Pan Malkiewicz pisze z Paryża.
Jeszcze jedna, osobista refleksja. Wśród protestujących nie dojrzałem żadnych zwolenników ruchów Ecclesia Dei. Pozwólcie, że Was zapytam: gdzie byliście, gdy kardynał afirmował swoją obecnością bluźnierstwa pod adresem Jezusa Chrystusa w najdostojniejszej francuskiej katedrze? Gdzie byliście wy, którzy tak często plujecie jadem na własnych biskupów, a gdy przyjdzie dać świadectwo wiary wobec wszystkich, chowacie głowy w piasek? Gdzie byliście, uczeni amatorzy łaciny i śpiewu gregoriańskiego, szczycący się na forach swoją wiedzą liturgiczną, a zapominający, że bez prawdziwej wiary liturgia, choćby i trydencka, jest tylko teatrem? Zabrakło was w tę niedzielę i zabraknie was w przyszłości, bo nie odróżniacie wiary od dyplomacji. Obyście nigdy nie pomylili piuski z jarmułką!
A poza tym, co to są ruchy Ecclesia Dei - bo ja takowych nie znam. Zawsze myślałem, ze to motu proprio Jana Pawła II... Ale niektórzy wiedzą lepiej..
p. Malkiewicz pisze nieco zadziornie, ale co ma racje
Merci pour les liens et merci pour votre soutien!UDP!BBDejouy
Cytujp. Malkiewicz pisze nieco zadziornie, ale co ma racje W tym przypadku miał rację? Napisał bzdurę. Chciał dopiec ED. To jest szczucie, złośliwość i...wyłączam się.