Każdy zda rachunek ze swojego włodarstwa. Co nie zmienia faktu, że nie brak w Polsce możliwości spowiedzi i z tego co wiem, to nie jest też ta spowiedź jakiejś tam "złej jakości".Dlaczego "legitymizm wobec rewolucjonistów "roku 1789 w Kościele""? Nie za ostro Pan tu pojechał po "Biedaczynie"? I to wszystko tylko dlatego, że x. (?) Cekada i x.(?) Ramą napisali, że święcenia są nie ważne? Nigdy FSSPX nie zanegowało jurysdykcji zwyczajnej w Kościele Katolickim, a Pan wydaje się to teraz robic.
A to ma Pan zamiar przyjmowac, te święcenia, że zniszczą Panu wiarę? Ryt święceń nie niszczy wiary, wiąrę niszczy zła formacja i niedobre przykłady. Wg. tego rytu święcenia przyjął ks. Wesołek, przyjąłem je także ja i jakoś nie zniszczył nam wiary. A niech Pan zobaczy na księży święconych wg "świętego rytu" np. w Irlandii, którzy potem molestowali nieletnich, albo ci, którzy teraz blokują powrót KRR do parafii. Ryt nie ma tu nic do rzeczy! Może pomagac lub przeszkadzac, ale niczego nie determinuje.Co do oskarżania o herezję, to jeszcze raz apeluję o rozwagę. Błądzącego dopiero po upomnieniu przez prawowitego przełożonego można nazwac heretykiem.
Ale co ma to do rzeczy? W jaki sposób to wpływa na nieważnośc konsekracji? Herezja nie implikuje utraty sukcesji apostolskiej.Poza tym jak Pan walczy o integralnośc wiary? Rezygnując z sakramentów? A może przyjmując wątpliwe?
Wg. tego rytu święcenia przyjął ks. Wesołek, przyjąłem je także ja i jakoś nie zniszczył nam wiary.
Nie jest bowiem obojętne dla ważności sakramentu u jakiego to "sk...czy nawet ch.." się korzysta i wcale to nie jest związane z kwestią wątpliwości bądź jej braku co do ważności święceń noworytowych. Sam Xiądz dobrze o tym wie, że jeśli intencja szafarza jest jawnie wątpliwa, to nawet jeśłi jego śiecenia są 100 % ważne sprawa wydaje się przesądzona.
Poza tym stanowisko przedstawione przez Pana Dextimusa świadczy o zupełnej nieznajomości kwestii tego czym jest epikia, czym jest stan wyższej konieczności, oraz dlaczego wierny może prosić o sakrament Xiędza z FSSPX "z jakiejkolwiek ważnej przyczyny" i wówczas nawet w świetle owego osobliwego "nowego" KPK będzie ten sakrament ważny.
"Z jakiejkolwiek ważnej przyczyny" dotyczy godziwości nie ważności sakramentu. A tego, czym jest "epikia" zdaje się nie rozumieć właśnie Pan. Skoro są w pobliżu kapłani:a) posiadający uprawnienia do spowiedzib) spowiadającyc) posiadający właściwą intencje, znający formę,To konieczności trudno się dopatrywać. (owszem można choćby z powodu pośpiechu, wielkiej niedogodności, czy też braku zaufania do miejscowych kapłanów)
Wiara i intencja to dwie rozne rzeczy. WIara jest aktem rozumu, intencja - woli.
Panie Tato, zasadniczo na pański post odpowiedział bardzo zwięzle i rzeczowo pan jp7, któremu bardzo dziękuję. Odniosę się teraz tylko do czego, co nie zostało poruszone.Różnica między cudzołóstwem i herezją jest znaczna. Jeśli ktoś wypowie jakieś zdanie objektywnie heretyckie, to wcale jeszcze nie znaczy, że jest heretykiem. Mógł się w ferworze przejęzyczyc, albo najzwyczajniej zabrakło mu wiedzy teologicznej. Wydaje mi się, że też mi kiedyś na wykładach udało się palnąc herezję, ale wcale nie czuję się ekskomunikowanym. Cudzołóstwo zawsze i obiektywnie jest grzechem, chyba trudno tu założyc ignorację grzesznika, no chyba, że ktoś kogoś upił albo podał narkotyki a potem seksualnie wykorzystał. Chybione porównanie, Panie drogi.(... )Wracając do sakramentów "wątpliwych", których chce Pan unikac, to ja nadal nie rozumiem, dlaczego Pan właśnie się do takich sakramentów pcha. Zawsze sakramenty na mocy jurysdykcji nadzwyczajnej są rozpatrywane indywidualnie i właśnie tu zachodzi niebezpieczeństwo, którego Pan tak bardzo chce uniknąc.
