Praktykującym? 2004 albo 5.Wtedy był w polskich domach internet :o ;D ? U nas w domu komputer pojawił się w 1999 :)
"Wojującym" w internecie ca 1997
Pierwszy kontakt: 2004 - jakiś numer "Zawsze Wiernych" na półce w lektorium Nowicjatu OP w Poznaniu (skąd?)
Nie udało się Panu załapać na Mszę w rycie dominikańskim jesienią 2003 roku? Część nowicjatu maszerowała też na wykład wprowadzający.
Był przez numer dostępowy TePSy. W domu miałem mniej więcej podobnie - celeron 300MHz to 98-99 rok (nadal jest toto sprawne). Tyle, że na uczelni miałem dużo wcześniej ogólnodostępne sale komputerowe, gdzie było stałe łącze i netszkapa. A internet miałem jeszcze wcześniej w liceum (1994-5?) - na windowsach 3.11 z "trumpetem". Potem pierwsze windowsy 95...Praktykującym? 2004 albo 5.Wtedy był w polskich domach internet :o ;D ? U nas w domu komputer pojawił się w 1999 :)
"Wojującym" w internecie ca 1997
Na pierwszej normalnej mszy byłem w lutym 2010 r.EXTRA! ;D
Odkąd utworzono UDŁAW na Karolkowej niemal wyłącznie jeżdżę właśnie tam.
Przecież Kościół jest tak mdły, tak sentymentalny, że tego żaden mężczyzna hetero nie jest w stanie znieść!
Panie FB, w polskim słowniku wyrazów obcych oraz w słowniku jezyka polskiego nie ma takiego słowa jak "gej"Przecież Kościół jest tak mdły, tak sentymentalny, że tego żaden mężczyzna hetero nie jest w stanie znieść!
No wlasnie. Posoborowie jest dla gejow.
Nie pamiętam dokładnie szczegółów czy kazania pamiętam tylko, że wyszedłem z tej Mszy zakochanytak było!
Jeszcze są sodomita i mężołożnikPanie FB, w polskim słowniku wyrazów obcych oraz w słowniku jezyka polskiego nie ma takiego słowa jak "gej"Przecież Kościół jest tak mdły, tak sentymentalny, że tego żaden mężczyzna hetero nie jest w stanie znieść!
No wlasnie. Posoborowie jest dla gejow.
Jest pedał, pederasta, homoś, ciota itd., ale "geja" nie ma ;D
Ja pierwszy raz na Mszy Wszechczasów byłem 3.10.2010, a trafiłem tam za sprawą jezuity, który nie wiedząc chyba do czego to doprowadzi dał mi swój podręcznik z liturgiki, po którym stwierdziłem, że NOM nie ma spójnego sensu w odróżnieniu do wspominanej poprzedniej formy rytu.A cóż to za podręcznik był?
Od ilu lat jestem tradsem?Duch Święty ???
Od 1981 lat, a dokładniej od Dnia Piędziesiatnicy A.D 33.
Od ilu lat jestem tradsem?
Od 1981 lat, a dokładniej od Dnia Piędziesiatnicy A.D 33.
Zastanawiam się czy pozwolą mi na wyjście z poczekalni i kiedy to nastąpi, ale n razie tutaj jest dużo fajnych tematów.Nie czytało się regulaminu :)
też złożę świadectwo ;)Kilka, bo w lipcu będzie dopiero trzeci rok w Klemensie.
kilka lat temu, tuż po moim nawróceniu, brat wyciągnął mnie na Karolkową,
Ciekawe dane. Sami neofici.Rzekł "duch świety"
Ciekawe dane. Sami neofici.Ile Pan ma lat?
Ciekawe dane. Sami neofici.
Odpowiedział juz wcześniej. Tradsem jest od 1981 lat.Ciekawe dane. Sami neofici.Ile Pan ma lat?
też złożę świadectwo ;)Kilka, bo w lipcu będzie dopiero trzeci rok w Klemensie.
kilka lat temu, tuż po moim nawróceniu, brat wyciągnął mnie na Karolkową,
Od ilu lat jestem tradsem?
Od 1981 lat, a dokładniej od Dnia Piędziesiatnicy A.D 33.
Pierwsze dziecko ochrzczone w Polsce w PX już jest dawno po własnym ślubieCzy ślub był też u Piusaków?
Kiedy ostanio rozmawialiście z kimś z poza środowiska Tradsów?Dziś. Ze znajomymi na uczelni..
