Po południu Papież Franciszek odwiedził wykopaliska na terenie starożytnej watykańskiej nekropolii. Modlił się tam bezpośrednio przy grobie św. Piotra. [...]
Badania archeologiczne pod bazyliką rozpoczęto w latach 40. ub. wieku. Potwierdziły one zarówno trwający od czasów starożytnych kult Księcia Apostołów, jak i miejsce jego pochówku. Obecnie odpowiednio zabezpieczony teren wykopalisk pod bazyliką jest w ograniczonym stopniu dostępny dla zwiedzających. Papież był tam w towarzystwie archiprezbitera bazyliki św. Piotra, kard. Angelo Comastriego oraz przedstawicieli watykańskich służb odpowiedzialnych za opiekę nad nekropolią.
Kardynał Koch: Nie mamy wspólnego celu
(http://news.fsspx.pl/wp-content/uploads/kurt_koch_fullSize_1.6659564.12792598121-150x150.jpg)
Kard. Konrad (Kurt) Koch, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan
(...)
http://news.fsspx.pl/?p=228
Przeciw pojednaniu nie, ale jak to będzie następne 40 lat dialogu?W końcu byłoby to wydarzenie na miarę Wyjścia z Egiptu więc te 40 lat ... ;)
Niech najpierw prawosławni uznają m innymi Pochodzenie Ducha Świętego od Ojca i Syna, Istnienie Czyśćca, Dogmaty Maryjne, Prymat Piotra, nieomylność papieża etc. .Myślę, że problem by leżał jedynie w rozumieniu prymatu papieskiego i nieomylności papieskiej. Reszta w sumie nie jest aż tak bardzo kwestionowana i czasem polega jedynie na mówieniu różnym językiem o tym samym.
To już jedno 40 lat minęło, teraz drugie niech będzie, to jak z tym Wyjściem z Egiptu? ;)U Ruskich wszystko musi być dłuższe, nie darmo mówimy: popamiętasz mnie ruski miesiąc ;) ...
Przecież cerkiew jest na sznurku KGB, więc Kościołowi mogłoby jakiekolwiek pojednanie z prawosławiem tylko zaszkodzić przeniknięciem agentów rosyjskich do jego struktur.tak, zwłaszcza w Polsce, trudno by było się połapać kto dla kogo pracuje. Obecnie też nie jest łatwo, ale od biedy dajemy radę... :)
Przecież cerkiew jest na sznurku KGB, więc Kościołowi mogłoby jakiekolwiek pojednanie z prawosławiem tylko zaszkodzić przeniknięciem agentów rosyjskich do jego struktur.To akurat bzdura, jeżeli chodzi o cerkiew schizmatycką jako całość. Jest być może zasadne w odniesieniu do patriarchatu moskiewskiego i jego przybudówek, ale nie sądzę, aby było tak np. w Konstantynopolu.
Przecież cerkiew jest na sznurku KGB, więc Kościołowi mogłoby jakiekolwiek pojednanie z prawosławiem tylko zaszkodzić przeniknięciem agentów rosyjskich do jego struktur.
Kogóż to, kogóż, przyjął na audiencji Papież Franciszek?A może stanowisko nuncjusza w Teheranie?
http://rorate-caeli.blogspot.com/2013/04/the-pope-receives-this-morning-in.html
Czyżby szykowała się jakaś nominacja kurialna dla wychowanka abpa Bugniniego? A może powrót na stanowisko utracone w 2007 roku?
Papież, który nie chce mówić o sobie „papież”
Dziennikarze już od początku pontyfikatu zauważyli, że papież Franciszek woli określać się jako „Biskup Rzymu”, a niewiele mówi o sobie jako o zwierzchniku Kościoła powszechnego.
E tam. Wszystkie dokumenty mowia o Biskupie Rzymskim, nazywaja go Summus Pontifex. Strasznie mierzi mnie rozdzielanie pojec Biskupa rzymskiego i papieza. Ojciec Swiety moze uzywac ich zamiennie, i jak chce. Zreszta sam tlumaczyl niedawno znaczenie tytulu Pontifexa. Jak i o kardynalach jako ksiazetach Krola ukrzyzowanego.Papież, który nie chce mówić o sobie „papież”
Dziennikarze już od początku pontyfikatu zauważyli, że papież Franciszek woli określać się jako „Biskup Rzymu”, a niewiele mówi o sobie jako o zwierzchniku Kościoła powszechnego.
Piotr Rzymianin :D
Ilez to problemow w okresie ostatnich pontyfikatow dalo by sie uniknac, gdyby papiez nie byl ostatnim, ktory dowiadywal sie o problemach w Kosciele, o tym, o czym mowi si na miescie. Dla Kurii to musi byc niepokojace, bo takiego papieza nie da sie kontrolowac w stopniu takim, jak wczesniej. I dobrze.
nie dostał wieczorem "kawy" jak Lucciani...
Kogóż to, kogóż, przyjął na audiencji Papież Franciszek?
Oficjalny powód audiencji dla przewodniczącego Papieskiego Komitetu ds. Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych, abp. Piero MariniegoEeeee. To Teheran odpada..
Kard. Ratzinger odprawiał w rycie neońskim. Zdarzyło mu się również odprawić przy akompaniamencie utworów Kiko jako papieżowi. Dlatego nie wydaje mi się ta historia prawdopodobna. Po prostu nie było potrzeby ukrywania przed papieżem zatwierdzania liturgii neo, bo pewnie sam papież nie oponował by przeciw temu zatwierdzeniu.
Wszystko jest możliwe. Wiadomo, że kard. Canizares pomimo pewnego tradycjonalizmu w pewien sposób lubił neonów. Grunt jednak w tym czy rzeczywiście zatwierdzałby ich liturgie wbrew i jeszcze oszukiwał papieża. Ja bym wolał, żeby tak nie było. Informacja została podana przez watykanistę (czy emerytowanego watykanistę - to chyba był Magister), a niestety praca watykanistów zdaje się wyglądać tak: zebrać ploty kurialne i opublikować (też bym mógł watykanistą byś). Tylko pytanie: czy źródła tych plót są uczciwe.
Kard. Ratzinger odprawiał w rycie neońskim. Zdarzyło mu się również odprawić przy akompaniamencie utworów Kiko jako papieżowi. Dlatego nie wydaje mi się ta historia prawdopodobna. Po prostu nie było potrzeby ukrywania przed papieżem zatwierdzania liturgii neo, bo pewnie sam papież nie oponował by przeciw temu zatwierdzeniu.
Wszystko jest możliwe. Wiadomo, że kard. Canizares pomimo pewnego tradycjonalizmu w pewien sposób lubił neonów. Grunt jednak w tym czy rzeczywiście zatwierdzałby ich liturgie wbrew i jeszcze oszukiwał papieża. Ja bym wolał, żeby tak nie było. Informacja została podana przez watykanistę (czy emerytowanego watykanistę - to chyba był Magister), a niestety praca watykanistów zdaje się wyglądać tak: zebrać ploty kurialne i opublikować (też bym mógł watykanistą byś). Tylko pytanie: czy źródła tych plót są uczciwe.
Ilez to problemow w okresie ostatnich pontyfikatow dalo by sie uniknac, gdyby papiez nie byl ostatnim, ktory dowiadywal sie o problemach w Kosciele, o tym, o czym mowi si na miescie. Dla Kurii to musi byc niepokojace, bo takiego papieza nie da sie kontrolowac w stopniu takim, jak wczesniej. I dobrze.
Moja teoria spiskowa:
Papież nie chce mieszkać w Pałacu Apostolskim, gdzie ściany mają uszy, a spożywa wspólne posiłki w stołówce, żebynie dostał wieczorem "kawy" jak Lucciani...
Po prostu nie było potrzeby ukrywania przed papieżem zatwierdzania liturgii neo, bo pewnie sam papież nie oponował by przeciw temu zatwierdzeniu.To, że papież Benedykt XVI nie podejmował żadnych odgórnych decyzji jeśli chodzi o sprawę "reformy reformy" i w wielu przypadkach zgadzał się na coś, co otwarcie krytykował, to po prostu konsekwencja przyjętej przez niego taktyki. Czyli - nic na siłę, raczej trzeba dać przykład i zmieniać mentalność. Inna sprawa, czy taka taktyka była dobra, ale w każdym razie szczerze wątpię w to, że Benedykt XVI otwarcie pozwoliłby na kolejne destrukcyjne działania w liturgii.
Kard. Ratzinger odprawiał w rycie neońskim.Pełnym - czy w wersji "dla kardynałów"?
Zdarzyło mu się również odprawić przy akompaniamencie utworów Kiko jako papieżowi. Dlatego nie wydaje mi się ta historia prawdopodobna. Po prostu nie było potrzeby ukrywania przed papieżem zatwierdzania liturgii neo, bo pewnie sam papież nie oponował by przeciw temu zatwierdzeniu.Właśnie - sęk w tym, że oponował. Kiko zbyt otwarcie i publicznie wyrażał radość - i wyszło, że sie nie doczekał...
Mnie się wydaje, że czas przestać ulegać iluzji, że neokatechumenat nie jest mile widziany przez posoborowych papieży.Jedyne co po soborze kwitnie - ale bardzo mile widziany nie jest.
Ilez to problemow w okresie ostatnich pontyfikatow dalo by sie uniknac, gdyby papiez nie byl ostatnim, ktory dowiadywal sie o problemach w Kosciele, o tym, o czym mowi si na miescie. Dla Kurii to musi byc niepokojace, bo takiego papieza nie da sie kontrolowac w stopniu takim, jak wczesniej. I dobrze.
Moja teoria spiskowa:
Papież nie chce mieszkać w Pałacu Apostolskim, gdzie ściany mają uszy, a spożywa wspólne posiłki w stołówce, żebynie dostał wieczorem "kawy" jak Lucciani...
Jesli prawda jest pogloska o woli zlikwidowania IOR-u, to nawet Domus St. Marthae nie pomoze
Nie wiem, nie byłem na tych celebracjach ;) Widziałem tylko zdjęcia, a na nich trudno to ocenić.Kard. Ratzinger odprawiał w rycie neońskim.Pełnym - czy w wersji "dla kardynałów"?
Przypomniał, że chrześcijanie zawsze stali przed pokusą, by nieco zredukować własną wiarę, być jak inni, nie być aż tak bardzo radykalni. „Jednakże, kiedy zaczynamy «przycinać» naszą wiarę, negocjować, przeżywać ją tanim kosztem, wchodzimy na drogę apostazji, niewierności względem Pana Boga” – podkreślił Papież. Zaznaczył on, że wzorem odwagi w wyznawaniu wiary jest Piotr oraz inni męczennicy. Aby ich spotkać, nie musimy schodzić do rzymskich katakumb. Również dziś chrześcijanie są prześladowani za wiarę. W niektórych krajach nie mogą nawet nosić krzyżyka – powiedział Ojciec Święty.Są kraje, gdzie kapłan nie może nawet udzielić błogosławieństwa dziennikarzom po konferencji prasowej.
W czasie Mszy Św. w Bazylice św. Jana na Lateranie papież używa feruli Jana Pawła II wg wzoru Lello Scorzelli.Bo jest bardziej pokorna a nie triumfalistyczna ;).
O ile toto z auli Pawła VI przypomina natrętnie topielca uwięzłego w rafie koralowej to rzeczona "sztuka dzieła" (nie mylić w żadnym przypadku z dziełem sztuki) kojarzy mi się niestety z owadem zwanym modliszką siedzącym na wykrzywionej gałęzi.W czasie Mszy Św. w Bazylice św. Jana na Lateranie papież używa feruli Jana Pawła II wg wzoru Lello Scorzelli.Bo jest bardziej pokorna a nie triumfalistyczna ;).
W czasie Mszy Św. w Bazylice św. Jana na Lateranie papież używa feruli Jana Pawła II wg wzoru Lello Scorzelli.
Czy to stała zmiana ?Też mnie to niepokoi. Biorąc pod uwagę spore pogłowie fanów tego rekwizytu proponowałbym wystawić toto na aukcji przeznaczając uzysk na cele charytatywne. To może Jego Świątobliwość kupi.
A na co pastorowi różaniec?
Medalion natomiast to co innego, zwłaszcza jeśli jest zrobiony z szlachetnego kruszcu,
Jak to na co? żeby się modlił, protestanci też mają swoje odpowiedniki różańca i odmawiają na takiej samej koronce jak my.
Przy okazji zdementował rzekome niegrzeczne zachowanie papieża wobec ceremoniarzaGdyby te słowa wypowiedział ktoś inny, ale skoro sam On, to pozostaje tylko przytoczyć Gorczakowa:
Już jutra nie mogę się doczekać.Włoskie portale piszą o kolejnej stronie komiksu, jaki od 30 dni podany jest nam do czytania:
jeden z nominowanych kardynał odprawiał pontyfikalną msze trydencką:no i...?
A czego Pan się tak boi?Boją się ci, którzy za pontyfikatu B-16 nie ośmielili się upomnieć o Mszę, napisać choćby do proboszcza. (czyli 99 % polskich katolików tzw. Tradi)
Jak skasują mszę u Klemensa czy w Piasecznie to wierninie ma tak dobrze proszę Pana ;D. Mszy u Klemensa nie skasują ;D w dużej aglomeracji wentyl bezpieczeństwa musi pozostać, inaczej część wiernych pojechała by do PX-ów. A tak, to Młodzi, Wykształceni Tradsi z Dużych miast mają wewnętrzne alibi : "no ale kard. Nycz daje Mszę, jest jedność w Kościele". (owszem, przykręcił już jeden z bp-ów śrubę i oficjalnie oświadczył, ze nie odpowie na listy grup wiernych, jeśli nie będą one parafowane przez lokalnego oficera d/s tradycji w diecezji. Słowem, odpowiadać będzie tylko na listy, które wcześniej sam napisze.)
ludziom z Warszawy tak ciężko?Proszę nie angażować się tak bardzo na fk w informowanie o celebracjach u Klemensa, to może więcej osób przyjedzie do fsspx.
Linia liturgiczna Franciszka jest wodą na młyn fsspx. A młodym księżom aż trzęsą się ręce by naśladować Franciszka, a nawet wyprzedzić go.Papież Franciszek raczej nie ma żadnej linii liturgicznej. Benedykt XVI cały czas odprawiał (przynajmniej publicznie) novusa. Co z tego, że w ładnych szatach, skoro to wciąż był novus? Taki to jego właśnie dorobek liturgiczny.
Smuci mnie tylko to, że działania Franciszka niszczą liturgiczny dorobek Benedykta. Ale los hermeneutyko-ciągłowców w Christianitas wcale a wcale mnie nie martwi. Nawet chętnie w ramach rozrywki poczytam wygibasy, ze Franciszek to kontynuacja liturgiczna Benedykta.
Taki to jego właśnie dorobek liturgiczny.lepszy rydz niż nic.
A Pan się nie martwi o FSSPXnigdy się nie martwiłem ???
Bo ten cały dorobek ,,ruchu liturgicznego" msze śpiewane??? ??? ??? ??? ???
W skład tej grupy papież Franciszek powołał:Coś o członkach komisji wiemy?
Kard. Giuseppe Bertello, przewodniczącego Gubernatoratu Państwa Watykańskiego;
Kard. Francisco Javiera Errázuriza Ossę, emerytowanego arcybiskupa Santiago de Chile (Chile);
Kard. Oswalda Graciasa, arcybiskupa Bombaju (Indie);
Kard. Reinharda Marxa, arcybiskupa Monachium i Fryzyngi (Niemcy);
Kard. Laurenta Monsengwo Pasinyę, arcybiskupa Kinszasy (Demokratyczna Republika Konga);
Kard. Seana Patricka O’Malleya, O.F.M. Cap., arcybiskupa Bostonu (U.S.A.);
Kard. George'a Pella, arcybiskupa Sydney (Australia);
Kard. Oscara Andrésa Rodrígueza Maradiagę, SDB, arcybiskupa Tegucigalpa (Honduras), jako koordynatora;
Bpa Marcello Semeraro, biskupa Albano (Włochy), jako sekretarza.
W czasie Mszy Św. w Bazylice św. Jana na Lateranie papież używa feruli Jana Pawła II wg wzoru Lello Scorzelli.Czy to stała zmiana ?
W czasie Mszy Św. w Bazylice św. Jana na Lateranie papież używa feruli Jana Pawła II wg wzoru Lello Scorzelli.Czy to stała zmiana ?
Dzisiaj też była używana:
http://pl.radiovaticana.va/news/2013/04/14/papie%C5%BC_franciszek_u_%C5%9Bw._paw%C5%82a_za_murami:_niekonsekwencja_wiernych_/pol-682830
Sam sie sobie dziwie, ze to pisze, ale ferula JPII bardziej pasuje do obecnie uzywanych strojow liturgicznych. Przy tak prostym ornacie ferula Piusa IX wygladala dziwnie: po prostu swiecila po oczach podczas gdy reszta stroju az razila swoja "nieozdobnoscia".Znaczy czas na nową. Drewno, czy plastik?
A dlaczego znaczy? Ja tylko napisalem, ze moim zdaniem-subiektywnie- wspolgra ta ferula z reszta stroju. Uzywa bardzo prostego ornatu, ale nie wydaje mi sie, by jakas granice estetyczne zostaly przekroczone, zeby mowic o plastiku. Poprzedni papiez uzywal feruli Piusa IX bo byla lekka, a przez pewien czas uzywal rowniez tej Jana Pawla II. My niekiedy widzimy wiecej, niz jest w rzeczywistosci.Sam sie sobie dziwie, ze to pisze, ale ferula JPII bardziej pasuje do obecnie uzywanych strojow liturgicznych. Przy tak prostym ornacie ferula Piusa IX wygladala dziwnie: po prostu swiecila po oczach podczas gdy reszta stroju az razila swoja "nieozdobnoscia".Znaczy czas na nową. Drewno, czy plastik?
ciężkość feruli, czyli znany synonim jej brzydoty :D[...] Poprzedni papiez uzywal feruli Piusa IX bo byla lekka, a przez pewien czas uzywal rowniez tej Jana Pawla II. My niekiedy widzimy wiecej, niz jest w rzeczywistosci.Sam sie sobie dziwie, ze to pisze, ale ferula JPII bardziej pasuje do obecnie uzywanych strojow liturgicznych. Przy tak prostym ornacie ferula Piusa IX wygladala dziwnie: po prostu swiecila po oczach podczas gdy reszta stroju az razila swoja "nieozdobnoscia".Znaczy czas na nową. Drewno, czy plastik?
My niekiedy widzimy wiecej, niz jest w rzeczywistości.Czasami też trzeba mieć odwagę powiedzieć, że król jest nagi a ferula szpetna.
The Holy Father, Francis, for the celebration of Holy Mass on the occasion of his enthronement at the Roman Cathedra (7 April 2013), used the pastoral cross of Paul VI, with the intention of alternating its use in upcoming celebrations with that of Benedict XVI.http://wdtprs.com/blog/2013/04/reading-francis-through-benedict-the-pastoral-staves-modern-paul-vi-and-traditional-benedict-xvi/
The use of the staff was never a part of the papal liturgy, except on some occasions such as the opening of the Holy Door and the consecration of churches, during which the pope took hold of the staff to knock on the door three times and to trace the Greek and Latin letters on the floor of the church. In the late Middle Ages, the popes also used as a staff a crozier with a triple cross.http://www.vatican.va/news_services/liturgy/details/ns_lit_doc_20091117_ferula_en.html#_ftn1
Szczerze mówiąc nie powiedział bym tak o tej feruli. Jako rzeźba jakoś do mnie przemawia- bije od niej cierpienie konającego Chrystusa. Jako ferula- łamie zwyczaj, że papieski pastorał nie ma pasyjki.My niekiedy widzimy wiecej, niz jest w rzeczywistości.Czasami też trzeba mieć odwagę powiedzieć, że król jest nagi a ferula szpetna.
Czy do kogoś przemawia czy nie, to nijak nie zmienia to faktu, że jest po prostu szpetna...Szczerze mówiąc nie powiedział bym tak o tej feruli. Jako rzeźba jakoś do mnie przemawia- bije od niej cierpienie konającego Chrystusa. Jako ferula- łamie zwyczaj, że papieski pastorał nie ma pasyjki.My niekiedy widzimy wiecej, niz jest w rzeczywistości.Czasami też trzeba mieć odwagę powiedzieć, że król jest nagi a ferula szpetna.
De gustibus non est disputandum...Nie dlatego coś jest piękne, że się komuś podoba, ale dlatego się podoba, że jest piękne. A że może nie być piękne, a się podobać - no cóż... ;)
De gustibus non est disputandum...
Poprzedni papiez uzywal feruli Piusa IX bo byla lekka, a przez pewien czas uzywal rowniez tej Jana Pawla II. My niekiedy widzimy wiecej, niz jest w rzeczywistosci.
De gustibus non est disputandum...
orzeczenie na końcu, bo Rzymianie w grobach się przewracają
Można pominąć "est" i nie zastanawiać się, czy dać je przed czy po gerundivum...De gustibus non est disputandum...
orzeczenie na końcu, bo Rzymianie w grobach się przewracają
Jako rzeźba jakoś do mnie przemawia- bije od niej cierpienie konającego Chrystusa.No ale czemu ten krzywy badyl?
Można pominąć "est" i nie zastanawiać się, czy dać je przed czy po gerundivum...De gustibus non est disputandum...
orzeczenie na końcu, bo Rzymianie w grobach się przewracają
Oczywiście nie jest to klasyczna łacina, ale podobnie skonstruowane zdania są całkiem częste: Quod erat demonstrandum (faciendum); Pacta sunt servanda.
Czy do kogoś przemawia czy nie, to nijak nie zmienia to faktu, że jest po prostu szpetna...
Śmierć i cierpienie nie są "piękne" w klasycznym znaczeniu tego słowa. Więc te krzywizny lepiej wyrażają cierpienie. Choć może nie jest to dobry motyw na papieski pastorał (choćby z tego powodu, że ma pasyjkę, a poza tym rolą feruli nie jest koniecznie wyrażanie tego typu treści). Co do zakrzywionych w dół ramion krzyża, to moim zdaniem jest to nawiązanie do pastorałów wschodnich biskupów. Zresztą Benedykt XVI też używał tej feruli, więc nie dziwmy się, że kolejny papież jej używa.Jako rzeźba jakoś do mnie przemawia- bije od niej cierpienie konającego Chrystusa.No ale czemu ten krzywy badyl?
http://www.rp.pl/artykul/11,999994-Papiez-zaczyna-rewolucje.html (http://www.rp.pl/artykul/11,999994-Papiez-zaczyna-rewolucje.html)Benedykt XVI w wywiadzie- rzece z nim powiedział, że gdyby przed "zdjęciem" tych rzekomych ekskomunik wiedział o tych poglądach bp-a Williamsona, to jego sprawę rozpatrzył by oddzielnie i nie "zdjął" z niego ekskomuniki. Więc dla posoborowych papieży widać ma to znaczenie religijne. Dodał też, że bp Williamson nigdy nie był katolikiem "w sensie ścisłym".
zwraca uwagę fragment:
zdjęcie ekskomuniki z negującego Holokaust biskupa lefebrystów bp. Richarda Williamsona, co pogorszyło stosunki z Żydami czy Vatileaks[/i]"
Co mają poglądy historyczno-polityczne bp. Williamsona do zdjęcia lub nałożenia ekskomuniki? Zawsze myślałem, że ekskomunika dotyczy spraw religijnych. Czyżby więc liczba ofiar Holokaustu miała się znaleźć w Credo? A za błąd w obliczeniach - anatema sit?
Co do zakrzywionych w dół ramion krzyża, to moim zdaniem jest to nawiązanie do pastorałów wschodnich biskupów.Co autor miał na myśli, jak myślał, jeśli myślał tego się nie dowiemy, nawet jak zostawił jakieś uwagi. A że epatowanie brzydotą jest epatowaniem brzydotą i niczym więcej, wystarczy popatrzyć na "drogę krzyżową" niejakiego Dudy Gracza, nie dość, że szpetna to jeszcze autor tak się rozpędził, że w sumie 18 stacji namalował co ją dyskwalifikuje ostatecznie.
Dodał też, że bp Williamson nigdy nie był katolikiem "w sensie ścisłym".Jako konwertyta z anglikanizmu musiał być katolikiem w sensie "jeszcze ściślejszym ;).
Dodał też, że bp Williamson nigdy nie był katolikiem "w sensie ścisłym".Chodziło mu o to, że bp Williamson od anglikanów przeszedł od razu do "lefebrystów". Co akurat nie było zgodne z prawdą, bo do Bractwa Richard zwrócił się dopiero gdy go wykopano od oratorian, więc jak najbardziej na katolicyzm musiał przejść w ramach oficjalnych struktur.
a jak to wyjaśnił JŚ?
(...) Zresztą Benedykt XVI też używał tej feruli, więc nie dziwmy się, że kolejny papież jej używa.Proszę spojrzeć na to zdjęcie (http://1.bp.blogspot.com/-4x5zrJB3hkI/UVA1KzlzcuI/AAAAAAAARPA/b74q8bpjcIE/s1600/popevestment1.jpg). Czy to oznacza, że BXVI nie miał nic przeciwko używaniu takich szat liturgicznych? Gdyby tak było, to trzeba by papieża-emeryta uznać za schizofrenika. Ja też uważam, że miejsce NOM jest tam, gdzie obecnie znajduje się brewiarz kard. Quignonez'a, ale Benedykt XVI obrał drogę powolnych, ewolucyjnych zmian, zamiast rewolucyjnych rozwiązań. Można sobie wyobrazić jak negatywne reakcje wywołałaby zmiana feruli od pierwszej celebracji. Proszę pamiętać, że umysły co najmniej 90% katolików są przeżarte modernizmem i to co dla osób z tego forum jest oczywiste oraz normalne, dla nich wydaje się "średniowiecznym wstecznictwem".
Niestety trzeba przyznać, że stosunek BXVI do judaizmu kolokwialnie mówiąc był jaki był. Widać to w wielu jego tekstach. Chociażby we fragmencie poświęconym Żydom w II części "Jezusa z Nazaretu" (choć mimo tego wyjątku nadal świetna pozycja). Jak się go połączy z treścią nowej modlitwy wielkopiątkowej, to niestety wszystko zaczyna współgrać...http://www.rp.pl/artykul/11,999994-Papiez-zaczyna-rewolucje.html (http://www.rp.pl/artykul/11,999994-Papiez-zaczyna-rewolucje.html)Benedykt XVI w wywiadzie- rzece z nim powiedział, że gdyby przed "zdjęciem" tych rzekomych ekskomunik wiedział o tych poglądach bp-a Williamsona, to jego sprawę rozpatrzył by oddzielnie i nie "zdjął" z niego ekskomuniki. Więc dla posoborowych papieży widać ma to znaczenie religijne. Dodał też, że bp Williamson nigdy nie był katolikiem "w sensie ścisłym".
zwraca uwagę fragment:
zdjęcie ekskomuniki z negującego Holokaust biskupa lefebrystów bp. Richarda Williamsona, co pogorszyło stosunki z Żydami czy Vatileaks[/i]"
Co mają poglądy historyczno-polityczne bp. Williamsona do zdjęcia lub nałożenia ekskomuniki? Zawsze myślałem, że ekskomunika dotyczy spraw religijnych. Czyżby więc liczba ofiar Holokaustu miała się znaleźć w Credo? A za błąd w obliczeniach - anatema sit?
Odprawianie versus populum jest akurat normalne we Mszy papieskiej. A co do tego, co odprawiał- to nie da się ukryć, że był to nom. A więc niczym nie różnił się od poprzedników w kwestii liturgicznej. Nom nie stanie się katolicki tylko dlatego, że jest odprawiony w starszych szatach. Jest tak samo niekatolicki jak nom gitarkowy. Co do feruli to przecenia Pan przywiązywanie uwagi przez większość wiernych do tego typu szczegółów. Gdyby zaraz po wyborze zaczął używać innej feruli, to mało kto by to w ogóle zauważył. Co wolał Benedykt XVI to sobie można zgadywać, mi się ze swoich planów nie zwierzał, więc oceniam jego czyny. A fakty są takie, że nigdy jako papież nie odprawił publicznie Mszy. Zawsze odprawiał novusa.(...) Zresztą Benedykt XVI też używał tej feruli, więc nie dziwmy się, że kolejny papież jej używa.Proszę spojrzeć na to zdjęcie (http://1.bp.blogspot.com/-4x5zrJB3hkI/UVA1KzlzcuI/AAAAAAAARPA/b74q8bpjcIE/s1600/popevestment1.jpg). Czy to oznacza, że BXVI nie miał nic przeciwko używaniu takich szat liturgicznych? Gdyby tak było, to trzeba by papieża-emeryta uznać za schizofrenika. Benedykt XVI wolał powolne, ewolucyjne zmiany. Można sobie wyobrazić jak negatywne reakcje wywołałaby zmiana feruli od pierwszej celebracji. Proszę pamiętać, że umysły co najmniej 90% katolików są przeżarte modernizmem i to co dla Pana jest oczywiste oraz normalne, dla nich wydaje się "średniowiecznym wstecznictwem".
To taka ogólna uwaga do osób uparcie próbujących wykazać, że "Benedykt XVI nie miał żadnej linii liturgicznej" i niczym nie różnił się w tej kwestii od poprzedników... ("bo odprawiał dalej NOM tylko że w ładniejszych szatach", "bo nie odprawił jako papież Tridentiny", "bo odprawiał versus populum", itd.)
Odprawianie versus populum jest akurat normalne we Mszy papieskiej. A co do tego, co odprawiał- to nie da się ukryć, że był to nom. A więc niczym nie różnił się od poprzedników w kwestii liturgicznej.Z tym versus populum faktycznie - pomyłka, przepraszam. Niemniej nie w tym rzecz. Miałem na myśli ogólne zjawisko deprecjonowania minionego pontyfikatu jeśli chodzi o liturgię, tak gdyby niczym szczególnym od poprzednich się on nie wyróżniał. A to wszystko dlatego, że nie zmienił niczego w istocie NOM, czy nie odprawiono publicznie starej Mszy.
Nom nie stanie się katolicki tylko dlatego, że jest odprawiony w starszych szatach. Jest tak samo niekatolicki jak nom gitarkowy.Przyzna Pan jednak, że katolik regularnie uczęszczający na "nom gitarkowy" i uważający go za przejaw "nowej wiosny Kościoła", prędzej pójdzie na nabożeństwo do zielonoświątkowców niż na tradycyjną Mszę?
Co wolał Benedykt XVI to sobie można zgadywać, mi się ze swoich planów nie zwierzał, więc oceniam jego czyny. A fakty są takie, że nigdy jako papież nie odprawił publicznie Mszy. Zawsze odprawiał novusa.Niczego nie trzeba zgadywać, ani nie trzeba osobistych zwierzeń, by mniej więcej mieć ogląd na to jak Benedykt XVI spoglądał na liturgię. Wystarczy poczytać jego liczne teksty oraz wypowiedzi na ten temat, by zrozumieć jego czyny. Dlatego też dziwi mnie powtarzanie z uporem maniaka zdań w stylu "Benedykt XVI niczym nie różnił się od poprzedników w kwestii liturgicznej". Zresztą - uważam że najlepiej obroni się tutaj sam oskarżony. Poniżej cytat jak kard. Ratzinger widział naprawę liturgii:
W każdym razie, potrzebujemy nowej świadomości liturgicznej - aby zniknął ten konstrukcyjny duch. (...) Dzisiaj najważniejsze jest, abyśmy znów poczuli szacunek dla liturgii, którą nikt nie ma prawa manipulować. Abyśmy znów nauczyli się ją widzieć jako żywo rosnący twór i jako dar, poprzez który uczestniczymy w liturgii niebiańskiej. (...) Po pierwsze, musi zniknąć to osobliwe czy samowolne konstruowanie, musi się przebudzić wewnętrzny zmysł sacrum. Gdy to nastąpi, w drugim etapie można będzie dostrzec, gdzie, tak to ujmijmy, zbyt wiele zostało wykreślone - tym sposobem związek z całą historią Kościoła na powrót stanie się bardziej wyraźny i żywy. Sam mówiłem w tym sensie o reformie reformy. W moim przekonaniu, najpierw miałby to być przede wszystkim proces wychowawczy (...) Dla właściwego kształtowania świadomości liturgicznej ważne jest również, by w końcu zerwać z deprecjonowaniem obowiązującej do 1970 roku formy liturgii. Każdy, kto się opowiada za dalszą obecnością tej liturgii czy bierze w niej udział, jest dziś traktowany jak trędowaty - tutaj kończy się wszelka tolerancja. Czegoś podobnego nie było w całej historii Kościoła - przekreślono przecież jego całą przeszłość.
" Papież Franciszek odprawił poranną mszę w watykańskim Domu świętej Marty za swego poprzednika Benedykta XVI, obchodzącemu tego dnia 86. urodziny.
W homilii papież mówił, ze wydaje się, iż wszyscy jesteśmy zadowoleni z obecności Ducha Świętego, ale „to nieprawda”. Jako przykład podał Sobór Watykański II, który był „pięknym dziełem Ducha Świętego”. Jan XXIII, który go zwołał, zdawał się być dobrym proboszczem i był posłuszny Duchowi Świętemu. - Ale czy po 50 latach zrobiliśmy wszystko, co na Soborze powiedział Duch Święty? - pytał papież. Jego zdaniem tak się nie stało. - Świętujemy tę rocznicę, budujmy pomnik, ale po to, by nie przeszkadzał. Nie chcemy się zmienić. Co więcej, są głosy, które chciałyby zawrócić wstecz. To się nazywa: być upartym. To się nazywa: chcieć oswoić Ducha Świętego. To się nazywa: stać się być głupim i opieszałym w sercu - przekonywał Ojciec Święty."
http://info.wiara.pl/doc/1523666.Papiez-odprawil-Msze-za-papieza
To chyba pierwsza publiczna i nagłośniona w mediach wypowiedź papieża Franciszka, w której pojawia się odniesienie do Soboru Wat. II. Widać niestety w jakim kierunku zmierza myślenie papieża.
papież Franciszek powróci do modelu rządzenia Kościołem sprzed reformy Pawła VI z 1967 rokuNo, czyli Refoma Reformy...
wystarczy popatrzyć na "drogę krzyżową" niejakiego Dudy Gracza, nie dość, że szpetna to jeszcze autor tak się rozpędził, że w sumie 18 stacji namalował co ją dyskwalifikuje ostatecznie.OT
Przyzna Pan jednak, że katolik regularnie uczęszczający na "nom gitarkowy" i uważający go za przejaw "nowej wiosny Kościoła", prędzej pójdzie na nabożeństwo do zielonoświątkowców niż na tradycyjną Mszę?Nie przyznam. Znam osoby, które były w różnych dziwnych wspólnotach. odnowach itp. (gdzie nom nie dość że gitarkowy, to jeszcze bardziej udziwniony, to norma), a obecnie chodzą na Mszę. Słyszałem też o takich, które wciąż są w różnych odnowach, a na Mszę tradycyjną również zdarza im się chodzić. Przeciętni członkowie tych wspólnot nie są wrogo nastawieni do Mszy i są w stanie zaakceptować ją jako jedną z wielu opcji. Gorzej z księżmi nastawionymi rewolucyjnie.
Niczego nie trzeba zgadywać, ani nie trzeba osobistych zwierzeń, by mniej więcej mieć ogląd na to jak Benedykt XVI spoglądał na liturgię. Wystarczy poczytać jego liczne teksty oraz wypowiedzi na ten temat, by zrozumieć jego czyny. Dlatego też dziwi mnie powtarzanie z uporem maniaka zdań w stylu "Benedykt XVI niczym nie różnił się od poprzedników w kwestii liturgicznej". Zresztą - uważam że najlepiej obroni się tutaj sam oskarżony. Poniżej cytat jak kard. Ratzinger widział naprawę liturgii:Nie ma tu nic o powrocie tradycyjnej liturgii. Ewentualnie jest o dopuszczeniu jej jako jednej z opcji. Jest tu raczej mowa o poprawieniu estetyki nomu.Cytat: kard. RatzingerW każdym razie, potrzebujemy nowej świadomości liturgicznej - aby zniknął ten konstrukcyjny duch. (...) Dzisiaj najważniejsze jest, abyśmy znów poczuli szacunek dla liturgii, którą nikt nie ma prawa manipulować. Abyśmy znów nauczyli się ją widzieć jako żywo rosnący twór i jako dar, poprzez który uczestniczymy w liturgii niebiańskiej. (...) Po pierwsze, musi zniknąć to osobliwe czy samowolne konstruowanie, musi się przebudzić wewnętrzny zmysł sacrum. Gdy to nastąpi, w drugim etapie można będzie dostrzec, gdzie, tak to ujmijmy, zbyt wiele zostało wykreślone - tym sposobem związek z całą historią Kościoła na powrót stanie się bardziej wyraźny i żywy. Sam mówiłem w tym sensie o reformie reformy. W moim przekonaniu, najpierw miałby to być przede wszystkim proces wychowawczy (...) Dla właściwego kształtowania świadomości liturgicznej ważne jest również, by w końcu zerwać z deprecjonowaniem obowiązującej do 1970 roku formy liturgii. Każdy, kto się opowiada za dalszą obecnością tej liturgii czy bierze w niej udział, jest dziś traktowany jak trędowaty - tutaj kończy się wszelka tolerancja. Czegoś podobnego nie było w całej historii Kościoła - przekreślono przecież jego całą przeszłość.
P.S. Admina przepraszam za przeciąganie off-topicu.Również przepraszam, choć to rzecz na tym forum normalna ;)
Oczywiście to tylko zapowiedź ,acz na tyle znacząca, że biorąc pod uwagę temat postawiony w tytule pewnego artykułu ( "Franciszek - między katechonem a Antychrystem" ) zastanawia poważnie w którą stronę przechyla się ten pontyfikat...Wydaje mi się, że pozostanie cały czas pomiędzy...
A dał tylko alternatywną możliwość jej sprawowania. Czy też bardziej rozszerzył indult Jana Pawła II z 1984 i 1988 roku.Zależy z jakiego punktu widzenia się patrzy czy to "tylko" to tylko "tylko" czy może jednak "aż". Nie lubię gdybologii i nie chcę mówić "gdyby nie Benedykt XVI" bo jakby Pan Bóg chciał się posłużyć kim innym to by się posłużył kim innym. Niemniej tak zrobił, że posłużył się właśnie Benedyktem. I tak z jednej strony możemy narzekać, że poprzedni papież dał zrobił tylko tyle, a wydaje mi się, że to "tylko" było pewnym impulsem i obudziło coś co było uśpione. Owszem, szczególnie u nas może niejeden ksiądz będzie uzasadniał, że nie che KRR bo "tyłempołacinieiwogóle" ale duża część mszy w KRR w Polsce, które mamy doszła właśnie przez to pięć lat od opublikowania SP. No i przede wszystkim pewna świadomość nawet tych, którzy są KRR przeciwni, że KRR jednak jest i "nigdy nie zostało zniesione". Także w seminariach - popatrzmy np. na Birmingham - oburzamy się, że odmówiono żeby w kpalicy seminaryjnej była odprawiana msza w KRR informując kleryków, że mogą wysłuchać mszy gdzie indziej. Wiem, że wolelibyśmy żeby było lepiej ale jakby to się skończyło 10 lat temu? Ile wtedy było diecezji, które w ogóle nie tolerowały KRR.
Już niebawem Papież Franciszek stanie się celem ataków. Dlatego potrzebuje wsparcia i modlitwy wszystkich ludzi dobrej woli – powiedział kard. Walter Kasper były szef watykańskiej dykasterii ds. ekumenizmu. W wywiadzie dla agencji Sir potwierdził on dobrą, przyjazną atmosferę, która towarzyszy pierwszym tygodniom pontyfikatu. Przypomina ona czasy soboru. Zaznaczył on jednak, że nie można być naiwnym, Ewangelia zawsze napotyka na sprzeciw i również ten Papież musi się z tym liczyć.
Kard. Kasper zastrzegł, że ze strony nowego Papieża mamy na razie do czynienia jedynie z pewnymi znakami, ale są to znaki nadziei. Za szczególnie cenny uznał on fakt, że Franciszek rezygnuje z wszystkiego co mogłoby upodabniać Watykan do dworu cesarskiego. Sam zaś przedstawia się jako Biskup Rzymu. Otwiera to drogę do dialogu z prawosławnymi i luteranami – podkreślił niemiecki purpurat.
Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2013/04/17/kard._kasper_ostrzega_przed_atakami_na_papie%C5%BCa,_b%C4%99dzie_potrzebowa/pol-683946)
Już niebawem Papież Franciszek stanie się celem ataków. Dlatego potrzebuje wsparcia i modlitwy wszystkich ludzi dobrej woli – powiedział kard. Walter Kasper były szef watykańskiej dykasterii ds. ekumenizmu. W wywiadzie dla agencji Sir potwierdził on dobrą, przyjazną atmosferę, która towarzyszy pierwszym tygodniom pontyfikatu. Przypomina ona czasy soboru. Zaznaczył on jednak, że nie można być naiwnym, Ewangelia zawsze napotyka na sprzeciw i również ten Papież musi się z tym liczyć.
Kard. Kasper zastrzegł, że ze strony nowego Papieża mamy na razie do czynienia jedynie z pewnymi znakami, ale są to znaki nadziei. Za szczególnie cenny uznał on fakt, że Franciszek rezygnuje z wszystkiego co mogłoby upodabniać Watykan do dworu cesarskiego. Sam zaś przedstawia się jako Biskup Rzymu. Otwiera to drogę do dialogu z prawosławnymi i luteranami – podkreślił niemiecki purpurat.
Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2013/04/17/kard._kasper_ostrzega_przed_atakami_na_papie%C5%BCa,_b%C4%99dzie_potrzebowa/pol-683946)
Osoby które chwalą nowego papieża - każą spodziewać się najgorszego. Że to niby my będziemy papieża atakować...
,,Papieże zawsze cenili sobie dobrych doradców, mieli ich już w średniowieczu, tak powstała instytucja konsystorza. Temu celowi służy również powołanie 8-osobowej grupy kardynałów. (...) Ustanowienie grupy ośmiu kardynałów to kolejny krok w tym kierunku.
Na rocznicę powstania w getcie mają być dzwony w Warszawie, ...A gdzie tu troska o wrażliwość koszernej frakcji "starszych braci", wpadną w taki "zachwyt" jak starszy z braci Lewartow z powodu przeniesienia truchła młodszego (Geremka) do Katedry Warszawskiej.
U św. Klemensa na pewno 28 lutego o 20 nie biły dzwony, bo byłem tam na KRR, ale dzisiaj znalazłem taką informację:Ja tam byłbym ostrożny, w końcu 39 letnim benjaminkiem polskiego episkopatu był nie kto inny jak biskup Jarecki ;) ...
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,14133,najmlodszy-biskup-katolicki-na-swiecie.html
I taka refleksja: kiedy w końcu polski Episkopat zostanie odmłodzony?
Porażający chamstwem i głupotą jest ten tekst na "złonecie" :Tekst rodem z Radia Erywań: czy prawdą jest że
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/franciszek-odtajni-akta-papieza-hitlera,1,5471266,wiadomosc.html
Od lat rozważa się kanonizację papieża Piusa, ale dwa lata temu grupa prominentnych katolików wezwała papieża emeryta Benedykta XVI do zatrzymania postępowania w tej sprawie i dokładniejszego przyjrzenia się jego roli podczas II wojny światowej.Odpowiedź RE powinna brzmieć następująco: w zasadzie tak, z tym że nie dwa lata temu, tylko o wiele wcześniej, i nie "prominentnych katolików" ale "wpływowych kręgów żydoskich" ...
Pół żartem, pół serio:Ja proponuje kardynala-papieza ;)
Jeśli ciało to będzie skuteczne to kto wie, może wkrótce utworzony zostanie - przedstawiony przez Orsona Scotta Carda (pisarza SF, mormona zresztą) - tytuł ARCYKARDYNAŁA.
Znowu odzywa się abp Piero Marini: żyliśmy niczym w bagnie i smrodzie, Franciszek wniósł świeże powietrze:o
Franciszek wniósł do Kościoła świeżość. Przedtem było tu ciężkie, bagniste powietrze. Żyliśmy w Kościele, który wszystkiego się lęka, obawia się problemów wynikających z Vatileaks i pedofilii. Franciszek mówi tylko o rzeczach pozytywnych i wzywa do nadziei – tak pierwsze tygodnie nowego pontyfikatu w Watykanie opisuje abp Piero Marini, papieski legat na trwający do jutra w Kostaryce krajowy kongres eucharystyczny.
W wywiadzie dla kostarykańskiego dziennika La Nacion wyznał on, że w tych pierwszych dniach pontyfikatu oddycha się w Watykanie innym powietrzem, powietrzem wolności. „Kościół jest bardziej skoncentrowany na ubogich i mniej polemiczny. Franciszek nie lubi żyć w otoczeniu złota i wielkich obrazów” – stwierdził abp Marini.
W wywiadzie podjęto również kwestie społeczne. Były ceremoniarz papieski opowiedział się za laicyzacją Kostaryki oraz za uznaniem związków homoseksualnych. „Istnieje wiele par, które cierpią, ponieważ nie uznaje się ich cywilnych praw” – powiedział abp Marini.
http://pl.radiovaticana.va/news/2013/04/20/abp_marini:_%C5%BCyli%C5%9Bmy_niczym_w_bagnie_i_smrodzie,_franciszek_wni%C3%B3s/pol-685015 (http://pl.radiovaticana.va/news/2013/04/20/abp_marini:_%C5%BCyli%C5%9Bmy_niczym_w_bagnie_i_smrodzie,_franciszek_wni%C3%B3s/pol-685015)
Znowu odzywa się abp Piero Marini: żyliśmy niczym w bagnie i smrodzie, Franciszek wniósł świeże powietrzeRadiu watykańskiemu Pan Bóg chyba rozum odbiera, co byłoby zapowiedzią ciężkich kar na tę przebrzydłą tubę modernizmu ... Tam naprawdę trzeba przewietrzyć.
po premiach mendy !!
tak pierwsze tygodnie nowego pontyfikatu w Watykanie opisuje abp Piero Marini, papieski legat
pedalstwo w sutannach. Zaczynam podejrzewac, ze tzw. "modernisci", to tak naprawde zwykle homosie, ktore zagarnely struktury Kościoła dla siebie.
Cytujpo premiach mendy !!
[...] opowiedział się za laicyzacją Kostaryki oraz za uznaniem związków homoseksualnych [...] Radio Watykańskie tylko przekazuje informacje. To papieski legat okazał się mendą:Cytujtak pierwsze tygodnie nowego pontyfikatu w Watykanie opisuje abp Piero Marini, papieski legat
W obecnej sytuacji Tusk i Biedroń to konserwatyści.
Pan Milcarek miał rację: Franciszek jeszcze nas zaskoczy.
W obecnej sytuacji Tusk i Biedroń to konserwatyści.
Zresztą nie on jeden - tak naprawdę to poza tradi-światkiem prawie nikt już nie ma ochoty walczyć. Dla większości młodych ludzi homosex jest OK.Nie przesadzajmy. Zarówno neokatechumenat (mimo wszystkich swoich wad i błędów) jest antypedalski, jak i "konserwatywni nomowcy" w stylu ekipy związanej z radiem
Nie przesadzajmy. Zarówno neokatechumenat (mimo wszystkich swoich wad i błędów) jest antypedalski, jak i "konserwatywni nomowcy" w stylu ekipy związanej z radiem Matyja itp. Także nie tylko "tradi-światek", bo jest tego o wiele więcej.
Belkot jednym slowem. Marini po prostu zalatwia personalne porachunki i wylewa osobiste zale. Benedykt go odsunal, mianowal przewodniczacym komisjin czy rady do spraw kongresow eucharystycznych (czyli nikim), w dodatku w liturgii poszedl inna droga niz ta, ktora on promowal a w dodatku pokazal, ze liturgia to nie zabawka, ktora wciaz mozemy zmieniac - a Marini (Piero) mu tego do dzisiaj nie moze wybaczyc. I nie wiadomo, co jest w nim silniejsze - chec robienia nowej liturgii czy niechec do tych, ktorzy zanegowali jego wizje (chcialoby sie powiedziec: jedynie sluszna). Tu widac, ze krytykuje Benedykta nawet nie owijajac w bawelne. Faktycznei straszne to jest. Najwiekszym zagrozeniem dla Kosciola sa obrazy i stare szaty. Ciekawe, ilu ludzi w Watykanie ma takie poglady (pewnie niemalo) i jak bardzo sie musza cieszyc, ze Benedykt ustapil. A potem Kosciol wyglada jak wyglada - ale to wszystko jest wina okropnych tradycjonalistow.Znowu odzywa się abp Piero Marini: żyliśmy niczym w bagnie i smrodzie, Franciszek wniósł świeże powietrze:o
http://pl.radiovaticana.va/news/2013/04/20/abp_marini:_%C5%BCyli%C5%9Bmy_niczym_w_bagnie_i_smrodzie,_franciszek_wni%C3%B3s/pol-685015 (http://pl.radiovaticana.va/news/2013/04/20/abp_marini:_%C5%BCyli%C5%9Bmy_niczym_w_bagnie_i_smrodzie,_franciszek_wni%C3%B3s/pol-685015)
Nie wiem, czy się nie mylę, ale wygląda na to, że na stronie RV informacja o wypowiedzi abpa Mariniego wyparowała.
kiedy wpiszemy w wyszukiwarce na stronie Radia Wat. nazwisko Piero Marini, owszem wyświetla się link do wzmiankowanego artykułu, ale pod nim otwiera się tylko strona ogólna RV. Czy ktoś wie coś na ten temat?
[...] Były ceremoniarz papieski opowiedział się za laicyzacją Kostaryki oraz za uznaniem związków homoseksualnych. „Istnieje wiele par, które cierpią, ponieważ nie uznaje się ich cywilnych praw” – powiedział abp Marini.Za taką wypowiedź Teheran to zdecydowanie zbyt mało. Odpowiednia byłaby reakcja, jaką można sobie wyobrazić ze strony np. Piusa X za takie słowa któregoś z arcy/biskupów.
Nie wiem, czy się nie mylę, ale wygląda na to, że na stronie RV informacja o wypowiedzi abpa Mariniego wyparowała.Od początku przypuszczałem, że tak będzie: nie było tej wiadomości w żadnym innym języku na stronie Radia Watykańskiego. Dobrze, że w ogóle poszła w świat taka informacja: bo kto czyta kostarykańskie gazety?
Za taką wypowiedź Teheran to zdecydowanie zbyt mało.W gruncie rzeczy abp Marini nie jest oryginalny. W pierwszym akapicie (relacji RV) przedstawia swoje wrażenia: a czy za wrażenie można karać?
wzajemne relacje Kościoła i państwa we Włoszech charakteryzuje obecnie „zdrowa świeckość”. Kierują się one dwiema zasadami: odrębnego zakresu działania i równocześnie współpracy.Poza tym powtarza w zasadzie opinię abp. Paglii, że:
- Różnica między mężczyzną a kobietą jest niezbędna. Inną sprawą jest równa godność wszystkich dzieci Boga. Wszyscy są darem. Wszyscy są kochani przez Pana. Wszyscy muszą być kochani - oświadczył przewodniczący Papieskiej Rady Rodziny, wyjaśniając swe stanowisko otwarcia w kwestii praw dla osób niebędących w związkach małżeńskich. Jego zdaniem należy je prawnie usankcjonować. - Wobec coraz większej liczby związków nierodzinnych taka interwencja jest konieczna - ocenił. "A czy biskupowi Paglii coś się stało po takiej wypowiedzi?
A czy biskupowi Paglii coś się stało po takiej wypowiedzi?
"Karierowicze w Kościele to złodzieje i zbóje"
- Także we wspólnotach chrześcijańskich są karierowicze. Udają, że wchodzą do niej, ale to złodzieje i zbóje okradający Jezusa z chwały - powiedział cytowany przez Ansę papież w homilii podczas porannej mszy, jaką codziennie odprawia w watykańskim Domu świętej Marty, gdzie mieszka.
A tą drogą to nie miał być przypadkiem człowiek? :PANo...
Dotychczasowe wypowiedzi papieża Franciszka pokazują, że chyba najlepiej z diagnozą trafił kol. Krusejder, sugerując, że papież jest "radykałem", co miałoby oznaczać: liturgicznie posoborowy, ale raczej bez skrajnej przesady; w kwestiach ekumenizmu etc. - jak wyżej; poza tym mocno nastawiony na ubóstwo, dawanie świadectwa, bycie po stronie ubogich i uciśnionych etc.
Nie wiem, czy się nie mylę, ale wygląda na to, że na stronie RV informacja o wypowiedzi abpa Mariniego wyparowała.Dla potomności:
Ten link: http://pl.radiovaticana.va/news/2013/04/20/abp_marini:_%C5%BCyli%C5%9Bmy_niczym_w_bagnie_i_smrodzie,_franciszek_wni%C3%B3s/pol-685015 najwyraźniej już nie działa, a kiedy wpiszemy w wyszukiwarce na stronie Radia Wat. nazwisko Piero Marini, owszem wyświetla się link do wzmiankowanego artykułu, ale pod nim otwiera się tylko strona ogólna RV. Czy ktoś wie coś na ten temat?
Podczas dzisiejszej mszy Ojciec Święty wypowiedział się bardzo ekumenicznie ;)
"Znalezienie Jezusa poza Kościołem jest niemożliwe"
"Nie można podążać za Jezusem i kochać go poza Kościołem"
Bardzo odważne słowa :)
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,251,znalezienie-jezusa-poza-kosciolem-niemozliwe.html
W moich oczach JŚw. to (wbrew pozorom i medialnym sugestią) prawdziwy wojownik z tym, że nie wszystko o co chce walczyć jest zbieżne z tym, o co tradycjonaliści chcieliby umierać :)Podczas dzisiejszej mszy Ojciec Święty wypowiedział się bardzo ekumenicznie ;)
"Znalezienie Jezusa poza Kościołem jest niemożliwe"
"Nie można podążać za Jezusem i kochać go poza Kościołem"
Bardzo odważne słowa :)
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,251,znalezienie-jezusa-poza-kosciolem-niemozliwe.html
a no wlasnie. Mimo oczywistych plusow ujemnych sa i niespotykane dotychczas plusy dodatnie, co moze byc dobrym poczatkiem i impulsem na przyszlosc.
Wczoraj znów Ojciec Swięty używał feruli bł. Piusa IXto jest ferula Benedykta XVI
http://pl.radiovaticana.va/news/2013/04/23/papieska_homilia_imieninowa:_nie_mo%C5%BCna_wierzy%C4%87_w_jezusa_bez_ko%C5%9Bcio%C5%82a/pol-685736
Księża konkubenci też raczej czasu nie mają, w dodatku są tolerowani, mianowani na wyższe stołki kościelne przez swoich kolegów biskupów. Może tym należy się zając? A nie udawać, ze problemu nie ma?Zgadzam się, zgadzam i jescze raz się zgadzam. Jednak prawdziwa reformę zaczyna się od zaostrzenia dyscypliny a nie od jej poluzowania. Gdyby to ode mnie zależało puściłbym gorszycieli w skarpetkach na zieloną trawkę.
Ale chyba pochodzi z czasów bł. Piusa IX, więc to nie jest tak, że Franciszek nie będzie jak wieszczono jej używał. W ogóle to trzeba zachować wstrzemięźliwość co do doniesień internetowych. Bo większość z nich to plotki i bzdury.Nie, to jest ferula podarowana Banedyktowi XVI. Ta Piusa IX wyglada przeciez inaczej. Swoja droga: to widac rzeczywiscie prawda, ze Papiez zdecydowal sie uzywac roznych feruli swoich poprzednikow. A niektorzy juz sie oburzali i wymyslali niestworzone motywy.
Nie w każdej. Rzekoma reforma kurii będzie chyba galopująco zmierzać ku wersji reformy administracyjnej Gierka i pomnożenia województw.
Problem tkwi tak jak pisałem w ludziach a nie w instytucji/ach.
Funkcja moderatora kurii jest chyba w każdej diecezji katolickiej na świecie. Skoro w zwykłej diecezji przydaje się taka osoba to co dopiero w Kurii Rzymskiej. Wg mnie bardzo dobry pomysł :)
"...[i]szefowie dykasterii powinni mieć możliwość spotykania się choćby raz w miesiącu z papieżem, a także między sobą, w obecności papieża, a także wówczas, kiedy nie jest ona możliwa...." !!!
"...Potrzebują bowiem wspólnej wizji prac Kurii, by koordynować swoją działalność..."
"...Kuria nie powinna być kulą u nogi, ale służyć papieżowi i pomagać mu w wykonywaniu jego pracy..."
"Włoski purpurat kurialny przewiduje również możliwość utworzenia wokół Ojca Świętego małej rady kardynałów, poza sekretariatem stanu, pomagających i doradzających papieżowi, w przeciwieństwie do niedawno mianowanej grupy ośmiu purpuratów z całego świata, przebywających na stałe w Watykanie"
Nie dziwi mnie to, że papież nie planuje pielgrzymować.
Poza tym pielgrzymki papieskie mają zawsze jakiś taki jarmarczno-teatralny wydźwięk, trochę nie licujący z godnością urzędu. Dobrze, że będzie ich mniej.Tak. Poza tym zawsze było niebezpieczeństwo swoistego "gwiazdorstwa" podróżującego Papieża. Zamiast skierować uwagę na Chrystusa, ludzie zbytnio interesowali się szczegółami pielgrzymki i osobą Papieża. Tak wspomina kard. Pell:
„Co ciekawe – powiedział kard. Pell – koncelebrowałem kiedyś z Janem Pawłem II jakąś wielką Mszę dla młodzieży. Msza była bardzo hałaśliwa, zbyt hałaśliwa jak na mój gust. Nawet podczas modlitwy eucharystycznej ludzie krzyczeli Giovanni Paolo – Jan Paweł. A stary i schorowany już bardzo Papież powtarzał tylko: Jezus, Jezus. Słyszałem to, by stałem tuż obok niego.http://pl.radiovaticana.va/news/2013/04/22/kard._pell_w_watykanie:_franciszek_to_kolejny_papie%C5%BC-chrystocentrysta/pol-685448
...papież nie planuje pielgrzymować...
A nie lepiej by było te 25 mln rozdać ubogim? Z drugiej strony dolar to już nie to, co kiedyś...
Ubogim będzie można rozdać wpływy, które ten film przyniesie,... tak, tak, wszystko rozdamy ;) ale zaczniemy od zniżki na bilety i na tym może poprzestańmy.
Czyli Tusk a nie Gowin miał rację.
albo swiat sie skonczy.NASZ świat się skończy.
NASZ świat się skończył!albo swiat sie skonczy.NASZ świat się skończy.
albo swiat sie skonczy.NASZ świat się skończy.
Nie chce wchodzic w wielkie dyskusje, bo jestem zmeczony i niczego nowego nie wymysle, ale mam pare wcale nie odkrywczych spostrzezen:Czyli Tusk a nie Gowin miał rację.Ano miał. Proszę oficjalnie zaprotokołować moje przewidywanie: papież nie będzie walczył przeciw homomałżeństwom.
Kościół podda się w tej sprawie tak jak poddał się w sprawie rozwodów. W latach 60-70tych rozwody zalegalizowano w tych krajach Europy, które ich jeszcze nie miały, a w innych znacznie ułatwiono procedure rozwodową. Stało się to przy dość słabym oporze katolików, i przy pozorowanym oporze hierarchii. Teraz mamy déjà vu.
http://rorate-caeli.blogspot.com/2013/04/german-archbishop-calls-for-women.htmlTen pan (arcybiskup Zollitsch czy jak sie to pisze) mnie juz nudzi swoimi pomyslami. Podobno niedawno powiedzial, ze po wyborze papieza Franciszka znowu nie trzeba sie wstydzic, ze sie jest katolikiem.... Kto wie, moze za to zostanie mianowany kardynalem jak swego czasu bp Lehmann - ale chyba jednak brakuje mu mimo wszystko formatu Lehmanna.
to samo mozna powiedziec o Kosciele - ma mowic o Bogu i o wierze bez kompromisow, ale jako o propozycji, ktora czlowiek moze przyjac albo i nie - a jesli ja przyjmie, ma byc konsekwentny, co nie oznacza idealny.Ja bym się nie zgodził, że nauczanie Kościoła to propozycja, którą człowiek może przyjąć albo i nie. Takie stwierdzenie trąci mi po prostu relatywizmem. Człowiek nie może albo wedle własnego uznania w Boga wierzyć, albo w niego nie wierzyć. Człowiek nie tylko może, ale i ma obowiązek przyjąć religię katolicką. Inna sprawa czy ją przyjmie - to już zależy od jego wolnej woli...
Panie max, gdzie jest powiedziane o rozpaczy a tym bardziej, gdzie o niemożliwość zbawienia?albo swiat sie skonczy.NASZ świat się skończy.
to by w prostej linii prowadzilo do rozpaczy, ktora dla chrzescijanina jes niedopszczalna. Nikt nie mowi, ze ma byc latwo, jesli jedna ta demoralizacja miala by byc tak daleko posunieta, izby to prowadzilo do niemoznosci zbawienia, to swiat sie skonczy. Nie nasz, tylko w ogole..
/.../ nie popadają w rozpacz, choć nie ma nadziei :)
Nasz świat się skończył, to jest fakt. Łaciński, judeo-chrześcijański, katolicki świat się skończył i to dość dawno temu, przynajmniej ze 200 lat z przecinkiem.Hmm ... Pojęcie "judeo-chrześcijański" to wymysł ostatnich kilkudziesięciu lat, nawet na SW_II jeszcze nikt na to nie wpadł a 200 lat temu nikomu się nie śniło. Co do kryzysu chrześcjaństwa to datowałbym go nawet wcześniej na czas odrodzenia pogaństwa zwany renesansem. Potem lawina zaczynała się toczyć coraz szybciej.
Panie max, gdzie jest powiedziane o rozpaczy a tym bardziej, gdzie o niemożliwość zbawienia?albo swiat sie skonczy.NASZ świat się skończy.
to by w prostej linii prowadzilo do rozpaczy, ktora dla chrzescijanina jes niedopszczalna. Nikt nie mowi, ze ma byc latwo, jesli jedna ta demoralizacja miala by byc tak daleko posunieta, izby to prowadzilo do niemoznosci zbawienia, to swiat sie skonczy. Nie nasz, tylko w ogole..
Nasz świat się skończył, to jest fakt. Łaciński, judeo-chrześcijański, katolicki świat się skończył i to dość dawno temu, przynajmniej ze 200 lat z przecinkiem.
Oczywiście termin jest umowny, 1500-letnia cywilizacja nie pada w jeden dzień (choć umownie, symbolicznie taki dzień pewnie dało by się wyznaczyć).
Dziś w Polsce, to jeszcze tak się tego być może nie czuje ale w wielu miejscach na "zachodzie", człowiek ma odczucie jakby był w Pekinie albo Phnom Penh - żadnych śladów dawnej wielkiej i pięknej cywilizacji łacińskiej.
Proces "czyszczenia" trwa i jest absolutnie niepowstrzymywalny.
Nasza cywilizacja, nasz świat jest przeszłością, żyjemy dziś na gruzach tej cywilizacji choć nowej trudno - moim zdaniem - jeszcze przez chwile wypatrywać. Jest to jakiś taki okres międzycywilizacyjny, starej już nie ma, nowej jeszcze nie widać - ale nadejdzie to pewne, świat nie znosi pustki.
Jest oczywiście coś co próbuje wypchać tę przerwę, coś co bł. JPII nazwa "cywilizacją śmierci" ale w mojej ocenie słowo "cywilizacja" nobilituje tylko niepotrzebnie tę zgraje barbarzyńskiej hołoty.
Czy to w jakikolwiek sposób przeszkodzi nam w zbawianiu? Niby czemu? To nie jest koniec Kościoła, to koniec naszego świata ale Kościół jak nam obiecano będzie istniał do końca więc spokojnie :)
Nie wiem gdzie i w jakiej formie odnajdzie Pan Kościół za 1000lat ale jeśli Pan Bóg da ludzkości jeszcze tyle czasu, to jestem absolutnie pewien, że gdzieś ten Kościół Pan odnajdzie.
Wiem, że to wyświechtane, tanie i ... ale Raspail to jednak pięknie opisuje.
Każdy z jego (znanych mi) bohaterów "żyje w" lub "dożywa do" czegoś co można by nazwać "końcem ich światów" a jednak robią dokładnie to co powinni, nie popadają w rozpacz, choć nie ma nadziei :)
Czy to w jakikolwiek sposób przeszkodzi nam w zbawianiu? Niby czemu?
Czy to w jakikolwiek sposób przeszkodzi nam w zbawianiu? Niby czemu?
Dziwne pytanie. Każdy, kto ma dzieci, i chce przekazać im wiarę, odpowie na to pytanie: oczywiście, że może przeszkodzić, i to jeszcze jak!
obowiazkiem Kosciola nie jest "wygrywac", ale "byc" i "swiadczyc" w pore i nie w pore, nawet w warunkach niekoniecznie sprzyjajacych; "swiadczyc" jednakze nie znaczy "klocic sie" za kazda cene
dla mnie jako chrzescijanina wyzwaniem jest obrona zycia od poczecia do naturalnej smierci
W zbawieniu?
Wolałbym żeby moje dzieci dorastały w otoczeniu które będzie umacniało je w wierze albo jeszcze lepiej, niech żyją w "katolickim raju na ziemi" gdzie każdy staje się świętym.... ale takie scenariusze to są raczej dla sekt jakichś zarezerwowane
Podczas dzisiejszej mszy Ojciec Święty wypowiedział się bardzo ekumenicznie ;)Widocznie słowa były zbyt odważne, bo już na deonie ich nie ma. Czyżby deon cenzurował papieża?
"Znalezienie Jezusa poza Kościołem jest niemożliwe"
"Nie można podążać za Jezusem i kochać go poza Kościołem"
Bardzo odważne słowa :)
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,251,znalezienie-jezusa-poza-kosciolem-niemozliwe.html
Ślubowanie nowych gwardzistówIle to pomponów!
Podczas dzisiejszej mszy Ojciec Święty wypowiedział się bardzo ekumenicznie ;)Widocznie słowa były zbyt odważne, bo już na deonie ich nie ma. Czyżby deon cenzurował papieża?
"Znalezienie Jezusa poza Kościołem jest niemożliwe"
"Nie można podążać za Jezusem i kochać go poza Kościołem"
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,251,znalezienie-jezusa-poza-kosciolem-niemozliwe.html
Podczas dzisiejszej mszy Ojciec Święty wypowiedział się bardzo ekumenicznie ;)Widocznie słowa były zbyt odważne, bo już na deonie ich nie ma. Czyżby deon cenzurował papieża?
"Znalezienie Jezusa poza Kościołem jest niemożliwe"
"Nie można podążać za Jezusem i kochać go poza Kościołem"
Bardzo odważne słowa :)
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,251,znalezienie-jezusa-poza-kosciolem-niemozliwe.html
Magister zauważa, że podczas uroczystych celebracji papież Franciszek udziela zazwyczaj Komunii św. jedynie osobom asystującym podczas Eucharystii. Następnie siada, a pozostali wierni otrzymują Eucharystię z rąk innych kapłanów czy diakonów.Wydaje mi się, że może mieć kłopoty z poruszaniem się. Odniosłem wrażenie, że podczas liturgii Mszy Świętej w miejscach przewidzianych w Nom nie przyklęka.
http://ekai.pl/wydarzenia/watykan/x66654/dlaczego-papiez-osobiscie-nie-udziela-komunii-sw/Prosze zauwazyc, jakie piekne cyborium jest na fotografii dolaczonej do tego artykulu ;)
http://ekai.pl/wydarzenia/watykan/x66654/dlaczego-papiez-osobiscie-nie-udziela-komunii-sw/Prosze zauwazyc, jakie piekne cyborium jest na fotografii dolaczonej do tego artykulu ;)
Tak... Wdocznie metal, z którego je wykonano, jest tak szlachetny, że aż przezroczysty...Powiedzialbym jeszcze inaczej: jest tak pokorny, ze az przezroczysty - pokorny na miare.... (nie dokoncze, ale wiadomo kogo ;))
Zwykli proboszczowie raczej nie mówią homilii codziennie, więc papież nie tylko wyższym hierarchom daje przykład ;)Niektorzy mowia - choc sa tylko skromnymi i pokornymi administratorami parafii ;) (ale mowia dlatego, ze jest taki zwyczaj, nie z gorliwosci ;))
U mnie w parafii terytorialnej - odkąd obięli ją dominikanie kazanie też jest każdego dnia.
To męczennikom do kanonizacji potrzebny jest cud?Do kanonizacji (nawet męczenników) potrzebne jest stwierdzenie cudu. Natomiast do beatyfikacji wystarczy dekret o męczeństwie, stwierdzenie cudu nie jest wymagane.
...o ewangelicznym sensie ubóstwa.na te czasy, jak znalazl. :)
Oczywiście nie trzeba generalizować, ale niestety dość często zdarza się w parafiach. Najgorzej wygląda sprawa z opłatami za pogrzeby. Mam gdzieś jeszcze dokumenty z zakładu pogrzebowego po śmierci mojego ojca z 2004 roku. Jest tam rubryka msza święta - 500 zł. Ludzie płacą bo muszą, ale ile jest potem oburzenia na księży w rozmowach z tymi osobami. I jeszcze jedno pamiętam. Zakład pogrzebowy wymaga zaświadczenia z parafii, że zmarły był osobą wierzącą. Poszedłem po nie. Jakiś młody wikary wypisał mi je i rzekł że jest ono co łaska, ale nie mniej 50 zł. Nie miałem głowy się spierać.Szczerze piszac, to nie rozumiem narzekania na oplaty.
Teraz to ja nie rozumiem. Ani ksiadz nie hydraulik, na cmentarzu spedza 10-15 min, i nie dojezdza wiecej niz kilka kilometrow, jezeli w ogole stacje w domu ksiadz odprawia. Dlaczego "slub cywilny" mialby byc jakims punktem odniesienia? Poza tym te oplaty naprawde nie sa proporcjonalne do koniecznego zaangazowania, i nakladu srodkow. Choc i nawet nie to jest problemem, a raczej sposow stawiana sprawy: kasa, albo nici. Tu papiez ma racje, podejcie jak z urzedu celnego oddala ludzi niesamowicie od Kosciola, i to tych biedniejszych. I rosna pokolenia dzieci z nieprawego loza, niechrzczonych, i niepraktykujacych.
Szczerze piszac, to nie rozumiem narzekania na oplaty.
A za "slub cywilny" nic sie nie placi?
Na pogrzeb ksiadz musi najczesciej dojechac, spedza na cmentarzu sporo czasu.
Niech pan powie hydraulikowi, zeby wzial co laska. :))
W mojej parafii grabarz za wykopanie przysłowiowego dołka na grób życzy sobie tak ok 600 zł oczywiście bez podatku ponieważ jest strażakiem na emeryturze. Do jego obowiązków należy dbanie o porządek na cmentarzu również, co nie zawsze jest łatwe bo są tacy ludzie co sypią śmieci gdzie popadnie.Nie sadze, zeby tych 600 zl bylo tylko dla niego. Prawdopodobnie musi dac czesc zarzadcy cmentarza, czesc idzie dla kurii, ale to co mu zostanie to tez niezly grosz.
W mojej parafii grabarz za wykopanie przysłowiowego dołka na grób życzy sobie tak ok 600 zł oczywiście bez podatku ponieważ jest strażakiem na emeryturze. Do jego obowiązków należy dbanie o porządek na cmentarzu również, co nie zawsze jest łatwe bo są tacy ludzie co sypią śmieci gdzie popadnie.Nie sadze, zeby tych 600 zl bylo tylko dla niego. Prawdopodobnie musi dac czesc zarzadcy cmentarza, czesc idzie dla kurii, ale to co mu zostanie to tez niezly grosz.
To nie miejsce na takie dyskusje, ale bardzo mnie irytuja pomundurowi emeryci. Trudno z nimi konkurowac na polskim rynku pracy. Szkoda, ze na razie nie ma szans na zlikwidowanie tego idiotycznego systemu.
:) Teraz sie z tego smieje, ale gdy przygotowywalismy pogrzeb mojego ojca, to grabarze mieli wykopac tzw, podwojny grob, glebszy. Prosze sobie wyobrazic, ze tuz przed pogrzebem, jakies dziesiec minut przed rozpoczeciem Mszy, podszedl do mnie grabarz i powiedzial, ze w grobie jest wielki kamien i trzeba go usunac. Powiedzialem, zeby go usunal gotujac sie w myslach, bo wiedzialem, ze zadnego kamienia nie ma, a facet chce wyciagnac ode mnie dodatkowe pieniadze. Niestety, nie moglem odejsc, zeby zobaczyc ten "kamien". Zaplacilem, bo balem sie ze w trakcie Mszy zasypia ten grob do polowy.W mojej parafii grabarz za wykopanie przysłowiowego dołka na grób życzy sobie tak ok 600 zł oczywiście bez podatku ponieważ jest strażakiem na emeryturze. Do jego obowiązków należy dbanie o porządek na cmentarzu również, co nie zawsze jest łatwe bo są tacy ludzie co sypią śmieci gdzie popadnie.Nie sadze, zeby tych 600 zl bylo tylko dla niego. Prawdopodobnie musi dac czesc zarzadcy cmentarza, czesc idzie dla kurii, ale to co mu zostanie to tez niezly grosz.
To nie miejsce na takie dyskusje, ale bardzo mnie irytuja pomundurowi emeryci. Trudno z nimi konkurowac na polskim rynku pracy. Szkoda, ze na razie nie ma szans na zlikwidowanie tego idiotycznego systemu.
Ja, organizujac pogrzeb mojej s.p Babci, placilem i koscielnemu/grabarzowi, i ksiedzu za miejscowke na cmentarzu i pogrzeb. Lacznie bylo to grubo ponad tysiac, o ile nie powyzej poltora. Nie musialem za organiste, bo jako zawodowy muzyk moglem liczyc na uprzejmosc kolegow. Inaczej jeszcze z 250-300 zl. by do tego trzeba doliczyc.
Dziś rano, kątem ucha, usłyszałem w telewizorni tvp3, jak dziennikarka mówiła, że papieżowi Franciszkowi grożą teraz ataki, albowiem powiedzieć miał, że "ateiści, którzy postępują dobrze, pójdą do nieba"...
Ktoś z Państwa coś wie na temat papieskiej wypowiedzi, której skutkiem może być ten komentarz?
Ktoś z Państwa coś wie na temat papieskiej wypowiedzi, której skutkiem może być ten komentarz?
W mojej diecezji nie ma żadnych obowiązkowych opłat przy pogrzebach, ślubach itd. Wszystko co łaska.
Zresztą mam nadzieję, że to nie będzie teraz już tak, że rzecznik Watykanu będzie informował co papież miał na myśli.
Chociaż to "za wszystkich" pachnie Nową Teologią [ktoś wie jak po "argentyńsku" tłumaczy się "pro multis"? ;)].
Papież rzadko komunikuje świeckich, ale tym razem zrobił wyjątek. Komunia od 1:49:10. Dzieci przystępują na stojąco.No to już wiem:
Strona internetowa Stolicy Apostolskiej opublikowała wszystkie dotychczasowe homilie Ojca Świętego wygłoszone podczas porannych Mszy św. w kaplicy Domu św. Marty.
Na stronie http://www.vatican.va/holy_father/francesco/cotidie/2013/index_it.htm znalazły się syntezy wszystkich homilii począwszy od 22 marca w wersji przekazywanej po włosku przez „L'Osservatore Romano”.
Papież Franciszek wygłasza je w sposób improwizowany i po włosku, który nie jest jego językiem ojczystym – przypomniał wczoraj rzecznik Watykanu, ks. Federico Lombardi SJ. Tłumacząc powody, dla których teksty te nie są prezentowane w całości zaznaczył, że w całej działalności papieża trzeba zachować rozróżnienie między odmiennymi rodzajami sytuacji i celebracji, jak też odmienny poziom zaangażowania jego wypowiedzi. W przypadku publicznych ceremonii czy wystąpień papieża nadawanych na żywo w telewizji i radiu, homilie i przemówienia są spisywane i publikowane w całości. W przypadkach celebracji bardziej kameralnych i prywatnych należy uszanować specyficzny charakter danej sytuacji, spontaniczność i potoczność wyrażania się Ojca Świętego – stwierdził ks. Lombardi.
http://ekai.pl/wydarzenia/watykan/x67413/dostepne-homilie-z-domu-sw-marty/
Przecież chyba jego pierwszym językiem którego się nauczył w domu był język włoski, a hiszpańskiego się nauczył później. Włosi swojego języka nie zapominają tak szybko na emigracji jak Polacy.
[Papież] świetnie zna dialekt piemoncki, którego - podobnie jak literackiego języka włoskiego - nauczył się od dziadków (rodzice rozmawiali z nim wyłącznie po hiszpańsku).http://www.deon.pl/religia/swiety-patron-dnia/art,242,co-lubi-papiez-czyli-o-hobby-franciszka.html
Dużo pisze się w tym wątku o postawach komunijnych na Mszach obecnego papieża. Proszę zobaczyć co w 1:57:47 robi nasz człowiek w Rzymie Konrad Krajewski. Chyba wynalazł nowy, bardziej ekspresyjny sposób przyjmowania Eucharystii:To jest straszne...
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=fp79v4c8m4I
Powinien dostać po łapach >:(Dużo pisze się w tym wątku o postawach komunijnych na Mszach obecnego papieża. Proszę zobaczyć co w 1:57:47 robi nasz człowiek w Rzymie Konrad Krajewski. Chyba wynalazł nowy, bardziej ekspresyjny sposób przyjmowania Eucharystii:To jest straszne...
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=fp79v4c8m4I
Dużo pisze się w tym wątku o postawach komunijnych na Mszach obecnego papieża. Proszę zobaczyć co w 1:57:47 robi nasz człowiek w Rzymie Konrad Krajewski. Chyba wynalazł nowy, bardziej ekspresyjny sposób przyjmowania Eucharystii:Mam nadzieję, że to była Hostia która upadła i szafarz nie wiedział co z nią zrobić. Każda inna sytuacja w głowie mi się nie mieści...
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=fp79v4c8m4I
According to what was mentioned by Bishop Padovano, Francis exhorted him to be careful with the extremisms of certain Traditionalist groups, but also to treasure tradition and allow it to live in the Church along with innovation.
In order to better explain this last point, the Pope would have brought up his own example:
"See? They say that my Master of papal ceremonies [Guido Marini] is of a Traditionalist mold; and many, after my election, have asked me to remove him from his position and replace him. I have answered no, precisely because I myself may treasure his traditional formation, and at the same time he might take advantage of my more emancipated formation."
http://www.youtube.com/watch?v=cvKbodIhi_c
Papież rzadko komunikuje świeckich, ale tym razem zrobił wyjątek. Komunia od 1:49:10. Dzieci przystępują na stojąco.
Mili moi,
Właśnie przebywam w Rzymie. Mialem okazje uczestniczyc na globalnej adoracji w bazylice św. Piotra.
Zaświadczam, że Ojciec święty ma problemy z klękaniem ze względów zdrowotnych. Widac u niego glęboką refleksje i modlitwe.
Prawdopodobnie kilka dni spędzi w letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo.Zapomniał Pan dodać, że do C. Gandolfo uda się auto-stopem i zabierze ze sobą karimatę.
Wczoraj na RC pojawiła się informacja, Franciszek I powiedział, w kurii rzymskiej jest korupcja i homolobby.
I share with you two concerns. One is the Pelagian current that there is in the Church at this moment. There are some restorationist groups. I know some, it fell upon me to receive them in Buenos Aires. And one feels as if one goes back 60 years! Before the Council... One feels in 1940... An anecdote, just to illustrate this, it is not to laugh at it, I took it with respect, but it concerns me; when I was elected, I received a letter from one of these groups, and they said: "Your Holiness, we offer you this spiritual treasure: 3,525 rosaries." Why don't they say, 'we pray for you, we ask...', but this thing of counting... And these groups return to practices and to disciplines that I lived through - not you, because you are not old - to disciplines, to things that in that moment took place, but not now, they do not exist today...
The second [concern] is for a Gnostic current. Those Pantheisms... Both are elite currents, but this one is of a more educated elite... I heard of a superior general that prompted the sisters of her congregation to not pray in the morning, but to spiritually bathe in the cosmos, things like that... They concern me because they ignore the incarnation! And the Son of God became our flesh, the Word was made flesh, and in Latin America we have flesh abundantly [de tirar al techo]! What happens to the poor, their pains, this is our flesh...
"Your Holiness, we offer you this spiritual treasure: 3,525 rosaries."
No, no, no, ale że też papież, przy swoich licznych obowiązkach, raczył zapamiętać taką nieokrągłą liczbę! Znaczy się: wrażenie było...
(...)Podzielę się z wami dwoma troskami. Jedną z nich jest nurt pelagiański, obecny teraz w Kościele. Istnieje ileś grup restoracjonistycznych. Niektóre są mi znane; tak się złożyło, że to ja przyjmowałem je w Buenos Aires. [Przy nich] można się poczuć tak, jakby czas cofnął się o 60 lat! Aż przed sobór… Ma się poczucie, jakby były lata 40… Anegdota, żeby to zilustrować – nie naśmiewam się, przyjąłem to z szacunkiem, ale mnie to zaniepokoiło. Otóż po moim wyborze otrzymałem list od jednej z tych grup, w którym napisano: „Ofiarujemy Waszej Świątobliwości duchowy skarb: 3525 odmówionych różańców”. Dlaczego nie napisali: „Modlimy się za Ciebie, wstawiamy…”, tylko to liczenie… Te grupy powracają do praktyk i dyscypliny, które znam z młodości – wy nie, bo nie jesteście starzy – do dyscypliny, do spraw, które miały miejsce w tamtym czasie, ale nie teraz, dziś już nie istnieją…(...)
http://news.fsspx.pl/2013/06/rzym-papiez-o-pelagianskim-nurcie-w-dzisiejszym-kosciele/
The divisions among us, but also the divisions among the communities: Evangelical Christians, Orthodox Christians, Catholic Christians, why are we divided? We must seek to bring unity. I will tell you something: today, before leaving the House [Domus Sanctae Marthae], I spent forty minutes, more or less, half an hour, with an Evangelical pastor and we prayed together, and sought unity. But we must pray among ourselves as Catholics and also with the other Christians, pray that the Lord may give us unity, unity among us. But how can we achieve unity among Christians if we Catholics are unable to achieve it among ourselves? To have it in our family?
Podziały istnieją wśród nas, ale również pomiędzy wspólnotami: Chrześcijanami ewangelikami, chrześcijanami prawosławnymi, chrześcijanami katolikami, dlaczego tak jest? Musimy poszukiwać jedności.Powiem Wam coś: dziś, przed opuszczeniem Domu [św. Marty] spędziłem 40 minut, mniej więcej pół godziny z pastorem ewangelickim, modliliśmy się razem i poszukiwaliśmy jedności. Musimy modlić się sami jako katolicy, lecz również z innymi chrześcijanami, modlić się do Pana, aby raczył obdarzyć nas jednością. Ale jak możemy osiągnąć jedność wśród chrześcijan, jeśli my, katolicy, jesteśmy niedoli do osiągnięcia jej wśród nas?
to zapamiętajmy: bycie częścią Kościoła oznacza bycie zjednoczonym z Chrystusem i otrzymywanie od Niego boskiego życia, które pozwala nam żyć jako chrześcijanie, to znaczy trwać w zjednoczeniu z papieżem i biskupami, będącymi narzędziami jedności i komunii. Oznacza to także uczenie się przezwyciężania interesów osobistych i podziałów, uczenie się lepszego zrozumienia siebie nawzajem, uzgadniania różnorodności i bogactwa każdej osoby.
