Witam po urlopie ... o Świce odwagi!!
Dodam jeszcze (jest to zdanie które wyrobiłem sobie na podstawie rozmów, które prowadziłem ze znajomymi, którzy z Drogi odeszli po I scrutiniu), że powodem rezygnacji z Drogi po tym etapie nie jest w większości kwestia pieniądza. Etap ten o przede wszystkim katecheza o krzyżu i miłości do niego. I to tu ludzie nie wytrzymują (przynajmniej Ci z którymi rozmawiałem). Jesteśmy dzisiaj społeczeństwem ludzi, którzy nie wyobrażają sobie akceptować krzyż. Choroba, niski status społeczny, nadopiekuńcza matka, rozwiedzeni rodzice, śmierć kogoś bliskiego (zwłaszcza dziecka), kalectwo, bezrobocie, zły charakter współmałżonka, brak pieniędzy itp. Wszystko to są sytuację od których normalny człowiek ucieka, nie zgadza się z nimi, jest zgorszony sobą, innymi i ostatecznie Bogiem Ojcem. Pamiętam te sytuacje. Uważam, że tu tkwi problem tego etapu i dość sporego odsiewu członków wspólnoty.
Doskonale Pamiętam jedną siostrę. Miała bardzo chorego męża, którym musiała się non stop zajmować. Wszędzie modliła się o jego uzdrowienie o cud o zmianę tej sytuacji. Katechiści zasugerowali jej, że możliwe, że ta choroba jest wolą Boga, bo zbliżyła tych współmałżonków do siebie oraz dała jej możliwość opieki i służby swojemu mężowi. Kobieta się prawie zagotowała i nigdy więcej nie przyszła. Rozmawiałem z nią potem Powiedziała mi, że nie wolno mówić, że taka choroba może być dobra i ona nie ma zamiaru się z tym godzić i będzie się ciągle modlić o cud (parafrazuje bo było to 15 lat temu). Jej postawa była całkowicie naturalna, podejście do religijności również (i to jest ta słynna wyśmiewana przez wszystkich religijność naturalna ona się modliła nie szukając woli Bożej tylko ciągle chcąc Boga przekonać do swojej Woli). proszę mi wierzyć na słowo absolutnie tej kobiety nie sądzę i rozumiem jej postawę, Rozumiem jej ból i wiem, że chciała dla męża jak najlepiej. Na drodze zaproponowano jej spojrzenie na tę sytuację inaczej. Ojcze nie moja ale Twoja Wola... Nie chciała tego, życzę im dobrze i tylko się cieszę, że dziwnym Boskim zrządzeniem gdy przyjrzałem się mojemu Krzyzowi Bóg dał mi odwagę aby chociaż pomyśleć, że moje myślenie dotychczasowe było błędne.
Mój drogi takiego przebaczenia uczy mnie przykład świętych Pańskich oraz Kościół. Przy okazji "Przebaczajcie sobie tak jak i Bóg przebaczył wam w Chrystusie. Wybaczyć sprawcy nie oznacza nie chcieć sprawiedliwości, ale to może dla niektórych jest za trudne
Czy naprawdę członkowie Drogi oraz jej założyciele muszą się ze wszystkiego ciągle tłumaczyć.
Jakoś nie wymaga się tego od zgromadzenie dlaczego mają takie a nie inne zapisy w swoich regułach.
A Droga nielegalnie?
Albo gorzej gdyby została zgwałcona nie wiem czy potrafiłbym zachować się jak prawdziwy chrześcijanin i wybaczyłbym sprawcy.
W neokatechumenacie wygląda to 'nieco' inaczej. Trzeba samemu iść do sprawcy i go jeszcze przeprosić za to, że śmiało się źle o nim pomyśleć z powodu krzywd, które wyrządził. Zalecenia katechistów na II skrutinium, w tym również dla osób molestowanych w dzieciństwie - nakaz szukania sprawców i przepraszania ich, "proszenia o przebaczenie".
Trzeba samemu iść do sprawcy i go jeszcze przeprosić za to, że śmiało się źle o nim pomyśleć z powodu krzywd, które wyrządził.... nakaz szukania sprawców i przepraszania ich, "proszenia o przebaczenie".
... podają rózne przykłady , z jakimi się zetknęli w czasie swojej 'kariery' katechistów - np. ojciec i córka w jednej wspólnocie, jakże wspaniale mu córka(przy całej wspólnocie) przebaczyła to, że ją molestował ...
Cytat: Pięknowłosy w Września 03, 2013, 10:01:46 am ... podają rózne przykłady , z jakimi się zetknęli w czasie swojej 'kariery' katechistów - np. ojciec i córka w jednej wspólnocie, jakże wspaniale mu córka(przy całej wspólnocie) przebaczyła to, że ją molestował ... Przecież to jest totalne zboczenie wielopoziomowe. 1). Założenie, że w ogóle do takich sytuacji publicznie może dochodzić.2). Pochwała czegoś takiego.3). Niewyartykułowana explicite zachęta do popełniania czynów lubieżnych w rodzinach. Przypomina to doktrynę niejakiego Rasputina, który zachęcał, im więcej będziesz grzeszył, tym więcej Pan Bóg będzie ci przebaczał ...