Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Grudnia 09, 2024, 02:45:11 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232700 wiadomości w 6640 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: biorę mój bokken w rękę i idę na wojnę z "in vitro"
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 3 ... 5 Drukuj
Autor Wątek: biorę mój bokken w rękę i idę na wojnę z "in vitro"  (Przeczytany 21447 razy)
TAISUM
uczestnik
***
Wiadomości: 221


TAISUMU SAN

portal o kawie jeszcze w budowie
« dnia: Lipca 13, 2010, 18:15:48 pm »

Jako że tylko tutaj ( na razie  8) ) mogę pisać tak więc piszę

- wkurza mnie że o moim "cierpieniu" gadają ludzie którzy mają dzieci i wiedzą co jest dla mnie najlepsze
- wkurza mnie że tak niewielu staje w obronie "naprotechnologii" choć jedyne co się jej zarzuca to to że jest popierana przez Kościół
- wkurza mnie że gada się o produkcji dzieci (in vitro) a nikt nie mówi o kosztach jakie ponoszą pary leczące się w zgodzie z własnym sumieniem.
- wkurza mnie p. Pospieszalski - który w programie gdzie jest możliwość rozwinięcia takich informacji - daje gadać jakiejś feminie przez pół programu a kiedy ktoś kompetentny zaczyna mówić to już brakuje czasu.
- wkurza mnie że w tych dyskusjach o dziecku, poczęciu itp.  mówi się tylko o matkach i ich odczuciach - a co ze mną męzczyzną który chce być ojcem
i wkurza mnie jeszcze sto tysięcy innych rzeczy włącznie z postawą kapłanów a już w szczególności niektórych biskupów

Tak więc postanowiłem walczyć. na razie układam plan  więc pomoc  zarówno w pomysły jak i w pierwszym rzędzie modlitewna jak najbardziej upraszana u forumowiczów.
Zapisane
Jestem NEON, LASANDRYSTA i nie rozumiem DUCHA SOBORU
szkielet
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 5832


Tolerancja ???, Nie toleruję TOLERANCJI!!!

« Odpowiedz #1 dnia: Lipca 13, 2010, 19:04:21 pm »

Panie Taisum, że tak zapytam o kwestie osobiste. Z tego co pamietam starał sie Pan o adopcje. I co z tego wyszło??
Jeśli Pan nie chce to proszę nie odpowiadac.
Zapisane
Fakt, że Franciszek ma genialny pomysł na naprawę łodzi Piotrowej - skoro do połowy wypełniona jest ona wodą, to wybicie dziury w dnie sprawi że woda się wyleje. W wannie zawsze działa...(vanitas)

Ignorancja katolików to żyzna gleba, na której gęsto wzrasta chwast herezji.

Jezuitów należy skasować
TAISUM
uczestnik
***
Wiadomości: 221


TAISUMU SAN

portal o kawie jeszcze w budowie
« Odpowiedz #2 dnia: Lipca 13, 2010, 19:47:29 pm »

Nie mam co ukrywać.

W grudniu 2008 w KOA (katolicki ośrodek adopcyjny) uznano że nadajemy się na rodziców adopcyjnych. Mieliśmy tylko dopełnić parę formalności. Tak jednak się stało że tuż po Świętach Bożego Narodzenia zachorowałem, ciągnęło się to przez miesiąc aż na początku lutego wylądowałem w szpitalu z rozwalonym sercem ( lekarze nie potrafili rozpoznać choroby aż do ostatniej chwili - dzień po trafieniu do szpitala miałem zapaść i lekarze ratowali mi życie ) Bóg chciał abym przeżył ale niestety moja choroba zastopowała proces adopcji. Aby powrócić do tego muszę zgromadzić całą dokumentację medyczną i złożyć w KOA i tam zadecydują czy z moją chorobą mogę być brany pod uwagę jako rodzic adopcyjny.

Na razie wracam do zdrowia i podjęliśmy leczenie naprotechnologiczne więc decyzję o adopcji razie odłożyliśmy.
Zapisane
Jestem NEON, LASANDRYSTA i nie rozumiem DUCHA SOBORU
szkielet
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 5832


Tolerancja ???, Nie toleruję TOLERANCJI!!!

