Forum Krzyż

Disputatio => Poczekalnia => Wątek zaczęty przez: Kefasz w Czerwca 21, 2014, 20:44:47 pm

Tytuł: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 21, 2014, 20:44:47 pm
Na zdjęciach z poprzedniej strony = ładne dziewczyny.

Podwątek wydzielony z wątku http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3012.msg187466.html#msg187466

   ---  Moderacja
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 23, 2014, 15:05:38 pm
Na zdjęciach z poprzedniej strony = ładne dziewczyny.
Wiem coś o tym, proszę Pana. ;)
Proszę coś więcej! :)

Np pierwsza z lewej: http://www.swmikolaj.org/images/stories/wspolnoty/Neokatechumenat/ewang2014/1-4.05.2014/img_01.jpg
Dwie na przedzie http://www.swmikolaj.org/images/stories/wspolnoty/Neokatechumenat/ewang2014/4-25.05.2014/img_22.JPG
Pierwsza z prawej http://www.swmikolaj.org/images/stories/wspolnoty/Neokatechumenat/ewang2014/2-11.05.2014/img_11.JPG aż miło że brak obrączki :)

Oni pozwalają nosić dziewczetom spodnie? http://www.swmikolaj.org/images/stories/wspolnoty/Neokatechumenat/Pascha2014/IMG_003.jpg
Te trzy blondynki - co one tam robią?! http://www.swmikolaj.org/images/stories/wspolnoty/Neokatechumenat/Pascha2014/IMG_061.jpg

A czemu tyle o babach? Bo człowiek chodzi od wielu lat na trydent, poznał kolegów, ma równych kumpli, do bitki i wypitki, tańca i różańca, ale kobit ni ma. Na Karolkowej są słownie TRZY panny w wieku odpowiednim.
Jak żyć, panie Wirtz?
Wszystkieś pozabierał!
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Czerwca 23, 2014, 16:53:40 pm
Problem braku młodych kobiet jest widoczny wszędzie w tradi-środowiskach. Jakoś dziewczyny się nie garną.

W mojej parafii dwóch facetów rozwiązało ten problem znajdując sobie chińskie żony, które nawrócili na katolicyzm. Jeszcze inny znalazł sobie Ukrainkę, a kolejny Filipinkę.

A takie szare myszki wytresowane do spełniania woli męża to nie dość , że żadne wyzwanie, to jeszcze udręka na dłuższą metę.

Ależ dlaczego to ma być udręka, Panie Pięknowłosy? Czyż mężczyzni o takich nie marzą?  :)
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 23, 2014, 17:10:05 pm
Doprawdy, Panie Kefaszu? A ja tu liczyłem, że jak zacznę chodzić na Tridentinę, poznam lokalnych tradsów, to i jakieś dziewczęta się pokażą(córki tych obeznanych z dokumentami Kościoła poważnych ojców :D).
Dopiero rosną. Za jakieś dziesięć lat będą gotowe ;)

Żonę to akurat tam trochę łatwiej poznać, bo i Panie w większości chętne do zamążpójścia(marzą, by wzorem swoich rodziców i starszego rodzeństwa z neosekty  wziąć ślub w jak najmłodszym wieku bez środków do życia i rodzić dzieci jedno po drugim).
Challenge Accepted ;)

Jeżeli partnerka przesiąknięta sekciarską nauką Panu nie przeszkadza, to zapraszam na katechezy. ;D
Mnie przesiąknięta partnerka nie przeszkadza. Mnie przeszkadzają katechezy.

Ach, powiem Panu, że od zawsze marzyłem o takiej świadomej Tradycji dziewczynie z charakterem, dzięki której wręcz mógłbym Tradycję lepiej poznać.

Takie to tylko w Erze. Zresztą te które są i tak są cięgiem "oblężone" i co roku trzecia część z nich za mąż wychodzi. Popyt wielki, podaży mało!

A takie szare myszki wytresowane do spełniania woli męża to nie dość , że żadne wyzwanie, to jeszcze udręka na dłuższą metę. A i z tym przymiotem różnie bywa.
Kobieta to zawsze wyzwanie i udręka...

A te blondynki to w większości farbowane - muszę Pana zasmucić.  :D
Chyba nie wszystkie i nie całkiem ;D
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Andrzej75 w Czerwca 23, 2014, 17:23:43 pm
Co się dziwić, skoro w ten sposób się tam reklamuje małżeństwo i mówi się o tym wprost na ceremoniach ślubnych - że to udręka, koszmar, straszny krzyż, ksiądz mówi, że bardzo współczuje nowożeńcom na ich własnym ślubie i nie jest to żart.

Małżeństwo jako krzyż skojarzyło mi się z tą rzeźbą z innego wątku (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,8526.0.html):
http://www.sculpturebytps.com/miniature-sculptures/christian-collection/small-religious-statues-theology-of-the-body-cross/
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Drobny w Czerwca 23, 2014, 17:51:41 pm
Proszę nie przesadzać, że wszędzie jest tak źle z liczbą młodych kobiet, toć np. w takim miejscu przy którym jest liceum jest ich sporo.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Czerwca 23, 2014, 19:04:56 pm
Chciałbym mieć dzieci, ale nie chcę mieć dodatkowo dużego dziecka na utrzymaniu, w dodatku chorobliwie nastawionego na rozród.
[...]
To naprawdę wyjątkowa patologia i wolałbym skończyć jako stary kawaler niż być w neomałżeństwie.

Coż, pewnie faktycznie lepiej zostać starym kawalerem z takimi poglądami. Bowiem w zasadzie każda kobieta jest "chorobliwe nastawiona na rozród", jak Pan to dość wulgarnie ujął (choć nie każda się do tego przyznaje).

Ale jeszcze zaintrygowało mnie zdanie " wziąć ślub w jak najmłodszym wieku bez środków do życia i rodzić dzieci jedno po drugim". Nie bardzo rozumiem - bo co ma "wziąć ślub w jak najmłodzym wieku" (co w 100% popieram) z "bez środkow do życia"? Przecież to mężczyzna ma zapewnić środki do życia - a to znaczy Pan. Albo jest Pan gotów wziąć na siebie odpowiedzialność za utrzymanie rodziny, albo nie. Jeżeli nie, to jest to  Pański problem, a nie potencjalnej kandydatki.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Regiomontanus w Czerwca 23, 2014, 19:13:35 pm
Najmocniej przepraszam, zapomniałem, iż Szanownego Pana poziom intelektualny jest barierą nie do pokonania, jeśli chodzi o prowadzenie sensownej rozmowy z Panem. Jestem zmuszony zakończyć tę wymianę zdań, a z takim charakterem nie wróżę Panu poznania normalnej kobiety w przyszłości bliższej lub  dalszej.

Dziękuję, nie trzeba wróżyć, jestem żonaty od bardzo dawna, i nawet Pana zaskoczę: moja żona jest całkowicie normalną kobietą :).

Dalej nie rozumiem co to znaczy owo "bez środków do życia", czemu nie chce Pan wyjaśnić? Przecież to chrześcijańska cnota cierpliwie tłumaczyć ludziom o niskim poziomie intelektualnym, takim jak ja - czyż nie? Będzie Pan miał dobry uczynek, że nie wzgardził Pan głupszym od siebie.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: marekkoc w Czerwca 23, 2014, 19:19:17 pm
a co to ma do "Neokatechumenatu"? bo wchodzę na wątek a tu jakieś inne wątki...
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Pedro w Czerwca 23, 2014, 20:15:29 pm
Dalej nie rozumiem co to znaczy owo "bez środków do życia", czemu nie chce Pan wyjaśnić?

Ja rozumiem, co to znaczy. W neo panuje przekonanie, że jeżeli jest sobie dziewczyna i chłopak i mają się ku sobie i mają odpowiedni wiek, to ślub powinien odbyć się jak najszybciej, niezależnie od tego, czy przyszli małżonkowie mają gdzie mieszkać, mają pracę, mają za co utrzymać swoją przyszłą rodzinę, mają jakiekolwiek perspektywy do opieki i godnego wychowania potomstwa. Standard jest odwrotny - "nie macie mieszkania? Przecież można zaczepić się u rodziców, a może ktoś z braci wam pomoże, na pewno Pan Bóg rozwiąże ten problem; nie macie pracy? a rodzice wam nie mogą pomóc finansowo?; rodzice was nie zostawią; nie musicie opiekować się dziećmi cały czas, przecież we wspólnocie jest tyle braci i sióstr, zajmą się waszymi dziećmi i ich wychowaniem, kiedy będziecie w pracy".