W każdym razie poszedłem na religję która była ostatnią lekcją dnia i po raz pierwszy w życiu - i póki co ostatni - spotkałem sensownego katechetę, że tak powiem z rękami, nogami i zdrową głową. Był to Adam "Strug" Piotrowski.
Moja pierwsza Msza Św KRR na której byłem to 29 VI 2013- Wielkie Święto :D
Doprecyzuję - kilka w sensie że całe dwa. To już coś :)Po zamknięciu pierwszego roku jak człowiek ochłonie ze zdziwienia zaczyna powoli kminić o co w tym wszystkim biega. Jak zapozna się z Katechizmem Piotra kardynała Gasparriego i z jakim bądź mszalikiem czy kalendarzem liturgicznym - polecam ROK BOŻY - i to wszystko przestudiuje w drugim, trzecim roku to zaczyna już to rozważać i przyjmować. A od czwartego roku wiesz już czego się spodziewać. I wtedy zaczyna się JAZDA....
Jak się czujecie w kontaktach z nie-Tradsami?Jak lew wśród jagniąt.
Kiedy ostanio rozmawialiście z kimś z poza środowiska Tradsów?Minutę temu przez tjelefłon.
Od ilu dni nie byliście na "Nowusie"?Od 4 grudnia, kiedy to po raz pierwszy w życiu byłem świadomy że biorę udział w perwersyjnym przestępstwie liturgicznym.
Moja pierwsza Msza Św KRR na której byłem to 29 VI 2013 - Wielkie Święto :DChyba Ci się lata pomyliły :)
Panie Michale(wielecyferek)! Prosimy pozdrowić Sławka z Warszawy!
Ma Pan na myśli NOM jako taki czy też w dniu 4-go grudnia zdarzyło się coś spektakularnego ?CytujOd ilu dni nie byliście na "Nowusie"?Od 4 grudnia, kiedy to po raz pierwszy w życiu byłem świadomy że biorę udział w perwersyjnym przestępstwie liturgicznym.
Przecież Kościół jest tam mdły, tak sentymentalny, że tego żaden mężczyzna hetero nie jest w stanie znieść!
Potem niestety pewna osoba namieszała i muszę chodzić na NOM :( ale dzięki temu coś organizuję u siebie. :)
Co to znaczy muszę?
Od ilu lat jestem tradsem?Zapomniał Pan doprecyzować, że "tradsem" moskwicińskim.
Od 1981 lat, a dokładniej od Dnia Piędziesiatnicy A.D 33.
Ja jeszcze nie czuję się tradsem, bo dopiero od 4 miesięcy chodzę na Msze Trydenckie. Ale to chyba kwestia czasu :)To dobrze, że moze Pan na Tridentinę chodzić - a nie tak jak większość z nas jeździć :D
Ten argument czesto sie pojawia w dyskusjach: "nie mam we wsi KRR, musze chodzic na NOM".Bokotemat - gdyby było wśród ludzi więcej zaangażowania (zarówno modlitewnego, jak i fizycznego) - to w Polsce byłoby co najmniej o 50% wiecej miejsc z Tridentiną - oraz 50% więcej miejsc z Mszą coniedzielną.
Problem w tym, że sprawa wygląda inaczej jak się ma nad sobą jeszcze władzę rodzicielską.
Co to znaczy muszę?
Ten argument czesto sie pojawia w dyskusjach: "nie mam we wsi KRR, musze chodzic na NOM". Wysnulem z tego wniosek, ze w Polsce prowadza sie ludzi na msze w nowym rycie pod karabinem. Pewnie stad taka frekwencja.
Problem w tym, że sprawa wygląda inaczej jak się ma nad sobą jeszcze władzę rodzicielską.Znam niepełnoletniego, który zachęcił swoich rodziców do Tradcji na tyle, że teraz oni są głownymi tradidziałaczami, w pewnym polskim mieście :)
Co to znaczy muszę?
Ten argument czesto sie pojawia w dyskusjach: "nie mam we wsi KRR, musze chodzic na NOM". Wysnulem z tego wniosek, ze w Polsce prowadza sie ludzi na msze w nowym rycie pod karabinem. Pewnie stad taka frekwencja.
