Członkami ekipy wykonującej freski w Warszawie byli Włosi, Hiszpanie i Chilijczycy - dyplomowani artyści, profesorowie akademii sztuk pięknych, ikonopisi (malarze ikon). Wszyscy są członkami Drogi Neokatechumenalnej, Nowa ewangelizacja – zdaniem inicjatora Drogi Neokatechumenalnej - wyraża się także poprzez „nową estetykę”,
Szkoda tylko, ze drogowcy mają papieża tam, gdzie nie dociera światło, sądząc po ich ustosunkowaniu się do Jego zaleceń z dn. 1 grudnia 2005. Bardzo miło jest się pokazywać z Ojcem Świętym i przywoływać to przy każdej okazji, ale warto jeszcze Go czasami posłuchać.
...
. Pozostaje modlić się o to, by sekta neokatechumenatu w końcu się nawróciła.
Tak się składa, że jestem na bieżąco z poczynaniami Drogi i doskonale widzę na ile wykonują oni polecenia Ojca Świętego, więc mam prawo, by nazywać ich sektą.
Z tego co wiem wszystkie zalecenia zostały zrealizowane stanowiło to podstawę do zatwierdzenia obecnego statutu.
Tutaj dużo do myślenia daje fragment z Biblii opowiadający o tym jak Apostołowie wypłynęli na połów i nic nie złowili, a jak zarzucili sieci na polecenie Jezusa Chrystusa były tak ciężkie że nie mogli ich wyciągnąć. Chciałbym podkreślić jeszcze raz że jeżeli Kościół oddala się od Chrystusa, a podąża w kierunku kultu człowieka jego misja staje się nieskuteczna. Uważam iż neokatechumenat zakorzeniony w mentalności lat 60 będzie stopniowo tracił popularność.
Bardzo słuszna jest ta Pani uwaga, bo przecież cały ten żydokatechumenat z ich bredniami założycielskimi o slamsach Palomares jest tak samo lewacki jak Marks, Engels i Trocki a z współczesnych Kikosiowi rewolucjonistów Cohn-Bendit czy Joschka Fischer.
Moja uwaga była ogólna, nie dotyczy tylko Neokatechumenatu, ale całości.