« Odpowiedz #3 dnia: Lipca 13, 2010, 19:50:47 pm »

+
Zapisane
Fakt, że Franciszek ma genialny pomysł na naprawę łodzi Piotrowej - skoro do połowy wypełniona jest ona wodą, to wybicie dziury w dnie sprawi że woda się wyleje. W wannie zawsze działa...(vanitas)

Ignorancja katolików to żyzna gleba, na której gęsto wzrasta chwast herezji.

Jezuitów należy skasować
Jedrek
bywalec
**
Wiadomości: 76


Exurge Domine et iudica causam Tuam

« Odpowiedz #4 dnia: Lipca 13, 2010, 19:58:52 pm »

+
Zapisane
porys
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 2653


« Odpowiedz #5 dnia: Lipca 13, 2010, 21:14:27 pm »

+
Zapisane
zdewirtualizować awatary
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3726

« Odpowiedz #6 dnia: Lipca 14, 2010, 06:55:58 am »

Ave Maria
Zapisane
Kubaturus
aktywista
*****
Wiadomości: 919


« Odpowiedz #7 dnia: Lipca 14, 2010, 07:41:27 am »

+
Zapisane
Dwa filary! Bosko! - Dwie korony! Maksymilian Maria!
grypa
uczestnik
***
Wiadomości: 169

« Odpowiedz #8 dnia: Lipca 14, 2010, 08:44:01 am »

+
Zapisane
anire
uczestnik
***
Wiadomości: 133

« Odpowiedz #9 dnia: Lipca 28, 2010, 15:12:31 pm »

Na początek: na pewno będę trzymać kciuki za to, żebyście Państwo doczekali się własnego potomka. Niezrozumiałym jest dla mnie fakt, że problemy zdrowotne jakie Pana dopadły mogłyby przekreślić Pana jako ojca adopcyjnego. Przecież równie dobrze mogłoby to nastąpić już po załatwieniu wszystkich formalności i co wtedy by się stało?

Nie jedyne co się napro zarzuca to poparcie przez Kościół. Gdyby to była metoda tak wspaniała jak głoszą jej zwolennicy, to na pewno byłaby stosowana w powszechnym lecznictwie, jako zdecydowanie tańsza od innych (ile kosztuje samoobserwacja?). Nie jest. Nawet nie jest za dobrze znana szerszemu ogółowi. 30 lat jej istnienia to chyba okres wystarczająco długi na rozpowszechnienie, prawda? Tymczasem nawet na Zachodzie tylko pojedyncze osoby (i to nie zawsze lekarze!!!) zajmują się jej zastosowaniem. Ale muszę przyznać, że wg mnie jest na pewno dobra z tego względu, że jest to przede wszystkim bardzo dobra diagnostyka a nie leczenie, w lżejszych przypadkach owszem, ta diagnostyka może okazać się skuteczna. Po za tym Model Creightona to nic innego jak NPR. Nie słyszałam jeszcze, żeby przy jej zastosowaniu zaszła w ciążę np. kobieta nie posiadająca jajowodów/jajników. Przy wykorzystaniu in-vitro - jak najbardziej tak. Czy uważa Pan, że kobieta nie posiadająca jajowodów/jajników nie ma prawa do posiadania dziecka? A jak się ma napro do przypadków, kiedy jest zbieg np: PCO+hiperprolaktynemia+chora tarczyca+brak jajnika? Już jeden z tych elementów może powodować bezpłodność, co dopiero ich połączenie. In-vitro to nie jest "produkcja dzieci", to szansa choćby dla takich właśnie kobiet. Zarzuca się in-vitro "produkcję" i "mordowanie" zarodków. Tylko jakoś milczy się przy okazji o tym, że 70% naturalnych ciąż jest poronionych i nawet kobieta nie wie (w tym przypadku na szczęście), że była w ciąży. Z tych 30% też nie wszystkie są donoszone. Nie każda para kwalifikuje się do in-vitro. Na 10 zaledwie jedna ma szansę na wykorzystanie tej metody. Czy to tak wiele?

