Czy dobicie rannego, proszącego (bądź nie) o to jest moralne i prawe z punktu widzenia Wiary Katolickiej?
Cytat: thomas12345 w Maja 28, 2011, 18:51:35 pmCzy dobicie rannego, proszącego (bądź nie) o to jest moralne i prawe z punktu widzenia Wiary Katolickiej?Nie wolno tego robić - przecież to byłaby zwykła eutanazja!
Nie. Nie było takich możliwości udzielenia pomocy / uratowania życia jak teraz.
Cytat: thomas12345 w Maja 29, 2011, 00:32:56 amOK. Z tych odpowiedzi wyciągam wniosek. Jeśli błędny, poprawcie mnie. W średniowiezu nie mieli takich środków pomocy, natomiast teraz NIGDY, absolutnie NIGDY nie dobija się, czy to na życzenie, czy z litości umierającego na polu bitwy. OKŚredniowiecze nazywano wiekami ciemnymi bynajmniej nie dlatego, że było ciemno. W wielu krajach niektóre zwyczaje rycerskie przejmowano po prostu z dobrodziejstwem inwentarza po armii rzymskiej, czy też pogańskich wojownikach. Co nie oznacza, że z automatu otrzymywały one zatwierdzenie Kościoła. Zadanie śmierci cierpiącemu, niezależnie od intencji czy też możliwo
OK. Z tych odpowiedzi wyciągam wniosek. Jeśli błędny, poprawcie mnie. W średniowiezu nie mieli takich środków pomocy, natomiast teraz NIGDY, absolutnie NIGDY nie dobija się, czy to na życzenie, czy z litości umierającego na polu bitwy. OK
Katechizm ma to do siebie, że nie mówi nic o szczególnych przypadkach na wojnie na przykład. Bo czasem dobicie rannego jest konieczne - gdy zagraża on życiu (ranny też może strzelać), bądź misji (wyjący z bólu ranny zdradzi ukrycie).
Cytat: Kalistrat w Maja 26, 2011, 20:25:19 pmCytat: anire w Maja 26, 2011, 18:44:43 pmJeśli jest orzeczone unieważnienie sakramentu małżeństwa to dziecko urodzone przed tym orzeczeniem jest z "prawego łoża" czy nie?Przecież papież nie można rozwiązać małżeństwa zawartego i dopełnionego, a skoro są dzieci, to zostało dopełnione. Jeżeli zaś, co wydaje mi się bardziej prawdopodobne, chodzi Pani o stwierdzenie nieważności małżeństwa, to jest z nieprawego łoża - małżeństwa nigdy nie było.no tak, dokładnie o to mi chodziło. Niemniej jest tu swoisty paradoks. Przez, powiedzmy pięć lat, dopóki nie ma tego typu stwierdzenia dziecko jest z prawego łoża i nagle hop - mówiąc brzydko mamy bękarta... zastanawia mnie jeszcze kwestia gdzie NIE ma tego typu stwierdzenia (z różnych przyczyn) a de facto małżeństwo było zawarte nieważnie. No i jeszcze które prawo kanoniczne należałoby brać pod uwagę w tego typu przypadkach. Na dzień dzisiejszy uzyskać tego typu stwierdzenie nieważności małżeństwa jest niezmiernie łatwo. Czasem, niestety, wystarczą same znajomości odpowiednio wysoko w hierarchii postawione i żadne sprzeciwy strony "słabszej" nie są brane pod uwagę...
Cytat: anire w Maja 26, 2011, 18:44:43 pmJeśli jest orzeczone unieważnienie sakramentu małżeństwa to dziecko urodzone przed tym orzeczeniem jest z "prawego łoża" czy nie?Przecież papież nie można rozwiązać małżeństwa zawartego i dopełnionego, a skoro są dzieci, to zostało dopełnione. Jeżeli zaś, co wydaje mi się bardziej prawdopodobne, chodzi Pani o stwierdzenie nieważności małżeństwa, to jest z nieprawego łoża - małżeństwa nigdy nie było.
Jeśli jest orzeczone unieważnienie sakramentu małżeństwa to dziecko urodzone przed tym orzeczeniem jest z "prawego łoża" czy nie?
Nie ma tu w sumie żadnego paradoksu. Jeżeli małżeństwo jest nieważnie zawarte, to faktycznie nie istnieje, a zatem dziecko jest z nieprawego łoża.
Cytat: Kamil w Maja 29, 2011, 14:08:44 pmNie ma tu w sumie żadnego paradoksu. Jeżeli małżeństwo jest nieważnie zawarte, to faktycznie nie istnieje, a zatem dziecko jest z nieprawego łoża. Absolutnie nie. małżeństwo nieważne, którego nieważność nie została sądownie stwierdzona zwie się w prawei kanonicznym małżeństwem mniemanym i przysługuja mu prerogatywy małżeństwa ważnego.
Kan. 1061 - § 3. Nieważne małżeństwo nazywa się mniemanym, jeśli zostało zawarte w dobrej wierze przez jedną przynajmniej ze stron, dopóki obydwie strony nie upewnią się o jego nieważności.