Dodam również (edycja posta), że najczęściej przedstawiane w internecie argumenty dotyczące błędów doktrynalnych lub nadużyć liturgicznych, stanowią najmniej istotny problem neokatechumenatu w porównaniu do tego, co dzieje się w głowach i sercach ludzi.
Moim skromnym zdaniem, jednak błędy doktrynalne są punktem najbardziej zatrważającym, ponieważ skutkują bagnem w duszach.
(...)Trzeba powiedzieć, że w neo wspólnotach dzieje się dużo dobrego, nie można widzieć samych błędów.
Ksiądz Michał Poradowski myśli, że przekonuje o tym, że ułomokatechumenat potępia jak LUter.http://konserwatywnaemigracja.com/2013/07/19/neokatechumenat/
Rodziny się wspierają, pomagają sobie materialnie, poświęcają wzajemnie swój czas, opiekują się dziećmi, wymieniają ubrankami dla maluchów - można dużo więcej napisać.
Mysli pan, ze poza DN nie ma takich relacji miedzyludzkich?