Poza tym i tak jest jeszcze po drodze czyściec.
Kościół Katolicki jest jeden
Poza tym tylko Kościół Katolicki wraz z Kościołami bedącymi w jedności (np. Grekokatolicy) posiada pełnię Prawdy. Reszta nie.
Cytat: anire w Czerwca 15, 2010, 19:59:28 pmCzy nie jest tak, że nawet będąc bardzo daleko od Boga i świadomie rezygnując z pewnych doczesnych "dobrodziejstw" przynależności "do" może się być dużo bliżej Niego niż niejeden, który to co niedzielę do kościoła chadza? Celowo mówię "chadza".Nie.
Czy nie jest tak, że nawet będąc bardzo daleko od Boga i świadomie rezygnując z pewnych doczesnych "dobrodziejstw" przynależności "do" może się być dużo bliżej Niego niż niejeden, który to co niedzielę do kościoła chadza? Celowo mówię "chadza".
Kościół grekokatolicki nie jest w jedności z Kościołem katolickim, bo sam nim jest.
I taka właśnie jest prawda - osoba grzesząca przez całe życie może zostać zbawiona nawet wtedy, gdy w ostatniej chwili życia się nawróci; zaś osoba żyjąca pobożnie przez całe życie może zostać potępiona, jeśli w ostatniej chwili popełni grzech ciężki. Nie ma w tym nic niesprawiedliwego. Po prostu dla nas, marnych ludzi, niepojęta jest nieskończona miłość Boga do człowieka, która sprawia, że przebacza On wszystko, jeżeli szczerze żałujemy i chcemy się nawrócić. Podobnie niepojęta jest dla nas złość grzechu ciężkiego, która tak obraża Boga, że może się dla człowieka skończyć wiecznością w katuszach:Dla zbawienia człowieka, Panie, umierasz na Krzyżu, a jednak za jeden grzech śmiertelny skazujesz człowieka na nieszczęsną wieczność w katuszach... jakże obraża Cię grzech i jakże powinienem go nienawidzić! - św. Josemaria Escriva
Kwestie Bożego miłosierdzia i sprawiedliwości pomagają lepiej zrozumieć objawienia św. s. Faustyny...
Cytat: makumba w Czerwca 15, 2010, 20:14:05 pmJeśli taki człowiek uczciwie się nawróci to otworzy sobie drogę do zbawienia ale to nie znaczy, że nie poniesie żadnej kary. Czy detoks to kara za ćpanie? Czy terapia alkoholika to kara za picie? Karą za ćpanie i picie to sam stan trwania w tym stanie.
Jeśli taki człowiek uczciwie się nawróci to otworzy sobie drogę do zbawienia ale to nie znaczy, że nie poniesie żadnej kary.
Największą karą dla grzesznika to żyć w grzechu.
Sąd jest dla tych którzy umarli grzesząc, umarli w przekonaniu że mogą zbawić się sami
- Duch święty z jednej strony przekazał uczniom, takim jak św Jan, św. Mateusz, św. Paweł to co mieli napisać, ale z drugiej strony, co jest bardzo ważne i zapomina się o tym często, natchnął Kościół ku temu by ten rozeznał co powinno być w Piśmie Świętym, a co nie.
To wszystko nie oznacza, że wszystkie księgi niekanoniczne należy palić itd, ale że księgom kanonicznym należy się większa cześć, jako, że zostały spisane pod szczególnym natchnieniem Ducha Św.
Co do gnozy, to zwróćmy uwagę na to, że gnosis jest pospolitym słowem greckim oznaczającym m.in. poznanie.Jak wiele innych słów w historii nabierało wiele znaczeń.
Ja także uważam się za gnostyka, bo staram się poznać Boga i jego wolę. Sekty "gnostyckie" były więc tymi które wypaczały chrześcijański sens gnozy. "Gnostycy" byli tymi, którzy podszywali się pod prawdziwych gnostyków, czyli chrześcijan.
gnoza jest kojarzona tylko z sektami gnostyckimi. W obu tych przypadkach jest to błędne przeświadczenie będące strasznym uproszczeniem.
