http://ekai.pl/wydarzenia/wywiad/x21289/ks-saltini-ruch-focolari-chce-budowac-swiat-zjednoczony/?page=4
W tym roku mija 40 lat, od kiedy członkowie Ruchu Focolari przybyli do Polski. O znaczeniu Ruchu i jego założycielki Chiary Lubich dla Kościoła katolickiego opowiedział w rozmowie z KAI Roberto Saltini, fokolarino.
Mówił ksiądz o tej nowości, jaką Ruch Focolari wniósł w życie Kościoła katolickiego. Czy ta nowość była powodem tego, że Ruch został ostatecznie zaakceptowany przez Kościół dopiero w 1964 r.?
- Charyzmat jedności, jak inne charyzmaty w ciągu historii, miał w latach 40. znaczenie rewolucyjne.
Po pierwsze: w tych czasach, kiedy jakaś dziewczyna czuła powołanie od Boga, to szła do klasztoru. Chiara pozostała natomiast w środku świata. Wokół niej gromadziły się nie tylko dziewczęta, ale też małżonkowie, zakonnicy, kapłani. Było to zjawisko nietypowe. Budziło to podejrzenie sentymentalizmu.
Po drugie: Ewangelia. Mało kto wśród świeckich czytał wtedy Ewangelię. Na Mszy św. we Włoszech, inaczej niż to było w Polsce, słyszało się czytania po łacinie. Niewielu było w stanie ją rozumieć. Tymczasem Ewangelia była jedyną rzeczą, którą Chiara z towarzyszkami brała do schronu podczas bombardowań. Same ją czytały i rozważały oraz starały się nią żyć. Rodziło to w środowisku trydenckim podejrzenie o protestantyzm.
Po trzecie: wreszcie: w Kościele znana była duchowość indywidualna, ci zaś dążyli do Boga razem, w jedności. Jedynymi, którzy mówili wtedy o jedności między ludźmi, byli komuniści! A akurat brat Chiary był redaktorem w komunistycznym czasopiśmie „L’unita”, czyli właśnie „Jedność”! Czyli sentymentalizm, protestantyzm i komunizm – tworzyło to cały splot niejasności wokół Chiary i rodzącego się Ruchu.