Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Grudnia 07, 2024, 01:12:45 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232690 wiadomości w 6640 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Koronawirus
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 109 Drukuj
Autor Wątek: Koronawirus  (Przeczytany 235253 razy)
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #150 dnia: Marca 24, 2020, 11:43:42 am »

Pierwszy w Polsce przypadek księdza zakażonego koronawirusem

Pierwszy polski ksiądz, 66-latek przebywający w szpitalu w Chełmie, okazał się zakażony koronawirusem. Pacjent został już przewieziony do szpitala w Puławach i jest objęty kwarantanną.

Jak donosi “Dziennik Wschodni”, jest to pierwszy przypadek osoby zakażonej koronawirusem w powiecie chełmskim. Chodzi o 66-letniego duchownego, który w ostatnich dniach przebywał na oddziale pulmonologicznym chełmskiego szpitala. Badania wykazały, że duchowny został zakażony koronawirusem.

Pacjent został przewieziony do szpitala w Puławach, a oddział na którym dotychczas leżał, został objęty kwarantanną.

https://stacja7.pl/z-kraju/pierwszy-w-polsce-przypadek-ksiedza-zakazonego-koronawirusem/


Ten ksiądz zmarł:

https://stacja7.pl/z-kraju/zmarl-pierwszy-w-polsce-ksiadz-zarazony-koronawirusem/
Zapisane
Emte
uczestnik
***
Wiadomości: 210

« Odpowiedz #151 dnia: Marca 24, 2020, 17:03:18 pm »

Nasz (nie)rząd wprowadza kolejne ograniczenia. Najbardziej boli ograniczenie do 5 osób (bez księdza) w kościele na Mszy Świętej. W autobusie może jechać więcej, bo liczba siedzeń podzielona przez dwa. Do czego to wszystko zmierza?
Zapisane
szkielet
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 5831


Tolerancja ???, Nie toleruję TOLERANCJI!!!

« Odpowiedz #152 dnia: Marca 24, 2020, 17:33:55 pm »

Wszystko zmierza do tego na ile biomasa pozwoli sobą pomiatać i dawać się ogłupiać mediom i samozwańczym ekspertom od wszystkiego. A jak dojdziemy do przekroczenia masy krytycznej wtedy wszystko pierdylnie. I będzie koniec.
Zapisane
Fakt, że Franciszek ma genialny pomysł na naprawę łodzi Piotrowej - skoro do połowy wypełniona jest ona wodą, to wybicie dziury w dnie sprawi że woda się wyleje. W wannie zawsze działa...(vanitas)

Ignorancja katolików to żyzna gleba, na której gęsto wzrasta chwast herezji.

Jezuitów należy skasować
szkielet
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 5831


Tolerancja ???, Nie toleruję TOLERANCJI!!!

« Odpowiedz #153 dnia: Marca 24, 2020, 18:13:36 pm »

Cóś mi sie wydaje Panie szkielecie, że biomasa juz wyczerpała swoją produktywność.
To trzeba przerobić na kompost.
Zapisane
Fakt, że Franciszek ma genialny pomysł na naprawę łodzi Piotrowej - skoro do połowy wypełniona jest ona wodą, to wybicie dziury w dnie sprawi że woda się wyleje. W wannie zawsze działa...(vanitas)

Ignorancja katolików to żyzna gleba, na której gęsto wzrasta chwast herezji.

Jezuitów należy skasować
jotef
bywalec
**
Wiadomości: 54

« Odpowiedz #154 dnia: Marca 24, 2020, 18:44:57 pm »

Często widzę porównanie do tego "Co by dziś zrobił Karol Boromeusz czy inni święci czasu różnych epidemii?". Nie wiemy co by zrobili, ponieważ wtedy nie było wiedzy odnośnie wirusów, dróg zakażeń itd. Niemniej jednak po to Pan Bóg dał nam rozum, żebyśmy dochodzi do takich spraw i tą wiedzę wykorzystywali.

No właśnie, to ważne pytanie.