Czy uważa Pan, że byłoby sprawiedliwe, żeby np. chorwaccy ustasze zostali zbawieni, a ich "niewierne" ofiary - potępione tylko z racji swojej niewiary? Kaci mają być zbawieni tylko z racji posiadania "słusznej" wiary???
Czy dobrze rozumiem, że nie ważne do którego z poniższych pójdę, to wszędzie będę w TYM Kościele? (...)
Lęk przed karą to dość kiepska (choć czasem skuteczna) motywacja. Natomiast jeżeli ktoś pokochał Boga i wie, ze grzech to zniewaga wobec Boga - to będzie się starał Go nie znieważać. Proste?
Trafiła Pani - w teologii nazywa się to właściwy szafarz, właściwa forma (i materia), właściwa intencja.
W znaczeniu szerszym - grzechem jest każde wyrządzone zło. W znaczeniu węższym - musi być ono dobrowolne i świadome - i za takie odpowiemy. Zło jest czasem używane przez Pana Boga w celach dydaktycznych - np. upadki uczą pokory..
To akurat błąd. Nie da się zachować równowagi pomiędzy dobrem a złem. Albo coś jest dobre (i wtedy jest dobre) albo nie jest (i wtedy jest złe) dobro połowiczne nadal jest złem. "pomogę, ale tylko połowie potrzebujących"? "Będę się modlił, ale tylko do połowy modlitwy"? "Nakarmię, ale tylko jednego z dwu"? - to wszystko ma tylko pozory dobra...
"Chadzający" do kościoła - bardzo łatwo może powrócić do stanu łaski - czy to przez spowiedź, czy przez akt żalu doskonałego. Apostata - nie powinien wierzyć w Boga, zatem ani do spowiedzi nie pójdzie, anni nie będzie żałował za jakieś czyny z miłości do Osoby w której istnienie nie wierzy. Zatem "bliżej" raczej nei jest.
Cytat: anire w Czerwca 15, 2010, 20:25:30 pmDziękuję za sprostowanie. Dokładnie to miałam na myśli. Niemniej myślę, że to "widzenie" nie musi być pozbawione krytycyzmu do tego co robiliśmy wbrew sobie, czyli wbrew swojej duszy, dlatego użyłam słowa "myśleć". Będziemy widzieć też wszelkie okoliczności czynu. Ograniczona dobrowolność czynu ogranicza np. naszą odpowiedzialność za popełniony (tym czynem) grzech...
Dziękuję za sprostowanie. Dokładnie to miałam na myśli. Niemniej myślę, że to "widzenie" nie musi być pozbawione krytycyzmu do tego co robiliśmy wbrew sobie, czyli wbrew swojej duszy, dlatego użyłam słowa "myśleć".
Co innego czuć, co innego być. Obiektywny fakt bycia powołanym - i subiektywna świadomość tego to są dwie odrębne rzeczy. Bo możemy sprzeciwić się własnemu powołaniu, co jednak na dobre nam nie wyjdzie. Nic dziwnego, że zewnętrzne i nieuprawnione ingerencje w sprawy wiary odczuwała Pani jako przymus. A co do Prawdy - "nie znalazłam(em)" nie oznacza, że Prawdy tam nie ma. Kościół zawalony jest tonami humanizmu - który potrafi doskonale zakryć Prawdę...
Owszem. Niektóre Kościoły (lokalne, zwłaszcza te na uboczu) nie znały wszystkich pism. Oczywistym jest, że kościół w Efezie jako pierwszy za kanoniczny uznał "list do Efezjan" - itp. Niektóre - uznawały za natchnione więcej pism niż inne. Nic dziwnego, że Kościół kiedy się w tym zorientował (przepływ informacji pomiędzy Kościołami był wtedy niemal żaden) - postanowił zbadać i ustalić co należy do "kanonu". Tylko, że nie było to wzięte "z księżyca" a na podstawie tego, co znała i uznawała większość Kościołów - zatem spora cześć Kościołów uznawała za natchnione te same pisma co my. "ewangelie" gnostyckie - te które znam są zdecydowanie późniejsze niż pisma z kanonu, a i w żadnym ówczesnym 9a nam znanym) kanonie nie występują...
