racja tylko że tu chodzi o pewną filozofię podejścia do ekonomii. Ta pani jednocześnie nawiązywała do Keynesa i uzasadniała racjonalność zadłużania
dodawała jedynie że kredyt (dług) jest ok jeśli jest dobry plan. To miałoby sens o ile by nie istniało welfarestate, i realne by było uzyskanie nadwyżki budżetowej. Doskonale wiemy że dzisiejsze państwo generuje najpierw wydatki a potem przychowy co uniemożliwia racjonalizację. W normalnym domu najpierw liczymy ile mamy kasy a potem robimy zakupy
Co do złota to byłbym ostrożny z takim optymizmem że będzie stale rosło. Przypominam sobie jak ropa była po 200$ za baryłkę i były głosy że będzie nadal rosła a za kilka miesięcy była po 40$. W kryzysie zawsze złoto rośnie, na tej stronie są tane tylko z 3 lat, czemu nie ma z 10? Osobiście nie inwestowałbym dziś w złoto a to z uwagi na to że dane odnośnie wzrostu pkb są jako tako optymistyczne. Ale to na moje studenckie oko