KRAKÓW

Dziś o 19:15 Mszę odprawiał x. z Kanady (bodajże). Przed Komunią wiernych było "coś" czego zwykle nie ma... Czy są Państwo w stanie mi powiedzieć co "to" było?

Panie Danielu - w Wodzisławiu III Confiteor jest zawsze - nie rozpoznał Pan? :-)

Dziś o 19:15 Mszę odprawiał x. z Kanady (bodajże). Przed Komunią wiernych było "coś" czego zwykle nie ma... Czy są Państwo w stanie mi powiedzieć co "to" było?

Panie Danielu - w Wodzisławiu III Confiteor jest zawsze - nie rozpoznał Pan? :-)

Panie Porysie  Ksiądz był z Kanady, więc i wymowa nieco inna poza tym nie było "Confiteor Deo omnipotenti", więc czuję się usprawiedliwiony 

I dziękuję wszystkim za odpowiedzi

Nowe miejsce celebracji w Krakowie:
http://www.fssp.pl/articles/176

Wesele

Wesele

Swoją drogą to fajnie, ze FSSP wychodzi poza centrum Krakowa. I będzie to już 11 msza coniedzielna odprawiana w odległości 100 km w odległosci miego miejsca zamieszknia (nie licząc Mszy ks. Trytka) - czyli odległości do jakiej bezproblemowo mogę dojechać.

Ciekawe miejsce na celebrację, kościół św. Antoniego został zbudowany już w czasach NOM-owych, w latach '70 i '80 XX wieku. Zdjęcie wnętrza z Wikipedii:


Dla porządku dodam, bo chyba nikt na forum jeszcze nie wspominał, że od ponad miesiąca zmieniła się też siedziba kaplicy FSSPX w Krakowie - obecnie mieści się przy ul. Berka Joselewicza 21B.

Mnie ciekawi, dlaczego św. Antoni? Prośba parafian? Jeśli się nie mylę jest to parafia stacjonarna x. Natanka.

Lokalizacja wydaje się dość niekorzystna (1km od pętli tramwajowej), ale zobaczymy jak się to rozwinie.

Zastanawia mnie czy będzie to Msza czytana czy śpiewana.

1 km czyli 10 minut na piechote to niekorzystnie? Chyba ktos jest nadmiernie ropieszczony...

Ostatnio ksiadz pracujacy w Meksyku opowiadal o rodzinie, ktora na msze jedzie szesc godzin autobusem. Wyjezdzaja w sobote, spia na placu przed kosciolem, bo ich nie stac na hotel, rano ida na msze, a potem wracaja do domu szesc godzin.

W USA powszechna jest praktyka latania na msze samolotem. Nawet w Francii, gdzie nasycenie jest dosc spore znam kaplice lezace w szczerym polu bez jakichkolwiek srodkow komunikacji w promieniu paru kilometrow.

Od stacji PKP Miedzeszyn do Przeoratu FSSPX w Radości jest ponad km wierni nie narzekają. Bez przesady.

1 km czyli 10 minut na piechote to niekorzystnie? Chyba ktos jest nadmiernie ropieszczony...

Ostatnio ksiadz pracujacy w Meksyku opowiadal o rodzinie, ktora na msze jedzie szesc godzin autobusem. Wyjezdzaja w sobote, spia na placu przed kosciolem, bo ich nie stac na hotel, rano ida na msze, a potem wracaja do domu szesc godzin.

W USA powszechna jest praktyka latania na msze samolotem. Nawet w Francii, gdzie nasycenie jest dosc spore znam kaplice lezace w szczerym polu bez jakichkolwiek srodkow komunikacji w promieniu paru kilometrow.

Myli Pan dwie grupy osób. Osoby, które są już bardzo przekonane do starej Mszy mają juz Mszę w Krakowie i ta nowa Msza nie skróci im o 6 godzin czasu dojazdu.

W komentarzu chodzi o potencjalne osoby, które chcemy przyciągnąć do chodzenia na starą Mszę. Dla tych potencjalnych nowych osób dogodna lokalizacja jest ważna. Do czasu gdy uznają stary ryt za swój, nie przekona się ich, aby zamiast iść 5 minut na NOM jechali 40 - 60 minut na tridentinę.

Chyba wierni w Warszawie dłużej niż w Krakowie dojeżdzają z różnych dzielnic na KRR do Klemensa i Radości, wiec w stolicy to większy problem jak przyciągnąc nowych uczestników mszy trydenckiej. W dodatku od czerwca dojazd do Radości się pogorszy przez skrócenie autobusu 521 tylko do Wiatracznej.

W komentarzu chodzi o potencjalne osoby, które chcemy przyciągnąć do chodzenia na starą Mszę. Dla tych potencjalnych nowych osób dogodna lokalizacja jest ważna. Do czasu gdy uznają stary ryt za swój, nie przekona się ich, aby zamiast iść 5 minut na NOM jechali 40 - 60 minut na tridentinę.

OK. Czyli "przyciaganie do starej Mszy" to sprawa z gory przegrana, bo nigdy nie bedzie mszy ogolnie dostepnej o mniej niz 10 min. piechota.

Do Przeoratu FSSPX w Radości wierni co tydzień przyjeżdzają na przykład z Siedlec i nie narzekają.

Ala, jak napisal pan Jarod, oni sa "juz przekonani", wiec sie nie licza. Ciekawe jak zostali przekonani skoro nie mieli mszy o mniej niz 10 min.? Ja tez sie zastanawaim, jak zostalem przekonany, bo wtedy nie bylo zadnej mszy w Polsce, w zadnym miejscu.