Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 28, 2024, 19:00:40 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231860 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Grzechy pokoleniowe
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] Drukuj
Autor Wątek: Grzechy pokoleniowe  (Przeczytany 22024 razy)
Michal260189_T
aktywista
*****
Wiadomości: 1483

« Odpowiedz #15 dnia: Marca 05, 2014, 12:26:00 pm »

Psychopostmodernizm

Rozpadło mu/jej się małżeństwo, bo pobierając się nie wzięli pod uwagę odmiennych wzorców funkcjonowania rodzin, z których pochodzili. Został mordercą, bo miał kompleks, za który odpowiadają rodzice i koledzy z przedszkola. Jest gejem/lesbijką, bo "kobiecy" tato był zdominowany przez "męską" mamę, albo na odwrót.

Wielu się nabiera na takie "analizy". Wydaje majątki na niekończące się sesje u psychoterapeutów, zalicza kolejne charyzmatyczne nabożeństwa "o uzdrowienia" lub wizyty u egzorcystów. Wszystko sprowadza się do jednego: wiary, przekonania, że za moje obecne porażki (wszelkiego możliwego rodzaju) odpowiedzialne są jakieś zdarzenia, sytuacje, czy konkretni ludzie z przeszłości. Może być to nawet bardzo odległa przyczyna, wiele lat przed moim poczęciem - bo zło się dziedziczy.

Choć pewnie nie zdają sobie z tego sprawy, ale laiccy psychoterapeuci (niektórzy z z nich także w koloratkach), ewangelikalni charyzmatycy oraz niektórzy egzorcyści i ich zwolennicy, pomimo nierzadkiej wzajemnej krytyki, "grają do jednej bramki." Przeciwko zdrowemu rozsądkowi, przeciwko rozumowi oświecanemu wiarą, przeciwko podstawom naukowej metodologii i przeciwko judeo-chrześcijańskiej wizji człowieka jako istoty stworzonej na obraz i podobieństwo Boga, której największym potencjałem jest wolność. Wolność kształtowania swojego człowieczeństwa.

Nie twierdzę, że doświadczenia z przeszłości nie mają żadnego na nas wpływu. Mają. Jednak oszustwem jest wmawianie człowiekowi, że te doświadczenia, piętna, skazy stanowią czynnik decydujący i odpowiedzialny za jego porażki. Z naukowego punktu widzenia psychologizowanie jest jednym wielkim bełkotem: jest nieweryfikowalne, można znaleźć równie wiele przypadków takich samych zjawisk (np. morderstw) nie antycypowanych historią podawaną jako "uniwersalna" przyczyna. Co więcej, kierując się podobną nonszalancją metodologiczną można by formułować równie "wartościowe" teorie, np. źle traktowane w domach dzieci wyrastają na filantropów.

Podobnie jest z bardzo popularnymi nabożeństwami o uzdrowienie czy uwolnienie. Propagujący je księża i ich świeccy zwolennicy tworzą dość charakterystyczny, odrębny i odznaczający się dość specyficznymi cechami (np. w zestawieniu z katolicką tradycją), typ duchowości. Jedną z tych cech jest przekonanie o zasadniczym i sprawczym znaczeniu zdarzeń z przeszłości, na przykład "zranień" z okresu dzieciństwa (surowy ojciec, złe metody wychowawcze itp.). Na pewno istnieją przypadki ludzi głęboko zranionych, wymagających pomocy terapeutycznej i duchowej, którzy bez wsparcia współczującego i mądrego towarzysza, czy bez modlitwy egzorcysty, nie będą w stanie sobie poradzić. To co niepokoi, to rosnąca popularność i masowość zjawiska. Kto z nas nie doświadczył w całym swoim dzieciństwie jakiejś niesprawiedliwości, krzywdy? Czy kiedykolwiek żył ktoś taki na ziemi? Pytanie retoryczne. Problem w tym, że (choć nie w złej wierze) wmówiono i wmawia się ludziom-wiernym, że przeszkodą na drodze ich wzrostu, rozwoju są owe "poranienia", z których najpierw muszą zostać uleczeni. Z reguły nie jest to jedno "zranienie". Po uzdrowieniu z jednego okazuje się, że trzeba szukać, wyjaśniać dalej, głębiej, że pozostało jeszcze bardzo wiele innych, zapomnianych, nieuświadomionych zranień.