Dziwi Pana, że główny nacisk kładzie się na odczucia kobiety? Hmmmm.... a ile ciąż osobiście Pan poronił? Ile razy bolało (fizycznie) Pana tak, że nie wiedział Pan czy wyć, czy się zabić i gryzł Pan palce do krwi? Ile razy czuł Pan tą bezsilność, uczucie pustki? Ile razy leżał Pan przykuty do łóżka przez kilka miesięcy a i tak stracił Pan dziecko? Czy Pan kiedykolwiek usłyszał, że choćby nie wiem co Pan robił i tak dzieci Pan miał nie będzie? Nie ma znaczenia, czy się ma już dziecko, czy nie, ale przestaje się wtedy czuć kobietą. Po prostu z minuty na minutę staje się Pan.... no właśnie, kim bądź czym? Nie twierdzę, że będąc mężczyzną nie ma Pan odczuć w tym względzie, ale na pewno są one o wiele mniejsze niż u kobiety i nie tak intensywne, szczególnie jak dotyka ją to nie jeden raz.

Nie uważa Pan, że każdy powinien mieć wybór jaką metodę chce zastosować jeśli chce o własne dziecko walczyć? A jeśli jedyną szansą dla niego jest in-vitro to nie powinno się go ograniczać w tym względzie? O CO tak naprawdę Pan chce walczyć i dlaczego akurat z in-vitro, bo tego nie rozumiem :(
Zapisane
Sigfried
aktywista
*****
Wiadomości: 698

« Odpowiedz #10 dnia: Lipca 28, 2010, 21:12:30 pm »

o ku..ria, no to mamy aktywistke feministyczna ktora nie rozroznia zabicia dziecka przez innego czlowieka jak to ma miejsce w przypadku nadprodukcyjnyc zarodkow in vitro, nie mowiac juz o grzesznym akcie prowadzacym do poczecia, od smierci naturalnej wskutek poronienia. Wiwat Prezio Elekt Bronek, soborowy katolik, co opowiada sie za zyciem (co prawda glownie wlasnym a nie cudzym ale to detaliczna roznica... )
Zapisane
Rafal
rezydent
****
Wiadomości: 321


Comfy chair ?!

« Odpowiedz #11 dnia: Lipca 28, 2010, 21:33:23 pm »

Prawo do posiadania dzieci to dziwny zlepek słów. Rozumiem, że po rewolucji czcimy wszelkie prawa człowieka, ale żeby aż tak ?
Zapisane
Dum Deus calculat, mundus fit.
anire
uczestnik
***
Wiadomości: 133

« Odpowiedz #12 dnia: Lipca 28, 2010, 22:17:16 pm »

o ku..ria, no to mamy aktywistke feministyczna ktora nie rozroznia zabicia dziecka przez innego czlowieka jak to ma miejsce w przypadku nadprodukcyjnyc zarodkow in vitro, nie mowiac juz o grzesznym akcie prowadzacym do poczecia, od smierci naturalnej wskutek poronienia. Wiwat Prezio Elekt Bronek, soborowy katolik, co opowiada sie za zyciem (co prawda glownie wlasnym a nie cudzym ale to detaliczna roznica... )
??? Aktywistkę feministyczną?  :o  ;D oj, dawno się tak nie uśmiałam..... ale skoro chce Pan tak to widzieć, to proszę widzieć we mnie nawet kosmitę ;D
Nadprodukcyjność zarodków? Grzeszny akt? Zabicie człowieka? O czym Pan mówi bo niekoniecznie rozumiem  ??? Koniec śmiacia..... a teraz serio:

Drogi Panie, ile razy usłyszał Pan, że właśnie Pan poronił? Ile razy był Pan z tego powodu czyszczony (tak to się fachowo ponoć nazywa). Ile razy usłyszał Pan, że dziecka w naturalny sposób nie będzie Pan miał? Bo ja owszem i nie raz. A na podstawie jakiego prawa kpi Pan z mojego widzenia tej kwestii? Na jakiej podstawie mnie Pan obraża nazywając feministką? Jakim to prawem usiłuje Pan odebrać prawo, tak dokładnie prawo do posiadania własnego potomka takim kobietom jak ja? Dla mnie drogi Panie kwestia krwi jest bardzo istotną kwestią.

