- czy zadaniem misjonarza jest nawracaniem kogokolwiek na cos?
w zeszłym roku nawet jeden został arcybiskupem
Nie ma co sie rozpisywac o tym, ze jeden waznych (liczebnie) ruchow koscielenych sprzeciwia sie normom i nauczaniu Kosciola ? Jakie dobro moze wyniknac z czegos takiego ? Czy moze zle drzewo przynosic dobre owoce ? Bonum ex integra causa, malum ex quocumque defectu
mysle, ze w wielu przypadkach zgodzę się, nie ma co się za każdym razem rozpisywac na tematy ogolnie znane.nie bede spierał się o słówka. Ja sie odnalazlem na DN.
- po pierwsze DN to nie jest ruch,- jeśli chodzi o owoce to wymieniane są we wstępie do Statutu poczynionym przez Kongregację,- jeśli Kongregacja widzi dobre owoce to czy powyższe zdanie można brac per analogiam?
ale tylko jeden przypadek taki jest?Powiem tak: jestem ojcem 6 dzieci i co jakiś czas zdarza mi się, że w porfelu nie ma nic więc musze pozyczac, prosic o pomoc akurat nie ma blisko mnie żadnej jadłodajni.Znam bardzo wiele rodzin, które mają ogromne problemy jeśli chodzi o możliwości utrzymania i wcale nie są z DN. Ten fakt niczemu nie dowodzi.
A jakie Pańskim zdaniem są zadania misjonarza?
Panie Adalbertusie - "nawet kard. Ratzinger zaliczył DN do "Nowych Ruchów" - zatem proszę się nie czepiać. Mówienie o DN jako przedmiocie jest trudne, bo ściśle to jest on "iterinarium formacji" cokolwiek to oznacza. (bo jako iterinarium nie powinien posiadać statutu ani struktury - a posiada)
Pare linijek wcześniej ten pan pisał zdaje się, że porzucił dobrą pracę i pojechał "na misje"...
CytujA jakie Pańskim zdaniem są zadania misjonarza?takie jakie cały Kościół (sakramentem zbawienia) ma byc solą, światłem i zaczynem.
Cytat: adalbertus w Stycznia 15, 2010, 14:35:25 pm w zeszłym roku nawet jeden został arcybiskupem No to już gruba przesada .
Przepraszam, ale jak homo sapiens moze zmienic sie w chlorek sodu albo zaczac swiecic ? Metafory sa dobre jesli sie je objasnia. Racja bytu misjonarza, podobnie jak calego Kosciola jest dawanie ludziom srodkow zbawienia czyli sakramentow i wiary. Bycie sola i zaczynem nie zbawia. Nawracanie - owszem. "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony." Ze zacytuje Wirgiliusza Grynia "mowi to panu cos ?"
Widzi pan, potwierdza to co mowilem wyzej : co spotkam neona, to jedna rozmowa i kilka twierdzen sprzecznych z nauczaniem Kosciola.....Szczera rada : dla dobra wlasnej duszy prosze przestac sluchac katechistow, a siegnac po jakis katechizm.
Przepraszam, ale jak homo sapiens moze zmienic sie w chlorek sodu albo zaczac swiecic ? "
wyrażenie 'sakrament zbawienia" powinno byc ogólnie znane,
- SVII określił przecież, że wszyscy będą zbawieni w Chrystusie nawet ci co go nie poznali bo przecież ON jest jedynym zbawicielem
- bez chrztu można też dostąpic zbawienia
- M.TEresa już dzisiaj wspominana nie poszła na ulice Kalkuty nawracac kogokolwiek, jak sama mówiła szła po to aby byc z tymi ludzmi
- SVII określił przecież, że wszyscy będą zbawieni w Chrystusie nawet ci co go nie poznali bo przecież ON jest jedynym zbawicielem- bez chrztu można też dostąpic zbawienia
DE 3 Pełnię bowiem zbawczych środków osiągnąć można jedynie w katolickim Kościele Chrystusowym, który stanowi powszechną pomoc do zbawienia.
KK 14. Sobór święty zwraca się w pierwszym rzędzie do wiernych katolików. Uczy zaś, opierając się na Piśmie świętym i Tradycji, że ten pielgrzymujący Kościół konieczny jest do zbawienia. Chrystus bowiem jest jedynym Pośrednikiem i drogą zbawienia, On, co staje się dla nas obecny w Ciele swoim, którym jest Kościół, On to właśnie podkreślając wyraźnie konieczność wiary i chrztu (por. Mk 16,10, J 3,5) potwierdził równocześnie konieczność Kościoła, do którego ludzie dostają się przez chrzest jak przez bramę. Nie mogliby tedy być zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby bądź przystąpić do niego, bądź też w nim wytrwać.
A przed kościołem parafialnym to pan niby jakieś inne odpowiedzi usłyszy? To chyba dobra rada dla każdego rzymskiego-katolika