Wniosek? Można zostać błogosławonym bez tego wszystkiego, bez tego, co dla większości osób na tym forum jest istotne.
Tradsi muszą w końcu znaleźć jakiś nie-schizofreniczny modus vivendi z tym nowym kościołem w tle, ale jaki, to nie wiem.
Panie Regiomontanusie, a nie zbyt naturalistycznie Pan rozumuje?
Tak, i to pokazuje, że znaleźliśmy się w sytuacji dość smutnej. Nowy kościół scementował swoje fundamenty, i nie wyobrażam sobie "odkręcenia" tego wszystkiego. Te wszystkie posoborowe encykliki, beatyfikacje, kanonizacje, kościoły wybudowane na nową modłę, pokolenia wychowane w nowej wierze - tego się już zwyczajnie nie będzie dało odwrócić.Wkrótce bowiem zaczniemy się intelektualnie dusić. Już się zaczynamy. Aby wykazać, że jesteśmy "jednym kościołem", nawet SSPX musi uprawiać ekwilibrystykę, która zaczyna być śmieszna. FSSP udaje, że w zasadzie problemu nie ma, a jeżeli jest, to lepiej o nim nie mówić. A wszyscy zgodnie powtarzają, że hasło "ubi Petrus, ibi Ecclesia" oczywiście dalej pozostaje w mocy - trzeba do niego dołożyć co najwyżej mały przypis.Nasza wiara powinna być, jak to powiedział św. Leon, niczym twierdza skalna, gdzie pomiędzy poszczególne kamienie nie można włożyć nawet paznokcia. Tymczasem pewne kamienie już wypadły, a dziury zostały załatane dyktą.
Dziękuję za ujęcie w słowa - to własnie mam na myśli i taką refleksję. I druga część wcale nie jest to daleko od "birytualnego wątku" Pana Rysia.
@rysioAlbo wybiorą swojego tradi biskupa łódzkiego i nie będą się oglądać za siebie
Ja wiem, że są tacy co nóżętami przebierają z niecierpliwości na wieść o zerwaniu Bractwa z Rzymem. Co to da?
skoro z praktycznego punktu widzenia biskup i papież są przedstawicielami innej religii? Jak to wytłumaczyć np. swojemu dziecku?