...z tego co wiem św. Ireneusz nie uznawał np. 2 i 3 Listów św. Jana, św. Jakuba, 2 św. Piotra itp. Zatem jego wpływ na ustalenie kanonu był niewielki.
...w aktach rzymskich wielokroć jest mowa o konfiskacie kościołów chrześciian., których przecież nie było. "Ale głupi ci rzymianie"?
Cytat: anire w Czerwca 15, 2010, 20:25:30 pm Po za tym monofityzm chyba na pewno jest herezją a "Kroniki Edessy" o nim mówią jeśli się nie mylę? Orygenes też był heretykiem, jednak z braku laku cytuje się go dziś obszernie...
Po za tym monofityzm chyba na pewno jest herezją a "Kroniki Edessy" o nim mówią jeśli się nie mylę?
Cytat: anire w Czerwca 15, 2010, 20:25:30 pm"Pierwsze gminy chrześcijańskie nie posiadały formalnej świątyni podobnej do dzisiejszych kościołów. Teza oparta na "argumentum ex silentium" - "ponieważ nie zachowały się kościoły z pierwszych wieków, to ich nie było"...
"Pierwsze gminy chrześcijańskie nie posiadały formalnej świątyni podobnej do dzisiejszych kościołów.
dom został włączony do fortyfikacji (dzięki czemu przetrwał). Kiedy został zbudowany/przebudowany - nie da się ustalić......zachowany układ archeologiczny świadczy, że stół stał w okolicach ściany, zatem trudno było go użyć do czegokolwiek innego poza kultem.
Sama Pani podała przykład Dura Europos- który przeczy tej (usilnie dziś lansowanej - ciekawe dlaczego...) tezie (jeden z polskich liturgistów sprytnie z tego wybrnął - dodał "z wyjątkiem Syrii" czy "wschodnich wybrzeży Morza Śródziemnego" - nie pamiętam już...)
Tam gdzie było to możliwe - powstawały kościoły (nawet jeśli się tak jeszcze nie nazywały, choć pierwotnie były w adaptowanych budynkach mieszkalnych.
Cytat: anire w Czerwca 18, 2010, 23:48:57 pmCzy uważa Pan, że byłoby sprawiedliwe, żeby np. chorwaccy ustasze zostali zbawieni, a ich "niewierne" ofiary - potępione tylko z racji swojej niewiary? Kaci mają być zbawieni tylko z racji posiadania "słusznej" wiary???A gdzie ja tak stwierdzam? Aby zostać zbawionym nie wystarczy być ochrzczonym, wyznawać jedyną prawdziwą Wiarę i pozostawać w jedności z papieżem. Trzeba jeszcze umrzeć bez grzechu ciężkiego, tj. w stanie łaski uświęcającej. Według objawień świętych męki piekielne potępionych katolików są gorsze niż potępionych pogan, gdyż ci pierwsi dostali łaski potrzebne do zbawienia.Poza tym prosiłbym, aby Pani - z całym szacunkiem - nie spłycała dyskusji do takich przykładów.
Dogmat "poza Kościołem nie ma zbawienia" należy odpowiednio zrozumieć. Może pomogą w tym Pani następujące słowa bł. Piusa IX
I będzie działał wbrew sobie i wbrew temu co dla niego byłoby dobre tylko po to, żeby być może zadowolić Boga? To też jest działanie na zasadzie lęku przed karą... bo przecież za zniewagę Boga (grzech tym jest) Bóg karze.....
Tylko jaką ja mam mieć pewność, że osoba, której pozwolę działać na mojej duszy jest właściwym szafarzem? Skąd mam mieć pewność, że jej intencje są dobre? Skąd mam pewność, że wybrany przez nią sposób jest właściwy? Skąd mam pewność, że służy właściwej Sile? Nie mam - dlatego do mojej duszy świadomie nie dopuszczę żadnego człowieka bez względu na pozycję jaką zajmuje w jakiejś hierarchii.
