Wolę napisać mea culpa, niż potem słuchać, jakie to "herezje" wypisuję Po prostu przedobrzyłem. Skrót myślowy
Jest panie szkielet. Nie moja wina żeś pan niedouczony. Koncepcja św. Cypriana, owszem była słuszna w czasie kiedy wszyscy praktycznie byli w Kościele i trzeba było mieć doprawdy dużo złej woli, by nie słyszeć o Chrystusie.
Jakoś kłóci się to z obrazem Boga ukazanego przez Jezusa Chrystusa. I nauczanienm choćby Cytujostatnich papieży.
ostatnich
Natomiast Kościół siostrzany, to jeszcze co innego.
Jeśli katolików jest około miliarda - a i tak co najmniej połowa spełnia standardy (przykazania kościelne) - czyli 5,5 mld ludzi pozostałych skazuje pan na piekło.
Twierdzi Pan, że wielu ludzi nie słyszało o Kościele Katolickim. Śmiać mi się chce.
słyszał, ale jako o mafijnej organizacji, która w przeszłości popełniła straszliwe zbrodnie. I specjalizuje się w "praniu mózgu, by zdobyć od ogłupiałej ciemnoty szmal na rozpustę. I to jego cała wiedza na temat Kościoła.
W czasach św. Cypriana o Panu Jezusie i Jego Kościele nie wiedzieli barbarzyńcy na północy, Azjaci na wschodzi, Afrykanie na południu, aborygeni w Australii, Indianie w Amerykach, mieszkańcy Oceanii. A mimo to nie przeszkadzało to świętemu głosic twardą prawdę wiary katolickiej.
A wcześniejsi papieże to nie-koszer byli? A po za tym z jakim obrazem Boga się kłóci?
Gdzie pan szkielet czy ktokolwiek inny na tym forum skazał tych ludzi na piekło Co? Tu się mówi o obiektywnych prawdach wiary, a to co jest we wnętrzu człowieka, podlega osądowi sprawiedliwego Boga. Per analogiam: jeśli Kościół odmawia katolickiego pogrzebu jakiemuś katolikowi, to nie jest równoznaczne z jego potępieniem.
A po za tym z jakim obrazem Boga się kłóci?
Stwierdzeniem, że poza rzymskim Kościołem nie ma zbawienia. A jak nie ma zbawienia, to co jest? O czyśćcu tu nie mówimy, bo jest etapem przejściowym ale do zbawienia. Czyli jeśli nie ma zbawienia - jest potępienie.
- napisałem - obrazem objawionym przez Jezusa Chrystusa. Żydzi mieli nieco inny Jego obraz. Mniej miłosiernego, bardziej kierującego się prawem niż miłością. Nieprzypadkowo prorocy obalali ten obraz. "Miłosierdzia chcę nie ofiary - obrzydły mi wasze święta nowiu i ofiary, bo nie idzie za tym nawrocenie i Młość. Obraz przypomniany przez s. Faustynę.
a niektórzy ludzie dobrej woli, którzy bez własnej winy nie poznali prawdy o tym Kościele i Jego orędziu, a mimo to postępują w zgodzie z sumieniem i prawem naturalnym przynależą do duszy Kościoła za pomocą więzi niewidzialnej. Oni dostępują również Zbawienia, ale przez Kościół Chrystusowy. Tak więc dziki Indianin z Amazonii, który prowadzi życie w zgodzie z prawem naturalnym i nigdy o prawdziwej wierze nie słyszał, może być zbawiony.
Miłosierdzie, które Pan Jezus głosił i czynami ukazywał, nie jest ślepym i naiwnym przebaczaniem.
Jeśli ktoś zuchwale zakłada, że Pan Bóg i tak przebaczy, to grzeszy przeciwko Duchowi Św. i nie otrzyma tej łaski.
Obraz przypomniany przez s. Faustynę.
Cytat: Serpico w Czerwca 01, 2010, 16:45:19 pmPowtarzam pytania na które nie dostałem odpowiedzi:Dlaczego dla neokatechumenatu tak istotne są pewne (będące w sprzeczności z nakazami Kościoła) elementy w liturgii - jak choćby: -) "jedynie słuszny" krzyż stojący na trójnogu, zaprojektowany przez Kiko-) menora na stole -) kwiaty na mensie stołu -) ołtarz wyglądający jak stół, albo - gdy nie wygląda - stół zamiast ołtarza -) Wspólna komunia kapłana i wiernych (łącznie ze wspólnym "Panie nie jestem godzien"; nadużyciem jest też formuła "Ciało Chrystusa niech cię strzeże na życie wieczne" - ale to akurat mi się podoba, nadto pochodzi z zatwierdzonych przez Kościół, więc jest "wagowo mniejsze") -) echo słowa- praktyka głoszenia homilii przez świeckiego-)brak krzyża na ołtarzu-)nieodpowiednia substancja chleba-)msze w salkach zamiast w koscieleCzy bez tych praktyk Droga przestała by być Drogą? Przecież - każdy z tych symboli nie ma większego znaczenia (zaś wszystkie naraz świadczą o uporczywym nieposłuszeństwie Kościołowi w sprawach liturgii) Skąd ta upoczywość w nadużyciach liturgicznych?
Powtarzam pytania na które nie dostałem odpowiedzi:Dlaczego dla neokatechumenatu tak istotne są pewne (będące w sprzeczności z nakazami Kościoła) elementy w liturgii - jak choćby: -) "jedynie słuszny" krzyż stojący na trójnogu, zaprojektowany przez Kiko-) menora na stole -) kwiaty na mensie stołu -) ołtarz wyglądający jak stół, albo - gdy nie wygląda - stół zamiast ołtarza -) Wspólna komunia kapłana i wiernych (łącznie ze wspólnym "Panie nie jestem godzien"; nadużyciem jest też formuła "Ciało Chrystusa niech cię strzeże na życie wieczne" - ale to akurat mi się podoba, nadto pochodzi z zatwierdzonych przez Kościół, więc jest "wagowo mniejsze") -) echo słowa- praktyka głoszenia homilii przez świeckiego-)brak krzyża na ołtarzu-)nieodpowiednia substancja chleba-)msze w salkach zamiast w koscieleCzy bez tych praktyk Droga przestała by być Drogą? Przecież - każdy z tych symboli nie ma większego znaczenia (zaś wszystkie naraz świadczą o uporczywym nieposłuszeństwie Kościołowi w sprawach liturgii) Skąd ta upoczywość w nadużyciach liturgicznych?
Nie Panie Zet, ja autorytarnie nie wykluczyłem. Ja twierdziłem i twierdze nadal, ze tu na ziemi tylko Kosciół Katolicki ma nazwijmy to monopol na zbawienie duszy. O ludziach, którzy nie znają Kościoła nic nie mówiłem. A swoją drogą nie sądzę, żeby byli tacy ludzie na ziemi, którzy o Nim nie słyszeli. Pytanie, czy Go szukają.
Nie Panie Zet. Jeśliś Pan jest katolikiem to wineneś Pan wiedzieć, że poza Kościołem (Rzymskim Kościołem) NIE MA ZBAWIENIA.
Ale jeśli nie chcą o Nim słyszeć to sami sobie gotują wieczne potępienie