I zupełnie mnie nie obchodzi zdanie obecnego prezydenta, bez względu na to kim by nie był.
Zapisane
marcin
Gość
« Odpowiedz #13 dnia: Lipca 28, 2010, 22:32:59 pm »

Prawo do posiadania dzieci byłoby tylko wtedy prawem należnym, o ile dziecko jest przedmiotem własności. W innym przypadku nie można mieć prawa do podmiotu praw człowieka. Dziecko zatem nie jest zachcianką, nawet sposobem samorealizacji ale zawsze aktorem relacji które nie może być poniżane lub sprowadzane do ranki przedmiotu.

Zatem, jak najbardziej naturalny instynkt kobiety, instynkt macierzyński nie ma prawa podporządkowywania sobie godności innej istoty ludzkiej jaką jest dziecko poczęte. In vitro to sprowadzanie człowieka do rangi towaru, zaspokajanie zabrzmi to brutalnie ale atawistycznych potrzeb kobiet, gdyż w tym przypadku macieżyństwo jest skorumpowane i wyzyte i ze swojej istoty. Nie mamy prawa własnych cierpień leczyć przysparzając cierpień innym.
Zapisane
LUK
aktywista
*****
Wiadomości: 962


« Odpowiedz #14 dnia: Lipca 28, 2010, 22:46:21 pm »

Cytuj
Nie uważa Pan, że każdy powinien mieć wybór jaką metodę chce zastosować jeśli chce o własne dziecko walczyć? A jeśli jedyną szansą dla niego jest in-vitro to nie powinno się go ograniczać w tym względzie? O CO tak naprawdę Pan chce walczyć i dlaczego akurat z in-vitro, bo tego nie rozumiem

In-vitro to nie jest "produkcja dzieci", to szansa choćby dla takich właśnie kobiet. Zarzuca się in-vitro "produkcję" i "mordowanie" zarodków. Tylko jakoś milczy się przy okazji o tym, że 70% naturalnych ciąż jest poronionych i nawet kobieta nie wie (w tym przypadku na szczęście), że była w ciąży. Z tych 30% też nie wszystkie są donoszone. Nie każda para kwalifikuje się do in-vitro. Na 10 zaledwie jedna ma szansę na wykorzystanie tej metody. Czy to tak wiele?

Christus Rex

Mam do pani pytanie jest pani za in vitro ? Tak lub NIE


Leon XIII pisze w Immortale Dei:

    Jeśli inteligencja dąży do fałszywych poglądów, jeśli [wolna] wola wybiera zło i łączy się z nim, to ani jedno, ani drugie nie osiąga doskonałości. Obie szybko tracą swoją wrodzoną godność i ulegają zepsuciu. Dlatego nie wolno wynosić na światło dzienne i pokazywać człowiekowi tego, co jest wbrew cnocie i prawdzie, a już bynajmniej umieszczać tego przyzwolenia pod ochroną prawną.

Żadne państwo, żadna wspólnota państw, niezależnie od jej religijnego charakteru, nie może przyznać pozytywnego mandatu lub pozytywnego upoważnienienia do nauczania lub czynienia tego, co jest przeciwne prawdzie religijnej lub dobru moralnemu.

Prawo ludzkie jest prawem w takiej mierze, w jakiej jest zgodne z prawym rozumem, a tym samym wypływa z prawa wiecznego. Kiedy natomiast jakieś prawo jest sprzeczne z rozumem, nazywane jest prawem niegodziwym; w takim przypadku jednak przestaje być prawem i staje się raczej aktem przemocy
(św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, I-II, q.93)

Każde prawo ustanowione przez ludzi o tyle ma moc prawa, o ile wypływa z prawa naturalnego. Jeśli natomiast pod jakimś względem sprzeciwia się prawu naturalnemu, nie jest już prawem, ale wypaczeniem prawa
(św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologiae, I-II, q.95)

In vitro nie tylko podważą i przeczy prawu naturalnemu lecz także Przykazaniu Bożemu - Nie zabijaj

Nikt nie ma jakiegokolwiek prawa zapisać w ustanie a jeśli zapisze nie będzie to prawem lecz bezprawiem bluźnierstwem
« Ostatnia zmiana: Lipca 28, 2010, 22:49:36 pm wysłana przez LUK » Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 5 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: biorę mój bokken w rękę i idę na wojnę z "in vitro" « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!