A jeśli do pokory nie potrzebuję wiary w Boga?
Jeśli grzechem jest każde wyrządzone dobrowolne i świadome zło, to ktoś kto czyni zło przeświadczony, że robi dobrze nie popełnia grzechu?
Mam na myśli np. zabicie kogoś ze względów religijnych.
Czy uważa Pan, że mord w imię hasła "zabijcie wszystkich, Bóg pozna swoich" było grzechem, czy nie?
I kto ten grzech popełnił w takim razie: ten, kto wydał taki rozkaz, czy jego wykonawcy?
Mówiąc "równowaga" nie miałam na myśli połowicznego postępowania a akceptację naszego dualizmu. Weźmy sytuację, kiedy coś co dla mnie jest dobre - będzie złe dla Pana i na odwrót.
Kto wtedy popełnia zło a kto dobro?
Podobnie jest z prawdą i kłamstwem
Malusie sprostowanie: ateista-apostata nie wierzy w Boga i nie czuje jedności z Kościołem (choćby właśnie dlatego dokonuje tego aktu) a nie "nie powinien wierzyć".
W czym jest lepsze nie popełnianie zła w imię Boga od niepopełniania zła z własnej woli?
W czym moja moralność miałaby być gorsza, jeśli moje życie jest "czystsze" od życia osoby wierzącej "chadzającej" do kościoła, świadomie grzeszącej ale idącej sobie do spowiedzi i śpiącej spokojnie, bo "ksiądz odpuścił, to jest cacy"?
Czy z góry zakłada Pan, że ateista żyje tylko grzechem, bo nie "chadza" do Kościoła?
Dla mnie nie ma czegoś takiego jak "ograniczona dobrowolność czynu". Dokonując jakiegoś wyboru robimy to na podstawie jakichś okoliczności, które znamy i jesteśmy w stanie określić czy coś jest dobre/złe; moralne/niemoralne.
Myślę też, że warto ufać swojemu wewnętrznemu głosowi, czymś co się czasem nazywa intuicją. Współczesny człowiek za bardzo koncentruje się na zewnętrzu całkowicie zapominając o wnętrzu i jego możliwościach. Nawet wierząc w Boga... Intuicja, wewnętrzny spokój, zgoda z samym sobą to też jest to, co mam na myśli mówiąc o równowadze. Jak się słucha swojego wnętrza, nie popełnia się błędów. Inna sprawa: bardzo rzadko to robimy.
Co to jest wg Pana "obiektywny fakt bycia powołanym", bo dla mnie albo się jest powołanym i czuje to, albo nie.
Nie wiem czy i ile jest Prawdy w Kościele, bo nie czułam się jego częścią nigdy i nigdy żadna jej choćby cząstka nie była mi pokazana a raczej jak małpkę usiłowano wyuczyć czegoś, co było i jest mi obce, niezrozumiałe. Starano strachem i nakazami wbić mnie na siłę w nie moje ramki. Cząstki Prawdy znalazłam i znajduję sama. Wiem natomiast, że jest tam Wiedza, którą niekoniecznie znają nawet wszyscy księża... ale to akurat może i dobrze.
"Rodzi się więc logiczne pytanie - co stało się z pozostałymi księgami? Tymi, które nie zostały włączone do kanonu Pisma Świętego? A trzeba dodać, że było ich bardzo dużo. Samych ewangelii podobno ponad sto, nie mówiąc o masie listów, kilku wersjach dziejów apostolskich, kilkunastu apokalipsach... Trudno uwierzyć, że to wszystko rozpłynęło się w powietrzu. Tak też się nie stało.Większość z tych ksiąg zwyczajnie zniszczono. Kiedy żołnierze rzymscy domagali się od chrześcijan wydania ksiąg, które zgodnie z nakazem cesarskim palono, ci woleli oddać te mniej ważne księgi, zaś te najważniejsze, a więc tworzące Pismo Święte - ukryć. Logiczne jest jednak, że nie wszystkie pisma tzw. niekanoniczne (czyli nie wchodzące w skład kanonu Biblii) zostały zniszczone. Pewna część przetrwała, schowana w bibliotekach, wywieziona przez kupców, czy po prostu dobrze ukryta. Po pewnym czasie, kiedy już wyznawanie chrześcijaństwa nie wiązało się z prześladowaniami, pisma te zaczęły wypływać. Niektóre - zawierające herezje i oczywiste kłamstwa zdobywały rzesze zwolenników. Na ich bazie tworzyły się rozmaite sekty i grupy, które odcinały się od Kościoła, podważając jednocześnie całe jego nauczanie. Silny wtedy Kościół Katolicki postanowił, że księgi te i pisma, ponieważ są powodem niepokojów - należy zniszczyć. I ponownie wiele z tych pism zostało zniszczonych. Ale ponownie - niektóre zostały ukryte..."