@Mama: Dziękuję
Bardzo ważne to przemówienie w kontekście ekumenizmu i FSSPX, zachęcam każdego do przeczytania. Przed tym fragmentem pada takie stwierdzenie:Cytujto zapamiętajmy: bycie częścią Kościoła oznacza bycie zjednoczonym z Chrystusem i otrzymywanie od Niego boskiego życia, które pozwala nam żyć jako chrześcijanie, to znaczy trwać w zjednoczeniu z papieżem i biskupami, będącymi narzędziami jedności i komunii. Oznacza to także uczenie się przezwyciężania interesów osobistych i podziałów, uczenie się lepszego zrozumienia siebie nawzajem, uzgadniania różnorodności i bogactwa każdej osoby.
Co do prądu gnostyckiego papież posłużył się przykładem: "Słyszałem o przełożonej generalnej, która zachęcała siostry ze swojego zgromadzenia, żeby rano się nie modliły, ale duchowo kąpały w kosmosie, czy coś w tym stylu… Niepokoi mnie to, ponieważ oni ignorują Wcielenie!".Czy papież usłyszawszy o czymś takim podjął jakieś kroki?W latach 90-tych pewnego kleryka wywalono z seminarium za twierdzenie, że należy "znieść kościół hierarchiczny i przywrócić apostolski", oraz za rozmaite poglądy zbliżone do katarskich. Ten były kleryk zainstalował się po paru latach w pewnej parafii jako animator czegoś tam i opiekun scholki dziecięcej. Jak biskup się o tym przypadkiem dowiedział to osobiście interweniował u proboszcza by go usunąć, co szybciutko nastąpiło.Czy z równym zaangażowaniem papież przywołał do porządku tą przełożoną generalną? Łatwiej jest wydać biskupom instrukcje ograniczające tradycjonalistów niż zdyscyplinować nieposłuszny zakon "Świetlistej Mocy Wszechświata Co Przenika Wszystko", który figuruje na listach zgromadzeń "katolickich"
Papież mówi bardzo wiele, czasem wydaje mi się, że za wiele i przez to nie zawsze są to kwestie do końca przemyślane i może pojawić się mnóstwo niedomówień, przekręceń i interpretacji, a w skrajnych przypadkach nawet oficjalnych sprostować Wtykanu jak w sprawie "dobrych ateistów".Niestety muszę się zgodzić. Mi z kolei znajomy kapłan wspominał, że spotkał osoby szczerze przekonane, że dzisiejszy kryzys Kościoła wynika po prostu ze złej kondycji Kurii rzymskiej. Siedzą na górze homosie, karierowicze, skorumpowani księża i ot - mamy przyczynę kryzysu.
Może to niestety skutkować tym, że sobie sam JŚ nie poradzi ze swoimi wypowiedziami i zapędzi się w kozi róg - zwrócił mi już na to uwagę jeden znajomy kapłan.
Wczoraj na RC pojawiła się informacja, Franciszek I powiedział, w kurii rzymskiej jest korupcja i homolobby.
http://rorate-caeli.blogspot.com/2013/06/pope-to-clar-part-2-yes-there-is-gay.html
Papież mówi o lobby homoseksualnym w Kościele
Papież Franciszek po raz pierwszy przyznał, że na najwyższych szczeblach Kurii Rzymskiej ulokowało się homoseksualne lobby.
(...)
http://www.pch24.pl/papiez-mowi-o-lobby-homoseksualnym-w-kosciele,15542,i.html
A dziś możemy przeczytać na polskatimes.pl i innych stronach też straszne rzeczy:
Włoski dziennikarz śledczy opisał imprezy gejowskie księży z Watykanu, a całkiem niedawno sam papież Franciszek przyznał, iż w Watykanie jest "gejowskie lobby" - pisze James Bone.
(...)
http://www.polskatimes.pl/artykul/925731,biskup-samantha-orgie-z-chlopcami-i-przygody-w-saunie-dolce,id,t.html
Kim jest dla katolika prześladujący Mszę, łżący w zywe oczy biskup? Kim jest skrzywdzony za młodu sympatyk ruchu Palikota?Zważywszy na to, że biskup też jest skrzywdzony za młodu to też jest zagubiony :) . Wiem, że brzmi jak nabijanie się, ale do tego zwykle prowadzi psychologiczne usprawiedliwianie (nie zawsze jest niesłuszne, ale dzisiaj stosowane nadmiernie) - wszyscy są skrzywdzeni za młodu, wszyscy są zagubieni.
Pierwszy jest przeciwnikiem, drugi człowiekiem zagubionym.
Tfu! Tfu! liberalne media, pożal się Boże "Polskatimes" - to zadeklarowani wrogowie - Katolik tego nie czyta ;)) to brak myślenia krytycznego. Drugą jego odmianą jest powtarzanie wszystkiego co dziennikarze podają. Bo jak Pan ujął - posłuszeństwo nie jest dobre jeśli jest bezrefleksyjne. Nie znaczy to jednak, że samo posłuszeństwo nie jest dobre. Tak to łatwo przejść na posłuszeństwo mediom.
Kim jest dla katolika prześladujący Mszę, łżący w zywe oczy biskup? Kim jest skrzywdzony za młodu sympatyk ruchu Palikota?
Pierwszy jest przeciwnikiem, drugi człowiekiem zagubionym.
Zważywszy na to, że biskup też jest skrzywdzony za młodu to też jest zagubiony . Wiem, że brzmi jak nabijanie się, ale do tego zwykle prowadzi psychologiczne usprawiedliwianie (nie zawsze jest niesłuszne, ale dzisiaj stosowane nadmiernie) - wszyscy są skrzywdzeni za młodu, wszyscy są zagubieni.
Zanim zacznę na poważnie - jest jeszcze trzecia opcja: babcia natankowa - i z biskupem ma na pieńku i z Palikotem. W takim razie wybieram babcię . Estetyka nie jest nieważna, ale spodnie na kant skrzywdzonego Palikociarza nie usprawiedliwią preferowania wszystkiego co niemoralne... no pelerynka natankowa jest brzydka, ale mimo wszystko babcia tych różnych zboczeń nie preferuje i nie uważa, że czytanie Ewangelii źle wpływa na młodzież bo jeszcze pomyślą, że mogą chodzić po wodzie.
A teraz już na poważnie:
Spotykałem się z różnymi rzeczami. Bywały rzeczywiste skandale a bywały pomówienia. Znałem przypadki księży, którzy w mniejszych miejscowościach byli oskarżani o romanse czy coś tak innego a potem to odwoływano (odwoływał ten, który oskarżał, np. w takiej sytuacji, że uważał, że żona zdradza go z księdzem a okazało się, że zdradzała z kim innym... każda sytuacja jest inna i każda dziwna). Spoykałem się jednak też z oskarżeniami prawdziwymi albo i z awanturami bez oskarżeń. I niestety tutaj świeckie media nie będą pomocne. Artykuły takie jak te podane traktowałbym tak: coś w tym może być ale sam artykuł nie musi oddawać sytuacji w 100 procentach. Często można w nich znaleźć pewne nieścisłości. Postawa jaką Pan opisał (
Cytuj
Tfu! Tfu! liberalne media, pożal się Boże "Polskatimes" - to zadeklarowani wrogowie - Katolik tego nie czyta
) to brak myślenia krytycznego. Drugą jego odmianą jest powtarzanie wszystkiego co dziennikarze podają. Bo jak Pan ujął - posłuszeństwo nie jest dobre jeśli jest bezrefleksyjne. Nie znaczy to jednak, że samo posłuszeństwo nie jest dobre. Tak to łatwo przejść na posłuszeństwo mediom.
Swoją drogą to te artykuły stawiają w dobrym świetle tego rotarianina, zwolennika związków partnerskich i współpracownika gen. Videli w jedym, który do tego wszystkiego nie chciał mucetu i porównał szaty papieskie do karnawału. W związku z tym cieszę się, że przynajmniej tutaj zmienił Pan zdanie, kiedy zamiast telenoweli argentyńskiej zaczęli puszczać włoski kryminał .
To w końcu, możemy posłuzyć się mediami świeckimi by komunikować z innymi katolikami na temat problemów w Kościele? Tak czy nie? Czy jak Polskatimes opisze nasze perypetie i opublikuje wszystkie listy, to pójdę do posoborowego piekła czy nie? Mój biskup, zgodnie z Duchem Soboru często bryluje w mediach swieckich i wszystko jest ok. Rozumiem, że red. Terlikowski i jego małzonka też słusznie czyni roztrząsając zagadnienia kościelne w mediach zwiazanych z Agorą. Nawet tak ważne zagadnienia jak śluz pochwowy pani redaktorowej. Jedynym wytłumaczeniem tego stanu rzeczy jest fakt, że niektórzy zostali namaszczeni - otrzymali koncesję od kurii na bycie tradycjonalistą. Jest kilku takich "naszych przedstawicieli" . Posoborowie boi się mediów jak PZPR powielaczy białkowych.Samo w sobie posłużenie się mediami nie jest niczym niedobrym. Problem dotyczy treści przez nie przekazywanych - ich prawdziwości. I właściwie sama świeckość czy katolickość nie musi tu być wyznacznikiem. Wielu duchownych (i nie tylko) krytykuje Katolicką Agencję Informacyjną. Ostatnio przedostało się to do mediów przez artykuł ks. Bartnika w "Naszym Dzienniku" i spotkało się z oburzeniem (oświadczenie wydał kanclerz kuriii z Lublina - swoją drogą ten sam co odprawia Tridentinę). I stąd mamy wniosek - albo z jednym albo z drugim (KAI albo ND) coś nie tak.
Nie jestem renesansowym księciem, który słucha muzyki zamiast pracowaćMyślę, że to chamska plotka, podobna do tej historii z mucetem. Ktoś w Watykanie preparuje tego typu informacje z neutralnych, jak mniemam, wypowiedzi papieża.
Być może nudzi Franciszka taka muzyka i gustuje w innej więc nie przybył :DZ wywiadu z kard. Bergolio, który przeglądałem niedawno w empiku, wynika, że słucha on jedynie muzyki poważnej.
Nie jestem renesansowym księciem, który słucha muzyki zamiast pracować - te słowa papieża Franciszka do jego współpracownika przytoczyły media po tym, gdy w sobotę nie przyszedł na koncert symfoniczny w Watykanie. Na papieża czekało kilka tysięcy osób.Najpierw artykuł sugeruje jakby papież nie poszedł na koncert ze względu na sam koncert (tak wynikałoby z rzekomej wypowiedzi) a następnie, że ze względu na "udział establishmentu i ceremoniałów". To w końcu jak?
Nieoczekiwana nieobecność papieża na koncercie orkiestry telewizji RAI w Auli Pawła VI z okazji Roku Wiary, transmitowanym przez publicznego nadawcę, którego całe kierownictwo wraz z przedstawicielami świata polityki zasiadło na widowni, potwierdza, że nie lubi on uroczystości z udziałem establishmentu i ceremoniałów.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/56466-watykan-papiez-wolal-pracowac-niz-pojsc-na-koncert-nie-jestem-renesansowym-ksieciem-ktory-slucha-muzyki-zamiast-pracowac
CytujNie jestem renesansowym księciem, który słucha muzyki zamiast pracować - te słowa papieża Franciszka do jego współpracownika przytoczyły media po tym, gdy w sobotę nie przyszedł na koncert symfoniczny w Watykanie. Na papieża czekało kilka tysięcy osób.Najpierw artykuł sugeruje jakby papież nie poszedł na koncert ze względu na sam koncert (tak wynikałoby z rzekomej wypowiedzi) a następnie, że ze względu na "udział establishmentu i ceremoniałów". To w końcu jak?
Nieoczekiwana nieobecność papieża na koncercie orkiestry telewizji RAI w Auli Pawła VI z okazji Roku Wiary, transmitowanym przez publicznego nadawcę, którego całe kierownictwo wraz z przedstawicielami świata polityki zasiadło na widowni, potwierdza, że nie lubi on uroczystości z udziałem establishmentu i ceremoniałów.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/56466-watykan-papiez-wolal-pracowac-niz-pojsc-na-koncert-nie-jestem-renesansowym-ksieciem-ktory-slucha-muzyki-zamiast-pracowac
Nie rozumiem, dlaczego się Państwo dziwią. Przecież był to zwykły koncert świeckiej muzyki, a IX symfonię Beethovena wielu wielkich artystów oceniło negatywnie. Poza tym obecnie kojarzy się ona zbyt jednoznacznie z Unią Europejską. Poza tym papież Franciszek w tym czasie przyjmował gości. Ciekawe, że goście wiedzieli, że papież będzie miał dla nich czas, a organizatorzy koncertu nie - bo fotela nie usunęli.
Nie rozumiem, dlaczego się Państwo dziwią. Przecież był to zwykły koncert świeckiej muzyki, a IX symfonię Beethovena wielu wielkich artystów oceniło negatywnie. Poza tym obecnie kojarzy się ona zbyt jednoznacznie z Unią Europejską. Poza tym papież Franciszek w tym czasie przyjmował gości. Ciekawe, że goście wiedzieli, że papież będzie miał dla nich czas, a organizatorzy koncertu nie - bo fotela nie usunęli.
IX Beethovena ocenilo wielu wielkich artystow negatywnie? A mozna wiedziec kto, i pod jakim wzgledem? Bo ze jest to utwor z inspiracjami bynajmniej nie katolickimi to jedno, ale artystycznie to wspaniala, dojrzala kompozycja, na miare Missa Sollemnis. Dlaczego jednak miala by owa rewolucyjno-masonska symfonia byc wykonywana na koncercie z okazji roku wiary- pojecia nie mam. No chyba rzeczywiscie chodzi tu o jakac inna wiare, przynajmniej w mniemaniu bezposrednich organizatorow.
Sede Vacante?!Panu się odbiło po kolacji?
Nie szanowny Panie, nic mi sie nie odbiło. Dywaguję. A im bardziej dywaguje tym bardziej zastanawiam się, czy x. Jorge Bergoglio jest papieżem, czy jak sam twierdzi nim nie jest - co wyraźnie daje do zrozumienia wiernym KK.Sede Vacante?!Panu się odbiło po kolacji?
Sede Vacante?!A kysz!!!
kiedyś:czyli jednym słowem:
Biskup Rzymu, Namiestnik Pana Naszego Jezusa Chrystusa, Następca Księcia Apostołów, Najwyższy Kapłan Kościoła Powszechnego, Patriarcha Zachodu, Prymas Italii, Arcybiskup i Metropolita Rzymskiej Prowincji Kościelnej, Suwerenny Władca Państwa Watykańskiego;
-
według Annuario Pontificio z 2006.
Wikariusz Jezusa Chrystusa, Następca Księcia Apostołów, Najwyższy Kapłan Kościoła Powszechnego, prymas Włoch, Arcybiskup i Metropolita Prowincji Rzymskiej, Głowa Państwa Watykan, Sługa sług Bożych.
papież
Nie znam żadnego x. Bergolio - ale jeśli jest tylko ksiedzem - to papeiżem w żadnym razie nie jest. Jakby pan nie wiedział - Papieżem jest biskup Rzymu.
Jak googlam "x|ks.|padre Bergolio" to google pokazuje jedynie ARCYBISKUPA Bergolio albo KARDYNAŁA Bergolio, czyli Papieża Franciszka. Skoro autor postu zna tegoż księdza - z całą pewnością ksiądz papieżem nie jest.Nie znam żadnego x. Bergolio - ale jeśli jest tylko ksiedzem - to papeiżem w żadnym razie nie jest. Jakby pan nie wiedział - Papieżem jest biskup Rzymu.
:o proszę o doprecyzowanie .
Papież Franciszek podczas spotkania z fancuskimi parlamentarzystami nie zająknął się ani słowem o tak ważnych sprawach, jak niedawno przegłosowana ustawa wprowadzająca "homomałżeństwa". Mówił o sprawach laickości, zasadach świeckości, ...:
Ależ Pani Mamo, niechże Pani da spokój. Watykan położył lachę na homomałżeństwach już dawno temu. W tej chwili szanse na to, aby papież otwarcie skrytykował homoseksualizm jest dokładnie 0%, przecież nie trzeba być prorokiem, żeby to wiedzieć.Całkowita zgoda.
Sytuacja jes taka, że lobby homoseksulane wygrywa na całej linii, biorąc kraj po kraju. Kościół hierarchiczny nie kiwnął palcem, kiedy była jeszcze szansa na zatrzymanie tej zarazy. Teraz to już jest "po ptokak", a to, co papież powie p-osłom francuskim nie ma zwyczajnie żadnego znaczenia.
Jak googlam "x|ks.|padre Bergolio" to google pokazuje jedynie ARCYBISKUPA Bergolio albo KARDYNAŁA Bergolio, czyli Papieża Franciszka. Skoro autor postu zna tegoż księdza - z całą pewnością ksiądz papieżem nie jest.Nie znam żadnego x. Bergolio - ale jeśli jest tylko ksiedzem - to papeiżem w żadnym razie nie jest. Jakby pan nie wiedział - Papieżem jest biskup Rzymu.
:o proszę o doprecyzowanie .
CytujAleż Pani Mamo, niechże Pani da spokój. Watykan położył lachę na homomałżeństwach już dawno temu. W tej chwili szanse na to, aby papież otwarcie skrytykował homoseksualizm jest dokładnie 0%, przecież nie trzeba być prorokiem, żeby to wiedzieć.Całkowita zgoda.
Sytuacja jes taka, że lobby homoseksulane wygrywa na całej linii, biorąc kraj po kraju. Kościół hierarchiczny nie kiwnął palcem, kiedy była jeszcze szansa na zatrzymanie tej zarazy. Teraz to już jest "po ptokak", a to, co papież powie p-osłom francuskim nie ma zwyczajnie żadnego znaczenia.
Ciekawa pozostaje jednak sytuacja we Francji. Katolicy, którzy manifestowali na ulicach Paryża przeciw homoślubom, zaczynali swoje wystąpienia od słów: "nie jesteśmy homofobami" (- takie posoborowe "dobre wychowanie" typu frondzia).
Po zalegalizowaniu "ślubów" chyba coś pękło. Możemy obserwować obywatelskie oddolne protesty, także osób niewierzących, niekoniecznie z prawicy. Francuzi nazywają to "Francuską Wiosną".
Co z tego wyjdzie - nie wiem. Ale francuscy KEP-scy poszli w odstawkę. Nikt poważny nie ogląda się na nich.
Są aresztowania i zatrzymania młodzieży - przeżywa ona coś na kształt Sierpnia 80 (toutes proportions gardees).
Nie wiedziałem, że przybiera to aż tam masowe formy....Masowe - tego nie powiedziałem. Moje źródła informacji nie są obiektywne, jak wszystkie zresztą.
Papież Franciszek i jego poprzednik Benedykt XVI po raz pierwszy wspólnie wzięli udział w uroczystości w Watykanie - poinformowało biuro prasowe. Obaj "objęli się serdecznie" podczas ceremonii odsłonięcia statuy świętego Michała Archanioła.
Przez całą uroczystość przed gmachem gubernatoratu Państwa Watykańskiego obaj papieże siedzieli obok siebie w fotelach. W krótkim przemówieniu Franciszek podziękował swemu poprzednikowi za obecność. [...]
Wybaczcie mi ten gniew, ale to już mnie wkurza. Internet jest pełen filmów, gdzie wyznawcy pokojowego islamu odcinają głowy katolikom jak kurom, a papież woła, że Kościół jest z tymi poj...., czy to można nazwać inaczej niż głupotą?
Bo to jest pastorał wykonany z kawałków drewna pochodzących z łodzi rozbitków zmierzających na Lampedusę.
Ludzie by nie widzieli. A przecież o to w tych dizajnach chodzi.Bo to jest pastorał wykonany z kawałków drewna pochodzących z łodzi rozbitków zmierzających na Lampedusę.
Fajne, tylko jedno mnie zastanawia: czy to koło sterowe nie powinno być przypadkiem z drugiej strony? Albo może papież odwrotnie stoi?
(http://grafik.rp.pl/grafika2/1027439,1098508,16.jpg)
Wybaczcie mi ten gniew, ale to już mnie wkurza. Internet jest pełen filmów, gdzie wyznawcy pokojowego islamu odcinają głowy katolikom jak kurom, a papież woła, że Kościół jest z tymi poj...., czy to można nazwać inaczej niż głupotą?Ci z Lampedusy nie zarzynają... Jeszcze. Najwyżej przygotowują miejsce tym zarzynającym
Takie versus populum a sternik nie po tej stronie. :)
Bo to pierwszy etap. "Islam to religia pokoju". Jakby zaczęli zarzynać będąc w mniejszości - to szybko by zniknęli. Zarzynanie - to w sprzyjających okolicznościach - drugi, a w niesprzyjających - trzeci etap.CytujWybaczcie mi ten gniew, ale to już mnie wkurza. Internet jest pełen filmów, gdzie wyznawcy pokojowego islamu odcinają głowy katolikom jak kurom, a papież woła, że Kościół jest z tymi poj...., czy to można nazwać inaczej niż głupotą?Ci z Lampedusy nie zarzynają... Jeszcze. Najwyżej przygotowują miejsce tym zarzynającym
- Gdzie normalnie wsiadają pasażerowie? Na Fiumicino? Nie chcę więc sprawiać kłopotów, odlatując z Ciampino... - cytuje słowa papieża Andrea Tornielli na portalu Vatican Insider. Decyzję tę tłumaczy on pragnieniem uproszczenia procedur.Koszt zamknięcia lotniska Fimicino a puszczenia ruchu papieskiego przez Ciampino ktoś policzy? Piekny, choć bezsensowny gest...
Na przelot do Rio de Janeiro Alitalia wybrała samolot Airbus 330, a nie bardziej wygodny Boeing 777.
CytujNa przelot do Rio de Janeiro Alitalia wybrała samolot Airbus 330, a nie bardziej wygodny Boeing 777.
ojojoj. co to za sformułowanie? to już ignorancja, albo głupota kogoś, kto to pisał. nie wiem, kto tak wymyślił, ale polemizowałbym ze sformułowaniem, że jeden jest wygodniejszy od drugiego. oba są podobne, to ta sama klasa i są tak samo wygodne, a poszczególne doznania zależą od konfiguracji i wyposażenia wnętrza danej wersji modelu zamówionego przez daną linię. mi na przykład bardziej odpowiadał A330, a wymęczył B777, i co mi zrobią? :D
Koszt zamknięcia lotniska Fimicino a puszczenia ruchu papieskiego przez Ciampino ktoś policzy? Piekny, choć bezsensowny gest...
Jak ocenić, który samolot jest mniej wygodny?
To proste: mniej wygodny jest ten, w którym leci Papież ;)
A 330 jest starszy jakieś 20 lat od B777CytujNa przelot do Rio de Janeiro Alitalia wybrała samolot Airbus 330, a nie bardziej wygodny Boeing 777.
ojojoj. co to za sformułowanie? to już ignorancja, albo głupota kogoś, kto to pisał. nie wiem, kto tak wymyślił, ale polemizowałbym ze sformułowaniem, że jeden jest wygodniejszy od drugiego. oba są podobne, to ta sama klasa i są tak samo wygodne, a poszczególne doznania zależą od konfiguracji i wyposażenia wnętrza danej wersji modelu zamówionego przez daną linię. mi na przykład bardziej odpowiadał A330, a wymęczył B777, i co mi zrobią? :D
A 330 jest starszy jakieś 20 lat od B777
Już niebawem Papież Franciszek stanie się celem ataków. Dlatego potrzebuje wsparcia i modlitwy wszystkich ludzi dobrej woli – powiedział kard. Walter Kasper były szef watykańskiej dykasterii ds. ekumenizmu. W wywiadzie dla agencji Sir potwierdził on dobrą, przyjazną atmosferę, która towarzyszy pierwszym tygodniom pontyfikatu. Przypomina ona czasy soboru. Zaznaczył on jednak, że nie można być naiwnym, Ewangelia zawsze napotyka na sprzeciw i również ten Papież musi się z tym liczyć.
Kard. Kasper zastrzegł, że ze strony nowego Papieża mamy na razie do czynienia jedynie z pewnymi znakami, ale są to znaki nadziei. Za szczególnie cenny uznał on fakt, że Franciszek rezygnuje z wszystkiego co mogłoby upodabniać Watykan do dworu cesarskiego. Sam zaś przedstawia się jako Biskup Rzymu. Otwiera to drogę do dialogu z prawosławnymi i luteranami – podkreślił niemiecki purpurat.
Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2013/04/17/kard._kasper_ostrzega_przed_atakami_na_papie%C5%BCa,_b%C4%99dzie_potrzebowa/pol-683946)
Papież Franciszek udziela odpustów przez Twittera!
Uczestniczenie w mszy ... online?
Znaczy tłumacza z franciszkowego na ludzki, czy jak.Hahaha.
To ja xiędzu wytłumaczę tak po krótce.Znaczy tłumacza z franciszkowego na ludzki, czy jak.Hahaha.
Swoja droga nie rozumiem, dlaczego papiez poczul, ze musi pisac specjalny list z okazji zakonczenia ramadanu - w ogole po co pisac jakikolwiek list w Watykanie z tej okazji - przeciez i tak nie ma to zadnego znaczenia.
Sorry, ale to dla mnie jest JP II do n-tej potęgi.W czasie oczekiwania na ukazanie się na balkonie nowego papieża przez ułamek sekundy widoczne była sala z nowowybranym i otoczeniem. Ja zobaczyłem, rodzja déjà vu, w białej sutannie Pawła VI ...
Znaczy tłumacza z franciszkowego na ludzki, czy jak.
W ogóle, bo to nie jest pierwszy raz przy tych osobistych życzeniach, np. zakaz Mszy tradycyjnej u Franciszkanów Niepokalanej, to też ks. Lombardii tłumaczy, że papież nie jest przeciwko SM, tylko chodzi tam o różne inne sprawy. Nie mam co tu wymieniać, bo takich różnych tłumaczeń co papież powiedział, co miał na myśli, etc ... jest dużo więcej. Konferencja w samolocie w drodze powrotnej też była wyjaśniana.Daleko szukać: na fk, 2 lata temu, był omawiany zakaz odprawiania mszy św. w znanym ślaskim (?) sanktuarium. Zakaz wydał bp. Zimoń. Wcześniej wyraził zgodę i na Mszę zapraszali księza z ambon. Nagle, na kilka dni przed: zakaz.
Aby nie pyszczyli na biskupa tradsy po forach ;), zausznicy kurialni kontaktowali się z niektórymi forowiczami i prosili przekazać, że bp. Zimoń kocha Tradycję i Mszę, tylko ... szuttt, cicho ... t a j e m n i c a... pewnikiem chce ale nie możeSzczerze mówiąc nie sądzę, aby jakiegokolwiek polskiego biskupa obchodziło, co pyszczą na niego "tradsy" po forach.
Szczerze mówiąc nie sądzę, aby jakiegokolwiek polskiego biskupa obchodziło, co pyszczą na niego "tradsy" po forach.Nie docenia Pan ludzkiej próżności ...
Franciszek nie udaje się na urlop, pozostaje w Watykanie, zwolnił jednak nieco rytm codziennych obowiązków, pozwala sobie na trochę odpoczynku. Jest bowiem świadomy, że go potrzebuje, zwłaszcza po podróży do Brazylii, która kosztowała go wiele energii - powiedział ks. Federico Lombardi SJ.
Dyrektor watykańskiego Biura Prasowego ujawnił, że Papież zastanawia się nad reformą Kościoła, aby był on bardziej misyjny i kolegialny. Punktem wyjścia jego refleksji są sugestie, które dał ubiegłoroczny synod biskupów o nowej ewangelizacji. Franciszek, choć intensywnie pracuje, nie będzie udzielał w sierpniu audiencji. Zawiesił też do września poranne Msze dla grup wiernych. Eucharystię odprawia nadal w kaplicy św. Marty, ale prywatnie.
Zachowane jednak zostały niedzielne modlitwy Anioł Pański. Najbliższa już jutro. Niewykluczone, ale też niepotwierdzone są natomiast Msza dla augustianów we wspomnienie ich założyciela oraz audiencja dla piłkarzy Włoch i Argentyny, którzy 14 sierpnia rozegrają dla Papieża mecz towarzyski na rzymskim stadionie olimpijskim. Ks. Lombardi nie spodziewa się jednak, by Franciszek pojawił się na trybunach.
Przypomniał, że i poprzedni papieże nie stronili latem od pracy. Nowością jest to, że Franciszek pozostaje w Watykanie. Nie udaje się ani w góry, jak Jan Paweł II i Benedykt XVI, ani do swej letniej rezydencji w Castel Gandolfo. Zdaniem ks. Lombardiego każdy papież podczas wakacji pozostaje wierny swym przyzwyczajeniom. Kard. Bergolio również jako arcybiskup Buenos Aires nie udawał się na wakacje, lecz pozostawał w mieście.
To ja xiędzu wytłumaczę tak po krótce.Cytujac niemieckiego klasyka: "I tak wszyscy sie spotkamy w niebie" ;D
Tu chodzi o irenizm. O megairenizm. Nie szukamy tego co nas dzieli tylko tego co nas łączy. A łączy nas człowieczeństwo. Stąd ta "Krew, która za was i za WSZYSTKICH została wylana..." Nie musisz przyjmować jednej Wiary wraz z dogmatami. Ważne że wierzysz w jednego boga ( specjalnie z małej litery) I tak bedziesz zbawiony. Pytanie w którym piekle. Sorry, ale to dla mnie jest JP II do n-tej potęgi.
Kościół nigdy nie zginie, znikną tylko jego widzialne struktury. I to dzieje sie na naszych oczach.
A potem przyjdzie Pan Jezus po raz drugi. I ostatni.
Amen.
Habemus Bergoglio
Antypapież Franciszek i soborowy kościół :-\
http://www.ultramontes.pl/derksen_habemus_bergoglio.htm
Habemus BergoglioArtykuł zabawny nawet...
Antypapież Franciszek i soborowy kościół :-\
http://www.ultramontes.pl/derksen_habemus_bergoglio.htm
"Kardynał", którego żaden watykański ekspert poważnie nie brał pod uwagę jako pretendenta do papiestwa Novus Ordo"Żaden ekspert nie brał pod uwagę" mimo iż w poprzednim konklawe był drugi...
i imię, jakiego żaden papież ani antypapież nigdy wcześniej nie wybrał: FranciszekHmm. Zapewne do tej pory wszyscy papieże zdaniem autora nazywali się Piotr???
W krótkiej przemowie Franciszek w ogóle nie wymienił słowa "papież", mówiąc o sobie, a nawet o swoim poprzedniku Benedykcie XVI, jedynie jako o "biskupie Rzymu"A "biskup Rzymu" to nie synonim słowa "papież"???
W pokazie typowo modernistycznego egalitaryzmu zacierającego rozróżnienie na duchowieństwo i świeckich – jeszcze przed udzieleniem błogosławieństwa Urbi et Orbi – prosił ludzi, żeby modlili się za niego, po to by Bóg mu pobłogosławił zanim on im udzieli błogosławieństwa.Prośba o modlitwę za papieża czymś złym??? Tego jeszcze nie było...
17 marca podczas pierwszej niedzielnej liturgii, Franciszek nakazał swoim "diakonom" rozdawać "komunię", podczas gdy sam zasiadł na fotelu przewodniczącego i przypatrywał się – świetny sposób "służenia za przykład", jeśli chodzi o funkcję kapłana w Novus Ordo.Zabawne jest to, że poprzednio autor wskazywał na to, że Franciszek nie zachowuje się jak papież. Tu autor krytykuje to, że się jak papież zachowuje...
Czyli - albo nie rozumiem zarzutów, albo autorowi chodziło o to by kopnąć...
Szczerze mówiąc nie sądzę, aby jakiegokolwiek polskiego biskupa obchodziło, co pyszczą na niego "tradsy" po forach.Doskonale Pana rozumiem. Też tak myslałem. Az do czasu, kiedy przedstawiciele kurii zwrócili się z prośbami o usunięcie z naszej strony skanów listów jakie otrzymaliśmy od kurii i informacji o naszych listach do Komisji ED.
Papież Franciszek nie powinien mieć wakacji w tym roku. Po tym, co robi w Kościele, powinien przygotowywać się do sesji poprawkowej, egzaminu komisyjnego itp ...Przewodniczącym komisji J.E. Ksiądz Biskup Richard Nelson Williamson!
Raczej to pierwsze, bo w tekście jest znacznie więcej ciekawych, merytorycznych treści, z któremi Pan nie polemizuje. Chyba chodziło Panu, aby kopnąć ultramontan ;)Cóż - do zarzutów liturgicznych i ekumaniackich - mniej wiecej się zgadzam. Ale hurtowo czytać "nieważnie wyświęcony" razi...
Ale hurtowo czytać "nieważnie wyświęcony" razi...Mieliśmy już Papieża, który nie był biskupem, teraz przyszedł czas na Papieża niebędącego kapłanem - mam nadzieję, że Franciszek jest (według sedewakantystów) przynajmniej diakonem...
Głowa kościoła unickiego który jest w jedności z papieżem rzuca klątwę na papieża jako na ducha antychrysta !!!
http://www.youtube.com/watch?v=9zpULcK1ZxY
"Ojcowie podhoreccy" mają już swój radosny kącik na naszym forum.Nie pisalem o tym wczesniej, ale ten pan "patriarcha" tego "Kosciola" byl na przelomie lat 80. i 90. moim poprzednikiem - proboszczem parafii, w ktorej teraz jestem :D. Potem byl na Ukrainie, gdzie sie dal wyswiecic na biskupa a z ktorej go chyba niedawno wyrzucono, wiec teraz sie podobno kreci po Czeskiej Republice, o czym moga swiadczyc inne videa tego uzytkownika na youtube.
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1854.0.html
O, i tu też:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,6853.0.html
... na fk, 2 lata temu, był omawiany zakaz odprawiania mszy św. w znanym ślaskim (?) sanktuarium.Piekary Śląśkie, to raz. Dwa - nie w sanktuarium, a w kościele na Kalwarii (ok. 500 metrów dalej i 50 metrów wyżej).
Po raz pierwszy papież wystosował życzenia do muzułmanów na zakończenie ramadanu - miesiąca postu, modlitwy i jałmużny. Dotychczas kierowała je Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego.
- Postanowiłem sam podpisać te tradycyjne życzenia i wysłać je do was, drodzy przyjaciele, jako wyraz szacunku i przyjaźni wobec wszystkich muzułmanów, a szczególnie do ich przywódców religijnych - tłumaczy Franciszek.
(...)
http://ekai.pl/wydarzenia/ekumenizm/x69355/papieskie-zyczenia-na-zakonczenie-ramadanu/
Ksiądz Klaudiusz Barthe kilka lat po święceniach, które przyjął w 1979 r. z rąk abp. Lefebvre’a, został usunięty z szeregów FSSPX za poglądy sedewakantystyczne. Przez lata pozostawał – jak sam to nazywał – w stanie „kanonicznej nieważkości”, by w 2005 r. poprosić komisję Ecclesia Dei o uregulowanie swojego statusu kanonicznego. Jako teolog i liturgista wykładał najpierw w seminarium Instytutu Dobrego Pasterza, a obecnie w seminarium Instytutu Chrystusa Króla.
http://rorate-caeli.blogspot.com/2013/08/in-october-at-vatican-pope-francis-will.html
13 października Ojciec Święty poświęci świat Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny. Konsekracja odbędzie się w obecności statuy Matki Bożej Różańcowej, która na tę uroczystość zostanie przetransportowana z Kaplicy Objawień w Fatimie do Rzymu.
Franciszek odpowiada nie tylko na listy hierarchów kościelnych. Otrzymawszy pocztą elektroniczną przesłanie od sekretarza generalnego argentyńskiego związku zawodowego nauczycieli z prowincji Buenos Aires, Miguela Angela Diaza, odpisał zaraz następnego dnia.W Gościu Niedzielnym coś o mariawitach i wyścigu łódek w Hiszpanii:/ :/ :/ o konsekracji ani słowa.
Czyżby Franciszek się spieszył? Czyżby 13-go listopada byłoby już za późno?
To takie moje dziwne skojarzenia...
pw.Czyżby Franciszek się spieszył? Czyżby 13-go listopada byłoby już za późno?
To takie moje dziwne skojarzenia...
A dlaczego 13 listopada?
Ojciec Święty zaznacza, że przekaz podstawowych prawd wiary dotyczących życia i miłości dokonuje się nie tylko słowem, ale nade wszystko przez przykład życia, konkretne dzieła. "Zwłaszcza w obliczu kultury odrzucenia, relatywizującej wartość życia ludzkiego rodzice są powołani do przekazywania swym dzieciom świadomości, że musi być ono zawsze bronione, począwszy od łona matki. Trzeba w nim rozpoznać dar Boży i zapewnienie przyszłości dla rodzaju ludzkiego" - czytamy w orędziu.
Zdaniem jedynego chińskiego purpurata, który uczestniczył w marcowym konklawe, Ojciec Święty doskonale rozpoczął swój pontyfikat, ukazując otwartość, głęboką wrażliwość na każdego człowieka, a zwłaszcza ubogich. Wielkie uznanie kard. Tonga budzi również ton wypowiedzi papieża Franciszka na temat Chin i chińskiego Kościoła. Pomimo obecnego impasu w relacjach dwustronnych, ufa on, że nowe kierownictwo w Pekinie a także w Watykanie doprowadzi do stopniowego rozwoju relacji wzajemnych. Obydwie strony mogą powrócić do bardziej pragmatycznego sposobu rozwiązywania istniejących problemów, ale do tego konieczny jest dialog - zaznaczył.Skoro mowa o powrocie do jakiegoś sposobu - to znaczy, że taki sposób kiedyś był a potem przestał być (i wtedy ten impas). Czy odebrać to w ten sposób: "Było dobrze, potem przyszedł Benedykt XVI, który wykazywał troskę o chińskich katolików i było źle a teraz znowu będzie dobrze"?
Szukam informacji o tej konsekracji na polskich portalach katolickich i cicho sza. Czy naprawdę Fatima już nic nie znaczy i nie zasługuje nawet na wspomnienie? W KAI nowina jak nie przymierzając z trybuny ludu:
(...)
W Gościu Niedzielnym coś o mariawitach i wyścigu łódek w Hiszpanii:/ :/ :/ o konsekracji ani słowa.
"resztę zrobi Jezus, zrobi Duch Święty."Co za spychologia ;D
A w posoborzu to Trójca Święta zdaje się być zdelegalizowana ... Okropność."resztę zrobi Jezus, zrobi Duch Święty."Co za spychologia ;D
Bóg Ojciec już na emeryturze?
A w posoborzu to Trójca Święta zdaje się być zdelegalizowana ... Okropność.Ależ gdzież ? Przecież uczą się od prawosławnych kontemplacji ikony Trójcy Świętej Rublowa, jak im Jan Paweł zalecił....
Teraz proszę dojść do tego kto napisał źle, czy w tej gazecie The Cornell Daily z 16 stycznia 1914 r. czy na wikipedii.
Halo, tu papież
- Mówi papież Franciszek, mówmy sobie na ty- tak przedstawił się biskup Rzymu dzwoniąc do domu 19-letniego studenta z Padwy. - Śmialiśmy się i żartowaliśmy przez osiem minut- powiedział Stefano Cabizza relacjonując swą rozmowę telefoniczną z papieżem.
(...)
http://www.rp.pl/artykul/42,1040989-Papiez-zadzwonil-do-wloskiego-studenta.html
Student politechniki w Padwie, mieszkający z rodziną w dzielnicy Camin na przedmieściach miasta, nie mógł początkowo uwierzyć, gdy w niedzielne popołudnie 18 sierpnia usłyszał w słuchawce telefonu słowa: „To ja, papież Franciszek, mówmy sobie na ty”.
http://ekai.pl/wydarzenia/x69853/to-ja-papiez-franciszek/
Od dna mozna sie tylko odbic.Skoro używamy tak obrazowego porównania, to zwykłem wstawiać uwagę, że dno bywa muliste i wciąga.
Język Kościoła posoborowego właśnie na tym polega.
Piękno, dobro, prawda - wszystko super, ale gdzie jest w tym wszystkim Pan Jezus? Ktoś mi zwrócił uwagę na tę wypowiedź Papieża. Zresztą sam byłem zaskoczony tuż po wyborze, że Franciszek o Chrystusie mało mówi.
Można żyć tak i będzie to po katolicku, można inaczej i też będzie po katolicku, można na dziesiątki innych sposobów...i też będzie po katolicku! Nie ważne kim jesteś, jak się zachowujesz, co myślisz, kogo słuchasz, wierzymy w "miłość" i "kochamy się", czyli wszystko jest "po Bożemu".Na tym polega właśnie podobieństwo wierzeń neokościoła do hinduizmu.
... (protestantyzm w tej chwili zdobywa najwięcej nowych wiernych)...Naście lat się tym nie interesowałem, ale wtedy to były różne wspólnoty/sekty/"kościoły"/grupy
Nie tylko zielonoswiątkowe, ale też ewangelikalne (np. wolni chrzescijanie, baptyści, zbory chrystusowe) i rózne grupy adwentystów. A i luteranie mają sporo konwersyj, z tego co słyszałem. Takoz metodyści.... (protestantyzm w tej chwili zdobywa najwięcej nowych wiernych)...Naście lat się tym nie interesowałem, ale wtedy to były różne wspólnoty/sekty/"kościoły"/grupy
zielonoświątkowe (charyzmatycy). W "tradycyjnych" lutrowych wspólnotach chyba jest podobnie jak katolicyźmie...
Ale może ktoś ma świeże dane.
Przed słyszałem w radiu (I PR), że papież ma pretensje ma do Polaków o to, że nie zabija się koszernie zwierząt!!!
Papież raz jeszcze powtórzył, że nie można być dobrym chrześcijaninem, nie znając zwyczajów i historii narodu żydowskiego
wczoraj powiedział, że śmiesznie jest być papieżem. A może pseudopapieżem?
Zawsze możemy się pocieszyć, że JŚw. nie ucałował rączki, albo pantofelka,..... król mógłby nie wytrzymać takiej błazenady i zrobiłoby się mało ekumenicznie :P
..zraziłby do siebie mafię lawendową...Zawsze możemy się pocieszyć, że JŚw. nie ucałował rączki, albo pantofelka,..... król mógłby nie wytrzymać takiej błazenady i zrobiłoby się mało ekumenicznie :P
powinien skraść Królowej buziaka :D
... zraziłby do siebie mafię lawendową ...W imieniu lawendy "se wypraszam" ;). Proponuję w zamian "mafię sodomitów".
powinien skraść Królowej buziaka :D
To ona?!Nie, to prezydent Argentyny Krystyna Kirchner.
Ja bym się nie zgodził, że nauczanie Kościoła to propozycja, którą człowiek może przyjąć albo i nie. Takie stwierdzenie trąci mi po prostu relatywizmem. Człowiek nie może albo wedle własnego uznania w Boga wierzyć, albo w niego nie wierzyć. Człowiek nie tylko może, ale i ma obowiązek przyjąć religię katolicką. Inna sprawa czy ją przyjmie - to już zależy od jego wolnej woli...
Papież Franciszek I: Puste klasztory nie są nasze, są dla ciała Chrystusa, którym są uchodźcy.Jacy "uchodźcy"? Emigranci za zarobkiem...
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,817,puste-klasztory-nie-sa-nasze-sa-dla-uchodzcow.html
Papież Franciszek I: Puste klasztory nie są nasze, są dla ciała Chrystusa, którym są uchodźcy.
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,817,puste-klasztory-nie-sa-nasze-sa-dla-uchodzcow.html
Jest opcja że papież Franciszek poluźni z tymi grzechami, dogmatami, celibatami.
http://fakty.interia.pl/raport-nowy-papiez/aktualnosci/news-bezprecedensowy-list-papieza-do-wloskiej-gazety,nId,1024518
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13615727,Papiez_dopuszcza_zniesienie_celibatu___To_moze_sie.html#TRrelSST
Z inicjatywy 81-letniego hierarchy od kilku lat więźniowie otrzymują ciasteczka księżycowe (mooncakes), spożywane z okazji Święta Środka Jesieni, zwanego także Świętem Księżyca, które w tym roku przypada 19 września. Wkrótce po otrzymaniu prośby kardynała o włączenie się w tę akcję, Franciszek przysłał kartkę, w której napisał po włosku, że chętnie przyłącza się do inicjatywy. - Jezus rozpozna nas u bram nieba. Szczęśliwego Święta Księżyca! Serdecznie was błogosławię! - zapewnił papież.
(http://www.deon.pl/gfx/deon/pl/defaultaktualnosci/461/825/1/239876437.jpg)
Kard. Zen przetłumaczył ten tekst na chiński i wydrukował kartkę z obu wersjami językowymi oraz swoim zdjęciem z papieżem z czerwca, gdy koncelebrowali Mszę w Domu św. Marty w Watykanie. Kartkę taką otrzyma każdy, kto podaruje ciasteczko księżycowe.
Gdy w ubiegłym tygodniu upubliczniono informację o papieskim wsparciu dla akcji, na jej konto wpłynęło ponad 170 tys. dolarów hongkońskich (około 70 tys. zł). Według kardynała, jest to suma bliska tej, która jest potrzebna dla zakupu ponad 10 tys. ciasteczek dla więźniów. Do 23 zakładów karnych i poprawczych zaniosą je wolontariusze jeszcze przed rozpoczęciem święta.
CO to jest święto konca/srodka jesieni?Jak może być jakaś chanuka, czy jak jej tam ...
Święta Środka Jesieni, zwanego także Świętem Księżyca, które w tym roku przypada 19 września.
„Do grzechu, również w przypadku niewierzących, dochodzi wtedy, gdy działają w sprzeczności z sumieniem. Słuchanie go oznacza podejmowanie decyzji w obliczu tego, co postrzegane jest jako dobre lub złe”
Dziękuję za cytat o św. Teresie. Miałem kiedyś podobne przemyślenia.
Do cytatów podanych przez Panią Mamę i na KNO można jeszcze dorzucić następujące z książki J. Ratzingera, Służyć prawdzie:
Pełny polski tytuł: Józef kard. Ratzinger, Służyć prawdzie. Myśli na każdy dzień, tłumaczył ks. Albert Warkotsch, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań-Warszawa-Lublin 1986, wyd. 2.Do cytatów podanych przez Panią Mamę i na KNO można jeszcze dorzucić następujące z książki J. Ratzingera, Służyć prawdzie:Tak przy okazji zapytam: czy ta książka to tłumaczenie jakiejś książki z niemieckiego (jakiej?), czy też raczej wybór, który ukazał się tylko w jęz. polskim?
Oryginał niemiecki to: Joseph Kardinal Ratzinger, Mitarbeiter der Wahrheit. Gedanken für jeden Tag, Herausgegeben von Sr. Irene Grassl. Verlag J. Pfeiffer, München 1979.
W temacie franciszkowej pokory i skromności ;)Przy papieżu Franciszku to ja (chyba) zaczynam być... wojtylianistą!
(http://ikomutoprzeszkadzalo.pl/wp-content/uploads/2013/09/komuniapapieska.jpg)
Przy papieżu Franciszku to ja (chyba) zaczynam być... wojtylianistą!
Przy papieżu Franciszku to ja (chyba) zaczynam być... wojtylianistą!
No właśnie Ja też - i pękam ze śmiechu z tego powodu.
Wyjaśniając swe głośne słowa z samolotu: "Kimże jestem, by oceniać gejów?", paież Franciszek stwierdził: "Powiedziałem to, co mówi katechizm".
A od siebie dodatm w katechizmie stoi że to grzech wołający o pomstę... Czy latynosi mają inne katechizmy?
"Tak, mamy tu do czynienia z hermeneutyką ciągłości i zerwania, ale jedno jest pewne: dynamika aktualizacji Ewangelii do dnia dzisiejszego, która charakteryzowała Sobór jest absolutnie nieodwracalna."
Papież Franciszek w wywiadzie dla Civiltà Cattolica
"Tak, mamy tu do czynienia z hermeneutyką ciągłości i zerwania, ale jedno jest pewne: dynamika aktualizacji Ewangelii do dnia dzisiejszego, która charakteryzowała Sobór jest absolutnie nieodwracalna."
Papież Franciszek w wywiadzie dla Civiltà Cattolica
Ojciec swiety nie ma racji. Nie ma nieublaganego postepu i jedynie slusznych kierunkow opartych na jakiejs szemranej "dynamice". O odwracalnosci albo nieodwracalnosci zdecyduja owoce, dokladniej powiedziawszy, to Pan Bog, wedlug tej Prawdy jaka dal Kosciolowi. To On poprowadzi Kosciol wedlug swojej Woli, i jesli obecny czas jest rzeczywiscie czasem doswiadczenia dla Kosciola, to nie bedzie trwal on wiecznie. Czymze jest jakas "dynamika" wobec Prawdy?
Czy uważają Panowie, że "dynamika aktualizacji" o której mówi papież Franciszek I jest odwracalna?
Czy uważają Panowie, że "dynamika aktualizacji" o której mówi papież Franciszek I jest odwracalna?
Powiem Państwu, że nie nadążam.
Proszę pana, dołączył Pan do coraz szerszego grona osób, które tłumaczą, "co papież Franciszek właściwie powiedział". Niestety, wypowiedzi papieża Franciszka (bo nie można wszysytkiego tłumaczyć złym tłumaczeniem albo wyrwaniem z kontekstu) sieją chaos i zamęt.Ja już swój pogląd na wieloznaczności w wypowiedziach papieża wyraziłem tutaj (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7806.msg170716.html#msg170716) i zdania nie zmieniłem. Tutaj akurat napisałem o konkretnej sprawie. Natomiast jest coś niepokojącego, że z wypowiedzi obecnego Papieża każdy może sobie wyciągnąć wnioski, jakie mu się podobają. Jednak Jan Paweł II i Benedykt XVI wypowiadali się klarowniej. Papież powinien mieć świadomość, że media są wrogie Kościołowi, i tak formułować myśli, żeby nie dać im pożywki do przeinaczeń, nadinterpretacji itp. Nie każdy ma czas, zdolności i chęci, żeby sprawdzić różnicę między tym, co istotnie zostało powiedziane, a jak to przedstawiły media. W ogóle mam wrażenie, że Papież upodobnił się nieco do Dalajlamy: ma dobry PR, w jego wystąpieniach każdy może znaleźć coś dla siebie, mało jest konkretów...
(...) w jego wystąpieniach każdy może znaleźć coś dla siebieA może o to właśnie chodzi obecnemu papieżowi? O to, żeby wszyscy byli zadowoleni, a nikt nie czuł się urażony? No bo i geje zachwyceni i katolicy mogą się doszukiwać ortodoksji w papieskich słowach (bo nie wiadomo co Papież miał na myśli, itd.). Niestety, wydaje mi się, że to jest tego typu mentalność... Tylko, że - jak na ironię - najbardziej cierpią na tym właśnie ci głaskani.
z wypowiedzi obecnego Papieża każdy może sobie wyciągnąć wnioski, jakie mu się podobają
A może o to właśnie chodzi obecnemu papieżowi? O to, żeby wszyscy byli zadowoleni, a nikt nie czuł się urażony?
W ogóle mam wrażenie, że Papież upodobnił się nieco do Dalajlamy: ma dobry PR, w jego wystąpieniach każdy może znaleźć coś dla siebie, mało jest konkretów...
W ogóle mam wrażenie, że Papież upodobnił się nieco do Dalajlamy: ma dobry PR, w jego wystąpieniach każdy może znaleźć coś dla siebie, mało jest konkretów...
krótko i na temat... A czy to możliwe, żeby ktoś kto przyjął honorowe czy też stałe członkostwo w Rotary, był pupilem kard. Martiniego, przyjmował błogosławieństwo na klęczkach od pastorów, "pląsał wokół" chanukiji teraz będzie się wypowiadał jasno i po katolicku?
W opracowaniach o Rotary Club przejawia się stanowisko prymasa Hlonda, które nadal pozostaje wiążące:W ogóle mam wrażenie, że Papież upodobnił się nieco do Dalajlamy: ma dobry PR, w jego wystąpieniach każdy może znaleźć coś dla siebie, mało jest konkretów...
krótko i na temat... A czy to możliwe, żeby ktoś kto przyjął honorowe czy też stałe członkostwo w Rotary, był pupilem kard. Martiniego, przyjmował błogosławieństwo na klęczkach od pastorów, "pląsał wokół" chanukiji teraz będzie się wypowiadał jasno i po katolicku?
Czy jest jakaś baza tradycjonalistycznych, katolickich tekstów na temat Rotary ?Jakieś solidne opracowania lub teksty ,,z czym to się je'' ?
Bydgoski klub Rotary obchodzi 60-lecie (Ilustrowany Kurier Polski 28.II.95 i 23.II.95, Gazeta Pomorska 27.II.95). Funkcjonował on w latach 1935-38 oraz istnieje od 1993 r. Może warto przypomnieć czemu przestał istnieć w r. 1938. Wobec niechętnej postawy duchowieństwa w stosunku do klubów Rotary prezes klubu bydgoskiego Stanisław Esden-Tempski próbował interweniować u Prymasa. Zapewniał, że: "Rotary wymaga od swych członków ... by szczerze i jawnie służyli Kościołowi lub religii, którą wyznają". Na koniec posłużył się bardzo dziwnym argumentem: "że zagrodzenie Polakom-katolikom z handlu, przemysłu i wolnych zawodów drogi do tej organizacji wydać by ją mogło w Polsce na łup Żydów i wolnomyślicieli, z charakteru i rasy nie-Polaków i utrudniłoby znacznie pracę naszym ludziom w przywróceniu twarzy naszego życia gospodarczego i intelektualnego polskiego charakteru także pro foro externo (wobec zagranicy)". Ksiądz Prymas Hlond, po zapoznaniu się ze zjawiskiem ocenił, że Rotary to ruch pomocniczy wobec lóż wolnomularskich. Zalecał dla katolików zakaz przynależenia do Rotary. Szczególnie ostrzegał przed sekretarzami klubów, których uważał za powiązanych z masonerią. Prezesi się często zmieniają i są reprezentantami klubów na zewnątrz, a sekretarze sprawują faktyczną władzę. Prymas Hlond zdołał uniemożliwić powstanie klubu w Poznaniu, a wkrótce i bydgoski się rozwiązał (L.Chajn "Polskie Wolnomularstwo 1920-1938", Czytelnik 1984, str.503-526.).Ciekawa dyskusja też tutaj:
Ponieważ wielu katolików a nawet duchownych wstąpiło do klubów Rotary Św. Kongregacja Konsystorska na pytanie czy księża mogą należeć do Rotary odpowiedziała (AAS 6.II.29): " Non expedire" (Nie wypada tego czynić).
Chodzi o to, czy odpowiedzi są katolickie.Ks. Zuhlsdorf odpowiada:
chaos i zamęt (...) z wypowiedzi obecnego Papieża każdy może sobie wyciągnąć wnioski, jakie mu się podobają (...)
(...) w jego wystąpieniach każdy może znaleźć coś dla siebie (...) geje zachwyceni i katolicy mogą się doszukiwać ortodoksji w papieskich słowach
jak na ironię - najbardziej cierpią na tym właśnie ci głaskani.
za to czytają nagłówki prasowe i powierzchowne teksty w tabloidach... Papież o tym wie...No właśnie...
Amerykańscy jezuici [...] podają [...] pod rozwagę kilka propozycji.
Pierwsza wymagałaby jedynie drobnej korekty w Kodeksie Prawa Kanonicznego, który stanowi, że do bycia członkiem Kolegium Kardynalskiego niezbędne są przynajmniej święcenia kapłańskie. Tymczasem jeszcze w czasach nowożytnych do tego grona należeli również świeccy. Zdaniem tygodnika „America”, dziś można powrócić do tej tradycji, więcej, wśród purpuratów mogłyby się znaleźć również kobiety.
Papież Franciszek powiedział jednak, że droga kapłaństwa dla kobiet jest zamknięta, więc Pan katolik86 słusznie się oburza.
Ciekawy wywiad, w sumie nie powiedziano nic nowego nie co juz nie byłoby wzmiankowane, ale ostra krytyka płynie z ust człowieka blisko związanego z bł. Janem Pawłem i Benedyktem XVI:
http://eponymousflower.blogspot.com/2013/09/is-he-aware-of-damage-he-causes-michael.html
Papież wyznaczył kard. Bagnasco maksymalny czas do 2014 r. na przeprowadzenie gruntownej reformy CEI i przygotowanie się do nowych wyborów. Franciszek poprosił, by pracować nad wzmocnieniem regionalnych konferencji biskupich i ich kolegialnością. W anonimowym kwestionariuszu biskupi mają wypowiedzieć się w najbliższym czasie nad zmianami statutu CEI i wydać opinię, co do formy i trybu przeprowadzania wyborów przewodniczącego ich konferencji.
Papież chce też, by zredukowano liczbę diecezji na Półwyspie Apenińskim.Chce, by pasterze mniej znali swoje owce? Nie rozumiem.
Zależy jak rozumieć "prozelityzm". Jeśli jako jedynie "wciągnięcie na ewidencje". To słowa papieża miały by sens. podobnie "wysłuchanie" - można rozumieć ortodoksyjnie.Wysluchanie nie jest niczym zlym, a wrecz konieczne jest, by odkryc inywidualna droge nawrocenia. papiez jednak zaklada ze dialog jest ostatnim etapem- ma sluzyc poznaniu drugiej strony, nie nawracaniu.
A ile razy można ratować?
Akurat w tej ewangelicznej przypowieści "77" znaczy właśnie "zawsze"!A ile razy można ratować?
Pewnie tyle samo razy, co przebaczać, czyli dokładnie 77 razy.
Liczy ktoś ile razy już było? :D
Wcześniej w maju było o kulturze spotkania:
"(...)Jeśli my, każdy z osobna, czynimy dobro drugim, spotykamy innych w czynieniu dobra i powolutku tworzymy tę kulturę spotkania, której tak bardzo potrzebujemy. «Ależ proszę księdza, ja jestem niewierzący, jestem ateistą!» Czyń dobro – tam się spotkamy!”.
Wcześniej w maju było o kulturze spotkania:
"(...)Jeśli my, każdy z osobna, czynimy dobro drugim, spotykamy innych w czynieniu dobra i powolutku tworzymy tę kulturę spotkania, której tak bardzo potrzebujemy. «Ależ proszę księdza, ja jestem niewierzący, jestem ateistą!» Czyń dobro – tam się spotkamy!”.
Akurat z powyższym zgadzam się w zupełności. Nie widzę problemu współpracy z ateistą przy czynieniu dobra.
Czyńcie dobro z ateistą i "tam się spotkacie!"
Czy wystarczy tylko "dobrze żyć?" - takie pytanie stawiał bp Józef Sebastian Pelczar.
Ojciec Święty przypomina mojego ex szefa. Mówi zawsze to, co jego rozmówca chce usłyszeć. Z nikim nie chce wejść w najmniejszy konflikt, nikogo urazić. Rezultaty takiej postawy w ex firmie: jeden dział-2 szefów, jedna osoba w dwóch działach, bałagan i awantury.
nie został zaprzysiężony. Więc to nadal papież in spe.???
Właśnie podnoszę się z podłogi po wczorajszym bolesnym upadku z krzesła podczas lektury wywiadu z Franciszkiem.
Papież powinien udzielać wywiadów przez rzecznika prasowego, autoryzować powinna je Kongregacja Nauki Wiary.Właśnie podnoszę się z podłogi po wczorajszym bolesnym upadku z krzesła podczas lektury wywiadu z Franciszkiem.
Dlatego na pewnej stronie sedeckiej nazywają go "Chaos Frank" ;)
@Paulus
Powinno się utworzyć kolegium "oficjalnych interpretatorów wypowiedzi papieskich".
Właśnie podnoszę się z podłogi po wczorajszym bolesnym upadku z krzesła podczas lektury wywiadu z Franciszkiem.
Dlatego na pewnej stronie sedeckiej nazywają go "Chaos Frank" ;)
To teraz spodziewaj się telefonu ;D ;D ;D ;DTa, od Terlikowskiego :P
Moja teoria spiskowa (w takim sensie, że nie mam na nią żadnych dowodów, tylko wrażenia):...Moje wrażenia sa zaś takie, że rzeczony wiedział już przed konklawe, że będzie tym kim został wybrany. I myyśle, że inni też to wiedzieli.
http://przedsoborowy.blogspot.com/2013/10/list-do-papieza-franciszka.html
Ale po tym co zrobiono ze św. Maksymilianem już niewiele może dziwić.
Niekiedy podkreśla się też rzekomy antysemityzm Świętego.
Bp. Williamson wskazał, że abdykacja (papieska) nie jest ważna, jeśli miała miejsce pod przymusem.
Zatem, jeżeli B16 został zmuszony do abdykacji, to jego abdykacja nie jest ważna, jest zatem nadal papieżem a F1 jest po prostu cywilem pełniącym obowiązki papieża.
Jednakże nie wiemy, czy B16 był zmuszony do abdykacji czy nie.
Jeszcze ciekawsza jest sytuacja z wyborem Jana XXIII. Są przesłanki, by twierdzić że konklawe 1958 wybrało kard. Siri jako Grzegorza XVII, lecz został on zmuszony do abdykacji, a w jego miejsce wybrano J23. Są to mocne przeslanki, lecz nie ma dowodów.
Jednakże, jeżeli tak rzeczywiście było, to wszyscy papieże wybierani od 1958 aż do śmierci G17 w (chyba) 1989 byli w rzeczywistości osobami pełniącymi obowiązki papieży. W tej sytuacji najklarowniejszy jest status B16, który wybrany został juz po śmierci papieża Grzegorza.
Myślę, że zawiódł się też na tradycjonalistach, na Hoyosie i na FSSPX. A równocześnie sam nie wykreował kadr "ratzingerowskich".Nikt nie chciał się przyłączyć? Nie chciał mieć łatki "lefevrysty"?
Jeden z tych 8 kardynałów powiedział, że trzeba odrzucić konstytucję Pastor Bonus i zacząć od nowa. Może to i dobrze?
„Nie mogę nie wspomnieć z wielkim bólem tych tak wielu ofiar kolejnej tragedii, jaka miała miejsce u brzegów Lampedusy. Przychodzi mi słowo «hańba» [vergogna]. To co się wydarzyło okrywa nas wstydem. Módlmy się wspólnie do Boga za tych, którzy zginęli. Za kobiety, mężczyzn i dzieci, za ich rodziny i za wszystkich uchodźców. Zjednoczmy nasze wysiłki, by podobne tragedie nigdy więcej się nie powtórzyły. Tylko zdecydowana współpraca nas wszystkich może temu zapobiec”.
Jeden z tych 8 kardynałów powiedział, że trzeba odrzucić konstytucję Pastor Bonus i zacząć od nowa. Może to i dobrze?Skąd wiadomo, ze tak powiedział? Jakie są źródła? Wiadomo już coś na temat tych obrad?
Ja wiem, czy to jest pocieszajace?
Wyglada na to, ze mamy jakieś 60-70% mniej Katolików na świecie niż podaja oficjalne statystyki.
To bardziej jest smutne, a nie pocieszające.
Po zacytowaniu papieża Franciszka katolik zaczyna na siłę tłumaczyć idiotyzm o "największym złu", za pomocą jakiejś pokrętnej dialektyki, zamiast powiedzieć po prostu, że papieżowi tutaj "coś nie wyszło."
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Najcelniejsze-powiedzenia-i-zarty-papieza-w-Asyzu,wid,16047427,wiadomosc.htmlno, akurat trudno sie tu z papiezem nie zgodzic. Jak go jakis dziennikarz na filozoficzno-teologiczna pogaduche nie bierze, gdzie papiez placze sie w zeznaniach, to nawet ujdzie. No i to przedstawianie go jako wesolka tez nie jest do konca prawdziwe. W bazylice, przed wizyta u grobu sw. Franciszka, byl wyraznie poruszony i zarazem skupiony.
Wsłuchuję się od dłuższego czasu w Angelusa w wykonaniu obecnego Biskupa Rzymu i wychodzi mi, że zawsze mówi on zawsze: "Gloria Patri, et Filio, de Spiritui sancto". Mam omamy,czy rację?Dość częstym zwyczajem księży portugalskich, ale i hiszpańskich jest wymowa: "et Espiritui Sancto", ponieważ w tych językach słowa łacińskiego pochodzenia zaczynające się od "s" i spółgłoski przeszły w "es" + spółgłoska ("e" jest tzw. samogłoską protetyczną).
Dokładnie. Natomiast pamiętam jak na samym początku pontyfikatu papież w błogosławieństwie mówił "et Spirutus Sancti" :)Wsłuchuję się od dłuższego czasu w Angelusa w wykonaniu obecnego Biskupa Rzymu i wychodzi mi, że zawsze mówi on zawsze: "Gloria Patri, et Filio, de Spiritui sancto". Mam omamy,czy rację?Dość częstym zwyczajem księży portugalskich, ale i hiszpańskich jest wymowa: "et Espiritui Sancto", ponieważ w tych językach słowa łacińskiego pochodzenia zaczynające się od "s" i spółgłoski przeszły w "es" + spółgłoska ("e" jest tzw. samogłoską protetyczną).
spiritum -> espiritu; statum -> estado; scripturam -> escritura; sperare -> esperar
Dokładnie. Natomiast pamiętam jak na samym początku pontyfikatu papież w błogosławieństwie mówił "et Spirutus Sancti" :)
Kiedy papież mówi o katolickich obsesjach, nasz dostojnik podczas uroczystości poświęconej Zagładzie potępia aborcję.Masakra. Coś czuję, że pro-liferzy na całym świecie będą teraz dostawać po mordzie argumentem: "Macie jakąś kato-obsesję! Przecież nawet papież nie potępia!"
Wstrząśnięty tragedią na Lampedusie Papież Franciszek wysłał na wyspę swego jałmużnika abp. Konrada Krajewskiego. Ma on nie tylko wyrazić solidarność Papieża z ofiarami i przekazać wdzięczność ratownikom, ale także zapoznać się z realnym rozmiarem potrzeb, jakie spowodowała ta tragedia. Na portowym molo papieski jałmużnik modlił się nad ciałami kolejnych ofiar wydobytych dziś rano z morza i wraz z siłami porządkowymi brał udział w ich identyfikacji.
Ja to mam od dłuższego czasu wrażenie, że co najmniej kilka fabuł książek (wstrząsających) materializuje się na naszych oczach - Obóz Świętych, Dom smagany wiatrem, ......Wstrząśnięty tragedią na Lampedusie Papież Franciszek wysłał na wyspę swego jałmużnika abp. Konrada Krajewskiego. Ma on nie tylko wyrazić solidarność Papieża z ofiarami i przekazać wdzięczność ratownikom, ale także zapoznać się z realnym rozmiarem potrzeb, jakie spowodowała ta tragedia. Na portowym molo papieski jałmużnik modlił się nad ciałami kolejnych ofiar wydobytych dziś rano z morza i wraz z siłami porządkowymi brał udział w ich identyfikacji.
Le Camp des Saints. Zaczyna to wyraźnie przypominać Le Camp des Saints.
Kard. Timothy Dolan zaprzecza, jakoby kard. Bergoglio przed przyjęciem wyboru na papieża (jak to zostało napisane w wywiadzie dla La Repubblica) wyszedł z Kaplicy Sykstyńskiej na chwilę modlitwy:
Najwyraźniej takie małe kłamstewko, popełnione dla ubarwienia wizerunku prasowego papieża, nikomu nie przeszkadza.
Przypomnę, że jakiś czas temu świat obiegła informacja, że bardzo dobrzy specjaliści od PR będą pracować nad wizerunkiem Watykanu i samego papieża Franciszka. Po dwóch dniach informacje te jednak się rozpłynęły, nigdy więcej nikt z Watykanu do tego nie wracał. Specjaliści doszli najpewniej do wniosku, że ujawnienie takich faktów to był błąd. PR Kościoła nie powinien być nigdy PR-em jawnym.
Papież Franciszek perfekcyjnie buduje pomost między Kościołem instytucjonalnym, a wierzącymi, atakując Kościół instytucję. Teraz buduje zaufanie ludzi, stając po stronie wiernych po to, by za chwilę stanąć w obronie instytucji. Poza tym niektórzy liderzy Kościoła, głównie papież Franciszek, uświadomili sobie, że argument, który był przez wieki stosowany, nagle przestaje się sprawdzać.
Co robi papież Franciszek? Wykorzystuje media nawet lepiej niż Jan Paweł II, stawia media w roli Archanioła Gabriela, pośrednika w komunikacji nie tylko z wiernymi, ale też ze swoimi podwładnymi, księżmi, duchowieństwem.
Kard. Timothy Dolan zaprzecza, jakoby kard. Bergoglio przed przyjęciem wyboru na papieża (jak to zostało napisane w wywiadzie dla La Repubblica) wyszedł z Kaplicy Sykstyńskiej na chwilę modlitwy:
http://ncronline.org/blogs/ncr-today/dolan-confirms-error-scalfari-interview
W wywiadzie Papież miał stwierdzić, że "kiedy konklawe wybrało go na Stolicę Piotrową, zanim przyjął decyzję kardynałów udał się na chwilę modlitwy do pokoju, z którego balkonu widok wychodził na plac św. Piotra. Odczuwał wielką pustkę i niepokój. Zamknął oczy, a w pewnej chwili napełniło go wielkie światło. Trwało to chwilę, choć wydawało się, że była ona bardzo długa. Następnie światło się rozproszyło, wstał, podpisał akt przyjęcia wyboru".
Według Torniellego nie ma pokoju obok kaplicy, który by spełniał takie kryteria.
Kard. Timothy Dolan zaprzecza, jakoby kard. Bergoglio przed przyjęciem wyboru na papieża (jak to zostało napisane w wywiadzie dla La Repubblica) wyszedł z Kaplicy Sykstyńskiej na chwilę modlitwy:To logiczne i spójne..... Udał się do nie - pokoju. Ale po chwili wrócił.
http://ncronline.org/blogs/ncr-today/dolan-confirms-error-scalfari-interview
W wywiadzie Papież miał stwierdzić, że "kiedy konklawe wybrało go na Stolicę Piotrową, zanim przyjął decyzję kardynałów udał się na chwilę modlitwy do pokoju, z którego balkonu widok wychodził na plac św. Piotra. Odczuwał wielką pustkę i niepokój. Zamknął oczy, a w pewnej chwili napełniło go wielkie światło. Trwało to chwilę, choć wydawało się, że była ona bardzo długa. Następnie światło się rozproszyło, wstał, podpisał akt przyjęcia wyboru".
Według Torniellego nie ma pokoju obok kaplicy, który by spełniał takie kryteria.
http://www.mojepowolanie.pl/1930,a,od-boomu-do-zapasci-w-seminariach.htm
... papież rekwiruje kapłańskie limuzyny, zamyka biskupie rezydencje i zdejmuje ze stanowisk duchownych oskarżanych o pedofilię.
Kto chciałby być księdzem w Kościele Franciszka?
Też się czasem mylę w pisowni rzadko używanych słów :PThriller humor :)
Papież do przedstawicieli rzymskiej wspólnoty żydowskiej: chrześcijanin nie może być antysemitą"Chrześcijanin nie może być antysemitą - to Jan Paweł II
(...) Mówiłem to już niejednokrotnie i chciałbym teraz powtórzyć: jest to sprzecznością samą w sobie, by chrześcijanin był antysemitą. Przecież jego korzenie są żydowskie. Chrześcijanin nie może być antysemitą! Antysemityzm trzeba wykluczyć z serca i z życia każdego człowieka – mężczyzny czy kobiety!” – powiedział Papież.
"Chrześcijanin nie może być antysemitą - to Jan Paweł II
"Wierzę w Boga, a nie w katolickiego Boga"-ładne kwiatki (Franciszka)! 8)
http://www.ibtimes.com/pope-francis-i-believe-god-not-catholic-god-1415620
Pedro - to jest zwyczajny zwyczaj 8) żyd liczacy pieniadze ma zapewnić gotówkę gospodarzom domu. To tak samo jak Matka Boska karmiąca zapewnia pokarm, wiesza się by w domu nie zabrakło chleba.
"Wierzę w Boga, a nie w katolickiego Boga"-ładne kwiatki (Franciszka)! 8)
"Wierzę w Boga, a nie w katolickiego Boga"-ładne kwiatki (Franciszka)! 8)
Czyli zaczyna się budowa jednej, światowej religii? Tyle wieków nauki świętych, ojców Kościoła, tyle starania się w życiu, walki z pokusami, spowiedzi, sakramentów. Wszystko ze względu na Boga, który pozwolił się zabić, by następnie dać szansę człowiekowi na zbawienie w Jego Kościele. Jeżeli to nie jest Kościół Katolicki, to biada nam.
In his [Sandro Magister's] presentation, he criticized the Pope’s crackdown on the old liturgy and the Franciscans of the Immaculate, the absence of genuflections in Francis’ Masses and the fact that the controversial liturgy of the Neocatechumenal Way is not under scrutiny any more - as Benedict XVI. had wished. According to Magister the pope is nice to all - except to faithful Catholics.
No przeciez w papiez mowi w tym samym zdaniu, ze nie ma katolickiego Boga ( tak jakby istnial jakis niekatolicki tez-m.) tylko jeden Bog, ktory sie objawil przez wcielenie swego Syna dla zbawienia ludzi. Tu akurat WYJATKOWO wypowiedz papieza jest calkowicie jasna, i wynika z niej po prostu, ze katolicka nauka o Bogu jest jedynie prawdziwa.
http://rorate-caeli.blogspot.com/2013/10/bishop-fellay-we-thank-god-there-was-no.html#moreTyle, że jakby doszło do porozumienia - Benedykt byłby nie abdykował i żadnego Franciszka by nie było...
Bp Fellay dziękuje Panu za brak porozumienia z Rzymem.
“When we see what is happening now [under Pope Francis] we thank God, we thank God, we have been preserved from any kind of Agreement from last year."
"The situation of the Church is a real disaster. And the present Pope is making it 10,000 times worse."
+ ciekawe rzeczy o Fatimie i kulisach ubiegłorocznych rozmów.
Wedlug mnie wypowiedz ta niczego takiego nie sugeruje, a wrecz przeciwnie. Jesli Prawda o Bogu jest jedna i papiez mowi np. o wcieleniu Bozego Syna, to nie wiem doprawdy jak ma to sugerowac, ze zyd moze pozostac zydem. W ogole co to za sformulowanie, ze Bog jest nie tylko katolicki? Bog jest jaki jest, i daje sie nam poznac przez nauke Kosciola, a nie odwrotnie, ze nauka ta "wymysla" Boga. W tym sensie Bog nie jest katolicki, ze nie zalezy on od Magisterium, lecz Magisterium zalezy od Niego.No przeciez w papiez mowi w tym samym zdaniu, ze nie ma katolickiego Boga ( tak jakby istnial jakis niekatolicki tez-m.) tylko jeden Bog, ktory sie objawil przez wcielenie swego Syna dla zbawienia ludzi. Tu akurat WYJATKOWO wypowiedz papieza jest calkowicie jasna, i wynika z niej po prostu, ze katolicka nauka o Bogu jest jedynie prawdziwa.
Jakieś masło-maślane z tego wyszło. Wypowiedź Papieża sugeruje tyle, że możesz być sobie dalej protestantem, żydem czy kimś innym, bo Bóg nie jest tylko katolicki. Fakt - Bóg jest Jeden i Jedyny w sensie egzystencjalnym, ale tylko Kościół Katolicki do Niego prowadzi i przekazuje prawdziwą wiarę.
Kto wie? Może wtedy dopiero rozpętała by się burza?Trudno, by wysocy urzednicy Kurii Rzymskiej, w tym szef Roty, zostali po takich slowach: musial by sie ustosunkowac do zarzutow, i co wtedy? Musieliby jechac po papiezu ( no bo przeciez Magister nic nie wymyslil, tylko podal fakty)- a to bylo by jednak zenujace, nawet jak na posoborowe standardy.....
http://eponymousflower.blogspot.com/2013/10/scandal-cardinal-burke-and-archbishop.html
10 X w Rzymie odbywała się konferencja na temat SP, referaty wygłaszali kard. Burke, profesor Giovanni Turco i watykanista Sandro Magister, na sali znajdował się także abp Pozzo. O ile dwaj pierwsi wygłosili mniej lub bardziej typowe referaty na temat celu wprowadzenia SP, to Magister wygłosił "grzeczną ale ostrą" krytykę działań papieża Franciszka: zbanownia NFRR u FFI, zwolnienie członków Urzędu Papieskich Celebracji Liturgicznych bliskich reformie B16, brak przyklęknięć podczas Mszy po słowach konsekracji czy ogłoszenie (przez KNW) , że liturgia neo nie będzie więcej badana. Magister powiedział także, że papież jest "przyjacielski dla wszystkich z wyjątkiem tradycjonalistów".
Wówczas to kardynał i arcybiskup opuścili demonstracyjnie wykład, co wywołało skandal.
Tyle, że jakby doszło do porozumienia - Benedykt byłby nie abdykował i żadnego Franciszka by nie było...
http://rorate-caeli.blogspot.com/2013/10/bishop-fellay-we-thank-god-there-was-no.html#moreTyle, że jakby doszło do porozumienia - Benedykt byłby nie abdykował i żadnego Franciszka by nie było...
Bp Fellay dziękuje Panu za brak porozumienia z Rzymem.
“When we see what is happening now [under Pope Francis] we thank God, we thank God, we have been preserved from any kind of Agreement from last year."
"The situation of the Church is a real disaster. And the present Pope is making it 10,000 times worse."
+ ciekawe rzeczy o Fatimie i kulisach ubiegłorocznych rozmów.
Ci źli lassandryści to są wszystkiemu winni: abdykują papieży, wybierają gorszych, fałszują wywiady z tymi papieżami etc. :o zbombardować i zaorać!Widzi Pan jakie proste rozwiązanie? ;)
Czyli wychodzi z tego swego rodzaju trasa. Czy ktoś może pokusił się o zrobienie "mapki"?
Ongiś zrezygnowałem z bycia na tym forum, ale po tym co słyszę i czytam zdecydowałam się wrócić by de facto zapytać tylko o jedno. Czy istnieje jakakolwiek możliwość, że abdykacja Benedykta XVI była nieważna? A jeśli była ważna, to czy istnieje jakakolwiek możliwość, że wybór aktualnego papieża jest nieważny? Jest mi bardzo trudno. Wiem, że Pan Bóg nie dopuści do upadku swego Kościoła...
Ongiś zrezygnowałem z bycia na tym forum, ale po tym co słyszę i czytam zdecydowałam się wrócić by de facto zapytać tylko o jedno. Czy istnieje jakakolwiek możliwość, że abdykacja Benedykta XVI była nieważna? A jeśli była ważna, to czy istnieje jakakolwiek możliwość, że wybór aktualnego papieża jest nieważny? Jest mi bardzo trudno. Wiem, że Pan Bóg nie dopuści do upadku swego Kościoła...
Abdykacja JŚ Benedykta XVI oczywiście była ważna, wszak to Jego decyzja, być może pod wpływem różnych zewnętrznych czynników, ale Jego...
Ongiś zrezygnowałem z bycia na tym forum, ale po tym co słyszę i czytam zdecydowałam się wrócić by de facto zapytać tylko o jedno. Czy istnieje jakakolwiek możliwość, że abdykacja Benedykta XVI była nieważna? A jeśli była ważna, to czy istnieje jakakolwiek możliwość, że wybór aktualnego papieża jest nieważny? Jest mi bardzo trudno. Wiem, że Pan Bóg nie dopuści do upadku swego Kościoła...
Abdykacja JŚ Benedykta XVI oczywiście była ważna, wszak to Jego decyzja, być może pod wpływem różnych zewnętrznych czynników, ale Jego...
Jeśli ktoś Pana zmusi do zawarcia małżeństwa i wypowie Pan słowa przysięgi - to jednak ta przysięga nie będzie ważna, bo decyzja nie będzie suwerenna. Skąd mamy pewność, że decyzja JŚw. Benedykta XVI była suwerenna?...
Nie ulega wątpliwości, że po pewnym etapie w życiu zmienił poglądy na bardziej tradycyjne.
Tylko, że to nie był Pius XIII którego chcieliśmy w nim widzieć.
... przeszacowaliśmy kard. Ratzingera.Punkt!
... przeszacowaliśmy kard. Ratzingera.
Szanse na jakąś istotną restaurację Kościoła oddaliły się niepomiernie. Co więc dalej, jaka przyszłość nas czeka?Im bliżej dna tym więcej osób dostrzegnie że to dno. Szkoda tylko tych co utoną (oby nikt...)
... przeszacowaliśmy kard. Ratzingera.Punkt!
Szanse na jakąś istotną restaurację Kościoła oddaliły się niepomiernie. Co więc dalej, jaka przyszłość nas czeka?Tylko ze jest pytanie, czy naszym oczekiwaniem jest naprawde restauracja czyli powrot do pewnego stanu, ktory byl np. w roku 1950? 1907? Albo w jakimkolwiek innym byle "przed soborem"? Nie jestem do tego przekonany i dlatego, ze sie nie da wrocic do przeszlosci, ale rowniez dlatego, ze swiat, spoleczenstwa sie zmienily. Z drugiej strony pewne rzeczy zostaly zniszczone i w samym Kosciele, i w mentalnosci ludzi, a tego sie nei da zmienic i odwrocic z dnia na dzien - trzeba pracy od podstaw, drobnymi krokami - i wlasnie papiez powinien byc takim impulsem w pokazywaniu pewnych rzeczy, w odpowiednim rozkladaniu akcentow, w porzadkowaniu pewnych spraw.
Czy w czasach Piusa X rewolucja (jak ją znamy) była do przewidzenia?Rozumiem, że ma to być pytanie retoryczne, i odpowiedź ma być "nie była".
[...] Kościół przed soborem był jak kocioł, w którym ciśnienie pary rośnie, a ktoś z całej siły trzyma pokrywę i usiłuje nie dopuścić do wybuchu. Za panowania Piusów właśnie tak było: starali się oni trzymać pokrywę przyciskając ją ciężkimi sylabusami, ale na nic się to nie zdało, wybuch w końcu nastąpił.
Pisma modernistów namiętnie czytano w zachodnich seminariach nie zważając na Lamentabili i Pascendi. Niektórzy wykładowcy oficjalnie byli ortodoksyjni, ale po kryjomu przekazywali słuchaczom odpisy zakazanych prac. Ferment narastał od początku XXw, a sobór był tylko puszczeniem pokrywy, której nie dało się już dłużej trzymać.
Zdjęcie znalezione w necie:A raczej na fejsbóku - jaka strona?
Papieżu Franciszku.
Czuję się porzucony jak starszy, ale jeszcze niedorosły brat, którego rodzice nie znajdują dla niego czasu, bo zajmują się bratem młodszym. Niezdarą. Nie umie sobie zawiązać sznurówek, ani trafić łyżką do buzi bez rozlewania. Rodzice zamiast nauczyć do tych czynności karmią go i sznurują mu buty. A starszy brat nie poprosi o nowy długopis, ani zacerowanie skarpetki, bo usłyszy : "Jesteś starszy dasz se radę" albo nie umiesz to choć, nakarmimy cię łyżeczką i zawiążemi ci sznurówki".
Czuję się zniesmaczony, że zapomniałeś o moim wieku i nadal tłumaczysz mi rzeczy, które dawno rozumiem.
Czuję się zdziwiony, gdy próbujesz odwieść mnie od grzechów, których nie popełniam, a gdy zadaję pytania powtarzasz w kółko to samo.
Czuję się źle, gdy za hasłami nie idzie postępowanie.
Wdrygam się, gdy powiesz nieodpowiedzialnie słowa bardzo wieloznaczne, które chytrzejśi szybciutko przerabiają na kompromitacje.
My w Europie jesteśmy chyba bardziej dojrzali niż świeżo ochrzeczeni Afrykańczycy.
Traktuj nas poważnie.
Szanse na jakąś istotną restaurację Kościoła oddaliły się niepomiernie. Co więc dalej, jaka przyszłość nas czeka?
Regio, skąd informacje?
[Widząc ucisk i cierpienie ludzi na świecie, na które Pan Bóg pozwala, sprawa jakości współczesnego Kościoła Katolickiego w stosunku do oczekiwań i pobożnych życzeń przedsoborowych pasjonatów wywołuje u mnie zażenowanie.