Poncjusz Diakon, bliski współpracownik Cypriana, biskupa Kartaginy (248 - 258 r.), tak pisze w "Vita Caecilii Cypriani":

"Przykrą bowiem byłoby rzeczą (...) zbyć milczeniem męczeństwo Cypriana, tak wielkiego kapłana i męczennika, który i bez męczeństwa nauczałby życiem swoim i czynami, za życia dokonanymi. A i życie jego i czyny tak są wielkie i dziwne, że — rozważając ich wielkość — lękam się, iż nie zdołam opowiedzieć ich tak godnie, jak na to zasługują, ani przedstawić ich tak, by się takimi wydawały, jakimi są istotnie (...).
Potem wybuchła straszna zaraza; obrzydliwa choroba, szerząc się niezmiernie i porywając codziennie niezliczone ofiary spośród ludności, nawiedziła niemal wszystkie domy wylękłego pospólstwa. Wszyscy drżeli, uciekali, unikali zarazy, porzucali swoich bez miłosierdzia, jak gdyby przez porzucenie umierającego na zarazę, można było samą zarazę usunąć. Leżały więc po całym mieście już nie ciała, ale trupy mnogiej liczby ludzi i domagały się od przechodniów miłosierdzia ze względu na wspólny los. Nikt nie miał względu na nic innego, prócz własnego okrutnego zysku; nikt się nie lękał, że i jego to samo spotkać może; nikt nie uczynił drugiemu, czegoby żądał od drugich. Byłoby zbrodnią zbyć milczeniem, co w tych okolicznościach czynił arcykapłan Chrystusa i Boga [tzn. biskup Cyprian], który kapłanów tego świata o tyle miłosierdziem przewyższał, o ile prawdą religijną wyprzedzał. Zebrawszy najpierw w jedno miejsce lud, pouczył go o pożytkach miłosierdzia, wykazując na przykładach Pisma św., ile zasługują u Boga obowiązki wzajemnej miłości. Następnie dodawał, że nic dziwnego, jeżeli z poczucia należnej miłości swoim tylko przychodzimy z pomocą; ten zaś może być doskonałym, kto coś więcej uczyni celnikowi lub poganinowi, kto zło dobrem zwyciężając (Rzym. XII, 17), i za wzorem boskiej łaskawości i nieprzyjaciół miłuje; kto się modli o zbawienie dla swych prześladowców, jak Pan zachęca i zapomina. Bóg sprawia nieustannie, że słońce wstaje (Mt. V, 45), a dla pożywienia roślin deszcz spuszcza, a wszystko to daje nie tylko swoim, ale i obcym. Jeżeli tedy ktoś mieni się synem Boga, dlaczegóż nie naśladuje przykładu Ojca? Odpowiedź mamy narodzinom naszym, bo tym, którzy się odrodzili, nie przystoi zwyrodniałość, lecz uprzedzaniem się w czynieniu dobrze mamy udowodnić, iż dobrego Ojca krew w nas płynie.
10. Pomijam wiele innych rzeczy, bo na rozwlekłe opowiadanie nie pozwalają skromne rozmiary niniejszego traktatu; wystarczy to, co powiedziano. Gdyby to mogli na rynku usłyszeć poganie, możeby zaraz uwierzyli. Cóż potem czyniła ludność chrześcijańska, której imię z wiary się bierze? Zaraz tedy rozdzielono zajęcia odpowiednio do uzdolnienia i stanu. Wielu z tych, którzy z powodu ubóstwa nie mogli służyć majątkiem, więcej dawało, niż majątek, nadrabiając własną pracą, droższą nad wszelkie bogactwa. I któżby nie spieszył pod kierunkiem takiego nauczyciela, by się znaleźć w szeregach tego rodzaju załogi, przez co mógłby się podobać Bogu Ojcu i Chrystusowi Sędziemu, a tu tak dobremu biskupowi? Działo się więc z nadmiaru dobrych uczynków wszystkim dobrze (Gal. VI, 10), nie tylko współwyznawcom. Działo się więcej, niż napisano o niezrównanym miłosierdziu Tobiasza (...). On zbierał tylko współziomków, pomordowanych i porzuconych z rozkazu króla [Księga Tobiasza II]."