Podobnie się ma rzecz z różnymi obciążeniami duchowymi, dziedziczonymi, według niektórych egzorcystów, z pokoleń na pokolenia. Grzech prababki, jakiś zabobon, "dobrosąsiedzkie" przekleństwo -  i już mamy wyjaśnienie wszelkich nieszczęść, które dotknęły nieszczęśliwego współczesnego nam prawnuka. Kto może powiedzieć, że w jego rodzinie (po mieczu, kądzieli) nigdy nie mały miejsca podobne zdarzenia? Co gorsze, każde kolejne pokolenie na zasadzie kumulacji powinno być coraz bardziej zainfekowane złem swoich przodków. Gdyby konsekwentnie zastosować rozwiązania "egzorcystyczne", z pokolenia na pokolenie powinno się coraz więcej czasu poświęcać badaniu przeszłości swoich przodków i uwalnianiu się od odziedziczonych po nich zniewoleń.

Czy nie mamy do czynienia z różnymi postaciami (para-naukowym, ewangelikalno-charyzmatycznym i demonologicznym) tego samego oszustwa, czy jak kto woli - (samo)manipulacji, które odbiera człowiekowi wiarę w znaczenie jego wolnej woli? Ta wolna wola, różniąca nas od zwierząt, wystarcza by opowiedzieć się po stronie samego Boga - Jedynego Źródła Wolności i Miłości, obiektywnych norm życia - Dekalogu, Wszechmocnego Stwórcy i Odkupiciela. Taki wybór to najlepsza gwarancja i wsparcie dla naszych wysiłków w budowaniu naszego człowieczeństwa. Korzystając z tej samej woli możemy też Boga odrzucić, pozbawiając się nieskończonych zasobów, z których dla swojego i wspólnego dobra mogą korzystać Dzieci Boże. Determinizm "zniewoleń" czy "obciążeń" zwalnia człowieka z odpowiedzialności osoby obdarowanej wolną wolą, łudzi perspektywą bezproblemowego życia uwarunkowanego takimi czy innymi zabiegami uzdrawiającymi. W przypadku ruchów religijnych (np. "odnowy charyzmatycznej") działanie Boga redukowane jest do aktów terapeutycznych, a nabożeństwa, spotkania modlitewne, czy też "specjalne" Msze (na które się chodzi ze względu na ich "specjalność") stają się czymś znacznie ważniejszym od Pamiątki Najświętszej Ofiary.
http://wiejskie-gadanie.blogspot.com/
Zapisane
Sancte Michael Archangele, defende nos in proeli.....
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #16 dnia: Marca 05, 2014, 15:24:43 pm »

Grzechy pokoleniowe też się uplęgły w ruchach charyzmatycznych

O grzechach pokoleniowych jest sporo wypowiedzi przeciwników i zwolenniczki w wątku tu:


http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,6962.msg175246.html#msg175246

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,6962.msg175256.html#msg175256
« Ostatnia zmiana: Marca 05, 2014, 15:27:04 pm wysłana przez Anna M » Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #17 dnia: Maja 22, 2014, 11:37:56 am »

Na frondzie zamieszczony jest artykuł bp prof. dr hab. Andrzeja Siemieniewskiego, który ukazał się w numerze 21 (maj 2014) Miesięcznika Egzorcysta:

"Uzdrowienie międzypokoleniowe"

http://www.fronda.pl/a/uzdrowienie-miedzypokoleniowe,37679.html
Zapisane
Seb. Kozłowski
rezydent
****
Wiadomości: 291

