Na pewno NIE TYLKO z powodu "Kotletów Barcikowskiego". Tylko tyle napiszę.
Czy stoczniowcom w sierpniu 1980 r. chodziło o obronę słusznych interesów klasy robotniczej? Owszem. Ale nie zapominajmy o zawodowych antysocjalistycznych agitatorach, którym chodziło tylko o rozróbę.
Naprawdę, to godzinne opóźnienie jest minimalną ofiarą wobec wartości, jaką jest możliwość uczestnictwo we Mszy. No chyba, że nie o msze chodzi, ale o rozróbę. A to w takim razie proszę swoje zamiłowanie do rozróby realizować gdzie indziej.
Bo obecnie sytuacja wygląda tak, że jakakolwiek msza w Radomiu jest wynikiem tylko i wyłącznie dobrej woli ks. Kuli i paru "starych ludzi", jak ich raczył ktoś tutaj pogardliwie określić.
(...) a potem odmową jakiegokowleik włączenia się, gdy zaczęłą być sprawowana dobrze.
Kiepsko to wygląda. Natomiast jest duża szansa na cotygodniową mszę u św. Jana, ale potrzebny jest zmasowany nacisk wiernych na kurię.
BTW Naprawdę zachęcam Panów o starania o cotygodniową msze u św. Jana.
Po raz kolejny zachęcam, żeby nie zaniedbywać św. Jana. Powtarzam, jest duża szansa na mszę co tydzień, ale trzeba nacisku na kurię ze strony wiernych.
Jestem entuzjastycznie nastawiony do mszy na Glinicach. Na pierwszej byłem osobiście, pewnie nie ostatni raz.KS. Kula nie jest w stanie podjąć się coniedzielnych celebracji, ale z chęcią przywitałby normalnego wikarego, który by mu w tym pomógł. A to już zależy od kurii[/b]
Myślę, że wszystko zależy od kurii[/b]. Niestety.
Czyli potwierdzają Panowie moją diagnozę: Wiedzą Panowie, jaki powinien być stan idealny. Są Panowie świetni w namierzaniu i wymienieniu tego co od tego stanu oddala (pomijam już na ile sprawiedliwie, rozsądnie, z dobrą wolą i ważąc wszystkie aspekty oraz realnie oceniając swoje znaczenie - nie sądzę, by ktokolwiek w Kurii nawet przez sekundę przy podejmowaniu decyzji o przenosinach ks. Huberta motywowany był odprawianiem przez niego Mszy w KRR, za to na pewno ktoś wypowiedzi w tym wątku przeczyta i sobie wyrobi opinię, zgodnie z zasadą, że jeśli ktoś nie był naszym partyzantem na śmierć i życie to trzeba koniecznie uczynić z niego naszego śmiertelnego wroga). Nie są natomiast Panowie zainteresowani by wziąć udział w czynieniu realnego dobra, które bliża sytuację do stanu pożądanego. W Farze nadal służy jeden Pan w średnim wieku i ja z Warszawy, jeśli jestem w Radomiu. I nikt poza tym. Bo godzina niedobra. Bo daleko. Bo droga wyboista. Bo kotlet, który nie może być spożyty godzinę później. Bo rąbek. Bo trzeba podjąć jakąś ofiarę. Bo cośtam. Nie jest to postawa chrześcijańska. Zresztą, jest nawet gorzej. Panowie nie tylko nie chcą czynić realnego dobra, ale Panowie nawet odmawiają zauważenia, że to realne dobro się dokonuje. Biorąc pod uwagę fakt, ile energii poświęcono temu, by cały świat dowiedział się o tym, co ks. Kula robił źle podczas pierwszych celebracji nie podjęcie nawet minimum wysiłku, by ten sam świat poinformować, że sytuacja zmieniła się zdecydowanie na lepsze, że msza odprawiana jest poprawnie, że dzięki kantorce - organistce wykonywane są wszystkie propria w tonie chorałowym - co nie jest niestety regułą w skali Polski - otóż niepodjęcie takiego wysiłku jest zastanawiające. Że wreszcie mszę celebruje kapłan chory, poza swoim normalnym programem, będący czynnym proboszczem i w zasadzie bez zachęty ze strony kogokolwiek.I na koniec uprzedzając: piszę ogólnie. Moje uwagi nie są adresowane do kogokolwiek personalnie. Dobrze by natomiast było, żeby każdy z uczestników tej dyskusji uczciwie sobie odpowiedział, na ile moje zarzuty odnoszą się też do niego.
Doprecyzowując: Oczywiste jest, że wiernym z glinickiej parafii dzieje się krzywda. Tym nie mniej należy się zapytać: czy walka o Mszę w swojej parafii naprawdę wyklucza uczestnictwo we Mszy tam, gdzie się ona realnie już teraz odprawia?
A kościół to świetne miejsce na owo świętowanie niedzieli z rodziną
Cytat: Kalistrat w Listopada 17, 2011, 00:15:57 amA kościół to świetne miejsce na owo świętowanie niedzieli z rodziną Amen. Święto kotleta może odbyć się o godz. 15.30.Jeśli kuria odmawia mszy na Glinicach motywując to mszą w farze to trzeba domagać się od kurii mszy w farze co niedziela.