Pisze pan bzdury. Stolica Apostolska nigdy tej ważności nie negowała.
Spełniając ten czyn - pomimo formalnego upomnienia przesłanego przez Kardynała (3) Prefekta Kongregacji Biskupów 17 czerwca - abp Lefebvre oraz kapłani Bernard Fellay, Bernard Tissier de Mallerias, Richard Williamson i Alfonso de Galarreta (...)
[Cwaniactwo , drogi panie co za słowo. Może by je przypiąć pod , pod Episkopaty i innych biskupów
Cytat: patryksługa w Października 16, 2009, 11:29:13 am[Cwaniactwo , drogi panie co za słowo. Może by je przypiąć pod , pod Episkopaty i innych biskupów W dyplomacji liczy się spryt. Do takiej partii brydźa nie wystarczy sama uczciwość. Człowiek uczciwy ale naiwny łatwo może dać się wpuścić w maliny.
[A co z dotrzmaniem obietnicy dla Bractwa św Piotra, gdzie mają BISKUPA ?
W dyplomacji liczy się spryt. Do takiej partii brydźa nie wystarczy sama uczciwość. Człowiek uczciwy ale naiwny łatwo może dać się wpuścić w maliny.
To nie logika tylko demagogia FSSPX. Stolica Apostolska zawsze oceniała te święcenia krytycznie. Zniesienie ekskomunik tej oceny w żadnym wypadku nie zmieniło.
Cytat: jp7 w Października 16, 2009, 11:07:26 amJeśli ma Pan jakieś dowody czy choćby poszlaki świadczące o złej woli abp. Lefebvra - to proszę je przedstawić. Nigdy nie zarzucałem złej woli Arcybiskupowi. Uważam, że zabrakło mu zaufania, cierpliwości i dyplomatycznego cwaniactwa a otoczony był takimi a nie innymi doradcami. Zrobił to co zrobił w dobrej wierze, ale popełnił błąd.
Jeśli ma Pan jakieś dowody czy choćby poszlaki świadczące o złej woli abp. Lefebvra - to proszę je przedstawić.
Cytat: patryksługa w Października 16, 2009, 11:34:00 am[A co z dotrzmaniem obietnicy dla Bractwa św Piotra, gdzie mają BISKUPA ? Stolica Apostolska ma prawo z tym zwlekać nawet 100 lat, a ich obowiązkiem jest robić swoje i pokornie trwać w posłuszeństwie. Biskup zresztą nie jest im do niczego potrzebny. Nie mieli nigdy problemów z bierzmowaniami, święceniami kapłańskimi itd.
Cytat: Mateusz w Października 16, 2009, 11:37:20 amW dyplomacji liczy się spryt. Do takiej partii brydźa nie wystarczy sama uczciwość. Człowiek uczciwy ale naiwny łatwo może dać się wpuścić w maliny.To jest odpowiedź na pytanie o biskupa FSSP ? Teraz twierdzi Pan, że rozłamowcy, założyciele Bractwa św. Piotra wykazali się naiwnością?Panie Kochany! Jakieś tam podstawy sakramentologii znam. Bardzo Pana proszę, aby czytał Pan uważniej. Napisał Pan wyraźnie: "Pisze pan bzdury. Stolica Apostolska nigdy tej ważności nie negowała." Po czym ja udowodniłem, że to Pan mija się z prawdą. Drugiego lipca 1988 roku, "Bernard Fellay, Bernard Tissier de Mallerias, Richard Williamson i Alfonso de Galarreta" byli już biskupami.
Cytat: Mateusz w Października 16, 2009, 11:29:06 amPisze pan bzdury. Stolica Apostolska nigdy tej ważności nie negowała. To proszę przeczytać raz jeszcz w "Eclesia Dei adflicta", jak określani są nowo wyświeceni biskupi. Papież użył słowa "kapłani" bo miał (On albo jego doradcy) nadzieję, że da się ważność święceń podważyć.
Dyplomacja ta,k nie cwaniactwo
pierwszy raz spotykam się z taką dziwaczną interpretacją, nie wiem czy nawet sławetny x. Grzechowiak upadł tak nisko by próbować podważyć ważność tych święceń. Proszę zajrzec do KPK'83 nr 1382 do którego odwołuje się MP JP2
Jak Pan zatem wytłumaczy słowo "kapłani" (w oryg. "sacredotes") w "EDa"? Przypominam - o konsekratorze "arcybiskup" (o współkonsekratorze milczy...). Podobnie w "Dominus Marcelus Lefebvre - o konsekrowanych mówi się tylko po nazwisku,nawet bez "Monsignior". Zatem Watykan rozważał negację ważności święceń...
Dobrze że łapówki nie trzeba dawać. Jeśli pan postrzega kościół jako bagno takie jak rząd gratuluje panu myślenia.Papierz, Arcybiskup ,kapłan, powinien być czysty, a nie jak sprytny cwaniak który ręce po łokcie ma umazane w g....
Wychodzi na to, że i Benedykt XVI jest demagogiem spod znaku FSSPX, bo przecież przynajmniej dwukrotnie potwierdził istnienie SWK.Czy pan Mateusz mógłby rozwinąć wątek na temat domniemanego cofnięcia przez Jana Pawła II rzekomej ekskomuniki Arcybiskupa?
To, że o jakimś wydarzeniu było głośno w mediach to jeszcze wcale nie znaczy, że rzeczywiście miało miejsce. Ja w przeciwieństwie do Pana interesowałem się sprawą do samego końca czyli ostatecznego wyjaśnienia jej przez osobę, która była źródłem tej plotki.