Cytat: makumba w Czerwca 15, 2010, 20:14:05 pmCo do motywacji, proszę sobie odwrócić sposób w jaki postrzega Pani tę sytuację. Złoczyńca mógłby sobie pomyśleć, że i tak jest już stracony i nie ma sensu aby się poprawiać. To byłaby motywacja do złego... Dlaczego zakłada Pan w takim przypadku motywację do złego a nie dobrego? Może gdyby nie było takiej alternatywy ludzie byliby lepsi zdając sobie sprawę, że odkupienia pewnych win nie będzie...
Co do motywacji, proszę sobie odwrócić sposób w jaki postrzega Pani tę sytuację. Złoczyńca mógłby sobie pomyśleć, że i tak jest już stracony i nie ma sensu aby się poprawiać. To byłaby motywacja do złego...
Poznaję tę linię, to oczywiście oryginalne rysunki z epoki.
Grekokatolicyzm nie jest obcy bywalcom tego forum.
niebieski Katechizm Kosciola Katolickiego (moze Pani widziala te ksiazke kiedys)
4. Analityczno-racjonalny umysl musi zakladac istnienie Boga. W koncu jesli nauuka analiizuje relacje przyczynowo-skutkowe to dla takiej nauki jest jasne, ze musi istniec praprzyczyna wsytskiego. Czyli musi istniec Bog. Mozemy teraz przejsc do dyskusji czy Pan Jezus jest objawieniem Boga. Na to tez jest duzo argumentow. Wiele osob moze Pani np. przytoczyc jak proroctwa ST sprawdzaly sie w nowym.
Nie. Widocznie Pani edukatorzy przyjęli złą metodę (albo Pani jest na tyle wyjątkowa, że normalne podejście jest wobec Pani bezskuteczne). Ale nie jest to na zasadzie "małpki", prędzej na zasadzie edukacji do wynalezienia druku: najpierw wkuwamy książkę na pamięć, potem nauczyciel nam tłumaczy rozdział po rozdziale, czego się tak naprawdę nauczyliśmy. Zna Pani jakąś lepszą metodę?
Nie zgodzę się. Zachowało się sporo pism heretyków (choćby wspomnianego Orygensa). Miało to wpływ na priorytetyzacje zadania, ale nie przesądzało o niekopiowaniu...
Nie bardzo widzę dokąd Pani zdąża. To że nie było dzisiejszych mediów - jest czynnikiem jak najbardziej niesprzyjającym zmianom.
Zmiany po ostatnim soborze - są takimi, bo każdy ksiądz może sobie poczytać w gazecie, albo posłuchać w radiu - i wie jak wyglądała liturgia zmieniona. W czasach rzymskich - jeśli ktoś nie widział, to nie uczynił by nic, żeby cokolwiek zmieniać - za duża odpowiedzialność. (dziś - papież robi to a to, to i ja mogę; biskup robi to a to, to i ja mogę itp.). Do tego zmiany posoborowe przez większość badaczy (i sceptycznych i entuzjastów) są uważane za "bezprecedensowe". Nigdy w historii Kościół się tak nie zmieniał.
Cytat: anire w Czerwca 20, 2010, 01:03:20 amTeoria to nic innego jak hipoteza - jak sam Pan zauważył - nic pewnego....Bo dla mnie to wspólne źródło - to wspólne wspomnienia apostołów
Teoria to nic innego jak hipoteza - jak sam Pan zauważył - nic pewnego....
1) Zakonnica ta się (o ile to prawda) myli. "Syn Boży" jest Współistotny Ojcu - a prawda ta jest znana "ciut" dłużej niż od lat 70 ("On Ojcu równy w bóstwie...")2) Zgadzam się, ze lansowany "katolicyzm współczesny" jest zupełnie inną religią. Bólu dodaje fakt, że Kościół chwilowo (o ile ostatnie 40 lat można nazwać chwilą) nie głosi autorytatywnego nauczania (poza nielicznymi wyjątkami), zaś nawet oficjalne dokumenty 2 różnych kongregacji przeczą sobie wzajemnie... Wyjątkiem jest jedynie etyka (w tym seksualna), bo o tę sferę ostatni Papież dbał.Problemem jest to, ze wszyscy poczuli się zobowiązani stosować do nauczania ostatniego soboru, jednak dziś już nikt (albo prawie nikt) nie wie, czego on nauczał. Dokumenty soborowe są tak wieloznaczne, że można pod nie podpiąć niemal wszystko. (co tłumaczy m.in fakt, że papieżem ostał polak - bo był on postrzegany jako ten, który wie, czego chciał Sobór...)
Ciekawych jest wiele więcej zagadnień - Kościół w Indiach (ten od czasów św. Tomasza), Kościół w krajach arabskich (muzułmańskich), w Afryce wschodniej itp.
W ciągu kilkudziesieciu lat liczba żydów (z wyznania) spadła do ułamka wartości początkowej. Źródła teraz nie podam, ale nie sposób było to tłumaczyć jedynie ekspedycjami Tytusa i Hadriana. Innymi słowy - głoszę, że chrześcijaństwo jest bezpośrednim następcą mozaizmu, zaś to właśnie judaizm jest sektą oddzieloną od niego.