« Odpowiedz #18 dnia: Maja 25, 2014, 15:45:19 pm »

Szczęść Boże,
(...)
Jeżeli kogoś ten temat również nurtuje proszę napisać - chyba że się mylę i to myślenie trzeba wyprostować to proszę o takie słowo.
Kiedyś czytałem taką książkę "Wyjść na prostą", autorem jest przechrzczony żyd nazwiskiem Cohen, imienia nie pamiętam. Ta książka traktuje o problemie homoseksualizmu, skąd to się bierze, jak z tego wyjść, jak pomóc osobom homoseksualnym pragnącym "wyleczyć się" z tego. Autor wspomina o tym zagadnieniu i ujmuje to w ten sposób, że kara za grzech osobisty dotyka tego, kto zgrzeszył, a nie idzie w pokolenia. W pokolenia idą raczej konsekwencje grzechu, czyli inaczej: konsekwencje zniszczenia pewnego porządku rzeczy ustanowionego przez Pana Boga. Wydaje się to zgodne z wiarą katolicką, chociaż autor nie jest katolikiem.
Oto, jak to widzi Cohen.
Wg niego ludzie wychowujący się w rodzinach rozbitych, w rodzinach, w których jest przemoc, nałogi (pijaństwo, narkomania itp) nabywają w nich różnych zranień i wchodzą w dorosłe życie ze spaczonym obrazem życia rodzinnego. Chcąc - nie chcąc często wchodząc w związek powielają błędne wzorce wyniesione z domu. Tak więc np. grzech pijaństwa ojca rodziny niesie za sobą poważne konsekwencje, bo niszczy życie rodzinne, dzieci w prawdzie mają ojca, ale cóż z tego, gdy nie dość że jest nie dostępny dla dzieci, bo leży zalany w trupa, to czasem bije matkę dzieci, wyżywa się na nich samych. Zamiast być ojcem i mężem staje się tyranem. Dzieci często wychodzą z takich domów w dorosłe życie z zaburzeniami psychicznymi. Zaburzona psychika jest obciążeniem dla samej tej osoby z doświadczeniem pijaństwa w rodzinie, ale gdy sama założy rodzinę, to często powiela błędne wzorce wyniesione z domu. W taki sposób należy widzieć te grzechy, które idą w pokolenia. Pijany ojciec zgrzeszył pijaństwem, ale tym grzechem nie zepsuł tylko swojej wątroby, ale gorzej - zniszczył dzieciństwo swoich dzieci. Niestety dzieci, które nic nie zawiniły przez całe życie niosą ten krzyż braku szczęśliwego dzieciństwa. "Uzdrowienie" należy więc rozumieć w taki sposób, że mając takie doświadczenia szukam sposobu na to, aby zneutralizować ich wpływ na moje życie, na moje emocje i na to, jak ja funkcjonuję w relacji z innymi ludźmi. To brzmi bardzo psychoterapeutycznie, ale jest w tym wszystkim ogrom wysiłku duchowego, jaki trzeba podjąć. Bez postu i modlitwy nie sposób się wyzwolić od tych konsekwencji nie moich grzechów.
Nie wiem, czy to jasno brzmi. Jest to temat mi bliski, bo sam miałem trudne dzieciństwo.
Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #19 dnia: Listopada 13, 2015, 18:11:57 pm »

Z profilu ks. Bartłomieja Kozieja, który poniższe pismo udostępnił i napisał: "Pismo dostałem z kurii razem z obszernym wyjaśnieniem teologicznym"

Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #20 dnia: Listopada 15, 2015, 14:33:16 pm »

Episkopat Polski nt. ,,Grzechu pokoleniowego" i ,,uzdrowienia międzypokoleniowego"

KEP, 14.11.2015

„Jedynym grzechem, który jest przekazywany z pokolenia na pokolenie jest grzech pierworodny”, który jest usuwany na chrzcie świętym – czytamy w opinii teologicznej przedstawionej przez Komisję Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski.

