Pierwszy w Polsce przypadek księdza zakażonego koronawirusemPierwszy polski ksiądz, 66-latek przebywający w szpitalu w Chełmie, okazał się zakażony koronawirusem. Pacjent został już przewieziony do szpitala w Puławach i jest objęty kwarantanną.Jak donosi “Dziennik Wschodni”, jest to pierwszy przypadek osoby zakażonej koronawirusem w powiecie chełmskim. Chodzi o 66-letniego duchownego, który w ostatnich dniach przebywał na oddziale pulmonologicznym chełmskiego szpitala. Badania wykazały, że duchowny został zakażony koronawirusem.Pacjent został przewieziony do szpitala w Puławach, a oddział na którym dotychczas leżał, został objęty kwarantanną.https://stacja7.pl/z-kraju/pierwszy-w-polsce-przypadek-ksiedza-zakazonego-koronawirusem/
Cóś mi sie wydaje Panie szkielecie, że biomasa juz wyczerpała swoją produktywność.
Często widzę porównanie do tego "Co by dziś zrobił Karol Boromeusz czy inni święci czasu różnych epidemii?". Nie wiemy co by zrobili, ponieważ wtedy nie było wiedzy odnośnie wirusów, dróg zakażeń itd. Niemniej jednak po to Pan Bóg dał nam rozum, żebyśmy dochodzi do takich spraw i tą wiedzę wykorzystywali.
Ogłoszenie z fp "Msza Trydencka w Koszalinie":
Nie wchodziło więc w rachubę zawieszenie uroczystości wielkanocnych, a cóż dopiero zakaz wstępu na Mszę św., uniemożliwienie kultu dla 99,9% wiernych (w Polsce). Jeśli więc ktoś daleki jest od herozimu chrześcijańskiego, polegającego na pomocy chorym i grzebaniu zmarłych, to kult musi zostać zachowany. A kult to nie tylko duchowny celebrujący, ale też wierni, bo im więcej wiernych zjednoczoncych z Eucharystią, tym większa chwała dla Boga.
co stoi na przeszkodzie, by wierni odbyli Mszę za pośrednictwem telewizji, a następnie przechodzili pod drzwiami kościoła w odstępach trzymetrowych (spacer) i otrzymali komunię? Nie muszą przecież wchodzić do środka. Kult zostałby zachowany. Gdzie tkwi problem? W przeszkodach? Nie widać. Czy w złej woli?
@AqebW Poznaniu już się sypią mandaty po 10.000 zł (chyba) za przekroczenie limitu osób w kościele. Dlatego niektórzy księża stawiają przed wejściem wolontariusza, który pilnuje liczby wiernych.