Cóż widzę, że normalnie tu rozmawiać można tylko z młodszymi stażem forumowiczami.
sprytnie znikał pan na jakiś czas z forum, aby uniknąć odpowiedzi na trudne pytania. A teraz też pojawia się pan po dłuższej nieobecności ...
Ja osobiście w kwestiach wiary bardziej ufam duchownym niż świeckim. To że ksiądz dostaje pieniądze tu nic nie zmienia. Ksiądz też musi z czegoś żyć. Powiem więcej za dobrą pracę powinna być godziwa zapłata. Nawet jak ksiądz nie żyje właściwie, to i tak jest bardziej godny zaufania w tej dziedzinie od świeckiego.Trzeba ludziom o tym mówić.
Osobiście do inżynierów w pewnym sensie mam większy szacunek, niż do przedstawicieli nauk humanistycznych czy teologów. Jak filozof czy teolog mówi głupoty, to raczej grom na niego z nieba nie spadnie, ale jeżeli się inżynier pomyli to most się może zawalić, czy samolot spaść z nieba. Oczywiście błędna teologia może zagrażać czyjemuś zbawieniu, ale takiego np Hansa Kunga raczej do więzienia nie zamkną. (Bynajmniej tego nie pragnę- żeby sprawa była jasna.) Pozbawienie katedry to raczej łagodna kara. Mam kolegów z politechniki, i wiem że często mają zajęcia ode rana do wieczora, a potem ileś tam zadań do rozwiązania.
Pisząc te porównanie założyłem że to ten sam zbiór, bo do tego co pan napisał to się raczej pana Zet nie przekona
Neoni łowią ludzi którzy są bardziej świadomi. Ktoś komu sprawy religii są zupełnie obojętne, a chodzi do kościoła bo tak mamusia uczyła raczej na DN nie wstąpi.
Pan Zet napisał iż nie ma czasu wchodzić w szczegóły. Dlatego uważam, iż nauczać publicznie to powinni raczej duchowni. Niestety nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.
W Kaliszu DN(nie chcę póki co użyć słowa sekta) obecnie "ewangelizuje" w dwóch parafiach jednocześnie. Co ciekawe spotkania odbywają się po Mszy św. wieczornej więc na spotkaniach zostają wierni którzy na Mszy właśnie byli i traktują to być może jako rekolekcje wielkopostne(specyficzną ich formę). Wątpię żeby ktoś specjalnie przychodził tam z miasta.Szukając ludzi na ulicach DN trafia na ludzi(podobnie jak Odnowa i prawdziwi pozakoscielni protestanci) na ludzi poranionych szukających miłości, akceptacji,grupy. Niekoniecznie Chrystusa.Kto twardo stoi i ma solidne podstawy prawdziwej katolickiej wiary na ten lep się nie złapie.
Kto twardo stoi i ma solidne podstawy prawdziwej katolickiej wiary na ten lep się nie złapie.