W tej opinii podkreśla się również, że „Kościół od samego początku naucza, że grzech jest zawsze czymś osobistym i wymaga decyzji woli. Podobnie jest z karą za grzech. Każdy osobiście ponosi karę za swój grzech. Wyraźnie pisze o tym św. Paweł w Liście do Rzymian, że „każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu” (Rz 14,12)”.

„‘Reinkarnacja grzechu’ czy też ‘przechodzenie’ grzechu na kolejne pokolenia, o którym nauczają zwolennicy ‘uzdrowienia międzypokoleniowego’, nie ma uzasadnienia ani w Piśmie św., ani w Tradycji i nauczaniu Kościoła. Tego typu bezpodstawne idee są bardzo niebezpieczne dla życia duchowego wiernych i samej doktryny Kościoła” – czytamy we wspomnianej opinii teologicznej.

W związku z tym, na wniosek Komisji Nauki Wiary KEP, który został przedstawiony podczas 370. Zebrania Plenarnego (Warszawa w dn. 6-7.10.2015) Konferencja Episkopatu Polski podjęła decyzję o zakazie celebrowania Mszy świętych i wszelkich nabożeństw z modlitwą o uzdrowienie z „grzechów pokoleniowych” czy o „uzdrowienie międzypokoleniowe”. Jednocześnie Biskupi polscy przypominają o różnych formach modlitwy o uzdrowienie chorych, także w ramach liturgii Mszy Świętej, celebrowanych zgodnie z przepisami liturgicznymi.

RKEP

Pełny tekst:

OPINIA TEOLOGICZNA KOMISJI NAUKI WIARY
KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI

Grzech pokoleniowy i uzdrowienie międzypokoleniowe.
Problemy teologiczne i pastoralne

(...)
http://episkopat.pl/informacje_kep/6966.1,Episkopat_Polski_nt_Grzechu_pokoleniowego_quot_i_uzdrowienia_miedzypokoleniowego_quot.html
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #21 dnia: Listopada 18, 2015, 21:23:38 pm »


To, że będziesz mieć w życiu pod górkę, jeśli twoi rodzice to nosiciele HIV i wirusowego zapalenia wątroby, do tego wielokrotnie karani, na potęgę zadłużeni, a na domiar wszystkiego już dziadkowie przebankrutowali rodowy majątek - - - to jest banał, rzecz oczywista. Do tak rozumianych skutków grzechu nie potrzeba nawet jakiegokolwiek uzasadnienia czy opisu na gruncie religii.

Ale to, że twoje kłopoty ze zbudowaniem związku d/m, chronicznymi migrenami, ukończeniem studiów i utrzymaniem choćby minimalnie przyzwoitych relacji z rodzeństwem - - - to skutek tego, że w połowie XVIII wieku twój przodek, o którym nigdy nie słyszałeś, marszałek wielki koronny, libertyn i mason, podpisał cyrograf na posiadówce u Cagliostra, a potem to już diabeł ciągnie się za twoją rodziną przez dwa wieki ------------------ to klawy scenariusz, ale na old-schoolowy horror gotycki, który mógłby zrealizować Roger Corman.

Natomiast nie wydaje mi się, by mieściło się to nauce katolickiej, a tym bardziej - by przyjmowanie takiej możliwości było integralne, konieczne dla bycia rzetelnym katolikiem.

***

Czasami mam wrażenie, że u niektórych charyzmatyków, tekielistów, "egzorcyzmologów" itd. panuje w odniesieniu do praktyk quasi-magicznych swoisty "kalizm". To znaczy najpierw jest mnóstwo (słusznych!) ataków na zabobony, przesądy, różdżki, wahadełka, zaklęcia, spluwanie przez lewe ramię, homeopatię, klątwy itd., .............. a potem okazuje się, że właściwie połowa tych rzeczy jest zupełnie spoko, aaale pod warunkiem, że będą "nasze, koszerne", tzn. że super-uzdrowicielem będzie dobrotliwy ksiądz we wszelkiej pełnej łączności; --- że cudowne ziółka na raka i wszystko będą polecone przez rumianą siostrę zakonną; --- że wróżyć będziemy sobie, owszem, ale z Biblii otwartej na przypadkowej stronie (a nie z tabliczki ouija); --- że jakieś dziwne zdarzenie w życiu, jakiś przypadek, zwid czy sen potraktujemy jako niechybny znak z góry (ale rzecz jasna to coś zupełnie innego niż zabobon z kotem) itd.

