Drogi Panie, ile razy usłyszał Pan, że właśnie Pan poronił? Ile razy był Pan z tego powodu czyszczony (tak to się fachowo ponoć nazywa).
Prawo do posiadania dzieci byłoby tylko wtedy prawem należnym, o ile dziecko jest przedmiotem własności. W innym przypadku nie można mieć prawa do podmiotu praw człowieka. Dziecko zatem nie jest zachcianką, nawet sposobem samorealizacji ale zawsze aktorem relacji które nie może być poniżane lub sprowadzane do ranki przedmiotu.
zabrzmi to brutalnie ale atawistycznych potrzeb kobiet
Mam do pani pytanie jest pani za in vitro ? Tak lub NIE
św. Tomasz z Akwinu...
In vitro nie tylko podważą i przeczy prawu naturalnemu lecz także Przykazaniu Bożemu - Nie zabijaj Nikt nie ma jakiegokolwiek prawa zapisać w ustanie a jeśli zapisze nie będzie to prawem lecz bezprawiem bluźnierstwem
Posiadanie naturalnego potomstwa to nie jest żadne uprawnienie. Patrząc nawet w oderwaniu od Boga natura tak chciała... Technika jest zawodna. A pani osobiście banalizuje cierpienie drugiego rodzica. Dobranoc.
Właśnie dlatego, że według mnie dziecko nie jest niczyją własnością jestem wielkim zwolennikiem czegoś takiego jak Konwencja Praw Dziecka i przeciwnikiem jakichkolwiek kar cielesnych. Natomiast prawo do posiadania dziecka to zupełnie co innego niż prawo własności i warto to zrozumieć. Chrzczenie dzieci bez zapytania ich o zdanie czym jest innym niż postępowaniem jak ze swoją własnością?
Czy aby na pewno tylko kobiety? In vitro jest stosowane również w przypadkach, kiedy bezpłodność jest po stronie mężczyzny.... czyje atawistyczne zachcianki są wtedy zaspokajane?
Odpowiedzialność za dziecko nie jest tym samym co własność tego dziecka.
Chrzest jest wynikiem odpowiedzialności rodziców za dzieci
ta sama odpowiedzialność objawia się w wyborze szkoły, diety, zainteresowań choć na zupełnie innej płaszczyźnie.
Co do kar cielesnych, ich stosowanie nie ma związku z własnością lub nie lecz z procesem socjalizacji
Manipulacją jest mówienie o kar cielesnych równając molestowanie i znęcanie się nad dzieckiem z klapsem. Ale to zupełnie inny temat.
bezpłodność jest bezpłodnością czy to tak trudno zrozumieć?
w domach dziecka są śliczne zdrowe jak i mnie zdrowe aniołki
Dlatego dla bezpłodnych par rozwiązaniem winna być adopcja. Ja podziwiam pary które zdecydowały się na adopcję bo dają świadectwo prawdziwej miłości.
dyskusja jalowa
To ateusz.
Cytat: LUK w Lipca 28, 2010, 22:46:21 pmśw. Tomasz z Akwinu...Cytuje mi Pan św.Tomasza i zapewne poleca jako autorytet? Zgadza się Pan z jego wszystkimi twierdzeniami, czy tylko wybiórczo? Proszę mi powiedzieć, czy zgadza się Pan również i z tymi: "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych", "Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna". A może z tym twierdzeniem się Pan zgadza: "Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów". I bardzo mocno zaznaczam, że nie pytam kpiąco a całkiem, całkiem serio i poważnie. Jak Pan, jako katolik patrzy na taką naukę św. Tomasza?
Potrafię przyjąć takie tłumaczenie w przypadku osoby wierzącej, choć cały czas jak dla mnie jest to decydowanie za kogoś o jego życiu
Czy w stosunku do Pana to rodzice decydowali czym wolno (?) się Panu interesować? Tworzyli Pana według swojego uznania?
Czy lubi Pan jak się Pana tak "socjalizuje"? Rozumiem, że jak popełni Pan jakiś błąd, to można dać Panu klapsa? Oczywiście odpowiednio silnego, żeby odniósł pożądany efekt. W sensie dosłownym. Skoro to taki dobry sposób socjalizacji, to dlaczego nie?