180 lat po śmierci Jezusa to szmat czasu...
To, że czegoś nie cytował, nie oznacza, że nie uznawał. No i biorąc pod uwagę fakt, że zachowały się tylko dwa jego dzieła nie wiemy tak naprawdę, czy na 100% nie cytował tych Listów.
Czy źródła katolickie kłamią przypisując właśnie Ireneuszowi wpływ na kanon NT? Jego motywację do wyboru czterech Ewangelii też nazywają "dziwną"...
]Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę ale najwcześniejsze są chyba te Waleriana z III wieku n.e.? Nie przeczę a nawet się zgadzam .....ale to cały czas daje nam lukę w czasie o jakieś 200 lat.....
Heretyk-gnostyk należy do Ojców Kościoła? Z braku laku??
http://www.wykladowcy.wsdg.pl/geodezja/10.pdfNikt nie mówi, że nie było. Mówi się co innego: miały inną formę niż ta, którą znamy.
Myśli Pan, że ten dom mógłby mieć 200 lat i przez 200 lat służyć jako kościół? I tak bez żadnej wzmianki nigdzie ten temat tej świątyni a o innych owszem - tak? W żadnej kronice? Pół słóweczka o obchodach jakichkolwiek świąt czy uroczystościach? Hmmmm.... wredni niewierni zniszczyli wszelkie świadectwa potwierdzające istnienie budowli-kościoła w innej formie niż pierwotny dom-kościół?
No i przepraszam a dlaczego to niby trudno używać stołu stojącego w okolicach ściany do czegoś innego niż kult? W moim domu stół stoi przy ścianie i nie przeszkadza mi to w niczym....
Dałam przykład domu-kościoła, a nie świątyni-kościoła. Widzi Pan różnicę? Mówi Pan, że teza głoszona przez same źródła katolickie jest na siłę? W pewien sposób się zgodzę. Bo faktycznie, choćby edykt Waleriana zaprzecza temu, że przed 313 rokiem nie było kościołów.
Drobne pytanie jest tylko takie: czy w III wieku słowo "kościół" oznaczało dokładnie to samo co w XXI wieku. Obawiam się, że jednak nie.
Bardzo niebezpiecznie zbliża się Pan do uznania za "kościół" jakichś katakumb li tylko z racji urządzenia w nich potajemnie jakichś chrześcijańskich obrzędów. Mówię "jakichś", bo jak wyglądały te pierwsze przecież też nie wiadomo...
I proszę wybaczyć, ale ponad 850 tysięcy nie katolików, zamordowanych w przeokrutny sposób przez katolików, tylko za fakt nie bycia takowym w ramach "budowania" państwa katolickiego nie jest czymś płytkim... .
Cytat: romeck w Czerwca 16, 2010, 01:08:01 amKościół grekokatolicki nie jest w jedności z Kościołem katolickim, bo sam nim jest.Więc dlaczego kanon Biblii grekokatolika różni się od kanonu, który zna Pan?