I tu jest podobnie. Wizja świata jak z powieści Mastertona, Kinga, Poego czy Lovecrafta - ale wszystko spoko, bo włączamy to w kategorie grzechu, religii, spowiedzi, pokuty, modlitwy etc. I nagle tysiące ludzi przenoszą się jak do świata z amerykańskich filmów grozy czy fantasy - gdzie zabłąkana bohaterka musi z wesołego Los Angeles dotrzeć do ciemnych puszcz Nowej Anglii, aby tam zatrzasnąć skrzynkę ze złem, którą otworzył jej diaboliczny przodek z miasta Innsmouth. Musi oczywiście być krucyfiks, modlitewnik, woda święcona itd. A tuż obok nas niewidzialne sceny jak z "Władców Ciemności" Perettiego - anioły z diabłami ciachają się na niewidzialne miecze po skrzydłach etc.

Seems legit? Nie sądzę. Chyba że ktoś dowiedzie. Ale jednak kłóciłoby się to z tym, że - pomijając fizyczne okoliczności, w których przyszło nam się zrodzić - ponosimy odpowiedzialność za swoje czyny, nie będąc ofiarami jakiegoś fatum, które skołował nam pradziadek pijący wódkę z Crowleyem.
Zapisane
BMK
rezydent
****
Wiadomości: 309


Ora pro nobis, sancta Dei génetrix

« Odpowiedz #22 dnia: Listopada 20, 2015, 06:39:14 am »

Pokuszę się o prostą, chłopską rekapitulację. Grzech pokoleniowy to coś w stylu ojciec pił, a syn miał kaca czyli niedorzeczność.
Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #23 dnia: Listopada 20, 2015, 15:00:42 pm »

To nie tak z tym kacem  :)  Zainteresowani grzechami pokoleniowymi często powoływali się na ten cytat: "Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom" . Ale to też nie tak, bo jak tłumaczy w artykule "Grzechy ojców" - ks. Dariusz Kowalczyk: "Już w Księdze Ezechiela Bóg sprzeciwia się powiedzeniu, że „ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom” (18,2), i podkreśla, że „umrze tylko ta osoba, która grzeszy. Syn nie ponosi odpowiedzialności za winę swego ojca ani ojciec – za winę swego syna. Sprawiedliwość sprawiedliwego jemu zostanie przypisana, występek zaś występnego na niego spadnie” (18,20).

Ciekawie tłumaczy na podstawie ksiazki „Resortowe dzieci. Media”

http://www.idziemy.pl/komentarze/grzechy-ojcow/


« Ostatnia zmiana: Listopada 28, 2020, 12:07:08 pm wysłana przez Anna M » Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #24 dnia: Grudnia 08, 2015, 21:26:09 pm »

Tak się zastanawiam. Powstał list - Episkopat Polski nt. ,,Grzechu pokoleniowego" i ,,uzdrowienia międzypokoleniowego" -  ale czy jest w Kościele ktoś, kto egzekwuje od kapłanów wierność tej decyzji? Wszystkie decyzje są nic nie warte, jeśli zabraknie w nich konsekwencji m.in. ukarania za nagminne nieposłuszeństwo.  O. Józef Witko nadal organizuje rekolekcje o uzdrowieniu międzypokoleniowym. Jego książka  „Ja jestem Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba” nie jest wyłączona ze sprzedaży. Teraz szykuje się do kolejnych rekolekcji. Franciszkanin jawnie zapowiada, że będą one oparte na wspomnianej powyżej książce, która wprost mówi o grzechu międzypokoleniowym. By jednak nie "czepiać się" jego rekolekcji, zmienił ich tytuł.