Miałem okazję po święceniach w Wigratzbad w 2000 roku porozmawiać z wiernymi, oni ponad 100 km pokonują co niedziela, no ale nie mieli tam Wielkiego Budowniczego Autostrad niejakiego Donalda T.Ja jeszcze nie czuję się tradsem, bo dopiero od 4 miesięcy chodzę na Msze Trydenckie. Ale to chyba kwestia czasu :)To dobrze, że moze Pan na Tridentinę chodzić - a nie tak jak większość z nas jeździć :D
gdzieś już był taki wątek.
Zauważyłem poznając tradycjonalistów, że szatan przez ten grzech pragnie nas ośmieszyć w oczach innych, a także zmniejszyć skuteczność przekonywania ludzi do tradycji.
POKORA, POKORA, POKORA! Tak się pokona szatana.
... no i potrzebie Intronizacji Pana Jezusa na Króla Polski zgodnie z objawieniami sługi Bożej Rozalii Celakówny.
Moje początki z tradycją rozpoczęły się w czasie awantury na żwirowisku. Na Mszy byłem pierwszy raz w kaplicy Res Sacra kiedy gościł w tym czasie przełożony Bractwa św. Piotra.To musieliśmy się spotkać. U Porczyńskich też Pan wtedy był?
Ot taki luźny końcotygodniowy temat :)Od daty chrztu, bo było to jeszcze przed wybuchem V2.
Ja od sierpnia 2005.
A wy?
... było to jeszcze przed wybuchem V2 ...R.O.T.F.L.
Ot taki luźny końcotygodniowy temat :)Od daty chrztu, bo było to jeszcze przed wybuchem V2.
Ja od sierpnia 2005.
A wy?
U mnie w parafii raz zabrakło białego wina, to ksiądz odprawił na czerwonym. To nadużycie?Nie
A poważnie: w którym roku w Polsce wprowadzono nowy, posoborowy ryt sakramentów?Chrzest wprowadzono w 1973 roku. Po Wielkanocy, z tego co wiem. Ale zapewne przemiany trwały kilka (naście) miesięcy.
A poważnie: w którym roku w Polsce wprowadzono nowy, posoborowy ryt sakramentów?Chrzest wprowadzono w 1973 roku. Po Wielkanocy, z tego co wiem. Ale zapewne przemiany trwały kilka (naście) miesięcy.
U mnie w parafii raz zabrakło białego wina, to ksiądz odprawił na czerwonym. To nadużycie?
Jednak w Czasach Chrystusowych czerwonego wina nie znano, ponadto oprócz podfermentowywania skórek czerwonych winogron (co w ostateczności można by przyjąć) powszechne jest barwienie wina hibiskusem. To o tzw szlachetnych gatunkach, o produktach na bazie krwi wołowej i spirytusu nawet nie wspominam.U mnie w parafii raz zabrakło białego wina, to ksiądz odprawił na czerwonym. To nadużycie?Nie
I czerwieniznę ołtarzową.
Ale w obrządkach wschodnich stosuje się wino czerwone.I taka jest ta ich "ortodoksja".
. Moszcz wszystkich odmian jest bezbarwny.Zgniotłem kiedyś czerwone winogrona aby uzyskać moszcz. Był intensywnie czerwony.
Wiem, że pewnie to już wałkowano, ale jak już jesteśmy przy tym.Chleb miał być paschalny - czyli maca. Bliższa macy jest hostia niż chleb...
Ortodoksyjne miałoby być tylko wino białe. OK. Nie czerwone.
Ale ten nasz opłatek też nie ma wiele wspólnego z chlebem. Od małego słyszę w kościele, że "Pan Jezus zamienił ciało w chleb, który będziemy spożywać", "stał się zwykłym chlebem". Później dziecko patrzy i myśli: "zaraz, to jest chleb?". No bo przepraszam, czy ktoś je coś takiego w domu jako chleb? Czy coś takiego jak opłatek spożywano kiedykolwiek w Palestynie jako chleb?
Wino białe ma spełniać znamiona ortodoksji, a chleb już nie?
A nie były to czasem winogrona deserowe?. Moszcz wszystkich odmian jest bezbarwny.Zgniotłem kiedyś czerwone winogrona aby uzyskać moszcz. Był intensywnie czerwony.
Ja pierwszy raz na Mszy Wszechczasów byłem 3.10.2010, a trafiłem tam za sprawą jezuity..... .
W języku polskim pisze się "wszech czasów".Tiaaa
Nie ma takiego słowa "wszechczasów".
Jest to błąd.
Każdy się tylko wymądrza
Pogarda do wszystkiego i wszystkich, już nie mam duchowości.