Watykan potwierdza w AAS: Podczas konklawe złamano co najmniej 6 pieczęci na drzwiach pałacu apostolskiego:Otwarto 6 z 7 pieczęci. Klimat apokaliptyczny.
Watykan potwierdza w AAS: Podczas konklawe złamano co najmniej 6 pieczęci na drzwiach pałacu apostolskiego:Otwarto 6 z 7 pieczęci. Klimat apokaliptyczny.
@PedroJak coś się skrzywiło, to albo trzeba to przegiąć w drugą stronę albo młotkiem przywalić ;)
Internet prezentuje karykaturalny obraz środowiska tradycjonalistycznego, zarówno indultowców, jak i lefebrystów. Jedni i drudzy modlą się za Ojca Świętego.
Watykan potwierdza w AAS: Podczas konklawe złamano co najmniej 6 pieczęci na drzwiach pałacu apostolskiego:Otwarto 6 z 7 pieczęci. Klimat apokaliptyczny.
Czy stąd można wnioskować, że wybór BYŁ NIEWAŻNY???
Pragnę zauważyć, że:
- Papież nie poświęca świata (w tym Rosji) Niepokalanemu Sercu Maryi 13 października, tak jak zapowiedział,
i nic, prawie nikt tego nie komentuje, nie ma problemu!
Czy nie ma w Polsce ani jednej osoby zdolnej doprowadzić do świadomości
redaktorów “L'Osservatore Romano”, oficjalnego organu kurii rzymskiej, z kim rozmawiają?
Socjolog i filozof Zygmunt Bauman powiedział dziennikowi "L'Osservatore Romano", żeźródło (http://wtemaciemaci.salon24.pl/542185,korpus-bezpieczenstwa-wewnetrznego-zatwierdzil-papieza)
jest "oczarowany" tym, co robi papież Franciszek.
Wyraził opinię, że jego pontyfikat jest wielką szansą nie tylko dla Kościoła katolickiego,
ale i dla całej ludzkości.
Watykański dziennik przedstawił urodzonego w Polsce i mieszkającego od lat w Wielkiej Brytanii socjologa jako "wielki autorytet wśród interpretatorów kondycji człowieka w naszych czasach".(...)
Przyznał też: "Osobiście z wielką nadzieją i niecierpliwością oczekuję na wydarzenia tego pontyfikatu".
Do dziau humor prosimy."Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie."
Modlitwa jak najbardziej zasadna ale poco ten żywy gadżet? To już lekka przesada.
Meksykańska katoliczka Lucrecia Rego de Planas, matka wielodzietnej rodziny i długoletnia przyjaciółka papieża Franciszka napisała 23 września
do papieża bardzo osobisty i długi list. W nim skarży mu się ona z jej całego cierpienia spowodowanego jego pontyfikatem , oraz sposób, w jaki wypełnia on urząd św. Piotra. Dramatyczny dokument naszych czasów, który można poròwnać do listòw św. Hildegardy z Bingen , czy św. Katarzyny ze Sieny.
O. Kasper Mariusz Kaproń OFM dzieli się na fejsie wynikami swojego śledztwa w sprawie.
"Szukając informacji można by odkryć, że Pani Lukrecja związana jest ze skrajnie prawicowymi grupami (Falange, CEDADE...) odwołującymi się do postaci Adolfa Hitlera."
O. Kasper Mariusz Kaproń OFM dzieli się na fejsie wynikami swojego śledztwa w sprawie.
... i w dodatku lyturgista :o ...
O. Kasper Mariusz Kaproń OFM dzieli się na fejsie wynikami swojego śledztwa w sprawie.
Znany internetowy napinacz w wolnych od internetu chwilach wykonujacy zawod ksiedza.
[qu(...)Czy to jest przemówienie "z kartki", czy też improwizacja, podobna do tej, którą papież Franciszek wygłosił dziś, 1 listopada, na Mszy św. odprawionej na cmentarzu Campo Verano (transmitowanej przez Radio Maryja i TV TRWAM).
"Wszyscy jesteśmy ludźmi kruchymi, wszyscy mamy ograniczenia, nie przerażajmy się.
Tym niemniej w tych trudnych chwilach trzeba liczyć na Bożą pomoc, przez dziecięcą modlitwę,
a równocześnie ważne jest odnalezienie odwagi i pokory, by otworzyć się na innych, by prosić o pomoc."
Czyżby konwersja Franciszka na anglikanizm?
I po mojemu - wcale nie doborowe towarzystwo.
ot, nowość przy Niedzieli:
http://wiadomosci.onet.pl/religia/papiez-franciszek-mianuje-kobiete-kardynalem-bawiloby-go-to/jqp4m
dziwne, ciężko to nawet komentować. Możliwe? Prawdopodobne?
dziwne, ciężko to nawet komentować. Możliwe? Prawdopodobne?A czy wydawałoby się Panu możliwe wprowadzenie nomu, gdyby żył Pan w latach 50-tych? Czy możliwe zdawało by się zorganizowanie przez dwóch kolejnych papieży Asyżu? Przy tamtym mianowanie kobiety kardynałem wydaje się niczym.
Hostie dla codziennych Mszy św. papieża Franciszka w Domu św. Marty wypieka więźniarka z Argentyny. Watykański dziennik "L’Osservatore Romano" poinformował 3 listopada w dodatku dla pań, że hostie przygotowują benedyktynki mieszkające na przedmieściu San Isidoro w Buenos Aires, a pomaga im przy tym więźniarka z miejscowego więzienia.
dziwne, ciężko to nawet komentować. Możliwe? Prawdopodobne?
ot, nowość przy Niedzieli:
http://wiadomosci.onet.pl/religia/papiez-franciszek-mianuje-kobiete-kardynalem-bawiloby-go-to/jqp4m
dziwne, ciężko to nawet komentować. Możliwe? Prawdopodobne?
http://ankietafranciszka.pl/
chyba warto wypełnić to w sensowny sposób
Ktoś (autorzy strony?) opublikował dziś swoje odpowiedzi.
7. d ) Jakie jest twoje doświadczenie związane z tą dziedziną w praktyce sakramentu pokuty i uczestnictwa w Eucharystii ?
Rozważyliśmy dokładnie w sumieniu kwestię antykoncepcji – nie uważamy jej za grzech, więc nie przedstawiamy na spowiedzi.
Boże...http://ankietafranciszka.pl/
chyba warto wypełnić to w sensowny sposób
Ktoś (autorzy strony?) opublikował dziś swoje odpowiedzi.
7. d ) Jakie jest twoje doświadczenie związane z tą dziedziną w praktyce sakramentu pokuty i uczestnictwa w Eucharystii ?
Rozważyliśmy dokładnie w sumieniu kwestię antykoncepcji – nie uważamy jej za grzech, więc nie przedstawiamy na spowiedzi.
Ktoś (autorzy strony?) opublikował dziś swoje odpowiedzi.Hmmm, ciekawe. Z tego wynika, ze ktos (Kosciol?) ma naprawde problem...
7. d ) Jakie jest twoje doświadczenie związane z tą dziedziną w praktyce sakramentu pokuty i uczestnictwa w Eucharystii ?
Rozważyliśmy dokładnie w sumieniu kwestię antykoncepcji – nie uważamy jej za grzech, więc nie przedstawiamy na spowiedzi.
Boże...http://ankietafranciszka.pl/
chyba warto wypełnić to w sensowny sposób
Ktoś (autorzy strony?) opublikował dziś swoje odpowiedzi.
7. d ) Jakie jest twoje doświadczenie związane z tą dziedziną w praktyce sakramentu pokuty i uczestnictwa w Eucharystii ?
Rozważyliśmy dokładnie w sumieniu kwestię antykoncepcji – nie uważamy jej za grzech, więc nie przedstawiamy na spowiedzi.
(a wcześniej: "Jesteśmy zwykłym małżeństwem, wierzącymi katolikami, niezwiązanymi z żadną organizacją - jedynie Kościołem Katolickim jako całością. Mamy dwójkę dzieci.")
http://breviarium.blogspot.com/2013/11/ministranci-rece-trzymamy-luzno.htmlHahaha, no to papiez nas nie przestaje zaskakiwac kazdego dnia :D
Ale moje votum separatum - to nie jest liturgia...
Dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej sprostował dziś informację, jakoby ankiety te były przeznaczone dla świeckich.I po polsku:
http://www.catholicnewsagency.com/news/vatican-counters-claims-of-pope-polling-catholics-on-gay-marriage/
Komunii na kolanach już nie ma, teraz nawet rąk nie mozna składaćByło:
za KNO:
http://www.youtube.com/watch?v=GGmSauE50bQ&feature=player_embedded
http://breviarium.blogspot.com/2013/11/ministranci-rece-trzymamy-luzno.htmlPodtrzymam - to nie jest liturgia. Ministrant nie miał powodu trzymać rąk złożonych.
Ale moje votum separatum - to nie jest liturgia...
Tanga w programie nie bylo ;D - na jednej z podanych stron bylo napisane, ze papiez lubi taka muzyke ;)A klasyki najwyraźniej nie lubi :(
W artykule wydanym u nas jako "Grzech i zepsucie" zachwyca się Bachem.No bo Bach to protestant ;D A może pomylił się i chciał napisać, że lubi muzykę która brzmi: bach, bach, bach :D
Papież prawie nie pozwolił mi dokończyć tego zdania mówiąc, że rozumie, że ta krytyka wypływa z miłości i zapewniając, jak bardzo ceni sobie to, co przeczytał.
Ciekawe, ciekawe - mnie też to mile zaskoczyło.
W dodatku z watykańskich stron usunięto wywiad ze Scalfarim (http://www.ncregister.com/blog/edward-pentin/scalfari-interview-taken-down-from-vatican-website (http://www.ncregister.com/blog/edward-pentin/scalfari-interview-taken-down-from-vatican-website)) No i papież na razie jakby przestał udzielać nowych wywiadów.
Może to jakieś jaskółki normalizacji?
W wywiadzie- rzece z kard. Bergolio (chyba o tytule "Jezuita") mówił, że słucha przede wszystkim muzyki klasycznej.Tanga w programie nie bylo ;D - na jednej z podanych stron bylo napisane, ze papiez lubi taka muzyke ;)A klasyki najwyraźniej nie lubi :(
Może trzeba mu uświadomić, że muzycy klasyczni - poza wybitnymi wirtuozami - na ogół nie są ludźmi zbyt zamożnymi? ;)
Krajski o papieżu FranciszkuTo było 8 kwietnia; dr Krajski wspomina schizmatycki akt kardynała Óscara Maradiagi, który w jawnej deklaracji zadeklarował, że nie zastosuje się do woli Benedykta XVI, by nie udzielać komunii jawnym zwolennikom aborcji, tymczasem
http://www.youtube.com/watch?v=IjqJDNVxxEE
Decyzją papieża Franciszka od 13 kwietnia 2013 [kard. Óscar Andrés Rodríguez Maradiaga] jest członkiem grupy ośmiu kardynałów doradców (Rada Kardynałów), którzy będą służyć radą Ojcu Świętemu w zarządzaniu Kościołem i w sprawach reformy Kurii Rzymskiej.
Coraz lepiej. Zastanawiałem się właśnie co zacz ten kard. Maradiaga, że go JŚw. zrobił swoim pierwszym doradcą. No to mi Pan wytłumaczył.Krajski o papieżu FranciszkuTo było 8 kwietnia; dr Krajski wspomina schizmatycki akt kardynała Óscara Maradiagi, który w jawnej deklaracji zadeklarował, że nie zastosuje się do woli Benedykta XVI, by nie udzielać komunii jawnym zwolennikom aborcji, tymczasem
http://www.youtube.com/watch?v=IjqJDNVxxEECytujDecyzją papieża Franciszka od 13 kwietnia 2013 [kard. Óscar Andrés Rodríguez Maradiaga] jest członkiem grupy ośmiu kardynałów doradców (Rada Kardynałów), którzy będą służyć radą Ojcu Świętemu w zarządzaniu Kościołem i w sprawach reformy Kurii Rzymskiej.
Więcej o schizmatyckim kardynale: http://pl.wikipedia.org/wiki/%C3%93scar_Andr%C3%A9s_Rodr%C3%ADguez_Maradiaga (http://pl.wikipedia.org/wiki/%C3%93scar_Andr%C3%A9s_Rodr%C3%ADguez_Maradiaga)
No to mi Pan wytłumaczył.Dotychczas uważałem, że najważniejsze jest pochodzenie (po kolegach oczywiście!), teraz się przekonuję, że pochodzenie po odnośnikach może przynieść także pożytek. O ile jest się z kim i gdzie tymi znaleziskami podzielić ;).
Tyle papież Franciszek. Nie wiem, kto miał być adresatem powyższych pytań i zarzutów, ale myślę, że zostały one skierowane do Jerzego kard. Bergoglio, który z katolickiej liturgii nie raz czynił cyrk i targowisko próżności.
Ciekawie na temat - powiem przewrotnie - Franciszka tradycjonalisty :) mówi Michael Voris (Real Catolics TV):
http://www.youtube.com/watch?v=fdmrqx3fvRo
Kamieniem węgielnym Kościoła staje się zatem "szwajcarska demokracja".
?
:/
A tu - dlaczego Franciszkanie Niepokalanej zostali spacyfikowani:
http://breviarium.blogspot.com/2013/12/o-volpi-franciszkanie-niepokalanej.html
Paweł VI bis.
Papież mu odpowiedział, zapewniając, że i on chciałby kontynuować rozmowę, „jeśli Opatrzność da mu niezbędny wolny czas”.
Bohater „wydarzenia po prostu” bywa aktorem, błaznem, marionetką, ale nie kapłanem – reprezentuje bowiem tego, kto kieruje na niego kamerę, udaje, że jest głosem Kościoła, choć nim nie jest.
Pewien specjalista od public relations w rozmowie na temat Papieża Franciszka powiedział mi, że jego zdaniem to pierwszy Papież, którego media w stu procentach traktują jako „wydarzenie”. Bardzo to intrygujące i pociągające stwierdzenie, przecież wszyscy chcemy, by Kościół nie tkwił w zapomnieniu, ale by jego imię i Imię Jezusa Chrystusa było na ustach całego świata. Warto jednak, żebyśmy zastanowili się, co wynika z tego stwierdzenia. Jeśli Papież całkowicie by był „wydarzeniem” i mówi to specjalista od mediów, trzeba zapytać, na ile i czy w ogóle byłby jeszcze Papieżem – użyjmy tego sloganu – byłby sobą? Pytanie to może wydawać się irytująco głupie i bezpodstawne – wiemy przecież, kim jest Papież! Jest jednak, jak sądzę, zupełnie zasadne. Chodzi oczywiście o tego Papieża ze szklanego ekranu, z monitora laptopa czy tabletu. Filtr medialny nie jest czystą szybą przepuszczającą widzom obraz takim, jakim on jest „naprawdę”. Jeśli coś jest „po prostu wydarzeniem”, to niekoniecznie jest już tym czymś, czym było wcześniej. O co chodzi? Weźmy jako przykład pewne zdarzenie, które bez wątpienia jest „wydarzeniem”. Choć wierzymy, że jednak nie jest wydarzeniem „po prostu”, czyli kreacją, ale że za przekazem działają realni kardynałowie wybierający Papieża w asystencji Ducha Świętego. Chodzi o konklawe, na które skierowane są wszystkie kamery świata, media internetowe i społecznościowe. Ktoś mógłby uznać, że to skupienie uwagi jest dowodem potęgi Kościoła katolickiego, skoro cały świat poświęca mu swoje zainteresowanie. Zatem dziesiątki czy setki stacji telewizyjnych pokazują komin Kaplicy Sykstyńskiej, z którego lada moment ma polecieć biały dym. Są emocje i oczekiwanie, podniecenie i poczucie doniosłości chwili. To wszystko możemy sobie jednak wyobrazić także w świecie, w którym nie będzie już ani jednego wierzącego, ani jednego katolika, w świecie, w którym medialna kreacja ludzkiego doświadczenia przejmie dawne zwyczaje i obrzędy, by uczynić z nich jedynie widowisko – „wydarzenie po prostu”.
Wydarzenie po prostu
Widzowie wystawieni na jego oddziaływanie będą wciąż myśleć o tym, jak potężny jest Papież, jak potężny jest Kościół. To fałszywe spojrzenie mogłoby być dobrą charakterystyką czasów antychrysta. Konklawe, które tak naprawdę byłoby czymś w rodzaju „antykonklawe”. Papież mediów wystawiony na widok publiczny, przyjmujący chwałę tego świata, korzystający ze skradzionej symboliki Kościoła, a prawdziwy Papież z prawdziwego Kościoła odepchnięty od świata w gronie kardynałów przypominających żebraków. Możemy to sobie wyobrazić. Wystarczyłoby w zasadzie przeformułować pewne wątki „Pierścienia rybaka” Jeana Raspaila. Temat medialnego antypapieża to jest zdecydowanie temat literacki – może cyberpunkowy. Jednak jest to też temat publicystyczny. Jego elementy możemy zobaczyć już dziś w narracji sączonej nam do głów. W narracji tej Papież Franciszek pospołu z liberałami rozmontowuje („reformuje w duchu Ewangelii”) Kościół.
Ta wyobrażona możliwość medialnego antykonklawe i antypapieża, nawet dziś, gdy nie mamy, póki co, rozdwojenia osób, gdy nie spodziewamy się, by ktoś taki mógł się pojawić, jakiś antypapież-antychryst zupełnie uległy wobec świata i jego oczekiwań, powinniśmy pamiętać, że „papież jako wydarzenie”, jako „wydarzenie po prostu” jest w znacznym stopniu zagrożeniem podążania w stronę niepapiestwa. Kim bowiem jest Papież? Wiemy czy nie wiemy? Nie odpowiem na to pytanie[1], ale wskażę elementy, które łatwo możemy uchwycić – Papież to Biskup Rzymu, pasterz Kościoła, Papież to ten, który jest autorem lub sygnatariuszem dokumentów będących głosem Magisterium, głosem nauczania o wierze. Wreszcie to osoba, nie tylko urząd. Jest też kapłanem, którego widzimy, jak odprawia liturgię u grobu św. Piotra i jego następców. „Papież jako wydarzenie” jednak coraz rzadziej spotyka się z Papieżem rzeczywistym. Encykliki czy wypowiedzi Magisterium sygnowane przez rzeczywistego Papieża mają coraz krótszy żywot. Prawie nie są komentowane – za to komentuje się wpisy na Twitterze wypuszczane przez PR-owców Stolicy Apostolskiej. Komentuje się zdjęcia Papieża z teczką, Papieża obok starego renault 4, Papieża na Copacabanie, Papieża wśród robotników. Nie wystarczy już na odtrutkę powiedzieć, że przecież Papież jest z nami, z Kościołem – wręcz jego Kościołem. Owszem, to prawda, i trzeba to powtarzać, ale to nie wystarczy. Papież bowiem sam wchodzi w grę tego świata, która nie jest zabawą. Obcując ze światem mediów, które wyćwiczyły nas w rozrywce zbudowanej nawet ze spraw najważniejszych, z większym trudem dostrzegamy zagrożenie tym nowym typem religijnej rozrywki. Może nawet czasem tam, gdzie wydaje nam się, że widzimy światło ewangelizacji, wygląda ku nam antytwarz. Także w przypadku Kościoła i Papieża warto pamiętać o formule McLuhana – medium is a message.
Kolejne odsłony papieskiego wydarzenia wywołują reakcje entuzjazmu, zachwytu, ale także kontrofensywy wobec tych, którzy obawiają się rozdzielania Papieża – tego, czym on jest faktycznie, od Papieża-wydarzenia, czyli tworzonego przez media papieskiego wizerunku. Nie twórzmy jednak wrażenia, że to tylko media. Ci, którzy mogliby próbować rozwiązywać ten dziwny węzeł komunikacyjny, wchodzą w niego, podsycając narracje, wedle których żyjemy w czasach medialnego antychrysta. Przychodzą ze swoim entuzjazmem Jonasza czekającego na zagładę Niniwy. Jednak siła nieprzyjaciela zależy w dużej mierze od naszego przyzwolenia, by wejść w tę logikę.
Papież rewolucjonista
Słabą stroną tego komunikacyjnego układu jest jednak także Papież Franciszek. Czy Jan Paweł II, który bywał wydarzeniem, ciążył ku byciu „wydarzeniem po prostu”? Był przede wszystkim rzeczywistym Papieżem, a czasem też Karolem Wojtyłą. Nie pozwalał, by media sterowały jego relacjami z Ludem Bożym. Kiedy piszę media, mam też na myśli watykańskich PR-owców. Żyjemy w czasach, kiedy słyszymy głównie magisterium speców od komunikacji społecznej. W mojej opinii coraz lepiej widzimy, że logika ewangelizacji jest czymś innym niż logika skuteczności przekazu public relations. Na czym polega jednak trudność?
By na to odpowiedzieć, wróćmy do fenomenu wydarzenia medialnego. Co ono wywołuje, już powiedzieliśmy. Oczywiście czasem odbiór jakiegoś wydarzenia może być bardziej dyskursywny, intelektualny, to jednak rzadkość. Nad wydarzeniem panuje ten, kto potrafi je zużyć w aktualnej narracji kierującej wrażeniami – Papież pojawia się koło starego renault – biskupi jeżdżą za drogimi samochodami. Ocena sytuacji w ramach tego wyłączonego z życia dwubiegunowego mikroukładu jest samonarzucająca. Pojawiają się odpowiednie emocje, a za nimi reakcja moralna – niebędąca jednak wynikiem głębszej refleksji, ale wyrastająca wprost ze zderzenia obrazów. Moglibyśmy powiedzieć, że to reakcja fundamentalistyczna na podobieństwo fundamentalizmu, który jest znamieniem szatana. Trafnie o fałszywym wykorzystywaniu zasad moralnych i ducha Ewangelii pisze Fabrice Hadjadj: Oczywiście nie ma [w Piśmie Świętym] szatańskich wersetów, a jedynie szatańskie użycie wersetów, niezależnie od ich rodzaju. Szatan równie dobrze mógłby powiedzieć: Zostało napisane: «Miłuj swego bliźniego jak siebie samego, a więc śpij z dziewczyną, która cię pragnie». Albo: Znieważaj ojca swego i matkę swoją, gdyż zostało napisane: «Samemu Bogu będziesz oddawał cześć»[2].
Życie religijne może się toczyć od jednego prasowego tytułu do drugiego – raz zachwyconego nowym, „rewolucyjnym” zachowaniem Papieża czy jakimś masowym wydarzeniem pokazującym „nowoczesność Kościoła”, innym razem budującym front Papieża, Ludu Bożego i całego świata przeciw Kościołowi uosobionemu w hierarchii i duchowieństwie.
Katolicyzm jako przeżycie
Jedno wydaje się tu oczywiste, jest to zastępowanie Logosu obecnego w Kościele jakąś inną logiką. Logiką, która posługuje się ikoną Papieża dla swoich zamiarów. Efektem (i celem?) tej logiki jest odrywanie się życia katolickiego od swoich zasad zawartych w życiu sakramentalnym, słuchaniu nauki, czytaniu dokumentów prawdziwego Papieża. Zaczyna się za to ciążenie ku „papieżowi jako wydarzeniu”, „medialnemu antychrystowi” – w którym nie odróżnia się już plotki od prawdy, wydźwięku od intencji. Skoro Papież może być „wydarzeniem po prostu”, to katolicyzm może być „po prostu przeżyciem”. Przeżycie nie musi od razu oznaczać porzucenia życia liturgicznego i stricte katolickiego, a jednak sądzę, że spojrzenie na dzieje religijności nowożytnej skłaniają nas do przekonania o wyraźnym powiązaniu religijności przeżycia i sekularyzacji.
Nie chodzi także o przekonywanie, że żyjemy już w świecie, w którym Kościół został przeflancowany na lewą stronę, ale o dostrzeżenie starej pokusy pojawiającej się w nowy sposób. Religijność, którą można sterować za pomocą emocji, jest tym, co nasz nieprzyjaciel bardzo lubi. Jeszcze bardziej lubi, gdy pojawia się przekonanie, że doświadczenie emocji, wrażeń, przeżywanie swojej świadomości, a nawet wewnętrznej siły jest istotą wiary. Utrata obiektywnych, naturalnych i rytualnych, a przez to i nadprzyrodzonych odniesień prowadzi łatwo w stronę eskalacji woli, która jednak z czasem traci swoje paliwo – zarówno naturalne, kulturowe, jak i nadprzyrodzone. Nikt tego wprost nie powie o naszej sytuacji „papieskiego wydarzenia”, jednak ta pokusa wydaje się oczywista. Kolejne wpisy Franciszka na Twitterze, kolejne niekonwencjonalne zachowania i związany z nimi entuzjazm mogą stać się namiastką życia katolickiego.
Spleen i sekularyzacja
Warto zadać pytanie, jak w sytuacji niebezpieczeństwa redefinicji praktycznego rozumienia wiary zmieni się rozumienie jej kryzysu. Już nie poprzez erozję praktyki i wyznawanych prawd, zasad, racjonalności czy odpowiedzialności za świat, ale poprzez powracający spleen, znużenie, zniechęcenie monotonią liturgicznego cyklu, monotonią nużących obowiązków stanu, których sensu się już nie rozumie, ponieważ zaczynają one być zasłonięte nieustannym pobudzeniem. Przecież także powołania, które wzrosną, gdy emocje będą szczytować, przejdą ciężką próbę zwykłego chrześcijańskiego życia. Pojawia się jednak i druga pokusa – by nie ryzykować rzeczywistych duchowych oczyszczeń, ale próbować stale podbijać piłeczkę aktywizmu, spotkań modlitewnych, rozgrzewania doznań charyzmatycznych, by powołani przez emocje i entuzjazm myśleli, że takie jest całe chrześcijańskie życie.
Poszukiwanie zastępników życia nadprzyrodzonego, czyli w znacznej mierze życia sakramentalnego, jest czymś, czego doświadczały liczne wspólnoty odłączające się od Kościoła. Nadprzyrodzoność zastępowana była właśnie przez „przeżycie”, przez „świadomość” – za Marcina Lutra była to świadomość odkupienia ćwiczona nieustannie, by nie wkradła się do niej żadna niepewność, w czasach późniejszych było to „świadome” przyjęcie Jezusa przeciwstawione rzymskiemu rytualizmowi. Także nam, katolikom, pokusa zredukowania nadprzyrodzoności do fenomenu psychologicznego nie jest obca. Tendencja taka bywa szczególnie niebezpieczna, gdy wiarę chce się oprzeć na doświadczeniu wewnętrznym, na treningu woli. Tam, gdzie rozróżnienie łaski, świadomości czy emocjonalnych uniesień jest bardzo trudne. Zwrot ku temu, co wewnętrzne, znamionuje chrześcijaństwo nowożytne, a może nawet całe drugie tysiąclecie – z jednej strony w późniejszej fazie wyniknął on z protestanckiej potrzeby znalezienia oparcia dla własnej religijności poza życiem sakramentalnym, liturgicznym i intelektualnym, jakie dawał Kościół, a z drugiej strony z katolickiej obrony przez rozpadem jedności Kościoła – najpierw na Wschodzie, potem Zachodzie – rozpadem świata klasycznego i potrzebie uformowania silnego człowieka mogącego być misjonarzem wśród tych, którzy wielu nie wydawali się nawet ludźmi.
Moc woli i erozja instytucji
Znakomity obraz takiego chrześcijańskiego nadczłowieka daje sam początek filmu Misja. Oglądamy tam samotnego jezuitę rzuconego w środek lasu tropikalnego, otoczonego nieprzyjaznymi mu autochtonami. Nie może on znaleźć w tej sytuacji oparcia w niczym poza formacją, jaką dały mu Konstytucje i Ćwiczenia duchowne św. Ignacego. W Konstytucjach nacisk na osobiste ćwiczenie jest tak duży, że zdaje się przerastać to, co ostatni Sobór nazwał „źródłem i szczytem” życia chrześcijańskiego. To rys jezuicki. Jezuitą jest Papież Franciszek.
Z czasem jednak ta zdolność oparcia się na sobie – na przekonaniu o obecności Boga w duszy zaowocowała w kulturze przekonaniem, że budowanie chrześcijańskiego porządku świata – widzialnego chrześcijaństwa nie jest aż tak istotne, a właściwie niepotrzebne wobec osobistej woli zbawienia i dążności ku nawróceniu. Razem z czasami nowożytnymi rozpoczyna się erozja klasztornego życia liturgicznego, ale także erozja rozumienia sensu wszelkich instytucji społecznych – trwa praca nad sumieniem, nad cnotami osobistymi w coraz większym oderwaniu od wspólnotowego życia Kościoła. W kulturze świeckiej czy protestanckiej ta degeneracja postępuje, jak się zdaje, jeszcze szybciej. Życie wewnętrzne, które staje się skrytką przed światem podlegającym dalszemu rozpadowi, odczarowaniu i mechanizacji, kończy się razem z Freudem.
Z perspektywy katolickiej możemy powiedzieć, że odkrycie tradycji jako hermeneutyki pozwoliło znów jaśniej zobaczyć, dlaczego życie kościelne, sakramentalne, liturgiczne jest właściwym weryfikatorem i narzędziem rozpoznawania poruszeń wewnętrznych, które nie są samoistne. Bez niego spłyca się ono do poziomu psychologii i podlega dekonstrukcji psychoanalitycznej. Porzucenie zainteresowania widzialnym światem, do którego należy także instytucja naszego zbawienia, czyli Kościół, a także odczarowanie ostatniej z „twierdz” duchowości wypłukiwanej z nadprzyrodzoności, czyli świadomości, kończy się sekularyzacją. W procesie tym wzięli także udział jezuici – jako pierwszy zakon przedkładając rachunek sumienia nad wspólną liturgię godzin.
Dzisiejsza sytuacja związana z pontyfikatem Papieża Franciszka jest w jakiś sposób analogiczna do tej historycznej. Oto mamy Papieża jezuitę, który śmiało wkracza w dżunglę naszego świata, w media – robi to jak bohater Misji – bez rozeznania stara się wczuwać w nastroje „obcych” i je ewangelizować. W przeciwieństwie do bohatera filmowego nie jest jednak sam, podążają za nim także jego wierni, którzy przynajmniej w części prawdopodobnie nie potrafią odróżnić zachwytu i entuzjazmu od prawdziwej siły. Co więcej, sytuacja jezuity Papieża też jest inna. On sam być może nie jest w stanie dokonać koniecznych rozróżnień i prowadzi wielu, przekonując, że możliwa jest nadprzyrodzoność Kościoła bez uszanowania natury człowieka, bez widzialnych punktów odniesienia naszej wspólnoty. Natury, która nie może być mylona z letniością. Tak jakby komunikat nie potrzebował właściwego środka. Bez tego życie i wiara opierać się będą na tym, co ich wewnętrznie unosi – gdy fala opadnie, może zostać tylko muł sekularyzacji.
Papież z krawędzi sekularyzacji
Sam Papież także, już przez fakt bycia jezuitą, stoi na krawędzi świata sekularnego, porzucającego to, co w świecie wspiera religijność. Jakby z trudem zauważa, że instytucje naszego zbawienia pomagają nam w naszym chrześcijańskim życiu, a nie przeszkadzają. Liturgia, strój duchowny, szacunek wobec kapłana, chrześcijański ład społeczny i polityczny, prawna ochrona życia, a nawet środki materialne w gestii biskupa. Oczywiście nie chodzi o wspieranie kościelnego konformizmu mylącego tradycję z nawykami, czasem niezbyt godnymi pochwały. Wiara przychodzi z zewnątrz, nie z wewnątrz – tak było za czasów dawnego Przymierza, tak było, gdy w ciele narodził się Syn Boży, tak jest teraz.
Papież jako wydarzenie to Papież, który jest antypapieżem (antychrystem) – wydarzenie nie ma kontekstu, który mu nada twórca przekazu, nie ma ciągłości – powstaje tu i teraz, dobiera sobie dowolny budulec, jest jak majsterkowanie – nie wskazuje na to, co jest trwałe, ale każe nam patrzeć do środka na przeżycie i robić wszystko, by było ono jak największe. Bohater „wydarzenia po prostu” bywa aktorem, błaznem, marionetką, ale nie kapłanem – reprezentuje bowiem tego, kto kieruje na niego kamerę, udaje, że jest głosem Kościoła, choć nim nie jest.
Tomasz Rowiński
Artykuł pochodzi z Christianitas 52. Pismo do nabycia w empiku oraz wysyłkowo w redakcji. Zamówienia prosimy kierować na adres redakcja.christianitas@gmail.com
Nie mam za bardzo zaufania do ludzi mających uniewaznione małżeństwa kościelne i do celebrytów. Najważniejszą rzeczą w Kosciele są buty Papieża. To absurdNie są najważniejszą, ale sa ważną. Pamiętam, ze pierwszą oznaką tradycyjnej orientacji pontyfikatu Benedykta XVI były jego czerwone buty. Od butów się zaczęło, a potem były mucety, zmiana Marinich, SP, AC i inne rzeczy.
Dokładnie tak - zewnętrzne oznaki stanu wewnętrznego/duchowego.Nie mam za bardzo zaufania do ludzi mających uniewaznione małżeństwa kościelne i do celebrytów. Najważniejszą rzeczą w Kosciele są buty Papieża. To absurdNie są najważniejszą, ale sa ważną. Pamiętam, ze pierwszą oznaką tradycyjnej orientacji pontyfikatu Benedykta XVI były jego czerwone buty. Od butów się zaczęło, a potem były mucety, zmiana Marinich, SP, AC i inne rzeczy.
Na dużą różnicę między nauką Kościoła a praktycznym życiem wiernych wskazują najwcześniejsze odpowiedzi na tzw. ankietę Papieża Franciszka w niemieckich diecezjach. (...)
Natomiast w największej w Niemczech archidiecezji Kolonii zebrano ponad dwa tysiące głosów dotyczących duszpasterstwa rodzin. Ich analizę przedstawiono w specjalnym dokumencie. Wynika z niego, że wierni nie znają nauki Kościoła o małżeństwie i rodzinie. Większość z respondentów coraz częściej akceptuje rozwody i jest otwarta na wszystkie możliwe formy współżycia, od związków jednopłciowych po tzw. rodziny patchworkowe, czyli dowolnie złożone. Powszechne jest też współżycie par przed ślubem, na próbę. „Prawie wszystkie pary, które proszą o ślub kościelny, współżyją i mieszkają często już od lat razem. Coraz częstszą praktyką jest równoczesny ślub kościelny i chrzest dziecka” – czytamy w dokumencie archidiecezji kolońskiej.
Komentując te wyniki na antenie archidiecezjalnej rozgłośni Domradio dyrektor wydziału duszpasterskiego ks. Markus Bosbach stwierdził, że ankieta co prawda ma służyć Synodowi Biskupów w przyszłym roku, ale już teraz archidiecezja kolońska musi się zastanowić, jak zmienić akcenty w duszpasterstwie, aby lepiej przekazywać treści dotyczące małżeństwa i rodziny.
Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2013/12/14/niemcy:_pierwsze_wyniki_przedsynodalnej_ankiety_papie%C5%BCa_franciszka/pol-755770)
Dokładnie tak - zewnętrzne oznaki stanu wewnętrznego/duchowego.Nie mam za bardzo zaufania do ludzi mających uniewaznione małżeństwa kościelne i do celebrytów. Najważniejszą rzeczą w Kosciele są buty Papieża. To absurdNie są najważniejszą, ale sa ważną. Pamiętam, ze pierwszą oznaką tradycyjnej orientacji pontyfikatu Benedykta XVI były jego czerwone buty. Od butów się zaczęło, a potem były mucety, zmiana Marinich, SP, AC i inne rzeczy.
"(...) Dawno temu żył sobie chłopiec, który wyrastał w bardzo biednej rodzinie jako syn listonosza. Był jednym z ośmiorga dzieci, a wiedząc, że jego rodzice nie mają pieniędzy na kupno nowych butów, aby oszczędzić te co posiadał nosił je w plecaku podczas długich marszów do i ze szkoły. Chłopiec ten został później prostym wiejskim księdzem, a jeszcze później, został wybrany papieżem, zresztą sprzeciwiając się tej decyzji. Po wyborze był autentycznie skrępowany całą pompatycznością papieskiego dworu. “Zobacz, jak mnie ubrali” – zwykł mówić do swojego starego przyjaciela. Do innego powiedział: “To jest prawdziwa pokuta być zmuszonym do zaakceptowania tych wszystkich rygorów. Prowadzą mnie otoczonego przez żołnierzy jakby Jezusa pojmanego w Ogrójcu.” Jednak zaakceptował to właśnie jako karę.
http://www.bibula.com/?p=71044
Oburzenie po słowach Cejrowskiego o Franciszku:Deoniści i Cejrowski? Te dwa byty się nie łączą.
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1436,czy-cejrowski-slusznie-krytykuje-franciszka.html
Ostry i zdecydowany atak na słowa papieża na temat marksizmu i marksistów przypuściła amerykańska publicystka, kubańskiego pochodzenia Marielena Montesimo de Stuart.
Publicystka proponuje, by zatrzymać się na trzech zdaniach i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są one moralnie akceptowalne.
„Co czujesz, gdy nazywa się Ciebie marksistą”. „Ideologia marksistowska jest zła. Ale poznałem w moim życiu wielu marksistów, którzy byli dobrymi ludźmi, dlatego nie czuję się obrażony”
„Co czujesz, gdy nazywa się Ciebie nazistą? Ideologia nazizmu jest zła, ale poznałem wielu nazistów w moim życiu, którzy byli dobrymi ludźmi, dlatego nie czuję się obrażony”
„Co czujesz, gdy ktoś nazywa się „wspierającym system segregacji rasowej? Ideologia segregacji jest zła, ale poznałem wielu segregacjonistów, którzy byli dobrymi ludźmi, dlatego nie czuję się obrażony”.
Ale czy naprawdę nie ma ani jednego cudu za Jego wstawiennictwem i konieczna jest ta dyspensa?
Jakos mi po głowie chodzi to:
http://www.michaeljournal.org/KrotkaopowiescoAntychryscie.htm
ale to chyba ze zmęczenia. Późno jest...
Jak nie ma dość poparcia dla sprawy, to za nas tego w Rzymie nie przepchną.
Oczywiście można i bez kasy, ale wtedy muszą być możni protektorzy i żywotne zainteresowanie samej góry w Wiecznym Mieście
siostra Faustyna miała potężnego protektora w Watykanie a mimo wszystko proces kosztował baaaardzo słono.Oczywiście można i bez kasy, ale wtedy muszą być możni protektorzy i żywotne zainteresowanie samej góry w Wiecznym Mieście
To jest w ogóle swoisty paradoks, że święci, którzy mają być naszymi orędownikami w niebie, żeby zostali ogłoszonymi na ziemi, sami potrzebują orędowników... W Brewiarzu jest kilku świętych, którzy mają własne hymny zatwierdzone dla całego Kościoła (np. Hermenegild, Wenancjusz, Martyna, Julianna Falconieri, Elżbieta, Założyciele Serwitów), pomimo że ich kult był praktycznie od początku ograniczony do jakiegoś kraju albo zakonu, a inni święci, którzy bardziej zasługiwaliby na własne części Oficjum, muszą się zadowalać tekstami z Commune. Ale cóż: ci święci mieli możniejszych protektorów niż inni.
Poziom naprawde siegnal bruku (a moze i kanalu).
W krzywym zwierciadle brukowca widać wyraźnie, że kardynał został zwolniony za konserwatyzm, którego zewnętrzną oznaką jest szacunek dla westymentów.Tak samo uważam. Obserwujemy podobny mechanizm jak podczas poprzedniego pontyfikatu stopniowy zwrot w stronę konserwatyzmu (przykład obu ks. Marinich).
Mają oczywiście Panowie racje oburzając się na gazety, ale zastanówmy się - czy nie trafiają one przypadkiem w sedno jak np. 1 dnia pontyfikatu i historii z końcem karnawału? W krzywym zwierciadle brukowca widać wyraźnie, że kardynał został zwolniony za konserwatyzm, którego zewnętrzną oznaką jest szacunek dla westymentów.Ale Pan Bóg nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tych sprawach.
Może w tej Encyklice?
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/r_mater_1.html
W ten sposób Maryja „utrzymała wiernie swe zjednoczenie z Synem aż do Krzyża”: zjednoczenie przez wiarę. Przez tę samą wiarę, przez którą przyjęła objawienie anioła w momencie zwiastowania. Wtedy też usłyszała: „Będzie On wielki (...) Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie (...) panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (Łk 1, 32-33).
A oto, stojąc u stóp Krzyża, Maryja jest świadkiem całkowitego, po ludzku biorąc, zaprzeczenia tych słów. Jej Syn kona na tym drzewie jako skazaniec. „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści (...) wzgardzony tak, iż miano Go za nic (...) zdruzgotany” (por. Iz 53, 3-5). Jakże wielkie, jak heroiczne jest wówczas posłuszeństwo wiary, które Maryja okazuje wobec „niezbadanych wyroków” Boga! Jakże bez reszty „powierza siebie Bogu”, „okazując pełną uległość rozumu i woli” wobec Tego, którego „drogi są niezbadane” (por. Rz 11, 33)! A zarazem: jak potężne jest działanie łaski w Jej duszy, jak przenikliwy wpływ Ducha Świętego, Jego światła i mocy!
kardynał został zwolniony za konserwatyzm, którego zewnętrzną oznaką jest szacunek dla westymentów.Westymenta westymentami ale Kardynał miał doktorat, czym Zwalniający chyba poszczycić się nie może. Studiował wprawdzie tu i ówdzie, wykładał też, nawet go profesorem zowią (kłania się casus Bartoszewski), w naszym systemie byłby zapewne co najwyżej starszym wykładowcą.
Franciszek chyba trochę nadinterpretował, wątpię, aby Jan Paweł powiedział coś takiego.
Mnie to nie przeraża. Akurat to. Takie "może chciało się jej powiedzieć". Może tak a może nie, ale chodzi o to, że nie powiedziała. Tymczasem wpis w KNO brzmi tak jakby powiedział, że powiedziała...
ps. Uprzejmie proszę o popisanie postów na ekumenizmie.
Kardynał Burke, który biadał nad nieprzewidywalnością życia w Rzymie pod rządami papieża Franciszka oraz krytykował wypowiedzi papieżaGdzie i kiedy? Ja pamiętam, że wyszedł razem z abpem Pozzo z konferencji kiedy papieża zaczął krytykować S. Magister.
Za bardzo to mnie nie przekonuje. Toż cała twórczość o Matce Bolesnej itd... Dojść można w ten sposób do wniosku, że Maryi pod Krzyżem było wesoło bo i tak była świadoma. Że nie zgrzeszyła to jest jasne. Co nie znaczy, że nie mogło jej się w żaden sposób chcieć powiedzieć (choć nie musiało). Pozbawilibyśmy jej wolności. Archaniołowi też mogła powiedzieć "nie". A że i w tak dramatycznej sytuacji - pod Krzyżem - pozostała cicha i posłuszna Bogu to tym bardziej heroiczne.
CytujZa bardzo to mnie nie przekonuje. Toż cała twórczość o Matce Bolesnej itd... Dojść można w ten sposób do wniosku, że Maryi pod Krzyżem było wesoło bo i tak była świadoma. Że nie zgrzeszyła to jest jasne. Co nie znaczy, że nie mogło jej się w żaden sposób chcieć powiedzieć (choć nie musiało). Pozbawilibyśmy jej wolności. Archaniołowi też mogła powiedzieć "nie". A że i w tak dramatycznej sytuacji - pod Krzyżem - pozostała cicha i posłuszna Bogu to tym bardziej heroiczne.
Pod takim tekstem, to już wypada tylko napisać "Wesołych Świąt!" ;D
czego wszystkim Forowiczkom i Forowiczom życzę.
CytujKardynał Burke, który biadał nad nieprzewidywalnością życia w Rzymie pod rządami papieża Franciszka oraz krytykował wypowiedzi papieżaGdzie i kiedy? Ja pamiętam, że wyszedł razem z abpem Pozzo z konferencji kiedy papieża zaczął krytykować S. Magister.
Co do KNO:
Za bardzo to mnie nie przekonuje. Toż cała twórczość o Matce Bolesnej itd... Dojść można w ten sposób do wniosku, że Maryi pod Krzyżem było wesoło bo i tak była świadoma. Że nie zgrzeszyła to jest jasne. Co nie znaczy, że nie mogło jej się w żaden sposób chcieć powiedzieć (choć nie musiało). Pozbawilibyśmy jej wolności. Archaniołowi też mogła powiedzieć "nie". A że i w tak dramatycznej sytuacji - pod Krzyżem - pozostała cicha i posłuszna Bogu to tym bardziej heroiczne.
Za papieża Franciszka trzeba się dużo modlićO właśnie z tym się zgadzam, nawet próbuję.
Ach! czujemy w sobie, niestety, aż nadto tę fatalną możebność, ona jest pozostałością grzechu pierworodnego, ale w Maryi tę możebność zniósł Boski przywilej, zniósłszy względem Niej straszne prawo poczęcia w grzechu, na które cały rodzaj ludzki, z Dawidem lament rozwodzi.I właśnie - tyle, że zrealizowana pokusa Ewy nie była pozostałością grzechu a jego przyczyną. Samo zdanie papieża raczej zdawało się odnosić do smutku, żalu Matki Bolesnej, ale prowadzi raczej do wniosku - mimo wszystko nie zgrzeszyła. Ani tu ani nigdy.
To jest w ogóle swoisty paradoks, że święci, którzy mają być naszymi orędownikami w niebie, żeby zostali ogłoszonymi na ziemi, sami potrzebują orędowników... W Brewiarzu jest kilku świętych, którzy mają własne hymny zatwierdzone dla całego Kościoła (np. Hermenegild, Wenancjusz, Martyna, Julianna Falconieri, Elżbieta, Założyciele Serwitów), pomimo że ich kult był praktycznie od początku ograniczony do jakiegoś kraju albo zakonu, a inni święci, którzy bardziej zasługiwaliby na własne części Oficjum, muszą się zadowalać tekstami z Commune. Ale cóż: ci święci mieli możniejszych protektorów niż inni.
Bóg zapłać za życzenia! Odwzajemniam.CytujZa papieża Franciszka trzeba się dużo modlićO właśnie z tym się zgadzam, nawet próbuję.
Co do kazanie z Ultramontes - mimo wszystko pozostanę przy tym co napisałem. Ja się uczyłem przez analogię Maryja - Ewa.
Ewa w swojej wolności zgrzeszyła, Maryja została posłuszna - też w wolności bo inaczej to robimy z niej taki automat do czynienia dobra. Co do dogmatu się zgadzamy - a próbujemy brnąć w rozwiązania szczegółowe.CytujAch! czujemy w sobie, niestety, aż nadto tę fatalną możebność, ona jest pozostałością grzechu pierworodnego, ale w Maryi tę możebność zniósł Boski przywilej, zniósłszy względem Niej straszne prawo poczęcia w grzechu, na które cały rodzaj ludzki, z Dawidem lament rozwodzi.I właśnie - tyle, że zrealizowana pokusa Ewy nie była pozostałością grzechu a jego przyczyną. Samo zdanie papieża raczej zdawało się odnosić do smutku, żalu Matki Bolesnej, ale prowadzi raczej do wniosku - mimo wszystko nie zgrzeszyła. Ani tu ani nigdy.
Można tak właśnie wpaść w długą dysputę teologiczną. Mi się osobiście wydaje, że takie nastawienie pozbawia czegoś Matkę Bożą bo pozbawia Jej wolności. Wiem, że kazanie ma imprimatur, ale to jeszcze nie orzeczenie dogmatyczne - raczej wnioski z orzeczenia. Cóż... postaram się bardziej postudiować - jeśli tkwię w herezji to postaram się poprawić.
Przez Święta raczej mnie na forum nie będzie. Po Świętach też niekoniecznie szybko więc szybko nie odpowiem.
Również życzę Błogosławionych Świąt (jak to Hugh Martin - adwentysta, stwierdził na starość, że jego utwór "Have Yourself a Merry Little Christmas" jest zbyt świecki i przerobił na "Have Yourself a Blessed Little Christmas" -gdyby nie był protestantem to usunąłby "Little" :) )
Co do kazanie z Ultramontes - mimo wszystko pozostanę przy tym co napisałem. Ja się uczyłem przez analogię Maryja - Ewa.
Ewa w swojej wolności zgrzeszyła, Maryja została posłuszna - też w wolności bo inaczej to robimy z niej taki automat do czynienia dobra. Co do dogmatu się zgadzamy - a próbujemy brnąć w rozwiązania szczegółowe.
I właśnie - tyle, że zrealizowana pokusa Ewy nie była pozostałością grzechu a jego przyczyną. Samo zdanie papieża raczej zdawało się odnosić do smutku, żalu Matki Bolesnej, ale prowadzi raczej do wniosku - mimo wszystko nie zgrzeszyła. Ani tu ani nigdy.
Można tak właśnie wpaść w długą dysputę teologiczną. Mi się osobiście wydaje, że takie nastawienie pozbawia czegoś Matkę Bożą bo pozbawia Jej wolności. Wiem, że kazanie ma imprimatur, ale to jeszcze nie orzeczenie dogmatyczne - raczej wnioski z orzeczenia. Cóż... postaram się bardziej postudiować - jeśli tkwię w herezji to postaram się poprawić.
Watykan ostrzega przed kolejnymi rewelacjami Eugenia Scalfariego [...] Wynika z nich, że Franciszek porzucił katolicką wiarę na rzecz panteizmu i pluralizmu religijnego. Ponadto Scalfari twierdzi też, że Jorge Bergoglio obalił grzech, co czyni go największym rewolucjonistą pośród papieży.
Rzecznik prasowy Watykanu odpiera oskarżenia, że papież obalił grzech, i udowadnia, że papież jest dalej katolikiem.
Watykan ostrzega przed kolejnymi rewelacjami Eugenia Scalfariego, włoskiego dziennikarza, który latem rozmawiał z Papieżem Franciszkiem. Na podstawie tej rozmowy w październiku opublikował rzekomy wywiad z Ojcem Świętym. Kilka tygodni później przyznał, że rozmowę odtwarzał z pamięci, co więcej, włożył w usta Franciszka słowa, których ten nie wypowiedział.No właśnie. Przez te kilka tygodni nikt w Watykanie jakoś nie protestował.
No właśnie. Przez te kilka tygodni nikt w Watykanie jakoś nie protestował.SŁUSZNE SPOSTRZEŻENIA. :-X ??? :-[ :-\
Dopiero gdy zaczęto analizować wypowiedzi Franciszka, i wyszło, że trudno nazwać je ortodoksyjnymi, to pojawił się wybawca Scalfari i oświadczył, że "wszystko było z głowy bo nie używa magnetofonu".
Przecież Scalfati uratował Franciszka. W przeciwnym razie, czytałem takie wypowiedzi, mozna by odnieść wrażenie, że papież balansuje na krawędzi - nazwijmy to "nieortodoksyjności".
Obecnie Scalfari znowu pisze. Nie można wykluczyć, że niedługo przypomni sobie, że jednak miał przy sobie dyktafon gdy rozmawiał z Franciszkiem. I co wtedy?
Jeżeli dyktafon był w użyciu, to "taśmy" Scalfariego są najdroższymi taśmami na świecie. Może Scalfari podbija stawkę, ponagla?
Kto wie, może ich ujawnienie zaowocuje tym, że znowu będziemy mieli trzech papieży?
Skończą się "una cum" vs "Sede". Będzie "una cum 1" "una cum 2" "una cum 3". Wtedy przynajmniej wszyscy byliby "una cum".
to oczywiście takie tam rozmyślania.
Odwagi, Kiko, ty jesteś odpowiedzialny za ważny charyzmat, uszanuję cokolwiek zadecydujeszNo a wkrótce potym mieliśmy pamiętny pokaz mody w przejętym przez kikokarmenat kościele p.w. Świętego Augustyna w Warszawie ...
Nie twierdzę, że mam jakieś mega-twarde dowody na to, że tak rozumuje Franciszek, ani nie twierdzę, że to aż tak bardzo rozsądne. Po prostu podejrzewam, że tak rozumuje - "ochrzczę to dziecko tutaj, zamiast zlecać to jakiemuś proboszczowi z Koziej Wólki, jak mi radzi bloger Krusejder - - - właśnie po to, by wszyscy proboszczowie w Kozich Wólkach na całym świecie klarownie widzieli, jak należy postępować!".Odnośnie tego chrztu, to również mam wrażenie, że chodziło głównie o dobitne pokazanie, że nie można odmówić dziecku chrztu z powodu grzechu rodziców i danie argumentu proszącym o chrzest dla dziecka- "jak to ksiądz nie chce ochrzcić, skoro nawet papież chrzci"? Co do pseudoubóstwa to się nie zgodzę.
@ Kefasz:Naprawde?? Biskup-ulubieniec tego forum tak zrobil? Czy raczej jakis poprzednik? ;)
siedlecka
CytujW skład tej grupy papież Franciszek powołał:Coś o członkach komisji wiemy?
Kard. Giuseppe Bertello, przewodniczącego Gubernatoratu Państwa Watykańskiego;
Kard. Francisco Javiera Errázuriza Ossę, emerytowanego arcybiskupa Santiago de Chile (Chile);
Kard. Oswalda Graciasa, arcybiskupa Bombaju (Indie);
Kard. Reinharda Marxa, arcybiskupa Monachium i Fryzyngi (Niemcy);
Kard. Laurenta Monsengwo Pasinyę, arcybiskupa Kinszasy (Demokratyczna Republika Konga);
Kard. Seana Patricka O’Malleya, O.F.M. Cap., arcybiskupa Bostonu (U.S.A.);
Kard. George'a Pella, arcybiskupa Sydney (Australia);
Kard. Oscara Andrésa Rodrígueza Maradiagę, SDB, arcybiskupa Tegucigalpa (Honduras), jako koordynatora;
Bpa Marcello Semeraro, biskupa Albano (Włochy), jako sekretarza.
@ Kefasz:
siedlecka
Naprawde?? Biskup-ulubieniec tego forum tak zrobil? Czy raczej jakis poprzednik?
"Super Express" jak zwykle dał popis swej pogardy dla Kościoła ::)http://breviarium.blogspot.com/2014/01/rzymscy-duszpasterze-zawsze-ze-swymi.html
http://www.se.pl/wydarzenia/swiat/papiez-franciszek-wyrzuci-kardynala-pajaca_372171.html
Papież Franciszek wyrzucił kardynała pajaca! - to tytuł artykułu o wyrzuceniu kard. Burke'a z Kongregacji ds. Biskupów. Dlaczego pajac? - bo do wydania papierowego dodano trzy zdjęcia, na których kardynał pozuje w kapeluszu kardynalskim, siedzi na tronie w gronostajach i cappa magna i ubrany do mszy pontyfikalnej. Zamieszczają modlitwy i obrazki świętych a jednocześnie... nie wiem jak to określić :-\
"Super Express" jak zwykle dał popis swej pogardy dla Kościoła ::)http://breviarium.blogspot.com/2014/01/rzymscy-duszpasterze-zawsze-ze-swymi.html
http://www.se.pl/wydarzenia/swiat/papiez-franciszek-wyrzuci-kardynala-pajaca_372171.html
Papież Franciszek wyrzucił kardynała pajaca! - to tytuł artykułu o wyrzuceniu kard. Burke'a z Kongregacji ds. Biskupów. Dlaczego pajac? - bo do wydania papierowego dodano trzy zdjęcia, na których kardynał pozuje w kapeluszu kardynalskim, siedzi na tronie w gronostajach i cappa magna i ubrany do mszy pontyfikalnej. Zamieszczają modlitwy i obrazki świętych a jednocześnie... nie wiem jak to określić :-\
"Kardynał-pajac" okazał się jedynym pasterzem w Rzymie...
Widziałem zdjęcia z tego spotkania, papież miał na sobie normalnie krzyż pektoralny, a to że podano dania, które pasują gościom to co w tym dziwnego czy nagannego? Poza tym wczoraj był piątek więc się dobrze złożyło. O co tyle krzyku?
Nic tak nie odstręcza od islamu jak czytanie Koranu...
Dopóki nie ogłosi czegoś ex cathedra to mozna kłaść przysłowiową "laskę" na jego wypowiedzi, z tym, że 95% katolików będzie je łykać jak świeży chlebek.Owszem, kładziemy laskę, ale właśnie takie kocopały/ gafy prof. Amerio brał pod uwagę analizujac zmiany w Kościele. Nie brał pod uwagę wypowiedzi ex cathedra - bo te były ok.
Zachecanie do czytania Koranu to glupota czy juz apostazja?
"Franciszek przez czterdzieści minut odpowiadał na pytania młodych".Bo pewnie świeżo po ślubie byli...
"Franciszek przez czterdzieści minut odpowiadał na pytania młodych".
Czy to tylko ja, czy jest jeszcze ktoś kto szczerze nie znosi słowa "młodzi"? Duszpasterstwo młodych, grupa młodych, spotkania młodych, młodzi to, młodzi tamto... Brr...
A na pytania starych to już nikt nie odpowiada...
"Franciszek przez czterdzieści minut odpowiadał na pytania młodych".Tylko młodzi się liczą, reszta na śmietnik. Polecam:
Czy to tylko ja, czy jest jeszcze ktoś kto szczerze nie znosi słowa "młodzi"? Duszpasterstwo młodych, grupa młodych, spotkania młodych, młodzi to, młodzi tamto... Brr...
A na pytania starych to już nikt nie odpowiada...
Kard. Maradiaga odpowiedział także na pytanie o problemy papieża z płucami. "To była negatywna propaganda pewnych wewnętrznych kręgów, którą chciano mu zaszkodzić przed konklawe. Raz przy jedzeniu zapytałem o to przyszłego papieża, czy rzeczywiście ma jedno płuco i tym samym jest zdrowotnie osłabiony. Zaczął się śmiać: "Ach co! Miałem cystę w górnej części lewego płata płuc. Została wycięta i jest dobrze". Potem wstałem i chodziłem od stołu do stołu mówiąc: "Słuchajcie! Ci, którzy mówią, że Bergoglio ma tylko jedno płuco są w błędzie"" - powiedział koordynator prac Rady Kardynałów.
Mamy wiele rozwodów, rodzin patchworkowych, wielu samotnie wychowujących dzieci, takie zjawiska jak matki zastępcze, małżeństwa bezdzietne. Nie można zapominać też o związkach tej samej płci. W 1980 r. nie było ich jeszcze na horyzoncie. Na to wszystko trzeba odpowiedzieć współczesnemu światu. I nie wystarczy powiedzieć: mamy na to tradycyjne nauczanie. Oczywiście jego ważność pozostaje bez zmian, ale wyzwania duszpasterskie wymagają odpowiedzi dostosowanych do obecnych czasów. Nie mogą one już być głoszone z pozycji autorytarnej i moralizatorstwa. W żadnym wypadku na tym nie polega nowa ewangelizacja, nie, nie!".
Ciekawe, dlaczego w takim razie Papież nie śpiewa...
Ciekawe, dlaczego w takim razie Papież nie śpiewa...
Bo nie ma ochoty. Nec rubricat, nec cantat.
@Mama
Nie mam możliwości, by sprawdzić wersję oryginalną, ale kiedy dziewczynka z dziecięcej Akcji Katolickiej, stojąca wtedy obok papieża, czytała jakiś tekst przed wypuszczeniem gołębi, przeczytała: "Pan Bóg kocha (wyliczanka)..., kocha nasz grzech". No, wydaje mi się, że ten gołąb po takim dictum nie mógł pożyć zbyt długo ;)
A z mewą to już, jak mi się zdaje któryhś raz?Za papieża Benedykta XVI zdarzyło się tak samo.
"Kogo smuci radość Franciszka?" to dość głupi tytuł. Ja bym nawet powiedział, że bardzo głupi.
TAk jest postrzegany przez Świat (ten mu przyjazny):
Szykuje się wielki "Wieczernik pod otwartym niebem"
Fakt, że są tacy, którzy krytycznie mówią o papieżu Franciszku to nic strasznego. W Kościele zawsze tak było. Polemika środowisk konserwatywnych z postępowymi jest wpisana w naturę dialogu, który istnieje w Kościele katolickim.
Zastanawiam się czy gdzieś poza Watykanem zdarzają się ataki wron na gołębie?Gołębie zjadane są przez mewy i wrony, to normalne.
A z mewą to już, jak mi się zdaje któryś raz? Przypadek, czy zręczna reżyserka?
A jeśli chodzi o to że neonom zdaje się ze poza ich wspólnotą są sami poganie etc... to myślę ze to przypadłość wszystkich "kręgów kościelnych" także tradsów.
Tak, jeśli odbywa się to w pierwszych tygodniach ciąży. Żadne państwo nie może sobie przypisać prawa do zmuszenia kobiety, by została matką.A czy państwo zmusza kobiety do rozkładania nóg przed byle kim?????
Biskupi podkreślają, że nie należy zmieniać nauki Kościoła, ale warto się zastanowić nad akcentowaniem niektórych problemów moralnych. W świetle zbliżającego się Synodu Biskupów proponują, by przede wszystkim odejść od tzw. „etyki zakazów”.
W temacie tej ankiety i sytuacji w Niemczech. Wypowiedź innego bp.
W Niemczech coraz gorzej
http://breviarium.blogspot.com/2014/02/w-niemczech-coraz-gorzej.html
A czy państwo zmusza kobiety do rozkładania nóg przed byle kim?????Wie Pan, jak to teraz działa? Pokażę to na przykładzie.
Dobrze, że się jej jeszcze nie koncelebrujeNo nie zawsze! Kiedyś siedzący za mną znany mi (nie)nadzwyczajny szafarz włączał się "scenicznym szeptem" w chór koncelebrujących księży.
E, koncelebrę to ja "mam" obok siebie (w ławie) często w Bytomiu... :)Dobrze, że się jej jeszcze nie koncelebrujeNo nie zawsze! Kiedyś siedzący za mną znany mi (nie)nadzwyczajny szafarz włączał się "scenicznym szeptem" w chór koncelebrujących księży.
W porannym kazaniu Franciszek podkreślił, że niektórzy mówią: "Muszę iść na mszę, muszę wysłuchać mszy".
- Mszy się nie słucha, w niej się uczestniczy - przypomniał.
http://fakty.interia.pl/raport-nowy-papiez/aktualnosci/news-papiez-msza-to-nie-wydarzenie-towarzyskie-nie-mozna-patrzec-,nId,1103539
Pisałam też o uczestnictwie i jakie to uczestnictwo jest w pierwszym rzędzie. Ja właściwie zrozumiałam. Proszę uczestniczyć, a ja będę słuchać i uczestniczyć.[/size]Miód na moje uszy.
13. Albowiem wszelki, którybykolwiek wzywał imienia Pańskiego, zbawion będzie. [3][/size]
14. Jakoż tedy wzywać będą, w którego nie uwierzyli? Albo jako uwierzą temu, którego nie słyszeli? A jako usłyszą oprócz przepowiadającego?
15. A jako będą przepowiadać, jeźliby nie byli posłani? jako napisano jest: Jako śliczne nogi opowiadających pokój , opowiadających dobra! [4]
16. Ale nie wszyscy są posłuszni Ewangelii; albowiem Izajasz mówi: Panie! kto wierzył słuchowi naszemu? [5]
17. Wiara tedy z słuchania, a słuchanie przez słowo Chrystusowie.
18. Ale mówię: Zali nie słyszeli? I owszem po wszystkiej ziemi rozszedł się głos ich, i na kraje świata słowa ich. [6]
Po staremu, czyli po katolicku/apostolsku/ortodoxyjnie/ mszy się słucha, bo Szemma Israel. Słuchać zawiera w sobie być uważnym i posłusznym. Słuchać znaczy brać, znaczy wykonywać co należy. Słuchać znaczy być świadkiem cudu, bo cud Mszy świętej dzieje się niezależnie od tego co robię czy czego nie robię. Jest obiektywny. Nie potrzebuje mnie, a ja tego cudu owszem potrzebuję. Tak jak Bóg jest bytem koniecznym a ja niekoniecznym tak Msza się odprawia obiektywnie a moje uczestnictwo jest subiektywne. Mszy się słucha, tak jak słucha Kościoła.
Natomiast co do słów "Bóg jej błogosławi". Sodoma i Gomora też przyjmowały imigrantów, ale mimo to raczej nie są symbolem Bożego błogosławieństwa...Może to "Bóg jej błogosławi" Fronda zmyśliła? Bo nie widzę takiego stwierdzenia tutaj:
Może to "Bóg jej błogosławi" Fronda zmyśliła? Bo nie widzę takiego stwierdzenia tutaj:
sobota, 15 lutego 2014
Papież nie rozumie, czemu młodzi ulegają "modzie" na "przedsoborowość"
Radio Watykańskie informuje:
Biskupi rozmawiali też z Franciszkiem o dość wyraźnej obecności w czeskim Kościele młodych ludzi, którzy chcą uczestniczyć w przedsoborowych liturgiach. „Kiedy rozmawialiśmy o tych, którzy lubią dawną liturgię i do niej wracają, było oczywiste, że Papież wypowiada się z wielką miłością, ostrożnie i delikatnie, aby nikogo nie zranić – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Jan Graubner z Ołomuńca. – Ale jego słowa były stanowcze. Powiedział, że rozumie stare pokolenia, jeśli wracają do czegoś, co znały wcześniej. Nie potrafi jednak zrozumieć, dlaczego wracają do tego młode pokolenia. «Kiedy się o to pytam konkretnie – dodał Papież – dochodzę do wniosku, że jest to chyba jakaś moda. A jeśli jest to moda, to przeminie i nie warto się nią interesować. Trzeba jedynie z cierpliwością i życzliwością podchodzić do tych, którzy ulegają tej modzie»”.
Ale czy tacy ludzie wracają do NOM?No jasne, znam osobiście z opolskiego podwórka wielu takich ludzi. Zawsze jednak podkreślam, że dla nich cała ta Tradycja itd to tylko opcja. Żal mi tych, którzy już poodpadali.
Ale czy tacy ludzie wracają do NOM?
No to wychodzi, że papież ma rację. Dla wielu ludzi to jest moda a po jakimś czasie wracają do NOM...
Hmmm....Ja sie jednak zastanawiam czy to sa aby prawdziwe słowa Franciszka. Nie chce go bronić, ale.....Ostatnio często sie okazuje, ze co innego mówi, a co innego mu w usta wkładaja.Moj znajomy pracujacy w archidiecezji "tego Czecha":D powiedzialby, ze Czechom ogolnie nie mozna ufac a atmosfera dotyczaca mszy trydenckiej jest tam tak bardzo zideologizowana, ze jest chyba o wiele gorsza niz w wielu diecezjach w Polsce.
Przeciez to sa słowa z drugiej reki.....czy Państwo na pewno ufaja temu Czechowi? Ja widząc co niektórzy wyrabiaja coraz częściej trace zaufanie do hierarchów koscielnych....Stosunek niektórych z nich do Mszy NFRR jest tak nienawistny i pełen złośliwości, ze z wielu przypadkach z trudnością przechodzi mi przez gardło słowo "biskup".
Moj znajomy pracujacy w archidiecezji "tego Czecha" :D powiedzialby, ze Czechom ogolnie nie mozna ufac a atmosfera dotyczaca mszy trydenckiej jest tam tak bardzo zideologizowana, ze jest chyba o wiele gorsza niz w wielu diecezjach w Polsce.A to ciekawe - bo ja np. słyszałem, że akurat z tym nie ma problemu. Znajmy czeski kleryk z Wigratzbad opowiadał, że tam w ogóle nie ma żadnych problemów jeśli ksiądz chce sam od siebie rozpoacząc odprawianie Mszy trydenckiej. Nawet w jakiejś diecezji był przypadek, ze kelryk poprosił swego biskupa, aby ten wysłał go na studia do Wigratzbad (ale potem został wyświęcony w diecezji) - a ten zgodził się bez mrugnięcia oka.
pytanie biskupa, czy do lozka tez w tym chodzi ;).skierowane było do księdza noszącego sutannę, a przecież bardziej pasowałoby do tych, którzy noszą
byle jakie spodnie (najlepiej bojowki albo brudne dzinsy, niektorzy potrafia isc w niedziele do kosciola w spodniach z dresu) i flanelowa koszule
Mało kto zwraca uwagę na słowa nakazujące życzliwość wobec osób wyrażających swoje przywiązanie do Mszy w formie nadzwyczajnej. Każdy kto próbował kiedykolwiek prosić o Mszę trydencką czy to swojego proboszcza czy to w swojej diecezjalnej kurii wie, jak tej życzliwości naszemu polskiemu duchowieństwu brakuje. Po tych słowach papieża mamy więc nadzieję na piękną poprawę w tym obszarze.
..a propos czeskich biskupów.
Musze wkleic link bo może ktos o wiekszym od mojego IQ przetłumaczy mi o co w tym chodzi.....no bo co w końcu z tymi butami?
Czyżby biskup Maly całował buty papieża Franciszka? Czy może ze względu na nazwisko wyzej wzrok mu nie sięgał? :)
http://gosc.pl/doc/1888629.Biskup-po-spotkaniu-z-papiezem-Takich-butow-nie-zalozylby-nikt
Jest jeszcze jedna możliwośc Ten kto redagował ten tekst, był po wpływem....
Ja w każdym bądź razie nie rozumiem tego tekstu....no moze za głupim na to cy cuś?
Ja też nie rozumiem o co tu chodzi z tymi butami :)A ja rozumiem - chodzi o pokore, ktora jest tak wspaniala;).
Przez jakiś czas mieszkałem w klasztorze OP w Ołomuńcu (...) Ryt OP czy KRR jak najbardziej.
Wyniki ankiety Franciszka świadczą o kryzysie duszpasterstwa – uważa abp Vincent Nichols, katolicki prymas Anglii i Walii, który w najbliższą sobotę zostanie kardynałem.
Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2014/02/18/abp_nichols:_ankieta_franciszka_pokaza%C5%82a,_%C5%BCe_mamy_problemy_z/pol-774360)
Zbudzić się z ułudnych snów... Rychło w czas...
Przez jakiś czas mieszkałem w klasztorze OP w Ołomuńcu (wcześniej w Pradze) i mogę tylko potwierdzić słowa ks.Paulussa. Młodzi zakonnicy to habity i moda francuska (a właściwie tuluzka, bo klerycy czescy studiują w konserwatywnej prowincji OP w Tuluzie - zaznaczam, że jest to moda wylansowana przez Francuzów w XIXw., wcale tak nie było w początkach zakonu) tj, białe skarpety, czarne buty, biale kalesony pod habitem, czy (nie wiem, jak to nazwać) halki, głado ogoleni ;-) Powaga, dystans, dnoszenie się z wyższością do innych, przywiezione z Francji, niestety również...
Papież Franciszek wysłał wideo-przesłanie do konferencji amerykańskiej wspólnoty zielonoświątkowej (American Pentecostal conference). Pomógł mu w tym biskup kościoła ewangelikalno-episkopalnego (Evangelical Episcopal)- z którym, jak przyznał na nagraniu, przyjaźni się od lat. Ech... szkoda że nie wysyła takich przesłań, gdy odbywają się jakieś katolickie konferencje...
!!!
To jest przejezyczenie, czy fakt??
Ale czy tacy ludzie wracają do NOM?
Różnie, ci wymienieni w pierwszych grupach, często tak. Obawiam się, że ci, co chodzili do piusowców i od nich odpadają, to częściej na dobre przestają praktykować
Przy okazji papiezowi coraz lepiej idzie z lacina :) w zasadzie to teksty rytualu nie tylko czytal, lecz rzeczywiscie je mowil, nawet bardziej przekonujaco, niz Poprzednik.
Przysiegali Franciszkowi. Jakis madrala zrobil kopiuj wklej z zeszlego roku, i cale halo.
Przy okazji papiezowi coraz lepiej idzie z lacina :) w zasadzie to teksty rytualu nie tylko czytal, lecz rzeczywiscie je mowil, nawet bardziej przekonujaco, niz Poprzednik.
A jednocześnie podczas błogosławieństwa końcowego dzisiejszej Mszy z nowymi kardynałami wypowiedział słowa:
...et benedictio Dei Omnipotenti Patris et Filius et Spiritus Sanctus descendat...
Chodzi o to, by de facto zalegalizować rozwód kościelny. Tak bardzo ułatwią orzekanie o nieważności sakramentu małżeństwa, że każdy kto będzie chciał go uzyskać, uzyska.
Podobne teksty padają już od jakiegoś czasu. Papież ongiś wspomniał, że jego poprzednik w Buenos Aires twierdził, że połowa małżeństw nie jest ważnie zawarta, potem padło pytanie w słynnej ankiecie o ułatwienie orzekania nieważności. Niedawno kard. Maradiaga powiedział coś w tym sensie, że w przypadku każdego małżeństwa zakończonego rozwodem można podejrzewać, że od początku było nieważne.Chodzi o to, by de facto zalegalizować rozwód kościelny. Tak bardzo ułatwią orzekanie o nieważności sakramentu małżeństwa, że każdy kto będzie chciał go uzyskać, uzyska.
" Trzeba pamiętać, jak wielkiej trzeba wolności, by zawrzeć ważne małżeństwo," - ten cytat zdaje się sugerować jakby miała pani rację...
Niedawno kard. Maradiaga powiedział coś w tym sensie, że w przypadku każdego małżeństwa zakończonego rozwodem można podejrzewać, że od początku było nieważne.Heh, dobre. Jeśli małżeństwo skończyło się rozwodem, znaczy było nieważne, znaczy go nie było, znaczy nie ma rozwodu tylko zakończenie konkubinatu. Ergo każdy może się rozwieść i okazuje się że nawet nie był żonaty. Super.
Wielka schizmę racz nam dać Panie!Ja bym wolał uwolnić niektórych od ciężaru kapelusza...
Kto by wtedy zostal, gdybysmy uwolnili tych, ktorym on tak ciazy?;) Chyba tylko pokorny sekretarz z Krakowa. On by nawet nie zrozumial, co to znaczy, ze mu cos ciazy....Wielka schizmę racz nam dać Panie!Ja bym wolał uwolnić niektórych od ciężaru kapelusza...
Niedawno kard. Maradiaga powiedział coś w tym sensie, że w przypadku każdego małżeństwa zakończonego rozwodem można podejrzewać, że od początku było nieważne.
Wielka schizmę racz nam dać Panie!
CytujNiedawno kard. Maradiaga powiedział coś w tym sensie, że w przypadku każdego małżeństwa zakończonego rozwodem można podejrzewać, że od początku było nieważne.
Wychodzi na to, że jak po np. 5 latach małżeństwa mąż/żona znajda sobie nowego partnera (lepszego w łóżku, bogatszego, młodszego)....to wg Maradiagi małżeństwo było zawarte nieważnie. To mozna śmiało nazwac bredniami starego durnia. Nie wszyscy bowiem mają te łaske by zachowac rozum aż do smierci.....
Słyszałem, że kard Maradiaga posiada licencje pilota.....więc zastanawiam sie. Czy on ma tak od urodzenia czy dostał kiedys śmigłem w łeb?
„Nie chcę mitologii Papieża Franciszka” – wyznał Ojciec Święty [...]
Radio Watykańskie (http://pl.radiovaticana.va/news/2014/03/05/papie%C5%BC_kwestionuje_mity_tworzone_wok%C3%B3%C5%82_jego_osoby_/pol-778855)
Po prostu nikt na polski nie tłumaczy tych wywiadów
Corierre: Wiele krajów legalizuje związki cywilne osób tej samej płci. Czy jest to droga, którą Kościół może zrozumieć? Do jakiego stopnia?A jednak ten wywiad chyba nie do końca taki normalny ::)
- Małżeństwo jest zawierane między kobietą i mężczyzną. Państwa laickie chcą zalegalizować innego rodzaju związki, aby uregulować różne sytuacje pożycia, kierując się potrzebą uregulowania aspektów ekonomicznych w relacjach między osobami, takie jak zapewnienie opieki zdrowotnej. Chodzi o umowy o pożyciu różnej natury, których rozmaitych form nie jestem w stanie wymienić. Trzeba spojrzeć na poszczególne przypadki i ocenić je w ich różnorodności.
(...)
Corierre: Czy podczas najbliższej podróży do Ziemi Świętej, dojdzie do uzgodnienie interkomunii z prawosławnymi, którą Paweł VI przed pięćdziesięciu laty był niemal gotów podpisać z Atenagorasem?
- Wszyscy niecierpliwie chcemy osiągnąć określone rezultaty. Ale droga jedności z prawosławnymi oznacza przede wszystkim wspólne podążanie i wspólną pracę. W Buenos Aires na kursy katechezy przychodzili różni prawosławni. Boże Narodzenie i 6 stycznia spędzałem wraz z ich biskupami, którzy niekiedy prosili także o radę w naszych urzędach diecezjalnych. Nie wiem, czy prawdziwa jest historia opowiadana o Atenagorasie, który miał zaproponować Pawłowi VI, aby podążali razem, a wszystkich teologów wysłali na jakąś wyspę, żeby dyskutowali między sobą. To żart, ale ważne, abyśmy szli razem. Teologia prawosławna jest bardzo bogata. Sądzę, że mają dziś oni wielkich teologów. Wspaniała jest ich wizja Kościoła i synodalności.
A jednak ten wywiad chyba nie do końca taki normalny ::)
Jak zwykle, słowa papieża są na tyle niejasne, że każdy naciąga je jak chce. Np. taki Huffington Post napisał, że “Pope Francis Suggests Gay Civil Unions May Be Tolerable By Church”, a Catholic News Service podobnie: “Pope, in interview, suggests church could tolerate some civil unions.”
Papież Franciszek podczas własnej spowiedzi.W stroju pólkarnawalowym ;)
(https://pbs.twimg.com/media/Bj1CGf7CUAAL_cL.jpg)
Może to za pokutę ;P
W stroju pólkarnawalowym ;)
Było jakieś spotkanie z żydami, na którym Franciszek i biskupi schowali pektorały w kieszeniach, coby tych "braci" nie bulwersować.??? :o
Było jakieś spotkanie z żydami, na którym Franciszek i biskupi schowali pektorały w kieszeniach, coby tych "braci" nie bulwersować.Może jakieś źródło? Tu np. zarówno Ojciec Święty jak i kardynałowie mają normalnie pektorały.http://www.youtube.com/watch?v=qBUjiydjsxU
Papież - zgodnie ze zwyczajem przyjętym w wielu krajach na południu Europy, a także w Ameryce Łacińskiej - nie wszedł do konfesjonału z boku, ale uklęknął naprzeciwko spowiednika i w ten sposób przez dłuższy czas się spowiadał.
Proszę:Było jakieś spotkanie z żydami, na którym Franciszek i biskupi schowali pektorały w kieszeniach, coby tych "braci" nie bulwersować.Może jakieś źródło? Tu np. zarówno Ojciec Święty jak i kardynałowie mają normalnie pektorały.http://www.youtube.com/watch?v=qBUjiydjsxU
To jest taki zwyczajny zachodni stroj niekarnawalowo-codzienno-medialny - nic wiecej. Moze sie nam to nie podobac, ale oni nie chowaja krzyza ze strachu przed zydami, ale dlatego, ze tak sie to robi.Oj chyba się Ks. myli. Biskupi na Zachodzie owszem, chodzą jak na załączonych obrazkach ale pektorały mają na wierzchu a szeregowi księża krzyżyki wpięte w klapy marynarki.
Papiez Franciszek jako papiez jeszcze w garniturze nie wystapil - ale nie zdziwilbym sie, gdyby to byla tylko kwestia czasu...
Oj chyba się Ks. myli. Biskupi na Zachodzie owszem, chodzą jak na załączonych obrazkach ale pektorały mają na wierzchu a szeregowi księża krzyżyki wpięte w klapy marynarki.Ja sie nie znam, bo jak mam garnitur, to nie uzywam pektoralu;), wiec sie tym zajmowac nie musze. Chyba tez zalezy od kraju, zwyczajow itd, w internecie mozna znalezc zdjecia roznych biskupow w garniturach - z pektoralami wiszacymi na wierzchu, w kieszeni, bez pektoralow itd. Podobnie jak nie wszyscy ksieza nosza krzyzyki - pewnie tez zalezy od "miejscowych tradycji";).
A pamiętają Państwo różowy gajer śp. abpa Życińskiego? (nie mogę znaleźć zdjęcia)Pierwsze słyszę o czymś takim, ale chętnie zobaczę.
;D
List do Papieża z Meksyku:
Najdroższy papieżu Franciszku! (list)
By KSC on 29/10/2013 in Kościół, Nadesłane
Wstawiam tłumaczenie listu kobiety która mając 9 dzieci ma mnóstwo pracy a mimo to wie że jej obowiązkiem jest troszczyć się o swój Kościół. W ramach swoich możliwości robi co należy aby ochronić wiarę milionów ludzi. Nie poddaje się tak jak wielu u nas na blogu i robi to jakże pięknie. Myślę że jest wzorem pokazującym nam jak mamy postępować.
(...)
Nie jestem dumna z tego, że umyłeś w Wielki Czwartek muzułmance stopy, ponieważ jest to naruszeniem prawa liturgicznego . Ale nie mogę nic powiedzieć , bo jesteś papieżem, któremu muszę być wierna!
Wszystko bardzo ok. Niepokoi mnie tylko brak posrod tych osob homosia i transwestyty. Czyzby brak zrozumienia dla nich, brak milosci ? Jestem zaniepokojony.
Czy papież powiedział tej rozwiedzionej kobiecie, że jej grzechy są odpuszczone i może przystąpić do Komunii Św., czy też nie powiedział?
Rozważania na temat oficjalności papieskich rozmów telefonicznych może i są niezmiernie fascynujące, ale nie mają nic wspólnego z odpowiedzią na to pytanie. Dlaczego x. Lombardi zwyczajnie nie powie prawdy? Tylko prawda jest ciekawa.
Czy, jeśli ta sytuacja byłaby prawdziwa, to oznaczałoby to, że papież namawiał kobietę do świętokradztwa? :(
Może być.Czy, jeśli ta sytuacja byłaby prawdziwa, to oznaczałoby to, że papież namawiał kobietę do świętokradztwa? :(
Co prawda nie powinno się czytać tego typu szmatławców, ale to co jest tam zawarte szokuje ???
"Papież przeprosił, że dopiero po sześciu miesiącach odpowiada na list kobiety. – W Watykanie od dawna rozważamy ten problem, gdyż rozwiedziona osoba, przyjmując komunię, nie czyni nikomu krzywdy. Odrobina chleba i wina nikomu nie szkodzi – powiedział swej uradowanej rodaczce."
To nie może być prawdą, że słowa te wypowiedział zwierzchnik Kościoła katolickiego :o
http://www.fakt.pl/papiez-pozwolil-rozwodnikom-na-branie-komunii,artykuly,457473,1.html
Franciszek nie wierzy w Realną Obecność?
przy całym braku sympatii dla Franciszka, wolałbym jednak coś takiego usłyszeć z jego ust, a nie z jakiegoś tam szmatławca >:(A ja wolałbym tego nie słyszeć w ogóle...
przy całym braku sympatii dla Franciszka, wolałbym jednak coś takiego usłyszeć z jego ust, a nie z jakiegoś tam szmatławca >:(A ja wolałbym tego nie słyszeć w ogóle...
Te słowa są pewnie przekręcone przez ignoranckich pismaków ale - cały Franciszek, zamiast umocnienia w Wierze ciągły zamęt i sprzeczne informacje. Czyli nihil novi sub sole ::)Nie sądzę, żeby to była ignorancja. Raczej wypełniają otrzymane zadanie.
Uczciwiej będzie więc chyba otwarcie to stwierdzić.
Uczciwiej będzie więc chyba otwarcie to stwierdzić.
??? Czyli co?
Dobrze że padła kwestia "białych małżeństw" - przecież to jest właśnie rozwiązanie dla rozwodników. Po co wymyślać coś nowego?