Cytat: anire w Czerwca 20, 2010, 01:03:20 amPrawdy na ten temat nie poznamy nigdy, co jest z lekka irytująceAno właśnie...
Prawdy na ten temat nie poznamy nigdy, co jest z lekka irytujące
Bo tak było w świątyni jerozolimskiej?
Zakładam, ze ta pierwsza rodzina, to ci, którzy pierwsi przyjęli apostołów. Niekoniecznie musieli by być zamożni (choć zapewne apostołowie starali się dotrzeć najpierw do tych, którzy mieli lokalnie posłuch...)
Z tego co pamiętam, różnie było w różnych prowincjach (zależało to od gorliwości namiestnika), różnie za różnych cesarzy (inaczej za Klaudiusza, inaczej za Klaudiusza, inaczej za Nerona, inaczej za Trajana, czy Domicjana), różnie też w różnych okresach panowania poszczególnych cesarzy itp. Stąd mentalność ludzka miała czas, aby się ukształtować...
Niewykluczone, że odkryte zostanie coś nowego (jakieś ruiny, czy jakieś pisma), co nam sprawę rozjaśni. Może...
O Akabie (Ailii) też nie wspomniałem - zbyt mało wiem na ten temat...
Ateizm jest w skrócie twierdzeniem, ze Bóg nie istnieje. Przy takim założeniu tak głębokie poznawanie jakiejkolwiek religii - to strata czasu (albo dziwne hobby).
Jeszcze dziwniejsze jest, że pewne osoby same siebie nazywające ateistami wkładają wiele pasji w walkę z czymś, w co rzekomo nie wierzą. Może to po prostu zakamuflowani szataniści ?P.S. Sugestia dotyczy oczywiście tylko osób walczących z Panem Bogiem!
Zapewne gdyby ludzie mieli tak doskonałą świadomość Boskiego istnienia to by prawie w ogóle nie grzeszyli.
Jedni są lepsi, drudzy gorsi.
Właśnie dlatego skreślanie kogokolwiek na jakimś ciemniejszym etapie jego rozwoju umysłowego wcale nie wydaje się takie sprawiedliwe. Nie mówiąc już o chrześcijańskim miłosierdziu...
Czyż wyrwanie się z jakiegoś nieciekawego środowiska nie zasługuje chociażby na odrobinę szacunku?
Mam pytanie, czy opowiada się Pani za karą śmierci dla morderców?
Mam do pani Anire pytanie, była pani kiedyś katoliczką, a potem stała się ateistką ?
Proszę zwrócić uwagę, że nawet szata Pana Jezusa musiała być porządna, skoro rzucono o nią los. To, że była z jednego kawałka również potwierdza ten fakt.
1) Właśnie tak tłumaczyła, że "współistotny ojcu" nie oznacza to samo co Bóg. Jest częścią niego ale nie nim samym. Sam z siebie nie może nic co może Bóg, bo tylko będąc jednością to może. Może to i dziwne, ale ja to rozumiem i się z tym zgadzam. Współczesne coraz częstsze twierdzenie, że Jezus (sam w sobie) jest Bogiem uważam za zmienianie wiary.
Tak też Bogiem jest Ojciec, Bogiem jest Syn, Bogiem i Duch Święty. A przecież nie ma trzech Bogów, lecz jeden jest Bóg.
Musi? Dlaczego musi? Bo statystyczna większość zakłada, że jest Bóg, to i ja muszę?
Jeśli chodzi o objawienia, to nie wątpię, że jest coś, o można tak nazwać. Pytanie tylko czy zawsze dotyczą tej samej Siły, Energii, czy jak to nazywa zdecydowana większość ludzi - Boga. Ludzie widzą to co chcą widzieć i tłumaczą sobie tak jak im pasuje "do obrazka" czasem nawet na siłę.
Zna Pan metodę 3xZ? Zakuć, zdać, zapomnieć? Wystarczy wejść w niedzielę do kościoła i widać jak wiele osób zakuło, zdało i zapomniało?
W co wierzy.... Dla mnie wiara to nie jest "odklepanie" iluś tam modlitw dziennie. Owszem, znam lepszą metodę - wiara w to co jest w sercu i duszy. TO albo tam jest i można to odnaleźć, albo żadne tłumaczenie i zakuwanie nie da nic jeśli się tego nie czuje
Orygenes jako Ojciec Kościoła nie był zakazany. Wręcz przeciwnie, choćby jego teoria o preegzystencji dusz była początkowo przyjmowana. Mówimy o zakazanych pismach
A ja myślę, że fakt braku mediów sprzyjał różnorodności i wiele kościołów miało swoje własne rytuały. To co je łączyło to jakaś bardzo ale to bardzo ogólna rama. Brak mediów właśnie temu sprzyjał ze względu na powolność przepływu informacji (działać trzeba było natychmiast a nie np. za pół roku). Dopiero z biegiem czasu wykształciła się określona i sztywna liturgia, która też zapewne była trochę różna w zależności od określonego terenu. Mogło to powstać mniej więcej w okresie, kiedy chrześcijaństwo ugruntowało swoją pozycję (313?). Wtedy wręcz potrzebowało ujednolicenia wszystkiego co możliwe.