Znam wiele z takich rodzin, zwłaszcza tyczy się to młodych małżeństw w neo: co roku kolejne dziecko, życie matek z kolejnym porodem coraz bardziej zagrożone, mieszkanie gdzie się da, pleśnie i grzyby na ścianach, bo na lepsze warunki nie ma pieniędzy, ojcowie pracujący pod ogromnym stresem, często po udarach.

A bajki o tym, że to mężczyzna powinien sam pracować, zarobić tyle, żeby utrzymać siebie, żonę i gromadkę dzieci, a żona niech w domu robi - proszę, litości. Jak jest ktoś na tyle mocny, albo nigdy nie poznał, co to znaczy bać się o kolejny dzień, to może sobie tak żyć. Może niektóre kobiety potrzebują takiego "Rambo", ale jest sporo takich, które "Rambo" wolą obejrzeć w telewizji, a na co dzień potrzebują dobrego męża i ojca bez ciągotek do "sportów ekstremalnych".
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Czerwca 23, 2014, 21:36:26 pm
Panie Pedro. 100 % racji. Utrzymanie rodzinyw Polsce zaczyna graniczyć z cudem.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Pedro w Czerwca 23, 2014, 21:58:54 pm
Na koniec interesujący obrazek:

(http://wolna-polska.pl/wp-content/uploads/2014/06/ceny_2003_-_2013.png)
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Czerwca 23, 2014, 23:58:28 pm
(...)  Do takich 'mędrców" dorzuciłbym popularnego ks. Kostrzewę. (...)

Czy chodzi tu o ks. Sławomira Kostrzewę tego od "duchaczy" czyli Odnowa?
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: superfluus w Czerwca 24, 2014, 00:06:31 am
Poza tym współczesne młode kobiety (panny na wydaniu) często nie życzą sobie bycia zależną (także finansowo) od męża. Mam kilka koleżanek, które nie wyszły za mąż, póki się życiowo nie "ustawiły". Kiedyś było to raczej domeną mężczyzn - taki macho miał już "coś w życiu mieć", kiedy startował do panny. Teraz nie rzadko się zdarza, że w danym związku kobieta zarabia więcej niż facet (albo tylko ona pracuje, bo np. mężczyzna nie może znależć pracy, albo wziął urlop "tacierzyński").
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Caivs w Czerwca 24, 2014, 00:52:08 am
Wątek rozlazł się całkiem, ale w związku z tym, że kilku panów podało swój ideał mężczyzny, wypada, aby wypowiedziała się też jakaś pani.
Może na początek ta: http://www.youtube.com/watch?v=hCUgkUUufBo
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Czerwca 24, 2014, 06:31:13 am
No ja znam mnóstwo kobiet, dziewcząt, które otwarcie mówią że jak facet nie ma super bryki i minimum 3-4 tys. miesięcznie to niech spada na drzewo. Oczywiście mówię tu o kobietach atrakcyjnych wizualnie i niekoniecznie pustych. Po prostu chcą mieć zapewniony spokojny byt przy okazji same pracując.
Z innej beczki nie chcą się już umawiać z kolesiami w rurkach tylko z normalnymi gościami.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Czerwca 24, 2014, 07:59:11 am
Panowie, o kobietach wam się rozgadało.   :) Otwórzcie jakiś nowy wątek "Katolicka żona/mąż" to może i ja podzielę się doświadczeniem
w tej materii po 43 latach małżeństwa.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Czerwca 24, 2014, 10:15:37 am
No dobrze. To może o małżeństwie porozmawiamy (tym katolickim, ma się rozumieć).

Zacznę na wesoło. Spotyka się dwóch starszych panów i taki dialog ma miejsce;

- Wiesz Zbigniewie, żenię się.
- Ty? W twoim wieku? Po co ci to?
- Wiesz, zawsze jakaś opieka na starość i samotność. A gdy umrę to zawsze tak miło kiedy żona zamknie mi oczy.
- Człowieku, ja miałem trzy żony i każda z nich mi oczy otwierała.


Mnie też oczy się otworzyły, ale zbyt późno.  :)
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: tkiller w Czerwca 24, 2014, 10:38:13 am
Czytam to i nie wiem czy się śmiać czy płakać. 

Wiec tak ponieważ watek ma tytuł neokatechumenalny wypowiem się jako ekspert.

1. Tak w DN jest dużo dziewczyn <cześć ładnych> które szukają męża.

2. Promowany jest patriarchalny model rodziny, w praniu to wychodzi rożnie.

3.Odniosę się do posta poniżej . TAK  Można w dzisiejszych czasach utrzymać wielodzietną rodzinę z jednej pensji na godnym poziomie< wczasy co roku z cała rodziną,  w sklepie nie zastanawia się czy stać mnie na ten produkt spożywczy itp itd>. Wiem jednak że zawdzięczam to Bogu :)


Ja rozumiem, co to znaczy. W neo panuje przekonanie, że jeżeli jest sobie dziewczyna i chłopak i mają się ku sobie i mają odpowiedni wiek, to ślub powinien odbyć się jak najszybciej, niezależnie od tego, czy przyszli małżonkowie mają gdzie mieszkać, mają pracę, mają za co utrzymać swoją przyszłą rodzinę, mają jakiekolwiek perspektywy do opieki i godnego wychowania potomstwa. Standard jest odwrotny - "nie macie mieszkania? Przecież można zaczepić się u rodziców, a może ktoś z braci wam pomoże, na pewno Pan Bóg rozwiąże ten problem; nie macie pracy? a rodzice wam nie mogą pomóc finansowo?; rodzice was nie zostawią; nie musicie opiekować się dziećmi cały czas, przecież we wspólnocie jest tyle braci i sióstr, zajmą się waszymi dziećmi i ich wychowaniem, kiedy będziecie w pracy".

Znam wiele z takich rodzin, zwłaszcza tyczy się to młodych małżeństw w neo: co roku kolejne dziecko, życie matek z kolejnym porodem coraz bardziej zagrożone, mieszkanie gdzie się da, pleśnie i grzyby na ścianach, bo na lepsze warunki nie ma pieniędzy, ojcowie pracujący pod ogromnym stresem, często po udarach.

A bajki o tym, że to mężczyzna powinien sam pracować, zarobić tyle, żeby utrzymać siebie, żonę i gromadkę dzieci, a żona niech w domu robi - proszę, litości. Jak jest ktoś na tyle mocny, albo nigdy nie poznał, co to znaczy bać się o kolejny dzień, to może sobie tak żyć. Może niektóre kobiety potrzebują takiego "Rambo", ale jest sporo takich, które "Rambo" wolą obejrzeć w telewizji, a na co dzień potrzebują dobrego męża i ojca bez ciągotek do "sportów ekstremalnych".

4. Nikt mi nie wmów ze standard -  żyjcie razem, mieszkajcie razem, doróbcie się <  cokolwiek i ilekolwiek by to nie znaczyło> a dopiero potem ślub i dzieci jest lepszy od tego co jest promowane w DN.

5. Cóż koledzy exneoni biadolą a mi w tym temacie bliższe jest podejście tradycyjne.

6. Cóż małżeństwo to taka mała droga krzyżowa ale zawsze lepiej nieść ten krzyż codzienności  we dwoje niż samemu.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: tkiller w Czerwca 24, 2014, 11:41:46 am

A skąd Pan to wie? Spadają Panu z nieba pieniądze regularnie o określonej godzinie raz w miesiącu? Czy tygodniowo?

Z doświadczenia, przelew ostatniego dnia miesiąca.


A pozytywów już Pan nie widzi, prawda? Nie zna Pan małżeństw, które prawie się nie kłócą, albo dyskutują ze sobą w pokoju i z rozwagą?

Gdybym nie widział to bym się nie żenił. Znam takie, są w trakcie rozwodu.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: uscian w Czerwca 24, 2014, 13:18:34 pm
Panowie, warto posłuchać tradycyjnego kapłana, który mówi o katolickiej rodzinie, może się niektórym przeczyszczą uszy z 'posoborowego miodu'.

Wybieramy kazanie na Święto Najświętszej Rodziny (inne także zdecydowanie polecam - szczególnie ostatnie na Św. Antoniego)

http://bialystok.tradycjakatolicka.pl/ambona/

Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: tkiller w Czerwca 24, 2014, 14:11:33 pm

I na przelewie jest napisane, że pieniądze wysłano z Nieba?

Jest Pan nad wyraz zabawny.


