Cytat: akolitaa w Lutego 11, 2021, 20:56:01 pmCytat: jwk w Lutego 11, 2021, 13:52:12 pmJa nie myślę, że moja religia jest słuszna, ja wiem.To jak mowi pan credo, nie mowi pan "wierzę", tylko "wiem"?Z kontekstu wynika, że dla Pana "wierzę" i "myślę" to synonimy. Muszę powiedzieć, że pierwszy raz się z tym spotykam.
Cytat: jwk w Lutego 11, 2021, 13:52:12 pmJa nie myślę, że moja religia jest słuszna, ja wiem.To jak mowi pan credo, nie mowi pan "wierzę", tylko "wiem"?
Ja nie myślę, że moja religia jest słuszna, ja wiem.
Bóg nie istnieje, bo go sobie wymyśliłem, czy wsadziłem sobie do głowy. On istnieje bez względu na nas, czy nasze przekonania.
A skąd wiemy, że to Bóg nam objawił prawdziwą religię? Powiedziało nam to Słowo wcielone - Syn Boży jednorodzony, a jako Prawda nie mógł kłamać.
Co do porównania słów Słowa wcielonego do rozmowy z cadykiem, to analogia jest niesłuszna. Człowiek podlega i grzechowi pierworodnemu i błędowi, Słowa wcielone nie, więc nie można ich słów traktować jednakowo.Wierzymy Słowu, bo się objawił, objawił nam także Boga Ojca. Uwiarygodnił to cudami wskrzeszeń oraz swoim zmartwychwstaniem.
Co do kierunku apologetyki, to zależy także od rozmówcy. Jeden do Boga dochodzi bardziej ścieżką wiary, drugi rozumu. Problem często leży także w usposobieniu wewnętrznym człowieka, jeśli człowiekowi brakuje dobrej woli, bo chce po prostu żyć jak zwierzę, to żaden argument do niego nie trafi. Każdy argument sobie sfalsyfikuje tak, aby nie naruszyć swojej strefy komfortu.
Nie twierdzę, że wymyśliłem patent na każdego ateistę. Szczególnie, gdy ktoś nie ma wolnej woli, wtedy żaden argument do niego nie trafi, bo jedyne argumenty jakie do niego trafiają to takie, które uzasadniają i tłumaczą jego grzeszne życie.
Dlatego, to co Pan przykładowo pisze o "grzechu pierworodnym", co do nich nie trafia, to ja ludziom w rozmowie tłumaczę to na ich język. Do nich trafi instynkt, libido, ego i tak dalej, ale tłumaczę im przy tym, że to jest nakładka na chrześcijańską naukę o grzechu pierworodnym. Powiedzmy, że staram się ludzi przy okazji edukować, bo są często przekonani, że to o czym mówią jest takie nowoczesne, a z reguły jest tak, że te rzeczy są po prostu przenazwane, szczególnie na język angielski - to od razu takie "mądre" się wydaje.
Co do tego, że "nie da się zweryfikować prawdziwości cudów i nadnaturalnych znaków jakie uczynił Pan Jezus", to tutaj też podałem przykład Całunu Turyńskiego, który badacze próbują sfalsyfikować od bodajże 50 lat i jeszcze im się to nie udało.
- do wykazania, że ewangelie są spójne, sensowne i wiarygodne;
Zgadza się, że większość rozumowania oparta jest na dogmatach, ale to jest jedyna możliwość. Wszelkie nauki ścisłe także mają aksjomaty, których się nie dowidzi, tylko je uznaje.To, co tam jest dla świeckiego, na zwykły chłopski rozum, to odwołanie się do Pierwszej Przyczyny. Ateiści często mają podejście starożytnego Greka, że Bóg to taki heros, który z chmurek sobie patrzy, a czasami potrafi wypuścić wodę z kamienia. Jednak hasło Pierwsza Przyczyna nawet sceptykowi - o ile potrafi rozumować odrobinę - nasunie już myśl, o Kim tak naprawdę mowa.
Akurat tutaj chyba pan jest mocno osadzony w filozofii greckiej, jak całe chrześcijaństwo zapewne. Po 1 nie musi istnieć pierwsza przyczyna, Bóg też jej nie ma, a istnieje, po 2 o ile potrafi rozumować odrobine, powie, że nie musi to być Ktoś, bo np. kompletnie nie ma pojęcia i każda propozycja będzie dla niego równie absurdalna.
A skąd pan to wie, że nie podlega?
Najlepsza apoligia to życie ewangelią, co czynią bracia z neokatechumentu, a trutradycjonalisci to psują
Pańska wypowiedź świadczy, że Pan nie rozumie pojęcia Pierwsza Przyczyna. To nie jest coś, co się posiada, to jest coś, czym się jest. Bóg jest tą Pierwszą Przyczyną i dlatego jest, a nie ma tą przyczynę, bo jest.
Pan właśnie herezję wypowiada. Sugeruje Pan, że Jezus Chrystus urodził się z grzechem pierworodnym, czyli że był pod wpływem Szatana. Wiemy to z jego życia, oraz z tego, że Matka Boża jest Niepokalanie Poczęta i na to mamy dogmat.
A tutaj Pan się po prostu wygadał, że nie interesuje Pana prawda tylko nawalanie w Tradycję. Gdyby Pan się rozglądał za dziełami apologetycznymi, to by widział, jaki ogrom jest ich w tej właśnie Tradycji, dla przykładu podam bp Pelczara czy ks. Bartynowskiego - wspaniałe apologie. Taka nawalanka to wątpliwa zabawa i nie zamierzam się w nią bawić. Dopiero w poprzednim zdaniu Pan pisał o praktykowaniu życia ewangelią. Otóż Ewangelia mówi wprost:"Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza." (Łk 11, 23)Więc niech i Pan niech nie rozprasza. Kościół jest jeden, święty i powszechny. Nie ma sensu go na siłę dzielić.