Forum Krzyż
Disputatio => Poczekalnia => Wątek zaczęty przez: alan w Sierpnia 09, 2014, 10:33:16 am
-
A dziś natknąłem się na taką ciekawostkę
http://youtu.be/E980Lg5ex9U?t=18m51s
Pokopałem głębiej i tu historia prześladowań w Koreii Północnej w skrócie
https://www.youtube.com/watch?v=VEvwytlJAjM
Dodatkowe filmiki nt. katolików w Koreii Północnej
https://www.youtube.com/watch?v=4k8FtO8icHs
https://www.youtube.com/watch?v=i_5pquIW6l8
https://www.youtube.com/watch?v=0f_lg4QG2iY
-
do pierwszego filmu
albo ci ludzie są podstawieni albo zastraszeni. Niestety ale wierzyć mi się nie chce że ludzie mogą wierzyć w to w co chcą.
-
A dlaczego tytul ,,KRR w Korei Polnocnej,, Nie sadze zeby tam odprawiono KRR. Tak samo w Chinach nawet tzw kosciol patriotyczny oderwany jeszcze W 1958 od Rzymu ma juz od dawna NOM
-
KRK, a nie KRR.
-
KRK - Kościół Rzymskokatolicki. Domyślam się że zwykła pomyłka bo sam w pierwszej chwili przeczytałem KRR :), ot taka specyfika tego forum.
-
Tak rzeczywiscie. Ale to tez ciekawe ze mimo odciecia tych krajow od Rzymu tam tez kroluje NOM
-
To "coś" odprawiane przez oficjela partyjnego to żaden NOM tylko zwykła szopka. I prawdopodobnie ci "wierni" również są podstawieni. Przypomnę że w Korei Północnej za posiadanie Pisma Świętego można zostać rozstrzelany, więc...
-
Tam religią panującą jest wiara w "bogów sierpa i młota".
-
A tu jeszcze taki "smaczek" do fasadowości religii w Korei Północnej tym razem obrazek od protestantów - chodzi o moment zbiórki pieniędzy :)))
http://youtu.be/cPHT0nEoo64?t=23m26s
-
Trudno powiedzieć jak tam jest. Mało kto tam był. Zresztą jak by nawet pojechał to pokażą mu co będą chcieli. W Chinach jest trochę inna sytuacja. Ale i tu niestety wprowadzono NOM, zupełnie nie rozumiem dlaczego, jeśli oficjalne kontakty z Watykanem zostały zerwane w 1958 roku.
-
Boska Liturgia w Korei Północnej: https://www.youtube.com/watch?v=yAe_Ew-fA84&feature=share (https://www.youtube.com/watch?v=yAe_Ew-fA84&feature=share)
-
Odkurzam wątek, bo natrafiłem na książkę Jang Jin-Sunga (wysokiego funkcjonariusza reżimu, który uciekł z Korei Północnej) pt "Drogi Przywódca". Oto cytat, który pokazuje, czym jest naprawdę aktywność religijna w tym kraju:
W Korei Północnej (...) istnieje szereg instytucji religijnych, kontrolowanych przez Departament Zjednoczonego Frontu. W praktyce jednak Korea Północna to kraj jednej religii, w którym dopuszczony jest tylko kult Wodza. Instytucje religijne pod egidą DZF potrzebne są po to, aby można było twierdzić, że jest to państwo pluralistyczne, przestrzegające wartości wyznawanych przez strony skłonne udzielić mu pomocy. (...) Wszystkie północnokoreańskie instytucje religijne obsadzone są funkcjonariuszami DZF. Należą do nich Buddyjski Związek Chosunu, Chrześcijański Związek Chosunu, Katolicki Związek Chosunu i Katolicki Komitet Centralny Chosunu. [Chosun - nazwa własna kraju, używana w Korei Północnej]. (...) Chociaż w oczach świata zewnętrznego dany członek aktywu mógł uchodzić za mnicha lub księdza, w DZF wszyscy byli wiernymi wyznawcami kultu Kimów.
Jeśli ktoś przyjedzie do Pjongjangu i uda się na Janchun-dong w dzielnicy Dongdaewon albo na Palgol-dong w dzielnicy Mangyongdae, zobaczy budynki z krzyżem na dachu. Księża prowadzący tam nabożeństwa śpiewają prawdziwe chrześcijańskie hymny, jak ludzie w zwykłych kościołach poza Koreą Północną. Ale wierni to wyłącznie funkcjonariusze DZF oraz ich rodziny, zobowiązani do uczestnictwa powinnością wobec partii. Żadnemu zwykłemu obywatelowi Korei Północnej nawet nie przyszłaby do głowy modlitwa w którymś z tych budynków, ponieważ znajdują się one w strefach operacyjnych, do których wstęp ma wyłącznie personel DZF oraz obcokrajowcy.
Jednakże w 2000 roku miał miejsce następujący incydent. Pewnego razu, żeby powitać w Korei Północnej przedstawicieli międzynarodowej organizacji religijnej, DZF ostentacyjnie otworzył drzwi kościoła Jangchun w Pjongjangu dla ogółu społeczeństwa. Starzec po osiemdziesiątce wszedł do świątyni z Biblią, którą trzymał w ukryciu przez całe życie. Powiedział, że wierzył w Jezusa przed wojną koreańską, ale kiedy stracił rodzinę w amerykańskim bombardowaniu, nawrócił się i został żarliwym wyznawcą Wielkiego Wodza. Wyjaśnił nawet, że w jego wieku ważne stały się dawne wspomnienia, więc przyszedł do kościoła, bo chciał posłuchać hymnów, które znał z dzieciństwa. Natychmiast zgłoszono to funkcjonariuszowi DZF w sutannie i tajna policja aresztowała starca na miejscu. Ów funkcjonariusz otrzymał następnie medal pierwszej klasy zarezerwowany dla najbardziej lojalnych wobec Kima, za ujawnienie elementu religijnego, który do tej pory ukrywał swe wywrotowe przekonania. (...) Starca zesłano do obozu koncentracyjnego, a DZF po dziś dzień używa jego Biblii jako rekwizytu, z dumą prezentując historię tolerancji religijnej w Korei Północnej.
-
:-(
-
Tam religią panującą jest wiara w "bogów sierpa i młota".
I pędzelka. Symbolem północnokoreańskiego ustroju jest sierp, młot i pędzel - ten ostatni ma symbolizować klasę inteligencką, i sugerować że całe społeczeństwo jest objęte "opieką" systemu, bez walki klas jak w ZSRR.