Porażająca logika. Jak się nie kłócą i nie robią burd - na pewno się rozwiodą. Czy to obowiązuje w Pana sekcie?

Spytał się pan czy znam to odpowiedziałem. Jakie wnioski pan z tego wyciąga to już dowód na pana logikę.

Przytoczę panu mała anegdotę.

Pewna kobieta z wiadomej sekty powiedziała: że ona ma już 60 lat małżeństwa i nigdy z mężem się nie kłóciła.
 Na to mój syn spytał się tato czy ona ma sklerozę?
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 24, 2014, 16:08:04 pm
TAK  Można w dzisiejszych czasach utrzymać wielodzietną rodzinę z jednej pensji na godnym poziomie< wczasy co roku z cała rodziną,  w sklepie nie zastanawia się czy stać mnie na ten produkt spożywczy itp itd>. Wiem jednak że zawdzięczam to Bogu :)
A skąd Pan to wie? Spadają Panu z nieba pieniądze regularnie o określonej godzinie raz w miesiącu? Czy tygodniowo?
Cytuj
A zna Pan jakąkolwiek łaskę, która nie pochodziła by (przynajmniej pośrednio) od Boga?
ad "złoty środek" - proponuje Panu pójść z jehowitami na kompromis - oni "jeden" my "Trójca". "Dwójca" będzie złotym środkiem - c'nie?
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 24, 2014, 16:31:43 pm
Powszechnie wiadomo, że pieniądz nie bierze się z pracy, tylko to magiczny papierek, który spada z Nieba. Nie ma tu znaczenia, czy człowiek bardziej się postara, zwalczy swoje lenistwo(oczywiście, jak najbardziej przy pomocy łask Bożych) i wykorzystując rozum dany mu od Pana Boga, forsa sama leci, bo przecież "uczynki są pogańskie, a łaska to prawo człowieka"
A nie wie Pan, że z takimi samymi kwalifikacjami można pracować za 1000 - jak i za 10000zł?

Bez komentarza. Nie zniżę się, by odnosić się do tak obrzydliwej manipulacji.
Jakiej manipulacji? Po prostu nienawidzę pojęcia "złoty środek". O ile w jakiejść części życia miewa to zastosowanie, to w większości przypadków związanych z wiarą - nie. "Obyś był zimny albo gorący" - to potępienie przez Chrystusa "złotego środka" właśnie.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Caivs w Czerwca 24, 2014, 17:35:47 pm
Panowie, warto posłuchać tradycyjnego kapłana, który mówi o katolickiej rodzinie, może się niektórym przeczyszczą uszy z 'posoborowego miodu'.

Wybieramy kazanie na Święto Najświętszej Rodziny (inne także zdecydowanie polecam - szczególnie ostatnie na Św. Antoniego)

http://bialystok.tradycjakatolicka.pl/ambona/

Wysłuchałem i też polecam. Pięknie, prosto, dobitnie i precyzyjnie, bez żadnego "tak, ale..." Panu Bogu dziękować za takich kapłanów.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 24, 2014, 22:05:41 pm
A nie wie Pan, że z takimi samymi kwalifikacjami można pracować za 1000 - jak i za 10000zł?
Ja to wiem, jednak liczenie na załapanie się na nieuczciwą synekurę(de facto kosztem pracy innych) ciężko nazwać proszeniem o łaskę. Chyba, że ktoś modli się do diabła.
W III RP są realia takie, jakie są, nie oszukujmy się. Można się wybić ciężką pracą i zdolnościami(które w normalnym kraju zrobiłyby z człowieka milionera, a w iiirp taki wybitny człowiek wyciągnie może 10 tys. na miesiąc i to zjadając własne zęby). Można też dostać wysoko płatny stołek w ogóle się nie starając, ale to nie ma nic wspólnego z Bożą Łaską czy sprawiedliwością.
Widzi Pan - straciłem pracą, w tym samym miesiącu rozmowa - na której rekruter z rozbrajającą szczerością powiedział, że cieszy się, że przyszedłem, bo inni kandydaci nie potrafili 10% tego co ja - czyli się nie nadawali. Ergo jak zapytali o wynagrodzenie - to nieco podwyższyłem ;) Nie byłem bezrobotnym dłużej niż miesiąc- przy mocno ograniczonych rezerwach. Pan Bóg wie co robi lepiej niż my...

"Złotego środka" nie stosuję w sprawach moralnych, w ogóle go zresztą nie stosuję. Jednak tutaj mieliśmy podane dwa skrajne podejścia i zarówno jedno, jak i drugie było niewłaściwe, zachowanie umiaru między nimi wydaje się być jak najbardziej rozsądne. Jak Pan tego nie rozumie(myślę, że Pan b. dobrze  rozumie; wyczuwam jakąś chorą zmasowaną nagonkę i prowokację wobec mojej osoby), to już nie mój problem.
Dostaje piany na samo wyrażenie "złoty środek" po prostu.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Czerwca 25, 2014, 07:07:18 am
Panie Tkiller.
Ma Pan jakiś super patent jak utrzymać za 1500 zł rodzinę z niepracującą żoną i 3-4 dzieci, gdzie stać na wszystko w sklepie i na wczasy raz w roku? Dodam że z tych 1500 zł 1000 zł idzie na mieszkanie. Chętnie się dowiem.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: tkiller w Czerwca 25, 2014, 09:36:00 am
Proponuję okrasić to odpowiednią porcją modlitwy z wiarą i na pewno się da.
Wie pan wtedy tym wszystkim jest chleb i margaryna, makaron i inne tanie produkty a dzieci i rodzina jadą np na wczasy do babci?
Zacytuje panu wypowiedź z tego wątku.

A nie wie Pan, że z takimi samymi kwalifikacjami można pracować za 1000 - jak i za 10000zł? 





Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Czerwca 25, 2014, 11:03:43 am
Pozwolę się z Panem nie zgodzić. Od samej modlitwy pensja nie wzrasta.
Co to za wakacje np jak dziadkowie mieszkają w tym samym bloku, tej samej wsi?
Margaryna makaron to jest wegetacja a nie normalne życie. Potem przychodzi szkoła i też wydatki. Pisze Pan głupoty.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: tkiller w Czerwca 25, 2014, 11:30:57 am
Słyszał pan o Ora et labora i to własne w tej kolejności. Ja mam własne doświadczenie że wzrasta.
Zawsze jest jakaś rodzina, po za tym znam ludzi którzy mają pieniądze a nie wyjeżdżają na wczas bo np.: pracują. Wczasy to przywilej a nie koniecznośc 
Dla jednych to wegetacja dla drugich normalne życie. Ogólnie małżeństwo dzieci to cała masa  wydatków i problemów , ekonomicznie i po ludzku ciężko to wszystko zbilansować.
Reasumując da się żyć mając kilkoro dzieci otrzymując 1500 zł . Znam osoby które żyją z mniejszym dochodem  na rodzinę. 
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Kefasz w Czerwca 25, 2014, 11:51:46 am
Da się żyć. Panie, ale co to za życie?
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: pablo w Czerwca 25, 2014, 11:56:59 am
Polecam poemat o dzielnej niewieście:

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=569&slowa=niewiast%EA%20dzieln%B1

I wszystko jasne. O pomyślność i zasobność domu powinni troszczyć się obaj małżonkowie. Obserwując rodziny żyjące ubożuchno w DN zastanawiałem się czy dzieci z takich rodzin nie uprzedzą się przez to do religii.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jp7 w Czerwca 25, 2014, 14:22:33 pm

Reasumując da się żyć mając kilkoro dzieci otrzymując 1500 zł . Znam osoby które żyją z mniejszym dochodem  na rodzinę.
NIe dziwie się, że u neonów małżeństwo to "droga krzyżowa" w takim razie.

@p. Major - mnie Pan Bóg postanowił dziwnie trzymać "tam gdzie jestem". Jak żona nie pracowała - miałem 2 a nawet 3 roboty (w tym własna firma). Jak dobrze pracowała-  mi zostawała 1 albo nawet to nie. Zawsze jest tak, że na wszystko starczy,ale już nie ma tak, by coś więcej odłożyć. Jak znalazłem lepszą robotę - żona super pechowo traciła...
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: tkiller w Czerwca 25, 2014, 14:31:20 pm
NIe dziwie się, że u neonów małżeństwo to "droga krzyżowa" w takim razie.