Zostanę przy osiedlowej parafii, ze zwykłymi, szarymi, biednymi, nom-owymi księżmi. Robią swoje lepiej lub gorzej, ale dzwony przed Mszą Świętą zawsze biją, nabożeństwa i procesje są. Tu jest normalnie, tu jest spokojnie, tu nie ma "elity".
Próbowałem.
nieustannym krytykowaniu Ojca Św., biskupów. Uważam, że nie jest to godne chrześcijan.Oczywiście. Jak tylko przestaną nieustannie dawać powody do krytyki, niegodne biskupów.
(...) Uważam, że Nowa Msza jest również ważna (...)
Próbowałem. Już któryś rok próbuję.Owszem podpowiada: trzeba iść za Nim.
Mam tego dość. Każdy się tylko wymądrza, tradsi w swoją stronę, nie-tradsi w swoją. Pan Bóg też nie podpowiada, którą drogą iść. Niby dlaczego miałby podpowiadać?
Nerwy mi siadają. Będąc przed rokiem na kanonizacji Jana Pawła II i Jana XXIII kompletnie w niej nie uczestniczyłem duchem - "to nie był zbyt dobry papież dla Kościoła, jeden jak i drugi, przynajmniej takie mam odczucia po wsiąknięciu w tradycyjne kręgi". Pochodziłem sobie po uliczkach w trakcie uroczystości, gdzieś usiadłem w tłumie, przysnąłem w połowie - "przecież to jakaś zabawa, to modernistyczny Kościół, to co tu się dzieje, nie muszę w tym godnie uczestniczyć".Moja obserwacja jest taka: tzw. tradsi tak nastawiają katolików do papieży posoborowych jak protestanci nastawiają katolików do Najświętszej Maryi Panny; traci się wiarę.
Pogarda do wszystkiego i wszystkich, już nie mam duchowości. Wiara jest dla mnie mechaniczna i bezuczuciowa. W adaoracji nie potrafię uczestniczyć - jest mój Pan Bóg, ale nic do mnie nie mówi, ani przez pięć minut, ani przez godzinę - nigdy nic nie mówi.No za to już nikt oprócz Pana nie odpowiada (chyba, że Pan jest dziecięciem?).
Zostanę przy osiedlowej parafii, ze zwykłymi, szarymi, biednymi, nom-owymi księżmi. Robią swoje lepiej lub gorzej, ale dzwony przed Mszą Świętą zawsze biją, nabożeństwa i procesje są. Tu jest normalnie, tu jest spokojnie, tu nie ma "elity".Choć - jak mi się wydaje - rozumiem Pana, to się z nim nie zgadzam. Zadam jedno pytanie: czy na mszy odmawiają Kanon czy dwujeczkę? Jeśli dwujeczkę, to oznacza to, że w gruncie rzeczy wiara ludu dosyć im zwisa - bo ignorancja kapłanów o mszy jest w 99.999%-centach zawiniona. Wtedy chociaż rzadkie uczestnictwo na mszy trydenckiej przywraca optykę (można zatkać uszy w czasie kazania by nie słuchać niejednokrotnie nieprzemyślanych wynurzeń - kazanie nie należy do mszy).
Musi Pan pogodzić Nową Mszę ze Mszą Trydencką, jeśli Pan nie ma możliwości stałego uczestnictwa li tylko we Mszy Trydenckiej. Ja takiej możliwości nie mam i od czasu do czasu bywam, w miarę możliwości, na Mszy Trydenckiej w innym mieście. Nie mogę zatem mogę mówić o jakiejś regularności. Ale to mi nie przeszkadza w nazywaniu się tradycjonalistą, w kochaniu Mszy Trydenckiej, innych nabożeństw, w przekazywaniu wiedzy o Niej innym, zachęcaniu, propagowaniu etc. Myślę, że na tym polega również, a może nawet przede wszystkim bycie tradycjonalistą. Do zwykłej Mszy jestem już przyzwyczajony i nie odczuwam jakiś dysonansów poznawczych. Uważam, że Nowa Msza jest również ważna i nie rozumiem ludzi, którzy tutaj nawet próbują kwestionować ważność święceń kapłańskich w nowym rycie. To ci właśnie wprowadzają największy zamęt w głowach ludzi wrażliwych. Może tradycjonaliści powinni się opanować ze swoją pychą widzenia grzechów u innych, nieustannym krytykowaniu Ojca Św., biskupów. Uważam, że nie jest to godne chrześcijan.