A zatem w obliczu zarazy tak wielkiej, że trupy leżały porzucone na ulicach, biskup Kartaginy nie tylko nie zakazał zgromadzeń liturgicznych, ale jeszcze zebrał wiernych na rynku i zachęcił do pomagania chorym i grzebania trupów. Zawieszenie kultu Boga ze względu na zarazę nie podpadało nawet pod kategorię rozważań. No, ale biskup Cyprian był całym sercem wierzącym, czego dowodem były nie tylko owoce życia ("po owocach ich poznacie"), ale i owoc męczeństwa. Warto i na ten temat przytoczyć cytaty z "Acta proconsularia". Ze wstępu:

"Akta te mają charakter źródła pierwotnego. Pierwsza część, zawierająca odpowiedzi samego Cypriana, lub notatki naocznego świadka, była początkoiro wydana osobno, i o niej wspomina Poncjusz w „Vita“, 11. Dwie następne części zostały spisane przez naocznego świadka zaraz po wypadkach, a później przez kogoś innego w całość złączone."

I treść "Acta proconsularia":

"Akta prokonsularne.
1. Za czwartego konsulatu cesarza Waleriana, a trzeciego Galliena, trzeciego września w Kartaginie, w sekretariacie, prokonsul Paternus rzekł do biskupa Cypriana: Przenajświętsi imperatorowie, Walerian i Gallienus, raczyli przysłać mi pismo, w którym nakazali, że ci, którzy nie czczą religii rzymskiej, muszą uznać rzymskie ceremonie. Pytałem się więc o twoje imię, co mi odpowiesz? Biskup Cyprian rzekł: Jestem chrześcijaninem i biskupem. Żadnych innych bogów nie znam, prócz jednego i prawdziwego Boga, który uczynił niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich jest. Temu Bogu my chrześcijanie służymy; do tego się modlimy dniami i nocami za nami i za wszystkimi ludźmi, a nawet o bezpieczeństwo samych imperatorów. Prokonsul Paternus rzekł: Czy trwasz więc w tym postanowieniu? Biskup Cyprian odpowiedział: Dobre postanowienie, które zna Boga, nie może się zmienić. Prokonsul Paternus rzekł: Czy więc będziesz mógł według rozkazu Waleriana i Galliena jako wygnaniec iść do miasta Kurubis? Biskup Cyprian rzekł: Idę. Prokonsul Paternus rzekł: Nie tylko o biskupach raczyli mi pisać, ale także o kapłanach. Chcę więc wiedzieć od ciebie, jacy są kapłani, którzy przebywają w tym mieście? Biskup Cyprian odpowiedział: Dobrze i pożytecznie postanowiliście w prawach waszych, że nie ma donosicieli. Przeto nie mogą być odkryci i doniesieni przeze mnie. Znajdą się zaś w swoich miastach. Prokonsul Paternus rzekł: Ja dziś w tym miejscu robię dochodzenie. Cyprian rzekł: Skoro karność zabrania, by ktoś dobrowolnie się ofiarował (na męczeństwo), i tobie się to także nie podoba, przeto nie mogą się sami wydać, lecz poszukiwani przez ciebie, będą znalezieni. Prokonsul Paternus rzekł: Będą przeze mnie znalezieni. I dodał: Przykazali także (imperatorowie), by się nie odbywały w pewnych miejscach zebrania, ani by nie uczęszczano na cmentarze. Jeżeli tedy ktoś tego, tak zbawiennego nakazu nie zachowa, będzie śmiercią ukarany. Biskup Cyprian odpowiedział: Czyń, co ci przykazano.
2. Wtedy prokonsul Paternus kazał błogosławionego biskupa Cypriana wywieźć na wygnanie. Gdy tam długo przebywał, nastąpił po prokonsulu Aspazjuszu Paternusie prokonsul Galeriusz Maksym, który świętego biskupa Cypriana, odwołanego z wygnania, kazał sobie przedstawić. I gdy Cyprian, święty męczennik, wybrany przez Boga, wrócił z miasta Kurubis, do którego skazany był na wygnanie z rozkazu prokonsula Aspazjusza Paternusa, z świętego nakazu pozostawał w swych ogrodach, i tam spodziewał się, że przyjdzie nań [męczeństwo] tak, jak mu było pokazane; i gdy tam przebywał, nagle 13 września za konsulatu Tuskusa i Bassusa przybyło doń dwóch wyższych oficerów, jeden tzw. „strator", przydzielony do służby prokonsula Galeriusza Maksyma, a drugi „equistrator", ten sam spełniając obowiązek. Ci wsadzili go na wóz i zawieźli do Sexti, gdzie przebywał tenże prokonsul Galeriusz Maksym dla poratowania zdrowia. Tenże prokonsul Galeriusz Maksym kazał zatrzymać Cypriana da następnego dnia.