Nie tylko u neonów ;)
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Czerwca 25, 2014, 19:29:42 pm
Super dzieciństwo chce Pan, Panie Tkiller, zgotować dzieciom w takich wielodzietnych rodzinach za pozostałe 500 zł.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: porys w Czerwca 25, 2014, 21:18:58 pm
Szanuję Pana. I cieszę się, że się Panu udało, z pewnością mogło to być efektem wylania łask Bożych. Ja jednak jestem z kolei mocno wyczulony na przeróżne prywatne "proroctwa" i skrajny egocentryzm(nie mówię tu o Panu absolutnie), który wywodzi się z protestantyzmu. Chodzi o przeświadczenie człowieka, że wszystko kręci się wokół niego i dla Pana Boga jest tak ważny, że praktycznie wszystkie okoliczności są szyfrem przeznaczonym specjalnie dla niego. Mówi o tym ks. prof. Guz. Oczywiście propagowano to w neokatechumenacie, gdy tam uczęszczałem.
Miałem podobne doświadczenia z OdWDŚw. :) I w pewnym momencie byłem już chyba na skraju choroby psychicznej.
Tu chodzi o taką sprawę, że Łaska bazuje na naturze. WSZYSTKO co jest wokół nas to dzieje się za zgodą i wiedzą Bożą, jednak znakomita większość tego ma pochodzenie naturalne - już wcześniej zamyślane przez Boga. A Ten często dają nam wolną wolę. I cokolwiek robimy, a co nie jest wbrew Jego Woli, podoba mu się i nas w tym wspiera.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jwk w Czerwca 25, 2014, 22:52:04 pm
Super dzieciństwo chce Pan, Panie Tkiller, zgotować dzieciom w takich wielodzietnych rodzinach za pozostałe 500 zł.
Pozatym dzieci może nie zawsze to okazują ale mają wysoko rozwinięte poczucie niestosowności, sztuczności i absurdu, to też musi pogłębiać poczucie frustracji, które w dalszej perspektywie prowadzić może do ochłodzenia w sprawach wiary.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: tkiller w Czerwca 26, 2014, 11:13:31 am
Super dzieciństwo chce Pan, Panie Tkiller, zgotować dzieciom w takich wielodzietnych rodzinach za pozostałe 500 zł.
Proszę  pana ja nikomu takiej sytuacji nie życzę co nie zmienia sytuacji ze znam takie.



Pewnie chodzi o "pielgrzymki" neokatechumenatu, ...


Jak panu się wszystko z Neo kojarzy.

Reasumując: tak, jest to możliwe, że pan tkiller zarabiając 1500zł  jeździ co roku na zagraniczne wycieczki. ;D

Nie wiem skąd pan wywnioskował ze to ja tyle zarabiam ?

Ponadto mówiłem  o wczasach nie wycieczkach.


U mnie tak samo... Wieczna frustracja, mieszanie rzeczywistości z fikcją(czyli zafiksowaniem na punkcie szukania, "co mi Pan Bóg chce przez to powiedzieć, jakie rozwiązanie znaleźć"). W końcu wręcz przeczucie, że Pan Bóg mnie nienawidzi albo robi mi na złość.
Koleżanka, która też już nie należy do neo, mówiła mi, że miała podobnie.

Dziwne wyobrażenie Boga?


Pozatym dzieci może nie zawsze to okazują ale mają wysoko rozwinięte poczucie niestosowności, sztuczności i absurdu, to też musi pogłębiać poczucie frustracji, które w dalszej perspektywie prowadzić może do ochłodzenia w sprawach wiary.

Jak mawiają z pustego i salonom nie na leje.  Ubóstwo prowadzi według pana do ochłodzenia w sprawach wiary ? Według mnie bardziej bogactwo.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: superfluus w Czerwca 26, 2014, 12:24:17 pm
Pamiętam klimaty odnowowe i rozeznawanie, jaką fryzurę wybrać u fryzjera, albo czy Bogu bardziej spodoba się telefon na kartę, czy na abonament. To nie trolling, serio - widziałem i słyszałem takie prośby.
--
Jeśli ktoś był neonem w diecezji siedleckiej, to miał wielkie szanse pojechać i na konwiwencję w Ziemi Świętej. Do tej pory jest nie jasne, jak finansowano neo w diecezji. Księża twierdzą, że szła na to kasa z diecezji. Zresztą bp Kiernikowski (nadal siedzi w Siedlcach, choć w najbliższą sobotę ma Ingres w Legnicy, ale ponoć jeszcze po Ingresie przez kawałek lipca siedzieć w starym miejscu) na swoim blogu tłumaczył pewnej pani, że skoro chce bardzo pojechać do Ziemi Świętej, to jeśli wstąpi do neo, to na pewno się to ziści. Bo nie ma możliwości, żeby wtedy nie pojechać i nie trzeba się martwić o koszt wyjazdu.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Czerwca 26, 2014, 18:50:46 pm
Widać więc że dzieci w wielodzietnych rodzinach neońskich, których rodzice nie są zamożni, nie mają najlepiej.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: tkiller w Czerwca 26, 2014, 19:28:09 pm
Widać więc że dzieci w wielodzietnych rodzinach neońskich, których rodzice nie są zamożni, nie mają najlepiej.

Słyszałem ze ludzie którzy nie są zamożni nie maja najlepiej. Widzę że temat zbacza z wątku matrymonialnego na kwestie zamożności.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jwk w Czerwca 27, 2014, 17:42:07 pm
Pozatym dzieci może nie zawsze to okazują ale mają wysoko rozwinięte poczucie niestosowności, sztuczności i absurdu, to też musi pogłębiać poczucie frustracji, które w dalszej perspektywie prowadzić może do ochłodzenia w sprawach wiary.
Jak mawiają z pustego i salonom nie na leje.  Ubóstwo prowadzi według pana do ochłodzenia w sprawach wiary ? Według mnie bardziej bogactwo.
Gdybyś był pan zdolnym czytać ze zrozumieniem nie byłbyś pan w tej sekcie. Sens był taki: natrętne religianctwo sekty prowadzi do antyreligijnego nastawienia tych, co muszą to oglądać z bliska.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: tkiller w Czerwca 27, 2014, 19:34:43 pm
...Sens był taki: natrętne religianctwo sekty prowadzi do antyreligijnego nastawienia tych, co muszą to oglądać z bliska.

Tego jak rozumiem doświadczył  pan na własnej skórze.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Czerwca 28, 2014, 07:38:45 am
Ciekawi mnie dlaczego na siłę chcą wiązać pary, które nie są w stanie utrzymać rodzin. Ba nawet siebie nawzajem.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Caivs w Czerwca 28, 2014, 11:36:34 am
Przypuszczam, że głównie chodzi o przyspawanie takiego małżeństwa do DN. Młode małżeństwo z kilkorgiem dzieci zastanowi się dziesięć razy zanim porzuci DN: bo zawsze z "woreczka" wspólnotowego będzie można coś wyjąć w razie kłopotów. Zresztą to jest ich główne źródło nowych adeptów: dzieci neonów, wnuki neonów. Mało jest osób całkowicie spoza DN.
To zadaje kłam neońskiej propagandzie, że ich "duszpasterstwo" przeznaczone jest dla ludzi, którzy odeszli od Kościoła, do których nie dociera już – jak to oni mówią - duszpasterstwo sakramentów. Tym tłumaczą swoje neometody ewangelizacyjne. Ale przecież katechezy głoszą tylko w parafiach katolickich, na mszach niedzielnych, czyli dla tych katolików, którzy mniej czy bardziej uczestniczą w życiu swej parafii. Neoni nie chodzą do lutrów, synagog czy meczetów.  Czasem wylezą na place i ulice, popiłują na gitarkach, odtańcują kółko graniaste, ale sieci swojej neoewangelizacji zarzucają na katolików. Nie można wykluczyć, że neońska troska o wielodzietność, podyktowana jest przede wszystkim dbałością o liczebność DN.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Pedro w Czerwca 28, 2014, 12:22:44 pm
Ciekawi mnie dlaczego na siłę chcą wiązać pary, które nie są w stanie utrzymać rodzin. Ba nawet siebie nawzajem.

Nie na siłę, przynajmniej nie bezpośrednio. Na "drodze" wiara w Boga polega na tym, że człowiekowi nie wolno właściwie niczego planować, układać życia, używać rozsądku. Tego typu zachowania są uznawane za brak wiary i zaufania do Boga, za budowanie na egoizmie, na swoich fundamentach. I co mają tacy biedni ludzie zrobić? Ano rzucają się w "przepaść", bo powiedzieli, że "Pan Bóg wszystko przewidział i wszystko wyprostuje i wszystko załatwi".
Przykład - parka chce się pobrać, ale nie mają pracy i gdzie mieszkać. Odpowiedź Neo: Trzeba brać ślub, Pan Bóg właśnie na Wasz ślub czeka, dopiero wtedy przyjdą owoce i zatroszczy się o Wasze prace i Wasze mieszkanie.
I tego typu logika jest stosowana właściwie do wszystkich sytuacji. Coś w rodzaju, że nie będę zapinał pasów bezpieczeństwa w samochodzie, bo Pan Bóg zatroszczy się o moje bezpieczeństwo podczas podróży, więc pasy nie są mi potrzebne.