W NOM-ie homilia należy do mszy.tak, ale ja pisałem o kazaniach :)
Doskonale wyraziła Pani moje myśli, za wyjątkiem tego, że jednak na NOM odczywam mocny dyskomfort z tego powodu, że nikt z celebransów (od 5-6-ciu lat) nie zdecydował się recytować Kanonu
Doszedłem do wniosku, że nie ma co się denerwować na "źródło wszelkiej świętości". Lepiej potraktować to jako formę zwyczajną formy zwyczajnej, przeżywanie złości za każdym razem że "znowu nie ma Kanonu" raczej dobrze duszy nie służy.
Na NOM trzeba się niestety uodpornić.
Otóż to, popieram! Przetestowane na własnej skórze ;) Proszę się nie poddawać p. Pedro! Znajomość współczesnych błędów jest ważna - owszem - ale środek nie może stać się celem. Celem jest budowanie tradycyjnej duchowości, a poznanie "błędów posoborowia" tylko jednym z wielu środków.Pogarda do wszystkiego i wszystkich, już nie mam duchowości.
Budowanie swojej tożsamości w kontrze do czegoś to faktycznie pewien problem w naszym środowisku. Odpowiedź na to to odłożyć czytanie o "błędach posoborowia", a zacząć czytać więcej o samej Mszy świętej, jej symbolice, o tradycyjnej pobożności, o wszystkim co buduje tzw. duchowość tradycyjną. Bo taka duchowość istnieje, tylko trzeba ją w sobie zbudować.
Otóż to, popieram! Przetestowane na własnej skórze ;) Proszę się nie poddawać p. Pedro! Znajomość współczesnych błędów jest ważna - owszem - ale środek nie może stać się celem. Celem jest budowanie tradycyjnej duchowości, a poznanie "błędów posoborowia" tylko jednym z wielu środków.Pogarda do wszystkiego i wszystkich, już nie mam duchowości.
Budowanie swojej tożsamości w kontrze do czegoś to faktycznie pewien problem w naszym środowisku. Odpowiedź na to to odłożyć czytanie o "błędach posoborowia", a zacząć czytać więcej o samej Mszy świętej, jej symbolice, o tradycyjnej pobożności, o wszystkim co buduje tzw. duchowość tradycyjną. Bo taka duchowość istnieje, tylko trzeba ją w sobie zbudować.
Na próbę organizacji mszy w oparciu o SP i UEChyba ten etap zabawy mamy wszyscy za sobą.
W Ciechanowie zlikwidowano Msze, ale w Płońsku?
Od ilu lat? Oj długo. Od dnia chrztu:)
Od ilu lat? Oj długo. Od dnia chrztu:)
Aż do 7 roku życia. ;)
następnie odpada do schizmy/herezji, dochodząc do wieku "używania rozumu" i przyjmując mniemania niekatolickie.
Bogosłowie, to taka pokutująca wśród tradsów opinia teologiczna, że każdy chrzest dziecka - nawet dokonywany poza widzialnymi granicami Kościoła katolickiego - automatycznie, ex opere operato, włącza właśnie do tegoż katolickiego Kościoła. Od którego młody człek następnie odpada do schizmy/herezji, dochodząc do wieku "używania rozumu" i przyjmując mniemania niekatolickie.
następnie odpada do schizmy/herezji, dochodząc do wieku "używania rozumu" i przyjmując mniemania niekatolickie.
Tradycja Was-tradsów ma dokładnie 45 lat, no prawie. Rocznica bedzie 1 listopada.
Moja Tradycja ma dokladnie 1982 lata,
Bogosłowie, to taka pokutująca wśród tradsów opinia teologiczna,....
acha :o
Widzę tylko pewien problem. Tradycja Was-tradsów ma dokładnie 45 lat, no prawie. Rocznica bedzie 1 listopada.
Moja Tradycja ma dokladnie 1982 lata, liczac od Dnia Pięcdziesiatnicy, czyli Zeslania sw. Ducha i zalozenia Jednej Swietej Powszechnej i Apostolskiej Cerkwi Prawoslawnej.
Bez zgody putinowszczyzny to może zmienić ... spodnie co najwyżej.Bogosłowie, to taka pokutująca wśród tradsów opinia teologiczna,....
acha :o
Widzę tylko pewien problem. Tradycja Was-tradsów ma dokładnie 45 lat, no prawie. Rocznica bedzie 1 listopada.
