Forum Krzyż
Disputatio => Poczekalnia => Wątek zaczęty przez: Anna M w Października 08, 2013, 21:39:21 pm
-
W ramach 500-lecia reformacji protestanci muszą się rozliczyć z krwawych kart swych dziejów – uważa sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów
W ramach przygotowań do 500-lecia reformacji należy również przebadać krwawe karty w dziejach protestantyzmu. Zwrócił na to uwagę w luterański pastor Olav Fykse Tveit, sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów. Przypomniał on, że w jego ojczystej Norwegii, reformacja przybrała postać swoistej kolonizacji. Kościół katolicki musiał oddać królowi swoje dobra, biskupi zostali wydaleni. W tym sensie Norwegia straciła część swej tożsamości. Pastor Tveit przyzanł, że reformacja doprowadziła do wielu wojen i podziałów. Również dziś musimy się pytać, jak mogło do tego dojść – oświadczył norweski pastor, zachęcając, by przygotowania do 500-lecia reformacji odbywały się w pokorze, uczciwie i z nadzieją. Wspomniał on również o męczennikach, którzy zginęli z rąk innych chrześcijan.
Mówiąc z kolei o ekumenizmie zauważył, że wiele dokonało się na polu wspólnego odczytywania Pisma Świętego. Naszym celem musi być jednak wspólne sprawowanie Eucharystii – zastrzegł sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów. W jego przekonaniu z dziedzictwa reformacji czerpią również katolicy. Widać to w reformie liturgicznej Soboru Watykańskiego II, która została w pewnym sensie zainspirowana przez liturgię protestancką.
Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2013/10/08/w_ramach_500-lecia_reformacji_protestanci_musz%C4%85_si%C4%99_rozliczy%C4%87_z/pol-735595)
-
W pewnym sensie? Na pewno nie w sensie wiary...
-
To protestanci też mieli swoje krwawe karty? Niewiarygodne...
-
W pewnym sensie? Na pewno nie w sensie wiary...
A co nie? A NOM to co? Mało było tu o tym pisane? co i ile? Wiara wypływa z modlitwy, "lex orandi, lex credendi" a wiecej "Lex orandi, lex credendi, lex celebrandi, lex vivendi"
@Teresa
Proszę poczytać to:
http://msza.net/i/cz02_6.html
-
Fragment komentarza na FF:
"Norwegia nie chciała zmieniać wyznania i w Norwegii są najlepiej udokumentowane rzezie dokonywane przez duńskich okupantów i ich niemieckich najmitów. Nagrodą za pacyfikacje były łupy. Najbardziej krwawo obchodzili się protestanci z mieszkańcami województwa Trøndelag. Dzięki starannym raportom słanym do Kopenhagi (obecnie w Statens Arkiver) wiadomo, ze palili parafie wraz z kościółkami. Raporty są po duńsku, niemiecku i słabołacińsku.
Ciekawe są dzieje ostatniego prymasa Norwegii - Olafa Engelbrektssona, który w okopach bronił ostatniej ostoi katolicyzmu twierdzy Steinvikholm przez 10 lat! Ponieważ katolicka propaganda ukazywała jego bohaterstwo (przemawiało jakoś do lutrów), wiec uniknął rzezi i udał się z załoga na wygnanie do Belgii. Reformacja Norwegii nie zakończyła się nigdy - do zniesienia kary śmierci za katolicyzm w 1849 żyli w górach Telemarku wędrowni księża, być może niektórzy zmyśleni ku pokrzepieniu serc, ale dobrze opisany jest Klosterlasse (ks. Laurits Nielsen, czyli Wawrzyniec Mikołajowic), który porównać można z dziejami naszych Żołnierzy Wyklętych.
Kościół katolicki w Norwegii zrobił kawał roboty w zbieraniu materiałów w latach ca. 1860-1960, a teraz nie działo się nic. Temat niemodny, prędzej znajdzie człowiek jakąś książkę z lat 1930-tych w jakim antykwariacie niż coś nowszego. Cichosza, bo ekumenizm i wzajemna miłość między biskupy...
Przykłady luterskiego okrucieństwa są jak opisy tureckiej okupacji w Bułgarii ."
http://www.fronda.pl/forum/katoliccy-kaci-protestanckie-ofiary,51333.html?page=1&#comments-anchor
Tak więc bardzo ciekawe, że to protestanci postanowili poruszyć ten temat.
-
@ Mama: to była ironia...
-
@ Mama: to była ironia...
A po czym to było poznać? :) ale ... tekst bardzo ciekawy, inni będą czytać.
-
Następnym razem nie zapomnę o ;)
-
:))) Miś Korbiana ;)))
-
To zapewne ten sam Miś o którym napisane tu:
http://breviarium.blogspot.com/2007/10/warto-poczu-si-przez-chwil-jak.html
-
to ten sam Miś?
Było, minęło...
-
@ Mama: to była ironia...
-
@ Mama: to była ironia...
Tak??? a po czym to było poznać??? Wg. mnie to było pytanie:
W pewnym sensie? Na pewno nie w sensie wiary...
... na które pan sobie po części odpowiedział i dalej ....
-
Moja gulpa! Następnym razem dodam mordki 8) :D ;) ;D :) :) a nawet cały gang!
-
@ Mama: to była ironia...
A po czym to było poznać? :)
Po nicku/imieniu autorów.... :)
-
To zapewne ten sam Miś o którym napisane tu:
http://breviarium.blogspot.com/2007/10/warto-poczu-si-przez-chwil-jak.html
Temat Misia jest niezwykle bolesny. Kto chce, niech wpisze go sobie w gógla. Osobnik ów łączy rzadko spotykaną werbalną dewocję z zupełnie do tego nieprzystającą praktyką życia codziennego. Takich tradycjonalistów jak Miś znałem jeszcze tylko 2ch, może 3ch.
Osobiście nie odniosłem żadnych szkód na kontaktach z p. MK.
-
W realiach protestantyzowanej Norwegii dzieją się bodaj dwa tomy "Oka jelenia" Andrzeja Pilipiuka. Fajnie się czytało.