Ja nie neguję rzeczywistości, a rzeczywistość jest taka, że z DN ludzie odchodzą z powodów różnych, część z tych odejść jest spowodowana postrzeganiem DN tak, jak ją postrzegła Basia - i tyle. Ale jest to jeden z głosów w ogólnej dyskusji wokół Kościoła.
Ci którzy odsuwają się od Kościoła, również często mówią tym samym językiem, co nie uwiarygadnia wcale wypowiedzi poszczególnych osób w oczach tych, którzy pozostają wierni Kościołowi.
Nie mam też wątpliwości, że w DN z początku było zbyt wiele radosnej twórczości, zbyt mało i powierzchownie konsultowanej z Magisterium Kościoła. Zwalam to na grzechy młodości, które przypadły na pierwsze lata posoborowej wiosny, z wszystkimi jej konsekwencjami. DN przecież zrodziła się spontanicznie, to wszystko rozrastało się samo, wierzę, że z Bożą pomocą, ale i trochę z ludzka niemocą zapanowania nad tym. Ale nie mam również wątpliwości, że prostowanie DN idzie we właściwym kierunku, a sama DN jest wielkim darem dla Kościoła. I że przypadki zagubień na DN nie zakrywają i nie umniejszają dobrych jej owoców, ogromnych wg mnie.
Co nie zwalnia mnie od rozwagi i ciągłego rozeznawania Dobra i Zła. O łaskę tę modlę się do Boga bezustannie. Póki co nie widzę w mojej wspólnocie zagrożenia dla mojej duszy, a jedynie ratunek, jaki przez nią posłał mi Pan. Czas pokaże. Pana i innych moich adwersarzy również nic nie zwalnia od ciągłego rozeznawania nawet jeśli kolejne osoby potwierdzają słowa Basi
Tymczasem pozostając przy swoich stanowiskach życzę miłego weekendu i oby wszyscy, z którymi wdaję się w dyskusje na tym forum, mieli takie podejście do swoich adwersarzy, jakie ma Pan.
2) Skoro widzi to tak wiele osób - to może coś w tym jest?
sam pan pisze o nauczaniu "zbyt mało konsultowanym z Magisterium" - to nie jest błąd ludzki. To jest narażenie formowanych w tym ruchu na błędną doktrynę.
Dla mnie ciekawe jest jedno. Dlaczego neo, uważany w Polsce za liberalno-modernistyczno-niewiadomoczykościelny ruch, na zachodzie Europy postrzegany jest wprost przeciwnie?? Miałem kontakty z parafiami np. w Anglii. Tam neo jest uważany za skrajnie tradycjonalistyczny, "papistowski" ruch. To są opinie tamtejszych katolików, księży i świeckich. Czy punkt widzenia zależy od punktu siedzenia? Nie jestem relatywistą moralnym, po prostu pytam o wasze zdanie na ten temat. Pozdrawiam gorąco.
... mój kontakt ogranicza się do kilkukrotnego udziału w ich Liturgiach ...
Czy wierni modlą się: "niech Pan przyjmie Ofiarę z rąk twoich na cześć i chwałę Swojego Imienia ..."?
Dla mnie ciekawe jest jedno. Dlaczego neo, uważany w Polsce za liberalno-modernistyczno-niewiadomoczykościelny ruch, na zachodzie Europy postrzegany jest wprost przeciwnie??
Miałem kontakty z parafiami np. w Anglii. Tam neo jest uważany za skrajnie tradycjonalistyczny, "papistowski" ruch.
(...)albo dialog spiewany a cała prefacja recytowana - tak być nie powinno,
niestety nie słyszałem innej ME niż druga,
znak pokoju jest po modlitwie wiernych ( co też moim skromnym zdaniem jest lepsze niż przed Agnus, z doświadczenia parafialnej celebracji widzę, że to rozbija trochę obrzęd, z resztą w liturgii św. Jana Chryzostoma, którą znam z kontaktów z grekokatolikami, a która chyba tak jak kanon rzymski zachowała swoją starożytność i niezmienność, znak pokoju, co prawda tylko między celebransami, jest przed prefacją).
Jestem proboszczem, więc mogę sobie pozwolić na to, że na parafii mam wpływ na liturgię i staram się robić wszystko, żeby było zgodnie z rubrykami. Wprowadziłem u siebie komunię św. na klęcząco do ust, nie ma balasek, ludzie podchodzą procesyjnie do ustawionego przed ołtarzem klęcznika, i przyjmują Ciało Pańskie. kiedyś była komunia na stojąco, ale zawsze do ust.
Moje opinie są oparte na jednostkowych doświadczeniach, nie mogę generalizować, nie jestem też apologetą neo czy kryptoneonem . Ale ci ludzie z neo, których znam (jest ich kilka osób, więc to też opinia o jednostkach), są dla mnie świadectwem tego, że faktycznie nie ma wiary bez uczynków. A jeśli ich uczynki są dobre, to i wiara też, bo nie może złe drzewo wydawać dobrych owoców.
Słusznie. Albo Msza jest śpiewana, albo recytowana. Formy mieszane są zabronione
Cytat: jp7 w Lutego 23, 2009, 11:02:55 amSłusznie. Albo Msza jest śpiewana, albo recytowana. Formy mieszane są zabronioneWg NOM też?
Cytat: jp7 w Lutego 23, 2009, 11:02:55 amSłusznie. Albo Msza jest śpiewana, albo recytowana. Formy mieszane są zabronioneWg NOM też? Dawno nie słyszałem całego śpiewanego NOMu (jeżeli w ogóle kiedyś)...