Dobrze Pan zaznaczył - jak dla Pana.... Jak dla mnie znaczenie ma krew i to ona jest w tym względzie na pierwszym miejscu.
eśli Pan coś podziwia i pochwala to niekoniecznie musi od razu to być dobre dla wszystkich dookoła. Owszem, ja też podziwiam te pary, które potrafią adoptować, było nie było, cudze dzieci ale nie twierdzę kategorycznie, że tak ma być i koniec
Cytat: LUK w Lipca 28, 2010, 22:46:21 pmMam do pani pytanie jest pani za in vitro ? Tak lub NIE To bardzo trudne pytanie. Nie raz się nad tym zastanawiałam i nie potrafię odpowiedzieć na nie jednoznacznie ani "tak", ani "nie". Na pewno jestem przeciwna faktycznej produkcji ludzi (bez względu czy to jest to in vitro, czy klonowanie, czy cokolwiek innego nawet jak najbardziej naturalnego), która ma ich traktować jako "części zamienne", czy do jakichś chorych eksperymentów bądź stworzenie nadczłowieka. Z drugiej strony, jeśli in vitro służy tylko i wyłącznie pomocy w posiadaniu własnego potomstwa a żadna inna metoda nie może być zastosowana, i niczemu innemu więcej to nie służy - tak, jestem za.Cytat: LUK w Lipca 28, 2010, 22:46:21 pmśw. Tomasz z Akwinu...Cytuje mi Pan św.Tomasza i zapewne poleca jako autorytet? Zgadza się Pan z jego wszystkimi twierdzeniami, czy tylko wybiórczo? Proszę mi powiedzieć, czy zgadza się Pan również i z tymi: "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych", "Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna". A może z tym twierdzeniem się Pan zgadza: "Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów". I bardzo mocno zaznaczam, że nie pytam kpiąco a całkiem, całkiem serio i poważnie. Jak Pan, jako katolik patrzy na taką naukę św. Tomasza?Cytat: LUK w Lipca 28, 2010, 22:46:21 pmIn vitro nie tylko podważą i przeczy prawu naturalnemu lecz także Przykazaniu Bożemu - Nie zabijaj Nikt nie ma jakiegokolwiek prawa zapisać w ustanie a jeśli zapisze nie będzie to prawem lecz bezprawiem bluźnierstwemWidzi Pan, tylko że nie żyjemy w Arabii Saudyjskiej. Nie jesteśmy państwem wyznaniowym. Jeśli ktoś wyznaje jakiegoś boga i chce się podporządkowywać jego woli - może to robić i ma do tego pełne prawo. Ale na boga (ups), niech nie narzuca tego prawa wszystkim innym dookoła, bo to niekoniecznie muszą być ich prawa. Wspólnym prawem wszystkich ludzi żyjących w naszym kraju są odpowiednie kodeksy prawne. Świeckie. Kodeks kanoniczny obowiązuje tylko katolików i narzucanie siłą (a tak stawiana przez Pana sprawa jest narzucaniem siłą) nie-katolikom tych praw jest wielkim nadużyciem.
Widzi Pan, tylko że nie żyjemy w Arabii Saudyjskiej. Nie jesteśmy państwem wyznaniowym. Jeśli ktoś wyznaje jakiegoś boga i chce się podporządkowywać jego woli - może to robić i ma do tego pełne prawo. Ale na boga (ups), niech nie narzuca tego prawa wszystkim innym dookoła, bo to niekoniecznie muszą być ich prawa. Wspólnym prawem wszystkich ludzi żyjących w naszym kraju są odpowiednie kodeksy prawne. Świeckie. Kodeks kanoniczny obowiązuje tylko katolików i narzucanie siłą (a tak stawiana przez Pana sprawa jest narzucaniem siłą) nie-katolikom tych praw jest wielkim nadużyciem.
Cytat: tkiller w Lipca 29, 2010, 01:03:47 amPosiadanie naturalnego potomstwa to nie jest żadne uprawnienie. Patrząc nawet w oderwaniu od Boga natura tak chciała... Technika jest zawodna. A pani osobiście banalizuje cierpienie drugiego rodzica. Dobranoc.Dzień dobry. Aha...natura tak chciała? Tyle ma mi Pan do powiedzenia?... jakże bardzo to pocieszające. Technika jest zawodna... jak w takim razie patrzy Pan na fakt, że 70% ciąż obumiera w sposób naturalny w pierwszych dniach/tygodniach? Kto/co w tym przypadku "zawodzi"? KTO zabija te dzieci? Czy miały one już duszę czy nie? CO się z nimi staje? Proszę odpowiedzieć mi na te pytania. Potrafi Pan? Też w tym przypadku "natura tak chciała"? Przepraszam a gdzie w takim razie jest w tym czasie Pana Bóg i co robi? Ja bagatelizuję czyjeś cierpienie? Ciekawe gdzie. Proszę mi to wskazać. I proszę również wskazać mi gdzie moje cierpienie zostało choć zauważone, już o nie zbagatelizowaniu nie mówiąc. Gdzie jest niby moje ukojenie? W Pana bezdusznym wzruszeniu ramionami "natura tak chciała"?