W tym też czasie św. Cyprian, zaprowadzony do dowódcy i dyżurnego stratora przy prokonsulu Galeriuszu Maksymie, męża znakomitego, zamieszkał u niego w gościnie na wsi, która się nazywa Saturni, między Wenereą a Salutarią. Tam zbiegł się cały tłum braci. A gdy się o tym dowiedział św. Cyprian, polecił pilnować dziewcząt, ponieważ wszystkie pozostawały na wsi przed bramą domu dowódcy.
3. I tak dnia następnego, czternastego września zebrał się w Sexti mnogi tłum z rozkazu prokonsula Galeriusza Maksyma. I tak tenże prokonsul Galeriusz Maksym tego dnia kazał sobie, gdy siedział w atrium Sauciolum, przewieść Cypriana. Gdy to się stało, prokonsul Galeriusz Maksym rzekł do biskupa Cypriana: Czyś to ty Tascjusz Cyprian? Biskup Cyprian odpowiedział: Ja jestem. Prokonsul Galeriusz Miaksym rzekł: Tyś był biskupem ludzi o świętokradzkiej myśli? Biskup Cyprian odrzekł: Ja. Prokonsul Galeriusz Maksym rzekł: Najświętsi imperatorzy kazali ci złożyć bogom ofiarę. Biskup Cyprian odparł: Nie uczynię tego. Galeriusz Maksym mówi: Zastanów się nad sobą. Biskup Cyprian odpowiedział: Czyń, co ci przykazano. W rzeczy tak sprawiedliwej nie ma się co zastanawiać.
4. Po naradzie z sędziami słabym i złamanym głosem wypowiedział Galeriusz Maksym następujący wyrok: Długo żyłeś w świętokradzkim usposobieniu, bardzo wielu ludzi wciągnąłeś w bezecne sprzysiężenie, i uczyniłeś się wrogiem bogów rzymskich i świętych religij, a pobożni i przenajświętsi Augustowie Walerian i Gallienus i najszlachetniejszy Cezar Walerian nie mogli cię nakłonić do przejścia na ich religię. A przeto skoro jesteś schwytany jako sprawca najohydniejszych zbrodni, i jako przywódca, sam będziesz przykładem dla tych, których w swej zbrodni koło siebie skupiłeś; krwią twoją pomszczona zostanie karność. To powiedziawszy, odczytał z tablicy dekret: Zawyrokowano, że Tascjusz Cyprian zostanie ścięty mieczem. Biskup Cyprian rzekł: Bogu dzięki.
5. Po tym wyroku tłum braci mówił: I my z nim pójdziemy na ścięcie. Z tego powodu powstał wśród braci ruch i wielki tłum szedł za nim. I tak tenże Cyprian wyprowadzony został na pole za Sexti, i tam zdjął z siebie zwierzchnie odzienie, a uklęknąwszy, modlił się do Pana w pokorze. A gdy zdjął dalmatykę i oddał ją diakonom, stanął na rusztowaniu i czekał na kata. Gdy zaś kat przyszedł, kazał mu dać dwadzieścia pięć złotych. Bracia składali przed nim (Cyprianem) płócienne odzienia i podręczne chusty. Po tym św. Cyprian własną ręką zasłonił sobie oczy. A gdy nie mógł związać końców chustki, zawiązali je kapłan Julian i subdiakon Julian. Tak poniósł śmierć męczeńską św. Cyprian, a ciało jego w sąsiedztwie złożone zostało z powodu ciekawości pogan. Stamtąd w nocy ze świecami i pochodniami zabrane zostało i w triumfie i radości wielkiej zaniesione do majątku prokuratora Makrobiusza Kandydiana, przy Mappalskiej drodze, obok sadzawek. Za kilka dni zmarł prokonsul Galeriusz Maksym.
6. Przebłogosławiony męczennik Cyprian poniósł śmierć czternastego września, za imperatorów Waleriana i Galliena, a za królowania Pana naszego Jezusa Chrystusa, któremu cześć i chwała na wieki wieków. Amen."