Systematyka Kościołów Katolickich: * Kościół katolicki: o Kościół rzymskokatolicki o Katolickie Kościoły Wschodnie: + Kościoły greckokatolickie * Tradycjonaliści katoliccy: o Lefebryzm + Bractwo św. Piusa X + Bractwo św. Jozafata
Przejdźmy teraz do ateisty:Jeśli w każdym momencie żyje on w 100% według zasad moralnych które zna (w 99,99% przypadków nie spełnione)- to: o ile jego ateizm jest wynikiem niezawinionej ignorancji co do osoby Boga , to ma równe, a nawet większe szanse niż grzesznik (ignorancją może być też niedostateczne w danym momencie poznanie - jeśli ateista starał się Boga poznać; na równi z ignorancją - posiadający bez własnej winy błędny obraz Boga). - jeśli nie jest to spełnione, to sam grzech apostazji jest dostateczną przyczyną potępienia. (potępionym może być też wierzący, który przed śmiercią popełnił - i nie żałował - tylko jeden grzech ciężki.)
Odnosnie nawrocenia przed smiercia... Laska wiary jest zawsze laska. To czy ktos sie nawroci przed smiercia czy nie wynika ze sprawiedliwosci Boga.
Cytat: anire w Czerwca 19, 2010, 01:17:48 amI proszę wybaczyć, ale ponad 850 tysięcy nie katolików, zamordowanych w przeokrutny sposób przez katolików, tylko za fakt nie bycia takowym w ramach "budowania" państwa katolickiego nie jest czymś płytkim... .Skąd taka liczba???
Cytat: anire w Czerwca 18, 2010, 23:47:44 pmCytat: romeck w Czerwca 16, 2010, 01:08:01 amKościół grekokatolicki nie jest w jedności z Kościołem katolickim, bo sam nim jest.Więc dlaczego kanon Biblii grekokatolika różni się od kanonu, który zna Pan? Grekokatolicy maja taka sama Biblie jak rzymscy katolicy.
To jest Kosciol Katolicki. Jeden. Wszyscy oni wymieniaja w liturgii imie biskupa rzymskiego oraz lokalnego biskupa miejsca. CytujNiezbyt rozumiem, czy pozostałe wymienione przeze mnie kościoły należą do tego "jednego", czy tylko zaznaczone przez Pana. Co z tymi, którzy owszem, wymieniają biskupa rzymskiego ale się mu sprzeciwiają?Cytat: Jarod w Czerwca 19, 2010, 07:47:04 amOdnosnie nawrocenia przed smiercia... Laska wiary jest zawsze laska. To czy ktos sie nawroci przed smiercia czy nie wynika ze sprawiedliwosci Boga. Czy dobrze zrozumiałam, że to Bóg decyduje o tym i same chęci człowieka to zdecydowanie za mało? Cytat: Jarod w Czerwca 19, 2010, 07:47:04 amna ile taki grzech moze byc zmazany zalem jest tez wielka tajemnica. Tak naprawdę wszystko co dotyczy życia nie ziemskiego jest tajemnicąCytat: jp7 w Czerwca 19, 2010, 13:06:21 pmCytat: Jarod w Czerwca 19, 2010, 07:47:04 amOdnosnie nawrocenia przed smiercia... Laska wiary jest zawsze laska. To czy ktos sie nawroci przed smiercia czy nie wynika ze sprawiedliwosci Boga.Tak. Ale życie na 100% przestrzegania własnych zasad jest piekielnie (nomen omen) trudne. Skoro ktoś podejmuje taki wysiłek (i jest w stanie wytrwać) - to nie wyobrażam sobie, że nie dostał by takiej szansy. Zwłaszcza, że motywacja musi być tu wyższa - miłość do dobra/prawdy/sprawiedliwości -a to de facto miłość do Boga.Powiem więcej - w pewien sposób żyje się po za marginesem społeczeństwa. Tak naprawdę nie pasuje się nigdzie....