Panie Tato, Pańskie przypuszczenia nie wydają mi się prawdopodobne. Synod musiałby znieść grzech cudzołóstwa, by to co Pan tu pisze, mogło okazać się prawdą. Takie coś jest w ogóle możliwe?
W Prawosławiu możliwe jest czy nie jest ?:)
Nie interesuje mnie prawosławie, jestem katolikiem. Przynajmniej tak mi się wydaje.
nasz wkład w Tradycje w parafiachNa prawdę widzi Pan jakieś sukcesy w tym obszarze?
Dobrze, ale co z nami? Schizma? Gdzie my mamy się podziać? Czy wtedy nasz wkład w Tradycje w parafiach nie zostanie zaprzepaszczony bezpowrotnie, gdyż trzeba będzie uciekać co najmniej do FSSPX?
Kościół dopuszczający kolejne małżeństwa rozwodników i cudzołożenie (+ sodomie, aborcje, antykoncepcje, eutanazje, kremacje) już nie jest Kościołem Chrystusowym!
Juz teraz dopuszczono do świętości papieży "pełnych miłości", którzy zmienili nauczanie w sprawie innowierców, jedności Kościoła i poprzez aggiornamento spłaszczyli i uczynili bezkształtna nasza praktykę religijna, sakramenty i modlitwę.
Dobrze, ale co z nami? Schizma? Gdzie my mamy się podziać?
Jak to gdzie?
Toz po to sa stworzone rezerwaty tradycji (induciska) aby nie przyszlo Panu do glowy co innego.
Spojrzy na Pana wzrokiem umierajacej gazeli "duszpasterz" tradycji i zatroskanym acz roztropnym glosem zacheci "rycerzy tradycji" do pozostania na szancach hermeneutyki ciaglosci.
Kardynal, swiezo po milczacym zaakceptowaniu homo-slubow, zacheci do dawania swiadectwa - czyli na niechodzeniu z oazowiczkami do lozka przed slubem. A gdyby cos tam sie stalo w tym lozku to tragedii nie bedzie.
1. Lyknie Pan to wszystko
2. Przywyknie Pan
3. Bedzie Pan posrednio Bronil nowej sytuacji, tak samo jak broni pan klatki w indultowym zoo, i dyskomfortu nie odczuwa Pan.
Pracuja nad tym spin-doktorzy pierwszej klasy, wykorzystujacy Pana wiare i poboznosc.
Względny sukces na tym obszarze jest tam, gdzie trafił się tradycyjny proboszcz (czyli... jakieś kilka parafii na cały kraj?). Bo cóż może uczynić zwykły wierny bez współpracy z proboszczem? Ani za niego Mszy nie odprawi, ani nie wpisze jej na stałe w grafik parafialny, ani tym bardziej wiernych z ambony nie zachęci. Co najwyżej może wystarać się o regularne celebracje przy parafii, ale na pewno nie w parafii. No i to nadal w wielu wypadkach będzie tylko Msza - a co z resztą duszpasterstwa? Co z tradycyjnym nauczaniem?Nie bede oceniac czy sukces jest duzy czy maly, ten sukces jest nadal marginesem bledu statystycznego, biorac za norme typowa polska parafie.nasz wkład w Tradycje w parafiachNa prawdę widzi Pan jakieś sukcesy w tym obszarze?
Ja uważam, że "zbawianie" swojej parafii poprzez jej stopniowe tradycjonalizowanie to jakieś marzenia i mżonki. Może w jakichś szczególnych przypadkach gdy znamy dobrze proboszcza, który chce to robić to miałoby sens... Tak na prawdę w większości przypadków nie mamy żadnych ku temu narzędzi. Potencjalne zyski raczej będą mizerne a aktywne uczestnictwo w życiu takiej parafii zmusza nas do zapominania o swoim tradycjonalizmie.Względny sukces na tym obszarze jest tam, gdzie trafił się tradycyjny proboszcz (czyli... jakieś kilka parafii na cały kraj?). Bo cóż może uczynić zwykły wierny bez współpracy z proboszczem? Ani za niego Mszy nie odprawi, ani nie wpisze jej na stałe w grafik parafialny, ani tym bardziej wiernych z ambony nie zachęci. Co najwyżej może wystarać się o regularne celebracje przy parafii, ale na pewno nie w parafii. No i to nadal w wielu wypadkach będzie tylko Msza - a co z resztą duszpasterstwa? Co z tradycyjnym nauczaniem?Nie bede oceniac czy sukces jest duzy czy maly, ten sukces jest nadal marginesem bledu statystycznego, biorac za norme typowa polska parafie.nasz wkład w Tradycje w parafiachNa prawdę widzi Pan jakieś sukcesy w tym obszarze?
Dobrze, ale co z nami?
Z dzisiejszego wywiadu ks. prof. Romana Pindla dla KAI wynika, że nie ma wcale „boomu” w seminariach, o którym było tak głośno na początku września. Można wręcz powiedzieć, że jest „zapaść” w seminariach, bo w tym roku na pierwszy rok przyjęto aż 70 kandydatów mniej niż w ubiegłym. Zamieszaniu winni są sami księża rektorzy, którzy po pierwszej, przedwakacyjnej rekrutacji założyli nazbyt optymistycznie, że drugi, wrześniowy nabór zapełni seminaria bardziej niż zwykle. Liczby mówią same za siebie: „w tym roku na pierwszy rok zgłosiło się 762 kandydatów (593 w seminariach diecezjalnych i 169 w zakonnych) a w ubiegłym roku było ich 832 (648 w seminariach diecezjalnych i 184 w zakonnych)”.
http://www.mojepowolanie.pl/1930,a,od-boomu-do-zapasci-w-seminariach.htm
Jan Rokita? Chodzi o tego żyda z PO? Nie wiedziałem, że jest tradycjonalistą.Czy on żyd (tylko Żyd?) czy nieżyt w tuskowym żołądku, pod tym kątem go nie analizowałem, ale wytykanie komuś określonej przynależności plemiennej gdy ten coś trafnie ujął w słowa, to strzał we własną stopę a nawet rasizm à rebours. A co to, to już myślenie jest obce gojom?
Mój tata mówi, że to żyd. Ponadto optował on namiętnie za akcesją Polski do UE, więc nie zawsze taki "tradi" jest. Tym bardziej, że w "Zawsze Wiernych" jest obszerna krytyka JPII w artykule o jego podejściu do UE. Jeżeli środowisko tradsów patrzy przychylnie na różnych POlszewików czy odpadów od tegoż środowiska(KLD, UD, itp.), tylko dlatego, że niektórzy lansują się na Mszach Trydenckich, to moje zaufanie do tradycyjnego środowiska słabnie.
Niemniej tutaj Rokita napisał do rzeczy.
Mój tata mówi, że to żyd. Ponadto optował on namiętnie za akcesją Polski do UE, więc nie zawsze taki "tradi" jest. Tym bardziej, że w "Zawsze Wiernych" jest obszerna krytyka JPII w artykule o jego podejściu do UE. Jeżeli środowisko tradsów patrzy przychylnie na różnych POlszewików czy odpadów od tegoż środowiska(KLD, UD, itp.), tylko dlatego, że niektórzy lansują się na Mszach Trydenckich, to moje zaufanie do tradycyjnego środowiska słabnie.
Niemniej tutaj Rokita napisał do rzeczy.
Czyżbym był większym Tradsem niż prominentni użytkownicy Forum Krzyż, mimo iż nie byłem jeszcze na Mszy Trydenckiej? :(
Czyżbym był większym Tradsem niż prominentni użytkownicy Forum Krzyż, mimo iż nie byłem jeszcze na Mszy Trydenckiej? :(
@ Jan Maria Rokita
" babka z pochodzenia Austriaczka"
Wszystko sie wyjasnilo. Zawsze zastanawialem sie dlaczego z niego taki kretacz i sknerus ;D
TO Jan Maria chodzi na msze trydenckie?Bywa.
Żegnając się z gościem papież Franciszek pokłonił się i ucałował go w rękę.dobrze, że tylko w rękę.
myślałem, że księży po rękach to całowali tylko Pelagianie i to przed Soborem ...Którym? Tym jedynym obowiązującym?
P.S. A mnie jeszcze Mama uczyła, fakt, że to był jeszcze pontyfikat Piusa XII, że zacnego staruszka Księdza Dziekana należy w rękę pocałować.
Dodam; wcale bym się nie zdziwił gdybym dowiedział się z mediów, że Franciszek poprosił do tańca jakąś argentyńską
zakonnicę, zatańczył z nią tango i odprowadziwszy na miejsce też pocałował elegancko w rękę.
Zdziwiłbym się gdyby to była zakonnica...
Zdziwiłbym się gdyby to była zakonnica...
Dlaczego ??? Są różne zakonnice....np. mogłaby być to "zakonnica amerykańska"...;)
Zakonnica amerykanska to starsza pani po siedemdzeisiatce, ktora zakonnicy nie przypomina czyli dwa w jednym :D.Zdziwiłbym się gdyby to była zakonnica...Dlaczego ??? Są różne zakonnice....np. mogłaby być to "zakonnica amerykańska"...;)
Zakonnica amerykanska to starsza pani po siedemdzeisiatce, ktora zakonnicy nie przypomina czyli dwa w jednym :D .Gwoli ścisłości to zakonnica z LWCR. Inne zakonice są młode i normalne :D
Ja myslalem wlasnie o tych paniach z tej jakiejs tam federacji czy konferencji, ktore same nie wiedza, do jakiego Kosciola jeszcze naleza. Pewnie do zadnego, haha.Zakonnica amerykanska to starsza pani po siedemdzeisiatce, ktora zakonnicy nie przypomina czyli dwa w jednym :D .Gwoli ścisłości to zakonnica z LWCR. Inne zakonice są młode i normalne :D
"Iniquitas radix malorum" - nierówność źródłem wszelkiego zła. Tak napisał papież na twitterze
https://twitter.com/Pontifex_ln/status/460697074535649280
- każde małżeństwo, które się "rozpadło", było nieważne od samego początku
- współżycie w związku bez ważnego ślubu jest grzechem powszednim, ale nie śmiertelnym.
Jeżeli na przykład jutro pojawiłaby się na Ziemi ekspedycja z Marsa i przyszliby do nas Marsjanie – zieloni, z długimi nosami i wielkimi uszami, tak jak rysują ich dzieci – i poprosili nas o chrzest, to co by się stało? – zapytał papież, po czym zacytował fragment słów wypowiadanych przez św. Piotra: " Jeżeli więc Bóg udzielił im [poganom - przyp. red.] tego samego daru co nam, którzyśmy uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa, to jakżeż ja mogłem sprzeciwiać się Bogu?"http://www.bankier.pl/wiadomosc/Watykan-papiez-o-Marsjanach-3120289.html
UFOLUDYCytujJeżeli na przykład jutro pojawiłaby się na Ziemi ekspedycja z Marsa i przyszliby do nas Marsjanie – zieloni, z długimi nosami i wielkimi uszami, tak jak rysują ich dzieci – i poprosili nas o chrzest, to co by się stało? – zapytał papież, po czym zacytował fragment słów wypowiadanych przez św. Piotra: " Jeżeli więc Bóg udzielił im [poganom - przyp. red.] tego samego daru co nam, którzyśmy uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa, to jakżeż ja mogłem sprzeciwiać się Bogu?"http://www.bankier.pl/wiadomosc/Watykan-papiez-o-Marsjanach-3120289.html
[...]
Marsjanie są potomkami Adama i Ewy?
Hipoteza dość ryzykowna ;)
A jeśli nie są, to po co im chrzest?
[...]
Marsjanie są potomkami Adama i Ewy?
Hipoteza dość ryzykowna ;)
A jeśli nie są, to po co im chrzest?
Nasuwają się inne pytania: jeśli nie są, czy tacy hipotetyczni kosmici byliby obciążeni grzechem pierworodnym ? Potrzebowaliby odkupienia Ofiarą Zbawiciela ?
I jeszcze inne: czy Bóg poza ludźmi-ziemianami stworzyłby jeszcze innych obdarzonych nieśmiertelnymi duszami ? I po co w innej odrębnej od ziemskiej lokalizacji ?
Moim zdaniem są to poważne argumenty natury teologicznej podważające sens istnienia innych cywilizacji pozaziemskich.
Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Jan 10:16
???
Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Jan 10:16
???
A czy to nie odnosi się do Żydów i pogan, którzy nie byli z owczarni narodu wybranego?
Jeżeli na przykład jutro pojawiłaby się na Ziemi ekspedycja z Marsa i przyszliby do nas Marsjanie – zieloni, z długimi nosami i wielkimi uszami, tak jak rysują ich dzieci – i poprosili nas o chrzest, to co by się stało?
Pozostaje wytłumaczenie, że inne życie gdzieś tam w dalekim świecie [jeśli] jest szatańską karykaturą stworzenia człowieka. Taki diabelski pomiot jak najbardziej mógłby być rozumny i przez znajomość prawd rządzących światem być na tzw wyższym poziomie rozwoju cywilizacyjnego i technicznego.
Ten model, o którym tu najwięcej się pisze, w ognistym tangu ulega autodestrukcji (rozsypuje się ze starości).Zdziwiłbym się gdyby to była zakonnica...
Dlaczego ??? Są różne zakonnice....np. mogłaby być to "zakonnica amerykańska"...;)
Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Jan 10:16
???
A czy to nie odnosi się do Żydów i pogan, którzy nie byli z owczarni narodu wybranego?
Na poważnie polecam do przeczytania:
http://www.bibula.com/?p=11247
Nie ex nihilo, tylko prześmiewczo ulepiwszy z pierwiastków chemicznych parodię człowieka. Upadły wie więcej niż Einstein i Dowkins razem wzięci i przez sto lat!Pozostaje wytłumaczenie, że inne życie gdzieś tam w dalekim świecie [jeśli] jest szatańską karykaturą stworzenia człowieka. Taki diabelski pomiot jak najbardziej mógłby być rozumny i przez znajomość prawd rządzących światem być na tzw wyższym poziomie rozwoju cywilizacyjnego i technicznego.
A czy diabeł ma taką moc - stworzyć coś (istoty żyjące) ex nihilo, na podobieństwo stwórczego aktu Boga ? Bardzo w to wątpię, uważam, że jest to atrybut tylko Bogu właściwy.
"Iniquitas radix malorum" - nierówność źródłem wszelkiego zła. Tak napisał papież na twitterzeiniquitas - niezbożność, nieprawość, niesprawiedliwość
https://twitter.com/Pontifex_ln/status/460697074535649280
W wulgacie jest jako "niezbożność". Czyli bezbożność, brak pobożności. A także życie wbrew Zakonowi Pańskiemu. Vide: "Dilexisti justitiam, et odisti iniquitatem". Bóg nienawidzi nierówności?
No to doigrał się Franciszek, na Sycylii w jego imieniu "biedni" zajmują klasztory.
http://info.wiara.pl/doc/2000599.Wywlaszczanie-w-imie-Franciszka (http://info.wiara.pl/doc/2000599.Wywlaszczanie-w-imie-Franciszka)
Dla kogo słynna dla tego słynna, nie wiem o co chodzi. Z kontekstu, to jakaś własność Kościoła?No to doigrał się Franciszek, na Sycylii w jego imieniu "biedni" zajmują klasztory.
http://info.wiara.pl/doc/2000599.Wywlaszczanie-w-imie-Franciszka (http://info.wiara.pl/doc/2000599.Wywlaszczanie-w-imie-Franciszka)
Hmm we Wrocławiu ostatnio wyremontowali słynną "czwórkę"...warto pomyśleć...;)
Dziękuję Panu Tacie za wyjaśnienie. Natomiast "wiagrze" przytrafił się taki lapsus jak w zmodyfikowanym tytule wątku.
http://info.wiara.pl/doc/2004342.Watykan-lekka-niedyspozycja-papieza
W komunikacie wydanym przez watykańskie biuro prasowe jego dyrektor ksiądz Federico Lombardi napisał, że rano papież odprawił tradycyjną mszę w Domu świętej Marty. Następnie odwołał spotkania, które były w programie jego zajęć na ten dzień.he he
Obwąchuje czy ręce nie śmierdzą.Panie ms ja bardzo proszę takie teksty do działu humor ;). Interpretacja obrazku naprawdę klawa. Uśmiałem się setnie, mówiąc językiem młodych "You made my day" :D.
Widać, papież ma taki zwyczaj- szczególnie wobec ludzi podejrzanych. Nie dobrze, że niektórzy doszukują się w tym czegoś złego.
Manipulacja Dextimusa, wstrętne.
Manipulacja Dextimusa, wstrętne.Zanim zarzuci Pan komus manipulację proszę przeczytać to: http://rebelya.pl/forum/watek/73908/#comment-2175238
Manipulacja Dextimusa, wstrętne.
Na Rebelyi doszukali się już "znaku" na ścianie (kapelusz żyda rzucił cień zbliżony kształtem do krzyża).
przeraża mie tekst że KRZYŻ może przeszkadzać w samochodzie.Krzyż na dość długim łańcuszku. Mógł się o coś zaczepić...
fajny cytat z Marcina na http://rebelya.pl/forum/watek/73859/ "Tak. Trzeba mieć bardzo dużo złej woli, żeby widzieć coś złego w chowaniu krzyża i całowaniu pedałów po rękach."Udają mi się komentarze w tym temacie :)
Rewelacja! Jak donosi RC, papież Franciszek czytał biografię Abpa Lefebvre'a! I to nawet dwa razy! Podobała mu się!
http://rorate-caeli.blogspot.com/2014/05/sspx-bp-fellay-on-pope-francis-he-has.html
przeraża mie tekst że KRZYŻ może przeszkadzać w samochodzie.Krzyż na dość długim łańcuszku. Mógł się o coś zaczepić...
BTW, jak dowiódł bodajże p. Barcikowski na forum Rebelyi, wklejając ryciny i zdjęcia z epoki przed-SV-II, takie noszenie krzyża, jakie zaprezentował Franciszek, było naturalne także i u papieży przedsoborowych, jeśli to ma być nieomylną miarą koszerności. Tak więc nawet moje sformułowanie "niefortunny praktycyzm" było na wyrost.Bo to jest niefortunny praktycyzm - ale przedsoborowy także...
Kiedy ks. Christian Bouchacourt FSSPX przybył do Argentyny, aby objąć funkcję przełożonego Dystryktu Ameryki Południowej, władze administracyjne zażądały potwierdzenia od kurii, że jest on katolikiem i może zamieszkać na stałe. Zgłosił się do kard. Bergoglio, który przyjął go serdecznie i napisał list do władz potwierdzający, że ks. Bouchacourt działa za jego akceptacją.
http://rorate-caeli.blogspot.com/2014/05/sspx-bp-fellay-on-pope-francis-he-has.html
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=756004151111741&set=a.197517586960403.52207.190133624365466&type=1&fref=nf
O badaniu cudu za wstawiennictwem Piusa XII pisali już 3-4 lata wstecz.
Showman czy nie... ale Papież.
Showman czy nie... ale Papież.
Zapewne... na pewno zasiada na Tronie Piotrowym, choć go on uwiera.
Tłumaczem dla Radia Maryja był redemptorysta, który podał takie tłumaczenie słów papieża:
"Gdy apostołowie byli zebrani w wieczerniku (...) Maryja przygotowała im śniadanie."
Albo nie znam Ewangelii, albo tłumacz okazał się nie bardzo znającym włoski?
Bo niby co z tym śniadaniem - który ewangelista wspominał o śniadaniu w wieczerniku?
(...)"Maryja przygotowała im śniadanie."A co z Maryją, która niby przygotowała to śniadanie? Może jakiś apokryf mówi o śniadaniu?
Albo nie znam Ewangelii, albo tłumacz okazał się nie bardzo znającym włoski?
(...)
Bo niby co z tym śniadaniem - który ewangelista wspominał o śniadaniu w wieczerniku?
a ja szanuję Franciszka, za taki posoborowy integryzm i konsekwencję. Nie zatrzymuje się w pół drogi. Jak całuje i kłania się innowiercom czy jawnogrzesznikom to konkretnie. nie jakoś nieśmiało, połowicznie. W Polsce wciąż jeszcze reformy SWII są wprowadzanie wolno, dużo jest Katolicyzmu ludowo-tradycyjnego. Przez to wielu ludziom wydaje się, że poza rezygnacją z łaciny i odwróceniem się do ludzi podczas mszy, to dalej jest ten sam Kościół co kiedyś...
Bardzo trafna uwaga. Dlatego życzę panu miłego dnia i smacznego obiadu.
Dziś w Radio Maryja od 17:00 była przeprowadzona transmisja ze spotkania
na stadionie olimpijskim w Rzymie papieża Franciszka z Odnową w Duchu Świętym.
Tłumaczem dla Radia Maryja był redemptorysta, który podał takie tłumaczenie słów papieża:
"Gdy apostołowie byli zebrani w wieczerniku (...) Maryja przygotowała im śniadanie."
Albo nie znam Ewangelii, albo tłumacz okazał się nie bardzo znającym włoski?
Bo niby co z tym śniadaniem - który ewangelista wspominał o śniadaniu w wieczerniku?
Showman czy nie... ale Papież.
Zapewne... na pewno zasiada na Tronie Piotrowym, choć go on uwiera.
W Polsce wciąż jeszcze reformy SWII są wprowadzanie wolno, dużo jest Katolicyzmu ludowo-tradycyjnego. Przez to wielu ludziom wydaje się, że poza rezygnacją z łaciny i odwróceniem się do ludzi podczas mszy, to dalej jest ten sam Kościół co kiedyś...
przyjdą ludziska i powiedzą co myślą. A to co myślą może okazać się niezgodne z Duchem Soboru. I co wtedy?
Zachowano arogancję, dystans do wiernych
Mam wrażenie, że dziś wszędzie roi się od tych dystansujących się do wiernych aroganckich duchownych, którzy zbyt pochopnie i tendencyjnie żonglują posłuszeństwem. Gdy kiedyś zastanawiano się ( wiadomo gdzie) jak zniszczyć Kościół, postawiono właśnie na posłuszeństwo. Dodajmy, że żle rozumiane posłuszeństwo. Coś nie tak musi być z poziomem wykształcenia kleru, jeśli tak bardzo obawiają się wykształconych i myślących wiernych, zwłaszcza tych ze "starej szafy". Gdy nie ma argumentów-zawsze pozostaje posłuszeństwo, ślepe posłuszeństwo.W Polsce wciąż jeszcze reformy SWII są wprowadzanie wolno, dużo jest Katolicyzmu ludowo-tradycyjnego. Przez to wielu ludziom wydaje się, że poza rezygnacją z łaciny i odwróceniem się do ludzi podczas mszy, to dalej jest ten sam Kościół co kiedyś...
Tak jest w istocie.
Polski Kościół posoborowy jest jak zabytkowa (wypłowiała) wydmuszka:
Zachowano arogancję, dystans do wiernych, gdzieniegdzie pobożne nabożeństwa jak przed Soborem. Esencję - doktrynę i teologię - wydmuchano z Kościoła. Doktrynalnie i intelektualnie przypomina pustą wydmuszkę wypełnioną powietrzem - nowomową posoborową.
PS
wprowadzenie tzw. reform, zwłaszcza dot. "uczestnictwa wiernych w życiu parafii" wiąże się z ryzykiem, że przyjdą ludziska i powiedzą co myślą. A to co myślą może okazać się niezgodne z Duchem Soboru. I co wtedy?
Dlatego Aggiornamento w Polsce zostało odłożone na lepsze czasy.
Takich boją się wszędzie. Nie tylko w Kościele polskim. Wszyscy chcą owieczek, tylko gdzie podziali się prawdziwi pasterze?Cytujprzyjdą ludziska i powiedzą co myślą. A to co myślą może okazać się niezgodne z Duchem Soboru. I co wtedy?
Mi się coś wydaje, że Kościół polski obawia się głównie takich, co powiedzą co myślą i będzie to jeszcze bardziej zgodne z Duchem Soboru niż jest obecnie. Dlatego jest ten dystans, arogancja i klerykalizm. Bo jeszcze ktoś na serio weźmie przykłady z zachodu i się zacznie nowa wiosna na serio Tego chyba boją się bardziej niż krytyki ze strony wiernego tradsa.
Kto będzie finansował "nową wiosnę" i entuzjazm? Kiko i jemu podobni mogą nie pozyskać tyle środków. Jak się skończą pieniądze, to może wróci Katolicka DoktrynaSa diecezje biedne. Ale jest i W-wa. Warszawa poradzi sobie nawet bez wiernych. Są interesy nieruchomościowe, aporty w postaci parceli budowlanych we wspólne przedsięwzięcia. Przychylne kurii PO-PiSy PSL a nawet SLD w zamian za "błogosławienie mainstrimowi" i "krytykowanie nieroztropnych ekstremistów prawicowych"(to o Was ;D ) dostanie o co poprosi.
Mi się coś wydaje, że Kościół polski obawia się głównie takich, co powiedzą co myślą i będzie to jeszcze bardziej zgodne z Duchem Soboru niż jest obecnie. Dlatego jest ten dystans, arogancja i klerykalizm. Bo jeszcze ktoś na serio weźmie przykłady z zachodu i się zacznie nowa wiosna na serio Tego chyba boją się bardziej niż krytyki ze strony wiernego tradsa.
Zachowano arogancję, dystans do wiernych
Czy to są jakoś powszechnie występujące cechy przedsoborowego kleru?
Przychylne kurii PO-PiSy PSL a nawet SLD w zamian za "błogosławienie mainstrimowi" i "krytykowanie nieroztropnych ekstremistów prawicowych"(to o Was ;D ) dostanie o co poprosi.
Wypadkowa różnych procesów wydaje się jednakże sprzyjać Tradycjonalistom, których liczba ma szansę na dynamiczny wzrost.
tylko czy sympatycy "nowej ewangelizacji", tańców liturgicznych czy innych ruchów, będą tak samo skłonni do dbania o potrzeby materialne Kościoła jak pokolenie dzisiejszych 60-80 latków. Kto będzie finansował "nową wiosnę" i entuzjazm? Kiko i jemu podobni mogą nie pozyskać tyle środków. Jak się skończą pieniądze, to może wróci Katolicka Doktryna
@rysio
Może właśnie Kościół będzie ewoluował w kierunku takiej organizacji jak Pan pisze. W społeczeństwie jest zapotrzebowanie na obsługę ważnych wydarzeń życiowych (narodziny, zakończenie pierwszego etapu dzieciństwa, małżeństwo, śmierć). Tylko kto będzie w przyszłości, wraz z dalszym ubożeniem Polaków, chciał czy po prostu mógł płacić obecne stawki. Może pojawić się tańsza konkurencja (Tradycja?)...
oraz joginów, terapeutów, trenerów , kołczów..., guru AA, AD,AH itd.
W przypadku urynkowienia "usług" świadczonych przez posoborowie, nie będzie ono miało szans z konkurencją. Ona zawsze będzie tańsza i nie będzie tak "przynudzać" jak kler. Wraz z osłabnięciem ostatnich resztek wiary w to co nadprzyrodzone i zastąpieniem jej przez wróżbitów i tarocistów wygrywać będzie pakiet łatwostrawny i błyskawiczny, nikogo nie będą przyciągać zbyt długie ceremonie.
Człowiek współczesny, świadomy swych praw, może sobie wierzyć w co chce. Może wykreować sobie własnego Boga i własny system moralny na miarę swoich potrzeb.Ale w przetargu na wykreowanie najlepszego "Misia" - na miarę społecznych potrzeb - Kosciół posoborowy dla polityków jest i będzie najwiarygodniejszy.
Dziękuję Panie Rysiu za pamięć, ale jako twórca nie mam takich totalitarnych aspiracji. Przyszłam na gotowe.
Prawa autorskie do "Misia" a nawet "Zbiorowego Misia" ma oczywiście Pani Genowefa, która swego czasu pisała o zbiorowym portrecie Polaków układajacym się w największy portret J-P II na świecie.
(http://images61.fotosik.pl/1059/c80c33cec9537cb1med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
http://www.timesofisrael.com/at-the-vatican-no-closer-to-peace-but-perhaps-a-step-away-from-war/
Zabawa w ogrodnika. W niedzielę Zesłania Ducha Świętego...
(http://images62.fotosik.pl/1063/30ef00fa7af69a6emed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=274844209362282&set=a.259553407558029.1073741827.100005101141484&type=1&theater
To naprawdę było do przewidzenia, o cóż innego mógłby się modlić? Przecież nie o "pokój na świecie", zwłaszcza że w wydaniu muzułmańskim to pojęcie wygląda zupełnie inaczej niż u nas.
Już oficjalnie Radio Watykańskie potwierdziło, że faktycznie imam modlił się j.w. (najpierw zaprzeczali, ale nagranie video jest w internecie, więc nie mieli wyboru).
Jezuita o. Felix Körner z Uniwersytetu Gregoriańskiego zapewnił, że "prośba o zwycięstwo nad niewiernymi dobrze pasuje do modlitwy o pokój", i że "imamowi chodziło wyłącznie o pogan, a nie o monoteistów" (http://www.fronda.pl/a/to-fakt-imam-prosil-o-zwyciestwo-nad-niewiernymi,38407.html)
Czy to jest możliwe, żeby rozsądny i wykształcony człowiek naprawdę tak myślał?
Jezuita o. Felix Körner z Uniwersytetu Gregoriańskiego zapewnił, że "prośba o zwycięstwo nad niewiernymi dobrze pasuje do modlitwy o pokój", i że "imamowi chodziło wyłącznie o pogan, a nie o monoteistów"
CytujJezuita o. Felix Körner z Uniwersytetu Gregoriańskiego zapewnił, że "prośba o zwycięstwo nad niewiernymi dobrze pasuje do modlitwy o pokój", i że "imamowi chodziło wyłącznie o pogan, a nie o monoteistów"
Sukinkot, jakim prawem chce łajdak nawracań wyznawców innych religii niemonoteistycznych? Jakich pogan?! Dlaczego on ich obraża?
Sam J-P II modlił się np. z animistami i nie próbował ich nawracać ani nazywać poganami?
To sprzeczne z Vaticanum II.
Chodzi o to, by "bratając się" samoreformować się, czyli w tym przypadku protestantyzować się. Temu celowi służyła protestantyzacja liturgii przy wydatnej pomocy sześciu protestanckich ekspertów. Przez spędy młodzieży do Taize skutecznie niszczy się resztki katolickiej duchowości. Temu służą też te wszystkie dialogi, wspólne modły, Asyże-rozmycie katolickiej tożsamości i podważenie dogmatu, że poza KK nie ma zbawienia.
Co to za bransoletki?- amulety
Spotkanie w Kalabrii ważniejsze niż procesja z okazji Bożego Ciała ::)
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,2033,watykan-papiez-nie-wezmie-udzialu-w-procesji.html
"Po rozpoczynającej się o godzinie 19 mszy przed bazyliką świętego Jana na Lateranie Franciszek nie przejdzie, tak jak to było w zeszłym roku, w tradycyjnej procesji ulicą Merulana do bazyliki Matki Bożej Większej, lecz uda się tam zwykłym samochodem i na miejscu udzieli błogosławieństwa.
Ksiądz Lombardi wyjaśnił, że papież zrezygnował z przejścia długą ulicą, także ze względu na czekające go trudy sobotniej całodziennej, bogatej w uroczystości wizyty w Kalabrii na południu Włoch. Poza tym, dodał watykański rzecznik, Franciszek nie chce pokonać trasy procesji na via Merulana w otwartym, oświetlonym wysokim samochodzie.
Papieżowi chodzi o to, powiedział ks. Lombardi, by uniknąć skupienia uwagi na sobie, zamiast na Najświętszym Sakramencie (...)"
To jest nowe szaleństwo - "rainbow loom" się nazywa.
CytujTo jest nowe szaleństwo - "rainbow loom" się nazywa.
To nowe? Ja u koleżanek widziałem podobne rzeczy 12 lat temu w epoce kinder-punkowania / kinder-hipisowania, a i wtedy było to dalekim nawiązaniem do hipisów ;)
Spotkanie w Kalabrii ważniejsze niż procesja z okazji Bożego Ciała ::)
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,2033,watykan-papiez-nie-wezmie-udzialu-w-procesji.html
"Po rozpoczynającej się o godzinie 19 mszy przed bazyliką świętego Jana na Lateranie Franciszek nie przejdzie, tak jak to było w zeszłym roku, w tradycyjnej procesji ulicą Merulana do bazyliki Matki Bożej Większej, lecz uda się tam zwykłym samochodem i na miejscu udzieli błogosławieństwa.
Ksiądz Lombardi wyjaśnił, że papież zrezygnował z przejścia długą ulicą, także ze względu na czekające go trudy sobotniej całodziennej, bogatej w uroczystości wizyty w Kalabrii na południu Włoch. Poza tym, dodał watykański rzecznik, Franciszek nie chce pokonać trasy procesji na via Merulana w otwartym, oświetlonym wysokim samochodzie.
Papieżowi chodzi o to, powiedział ks. Lombardi, by uniknąć skupienia uwagi na sobie, zamiast na Najświętszym Sakramencie (...)"
Papieska emerytura może stać się regułą. Franciszek u grobu Celestyna V
Na Twitterze Catholic News Service można przeczytać, że papież Franciszek złoży hołd św. Celestynowi – pierwszemu papieżowi, który ustąpił z urzędu.
W najbliższą sobotę, podczas pobytu w Abruzji Ojciec Święty zatrzyma się w Sulmonie i nawiedzi grób papieża Celestyna V. Benedykt XVI uczynił to dwa razy – ostatni raz w lipcu 2010 r., na trzy i pół roku przed swoją renuncjacją.
Za sprawą Ojca Świętgo Franciszka papieskie gesty i słowa uległy dewaluacji – papież jest spontaniczny i trudno wnioskować, które z jego zachowań poprzedza jakaś głębsza refleksja nad tym, jak zostaną zrozumiane przez szeroką publiczność, a które są efektem złego lub dobrego humoru czy jakiegoś wzruszenia. Tutaj jednak mamy do czynienia z gestem zaplanowanym i zapowiedzianym i jeśli papież w katedrze w Sulmonie nie powie niczego, co nadałoby jego pielgrzymce inny wymiar, to będzie to potwierdzenie, że i on nie zamierza trwać na Tronie Piotrowym do śmierci. Z pewnością nie należy traktować tego jako zapowiedzi rychłego ustąpienia z urzędu, ale jako znak na przyszłość.
To prawda, że papież jest coraz bardziej zmęczony i że z tego powodu odwołano kilka spotkań, a jego współpracownicy sugerują mu zwolnienie tempa i dłuższy odpoczynek. Osób, które się o niego troszczą jest zresztą całkiem sporo; Ojciec Święty spotkał się niedawno z Franciszkanami Niepokalanej, którym przewodził komisarz Volpi – ostrzegł on wszystkich dość starannie dobranych uczestników, że papież jest zajęty, zmęczony i chory, i że należy go w ciszy wysłuchać, że nie należy zadawać mu jakichkolwiek pytań, a żegnając się ucałować pierścień i broń Boże niczego nie mówić. Okazało się jednak, że komisarz Volpi nie dość starannie dobrał uczestników spotkania i któryś z krnąbrnych, młodych mnichów niepomny stanu zdrowia Ojca Świętego dał wyraz – bardzo zresztą grzecznie – swemu żalowi z powodu nieobecności na spotkaniu o. Stefano Manellego, założyciela ich zgromadzenia oraz wielu innych, którzy chcą korzystać z prawa do celebracji Mszy w rycie klasycznym. Oj, nieładnie!
Jakub Pytel
Czytaj również:
Papiestwo młodych będzie urzędem kadencyjnym (http://jacquesblutoir.blogspot.com/2013/02/papiestwo-modych-bedzie-urzedem.html)
Podszepty (http://jacquesblutoir.blogspot.com/2013/08/podszepty.html)
Więzień Watykanu (http://jacquesblutoir.blogspot.com/2013/02/wiezien-watykanu.html)
Abdykacja. Dwugłos poetów (http://jacquesblutoir.blogspot.com/2013/02/abdykacja-dwugos-poetow.html)
http://jacquesblutoir.blogspot.com/2014/07/papieska-emerytura-moze-stac-sie-regua.htm l
Po raz pierwszy w historii Kaplica Sykstyńska w Watykanie została wynajęta do zorganizowania w niej prywatnego koncertu. Zabrzmi na nim muzyka Gioacchino Rossiniego. Dochód będzie przeznaczony na cele charytatywne - donosi włoska gazeta „Il Giornale”.
Zdaniem dziennika decyzja ta zbieżna jest z wizją papieża Franciszka, według którego „skarby Watykanu należy wykorzystać do czynienia dobra”.
Ciekawa analiza bełkotu Franciszka dokonana przez internautkę. (http://youtu.be/wCi4Ba7JuCU)To nasza forumowiczka :D
Ciekawa analiza bełkotu Franciszka dokonana przez internautkę. (http://youtu.be/wCi4Ba7JuCU)
W duchu dialogu i miłosierdzia A Riccardi proponuje oczyścić kurię z "odchylenia prawicowo-tradycjonalistycznego". Żeby nie wpadł na pomysł utworzenia jakiejś nuncjatury przy kalifacie dla wrogów ludu. http://pl.radiovaticana.va/news/2014/10/22/andrea_riccardi_nawo%C5%82uje_do_zmian_w_kierownictwie_kurii_rzymskiej/pol-832479
Kolejna osoba której się coś "wymskło" o poglądach papieża, choć przecież papież "nic jeszcze nie powiedział".
Ksiądz Rama Coomaraswamy byłby zachwycony, tak na logikę rzecz biorąc :-)
Szok! Papież Franciszek na mszy zaczął w koncu śpiewać:Duzo sie nie naspiewal:D. Choc to przypadkowo slyszalem na zywo:D.
http://www.youtube.com/watch?v=6CWcuNull6M
Od 47:15
Szok! Papież Franciszek na mszy zaczął w koncu śpiewać:Duzo sie nie naspiewal:D. Choc to przypadkowo slyszalem na zywo:D.
http://www.youtube.com/watch?v=6CWcuNull6M
Od 47:15
Ponieważ Pana Pięknowłosego tymczasowo nie ma, to można bezpiecznie zacytować reakcję Korwina :) :
Papież Franciszek wygłosił przemówienie w PE. Nie wiem, czy jest już polskie tłumacznie, po angielsku jest tu:
http://rorate-caeli.blogspot.com/2014/11/never-before-seen-empty-streets.html
Papież Franciszek wygłosił przemówienie w PE. Nie wiem, czy jest już polskie tłumacznie, po angielsku jest tu:
http://rorate-caeli.blogspot.com/2014/11/never-before-seen-empty-streets.html
A po polsku tu ; http://niezalezna.pl/61753-papiez-w-parlamencie-europejskim
Nie ukrywam swojego rozczarowania. Liczyłem, że tuż po wystąpieniu Franciszka w PE będzie tu burza na forum
i zalew wpisów, gdy tymczasem ...... silence de la mer. (Do zdaje się Baudelaire'a.)
Wolimy o nominacjach i dymisjach . . . niestety.
Odbieram to jako socjalistyczny humanizm, a nie słowa Namiestnika:-(
nawet jeśli to skierowane do homo sovieticusa zachodniego...
Mam czasem takie wrażenie, że ta godność to jest coś, co się każdemu należy, ale nie bardzo wiadomo, kto ma ją dać?
silence de la mer. (Do zdaje się Baudelaire'a.)chyba Vercorsa
Sojusz lewego tronu z lewym ołtarzem - powiedział polityk KNP.:)
Człowiek, człowiek, człowiek . . . . ad nauseam.Cóż - miałem identyczne odczucia... Może by tak w końcu coś o Bogu? ::)
Nie ukrywam swojego rozczarowania. Liczyłem, że tuż po wystąpieniu Franciszka w PE będzie tu burza na forumPrzepraszam, ale jeśli o mnie chodzi, to wysiadłem po kilku akapitach - dalej zwyczajnie nie dałem rady czytać w koło Macieju "human dignity / rights / person" (niepotrzebne skreślić). Może reszta forumowiczów ma podobnie i stąd to milczenie?
i zalew wpisów, gdy tymczasem ...... silence de la mer. (Do zdaje się Baudelaire'a.)
Tak. Ciekawe jest to akcentowanie godności w posoborowym Kościele. Już wiele lat temu kiedy śledziłem owo posoborowe nauczania, spotkałem się ze stwierdzeniem,
że nie musimy klękać przyjmując Ciało Pańskie bo godność człowieka na to nie pozwala.
Zawsze miałem problem z tym pojęciem godności człowieka.
Pielęgniarki mogłyby coś na ten temat człowieczej godności powiedzieć; uryna, kał, płacz, wołanie o basen i nieprzytomny bełkot. Ale godność!
Pulvus - prochem jesteśmy marnym.
Franciszek zapewnił, że odwiedzi Francję, na pewno Paryż, a także jakieś miasto, w którym nie był jeszcze żaden papież.
Franciszek zapewnił, że odwiedzi Francję, na pewno Paryż, a także jakieś miasto, w którym nie był jeszcze żaden papież.
Niech przyjedzie do Wadowic. ;D
Dobra, zartowalem.
Wadowice to na pewno by były, na bank! gdyby Franciszek zapewnił, że odwiedzi PolskęChyba już są (dni młodzieży). No chyba, że Pan Bóg się w to włączy ...
Wadowice to na pewno by były, na bank! gdyby Franciszek zapewnił, że odwiedzi PolskęChyba już są (dni młodzieży). No chyba, że Pan Bóg się w to włączy ...
Emerytowany papież wyraża natomiast opinię, że ludzie ci powinni należeć do komitetów kościelnych
JŚ raczy mącić dalej?Jak się dobrze zastanowić, to każdy człowiek w stanie grzechu ciężkiego jest "de facto ekskomunikowany". Czy to oznacza trzeba i jemu "trochę bardziej otworzyć drzwi"?
Papież Franciszek: rozwodnicy wydają się być de facto ekskomunikowani
Papież Franciszek wyraził opinię, że osoby rozwiedzione w Kościele wydają się "de facto ekskomunikowane". Tak ocenił ich sytuację w obszernym wywiadzie dla argentyńskiego dziennika "La Nacion". - Trzeba trochę bardziej otworzyć drzwi - powiedział.
W opublikowanej dzisiaj rozmowie Franciszek oświadczył, odnosząc się do debaty na październikowym synodzie biskupów na temat rodziny, że w jego trakcie "nie tknięto żadnego punktu nauczania Kościoła o małżeństwie".
Papież Franciszek pobłogosławił nowe rzeżby w ogrodach watykańskich.
Muzeum otwarte na sztukę „ludową”
Horror...
Podobne kontrowersje w wątku:
http://rebelya.pl/forum/watek/77277/?page=2#post-2253545
w którym mnie właśnie zablokowali za szczere wypowiedzi...:-(
Beton partyjny, czy ormowcy poprawności posoborowej, modernistycznej, rules...
Oczywiście wiemy już..., ze zwierzaki idą do nieba:-)
Z tego samego źródła...
Horror...
Podobne kontrowersje w wątku:
http://rebelya.pl/forum/watek/77277/?page=2#post-2253545
w którym mnie właśnie zablokowali za szczere wypowiedzi...:-(
Beton partyjny, czy ormowcy poprawności posoborowej, modernistycznej, rules...
Oczywiście wiemy już..., ze zwierzaki idą do nieba:-)
Z tego samego źródła...
Horror...
Podobne kontrowersje w wątku:
http://rebelya.pl/forum/watek/77277/?page=2#post-2253545
w którym mnie właśnie zablokowali za szczere wypowiedzi...:-(
Beton partyjny, czy ormowcy poprawności posoborowej, modernistycznej, rules...
Oczywiście wiemy już..., ze zwierzaki idą do nieba:-)
Z tego samego źródła...
Sztuka mnie się też nie podoba, ale jak to z tymi zwierzakami co pan napisał? Gdzie jest ta wypowiedź Franciszka o zbawieniu dla zwierząt ? Bo ja takowej się nie doczytałam, a jest tu:
http://w2.vatican.va/content/francesco/pl/audiences/2014/documents/papa-francesco_20141126_udienza-generale.html
... i sporny fragment tu - skan jego:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=354480758065293&set=pcb.354480784731957&type=1&theater
Horror...
Podobne kontrowersje w wątku:
http://rebelya.pl/forum/watek/77277/?page=2#post-2253545
w którym mnie właśnie zablokowali za szczere wypowiedzi...:-(
Beton partyjny, czy ormowcy poprawności posoborowej, modernistycznej, rules...
Oczywiście wiemy już..., ze zwierzaki idą do nieba:-)
Z tego samego źródła...
Sztuka mnie się też nie podoba, ale jak to z tymi zwierzakami co pan napisał? Gdzie jest ta wypowiedź Franciszka o zbawieniu dla zwierząt ? Bo ja takowej się nie doczytałam, a jest tu:
http://w2.vatican.va/content/francesco/pl/audiences/2014/documents/papa-francesco_20141126_udienza-generale.html
... i sporny fragment tu - skan jego:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=354480758065293&set=pcb.354480784731957&type=1&theater
Jest cały długaśny wątek o tym na Frondzie, tam nikt nie ma takich wątpliwości, co do faktu.
Ciekawe jest, jak ludzie skądinąd inteligentni, realizują w swojej świadomości (i duchowości) takie wypowiedzi publiczne: "chciał pocieszyć płaczące dziecko"...
To już kolejny krok dalej..., nie tylko humanizm/antropocentryzm, powszechne zbawienie, banalizacja grzechu etc.
Pańska wypowiedź jest mocno chaotyczna, aczkolwiek pobrzmiewa w niej swoiste "niepobożne życzenie" o treści mniej więcej takiej: "Skąd wiecie, że nie powiedział? W każdej plotce ziarno prawdy! Jeśli nawet nie powiedział oficjalnie, to może nieoficjalnie. Albo w końcu powie. Albo chce, żeby wszyscy myśleli, że powiedział. A na pewno byłby w stanie to powiedzieć. Albo powiedzieć coś podobnego. Następnym razem się przekonacie!".
Winniśmy jednak stać na gruncie zasady domniemania niewinności.
Jeszcze to: http://www.ncregister.com/blog/jimmy-akin/did-pope-francis-say-animals-go-to-heaven/
Pańska wypowiedź jest mocno chaotyczna, aczkolwiek pobrzmiewa w niej swoiste "niepobożne życzenie" o treści mniej więcej takiej: "Skąd wiecie, że nie powiedział? W każdej plotce ziarno prawdy! Jeśli nawet nie powiedział oficjalnie, to może nieoficjalnie. Albo w końcu powie. Albo chce, żeby wszyscy myśleli, że powiedział. A na pewno byłby w stanie to powiedzieć. Albo powiedzieć coś podobnego. Następnym razem się przekonacie!".
Winniśmy jednak stać na gruncie zasady domniemania niewinności.
Jeszcze to: http://www.ncregister.com/blog/jimmy-akin/did-pope-francis-say-animals-go-to-heaven/
Podejrzewam, ze linki Anny, to oficjalne wypowiedzi, a te przykładowe powyżej - to reakcje wyłapane przez dziennikarzy...
Podejrzewam, ze linki Anny, to oficjalne wypowiedzi, a te przykładowe powyżej - to reakcje wyłapane przez dziennikarzy...
Proszę sobie podejrzewać co tylko pan chce, ale jak już, to linki pani Anny M.
Podejrzewam, ze linki Anny, to oficjalne wypowiedzi, a te przykładowe powyżej - to reakcje wyłapane przez dziennikarzy...
Proszę sobie podejrzewać co tylko pan chce, ale jak już, to linki pani Anny M.
"Anna M"?
I tak zadziera nosa??
Z jakiego tytułu?
"z tymi zwierzakami co pan napisał?"
Jak już, to Pan...
***
A ponieważ zapachniało czymś głupim i brzydkim, to proszę się łaskawie odzywać już tylko do podobnych sobie...
Nie jestem zwolennikiem tej teorii, nie umiem nawet podać nazwisk tych teologów, tylko zaznaczam, że takowi są. Niewykluczone, że i na papieża wpłynęli. Zawsze należy pamiętać, że papież poprzez tego rodzaju wypowiedzi ich swoim urzędem nie aprobuje.
No... Azor to dopiero początek: a tu jeszcze ameba, escherischia coli, miriady miriad i tysiące tysięcy ...
[...] idziemy do raju a tam.....Jurassic Park! z Welociraptorami, to ja dziękuję bardzo za taki raj.
skoro wszystko powraca do Głowy i wszystko ma się odnowić w Chrystusie (oprócz tego co idzie do piekła) to dlaczego zwierzątka nie.
Kolejny wpływ ekologizmu, może to się też powyższym łączyć (jakkolwiek nie musi) to dążenie do wprowadzenia w liturgii dnia poświęconemu Panu Bogu jako Stworzycielowi czy też Dziełu Stworzenie (w Polsce zwolennikami tego są m. in. o. Napiórkowski ale i ks. Chrostowski).
skoro wszystko powraca do Głowy i wszystko ma się odnowić w Chrystusie (oprócz tego co idzie do piekła) to dlaczego zwierzątka nie.
Jakimś argumentem mogą być słowa z Księgi Rodzaju: "Uczyńmy człowieka na wyobrażenie i na podobieństwo nasze". Do zwierząt się one nie stosują.
Poza tym: zmartwychwstanie w ciele jest lekarstwem na śmierć będącą konsekwencją grzechu pierworodnego. A czy zwierzęta dziedziczą po Adamie grzech pierworodny? Jeśli tego grzechu nie dziedziczą, to oznaczałoby, że ich śmierć była zaplanowana jako definitywny koniec życia jednostki (ale to nie musi się odnosić do gatunku). Zresztą zmartwychwstanie jest przywilejem związanym z faktem Wcielenia Syna Bożego w ludzką naturę i wypływa z Jego zmartwychwstania. Chrystus nie przyjął natury wszystkich możliwych stworzeń, tylko ludzką. "Dlatego jako przez jednego człowieka wszedł grzech na ten świat, a przez grzech śmierć, i tak na wszystkich ludzi śmierć przeszła, bo wszyscy zgrzeszyli" (Rz 5, 12) – mowa jest tu wyraźnie o ludziach. Dalsze zdanie z listu św. Pawła: "Samo stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia na wolność chwały synów Bożych" (Rz 8, 21) zakłada odrodzenie stworzenia, ale czy to oznacza przywrócenie do życia wszystkich żyjących kiedykolwiek na Ziemi organizmów?Kolejny wpływ ekologizmu, może to się też powyższym łączyć (jakkolwiek nie musi) to dążenie do wprowadzenia w liturgii dnia poświęconemu Panu Bogu jako Stworzycielowi czy też Dziełu Stworzenie (w Polsce zwolennikami tego są m. in. o. Napiórkowski ale i ks. Chrostowski).
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7535.msg164673.html#msg164673
Ad meritum:
Jak widzę przed godziną 21 teledysk na Trwam, gdzie śpiewacy operowi trzymając się za ręce (podobnie ludzie w kościele) kołyszą się i śpiewają "Czarną Madonnę" w klimacie popowym, a mnie szczególnie wkurza, ze ci utalentowani śpiewacy stoją tuż przed OŁTARZEM i tyłem do niego uprawiając te radosne pląsy, mając za plecami Tabernakulum, zachowują się jak w teatrze, ukłony, oklaski... to myślę, że ten chlew duchowy trzeba by najpierw uprzątnąć, a dopiero potem, jak starczy czasu, rozważać teorię Apokatastazy...
A wczoraj był teledysk z małymi dziećmi, które w jakimś elektro-dance wyśpiewywały trzęsąc się i tańcząc teoretycznie pobożne teksty...
CytujAd meritum:
Jak widzę przed godziną 21 teledysk na Trwam, gdzie śpiewacy operowi trzymając się za ręce (podobnie ludzie w kościele) kołyszą się i śpiewają "Czarną Madonnę" w klimacie popowym, a mnie szczególnie wkurza, ze ci utalentowani śpiewacy stoją tuż przed OŁTARZEM i tyłem do niego uprawiając te radosne pląsy, mając za plecami Tabernakulum, zachowują się jak w teatrze, ukłony, oklaski... to myślę, że ten chlew duchowy trzeba by najpierw uprzątnąć, a dopiero potem, jak starczy czasu, rozważać teorię Apokatastazy...
A wczoraj był teledysk z małymi dziećmi, które w jakimś elektro-dance wyśpiewywały trzęsąc się i tańcząc teoretycznie pobożne teksty...
Proszę wyłączyć wizję i przejść tylko na fonię. Pan się wykończy. Żyjemy w czasach synkretyzmu - wszechdialogu panreligijnego.
Gdyby wiedział Pan, że podczas transmitowanych przez program I PR mszy św. z kościoła Św. Krzyża w Warszawie chór stoi tyłem i podpiera tabernakulum plecami, to też by się Pan zdenerwował. A tak... Dobranoc, niech Moc będzie z Panem - tzn Panem Vitą Romanem ;)
a dopiero potem, jak starczy czasu, rozważać teorię Apokatastazy...Rekapitulacji, gr. Anakefaleiosis. Apokastasis jest podobne ale związane bardziej z twierdzeniem o "powszechnym zbawieniu". Św. Ireneusz nie miał takich wizji bo widział po gnostykach zagrożenie pchaniem się gdzie indziej.
Muzeum otwarte na sztukę „ludową”
Irytuje mnie samo podawanie linków (które i tak znamy z wiadomości internetowych i medialnych).
3. Zabrania się zaśmiecania Forum wypowiedziami niezwiązanymi z jego tematyką, niewnoszącymi nic nowego do dyskusji, uprzednio już przedyskutowanymi, zawierającymi pozbawione komentarza cytaty, radykalne sądy wypowiadane bez szerszego uzasadnienia, zabrania się zamieszczania cytatów wypowiedzi innych dyskutantów, których obszerność znacznie przekracza własną wypowiedź.
To jest już zawarte w 3. punkcie regulaminu FK:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,249.msg7479.html#msg7479 (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,249.msg7479.html#msg7479)Cytuj3. Zabrania się zaśmiecania Forum wypowiedziami niezwiązanymi z jego tematyką, niewnoszącymi nic nowego do dyskusji, uprzednio już przedyskutowanymi, zawierającymi pozbawione komentarza cytaty, radykalne sądy wypowiadane bez szerszego uzasadnienia, zabrania się zamieszczania cytatów wypowiedzi innych dyskutantów, których obszerność znacznie przekracza własną wypowiedź.
Wiele forów, (np. fisheaters.com) ma punkt w regulaminie zabraniający wstawiania linków bez komentarza. Na FK też by się taki przydał.
Wiele forów, (np. fisheaters.com) ma punkt w regulaminie zabraniający wstawiania linków bez komentarza. Na FK też by się taki przydał.
Moją wypowiedzią nawiązałam do powyższego postulatu p. Regiomontanusa, nie ma ani słówka o Pani.
Uderz w stół...
No dobrze. To już linki mamy i wiemy, że papież ostro skrytykował itd.....
Ale co my sądzimy o tym?
Irytuje mnie samo podawanie linków (które i tak znamy z wiadomości internetowych i medialnych).
Do linków powinien być komentarz i reakcja podającego wiadomość.
Więc jak? Słusznie postępuje papież czy niesłusznie? I dlaczego? :)
Przecież widać jak na dłoni do czyjej wypowiedzi odniósł się p. Fideliss, (że do mojego wpisu) dalej p. Regiomontanus i następnie pani. Tak trudno to pojąć? I jeszcze mi pisać; "Uderz w stół" ? - jakąś niekumatą gówniarę ma pani przed sobą? że nie wie co czyta?
No cóż ??? nie ma to jak w imię milości Boga i bliźniego innym dołożyć w tym świetym czasie Adwentu. Wielu może po rekolekcjach, po śpowiedzi św. ale ... co tam :(
Jak dla mnie, to pan w czarnych kapciach, który nie wie kim jest, wydalił już z siebie tyle zdań ocierajacych się o herezję, że właściwie... cokolwiek i w jak kontrowersyjnej wersji by z siebie nie wydalił nie ma już większego znaczenia. Ten pan nie zrozumiał co to znaczy publicznie mówić Prawdę tak mądrze, by można sobie pozwolić potem na komfort niedyskutowania z niedouczonymi adwersarzami. Do czasu końca tego pontyfikatu nic się w tej sferze nie zmieni, on se będzie gadał, lewicowi dziennikarze będą piać zachwyty, a katolicy będą mieli w tzw. wielkim poważaniu. Ale... decyzje mogą mieć skutki dalekosiężne a może i katastroficzne...
Tak czytając owe "wypunktowanie" grzechów Kościoła i to publicznie, we własne gniazdo, .... głupio się trochę robi i niesmacznie.
Nie wiedziałem - pomyśli sobie katolik - że ja do takiej paskudnej organizacji należę, do jakiejś spelunki zbójców. I dziwić się teraz prymitywnym ateistom, że "..... te pasibrzuchy,klechy, itd, itd, itd"? Teraz mogą dodać; "sam wasz szef to widzi i gromi."
Ale nam się narobiło.
Dziwię się, że wiadomość nie poszła szerszym echem w świat.
I co teraz będzie dalej? Rozwiązać się i zacząć nabór od nowa? :)
Papież zachował się po prostu chamsko. Tak się nie robi z wielu powodów. Zastanawiam się, czy Ojciec Święty chce zniszczyć Kościół świadomie czy to wina jego narcyzmu.Myślę, ze to pierwsze. Wiele na to wskazuje, że jest to celowe i metodyczne działanie. Przykładów jest całe mnóstwo.
Idą złe czasy dla Katolików.Krótkoterminowo zapewne tak ale długoterminowo to chyby nie.
co więcej im głupiej tym lepiej...
Papież Franciszek wygłosił przemówienie w PE.
(...)
http://ekai.pl/wydarzenia/x84175/papiez-w-parlamencie-europejskim-budujmy-europe-wokol-swietosci-osoby-ludzkiej-a-nie-gospodarki/?print=1
Przemówienie papieża Franciszka wygłoszone na forum Rady Europy
(...)
http://www.radiomaryja.pl/kosciol/przemowienie-papieza-franciszka-wygloszone-na-forum-rady-europy/
Uff, papież nie zawiódł. A już się martwiłem, że nie powie tym razem nic głupiego:
"Kiedyś mówiło się, że buddyści idą do piekła. Również protestanci. Kiedy byłem dzieckiem, uczono nas, że wszyscy protestanci idą do piekła. Kościół bardzo się rozwinął w poszanowaniu innych religii. W dziejach Kościołach były mroczne chwile, musimy to przyznać bez skrępowania, ponieważ również my jesteśmy na drodze z grzechu do łaski. Ta międzyreligijność, jako poszanowanie braci, jest łaską”
http://pl.radiovaticana.va/m_articolo.asp?c=843901 (http://pl.radiovaticana.va/m_articolo.asp?c=843901)
Papież poza tym zechciał wyjaśnić, dlaczego kilkukrotnie kanonizował lub beatyfikował bez spełnienia wymogu poświadczonego oficjalnie cudu. Podkreślił, że chciał w ten sposób uhonorować 'wielkich ewangelizatorów' takich jak jezuita francuski Pierre Favre w Europie, misjonarze Marie Guyart i François Montmorency-Laval w Kanadzie, czy też o. Joseph Vaz, misjonarz indyjski w Sri Lance, beatyfikkowany dzień wcześniej w Colombo. Zapowiedział też, że na tej samej drodze dokona kanonizacji hiszpańskiego franciszkanina Junipero Serra, ewangelizatora Kaliforni.
Buddyzm nie jest religią.
Jednakże sami zainteresowani (buddyści) są na ogół innego zdania.Nie.
CytujJednakże sami zainteresowani (buddyści) są na ogół innego zdania.Nie.
Proszę sobie przypomnieć dni przed wizytą Jana Pawła II w kraju buddyjskim. Co mówili przywódcy buddyjscy, gdy papież powiedział, że buddyzm nie jest religią.
A "Co mówili przywódcy buddyjscy"?mówili: buddyzm nie jest religią a jest filozofią życia. Przyznali papieżowi rację.
Czy naprawdę poszedł do świątyni buddyjskiej...?
CytujA "Co mówili przywódcy buddyjscy"?mówili: buddyzm nie jest religią a jest filozofią życia. Przyznali papieżowi rację.
"Kiedyś mówiło się, że buddyści idą do piekła. Również protestanci. Kiedy byłem dzieckiem, uczono nas, że wszyscy protestanci idą do piekła. Kościół bardzo się rozwinął w poszanowaniu innych religii.
- Przepraszam wszystkich. Smutno mi z tego powodu, bo przygotowałem dla was coś specjalnego - powiedział.
Czy naprawdę poszedł do świątyni buddyjskiej...?
Jednak poszedł. Z "grzeczności"...
Tutaj relacja:
http://www.katholisches.info/wp-content/uploads/Papstbesuch-im-Buddha-Tempel.jpg
http://www.katholisches.info/2015/01/15/wenn-der-papst-eins-mit-der-faust-gibt-einen-buddha-tempel-besucht-und-ueber-assisi-iv-spricht/
http://www.katholisches.info/wp-content/uploads/I-am-not-Charlie.-Ich-bin-nicht-Charlie-Je-ne-Suis-pas-Charliepng.png
Co do buddyzmu, "przykład" dał już Paweł VI.
(...)
Interwencja z nieba ? :)
A co robią w niej w takim razie demony...Bogini zła - Kali...Istnieją w hinduizmie.
http://pl.radiovaticana.va/m_articolo.asp?c=843901 (http://pl.radiovaticana.va/m_articolo.asp?c=843901)
"Dziennikarz francuski poprosił Papieża o komentarz do niedawnych zamachów w Paryżu. Ojciec Święty podkreślił, że zarówno wolność słowa, jak i wolność religijna to podstawowe prawa człowieka.
„Nie można obrażać, prowadzić wojny, zabijać w imię religii, czyli w imię Boga – zaznaczył Franciszek. – Dziwi nas to, co się teraz dzieje, ale pomyślmy o naszej historii, ileż to mieliśmy wojen religijnych. Pomyślmy o nocy św. Bartłomieja. Jak widać, również my byliśmy pod tym względem grzesznikami, ale nie wolno zabijać w imię Boga.
Wlasciwie tragedia w Paryżu to rozgrywka laicyzatorów z muzułmanami.
"Pope Francis: Listen to women, men are too machista"
http://rt.com/news/223767-listen-women-pope-francis/
czy to co opowiada Franciszek to taki maraton żartów, czy jakieś przeinaczenia medialne, o co chodzi?
"Pope Francis: Listen to women, men are too machista"
http://rt.com/news/223767-listen-women-pope-francis/
czy to co opowiada Franciszek to taki maraton żartów, czy jakieś przeinaczenia medialne, o co chodzi?
Tam jest jeden ciekawy komentarz; I don't know why, but this pope's looking very slippery to me. His smile does not inspire any form of trust whatsoever. Seems so fake. Mam trochę podobne odczucie. Odnoszę czasami wrażenie jak gdyby papież Franciszek nie dorósł do funkcji, którą pełni.
Jak można doczytać to jest to międzynarodowy znak dla kocham
http://www.dreamstime.com/photos-images/i-love-you-hand-gesture-1.html
http://www.dreamstime.com/stock-images-i-love-you-hand-gesture-1-image105374
Udzielanie Komunii św. na Filipinach na mszy papieskiej:
https://www.facebook.com/video.php?v=397655027064598
Udzielanie Komunii św. na Filipinach na mszy papieskiej:
https://www.facebook.com/video.php?v=397655027064598
Jest tam komentarz pod filmem; Sacred Host was treated like a biscuit!
I co tu powiedzieć? Naród wygłodniały Ciała Pańskiego rzucił się jak sikorki na słonecznik.. A co? Wszyscy powinni przy balaskach uklęknąć? Ja już sam nie wiem. Poddaję się. To mnie już przerasta. Z jednej strony profanacja, z drugiej . . . . (Uwarunkowanie sytuacyjne?)
Udzielanie Komunii św. na Filipinach na mszy papieskiej:
https://www.facebook.com/video.php?v=397655027064598
Jest tam komentarz pod filmem; Sacred Host was treated like a biscuit!
I co tu powiedzieć? Naród wygłodniały Ciała Pańskiego rzucił się jak sikorki na słonecznik.. A co? Wszyscy powinni przy balaskach uklęknąć? Ja już sam nie wiem. Poddaję się. To mnie już przerasta. Z jednej strony profanacja, z drugiej . . . . (Uwarunkowanie sytuacyjne?)
Udzielanie Komunii św. na Filipinach na mszy papieskiej:
https://www.facebook.com/video.php?v=397655027064598
Jest tam komentarz pod filmem; Sacred Host was treated like a biscuit!
I co tu powiedzieć? Naród wygłodniały Ciała Pańskiego rzucił się jak sikorki na słonecznik.. A co? Wszyscy powinni przy balaskach uklęknąć? Ja już sam nie wiem. Poddaję się. To mnie już przerasta. Z jednej strony profanacja, z drugiej . . . . (Uwarunkowanie sytuacyjne?)
No ja nie wiem czy można usprawiedliwić głodem "Ciała Pańskiego" zachowanie kobiety przyjmującej od kapłana Ciało Pańskie na rękę a następnie łamiącej je na połowę i podawane dalej.
Oooooooo? CiociaA oświecona/y , co ja czytam?? Proszę się tak nie napinać. Pierwszy raz mnie tu taki afront spotyka. Sęk w tym, że najpierw trzeba uwierzyć w siłę różańca.Od kilku lat mam z tym poważne kłopoty czy coś w tym rodzaju. Proszę mnie oświecić. Go ahead.
CytujOooooooo? CiociaA oświecona/y , co ja czytam?? Proszę się tak nie napinać. Pierwszy raz mnie tu taki afront spotyka. Sęk w tym, że najpierw trzeba uwierzyć w siłę różańca.Od kilku lat mam z tym poważne kłopoty czy coś w tym rodzaju. Proszę mnie oświecić. Go ahead.
Żaden tam afront>>>>kubeł zimnej wody Panie Fidelissie. I tak się zastanawiam po tym Pańskim wyznaniu z różańcem, czy nie czułby się Pan lepiej raczej tutaj:
http://www.klub.senior.pl/
próżność PontifexaTak. Przy całym tym obnośnym pokorniactwie to jest chyba najbardziej uderzający rys tego pontyfikatu. Szczególnie na tle jego Poprzednika.
CytujOooooooo? CiociaA oświecona/y , co ja czytam?? Proszę się tak nie napinać. Pierwszy raz mnie tu taki afront spotyka. Sęk w tym, że najpierw trzeba uwierzyć w siłę różańca.Od kilku lat mam z tym poważne kłopoty czy coś w tym rodzaju. Proszę mnie oświecić. Go ahead.
Żaden tam afront>>>>kubeł zimnej wody Panie Fidelissie. I tak się zastanawiam po tym Pańskim wyznaniu z różańcem, czy nie czułby się Pan lepiej raczej tutaj:
http://www.klub.senior.pl/
próżność PontifexaTak. Przy całym tym obnośnym pokorniactwie to jest chyba najbardziej uderzający rys tego pontyfikatu. Szczególnie na tle jego Poprzednika.
A co? Wszyscy powinni przy balaskach uklęknąć? Ja już sam nie wiem. Poddaję się. To mnie już przerasta. Z jednej strony profanacja, z drugiej . . . . (Uwarunkowanie sytuacyjne?)Raczej należałoby zapytać czy naprawdę koniecznym jest, aby wszyscy przyjmowali na tej Mszy Ciało Pańskie. Czy przyjęcie Komunii św. na tej Mszy jest w jakikolwiek sposób niezbędne tym (nie)wiernym do zbawienia?
ja nie wiem czy w ogóle potrzebny jest ten papieski obwoźny cyrk! Czemu te pielgrzymki służą? Lepszym relacjom z lokalnymi notablami, próżność Pontifexa, który może poczuć się jak gwiazda rocka wymachująca "satankiem", tłuszczy oazopodobnej, która musi poczuć pot bliźniego, żeby się uwspólnotowić na nowo?W pytaniu zawarł Pan w mojej ocenie 100% poprawną odpowiedź.
"Katolicy nie powinni mnożyć się jak króliki" - powiedział biskup Rzymu Franciszek
http://rorate-caeli.blogspot.com/2015/01/pope-francis-catholics-shouldnt-breed.html (http://rorate-caeli.blogspot.com/2015/01/pope-francis-catholics-shouldnt-breed.html)
"Katolicy nie powinni mnożyć się jak króliki" - powiedział biskup Rzymu Franciszek
http://rorate-caeli.blogspot.com/2015/01/pope-francis-catholics-shouldnt-breed.html (http://rorate-caeli.blogspot.com/2015/01/pope-francis-catholics-shouldnt-breed.html)
"Some think, excuse me if I use the word, that in order to be good Catholics, we have to be like rabbits - but no," he said, adding the Church promoted "responsible parenthood".
No, ja bym tego stwierdzenia w czambuł nie potępiał. Odnoszę tylko wrażenie, że papież nieskładnie to werbalizuje. Przecież nie można katolicyzmu i zaangażowania w Wiarę mierzyć ilością dzieci. Natomiast pojęcie "responsible parenthood" jest bardzo pojemne i trudno definiowalne.
Ale co teraz będzie z neo-towarzystwem?
A w ogóle to mam wrażenie, że Papież wzywa do roztropności w niezbyt roztropnych słowach (króliki, odpowiedzialne rodzicielstwo).
CytujOooooooo? CiociaA oświecona/y , co ja czytam?? Proszę się tak nie napinać. Pierwszy raz mnie tu taki afront spotyka. Sęk w tym, że najpierw trzeba uwierzyć w siłę różańca.Od kilku lat mam z tym poważne kłopoty czy coś w tym rodzaju. Proszę mnie oświecić. Go ahead.
Żaden tam afront>>>>kubeł zimnej wody Panie Fidelissie. I tak się zastanawiam po tym Pańskim wyznaniu z różańcem, czy nie czułby się Pan lepiej raczej tutaj:
http://www.klub.senior.pl/
Dziekuję za namiar. Znam ten portal. Byłem tam kilka lat temu. Przegoniono mnie za obronę Wiary Świętej. To ja polecą panu http://www.racjonalista.pl/forum.php/d,50029. - tam to dopiero świetne pole do ewangelizacji. A zresztą tu się nie dogadamy. Niech pan wpadnie do mnie wieczorem. Pogadamy. Zapraszam. OK?
Wielodzietność za oceanem spotyka się na każdym kroku. Przodują w tym przybysze z Azji. Na przykład takie Toronto nie jest już od dawna "białym" miastem. Nie jest też miastem chrześcijańskim.A w ogóle to mam wrażenie, że Papież wzywa do roztropności w niezbyt roztropnych słowach (króliki, odpowiedzialne rodzicielstwo).
Dla mnie to słowa nie tylko nieroztropne, ale uwłaczające.
Ale tak przy okazji, czytając te Państwa uwagi o neonach, zastanawiające jest, że współcześni Polacy, włączając tradi-katolików, patrzą na ludzi posiadających duże rodziny z politowaniem, jeśli wręcz nie pogardą. Nie wiem z czego to wynika, ale po tej stronie oceanu tej wrogości spotyka się zdecydowanie mniej.
Też to zauważyłem ale stanowczo wśród starszych roczników.A w ogóle to mam wrażenie, że Papież wzywa do roztropności w niezbyt roztropnych słowach (króliki, odpowiedzialne rodzicielstwo).
Dla mnie to słowa nie tylko nieroztropne, ale uwłaczające.
Ale tak przy okazji, czytając te Państwa uwagi o neonach, zastanawiające jest, że współcześni Polacy, włączając tradi-katolików, patrzą na ludzi posiadających duże rodziny z politowaniem, jeśli wręcz nie pogardą. Nie wiem z czego to wynika, ale po tej stronie oceanu tej wrogości spotyka się zdecydowanie mniej.
Też to zauważyłem ale stanowczo wśród starszych roczników.Uff ... wreszcie zrozumiałem: gonią dzietnością a nie z przeproszeniem jak łysych burków.
Młode tradi rodziny to raczej gonią neonów :)
A może wreszcie JŚ Franciszek, tak czuły na biedę, jasno potępiłby LICHWĘ
Czy późniejsze wypowiedzi, sprzeczne z poprzednimi, kasują te pierwsze [...]
KAI podała całą wypowiedź (nie wiem na ile dobre tłumaczenie):
http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x85828/co-franciszek-powiedzial-o-kolonizacji-ideologicznej-i-odpowiedzialnym-rodzicielstwie/ (http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x85828/co-franciszek-powiedzial-o-kolonizacji-ideologicznej-i-odpowiedzialnym-rodzicielstwie/)
Czy jest grzechem modlić się aby papieżowi odjęło mowę?
;)
... Mowiąc krótko: akcje Durexa poszybowały w górę.Tym razem cały ten Pana tekst bardzo mi się podoba. Tak ku oddaniu sprawiedliwości - skoro gdzie indziej się Pana czepiam ;).
rodzina „2+3” jest już traktowana jako .. wielodzietna
Teza, jakoby Bóg "bardziej błogosławił" rodziny wielodzietne da się bowiem znacznie lepiej uzasadnić na bazie judaizmu niż katolicyzmu.
(...)
Gdy Franciszek mowi do matki siedmiorga dzieci "nie kuś Boga" - to teologicznie i biblijnie zapala się czerwona lampka. A moze powinien powiedzieć "nie wywoluj wilka z lasu"?
(...)
Jakby ktoś miał starą ... królicę, która przy 2 poprzednich ciążach miała komplikacje i o mało co nie zdechła, to z sympatji dla własnego zwierzątka 5 razy zastanowiłby się, czy dopuścić do niej ponownie króla. Jak widać żona po iluś cesarkach może dla niektórych znaczyć mniej niz stara królica....
Jakby ktoś miał starą ... królicę, która przy 2 poprzednich ciążach miała komplikacje i o mało co nie zdechła, to z sympatji dla własnego zwierzątka 5 razy zastanowiłby się, czy dopuścić do niej ponownie króla. Jak widać żona po iluś cesarkach może dla niektórych znaczyć mniej niz stara królica....Widzi Pan - żona ma swoją wolę i rozum, mąż ma swój rozum (i obowiązek dbania o żonę). Ludzie to nie zwierzęta...
Kilka miesięcy temu skarciłem kobietę w pewnej parafii, bo była w ciąży z ósmym dzieckiem, po siedmiu porodach cesarskich: „Czy chce pani osierocić siedmioro dzieci?”. To kuszenie Boga. Mówimy o odpowiedzialnym rodzicielstwie.
Znajomi przy 5 dzieci (bez cesarek), będąc w miarę zamożnymi, wysłuchują bez przerwy od własnej rodziny (matek głównie) o głupocie, nieodpowiedzialności, dewocji itd.
Teraz jeszcze im dołożono - "świętsi od papieża". Są niezwykle wdzięczni papieżowi, po raz kolejny, w konfrontacji z ateistycznym otoczeniem dostali od niego wsparcie nóż w plecy (albo przynajmniej widelec w kolano).
Teraz jeszcze im dołożono - "świętsi od papieża". Są niezwykle wdzięczni papieżowi, po raz kolejny, w konfrontacji z ateistycznym otoczeniem dostali od niego wsparcie nóż w plecy (albo przynajmniej widelec w kolano).
Zupełnie inną sprawą jest nieodpowiedzialność, 7 cesarek to niewyobrażalne dla mnie ???
(...)
Gdy Franciszek mowi do matki siedmiorga dzieci "nie kuś Boga" - to teologicznie i biblijnie zapala się czerwona lampka. A moze powinien powiedzieć "nie wywoluj wilka z lasu"?
(...)
Powtórzę się z moją wypowiedzią. Moje zdanie w temacie królików to jest takie:
Papież tego określenia użył w konkretnym przykładzie, gdzie papież mówi, że niedawno skarcił kobietę, która była w ciąży z ósmym dzieckiem, ***po siedmiu porodach cesarskich***: „Czy chce pani osierocić siedmioro dzieci?”. Dalej w następnym pytaniu papież wraca do tego co powyżej, do tej kobiety, po siedmiu cesarkach i mówi: "Jak to czynić? Poprzez dialog. Każda osoba, ze swoim duszpasterzem powinna dociekać, jak realizować to odpowiedzialne rodzicielstwo.
Ten przykład, o którym wspomniałem przed chwilą, kobiety, która oczekiwała ósmego dziecka, a miała już ***siedmioro urodzonych za pomocą cesarskiego cięcia*** ukazuje pewną nieodpowiedzialność. „Nie, ja ufam Bogu”. „Ale spójrz, Pan Bóg daje tobie środki, bądź odpowiedzialny”. Niektórzy uważają, że - przepraszam za to słowo - aby być dobrym katolikiem musimy zachowywać się jak króliki." -
Uważam, że wypowiedź papieża nie nalezy rozciągać na wszystkie rodziny, które raptem stały sie królikami, a burza niesamowita się zrobiła (nawet przeczytałam "papież idiota"), a jak widzimy, podany jest konkretny przykład.
A kto nie wie czym są cesarki dla kobiety, to niech idzie do lekarza po informacje. Na trzecią cesarkę to juz lekarze biją na alarm, a tu podany przykład ósmej! Nie widzę tu obrazy dla żadnej rodziny wielodzietnej, czy mniej dzietnej. Mógł papież użyć może inne określenie, ale znając wiele wypowiedzi papieża, które nie zawsze były fortunne, nie ma co robić burzy i podlewać młyn progresistów, lewaków... (zwał ich jak zwał). a może pomodlić się? bo postawa katolika winna być taka.
Bardzo wyważona wypowiedź Jana Vennari nt szokujących słów papieża-żaden papież nie wypowiadał się w taki PROSTACKI sposób!
https://www.youtube.com/watch?v=l_wGw3hk_lc
Konserwatywny katolicki teolog, nawet nie tradycjonalista powiedział, że jest to haniebne i obraźliwe co usłyszały rodziny, które ofiarnie i heroicznie odowiadają na dar życia i są porównane do królików. Żaden papież nie wypowiadał się w ten sposób! [...]
A ja się cieszę ze papież wylal kubel zimnej wody na osobników w rodzaju Terlikowskiego.
Osobiście jestem zaszokowany, że papież udziela reprymendy kobiecie, która jest prawdziwie praktykującą katoliczką, jest to prawdziwie praktykowana heroiczna cnota przez wydawanie na świat tych dzieci. Papież zarzucił tej kobiecie brak odpowiedzialności. Kobieta powiedziała mu, że ufa Bogu. Wtedy papież powiedział, przepraszając za określenie, że aby być dobrym katolikiem nie musimy rozmnażać się jak króliki.
z własnego doświadczenia wiemy, że nie takie modele można spotkać w naszych kościołach i kaplicach. Wszyscy bardzo pobożni i praktykujący katolicy, zółte papiery albo w portfelu albo do wystawienia a vista.
Osobiście jestem zaszokowany, że papież udziela reprymendy kobiecie, która jest prawdziwie praktykującą katoliczką, jest to prawdziwie praktykowana heroiczna cnota przez wydawanie na świat tych dzieci. Papież zarzucił tej kobiecie brak odpowiedzialności. Kobieta powiedziała mu, że ufa Bogu. Wtedy papież powiedział, przepraszając za określenie, że aby być dobrym katolikiem nie musimy rozmnażać się jak króliki.
Moze Franciszek papiez uwaza, ze 7 cesarek to kryterium obiektywne nieroztropnosci, jak inni swiecie wierza w trzy piwa albo w dwa palce? W kazdym razie nie jest ani tej pani lekarzem, ani spowiednikiem. Ot, po prostu chamskim wiejskim klecha, ktory potrafi obsobaczyc kobiete w ciazy i wywolac u niej poczucie winy zamiast ja wesprzec duchowo.Bardzo, bardzo OK.
Panie ATW zupełnie, zupełnie Pan nie zrozumiał.CytujTeraz jeszcze im dołożono - "świętsi od papieża". Są niezwykle wdzięczni papieżowi, po raz kolejny, w konfrontacji z ateistycznym otoczeniem dostali od niego wsparcie nóż w plecy (albo przynajmniej widelec w kolano).
Abstrahując od wszystkiego, to trzeba być jakimś przesadnym "bardzo-wrażliwcem", żeby takie wypowiedzi zaraz były "nożem w plecy", prowadziły do tego, że rodziny (w tym np. mężowie - hardzi, twardzi faceci w założeniu) "źle się poczuły" itd. Jeśli chłop na schwał i jego dzielna baba będą zaraz dostawać skrupułów, wątpliwości i niepewności z takich powodów, to cóż będzie przy prawdziwych problemach? Powiedział, to powiedział, chociaż papież, ale to jednak nie jest wypowiedź, której w ogóle dałoby się przypisywać rangę magisterialną. No chyba, że ktoś chce być tak-bardzo-ultra-monte, jak w jednym z tekstów, które ostatnio wrzucono na ultramontes.pl - by ujednolicać się nie tylko do postanowień papieża, ale i jego życzeń czy pragnień.
Nie mówię, że wypowiedź nie jest problematyczna (bo jest co najmniej z uwagi na kontekst, możliwy i faktyczny odbiór etc.), tylko jakoś bawi, mnie kiedy czytam o chrześcijanach, ba, tradycjonalistach, którzy - z powodu papieża Franciszka czy innego - ciągle są "zagubieni", "zrozpaczeni", "jeszcze raz im dokopano", "nie wiedzą, co robić", "zrobiło się im przykro", "co muszą czuć" itd. Be a man! ;)
Nie widzę korelacji między okazywaniem męstwa i niechęcią do wysłuchiwania
3. Ciekawie Pan opowiada o byciu mężczyzną. Nie widzę korelacji między okazywaniem męstwa i niechęcią do wysłuchiwania od najbliższej rodziny przez następne 10 lat (przy każdym spotkaniu), że nawet Wasz papież mówi, że to głupie a Wy jak te króliki...
Jan Pawelł II: Apeluję głównie do waszych sumień i waszej osobistej odpowiedzialności, umiłowani Bracia i Siostry. We własnym sumieniu musicie przed Bogiem podejmować decyzje co do liczby waszych dzieci. Jako małżonkowie jesteście powołani do odpowiedzialnego rodzicielstwa. Jak podkreślono na ostatnim Synodzie Biskupów, oznacza to takie planowanie rodziny, które uwzględnia etyczne normy i kryteria” (Kolonia, 15 XI 1980).
Cóż wymagać tyle lat po SW II? Będzie coraz gorzej. Benedykt za wcześnie się wycofal.Tudziez Benedykta zmuszono...
Jan Pawelł II: Apeluję głównie do waszych sumień i waszej osobistej odpowiedzialności, umiłowani Bracia i Siostry. We własnym sumieniu musicie przed Bogiem podejmować decyzje co do liczby waszych dzieci. Jako małżonkowie jesteście powołani do odpowiedzialnego rodzicielstwa. Jak podkreślono na ostatnim Synodzie Biskupów, oznacza to takie planowanie rodziny, które uwzględnia etyczne normy i kryteria” (Kolonia, 15 XI 1980).
Jan Paweł II wyraził tę samą myśl co Franciszek Papież, tyle że z większą kulturą.
Mimo należnego szacunku dla Ojca św., ciągle powraca mi na myśl skojarzenie: pontyfikat Nikodema Dyzmy I.
Brutalny atak na "święte króliki" http://rebelya.pl/post/7664/ukasz-kobeszko-afera-krolicza-w-czterech-odsona
Nie chcę rozsadzić wątku,A co ze św Joanną Berettą Mollą?
ale jesteśmy blisko takiego tematu:
Jedno z małżonków jest zagrożone śmiercią:
1. ona po n-tej cesarce, każda następna ciąża grozi śmiercią (czyli temat poruszony przez Franciszka)
2. on zarażony HIV (np przy transfuzji)
3. oboje zarażeni różnymi virusami, nadkażenie drugim grozi chorobą typu piorunującego i zejściem.
O czym mogą dyskutować z duszpasterzem? O NPR? O wstrzemięźliwości do końca, Czy o antykoncepcji ?
