Taki dowcip mi się przypomniał. (Sorry jeśli znany);
dlaczego kura pije a nie siusia,(...)- i dlaczego kopnięty koń fika, . . .
Jak to argumentowała?
Hedonizm, nawet jeśli występuje w wyrafinowanej i estetyzującej formie epikureizmu, wyczerpuje siły żywotne organizmu społecznego. Zniewieścienie mężczyzn, relatywizacja i zacieranie tożsamości płciowych, promocja zboczeń i patologii obyczajowych, dekonstrukcja patriarchatu i feminizm, to wszystko miary cywilizacyjnej degeneracji. Zrywanie więzi społecznych, rozpad rodów, dekonstrukcja rodziny, odrzucenie dzietności i odpowiedzialności rodzicielskiej, są widocznymi wyrazami zaniku życiowej dynamiki społeczeństwa. Przeniesienie aktywności z rzeczywistości materialnej do pseudorzeczywistości wirtualnej nie może pozostać bez efektu na potencjał społeczeństwa do twórczości i do walki. Solipsyzm postmodernistycznych „osieciowionych” zachodnich społeczeństw indywidualistycznych wyjaławia z poczucia sensu lub realizuje go na poziomie ersatzów bez znaczenia. To właśnie mieliśmy na myśli pisząc na początku o obniżonej w zachodnich społeczeństwach konsumpcyjnych „jakości życia pojmowanej pozamaterialnie”.Te wszystkie tendencje nie biorą się znikąd: nie są wynikiem żadnego historycznego determinizmu ani mechaniki cywilizacyjnej. Nasilają się w wyniku konkretnych decyzji politycznych i afiliacji kulturowych, aksjologicznych i geopolitycznych. Do Chin zachodni nihilizm wlewa się z poddanych dominacji USA, Tajwanu, Korei Południowej i Japonii. Walka z zachodnią zgnilizną oznacza tam eliminowanie wpływów popkultury z USA oraz tych trzech krajów. Chiny oficjalnie nie penalizują homoseksualizmu ani pornografii, ale w dopuszczanych na chiński rynek zachodnich filmach i serialach „sceny rozbierane” i wszelkie odniesienia do patologii są wycinane przez cenzurę. Wszelkie takie odniesienia i sceny usunięto między innymi z jankeskiego serialu „Gra o tron”. W chińskich produkcjach takie wątki są nieobecne. Jakakolwiek zaś manifestacja „LGBT” jest w Państwie Środka nie do pomyślenia.To, co sprawdza się w przypadku Chin, prawdą jest też w odniesieniu do Polski. Zachodnia popkulturowa i ideologiczna zgnilizna tak samo niszczy społeczeństwo polskie, jak zagraża społeczeństwu chińskiemu. Permisywizm seksualny i konsumpcjonizm demoralizują każde społeczeństwo, skutkując dezintegracją i wreszcie zanikiem męskości, w następstwie tego zaś upadkiem także kobiet i całego społeczeństwa – gdyż pozbawione osi porządkującej, nie jest w stanie replikować swojej kultury i aksjologii. Lekarstwo również jest analogiczne: ochrona własnej ideosfery i infosfery przed zachodnią ideotoksykacją i demoliberalnymi iniekcjami ideologicznymi. Powrót do Tradycji i archetypów. Zdrowa kultura i wychowanie społeczeństwa. Odbudowa instytucji i pielęgnowanie upostaciowywanych przesz nie cnót.Do tego wszystkiego konieczne jest odcięcie się od Zachodu. Bo, jak powiedział jeden z bardziej znaczących przywódców Polski, „Zachód jest parszywieńki”. Docelowo od Zachodu trzeba się odciąć na poziomie całej wspólnoty politycznej. Doraźnie na poziomie osobistym może zrobić to każdy z nas.
Streszczam tendencyjnie pana Laseckiégo: "jeśli ci się córka puściła, to jest to wina Ameryki, trzeba wyjść z NATO".
Jak zmierzono "jakość życia pojmowaną pozamaterjalnie"? Obniżona ma być względem innych społeczeństw, czy z czasem się obniżyła? To jest w rzeczywistości drętwa (zbieżna z moskiewską) propaganda: "za to my są duchowo bogaté!" Innymi słowy: "jesteśmy lepsi, ale w rzeczach niemierzalnych!"
Nié mam pojęcia, co się sprawdza w przypadku Chin, a o odległych krajach łatwiéj kłamać.