Niezbyt rozumiem, czy pozostałe wymienione przeze mnie kościoły należą do tego "jednego", czy tylko zaznaczone przez Pana. Co z tymi, którzy owszem, wymieniają biskupa rzymskiego ale się mu sprzeciwiają?Cytat: Jarod w Czerwca 19, 2010, 07:47:04 amOdnosnie nawrocenia przed smiercia... Laska wiary jest zawsze laska. To czy ktos sie nawroci przed smiercia czy nie wynika ze sprawiedliwosci Boga. Czy dobrze zrozumiałam, że to Bóg decyduje o tym i same chęci człowieka to zdecydowanie za mało? Cytat: Jarod w Czerwca 19, 2010, 07:47:04 amna ile taki grzech moze byc zmazany zalem jest tez wielka tajemnica. Tak naprawdę wszystko co dotyczy życia nie ziemskiego jest tajemnicąCytat: jp7 w Czerwca 19, 2010, 13:06:21 pmCytat: Jarod w Czerwca 19, 2010, 07:47:04 amOdnosnie nawrocenia przed smiercia... Laska wiary jest zawsze laska. To czy ktos sie nawroci przed smiercia czy nie wynika ze sprawiedliwosci Boga.Tak. Ale życie na 100% przestrzegania własnych zasad jest piekielnie (nomen omen) trudne. Skoro ktoś podejmuje taki wysiłek (i jest w stanie wytrwać) - to nie wyobrażam sobie, że nie dostał by takiej szansy. Zwłaszcza, że motywacja musi być tu wyższa - miłość do dobra/prawdy/sprawiedliwości -a to de facto miłość do Boga.Powiem więcej - w pewien sposób żyje się po za marginesem społeczeństwa. Tak naprawdę nie pasuje się nigdzie....
na ile taki grzech moze byc zmazany zalem jest tez wielka tajemnica.
Cytat: Jarod w Czerwca 19, 2010, 07:47:04 amOdnosnie nawrocenia przed smiercia... Laska wiary jest zawsze laska. To czy ktos sie nawroci przed smiercia czy nie wynika ze sprawiedliwosci Boga.Tak. Ale życie na 100% przestrzegania własnych zasad jest piekielnie (nomen omen) trudne. Skoro ktoś podejmuje taki wysiłek (i jest w stanie wytrwać) - to nie wyobrażam sobie, że nie dostał by takiej szansy. Zwłaszcza, że motywacja musi być tu wyższa - miłość do dobra/prawdy/sprawiedliwości -a to de facto miłość do Boga.
Cytat: anire w Czerwca 19, 2010, 00:18:36 amI będzie działał wbrew sobie i wbrew temu co dla niego byłoby dobre tylko po to, żeby być może zadowolić Boga? To też jest działanie na zasadzie lęku przed karą... bo przecież za zniewagę Boga (grzech tym jest) Bóg karze.....Wprost przeciwnie. Nie działa się "wbrew sobie" anie "wbrew temu co dla niego dobre", a dla dobrrze pojętego własnego dobra. Czasem chirurg, który chce nam obciąć palec - ratuje nam życie, tyle, że żeby do tego dojść - trzeba go wysłuchać...
Szanowna Pani - nie ma Panie nawet gwarancji tego, że sama istnieje. "Myślę więc jestem" jet tylko hipotezą, bo skąd wiem, że myślę? Może to złuda?(a tego, ze inni nie są wytworem tylko Pani wyobraźni - nie da się udowodnić wogóle). Stąd pewności Pani nigdy mieć nie będzie. Czasem trzeba zaufać...Przy pewnych założeniach (odnośnie Chrystusa i Kościoła) wnioski są oczywiste.
Cytat: anire w Czerwca 19, 2010, 00:18:36 amA jeśli do pokory nie potrzebuję wiary w Boga? Wtedy "pokora" ta jest bez sensu.
Złe formowanie własnego sumienia samo w sobie jest już grzechem. Ale - za grzech (całkowicie) nieświadomy - nie odpowiemy.
A kto powiedział, ze zabicie kogoś jest (samo w sobie) grzechem???
Cytat: anire w Czerwca 19, 2010, 00:18:36 amCzy uważa Pan, że mord w imię hasła "zabijcie wszystkich, Bóg pozna swoich" było grzechem, czy nie? (przy założęniu ze to mord): Każdy mord jest zły.Cytat: anire w Czerwca 19, 2010, 00:18:36 amI kto ten grzech popełnił w takim razie: ten, kto wydał taki rozkaz, czy jego wykonawcy?I jeden i drudzy.