Rekolekcje o. Witko są zapowiedziane:




http://www.odnowa.org/?p=1571

I co? Dla Episkopatu jest ok? Jak mamy poważnie traktować naszych pasterzy, skoro nie potrafią oni ukrócić wątpliwych działań zakonnika?  może  nie należy poważnie traktować biskupich rozporządzeń?


Wcześniej też były takie rekolekcje:

O. Józef Witko poleca: Modlitwa o uzdrowienie międzypokoleniowe ks. Tournyola du Closa

W swojej książce „Ja jestem Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba” o. Józef Witko na str. 157 poleca Modlitwę o uzdrowienie międzypokoleniowe zaczerpniętą z książki egzorcysty ks. Tournyola du Closa Uwolnienie z mocy złego ducha.

https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2015/03/09/o-jozef-witko-poleca-modlitwa-o-uzdrowienie-miedzypokoleniowe-ks-tournyola-du-closa/

... tu można poczytać tę książkę:

http://docplayer.pl/4522955-Ks-tournyol-du-clos-uwolnienie-z-mocy-zlego-ducha.html

Książka ks. Tournyola du Closa posiada imprimatur:
Nr 2160/2010 z dnia 24 sierpnia 2010 r.
bp Jan Zając, wikariusz generalny
ks. Kazimierz Moskała, wicekanclerz

... czyli jakaś asekuracja jest.  Może trzeba zacząć pisanie listów do Sekretariatu KEP z prośbą o zbadanie teologiczne rekolekcji o. Witko (i nie tylko tych) przez niezależnych teologów oraz o zakaz rozpowszechniania książki i rekolekcji odwołujących się do uzdrowienia międzypokoleniowego.
« Ostatnia zmiana: Marca 29, 2017, 16:08:34 pm wysłana przez Anna M » Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #25 dnia: Listopada 29, 2020, 21:54:03 pm »

Najpierw aktualizacja pewnych linków podanych w komentarzu na pierwszej stronie tu:

http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,5603.msg113609.html#msg113609
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
GŁOS ‚PRZECIW’ – GARŚĆ REFLEKSJI PO LEKTURZE KSIĄŻKI O. ROBERTA DeGRANDISA
(...)
https://apologetyka.katolik.pl/glos-przeciw-garsc-refleksji-po-lekturze-ksiazki-o-roberta-degrandisa/


KTO TU ZAPROSIŁ DIABŁY? O UZDROWIENIU MIĘDZYPOKOLENIOWYM COŚ JESZCZE
(...)
https://apologetyka.katolik.pl/kto-tu-zaprosil-diably-o-uzdrowieniu-miedzypokoleniowym-cos-jeszcze/


GŁOS ‚PRZECIW’ – POKOLENIOWA LINIA… BŁOGOSŁAWIEŃSTW
(...)
https://apologetyka.katolik.pl/glos-przeciw-pokoleniowa-linia-blogoslawienstw/

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cytuj

Czy ta MODLITWA PRZEBACZENIA jest zgodna z Tradycją?

http://adonai.pl/modlitwy/?id=222



Lata temu i nie raz było pisane, tu na forum też  o tych różnych modlitwach o uwolnienie, uzdrowienie i przebaczenia Bogu. Teraz 28 listopada 2020 roku Komisja Nauki Wiary KEP wypowiedziała się o praktyce duchowej „przebaczenia Bogu”

Komisja Nauki Wiary KEP: praktyka duchowa „przebaczenia Bogu” nie jest zgodna z wiarą Kościoła

Praktyka duchowa „przebaczenia Bogu”, polegająca na wzbudzaniu aktów przebaczenia Bogu, nie jest zgodna z wiarą Kościoła – czytamy w dokumencie Opinia teologiczna na temat praktyki „Przebaczenia Bogu” opublikowanym przez Komisję Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski.