Cytat: x. Konstantyn Najmowicz w Grudnia 23, 2009, 16:39:01 pmPanie Tato, zasadniczo na pański post odpowiedział bardzo zwięzle i rzeczowo pan jp7, któremu bardzo dziękuję. Odniosę się teraz tylko do czego, co nie zostało poruszone.Różnica między cudzołóstwem i herezją jest znaczna. Jeśli ktoś wypowie jakieś zdanie objektywnie heretyckie, to wcale jeszcze nie znaczy, że jest heretykiem. Mógł się w ferworze przejęzyczyc, albo najzwyczajniej zabrakło mu wiedzy teologicznej. Wydaje mi się, że też mi kiedyś na wykładach udało się palnąc herezję, ale wcale nie czuję się ekskomunikowanym. Cudzołóstwo zawsze i obiektywnie jest grzechem, chyba trudno tu założyc ignorację grzesznika, no chyba, że ktoś kogoś upił albo podał narkotyki a potem seksualnie wykorzystał. Chybione porównanie, Panie drogi.(... )Wracając do sakramentów "wątpliwych", których chce Pan unikac, to ja nadal nie rozumiem, dlaczego Pan właśnie się do takich sakramentów pcha. Zawsze sakramenty na mocy jurysdykcji nadzwyczajnej są rozpatrywane indywidualnie i właśnie tu zachodzi niebezpieczeństwo, którego Pan tak bardzo chce uniknąc.Dobrze, jest różnica, oczywiście Xięże Drogi, lecz co innego jest "palnąć herezję" w kazaniu, a co innego promulgować dokumenty tego typu treści oraz wprowadzać zmiany uderzające w cały Kościół, tu chyba nie można mówić o "niewiedzy" czy "niestrożności" tym bardziej, że dotyczy to Osób piastujących Najwyższy Urząd w Kościele na przestrzeni ponad 40 lat...których kompetencje oraz wiedza jest raczej bezsporna, zaś dokumenty oficjalne świadczą raczej o pełnej świadomości oraz wyraźniej woli głoszenia tychże pogładów.
Cóż ale to są wszak jeno moje tylko wewnętrzne rozterki, z którymi się z pewnością uporam z Bożą pomocą. Przedstawiłem tu tylko moje prywatne wewnętrzne przemyślenia i opinie, które wyłącznie mnie obciążają i wyłączne ja biorę za nie odpowiedzialność. Zaznaczam to po to by nikt nie próbował przypisywać moich opinii konukolwiek innemu i nie obarczał go za nie odpowiedzialnością. Pozostaję przy tym dalej przy zdaniu, że SWK w Polsce zachodzi i Sakramenty o które proszą wierni FSSPX są ważne w tym gdy chodzi o Małżeństwo i Spowiedź Świętą.Wszystko i tak podlega pod osąd Naszego Króla który w co wierzę niebawem uwolni nas od tych rozmaitych niedogodności i rozterek. Raz jescze Xiędza i Wszystkich serdecznie pozdrawiam. Christus Rex !
Niestety zwłaszcza SV plączą te płaszczyzny, no i potem mamy do czynienia z porządnymi dylematami u wiernych.
Hmmm... a według mnie to kapłani odprawiający NOM nie zastanawiają się nad tym i nie roztrząsają tych wszystkich kwestii, tym bardziej tak szczegółowo jak tutaj Jak to czasami powtarzam: czasami jest lepiej po prostu nie wiedzieć, lub nie być uświadomionym