Papież, moim zdaniem sugeruje to 3 rozwiązanie. NPR można w tym wypadku nazwać za Franciszkiem "nieodpowiedzialnością". Analogiczny przypadek analizował B 16 ( nie pamiętam szczegółów)
Pani Anna pisząc o cesarkach (słusznie) nie dochodzi do końca. Trochę jak Kieślowski w Dekalogu...
Święta została skonfrontowana z nową sytuacją, której nie mogła przewidzieć.Nie chcę rozsadzić wątku,A co ze św Joanną Berettą Mollą?
ale jesteśmy blisko takiego tematu:
Jedno z małżonków jest zagrożone śmiercią:
1. ona po n-tej cesarce, każda następna ciąża grozi śmiercią (czyli temat poruszony przez Franciszka)
2. on zarażony HIV (np przy transfuzji)
3. oboje zarażeni różnymi virusami, nadkażenie drugim grozi chorobą typu piorunującego i zejściem.
O czym mogą dyskutować z duszpasterzem? O NPR? O wstrzemięźliwości do końca, Czy o antykoncepcji ?
Papież, moim zdaniem sugeruje to 3 rozwiązanie. NPR można w tym wypadku nazwać za Franciszkiem "nieodpowiedzialnością". Analogiczny przypadek analizował B 16 ( nie pamiętam szczegółów)
Pani Anna pisząc o cesarkach (słusznie) nie dochodzi do końca. Trochę jak Kieślowski w Dekalogu...
Papiez Jan Pawel II mowil o etycznych normach i kryteriach w przypadku planowania rodziny. Franciszek o tym juz nie wspomina, tylko o planowaniu. Poza tym mowi o gornej granicy ilosci potomstwa -troje i nie wiecej. A jak trafi sie wiecej to co???? Pigulka po czy aborcja??
Święta została skonfrontowana z nową sytuacją, której nie mogła przewidzieć.Nie chcę rozsadzić wątku,A co ze św Joanną Berettą Mollą?
ale jesteśmy blisko takiego tematu:
Jedno z małżonków jest zagrożone śmiercią:
1. ona po n-tej cesarce, każda następna ciąża grozi śmiercią (czyli temat poruszony przez Franciszka)
2. on zarażony HIV (np przy transfuzji)
3. oboje zarażeni różnymi virusami, nadkażenie drugim grozi chorobą typu piorunującego i zejściem.
O czym mogą dyskutować z duszpasterzem? O NPR? O wstrzemięźliwości do końca, Czy o antykoncepcji ?
Papież, moim zdaniem sugeruje to 3 rozwiązanie. NPR można w tym wypadku nazwać za Franciszkiem "nieodpowiedzialnością". Analogiczny przypadek analizował B 16 ( nie pamiętam szczegółów)
Pani Anna pisząc o cesarkach (słusznie) nie dochodzi do końca. Trochę jak Kieślowski w Dekalogu...
Przypadki , o ktorych wspominam, to te, do których moim zdaniem pije Franciszek. I jego prosba o odpowiedzialnosc, sprowadza się, moim zdaniem do antykoncepcji. Paweł VI to "prorok" wszystko jest cacy ale należy pogłębić temat i rozważyć "odpowiedzialność".
Bo niby co innego Franciszek jej proponuje? NPR? Nie, bo to ryzyko osierocenia dzieci o czym wspominał. Zatem antykoncepcja.
Do antykoncepcji moze dojsc tylko wylamujac mala cegielkę w murze. Potem jakos samo pojdzie. Poza tym antykoncepcji nie trzeba zadekretowac, wystarczy, ze biskup Rzymu zasugeruje i poprze przykladem.
(...)
Chyba pół tego forum diabeł opętał, skoro mnie przypada rola bronienia Franciszka Papieża przed rozmaitemi urojeniami i oszczerstwami.
Co tu jest nieprawda bo nie rozumiem???Papiez Jan Pawel II mowil o etycznych normach i kryteriach w przypadku planowania rodziny. Franciszek o tym juz nie wspomina, tylko o planowaniu. Poza tym mowi o gornej granicy ilosci potomstwa -troje i nie wiecej. A jak trafi sie wiecej to co???? Pigulka po czy aborcja??
czemu Pani pisze nieprawdę? jak można być aż tak nikczemnym i podawać się za katolika?
p.s. wyedytowałem co nieco, przepraszam
Co tu jest nieprawda bo nie rozumiem???Papiez Jan Pawel II mowil o etycznych normach i kryteriach w przypadku planowania rodziny. Franciszek o tym juz nie wspomina, tylko o planowaniu. Poza tym mowi o gornej granicy ilosci potomstwa -troje i nie wiecej. A jak trafi sie wiecej to co???? Pigulka po czy aborcja??
czemu Pani pisze nieprawdę? jak można być aż tak nikczemnym i podawać się za katolika?
p.s. wyedytowałem co nieco, przepraszam
A ja się cieszę ze papież wylal kubel zimnej wody na osobników w rodzaju Terlikowskiego. Facet obraza osoby bezdzietne czy z jednym dzieckiem na fejsie. Domagal się np. by bezdzietnym ograniczono emerytury. Ten czlowiek odstrasza normalnych katolików od Kosciola. Uważa ze tylkko jemu i jego dzieciom cos sie należy. Debilna postawaW sumie dość popularna. Nie jest to oczywiście jakaś reguła ale trafiają się tacy właśnie rodzice skrajnie roszczeniowi - nie macie dzieci ale macie mieszkanie, no to oddajcie córci/synusiowi i won pod most.
Cóż wymagać tyle lat po SW II? Będzie coraz gorzej. Benedykt za wcześnie się wycofal.A mnie to przypomina jako żywo spisek Casarolego przeciw Janowi Pawłowi II z "Domu Smaganego Wiatrem", z tą różnicą, że tamtemu się jeszcze nie udało.
Co tu jest nieprawda bo nie rozumiem???Papiez Jan Pawel II mowil o etycznych normach i kryteriach w przypadku planowania rodziny. Franciszek o tym juz nie wspomina, tylko o planowaniu. Poza tym mowi o gornej granicy ilosci potomstwa -troje i nie wiecej. A jak trafi sie wiecej to co???? Pigulka po czy aborcja??
czemu Pani pisze nieprawdę? jak można być aż tak nikczemnym i podawać się za katolika?
p.s. wyedytowałem co nieco, przepraszam
http://www.rp.pl/artykul/1173032.html?print=tak&p=0
Bergoglio mówi: trójka to minimum, Pani i inni manipulanci mu zarzucacie, że mówi: trójka to maximum. Nie mam słów.
Nawet sprawa tzw. "ciąży zagrażającej życiu kobiety" jest całkowicie wydumana - takie przypadki zdarzają się niezmiernie rzadko.Istotnie to nie powinien być temat papieskiego nauczania. Tym niemniej, proszę nie pisać takich rzeczy, bo są nieprawdziwe.
Sposób ujęcia przez Franciszka w ramach konferencji prasowej problemu odpowiedzialnego rodzicielstwa, aż prosi się o refleksję nad odpowiedzialnym papiestwem, szczególnie w jakże istotnej warstwie komunikacji.
J.M.
Mieszkam w Irlandii - w maju referendum w sprawie małżeństw homoseksualistów...2tyg temu,ksiądz w kosciele Katolickim,na zakończenie mszy dokonał "comming out"wyznając,ze jest gejem - ludzie w Kościele zgotowali mu owacje na stojaco...w rozmowach z ludzmi na ten temat pada : przeciez papież TEŻ powiedział; nie mnie ich sądzić.Nie wspomnę,że na wyścigi "przyznają się"ministrowie itp...Pytam,przecież Biblia,przecież Jezus powiedział,że "to obrzydliwe" ... a gdzie Jezus tak powiedział? Ręce opadają!Kto mi odpowie : czy mogę komunię św.przyjmować od ...sodomity?!
Read more: http://www.pch24.pl/oderwanie-od-ziemi,33480,i.html#ixzz3PYhqqzmb
Można tak jak p. Krusejder i Christianitas uparcie wbrew wypowiedzianym słowom, na siłę "spijać samo dobro" z ust papieża Bergolio.
„Słowa papieża należy interpretować w tym sensie, że akt prokreacji u ludzi nie może iść za nierozumnym instynktem, lecz jest owocem czynu odpowiedzialnego, zakorzenionego w miłości i wzajemnym darze z siebie. Niestety, bardzo często współczesna kultura ma tendencję do pomniejszania autentycznego piękna i wzniosłej wartości miłości małżeńskiej, ze wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami negatywnymi”- stwierdził substytut w Sekretariacie Stanu.
CytujNawet sprawa tzw. "ciąży zagrażającej życiu kobiety" jest całkowicie wydumana - takie przypadki zdarzają się niezmiernie rzadko.Istotnie to nie powinien być temat papieskiego nauczania. Tym niemniej, proszę nie pisać takich rzeczy, bo są nieprawdziwe.
U większości moich znajomych"coś" zawsze było. Dawniej to "coś" kończyło się smiercią kobiety lub niedonoszeniem dziecka.
za Gościem:Cytuj„Słowa papieża należy interpretować w tym sensie, że akt prokreacji u ludzi nie może iść za nierozumnym instynktem, lecz jest owocem czynu odpowiedzialnego, zakorzenionego w miłości i wzajemnym darze z siebie. Niestety, bardzo często współczesna kultura ma tendencję do pomniejszania autentycznego piękna i wzniosłej wartości miłości małżeńskiej, ze wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami negatywnymi”- stwierdził substytut w Sekretariacie Stanu.
Ja wolę oryginał ;)
Z innej beczki. Teraz dopiero obejrzałem sobie Msze papieskie z Filipin. Mam pytanie do znawców. Czy poniżej zalinkowana Msza w ogóle powinna sie odbyć. Czy mozna tak konsekrować Ciało Pańskie?Podłączam się do pytania:
https://www.youtube.com/watch?v=azWp52Co_d0
Czy jest grzechem modlić się aby papieżowi odjęło mowę?
;)
Obawiam się że tak. Ale modlitwa za to, żeby nie wypowiadał się bezrozumnie IMHO jak najbardziej wskazana
Do obejrzenia i posłuchania:
https://www.youtube.com/watch?v=bURxSQfWJ84&list=TLV8pjGs3dEFQ&index=1
i jego wpisu: "Papież Idiota"
Odnośnie wypowiedzi p. Ziemkiewicza.
Albo:
- sąd skaże RAZa - za obrazę "uczuć" (nie lubiany publicysta oberwie!)
albo
- lewactwo będzie mogło bezkarnie używać "papież to idiota"
Punktuje w każdym wypadku...
Odnośnie pierwszej wypowiedzi p. Ziemkiewicza, jest druga:
Usłyszcie mój bluzg
RAFAŁ A. ZIEMKIEWICZ
Subotnik Ziemkiewicza
(...)
http://ziemkiewicz.dorzeczy.pl/id,5351/Uslyszcie-moj-bluzg.html
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Przygotowania do synodu czas zacząć...
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,2715,papiez-przyjal-transseksualiste-z-narzeczona.html
Ciekawe, czy dobry papież Franciszek powiedział tym dwóm paniom, że trójka dzieci to optimum?
Napisał Dextimus dnia 26.1.15
Nie zrozumiem tego utożsamiania się z patologią. Nigdy.
Lajaragga za pośrednictwem miejscowego biskupa wysłał list do papieża Franciszka, w którym opisał swoją sytuację. Pytał w nim, dlaczego Kościół go odrzuca, dlaczego nie może być praktykującym katolikiem, dlaczego nie może rozmawiać z duszpasterzem i czy po zmianie płci jest dla niego miejsce w Domu Bożym.Co karwasz barabasz?!?!
Absolutnie nie odnoszę się do dzieci, tylko do ich niemądrych rodziców. Napisane jest w Piśmie Świętym "Nie będziesz kusił Pana Boga swego". Przy takim stanie zdrowia każda kolejna ciąża jest kuszeniem P. Boga.
Ale nie zdziwiłbym się wcale, gdyby owa matka po 7 cesarkach poszła do Franciszka Papieża właśnie po pochwałę. Gdyby było inaczej, czemu w ogóle wyjawiłaby tak szczegółową kwestję ze swojego życia?
Nie rozważamy ciąży i tego, co z nią zrobić, bo tu odpowiedź jest jedna, ale jak zachowywać się, gdy się w ciąży nie jest.
nie twórzmy mylnego wrażenia, że jedynym celem katolickiej kobiety jest zachodzić w ciąże i rodzić kolejne dzieci.
Ojciec Święty postanowił, że publiczna uroczystość wręczenia paliuszy nowym arcybiskupom - metropolitom odbywać się będzie od tej pory w ich diecezjach, a nie jak dotąd w Watykanie – pisze na łamach pisma amerykańskich jezuitów „America” Gerard O'Connell.
Ceniony watykanista powołuje się na list wystosowany 12 stycznia br. przez mistrza papieskich ceremonii liturgicznych, ks. prał. Guido Mariniego do nuncjuszy apostolskich na całym świecie.
W dokumencie wskazano, że taka forma tej uroczystości będzie sprzyjała w znacznym stopniu udziałowi Kościoła lokalnego w ważnym wydarzeniu jego życia i historii. Ponadto nowy zwyczaj ma też krzewić proces synodalności w Kościele katolickim, na który tak wielki nacisk kładzie obecny papież.
Papież Franciszek wypuścił kolejny balon. Tak jak wracając z Rio mówił o konieczności miłosierdzia, spojrzenia na kościół prawosławny i połowie nieważnych małżeństw, co było preludium do październikowego synodu, tak ostatnio mówił o królikach. Będzie jeszcze encyklika o globalnym ociepleniu i antykoncepcja ( oczywiście w pewnych przypadkach itd.) będzie OK.
Pana Boga?Papież Franciszek wypuścił kolejny balon. Tak jak wracając z Rio mówił o konieczności miłosierdzia, spojrzenia na kościół prawosławny i połowie nieważnych małżeństw, co było preludium do październikowego synodu, tak ostatnio mówił o królikach. Będzie jeszcze encyklika o globalnym ociepleniu i antykoncepcja ( oczywiście w pewnych przypadkach itd.) będzie OK.
Tylko kogo, poza Tradycjonalistami, to jeszcze obchodzi?
Wlasnie. Kogo to poza nami obchodzi. Nawet gdyby wprowadzili kaplanstwo kobiet to 99 % wiernych będzie bic brawo. A nawet znajdą się tacy co będą uzusadniac ze jest to zgodne z Tradycja.
Picie i hazard to przykłady UZALEŻNIEŃ upośledzających wolną wolę. Jest też ponoć uzależnienie pod nazwą seksoholizmu, którego efektem ubocznym może być płodzenie dzieci. Efekt ten wcale nie musi być koniecznie realizowany poprzez małżeństwo.
Nie rozważamy ciąży i tego, co z nią zrobić, bo tu odpowiedź jest jedna, ale jak zachowywać się, gdy się w ciąży nie jest. Jakoś, nawet pośród rodzin wielodzietnych nie widzę ciśnienia, by wydawać za mąż córki, gdy tylko osiągną wiek przyzwolenia, więc nie twórzmy mylnego wrażenia, że jedynym celem katolickiej kobiety jest zachodzić w ciąże i rodzić kolejne dzieci.
Kolejne zmiany Franciszka. Papież rezygnuje z osobistego nakładania paliuszy nowym biskupom. Co o tym sądzić? Kolejne wyzbywanie się atrybutów władzy papieskiej?
Co do tego nie mamy pewności.Pana Boga?Papież Franciszek wypuścił kolejny balon. Tak jak wracając z Rio mówił o konieczności miłosierdzia, spojrzenia na kościół prawosławny i połowie nieważnych małżeństw, co było preludium do październikowego synodu, tak ostatnio mówił o królikach. Będzie jeszcze encyklika o globalnym ociepleniu i antykoncepcja ( oczywiście w pewnych przypadkach itd.) będzie OK.
Tylko kogo, poza Tradycjonalistami, to jeszcze obchodzi?
Picie i hazard to przykłady UZALEŻNIEŃ upośledzających wolną wolę. Jest też ponoć uzależnienie pod nazwą seksoholizmu, którego efektem ubocznym może być płodzenie dzieci. Efekt ten wcale nie musi być koniecznie realizowany poprzez małżeństwo.
Nie rozważamy ciąży i tego, co z nią zrobić, bo tu odpowiedź jest jedna, ale jak zachowywać się, gdy się w ciąży nie jest. Jakoś, nawet pośród rodzin wielodzietnych nie widzę ciśnienia, by wydawać za mąż córki, gdy tylko osiągną wiek przyzwolenia, więc nie twórzmy mylnego wrażenia, że jedynym celem katolickiej kobiety jest zachodzić w ciąże i rodzić kolejne dzieci.
Toś Pan poleciał na całego! Po pierwsze czy uważa Pan płodzenie dzieci, w momencie, gdy jest już tzw. dopuszczalny wg Franciszka nadmiar ( 3+) za przejaw seksoholizmu i wyuzdania w odróżnieniu do tych, którzy, owszem seks uprawiają, ale z tymi wszystkimi kombinacjami, by do poczęcia nie doszło? Więcej powiem, dowiedzione jest, że tam, gdzie nikt nie spodziewa się zgubnych konsekwencji w postaci nadliczbowego poczęcia, seks bywa nawet bardziej wyuzdany i "holiczny" a kobieta traktowana jest bardzo przedmiotowo, żeby nie przesadzić-jak gadżet.
Po drugie, czy wiadomo coś Panu nt. pierwszoplanowego celu małżeństwea, jakim jest ( było?) wydanie na świat i wychowanie ( po katolicku) potomstwa.
Historie narodów pokazują, że tam gdzie rodziny bogate w dzieci ma kto bronić granic, siać i zbierać chleb, nie brakuje powołań ani kapłańskich, ani zakonnych.
Mocno mnie Pan rozczarował
Niech sobie Pani Ciocia dołączy do kółka wzajemnej adoracji z p. p. Filomeną i paroma innymi osobami i tam smuje dalsze urojenia.[/i]
Cytat: Krusejder
.
[iNiech sobie Pani Ciocia dołączy do kółka wzajemnej adoracji z p. p. Filomeną i paroma innymi osobami i tam smuje dalsze urojenia.[/i]
Tu solidaryzuję się z panem Krusejderem. W istocie casus Ciocia zniechęca mnie do wszelkiej aktywności na tym forum.
Pani CiociA i 13 najbardziej kąsających użytkowników Forum Krzyż:
(http://www.national-geographic.pl/uploads/RTEmagicC_3fc6bebaae.jpg.jpg)
;)
Pani CiociA i 13 najbardziej kąsających użytkowników Forum Krzyż:;D Nie pasjonuje mnie wędkarstwo, ani żadne formy łowiectwa. W tym skalpowanie wrogów.
(http://www.national-geographic.pl/uploads/RTEmagicC_3fc6bebaae.jpg.jpg)
;)
Pani CiociA i 13 najbardziej kąsających użytkowników Forum Krzyż:
O raju, pani mi napisze, jak robić takie skriny żeby na takiej stronie były?
Pani CiociA swoim poczuciem humoru i dystansem do wszystkiego co na forach i pejsbukach się dzieje, ujęła moje serce i jeśli sobie życzy, może mnie policzyć w poczet Trzynastu Złowionych Piranii :)
Pani CiociA swoim poczuciem humoru i dystansem do wszystkiego co na forach i pejsbukach się dzieje, ujęła moje serce i jeśli sobie życzy, może mnie policzyć w poczet Trzynastu Złowionych Piranii :)
To ja jestem ta czwarta z lewej. :)Wspaniały okaz mości Fidelissie.
W Pierwszy Piątek Miesiąca na Filipinach zostanie odprawiona tradycyjna Msza Św. po łacinie oraz Święta Godzina jako uroczysty akt zadośćuczynienia za wszystkie swiętokradztwa, jakie miały miejsce podczas niedawnej wizyty papieskiej. Prosimy wszystkich o duchowe przyłączenie do nas wszystkich celebrujących ten dzień i ofiarowanie go w intencji przeproszenia Najświętszego Serca Pana Jezusa szczególnie za znieważenia Najświętszego Sakramentu.
http://www.onepeterfive.com/mass-reparation-philippines/
Papież zatrudnił autorkę "Harry Pottera" do napisania wersji Biblii dla dzieci. Powód czysto komercyjny.
http://waterfordwhispersnews.com/2014/01/21/church-hires-jk-rowling-to-rewrite-the-bible/?fb_action_ids=1526934864256778&fb_action_types=og.comments&fb_source=other_multiline&action_object_map=%5B504870066296601%5D&action_type_map=%5B%22og.comments%22%5D
Cały ten pontyfikat to wielki żart.Papież zatrudnił autorkę "Harry Pottera" do napisania wersji Biblii dla dzieci. Powód czysto komercyjny.
http://waterfordwhispersnews.com/2014/01/21/church-hires-jk-rowling-to-rewrite-the-bible/?fb_action_ids=1526934864256778&fb_action_types=og.comments&fb_source=other_multiline&action_object_map=%5B504870066296601%5D&action_type_map=%5B%22og.comments%22%5D
To żart, prawda?
Tylko ciekawe, czyj :(Cały ten pontyfikat to wielki żart.Papież zatrudnił autorkę "Harry Pottera" do napisania wersji Biblii dla dzieci. Powód czysto komercyjny.
http://waterfordwhispersnews.com/2014/01/21/church-hires-jk-rowling-to-rewrite-the-bible/?fb_action_ids=1526934864256778&fb_action_types=og.comments&fb_source=other_multiline&action_object_map=%5B504870066296601%5D&action_type_map=%5B%22og.comments%22%5D
To żart, prawda?
To żart, prawda?
Cały ten pontyfikat to wielki żart.
Tylko ciekawe, czyj :(
... ale powitanie skruszonego syna marnotrawnego.
... ale powitanie skruszonego syna marnotrawnego.
Pięknie, ale "skruszony syn marnotrawny" to gatunek na wymarciu. Dzisiejszy syn marnotrawny chce raczej wrócić do majątku ojca i przeprowadzić operację nazywaną w bizniesie "wrogim przejęciem".
Więc papa jak zwykle mówi tak żeby wszyscy byli zadowoleni.Czyli o niczym ;). Ale my czesto tak samo mowimy o niczym :D.
I na synodzie będzie to samo: Komunii cudzołożnikom się nie da (co zadowoli Burke'a i jego zwolenników) ale zachęci się do intensywnego integrowania ich ze wspólnotą Kościoła- dopuszczenie do czytania Słowa Bożego w czasie liturgii, umożliwienie nadzwyczajnego szafarzowania Komunia Św etc... (co zadowoli Kaspera i jemu podobnych)Obawiam sie, ze tych drugich to nie zadowoli, bo to tak naprawde nie bedzie nic nowego.
I na synodzie będzie to samo: Komunii cudzołożnikom się nie da (co zadowoli Burke'a i jego zwolenników) ale zachęci się do intensywnego integrowania ich ze wspólnotą Kościoła- dopuszczenie do czytania Słowa Bożego w czasie liturgii, umożliwienie nadzwyczajnego szafarzowania Komunia Św etc... (co zadowoli Kaspera i jemu podobnych)
Obawiam sie, ze tych drugich to nie zadowoli, bo to tak naprawde nie bedzie nic nowego.
Papież powiedział wczoraj, że
1) reforma reformy to pomyłka
2) biskupi, którzy przyjmują do swej diecezji kleryków wyrzuconych z seminariów za tradycjonalizm robią źle.
http://rorate-caeli.blogspot.ca/2015/02/important-francis-says-reform-of-reform.html?m=1
Nie, żebym się zdziwił, ale i tak trochę smutno usłyszeć to powiedziane wprost. Cóż, okazuje się, że reformować można wszystko - byle nie samą reformę.
Czyli p. Krusejder myli się. To nie koniec karnawału. Zabawa papy Franciszka rozkręca się.Exsurge Domine et iudica causam Tuam.
"Siedźcie cicho, bo inaczej będzie to samo co biskupem Livieresem, a o reformie reformy nie macie co marzyć".
Niekoniecznie. Wystarczy tylko dać dostęp zarejestrowanym. Jedyny minus to taki, że nasze polskie kurie nie beda mogły nas czytać ;)"Siedźcie cicho, bo inaczej będzie to samo co biskupem Livieresem, a o reformie reformy nie macie co marzyć".
Tak, sygnał "siedźcie cicho, bo inaczej..." zaczyna się wyrażnie pojawiać.
Parę dni temu ks. Thomas Rosica z watykańskiego biura prasowwego zagroził pozwaniem do sądu kanadyjskiego blogera Vox Cantoris:
http://wdtprs.com/blog/2015/02/breitbart-canadian-fr-thomas-threatens-to-sue-canadian-blogger-vox-cantoris/
Jeśli Watykan zacznie grozić procesami na prawo i lewo, to czarno widzę przyszłość forów takich jak FK. Trzeba pewnie będzie zejsć do całkowitej konspiracji, na Tor albo inną cebulę :)
"Siedźcie cicho, bo inaczej będzie to samo co biskupem Livieresem, a o reformie reformy nie macie co marzyć".
Tak, sygnał "siedźcie cicho, bo inaczej..." zaczyna się wyrażnie pojawiać.
Parę dni temu ks. Thomas Rosica z watykańskiego biura prasowwego zagroził pozwaniem do sądu kanadyjskiego blogera Vox Cantoris:
http://wdtprs.com/blog/2015/02/breitbart-canadian-fr-thomas-threatens-to-sue-canadian-blogger-vox-cantoris/
Jeśli Watykan zacznie grozić procesami na prawo i lewo, to czarno widzę przyszłość forów takich jak FK. Trzeba pewnie będzie zejsć do całkowitej konspiracji, na Tor albo inną cebulę :)
"Siedźcie cicho, bo inaczej będzie to samo co biskupem Livieresem, a o reformie reformy nie macie co marzyć".
Tak, sygnał "siedźcie cicho, bo inaczej..." zaczyna się wyrażnie pojawiać.
Parę dni temu ks. Thomas Rosica z watykańskiego biura prasowwego zagroził pozwaniem do sądu kanadyjskiego blogera Vox Cantoris:
http://wdtprs.com/blog/2015/02/breitbart-canadian-fr-thomas-threatens-to-sue-canadian-blogger-vox-cantoris/
Jeśli Watykan zacznie grozić procesami na prawo i lewo, to czarno widzę przyszłość forów takich jak FK. Trzeba pewnie będzie zejsć do całkowitej konspiracji, na Tor albo inną cebulę :)
W USA blogerzy mają praktycznie nieograniczoną swobodę wypowiadania swoich poglądów, natomiast w Kanadzie okazuje się, że nie.
Papież powiedział wczoraj, że
1) reforma reformy to pomyłka
2) biskupi, którzy przyjmują do swej diecezji kleryków wyrzuconych z seminariów za tradycjonalizm robią źle.
(...) reformować można wszystko - byle nie samą reformę (...).
Franciszek niczego się nie boi. Jestem przekonany, że na jesieni zafunduje nam i komunię dla rozwodników i pedałów w Kościele. Zrobi to na bank, zupełnie się nie przejmie schizmami, tradycjonalistami, teologami,... Burkiem. Zrobi to i już.A następnie zajmie się celibatem księży. Najpierw żonaci będą mogli otrzymywać święcenia kapłańskie.
że kiedy przychodzą podobno "nasi" (czy to w polityce, czy w Kościele) to zawsze musimy iść na ustępstwa
Ciekawy jestem tylko, czy unieważnienie (?) MP SP nastąpi przed czy po nadchodzącej "rewolucji" jesiennej
Hierarcha obliczył, że "Msza" owa mogłaby trwać nawet poniżej 15 minutSluszny kierunek ma nasza Partia.
Ojciec Święty Franciszek na spotkaniu z kapłanami Rzymu mówił o Mszy trydenckiej. Stwierdził, że część młodych księży, którzy angażują się w Tridentinę, ma problemy psychologiczne i moralne.http://www.fronda.pl/a/papiez-o-tradycjonalistycznych-kaplanach-czesc-ma-problemy-psychologiczne-i-moralne,47876.html
Poniższa relacja została przedstawiona przez cenioną i wiarygodną agencję prasową "Zenit". Trzeba jednak zaznaczyć, że została oparta na relacjach księży, którzy rozmawiali z papieżem. W mediach nie ukazało się żadne oficjalne nagranie ze spotkania, bo Ojciec Święty nie życzył sobie obecności kamer podczas otwartej dyskusji z kapłanami. "Zenit" podaje jednak, że część duchownych nagrała słowa papieża, inni po prostu referowali to, co przekazał Wikariusz Chrystusa.
Jednym z tematów, jakie poruszono na spotkaniu z kapłanami Rzymu, była Msza trydencka. Wikariusz Chrystusa skomentował decyzję swojego poprzednika Benedykta XVI, który poprzez Motu Proprio Summorum Pontificum zezwolił na celebrowanie Mszy podług dawnego rytu. Według Franciszka był to gest, który miał zaoferować „pomocną dłoń lefebrystom i tradycjonalistom”, a także wszystkim tym, którzy chcieli celebrować Mszę podług dawnych rytów. Franciszek podkreślił, że tak zwana Tridentina to „nadzwyczajny ryt rzymski” – nie ma więc mowy o „innym” rycie, a jedynie „odmiennej formie” tego samego.
Franciszek zauważył przy tym, że istnieją księża i biskupi którzy mówią o „reformie reformy”. Niektórzy z nich według Ojca Świętego są „święci” i mówią „w dobrej wierze”. Popełniają jednak zdaniem papieża błąd. Następnie Franciszek powiedział, że niektórzy biskupi zaakceptowali „tradycjonalistycznych” seminarzystów, którzy zostali wyrzuceni z innych diecezji. Ludzie ci zachowywali się „bardzo dobrze, bardzo pobożnie”. Zostali wyświęceni na kapłanów, ale okazało się później, że mają „psychologiczne i moralne problemy”.
Według papieża wyświęcanie tego typu seminarzystów jest swoistym nakładaniem na Kościół „hipoteki”. Tacy kandydaci na księży są według Franciszka akceptowani często ze względu na kryzys powołań i zapotrzebowanie na nowych kapłanów; brak odpowiedniego rozróżnienia sprawia, że wśród kandydatów niektórzy ukrywają pewną „nierównowagę”, która manifestuje się później w liturgii.
Franciszek dodał, że Kuria musiała interweniować już w przypadku trzech biskupów w związku z tym problemem.
Tradsi to jednak lubią martwić się na zapas, a zaufanie Opatrzności nie jest ich mocną stroną ;D
Bezlitosnego tępienia "pelagian" ciąg dalszy:-(
Gadanie że na jesieni papież da komunię cudzołożnikom, zaakceptuje "pedałów", zniesie SP, ekskomunikuje Bractwo a zaraz potem zniesie celibat to bzdury.
Kazdy ksiądz w Polsce chcący odprawiać KRR zawsze pyta o zgodę biskupa
Gadanie że na jesieni papież da komunię cudzołożnikom, zaakceptuje "pedałów", zniesie SP, ekskomunikuje Bractwo a zaraz potem zniesie celibat to bzdury.
Tak jest, trzeba być optymistą!
Ponieważ u mnie za oknem było dziś -25C, to jeszcze dołożę jedno: "pogłoski o tym, że zima będzie trwała aż do maja to wierutne bzdury". :)
Stwierdził, że część młodych księży, którzy angażują się w Tridentinę, ma problemy psychologiczne
Nie mówię, że nie należy dostrzegać niepokojących sygnałów napływających z Rzymu, ale powinny one być motywem do intensywniejszej modlitwy(co zapewne ma miejsce) a nie do "biadolenia". Gadanie że na jesieni papież da komunię cudzołożnikom, zaakceptuje "pedałów", zniesie SP, ekskomunikuje Bractwo a zaraz potem zniesie celibat to bzdury. Komunii rozwodnikom nie da bo nie może (pisałem już kiedyś o tym, że będzie dużo gadania o tym żeby "integrować" i nie wykluczać ich ze wspólnoty, dopuścić ich do nadzwyczajnego szafarzowania etc...) i podobnie zapewne będzie homoseksualistami. SP pozostanie tak jak teraz czyli na papierze, ekskomuniki nie będzie, celibatu nie zniesie na 100%, czytałem jego jasne w tej sprawie wypowiedzi z czasów gdy rezydował w Buenos Aires a nie w Rzymie. Zatem wiecej spokoju, wiecej modlitwy, a mniej pisania głupot bo można wielu takimi tekstami "zdemotywować" wprawić w stan depresji etc... :)Poczekamy, zobaczymy.
Komunii rozwodnikom nie da bo nie może (pisałem już kiedyś o tym, że będzie dużo gadania o tym żeby "integrować" i nie wykluczać ich ze wspólnoty, dopuścić ich do nadzwyczajnego szafarzowania etc...) i podobnie zapewne będzie homoseksualistami.
http://www.idziemy.com.pl/kosciol/franciszek-mowi-nie-komunii-dla-rozwodnikow-zyjacych-w-nowych-zwiazkach
Ordynariusz Cordoby zdecydował się opowiedzieć o tej rozmowie z Franciszkiem, "ponieważ ludzie niekiedy twierdzą, że wszystko się zmieni". – Są jednak rzeczy, które zmienić się nie mogą. Kościół odpowiada przed swym Panem, który wciąż żyje – powiedział bp Fernandez.
Wojna między katolikami a posoborowcami przeniosła się na nowe fronty: rok 2015 może stać pod znakiem sporów prawnych przed sądami cywilnymi.
http://przedsoborowy.blogspot.com/2015/02/wszystkich-nas-nie-zamkniecie.html
Wojna między katolikami a posoborowcami przeniosła się na nowe fronty: rok 2015 może stać pod znakiem sporów prawnych przed sądami cywilnymi.
http://przedsoborowy.blogspot.com/2015/02/wszystkich-nas-nie-zamkniecie.html
O. Rosica, kanadyjski bazylianin, który jest rzecznikiem prasowym Watykanu w sekcji języka angielskiego i założycielem sieci Salt and Light Television z siedzibą w Toronto wysłał list prawny do Dometa od dawna krytykującego nieortodoksyjne poglądy księdza na swoim blogu "Vox Cantoris" Prawnik kapłana zażądał od bloggera usunięcia dziewięć odrębnych elementów z jego bloga i przeprosin oraz zagroził pozwem sądowym, co wywołało dodatkowe oburzenie, jako że dobrze sytuowany finansowo ksiądz pozywa starszego emeryta.
No i cóż? Dwa lata minęło jak jeden dzień. Może by jakieś krótkie, ogólne podsumowanie?Szkoda słów...
No i cóż? Dwa lata minęło jak jeden dzień. Może by jakieś krótkie, ogólne podsumowanie?
Szkoda słów...
Konferencja na Watykanie, którą okrzyknięto zwycięstwem feministek.
W konferencji brał udział jeden z najbardziej proaborcyjnych i prohomoseksualnych pisarzy ( porównuje Mszę do seksu homoseksualnego) oraz przewodnicząca amerykańskiej grupy oficjalnie promującej wyświęcanie kobiet na księży (Deborah Rose-Milavec). Organizatorzy konferencji w wywiadzie dla Radia Watykańskiego jak również dla świeckiej prasy wychwalali nową atmosferę wśród przywódców Kościoła, którzy umożliwili odbycie tej konferencji w takim miejscu.
Konferencja odbyła się w ramach uznawanego przez Watykan Międzynarodowego Dnia Kobiet (sic!)
https://www.lifesitenews.com/news/vatican-hosted-feminist-conference-featuring-prof-who-compares-mass-to-gay
naszego Kościoła.[/u] Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy...
Tekst po polsku zamieszczony jest tu:
http://www.pch24.pl/feministki-w-watykanie--skandaliczna-konferencja-na-temat-roli-kobiet-w-kosciele,34544,i.html
Tekst po polsku zamieszczony jest tu:
http://www.pch24.pl/feministki-w-watykanie--skandaliczna-konferencja-na-temat-roli-kobiet-w-kosciele,34544,i.html
Trzeba przyznać naszym, że dzielnie trzymają się wzorca i też zapraszają proaborcyjne feministki na konferencje:
http://www.centrumjp2.pl/aktualnosci/myslac-z-wojtyla-o-kobiecie/
Kobieta w ramach uczestnictwa w życiu i misji Kościoła nie może otrzymać święceń kapłańskich i dlatego nie może spełniać funkcji wynikających z kapłaństwa sakramentalnego.
CytujKobieta w ramach uczestnictwa w życiu i misji Kościoła nie może otrzymać święceń kapłańskich i dlatego nie może spełniać funkcji wynikających z kapłaństwa sakramentalnego.
Pani Anno,
Wlasnie panelistki z ks. Kard. "Pochylą się" nad tymi słowami i "zgłębią je" tak głęboko, że dokopią się do antytezy.
Wsio poniał.CytujKobieta w ramach uczestnictwa w życiu i misji Kościoła nie może otrzymać święceń kapłańskich i dlatego nie może spełniać funkcji wynikających z kapłaństwa sakramentalnego.
Pani Anno,
Wlasnie panelistki z ks. Kard. "Pochylą się" nad tymi słowami i "zgłębią je" tak głęboko, że dokopią się do antytezy.
To jak już będzie po, panelistki wszystko zgłębią, dokopią się, to wtedy proszę napisac do czego się dokopały i co uchwaliły :)
Sęk w tym, że przynajmniej jedna z panelistek, Agnieszka Graff, to proaborcyjna feministka. Po kiego ma uczestniczyć w konferencji o temacie co św. JP II mówił w kwestii kobiet? Pomieszanie z poplątaniem, ale przykład idzie z góry.Wie Pani, cały ten interes j-p ll dostał 16 melonów od po, pis, sld, zsl kosztem wszystkich muzeów w Polsce. Taka sumka zobowiązuje. Nawet kobiety lekkich obyczajów za same piękne oczy nie dostają pieniędzy, a już na pewno 16 milionów.
Tymczasem ministerstwo prawdy na http://info.wiara.pl/doc/2389815.Papiez-Mam-poczucie-ze-moj-pontyfikat-bedzie-krotki (http://info.wiara.pl/doc/2389815.Papiez-Mam-poczucie-ze-moj-pontyfikat-bedzie-krotki) wszelkie głosy aplauzu powycinały.
"Ojciec Święty jak cyklon zmienia oblicze świata"
1. Zebranie plenarne Episkopatu odbywało się w przeddzień drugiej rocznicy wyboru papieża Franciszka na Stolicę Piotrową. Ojciec Święty jest dla Kościoła darem i nadzieją. Jego wyrazista osobowość, styl duszpasterski i radykalizm ewangeliczny budzą autentyczny szacunek[-]
Tekst po polsku zamieszczony jest tu:
http://www.pch24.pl/feministki-w-watykanie--skandaliczna-konferencja-na-temat-roli-kobiet-w-kosciele,34544,i.html
To nie Papieska Rada ds. Kultury stała za feministyczną konferencją w Watykanie
to absolutnie prawda i czasem zastanawiam sie czemu to nie jest robione.
Przeczytałem "tradsem"...
6:14 - przyznanie się do bycia transem.
...
Papież Franciszek w Wielki Czwartek umył i ucałował stopy transseksualisty. Następnie zboczeniec przyjął komunię w obecności papieża.
http://gloria.tv/media/rDhSVFzda2s
6:14 - przyznanie się do bycia transem.Przeczytałem "tradsem"...
Papież Franciszek w Wielki Czwartek umył i ucałował stopy transseksualisty.Dobrze, że tylko stopy.
"Ojciec Święty jak cyklon zmienia oblicze świata"Jak cyklon B
Nie pisałem na forum od wielu lat, ale płonę gniewem i muszę go gdzieś wylać.Po co się denerwować. lepiej się modlić (np. o jak najszybszą dymisję). A wcześniej o to aby zbytnio nie namieszał.
Papież Franciszek w Wielki Czwartek umył i ucałował stopy transseksualisty.
Powtórzę:
Papież Franciszek w Wielki Czwartek umył i ucałował stopy transseksualisty. Następnie zboczeniec przyjął komunię w obecności papieża.
http://gloria.tv/media/rDhSVFzda2s
6:14 - przyznanie się do bycia transem.
Czy ta Msza była w rycie ormiańskim czy NOM? Bo wszędzie piszą "msza dla wiernych obrządku ormiańskiego", z czego nie wynika jaki to ryt.
Żeby nie było - to ja każdego dnia odmawiam cały różaniec za Franciszka.Podziwiam, mnie stać jedynie na wymienienie przy okazji modlitwy za Kościół.
http://news.fsspx.pl/2015/04/argentyna-panstwo-nadaje-bractwu-sw-piusa-x-osobowosc-prawna/
Statuty Bractwa Apostołów Jezusa i Maryi? W internetowych źródłach podawane są dwa warianty nazwy "Bractwo Apostołów Jezusa i Maryi" oraz "Stowarzyszenie Apostołów Jezusa i Maryi". Która z nich jest poprawna?
Pokazywali właśnie dziś zdjęcia z Watykanu z tej Ormiańskiej" mszy gdzie papież i inni łacinnicy by;i ubrani w szlachetna prostotę, a duchowni kościoła wschodniego w przepiękne stroje liturgiczne. Pokazywało to niesamowity dysonans i dziadostwo w jakim tkwimy.
Sandro Magister napisał w l'Espresso, że ogłoszenie encykliki o globalnym ociepleniu zostało odłożone na czas nieokreślony. Ponoć otoczenie papieża uważa, że encyklika jest nie za bardzo zgodna z nauką katolicką, a kard. Müller ma być mocno jej wydaniu przeciwny.Jeśli to prawda to faktycznie mamy za co Opatrzności dziękować!
Mam nadzieję, że to prawda.
Ojciec Święty Franciszek, tak jak w ubiegłym roku, nie uczestniczył w procesji Bożego Ciała. W ten sposób zerwał z ustaloną tradycją. Problemem może być jego zdrowie lub troska o skupienie wiernych na hostii.
Ojciec Święty Franciszek, tak samo jak w ubiegłym roku, zrezygnował z udziału w procesji Bożego Ciała w Rzymie. Wraz z tysiącami wiernych odprawił Mszę świętą przed bazyliką laterańską, a później udał się samochodem do punktu, do którego miała zmierzać procesja. Procesji w jego zastępstwie przewodniczył kardynał Agostino Vallini, podaje portal katholisch.de.
Gdy wierni przeszli już całą dwukilometrową drogą, Ojciec Święty udzielił im błogosławieństwa.
Stolica Apostolska nie podała przyczyny, dla której Wikariusz Chrystusa zrezygnował z procesji. To samo zrobił w ubiegłym roku, łamiąc w ten sposób tradycję przewodzenia procesji. Wówczas Watykan wskazywał na jego bardzo napięty harmonogram w nadchodzących dniach.
Na prośbę Benedykta XVI kard. Giacomo Biffi wygłosił w 2007 r. rekolekcje wielkopostne dla papieża i jego współpracowników. Mówił o Antychryście. Nikt się nie spodziewał, że temat wywoła bardzo żywą i emocjonalną reakcję opinii publicznej i sprowokuje skrajne komentarze, zwłaszcza we włoskiej prasie.
Jedni kpili: „O kim mówi Biffi? Pewnie o Bushu lub Berlusconim albo o jakimś antyklerykale”. Filippo Ceccarelli z „La Repubblica” dworował sobie: „Antychryst mógłby ukryć się za plecami pacyfisty lub ekologa albo ekumenisty. Na liście kard. Biffiego zabrakło tylko geja”. Szybko jednak zaczęto sobie zdawać sprawę, że chodzi o coś, co odnosi się do życia Kościoła, coś w rodzaju podstępnego konia trojańskiego, wprowadzonego do chrześcijańskiej wspólnoty. Oto jedna z katechez kard. Biffiego – o Antychryście według Sołowjowa.
Poniżej można przeczytać tłumaczenie tekstu, który pochodzi z książki kard. G. Biffiego, Le cose di lass. Esercizi spirituali con Benedetto XVI, Ed. Cantagalli, Siena 2007. Copyright Edizione Cantagalli 2007.
Uwaga na Antychrysta!
http://gosc.pl/doc/802633.Uwaga-na-Antychrysta
Trudno sobie wyobrazić żeby papież jechał w owej mobilnej kaplicy na siedząco, natomiast klęczenie przez tak długi czas jest dla niego ewidentnym problemem z racji zdrowia.
Przejscie 2 km w wieku 78 lat w dośc szybkim tempie to również nie lada wyczyn. Jakoś więc trzeba było ów problem rozwiązać.
Encyklika zostanie nałożona na Polskę:
http://www4.rp.pl/artykul/1208467-Papiez-Franciszek-kontra-wegiel--A-Polska-ma-klopot.html
Po lekturze przecieku: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=854519937935873&set=a.161922643862276.41599.100001336232037&type=1&theater
A mnie już zaczynają męczyć skrupuły: ile litrów na 100km można spalić bez grzechu?To zależy od liczby osób w pojeździe. ;D
The following is from the National Journal. According to this report, the "Encyclical" effectively follows the leftist UN Agenda of climate change hysteria founded on questionable science that Francis seems to have accepted unconditionally. These opinions of Francis do not represent Catholic magisterium and do not bind the Catholic in any way. The "Eco-Encyclical" which promotes a leftist humanist agenda thinly covered with a pseudo-Christian veneer, demonstrates the sad fact that Francis has no idea of what the Papacy is. Oremus.
http://www.cfnews.org/page88/files/fcbeca2adcabba21e7e7ef41ad07ccfd-403.html
"Jesteśmy zobowiązani pisać, bo jesteśmy dogłębnie wstrząśnięci instrukcjami wychodzącymi z Pontyfikalnej Akademii Nauk Społecznych (PASS) twierdzącej, że CO2 powstający z działalności człowieka może spowodować katastrofę klimatyczną i musi być natychmiastwo wyeliminowany w oparciu o plan Organizacji Narodów Zjednoczonych zalecającej kontrolę emisji CO2 na szczeblu światowym"
Read more: http://www.pch24.pl/naukowcy-z-nasa-ostrzegaja-papieza--prosimy--nie-sluchaj-klimatycznych-doradcow-,36423,i.html#ixzz3dUmwoZ00
mam spore wątpliwości co do przekazu tej encykliki, stanie się ona bronią w rękach wrogów Kościoła to pewne...Czy boi się pan, że stanie się ona bronią w ręku przeciwników z uwagi na temat jaki podejmuje? Czy też uważa pan, że Franciszek myli się i to stanowi zagrożenie dla Kościoła?
Cytuj
"Jesteśmy zobowiązani pisać, bo jesteśmy dogłębnie wstrząśnięci instrukcjami wychodzącymi z Pontyfikalnej Akademii Nauk Społecznych (PASS) twierdzącej, że CO2 powstający z działalności człowieka może spowodować katastrofę klimatyczną i musi być natychmiastwo wyeliminowany w oparciu o plan Organizacji Narodów Zjednoczonych zalecającej kontrolę emisji CO2 na szczeblu światowym"
Read more: http://www.pch24.pl/naukowcy-z-nasa-ostrzegaja-papieza--prosimy--nie-sluchaj-klimatycznych-doradcow-,36423,i.html#ixzz3dUmwoZ00
Teraz już wiemy, że kto kwestionuje emisję CO2 jako przyczynę ocieplenia klimatu - grzeszy ;). Poza tym Kościół stanął po jednej ze stron sporu naukowego. A to już przerabialiśmy w historii.
A co się stanie z encykliką Franka gdy ONZ wycofa się z CO2 na rzecz innego opodatkowania, jakie uzyska aprobatę państw twierdzących, że owszem ocieplenie jest ale przyczyną są cykliczne zmiany klimatu (Rosja, Chiny, BRICS etc) ?Cytujmam spore wątpliwości co do przekazu tej encykliki, stanie się ona bronią w rękach wrogów Kościoła to pewne...Czy boi się pan, że stanie się ona bronią w ręku przeciwników z uwagi na temat jaki podejmuje? Czy też uważa pan, że Franciszek myli się i to stanowi zagrożenie dla Kościoła?
Wrogowie Kościoła nawet znalezionym patykiem atakują Kościół.
Wczoraj propedalskie Wiadomości publiczne (tvp) broniły jak mogły Franka i nawet nie zacytowały "najlepszych fragmentów" dot. węgla. Tylko omówiły je "własnymi słowami" - zapewne po konsultacji z jakimś czynownikiem KaI lub KeP.
Zatem ekologiczną encykliką lewica nie zaatakuje Kościoła bo encyklika jest jej na rękę. Łatwiej będzie można wycyganić kasę z budżetu na organizacje ekolo-postępowe. A przeciwnikom takiej zabawy za budżetowe pieniądze utrą nosa katolicką encykliką - encykliką "waszego papieża, którego powinniście słuchać".
Wydaje mi się, że o ile po V2 stworzono atrapę Kościoła, którą przygnieciono prawdziwy Kościół wyrzucając na jego obrzeża wszystkich oponentów o tyle teraz kładzie się ostatnie cegły gmachu antykościoła, Światowej Religii Nowej Ery!...religii ONZ, amen.
CytujWydaje mi się, że o ile po V2 stworzono atrapę Kościoła, którą przygnieciono prawdziwy Kościół wyrzucając na jego obrzeża wszystkich oponentów o tyle teraz kładzie się ostatnie cegły gmachu antykościoła, Światowej Religii Nowej Ery!...religii ONZ, amen.
Zgadzam się z Panem.
I to, że szarlatani przejmą umysły mas - to sprawa oczywista. "Wiedzę i poglądy" uaktualniają sobie masy codziennie w TVP.
Gorzej, że tzw. mniej lub bardziej sformalizowane grupy prawicy/tradsów/konserwatystów, rzucone na odcinek religijny, też będą podtrzymywać tę atrapę, o której Pan pisze. W końcu funkcjonariusze tej atrapy pomagają utrzymać naszej władzy "ład i porządek". Symbioza posoboractwa z polactwem.
Poza tym Kościół stanął po jednej ze stron sporu naukowego. A to już przerabialiśmy w historii.
Nie ukrywam, że wstrząsnęła mną wiadomość o "ekskomunikowaniu" JE Bpa Ryszarda Williamsona przez JE Bpa Bernarda Fellay po uzyskaniu zgody na ten akt od Rzymu. Może to być objaw "podtrzymywania tej atrapy". Nie rozumiem tego...
Franciszek sprytnie posłużył się do tego celu przykładem św. Franciszka z Asyżu, wprzągł autorytet Jana Pawła II i Benedykta XVI. Uważam, że ta encyklika jest przejawem skrajnej nieodpowiedzialności (kto ją napisał? Franciszek? ktoś z jego otoczenia?). Posłużono się szyldem Kościoła do uwiarygodnienia fartuszkowych klik spod znaku ONZ.
-----------------------------------------
Wydaje mi się, że o ile po V2 stworzono atrapę Kościoła, którą przygnieciono prawdziwy Kościół wyrzucając na jego obrzeża wszystkich oponentów o tyle teraz kładzie się ostatnie cegły gmachu antykościoła, Światowej Religii Nowej Ery!
Nie ukrywam, że wstrząsnęła mną wiadomość o "ekskomunikowaniu" JE Bpa Ryszarda Williamsona przez JE Bpa Bernarda Fellay po uzyskaniu zgody na ten akt od Rzymu.Przepraszam za bokotemat, ale przeoczyłem coś może?
Poza tym Kościół stanął po jednej ze stron sporu naukowego. A to już przerabialiśmy w historii.
Na to wygląda. Tylko że ponieważ dawniej wspierał hipotezę uznaną obecnie jako wsteczną, teraz wspiera hipotezę "postępową" – zamiast nie angażować się w coś, co do czego nie ma konsensu.
Jakby 40 lat temu pisano podobną encyklikę, to chyba straszono by oziębieniem klimatu ("Gdy tylko latem chłodniej jest, nowym lodowcem straszą mnie - bać się czy nie?" śpiewał w 1980 r. Andrzej Rybiński (http://w540.wrzuta.pl/audio/97qZV1BzFaQ/andrzej_i_eliza_-_hej_panie_slonce)).
Nie ukrywam, że wstrząsnęła mną wiadomość o "ekskomunikowaniu" JE Bpa Ryszarda Williamsona przez JE Bpa Bernarda Fellay po uzyskaniu zgody na ten akt od Rzymu.Przepraszam za bokotemat, ale przeoczyłem coś może?
Dołączam się do tego bokotematu i pytania.Oczywiście z tym czy ekskomunika została faktycznie zaciągnięta czy też nie, można polemizować (tym bardziej mając na uwadze treść wiadomego kanonu KPK). Mi raczej chodziło o to, czy twierdzenie o rzekomej ekskomunice rzuconej przez bp. Fellaya ma w końcu jakieś potwierdzenie w faktach, czy też raczej dalej są to pobożne (?) życzenia co poniektórych i naginanie faktów pod swoje tezy ("Bp Fellay otrzymał jakąś zgodę od Rzymu, ale nie określa dokładnie o co biega? W takim razie to z pewnością ekskomunika bp. Williamsona - mówię wam!")
Jak mozna było wcześniej na nie jednej stronie przeczytać, np. tu:
http://www.idziemy.com.pl/kosciol/watykan-bp-williamson-zaciagnal-ekskomunike-moca-samego-faktu/
... to bp Richard Williamson zaciągnął ekskomunikę mocą samego faktu - tak powiedział sekretarz Papieskiej Komisji "Ecclesia Dei", abp Guido Pozzo. Przypomniał przy okazji, że dzieje się tak na mocy obowiązującego Kodeksu Prawa Kanonicznego, zaś komunikat dotyczący sankcji kanonicznych wyda we właściwym czasie Kongregacja ds. Biskupów.
czy twierdzenie o rzekomej ekskomunice rzuconej przez bp. Fellaya ma w końcu jakieś potwierdzenie w faktach, czy też raczej dalej są to pobożne (?) życzenia co poniektórych i naginanie faktów pod swoje tezy ("Bp Fellay otrzymał jakąś zgodę od Rzymu, ale nie określa dokładnie o co biega? W takim razie to z pewnością ekskomunika bp. Williamsona - mówię wam!")
Franciszek sprytnie posłużył się do tego celu przykładem św. Franciszka z Asyżu, wprzągł autorytet Jana Pawła II i Benedykta XVI. Uważam, że ta encyklika jest przejawem skrajnej nieodpowiedzialności (kto ją napisał? Franciszek? ktoś z jego otoczenia?). Posłużono się szyldem Kościoła do uwiarygodnienia fartuszkowych klik spod znaku ONZ.
-----------------------------------------
Wydaje mi się, że o ile po V2 stworzono atrapę Kościoła, którą przygnieciono prawdziwy Kościół wyrzucając na jego obrzeża wszystkich oponentów o tyle teraz kładzie się ostatnie cegły gmachu antykościoła, Światowej Religii Nowej Ery!
Trafnie wyraził się John Vennari: "encyklika o humanizmie przyprószona chrześcijańskim aromatem".
https://www.youtube.com/watch?v=HbKavnisLbs&feature=youtu.be
Plan wrześniowej wizyty papieskiej na Kubie i w USA:
...then participate in an inter-religious service at the Ground Zero memorial
Then he will join in a religious-freedom rally on Independence Mall.
Plan wrześniowej wizyty papieskiej na Kubie i w USA:Cytuj...then participate in an inter-religious service at the Ground Zero memorialCytujThen he will join in a religious-freedom rally on Independence Mall.
Czyli będzie bez zaskoczenia - liberalnie i "wolnomyślicielsko".
2. (...)Wychodzą z założenia, dla nich nie ulegającego wątpliwości, że bardzo rzadko tylko znajdzie się człowiek, któryby nie miał w sobie uczucia religijnego, widocznie żywią nadzieję, że mimo wszystkie różnice zapatrywań religijnych, nie trudno będzie, by ludzie przez wyznawanie nie których zasad wiary, jako pewnego rodzaju wspólnej podstawy życia religijnego w braterstwie się zjednali. W tym celu urządzają, zjazdy, zebrania i odczyty z nieprzeciętnym udziałem słuchaczy i zapraszają na nie dla omówienia tej sprawy wszystkich, bez różnicy, pogan wszystkich odcieni, jak i chrześcijan, ba, nawet tych, którzy - niestety - odpadli od Chrystusa, lub też uporczywie przeciwstawiają się Jego Boskiej naturze i posłannictwu. Katolicy nie mogą żadnym paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one polegają na błędnym zapatrywaniu, że wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, że one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania. Wyznawcy tej idei nie tylko są w błędzie i łudzą się, lecz odstępują również od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie i wpadając krok po kroku w naturalizm i ateizm. Z tego jasno wynika, że od religii przez Boga nam objawionej, odstępuje zupełnie ten, ktokolwiek podobne idee i usiłowania popiera.
Plan wrześniowej wizyty papieskiej na Kubie i w USA:Cytuj...then participate in an inter-religious service at the Ground Zero memorialCytujThen he will join in a religious-freedom rally on Independence Mall.
Czyli będzie bez zaskoczenia - liberalnie i "wolnomyślicielsko".
papież nie komunikuje się ze swoimi współpracownikami i nie ma żadnej wizji strategicznej:Oby. Bo ja obawiam się, że wizję strategiczną Papież niestety ma...
Franciszek, kiedy będzie odprawiał na Kubie, w tle będzie miał Ernesta Guevarę(http://marcin.marcinplewkauslu.netdna-cdn.com/wp-content/uploads/2012/04/Benedicto-XVI-en-Cuba-600x399.jpg)
http://www.pch24.pl/wizerunek-che-guevary-ma----uswietnic-papieska-msze-na-kubie,37426,i.html
Papież Franciszek niejednokrotnie zasłynął już kontrowersyjnymi i zabawnymi wypowiedziami. Tym razem odniósł się do śmierci Jezusa. Co powiedział?źródło takie sobie: http://www.fakt.pl/wydarzenia/papiez-franciszek-znow-szokuje-wypowiedzial-sie-o-jezusie,artykuly,572702.html
Papież Franciszek do swojej rosnącej popularności podchodzi z ogromnym dystansem. Zapytany o nią w wywiadzie dla portugalskiej katolickiej stacji radiowej Radio Renascenca, papież żartobliwie powiedział: - Także Jezus w pewnym momencie był bardzo popularny i skończył, jak skończył. Nikt nie ma zagwarantowanego doczesnego szczęścia. Popularność przemija.
Powiedział też, że ma do spełnienia misję. - Wiele razy zastanawiam się, jaki będzie mój krzyż, jaki jest mój krzyż - wyznał w tym samym wywiadzie papież Franciszek. - Krzyże istnieją, nie widać ich, ale są.
Latwo powiedzieć, ze "papiez to kretyn" ale to wszystkiego juz nie tłumaczy. Czy Jezus nie siedzi po prawicy Ojca? Skonczyl jak skonczyl...CytujPapież Franciszek niejednokrotnie zasłynął już kontrowersyjnymi i zabawnymi wypowiedziami. Tym razem odniósł się do śmierci Jezusa. Co powiedział?źródło takie sobie: http://www.fakt.pl/wydarzenia/papiez-franciszek-znow-szokuje-wypowiedzial-sie-o-jezusie,artykuly,572702.html
Papież Franciszek do swojej rosnącej popularności podchodzi z ogromnym dystansem. Zapytany o nią w wywiadzie dla portugalskiej katolickiej stacji radiowej Radio Renascenca, papież żartobliwie powiedział: - Także Jezus w pewnym momencie był bardzo popularny i skończył, jak skończył. Nikt nie ma zagwarantowanego doczesnego szczęścia. Popularność przemija.
Powiedział też, że ma do spełnienia misję. - Wiele razy zastanawiam się, jaki będzie mój krzyż, jaki jest mój krzyż - wyznał w tym samym wywiadzie papież Franciszek. - Krzyże istnieją, nie widać ich, ale są.
edit: to jednak prawda: http://rr.sapo.pt/vmaisdetalhe.aspx?objid=76656
... i przypadkowo reklama kapitalistycznej firmy odzieżowej.
Spotkanie dwóch wybitnych intelektualistów lewicowych...Fidel wyglada gorzej niz wiekszosc watykanskich kardynalow w porownywalnym wieku ;D. Ale oni nie nosza dresow. Modla sie od rana do wieczora ;)
(https://i.guim.co.uk/img/media/0ecc21178e0c456170510e2e5970e1485d91b1ad/29_0_1919_1151/master/1919.jpg?w=620&q=85&auto=format&sharp=10&s=14f2d5edcad8ea4fd01504b9d82ad61f)
... i przypadkowo reklama kapitalistycznej firmy odzieżowej.
Fidel wyglada gorzej niz wiekszosc watykanskich kardynalow w porownywalnym wieku ;D.
O co tu chodzi? Mnie już ręce opadają.
W międzyczasie: niedługo ma się ukazać autoryzowana biografia kard. Danneelsa, w której przyznaje on, że był członkiem klubu (sam nazywa go "mafią") przeciwników Benedykta XVI. Celem mafii miała być drastyczna "modernizacja" kościoła, a metodą osiągnięcia celu miało być doprowadzenie wybrania kard. Bergolio na papieża.Tak zwana Mafia ze Szwajcarii powstala gdy bylo jasne, ze pontyfikat j-p ll konczy się. Stawianym zadaniem nr 1 bylo niedopuszczenie Ratzingera do urzedu papieskiego. Watykan (sic!) tez delegowal swojego obserwatora do Mafii aby wiedziec w jakim kierunku pojdą zmiany. Grupa ta oficjalnie zwala się sankt gallen- czy jakos tak.
Tak więc papież Franciszek realizuje plan tejże "mafii" (wchodzili w jej skład także kard. Kasper i kar. Martini), czyli realizuje obietnice wyborcze. Powłanie kard. Kaspera i Danneelsa na synod tylko to potwierdza.
Tak szczerze mówiąc, przyznanie się Danneelsa do spiskowania przeciwko Benedyktowi XVI może postawić pod znakiem zapytania ważność rezygnacji Benedykta XVI, a co za tym idzie ważność ostatniego konklawe.
Tak zwana Mafia ze Szwajcarii powstala gdy bylo jasne, ze pontyfikat j-p ll konczy się. Stawianym zadaniem nr 1 bylo niedopuszczenie Ratzingera do urzedu papieskiego.
PS
http://benoit-et-moi.fr/2015-II/actualite/les-manuvres-dun-faiseur-de-papes.html
Czyli w wolnym tlumaczeniu: kombinacje papieżoroba
W międzyczasie: niedługo ma się ukazać autoryzowana biografia kard. Danneelsa, w której przyznaje on, że był członkiem klubu (sam nazywa go "mafią") przeciwników Benedykta XVI. Celem mafii miała być drastyczna "modernizacja" kościoła, a metodą osiągnięcia celu miało być doprowadzenie wybrania kard. Bergolio na papieża.Tak zwana Mafia ze Szwajcarii powstala gdy bylo jasne, ze pontyfikat j-p ll konczy się. Stawianym zadaniem nr 1 bylo niedopuszczenie Ratzingera do urzedu papieskiego. Watykan (sic!) tez delegowal swojego obserwatora do Mafii aby wiedziec w jakim kierunku pojdą zmiany. Grupa ta oficjalnie zwala się sankt gallen- czy jakos tak.
Tak więc papież Franciszek realizuje plan tejże "mafii" (wchodzili w jej skład także kard. Kasper i kar. Martini), czyli realizuje obietnice wyborcze. Powłanie kard. Kaspera i Danneelsa na synod tylko to potwierdza.
Tak szczerze mówiąc, przyznanie się Danneelsa do spiskowania przeciwko Benedyktowi XVI może postawić pod znakiem zapytania ważność rezygnacji Benedykta XVI, a co za tym idzie ważność ostatniego konklawe.
Prosze przegooglac to sobie lub poszukac na drugich jazykach. Mnie sie juz nie chce, bo tych kompromitujacych faktow jest tyle, ze glowa puchnie. Lektorem na papieskiej mszy byl znany pederasta prezenter tv, walczacy o lepsze jutro. I nie byl to psikus zrobiony Bergolio ale przewidziana od dawna w programie papieskim osoba.W międzyczasie: niedługo ma się ukazać autoryzowana biografia kard. Danneelsa, w której przyznaje on, że był członkiem klubu (sam nazywa go "mafią") przeciwników Benedykta XVI. Celem mafii miała być drastyczna "modernizacja" kościoła, a metodą osiągnięcia celu miało być doprowadzenie wybrania kard. Bergolio na papieża.Tak zwana Mafia ze Szwajcarii powstala gdy bylo jasne, ze pontyfikat j-p ll konczy się. Stawianym zadaniem nr 1 bylo niedopuszczenie Ratzingera do urzedu papieskiego. Watykan (sic!) tez delegowal swojego obserwatora do Mafii aby wiedziec w jakim kierunku pojdą zmiany. Grupa ta oficjalnie zwala się sankt gallen- czy jakos tak.
Tak więc papież Franciszek realizuje plan tejże "mafii" (wchodzili w jej skład także kard. Kasper i kar. Martini), czyli realizuje obietnice wyborcze. Powłanie kard. Kaspera i Danneelsa na synod tylko to potwierdza.
Tak szczerze mówiąc, przyznanie się Danneelsa do spiskowania przeciwko Benedyktowi XVI może postawić pod znakiem zapytania ważność rezygnacji Benedykta XVI, a co za tym idzie ważność ostatniego konklawe.
Bardzo proszę panów coś więcej napiszcie w sprawie owej szwajcarskiej mafii.
Ale jak zmuszony? Czym można grozić 86letniemu starcowi?Np. Totalną schizmą w Kościele.
Niezłe wzory papież proponuje Amerykanom:
3) Dorothy Day, kato-komunistka, wielbicielka Che i Castro
Nową wiarę przyjęła radykalnie. Podjęła trwający do końca życia zwyczaj uczestniczenia w codziennej Mszy świętej. Widziała konieczność pokuty. “Pojednanie, pokuta poprzedzają Eucharystię"- przypominała. W soboty brała udział w adoracji i nabożeństwie dziękczynnym. W każdej wolnej chwili rozważała Pismo Święte. Wróciła do lektury pism św. Teresy z Avili.
Często sięgała po różaniec:“Jeśli kochamy, jesteśmy nachalni. Naszą miłość powtarzamy jak zdrowaśki rόżańca".
Prosze przegooglac to sobie lub poszukac na drugich jazykach.Pod jakimi hasłami góglować i na jakich drugich językach?
Lektorem na papieskiej mszy byl znany pederasta prezenter tv, walczacy o lepsze jutro. I nie byl to psikus zrobiony Bergolio ale przewidziana od dawna w programie papieskim osoba.
Pod jakimi hasłami góglować i na jakich drugich językach?Lektor nazywa się Mo Rocca. Proszę sobie zgooglować "Mo Rocca papal mass".
Jak nazwisko tego lektora?
CytujNową wiarę przyjęła radykalnie. Podjęła trwający do końca życia zwyczaj uczestniczenia w codziennej Mszy świętej. Widziała konieczność pokuty. “Pojednanie, pokuta poprzedzają Eucharystię"- przypominała. W soboty brała udział w adoracji i nabożeństwie dziękczynnym. W każdej wolnej chwili rozważała Pismo Święte. Wróciła do lektury pism św. Teresy z Avili.
Często sięgała po różaniec:“Jeśli kochamy, jesteśmy nachalni. Naszą miłość powtarzamy jak zdrowaśki rόżańca".
Tymczasem Dorothy Day sympatyzowała z komunizmem, wierzyła w walkę klas, chwaliła Fidela Castro, cytowała Che Guevarę i Mao, podziwiała Lenina i Cho Chi Minha, współpracowała z organizacjami i ludźmi, którzy byli na moskiewskim łańcuchu.
"Papież o pomysłach kardynała Kaspera: to zbyt proste rozwiązanie"Znalazłem taką opinię:
http://www.pch24.pl/papiez-o-pomyslach-kardynala-kaspera--to-zbyt-proste-rozwiazanie-,38455,i.html (http://www.pch24.pl/papiez-o-pomyslach-kardynala-kaspera--to-zbyt-proste-rozwiazanie-,38455,i.html)
Proszę zwrócić uwagę: "zbyt proste". Czyli nie chodzi o to, że heretyckie, sprzeczne z Bożą nauką, niemożliwe do zrealizowania, itd. Ot, zwyczajnie "zbyt proste"...
Nie wiem, skąd to tłumaczenie!??? Franciszek nie powiedział "To jest zbyt proste rozwiązanie", ale "To nie jest jedyne(!) rozwiązanie". A w drugim przypadku jest powiedziane jasno, że jest to zdaniem Franciszka rozwiązanie, obok innych rozwiązań. Czyli on takie "rozwiązanie" widzi, ale stawia (teraz?) na inne opcje.
Read more: http://www.pch24.pl/papiez-o-pomyslach-kardynala-kaspera--to-zbyt-proste-rozwiazanie-,38455,i.html#ixzz3n7l2LGFz
"Papież o pomysłach kardynała Kaspera: to zbyt proste rozwiązanie"
http://www.pch24.pl/papiez-o-pomyslach-kardynala-kaspera--to-zbyt-proste-rozwiazanie-,38455,i.html (http://www.pch24.pl/papiez-o-pomyslach-kardynala-kaspera--to-zbyt-proste-rozwiazanie-,38455,i.html)
Proszę zwrócić uwagę: "zbyt proste". Czyli nie chodzi o to, że heretyckie, sprzeczne z Bożą nauką, niemożliwe do zrealizowania, itd. Ot, zwyczajnie "zbyt proste"...
Na bardzo wielu stronach o tym jest i na tych z prawa i z lewa, np. tu:Pani Anno, al turlanie pilki futbolowej po oltarzu na Lateranie juz bylo.
http://deser.gazeta.pl/deser/1,111858,18953678,papiez-franciszek-spotyka-sie-z-amerykanskimi-biskupami-podchodzi.html
Ta przeróbka jest tak dobra, że mogłaby być prawdziwa.
http://natemat.pl/156699,ta-przerobka-jest-tak-dobra-ze-moglaby-byc-prawdziwa
http://www.deon.pl/po-godzinach/michalki/art,338,takiego-zachowania-papieza-przy-oltarzu-nikt-sie-nie-spodziewal-wideo.html
Bardzo proszę panów coś więcej napiszcie w sprawie owej szwajcarskiej mafii.
zatem niczym nie może już mnie zaskoczyć
Jak to mówią "nie ma przypadków" ? ;DByło
Jak donosi RC, hiszpańska gazeta codzienna El Mundo "przypadkowo" akurat w czasie trwania synodu, opublikowała zdjęcie ze styczniowego spotkania Franciszka z parą lesbijek, z których jedna za sprawą kuracji hormonalnej przemieniła się w przystojniaczka "Diego". "Para narzeczeńska" przyjechała się poskarżyć, że nie jest mile widziana w swojej parafii... Biedactwa...
http://rorate-caeli.blogspot.com/2015/10/shocking-image-finally-appears-when.html
Ale tak sobie patrzę i patrzę w lustro...a co by bylo gdybym tez sobie zaaplikowal taka terapie?
Ale tak sobie patrzę i patrzę w lustro...a co by bylo gdybym tez sobie zaaplikowal taka terapie?
Radio Erewań odpowiada: pomysł dobry, ale radzimy niczego nie obcinać.
Darz bór!
Niech Moc będzie z Wami!I z duchem Twoim ! (Czy tak jest dobrze ?)
Mnie do sedewakantystów nie ciągnie, bo uważam, że jednak mimo wszystko mylą się. Natomiast do Tradycji katolickiej moja sympatia wzrasta i do Bractwa. Swoją drogą ciekawe jaki będzie następny Papież? Czy można być bardziej liberalnym niż obecny Ojciec Św.?
Mnie do sedewakantystów nie ciągnie, bo uważam, że jednak mimo wszystko mylą się. Natomiast do Tradycji katolickiej moja sympatia wzrasta i do Bractwa. Swoją drogą ciekawe jaki będzie następny Papież? Czy można być bardziej liberalnym niż obecny Ojciec Św.?Przez wyrozumiałość miałem na myśli nie tyle to, że mnie do nich ciągnie, co raczej pewną powściągliwość w osądzaniu ich.
[...]
Odpowiedzi na to pytanie udzieli gdy po raz pierwszy na loży błogosławieństw ukaże się w garniturze i krawacie :)
Rzeczywiście papież był w marynarce, pod krawatem, tylko w klapie miał wpięty mały srebrny krzyżyk, dokładnie tak samo ubierał się, gdy był kardynałem w Islandii.
. Odpowiedzi na to pytanie udzieli gdy po raz pierwszy na loży błogosławieństw ukaże się w garniturze i krawacie :)
Cytuj. Odpowiedzi na to pytanie udzieli gdy po raz pierwszy na loży błogosławieństw ukaże się w garniturze i krawacie :)
Konserwatystę poznamy po tym, że będzie miał krawat w kolorze liturgicznym (zielony, czerwony albo złoty - co moze tez oznaczac, ze zaraz po wyborze idzie na coctail)
Skoro dla niego wszystko jedno w co się wierzy, a protestantyzm to w gruncie rzeczy nie różni się od katolicyzmu, to dlaczego nie zaproponował jej zmiany wyznania, albo jej mężowi? Po co się męczyć?
– Jesteś świadkiem głębokiej podróży. Czyż nie jest nią podróż przez małżeństwo, rodzinę, ludzką miłość i wspólną wiarę? Mamy ten sam chrzest. Kiedy czujesz się jak grzesznica – ja sam czuję, że jestem wielkim grzesznikiem – jeżeli twój mąż czuje się grzesznikiem, udajesz się do Pana i prosisz Go o przebaczenie. Twój mąż robi to samo. Również idzie do księdza i prosi o rozgrzeszenie. Są to środki, pozwalające zachować w nas chrzest. Kiedy modlicie się razem, chrzest niejako wzrasta, staje się silniejszy. Kiedy uczycie dzieci, kim jest Jezus, dlaczego Jezus przyszedł na świat i co uczynił dla nas, robicie to samo, czy to w języku luterańskim czy katolickim, ale to jest to samo.
I dalej papież kontynuował: - Jak jest z Wieczerzą Pańską? Kwestia jest taka, że tylko wtedy, gdy jest się szczerym z samym sobą i dzięki niewielkiemu światłu teologicznemu, które każdy posiada, można odpowiedzieć sobie samemu na to pytanie. Wejrzyjcie w głąb siebie. „To jest Ciało moje. To jest moja Krew” – powiedział Pan. „Czyńcie to na moją pamiątkę”, i jest to pokarm, który pomaga nam w podróżowania przez życie.
PCh24 podaje jeszcze ciekawsze szczegóły wizyty u luteran:CytujI dalej papież kontynuował: - Jak jest z Wieczerzą Pańską? Kwestia jest taka, że tylko wtedy, gdy jest się szczerym z samym sobą i dzięki niewielkiemu światłu teologicznemu, które każdy posiada, można odpowiedzieć sobie samemu na to pytanie.
PCh24 podaje jeszcze ciekawsze szczegóły wizyty u luteran:Cytuj– Jesteś świadkiem głębokiej podróży. Czyż nie jest nią podróż przez małżeństwo, rodzinę, ludzką miłość i wspólną wiarę? Mamy ten sam chrzest. Kiedy czujesz się jak grzesznica – ja sam czuję, że jestem wielkim grzesznikiem – jeżeli twój mąż czuje się grzesznikiem, udajesz się do Pana i prosisz Go o przebaczenie. Twój mąż robi to samo. Również idzie do księdza i prosi o rozgrzeszenie. Są to środki, pozwalające zachować w nas chrzest. Kiedy modlicie się razem, chrzest niejako wzrasta, staje się silniejszy. Kiedy uczycie dzieci, kim jest Jezus, dlaczego Jezus przyszedł na świat i co uczynił dla nas, robicie to samo, czy to w języku luterańskim czy katolickim, ale to jest to samo.
I dalej papież kontynuował: - Jak jest z Wieczerzą Pańską? Kwestia jest taka, że tylko wtedy, gdy jest się szczerym z samym sobą i dzięki niewielkiemu światłu teologicznemu, które każdy posiada, można odpowiedzieć sobie samemu na to pytanie. Wejrzyjcie w głąb siebie. „To jest Ciało moje. To jest moja Krew” – powiedział Pan. „Czyńcie to na moją pamiątkę”, i jest to pokarm, który pomaga nam w podróżowania przez życie.
http://www.pch24.pl/papiez-zaszokowal-wiernych-w-trakcie-spotkania-z-rzymskimi-luteranami%2C39519%2Ci.html#ixzz3rw6GHtXg
"Ech te wyjaśnienia, interpretacje. Życie jest większe niż wyjaśnienia i interpretacje."
Cóż... tego już nie chciałem cytować, bo popsułoby efekt :P
Pani Anno... jak Pani myśli - po co właśnie było to " :P ", które mam "sobie zachować" i to " ;) " pod koniec poprzedniego posta? Naprawdę nie dostrzegła Pani ani odrobiny żartu czy ironii w moich wypowiedziach?Cóż... tego już nie chciałem cytować, bo popsułoby efekt :P
Uważam, że tu nie powinno chodzic o psucie czyichkolwiek efektów, ale raczej o katolicka naukę Kościoła. Przecież tu widać sprzeczność. A takie i inne sprzeczności ciągną się nie od Franciszka. A to :P proszę sobie zachować.
...raczej homeopatia ..... - podobnym zwalczać podobne...Cytuj"Ech te wyjaśnienia, interpretacje. Życie jest większe niż wyjaśnienia i interpretacje."
takie złote myśli - perełki trzeba zapamiętać. Jak spotkamy posoborowego księdza, który zmarszczy brew (że niby to zbawieniem duszy naszej zaniepokojony) i wyrazi pseudoteologicznym tekstem zastrzeżenia wobec schizmatyckiego Bractwa, to my mu na to:
"Ech te wyjaśnienia, interpretacje. Życie jest większe niż wyjaśnienia i interpretacje. Idziemy naprzód. Wyluzuj, Jezus cię kocha!"
Na głupotę - głupota, klin - klinem.
Podczas wizyty „ad limina” niemieckich biskupów w Watykanie papież Franciszek nie owijał w bawełnę. - W świetle faktów można rzeczywiście mówić o erozji wiary katolickiej w Niemczech – mówił. W swoim przemówieniu do hierarchów odniósł się do wszystkich problemów, z jakimi boryka się niemiecki Kościół.
Jednym z nich jest zanik praktykowania, zwłaszcza w regionach tradycyjnie katolickich. – Tam, gdzie w latach 60-tych prawie co drugi wierny uczęszczał regularnie na niedzielną Mszę św., dziś jest to często mniej niż 10 proc. Coraz rzadziej korzysta się z sakramentów. Spowiedź częstokroć zanika. Coraz mniej katolików otrzymuje bierzmowanie i zawiera sakrament małżeństwa. Drastycznie spada liczba powołań kapłańskich i zakonnych – mówił następca św. Piotra, skupiając się przede wszystkim na sakramencie pojednania.
No proszę, a przecież "Kościół nigdy nie miał się tak dobrze, jak dziś":Jest jedno ale: przyczyna tego stanu rzeczy jest to, ze nie wprowadzono w zycie w calosci zalecen Soboru watykanskiego II - przede wszystkim dlatego, ze przeszkadzaja w tym obrzydliwi konserwatysci ;D. To jest zawsze odpowiedz na wszystko ;).CytujPodczas wizyty „ad limina” niemieckich biskupów w Watykanie papież Franciszek nie owijał w bawełnę. - W świetle faktów można rzeczywiście mówić o erozji wiary katolickiej w Niemczech – mówił. W swoim przemówieniu do hierarchów odniósł się do wszystkich problemów, z jakimi boryka się niemiecki Kościół.http://gosc.pl/doc/2833071.Papiez-upomina-niemieckich-biskupow
Jednym z nich jest zanik praktykowania, zwłaszcza w regionach tradycyjnie katolickich. – Tam, gdzie w latach 60-tych prawie co drugi wierny uczęszczał regularnie na niedzielną Mszę św., dziś jest to często mniej niż 10 proc. Coraz rzadziej korzysta się z sakramentów. Spowiedź częstokroć zanika. Coraz mniej katolików otrzymuje bierzmowanie i zawiera sakrament małżeństwa. Drastycznie spada liczba powołań kapłańskich i zakonnych – mówił następca św. Piotra, skupiając się przede wszystkim na sakramencie pojednania.
Chrześcijanie i muzułmanie są braćmi. Odrzućcie nienawiść i przemoc - apelował papież Franciszek podczas wizyty w meczecie w muzułmańskiej dzielnicy Bangi - stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej.http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Papiez-Franciszek-chrzescijanie-i-muzulmanie-sa-bracmi,wid,18012146,wiadomosc.html
- Ci, którzy twierdzą, że wierzą w Boga, muszą być wyznawcami pokoju. Wspólnie musimy powiedzieć nie nienawiści, odwetowi i przemocy. Szczególnie tej realizowanej w imię religii czysamego Boga - mówił papież w centralnym meczecie, położonym w wyjątkowo niebezpiecznej strefie miasta, w odległości 5 kilometrów od linii, dzielącej dzielnicę zamieszkałą przez większość muzułmańską od osiedla chrześcijan.
Muzułmanie przeciwko terroryzmowi i rasizmowi
- Pozostańmy zjednoczeni, aby ustały działania z jednej lub drugiej strony, które oszpecają oblicze Boga i mają za cel obronę przy pomocy wszystkich środków partykularnych interesów kosztem dobra wspólnego - oświadczył Franciszek, któremu w świątyni pięciu imamów.
Franciszek podkreślał: "Ten, kto mówi, że wierzy w Boga, musi być też człowiekiem pokoju". Następnie z uznaniem wypowiedział się o miejscowych chrześcijańskich i muzułmańskich przywódcach religijnych, którzy odegrali ważną rolę w przywracaniu zgody i braterstwa między dwiema wspólnotami.
W ostatnim wywiadzie na pokładzie samolotu papież Franciszek dał jasno do zrozumienia, że nikt nie może znać prawdy absolutnej.Można prosić o źródło?
Można prosić o źródło?
Nawet ludzie bardzo inteligentni, ponadprzeciętnie inteligentni potrafią być całkowicie zaślepieni ideologią. Nieuleczalnie zaślepieni. Poprawność polityczna, multikulturalizm, walka o "sprawiedliwość społeczną", egalitaryzm, marksizm kulturowy -- wszystko to ma w sobie jakiś nieprawdopodobny magnetyzm, przyciąga ludzi wielokrotnie silniej niż chrześcijaństwo.
Można prosić o źródło?
Nie wiem, czy już jest gdzieś tłumaczenie polskie, ja czytałem angielski tekst:
http://www.romereports.com/2015/11/30/full-text-of-the-pope-s-press-conference-aboard-the-papal-plane
Cytat:
Fundamentalism is a disease that exists in all religions. In the Catholic Church we have some – many – who believe they possess the absolute truth and they go on sullying others through slander and defamation and this is wrong.
Tłum. (moje): Findamentalizm to choroba która istnieje we wszystkich religiach. W Kościele katolickim mamy niektórych - wielu - którzy wierzą, że posiedli prawdę absolutną i którzy niszczą/oczerniają innych poprzez oszczerstwa i zniesławianie, i to jest złe.
Można prosić o źródło?
Nie wiem, czy już jest gdzieś tłumaczenie polskie, ja czytałem angielski tekst:
http://www.romereports.com/2015/11/30/full-text-of-the-pope-s-press-conference-aboard-the-papal-plane
Cytat:
Fundamentalism is a disease that exists in all religions. In the Catholic Church we have some – many – who believe they possess the absolute truth and they go on sullying others through slander and defamation and this is wrong.
Tłum. (moje): Findamentalizm to choroba która istnieje we wszystkich religiach. W Kościele katolickim mamy niektórych - wielu - którzy wierzą, że posiedli prawdę absolutną i którzy niszczą/oczerniają innych poprzez oszczerstwa i zniesławianie, i to jest złe.
Bóg to ojciec i matka
/.../ Franciszek nie jest żadnym heretykiem, on jest zwyczajnie niewierzący.
CytujBóg to ojciec i matka
Kiedyś na fk opublikowano Ojcze Nasz w wersji "postępowo-anglikańskiej":
"Ojcze i Matko nasza, któreście są w niebie ..."
