Jako ambasador USA w Warszawie będę kontynuował promocję praworządności, praw podstawowych i praw człowieka, w tym osób LGBTQI+ – zapewniał członków amerykańskiego Senatu Mark Brzezinski, nominat prezydenta Bidena na stanowisko przedstawiciela tego państwa w Polsce.W wystąpieniu kandydata raz po raz przewijały się określenia: demokracja, praworządność, równość.– Będę kontynuował promocję naszych wspólnych zobowiązań, by wspierać fundamentalne swobody i praworządność jako niezbędne dla demokracji i centralne dla relacji USA–Polska – przekonywał senatorów syn Zbigniewa Brzezińskiego. Był w środę przesłuchiwany przed komisją spraw zagranicznych. – W szczególności, będę nadal podkreślał w kontaktach z polskimi władzami wagę bezstronnego sądownictwa, niezależnych mediów i poszanowania praw człowieka dla wszystkich, w tym osób LGBTQI+ i członków innych mniejszości – wyliczał.Brzezinski, o ile zostanie ostatecznie wysłany do Warszawy, ma w rozmowach czy korespondencji z polskimi władzami poruszać wymienione kwestie. Szczególnie też leży mu na sercu sprawa „wolności prasy”.– Przychodzę jako ambasador z bardzo jasnym przesłaniem: Ameryka jest za równością – zadeklarował. Odwoływał się też do akcentów polskich. – Mój ojciec nie mówił płynnie po angielsku przed 15. rokiem życia. W naszej rodzinie słowa „Niech żyje Polska” i „Jeszcze Polska nie zginęła” coś znaczyły: wspólne wartości i gotowość do ich obrony – stwierdził.
Prof. Bartyzel ma rację. Nigdy nie rozumiałem, jaki Polska miała interes w ostentacyjnym występowaniu przeciw Łukaszence. Przecież można było ułożyć poprawne z nim stosunki, koncentrując się na handlu i sprawach ekonomicznych, nie wtrącając się do wewnętrznych rozgrywek o władzę na Białorusi.
Iluzja wyboru: pięć statystyk, które obnażają kryzys monopolu żywnościowego w AmeryceOto kilka kluczowych ustaleń śledztwa, które Guardian opublikował w tym tygodniu w sprawie zmonopolizowanego systemu żywnościowego w Ameryce. Kiedy wchodzisz do amerykańskiego sklepu spożywczego, półki wydają się być pełne wyboru, a niezliczone marki wydają się oferować każdy rodzaj jedzenia i napojów. Ale wspólne śledztwo opublikowane w tym tygodniu przez Guardian i Food and Water Watch pokazało, że ten wybór jest w dużej mierze iluzją. W rzeczywistości garstka megafirm dominuje w każdym ogniwie łańcucha dostaw żywności: od nasion i nawozów, przez rzeźnie i supermarkety, po zboża i piwo. A to nie jest dobra wiadomość dla konsumentów, jeśli chodzi o wybór i rzeczywistą konkurencję cenową, ani także dla małych i średnich rolników, którzy mają niewielki wybór co do tego, co uprawiają lub jakie zwierzęta hodują, podczas gdy pracownicy przemysłu spożywczego stoją w obliczu niskich płac i wysokiego ryzyka. Planeta traci również gdy rolnictwo przemysłowe koncentruje się na uzyskiwaniu maksymalnych zysków przy minimalnych kosztach – jest to model uzyskiwania zysku który ma poważne konsekwencje dla dobrostanu zwierząt, wody, ziemi i globalnego ocieplenia. „Jest to system przeznaczony do kierowania pieniędzy w ręce akcjonariuszy korporacyjnych i kadry kierowniczej przy jednoczesnym wykorzystywaniu rolników i pracowników oraz oszukiwaniu konsumentów co do wyboru, obfitości i wydajności” — powiedziała Amanda Starbuck, analityk polityki w Food & Water Watch. Oto niektóre z kluczowych liczb i wykresów z naszej głębokiej analizy danych dotyczących sprzedaży z tysięcy supermarketów w Stanach Zjednoczonych:1. Prawie 80% z kilkudziesięciu artykułów codziennego użytku jest dostarczanych przez zaledwie kilka firmNasze badania rozpoczęły się od zidentyfikowania dziesiątek różnych kluczowych rodzajów artykułów spożywczych, które Amerykanie kupują każdego dnia, w tym różnego rodzaju warzyw, owoców i zbóż, gotowej żywności, napojów i produktów zwierzęcych. Następnie przeanalizowaliśmy dane dotyczące sprzedaży skanerów z tysięcy sklepów w Stanach Zjednoczonych, które są gromadzone przez firmy zajmujące się badaniem rynku dla tych produktów. Nasza analiza wykazała, że szokujące 79% artykułów spożywczych w koszyku 61 rodzajów żywności i napojów codziennego użytku jest sprzedawanych przez niewielką liczbę czołowych firm, które zdefiniowaliśmy jako cztery lub mniej. Powszechnie uważa się, że konsumenci, rolnicy, małe firmy spożywcze i planeta tracą, jeśli cztery największe firmy kontrolują 40% lub więcej całkowitej sprzedaży.
