teresa CytujMnie dziwi, iż formacja DN zakłada, iż wszyscy mają zaczynać od przedszkola. To jest od najniższego etapu, i ochrzczeni i nieochrzczeni i kapłani i świeccy.Pani Tereso, proszę nie myśleć kategoriami instyucji świeckich. We wspólnotach Neokatechumenalnych nie chodzi o wiedzę, tylko wiarę. Tu się buduje wspólnotę wiary. Można być świetnym teologiem i nie mieć wiary. Można być księdzem i nie mieć wiary, ba nawet biskupem. (też się zdarzało), a można nie umieć czytać i pisać, niewiele wiedzieć i mieć tak mocna wiarę jak wielu świętych. By nie szukać np św. Józef z Kupertynu czy choćby Jan Vianey święty proboszcz z Ars, lub nasza św. Faustyna Kowalska. Ci więcej wiedzący np. księża, czy teologowie tez dzielą się wiedzą z tymi prostszymi i w efekcie wzrasta poziom wiedzy we wspólnocie, ale nic się nie stanie jak ktoś będzie miał wiedzę ograniczoną ale wielką wiarę i będzie dawał znaki tej wiary. To nie wiedza daje zbawiania a wiara, i przede wszystkim Miłosierdzie Boże.
Mnie dziwi, iż formacja DN zakłada, iż wszyscy mają zaczynać od przedszkola. To jest od najniższego etapu, i ochrzczeni i nieochrzczeni i kapłani i świeccy.
Czy mnie pamiec zawodzi, czy pisal pan kiedys, ze nie nalezy do DN, a jedynie ma tam przyjaciol/bliskich?
Panie ZET, DN nie jest zamknieta na dalszych etapach? Czyli moge sobie pojechać na skrutinium albo konwiwencje? Bo tak należy pańską wypowiedź rozumiec. Jeśłi tak to panowie Tkiller i Hellsing coś mijają się z prawdą.Co do agresji - cóz,bywamy tu nazywani hitlerowcami i komunistami przez "dyżurnych" neonów.A wiara bez nauki i wiedzy zwykle prowadzi do zabobonu ( patrz : świadkowie jehowy,ks. Natanek, DN )
Panie Zet, proszę jeszcze raz przeczytać mój post (zresztą cytat, który podał Pan jako mój to słowa pana pablo, do których się odniosłam) - gdzie ja pisałam o wiedzy? Chodziło mi o formację i katechizację. Oczywiście zgadzam się, że można mieć wielką wiedzę i zero wiary, ale nie o to mi chodziło./quote]Pani Tereso. To nieważne kto pierwszy coś powiedział. Pani się z tym utożsamiła, lub zadała takie pytanie. CytujZadam więc konkretne pytanie: czy jest możliwe, aby osoba o ugruntowanej wierze, dająca w swoim życiu - jak Pan to określił - znaki tej wiary, chcąca wstąpić na DN, zaczęła ją od wyższego etapu?[Rozumiem pani pytanie, tylko nie wiem czemu ten ktos ma zaczynać od jakiegoś tam etapu? Owszem to jest trudne, ale nie niemożliwe. Np kapłani bez problemu - to już jest ich wybór. Ciekawe co pani rozumie przez słowa: ugruntowana wiara. Zresztą nieważne, jeśli ta osoba ma ugruntowaną wiarę, to po cóż jej droga neokatechumenalna?. Droga jest tylko środkiem do celu a nie celem samym w sobie. Jeśli ktoś ma wiarę, to Droga mu absolutnie niepotrzebna. Tomekzan "CytujTo, co jest pewną pokusą członków małych grup kościelnych, to pokusa, aby być bardziej duchowym niż ludzkim. Zdarza się czasami, że trudności i problemy rodzinne są tak duże, że lepiej zupełnie je zostawić, a zająć się tylko Panem Bogiem."Pewnie to prawda, tyle że nie dotyczy Neokatechumenatu. Tu jest bardzo silny nacisk na rodzinę i prawidłowe relacje.
Zadam więc konkretne pytanie: czy jest możliwe, aby osoba o ugruntowanej wierze, dająca w swoim życiu - jak Pan to określił - znaki tej wiary, chcąca wstąpić na DN, zaczęła ją od wyższego etapu?[
To, co jest pewną pokusą członków małych grup kościelnych, to pokusa, aby być bardziej duchowym niż ludzkim. Zdarza się czasami, że trudności i problemy rodzinne są tak duże, że lepiej zupełnie je zostawić, a zająć się tylko Panem Bogiem."
Wiem tyle by Eucharystia była dla mnie ogromnym przeżyciem. I tego o niej dowiedziałem się właśnie dzięki Drodze. I doświadczyłem.
Oczywiście przeciętny neon posiada większą wiedzę na temat Eucharystii od tzw niedzielnego katolika, ale i tak niewystarczającą.
Ktoś komu sprawy religii są zupełnie obojętne, a chodzi do kościoła bo tak mamusia uczyła raczej na DN nie wstąpi.
Dlatego uważam, iż nauczać publicznie to powinni raczej duchowni.
Gdybym chciał być bezduszny to bym żądał likwidacji wspólnot i ekskomunikowania katechistów.
Wszystkich neonów błagam o dostosowanie się do tych przepisów.
Gdybym chciał być bezduszny to bym żądał likwidacji wspólnot i ekskomunikowania katechistów. Pan jako ojciec też prosi swoje pociechy o zachowywanie pewnych zasad. Myślę, że skoro rozumieją te zasady to raczej odbywa się bez kar.
pański ton i sposób pisania wskazuje że ma pan konkretna władzę. A nie sądzę by pan miał. A wiedzę też pan dopiero zdobywa.
Pan Zet zrobił się nerwowy. Ale przynajmniej napisał wprost, że istnienie przepisów liturgicznych ( np. zakaz śpiewu przy konsekracji ) uważa za bezsensowne, a stosowanie się do przepisów - za brak wolności.