A jakie jazdy są wtedy, gdy do neo chodzi tylko mąż albo żona, a współmałżonek jest przeciwny! O...taki to jest po prostu maluczki, biedny i nienawrócony, dlatego nie chce przyjść do wspólnoty.

Albo przykład, kiedy chłopaki i dziewczyny czekają na swojego lubego z "neo", bo tak wszyscy zalecili łącznie z katechistami, że to musi być człowiek z neo, bo inaczej Wasze życie będzie jak życie "świata", czyli nieudane, grzeszne itd. No i czekają i czekają, i już po 30-tce i już po 40-tce, a znam osobiście takich, dla których niestety jest już za późno.

I na koniec najlepsze, co mnie rozwala. Często małżeństwa z neo, które mają dużo dzieci, rozmawiają z małżeństwami spoza neo, które mają mało dzieci. I zwykle jest tak, że małżeństwa z małą liczbą dzieci są podejrzewane o stosowanie antykoncepcji albo unikanie poczęcia potomstwa w jakieś inne grzeszne sposoby, bo jak to jest możliwe, że tyle lat razem i tylko dwójka dzieci? Czyli albo nie współżyją, co jest chore, albo się zabezpieczają!
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Caivs w Czerwca 28, 2014, 13:25:34 pm
Ciekawi mnie dlaczego na siłę chcą wiązać pary, które nie są w stanie utrzymać rodzin. Ba nawet siebie nawzajem.

Nie na siłę, przynajmniej nie bezpośrednio. Na "drodze" wiara w Boga polega na tym, że człowiekowi nie wolno właściwie niczego planować, układać życia, używać rozsądku. Tego typu zachowania są uznawane za brak wiary i zaufania do Boga, za budowanie na egoizmie, na swoich fundamentach. I co mają tacy biedni ludzie zrobić? Ano rzucają się w "przepaść", bo powiedzieli, że "Pan Bóg wszystko przewidział i wszystko wyprostuje i wszystko załatwi"...

Takie rzeczy mówi się na użytek szeregowych neonów. I neoński sanhedryn chce, żeby tak myśleli.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Czerwca 28, 2014, 21:43:21 pm
Ciekawe jak w takich przymusowych, szybkich małżeństwach z miłością? Czy te małżeństwa służą tylko rozrodczości?
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Jarod w Czerwca 28, 2014, 21:47:30 pm
Ciekawe jak w takich przymusowych, szybkich małżeństwach z miłością? Czy te małżeństwa służą tylko rozrodczości?
Miłość to akt woli!
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: pablo w Czerwca 28, 2014, 22:52:49 pm
Moim zdaniem też nie należy przesadzać. Pewnie różnie to wygląda w różnych wspólnotach. Z szurostwem to można spotkać się wszędzie. Słowa przysięgi małżeńskiej wypowiada zawsze nupturient i będzie przed nasz Pan go rozliczy.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Gabriel w Lipca 14, 2014, 00:28:54 am
Panie Jarod dziękuje za dobre podsumowanie
MIŁOŚĆ to akt woli!
Swoją droga to taką naukę słyszałem zawsze na drodze (czasem przedstawiona trochę w inny sposób ale do tego się sprowadzająca)
A swoją drogą wątek się zaczął tak fajnie a skończył na wypocinach Pana Pięknowłosego
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Gabriel w Lipca 14, 2014, 08:25:40 am
Człowieku chyba nie wiesz jak działa sekta
Posłuchaj sobie choćby Roberta Tekieli w sekcie po 10 czy 15 latach nie jesteś w stanie z niej wyjść o własnej woli. Po prostu proces zamykania światopoglądu i jego ugruntowania zachodzi tak daleko, że zmanipulowany człowiek nie jest w stanie sam zreflektować i z niej wyjść
Natomiast Pan jak i wielu znanych mi ludzi, którzy nawet po 25 latach drogi z niej odchodzą świadczy, że do sekty to nam daleko

 
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Gabriel w Lipca 15, 2014, 23:26:03 pm
zapomniałem, że to Pan jest tutaj alfa i omega
Proszę o wybaczenie.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lipca 16, 2014, 08:28:15 am
zapomniałem, że to Pan jest tutaj alfa i omega
Proszę o wybaczenie.
Odwieczna sekciarska buta ...
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Gabriel w Lipca 16, 2014, 09:40:51 am
Jasne Panie jkw
Pan akurat o bucie wie więcej
A swoją drogą zeszliśmy z tematu a ten na moje szczęście jest jasny
Na Drodze jest wiele ładnych kobiet i dziewczyn stanu wolnego, natomiast argumenty przeciw chrześcijańskiemu małżeństwu które tu wczytałem mnie porażają
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: BMK w Lipca 16, 2014, 09:57:25 am
Jasne Panie jkw
Pan akurat o bucie wie więcej
A swoją drogą zeszliśmy z tematu a ten na moje szczęście jest jasny
Na Drodze jest wiele ładnych kobiet i dziewczyn stanu wolnego, natomiast argumenty przeciw chrześcijańskiemu małżeństwu które tu wczytałem mnie porażają

Też czasami widuję przy drodze kobiety stanu wolnego, ale ładne to one nie są i na żony niezbyt się nadają  ;D
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lipca 16, 2014, 10:54:58 am
Jasne Panie jkw
Panie Garbiel, daj Pan sobie spokój.


Młodych ludzi oszukuje się na sposób ezoteryczny, że istnieje jakaś zasada, na mocy której można "używać" mocy Bożej do swoich celów - "zróbcie tak i tak , popełnijcie pierwszy krok - ślub, a Bóg wam pobłogosławi". No jak tak można? To wystawianie Pana Boga na próbę, skrajny egocentryzm i pycha. Katechizm, który mam od Pierwszej Komunii Św., określa takie zachowania nawet jako grzechy przeciw Duchowi Świętemu.
Natomiast jest to jak najbardziej zgodne z sekciarstwem obecnym w nowożytnym judaizmie - ezoterycznym, kabalistycznym, sabatanistycznym i jakim tam jeszcze.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Gabriel w Lipca 16, 2014, 23:35:34 pm
Minus takiej rozmowy jest taki, że rozmawiamy o przypadkach jednostkowych.
Nie na każdym ślubie mówi się takie rzeczy a osobiście uważam, ze uzmysłowienie powagi sakramentu ślubu i jego nierozerwalności nawet w sytuacjach ciężkich jest kluczowe.
Z Pana punktu widzenia Neo to najgorsze co może spotkać człowieka w Kościele. Tylko z moje perspektywy to wygląda tak, że większość małżeństw moich znajomych z poza drogi uświęconych sakramentem małżeństwa skończyła się po max 5 latach. Skala rozwodów jest masakryczna. w moim mieście statystycznie jest to 52%
Co do zachęcania do małżeństwa. z punktu widzenia wiaty lepiej jest człowiekowi wziąć ślub niż dokładać grzech do grzechu. i znów mogę opierać się tylko na przykładzie ludzi wokół mnie ale większość moich nie drogowych znajomych z pracy mojej lub żony żyje bez ślubu w grzechu.
Oczywiście możemy rozmawiać o tym jak to cnotliwie być powinno ale rzeczywistość jest rzeczywistością. i pośród tych ludzi dwoje młodych, którzy myślą o tym by wziąć ślub a nie żyć na kocią łapę czy po prostu ze sobą grzeszyć jest to przykład do naśladowania.
Czy mi się wydaje, czy Pan ufność w opaczność Bożą nazywa wystawianiem Boga na próbę?
Gdyby czekał aż zarobie na to na tamto na mieszkanie samochód dom z ogródkiem itp to pewnie jeszcze bym po ślubie nie był. Tymczasem codziennie chodzę do roboty ale wiem, że mam ją od BOGA j jeśli on mi przestanie błogosławić to po wszystkim, ufam w Boża opaczność i dlatego zdecydowaliśmy się na kolejne 3 dziecko.
I jak słyszę lub czytam wypociny jak to nie odpowiedzialne w dzisiejszych czasach to mnie zalewa.
Powiem więcej chrześcijaństwo jest zawsze nieodpowiedzialne na każde czasy bo zakłada ryzykowanie swojego życia   
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Teresa w Lipca 17, 2014, 08:16:54 am
opaczność Bożą
;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lipca 17, 2014, 10:38:49 am
... Neo to najgorsze co może spotkać człowieka w Kościele ...
Nie w Kościele, tylko w życiu, w końcu trafiają tam podobno też ludzie spoza Kościoła. Oczywiście żadnych statystyk się nie ujawnia. Prawdziwy target, to wyciągnąć z Kościoła osoby nieobojętne w sprawach Wiary. Letni nie są dla was interesujący.

