Skąd można by się dowiedzieć czy wyżej wymieniona litania do anioła stróża (lub któraś inna) ma "pozwolenie na druk",i kto ją ułożył?
L.I.Ch.&M.I. Czy mogą mi Szanowni Państwo wytłumaczyć czym kierował się Konstanty I Wielkie i Św. Sylwester I wybierając na miejsce najważniejszej świątyni Chrześcijaństwa Lateran? Z tego co wiem nie był On w żaden szczególny sposób związany z żadnym świętym czy męczeństwem Chrześcijan jak np. wzgórze Watykańskie czy bazylika Św. Pawła za murami lub katakumby Św. Kaliksta.. Bóg zapłać za odpowiedź.
No, a ja mam Litanię do Aniołów Stróżów w przedsoborowym modlitewniku, reprincie materiału z pocz. XX wieku, wydanym parę lat temu przez FSSPX.
A tak z innej beczki zapytanie do osób uczestniczacych w "starej mszy" - uczestnicząc w różnych miastach - w Poznaniu (wzgórze przemysła), Warszawie czy Bydgoszczy, zetknąłem się z tym, że organista po konsekracji zasaidał za organami i wykonywał delikatną muzykę. I osobioście szlag mnie wówczas trafiał, bo w mojej opinii w ten sposób pozbawia się tego, co jest jednym z największych skarbów mszy trydenckiej, czyli ciszy i modlitewnego skupienia. Dla mnie stara msza to ucieczka od NOM-owego słowotoku oraz hałasu, a cisza podczas całego Kanonu wzmacnai poczucie Sacrum i ułatwia adoracje, zwłaszcza po konsekracji, gdy na ołtarzu już są postacie eucharystyczne. Niektórzy organiści natomiast przez swoje "arie" muzyczne to psują. Czy ta praktyka jest również stosowana w w Państwa miejscach celebracji ? Na Wildzie w Poznaniu , całe szczęscie, nie
Cytat: abdi w Października 18, 2017, 15:40:18 pmA tak z innej beczki zapytanie do osób uczestniczacych w "starej mszy" - uczestnicząc w różnych miastach - w Poznaniu (wzgórze przemysła), Warszawie czy Bydgoszczy, zetknąłem się z tym, że organista po konsekracji zasaidał za organami i wykonywał delikatną muzykę. I osobioście szlag mnie wówczas trafiał, bo w mojej opinii w ten sposób pozbawia się tego, co jest jednym z największych skarbów mszy trydenckiej, czyli ciszy i modlitewnego skupienia. Dla mnie stara msza to ucieczka od NOM-owego słowotoku oraz hałasu, a cisza podczas całego Kanonu wzmacnai poczucie Sacrum i ułatwia adoracje, zwłaszcza po konsekracji, gdy na ołtarzu już są postacie eucharystyczne. Niektórzy organiści natomiast przez swoje "arie" muzyczne to psują. Czy ta praktyka jest również stosowana w w Państwa miejscach celebracji ? Na Wildzie w Poznaniu , całe szczęscie, nie Odwrotnie! Cisza konsekracyjna to jest novum, tak jak 1 komunia. Dopiero Pius X to proponuje. Wcześniej było wprost przeciwnie, czyli są utwory "In elevatione" oraz "Post elevationem". W czasie konsekracji grano na instrumentach dętych i śpiewano motety eucharystyczne. Muzyka śpiewana i grana trwała przez całe nabożeństwo.Tak że w dawnych czasach w ciągu mszy nie tylko nie było widać co się dzieje na ołtarzu, bo templon, ale również nie było słychać co kapłan sam z Bogiem robi.Obecnie normą jest improwizacja PO podniesieniu.W mojej osobistej opinii, najlepiej, kiedy po przyklęknięciu kapłańskim po odłożeniu kielicha, organista bądź śpiewacy powstają na raz z ministranturą i nieśpiesznie oddają się swoim zadaniom.