Mnie nie chodzi o aż tak szeroko zakrojoną dywersję. Na to również nie miałbym ani czasu, ani śmiałości wystawiać się niepotrzebnie na takie duchowe niebezpieczeństwo. Chciałem natomiast zweryfikować niektóre zarzuty co do liturgii neo i wierności statutowi, a może bardziej - zweryfikować standardowe odpowiedzi dyżurnych neonów na te właśnie zarzuty. Zamierzam jednorazowo uczestniczyć w ich "Eucharystii" żeby obalić lub potwierdzić takie mity jak dostępność dla Katolika z zewnątrz, wierność statutowi i nadrzędnym przepisom, zwłaszcza w kwestii przyjmowania Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, wygłaszania homilii itp. Oczywiście jeszcze będę się przygotowywać merytorycznie do wizyty, a po fakcie nie omieszkam podzielić się spostrzeżeniami. Zaznaczam, że na razie to dopiero idea
Życzę Panu, aby Pan w te święta zajął sie umacnianiem własnej wiary i czerpaniem łask płynących od Zmartwychwstałego, a nie czerpał wzorce z postawy Judasza chodzącego i szukającego sposobności jakby tu wydać Jezusa...