Byłem dziś na Mszy w Zielonce, po kilkumiesięcznej przerwie. Z plusów: celebrans bardzo starannie i z dużą godnością celebruje. Niestety mówi przy tym bardzo długie kazania. Przysnąłem na początku, budzę się ok 16:15 (czyli po 45 min od rozpoczęcia Mszy), a ono dalej trwa. Skończyło się ok 5 minut później. Całość Mszy trwała 1,5 godziny - jednak o wiele za długo jak na tak małą wspólnotę (czyli niewielu komunikujących).Zakończmy pozytywem: muzycznie było to całkiem znośne i widać postęp względem czasów beczenia wg wytycznych x Porzezinskiego
A jak jeszcze beczą wg metody niesławnego "Hieronima z Moraw" i jeszcze komuś (czasem) talentu brakuje, robi się to nie do zniesienia.