Dokument Opinia teologiczna na temat praktyki „Przebaczenia Bogu” zrodził się z dostrzeżenia wśród wiernych wzrostu zainteresowania tą praktyką duchową. Wspomniane „przebaczenie” miałoby polegać na wewnętrznej lub zewnętrznej deklaracji przebaczenia Bogu lub na prośbie skierowanej do Boga o łaskę takiego przebaczenia.

Autorzy dokumentu zauważyli, że niekiedy używa się wyrażenia „przebaczenie Bogu” na oznaczenie duchowego aktu, który tradycyjnie nazywany jest „przyjęciem Bożej woli”, zgodnie ze słowami z Modlitwy Pańskiej: „Bądź wola Twoja!” (Mt 6,10). „Przebaczeniem” nazywa się wtedy akt zgody na zrządzenia Opatrzności. W takim wypadku jest to raczej zmiana języka, niż oznaczanej treści. Taka zmiana – jak podaje dokument – może jednak prowadzić do niepotrzebnych nieporozumień i błędnych skojarzeń, dlatego należy stosować osadzone w nauczaniu Kościoła nazewnictwo, a zatem: „przyjmuję wolę Bożą” oraz „ufam Bogu”, nie zaś: „przebaczam Bogu”.

Zdarza się jednak, że duchowa praktyka „przebaczenia Bogu” nie jest rozumiana jako równoznaczna z „przyjęciem Bożej woli”, lecz jest aktem o odmiennym charakterze, w którym chodzi o rzeczywiste przebaczenie Bogu. Wobec tak rozumianej praktyki dokument stwierdza, że ani na kartach Starego i Nowego Testamentu, ani w żadnych pomnikach Tradycji nie znajdujemy praktyki przebaczenia Bogu lub zachęty do niej.

Autorzy dokumentu podkreślają, że nieobecność praktyki „przebaczenia Bogu” w Piśmie Świętym i Tradycji jest w pełni zrozumiała, ponieważ praktyka ta sprzeciwia się objawionej nauce o transcendencji Boga wobec człowieka, prawdzie o Opatrzności Boga i o naturze przebaczenia. Biorąc zatem pod uwagę to, że praktyka przebaczania Bogu nie znajduje się w objawionym źródle Prawdy oraz że stoi w sprzeczności z objawioną nauką o relacji Boga do człowieka, o Opatrzności Boga i o naturze przebaczenia, w dokumencie stwierdzono, że praktyka przebaczania Bogu nie jest zgodna z wiarą Kościoła.

BP KEP

https://episkopat.pl/komisja-nauki-wiary-kep-praktyka-duchowa-przebaczenia-bogu-nie-jest-zgodna-z-wiara-kosciola/

Pełny tekst dokumentu:
(...)
https://episkopat.pl/opinia-teologiczna-na-temat-praktyki-przebaczenia-bogu/

Zapisane
Andrzej75
aktywista
*****
Wiadomości: 2324


« Odpowiedz #26 dnia: Stycznia 17, 2021, 16:23:13 pm »

Tak się zastanawiam. Powstał list - Episkopat Polski nt. ,,Grzechu pokoleniowego" i ,,uzdrowienia międzypokoleniowego" -  ale czy jest w Kościele ktoś, kto egzekwuje od kapłanów wierność tej decyzji?
No właśnie.
Jak się wpisze w Google "przebłagalna za grzechy przodków" albo "przebłagalnej za grzechy przodków", to okazuje się, że sprawowane są Msze w takich intencjach.
Jak widać teologia teologią, ale jak ktoś da ofiarę na Mszę w takiej intencji, to nie ma sprawy.
Zapisane
Exite de illa populus meus: ut ne participes sitis delictorum eius, et de plagis eius non accipiatis.
Strony: 1 [2] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Grzechy pokoleniowe « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!