Nie do końca rozumiem, kogo Pani miała na myśli pisząc "dla Pana". Dlatego odpowiem w 2 wariantach:- "Pan" odnosi się do BogaCoś co jest "dobre dla Boga" jest też dobre dla człowieka, co jest (prawdziwie) dobre dla człowieka, jest dobre i dla Boga. Nie ma innej możliwości.-"Pan" odnosi się do mnie (tu również 2 podwarianty):a) Coś jest dobre w Pani oczach, ale nie jest dobre w moich oczach:Albo ja, albo Pani się myli w ocenie.b) Coś jest dobre w zastosowaniu do Pani, ale nie jest dobre w zastosowaniu do mnie:- sytuacja nie jest analogiczna. Ja nie jestem Panią, nie znajduje się też w identycznej co Pani sytuacja. W żadnym przypadku nie ma tu dualizmu.
Czyn może być zły:a) sam w sobie. Złe samo w sobie jest zamordowanie człowiekab) złe ze względu na okoliczności zewnętrzneNp. złe jest powiedzenie prawdy w sytuacji, kiedy tej prawdy powiedzieć nie mamy prawa (odbiorca komunikatu nie ma prawa tej prawdy znać):"Kowalscy spod szóstki ukrywają na strychu żydów".c) Złe ze względu na okoliczności "wewnętrzne" - czyli działanie wbrew sumieniu.
Cytat: anire w Czerwca 19, 2010, 00:18:36 am Podobnie jest z prawdą i kłamstwem Możemy się różnić w subiektywnym określaniu co jest prawdą, możemy wypowiadać mniej lub bardziej cząstkowe prawdy, ale wpływu na prawdę to nie ma.
Apostazja jest jednorazowym aktem, wiara (i niewiara) - zdarzeniem mniej więcej ciągłym. W jej ciągłości pojawiają się pewne fluktuację (zwątpienia) - zarówno w wierze, jak i w niewierze. Stąd "nie powinien wierzyć" - bo odnosi się to do "średniej", ale nie wyklucza fluktuacji. Taki "kryzys wiarę w niewiarę" może się zdarzyć akurat w momencie śmierci - i apostata może w ten sposób zostać zbawionym.
Cytat: anire w Czerwca 19, 2010, 00:18:36 am W czym jest lepsze nie popełnianie zła w imię Boga od niepopełniania zła z własnej woli? Jedno i drugie jest z własnej woli. Różni się tym, że własnymi siłami znacznie trudniej precyzyjnie zdefiniować co jest złem.
Zatem - wariant magiczny - wydaje mi się gorszy od przypadku "dobrego ateisty".
Cytat: anire w Czerwca 19, 2010, 00:18:36 amCzy z góry zakłada Pan, że ateista żyje tylko grzechem, bo nie "chadza" do Kościoła? Nic takiego z góry nie zakładam
Cytat: anire w Czerwca 19, 2010, 00:18:36 amDla mnie nie ma czegoś takiego jak "ograniczona dobrowolność czynu". Dokonując jakiegoś wyboru robimy to na podstawie jakichś okoliczności, które znamy i jesteśmy w stanie określić czy coś jest dobre/złe; moralne/niemoralne. Ok. Porywam Pani dzieci/rodziców/męża/partnera/psa/kota/rybki i "proszę" aby ukradła Pani z pracy np. listę kontrahentów, bo jak nie - usmażę je/ich w oleju. (nie wnikam w Pani sytuację życiową, załóżmy, że mam Panią czym szantażować) - czy tak wymuszony czyn jest dobrowolny? Jest-, bo może Pani odmówić, ale dobrowolność ta jest ograniczona.
Pod "intuicja" można też "podpiąć" głos sumienia, a nawet - (uwaga niemodne, bo "nienowoczesne") - głos swego Anioła stróża. Przy takich założeniach jest to do zaakceptowania (acz z rozeznaniem bywają kłopoty)