Cytaty pochodzą z książki Pisma Ojców Kościoła, tom XIX, pod redakcją dra Jana Sajdaka.
Zapisane
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3694

« Odpowiedz #155 dnia: Marca 24, 2020, 19:01:10 pm »

Ogłoszenie z fp "Msza Trydencka w Koszalinie":

Wszystkich, którzy byli na Mszach Świętych:
w Koszalinie – 15 (niedziela) lub 19 (czwartek) marca
albo w Słupsku 14 marca (sobota), prosimy o pilny kontakt bezpośrednio z Sanepidem.
Na tych Mszach Świętych była osoba zakażona koronawirusem.

http://www.tradycja.koszalin.opoka.org.pl
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #156 dnia: Marca 24, 2020, 20:15:39 pm »

Skąd wziął się koronawirus covid-19 oraz trzęsienia ziemi?
To proste, matka ziemia się wk....ła i tupnęła nogą.

Towarzysz Bergoglio tłumaczy w co wierzy:

https://www.lifesitenews.com/news/pope-francis-blames-coronavirus-on-nature-having-a-fit-over-environmental-damage
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #157 dnia: Marca 25, 2020, 00:13:15 am »

Głos rozsądku, polecam posłuchać  12 min. Pana Leszka Żebrowskiego:

https://www.youtube.com/watch?v=N32PzRjI2yY
Zapisane
szymon
adept
*
Wiadomości: 28

« Odpowiedz #158 dnia: Marca 25, 2020, 21:03:35 pm »

Ogłoszenie z fp "Msza Trydencka w Koszalinie":

Ogłoszenie z Fb
‼️WAŻNY KOMUNIKAT‼️

Informujemy, że jesteśmy w stałym kontakcie z sanepidem, który stwierdził że informacja udostępniona wczoraj w godzinach wieczornych przez Msza Trydencka W Koszalinie jest NIEPRAWDZIWA.

Wczoraj niezwłocznie po otrzymaniu informacji o rzekomym uczestnictwie osoby zarażonej koronawirusem we Mszy świętej trydenckiej requiem, skontaktowaliśmy się ze słupskim sanepidem, który nie znając sprawy prosił o zachowanie ostrożności i zgłaszanie się osób, które uczestniczyły w tej liturgii.

Po zbadaniu sprawy przez słupski sanepid, który kontaktował się z koszalińskim sanepidem, stwierdza że informacja zamieszczona na profilu facebookowym Msza Trydencka W Koszalinie jest zwyczajną plotką.

Bardzo prosimy tych wszystkich którzy przekazali dalej informację zamieszczona przez Msza Trydencka W Koszalinie udostępnienie postu lub w inny sposób.

W tym trudnym czasie apelujemy za papieżem Franciszkiem do wszystkich modlitwę w intencji zakończenia pandemii i wszystkich dotkniętych koronawirusem.

Pozdrawiamy w Chrystusie,
SŚTK
Zapisane
jotef
bywalec
**
Wiadomości: 54

« Odpowiedz #159 dnia: Marca 25, 2020, 21:11:21 pm »

Euzebiusz z Cezarei ukończył rdzeń swojej Historii Kościelnej ok. 312 roku. A więc stosunkowo niedługo po śmierci Dionizego, biskupa Aleksandrii w latach 247 - 264. Fakt ten jest ważny szczególnie dlatego, że Dionizy Aleksandryjski pełnił biskupstwo w czasie wielkiej zarazy, która w dodatku pojawiła się niedługo przed Wielkanocą. Jak biskup Dionizy zachował się w obliczu zarazy? Innymi słowy, jak zachowywał się w takich sytuacjach Kościół Chrystusowy? Czy zakazano wiernym wstępu na Mszę św.? Czy odroczono święcenie uroczystości wielkanocnych? Historyk Euzebiusz dysponował listami Dionizego, które zacytował, dlatego mamy informacje z pierwszej ręki. Euzebiusz pisze:

"22.1 Zaraz po wojnie wybuchła zaraza. Tedy wobec zbliżającego się święta wielkanocnego Dionizy znowu się listownie zwrócił do braci i w taki sposób opisuje tej klęski cierpienia: „Innym ludziom mogłyby się czasy obecne wydawać chwilą nie bardzo sposobną do święcenia uroczytości [wielkanocnych]. Dla nich jednak ani ta, ani żadna inna chwila, nie tylko smutna, ale może i radośniejsza, zdaniem ich, do tego już się nie nadaje. Otóż wszystko dzisiaj we łzach tonie, wszyscy w smutku pogrążeni, a nad miastem unoszą się jęki dla wielkiej liczby umarłych, i dla tych, co jeszcze codziennie umierają. Jak bowiem pismo mówi o pierworodnych Egipcjan, tak właśnie i teraz podniósł się wielki krzyk, bo niema domu, w którymby nie było umarłego, i bodajby był tylko jeden. Tak liczne i straszne klęski już przedtem spadły na nas. Najpierw tedy kazano nam iść na wygnanie, a my, sami jedni wydani na prześladowanie i na śmierć, nawet wówczas obchodziliśmy święta, i każde miejsce ucisku naszego stawało się dla nas miejscem uroczystości naszych, a więc pole, pustynia, okręt, zajazd, więzienie! A już najświetniejszą uroczystość obchodzili doskonali męczennicy, którzy tam w niebie do uczty zasiedli. Potem przyszła wojna i głód, któreśmy cierpieli razem z poganami. Samiśmy znosili cierpienia, jakie nam oni zadawali, a prócz tego mieliśmy swą cząstkę w tem, co oni sobie wzajemnie wyrządzali, i w mękach, jakie oni znosili. Ale za to cieszyliśmy się pokojem Chrystusowym, któryśmy sami tylko otrzymali. Potem króciutkie dla nas i dla nich nastało wytchnienie, a następnie zaraz wybuchła srożąca się obecnie zaraza, rzecz dla nich zgoła najstraszniejsza, i od każdej innej klęski okropniejsza, a jak wyznał jeden z ich własnych pisarzy, była to jedyna klęska, która się stała zgroźniejszą od wszystkich innych, jakich się można było obawiać. Nie tak było z nami. Dla nas była to szkoła i próba, nie gorsza od innych, która nas wprawdzie również nie oszczędziła, ale więcej dotknęła pogan."
Do tego trochę niżej takie dodaje słowa: „Bracia po większej części w uniesieniu miłości i życzliwości braterskiej nie oszczędzali siebie i żyli jedni dla drugich, odwiedzali chorych, na nic nie zważając, bez wytchnienia im służyli, pielęgnowali ich w Chrystusie, i razem z nimi z wielką radością życie swe oddawali. Od innych wchłaniali w siebie zarazki cierpienia i choroby nabawiali się od bliźnich, a bóle ich chętnie brali na siebie. Było istotnie wielu takich, którzy pielęgnowali i krzepili drugich, i sami pomarli, bo ich śmierć przenieśli na siebie, i w ten sposób znane owo słowo, które dotychczas uchodziło za proste wyrażenie uprzejmości, czynem naonczas spełnili, bo odchodzili od nich jako „ich sługi najniższe." Najlepsi z pośród braci naszych w ten sposób życie swe zakończyli, szereg kapłanów i diakonów oraz najznakomitszych mężów z pośród ludu. Taka śmierć, jako owoc wielkiej pobożności i silnej wiary w niczem, jak się zdaje, nie ustępuje przed męczeństwem.
Zwłoki zaś świętych brali na ręce i przygarniali do piersi, zamykali im oczy i usta, nieśli je na swych ramionach, składali je, ściskali, brali w objęcia, obmywali i ubierali w szaty ozdobne, a krótko potem i oni tych samych doznawali zabiegów, bo ci co pozostawali, szli za tymi, co ich wyprzedzili.
U pogan zaś było zgoła inaczej. Tych, którzy w chorobę popadli, odtrącali od siebie i uciekali od swoich najdroższych. Wyrzucali na ulicę konających i zwłoki pozostawiali niepogrzebane. Unikali styczności z śmiercią i zbliżenia się do niej, lecz mimo wszystkich środków ujść przed nią nie było rzeczą łatwą."
(Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościelna VII, 22)