Tylko tak naprawdę to nie mamy pojęcia jak chrześcijanie postępowali w tym względzie w czasach rzymskich. Według mnie nie zmienia się tylko sam Kościół, ale przede wszystkim sama wiara...
Podziwiam wiarę opierającą się na tym co ktoś napisał, co ktoś żyjący przed nim ileś lat wstecz przeżył, czy powiedział. Znów przypomina mi się zabawa w "głuchy telefon"
1) Właśnie tak tłumaczyła, że "współistotny ojcu" nie oznacza to samo co Bóg. Jest częścią niego ale nie nim samym. Sam z siebie nie może nic co może Bóg, bo tylko będąc jednością to może. Może to i dziwne, ale ja to rozumiem i się z tym zgadzam. Współczesne coraz częstsze twierdzenie, że Jezus (sam w sobie) jest Bogiem uważam za zmienianie wiary. Może jest to spowodowane tym, że ludziom trudno jest pojąć, że inaczej być nie może...
2) Jeśli mamy problem z rozumieniem "czego chciał sobór watykański", który nie był przecież aż tak dawno, to jak możemy bez wahania stwierdzać czego chciały te wcześniejsze?
I przenikanie i wpływ na siebie wzajemnych wierzeń...
Sektą? Ciekawe co by na to powiedział Mojżesz.... według mnie judaizm jest następstwem mozaizmu, jego rozwinięciem ale wcześniejszym niż chrześciajństwo. Każda religia się rozwija. Chrześcijaństwo i sam katolicyzm też. Czy katolicyzm "idzie" w stronę sekty?
Czyli zgodzi się Pan ze mną w takim razie, że w tych zakresach pozostaje tylko "gdybologia stosowana" przekazywana jako prawda w zależności od szkoły jaka ją prezentuje? Co oczywiście niekoniecznie jest związane z prawdą o tych czasach ale na pewno pasowaniem do tego co już "znane"?
A jak nie będzie pasować do obrazka, to się to wytnie, przemilczy albo na jakąś sektę zwali?
Akaba to około 230 rok. Rihab jest datowane na 33-70. Mnie dziwi to, że tak o tym jest cicho....
Twierdzę, ze boga nie ma. Ale, jak już mówiłam, to nie oznacza, że nie wierzę.....
Nie uważam, że poznałam/poznaję jakąkolwiek religię głęboko.
Do wiedzy, która mnie naprawdę interesuje i jest najistotniejsza dostępu i tak nie mam, i zapewne nigdy mieć nie będę. Więc szukam po swojemu. Dla mnie im dalej w czasie tym bardziej wiarygodnie - tam jest źródło Wiedzy. Choć zdaję sobie sprawę, że dużo z tej Wiedzy jest znana księżom katolickim z racji jej przejęcia od poprzedników, stąd szczególnie ta religia mnie interesuje.
Za stratę czasu uważam czytanie np. Dawkinsa
Przepraszam jeśli moje pytanie będzie zbyt prowokacyjne, ale....... czy Jezus nie popełnił żadnego, ale to żadnego grzechu? Nie zgrzeszył nawet będąc nieposłusznym wobec ziemskich rodziców?
Chce Pan powiedzieć, że są lepsze i gorsze dusze? Straszne....
Nie skreślam nikogo. Wręcz przeciwnie. Uważam, że niektórzy skreślają się sami. I choćby nie wiem co się robiło i jak ich przed tym powstrzymywało - nic się nie poradzi... po za tym pozorne skreślenie bywa najlepszym podaniem ręki.
Zakładamy, że ktoś trafił tam z własnej woli i zdając sobie sprawę z konsekwencji? Samo wyrwanie się - NIE, jeśli nie idzie za tym żadna wewnętrzna zmiana. Przykład: alkoholik przestaje wprawdzie wlewać w siebie alkohol, ale nie robi ze swoją chorobę nic. Pozornie jest wszystko w porządku, ale tylko pozornie. Różnica jest tylko taka, że żyje życiem alkoholika na trzeźwo - czyli tak naprawdę nie wyrwał się. Prawdziwe wyrwanie się z "nieciekawego środowiska" to duża i głęboka zmiana samego siebie i nigdy nie jest w 100% możliwa. Bo to zawsze zostawia w człowieku jakiś większy, czy mniejszy ślad. W każdym razie nie jest się już "czystym" i nigdy nie będzie można tak samo jak reszta nie skażona takimi doświadczeniami.
Sam wpis do jakiejś księgi, czy posłuszne wobec rodziców pójście do Komunii nie stanowi o byciu katolikiem
Ale jest to również zaprzeczenie twierdzenia, że był ubogi.
To fragment "nieco" starszego niż z lat 70-tych ubiegłego wieku tekstu.http://www.nasze-modlitwy.pl/modlitwa/wyznanie-wiary-sw-atanazego.11739.html