Myślę, ze postawa p. Regiomontanus'a jest dobra, bo skutecznie zabezpiecza umysł przed Bergoliozą.
Wszelkie studiowanie bełkotu, sałaty słownej, w poszukiwaniu "ziaren rozumu" współuzależnia nas od tego człowieka.
A jak jeszcze komuś przyjdzie do głowy, że to papież - no to nerwica gotowa.
Naprawdę spotkało nas katolików straszne nieszczęście - taki papież. To ogromna próba wiary dla wszystkich.czy papież może być strasznym nieszczęściem dla wiernych Koscioła?
Jeśli komuś wydawało się, że ten dziwny papież Franciszek, którego wybrali sobie Katolicy nie może już zaskoczyć bardziej, okazuje się, że podległa mu watykańska instytucja nakazała właśnie, aby nie nawracać przedstawicieli religii judaistycznej. Najwyraźniej zdaniem papieża nie ma większej różnicy między chrześcijaństwem, a judaizmem.
Najnowszy dokument Komisji ds. Stosunków Religijnych ogłoszony w Watykanie 10 grudnia z okazji 50. rocznicy soborowej deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich, może zaskakiwać. Okazuje się, że Kościół Katolicki, mimo uniwersalnej zasady swojego Boga, Jezusa Chrystusa, nie zamierza prowadzić żadnej misji skierowanej ku żydom.
W dokumencie wyjaśniono, że dobrzy katolicy, którzy szanują tak zwany ekumeniczny dialog z judaizmem, powinni powstrzymywać się od wszelkich prób ewangelizacji żydów. Stwierdzono wprost, że Kościół Katolicki nie przewiduje obecnie nawracania wyznawców tej religii uważając, że chrześcijaństwo jest jakąś formą pochodną judaizmu. Tak przynajmniej można to zrozumieć.
Wygląda na to, że chrześcijaństwo jest w likwidacji nie tylko na Bliskim Wschodzie, gdzie trwa właśnie przemilczany przez niemal cały świat holokaust mieszkających tam wyznawców Jezusa. Upadek tej starożytnej i niegdyś wiodącej religii w Europie najwyraźniej koordynuje nawet obecny papież Franciszek. Takimi decyzjami jak ta z zaniechaniem nawracania wyznawców judaizmu podkłada on "bombę" pod fundament chrześcijaństwa jakim jest nauczanie Jezusa - "Idźcie i nauczajcie inne narody".
Po serii dziwnych wypowiedzi i decyzji argentyńskiego papieża jezuity, chciałoby się zapytać - dla kogo on właściwie pracuje i na czym polega jego misja w Kościele? Człowiek, który miał odnowić oblicze chrześcijaństwa zachowuje się jak syndyk masy upadłościowej. Może się okazać, że po tym pontyfikacie nie będzie już czego zbierać, a dzięki wciąż trwającej islamskiej inwazji na Europę, którą też popiera aktualny papież, dojdzie do tego, że chrześcijanie będą ginąć na naszym kontynencie w taki sam bestialski sposób w jaki są obecnie eksterminowani w Afryce i na Bliskim Wschodzie.
Wyczytane:
Najświeższy dokument Papieskiej Rady ds. dialogu z judaizmem w polskim streszczeniu KAI mówi:
"Komisja zapewniła, że jeśli nawet katolicy w dialogu z judaizmem dają świadectwo swej wiary w Jezusa Chrystusa, to jednak powstrzymują się od wszelkich prób nawracania lub prowadzenia misji w swych kontaktach z żydami".
Tymczasem oryginalny przekaz jest dokładnie odwrotny:
"While there is a principled rejection of an institutional Jewish mission, Christians are nonetheless called to bear witness to their faith in Jesus Christ also to Jews", czyli "Chociaż zasadniczo odrzuca się instytucjonalną misję wobec Żydów, to jednak chrześcijanie są wezwani do dawania świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa, także Żydom."
Paweł Milcarek
Oczywiście trzeba dodać, że choć oficjalny dokument wydano teraz, to już za Benedykta XVI przyobiecano żydom, że nie będzie instytucjonalnego nawracania. O ile się nie mylę, to sam Benedykt XVI to obiecał w czasie jakiegoś spotkania w ramach dialogu żydowsko-katolickiego.No i niestety, ale to nikt inny, jak Benedykt XVI zarządził deformację wielkopiątkowej modlitwy za żydów, która również wpisuje się w nurt odejścia od ich nawracania. Nowa modlitwa wprawdzie mówi o tym, by żydzi "poznali Jezusa Chrystusa", by "cały Izrael został zbawiony" ale - w czym tkwi klucz do jej interpretacji - "kiedy pełnia ludów wejdzie do Twojego Kościoła" (co współgra zresztą z poglądami BXVI na ten temat, wyrażonymi choćby w drugim tomie "Jezusa z Nazaretu").
Wezwanie do modlitwy za Żydów, które zostało przyjęte decyzją Benedykta XVI, brzmi: “Aby Bóg i Pan nasz oświecił ich serca, by uznali w Jezusie Chrystusie Zbawiciela wszystkich ludzi”. Te słowa są zakorzenione w Nowym Testamencie, przede wszystkim w Liście św. Pawła do Rzymian i w Drugim Liście do Koryntian. Nowy Testament ma dla nas charakter kanoniczny i normatywny, a więc nikt nie może nam mieć za złe, że zachowujemy wierność zawartemu w nim Słowu Bożemu. Nie ulega wątpliwości, że dla chrześcijanina pragnienie, by wszyscy ludzie poznali, uznali i przylgnęli do Jezusa Chrystusa, jest czymś naturalnym. Gdybyśmy mówili, że są ludzie, którzy Chrystusa potrzebują, oraz że są tacy, którzy Go nie potrzebują, a byliby to Żydzi, podawalibyśmy wtedy okaleczoną czy wręcz wypaczoną i chorą wersję chrześcijaństwa, która mija się z prawdą. Niestety, to się zdarza, również w Polsce. Gdy podczas sympozjum zorganizowanego kilkanaście miesięcy temu na Wydziale Teologicznym “Bobolanum” w Warszawie postawiono pytanie, czy chrześcijanin ma prawo modlić się, by Żyd rozpoznał w Jezusie Mesjasza i Zbawiciela, katoliccy rzecznicy “dialogu” uciekali od jednoznacznej odpowiedzi, by nie naruszyć zasad politycznej poprawności forsowanej coraz mocniej na obszarze wiary i teologii katolickiej. Ale przecież nie może być tak, że w tym, co dotyczy wyznania wiary w Jezusa Chrystusa, rację mają zarówno chrześcijanie, jak i wyznawcy judaizmu. Tu nie może być żadnych niedomówień ani niejasności, bo gdy one się pojawiają, podmywają wiarę chrześcijańską i w nią godzą. Jezus Chrystus zbawił wszystkich ludzi bez wyjątku albo nie zbawił nikogo! To przekonanie, oparte na pewności płynącej z wiary w Chrystusa, wcale nie oznacza prozelityzmu pojmowanego jako przymuszanie innych do przyjmowania naszej wiary. Nie oznacza jednak także, że rzekomo jest nam obojętne, czy ktoś jest chrześcijaninem, czy nie. Dialog i otwarcie na innych nie polega na tym, że będziemy nauczali, iż wszystkie religie są jednakowo prawdziwe, bo to oznaczałoby, że wszystkie są jednakowo nieprawdziwe. Przyjęcie przez nas postawy relatywizmu i subiektywizmu religijnego oznaczałoby zatracenie misyjnego i ewangelizacyjnego charakteru wiary w Jezusa Chrystusa, czyli sprzeniewierzenie się samej istocie i naturze chrześcijaństwa oraz posłannictwu Kościoła. - See more at: http://www.bibula.com/?p=3870#sthash.v0WCHMCK.dpuf
Póki dokument się nie ukaże, nie wypowiadam się.
No i niestety, ale to nikt inny, jak Benedykt XVI zarządził deformację wielkopiątkowej modlitwy za żydów, która również wpisuje się w nurt odejścia od ich nawracania.
Ale niepokój jest, czy aby nie pojawi się zapis, że Kościół rezygnuje z misji nawracania.
Pan to tak poważnie? Przecież rezygnacja z nawracania jest jednym z filarów obecnie panującej doktryny, i to już od dłuższego czasu. Protestantom nie należy "podkradać owieczek", bo to fe, brzydko, a starszych braci nie trzeba nawracać, bo stare przymierze, jak nauczał św. Jan Paweł II, "nie zostało odwołane".
W
odniesieniu do rodzin, które przeżywają doświadczenie posiadania w swoim gronie
osoby homoseksualnej, Kościół potwierdza, że każda osoba, niezależnie od swojej
orientacji seksualnej, musi być szanowana w swej godności i przyjęta z szacunkiem,
z troską,
A w katolickich portalach jeszcze niedawno pyszczono, że podmieniają nam słowa, że nie ma "orientacji seksualnej". A tu jest.
Na "the Remnant" pojawiła się synowska prośba skierowana do papieża Franciszka aby zaczął się zachowywać jak papież lub ustąpił z urzędu:
http://remnantnewspaper.com/web/index.php/articles/item/2198-the-year-of-mercy-begins (http://remnantnewspaper.com/web/index.php/articles/item/2198-the-year-of-mercy-begins)
Na "the Remnant" pojawiła się synowska prośba skierowana do papieża Franciszka aby zaczął się zachowywać jak papież lub ustąpił z urzędu:
http://remnantnewspaper.com/web/index.php/articles/item/2198-the-year-of-mercy-begins (http://remnantnewspaper.com/web/index.php/articles/item/2198-the-year-of-mercy-begins)
Na początek Roku Miłosierdzia: List otwarty do papieża Franciszka
8 grudnia 2015
Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP
Wasza Świątobliwość
Papież Celestyn V (+1294 r.), — uznając swoją niezdolność do sprawowania urzędu, na który w sposób tak nieoczekiwany został wybrany — i mając na uwadze poważne szkody, jakie jego złe rządy wyrządziły Kościołowi, — po swoim pięciomiesięcznym pontyfikacie — zrezygnował z Papieskiego Urzędu. Został kanonizowany przez papieża Klemensa V* w 1313 r. Papież Bonifacy** VIII, usunął wszelkie wątpliwości, co do ważności tego nadzwyczajnego i kwestionowanego aktu papieskiego, ad perpetuam rei memoriam — potwierdził — że „Biskup Rzymu może dobrowolnie zrezygnować."
(...)
http://rzymski-katolik.blogspot.com/2015/12/na-poczatek-roku-miosierdzia-list.html
Ciekawy artykuł Pawła Lisickiego:
http://lisicki.dorzeczy.pl/id,7727/Watykan-odmawia-Chrystusowi.html
Wpis x. Bałemby z dziś: http://verbumcatholicum.com/2016/01/07/apostazja/Ja tam tylko tytuł widzę
Więcej nie potrzeba.Wpis x. Bałemby z dziś: http://verbumcatholicum.com/2016/01/07/apostazja/Ja tam tylko tytuł widzę
http://www.niedziela.pl/artykul/20010/Prefekt-Kongregacji-Nauki-Wiary-papiezSłaba argumentacja.
https://pl.wikiquote.org/wiki/Aleksander_Gorczakow
"Ja wierzę w miłość." - formuła bardzo elastyczna, humanistyczna ONZ, powtarzana jest tu jak mantra w tym filmiku.Peace & Love. I wszystko jasne.
"Ja wierzę w miłość." - formuła bardzo elastyczna, humanistyczna ONZ, powtarzana jest tu jak mantra w tym filmiku."A ja w Boga" - miałem chęć odpowiedzieć oglądając ten żałosny filmik...
Dziś papież Franciszek ochrzcił 26 dzieci: 13 dziewczynek i 13 chłopców.
Czy ktoś może zna jakieś odniesienie do Starego i Nowego Testamentu, mówiące o magii trzynastki?
Przypadek. To jest TYLKO przypadek.
Odrzucanie hierarchii to duch niekatolicki, nie odrzucać ale i być dalekim od entuzjazmu. Szacunek dla autorytetu. Tak ja uważam. Odrzucić i być takim niezależnym elektronem?Dobre, swietne. Bergolio wyznaje synkretyczną religię, więc Christianitas potepia rezysera ;D
Komentarz Pawła Milcarka:
"(...) Po uważnym obejrzeniu klipu można dojść do wniosku, że ten, kto go realizował, „wkręcił” Papieża w swoje własne przesłanie. Na stronie twórców tej reklamówki czytamy, że nie interesuje ich wymiar doktrynalny, lecz współdziałanie różnych religii na rzecz wartości i praw człowieka. To wcale nie uspokaja, gdyż nasza wiara nie jest magazynem, z którego można sobie dowolnie wybierać niektóre wątki, inne zostawiając na boku.(...)"
Czy wystarczy „wierzyć w miłość”?
(...)
http://christianitas.org/news/czy-wystarczy-wierzyc-w-milosc/
Może czas stanąć w prawdzie?
Po uważnym obejrzeniu klipu można dojść do wniosku, że ten, kto go realizował, „wkręcił” Papieża w swoje własne przesłanie
Dobre, swietne. Bergolio wyznaje synkretyczną religię, więc Christianitas potepia rezysera ;D
A teraz ciekawostka: czy wiedzą Państwo kto występuje w filmie? Kto wypowiada rozne wyznania swojej wiary?
Wszyscy to koledzy Bergolia z Buenos Aires. M inn rbin i osobisty rzecznik prasowy bergolia z Buenos, ktory zaslynąl atakiem na B16 za "niszczenie relacji z islamem". Filmik nakrecila tv watykanska z udzialem agencji reklamowej z Argentyny i Barcelony obslugujacej - zyjacej z obslugi podmiotow koscielnych. 35 letni wlasciciel powiazany jest z OD.
Opublikowano to kilka dni temu na Zachodzie ale w janopawlolandzie obowiazuje Ani Mru Mru ;D
CytujPo uważnym obejrzeniu klipu można dojść do wniosku, że ten, kto go realizował, „wkręcił” Papieża w swoje własne przesłanie
Zirytował mnie powyższy cytat. Jakże rozsądny człowiek może coś takiego napisać?
Przecież do stu tysięcy fur beczek, każdy, kto ma w sobie za grosz katolickiego ducha, oglądając ten filmik wzdryga się z niesmakiem. Gdyby istotnie było tak, jak chce p. Milcarek (tzn. papież nie zgadza się z przesłaniem filmiku i tylko "dał się wkręcić" w jego emisję), to oznaczałoby to, mówiąc delikatnie, że papież jest słaby na umyśle. Czy to chce powiedzieć p. Milcarek?
Górny pisał o tym wpolityce.No no jestem pod wrazeniem. O agencji zwiazanej z OD tez napisał?
Odrzucanie hierarchii to duch niekatolicki, nie odrzucać ale i być dalekim od entuzjazmu. Szacunek dla autorytetu. Tak ja uważam. Odrzucić i być takim niezależnym elektronem?
A teraz ciekawostka: czy wiedzą Państwo kto występuje w filmie? Kto wypowiada rozne wyznania swojej wiary? (...)
Górny pisał o tym wpolityce.
CytujOdrzucanie hierarchii to duch niekatolicki, nie odrzucać ale i być dalekim od entuzjazmu. Szacunek dla autorytetu. Tak ja uważam. Odrzucić i być takim niezależnym elektronem?
Uznanie sukcesji apostolskiej hierarchii to jedno, przesunięcie przełącznika "on/off" w mózgu na pozycję "off" to co innego.
Pisze pani "dalekim od entuzjazmu" - to kategoria emocjonalna a nie racjonalna.
Zirytował mnie powyższy cytat. Jakże rozsądny człowiek może coś takiego napisać?Pan Milcarek, jak stary rebe, zawsze znajdzie ekwilibrystyczne obejście. Taką obrał sobie misję życiową i z tego żyje.
to oznaczałoby to, mówiąc delikatnie, że papież jest słaby na umyśle. Czy to chce powiedzieć p. Milcarek?
to oznaczałoby to, mówiąc delikatnie, że papież jest słaby na umyśle. Czy to chce powiedzieć p. Milcarek?
Według niektórych ma on po prostu ma słabą komunikację z mediami, nie rozumie ich, jest swego rodzaju więźniem Watykanu – np. wypowiedział słowa, które odbiły się szerokim echem po całym świecie ("kimże jestem, żeby go osądzać"), a "po jakimś tam pół roku czy po wielu miesiącach do niego dotarło, jaką karierę te słowa zrobiły w mediach".
http://telewizjarepublika.pl/Potyczki-z-wiara-odc-28-20152016,video,2111.html#.VpuvPVIvk4C (07:40)
Co to znaczy, przepraszam pani Anno?
Może czas stanąć w prawdzie?
Co to znaczy, przepraszam pani Anno?
Może czas stanąć w prawdzie?
"Chrześcijanie zatrzymujący się na stwierdzeniu, że „zawsze tak się robiło” mają serce zamknięte na niespodzianki Ducha Świętego i nigdy nie dojdą do pełni prawdy, ponieważ są bałwochwalcami i buntownikami" – powiedział Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty.
Te Boże niespodzianki to są popularne, ale bardziej u tych z różnych "kościołów"
musielibyśmy opisać go jako prowadzący do herezji – gdy chodzi o treść,ale zaraz dodaje:
istnieją błędy, które nie są herezją, ale szkodzą wierze
"Zmiany dotyczą wyłącznie płci osób, którym kapłan obmywa w liturgii nogi. Do tej pory mięli to być wyłącznie mężczyźni. Od teraz duszpasterze mogą wybierać dowolnych przedstawicieli Ludu Bożego, a zatem również kobiety.Spokojnie, spokojnie - wszystko w swoim czasie. Ot, po prostu machina postępu potrzebuje trochę czasu, by się rozpędzić :)
No niby dobrze, ale pewnie Franciszek zapomniał, że już trzy lata temu obmywał też nogi Ludu Allachowego:
http://gloria.tv/media/kULJRFEjSXF
Czyżby dekrety Franciszkowe nie nadążały za postępami Jego ekumenizmu?
Goszczącą z wizytą u papieża Bergoglia delegacja fińskich luteranów, razem ze swoim liderem, została dopuszczona do katolickiej komunii. Jak relacjonują Finowie, podczas udzielania Komunii Świętej przyjęli postawę wskazującą, ze nie są uprawnieni do przyjmowania Komunii Świętej, jednak udzielający kapłani nalegali by jednak przystąpili do Komunii. O tym, aby nalegali wcześniej na wyrzeczenie się błędów herezji, pokuty i powrotu do jedności z Głową - nie ma mowy.Najpierw luteranie, później rozwodnicy - wszystko w swojej kolejności. Tak samo i z obmywaniem nóg - najpierw kobiety, później muzułmanie (no bo jak to tak - uchodźcom nóg nie obmyć?), a później (albo wcześniej?) LGBTQWERTY :)
https://www.lifesitenews.com/news/lutherans-receive-communion-at-vatican-after-meeting-with-pope-report (https://www.lifesitenews.com/news/lutherans-receive-communion-at-vatican-after-meeting-with-pope-report)
Goszczącą z wizytą u papieża Bergoglia delegacja fińskich luteranów, razem ze swoim liderem, została dopuszczona do katolickiej komunii. Jak relacjonują Finowie, podczas udzielania Komunii Świętej przyjęli postawę wskazującą, ze nie są uprawnieni do przyjmowania Komunii Świętej, jednak udzielający kapłani nalegali by jednak przystąpili do Komunii. O tym, aby nalegali wcześniej na wyrzeczenie się błędów herezji, pokuty i powrotu do jedności z Głową - nie ma mowy.
https://www.lifesitenews.com/news/lutherans-receive-communion-at-vatican-after-meeting-with-pope-report (https://www.lifesitenews.com/news/lutherans-receive-communion-at-vatican-after-meeting-with-pope-report)
Apostoł św. Paweł, życzliwie przestrzegał nas o tym strasznym niebezpieczeństwie, gdy w Pierwszym Liście do Koryntian rzekł: Kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej (1 Kor 11,27). Mamy tu zatem, dobrzy czytelnicy chrześcijańscy, zdanie okropne i przerażające, które Bóg ustami swego świętego apostoła wypowiada przeciw wszystkim tym, którzy niegodnie przyjmują ten Najświętszy Sakrament. Ich los będzie taki, jaki Piłata, Żydów i tegoż fałszywego zdrajcy Judasza, gdyż Bóg poczytuje jako haniebną zbrodnię wobec swego majestatu zarówno niegodziwe i okrutne zadanie Mu śmierci, jak i niegodne przyjmowanie i pożywanie Jego błogosławionego Ciała.
http://www.remi.jezuici.pl/teksty/more.html
Tak samo i z obmywaniem nóg - najpierw kobiety, później muzułmanie (no bo jak to tak - uchodźcom nóg nie obmyć?)
Goszczącą z wizytą u papieża Bergoglia delegacja fińskich luteranów, razem ze swoim liderem, została dopuszczona do katolickiej komunii. Jak relacjonują Finowie, podczas udzielania Komunii Świętej przyjęli postawę wskazującą, ze nie są uprawnieni do przyjmowania Komunii Świętej, jednak udzielający kapłani nalegali by jednak przystąpili do Komunii. O tym, aby nalegali wcześniej na wyrzeczenie się błędów herezji, pokuty i powrotu do jedności z Głową - nie ma mowy.
https://www.lifesitenews.com/news/lutherans-receive-communion-at-vatican-after-meeting-with-pope-report (https://www.lifesitenews.com/news/lutherans-receive-communion-at-vatican-after-meeting-with-pope-report)
Spowiedź w konfesjonale ma być utrzymana dla morderców.
Jeśli papież po prostu zachowywałby rubryki, zdradziłby tradycję. (...) - tłumaczy Grillo.No tak, to brzmi całkiem sensownie. Stosując się do NOM-owych rubryk w istocie zdradza się Tradycję ;)
Jeśli papież po prostu zachowywałby rubryki, zdradziłby tradycję. Natomiast przekraczanie rubryki oznacza dostosowanie jej do czasów, uaktualnianie jej, a więc ożywianie - tłumaczy Grillo.Bareja z grobu wstał!
Skoro, "przekraczanie rubryki oznacza dostosowanie jej do czasów, uaktualnianie jej, a więc ożywianie", to czy do rubryki wprowadzonej przez papieża Franciszka należy się stosować czy też nie?Bingo! Zaorane. Aby rubryka ta nie była jedynie martwą rubryką, należy ją "ożywić". Jak? Pan Grillo mówi jednoznacznie - poprzez jej "przekraczanie". Ergo - aby Franciszkowa rubryka naprawdę żyła, należy się do niej nie stosować! I wszystko gra :)
W zalinkowanym powyżej artykule z ekumenizm.pl jest jedna ciekawa obserwacja, mianowicie, że reakcja tradycjonalistów na zmiane rubryk dot. obmywania nóg jest dość anemiczna.
To się faktycznie zauważa: ludzie się przyzwyczaili, i reagują z cyniczną obojętnością. Widać to też w przypadku sprawy z fińskimi luteranami: pamietam, jakie było wzburzenie kiedy "brat" Roger Schütz przyjął Komunię. A teraz? Wzruszenie ramionami.
Jeszcze przy okazji, dla odnotowania: dzisiaj ogłoszono, że papież będzie osobiście uczestniczył w obchodach 500 lecia reformacji w Lund w Szwecji, 31 pażdziernika 2017 r.:
http://press.vatican.va/content/salastampa/en/bollettino/pubblico/2016/01/25/0052/00110.html
Mówić o tym należy dalej, ale nie za wszelką cenę.jak na razie cena nie jest wielka; ot proboszcz zapomni do Pana wstąpić po kolędzie.
To już oficjalnie potwierdzone. Ojciec święty Franciszek weźmie udział w obchodach 500-lecia Reformacji w Szwecji w Lund. Wydarzenie ma podkreślić znaczenie stosunków ekumenicznych.A co z rzeszą świętych, którzy ginęli w czasie reformacji? Papcio ma ich w doopie, czy jak?
Nie neguje znaczenia dialogu ekumenicznego i potrzeby jego prowadzenia. Nie mam nic przeciwko spotkaniom z luteranami i próbie osiągania zbliżenia czy wręcz jedności. Ale nie mogę nie odnieść się do pomysłu, by papież świętował Reformację. A powód jest niezmiernie prosty. Otóż jej znaczenie wygląda zupełnie inaczej z katolickiego i protestanckiego punktu widzenia. I nie da się tych perspektyw pogodzić.
Dla protestantów to moment, gdy przywrócono – po latach zaciemnienia i błędów – prawdziwe głoszenie Ewangelii i Słowa. Po wiekach ciemnych katolickich błędów nastał okres, gdy Reformatorzy odważnie zaczęli głosić zasady reformacyjne, które sprowadzić można do sola fide, sola gratia, sola Scritura. Z ich punktu widzenia Reformacja wcale nie jest więc tylko momentem, gdy ukształtowały się ich wspólnoty wyznaniowe (a przynajmniej ich korzenie), ale momentem, gdy po wiekach złego głoszenia Ewangelii, błędów, zaciemnień, budowania twierdzeń, które z wiarą niewiele miały wspólnego, nastał czas czystej (a przynajmniej czystszej) Ewangelii. Z tej perspektywy, nawet jeśli ceną za to był rozłam, jest co świętować.
Ale już gdy spojrzeć się na to z perspektywy katolickiej, sprawa wygląda bardziej skomplikowanie. Dla katolika Reformacja to moment, gdy całe wspólnoty, a nawet narody odpadły od jedności z Rzymem i Kościołem katolickim, w którym – by posłużyć się terminologią Soboru Watykańskiego II – w pełni trwa Kościół Chrystusowy. Trudno uznać to za powód do świętowania, szczególnie, że nawet jeśli uznamy, że we wspólnotach tych można znaleźć elementy prawdy, i to nawet bardziej wyeksponowane niż w Kościele katolickim, to nie zmienia to faktu, że nie ma w nich wielu innych elementów prawdy, a te, które są nie są osadzone w pełnym kontekście wiary katolickiej. Przykłady można mnożyć na każdym poziomie. Dotyczy to zarówno eklezjologii, soteriologii, sakramentologii, jak i antropologii. Protestanci w wielu tych kwestiach tkwią w błędzie.
Warto też sobie uświadomić, że samo rozumienie Kościoła wpływa na rozumienie Reformacji. Dla zwolenników przekonania, że Kościół Chrystusowy w istocie jest niewidzialny i uobecnia się w każdej wspólnocie – sam rozpad nie jest jakimś wielkim dramatem, a czasem może być drogą uzdrowienia sytuacji. Jednak dla katolika (tak jak dla prawosławnego), który uznaje, że Kościół Chrystusowy jest widzialny i trwa w pełni w ich wspólnocie (lub by użyć bardziej tradycyjnego sformułowania jest Kościołem katolickim ewentualnie Cerkwią Prawosławną) rozpad jest dramatem, bo oznacza odejście od Kościoła ogromnych rzesz ludzi i całych wspólnot. I jak poprzednio nie widać powodu, by szczególnie to świętować. To raczej moment, gdy powinno się – uznając, a ja to robię, winę obu stron sporu – odbywać nabożeństwa pokutne, w których będziemy pokutować za winy przeciw jedności.
I już tylko te różnice (zwracam uwagę, że choć mam jasne zdanie, co do tego, kto w sporze tym się myli, to nie muszę tego rozstrzygać, by wskazać na ich znaczenie) sprawiają, że trudno mówić o katolickich powodach, by świętować Reformację. A sprawa jeszcze się skomplikuje, gdy uświadomimy sobie, gdzie owa rocznica będzie się odbywać. Kościół Szwecji nie powstał z przyczyn doktrynalnych. Skandynawscy królowie chcieli zwyczajnie zagarnąć majątek kościelny i zrobili to, a potem podporządkowali sobie w całości wspólnoty luterskie. Skutek jest zaś taki, że obecnie luteranizm skandynawski (poza ruchami uświęceniowymi i staroluterskimi) nie wyznaje już niemal wiary Ewangelii, a zamiast tego proponuje jakąś wersję lewicowej politycznej poprawności już niemal nie doprawionej Pismem Świętym. Kościół Szwecji jest niestety najlepszym dowodem na to, dokąd zaprowadziła całe wspólnoty Reformacja. I to jest kolejny powód, dla którego nie widać powodu, by z nim świętować 500-lecie Reformacji.
Wszystkie te sprawy nie mają nic wspólnego z jakimś przesadnym tradycjonalizmem, ani tym bardziej z fobiami na nowość. Wynikają one z dość klasycznego podejścia do myślenia, w którym rzeczywistość jest jakaś i nie każde dwa twierdzenia dadzą się ze sobą pogodzić. Tak jest z podejściem protestantów i katolików do Reformacji. Rozumienie Kościoła, a także postrzeganie jego historii jest tu na tyle odmienne, że nie da się wspólnie świętować tego wydarzenia. No chyba, że jedna ze stron (w tym przypadku katolicka) przyjmie perspektywę drugiej (w tym wypadku protestanckiej). Tyle, że to nie ma nic wspólnego z ekumenizmem czy tym bardziej z katolickim do niego podejściem. I niczego nie zmienia tu wyjaśnienie, że generalnie chodzi o pogłębienie rozumienia dokumentu „Od konfliktu do komunii” (swoją drogą o jakiej komunii tu mowa), czy słowa kard Kurta Kocha, który zaznacza, że luteranie i katolicy „skupiając się wspólnie na centralnym charakterze pytania o Boga i na podejściu chrystocentrycznym” będą mogli ekumenicznie upamiętnić Reformację nie w sposób pragmatyczny, lecz z wiarą w Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego.Z tych słów bowiem niewiele wynika, a do tego pomijają one istotę problemu, jakim jest całkowicie odmienne rozumienie Reformacji i Kościoła.
Tomasz P. Terlikowski
ak powiedział przewodniczący papieskiej dykasterii kard. Kurt Koch, koncentrując się wspólnie na zagadnieniu Boga i podejściu chrystocentrycznym, luteranie i katolicy będą mieli możliwość ekumenicznego upamiętnienia rocznicy reformacji nie tylko pragmatycznie, ale także z poczuciem głębokiej wiary w Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego.
http://pl.radiovaticana.va/news/2016/01/25/franciszek_w_pa%C5%BAdzierniku_uda_si%C4%99_do_szwecji/1203646
W zalinkowanym powyżej artykule z ekumenizm.pl jest jedna ciekawa obserwacja, mianowicie, że reakcja tradycjonalistów na zmiane rubryk dot. obmywania nóg jest dość anemiczna.
A co z rzeszą świętych, którzy ginęli w czasie reformacji? Papcio ma ich w doopie, czy jak?
Papież Franciszek przeprosił wyznawców innych religiihttp://fakty.interia.pl/swiat/news-papiez-franciszek-przeprosil-wyznawcow-innych-religii,nId,2134120
Za krzywdy i zniewagi wyrządzone im przez katolików papież Franciszek przeprosił wyznawców innych religii. Uczynił to w czasie tradycyjnych nieszporów w rzymskiej bazylice świętego Pawła za Murami, które zamykają doroczny Tydzień modlitw o jedność chrześcijan.
Do świątyni przez otwarte tam z okazji Roku Miłosierdzia drzwi święte papież wszedł w towarzystwie przedstawicieli Patriarchatu Konstantynopola i Wspólnoty Anglikańskiej. W kazaniu zauważył, że w roku tym poszukujący jedności chrześcijanie prosić o przebaczenie grzechu, jakim jest sam ich podział.
Po czym oświadczył, że jako Biskup Rzymu i pasterz Kościoła katolickiego prosi o wybaczenie niezgodnych z Ewangelią zachowań katolików wobec chrześcijan innych Kościołów, a jednocześnie wzywa wszystkich katolików, by przebaczyli, jeżeli dziś czy w przeszłości doznali obrazy od innych chrześcijan.
"Nie możemy przekreślić tego, co się już wydarzyło, nie chcemy jednak pozwolić, ażeby ciężar win przeszłości zatruwał nasze relacje" - zakończył papież.
z Flądry: http://www.fronda.pl/a/terlikowski-kolejna-zaskakujaca-decyzja-papieza-swietowanie-reformacji-w-szwecji,64684.htmlMajstersztyk :)CytujTo już oficjalnie potwierdzone. Ojciec święty Franciszek weźmie udział w obchodach 500-lecia Reformacji w Szwecji w Lund. Wydarzenie ma podkreślić znaczenie stosunków ekumenicznych.
(...) Jednak dla katolika (tak jak dla prawosławnego), który uznaje, że Kościół Chrystusowy jest widzialny i trwa w pełni w ich wspólnocie (lub by użyć bardziej tradycyjnego sformułowania jest Kościołem katolickim ewentualnie Cerkwią Prawosławną) rozpad jest dramatem...
Tomasz P. Terlikowski
Papież o zakonach: nie trzeba przyjmować każdegohttp://wiadomosci.onet.pl/religia/papiez-o-zakonach-nie-trzeba-przyjmowac-kazdego/05yet9
Papież Franciszek wyznał zakonnicom i zakonnikom, że czasem nachodzi go pokusa, by stracić nadzieję wobec kryzysu powołań. Przestrzegał jednak przed przyjmowaniem do zakonów wszystkich chętnych i wprowadzaniem zasad "wojskowego posłuszeństwa".
Podczas zorganizowanego z okazji Roku Miłosierdzia spotkania z 5 tys. przedstawicieli zakonów i zgromadzeń w przeddzień ich święta, czyli uroczystości Ofiarowania Pańskiego, Franciszek z niepokojem mówił o pustoszejących klasztorach prowadzonych niekiedy przez kilka "zakonnic staruszek".
- Muszę wam wyznać, że wiele mnie kosztuje to, gdy widzę spadek powołań i kiedy pytam biskupów, ilu mają seminarzystów, a ci odpowiadają: czterech, pięciu - powiedział papież podczas audiencji w watykańskiej Auli Pawła VI.
Odłożył przygotowane przemówienie, jakie miał wygłosić mówiąc, że jest "trochę nudne" i improwizował.
Następnie zażartował, że w związku z kryzysem powołań "niektóre zgromadzenia robią eksperymenty ze sztucznym zapłodnieniem". Po tych słowach, które wywołały śmiech słuchaczy, papież wyjaśnił, że ma na myśli sytuacje, gdy przyjmuje się wszystkich. - A potem są problemy, należy przyjmować do zakonów z powagą i rozpoznać tych z prawdziwym powołaniem - podkreślił.
Papież dodał, że zakony nie mogą być miejscem "wojskowego posłuszeństwa" i "dyscypliny". Posłuszeństwo jako "ofiarowanie serca" jest potrzebne, bo "anarchia jest córką diabła" - powiedział.
Franciszek zauważył następnie, że kiedy zgromadzenia zakonne kurczą się, to niekiedy "przywiązują się do pieniędzy". Zakonnicy "myślą, że pieniądze uratują im życie, myślą o starości, o tym, by nie brakowało im tego czy tamtego" - powiedział papież, który przypomniał następnie, że pieniądze nie dają nadziei.
- Przeciwnie, doprowadzą do upadku - ostrzegł.
Papież wskazał, że wybór życia konsekrowanego nie może oznaczać oddalenia się od ludzi i "wszystkich wygód" z tym związanych. Chodzi o to, by być blisko ludzi, rozumieć życie chrześcijan i niechrześcijan, ich cierpienia i problemy - wyjaśnił. Wybór życia konsekrowanego "nie oznacza wspięcia się jeden, dwa, trzy schodki wyżej w społeczeństwie" - podkreślił.
Franciszek przestrzegł również, co czynił już wcześniej wielokrotnie, przed "terroryzmem plotek". - Ten, kto plotkuje jest terrorystą w swojej wspólnocie, bo rzuca jak bombę słowo przeciwko innemu, a potem odchodzi spokojnie" - oświadczył. Jeśli komuś przychodzi ochota, by "rzucić bombę plotki, niech mocno ugryzie się w język - poradził papież.
Poza tym wydaje mi się, że Papa Bongiorno zachowuje się co najmniej jak schizofrenik. Przykro mi, że to piszę, ale niestety tak to wygląda.
W rzeczy samej można zauważyć, że Franciszek jest bodaj pierwszym papieżem od SV II, który stosunkowo często mówi o piekle, diable, grzechu etc. - i to nie językiem teologicznych rozważań, tylko "po chłopsku", po kaznodziejsku, jak ksiądz na misji (w sensie misji wewnątrzkrajowych, jak to było w XIX wieku) - że diabeł krąży, że taka to smutna prawda, że grzech istnieje, że do piekła pójdziecie itd.To chyba gdzieś Panu, Panie ATW uciekło wiele wypowiedzi poprzedników, ale cóż, skoro ma Pan tak skrajne fascynacje to ja się nie dziwię, że dla Pana jest wszystko ok.
Ale tradsi niezmiennie uważają, że on tak tylko im grozi ;)
http://wiadomosci.onet.pl/religia/papiez-o-zakonach-nie-trzeba-przyjmowac-kazdego/05yet9
Jeśli wszystko jest mówione takim tonem i w taki sposób to jest to jeszcze gorsza robota niż jakby nic nie mówił. To jest spłycanie wszystkiego.
@ Adimad & Anna M
Wypełniają Państwo misję, którą przyrównać można do orkiestry na Titanicu. Szlachetnie i z klasą. Dziękuję w imieniu "maluczkich".
Ale proszę pamiętać, że uporczywą terapię trzeba umieć w pewnym momencie zakończyć. Szlachetnie i z klasą. Inaczej będzie wszystko żałosne.
Pierwsi pod bergoliowy nóż mogą pójść indultowcy i IBP.
Dlatego w internecie Bractwo trzyma język za zębami a nawet broni Bergolia licząc na deal.Jakiś szybki cytacik, please...
http://www.revue-item.com/10565/conference-de-mgr-fellay-a-washington/Dlatego w internecie Bractwo trzyma język za zębami a nawet broni Bergolia licząc na deal.Jakiś szybki cytacik, please...
Proszę powiedzieć to Franciszkanom Niepokalanej i wiernym tradycji, których "ekskomunikował" bergoliowy biskup we Włoszech.
Pierwsi pod bergoliowy nóż mogą pójść indultowcy i IBP.
Skoro dotąd nie poszli, to już nie pójdą. Papież tradsów nie kocha, ale toleruje. I to nam musi wystarczyć.
I to nam musi wystarczyć.
Dlatego w internecie Bractwo trzyma język za zębami a nawet broni Bergolia licząc na deal.Jakiś szybki cytacik, please...
http://www.revue-item.com/10565/conference-de-mgr-fellay-a-washington/
Przyjmuję do wiadomości. Jak rozumiem wykłada pan tu swoje poglądy. Trudno mi rzecz jasna z tym polemizować.
@ Anna M.
Nie jesteśmy w przedszkolu. ............
Od czasu pamiętnego stwierdzenia z jesieni 2013 r., że "mamy przed sobą prawdziwego modernistę", nie przypominam sobie żadnej krytycznej wypowiedzi bp Fellay'a n/t posunięć Franciszka - a przecież okazji było aż nadto.
Można co najwyżej spekulować, jakie są tego powody, ale fakt jest oczywisty: Bractwo postanowiło milczeć.
Zadziwia mnie ta dyskusja, czy też raczej pyskówka.
(...)
Zadziwia mnie ta dyskusja, czy też raczej pyskówka.
Przecież nie trzeba być jakimś nadmiernie bystrym obserwatorem, żeby zauważyć, że Bractwo zaniechało publicznej krytyki papieża (nie licząc okazjonalnych nieśmiałych uwag na lokalnych portalach). Od czasu pamiętnego stwierdzenia z jesieni 2013 r., że "mamy przed sobą prawdziwego modernistę", nie przypominam sobie żadnej krytycznej wypowiedzi bp Fellay'a n/t posunięć Franciszka - a przecież okazji było aż nadto.
Można co najwyżej spekulować, jakie są tego powody, ale fakt jest oczywisty: Bractwo postanowiło milczeć.
Dziwi mnie ostra reakcja niektórych forowiczów.
Gdybym sam był na miejscu bp. F też bym tak postępował. To najlepsze z możliwych wyjść. A że ktoś tam czuje absmak...trudno, ma problem.
Stosunek fsspx do Bergolia jest bardzo ciekawy i godny uwagi.
Stan Koscioła fsspx określa jako bardzo zły a dwuznaczne dokumenty synodu o rodzinie jako skandaliczne, wprowadzające zamęt wśród wiernych - słowem szkodliwe.
Bractwo ukazuje, że część (większość) biskupów występuje otwarcie przeciw nauce Kościoła o rodzinie i nie jest karcona przez Rzym. Mniejszość biskupów występuje przeciw tym pierwszym. Fsspx dopuszcza myśl, że konflikt może się zaognić.
Ale krytykując synod i "Rzym" nie mówią o najważniejszym biskupie - biskupie Rzymu, który miał wpływ na przebieg synodu i kształt dokumentów.
Paradoxem jest, że kontakty fsspx z Bergoliem są dobre i bezpośrednie. Więcej, od czasu gdy Bergolio był bp-em Buenos fsspx nie może narzekać.
Fsspx traktuje Bergolia jako nieprzewidywalnego człowieka, z którym mają dobre stosunki i chcą by takie zostały.
Dlatego w internecie Bractwo trzyma język za zębami a nawet broni Bergolia licząc na deal.
Rozumiem takie podejście, bo ultraprogresiści są lepsi dla Bractwa niż "posoborowi konserwatyści" typu Wojtyliańskiego. Tylko nie można ukrywać, że taka polityka pozostawia wśród wiernych absmak.
Po prostu napisałem jaką bp. F i Bractwo prowadzą politykę.
Politykę, która pozostawia niesmak. Obnaża bezwzględność postępowania. Takie to anglosaskie, jakże "nie polskie", nie sarmackie ;).
Przecież nie trzeba być jakimś nadmiernie bystrym obserwatorem, żeby zauważyć, że Bractwo zaniechało publicznej krytyki papieża (nie licząc okazjonalnych nieśmiałych uwag na lokalnych portalach). Od czasu pamiętnego stwierdzenia z jesieni 2013 r., że "mamy przed sobą prawdziwego modernistę", nie przypominam sobie żadnej krytycznej wypowiedzi bp Fellay'a n/t posunięć Franciszka - a przecież okazji było aż nadto.
Można co najwyżej spekulować, jakie są tego powody, ale fakt jest oczywisty: Bractwo postanowiło milczeć.
Warto zauważyć, że najostrzejsza krytyka posunięć Bergolia (np. na synodzie) posypała się ze strony takich portali jak Fronda oraz środowiska Indultowe na Zachodzie (jakieś listy otwarte wiernych do Franciszka nomen omen - papieża, by ten "się opamiętał i nie szkodził Kościołowi" etc, etc). Ostatnio apele otwarte o dymisję lub zawrócenie ze złej drogi (Sic!!!) głoszone przez katolików UNA CUM!
To dotychczasowi Indultowcy ocierają się o quasi-sedewawantyzm a nie bp. F. To im najbardziej usuwa się grunt spod stóp - bo myśleli, że stoją na skale; trochę pokruszonej... ale skale. A tu papież sadzi "kwiatki", które o ból głowy przyprawiają frondziarzy i duchaczy :).
Dziwi mnie ostra reakcja niektórych forowiczów.
Gdybym sam był na miejscu bp. F też bym tak postępował. To najlepsze z możliwych wyjść. A że ktoś tam czuje absmak...trudno, ma problem.
Dziś spotkanie z Cyrylem (aka "Michajłow"):
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1581609,Dzis-historyczne-spotkanie-papieza-Franciszka-z-patriarcha-Moskiewskim-i-Wszechrusi-Cyrylem
Dziś jest jasne, że używana w przeszłości metoda „uniatyzmu”, pojmowanego jako przyłączenie jednej wspólnoty do drugiej, odrywając ją od swego Kościoła, nie jest sposobem pozwalającym na przywrócenie jedności.Co tam unici. Ordynariat papieża Benedykta właśnie został oficjalnie przez jego następcę zaorany.
O. Hyacinthe Destivelle OP[/b] odpowiedzialny w Papieskiej Radzie dla Popierania Jedności Chrześcijan za relacje ze słowiańskimi Kościołami Prawosławnymi, w rozmowie z Radiem Watykańskim powiedział:.....Nie jestesmy oczywiscie uprzedzeni do Rosjan i staramy sie nie byc, ale jednak Francuz (nawet jesli pracowal w Rosji, byl nawet wykladowca w prawoslawnym seminarium we Francji) nie zrozumie mentalnosci rosyjskiego czlowieka.
A jest wzmianka o ochronie srodowiska, ktora nalezy do podstaw chrzescijanstwa? ;) Pytam, bo nie czytalem deklaracji, bo nie lubie tego typu pseudo dokumentow ;)Mimochodem troski o biednych imigrantów co prawda, ale coś tam jest ;)
17. Nasze spojrzenie kierujemy do ludzi znajdujących się w trudnej sytuacji, żyjących w warunkach skrajnego ubóstwa, podczas gdy rosną bogactwa materialne ludzkości. Nie możemy pozostawać obojętnymi na los milionów imigrantów i uchodźców, pukających do drzwi krajów bogatych. Nieokiełznana konsumpcja, charakterystyczna dla niektórych krajach najbardziej rozwiniętych, gwałtownie wyczerpuje zasoby naszej planety. Rosnące nierówności w rozdziale dóbr ziemskich zwiększa poczucie niesprawiedliwości narzucanego systemu stosunków międzynarodowych.
Chcialoby sie napisac: "ble, ble, ble, ble, ble", bo innego sensu to nie ma. Podpisywanie deklaracji, ktore sa wylacznie pustymi frazesami, robienie wydarzenia z czegos, co nim nie jest i sztuczne twoerzenie przelomu, kiedy zadnego przelomu nie ma.
Szczerze mówiąc, aż się dziwię, że papież to podpisał - wręcz się zastanawiam, czy aby na pewno przeczytał co podpisuje. :)Dla niego jest chyba jedno, co podpisuje. Wazne, zeby bylo wydarzenie ;).
"Przykazanie `nie zabijaj` ma wartość bezwzględną i dotyczy zarówno niewinnego jak i winnego".
http://ekai.pl/wydarzenia/x97180/franciszek-apeluje-o-zniesienie-kary-smierci/
Czy to taka teza słuszna?[/size]
Z drugiej strony, „uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa”. Zdarza się niestety, że konieczność odebrania napastnikowi możliwości szkodzenia prowadzi czasem do pozbawienia go życia. W takim przypadku spowodowanie śmierci należy przypisać samemu napastnikowi, który naraził się na nią swoim działaniem, także w sytuacji, kiedy nie ponosi moralnej odpowiedzialności ze względu na brak posługiwania się rozumem.
W tej perspektywie należy też rozpatrywać problem kary śmierci.
JP2 też był przeciwnikiem kary śmierci, ale aż do takiego radykalizmu się nie posunął:CytujZ drugiej strony, „uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa”. Zdarza się niestety, że konieczność odebrania napastnikowi możliwości szkodzenia prowadzi czasem do pozbawienia go życia. W takim przypadku spowodowanie śmierci należy przypisać samemu napastnikowi, który naraził się na nią swoim działaniem, także w sytuacji, kiedy nie ponosi moralnej odpowiedzialności ze względu na brak posługiwania się rozumem.
W tej perspektywie należy też rozpatrywać problem kary śmierci.
Ich naczelny Jean-Pierre Denis uczestniczył w prywatnej audiencji z Franciszkiem, w czasie której papież miał powiedzieć:A mi jakoś trudno uwierzyć, że papież mógł coś takiego powiedzieć, nawet ten obecny.
Votre laïcité est incomplète. La France doit devenir un pays plus laïc.
Osobiście nie wątpię, że tak powiedział. W 100% zgodne z jego światopoglądem. Zresztą każdy papież posoborowy mógłby to śmiało powiedzieć, więc nie ma się co czepiać Franciszka.
A mi jakoś trudno uwierzyć, że papież mógł coś takiego powiedzieć, nawet ten obecny.
Rebel.media jest kanadyjskim serwisem specjalizującym się w politycznie-niepoprawnych informacjach. Generalnie godny polecenia.
Ale informacja pochodzi z tygodnika La Vie (który kiedyś miał nazwę La Vie catholique):
http://www.lavie.fr/religion/catholicisme/conversation-politique-avec-le-pape-francois-02-03-2016-71086_16.php
Ich naczelny Jean-Pierre Denis uczestniczył w prywatnej audiencji z Franciszkiem, w czasie której papież miał powiedzieć:
Votre laïcité est incomplète. La France doit devenir un pays plus laïc.
Osobiście nie wątpię, że tak powiedział. W 100% zgodne z jego światopoglądem. Zresztą każdy papież posoborowy mógłby to śmiało powiedzieć, więc nie ma się co czepiać Franciszka.
A mi jakoś trudno uwierzyć, że papież mógł coś takiego powiedzieć, nawet ten obecny.
Ale dlaczego? Przecież laickość (laïcité) to rozdział kościoła od państwa, wolność religijna i równe traktowanie wszystkich wyznań. Współczesny Kościół popiera taki pogląd w 100%, czyż nie tak?
Może kiedyś nie popierał, ale potem dał się przekonać. Zaczęło się to od potępienia Action française (1926 r.) i zdradzenia Christeros przez Stolicę Apostolską (1929 r.) . Potem przyszło Dignitatis Humanae (1965). A teraz (2016) mamy pochwałę laickości ("zdrowej"). Prawdziwa hermeneutyka ciągłości.
Franciszek, wzywając Francję do większej „świeckości”, zastosował zgrabną zasadzkę intelektualną po to, żeby powiedzieć coś dokładnie odwrotnego niż sugeruje pierwsze wrażenie.Aby zrozumiec co Bergolio miał na myśli należy wyprać sobie mózg na spotkaniach w spec-ośrodkach prowadzonych przez spec-prałaturę; albo od razu przejść na psychotropy.
A mi jakoś trudno uwierzyć, że papież mógł coś takiego powiedzieć, nawet ten obecny.
Ale dlaczego? Przecież laickość (laïcité) to rozdział kościoła od państwa, wolność religijna i równe traktowanie wszystkich wyznań. Współczesny Kościół popiera taki pogląd w 100%, czyż nie tak?
Gosciu niedzielny napisał:Zgrabna zasadzka intelektualna - "Gość" właśnie wynalazł uniwersalny wytrych do rozumienia franciszkowych słów ;DCytujFranciszek, wzywając Francję do większej „świeckości”, zastosował zgrabną zasadzkę intelektualną po to, żeby powiedzieć coś dokładnie odwrotnego niż sugeruje pierwsze wrażenie.
Gosciu niedzielny napisał:Zgrabna zasadzka intelektualna - "Gość" właśnie wynalazł uniwersalny wytrych do rozumienia franciszkowych słów ;DCytujFranciszek, wzywając Francję do większej „świeckości”, zastosował zgrabną zasadzkę intelektualną po to, żeby powiedzieć coś dokładnie odwrotnego niż sugeruje pierwsze wrażenie.
Gosciu niedzielny napisał:CytujFranciszek, wzywając Francję do większej „świeckości”, zastosował zgrabną zasadzkę intelektualną po to, żeby powiedzieć coś dokładnie odwrotnego niż sugeruje pierwsze wrażenie.Aby zrozumiec co Bergolio miał na myśli należy wyprać sobie mózg na spotkaniach w spec-ośrodkach prowadzonych przez spec-prałaturę; albo od razu przejść na psychotropy.
"Zgrabna zasadzka intelektualna" ;D zastanawiam się od kogo Bergolio uczy się zastawiać "intelektualne zasadzki" - chyba od Wałęsy.
Gosciu niedzielny napisał:CytujFranciszek, wzywając Francję do większej „świeckości”, zastosował zgrabną zasadzkę intelektualną po to, żeby powiedzieć coś dokładnie odwrotnego niż sugeruje pierwsze wrażenie.Aby zrozumiec co Bergolio miał na myśli należy wyprać sobie mózg na spotkaniach w spec-ośrodkach prowadzonych przez spec-prałaturę; albo od razu przejść na psychotropy.
"Zgrabna zasadzka intelektualna" ;D zastanawiam się od kogo Bergolio uczy się zastawiać "intelektualne zasadzki" - chyba od Wałęsy.
Zgrabna zasadzka intelektualna:
https://www.youtube.com/watch?v=7NXztZrqIPQ
Nie znam francuskiego, ale wydaje mi się, że powyżej przytoczył Pan definicję świeckości państwa.
Cały ten artykuł w gościu jest tragi-komicznie absurdalny. A najbardziej absurdalne jest zdanie "Jak katolicy w ogóle mogą podejrzewać, że papież mógłby chcieć laicyzacji jakiegokolwiek kraju?"
Katolicy nie muszą nic podejrzewać, bo wiadomo, że poprzedni papieże dokładnie tego chcieli i w tym kierunku działali. Kościół posoborowy (a nawet jeszcze przedsoborowy, jak wyżej wspomniałem) bardzo się przyczynił do likwidacji państw katolickich i "wygaszenia" ruchów politycznych o proweniencji katolickiej.
np. w artykule Polska państwem świeckim? (http://idziemy.pl/polityka/polska-panstwem-świeckim/)
np. w artykule Polska państwem świeckim? (http://idziemy.pl/polityka/polska-panstwem-świeckim/)
Na stronie taki komunikat:
(http://screenshooterusnortheu.blob.core.windows.net/engine4files/ipytzsxwqveqoyusrykngnmlxowsmirxnmrzrymoavomdkgejsvtofurpgvmexbbiaghtlawfvhmwwfcbsvkhjwhexorbgssjsqy)
trzeba było mszał przenosić z jednej na drugą stronę ołtarza. A mszał był taki ciężki...
Nie tylko przenosic. Czasem trzeba go trzymac przed ksiedzem a w niektorych krajach (np w tym, w ktorym jestem) jest to wrecz norma na kazdej mszy...trzeba było mszał przenosić z jednej na drugą stronę ołtarza. A mszał był taki ciężki...Według Papieża teraz nie trzeba przenosić ciężkiego mszału z miejsca przewodniczenia na ołtarz ???
OWMR nr 118a: "Należy również przygotować: obok krzesła dla kapłana: mszał [...]"; nr 139: "Po zakończeniu modlitwy powszechnej [...] akolita albo inny świecki ministrant umieszcza na ołtarzu [...] mszał".
To już trzy lata. Zastanawiałem się jak to podsumować, ale doszedłem do wniosku, że nie ma czego podsumowywać. Wszystko widać jak na dłoni. Widać, że jest źle, a można domniemywać, że będzie jeszcze gorzej :'(
Dziś minęły trzy lata, odkąd ów powitał nas słowami: "Dobry wieczór".
Życzę wam, by ta droga Kościoła, którą dziś zaczynamy, na której będzie mi pomagał kardynał wikariusz tu obecny, była owocna dla ewangelizacji tego zawsze pięknego miasta.
Ojciec Święty Franciszek będzie sprawował Liturgię Wieczerzy Pańskiej wśród młodocianych uchodźców w Castelnuovo di Porto. I właśnie dwunastce z uchodźców papież obmyje stopy podczas liturgii.http://www.fronda.pl/a/papiez-obmyje-nogi-dwunastu-uchodzcom-czy-to-dobry-pomysl,68421.html
- Obmywając stopy uchodźcom papież prosi o szacunek dla każdego z nich – podkreślał główny organizator uroczystości Roku Miłosierdzia arcybiskup Rino Fisichella. Hierarcha dodaje, że znaczenia gestowi obmycia stóp dodaje fakt, że ogromna część z imigrantów, którzy przebywają w ośrodku nie jest katolikami, ani nawet chrześcijanami. - To pokazuje, że szacunek jest głównym elemencie na drodze do pokoju – zapewniał arcybiskup. - Franciszek uklęknie przed uchodźcami i obmyje im stopy na znak służby i szacunku dla ich sytuacji – dodał arcybiskup Rino Fisichella.
Niestety nie jest jasne jak pogodzić znaczenie obmycia stóp apostołom z pomysłem, by obmywać stopy osobom nieochrzczonym i niewierzącym. W ten sposób całkowicie zaciemnia się znaczenie obrzędu, o którym mowa. Obmycie stóp przez Jezusa, co doskonale pokazuje o. Tomasz Grabowski OP, związane jest z Eucharystią i jej ustanowieniem, a także kapłaństwem. „Podczas wieczerzy apostołowie zostają zobowiązanie do zachowania pamięci o Chrystusie przez łamanie chleba i dzielenie kielicha pośród uczniów. Zostają też wybrani do służby pomiędzy braćmi. Wspólnota apostołów ma być pierwszym miejscem realizowania wzajemnej miłości. Miłość pomiędzy apostołami ma być większa niż jakakolwiek miłość. Ma być miłością według miary Chrystusa: „jak Ja was umiłowałem”. Szkoda, że współcześnie zapominamy o tym aspekcie nauczania Pana. Wspólnota kapłańska: biskup i jego prezbiterium oraz wspomagający go w misji księża ze wspólnot zakonnych z pewnością nie są pierwszym przykładem, który staje nam przed oczami, gdy myślimy o kochających się osobach. Podsumujmy. Chrystus Pan w geście obmycia stóp ukazuje sens Eucharystii i wybiera uczniów na „starszych” czyli biskupów. Wobec tego Janowy opis mandatum jest symbolicznym przedstawieniem sakramentów Eucharystii i święceń. „Symbolicznym” nie oznacza „umownym” lecz „mówiącym coś więcej” niż sam gest” - wskazywał dominikanin.
Takie rozumienie obmycia nóg nie tylko wyklucza z niego kobiety (akurat temu poświęcony był wpis ojca Grabowskiego), ale także – i to o wiele mocniej – nieochrzczonych czy niewierzących. Sprowadzenie gestu Jezusa jedynie do charytatywnego zaangażowania, gestu solidarności z wykluczonymi jest zaś spłaszczeniem teologicznym wielkiej teologii Jezusa, której symbolicznym wyrazem jest właśnie obrzęd obmycia nóg. Szlachetna intencja, chęć pokazania, że jako chrześcijanie jesteśmy wezwani do solidarności z wykluczonymi, ubogimi, nie zmienia faktu, że obmywanie stóp nieochrzczonym i niewierzącym całkowicie wypacza znaczenie tego wielkiego gestu.
Tomasz P. Terlikowski
Jutro papież odprawi Mszę dla Rotary Club - "przedkmurza masonerii".
Tuz przed kongresem, organizatorzy oficjalnie oswiadczyli, ze maja dokumenty potwierdzajace zgode strony koscielnej i zeby przestac ich wrabiac w "prowokacje antykoscielna" bo pozwą kazdego do sądu.
:(http://polskaniepodlegla.pl/kraj-swiat/item/7045-franciszek-panstwa-musza-byc-laickie-watykan-panstwem-laickimNie, to nie dzieje się naprawdę. Powiedzcie Państwo, że to jakiś żart jest, jakiś koszmarny sen... i tylko trzeba się obudzić i wszystko wróci do normy.
Coś Cię jeszcze dziwi :):(http://polskaniepodlegla.pl/kraj-swiat/item/7045-franciszek-panstwa-musza-byc-laickie-watykan-panstwem-laickimNie, to nie dzieje się naprawdę. Powiedzcie Państwo, że to jakiś żart jest, jakiś koszmarny sen... i tylko trzeba się obudzić i wszystko wróci do normy.
From the Vatican Insider article, "I don’t like it when some speak of the genocide of Christians” (06/19/2016):
On Saturday afternoon Pope Francis visited Villa Nazareth in the Pineta Sacchetti area of Rome. Villa Nazareth was founded in 1946 for orphans and poor children in order to provide the underprivileged with educational opportunities. Today Villa Nazareth helps young people who are experiencing economic hardship but who also show great intellectual potential. It provides them with a program of Christian formation and inspiration, Vatican Radio informs. The institution’s charism, its mission, is to promote a “diaconate of culture” and to form people who can be role models in society as moral witnesses. The Pope was accompanied on his visit by Archbishop Claudio Maria Celli. (...)
Francis is not keen on the use of the word “genocide” to describe the situation faced by christians in the Middle East: “I don’t like it - I wish to make this very clear -,” Francis said adopting a very serious tone, “when some refer to what is happening to Christians in the Middle East as a genocide. This is reductionism.” “Let us not turn a mystery of the faith, a form of martyrdom, into sociological reductionism,” he warned. “Those Christian Copts who had their throats slashed on the Libyan coast, all of them died saying ”Jesus, help me”. I am sure that the majority of them didn’t even know how to read but they were but doctors of Christian coherence, they were witnesses of the faith, in other words witnesses of the faith and the faith leads us to bear witness to so many difficult things in life.” “We shouldn’t fool ourselves,” “cruel martyrdom” isn’t the only way to give testimony of the Christian faith. There are more martyrs today than in centuries passed, today there is an everyday martyrdom, the martyrdom of patience, children’s education and faithfulness in love.” (...)
Christians who “have not experienced a crisis of faith are missing something”. “On many occasions I find myself in a crisis of faith. Sometimes I’ve questioned Jesus and even doubted. Is this really the truth? Is it a dream?” This happened to him when he was “a boy, a seminarian, a religious, a priest, a bishop and even now [he is] Pope”
Crux adds the following to the record of Francis' remarks on crises of faith in its report (Pope says ‘martyrdom, not ‘genocide,’ is the best word) on the same Q & A:
Francis’s response regarding Christian martyrdom came when one of those present asked him if he’d ever had a “crisis of faith” amidst what’s going on in the world, included the suffering of Christians.
The pontiff defined the question as a “courageous” one to ask a pope, and then admitted that “many times I find myself in a crisis of faith. Some times I’ve questioned Jesus: ‘But why do you allow this?’”
Acknowledging that these crises of faith are something he’s experienced through all his life, “as a kid, as a religious, as a priest, as a bishop, and as pope,” Francis said that a Christian “who hasn’t doubts, who hasn’t had a crisis of faith, is a Christian who’s missing something… he’s a Christian who settles with a bit of worldliness and goes through life like this.”
Czyli, innymi słowy, Franciszek potwierdził, że bywa niewierzący - przynajmniej od czasu do czasu (gdy ma "kryzys wiary"). Może te wszystkie heretycko-niefortunne wypowiedzi wyrwają mu się właśnie w czasie takich "kryzysów"?To coś za dużo ma tych kryzysów. Czasem wygląda to jak kryzys permanentny :(
Uczciwy człowiek z wątpliwościami w wierze nie przyjmuje wyboru na papieża.
Mgr Mario Oliveri, biskup d’Albenga-Imperia usunięty przez Bergolia za odchylenie tradycjonalistyczne.Jakiś link??
Przygarnianie zbiegow z posoborowego domu wariatow, wspieranie FNiepokalanej spowodowalo naslanie "biskupa kuratoro-komisarza" ale obwiniony nie poprawil się i nie pokajał. No to Franek biskupa wyciepał.
Jakiś link??
(...) To coś za dużo ma tych kryzysów. Czasem wygląda to jak kryzys permanentny :(Czy głowa KR-K nie powinna zacząć pielgrzymki w Armenii od Ormiańskiego Kościoła Katolickiego , a nie Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego?
odbije sobie na spotkaniu ekumenicznym z okazji okrągłej rocznicy Reformacji w listopadzie :P.Hahaha. Tylko ze niektorzy luteranie tez sie lubia stroic w kapy, mitry i pastoraly - choc w ich przypadku (w przeciwienstwie do wschodnich chrzescijan) to faktycznie jest wylacznie maskarada.
A tutaj (2:21:20) papież-junior używa pięknej stuły z herbem Ojca Świętego Benedykta XVI:Cóż, świadczy to tylko o tym, że Papież jest tylko JEDEN. A papa Franz to... (tu można sobie wpisać to co się chce)
http://tv-trwam.pl/film/udzial-w-boskiej-liturgii-w-katedrze-ormianskiego-kosciola-apostolskiego
Protestancki teolog, Marcel Figueroa, został, decyzją Franciszka redaktorem naczelnym argentyńskiej edycji L'Osservatore Romano.
https://www.catholicculture.org/news/headlines/index.cfm?storyid=28819
Zachodzi prawdopodobieństwo, ze ten heretyk moze być blizszy ortodoksji katolickiej niż reformowany ksiądz katolicki albo inny TerlikowskiProtestancki teolog, Marcel Figueroa, został, decyzją Franciszka redaktorem naczelnym argentyńskiej edycji L'Osservatore Romano.
https://www.catholicculture.org/news/headlines/index.cfm?storyid=28819
Hmm... ciekawe czy możliwa byłaby odwrotna sytuacja, w której katolik zostałby redaktorem naczelnym jakiegoś wpływowego protestanckiego pisma religijnego.
Zna Pan bajkę o ślepym i kulawym?Zachodzi prawdopodobieństwo, ze ten heretyk moze być blizszy ortodoksji katolickiej niż reformowany ksiądz katolicki albo inny TerlikowskiProtestancki teolog, Marcel Figueroa, został, decyzją Franciszka redaktorem naczelnym argentyńskiej edycji L'Osservatore Romano.
https://www.catholicculture.org/news/headlines/index.cfm?storyid=28819
Hmm... ciekawe czy możliwa byłaby odwrotna sytuacja, w której katolik zostałby redaktorem naczelnym jakiegoś wpływowego protestanckiego pisma religijnego.
A ile kosztowało zrobienie Franciszka?Jak to powtarza Pan Stanisław za Gandhim; nic nie jest tak kosztowne jak stworzenie wrazenia ubóstwa i prostoty
A ile kosztowało zrobienie Franciszka?
„Wszyscy w Kościele mamy wielki dług wdzięczności wobec Josepha Ratzingera – Benedykta XVI ze względu na głębię i wyważenie jego myśli teologicznej, przeżywanej zawsze w służbie Kościoła”. Tak pisze Ojciec Święty w przedmowie do biografii swego poprzednika, mającej ukazać się 30 sierpnia w wydawnictwie Mondadori w Mediolanie. Autorem książki „Sługa Boga i ludzkości. Biografia Benedykta XVI” („Servitore di Dio e dell’umanità. La biografia di Benedetto XVI” ) jest włoski teolog i dziennikarz Elio Guerriero.
Papież przypomina, że ta służebna postawa cechowała Josepha Ratzingera na coraz bardziej odpowiedzialnych stanowiskach, w tym prefekta Kongregacji Nauki Wiary podczas długiego pontyfikatu Jana Pawła II i wreszcie pasterza Kościoła powszechnego. „Fundamentalne znaczenie miał wkład jego wiary i kultury w nauczanie Kościoła zdolne do tego, by odpowiadać na oczekiwania naszych czasów, zwłaszcza w ostatnich trzech dekadach – pisze Franciszek. – Zaś odwaga i determinacja, z jaką stawił czoła trudnym sytuacjom, wskazały drogę reagowania na nie w pokorze i prawdzie, w duchu odnowy i oczyszczenia”.
„Pragnę podkreślić, że w tych pierwszych latach mojego pontyfikatu moja więź duchowa z nim jest szczególnie głęboka; jego dyskretna obecność i modlitwa za Kościół są nieustannym wsparciem i pokrzepieniem dla mojej posługi” – pisze Ojciec Święty o Papieżu Benedykcie. Wyznaje, że często wspomina jego audiencję pożegnalną z kardynałami 28 lutego 2013 r., kiedy to przed opuszczeniem Watykanu wypowiedział on znamienne słowa: „Wśród was jest także przyszły papież, któremu już dziś przyrzekam bezwarunkowy szacunek i posłuszeństwo”.
„Nie mogłem wówczas wiedzieć, że odnosiły się do mnie – zauważa Franciszek. – Jednak we wszystkich spotkaniach z nim mogłem doświadczyć nie tylko szacunku i posłuszeństwa, ale również serdecznej bliskości duchowej, radości wspólnej modlitwy, szczerego braterstwa, zrozumienia i przyjaźni, a także gotowości, by służyć radą. Któż lepiej niż on może zrozumieć radości, ale również trudności Kościoła powszechnego i współczesnego świata, a tym samym duchowo blisko tego, kto jest powołany przez Pana, aby nieść ich ciężar? Dlatego jego modlitwa jest dla mnie szczególnie cenna, a jego przyjaźń miła” – pisze Franciszek.
Ojciec Święty podkreśla, że dla Kościoła obecność oprócz biskupa Rzymu aktualnie pełniącego urząd także papieża-seniora „jest pewną nowością. A ponieważ się miłują, jest to dobra nowość”. Wyraża ona „szczególnie wyraźnie ciągłość posługi Piotrowej”. Lud Boży dobrze to zrozumiał. „Za każdym razem, kiedy papież-senior, przyjmując moje zaproszenie pojawił się publicznie i mogłem go na oczach wszystkich objąć w uścisku, radość i aplauz obecnych były szczere i intensywne” – pisze Franciszek. Szczególną wdzięczność wyraża Benedyktowi XVI za udział w otwarciu Jubileuszu Miłosierdzia i przejście zaraz po nim przez Drzwi Święte.
oszczędne używanie plastiku
Czyli jak będę kupował miotłę, to mam kupić z drewnianym kijem, bo z plastikowym będzie grzechem?
bo przecież drewnianego przedmiotu nie da się zamienić z powrotem w rosnące drzewo, a plastik w ropę można :)Nie zgadzam sie z przedmówcą. Gdyby kije od szczotek wyrabiano z drewna wierzbowego a nie bukowego, eko-grzechu by nie było. Po wyeksploatowaniu się eko-szczotki, wystarczy wbic szczotkę w ziemię a kij wierzbowy puści liście.
Tak jak konfesjonał jest miejscem wyznawania wszystkich naszych grzechów, to także wyznawane powinny być tam grzechy ekologiczne - powiedział przewodniczący Episkopatu.Spójrzmy na problem ekologizmu pozytywnie. Jest mozliwe, ze KEP ucieknie od rzeczywistosci w ideologię eko-śmieciową- temat, sympatyczny, modny i co najwazniejsze bezpieczny dla wszystkich.
Człowiek powinien być stróżem natury, a nie jej eksploatatorem – abp Stanisław Gądecki
"That each may contribute to the common good and to the building of a society that places the human person at the center. "To żart :D
"Niech każdy wniesie wkład we wspólne dobro i w budowanie społeczeństwa, które stawia w centrum osobę ludzką."
To nie żart, to Papież.
http://thepopevideo.org/en/video/more-human-society.html
No hay otras interpretaciones - Nie ma innych interpretacji
Biskupi argentyńscy dopuścili rozwodników żyjących w stanie grzechu ciężkiego do Komunii świętej
http://infocatolica.com/?t=noticia&cod=27335
Dla pewności napisali do Rzymu z prośbą o ocenę, Ojciec Bergoglio im osobiście odpisał i przyklepał ów dokument używając prostych, żołnierskich słów, że dobrze zrozumieli Amoris Laetitia i że nie ma innych interpretacji. No hay otras interpretaciones.
http://infocatolica.com/?t=ic&cod=27337
/.../
Nie chcę być złym prorokiem, ale przewiduję, że jeśli art. 2267 ("...tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci") zostanie skreślony, to "skreślacze" zabiorą się w następnej kolejności za art 2257 ("akty homoseksualne ... są sprzeczne z prawem naturalnym"). Jest to praktycznie tak pewne jak śmierć i podatki.
Hmm... i "skreślą" 1 Kor 6, 9?
[...]
Mimo wszystko jestem jednak optymistą - wierzę, że do tego etapu sporo nam jeszcze brakuje.
Zresztą w ostateczności można powiedzieć, że ten fragment to fałszywka, i że został dodany przez homofobicznych kopistów. Możliwości jest wiele.Ha, tzw. metoda hist. - krytyczna - jeśli Zbawiciel czy Apostoł mówi coś korzystnego lub wygodnego dla Kościoła to z pewnością jest to późniejsza fałszywka. I odwrotnie - jeśli coś niekorzystnego to na pewno autentyk ;D Tylko jak odeprzeć zarzuty o to, że całe Pismo Św. jest sfałszowane, jeśli zacznie się kwestionować autentyczność poszczególnych fragmentów?
Właśnie przeczytałem, że sprawy posuwają się dalej. Franciszek powołał komisje, która ma "rozważyć" wprowadzenie zmiany do katechizmu, całkowicie zabraniając kary śmierciTo z punktu widzenia logiki Magisterium być nie może. Nie może być tak, że do danej daty wierzy się tak a od tej daty wręcz przeciwnie. Oczywiście z punktu widzenia logiki Franciszka można spodziewać się wszystkiego.
Zacytuję sam siebie ;)CytujNo hay otras interpretaciones - Nie ma innych interpretacji
Biskupi argentyńscy dopuścili rozwodników żyjących w stanie grzechu ciężkiego do Komunii świętej
http://infocatolica.com/?t=noticia&cod=27335
Dla pewności napisali do Rzymu z prośbą o ocenę, Ojciec Bergoglio im osobiście odpisał i przyklepał ów dokument używając prostych, żołnierskich słów, że dobrze zrozumieli Amoris Laetitia i że nie ma innych interpretacji. No hay otras interpretaciones.
http://infocatolica.com/?t=ic&cod=27337
https://www.youtube.com/watch?v=_5462fuR40A&feature=youtu.be
http://breviarium.blogspot.com/2016/09/no-hay-otras-interpretaciones-nie-ma.html
Chyba pozostaje nam już tylko zadeklarować sede vacante. :-[
Francis is almost certainly a material heretic. Whether he is a formal heretic is not ours to prove. His opinions — not his teachings, since he is very careful not to exert an authentic magisterium that commands assent — do lead people to sin, and eventually hell.
But he is, by every measurable standard, still the pope. [...]
Attend to the things of heaven. See to your sanctity and salvation. Stop worrying so much about this man who steals your peace.
http://www.onepeterfive.com/faith-endangered-francis/
Ma Pan rację, bezpośrednio przed soborem w Polsce jedynym dostępnym językiem do nauki był rosyjski; ale czasy niestety się zmieniły i jakoś musimy z tym żyć.
Ma Pan rację, bezpośrednio przed soborem w Polsce jedynym dostępnym językiem do nauki był rosyjski; ale czasy niestety się zmieniły i jakoś musimy z tym żyć.
Zasłyszałem kiedyś taką opinię teologiczną: herezja formalna dotyczy osoby (stwierdzenia, że delikwent jest heretykiem), a materialna to ocena samej tezy pod kątem czy jest heretycka, czy nie. Pierwsze sądzi osobę i należy do władzy, która może sądu dokonać: przesłuchuje delikwenta, bada okoliczności i kiedy uzna, że heretykiem jest, nawołuje go do odwołania głoszonej herezji, a w przypadku uporczywego przy niej trwania, wydaje wyrok - ten a ten jest heretykiem. Ogłasza to sąd kościelny. Wydaje mi się to dość spójne - możliwość, żeby szary katolik sądził i ogłaszał kto jest heretykiem wygląda słabiutko. Nawet jakiś hierarcha. Niedawno bp Schneider zrobił, to co mógł: upomnienie i wezwanie do nauczania zgodnego z Chrystusowym. Ale co może on zrobić ponadto? Sam nie wiem i jestem ciekaw, czy taka opinia jest właściwa.
Oczywiście co innego z oceną samej tezy: tutaj sprawa jest oczywista. Herezja materialna ma miejsce - oceniamy sam obiekt, czyli heretyckie twierdzenie.
Herezja materialna powstaje w wyniku ignorancji co do prawd wiary, formalna - to świadome i uporczywe zaprzeczanie jednej (lub więcej) prawdzie wiary.
PS Jaki sąd kościelny byłby władny orzec o herezji papieża?
Zawsze można (lepiej lub gorzej) przetłumaczyć na rosyjski:Miejmy nadzieję, że to tłumaczenie (ze wszechmiar przecież przedsoborowe) będzie bliższe panu ratio.
W ostateczności pozostaje jeszcze przekład po łacinie, który powinien zlikwidować już wszelkie nieporozumienia. Po prostu - łaciny rozumieć nie trzeba.Kolega wygrał tradi-internety ;D
„Nigdy nie wolno uprawiać wobec prawosławnych prozelityzmu!” - powiedział Franciszek podczas spotkania z gruzińskim duchowieństwem, osobami konsekrowanymi, seminarzystami i świeckimi pracownikami Kościoła, jakie odbyło się w kościele Matki Bożej Wniebowziętej w Tbilisi." Dodał, że są oni naszymi braćmi i siostrami, uczniami Jezusa Chrystusa, a z bardzo złożonych powodów historycznych jesteśmy w obecnej sytuacji. Tym niemniej wierzymy w Ojca, Syna i Ducha Świętego, wspólnie czcimy Świętą Bożą Rodzicielkę. (...) „Zostawmy teologom studiowanie abstrakcyjnych kwestii teologicznych." (...) Papież przestrzegł przed nawracaniem na siłę, określając prozelityzm jako wielki grzech przeciw ekumenizmowi.
Cytuj„Nigdy nie wolno uprawiać wobec prawosławnych prozelityzmu!” - powiedział Franciszek podczas spotkania z gruzińskim duchowieństwem, osobami konsekrowanymi, seminarzystami i świeckimi pracownikami Kościoła, jakie odbyło się w kościele Matki Bożej Wniebowziętej w Tbilisi." Dodał, że są oni naszymi braćmi i siostrami, uczniami Jezusa Chrystusa, a z bardzo złożonych powodów historycznych jesteśmy w obecnej sytuacji. Tym niemniej wierzymy w Ojca, Syna i Ducha Świętego, wspólnie czcimy Świętą Bożą Rodzicielkę. (...) „Zostawmy teologom studiowanie abstrakcyjnych kwestii teologicznych." (...) Papież przestrzegł przed nawracaniem na siłę, określając prozelityzm jako wielki grzech przeciw ekumenizmowi.
Zastanawiam się do jakiej kategorii grzechów należą "grzechy przeciw ekumenizmowi" i co to są "abstrakcyjne kwestie teologiczne". :)
Franciszek nie jest złym człowiekiem, on po prostu nie jest katolikiem.
http://gosc.pl/doc/3474310.Franciszek-w-Gruzji-dzien-drugi/3
There was no prepared speech at this meeting, it was a question and answer session, which enabled Francis to touch on topics such as family, the “female” Church and ecumenism which should "never attempt to convert the Orthodox."
Racja. Tym bardziej, że tak naprawdę to do końca nie wiadomo co Franciszek miał na myśli (jak zwykle). W wersji angielskiej mamy taki fragment...Wiadomosci podawane przez media to jeszcze zupelnie inna bajka. Nawet te zupelnie katolickie wypowiedzi potrafia byc tak przekrecone, ze zmienia swoj sens. Czy na sile, czy nie nasile nawracac- kto by sie takimi detalami w mediach przejmowal?CytujThere was no prepared speech at this meeting, it was a question and answer session, which enabled Francis to touch on topics such as family, the “female” Church and ecumenism which should "never attempt to convert the Orthodox."
http://www.asianews.it/news-en/Pope-in-Georgia:-there-is-a-world-war-against-marriage-and-gender-theory-is-the-great-enemy-38738.html
... który wskazywałby nawet na zwyczajne, a nie na siłę, nawracanie prawosławnych jako na coś niedopuszczalnego.
Zapytany, czy zdaje sobie sprawę, że promowany przez niego model społeczeństwa, w którym panuje równość, odpowiada programowi socjalizmu marksistowskiego i komunizmu, Franciszek odpowiedział, że wielokrotnie była o tym mowa i jeśli już, to trzeba powiedzieć, że w tym przypadku komuniści myślą jak chrześcijanie. „Chrystus mówił o społeczeństwie, w którym to ludzie ubodzy, słabi i wykluczeni mają decydować” – stwierdził Papież.
CytujZapytany, czy zdaje sobie sprawę, że promowany przez niego model społeczeństwa, w którym panuje równość, odpowiada programowi socjalizmu marksistowskiego i komunizmu, Franciszek odpowiedział, że wielokrotnie była o tym mowa i jeśli już, to trzeba powiedzieć, że w tym przypadku komuniści myślą jak chrześcijanie. „Chrystus mówił o społeczeństwie, w którym to ludzie ubodzy, słabi i wykluczeni mają decydować” – stwierdził Papież.
Ta wypowiedź jest tak porażająco głupia i bezmyślna, że każe postawić otwarte pytanie na temat kondycji intelektualnej papieża...
CytujZapytany, czy zdaje sobie sprawę, że promowany przez niego model społeczeństwa, w którym panuje równość, odpowiada programowi socjalizmu marksistowskiego i komunizmu, Franciszek odpowiedział, że wielokrotnie była o tym mowa i jeśli już, to trzeba powiedzieć, że w tym przypadku komuniści myślą jak chrześcijanie. „Chrystus mówił o społeczeństwie, w którym to ludzie ubodzy, słabi i wykluczeni mają decydować” – stwierdził Papież.
Ta wypowiedź jest tak porażająco głupia i bezmyślna, że każe postawić otwarte pytanie na temat kondycji intelektualnej papieża...
Papcio o nas:
http://breviarium.blogspot.com/2016/11/tradziuchy-to-formalistyczne-sztywniaki.html
Swoją drogą nasuwa mi się pytanie dotyczące poprzedniego wątku, czyli spotkania z żonatymi kapłanami. Czy kapłan katolicki, które chce porzucić stan kapłański może uzyskać zgodę na przejście do stanu świeckiego i zawarcie sakramentu małżeństwa? Jeśli tak, to kto może wydać taką zgodę ordynariusz, papież?Laicyzacja czyli przejście do stanu świeckiego przeprowadza biskup. A ZWOLNIENIE Z PRZYSIĘGI CELIBATU Watykan. Nie wiem, czy kongregacja duchownych czy jeden z trybunałów.
Nie przypominam sobie takich wypowiedzi Pana Jezusa.CytujZapytany, czy zdaje sobie sprawę, że promowany przez niego model społeczeństwa, w którym panuje równość, odpowiada programowi socjalizmu marksistowskiego i komunizmu, Franciszek odpowiedział, że wielokrotnie była o tym mowa i jeśli już, to trzeba powiedzieć, że w tym przypadku komuniści myślą jak chrześcijanie. „Chrystus mówił o społeczeństwie, w którym to ludzie ubodzy, słabi i wykluczeni mają decydować” – stwierdził Papież.Ta wypowiedź jest tak porażająco głupia i bezmyślna, że każe postawić otwarte pytanie na temat kondycji intelektualnej papieża...
Ordynariusz składa wniosek. Ale decyzji nie podejmuje!Swoją drogą nasuwa mi się pytanie dotyczące poprzedniego wątku, czyli spotkania z żonatymi kapłanami. Czy kapłan katolicki, które chce porzucić stan kapłański może uzyskać zgodę na przejście do stanu świeckiego i zawarcie sakramentu małżeństwa? Jeśli tak, to kto może wydać taką zgodę ordynariusz, papież?Laicyzacja czyli przejście do stanu świeckiego przeprowadza biskup. A ZWOLNIENIE Z PRZYSIĘGI CELIBATU Watykan. Nie wiem, czy kongregacja duchownych czy jeden z trybunałów.
A co Sz.P. sądzicie na temat treści głoszonych przez x. Pawła Murzińskiego, który zapowiada rychły ucisk (zgodnie z jego wyliczeniami jesień tego roku), upadek Rzymu, oczyszczenie polskiego Kościoła (w jego rozumieniu raczej rozłam). Określa obecny Rzym mianem Wielkiej Nierządnicy etc.
https://www.youtube.com/watch?v=i8KVY-6mBw8
Może się państwo uśmiejecie ale po wygranej Trumpa miałem dosłownie takie uczucie, jakbyśmy uciekli katu spod topora. Jakby właśnie ten wybór w jakimś sensie powstrzymał uruchamianą już apokalipsę, jakby faktycznie III wojna miała się oddalić na horyzoncie, choć już czuliśmy swąd prochu. Nie mam na to żadnych specjalnych tez ani dowodów ani nawet poszlak.
A dziś mamy pierwszy wywiad prezydenta elekta i słowa, że wyrok sądu najwyższego na podstawie sprawy Roe v. Wade zostanie unieważniony i poszczególne stany będą w tej sprawie decydowały suwerennie. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale ...
