tak jak zwykle w Polsce - Modlitwa Pańska wyśpiewana z błędem.
O jaki błąd chodzi?
* jako i my odpuszczamy * naszym winowajcom. *
* jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. *
Z tym śpiewem "Ojcze nasz" w języku polskim to plaga jest. Skomentuję to tak: porażka. Niby "wykształceni" (?) organiści wiedzą, jak ma być, a nie nauczą ludu dobrze śpiewać, bo "i tak się nie przestawią". Księża to samo - mało który śpiewa tak, jak być powinno, bo raz - lud, dwa - nawyk (gdy się ma już kilka lat kapłaństwa). Generalnie jest to błąd nieświadomy (dla wiernych) - skoro ich organiści nie uświadomią (koło się zamyka). Wynika z tego, że po prostu babcie śpiew rozwlekają i w tym momencie robi się przerwę na oddech.
Zgoda co do jednego: w obowiązującym mszale brak znaku muzycznego dzielącego na te dwie frazy (czy tym bardziej wyznaczającego miejsce oddechu tamże). Spotkamy go jednak w Graduale Romanum z 1975 r. W kodeksach średniowiecznych również zdarzają się dwie osobne frazy: „sicut et nos dimittimus” / „debitoribus nostris”. Nie jest to zatem takie oczywiste, jak by się wydawało. Dla mnie ten przestanek jest naturalny. Dla kolegów, którzy głębiej wniknęli w zasady rządzące śpiewem tradycyjnym, również.
Tego nie wiedziałem. Muszę przyznać, że tak naprawdę nie zagłębiałem się w ten temat i kierowałem się jedynie zapisem w Mszale Rzymskim. W Mszale Piusa V jak to wygląda? O ile dobrze pamiętam też nie ma tej przerwy?
Pewna parafia w pewnym bratnim kraju , 9.08.20097.00 - I ME9.00 - I ME11.00 - I ME