A co ja mam powiedzieć? Mieszkam nieomal przy kościele, w którym prawie wcale nie bywam (chyba że grypa jakaś czy coś podobnego dopadnie)? Dwukrotnie w roku koszmar w postaci Świąt, bo przecież trzeba do Mamy staruszki pojechać i w pakiecie oglądać dziadostwo odprawiane aby szybciej (a w tym roku jeszcze doszła niedziela przed Wigilią). W te Święta chyba "rekord" - trzykrotnie "Żródło wszelkiej" i zamiast homilii czytanie czegoś tam. Stosunkowo niedaleko do Lublina, ale w niedzielę i święto rano nie ma czym podjechać, a jam od zawsze "motofob". Także proszę "nie grzeszyć" proszę Panów!PS Do przeoratu w Radości ok. 1.5 godz. drogi, tyle samo z powrotem. Karolkowa przez "recytowanki" odpadła już definitywnie, szczęśliwie cerkiew OO Bazylianów na Miodowej mam bliżej. Ucieszyłem się dowiedziawszy się o mszach na Senatorskiej (mam pół godziny dojazdu) i trrrach! znowu skandowania, których nie cierpię. I... dosyć! Mamy Nowy Rok! Nie wypada zaczynać od narzekań .
A ja bym najpierw odwrócił kapłana, ubrał w ładny ornat, dodał I ME i od tego zaczął …
No właśnie. Ktoś tu wejdzie, poczyta i dojdzie do wniosku: biedni ci tradsi (itp.) – nawet jak już mają tę swoją Mszę, to okazuje się, że a to niestrawna „recytowanka”, a to okropny chorał sarmacki, a to „małpowanie Zachodu”, a to włoska łacina, a to jeszcze coś. Czy w tej sytuacji nie powinno być raczej: jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma?
A ja bym najpierw odwrócił kapłana, ubrał w ładny ornat, dodał I ME i od tego zaczął, potem można po łacinie coś tam... To co teraz mamy też nie wprowadzono szybko, tylko bardzo powoli. Tak żeby się nie poznali.
Cytat: mac w Stycznia 01, 2019, 19:01:18 pmA ja bym najpierw odwrócił kapłana, ubrał w ładny ornat, dodał I ME i od tego zaczął, potem można po łacinie coś tam... To co teraz mamy też nie wprowadzono szybko, tylko bardzo powoli. Tak żeby się nie poznali.Pan sam sobie przeczy, Panie @mac. Właśnie odwrócenie kapłana jest wyraźnie widoczne i, jak ktoś już wcześniej stwierdził, byłoby rewolucją.
Wiele mozna by zmienic (jezeli bylaby dobra wola), ale ksiedza sie odwrocic nie da, bo dla wiekszosc wiernych to jest jedyny sens i znak reformy …
Jezeli w Polsce Kosciol sie odrodzi, powroci do wiary z normalna Mszą, to wierni beda rekrutowac sie sposrod niewierzacych. Trudniej jest porzucic falszywa wiare niz uwierzyc "od nowa" - tak to widzę.