Widać więc, że Kościół pierwszych wieków rozumiał, że w czasie zarazy kontakt z chorym oznaczał ściąganie na siebie jego choroby i śmierci: "choroby nabawiali się od bliźnich"; "bo ich śmierć przenieśli na siebie". Wyraźnie wyżej czytamy, że mimo zarazy biskup Dionizy nie dopuszczał pokusy, by zaniechać święcenia uroczystości wielkanocnych: "Tedy wobec zbliżającego się święta wielkanocnego Dionizy znowu się listownie zwrócił do braci i w taki sposób opisuje tej klęski cierpienia: „Innym ludziom mogłyby się czasy obecne wydawać chwilą nie bardzo sposobną do święcenia uroczytości (...), a my, sami jedni wydani na prześladowanie i na śmierć, nawet wówczas obchodziliśmy święta, i każde miejsce ucisku naszego stawało się dla nas miejscem uroczystości naszych, a więc pole, pustynia, okręt, zajazd, więzienie!" Nie wchodziło więc w rachubę zawieszenie uroczystości wielkanocnych, a cóż dopiero zakaz wstępu na Mszę św., uniemożliwienie kultu dla 99,9% wiernych (w Polsce). Jeśli więc ktoś daleki jest od herozimu chrześcijańskiego, polegającego na pomocy chorym i grzebaniu zmarłych, to kult musi zostać zachowany. A kult to nie tylko duchowny celebrujący, ale też wierni, bo im więcej wiernych zjednoczoncych z Eucharystią, tym większa chwała dla Boga.

A jeśli powyższe jest dla kogoś nie do udźwignięcia, to co stoi na przeszkodzie, by wierni odbyli Mszę za pośrednictwem telewizji, a następnie przechodzili pod drzwiami kościoła w odstępach trzymetrowych (spacer) i otrzymali komunię? Nie muszą przecież wchodzić do środka. Kult zostałby zachowany. Gdzie tkwi problem? W przeszkodach? Nie widać. Czy w złej woli?
Zapisane
Aqeb
aktywista
*****
Wiadomości: 2943

« Odpowiedz #160 dnia: Marca 25, 2020, 22:29:06 pm »

Cytuj
Nie wchodziło więc w rachubę zawieszenie uroczystości wielkanocnych, a cóż dopiero zakaz wstępu na Mszę św., uniemożliwienie kultu dla 99,9% wiernych (w Polsce). Jeśli więc ktoś daleki jest od herozimu chrześcijańskiego, polegającego na pomocy chorym i grzebaniu zmarłych, to kult musi zostać zachowany. A kult to nie tylko duchowny celebrujący, ale też wierni, bo im więcej wiernych zjednoczoncych z Eucharystią, tym większa chwała dla Boga.

Zastanawia mnie jak to praktycznie wygląda z zakazem wstępu. Nie pilnuję wejścia do kościoła przed Mszą i jeśli mi przyjdzie na Mszę 7, 10, 15 osób to co mam powiedzieć - "dziesięć won"?. Jakie mam przyjąć kryteria wygonienia - kolejność przyjścia, wiek, związek z intencją mszalną? Jak mam te kryteria sprawdzać? Przed wszystkim to nie zależy ode mnie - jeśli państwo wprowadza jakieś ograniczenia to służby państwowe mogą to egzekwować - zatem policja wchodzi do kościoła i co wtedy - połowę wygania, pałuje, mandatuje? Kto ma zostać a kto wyjść? Jakie są kryteria sankcjonowania? Trudno powiedzieć na ile policja będzie to sankcjonować - w Białymstoku dostali zgłoszenie na 70 osób w cerkwi, przyszli, przepytali, zaprotokołowali i sankcji chyba nie było.

Cytuj
co stoi na przeszkodzie, by wierni odbyli Mszę za pośrednictwem telewizji, a następnie przechodzili pod drzwiami kościoła w odstępach trzymetrowych (spacer) i otrzymali komunię? Nie muszą przecież wchodzić do środka. Kult zostałby zachowany. Gdzie tkwi problem? W przeszkodach? Nie widać. Czy w złej woli?

Nie widzę problemu. Komunii świętej udzielałem - przeważnie na Mszach, fakt, że przy obecnym ograniczeniu może być inaczej. Inna rzecz, że w ostatnich dniach z przeziębieniem dostawałem jobla i jak się zasmarkałem to udzielałem Komunii Świętej po Mszach, jak umyłem ręce. W każdym razie jak napisałem w innym wątku i jak zrozumiałem z różnych źródeł - to nie Komunia święta jest problemem tylko masowe zgromadzenia i z tego co rozumiem to to jest przyczyną dyspensy. Przy ograniczeniu do 50 nawet to nie wychodziło źle, teraz będzie z tym gorzej.

