Patent jest to przyznawane indywidualnie przez państwo, czasowe prawo do wyłącznego czerpania korzyści z wynalazku. Kluczowym słowem jest tu "indywidualnie". I nie jest to "własność", tylko przywilej, wymyślony "w celu popierania i dalszego rozwoju wynalazczości..."
1. Dzieło zdigitalizowane jest, jak nazwa sama wskazuje, liczbą. To samo dotyczy informacji. Liczba nie ma właściciela. Nikt nie może decydować, co zrobię z liczbą.
1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnymcharakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie odwartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).2. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:1) wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne oraz programy komputerowe), [podkr. moje]2) plastyczne,3) fotograficzne,4) lutnicze,5) wzornictwa przemysłowego,6) architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne,7) muzyczne i słowno-muzyczne,8 ) sceniczne, sceniczno-muzyczne, choreograficzne i pantomimiczne,9) audiowizualne (w tym filmowe).
No to dlaczego przez analogię "w celu popierania i dalszego rozwoju" twórczości państwo nie może indywidualnie nadać przywileju wyłącznego korzystania z własnego utworu?
Poza tym: więc jest to WŁASNOŚĆ, taka jak posiadanie roweru
czy prawo autorskie jest aż tak dalekie od etyki i zdrowego rozsądku?
Może to sofizmat w dyskusji, ale każdy student jest złodziejem i grzesznikiem, jeśli przyjąć, że ksero jest niemoralne. Niby książki można wypożyczać z bibliotek, ale pewnych absurdów się nie obejdzie- vide casus Polskich Norm.