Reportaż, w którym ks. Mateusz Szewczyk opowiada o Mszy w klasycznym rycie (o tym materiale dowiedziałem się dzięki telewizji Chrobry Szlak): https://warszawa.tvp.pl/66527275/odcinek-107-x-mateusz-szewczyk
W drodze na prymicje w rodzinnej parafii zajechałem nieco okrężną drogą najpierw na Jasną Górę, gdzie dnia 2 lipca 1993 r. swoją piewszą Mszę św. na polskiej ziemi sprawowałem przed Cudownym Wizerunkiem Matki Bożej, właśnie według mszału tradycyjnego. Była to Msza św. tzw. cicha (...) Drugą Mszę św. w Polsce (3 lipca 1993 r.) sprawowałem przy konfesji św. Stanisława na Wawelu. Miałem wtedy nawet ministranta, którym był młodszy kolega z seminarium.W latach 1994-1995 pojawiły się kontakty z wiernymi w Polsce, głównie w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. Były to celebracje okazyjne, co kilka miesięcy.
The Taliban have done it again: implementing a nearly complete ban against cultivation of opium poppy - Afghanistan's most important agricultural product - repeating their similarly successful 2000-2001 prohibition on the crop. But the temptation to view the current ban in an overly positive light - as an important global counter-narcotics victory - must be avoided. This is particularly true given the state of Afghanistan's economy and the country's humanitarian situation. Indeed, the ban imposes huge economic and humanitarian costs on Afghans and it is likely to further stimulate an outflow of refugees. It may even result in internal challenges for the Taliban itself. And, in the long run, it will not have lasting counter-narcotics benefits within Afghanistan or globally.
Pan pierdzielisz kocopały jak ostatnia sprzedajna onuca.
Likwidacja przetworów makowych jest w smak! Amerykanom bo zwiększa to dochody z syntetycznych opiatów i opioidów dostarczanych przez korporacje farmaceutyczne. Najważniejsze z nich są amerykańskie i niemieckie.
Talibowie może i jakoś redukują uprawy maku w Afganistanie - już po tym jak napchali sobie kabzy sprzedażą i przemytem gdy byli w opozycji.
Na naszych oczach dopełnia się los Ormian w Nagornym Karabachu. Błędna polityka, nierozważny lider, niekorzystny dla Armenii układ sił na świecie i o to będziemy na dniach świadkami wielkiego exodusu, a być może ludobójstwa Ormian (...) Trwa pierwsza faza wojny, niszczą ormiańską OPL i punkty zaopatrzenia. Przewaga Azerow jest miażdżąca. Dali ultimatum, aby Karabach, opuściły zbrojne formacje ormiańskie. Jeśli wyjdzie armia Arcachu, wyjdzie ludność cywilna. Ormianie jeśli zostaną, ryzykują, że zostaną okrutnie wymordowani w przypadku pozostania na miejscu. Będziemy zatem świadkami wielkiego exodusu Ormian i kolejnej tragedii tego wspaniałego, bliskiego nam Polakom narodu