Nie rozumiem pana panie tato, ogranicza pan wszechmoc Pana Boga? Zresztą pisanie, że jedyni mężni kapłani poszli drogą sedevakantyzmu to ogromne nadużycie. Powiedziałbym raczej, że odwrotonie, tchórze poszli tą drogą, a kapłani, którzy byli wierni swemu powołaniu zostali w kościele Katolickim.
Ad TatoProsze jedna pamietac ze sytuacja w seminariach powoli ale sie zmienia i to najczescie na lepsze. W e. g. moim sutanny wrocily dopiero kilka latemu po dosc dlugiej przerwie; a znajomosc KRR jest uwazana za zalete kleryka, co prawda "kursow" KRR jeszcze nie ma ale to sie ma zmienic. A dwuch ksiezy KRR odprawia (jeden regularnie na pobliskiej parafii a drugi dopiero sie uczy). Prosze dostrzegac zniany. Nigdzie nie sa one rewolucyjne ale ida w dobrym kierunku.
Ale ja jestem spokojny Nie neguje wcale, żadnego z dogmatów katolickiej doktryny, i nigdy nie zarzucałem Bractwu tego, że jest ono schizmatyckie. Ale nikt nie przekona mnie również do tego, że sedevakantyzm jest dla katolika czymś dobrym, dobrym jest posłuszenstwo. Zawsze i wszędzie.
Dosyć juz późno, nie wytaczajmy teraz dział i armat Bractwo zawsze był bliskie memu sercu i zawsze będzie o tym mogę pana zapewnić. Dobrej, spokojnej nocy Tato
Skoro Pan Bóg dopuścił takie doświadczenia na Kościół jak SVII oraz rewolucyjne zmiany i "czystki" Pawła VI, w których to czasach osoby wierne kapłańskiemu powołaniu były marginalizowane w najlepszym wypadku, skoro wyrugowano Najświętszą Ofiarę w Kościele, skoro w zasadzie mężni i wierni kapłani mogli iść tyko drogą FSSPX lub sedevacante, a w najlepszym wypadku umrzeć jak kard. Ottaviani, to co tu mówić o opiece Bożej nad jednym powołaniem, jednego kleryka /.../
/.../ który w dodatku miałby wybrać modernistyczne seminarium zamiast pójść ( przy oczywiście większym wysiłku ze swej strony ) do zagranicznego seminarium FSSPX czy IBP ? Skoro nie wybrałby tej trudniejszej o wiele drogi , to czemuż niby Pan Bóg miałby mu okazać swą "szczególną pomoc", ochronę i opiekę ? /.../
Swoją drogą wie Pani ile prawdziwie gorących powołań zostało już zmarnowanych zupełnie przez modernę ? Osobiście znam bardzo wiele takich przypadków.Najgorsze jest to że nie znam ani jednego przypadku "powodzenia" tradycyjnego powołania w Polsce w czasach sprzed przybycia FSSPX....
A co to w ogole za koncepcja, ze jacys tam panowie, teologowie hobbysci, beda osadzac papiezy i decydowac ktory nim jest. Ewentualnie jest to zadanie Kosciola, by wskazac papiezowi herezje, jak to bylo w przypadku Jana XXII, a nie jakichs tam hobbystow amatorow. Poza tym moim zdaniem powaznym oskarzeniem wobec sedewakantystow jest fakt, ze neguja widzialnosc hierarchii koscielnej (brak papieza, kardynalow itd.). Sobory trydencki i watykanski I mowia o koniecznosci posiadania przez Kosciol glowy i widzialnych struktur. Sedewakantysci swiadomie zrywaja jednosc z papiezem. Trudno nie nazwac tego schizma.
Czy sadzi Pan, ze skoro Pan Bog dopuscil takie kataklizmy, to znaczy, ze zaniechal opieki nad swoimi kaplanami? Ci, ktorzy pragneli pelnic Jego wole, zachowali wienosc, nie pobladzili, nie ma w swiecie takiego kataklizmu, ktory moglby pokonac Boza milosc i powstrzymac Jego opieke. "Jezeli Bog z nami, ktoz przeciwko nam"?.....Co innego zmarnowane powolanie, ktore nie zostalo przypieczetowane sakramentem kaplanstwa, co innego laski stanu towarzyszace kaplanom. W momencie, kiedy kaplan zostaje wyswiecony, staje sie kaplanem Chrystusowym i nic i nikt, poza nim samym, nie moze odebrac mu lask stanu i opieki Bozej. Zadna moderna, zaden kataklizm, nie istnieje taka sytuacja, by zwykly czlowiek poprzez okolicznosci zewnetrzne byl zmuszony do ulegania zgorszeniu, a co dopiero kaplan.