No i nie rośćcie sobie pretensji do "najgorszości", to charakterystyczny przejaw waszej sekciarskiej pychy. Ludzie popadają też w uzależnienia od tzw. "świadków" Jehowy. To też są ludzie na swój sposób bardzo gorliwi - w propagowaniu błędnowierstwa.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Drobny w Lipca 17, 2014, 11:29:06 am
Jeżeli jednym z zasadniczych motywów brania ślubu ma być brak zdolności do życia w czystości, to taki ślub i tak jest w tym względzie bez sensu.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Jacek Rządkowski w Lipca 17, 2014, 12:52:16 pm

Co do zachęcania do małżeństwa. z punktu widzenia wiaty... lepiej jest człowiekowi wziąć ślub niż dokładać grzech do grzechu.

W tych literówkach jednak coś się kryje...  ;D zapewne coś OPACZNOŚCIOWEGO...  ::)
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Gabriel w Lipca 17, 2014, 23:32:27 pm
Z Jezusa na Krzyżu też się śmiali, że zaufał Bogu
Do tego zastanawiam się nad końcem Pana wypowiedzi

Chrześcijaństwo właśnie zawsze jest odpowiedzialne. Nie zakłada ryzyka, a postępowanie honorowe, ponoszenie konsekwencji swoich wyborów.

Absolutnie się z tym nie zgadzam. Jedynie koniec czyli ponoszenie konsekwencji swoich wyborów jest prawdą.
Chrześcijaństwa zawsze zakłada ryzyko które człowiek podejmuje. To Jezus Chrystus powiedział nie troczcie się o to co będziecie jedli, co będziecie pili w co się ubierzecie bo o to poganie zabiegają. To On powiedział idąc nie zabierajcie ze sobą sukni ani torb ani sandałów. Zdajcie się na Ojca i jego Opatrzność. To, że mnie wyśmiejecie, że zdarzyło mi się napisać Opatrzność z małej litery nie zmienia faktu, że ja w nią wierzę.
 
O postępowaniu honorowym też nie słyszałem, proszę mi wskazać odpowiedni przykład w nauczaniu Pańskim, może kazanie na górze? Jak Ci zabiorą szatę obierz im i ich, chcą Ci zabrać 1000zł zgłoś na Policję? Nie chyba szło to inaczej

Panie  Drobny co do dokładaniu grzechy do grzechu. Małżeństwo w chrześcijaństwie od świętego Pawła służyło również poskromieniu problemów z seksualnością. To on napisał, że lepiej jest wziąć sobie żonę niż płonąc Ja tego nie wymyśliłem. Święty Paweł znał doskonale kondycję człowieka i nie był moralistą. 
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: superfluus w Lipca 18, 2014, 08:41:05 am
Cytuj
To, że mnie wyśmiejecie, że zdarzyło mi się napisać Opaczność z małej litery nie zmienia faktu, że ja w nią wierzę.

Przepraszam, muszę:
Naprawdę się Pan nie zorientował, że nie chodzi tu o małą literę (a w każdym razie nie w pierwszej kolejności), ale o to, że pisze Pan po "gimbazowemu"? Aż się nie chce wierzyć, że dorosła osoba może tak zapisywać. Piszę to abstrahując od tutejszej dyskusji.
OPATRZNOŚĆ - tak jest po polsku.
trz = cz - tak mówią w krakowskiem, ale tak nie piszą.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Gabriel w Lipca 18, 2014, 09:06:22 am
no tak przepraszam moja wina
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Marusia w Lipca 18, 2014, 09:10:31 am
Opacznie Pan to zrozumiał.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Bartek w Lipca 18, 2014, 09:20:07 am
Piszę to abstrachując

Litości...
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Gabriel w Lipca 18, 2014, 09:20:24 am
:) opacznie:) sam z siebie się śmieje, taka literówka hihi
dobra czekam na odpowiedz dotyczącą meritum, mam nadzieje, że się doczekam
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Drobny w Lipca 18, 2014, 09:59:31 am
Panie  Drobny co do dokładaniu grzechy do grzechu. Małżeństwo w chrześcijaństwie od świętego Pawła służyło również poskromieniu problemów z seksualnością. To on napisał, że lepiej jest wziąć sobie żonę niż płonąc Ja tego nie wymyśliłem. Święty Paweł znał doskonale kondycję człowieka i nie był moralistą.
Oczywiście, ale właśnie również a nie nade wszystko, jak ktoś czystości przed małżeństwem zachować nie potrafi, to wątpliwe są jego cnoty i zdolność do zachowanie czystości w małżeństwie.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: BMK w Lipca 18, 2014, 10:07:23 am
To wtrącę swoje trzy grosze: Ogólna zasada jest tak, że grupy typu DN mają skłonność do deprecjonowania intelektu. Praktyki tych grup są omówione gdzie indziej. Pan Pięknowłosy ma skłonności do radykalizmu w wypowiedziach, ale rozumiem to doskonale, bowiem został przez te grupy "zgwałcony duchowo" (bardzo proszę tego nie rozumieć jako obrazę Pana).

Jeśli chodzi o presję na małżeństwo to wydaje mi się ona rzeczą dość normalną. Moi dziadkowie (obydwoje zza Buga) spotkali się na ziemiach odzyskanych. Poniemiecki dom dzieliły trzy rodziny, w tym jedna mojej Babci. Babcia panienka, dziadek kawaler. Presja na małżeństwo była. Nawet ksiądz mówił, że nie godzi się aby tak panienka i kawaler pod jednym dachem. Dziadkowie byli małżeństwem ponad sześćdziesiąt lat.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: superfluus w Lipca 18, 2014, 12:46:46 pm
Moi dziadkowie (obydwoje zza Buga) spotkali się na ziemiach odzyskanych. Poniemiecki dom dzieliły trzy rodziny, w tym jedna mojej Babci. Babcia panienka, dziadek kawaler. Presja na małżeństwo była. Nawet ksiądz mówił, że nie godzi się aby tak panienka i kawaler pod jednym dachem. Dziadkowie byli małżeństwem ponad sześćdziesiąt lat.

Bardzo podobnie było z moimi Dziadkami (Dziadek z Podola, Babcia z Wołynia). Przeżyli razem 65 lat (Dziadek zmarł mając 91 lat, Babcia ma 88 i jeszcze żyje).

Piszę to abstrachując

Litości...

Widzi Pan. I mi się udzieliło.  :D To pewnie przez znany videoblog z YT. Tak mi się wbiła w głowę ta ich nazwa, że nawet nie pomyślałem, że to się zapisuje inaczej.
Pardon.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Gabriel w Lipca 18, 2014, 22:32:15 pm
Nigdzie nie napisałem, że nie wierzę w udane małżeństwa. Moi dziadkowie również 54 lata!
Pisałem tylko, że jest różnie a twierdzenie, że zawsze będzie pięknie i kolorowo jest gorsze niż twierdzenie, że będzie do kitu. Bo w pierwszym przypadku człowiek jest zawiedziony a w drugi może być tylko zadowolony.
Moje małżeństwo jest typowo drogowe. Mamy ciężkie charaktery, potrafimy się pokłócić ale wiemy, że przed pójściem spać musimy się jednać.
Codzienna modlitwa pomaga nam w trudnych sytuacjach a na wsparcie modlitewne wspólnoty w ciężkich sytuacjach też zawsze możemy liczyć.
Mamy 3 dzieci:) Są to największe dary jakie od Boga otrzymałem. I naprawdę jestem zadowolony mimo, że niejednokrotnie zmęczony.
Proszę nie siać takich informacji, że każde małżeństwo na drodze to patologia.
TAK uważam, że kondycja ludzka jest tragiczna i bez Ducha Świętego nie ma możliwości utrzymać małżeństwa w dzisiejszych czasach. Nie widzę tu sprzeczności z Wiarą.
Dziwi mnie trochę, że tak prosto cytuje Pan Leona XIII i innych a ma Pan problem z Jezusem. O ekwipunku żołnierskim nic nie słyszałem, chyba, że chodzi o fragment Listu do Efezjan ale to też święty Paweł a nie Chrystus.