Może się państwo uśmiejecie ale po wygranej Trumpa miałem dosłownie takie uczucie, jakbyśmy uciekli katu spod topora. Jakby właśnie ten wybór w jakimś sensie powstrzymał uruchamianą już apokalipsę, jakby faktycznie III wojna miała się oddalić na horyzoncie, choć już czuliśmy swąd prochu. Nie mam na to żadnych specjalnych tez ani dowodów ani nawet poszlak.
A dziś mamy pierwszy wywiad prezydenta elekta i słowa, że wyrok sądu najwyższego na podstawie sprawy Roe v. Wade zostanie unieważniony i poszczególne stany będą w tej sprawie decydowały suwerennie. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale ...
Może się państwo uśmiejecie ale po wygranej Trumpa miałem dosłownie takie uczucie, jakbyśmy uciekli katu spod topora. Jakby właśnie ten wybór w jakimś sensie powstrzymał uruchamianą już apokalipsę, jakby faktycznie III wojna miała się oddalić na horyzoncie, choć już czuliśmy swąd prochu. Nie mam na to żadnych specjalnych tez ani dowodów ani nawet poszlak.
A dziś mamy pierwszy wywiad prezydenta elekta i słowa, że wyrok sądu najwyższego na podstawie sprawy Roe v. Wade zostanie unieważniony i poszczególne stany będą w tej sprawie decydowały suwerennie. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale ...
Miałem, mam! identyczne przekonanie.
Co do aborcji, to zmiany mogą być tu raczej wprowadzane dzięki większości parlamentarnej. Donald Trump w kwestji moralności nie jest autorytetem żadnym, + 20 lat był w partji demokratycznej itp itd.
Nie ufam DT, choćby za inicjały ;) Jeśli będzie dobra nominacja, to właśnie z uwagi na większość republikańską i najbliższych doradców prezydentaNawet chetnie bym sie nie zgodzil, ale odnosnie inicjalow, a nawet imienia (o kolorze czupryny nie wspominajac), mam tak samo. ;)
Nie ufam DT, choćby za inicjały ;) Jeśli będzie dobra nominacja, to właśnie z uwagi na większość republikańską i najbliższych doradców prezydentaPrezydentowi elektowi można nie ufać, Klintonicha to samo zło. Promotorka aborcji do ostatniego dnia ciąży wyabortowana z polityki, już chyba na zawsze.
A co Sz.P. sądzicie na temat treści głoszonych przez x. Pawła Murzińskiego, ...
https://www.youtube.com/watch?v=i8KVY-6mBw8
Gdzie o tym przeczytam po polsku?Jutro Gosciu Niedzielnym ;)
Gdzie o tym przeczytam po polsku?Tu: http://www.pch24.pl/kardynalowie-upublicznili-swoj-list-do-papieza--prosili-o-wyjasnienie-watpliwosci--nie-dostali-odpowiedzi,47377,i.html
Czy oni ogłoszą wakat Stolicy Apostolskiej?Powinni się spieszyć z wszelkimi działaniami. Nie po to dobry Bóg utrzymuje w zdrowiu BXVI, żeby z tej ostatniej deski ratunku nie skorzystać!
Bergoglio ma większe kłopoty. Czterej kardynałowie poprosili go, by wyjaśnił swoje stanowisko w sprawie (nie)udzielania Komunii św. osobom pozostającym w grzechu śmiertelnym. On milczy. Czy oni ogłoszą wakat Stolicy Apostolskiej?
A jednak:Gdzie o tym przeczytam po polsku?Jutro Gosciu Niedzielnym ;)
Myslalem o wydaniu papierowym, ale dobra psu i mucha.A jednak:Gdzie o tym przeczytam po polsku?Jutro Gosciu Niedzielnym ;)
http://gosc.pl/doc/3552243.Kardynalowie-poprosili-o-uscislenie-Amoris-Laetitia
Z komentarzem uspokajającym: Jak podaje "The Catholic Herald", najprawdopodobniej nie będzie oficjalnej odpowiedzi na te pytania.
Nikt żadnego wakatu z kardynałów nie ogłosi. Tym bardziej, że mówimy o liście czterech kardynałów spośród których jeden jest na kompletnym bocznym torze i marginesie obecnego życia kościelnego (Burke) jeden chociaż ciągle może uczestniczyć w konklawe jest już emerytowanym arcybiskupem (Caffarra) a dwóch następnych jest dobrze po 80 roku życia. Nie ta skala postaci, aby mogło to coś zmienić.Kardynalowie powyzej 80-tki i funkcyjni boją się.
Proszę Państwa, wygrana DT jest absolutnym punktem zwrotnym w polityce amerykańskiej, a co za tym idzie światowej.
Oczywiście sam Trump jest wielką niewiadomą, i nie wiadomo, czy można mu ufać (zgadzam się tu z przedmówcami), ale dokonał on rzeczy nieprawdopodobnej: pokazał nam, że bestia jest śmiertelna.
Może to nie po chrześcijańsku, ale dla mnie to był tydzień schadenfreude: tak przyjemnie bylo patrzeć na smutne twarze prezenterów TV, łzy feministek, wściekłość celebrytów, pełne przerazenia spojrzenia moich kolegow w pracy. No jak tu nie kochać Donalda? :)
Mam nadzieję, że kard. Burke faktycznie pójdzie za ciosem. W tej chwili jedyną rozsądną taktyką jest atak, i to atak frontalny.Nie wydaje mi się. Na horyzoncie widać nadciągającą burzę wielkiej schizmy. Boże miej nas w swojej opiece.
W interesie Franciszka jest bowiem zwyczajnie zignorować ten list i zachować milczący spokój. Wówczas list czterech skończy tak samo jak interwencja Ottawianiego.
Mam nadzieję, że kard. Burke faktycznie pójdzie za ciosem. W tej chwili jedyną rozsądną taktyką jest atak, i to atak frontalny.]Mam nadzieję, że kard. Burke faktycznie pójdzie za ciosem. W tej chwili jedyną rozsądną taktyką jest atak, i to atak frontalny.A tydzień temu był na audiencji:
Mam nadzieję, że kard. Burke faktycznie pójdzie za ciosem. W tej chwili jedyną rozsądną taktyką jest atak, i to atak frontalny.Nie wydaje mi się. Na horyzoncie widać nadciągającą burzę wielkiej schizmy. Boże miej nas w swojej opiece.
W interesie Franciszka jest bowiem zwyczajnie zignorować ten list i zachować milczący spokój. Wówczas list czterech skończy tak samo jak interwencja Ottawianiego.
Krusejder:A czy ktokolwiek z nas pół roku temu powiedziałby, że kard. Burke będzie tak stanowczy i jasny w swoich słowach? Wątpię. Po ludzku patrząc ma Pan oczywiście sporo racji, ale zapomina Pan, że tu jednak o najwyższej wagi sprawy Boże gra się toczy i z tej perspektywy bynajmniej nie jesteśmy na z góry straconej pozycji...CytujBergoglio ma większe kłopoty. Czterej kardynałowie poprosili go, by wyjaśnił swoje stanowisko w sprawie (nie)udzielania Komunii św. osobom pozostającym w grzechu śmiertelnym. On milczy. Czy oni ogłoszą wakat Stolicy Apostolskiej?
Nie bądźmy naiwni. Nikt żadnego wakatu z kardynałów nie ogłosi. Tym bardziej, że mówimy o liście czterech kardynałów spośród których jeden jest na kompletnym bocznym torze i marginesie obecnego życia kościelnego (Burke) jeden chociaż ciągle może uczestniczyć w konklawe jest już emerytowanym arcybiskupem (Caffarra) a dwóch następnych jest dobrze po 80 roku życia. Nie ta skala postaci, aby mogło to coś zmienić.
Nie wydaje mi się. Na horyzoncie widać nadciągającą burzę wielkiej schizmy. Boże miej nas w swojej opiece.Chyba do tej wypowiedzi pasują słowa, które pod koniec uroczystości komentator redemptorysta z Radia Maryja podał, że: papież Franciszek obdarował Misjonarzy Miłosierdzia łaskami.
To, co oni zrobili jest skandalem i może doprowadzić Papieża do odebrania im kardynalskich kapeluszy, jak to już się zdarzało w historii Kościoła – ocenił dziekan Apostolskiego Trybunału Roty Rzymskiej ks. Vito Pinto odnosząc się do wątpliwości dotyczących adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” wyrażonych przez czterech kardynałów.
Kościół broni swojej jedności, jako jedności w wielości. (...) Jednak pluralizm zostaje zdelegitymizowany, gdy jedność jest zagrożona przez schizmę. Takie podziały są realnym złem, a nie pluralizmem – tłumaczył.- Latynoski kardynał Claudio Hummnes OFM LEMERYT
Wsparcia kardynałom udzielili polscy biskupi. Wśród nich wykładowca bioetyki biskup Józef Wróbel. W wywiadzie dla dziennika „La Fede Quotidiana” duchowny wyraził przekonanie, że działanie autorów listu było słuszne. W jego ocenie, było to nie tylko ich prawo, ale także obowiązek. – Nie pytali wszak o prognozę pogody na jutro, ale na temat spraw dotyczących nauczania Kościoła, a więc dotyczących życia wiernych – podkreślił hierarcha.
Wsparcia czterem biskupom udzielił także inny polski hierarcha, biskup Jan Wątroba.
My jesteśmy tu, w Warszawie. Gdybym był w Rzymie, rozkręcałbym akcję w stylu: "Zacznij być katolikiem, Franciszku". Banery na placu św. Piotra w różnych językach. Publiczny różaniec za nawrócenie heretyka i za wynagrodzenie zniewag, jakich przysparza Kościołowi. Miałoby to chyba nieco więcej sensu niż trasa naszych kolegów z Krucjaty związana z zespołem Behemoth.Przed ŚDM zastanawiałem się nad wystawieniem transparentu na spotkanie z Franciszkiem o treści:
Bóg sprawiedliwie osądzi Franciszkahttps://news.fsspx.pl/2016/11/bog-sprawiedliwie-osadzi-franciszka/ (https://news.fsspx.pl/2016/11/bog-sprawiedliwie-osadzi-franciszka/)
Ks. Łukasz Weber FSSPX
Kazanie ks. Łukasza Webera FSSPX, wygłoszone 6 listopada br. w Warszawie po oficjalnej wizycie papieża Franciszka u protestantów.
Drodzy Wierni!
Wszystkich nas smuci to, co wydarzyło się w tym tygodniu, a mianowicie oficjalna wizyta papieża Franciszka w szwedzkim Lund, gdzie wspólnie z luteranami odprawił ekumeniczne nabożeństwo. W ten sposób z okazji pięćsetlecia wystąpienia Lutra uczcił jego rzekome zasługi dla chrześcijaństwa.
Zdjęcia z tego wydarzenia obiegają cały świat. Widać na nich papieża w albie, prostej czerwonej stule i z krzyżem na piersi, czyli w szatach liturgicznych. Obok niego stoją koncelebrujący mężczyźni, również w albach, czerwonych stułach i z krzyżami na piersiach. Nazywa się ich luterańskimi biskupami, ale my wiemy, że są jedynie świeckimi. Do tego jeszcze kobieta ubrana jak oni – luterańska „arcybiskupka”.
Ta sytuacja wprowadza w błąd. Fałszywy przekaz głosi, albo że te wszystkie osoby są wyświęconymi szafarzami, co nie odpowiada prawdzie, albo (gdyby nie brać pod uwagę ważności święceń), że sakrament święceń nie jest tak naprawdę ważny, a insygnia biskupie mogą być również noszone przez świeckich. Przecież papież uznaje te osoby za biskupów.
W opracowanym za Piusa X Kodeksie prawa kościelnego takie działanie zostało zakazane.
Niestosujący się do tego byli podejrzewani o herezję, natomiast księża, którzy by świadomie i dobrowolnie odprawiali nabożeństwa z niekatolikami (określane przez prawo kościelne jako communicatio in divinis) zaciągali na siebie ekskomunikę. Papież Pius XI w swojej encyklice Mortalium animos wyjaśnił, dlaczego katolikom nie wolno obcować z protestantami w duchu tzw. panchrześcijaństwa.
Dzisiaj jednak papież przez swoje działanie zachęca wszystkich katolików do sprawowania nabożeństw wspólnie z protestantami!
To jeszcze nie wszystko. Papież Franciszek podpisał z przewodniczącym Światowej Federacji Luterańskiej wspólne oświadczenie. Jest w nim mowa o jedności w Chrystusie katolików i protestantów, której… nie ma. To nie więcej niż domek z kart zbudowany na fundamencie emocji.
Faktycznie luteranie nie uznają Chrystusa za Najwyższego Kapłana, Mszy św. za ofiarę, rzeczywistą obecność Jezusa w Sakramencie Ołtarza za następstwo transsubstancjacji ani święceń kapłańskich za sakrament wyciskający na duszy nieutracalne piętno…
To wszystko – i jeszcze inne dogmaty – papież przemilcza bądź pomija. Najwyraźniej przyjazna atmosfera jest dla niego ważniejsza. Odpowiednio do tego w deklaracji z Lund pisze: „Przez dialog i wspólne świadectwo nie jesteśmy już dłużej sobie obcy. Raczej nauczyliśmy się, że to, co nas łączy, jest większe niż to, co nas dzieli”.
Jedyny prawdziwy Kościół, poza którym nie ma zbawienia, jest przez tę deklarację stawiany na równi z heretykami. Cytat: ,,Wzywamy naszych ekumenicznych partnerów do przypominania nam naszych obowiązków i dodawania nam odwagi”. Z tego wynika, że Kościół katolicki i luteranie są ekumenicznymi partnerami, a luteranie mają przypominać katolikom o ich powinnościach!
Już od dawna nie chodzi o to, żeby heretyków i schizmatyków nawracać na prawdziwą wiarę, do jedynego, prawdziwego Kościoła, jak tego żąda Pius XI w zgodzie z nakazem misyjnym Pana Jezusa. Posłuchajcie, w jakże innym języku przemawia encyklika Mortalium animos: „Z tego wynika, wielebni Bracia, z jakich powodów Tron Apostolski nigdy nie brał udziału w konferencjach niekatolików. Nie ma bowiem innej drogi do zjednoczenia wszystkich chrześcijan niż ta, żeby wspomagać powrót wszystkich odłączonych braci do prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego się przecież w zgoła nieświęty sposób oddzielili”. Zauważcie, że papież mówi jedynie o konferencjach, a nie o wspólnych nabożeństwach z niekatolikami!
W opozycji do tego papież Franciszek uznał prozelityzm, jak się dzisiaj z pogardą mówi o apostolacie na rzecz nawrócenia innowierców, jako niekorzystny dla ekumenizmu. Zatem czytamy w deklaracji z Lund: „Zwracamy się do wszystkich luterańskich i katolickich wspólnot, aby nieustraszenie i twórczo, radośnie i pełne nadziei kontynuowały tę wielką podróż, która przed nami leży. Bardziej niż dawne konflikty, Boży dar jedności będzie prowadził naszą współpracę i pogłębiał naszą solidarność”.
Już się nie dąży do nawrócenia protestantów – raczej jesteśmy „w podróży”, której celem jest pogłębiona jedność i solidarność. To znaczy tyle, że prawdy wiary nie grają żadnej roli albo że Kościół katolicki tych prawd nie ma i musi ich szukać razem z protestantami.
Deklaracja dąży też (nieco skrycie) do tak zwanej interkomunii, czyli do tego, aby również protestanci mogli przyjmować Najświętszy Sakrament. A przecież oni nawet nie wierzą w prawdziwą obecność Chrystusa w Hostii! Cytat: „Wielu członków naszych wspólnot tęskni za tym, żeby przyjmować komunię na jednej «uczcie» jako wyraz pełnej jedności. Dowiadujemy się o bólu tych, którzy dzielą ze sobą całe życie [chodzi zapewne o dobrowolnie zawarte małżeństwa mieszane], ale nie mogą dzielić zbawczej obecności Boga w jednej Uczcie Eucharystycznej. Rozpoznajemy naszą wspólną duszpasterską odpowiedzialność jako zaspokojenie głodu i pragnienia naszych ludzi do zjednoczenia w Chrystusie”.
Są to wzniosłe słowa, które co prawda wskazują pewien kierunek, ale nie powiedziano wyraźnie, że chce się udzielać komunii wszystkim bez różnicy.
Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan kard. Kurt Koch tego samego dnia wieczorem w Lund tłumaczył, że wspólna komunia jest wyrazem jedności. Tej jedności między katolikami i luteranami jeszcze nie udało się osiągnąć, jednak przy szczególnych okazjach, jak na przykład ślub mieszany, niekatolicki partner również mógłby przyjąć komunię. Chodziłoby nie o eucharystyczną wspólnotę, ale o „eucharystyczną gościnność”. Ta ostatnia byłaby jedynie wyjątkiem. Trudno byłoby podać uniwersalne wytłumaczenie, bo sytuacje duszpasterskie są bardzo zróżnicowane.
Ale czym ma być ta eucharystyczna gościnność? Luteranina można zaprosić na kawę i ciasto, ale przecież nie do przyjmowania komunii! Czy najwyżsi dostojnicy Kościoła zapomnieli o upomnieniu św. Pawła skierowanym do Koryntian? „Tak więc ktokolwiek by jadł ten chleb, albo pił kielich Pański niegodnie, będzie winien ciała i krwi Pańskiej (…) Kto bowiem je i pije niegodnie, sąd sobie je i pije, nie rozróżniając ciała Pańskiego” (1 Kor 11, 27–29). Kto, jak protestanci, nie wierzy w rzeczywistą obecność Boga w komunii, w katolickim sensie, nie jest godny przyjmowania komunii!
Jest to kolejny skandalon na drodze błędów od II Soboru Watykańskiego. Słowo skandalon oznacza teologiczne zgorszenie, a mianowicie skłanianie do grzechu. Obecny papież do tego przykłada rękę, a to jest bardzo poważna sprawa!
Ale uwaga, musimy się wystrzegać wyciągania złych wniosków! To nie znaczy, że Franciszek nie jest papieżem, a tylko tyle, że papież popełnia poważny błąd. Historia daje nam wiele przykładów, że jest to możliwe.
W XX wieku rozwinęła się papolatria, która z rosnącym modernizmem stawała się coraz większa. Wzmaganie się personalistycznego i subiektywistycznego myślenia w kombinacji z aktorskimi zdolnościami Jana Pawła II zwiększyły posłuch dla papieża jako człowieka i jego prywatnych opinii. Oddawanie czci papieżowi jako papieżowi, jak to jeszcze było za Piusa XII, zostało zastąpione przez przywiązanie do osoby papieża, który jest traktowany jak współczesny celebryta. Jest to niebezpieczne i dla wiernych, i dla samego papieża! Taka postawa może się łatwo zmienić w coś odwrotnego.
Nie wolno nam popełniać tego błędu: żadnej papolatrii! Nie powinniśmy mieć ani złego przywiązania do dobrego papieża (kiedy taki będzie), ani nie powinniśmy odrzucać złego papieża. Bóg sprawiedliwie osądzi Franciszka, tak jak każdego z nas.
Jednakże nie możemy iść za nim błędną drogą. Raczej musimy zachowywać ciągłą naukę Kościoła. JE Athanasius Schneider, biskup pomocniczy w Astanie w Kazachstanie, wypowiedział się przed trzema dniami w zrozumiały sposób: „Mamy już nieomylną odpowiedź na błędy Marcina Lutra: Sobór Trydencki. Nauki soboru są, w przeciwieństwie do tych Lutra, powtarzam – nieomylne, ex cathedra. Komentarze papieża w samolocie nie są ex cathedra”.
Oczywiście nie chodziło mu tylko o mylące wypowiedzi papieża w samolocie, ale ogólnie o jego złe kroki. W moim odczuciu samolot symbolizuje to, że papież opuścił pewny grunt nauki wiary i leci w kierunku niebezpiecznych ideologii i uczuć.
Odnośnie do nieomylności papieża, ma on ją jedynie gdy ogłasza coś ex cathedra, jak zresztą naucza I Sobór Watykański: „Kiedy rzymski pontifex przemawia ex cathedra, ma wtedy tę nieomylność, którą boski Wybawiciel wyposażył Kościół przy definiowaniu nauki o wierze i obyczajach; dla tego taki definicje są nieodwołalne”. To nie znaczy, że Duch Święty zasadniczo zapobiega głoszeniu błędów przez papieża – On jedynie zapobiega głoszenia tychże ex cathedra. Jednak ani Vaticanum II, ani papież Franciszek nie ogłosili niczego ex cathedra. To znaczy, że nie cieszą się nieomylnością, ale że obowiązują tu zwykłe teologiczne kryteria oceny.
W tych niespokojnych czasach nie jesteśmy w stanie wszystkiego na bieżąco krytycznie komentować. To nie jest też konieczne, chociaż czasem musimy zabrać głos. Abp Marcel Lefebvre i Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X już dostatecznie jasno wyrazili swoją postawę. Aktualnie jesteśmy dla Watykanu niejako solą w oku. Decydujące jest to, że dalej konsekwentnie dajemy świadectwo i w zgodzie z tradycją kontynuujemy odbudowę Kościoła.
Jak Matatiasz za czasów machabejskich ok. 170 roku przed Chrystusem, abp Lefebvre powstał i zawołał: „Każdy, kto gorliwie miłuje zakon zachowując przymierze, niech wyjdzie ze mną!” (1 Mach 2, 27). Przed swoją śmiercią Matatiasz przekazał dowodzenie swoim synom. Fazy walk i odbudowy następowały po sobie. W naszym bractwie jest analogicznie.
Kto bezinteresownie był wierny, tego Bóg chronił, kto jednak szukał własnej chwały i nie był posłuszny, tego masakrowali wrogowie. Tak i my musimy rozważnie i nie przeceniając siebie trzymać się katolickiej tradycji. Pokornie, odważnie i ofiarnie, jak o to prosiła Najświętsza Maryja Panna w Fatimie. Kto się jej nie będzie trzymał, marnie skończy.
To jest jak w przypowieści z dzisiejszej Ewangelii (Mt 13, 24–30): chwastu nie można wyrwać od razu, ale gdy nadejdą żniwa zostanie oddzielony od zboża i w ogień rzucony. Ćwiczmy się zatem w cierpliwości i zaufajmy pewnej pomocy Maryi. Amen.
My jesteśmy tu, w Warszawie. Gdybym był w Rzymie, rozkręcałbym akcję w stylu: "Zacznij być katolikiem, Franciszku". Banery na placu św. Piotra w różnych językach. Publiczny różaniec za nawrócenie heretyka i za wynagrodzenie zniewag, jakich przysparza Kościołowi. Miałoby to chyba nieco więcej sensu niż trasa naszych kolegów z Krucjaty związana z zespołem Behemoth.
Robi się coraz ciekawiej:Moim zdaniem papiez powinien im odebrac tytuly kardynalow i bardzo bym sobie tego zyczyl, bo wtedy byloby jasne, jak bardzo jest milosierny, otwarty na inne poglady w Kosciele, na pluralizm, na krytyke (hehe) a wielu ludzi by moze przejrzalo na oczy, choc media by to pokazywaly jako konieczna walke Franciszka z wrogami odnowy Kosciola (ale mediami w dzisiejszych czasach sie juz prawie nikt nie interesuje). Mysle jednakze, ze jest to malo prawdopodobne - bardziej chodzi o to, zeby zagescic atmosfere i wystraszyc pozostalych kardynalow przed jakimikolwiek krokami przeciwko linii papieza. Smaczku calej tej sytuacji dodaje fakt, ze oni tylko zlozyli formalne pytanie nie wystepujac wprost przeciwko papiezowi, tylko proszac o doprecyzowanie (argentynskim chyba biskupom papiez odpowiedzial, mimo ze nie bylo oficjalnego pytania: ze to jest jedyna mozliwa interpretacja). W gruncie rzeczy jest to przerazajace (nawet dla mnie - choc chyba nie zaskakujace): w Kosciele milosci, milosierdzia i dialogu mozna pytac tylko o rzeczy, ktore sa papiesko poprawne.CytujTo, co oni zrobili jest skandalem i może doprowadzić Papieża do odebrania im kardynalskich kapeluszy, jak to już się zdarzało w historii Kościoła – ocenił dziekan Apostolskiego Trybunału Roty Rzymskiej ks. Vito Pinto odnosząc się do wątpliwości dotyczących adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” wyrażonych przez czterech kardynałów.https://dorzeczy.pl/15726/Wyrazili-watpliwosci-odnosnie-Amoris-laetitia-To-moze-doprowadzic-do-odebrania-im-kardynalatu.html
Dziekan Roty Rzymskiej nie groził czterem kardynałom utratą kapeluszy za „Dubia”
Wbrew pierwotnym doniesieniom medialnym okazuje się, że dziekan Roty Rzymskiej abp Pio Vito Pinto nie powiedział na konferencji w Hiszpanii, że kardynał Burke i trzej inni hierarchowie, którzy wystosowali list do Franciszka, domagając się wyjaśnień w sprawie budzących wiele wątpliwości zapisów adhortacji Amoris laetitia „mogą stracić swoje tytuły kardynalskie” za spowodowanie „poważnego skandalu” wskutek publicznego wyrażenia wątpliwości.
Zgodnie ze sprostowaniem opublikowanym przez hiszpańską agencję Religión Confidencial dziekan Trybunału Apostolskiego – Roty Rzymskiej – a więc najwyższego sądu apelacyjnego Kościoła nie mówił podczas konferencji w Madrycie, że kardynałowie, którzy podpisali głośny list do Franciszka, mogą zostać usunięci z kolegium, ponieważ „nie można wątpić w działanie Ducha Świętego”. Błąd spowodowany miał być pomyłką w tłumaczeniu.
My jesteśmy tu, w Warszawie. Gdybym był w Rzymie, rozkręcałbym akcję w stylu: "Zacznij być katolikiem, Franciszku". Banery na placu św. Piotra w różnych językach. Publiczny różaniec za nawrócenie heretyka i za wynagrodzenie zniewag, jakich przysparza Kościołowi. Miałoby to chyba nieco więcej sensu niż trasa naszych kolegów z Krucjaty związana z zespołem Behemoth.Przed ŚDM zastanawiałem się nad wystawieniem transparentu na spotkanie z Franciszkiem o treści:
Dlaczego nas nienawidzisz Franciszku?
Katolicy.
udzielanie dziwacznych wywiadów, jak np. ten ostatni z koprofilią.SŁUCHAM?!
SŁUCHAM?!
udzielanie dziwacznych wywiadów, jak np. ten ostatni z koprofilią.SŁUCHAM?!
Kol. Barcikowski zmasakrował F1: http://christianitas.org/news/trzy-hipotezy-o-franciszku/ :DNo niemożliwe...
Przykro mi to napisać, ale trzeba mieć dużo naiwności, aby liczyć na to, że Franciszek w najbliższych tygodniach/miesiącach abdykuje. Wyraźnie widać, że główną osią reformy Franciszka są wyjątkowo konsekwentne i z metodyczną cierpliwością dokonywane nominacje personalne. Casus Krakowa można tutaj traktować jako pewien z bardzo nielicznych wypadków przy pracy. Wszystko to po to, aby mieć gwarancję, że po śmierci Franciszka linia jego pontyfikatu będzie kontynuowana. Aby taką gwarancję mieć musi zmienić kształt Kolegium kardynalskiego. Robi to sukcesywnie, ale potrzebuje jeszcze minimum jednego a najlepiej dwóch konsystorzy. Nie zakładając jakiś masowych zgonów kardynałów przed 80 rokiem życia ten drugi konsystorz przypadałby gdzieś na rok 2020. I to jest według mnie realny termin w którym papież Franciszek mógłby zacząć myśleć o abdykacji. Prognozowanie tego w najbliższym okresie to nic innego jak wishful thinking. Oczywiście nie zakładam tutaj czynników obiektywnych jak nagła choroba uniemożliwiająca wykonywanie obowiązków. Drugą ewentualnością jest odwołanie go z urzędu przez Najwyższego. Jeśli żaden z tych dwóch warunków się nie zmieni Franciszek pozostanie biskupem Rzymu jeszcze przez kilka lat.Zgoda. Ale skoro rozmawiamy "bez znieczulenia" mozemy przyjac, ze oficer prowadzacy Franciszka zadecyduje inaczej - zmieni sie koncepcja. Nikomu zle nie zycze, ale wyobrazam sobie, ze skoro otoczenie na swiecie nie bedzie sprzyjalo "projektowi Franciszek" to ci sami ktorzy wystrugali Franciszka moga go zabic - tworzac nowego swieckiego meczennika zabitego przez sily klerofaszystowskie. Tak bylo z Niemcowem, bezuzytecznym agentem wplywu, takim rosyjskim palikoto-petru, ktorego popularnosc w Rosji oscylowala ok zera. Zostal zabity (osobiscie przez zimnego Putina ;) )i oto mamy liberalnego kandydata na europejskie oltarze. I tak moze byc z Franciszkiem. To tylko zalezy od "kreatywnosci" tych ktorzy go zmontowali.
Zgoda. Ale skoro rozmawiamy "bez znieczulenia" mozemy przyjac, ze oficer prowadzacy Franciszka zadecyduje inaczej - zmieni sie koncepcja. Nikomu zle nie zycze, ale wyobrazam sobie, ze skoro otoczenie na swiecie nie bedzie sprzyjalo "projektowi Franciszek" to ci sami ktorzy wystrugali Franciszka moga go zabic - tworzac nowego swieckiego meczennika zabitego przez sily klerofaszystowskie. Tak bylo z Niemcowem, bezuzytecznym agentem wplywu, takim rosyjskim palikoto-petru, ktorego popularnosc w Rosji oscylowala ok zera. Zostal zabity (osobiscie przez zimnego Putina ;) )i oto mamy liberalnego kandydata na europejskie oltarze. I tak moze byc z Franciszkiem. To tylko zalezy od "kreatywnosci" tych ktorzy go zmontowali.
Franciszek zachęcił matki, by jeśli zajdzie potrzeba, śmiało karmiły piersią swoje pociechy. Przy okazji prosił obecnych o modlitwę w intencji kobiet, które nie mają co dać jeść swoim dzieciom.
Matki, dawajcie dzieciom mleko, nawet teraz jeśli płaczą lub są głodne. Karmcie je piersią, nie przejmujcie się
– mówił Franciszek.
Jak zauważa agencja Reutera, w oryginalnym tekście homilii znajdowała się fraza „dawajcie im mleko”, co papież sam zmienił na „karmcie piersią”.
Papież Franciszek powiedział, że Bóg chce dla swych dzieci to, co najlepsze, czym mogłyby się posilić i podkreślił, że jest tym jego Słowo i Ewangelia. Potem powtórzył to, o czym mówi ostatnio bardzo często: że nie ma wiary ani zbawienia poza Kościołem. Chrzest zaś to „nieustająca sztafeta pokoleń, przekazujących sobie świecę wiary”.
Dziesiątki plakatów przeciwko papieżowi Franciszkowi pojawiły się w sobotę w całym Rzymie. Pod zdjęciem papieża z wyjątkowo ponurą miną zamieszczono słowa krytyki pod jego adresem.http://fakty.interia.pl/swiat/news-dziesiatki-plakatow-przeciwko-papiezowi-franciszkowi-w-rzymi,nId,2348004
First time 'anti'-pope posters in #Rome despite censorship by the municipality. @Pontifex pic.twitter.com/kEOXD99rFv — Ewout Kieckens (@ewoutkieckens) 4 lutego 2017
Tekst napisany został w rzymskim dialekcie, a zaczyna się od zawołania: "A France'", co można przetłumaczyć: "Ej, Franek".
Dalej tekst brzmi: "Wprowadziłeś zarząd komisaryczny w kongregacjach, usunąłeś księży, sprawiłeś, że poleciały głowy w Zakonie Kawalerów Maltańskich i u franciszkanów Niepokalanej, zignorowałeś kardynałów".
Słowa te odnoszą się do decyzji podjętych przez papieża, który przeprowadza reformę Kurii Rzymskiej i przebudowuje kongregacje; nakłonił do dymisji Wielkiego Mistrza Zakonu Kawalerów Maltańskich Matthew Festinga i wprowadził zarząd komisaryczny we włoskim zakonie franciszkanów, pogrążonym w wewnętrznym kryzysie.
Po tych zarzutach postawiono pytanie skierowane do papieża: "Gdzie jest twoje miłosierdzie?".
Nikt nie podpisał się pod tymi plakatami, ale jak zauważają watykaniści, można je wiązać z konserwatywnymi środowiskami kościelnymi, które od dłuższego czasu krytykują linię pontyfikatu Franciszka, między innymi za jego adhortację apostolską "Amoris laetitia", gdzie zaproponował większe otwarcie i zrozumienie dla osób rozwiedzionych będących w nowych związkach. Przeciwko temu dokumentowi, wydanemu po dwóch synodach na temat rodziny, protestuje kilku kardynałów, domagając się od papieża korekty tekstu. Watykan odpowiada, że takiej korekty nie będzie.
Facet jest po prostu żenujący...Ja bym to ujął dosadniej, ale nie wypada w towarzystwie.
Im mniej powołań tym lepiej? Bo Duch Święty nie kieruje się logiką ludzkiego sukcesu?Panowie sie smiejecie, ale sam sie spotkalem juz kilka razy z podobnym tlumaczeniem, ze np. ludzi jest wprawdzie mniej niz kiedys, ale to i tak jest lepiej, bo sa bardziej swiadomi i uformowani (a ani jedno, ani drugie nie jest prawda). Kiedy indziej spotkalem sie jeszcze z innym tlumaczeniem pewnego (niestety dosc prostego proboszcza), ze mniej znaczy wiecej.
Franciszka martwi duża liczba powołań do tradycyjnych zgromadzeń zakonnych, ponieważ produkują one sztywniaków
"Duch Św. nie kieruje się logiką ludzkiego sukcesu" i dlatego musimy za jego natchnieniem przeprowadzać w Kościele coraz szersze aggiornamento ;)Wlasnie to jest najsmieszniejsze (a szczerze mowiac to raczej najsmutniejsze), ze oni sami widza, jaka jest sytuacja i ze jest coraz gorzej, ale dla nich jest to spowodowane tym, ze "nie wprowadzono w zycie wszystkich postanowien soboru", ze "Kosciol sie zatrzymal w polowie drogi", "za malo sie otworzyl i dlatego nie ma sily przyciagania" a powinien przeciez miec, bo jest tak cudownie, albo ze " to jest wina konserwatystow, ktorzy falszuja prawdziwy obraz Kosciola i wiary" a w wersji hardcore "hamuja dzialanie Ducha Swietego, ktory wieje tam, gdzie chce a nie trzyma sie sztywno dogmatow". Wypowiedzi ojca B. sa kropka w kropke w tym duchu. Oczywiscie jest irytujace, kiedy tak mowi i na tym sie konczy (w swiecie juz naprawde nie robi to na nikim zadnego wrazenia - wbrew obiegowej opinii), ale sytuacja staje sie powazna, kiedy sie pochyla z troska i postanawia problem rozwiazac.
Będąc młodym pacholęciem chodziłem na wykłady studium teologiczno-filozoficznego o. Bartosia OP. On tam zapraszał wszystkich czołowych modernistów z Zachodu. Jeden był uczniem Schillebeeckxa i miał opracowaną całą piękną historia z podbudową teologiczną jak to Kościół w Holandii odniósł sukces przez to, że się zapadł. Powtarzał wprost "sekularyzacja jest dobra". Posoborowie ma już swoje gotowe narracje, które z kryzysu robią sukces. Jak widać, chcąc byś spójnymi, muszą nieliczne współczesne sukcesy Kościoła przedstawiać jako porażki.Im mniej powołań tym lepiej? Bo Duch Święty nie kieruje się logiką ludzkiego sukcesu?Panowie sie smiejecie, ale sam sie spotkalem juz kilka razy z podobnym tlumaczeniem, ze np. ludzi jest wprawdzie mniej niz kiedys, ale to i tak jest lepiej, bo sa bardziej swiadomi i uformowani (a ani jedno, ani drugie nie jest prawda). Kiedy indziej spotkalem sie jeszcze z innym tlumaczeniem pewnego (niestety dosc prostego proboszcza), ze mniej znaczy wiecej.
To wszystko oczywiście prawda, co Ksiądz mówi, ale ja raczej miałem na myśli pewne zaprzeczanie samemu sobie - tzn. z jednej strony twierdzenie, że nie powinniśmy się nastawiać w Kościele na ludzki sukces, a z drugiej strony nieustanne szukanie niczego innego, jak właśnie światowego poklasku - bo co innego ma na celu owo "otwarcie na świat"?"Duch Św. nie kieruje się logiką ludzkiego sukcesu" i dlatego musimy za jego natchnieniem przeprowadzać w Kościele coraz szersze aggiornamento ;)Wlasnie to jest najsmieszniejsze (a szczerze mowiac to raczej najsmutniejsze), ze oni sami widza, jaka jest sytuacja i ze jest coraz gorzej, ale dla nich jest to spowodowane tym, ze "nie wprowadzono w zycie wszystkich postanowien soboru", ze "Kosciol sie zatrzymal w polowie drogi", "za malo sie otworzyl i dlatego nie ma sily przyciagania" a powinien przeciez miec, bo jest tak cudownie, albo ze " to jest wina konserwatystow, ktorzy falszuja prawdziwy obraz Kosciola i wiary" a w wersji hardcore "hamuja dzialanie Ducha Swietego, ktory wieje tam, gdzie chce a nie trzyma sie sztywno dogmatow". Wypowiedzi ojca B. sa kropka w kropke w tym duchu. Oczywiscie jest irytujace, kiedy tak mowi i na tym sie konczy (w swiecie juz naprawde nie robi to na nikim zadnego wrazenia - wbrew obiegowej opinii), ale sytuacja staje sie powazna, kiedy sie pochyla z troska i postanawia problem rozwiazac.
zaprzeczanie samemu sobieJeśli chodzi o niekonsekwencję, to...
co innego ma na celu owo "otwarcie na świat"?
z cyklu kwiatki Pp Franciszka:
Matki, dawajcie dzieciom mleko, nawet teraz jeśli płaczą lub są głodne. Karmcie je piersią, nie przejmujcie się
– mówił Franciszek.
Niech mi ktoś wytłumaczy, co jest złego w karmieniu głodnego i zaryczanego dziecka.
Ja nie wymagam od papieza znajomosci fizjologii dzieciecia, ale skoro sie nie zna to niech zajmuje tym na czym sie mniej wiecej rozumie. Z tego co pamietam, a było to ze 30 lat temu, to małolat niemówiacy ma stałe godziny karmienia. Jesli zaś wydaje odłos paszczą w godzinach nietypowych, to znaczy że mu coś dolega i trzeba isc do doktora a nie do kościoła. Pan Bóg zrozumie.Niech mi ktoś wytłumaczy, co jest złego w karmieniu głodnego i zaryczanego dziecka.
Oczywiście, że nic złego. Ale mimo wszystko to dość niepoważne, że okupant Stolicy Piotrowej zajmuje się tego typu sprawami. Może powinien jeszcze zachęcić do zmieniania pieluch i wycierania zasmarkanych nosów? Najlepiej w specjalnej encyklice.
Dodajmy, w encyklice o recyklingu pieluch jednorazowych.Niech mi ktoś wytłumaczy, co jest złego w karmieniu głodnego i zaryczanego dziecka.
Oczywiście, że nic złego. Ale mimo wszystko to dość niepoważne, że okupant Stolicy Piotrowej zajmuje się tego typu sprawami. Może powinien jeszcze zachęcić do zmieniania pieluch i wycierania zasmarkanych nosów? Najlepiej w specjalnej encyklice.
Rozmawiałem z moją mamą. W latach 60-tych na wsi nie było humany, a karmienie piersią było normą. Ani ona ani jej karmiace kolezanki nie karmiły piersią w kosciele a nawet im to do głowy nie przyszło. Ludziom sie dzisiaj w dupach przewraca i papiez nie madrzejszy.
Dzisiaj często to jest niemożliwe, i dziecko musi się zabrać do kościoła, bo nie ma go z kim zostawić.
Dzisiaj często to jest niemożliwe, i dziecko musi się zabrać do kościoła, bo nie ma go z kim zostawić.
Jeśli dziecka nie ma z kim zostawić, to matka nie ma obowiązku wysłuchania Mszy.
Jeśli dziecka nie ma z kim zostawić, to matka nie ma obowiązku wysłuchania Mszy.Takie mam pytanie zatem, jeśli np. rodzina żyje normalnie i co za tym idzie ma 3-5-7 czy 9 dzieci to rozumiem, że kobieta ma przez te kilkanaście lat we Mszy nie uczestniczyć?
Jeśli rodzina żyje normalnie, to jest wielopokoleniowa i można zostawiać dzieci z pradziadkami, w ostateczności z dziadkami.Tu się nie zgodzę w 100%,
A dzieci do 5-6 roku życia naprawdę nie muszą uczestniczyć co tydzień we Mszy. A w Nowej to W OGÓLE nie powinnya tu tylko w 99%.
Jeśli rodzina żyje normalnie, to jest wielopokoleniowa i można zostawiać dzieci z pradziadkami, w ostateczności z dziadkami.Zresztą, to twierdzenie nawet gdyby uznać za ogólnie prawdziwe (a nie uznaje) to w naszej sytuacji jest głęboko nieprawdziwe!
Panie Andrzeju dla mnie to jest rzeczy arcy-oczywista, że niemowlę nie przyjmuje tłumaczeń i kiedy jest głodne to trzeba je nakarmić!Nie za bardzo rozumiem, co Pana razi w tej mojej wypowiedzi.Jeśli dziecka nie ma z kim zostawić, to matka nie ma obowiązku wysłuchania Mszy.Takie mam pytanie zatem, jeśli np. rodzina żyje normalnie i co za tym idzie ma 3-5-7 czy 9 dzieci to rozumiem, że kobieta ma przez te kilkanaście lat we Mszy nie uczestniczyć?
Powiedziałbym, że w gronie kilkunastu rodzin katolickich, wielodzietnych, tradycyjnych jakie uważam za swoich bliskich przyjaciół i których sytuację rodzinną znam, jedna (tylko jedna!), nie pozostaje w konflikcie (lub przynajmniej oziębłych stosunkach) z rodzicami/teściami ze względu na "dziecioróbstwo" i "sekciarstwo". Do tak skrajnych przypadków, że babcia nie chce poznać własnej wnuczki bo jest 4-tym dzieckiem ukochanej córki, za którą teraz musi się wstydzić. Że czwórka to jeszcze może nie najgorsze, że dzieci odmawiają różaniec (!) i to po łacinie (!) to już "skrajnie wstydliwe sekciarstwo".
Takie mam pytanie zatem, jeśli np. rodzina żyje normalnie i co za tym idzie ma 3-5-7 czy 9 dzieci to rozumiem, że kobieta ma przez te kilkanaście lat we Mszy nie uczestniczyć?Tak to właśnie wyglądało. Kobieta z dziateczkami NIE chodziła na msze. Do kościoła częściej udawali się w mężczyźni. Tak jeszcze to przed wojną wyglądało. Kobiety było pobożne W DOMU.
Biorąc pod uwagę, że najmniejsi bez mamy i tak nie pojadą to rozumiem, że dodatkowo dzieci do 2-3 czy 4 roku życia wcale we Mszach nie uczestniczą według tej teorii?
Proponuję wrócić do tematu, a nie rozpisywać się o dzieciach. "Już każdy powiedział to, co wiedział..." Wydaje mi się, że są bardziej istotne kwestie odn. Ojca św., a nie kwestia karmienia piersią.
Z tego co pamietam, a było to ze 30 lat temu, to małolat niemówiacy ma stałe godziny karmienia.
Proponuję wrócić do tematu, a nie rozpisywać się o dzieciach. "Już każdy powiedział to, co wiedział..." Wydaje mi się, że są bardziej istotne kwestie odn. Ojca św., a nie kwestia karmienia piersią.
Nazywanie Franciszka "Ojcem Świętym" coraz bardziej obraża moje uczucia religijne.
Chociaz sposob w jaki do tego namawia papiez Franciszek moze sugerowac, ze panie nie powinny sie krepowac i przejmowac jakimis tam chustkami...
Proponuję wrócić do tematu, a nie rozpisywać się o dzieciach. "Już każdy powiedział to, co wiedział..." Wydaje mi się, że są bardziej istotne kwestie odn. Ojca św., a nie kwestia karmienia piersią.
Nazywanie Franciszka "Ojcem Świętym" coraz bardziej obraża moje uczucia religijne.
Nie powinno, jeśli pan jest katolikiem. To nie zależy od osobistej świętości konkretnego papieża. I Alexander VI był Ojcem św.
Aleksander VI był złym człowiekiem, ale nie walczył z katolicyzmem. Franciszek NIE JEST katolikiem oraz walczy z katolicyzmem.
EOT
Problem w tym, że on chce "zmienić definicję" wiary katolickiej
Problem w tym, że on chce "zmienić definicję" wiary katolickiej
Wydaje mi się, że coraz bardziej zaczyna się krystalizować koncepcja jedności władzy bez jedności prawdy, gdzie papież będzie zwornikiem dla różnych środowisk, z których każde będzie miało "swoją prawdę" - do wyboru, do koloru.
Dla bł. kard. Newmana punktem zwrotnym w jego drodze od anglikanizmu do katolicyzmu była zapowiedź utworzenia wspólnego biskupstwa w Jerozolimie dla anglikanów i ewangelików (bez uzgodnień doktrynalnych). Uznał on wtedy, że taka decyzja odrywa wspólnotę anglikańską od jej dotychczasowego fundamentu i zmierza do jej dezorganizacji (removing our Church from her present ground and tending to her disorganisation).
Problem w tym, że on chce "zmienić definicję" wiary katolickiej
Wydaje mi się, że coraz bardziej zaczyna się krystalizować koncepcja jedności władzy bez jedności prawdy, gdzie papież będzie zwornikiem dla różnych środowisk, z których każde będzie miało "swoją prawdę" - do wyboru, do koloru.
Dla bł. kard. Newmana punktem zwrotnym w jego drodze od anglikanizmu do katolicyzmu była zapowiedź utworzenia wspólnego biskupstwa w Jerozolimie dla anglikanów i ewangelików (bez uzgodnień doktrynalnych). Uznał on wtedy, że taka decyzja odrywa wspólnotę anglikańską od jej dotychczasowego fundamentu i zmierza do jej dezorganizacji (removing our Church from her present ground and tending to her disorganisation).
Wydaje mi się, że coraz bardziej zaczyna się krystalizować koncepcja jedności władzy bez jedności prawdy, gdzie papież będzie zwornikiem dla różnych środowisk, z których każde będzie miało "swoją prawdę" - do wyboru, do koloru.
Tym samym kardynalowie rozwazaja mozliwosc sklonienia papieza do ustapienia, w przypadku czego ich nastepnym kandydatem mialby byc kard. Parolin.
Jak donosi 'The Times', cytujac Antonio Socciego, kardynalowie ktorzy w konklawe w 2013 roku oddali swoje glosy na kard. Bergoglio, w obecnej chwili sa tak zatroskani o dobro kosciola, ze planuja sklonic go do abdykacji.Fajnie by bylo, ale sami czujemy, ze byloby to niebezpieczne dla Kosciola, jesliby mozna bylo papieza sklaniac do rezygnacji, bo na przyszlosc bylaby zawsze presja, ze jak cos sie nie bedzie podobac, to mozna papieza wprost czy nie wprost zmusic do rezygnacji albo przynajmniej na niego wplywac. Z drugiej strony chyba nie moze byc juz o wiele gorzej niz w czasie obecnego pontyfikatu, wiec z dwojga zlego...... ;)
Dokładnie coś takiego widziała Anna Katarzyna Emmerich
jeżeli kandydatem tej frakcji miałby być Parolin to wiadomo, że stałby za tym Sodano.Dlatego napisałem o planie czteroletnim: Sodano doprowadził do rezygnacji Benedykta XVI i do czteroletniego pontyfikatu, w czasie którego przeprowadzono deratzingeryzację kurii, aby po czterelech latach wprowadzić papieża, którym będzie sterował za życia i po śmierci... :) Ale to był taki żart.
Z drugiej strony chyba nie moze byc juz o wiele gorzej niz w czasie obecnego pontyfikatu
Z drugiej strony chyba nie moze byc juz o wiele gorzej niz w czasie obecnego pontyfikatuNo, kto tam wie czy nie może. Przecież juz od jakiegoś czasu na delfina promowany jest kard. Tagle:
I nie przechodzi na emeryturę z funkcji dziekana. Tak samo jeszcze starszy od niego wicedziekan.
Niektórzy uważają, że kard. Murphy-O'Connor ciągle ma dużo do powiedzenia w Kościele w Anglii a kard. Lehmann w Niemczech.
Niektórzy bibliści mówią, że Pana Jezusa zaprowadzono najpierw do Annasza, choć formalnie był o n tylko byłym arcykapłanem. A jednak "dziadek" nadal rządził w Sanhedrynie i jego zięć (Kajfasz) był od niego zależny. Wypadało więc, żeby najpierw sprawę przepadało "szara eminencja" a dopiero później zależny od niej arcykapłan.
I tak bywa z tymi "dziadkami" do dzisiaj...
Przy czym jeżeli chodzi o wicedziekana to akurat kardynał Etchegaray kilka miesięcy temu wyniósł się z Rzymu wracając do rodzinnych stron i w praktyce wycofał się z czynnego wpływania na kształt Kościoła.Akurat kardynal Etchegaray jest w gorszym fizycznym stanie, wiec nie wydaje sie, ze mial jakis wiekszy wplyw na Kosciol w ciagu kilku ostatnich lat. Co innego dziadek Sodano ;). Ten sie chyba nigdy nie zestarzeje ;D. Inna sprawa jest taka, ze kurialne kardynaly sie w ogole jakos wolniej starzeja. Czlowiek w swojej naiwnosci chcialby myslec, ze jest to spowodowane poboznoscia i swietym zyciem ::).
Murphy-O'Connor brał udział we wszystkich spotkaniach przed konklawe 2013 i tajemnicą poliszynela jest, że był on jedną z postaci stojącą za wyborem Bergoglio.
W czym się przejawia jej mizoandria?Dokładnie coś takiego widziała Anna Katarzyna Emmerich
Sorry. Przez ten jej mizoandryzm wymieniona autorka jest dla mnie niestrawna.
Dokładnie coś takiego widziała Anna Katarzyna Emmerich
Sorry. Przez ten jej mizoandryzm wymieniona autorka jest dla mnie niestrawna.
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,5516,franciszek-przyjal-premiera-luksemburga-wraz-z-mezem.htmlNie chce mi sie bronic papieza, ale to jednak manipulacja jest. Papiez przyjal wszystkich urzednikow hurtem jak byli, watpie, czy nawet wiedzial o tym. Tak samo abp sekretarz: pokazal droge gosciom, i tyle.
Nie będę tego komentował. Nie warto.
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,5516,franciszek-przyjal-premiera-luksemburga-wraz-z-mezem.html
Nie będę tego komentował. Nie warto.
Dla Ojca Nieświętego cały ten gender i wojna z rodziną nie jest żadnym, podkreślam: ŻADNYM problemem.
Dla Ojca Nieświętego cały ten gender i wojna z rodziną nie jest żadnym, podkreślam: ŻADNYM problemem.To ja zabawię się w takim razie we franciszkowego advocatus diaboli ;) i podrzucę cytat z dokładnie tego samego wywiadu, który podlinkował p. LUK:
Podobnie jak w Tbilisi, papież potępił teorię gender i ocenił: "Podłością jest to, co dzisiaj robi się z indoktrynacją teorii gender".(http://deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,4879,papiez-towarzyszylem-gejom-jezus-by-ich-nie-odeslal.html?utm_source=deon&utm_medium=link_artykul (http://deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,4879,papiez-towarzyszylem-gejom-jezus-by-ich-nie-odeslal.html?utm_source=deon&utm_medium=link_artykul)
- Opowiedział mi ojciec z Francji, z katolickiej rodziny, że pewnego dnia przy stole rozmawiając z dziećmi, zapytał 10-letniego chłopca, kim chciałby być kiedy dorośnie. "Dziewczyną" - odpowiedział. I ojciec zdał sobie sprawę z tego, że w książkach szkolnych naucza się teorii gender. To jest wbrew prawom naturalnym - oświadczył Franciszek.
Jak zaznaczył jedną rzeczą jest to, że ktoś ma skłonności homoseksualne, czy chce zmienić płeć. - Czym innym jest jednak nauczanie w szkole tej linii, by zmienić mentalność. Ja nazywam to kolonizacjami ideologicznymi - oznajmił papież.
Dla Ojca Nieświętego cały ten gender i wojna z rodziną nie jest żadnym, podkreślam: ŻADNYM problemem.To ja zabawię się w takim razie we franciszkowego advocatus diaboli ;) i podrzucę cytat z dokładnie tego samego wywiadu, który podlinkował p. LUK:CytujPodobnie jak w Tbilisi, papież potępił teorię gender i ocenił: "Podłością jest to, co dzisiaj robi się z indoktrynacją teorii gender".(http://deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,4879,papiez-towarzyszylem-gejom-jezus-by-ich-nie-odeslal.html?utm_source=deon&utm_medium=link_artykul (http://deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,4879,papiez-towarzyszylem-gejom-jezus-by-ich-nie-odeslal.html?utm_source=deon&utm_medium=link_artykul)
- Opowiedział mi ojciec z Francji, z katolickiej rodziny, że pewnego dnia przy stole rozmawiając z dziećmi, zapytał 10-letniego chłopca, kim chciałby być kiedy dorośnie. "Dziewczyną" - odpowiedział. I ojciec zdał sobie sprawę z tego, że w książkach szkolnych naucza się teorii gender. To jest wbrew prawom naturalnym - oświadczył Franciszek.
Jak zaznaczył jedną rzeczą jest to, że ktoś ma skłonności homoseksualne, czy chce zmienić płeć. - Czym innym jest jednak nauczanie w szkole tej linii, by zmienić mentalność. Ja nazywam to kolonizacjami ideologicznymi - oznajmił papież.
uznać to, co było pozytywne w reformie Marcina Lutra. Mówił o tym w piątek podczas audiencji dla uczestników międzynarodowego sympozjum "Luter 500 lat później", zorganizowanego z inicjatywy Watykanu.
W roku obchodów 500-lecia Reformacji Franciszek zwracając się do osób przybyłych na konferencję Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych oświadczył: "Uważne i skrupulatne badania, wolne od uprzedzeń i ideologicznych polemik, pozwala Kościołom prowadzącym dzisiaj dialog, rozpoznać i przyjąć to, co było pozytywne i słuszne w reformie i zdystansować się od błędów, przesady i niepowodzeń".
Należy przy tym, jak dodał, uznać "błędy, które doprowadziły do podziału".
Papież wyraził przekonanie, że pogłębione studia nad postacią Lutra i jego krytyki pod adresem Kościoła "przyczyniają się z całą pewnością do przezwyciężenia klimatu wzajemnej nieufności i rywalizacji, które zbyt długo charakteryzowały w przeszłości stosunki między katolikami i protestantami".
Franciszek zauważył jednocześnie, że jeszcze niedawno sympozjum na temat Lutra w Watykanie byłoby "całkowicie nie do pomyślenia".
Z tego samego de(m)ona:
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,29819,luteranie-pewni-ugody-z-watykanem-w-sprawie-interkomunii.html#
Ponawiam swoje pytanie z innego wątku - czy jest możliwe, że sam Rzym popada w schizmę?
Z tego co wiem w pojmowaniu Eucharystii jest nam znacznie bliżej do prawosławnych. Mimo to ci ostatni wykluczają interkomunię z nami. I słusznie! Tu bezwzględnie konieczna jedność wiary. Widać wyraźnie, kto swoją wiarę traktuje poważnie.
PS Z dzieciństwa (czasy tuż po VatII) nie przypominam sobie, żebym słyszał kiedykolwiek o sakramencie Eucharystii. Ta ostatnia oznaczała fragment na Mszy Św. od Ofertorium do Komunii Św. wiernych. Uczono mnie za to o Najświętszym Sakramencie. Zmiana nazwy musiała służyć zredukowaniu rangi tegoż Sakramentu (ot, jeden z 7-miu, "ginący w tłumie"). Zmierzamy do ukoronowania tego procesu?
Taki mały off-topic:
http://www.discountcatholicproducts.com/Assets/ProductImages/108-34-0158.JPG
???
@ LUK
Czy pan naprawdę myśli, że ktoś przeczyta te bergoły, które pan wkleja w takiej obfitości?
FK jest podobno forum katolickim.
Tak, dokładnie to powiedział Franciszek. W swojej homilii z 4 kwietnia 2017 roku. Słowa Franciszka wypowiedziane tego dnia podczas porannej Mszy Świętej w Domu św. Marty przekazuje za L’Osservatore Romano portal News.va.http://www.news.va/it/news/nel-segno-della-croce-4-aprile-2017
Jak można w taki sposób przeinaczać słowa Chrystus? Czy Franciszek naprawdę nie wie, co mówi?
Franciszek powiedział w tejże homilii:
«Ma cosa è la croce per noi?» è la questione posta da Francesco. (…) “Sì, io porto la croce per far vedere che sono cristiano”». E «sta bene», però «non solo come distintivo, come se fosse una squadra, il distintivo di una squadra»; ma, ha detto Francesco, «come memoria di colui che si è fatto peccato, che si è fatto diavolo, serpente, per noi; si è abbassato fino ad annientarsi totalmente».
„Ale czym jest dla nas krzyż?” – to pytanie zadał Franciszek. (…) „Tak, noszę krzyż, by pokazać, że jestem chrześcijaninem”. To jest „w porządku”, jednakże „nie tylko jako jako odznaka, tak jak w jakiejś drużynie, odznaka wskazująca na przynależność do jakiejś drużyny”; ale jak powiedział Franciszek, „jako wspomnienie tego, który dla nas stał się grzechem, KTÓRY STAŁ SIĘ DIABŁEM, WĘŻEM. Tak się uniżył aż do całkowitego unicestwienia”.
Jakże bluźniercze są te słowa Franciszka! Jak można w tak haniebny sposób przeinaczać sens Pisma Świętego, tworząc własne dopowiedzenia. Jezus całkowicie unicestwił się, stając się szatanem?
Franciszek cytuje tutaj 2 List do Koryntian (5,21), w którym czytamy: „On [Bóg] to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą”, ale dokłada od siebie słowa o diable, wężu.
Oczywiście w sensie ścisłym, ontologicznym, człowiek nie może stać się grzechem. Może popełnić grzech (grzech jest czynem albo inną przypadłością ludzką, a człowiek jest odrębnym bytem). Stwierdzenie, że Jezus został uczyniony dla nas grzechem przez Boga jest metaforyczne – wyraża głębszy sens. Redaktorzy Biblii Tysiąclecia tłumaczą w komentarzu, że Jezus zostaje określony grzechem: Albo w sensie przyjęcia solidarności zewnętrznej z grzesznym rodzajem ludzkim (por. Rz 8,3), albo grzechem w oczach ówczesnych Żydów, uważających za zbrodniarza każdego, kto umierał na krzyżu (por. Ga 3,13), bądź w sensie ofiary za grzechy (por. Iz 53,10nn), co ST oddaje niekiedy terminem „grzechu”.
W jakim metaforycznym sensie Jezus staje się diabłem, wężem? Jak można w ogóle wypowiedzieć takie bluźnierstwo i czynić takie porównania, metafory?! Że przychodzi kusić ludzkość, że jest największym grzesznikiem, sprzeciwiającym się Bogu, że jest tak sprytny jak diabeł?
Kolejna wypowiedź Franciszka, która wprowadza zamieszanie, dodając coś od siebie do sensu Pisma w dziwny sposób, która jest bardzo trudno do pogodzenia z nauczaniem Kościoła i ludzkim rozumem.
Czy naprawdę trzeba posługiwać się tak szokującymi metaforami, które nie mają najmniejszego sensu i podpadają pod bluźnierstwo? Co Franciszek chciał przez to powiedzieć? Chyba zakpić z wszystkich tych, którzy będą próbowali tłumaczyć jego słowa po katolicku.
Warto dodać, że Radio Watykańskie, relacjonując tę homilię Franciszka, pomija wskazane wyżej słowa. Ciekawe, ile jeszcze wyśmienitych wypowiedzi Franciszka z wcześniejszych homilii zostało pominiętych przez redaktorów. Cóż jeszcze kryją w sobie homilie Franciszka z Domu św. Marty, które trafiają do nas zazwyczaj w urywkach i to zaprezentowanych według logiki dziennikarzy?
Ten twór okupuję Kościół lub go przysłania, nie ma też jedność jak to pięknie w NOM jest głoszone "nie zaważaj na grzechy nasze lecz na wiarę swojego Kościoła i zgodnie z TWOJĄ WOLĄ napełniaj go pokojem i doprowadź GO do PEŁNEJ JEDNOŚCI" x.Grabowski w Prawie kanonicznym mówi że jeśli Kościół utracił by (co jest niemożliwe bo jest niezniszczalny , niezawodny i niepokonany) jedną ze swych cech np jedność nie jest tym samym Kościołem który założył Pan Jezus Chrystus.Po to te cytaty.Ekhm... ::) Ale jest Pan, jak rozumiem, świadomy, że to, co Pan pogrubił, to tylko nieudolne polskie tłumaczenie nowego mszału? Bowiem zarówno w KRR, jak i w NOM jest w tym miejscu dokładnie to samo, a więc: "eamque secundum voluntatem tuam pacificare et coadunare digneris" (co tradycyjnie tłumaczy się jako: "i racz go według Twej woli obdarzać pokojem i w jedności umacniać").
Ten twór okupuję Kościół lub go przysłania, nie ma też jedność jak to pięknie w NOM jest głoszone "nie zaważaj na grzechy nasze lecz na wiarę swojego Kościoła i zgodnie z TWOJĄ WOLĄ napełniaj go pokojem i doprowadź GO do PEŁNEJ JEDNOŚCI" x.Grabowski w Prawie kanonicznym mówi że jeśli Kościół utracił by (co jest niemożliwe bo jest niezniszczalny , niezawodny i niepokonany) jedną ze swych cech np jedność nie jest tym samym Kościołem który założył Pan Jezus Chrystus.Po to te cytaty.Ekhm... ::) Ale jest Pan, jak rozumiem, świadomy, że to, co Pan pogrubił, to tylko nieudolne polskie tłumaczenie nowego mszału? Bowiem zarówno w KRR, jak i w NOM jest w tym miejscu dokładnie to samo, a więc: "eamque secundum voluntatem tuam pacificare et coadunare digneris" (co tradycyjnie tłumaczy się jako: "i racz go według Twej woli obdarzać pokojem i w jedności umacniać").
https://franciszekfalszywyprorok.wordpress.com/2017/04/06/franciszek-twierdzi-ze-jezus-stal-sie-diablem-wezem-radio-watykanskie-pomija-te-slowa/
Pani Mamo, to jest cytat, podane jest źródło pierwotne i wtórne, zatem jest to jak najbardziej uprawnione. Gdyby źródło wtórne nie było obiektywne to bym go nie cytował. Aborczą też czasem cytujemy, gdy jest obiektywna. Nieprawdaż?
w 'Grzechu i strachu' J. Delumeau można znaleźć cytat
Porównanie do grzechu czy przekleństwa (pojęć abstrakcyjnych) albo miedzianego węża (symbol) jest obecne w Nowym Testamencie i z kontekstu wynika, o co chodzi.
No, ale toż właśnie należy wtedy ów kontekst omówić. Analogicznie w przypadku Franciszka.
Poza tym nie rozumiem, dlaczego istotowa miałaby różnica pomiędzy "pojęciem abstrakcyjnym" a "osobą".
Apostoł cytuje tu Pwt 21,23; zamieniając imiesłów "przeklęty przez Boga" na abstrakcyjny rzeczownik "przekleństwo", żeby nie sugerować, że Chrystus był osobiście przeklęty.http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1016#W13
Z drugiej strony, w narracji tradsów co do Franciszka mamy dwa sprzeczne wątki: z jednej strony ma to być teologiczny nieuk, który paple trzy po trzy jakieś kocopoły bez przemyślenia, bez sensu i spójności, w imię tego, żeby było miło i fajnie brzmiało; --- a z drugiej: wtajemniczony gnostyk, mason, satanista, który mówi hermetycznym szyfrem i zawsze wie, co wygłosić, żeby trochę docisnąć, a trochę zachować pozory.
często zasadza się na takim błędzie, że próbuje się zebrać wielu ludzi i pod wspólnym mianownikiem "tradsa" zrobić z nich użytkowników jakiegoś jednolitego myślenia.
A ja mam proste pytanie do pana ATW. Czy osoba będąca głową Kościoła nie powinna się wyrażać w sposób jasny i precyzyjny, aby nie powodować zamętu wśród wiernych? Po co te tłumaczenia i szukanie na siłę odpowiedzi na to co autor miał na myśli? Co najmniej 80% wiernych ma skromną wiedzę z teologii. Takie słowa mogą budzić i budzą zgorszenie wśród wiernych.Nic dodać, nic ująć.
jedynie na podstawie XIX-wiecznego podręcznika z dogmatyki (wielu uważa, że XIX-wieczne podręczniki to woda na młyn późniejszego "posoborowia").
Że o zasadzie domniemania niewinności nie wspomnęJest taka piosenka o nieograniczonym kredycie zaufania (Baranek).
"Szok: [tutaj podane cośtam cośtam powiedziane przez liberalnego hierarchę, a właściwie to samo od dwudziestu lat...]"Pełna zgoda. Te "szokujące" teksty niektórzy birytualni czytelnicy fk słyszą od 30 lat od swojego proboszcza; i wszystko jest w porządku.
BTW, uprzedzając: ja rozumiem, że chodzi o sprawy poważne, sprawy fundamentalne, zbawienie dusz itd., jak to pewnie zaraz ktoś napisze. Ale właśnie DLATEGO tylko spokój może nas uratować.....tak to można powiedzieć gdy zapodzieją się w pokoju klucze lub książka z biblioteki...
Mam wrażenie, że niektórzy robią z siebie niemalże osobiste ofiary wypowiedzi Franciszka; tzn. zupełnie jakby od rana do wieczora cierpieli fizycznie, psychicznie i duchowo za cały Kościół Święty po każdym kolejnym lapsusie i przez to nie mogli opanować gorliwego wzburzenia.Gdyby podchodzić do obecnego pontyfikatu tak jak robi to Ksiądz - czyli sprowadza wszystko do "lapsusów starszego człowieka" - należałoby wszystkich cierpiących duchowo za Kościół Święty zamknąć w psychuszce - dla ich dobra - jeżeli jest tak, jak Ksiądz pisze, że cała sprawa to lapsusy.
Gdyby podchodzić do obecnego pontyfikatu tak jak robi to Ksiądz
że cała sprawa to lapsusy.
Ale z drugiej strony trudno mi przyjąć słowa "tylko spokój może nas uratować" gdy gwałcą Matkę.
Przepraszam za bokotemat, ale czy mogę prosić o rozwinięcie/uzasadnienie:
co jest nie tak z XIX w. podręcznikami katolickimi;
na czym polega ich woda na młyn posoborowia?
Mam za sobą kilka książek religijnych, katolickich z XIX i początku XX w. Cenię sobie ich klarowny, logiczny język, argumentację.
niektóre XIX-wieczne podręczniki od teologii moralnej służyły za uzasadnienie tzw. "brawaryzmu", próbując wszystko bardzo zacieśnić i ograniczyć ([...] nie wolno kłamać dla ocalenia czyjegoś życia...)A czy to akurat nie jest prawda? (uprzedzam: znane mi jest pojęcie restrykcji myślnej)
No, zgoda. Powinna. Ale skoro tego nie robi - zresztą nie pierwsza to taka głowa Kościoła w ostatnich sześciu dekadach - to trudno, nie pozostaje nic innego jak dokonywać mniej czy bardziej wymuszonych egzegez czy nawet akrobacji, vide powyżej.
To, co mierzi w owych "środowiskach tradsowskich" (a także w środowiskach polityczno-religijnie konserwowych czy prawackich) to przecież nie same kwestie doktrynalne, tylko pojawiające się często zacietrzewienie, atmosfera paniki, oburzenia, braku dystansu tudzież przyjmowania z góry tez, które powinny być dopiero dowiedzione. Że o zasadzie domniemania niewinności nie wspomnę, podobnie jak o tym, że przecież nie dyskutujemy o słowach pana Brauna, pana Petru czy rapera Peji, tylko o słowach papieża lub też osoby, którą podejrzewa się o pełnienie tej funkcji. O ile w przypadku rapera Peji czy nawet jakiegoś tam polityka to w gruncie rzeczy nie jest taka ważna sprawa, co mu tam przypiszemy, zaimputujemy i czym go "zaoramy", o tyle w przypadku papieża pewien rodzaj delikatności, subtelności i przede wszystkim spokoju byłby wskazany. W przeciwnym razie kończy się tak jak na dyskutowanej powyżej witrynie, która zresztą i tak jest "lajtowa". Powiem tylko, że istnieje np. taki blog, który kiedyś zaczynał jako bardzo, zdawałoby się, stonowany i poważny blog tradsowski o tematyce teologicznej, a skończył (no, ten stan trwa) w klimatach typu "Franciszek jest opętany, a co najmniej dręczony przez diabła", "piszący te słowa pamięta dziwny dreszcz i niepokój w dniu wyboru Franciszka" itd. Ostatnio nawet "piszący te słowa" z przekonaniem dowodzi, że jego działalność jest torpedowana przez demony przy pomocy narzędzi takich jak przestawianie zegarka, psucie komputera czy generowanie korków w drodze do pracy. Także tego.
BTW, uprzedzając: ja rozumiem, że chodzi o sprawy poważne, sprawy fundamentalne, zbawienie dusz itd., jak to pewnie zaraz ktoś napisze. Ale właśnie DLATEGO tylko spokój może nas uratować. Mam wrażenie, że niektórzy robią z siebie niemalże osobiste ofiary wypowiedzi Franciszka; tzn. zupełnie jakby od rana do wieczora cierpieli fizycznie, psychicznie i duchowo za cały Kościół Święty po każdym kolejnym lapsusie i przez to nie mogli opanować gorliwego wzburzenia. Byłoby to nawet legitne, gdyby nie jednoczesne generowanie atmosfery bynajmniej nie troski o "tego biednego, błądzącego człowieka", a raczej skrzyżowania trollingu z pogardą ("Bergoljo znowu...", "Macie tu waszego Franka...", "Argentyńczyk znowu nacharał na Matkę Boską...", "Bergoljo bredzi jak potłuczony..." itd.).
Przy czym bez większego problemu można znaleźć u Franciszka albo fragmenty prawdziwe, lecz banalne (no, ale tego chyba nie da się uniknąć, ostatecznie nawet w złotych czasach przedsoborowych przypominano czasem 'truizmy' w stylu 'lepiej być dobrym niż złym'); albo fragmenty po prostu sensowne i wartościowe. W sumie niemało (choć statystyki nie będę robił). Acz te są pomijane w opisywanych środowiskach, zresztą nie sądzę, że z powodu chęci manipulacji; raczej właśnie z takiej pogardy: "No, wielka mi rzecz, Bergoljo przypomniał, że trzeba nieść swój krzyż i zawierzyć Chrystusowi, jeszcze tego by brakowało, żeby mu za ten psi... ekhm, papieski obowiązek dziękować".
CHĘTNIE poznam że w złotych czasach przedsoborowych papieże też głosili te same "prawdy" które głosi ów nie katolik Franciszek.
Obawiam się, że emocje przesłoniły Panu zrozumienie tego, co napisałem. No cóż, przestrzegałem przed tym.
Otóż jeśli:CytujCHĘTNIE poznam że w złotych czasach przedsoborowych papieże też głosili te same "prawdy" które głosi ów nie katolik Franciszek.
- to na dobry początek lista fragmentów, niekoniecznie banalnych, które prawdopodobnie mogłyby swobodnie zabrzmieć z Tronu Piotrowego przez rokiem 1958. Albo dajmy na to, w kaplicy SSPX czy sedewakantystycznej. Tylko - uprzedzając - proszę nie zasuwać zaraz kawałków o "kontekstach", o "kropli dziegciu" czy "jednej jaskółce", o tym, "co ten człowiek miał na myśli, skoro równocześnie...", "Luter też mówił trochę dobrych rzeczy" itd. Pyta Pan o tę część nauczania Franciszka, która jest bez zarzutu, to literalnie Panu prezentuję.
***
--- „zbawienie przychodzi tylko z krzyża, ale z tego krzyża, którym jest wcielony Bóg; nie ma zbawienia w ideach, nie ma zbawienia w dobrej woli, w chęci bycia dobrymi”
--- "jedyne zbawienie jest w ukrzyżowanym Chrystusie, ponieważ tylko On, jak to symbolizował wąż z brązu, był zdolny przyjąć cały jad grzechu i tam nas uzdrowił”
--- W rzeczywistości, wyjaśnił, kto nie patrzy na krzyż w ten sposób, z wiarą, umrze we własnych grzechach, nie otrzyma tego zbawienia”.
--- W rzeczywistości, wyjaśnił Papież, zepsucie jest gorsze od grzechu, bo mogę zgrzeszyć, „zdarzy mi się, jestem niewierny Bogu, ale potem staram się nie robić tak więcej albo staram się pojednać z Panem, albo przynajmniej wiem, że tak nie jest w porządku”. Natomiast „zepsucie jest wówczas, kiedy grzech wchodzi, wchodzi, wchodzi, wchodzi do twojej świadomości i nie zostawia ci miejsca nawet na powietrze, wszystko staje się grzechem – to jest zepsucie”.
--- Jakie są zatem zasadnicze aspekty dziejów Abrahama, którego warto wspominać? Przede wszystkim „okazał on posłuszeństwo, kiedy został wezwany, by wyruszyć i odejść ku innej ziemi, którą miał otrzymać w dziedzictwie”. Abraham zatem „zaufał. Był posłuszny. I poszedł, nie wiedząc, dokąd idzie”. Był on zatem „człowiekiem wiary, człowiekiem nadziei”.
--- Ale Pan „nie pozostawia nas samych, poucza nas, napomina: uważaj, jest dobro i zło; oddawanie czci Bogu, przestrzeganie przykazań jest drogą dobra; pójście w inną stronę, drogą bożków, fałszywych bogów – tak licznych fałszywych bogów – prowadzi do błędnego życia”. I „to jest jedna rzeczywistość: rzeczywistość człowieka, że wszyscy stoimy w obliczu dobra i zła”.
--- Tak więc „Bóg przyjął całą rzeczywistość ludzką z wyjątkiem grzechu: nie ma Boga bez Chrystusa, Bóg bez Chrystusa, 'odcieleśniony', jest Bogiem nierzeczywistym”. W istocie, wyjaśnił Papież, „rzeczywistość Boga to Bóg który stał się dla nas Chrystusem, aby nas zbawić (...)"
--- Jest to „zwodzenie – wyjaśnił Papież – alienacji, oddalenia”: jest to zwodzenie, które powoduje, że „jestem roztargniony, nie zastanawiam się i żyję tak, jakbym nigdy nie miał umrzeć”. Lecz, zapytał się, „kiedy przyjdzie Pan, który przyjdzie niczym grom, jakiego mnie zastanie? Oczekującego czy pośród licznych rozproszeń życia, zwiedzionego przez rzeczy powierzchowne, które nie mają transcendencji?”.
--- W związku z tym Papież przypomniał, że kiedy „jako dziecko” chodził na „katechizację”, uczono o „czterech rzeczach: śmierci, sądzie, piekle lub chwale”.
Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć: „Ojcze, to nas przeraża”. Jednak, odpowiedział Franciszek: „to jest prawda. Bowiem jeżeli ty nie troszczysz się o serce, aby Pan był z tobą, i żyjesz zawsze z dala od Pana, być może jest niebezpieczeństwo, zagrożenie, że będziesz tak oddalony na wieczność od Pana. To bardzo złe!”.
--- 2. Dobrze zauważcie, jak odpowiada Jezus. Nie prowadzi On dialogu z szatanem, jak to uczyniła Ewę w ziemskim raju. Jezus dobrze wie, że z szatanem nie można prowadzić dialogu, bo jest on bardzo przebiegły. Dlatego Jezus, zamiast dialogować, jak czyniła to Ewa, postanawia schronić się w Słowie Bożym i odpowiada mocą tego Słowa. Pamiętajmy o tym: w chwili pokusy, naszych pokus, wobec szatana nie liczą się żadne argumenty, ale zawsze chroni nas Słowo Boże! Ono nas ocali.
--- 6. Są księża, którzy czytając taki fragment Ewangelii, mówią: «Ależ Jezus uzdrowił tu człowieka z choroby psychicznej». Jakby nie czytali tego, co jest tu napisane. To prawda, że w tamtych czasach można było pomylić padaczkę z opętaniem, ale jest też prawdą, że diabeł istnieje! I my nie mamy prawa tego upraszczać, mówiąc: «Wszyscy oni nie byli opętani, a jedynie chorzy psychicznie». Nie! Diabeł jest obecny na pierwszej stronie Pisma Świętego. I Pismo Święte kończy się też obecnością diabła, zwycięstwem Boga nad diabłem!
--- 7. Nie można myśleć o życiu duchowym, chrześcijańskim bez opierania się pokusom, bez walki z diabłem, bez nakładania tej Bożej zbroi, dającej nam moc i broniącej nas. 8. Ależ diabeł istnieje i musimy z nim walczyć. Mówi o tym św. Paweł, a nie ja! Mówi o tym słowo Boże. Ale my nie jesteśmy nazbyt o tym przekonani.
NIE wolno nawracać żydów, prawosławnych schizmatyków, heretyków BO TO GRZECH
Ale co mi Pan próbuje udowodnić? Bo ja - akurat w tym, powiedzmy, sub-wątku - dowodzę Panu TYLKO TYLE, że WŚRÓD wypowiedzi (ustnych, pisemnych, różnej rangi, w różnej formie) Franciszka jest WIELE takich, które są bez wątpienia prawilne, a czasami nawet niebanalne, szczególnie z perspektywy współczesnego człowieka. Vide te wymienione powyżej. Nie dostrzega ich Pan? Przecież sam wziął je Pan w cytat.
Tylko tyle (...) wśród (...) wiele. Jasne?
A to, że jest wiele takich, które są co najmniej wątpliwe, a najprawdopodobniej niezgodne z nauczaniem katolickim, to zupełnie inna sprawa, o tym przecież wiem. Ogłasza mi to Pan jak jakąś wielką nowinę, podczas gdy znam tradycjonalistyczną publicystykę i argumentację od, lekko licząc, jakichś 15 - 18 lat i to wszystko nie jest dla mnie zaskoczeniem; zresztą w większości tych spraw Franciszek nijak nie odbiega od takiego np. Jana Pawła II (nie żeby to samo w sobie było jakimś usprawiedliwieniem). Sam zaś 'sub-wątek' wziął się po prostu z mojej uwagi, iż tradsi koncentrują się właściwie wyłącznie na tychże błędach.
Osobną sprawą jest to, że wiele fragmentów jest na tyle (ubolewam nad tym) niejasnych i wieloznacznych, że można je rozmaicie interpretować. Tradsi właściwie zawsze interpretują na niekorzyść Franciszka.
W 100 procentach.
--- 7. Nie można myśleć o życiu duchowym, chrześcijańskim bez opierania się pokusom, bez walki z diabłem, bez nakładania tej Bożej zbroi, dającej nam moc i broniącej nas. 8. Ależ diabeł istnieje i musimy z nim walczyć. Mówi o tym św. Paweł, a nie ja! Mówi o tym słowo Boże. Ale my nie jesteśmy nazbyt o tym przekonani.
***
Czy Pan w jakiś amok wpadł? Bo trochę tak to wygląda. Przecież powoli, spokojnie i kulturalnie tłumaczę, co chciałem przekazać, a Pan swoje. Pana zdaniem Franciszek NIGDY nie głosi ŻADNEJ prawidłowej nauki?
Myślę, że dość ryzykownym jest rzucanie uogólnień pod adresem książek XIX-wiecznych. By móc to robić, trzeba by mieć przeprowadzone badania na dużej próbie tych książek, a nie sądzę, by "szerzej wyrażana opinia" była na takowych badaniach oparta.Oczywiście. Przyznaję się do błędu. Rozpędziłem się z uogólnieniem. Wyszedłem od tego, że XIX-wieczne podręczniki bywają używane jako uzasadnienie pewnych tez (brawaryzm, mniej opracowane odmiany antyfranciszkizmu...), niepotrzebnie się jednak rozpędziłem na cały zbiór.
Mimo tego przykładu dot. książki z dogmatyki dot. Niepokalanego Poczęscia, który został przytoczony, to osobiście ciągle czuję się bardziej bezpiecznie i komfortowo czytając książki XIX-wieczne (z imprimatur biskupa), czy w ogóle - przedsoborowe. Po pierwsze, mam większą pewność co do czystości doktrynalnej, oraz, po drugie, ich język, klarowność, konkret (brak owijania w bawełnę), forma - są dużo bardziej przystępne.To mnie nie dziwi. Właściwie ja też bo dzisiaj jest dużo więcej zamieszania i niejasności.
To głosi czy nie głosi? Pisał Pan przed chwilą, że nauczanie Franciszka jest w 100 proc. sprzeczne z Przedsoborem.
"Nie w tym rzecz" - ano właśnie, to odwieczne: "nie w tym rzecz, że X napisał coś katolickiego, co to, mam mu za to dziękować, jeszcze czego..., WAŻNE ŻE...".
Szło tam o "prozelityzm", które to słówko - błędnie chyba, ale co poradzić - we współczesnym języku kościelnym niemal zawsze definiuje się jako nawracanie w "brzydki sposób" (np. poprzez przemoc, kuszenie korzyściami materialnymi, nachalność itd.). Nie wiem, czy Franciszek uważa, że KAŻDE nawracanie jest prozelityzmem, może tak uważa, a może nie - niemniej sławetny fragment o prozelityzmie od biedy można tak rozumieć. No jasne, może i to naciągana interpretacja, może to ciągle balansowanie na pograniczu, ale trudno, skoro da się tak koślawo wybronić, to niech będzie.
Pana zdaniem Franciszek NIGDY nie głosi ŻADNEJ prawidłowej nauki?
W 100 procentach.
--- 7. Nie można myśleć o życiu duchowym, chrześcijańskim bez opierania się pokusom, bez walki z diabłem, bez nakładania tej Bożej zbroi, dającej nam moc i broniącej nas. 8. Ależ diabeł istnieje i musimy z nim walczyć. Mówi o tym św. Paweł, a nie ja! Mówi o tym słowo Boże. Ale my nie jesteśmy nazbyt o tym przekonani.
***
Czy Pan w jakiś amok wpadł? Bo trochę tak to wygląda. Przecież powoli, spokojnie i kulturalnie tłumaczę, co chciałem przekazać, a Pan swoje. Pana zdaniem Franciszek NIGDY nie głosi ŻADNEJ prawidłowej nauki?
Nawiasem mówiąc, nawet analiza najprostszych sformułowań jest zawsze jakąś interpretacją. Na przykład gdyby bez żadnej interpretacji odczytywać słynny kanon Soboru Florenckiego o tym, kto zostanie potępiony, to wyszłoby na to, że nie ma czegoś takiego jak niezawiniona niewiedza. A tymczasem nic takiego nie wychodzi i oczywiście chodzi o to, że ci poganie, schizmatycy, Żydzi itd. pójdą w ogień wieczny, którzy ponoszą winę za swój stan. A kto ponosi, to już Pan Bóg wie.
Powiem szczerze, że jako miłośnik Kotów, tym "Kotem biorącym udział w obrzędach" jestem niezmiernie poruszony... ;-)
Wydaje mi się, że Pan Adimad bił nie tyle w krytykę Franciszka ile w formy jakie ona przybiera. Głównie chodzi o niekonsekwencję (raz świadomy gracz, kiedy indziej niezbyt rozumny pionek itd.) i o zacietrzewienie (nieważne już co by powiedział, ważne, że on).