W mojej obecnie diecezji wskazania są w miarę restrykcyjne (też jest powiedziane o 5 osobach - powołam się jednak na to co napisałem powyżej: czy i jak w jaki sposób miałbym wyganiać? To nie moje zadanie jeśli już). Poza tym jednak biskup napisał na końcu:

 "Kościoły nadal powinny być otwarte w ciągu dnia, a duszpasterze niech stwarzają możliwość indywidualnego przystępowania wiernych do sakramentu pokuty. Wskazane jest podanie informacji o godzinach i zasadach odbywania spowiedzi.

W związku z powyższym przypominam Księżom o bezwzględnym zachowywaniu rezydencji w parafii i pozostawaniu do dyspozycji wiernych proszących o posługę sakramentalną."

W związku z tym - z tego co rozumiem - Komunii świętej należałoby udzielić temu kto o nią prosi, chociażby po obejrzeniu Mszy w telewizji.
Zapisane
"Ilekroć walczymy z pychą świata czy z pożądliwością ciała albo z heretykami, zawsze uzbrójmy się w krzyż Pański. Jeśli szczerze powstrzymujemy się od kwasu starej złośliwości, to nigdy nie odejdziemy od radości wielkanocnej." Św. Leon Wielki
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3694

« Odpowiedz #161 dnia: Marca 25, 2020, 22:53:00 pm »

@Aqeb
W Poznaniu już się sypią mandaty po 10.000 zł (chyba) za przekroczenie limitu osób w kościele. Dlatego niektórzy księża stawiają przed wejściem wolontariusza, który pilnuje liczby wiernych.
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #162 dnia: Marca 25, 2020, 23:07:12 pm »

W mojej parafii wiszą na drzwiach kartki, że na Msze niech przychodzą ci co maja już zarezerwowane Msze, a spowiedź odbywa się przy konfesjonale i tez kartka informująca o odległości między jedną a druga osobą.

I tak na marginesie, dla tych, którzy twierdzą, że kościoły nigdy wcześniej nie były zamknięte i że świat nigdy nie widział zawieszenia publicznego oddania. 1918 r. hiszpańska grypa. Kościoły i wszystko inne zamknięte, do odwołania, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się grypy hiszpanki. I wszystkie zebrania 10 osób i więcej są zakazane.


Zapisane
casimirus
rezydent
****
Wiadomości: 396


« Odpowiedz #163 dnia: Marca 26, 2020, 10:16:46 am »

Prof. Mirosław Dakowski. Bardzo trzeźwa analiza problemu:
https://www.youtube.com/watch?v=RKjqhUoiTRM

Chyba nikt tego nie linkował.
Zapisane
Aqeb
aktywista
*****
Wiadomości: 2943

« Odpowiedz #164 dnia: Marca 26, 2020, 10:24:09 am »

Cytuj
@Aqeb
W Poznaniu już się sypią mandaty po 10.000 zł (chyba) za przekroczenie limitu osób w kościele. Dlatego niektórzy księża stawiają przed wejściem wolontariusza, który pilnuje liczby wiernych.
Dziękuję, domyślać się można, że w niektórych miejscach nie przez przypadek kościoły są na celowniku. Archidiecezja poznańska ma wypracowane jakieś kryteria - aby przychodzili przede wszystkim ci, których intencja dotyczy - i wtedy znowu: a co jak przyjdzie ktoś inny, co jak intencja dotyczy więcej niż 5 osób (też trzeba jakoś "selekcjonować" chyba...). Ciekawa rzecz - czy da się odwołać i prawnie uzasadnić, że taki mandat były niesłuszny...
Zapisane
"Ilekroć walczymy z pychą świata czy z pożądliwością ciała albo z heretykami, zawsze uzbrójmy się w krzyż Pański. Jeśli szczerze powstrzymujemy się od kwasu starej złośliwości, to nigdy nie odejdziemy od radości wielkanocnej." Św. Leon Wielki
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 109 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Koronawirus « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!