Ot widzicie Drogie Panie -ideał dla tradsa... (a może to Panowie???)
Ale one nie mogą aktywnie uczestniczyć bo nie widzą księdza. Nie dość że tyłem stoi to jeszcze im oczy zasłonili.
Święta czekolada prosto z LeśniowaNa razie jest w sześciu gatunkach. Ma promować leśniowskie sanktuarium wśród pielgrzymów. Czekolady dołączyły do Ciasteczek Leśniowskich. Paulińska jest po prostu mleczna, Klasztorna - z bakaliami i jabłkiem, Czekolada Mnicha - gorzka, 70-procentowa, Rodzinna - z migdałami i malinami, Przeorska - mleczna z laskowymi orzechami, a Żarecka - gorzka z orzechami laskowymi i pomarańczą.- Gdy okazało się, że nasze Ciasteczka Leśniowskie są witane przez pielgrzymów wręcz entuzjastycznie, pomyśleliśmy, że przydałaby się też leśniowska czekolada - opowiada przeor paulińskiego klasztoru w Leśniowie o. Zbigniew Ptak. - To sposób, by rozsławiać nasze sanktuarium - uważa. - Nie wszyscy ludzie odwiedzając święte miejsca, chcą w nich na pamiątkę kupować dewocjonalia. Co innego taka czekolada. Kupią, zawiozą do domu, pokażą znajomym, a ci się zainteresują i też do nas przyjadą.Wyprodukowanie specjalnej czekolady okazało się nie takie proste. Paulini chcieli, by już na pierwszy rzut oka było widać, że to szczególny produkt, związany z Leśniowem. Znane firmy godziły się jedynie, by na drugiej stronie opakowania była mała notka, że czekoladę zrobiono dla sanktuarium. Tylko producent z Bydgoszczy zgodził się na takie opakowanie, jakie dla Leśniowa zaprojektowała znana firma.W przygotowaniu są kolejne dwa gatunki leśniowskiej czekolady: biała, czyli Anielska oraz Postna, bez cukru, dla diabetyków. Ponieważ to produkt unikatowy, produkowany w niewielkich ilościach, czekolada z Leśniowa tania nie jest. Za tabliczkę trzeba zapłacić 5 zł. W ciągu tygodnia w klasztorze sprzedano jednak już ok. 3 tys. sztuk.Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa
(...)<<Lefebryści dostali szanse na to, by po 21 latach schizmy wrócić do Kościoła, ale Bractwo zachowuje się, jakby schizma nadal trwała. Niewykluczone, że zostanie ona przywrócona. >>(...)
... księża prowadzą króciutką pogadankę z ministrantem nt. wprowadzenia ministrantek do parafii. Ks. Wikary jakoś takoś powiedział z uśmiechem na ustach: niech będą, to przynajmniej Sebastian czasem puści oczko, a nie ciągle poważna mina.
Najważniesze, że na takim puszczaniu się skończy...