Swoja drogą zmieniając temat uwielbiam rozmowy z Katolikami, którzy dostają gorączki gdy słyszą Kazanie na Górze.
I proszę mnie od protestantów nie wytykać. Ja nie twierdzę, że Pan ma tak żyć. tylko bronie swoich ideałów i rozumiem dlaczego wiele młodych małżeństw na drodze ufa, że te słowa są prawdziwe. "Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba..." "Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie..."  "jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.."
te słowa dodają odwagi. może ją Pan nazywać głupotą ale ja już wolę być głupi z Chrystusem niż mądry bez niego "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Anna M w Lipca 18, 2014, 22:42:01 pm

Nie pamiętam teraz fragmentu dokładnie(liczę, że ktoś dopowie), ale Pan Jezus, gdy później przychodzi już po zmartwychwstaniu mówi apostołom, że teraz mają przyodziać ekwipunek żółnierski(po kolei wymienia). Niestety nie pamiętam szczegółów.


Z Listu do Efezjan - 6, 8-18.

(...) Z ochotą służcie, jak gdybyście [służyli] Panu, a nie ludziom, 8 świadomi tego, że każdy - jeśli uczyni co dobrego, otrzyma to z powrotem od Pana - czy to niewolnik, czy wolny. 9 A wy, panowie, tak samo wobec nich postępujcie: zaniechajcie groźby, świadomi tego, że w niebie jest Pan zarówno ich, jak wasz, a u Niego nie ma względu na osoby.

Zachęta do walki duchowej

10 W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. 11 Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. 12 Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. 13 Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. 14 Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, 15 a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. 16 W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. 17 Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - 18 wśród wszelakiej modlitwy i błagania.

Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lipca 19, 2014, 07:18:00 am
"Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”
Oczywiście Kikoś i cała jego czereda podłącza się w sposób ekskluzywny1 pod owych prostaczków którym Objawiono!

1 - dla tych mniej pojętnych - z neo - w sensie, że to tylko im Objawiono a przed innymi Zakryto.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Gabriel w Lipca 19, 2014, 08:59:30 am
To tylko Pana interpretacja
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lipca 19, 2014, 09:45:44 am
To tylko Pana interpretacja
Jak nie, jak tak!
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Gabriel w Lipca 20, 2014, 00:33:36 am
Ciesze się, że Panu humor poprawiłem
Dałem świadectwo swojego małżeństwa, dla mnie to jest konkret. Dzisiaj dowiedziałem się, że znajomi z drogi się zaręczyli. kończą studia i chcą wziąć ślub dodatkowo proszą o modlitwę wstawienniczą w walce o czystość. Widzi Pan tutaj coś sekciarskiego?

Gdy piszę, że mnie coś w Panu dziwi to niech Pan potem nie odkrywa, że manipuluje ukrycie jakie argumenty ad personam. Tak to było ad personam przyznaje się bez bicia. Pan natomiast się do tego nie przyznaje.
To czy mówię PAN JEZUS czy JEZUS CHRYSTUS czy Jezus to moja osobista sprawa. Pan już mnie atakuje, że nie uznaje Jezusa za BOGA i to ma nie być ad personam?
A jak się dziwiłem tak się dziwie ciągle.

Nie wiem dlaczego twierdzi Pan. że moja wizja małżeństwa jest smutna. Ja jestem szczęśliwy w małżeństwie, rozumiem, że Pan też i swoje poglądy o związku czerpie Pan z własnego doświadczenia. Jeśli tak tak naprawdę gratuluje super dobrania się ze sobą.
Jak już wspomniałem moi dziadkowie żyją ze sobą 54 kata, I kiedyś wziąłem dziadka na spytki jak to im było. Bo teraz oczywiście są super dziadkami co to umieją ze sobą rozmawiać, są mili itp. Ale nie zawsze tak było. Były momenty trudne i ciężkie a nawet tragiczne. Ale dziadek zawsze Pamiętał o przysiędze małżeńskiej cokolwiek się działo. A charaktery też mają ostre.
Tego uczy się młodych na drodze. Jeśli już wziąłeś ślub to jesteś z drugim do końca, Czy jest dobrze (jak jest to dziękuj Bogu!) czy źle (wtedy módl się do niego) ale nie ma możliwości odwrotu. Proszę mi powiedzieć co w tym złego? I teraz ja czekam na argument.

A już na końcu zarzuca mi Pan wyrwane z kontekstu cytaty. A Pan robi dokładnie to samo. tu fragment z Leona tu ojcowie tu Pismo Święte.
A o kazaniu na górze wspomniałem ogólnie. Chciałbym aby taki wątek utworzono niezależnie od tematu Neokatechumenat. Niestety mimo pewnej ilości postów wciąż jestem nowicjusz i założyć tematu nie mogę. Może PAN mógłby?
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Lipca 20, 2014, 08:14:44 am
A ja chętnie bym jakąś atrakcyjną kobietę z DN poznał :-). Zabrał na wykopaliska. Na trening. Tylko obawiam się że nie byłoby o czym rozmawiać.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jwk w Lipca 20, 2014, 09:43:20 am
... jakąś atrakcyjną kobietę z DN poznał :-) ...
Gdyby nie emotikon, zaraz bym Panu wytknął wewnętrzną sprzeczność, z resztą za chwilę  sam się Pan koryguje - "nie byłoby o czym rozmawiać" ;-). Rozmowa z kimś jak p. Garbiel jest zupełnie jałowa. No, ale Łaska i przez takie bariery się przebija. Jak się nawróci, będzie tymbardziej gorliwym Katolikiem.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Lipca 20, 2014, 11:09:53 am
Skończyłem kierunek pokrewny archeologii. Potem uzupełniałem wiedzę w Instytucie Prahistorii UAM w Poznaniu. Teraz najprawdopodobniej jak wszystko dobrze pójdzie doktorat w Instytucie Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Lipca 20, 2014, 21:58:42 pm
Tak czytam sobie ten podwątek matrymonialny i wypowiedzi (młodych) na temat małżeństwa i uśmiecham się pod nosem.
A może ktoś z młodych małżonków zdobyłby się na odwagę i założył wątek pt.
"Katolickie małżeństwo. Nasze spostrzeżenia, doświadczenia i rady."
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Lipca 21, 2014, 06:25:33 am
No ja niestety nie mam doświadczenia katolickiego małżeństwa. I bez ustabilizowania sytuacji finansowej (stała, w miarę płatna praca) nic się nie zmieni. Nie jestem zwolennikiem hasła:" Bóg dał dzieci to da i na dzieci". Wszak wątek dzieci jest bardzo powiązany z małżeństwem.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Richelieu w Lipca 21, 2014, 08:33:56 am
[...] młodych małżonków [...] doświadczenia i rady.

No to Pan teraz pojechał po całości. Toż to niemal w czystej postaci oksymoron !  ;D
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: katolik86 w Lipca 21, 2014, 19:47:37 pm
No ja niestety nie mam doświadczenia katolickiego małżeństwa. I bez ustabilizowania sytuacji finansowej (stała, w miarę płatna praca) nic się nie zmieni. Nie jestem zwolennikiem hasła:" Bóg dał dzieci to da i na dzieci". Wszak wątek dzieci jest bardzo powiązany z małżeństwem.

Pocieszę Pana (i siebie jednocześnie) - po zgromadzeniu odpowiednich środków i mając ustabilizowaną pracę i zarobki, herr Joseph Ratzinger (lat 43) zamieścił ogłoszenie matrymonialne w lokalnej gazecie i po jakimś czasie poślubił frau Marię (lat 36), z którą miał trójkę dzieci :D
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Fideliss w Lipca 21, 2014, 22:39:55 pm
[...] młodych małżonków [...] doświadczenia i rady.