Wydarzenia w Kazachstanie są szeroko komentowane w Polsce, głównie za sprawą ich geopolitycznych konsekwencji. Szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Cezary Kaźmierczak, wykorzystał natomiast tę okazję do propagowania masowej imigracji obywateli w większości muzułmańskiego Kazachstanu do naszego kraju.Protesty w Kazachstanie wybuchły pod koniec ubiegłego tygodnia. Początkowo miały charakter regionalny i dotyczyły podwyżek cen gazu, spowodowanych zresztą ich urynkowieniem przez przedsiębiorstwa zajmujące się ich dystrybucją. Później demonstracje rozlały się na cały kraj, w Ałmatach przyjmując niezwykle gwałtowny charakter.Wydarzenia w Azji Środkowej są szeroko komentowane na portalach społecznościowych i w niektórych mediach głównego nurtu. Mogą mieć bowiem poważne konsekwencje geopolityczne, a dodatkowo do Kazachstanu wysłane zostały między innymi wojska Federacji Rosyjskiej. Lobby biznesowe w Polsce postanowiło jednak wykorzystać krwawe zamieszki w Kazachstanie do swoich własnych celów. Przewodniczący Związku Przedsiębiorców i Pracodawców odniósł się do nich w swoim wpisie na Twitterze, postulując masowe wpuszczanie kazachskich imigrantów.– Powinnsmy natychmiast rozpocząc akcję ściagania i osiedlania zamoznych Kazachów w Polsce. Niezamoznych zresztą też. Dawać wizy i azyle jak leci (pisownia oryginalna – przyp. red.) – napisał Kaźmierczak.
Maciej Pawlicki @MaciejRPawlickiChiny i Polska uznały niepodległość Republik Syberyjskiej i Królewieckiej i wprowadziły na ich teren swe siły stabilizacyjne. Kreml jest o oburzony i rozważa wprowadzenie wobec Chin i Polski poważnych sankcji gospodarczych.
A tak przy okazji; może byśmy w tym "Worku" o wiadomej wojnie porozmawiali?
Dariusz Kowalczyk@dkowalczyk63Zastanawiam się, czy w kwestii niepodległości Polski, to głównym obecnie zagrożeniem jest Putin, czy też jednak KE i TSUE. Putin jest zdolny użyć brutalnej siły wojskowej, ale ideolodzy lewackiej Europy są brutalni w używaniu sądów, mediów i banków, by tłamsić każdą niezależność.
Skąd to rozpychanie się terytorialne? Rosjanie zdają się lubić wojnę. To część ich mentalności. Bo jeśli jest wajnaa to horoszo żywiotsa. Powstają ładne pieśni o dzielnych sołdatach i niezwyciężonych batalionach i Katiusza wychodzi na pola i . . . .
Z drugiej strony dali światu ciekawych pisarzy i kompozytorów. Jest coś takiego jak Kultura rosyjska.
No ale wróćmy do tematu wojny..... Będą nas oswobadzać czy nie ?