Większość życia żyłem w przekonaniu gotowanie na kilka dni posiłków i że odgrzewanie potraw to nic złego aż do dzisiaj gdy przeczytałem blog x Olewińskiego.
Czy komentarze polemizujące z tezą o szkodliwości jedzenia przechowywanego w lodówce Księdza są błędne ?
Czy są hipotezami " naukowości leniwo-kuchennej " ?
Czy są absurdalnymi sposobami obrony tezy o dopuszczalności moralnej gotowania na kilka dni ?