Moja Tradycja ma dokladnie 1982 lata, liczac od Dnia Pięcdziesiatnicy, czyli Zeslania sw. Ducha i zalozenia Jednej Swietej Powszechnej i Apostolskiej Cerkwi Prawoslawnej.
No chyba że Bartłomiej/Cyryl cóś tam zmienił ostatnio.
zachecam do zakupu slownika ortograficznego jezyka polskiegoSkoro polecamy sobie nawzajem różne książki, proponuję Panu zapoznanie się z katechizmem katolickim, żeby nie trwał Pan nadal w schizmie.
bardzo dziekuje za lekture.
Ja natomiast polecam ksiazke:
http://cerkiew.info/pl/biblioteka/bibliografia/22,0
ks. archimandryta Warsonofiusz Doroszkiewicz
Dzieje Wschodnich Rzymian
Pewien samoistny pokój jaki wytworzyl sie między mną a starymi forumowiczami i adminami, spowodował, że już od dawna nie obrzucamy sie inwektywami z kategorii "schizm, herezji".
"tradsowi" ktory przeczyta ksiazki polecane przeze mnie, rowniez nic zlego sie nie stanie.
Z kolei coraz rzadsze, nieporadne, raczej chamskie i zlosliwe proby nawracania mnie na wiare lefebrystów,I co pan sobie myślisz? Przylazłeś pan tu żeby ubliżać jak pospolity moderuch i chcesz pan być lubiany?
Z kolei coraz rzadsze, nieporadne, raczej chamskie i zlosliwe proby nawracania mnie na wiare lefebrystów, są całkowicie bezskuteczne. Starzy forumowicze to wiedza i ja tez to wiem.
Z kolei coraz rzadsze, nieporadne, raczej chamskie i zlosliwe proby nawracania mnie na wiare lefebrystów, są całkowicie bezskuteczne. Starzy forumowicze to wiedza i ja tez to wiem.
Że co? Na jaką wiarę??? Nieee. . . to już jest chamskie, złosliwe i nieporadne. Ktoś tu chyba jest gościem, a ktoś gospodarzem. (Od kuda wy jewo wzjali? Bogosława ja nie pomniu. Gospodi pomiłuj.)
Pewien samoistny pokój jaki wytworzyl sie między mną a starymi forumowiczami i adminami, spowodował, że już od dawna nie obrzucamy sie inwektywami z kategorii "schizm, herezji".
Ja tylko nazywam rzeczy po imieniu, to tylko Bergoglio i kilku porzedników w imię fałszywego ekumenizmu okrzyknęło schizmę "Kościołem siostrzanym". Próby nawrócenia są aktem miłości bliźniego!
Odnośnie wieku-radzę nie wyciągać błędnych i pochopnych wniosków, gdyż moje pierwsze sakramenty były przedsoborowe, więc jestem "tradsem" od urodzenia. ;D
Z kolei coraz rzadsze, nieporadne, raczej chamskie i zlosliwe proby nawracania mnie na wiare lefebrystów,I co pan sobie myślisz? Przylazłeś pan tu żeby ubliżać jak pospolity moderuch i chcesz pan być lubiany?
Z kolei coraz rzadsze, nieporadne, raczej chamskie i zlosliwe proby nawracania mnie na wiare lefebrystów,I co pan sobie myślisz? Przylazłeś pan tu żeby ubliżać jak pospolity moderuch i chcesz pan być lubiany?
"Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy". Mt. 10, 34-35
Pan Bóg ustalil to tak, że kobiety nauczac w Kościele nie mogą i nie będą. Niech beda posluszne swojemu mezowi i pilnuja swego miejsca w kuchni.No to jednak Szwab i Moskal dwaj koledzy od rozbiorów i niewiedzy.
Nie, raczej za Przewodniczącego Trójcy Świętej się uważa (u Ruskich widomo, jak jest więcej niz jeden, to ktoś musi zarządzać) .Z kolei coraz rzadsze, nieporadne, raczej chamskie i zlosliwe proby nawracania mnie na wiare lefebrystów,I co pan sobie myślisz? Przylazłeś pan tu żeby ubliżać jak pospolity moderuch i chcesz pan być lubiany?
"Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy". Mt. 10, 34-35
O, nie wiedziałam, że Pan ma tu tylu członków rodziny na forum :o
a nawet ci popierający bp Williamsona (P. CiociaA).
Lepiej chwilę ochłonąć i "wykazać błąd" na spokojnie.