No to Pan teraz pojechał po całości. Toż to niemal w czystej postaci oksymoron !  ;D

To oksymoron zamierzony. Ja, z moim 43-letnim stażem małżeńskim z chęcią bym w dyskusji o katolickim małżeństwie uczestniczył.
Ale widząc, że to forum powoli zdycha, nie liczę na ożywioną dyskusję.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: BMK w Sierpnia 01, 2014, 08:26:39 am
Cytuj
W wyborze żony i matki swych dzieci mężczyzna nie może kierować się powierzchowną oceną. Szczenięca miłość i zauroczenie nie prowadzą zazwyczaj do mądrego i roztropnego wyboru. Jest on możliwy jedynie dzięki dojrzałości, jaką zapewnia pobożność i doświadczenie. Chłopak ze szkoły średniej, choćby najlepszy i najbystrzejszy, nie jest po prostu gotowy podjąć zobowiązania, które trwać będzie "aż śmierć nas nie rozdzieli". Nie może prosić kobiety o rękę, jeśli nie jest gotowy wychowywać dzieci, być głową domu, pracować i kierować sobą oraz innymi: w sytuacji takiej nie może zawrzeć małżeństwa, nie powinien więc też się umawiać. Podpowiada to sam zdrowy rozsądek. Duch świata sugeruje natomiast coś wręcz przeciwnego, czego nieuniknionym skutkiem jest chaos i nieszczęście.

x. M. McMahon FSSPX, O edukacji młodych mężczyzn, "Zawsze Wierni", 2014, nr 4, s. 121-122.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jwk w Sierpnia 01, 2014, 09:27:11 am
Cytuj
W wyborze żony i matki swych dzieci mężczyzna nie może kierować się powierzchowną oceną ...

x. M. McMahon FSSPX, O edukacji młodych mężczyzn, "Zawsze Wierni", 2014, nr 4, s. 121-122.
Nic nie ujmując zacnemu autorowi, to jednak mężczyzna nie jest stroną dokonują wyboru. A że Panie potrafią to tak urządzić, że nam się wydaje, że to mu wybieramy, zdobywamy, etc., widać Pan Bóg to tak stworzył dla naszego dobra i trwałości związków.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: BMK w Sierpnia 01, 2014, 09:38:05 am
Cytuj
W wyborze żony i matki swych dzieci mężczyzna nie może kierować się powierzchowną oceną ...

x. M. McMahon FSSPX, O edukacji młodych mężczyzn, "Zawsze Wierni", 2014, nr 4, s. 121-122.
Nic nie ujmując zacnemu autorowi, to jednak mężczyzna nie jest stroną dokonują wyboru. A że Panie potrafią to tak urządzić, że nam się wydaje, że to mu wybieramy, zdobywamy, etc., widać Pan Bóg to tak stworzył dla naszego dobra i trwałości związków.

Powiedziałbym, że wybór jest obustronny. Kobieta też dokonuje wyboru: roztropnie jest nie brać na męża pijaka etc. Zresztą artykuł jest poświęcony wychowaniu chłopaków i z tej perspektywy autor to ujmuje.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Sierpnia 01, 2014, 11:06:38 am
Równie dobrze jest nie brać męża z najniższą krajową albo nawet jeszcze niższą. :-)
Spotkałem kilka, inteligentnych i atrakcyjnych kobiet, które wolą pana zbierającego haracze niż gołodupca pracującego za stawkę, która nie tylko nie utrzyma jego samego ale tym bardziej rodziny.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: BMK w Sierpnia 01, 2014, 11:18:56 am
Równie dobrze jest nie brać męża z najniższą krajową albo nawet jeszcze niższą. :-)
Spotkałem kilka, inteligentnych i atrakcyjnych kobiet, które wolą pana zbierającego haracze niż gołodupca pracującego za stawkę, która nie tylko nie utrzyma jego samego ale tym bardziej rodziny.

Ludzie wolą różne rzeczy w tym zamiast brać kobitkę to faceta albo młodzieńca jakiego se biorą. Pamiętać należy, że każdy nasz wybór powinien być dokonywany w perspektywie wieczności, w perspektywie naszego zbawienia. To jest istota cnoty roztropności.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: BMK w Sierpnia 01, 2014, 12:29:51 pm
@Pięknowłosy: Zgadzam się z Panem. W tej materii łatwo przegiąć. Pamiętajmy łaska buduje na naturze. Nie wyobrażam sobie pojmowania żony, która się nie podoba. Podobnie jak nie wyobrażam sobie pojąć kobiety pięknej ale rozwiązłej. Słuchajmy w tej sprawie mądrych kapłanów i mądrych rodziców/dziadków z katolickich rodzin.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: jwk w Sierpnia 01, 2014, 14:09:55 pm
Powiedziałbym, że wybór jest obustronny. Kobieta też dokonuje wyboru:
Jednak, co jest zbudowane na naturze, ona ma tu więcej do stracenia więc Pan Bóg wyposażył ją w trzeźwiejszy osąd sytuacji i specyficzny urok do jego realizacji. Cywilizacja przytłumiła wiele z tych naturalnych zachowań ale jeszcze jakoś tam widuje się budujące obrazki harmonijnie funkcjonujących nowych związków.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Major w Sierpnia 02, 2014, 07:32:51 am
@Pięknowłosy: Zgadzam się z Panem. W tej materii łatwo przegiąć. Pamiętajmy łaska buduje na naturze. Nie wyobrażam sobie pojmowania żony, która się nie podoba. Podobnie jak nie wyobrażam sobie pojąć kobiety pięknej ale rozwiązłej. Słuchajmy w tej sprawie mądrych kapłanów i mądrych rodziców/dziadków z katolickich rodzin.


Najgorzej że na kształtowanie umysłów dzieci duży wpływ mają spaczone umysły wielu katechetek. W dzieciństwie. Potem młodzież nie traktuje ich poważnie ale ziarno zostało zasiane.
Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: Franciszek w Sierpnia 10, 2014, 15:57:03 pm
Cytuj
W wyborze żony i matki swych dzieci mężczyzna nie może kierować się powierzchowną oceną. Szczenięca miłość i zauroczenie nie prowadzą zazwyczaj do mądrego i roztropnego wyboru. Jest on możliwy jedynie dzięki dojrzałości, jaką zapewnia pobożność i doświadczenie. Chłopak ze szkoły średniej, choćby najlepszy i najbystrzejszy, nie jest po prostu gotowy podjąć zobowiązania, które trwać będzie "aż śmierć nas nie rozdzieli". Nie może prosić kobiety o rękę, jeśli nie jest gotowy wychowywać dzieci, być głową domu, pracować i kierować sobą oraz innymi: w sytuacji takiej nie może zawrzeć małżeństwa, nie powinien więc też się umawiać. Podpowiada to sam zdrowy rozsądek. Duch świata sugeruje natomiast coś wręcz przeciwnego, czego nieuniknionym skutkiem jest chaos i nieszczęście.

x. M. McMahon FSSPX, O edukacji młodych mężczyzn, "Zawsze Wierni", 2014, nr 4, s. 121-122.

Kompletna bzdura polegająca na utożsamieniu wieku z brakiem zdrowego rozsądku i - co chyba bardziej bzdurne - brakiem dobrej i mocnej woli.

Tytuł: Odp: Neokatechumenat - podwątek matrymonialny
Wiadomość wysłana przez: BMK w Sierpnia 10, 2014, 20:39:32 pm
Cytuj
W wyborze żony i matki swych dzieci mężczyzna nie może kierować się powierzchowną oceną. Szczenięca miłość i zauroczenie nie prowadzą zazwyczaj do mądrego i roztropnego wyboru. Jest on możliwy jedynie dzięki dojrzałości, jaką zapewnia pobożność i doświadczenie. Chłopak ze szkoły średniej, choćby najlepszy i najbystrzejszy, nie jest po prostu gotowy podjąć zobowiązania, które trwać będzie "aż śmierć nas nie rozdzieli". Nie może prosić kobiety o rękę, jeśli nie jest gotowy wychowywać dzieci, być głową domu, pracować i kierować sobą oraz innymi: w sytuacji takiej nie może zawrzeć małżeństwa, nie powinien więc też się umawiać. Podpowiada to sam zdrowy rozsądek. Duch świata sugeruje natomiast coś wręcz przeciwnego, czego nieuniknionym skutkiem jest chaos i nieszczęście.

x. M. McMahon FSSPX, O edukacji młodych mężczyzn, "Zawsze Wierni", 2014, nr 4, s. 121-122.

Kompletna bzdura polegająca na utożsamieniu wieku z brakiem zdrowego rozsądku i - co chyba bardziej bzdurne - brakiem dobrej i mocnej woli.

Artykuł pisany w amerykańskim "The Angelus" zatem tego utożsamienia nie traktowałbym definitywnie. Poza tym w Polsce w dzisiejszych czasach licealista  (czyli chłopak 15 letni) nie jest w stanie podjąć pracy, którą zapewni byt rodzinie. Niemożliwe jest to nawet w rozumieniu Kodeksu Pracy.