Czasem bagatelizujemy formę swoich wypowiedzi, co nie jest dobre. Nawiązując do swojej częściowej krytyki PCH24 pod tym względem (częściowej, bo oprócz tego jak dla mnie portal zasługuje na uznanie) muszę powiedzieć, że duże znaczenie ma forma, która jakoś świadczy o autorze (jak sposób sprawowania liturgii świadczy o celebransie). Prawdopodobnie bliżej bliżej mi poglądami do PCH niż do Pana Krusejdera, a mimo wszystko lepiej mi się czyta "Młot na przedsoborowie" niż wspomniane artykuły z PCH. Do tego pomimo, że Pan Krusejder używa słów i wyrażeń w pewnych kontekstach, z którymi się nie zgadzam, ale... teksty na "Młocie", robią wrażenie, że autor jest człowiekiem myślącym i że szanuje czytelnika, podczas gdy wspomniane artykuły z PCH (to tylko część artykułów oczywiście, nie wszystkie) robią wrażenie, że autorzy chcąc wpłynąć na emocje pragną podać czytelnikowi na tacy co powinien myśleć (do tego jak się dostanie ze wspomnianego źródła napisanego w patetyczno-emocjonalnym tonie maila z zachętą do zakupu ich publikacji to to wrażenie się pogłębia).
Wiem, że to jeszcze bardziej złożona kwestia - innymi prawami kieruje się blog a innymi serwis informacyjny (te drugie mogą być podatne na dzisiejszą "modę na radykalizm", a "szokowanie" trochę na tej modzie się zasadza, dochodzi tu jeszcze PR-owska chęć zwiększenia klikalności linku z artykułem itd...).
d tak sobie powiedzieć to zwykłe banały lamusy i pewnie nie to miał na myśli da się to obronić ot zagapił się zmów się zapędził itd tradziuchy chcą interpretować na niekorzyść papy
Breviarium Fidei. Kodeks doktrynalnych wypowiedzi Kościoła. Opracowali Jan Maria Szymusiak SJ, Stanisław Głowa SJ. Poznań – Warszawa – Lublin [1964], ss. 94-104 (dziesięć rozdziałów).czy ten fragment z SV1 pochodzi z oficjalnego dokumentu, czy tylko z projektu, który był zmieniony ostatecznie?
Ks. Bolesław Pylak, Kościół Mistyczne Ciało Chrystusa. Projekt Konstytucji dogmatycznej na Soborze Watykańskim. Lublin 1959, ss. 199-204 (kanony)
To papolatria i strach przed myśleniem.Do pewnego stopnia pewnie tak, natomiast ciężko rozgraniczyć gdzie kończy ostrożność w myśleniu a zaczyna strach przed myśleniem. Wydaje mi się, że właśnie myślenie może być pewną płaszczyzną porozumienia, natomiast wychodzimy w nim z pewnego punktu - zależy czy ktoś wcześniej był bardziej tradycjonalistą czy bardziej papistą. :)
To papolatria i strach przed myśleniem.
Nagle okazuje się, że to, co powinno być naturalną postawą tradsów (czyli zaufanie do autorytetu, przyjmowanie tego, co przychodzi z Rzymu lub nawet z plebanii parafialnej itd.)Nie wiem skąd założenie, że bezmyślne przyjmowanie głupot ma być "postawą naturalną" tradycjonalistów?
Tak więc, czytanie ze zrozumieniem i myślenie jest wrogiem wszelkiego zniewolenia
stało się zgoła cechą rozpoznawczą tradsów.
Tak więc, czytanie ze zrozumieniem i myślenie jest wrogiem wszelkiego zniewolenia
Piękna ilustracja wspomnianego powyżej paradoksu. To zdanie mogłoby spokojnie być wzięte z Woltera, albo nawet Lenina. :)
Zaskakujące: owce rozpoznały wilka w owczej skórze - a przecież powinny pokornie beczeć, tak jak to robiły przedtem, kiedy wilka nie było, i co powinno być zawsze ich naturalną postawą.
dlatego i tu i tam są obecni owi poszukiwacze świętych kapłanów deklarujący im posłuszeństwo choć nikt od nich tego się nie domaga
A jeszcze ci wierni, którzy są raz na "indulcie" raz u Bractwa a czasem nawet na NOMie (poważnie - tacy są, znam osobiście)...
Nie-myślenie pod płaszczykiem posłuszeństwa nie powinno być "postawą naturalną", pomimo takich skojarzeń.
ta postawa po prostu nie jest naturalna dla tradycjonalistów jako takich.
przy czym nie potrzeba już nawet autorytetu publicznego, każdy sam się definiuje, jak mu się podobaOwszem potrzeba, bardzo potrzeba i w tym problem...że go nie ma.
"Wojna w obronie idei autorytetu przeciw realnym, namacalnym autorytetom"Przepraszam ale nie rozumiem dowcipu.
zawsze można w zgodzie z własnym sumieniem wymyślić sobie własny, jednoosobowy nurt, dzięki niej można sobie wybrać, do którego księdza czy biskupa chce się przylgnąć (w szczególności tyczy się to sedeków, ale nie tylko)"Churching" to wymysł liberalnego posoborowia. Szukanie kierownika duchowego na drugim końcu kraju, hermetyczne duszpasterstwa: dziennikarzy, politykierów, Oazy, Drogi neo, etc rozwaliły parafie. To owoc posoborowia. Szukanie coraz to nowych podniet religijnych przy jednoczesnym upadku wiedzy co do przedmiotu własnej wiary.
Właśnie w tym tkwi paradoks, który jest znacznie szerszy: np. prawica powinna utożsamiać się z państwem, wojskiem, jakąś tam Ochraną itd., a w praktyce na ogół przybiera postać opozycyjno-rewolucyjną i przejmuje opozycyjno-rewolucyjno-antysystemową retorykę.Zwracam pana uwagę, że Bolszewicy też byli za państwem, wojskiem i jakąś tam Ochraną itd. A Biali jak np. Kołczak stosowali metody opozycyjno-antybolszewickie a na dodatek używali przemocy (o zgrozo).
"bo ja w was rozpoznałem herezję, na co mam 150 stron poniższych wywodów...".Znowu nie jest pan na czasie. Wystarczą cytaty z Bergoglia.
Znowu nie jest pan na czasie. Wystarczą cytaty z Bergoglia.
Szukanie kierownika duchowego na drugim końcu kraju
Oficjalnie ich członkom mówi się by nie spowiadali się u "zwykłych" księży bo oni "nie zrozumieją specyfiki OD"
Panie rysio, bzdury pan pisze, zresztą prawie jak zawsze!Z tak mocnymi argumentami bardzo trudno mi polemizować.
Gdyby Franciszek był papieżem, to na mocy prawa kanonicznego przysługiwałaby mu bardzo mocna ochrona także przed internetowym hejtem. Jeśli ktoś uważa go za papieża a równocześnie wypisuje o nim rozmaite rzeczy, jakich niemało w necie (antychryst i inne równie oskarżenia), to powinien podlegać surowym karom włącznie z ekskomuniką, z której zwolnić może wyłącznie Stolica Apostolska.
Natomiast paradoks tkwi w tym, że sama ta optyka była w czasach ultramontańskich uważana za rzecz niedopuszczalną.
ale właśnie cała rzeczy w pytaniu, czy i kiedy (czy kiedykolwiek? na jakiej podstawie? w oparciu o jakie kryteria?) katolicy mogą uznać, że czasy stały się "nienormalne". That's the point, ten kluczowy moment, w którym to my mówimy autorytetowi "sprawdzam", tym samym samemu stając się autorytetem.
Ja uznaję ultramontanizm za irracjonalną aberrację
I to się faktycznie zemściło po Vaticanum II.
A zatem: katolik ma znać Ewangelię, umieć ją odróżnić od nie-Ewangelii i nie ma znosić spokojnie tej drugiej.
Jeśli katolik (stosownie do swego poziomu wykształcenia) nie potrafi albo nie chce ocenić, czy jakaś teza jest katolicka, to coś tu jest nie tak.
No toż przecież cały czas o tym właśnie zjawisku / procesie piszę.
Można nawet rzec, że jesteśmy zakładnikami dogmatyki Soboru Watykańskiego I.
Chętnie - i nie jest to ironia! - poznałbym jakieś poważniejsze osoby lub frakcje tamtych czasów (1789 - 1958, powiedzmy), które były tradycjonalistyczne, a NIE były ultramontańskie, jak też i się za takie nie uważały.
Nic dziwnego, że można znaleźć w internetach różnych turbo-tradsów, którzy demaskują Newmana jako proto- vel krypto-modernistę.
Nic dziwnego, że można znaleźć w internetach różnych turbo-tradsów, którzy demaskują Newmana jako proto- vel krypto-modernistę.
Ale z jakimi tezami? Pan LUK z impetem i gracją wyważył otwarte drzwi, przedstawiając całą serię rzeczy...
A jeśli ktoś odniósł przeciwne wrażenie, to cóż: clou sprawy leży w tym, że gdyby to było np. forum deon.pl, to pewnie akcentowałbym różne sprawy inaczej i może nawet pełniłbym rolę takiego p. LUK-a (z dokładnością do temperamentu czy mentalności). Natomiast na tradi-forum sens ma raczej weryfikowanie tradsizmu, choćby dla sprawdzenia tudzież dla higieny umysłowej, bo inaczej zamiast dyskusji zrobi się jakiś newsletter przerażających wieści z "Kościoła Posoborowego", pod którym wszyscy będą po kolei odstawiać rytualne wyrazy aprobaty czy też wzajemnie dodawać sobie animuszu :-)
Spokojnie
No toż przecież cały czas o tym właśnie zjawisku / procesie piszę.
Bardzo prawilnie
jest przynajmniej kilka większych i kilkanaście mniejszych odłamów, z których każdy uważa, że to on odróżnia najlepiej.
Ale z jakimi tezami? Pan LUK z impetem i gracją wyważył otwarte drzwi, przedstawiając całą serię rzeczy (jasne, że w większości co najmniej dwuznacznych, a często jednoznacznych; nikt chyba nie twierdzi inaczej), które jednakowoż można znaleźć na pierwszym lepszym tradi-blogu. Zresztą takie same wyliczanki chodzą już od 60 lat, a na Jana Pawła II kwity te zawierały znacznie więcej pozycji - i chyba każdy z nas mógłby teraz zacząć mantrę: "całowanie Koranu", "przyjęcie znaku tilak", "modlitwy w Asyżu", "personalizm i fenomenologia", "zmiana nauki o tym / tamtym", "promowanie kultu człowieka" itd.
Swoją drogą, ja przecież nie mam zamiaru bronić ekscesów papieża Bergoglio. A jeśli ktoś odniósł przeciwne wrażenie, to cóż: clou sprawy leży w tym, że gdyby to było np. forum deon.pl, to pewnie akcentowałbym różne sprawy inaczej i może nawet pełniłbym rolę takiego p. LUK-a (z dokładnością do temperamentu czy mentalności). Natomiast na tradi-forum sens ma raczej weryfikowanie tradsizmu, choćby dla sprawdzenia tudzież dla higieny umysłowej, bo inaczej zamiast dyskusji zrobi się jakiś newsletter przerażających wieści z "Kościoła Posoborowego", pod którym wszyscy będą po kolei wzajemnie utwierdzać się w głębokim oburzeniu czy też dodawać sobie animuszu :-)
Papież Benedykt XIV w traktacie o Cnocie heroicznej stwierdza wyraźnie:
"Nie można być posłusznym przełożonemu, który nakazuje coś sprzecznego z prawem boskim. Stosownie do słynnego listu św. Bernarda do mnicha Adama nie można być również posłusznym opatowi, który nakazuje coś sprzecznego z regułą zakonną. Ślepe posłuszeństwo eliminuje roztropność ciała, nie zaś rozwagę ducha jak to szczegółowo pokazuje Suarez".
Zasady powyższe dobrze reasumuje współczesny autor, ojciec Vincent McNabb. W swej pracy powstałej na początku obecnego wieku stwierdza:
"Wszelka władza czy to indywidualna czy też kolektywna musi być usankcjonowana i kontrolowana przez jakąś wyższą osobę lub prawo... wypływa z tego zasada wielkiej doniosłości, którą tak możemy wyrazić: ŻADNA WŁADZA NIE MA PRAWA ROZKAZYWAĆ JEŚLI PRZY TYM SAMA NIE OKAZUJE POSŁUSZEŃSTWA. Innymi słowy, władza może domagać się posłuszeństwa tylko wtedy gdy jej czyn albo rozkaz jest aktem posłuszeństwa"
The Game, Vol. II. Advent: London, 1918.
Jeszcze bardziej dobitniejsze stwierdzenie znajdujemy w sławnym Dialogu między zakonnikiem kluniackim a cystersem:
"Musimy słuchać naszych przełożonych z całkowitym posłuszeństwem, nawet gdyby się prowadzili niestosownie, tak długo jak mają nad nami władzę i nauczają nas zgodnie z autorytetem prawa boskiego. Jednakże gdyby byli już tak zupełnie zepsuci chyląc się ku moralnej ruinie, że w kierowaniu swoimi podwładnymi nie przestrzegaliby autorytetu boskiego prawa lecz zamiast tego kierowali się własnymi samowolnymi odruchami i kaprysami, niech tedy wolno nam będzie – zgorszonym i urażonym podwładnym mającym baczenie na nakazy boskiego prawa – uciekać od nich jak unikalibyśmy ślepych przywódców, ażeby razem z nimi nie upaść w otchłań wiecznego potępienia... nierozumna służba nie jest miła Bogu, o czym mówi nam Apostoł nakazując «rozumną służbę»" (Rzym. 12, 1) (5).
Idung of Prufening, Cistercians and Cluniacs. Cistercian Publications, Kalamazoo, Mich., 1977.
Według Tanquereya:
"Posłuszeństwo jest to cnota obyczajowa nadprzyrodzona, która skłania nas do poddawania woli swojej woli prawowitych przełożonych, jako przedstawicieli Boga... Jest najpierw rzeczą oczywistą, że nie ma ani obowiązku ani się godzi być posłusznym przełożonemu, który by rozkazywał coś jawnie przeciwnego prawom Bożym lub kościelnym; w tym wypadku powtórzyć by należało za św. Piotrem: «Więcej trzeba słuchać Boga, aniżeli ludzi»" (Dz. Ap. 5, 29)
Tanquerey, Zarys teologii ascetycznej i mistycznej, tom II.
czyli zaufanie do autorytetu, przyjmowanie tego, co przychodzi z Rzymu lub nawet z plebanii parafialnej itd.) stało się atrybutem "modernistów"; a to, co zwykle było atrybutem lewej strony ("krytyczne myślenie", "ograniczone zaufanie", "żadnych świętych krów" itd.) - stało się zgoła cechą rozpoznawczą tradsów.
No więc jaka jest ta odpowiedź na pytanie "czy i kiedy wolno się sprzeciwiać zmianom"?
Przypuszczam, że każda odpowiedź będzie tzw. zdaniem Gödla , a więc jest nie posiadającym dowodu w ramach przyjętego systemu aksjomatów.
potwierdzając tę raczej dosyć oczywistą konstatację (tzn. że posłuszeństwo, będąc do pewnego czasu narzędziem do uciszania wyrazicieli poglądów odbiegających od ortodoksji lub linii społecznej czy politycznej, po IISW przyczyniło się zmniejszenia oporu wobec wprowadzanych zmian).
CytujPrzypuszczam, że każda odpowiedź będzie tzw. zdaniem Gödla , a więc jest nie posiadającym dowodu w ramach przyjętego systemu aksjomatów.
Jest i prostsza przyczyna. Taka mianowicie, że - wbrew temu, co czasami próbują sugerować niektórzy ludzie w toku rozmaitych dyskusji - ani teologia katolicka, ani tym bardziej filozofia, nie dadzą się zredukować do jakiejś prostej, czystej, matematycznej logiki, wolnej od wszelkich interpretacji. Nawet pobieżny przegląd dziejów teologii i filozofii (metafizyki, teologii moralnej, eschatologii - czegokolwiek) pokazuje, że nierzadko wielkie boje toczyły się o jedno czy dwa słowa - i nie zawsze te boje zostały jednoznacznie rozstrzygnięte; a i przed SV II - również wbrew temu, co się czasem sugeruje - rozważania katolickie obfitowały w określenia typu "w pewnym sensie", "poniekąd", "raczej" itd. --- Swoją drogą, ostatnio czytałem np. o tym, czy i w jaki sposób można wtopić monizm (a'la Wedanta czy Mistrz Eckhart) w ortodoksję katolicką - i autorzy (guenoniści, powiedzmy, ale nie tylko) zaczynali od nader subtelnych (ale sensownych) rozróżnień na monizm i nie-dualizm, dywagując obficie nad tym, jak interpretować obecność Boga we wszystkim, jak przy akceptacji takiego punktu widzenia nie popaść w panteizm itd. To są czasami bardzo kruche i delikatne tematy - i nic dziwnego, że jeden widzi w danej nauce to, a inny tamto. Zaprawdę, niektórym marzy się jakaś "teologia młota" ;)Cytujpotwierdzając tę raczej dosyć oczywistą konstatację (tzn. że posłuszeństwo, będąc do pewnego czasu narzędziem do uciszania wyrazicieli poglądów odbiegających od ortodoksji lub linii społecznej czy politycznej, po IISW przyczyniło się zmniejszenia oporu wobec wprowadzanych zmian).
Cóż, powinno to nas nauczyć przynajmniej tyle, że następnym razem nie należy wchodzić w tę ścieżkę ;)
@p. LUK
Drogi panie LUK, doprawdy nie wiem, co panu odpisać, bo nie wiem, na jakim gruncie chce pan ze mną polemizować. Ustawia sobie pan jakiegoś chochoła (straw mana) i wali pan w niego ile sił, imputując mi jakieś niesłychane rzeczy, których przecież nigdzie nie powiedziałem i które nijak nie wynikają z tego, co napisałem. O ile istnieją oczywiste prawdy wiary, prawdy rozumu czy nauki Magisterium (i np. jeśli ktoś - papież czy nie - ogłasza / ogłosiłby, że Bóg nie istnieje, Chrystus nie zmartwychwstał, sodomia nie jest grzechem, wolno uczestniczyć w kultach innych religii albo że Bóg Starego Testamentu nie jest Bogiem Nowego Testamentu - to prawdę tę narusza / naruszyłby), o tyle istnieje też wiele innych kwestii, daleko bardziej subtelnych albo nie należących stricte do Magisterium. Jest to zresztą banalna konstatacja. Cała rzecz w tym, by zagadnień jednego typu nie uznawać pochopnie za zagadnienia typu drugiego (i vice versa). Atmosfera amoku nijak w tym nie pomaga. Niemniej pan z gorliwością neofity (którym przecież chyba pan nie jest) obwieszcza mi rozmaite rzeczy, które znam od naprawdę wielu lat.
by zagadnień jednego typu nie uznawać pochopnie za zagadnienia typu drugiego- co do tego jeśli uważa pan PRAWDY wiary czy to dogmaty czy prawdy które nie są dogmatami ale pod grzechem ciężkim katolik ma je zachowywać za jedynie zagadnienia a te PRAWDY WIARY dogmaty i inne nie dogmatyzowane rzeczy NEGUJE "papa" no to pana problem katolik ma wierzyć w jedno i w drugie tylko w innym rodzaju przylgnięcia ale nie może ich NEGOWAĆ !
Proszę pana jeśli uważa pan, że Kościół może podać nawet najmniejszy błąd wiernym
OTO właśnie chodzi że nie było takiej sytuacji w historii Kościoła i dlatego taki zamęt panuje na świecie i w Kościele
Panie... :D Ciska pan w tego chochoła i ciska. Istnieją też zagadnienia, które nie zostały rozstrzygnięte w sposób nieomylny na jakimkolwiek poziomie. Na przykład w filozofii można być sobie tomistą (i to w którejś z dostępnych wersji), a można być kim innym. W teologii moralnej można być probabilistą (i to dość radykalnym) albo tucjorystą. I tak dalej. Ale żeby było śmieszniej, to przecież nawet o sam zakres Magisterium i nieomylności papieża tudzież Kościoła toczą się batalie - nie tylko "wewnątrzkościelne", ale i wewnątrz światka Tradycji, czego koronnym przykładem jest spór sedewakantystów z FSSPX.CytujProszę pana jeśli uważa pan, że Kościół może podać nawet najmniejszy błąd wiernym
No i już ma pan przecież (por. pierwszy akapit tego wpisu) temat na co najmniej pracę doktorską - co zalicza się do nauczania Kościoła, a co nie, jakie są sposoby i poziomy podawania nauki Kościoła - i tak dalej. Bądźmy poważni: bierze pan powiedzmy jakieś opracowania teologiczne czy katechizmowe sprzed SV II, po czym daje je panom z Christianitas, FSSPX, jakiejś frakcji sedeckiej i jeszcze panu Szymonowi Klucznikowi, według którego Pius XII żyje ("i jest to jedyny logiczny wniosek..."). Gwarantuję panu, że każda z tych osób czy też każde z tych środowisk zobaczy w tych tekstach co innego. Że już pominę np. redakcję "Więzi" :-)
Nie żeby nikt nie miał racji, albo żeby racja ta nie była poznawalna. Ale obawiam się - lub raczej mam nadzieję, że nie jest powołaniem szarego katolika ślęczenie nad tym wszystkim z niekorzyścią dla innych aspektów życia, w tym religijnego. Ja od jakichś 18 lat czytam o tym wszystkim i nie powiem, żeby ktokolwiek mnie przekonał (poza programem-minimum typu "no tak, katolicki konserwatyzm, wiadomo, że z tymi modłami w Asyżu to źle i że z tym liberalizmem to źle, i że NOM jest jednak w jakimś sensie gorszy").
a co na to papież Honoriusz I?
Wszystkie te cytaty o tym, jak to papież-heretyk "sam się wyklucza z kościoła" i "odpada z urzędu bez deklaratywnej sentencji" są tak samo groźne, jak stary wilk bez zębów, ślepy i głuchy. Wiadomo, że nic nikomu nie zrobi, ale zawsze to wilk, i od biedy można nim straszyć dzieci.
Wszystkie te cytaty o tym, jak to papież-heretyk "sam się wyklucza z kościoła" i "odpada z urzędu bez deklaratywnej sentencji" są tak samo groźne, jak stary wilk bez zębów, ślepy i głuchy. Wiadomo, że nic nikomu nie zrobi, ale zawsze to wilk, i od biedy można nim straszyć dzieci.
Ma pan rację, tylko to nie jest śmieszne, bo ja jako dziecko właśnie się naczytałem takich zdań i miałem niezły mętlik w głowie.
a co na to papież Honoriusz I?
Naczytał się Pan bajek o wilkach bez zębów w dzieciństwie? ;D
Sam tedy oświadcza, że nic nie orzeka, czyli że jego słowa nie są "ex cathedra". Jednak zachodzi pytanie, jak się to stało, że Papież Honoriusz pomimo tego, iż nic nie orzekł, ani nie nauczał błędnie, przecież obok innych heretyków jest wymieniony przez Sobór Konstantynopolitański III? Otóż Sobór potępia go nie dlatego, jakoby źle uczył, ale dlatego, że nie wystąpił przeciw Sergiuszowi i że herezji nie potępił, czyli że zdawał się ją popierać.
To wynika a) z listu Papieża Leona II, potwierdzającego uchwały Soboru Konstantynopolitańskiego III; b) z listu tego Papieża do Biskupów hiszpańskich, w którym czytamy, że Honoriusz zawinił przez "niedbałość" (18) i z listu jego do Erwigiusza, króla hiszpańskiego. Honoriusz zatem zbłądził, oszukany przez Sergiusza, ponieważ zdawało się mu, że przez usunięcie wyrazów: "dwie wole" będzie mógł załagodzić spór dla Kościoła szkodliwy, ale nigdy nie odstąpił od prawdziwej wiary.
Naczytał się Pan bajek o wilkach bez zębów w dzieciństwie? ;D
napisach przez wilki w owczych skórach.Sam tedy oświadcza, że nic nie orzeka, czyli że jego słowa nie są "ex cathedra". Jednak zachodzi pytanie, jak się to stało, że Papież Honoriusz pomimo tego, iż nic nie orzekł, ani nie nauczał błędnie, przecież obok innych heretyków jest wymieniony przez Sobór Konstantynopolitański III? Otóż Sobór potępia go nie dlatego, jakoby źle uczył, ale dlatego, że nie wystąpił przeciw Sergiuszowi i że herezji nie potępił, czyli że zdawał się ją popierać.
To wynika a) z listu Papieża Leona II, potwierdzającego uchwały Soboru Konstantynopolitańskiego III; b) z listu tego Papieża do Biskupów hiszpańskich, w którym czytamy, że Honoriusz zawinił przez "niedbałość" (18) i z listu jego do Erwigiusza, króla hiszpańskiego. Honoriusz zatem zbłądził, oszukany przez Sergiusza, ponieważ zdawało się mu, że przez usunięcie wyrazów: "dwie wole" będzie mógł załagodzić spór dla Kościoła szkodliwy, ale nigdy nie odstąpił od prawdziwej wiary.
myślę, że papież Franciszek też nic nie orzeka
Poza tym ten tekst nic nie wyjaśnia, zbłądził, ale nie zbłądził... rozumiem intencje, ale jest to dość naiwne i niespójne. Roma locuta, causa finita, jeżeli by nie był heretykiem to znaczy, że zbłądził sobór i kolejni papieże, którzy go wyklinali.
św. Franciszek Salezy:
Nie twierdzimy, iż papież nie może się mylić w swoich prywatnych poglądach, tak jak uczynił to Jan XXII; ani być kompletnym heretykiem, jakim był być może Honoriusz. Jeśli jest on jawnym heretykiem, to traci tym samym swoją godność papieską i przestaje być członkiem Kościoła. Kościół natomiast musi albo pozbawić go jego urzędu albo, jak mówią niektórzy, oświadczyć, iż został on pozbawiony Stolicy Apostolskiej stwierdzając to, co wypowiedział św. Piotr: »A urząd jego niech inny obejmie! (et episcopatum eius accipiat alius) « (Dz 1,20).”(33)
„Św. Hieromin pisząc, iż heretyk sam odłącza się od Ciała Chrystusowego, nie wyklucza w tym wypadku osądu Kościoła, szczególnie w tak ciężkiej materii jaką jest złożenie papieża z urzędu. Zamiast tego odnosi się on do natury przestępstwa [herezji](35) , która jest samodzielnym odcięciem się od Kościoła i nie wymaga żadnych dodatkowych cenzur [t.j. zewnętrznych kar Kościoła]. Mimo to popełnienie tego przestępstwa, [popadnięcie w herezję] winno być ogłoszone przez Kościół […]. Tak długo jak Kościół nie oświadczy nam wyrokiem prawnym, iż papież stał się odstępcą lub heretykiem, nawet jeśli jest on jawnym heretykiem w czyimś prywatnym osądzie, to papież ten pozostaje w odniesieniu do nas (quoad nos) członkiem Kościoła i konsekwentnie jego Głową. Osąd należy do Kościołai jedynie w tym wypadku papież [heretyk] przestaje być papieżem w odniesieniu do nas. (Jan od św. Tomasza, De Fide, disp. X, sect. VI, nn. 3-10, pg. 316-317)”
https://wobronietradycjiiwiary.wordpress.com/2014/07/10/nieomylnosc-papieska-a-obecny-pontyfikat/
Przepraszam, czy ilość i wielkość znaków wskazuje na prawdziwość spisanych nimi słów?
Co dla pana Jest nie spójne czytał pan wszystkie linki papież Honoriusz nie był HERETYKIEM FORMALNY i został potępiony ale nie jako HERETYK FORMALNY tylko za zaniedbanie
proszę poczytać całość
Anathema Honorio heretico!
11. Promowanie ekumenizmu jako grzechu
I TU SIĘ PAN MYLI
Dziwne że tak pan chce obronić "pape" Franciszka porównując go do tego co robił papież Honoriusz I, ALE ANOLOGIA NIE JEST TRAFNA, a na siłę niektóry próbują wmówić herezję formalną ów Honoriuszowi ten sam argument stawiany był Piusowi IX przed ogłoszeniem dogmatu o nieomylności.
Pytam się więc czy uznaje pan papieża Honoriusza za heretyka i to formalnego który nauczał tak jak posoborowi papieże CAŁY posoborowy kościół błędów
Z tego co widzę, Pan LUK bardzo uczenie i przystępnie nam wyłożył naukę o Papieżu Honoriuszu, który był ogłoszon heretykiem, i wyklętym, potem zaś jednak nim nie był. Warto więc zapytać Naszego Drogiego Pana LUKa, jak zatem z Papieżem Liberiuszem, tudzież Janem XXII bywało i jak to się przekłada do Papieża Franciszka, który wszak przez żaden jeszcze sobór ni kardynałów nie został z urzędu złożony...? Wiele pięknych cytatów przedstawił nam tu Pan LUK przystępnie przyznam, wielu Papieży wymienił, w tym świętych. Cóż jednak zrobić nam teraz, kiedy powszechnie wiadomo, że każdy z Owych Papieży niestety już opróżnił urząd...? :)
Co dla pana Jest nie spójne czytał pan wszystkie linki papież Honoriusz nie był HERETYKIEM FORMALNY i został potępiony ale nie jako HERETYK FORMALNY tylko za zaniedbanie
proszę poczytać całośćAnathema Honorio heretico!
Powyższe zdania są dla mnie niespójne.
Poza tym jeżeli Honoriusz nie był heretykiem, chociaż taką myśl dopuszczali uczeni święci, tak orzekł sobór i kolejni papieże, to pozwoli Kolega, iiż będę wierzył, że Franciszek też nie jest heretykiem, chociaż coś przeciwnego twierdzi tak pan LUK.11. Promowanie ekumenizmu jako grzechu
Mówienie o tym, ze ekumenizm to grzech, jest herezją... ciekawe poglądy jak na sedeka...
I TU SIĘ PAN MYLI
W czym się mylę? Sobór go nie wyklął czy papieże tego nie powtarzali?Dziwne że tak pan chce obronić "pape" Franciszka porównując go do tego co robił papież Honoriusz I, ALE ANOLOGIA NIE JEST TRAFNA, a na siłę niektóry próbują wmówić herezję formalną ów Honoriuszowi ten sam argument stawiany był Piusowi IX przed ogłoszeniem dogmatu o nieomylności.
Pytam się więc czy uznaje pan papieża Honoriusza za heretyka i to formalnego który nauczał tak jak posoborowi papieże CAŁY posoborowy kościół błędów
No analogii nie ma, bo Franciszkowi trudno w ogóle jakaś herezję udowodnić, nie orzekł tak sobór albo papieże.
Nie wiem jakim heretykiem był Honoriusz, nie wiem nawet, czy był nim w ogóle, obojętne mi jest, quot capita, tot sententiae, nie jestem teologiem, przekonuje mnie przytoczony przeze mnie artykuł. Nie wiem też, o którym posoborowiu pan pisze, było ich dość sporo, zawsze komuś coś nie pasowało.
Mówienie o tym, ze ekumenizm to grzech, jest herezją... ciekawe poglądy jak na sedeka...
bo Franciszkowi trudno w ogóle jakaś herezję udowodnić, nie orzekł tak sobór albo papieże.
Co jest nie spójne z linków ? Jasno wynika że papież Honoriusz nie był heretykiem formalnym ani nawet nie głosił błędów jako prywatny teolog a wyrażenie nie mówi o
nim jako o popierającym herezje publicznie otwarcie itd Anathema Honorio heretico!
PROSZĘ DOCZYTAĆ W LINKACH nie będę już ich cytował. Jest tam wyjaśnione stwierdzenie "Anathema Honorio heretico!" ale jak się pan pięknie wyraża że trzeba mieć wielce uczony
rozum alby wkleić coś to też gratuluję, bo jeden z moich przedmówców mówił o stosowaniu odpowiedniego języka, ale niech będzie nie uważam się za mądrego wolę cytować świętych i to co nauczał i naucza Kościół Św.
Posoborowie po II soborze watykańskim chyba dla pana to jasne ??? bo jak pan myśli że po soborze Trydenckim TAK to trudno ?A kóry sobór promował błędy już wcześniej potępione przez Kościół Św. I POTEM SIĘ to komuś nie podobało ???
A to dziwne, że własnie zarzuca mi pan "HEREZJE EKUMENIZMU fałszywego" które "papieże" posoborowi z obecnym papą na czele zaciekle nauczają bronią i pochwalają patrz wsztkie ASYŻE i inne bluźnierstwa a może tam też ci papieże głosili całą PRAWDĘ katolicką ???
Łatwo panu mnie oskarżać o herezję tak ??? Łatwo i przyjemnie ?
Ale "papa" jak mówi podobne rzeczy to pan daj pan spokój przecież to papieże nie wolno tak mówić puki Kościół Św. nie orzeknie...
A to dziwne, że pan nie rozumie co się kryje pod słowem ekumenizm w posoborowiu (po II soborze WATYKAŃSKIM jak by ktoś nie wiedział)
Wykazuję jasno że sobór i posobrowi papieże to głoszą :
11. Promowanie psełdoekumenizmu jako grzechu
11. Promowanie ekumenizmu jako grzechu
Czyli papa jest w 100% KATOLIKIEM i to nie podlega dyskusji według pana tak ??? Czyli czci pan już tych anglikańskich męczenników ?
Czy wyznaje pan że Żydzi zbawiają się bez Pana JEZUSA co JEST PODWAŻENIEM Ewangelii Św. i Nieomylności samego BOGA który mówi wyraźnie: "
I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni". Dz. 4,12
Że Kościół Św nie ma jedności, a dokładnie:
Herezja bo podważą samo wyznanie Wiary Św. patrz Credo:
http://breviarium.blogspot.com/2014/01/czy-franciszek-wierzy-w-koscio-jeden.html
http://breviarium.blogspot.com/2015/05/franciszek-wygaduje-herezje-i-nawet.html
http://breviarium.blogspot.com/2013/11/demontaz-koscioa-i-papiestwa-postepuje.html
Polecam doczytać całość :
Wykazuję jasno że sobór i posobrowi papieże to głoszą :
1. W sektach można się zbawić bez Kościoła sobór to głosi jawnie i wszyscy posborowi papieże
2. Anglikańscy pastorzy to NASI KOŚCIOŁA ŚW. męczennicy i NALEŻY ich czcić CZY PAN TAK CZYNI ??? Sądzę że nie
3. Kościół nie ma pełnej jedności ale dąży do niej jako do celu
4. NIE wolno nawracać żydów, prawosławnych schizmatyków, heretyków BO TO GRZECH, bez sens, niedopuszczalne itp ! to słowa Franciszka.
5. Żydzi zbawiają się BEZ wyznania PANA JEZUSA JAKO swojego Pana i Zbawiciela
6. Wszystkie "kościoły" chrześcijańskie mają misje oraz Duch Św. się nimi posługuję i nimi kieruję co potępia Pius IX.
7. Chrześcijańskie "kościoły" prawosławne mają sukcesję apostolską.
8. Heretycy i schizmatycy mogą BEZ wyrzeczenia się swych herezji bez PROBLEMU przystępować do Komunii Św
9. Communio in sacris konon 844 KPK 1983 r. gdzie stare prawo kanoniczne z 1917 r roku głosi "Kto bierze czynny udział w akatolickich obrzędach jest podejrzany o herezję"
10. Nie ma różnicy w co wierzysz ważne że robisz dobre uczynki słowa Franciszka.
11. Promowanie psełdoekumenizmu jako grzechu
12. Wolność religijna
13. Wolność sumienia patrz sobór
14. Kolegializm
15. Dialog czułego ucha z muzułmanami to nowe takie banały
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7585.msg207916.html#msg207916
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7585.msg208527.html#msg208527
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7585.msg208528.html#msg208528
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7585.msg208563.html#msg208563
http://www.aukcjoner.pl/gallery/025596915-.html#I1
http://www.aukcjoner.pl/gallery/025597541-.html#
Czy jeszcze wklejać skany zdjęcia na udowodnienie po raz wtóry tego że "papa" Franciszek tak głosi i że te jego poglądy już dawno były potępione przez Kościół Św.
Takie tam banały :
http://breviarium.blogspot.com/2014/11/wszyscy-ida-do-nieba-tako-rzecze.html
Jeśli uważa pan że "papa" NIGDY nie głosił herezji błędów zdań bardzo bliskich herezji itd tylko że"bo Franciszkowi trudno w ogóle jakaś herezję udowodnić, nie orzekł tak sobór albo papieże" czyli jak mówi i podważa Ewangelie słowa Pana Boga samego, podważa jedność Kościoła Św, mówi że wszyscy będą Zbawieni itd to tylko MAŁE nieznaczące może co najwyżej błędy tak ?
Co jest nie spójne z linków ? Jasno wynika że papież Honoriusz nie był heretykiem formalnym ani nawet nie głosił błędów jako prywatny teolog a wyrażenie nie mówi o
nim jako o popierającym herezje publicznie otwarcie itd Anathema Honorio heretico!
PROSZĘ DOCZYTAĆ W LINKACH nie będę już ich cytował. Jest tam wyjaśnione stwierdzenie "Anathema Honorio heretico!" ale jak się pan pięknie wyraża że trzeba mieć wielce uczony
rozum alby wkleić coś to też gratuluję, bo jeden z moich przedmówców mówił o stosowaniu odpowiedniego języka, ale niech będzie nie uważam się za mądrego wolę cytować świętych i to co nauczał i naucza Kościół Św.
Niespójne jest to, ze nie był heretykiem, a jest wyklinany jako heretyk. PROSZĘ DOCZYTAĆ tekst, do którego podałem link, tam są cytaty świętych etc. i nauczania Kościoła, które prowadzą do innych wniosków, niż pan podaje.CytujSM:
„Niespójne jest to, ze nie był heretykiem, a jest wyklinany jako heretyk. PROSZĘ DOCZYTAĆ tekst, do którego podałem link, tam są cytaty świętych etc. i nauczania Kościoła, które prowadzą do innych wniosków, niż pan podaje.”
Formuła Honoriusza, jego pisma oraz on sam zostały potępione po jego śmierci przez Sobór Konstantynopolitański (680-681).
Oznacza to, iż tak długo jak Kościół nie oświadczy, przypuszczalnie jakimś aktem prawnym, jak miało to miejsce w przypadku Soboru Konstantynopolitańskiego i anatematyzmów kolejnych papieży w odniesieniu do papieża Honoriusza, że papież heretyk zostaje zniesiony z urzędu, papież ten, nawet popełniwszy herezję formalną naforum externum, nadal pozostaje papieżem.
Chrystusa daną św. Piotrowi, to konkretna osoba papieża w herezję niestety popaść może. Jak widać na przykładach papieży Jana XXII i Honoriusza błędne poglądy prywatne papieży bywają korygowane przez Sobory, o ile są to Sobory dogmatyczne, lub przez ich następców, o ile korzystają oni z przywileju zwyczajnej i nadzwyczajnej nieomylności papieskiej.
https://wobronietradycjiiwiary.wordpress.com/2014/07/10/nieomylnosc-papieska-a-obecny-pontyfikat/
Tak wspomniany Papież Jan IV zbadawszy należycie oskarżane ustępy listów jego, które zresztą znał doskonale, przesłał obszerną apologię do cesarza Konstantyna, wykładając je w myśl prawdziwą Honoriusza, a ściśle prawowierną i zgodną we wszystkim z powyższym wykładem.
"Dowiadujemy się, pisze on, z rozlicznych pogłosek, które nas tłumnie dobiegają, oburzając i gorsząc wszystkie zachodnie prowincje, iż brat nasz Pyrrus patriarcha w listach swoich tu i ówdzie posłanych, głosi rzeczy nowe a przeciwne zasadom wiary, starając się nadto do złego pojęcia swojego naciągać jakby słowa świętej pamięci Honoriusza Papieża, poprzednika naszego, co zaiste zgoła obcym było umysłowi tego prawowiernego Ojca.
Zaiste wielce uczonym być trzeba, aby kopiuj i wklej z ultramontes zrobić. Same dodatki pana Luka nie są tak przystępne jak nieczytelne.
Czy dalej pan ze swoją stroną TWIERDZI ????, że papież Horoniusz utracił urząd ??? Tak dziwne że nawet Leon II tego nie twierdzi i inni papieże też...
Chętnie też poznam jak to inni papieże "anatematyzmów kolejnych papieży w odniesieniu do papieża Honoriusza" anatematyzowli papieża Honoriusza jako heretyka formalnego i że nie był
za swego pontyfikatu papieżem albo że od pewnego dnia daty nie był papieżem.
Czy dalej pan ze swoją stroną TWIERDZI ????, że papież Horoniusz utracił urząd ??? Tak dziwne że nawet Leon II tego nie twierdzi i inni papieże też...
Chętnie też poznam jak to inni papieże "anatematyzmów kolejnych papieży w odniesieniu do papieża Honoriusza" anatematyzowli papieża Honoriusza jako heretyka formalnego i że nie był
za swego pontyfikatu papieżem albo że od pewnego dnia daty nie był papieżem.
A kiedy ja tak twierdziłem? Twierdzę, że sobór i papieże nazywali Honoriusza heretykiem. Wniosek, ze nie byl papiezem, jest pana, jest on tez odmienny od cytowanego artykułu. Jeżeli chodzi o treści w nim zawarte to proszę pytać autorów.
Podam link jeszcze raz, jest tam sporo cytatów świętych, które pomagają zrozumieć cytaty pana Luka, są tam informacje i interpretacje pozwalające zrozumieć katolicką naukę o nieomylności papieskiej czy przykłady papieży heretyków, szczególnie w przypadku pontyfikatu Franciszka.
https://wobronietradycjiiwiary.wordpress.com/2014/07/10/nieomylnosc-papieska-a-obecny-pontyfikat/
Czy dalej pan ze swoją stroną TWIERDZI ????, że papież Horoniusz utracił urząd ??? Tak dziwne że nawet Leon II tego nie twierdzi i inni papieże też...
Chętnie też poznam jak to inni papieże "anatematyzmów kolejnych papieży w odniesieniu do papieża Honoriusza" anatematyzowli papieża Honoriusza jako heretyka formalnego i że nie był
za swego pontyfikatu papieżem albo że od pewnego dnia daty nie był papieżem.
A kiedy ja tak twierdziłem? Twierdzę, że sobór i papieże nazywali Honoriusza heretykiem. Wniosek, ze nie byl papiezem, jest pana, jest on tez odmienny od cytowanego artykułu. Jeżeli chodzi o treści w nim zawarte to proszę pytać autorów.
Podam link jeszcze raz, jest tam sporo cytatów świętych, które pomagają zrozumieć cytaty pana Luka, są tam informacje i interpretacje pozwalające zrozumieć katolicką naukę o nieomylności papieskiej czy przykłady papieży heretyków, szczególnie w przypadku pontyfikatu Franciszka.
https://wobronietradycjiiwiary.wordpress.com/2014/07/10/nieomylnosc-papieska-a-obecny-pontyfikat/
Czyli teraz twierdzi pan że był heretykiem formalnym i papieżem tak ????
Polecam doczytać jak najbardziej papież Horoniusz nigdy nie był heretykiem formalnym ani materialnym, ani nie głosił herezji.
To twierdzę.
Tak a gdzie nazywają papieże na czele z Leonem II papieża Honoriusza heretykiem i to formalnym proszę o cytaty oraz potępienia tych papieży , przecież jasno wykazane zostało że sobór co innego głosił a co innego Leon II ???
„Natomiast papież Honoriusz I (625-638) przyjął zbyt kompromisową formułę dotyczączą jednej woli Chrystusa (monoteletyzm), która okazała się heretycka w okresie, w którym krystalizowała się prawowierna nauka o dwóch, boskiej i ludzkiej, wolach Chrystusa. Według większości teologów papież Honoriusz popełnił co najwyżej herezję materialną, gdyż z powodu słabej znajomości języka greckiego, zbyt małej wiedzy teologicznej oraz zbyt dużego pragmatyzmu, nie był w stanie prawidłowo ocenić przedstawionej mu greckiej formuły dogmatycznej, a jego decyzja z pewnością nie była też decyzją ex cathedra.(34) Formuła Honoriusza, jego pisma oraz on sam zostały potępione po jego śmierci przez Sobór Konstantynopolitański (680-681). Do postanowień tego Soboru stosowali się również następcy Honoriusza, którzy aż do XI w. ponawiali potępienie tego papieża. ”
(34) Jedin, Hubertus, Handbuch der Kirchengeschichte, Freiburg: Herder 1999, T. 2.2, 211-212 (literatura).
Szanowny Panie,
fragmenty tekstu odpowiadające na Pańskie zarzuty zostały jeszcze raz zacytowane i wytłuszczone. Z wyżej wymienionego tekstu wynika, iż:
a) Formuła Honoriusza została potępiona przez Sobór Konstantynopolitański (680-681), co jest, jeśli chodzi o wagę, potępieniem wyższego rzędu, aniżeli potępienie przez urząd nauczycielski zwyczajny konkretnego papieża,
b) Jako autorytet i źródła zostało podane epokowe działo Hubertusa Jedina, będące niepodważalnym autorytetem w dziedzinie historii Kościoła uznawane przez wszystkich fachowców i teologów zajmujących się tą dziedziną.
c) Literaturę wyjściową, na której opierają się wszystkie późniejsze publikacje znajdzie Pan na stronach 211-212 tomu 2. Jedin znajduje się w większości jako tako wyposażonych bibliotek teologicznych wydziałów teologicznych lub seminariów w Polsce.
d) Jeśli literatura tam podana Panu nie wystarcza lub uważa ją Pan za nieaktualną polecamy następujące publikacje:
Conte, Pietro, Nota su una recente appendice sulla questione di Onorio. – In: Rivista di storia della Chiesa in Italia. – 37. 1983, 1. – S. 173-182 (przegląd literatury do roku 1983)
Schwaiger, Georg, Die Honoriusfrage : zu einer neuen Untersuchung des alten Falles. – In: Zeitschrift für Kirchengeschichte. – 88. 1977, 1. – S. 85-97
Carcione, Filippo, Enérgheia, thélema e theokínetos nella lettera di Sergio, patriarca di Costantinopoli, a papa Onorio primo. – In: Orientalia christiana periodica. – 51. 1985, 2. – S. 263-276.
e) Jeśli nie zna Pan żadnych języków obcych i jest uczniem szkoły średniej lub studentem pierwszych lat, w co wierzymy, polecamy lekturę jedynej publikacji polskiej w czasopiśmie na ten temat: Na czym polegał błąd papieża Honoriusza?, W Drodze .-2000 , [nr] 2 , s. 103-111. (Jest to jednak publikacja popularnonaukowa, nie naukowa.) Poza tym zalecamy przeczytanie hasła Honoriusz I w Encyklopedii Katolickiej, naukowej.
d) Papież Honoriusz został potępiony nie tylko przez wspomniany Sobór, lecz także przez papieża Leona II (682/683), przez Sobór Trullański (692), II Sobór Nicejski (787), IV Sobór Konstantynopolitański (869), postanowienia tych Soborów zostały uznane przez papieży tego okresu oraz przez papieży późniejszych.
Patrz http://www.romancatholicism.org/honorius-heresy.html
e) Zarówno papież Honoriusz jak i jego twierdzenie zostało jednoznacznie potępione. Błędna formuła Honoriusza była co prawda błędem doktrynalnym, ale nie była wypowiedzią ex cathedra. W powyższych tekście przedstawiona i, jak sądzimy, dowiedziona została teza, iż żaden papież nie mylił się, gdy przemawiał ex cathedra, nie zaś teza, że żaden papież nie pomylił się doktrynalnie w ogóle.
f) Teza błędu Honoriusza była gorąco dyskutowana na Soborze Watykańskim I, gdzie Kościół stwierdził, że papież Honoriusz co prawda błądził, ale nie błądził głosząc cokolwiek ex cathedra. Tzw. „kwestia Honoriusza” doczekała się licznych opracowań Por. P. Stockmeier, Die Causa Honorii und K.J.v. Hefele: TQ 148 (1968) 405-428; tenże, Der Fall des Honorius und das erste Vatikanische Konzil = G. Schwaiger (Hrsg.), Hundert Jahre nach dem Ersten Vatikanum (Regensburg 1970) 109-130 (Lit.).
Ceterum censeo...działania naszego Drogiego Pana LUKa, zwłaszcza swą treścią także :
koją wdowy...pocieszają sieroty...sycą głodujących...dają nadzieję ubogim...wspierają chromych...pocieszają strapionych...oświecają ociemniałych....podtrzymują wątpiących...a przede wszystkiem zaś UMACNIAJĄ BRACI W WIERZE... :)
Polecam inne strony niż zakłamane breviarium i heretyckie ultramontes, chociaż jest skarbnicą przedsoborowych tekstów.
Szkoda, że nie jest to wiara katolicka.
Polecam inne strony niż zakłamane breviarium i heretyckie ultramontes, chociaż jest skarbnicą przedsoborowych tekstów.
Tak z ciekawości zapytam, od kiedy i w jakim sensie owo ultramontes jest "heretyckie"? Tj konkretnie , w czym , której Prawdzie Wiary przeczy ? Pierwszy bowiem raz coś podobnego słyszę....
Papież Bonifacy VIII w bulli „Unam Sanctam” napisał: „Toteż oznajmiamy, twierdzimy, określamy i ogłaszamy, że posłuszeństwo każdej istoty ludzkiej Biskupowi Rzymskiemu jest konieczne dla osiągnięcia zbawienia”. Z kolei soborowa konstytucja „Lumen gentium” stwierdza: „To jest ten jedyny Kościół Chrystusowi… który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi, zlecając jemu i pozostałym Apostołom, aby go krzewili i nim kierowali… Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie”. Zaś dekret „Unitatis redintegratio” podkreślił: „Chrystus od początku użyczył (jedności) swemu Kościołowi; wierzymy, że ta jedność trwa nieutracanie w Kościele katolickim i ufamy, że z dniem każdym wzrasta aż do skończenia wieków”. Na podstawie tych kilku cytatów jasno trzeba stwierdzić, że pozostawanie w jedności z papieżem jest warunkiem istotnym do trwania w komunii z Chrystusem i Jego Kościołem.http://www.pch24.pl/gdzie-jest-piotr--tam-jest-kosciol-,23880,i.html#ixzz4fHM8Aqr1
Od zawsze? Są tam heretyckie teksty biskupów(?) dentysty Oraveca, Sanborna i innych, o tym, że Kościół nie jest Kościołem, papieże papieżami, podważające ważność chrztu w ZFRR, oczerniające FSSPX.
Dla mnie twierdzenia, że papież (który jest papieżem) nie jest papieżem, a Kościół Kościołem, to herezje. Gdybym twierdził np., że papieże od Piusa IX nie są papieżami, a "Kościół" po soborze watykańskim I nie jest Kosciolem, to byłbym heretykiem? Miałbym wiarę katolicką?
Nie jest herezją opinia, że "heretyk nie jest Papieżem, bowiem stracił urząd, lub go nie objął". To co najwyżej może być błąd co do osoby.
Nie byłby Pan zatem żadnym heretykiem, jeśli uważałby Pan że Pius IX stracił urząd z powodu herezji, o ile miałby Pan do tego podstawy. Sęk w tym, że takich podstaw nie ma.
Jeśli zaś uważałby Pan Piusa IX za heretyka z powodu ogłoszenia dogmatu o nieomylności papieża, który uznałby Pan za "herezję", wówczas z pewnością heretykiem Pan by był.
Co do naigrawania się z "dentysty" ś.p. Bp. Oravca, to takowe przystoi raczej komunistom, niż katolikowi, bowiem może Pan tego nie wie, ale prześladowania Kościoła w Czechosłowacji komunistycznej skutkowały często tym, że biskup lub kapłan ukrywający się, był właśnie np. nauczycielem, szewcem, krawcem czy też jak w tym przypadku dentystą. Nie widzę w tym żadnego powodu do kpin.
. Zatem reasumując nie udowodnił Pan jak dotąd herezji tego portalu ( który można lubić lub nie, ale nie można o nim pisać głupot ).
Czy św. Wincenty Ferreriusz był według Pana heretykiem skoro popierał "antypapieża" Benedykta XIII ?
Argument o kwestionowaniu, bądź nie ważności sakramentów również nie podpada pod kategorię herezji.
Zatem trochę słabo...
Cóż, tak wysoko pan i pan Luk postawili poprzeczkę, że z Wami przegrać to jak wygrać.
Myli Pan zdecydowanie kwalifikacje poszczególnych zagadnień. Otóż jeżeli w tym przypadku można mówić o grzechu, co wcale niekoniecznie musi mieć miejsce, to jeśli już to schizmy ( w dodatku w postaci "czystej" ), niż herezji. Nie jest bowiem przedmiotem wiary fakt, czy dany papież jest uzurpatorem, czy sprawuje urząd.
Czyli jeżeli uważam Mszę trydencką za pogański obrzęd obrażający Pana Boga, nie głoszę herezji?
Kwestionowanie ważności sakramentu zaś nie jest przecież negowaniem samego sakramentu i prawdy, jaką o nim głosi od początku Kościół Święty. Przeciwnie, w przypadku ważności sakramentów, katolików obowiązuje tucjoryzm, a więc zasada, że nie można w przypadku wątpliwej ważności, traktować sakramentu tak, jakby był ważny.
Jeżeli pisanie, że papież (w cudzysłowie "papa"... ) Franciszek to heretyk i twierdzenie przy tym, że papież heretyk traci swój urząd, nie jest określaniem się jako sedewakantysta, to co jest?
Pan LUK poza tym nigdzie z tego co czytałem nie określił się jako sedewakantysta, więc Pana tak ostre stawiane zarzuty o "niekatolickość" są co najmniej nadużyciem, jak mniemam wynikającym z braku argumentów merytorycznych, jak w każdym przypadku argumentum ad personam. Proszę się zatem mniej denerwować, a raczej starać się zrozumieć o czym Pan LUK pisze. Cytuje bowiem wiele katolickich dokumentów o różnej, acz także bardzo wysokiej randze, których będąc katolikiem nie sposób jest przecież lekceważyć.
Odnośnie ś.p. Bp. Orawca, to napiszę tylko tyle, że nawet gdyby był on dentystą od urodzenia, nie jest to bynajmniej żaden powód do drwin, ani argument przeciwko jego osobie. On zresztą już na Sądzie Bożym. Pokój jego duszy...
Czyli jednak nie byłbym heretykiem, jeżelibym nie uznawał Kościoła po soborze watykańskim I za Kościół, a papieży za papieży. Szybko zmienia pan zdanie.
Czyli jeżeli uważam Mszę trydencką za pogański obrzęd obrażający Pana Boga, nie głoszę herezji?
Nie wiem, po co pan pisze o tucjoryzmie i "sub conditione", co to ma wspólnego z tym, o czym ja pisałem.
Jeżeli pisanie, że papież (w cudzysłowie "papa"... ) Franciszek to heretyk i twierdzenie przy tym, że papież heretyk traci swój urząd, nie jest określaniem się jako sedewakantysta, to co jest?
Jeżeli pisanie, że papież (w cudzysłowie "papa"... ) Franciszek to heretyk i twierdzenie przy tym, że papież heretyk traci swój urząd, nie jest określaniem się jako sedewakantysta, to co jest?
Wcześniej jednak napisał pan dramatyczną historię, która zrównywała mnie komunistami i odmawiała miana katolika, aż mi przykro się zrobiło, że jest ona nieprawdziwa.Poza tym nie drwiłem z niego, nie kpiłem.
Czyli jednak nie byłbym heretykiem, jeżelibym nie uznawał Kościoła po soborze watykańskim I za Kościół, a papieży za papieży. Szybko zmienia pan zdanie.
Czyli jeżeli uważam Mszę trydencką za pogański obrzęd obrażający Pana Boga, nie głoszę herezji?
Nie wiem, po co pan pisze o tucjoryzmie i "sub conditione", co to ma wspólnego z tym, o czym ja pisałem.
Jeżeli pisanie, że papież (w cudzysłowie "papa"... ) Franciszek to heretyk i twierdzenie przy tym, że papież heretyk traci swój urząd, nie jest określaniem się jako sedewakantysta, to co jest?
Ad 1. Wcale nie zmieniam. Jest zasadnicza różnica, pomiędzy SVI a SVII, w tym właśnie, że pierwszy był soborem faktycznie dogmatycznym, zaś drugi ponoć tylko "duszpasterskim". Stąd gdyby negował Pan SVI, negowałby Pan także obowiązujące dogmaty wiary. Zaś w przypadku SVII taka obawa nie zachodzi, bowiem żadnych dogmatów wszak przecież nie określał, a nawet więcej ponoć "niczego nie chciał narzucić, ani niczego potępić" ( parafrazując wypowiedzi Jana XXIII i Pawła VI ). Różnica zatem jest zasadnicza prawda ? Żadnej Prawdy Wiary w przypadku negowania SVII Pan nie odrzuci.
Ad 2. Pisałem o kwestii poddawania ( w tym przypadku przez sedewakantystów, o których Pan pisał ) w wątpliwość ważności sakramentów, to również nie jest herezją. Nawet jeśli jest niesłuszne, może być jedynie błędnym osądem, aberracją, ale herezją nie jest. Nie musi Pan być sedewakantystą, by nabrać wątpliwości do ważności danego sakramentu, vide tak liczne przecież obecnie pozwy o stwierdzenie nieważności małżeństwa w świecie posoborowym. Tucjoryzm to zasada katolicka przy podejściu do każdego sakramentu, a "sub conditione" miały być jedynie kolejnym przykładem.
Ad. 3. Cóż Msza Święta należy do Prawd Wiary. Więc po co takie niedorzeczne przykłady ?
Ad. 1. To już musi Pan sobie wyjaśnić z Panem LUKiem. Nie będę się za niego wypowiadał. Tyle że twierdzenie że "heretyk traci swój urząd" nie jest "twierdzeniem Pana LUKa", tylko twierdzeniem Kościoła ( Innocenty III, Paweł IV, etc plus opinie kanonistów i Doktórów Kościoła ), w ogólnym przynajmniej ujęciu sprawy.
Ad 2. Nigdzie nie zrównałem Pana z komunistami, proszę wszystkiego nie brać do siebie. Historia ś.p. Bp. Oravca istotnie jest w dużej mierze pełna heroizmu, to tyle.
@sm - dobrze, widzę, że się nie rozumiemy, zacznijmy może od podstaw, czy Pan wie czym jest herezja ? Czym jest schizma ? Czym jedna od drugiej się różni ? Czym jest np. błąd co do osoby ? Jeżeli Pan sobie doprecyzuje te kwestie, to może nie będzie potrzeby wałkowania tego typu pytań....
Moje pytania to (wymienię te tylko z ostaniej wiadomości):
Czyli jeżeli uważam Mszę trydencką za pogański obrzęd obrażający Pana Boga, nie głoszę herezji?
byłbym heretykiem, jeżelibym nie uznawał Kościoła po soborze watykańskim I za Kościół, a papieży za papieży?
Jeżeli pisanie, że papież (w cudzysłowie "papa"... ) Franciszek to heretyk i twierdzenie przy tym, że papież heretyk traci swój urząd, nie jest określaniem się jako sedewakantysta, to co jest?
Moje pytania to (wymienię te tylko z ostaniej wiadomości):
Czyli jeżeli uważam Mszę trydencką za pogański obrzęd obrażający Pana Boga, nie głoszę herezji?
byłbym heretykiem, jeżelibym nie uznawał Kościoła po soborze watykańskim I za Kościół, a papieży za papieży?
Jeżeli pisanie, że papież (w cudzysłowie "papa"... ) Franciszek to heretyk i twierdzenie przy tym, że papież heretyk traci swój urząd, nie jest określaniem się jako sedewakantysta, to co jest?
Dobrze jak z dzieckiem :) :
Ad 1 - tak to byłaby herezja;
Ad 2 - to byłaby schizma, ( a brak uznania promulgowanego dogmatu - herezja );
Ad 3 - nie wiem, musi Pan zapytać Pana LUKa, być może są to np. wątpliwości, zastrzeżenia etc.
Czyli teraz twierdzi pan że był heretykiem formalnym i papieżem tak ????
Polecam doczytać jak najbardziej papież Horoniusz nigdy nie był heretykiem formalnym ani materialnym, ani nie głosił herezji.
To twierdzę.
Tak a gdzie nazywają papieże na czele z Leonem II papieża Honoriusza heretykiem i to formalnym proszę o cytaty oraz potępienia tych papieży , przecież jasno wykazane zostało że sobór co innego głosił a co innego Leon II ???
Powtórzę panu ostatni raz, twierdzę, że sobór i papieże nazywali go heretykiem.
To, co pan pisze, nie zgadza się z literaturą z bibliografii i podaną w komentarzach pod artykułem.
zacytuję
„Natomiast papież Honoriusz I (625-638) przyjął zbyt kompromisową formułę dotyczączą jednej woli Chrystusa (monoteletyzm), która okazała się heretycka w okresie, w którym krystalizowała się prawowierna nauka o dwóch, boskiej i ludzkiej, wolach Chrystusa. Według większości teologów papież Honoriusz popełnił co najwyżej herezję materialną, gdyż z powodu słabej znajomości języka greckiego, zbyt małej wiedzy teologicznej oraz zbyt dużego pragmatyzmu, nie był w stanie prawidłowo ocenić przedstawionej mu greckiej formuły dogmatycznej, a jego decyzja z pewnością nie była też decyzją ex cathedra.(34) Formuła Honoriusza, jego pisma oraz on sam zostały potępione po jego śmierci przez Sobór Konstantynopolitański (680-681). Do postanowień tego Soboru stosowali się również następcy Honoriusza, którzy aż do XI w. ponawiali potępienie tego papieża. ”
(34) Jedin, Hubertus, Handbuch der Kirchengeschichte, Freiburg: Herder 1999, T. 2.2, 211-212 (literatura).
Szanowny Panie,
fragmenty tekstu odpowiadające na Pańskie zarzuty zostały jeszcze raz zacytowane i wytłuszczone. Z wyżej wymienionego tekstu wynika, iż:
a) Formuła Honoriusza została potępiona przez Sobór Konstantynopolitański (680-681), co jest, jeśli chodzi o wagę, potępieniem wyższego rzędu, aniżeli potępienie przez urząd nauczycielski zwyczajny konkretnego papieża,
b) Jako autorytet i źródła zostało podane epokowe działo Hubertusa Jedina, będące niepodważalnym autorytetem w dziedzinie historii Kościoła uznawane przez wszystkich fachowców i teologów zajmujących się tą dziedziną.
c) Literaturę wyjściową, na której opierają się wszystkie późniejsze publikacje znajdzie Pan na stronach 211-212 tomu 2. Jedin znajduje się w większości jako tako wyposażonych bibliotek teologicznych wydziałów teologicznych lub seminariów w Polsce.
d) Jeśli literatura tam podana Panu nie wystarcza lub uważa ją Pan za nieaktualną polecamy następujące publikacje:
Conte, Pietro, Nota su una recente appendice sulla questione di Onorio. – In: Rivista di storia della Chiesa in Italia. – 37. 1983, 1. – S. 173-182 (przegląd literatury do roku 1983)
Schwaiger, Georg, Die Honoriusfrage : zu einer neuen Untersuchung des alten Falles. – In: Zeitschrift für Kirchengeschichte. – 88. 1977, 1. – S. 85-97
Carcione, Filippo, Enérgheia, thélema e theokínetos nella lettera di Sergio, patriarca di Costantinopoli, a papa Onorio primo. – In: Orientalia christiana periodica. – 51. 1985, 2. – S. 263-276.
e) Jeśli nie zna Pan żadnych języków obcych i jest uczniem szkoły średniej lub studentem pierwszych lat, w co wierzymy, polecamy lekturę jedynej publikacji polskiej w czasopiśmie na ten temat: Na czym polegał błąd papieża Honoriusza?, W Drodze .-2000 , [nr] 2 , s. 103-111. (Jest to jednak publikacja popularnonaukowa, nie naukowa.) Poza tym zalecamy przeczytanie hasła Honoriusz I w Encyklopedii Katolickiej, naukowej.
d) Papież Honoriusz został potępiony nie tylko przez wspomniany Sobór, lecz także przez papieża Leona II (682/683), przez Sobór Trullański (692), II Sobór Nicejski (787), IV Sobór Konstantynopolitański (869), postanowienia tych Soborów zostały uznane przez papieży tego okresu oraz przez papieży późniejszych.
Patrz http://www.romancatholicism.org/honorius-heresy.html
e) Zarówno papież Honoriusz jak i jego twierdzenie zostało jednoznacznie potępione. Błędna formuła Honoriusza była co prawda błędem doktrynalnym, ale nie była wypowiedzią ex cathedra. W powyższych tekście przedstawiona i, jak sądzimy, dowiedziona została teza, iż żaden papież nie mylił się, gdy przemawiał ex cathedra, nie zaś teza, że żaden papież nie pomylił się doktrynalnie w ogóle.
f) Teza błędu Honoriusza była gorąco dyskutowana na Soborze Watykańskim I, gdzie Kościół stwierdził, że papież Honoriusz co prawda błądził, ale nie błądził głosząc cokolwiek ex cathedra. Tzw. „kwestia Honoriusza” doczekała się licznych opracowań Por. P. Stockmeier, Die Causa Honorii und K.J.v. Hefele: TQ 148 (1968) 405-428; tenże, Der Fall des Honorius und das erste Vatikanische Konzil = G. Schwaiger (Hrsg.), Hundert Jahre nach dem Ersten Vatikanum (Regensburg 1970) 109-130 (Lit.).
Tak wspomniany Papież Jan IV zbadawszy należycie oskarżane ustępy listów jego, które zresztą znał doskonale, przesłał obszerną apologię do cesarza Konstantyna, wykładając je w myśl prawdziwą Honoriusza, a ściśle prawowierną i zgodną we wszystkim z powyższym wykładem.
"Dowiadujemy się, pisze on, z rozlicznych pogłosek, które nas tłumnie dobiegają, oburzając i gorsząc wszystkie zachodnie prowincje, iż brat nasz Pyrrus patriarcha w listach swoich tu i ówdzie posłanych, głosi rzeczy nowe a przeciwne zasadom wiary, starając się nadto do złego pojęcia swojego naciągać jakby słowa świętej pamięci Honoriusza Papieża, poprzednika naszego, co zaiste zgoła obcym było umysłowi tego prawowiernego Ojca.
Pytanie to rozstrzyga niewątpliwie Sobór Lateraneński, odbyty w 649 r. za św. Marcina I Papieża; Honoriusz znajduje w nim najlepszego obrońcę i świadka.
Ceterum censeo...działania naszego Drogiego Pana LUKa, zwłaszcza swą treścią także :
koją wdowy...pocieszają sieroty...sycą głodujących...dają nadzieję ubogim...wspierają chromych...pocieszają strapionych...oświecają ociemniałych....podtrzymują wątpiących...a przede wszystkiem zaś UMACNIAJĄ BRACI W WIERZE... :)
Szkoda, że nie jest to wiara katolicka. A poza tym sądzę, że niepodobieństwem jest, aby taki przekrój społeczny miała garstka sedeków. Wdowy to to są na pewno, jeżeli chodzi o fidem et rationem.
Tym bardziej szkoda, bo kiedyś pan Luk występował ostro i sensownie przeciw szeroko rozumianym stanowiskom sedewakantystycznym.
Jeśli jakiś dostojnik Kościoła świadomie i dobrowolnie rozgłasza poglądy przeciwne prawdzie objawionej wiedząc o tym, że są jej przeciwne i robi to publicznie, to wówczas mamy rzeczywiście do czynienia z herezją formalną na forum externum, a więc z herezją w sensie właściwym.
Papież głoszący herezje traci urząd
Papież utraciłby również swój urząd wskutek popadnięcia w zupełny i stały obłęd, oraz według powszechnie przyjętego zdania wskutek publicznej herezji, gdyby w nią popadł jako osoba prywatna.
Ks. Franciszek Bączkowicz C.M., Prawo kanoniczne. Podręcznik dla duchowieństwa, T. I., Opole 1957, s. 437
A i zdanie : No analogii nie ma, bo Franciszkowi trudno w ogóle jakaś herezję udowodnić, nie orzekł tak sobór albo papieże.
Otóż prywatne opinie osób prywatnych, nawet będących duchownymi, chociaż mogą być słuszne, niczego obiektywnie nie zmieniają, bo nie mają mocy prawnej i tym samym żadnych zmian w Kościele przeprowadzić nie mogą.
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,9398.msg207431.html#msg207431
Nie przesadzajmy. Pan Rysio reprezentuje czysty sedewakantyzm i widzimy w praktyce, co to oznacza. Koncepcja ta jest nieszczególnie elastyczna, nieszczególnie intelektualna. To taki cep do młócenia. No ale można pozostać katolikiem będąc sedewakantystą.
Natomiast nie można być modernistą i katolikiem równocześnie
Ai membri della comunità di Corinto, segnata da divisioni, l’apostolo chiede: «Cristo è stato forse diviso?» (1 Cor 1,13). Questa domanda è stata scelta come tema della Settimana di Preghiera per l’Unità dei Cristiani, che inizieremo domani; oggi è rivolta a noi la stessa domanda. Davanti ad alcune voci che non riconoscono più come obiettivo perseguibile la piena e visibile unità della Chiesa, siamo invitati a non desistere nel nostro sforzo ecumenico, fedeli a quanto lo stesso Signore Gesù ha invocato dal Padre: che «tutti siano una cosa sola» (Gv 17,21).
Słysząc z różnych stron głosy, które twierdzą, że pełna i widzialna jedność Kościoła jest celem niemożliwym do osiągniecia, jesteśmy zobligowani do tego, aby nie ustawać w naszych wysiłkach ekumenicznych, będąc wierni temu, o co sam Pan Jezus prosił Ojca: "aby wszyscy byli jedno" (J 17:21)
1. „Heretycką” (haeretica), która otwarcie, wprost i bezpośrednio sprzeciwia się jakiejś prawdzie, od Boga objawionej i przez Kościół ogłoszonej.
„Prawdą wiary Boskiej katolickiej” (de fide divina catholica) a nazywa się inaczej artykułem wiary lub dogmatem w ścisłym rozumieniu wziętym. Taka propozycja znajduje się w Piśmie św. i w tradycji i jest przez Kościół określoną i do wierzenia podaną. Np. teza: Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem mieści się w Piśmie św. (Jan 1, 14: Słowo ciałem się stało) i w Tradycji św. jest określoną na Soborze Chalcedońskim r. 451 i wiernym do wierzenia podaną. (Teologowie krótko zowią artykuły przez Kościół do wierzenia podane „de fide”).
http://swiety.krzyz.org/kwalifikacja.htm
Już w Starym Zakonie przepowiedzieli Prorocy, że Kościół będzie jeden, mówiąc o nim jako o "Górze Pańskiej", o "domie Jakubowym". I tak np. Prorok Iząjasz (2, 2) pisze: "I będzie w ostateczne dni przygotowana góra domu Pańskiego na wierzchu gór i wywyższy się nad pagórki i popłyną do niej wszyscy narodowie".
A w Nowym Zakonie mówi także Chrystus Pan zawsze o jednym tylko Kościele: "Zbuduję Kościół mój" (Mt. 16, 18); "I stanie się jedna owczarnia" (Jan 10, 16). Nie inaczej wyrażają się i Apostołowie. Tak np. św. Paweł (Efez. 5, 23) pisze: "Chrystus jest głową Kościoła". Tak samo nauczają i Ojcowie święci. Zdanie św. Cypriana (ep. 40. n. 5) za wszystkich niechaj wystarczy: "Bóg jest jeden i Chrystus jeden i jeden Kościół".
http://www.ultramontes.pl/dogmatyka_5_1_2_1.htm
Teza LXXVI. Jeden tylko jest Kościół Chrystusowy.
Teza ta jest prawdą wiary i wynika ze słów Składu Konstantynopolitańskiego: "wierzę w jeden Kościół"; to znaczy, że nie ma i być nie może większej liczby kościołów, że zatem tylko jedno zgromadzenie z pomiędzy wszystkich, które nazywają się "Kościołem Chrystusowym", może być Kościołem prawdziwym, przez Niego założonym. Ta zaś jedność Kościoła zasadza się na opowiadaniu jednej i tej samej nauki, na sprawowaniu tych samych Sakramentów świętych i na tej właściwości, że wszyscy członkowie podlegają jednej najwyższej głowie widzialnej tj. Papieżowi.
SOBÓR K ONSTANTYNOPOLITAŃSKI I (381):
WYZNANIE WIARY 150 O JCÓW
Wierzymy w jednego Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba
i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych; i w jednego Pana
Jezusa Chrystusa, syna Bożego jednorodzonego, zrodzonego z Ojca przed
wszystkimi wiekami 1 , światłość ze światłości, Boga prawdziwego z Boga
prawdziwego, zrodzonego a nie uczynionego, współistotnego Ojcu, przez
którego wszystko się stało; który dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstą-
pił z nieba i przyjął ciało za sprawą Ducha Świętego z Maryi Dziewicy i stał
się człowiekiem. Został ukrzyżowany za nas pod Poncjuszem Piłatem, po-
niósł mękę i został pogrzebany i zmartwychwstał trzeciego dnia według Pi-
sma, i wstąpił do nieba i siedzi po prawicy Ojca, i znowu przyjdzie w chwale
sądzić żywych i umarłych, którego panowaniu nie będzie końca 2 . I w Du-
cha Świętego 3 , Pana i Ożywiciela, który od Ojca pochodzi, którego należy
czcić i wielbić wraz z Ojcem i Synem, który przemawiał przez proroków.
W jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Wyznajemy jeden chrzest
dla odpuszczenia grzechów 4 . Oczekujemy zmartwychwstania umarłych i ży-
cia w przyszłym wieku. Amen.
AKTA I DEKRETY
ŚWIĘTEGO POWSZECHNEGO SOBORU WATYKAŃSKIEGO (1870 r.)
Pierwszy projekt Konstytucji dogmatycznej o Kościele Chrystusowym przedłożony Ojcom do rozpatrzenia
Rozdział V.
Widzialna jedność Kościoła
Ponieważ taki jest prawdziwy Kościół Chrystusowy, oświadczamy, że ta widzialna i łatwa do rozpoznania społeczność jest tym samym Kościołem Bożych obietnic i miłosierdzia, którą Jezus Chrystus chciał wyróżnić i ozdobić tyloma uprawnieniami i przywilejami. Jest on w swym ustroju tak jasno określony, że jakiekolwiek społeczności odłączone od jedności wiary lub wspólnoty tego ciała, nie mogą być żadną miarą nazwane częścią lub członem Kościoła. Nie jest on rozproszony ani rozdzielony pośród różnych ugrupowań o nazwach chrześcijańskich, lecz zjednoczony w sobie i doskonale zwarty. W swej widzialnej jedności jest niepodzielonym i niepodzielnym ciałem, które jest Ciałem Mistycznym Chrystusa. O nim właśnie mówi Apostoł: "Jedno ciało i jeden duch, jak jesteście wezwani w jednej nadziei wezwania waszego. Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest nad wszystkimi i poprzez wszystko i we wszystkich nas" (17).
Kanon IV. Gdyby ktoś głosił, że prawdziwy Kościół nie jest jednym zwartym ciałem, lecz składa się z różnych oddzielnych społeczności z nazwy chrześcijańskich, które niejako obejmuje, albo też kto by twierdził, że rozmaite społeczności, różniące się między sobą wyznaniem wiary i odłączone od jedności Kościoła tworzą jako człony lub części jeden i powszechny Kościół Chrystusowy, niech będzie wyklęty.
Kanon XIII. Gdyby ktoś głosił, że prawdziwy Kościół Chrystusowy, poza którym nikt nie może się zbawić, nie jest identyczny z jednym, świętym, katolickim i apostolskim rzymskim Kościołem, niech będzie wyklęty.
Breviarium Fidei. Kodeks doktrynalnych wypowiedzi Kościoła. Opracowali Jan Maria Szymusiak SJ, Stanisław Głowa SJ. Poznań – Warszawa – Lublin [1964], ss. 94-104 (dziesięć rozdziałów).
Ks. Bolesław Pylak, Kościół Mistyczne Ciało Chrystusa. Projekt Konstytucji dogmatycznej na Soborze Watykańskim. Lublin 1959, ss. 199-204 (kanony).
W wyniku przerwania obrad Soboru Watykańskiego w 1870 r. Projekt konstytucji nie doczekał się uroczystego zatwierdzenia. Jednakże, według zgodnego zapatrywania, jego treść wyraża nauczanie zwyczajnego magisterium Kościoła i jako taka jest nieomylna. „Dlatego wolno nam powiedzieć, że treść schematu konstytucji dogmatycznej o Kościele w zasadniczych swych punktach cieszy się nie tylko powagą ogółu teologów z okresu Soboru Watykańskiego, lecz także powagą biskupów, członków Kościoła nauczającego. Z tego też względu przysługuje mu określenie teologiczne, że jest to nauka objawiona, nauczana przez magisterium zwyczajne Kościoła, bliska zdefiniowania (de fide catholica proxime definibilis). By mogła stać się dogmatem z tytułu nauczania przez magisterium nadzwyczajne, brak jej tylko uroczystej promulgacji w formie aktu papieskiego, czy soborowego. Oczywiście, że taki akt nie dodawałby samej nauce jakiegoś nowego stopnia pewności, gdyż różnica między nauczaniem uroczystym i zwyczajnym nie polega na różnicy powagi autorytetu, lecz tylko na różnicy formy i sposobu podawania danej prawdy. Akt uroczystej dogmatyzacji uściśla tylko treść prawdy w kwestiach spornych, usuwa wątpliwości i wyraźnie precyzuje naukę głoszoną przez zwyczajne magisterium.” Ks. Bolesław Pylak, Kościół jako Mistyczne Ciało Chrystusa. Projekt konstytucji dogmatycznej na Soborze Watykańskim, (Praca doktorska napisana pod kierownictwem ks. prof. dra Antoniego Słomkowskiego), Lublin 1959, s. 250.
Jeżeli twierdzenie, że papież nie jest papieżem, np. Benedykt 16, nie jest herezją i że Kościół nie jest Kościołem, to nie, jeżeli te twierdzenia są herezjami (że papież, który jest papieżem, nie jest papieżem i Kościół, który jest Kościołem, nie jest Kościołem), to tak. Wydaje mi się, że są to herezje.
"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."
Jeżeli twierdzenie, że papież nie jest papieżem, np. Benedykt 16, nie jest herezją i że Kościół nie jest Kościołem, to nie, jeżeli te twierdzenia są herezjami (że papież, który jest papieżem, nie jest papieżem i Kościół, który jest Kościołem, nie jest Kościołem), to tak. Wydaje mi się, że są to herezje.
Prawo Kanoniczne (Kan. 751) definiuje herezję następująco:
„Herezją nazywa się uporczywe (pertinax), po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką, albo uporczywe powątpiewanie o niej;
Jeśli jakiś dostojnik Kościoła świadomie i dobrowolnie rozgłasza poglądy przeciwne prawdzie objawionej wiedząc o tym, że są jej przeciwne i robi to publicznie, to wówczas mamy rzeczywiście do czynienia z herezją formalną na forum externum, a więc z herezją w sensie właściwym.
DROGA MODERACJO! UPRASZA SIĘ O CHOĆBY TYMCZASOWE BLOKNIĘCIE IMĆ LUKA BO NIE DA SIĘ TEGO CZYTAĆ A STRASZLIWIE SPAMUJE WĄTEKWiększymi literami się nie dało?
DROGA MODERACJO! UPRASZA SIĘ O CHOĆBY TYMCZASOWE BLOKNIĘCIE IMĆ LUKA BO NIE DA SIĘ TEGO CZYTAĆ A STRASZLIWIE SPAMUJE WĄTEK
Christus Rex
Jeśli mój styl pisania pana razi to ubolewam nad tym.
Może pan zacytować że te sobory ogłosiły i papieże począwszy od tych po papieżu Honoriuszu I że BYŁ ON HERETYKIEM FORMALNYM I UTRACIŁ URZĄD PRZEZ HEREZJE FORMALNĄ I NIE BYŁ nigdy lub od pewnej daty papieżem czekam na cytaty, CZY pan twierdzi że papież Honoriusz utracił urząd przez FORMALNĄ HEREZJĘ
A gdzie ja coś takiego twierdziłem? Co do tego, że był heretykiem, podałem bibliografię.
Drogi Szanowny panie twierdzi pan że już wcześniej byłem jestem heretykiem ( za zdanie (pseduo)Ekumenizm to grzech) ale to już chyba zostało wyjaśnione ?
A może jetem dla pana już formalnym heretykiem pytam bo pan szybko osądza ???
Nie mam już wiary według pana jestem heretykiem szybko pan osądza proszę tak się odnosić do "papy" Franciszka ???
11. Promowanie ekumenizmu jako grzechu
A tu pana zaskoczę nie jestem sedekiem, i nie twierdziłem że papa nie katolik jest heretykiem formalnym (choć może być. Czy już jest...możliwe??? )
wychodzę z innego stanowiska wobec "papy" nie katolika Franciszka, bo nawet niedawno krytykowałem pewne nie konsekwecję tego stanowiska, a tym bardziej nie uważam sedeków za heretyków formalnym czy materialnych.
Oraz czy uważa pan sedeków za heretyków FORMALNYCH czy nie katolików to PROSZĘ TO UDOWODNIĆ podając anathemy i sobory prezd wat II że tak jest które potępiają to :Nauczają, że papież nie jest papieżem, Kościół Kościołem, ważne sakramenty nieważnymi. Szlachetne motywacje miało wiele sekt.
Jeżeli twierdzenie, że papież nie jest papieżem, np. Benedykt 16, nie jest herezją i że Kościół nie jest Kościołem, to nie, jeżeli te twierdzenia są herezjami (że papież, który jest papieżem, nie jest papieżem i Kościół, który jest Kościołem, nie jest Kościołem), to tak. Wydaje mi się, że są to herezje.
Dla sedeków papież nie jest papieżem bo stracił urząd o posoborowy Kościół to nie Kościół Katolicki bo nie naucza tego co zawsze było nauczane to tak pokrótce.
Nie że się panu WYDAJĘ ale proszę podać gdzie i jakie konkretnie naucznie sedeków to HEREZJA FORMALNA konkretne cytaty i konkretne cytaty SOBORÓW I PAPIEŻY :
Pośród przeżywanych trudności winniśmy trwać na niewzruszonym stanowisku i nie popadać w błąd; można by mieć ochotę na rozwiązania ekstremalne, można by powiedzieć: „Nie, Papież jest nie tylko liberałem, lecz również heretykiem, prawdopodobnie nawet więcej aniżeli heretykiem, zatem nie ma papieża!”.
Jest to błędne. Jako liberał nie jest on koniecznie ani heretykiem, ani poza Kościołem. Aby pozostać na pewnej drodze, aby rzeczywiście pozostać w Kościele, należy umieć poczynić niezbędne rozeznanie.
Jeżeli nie, to do czego dojdziemy? Nie ma już papieża ani kardynałów! Jeżeli Papież nie był papieżem w momencie, gdy mianował kardynałów, owi kardynałowie nie są kardynałami i nie mogą już wybrać papieża. Zatem czy to anioł z Nieba przyniesie nam papieża?
To absurdalne i niebezpieczne! Gdyż, być może, zostalibyśmy zmuszeni do rozwiązań prawdziwie schizmatyckich: poszlibyśmy znaleźć papieża z Palmar de Troya, który jest ekskomunikowany, który mnie ekskomunikował, który ekskomunikowal Papieża, który wszystkich ekskomunikował! Poszlibyśmy do kościoła Tuluzy, kościoła Rouen... czy ja wiem, do mormonów, do zielonoświątkowców, do adwentystów lub do czegoś jeszcze innego... Dusze byłyby stracone!... Mimo wszystko nie chcę ponosić tej odpowiedzialności.
Być może uważa się, że jestem zbyt surowy, gdy żądam od księży odmawiających pójścia tą drogą, aby nas opuścili... Lecz nie chcę wprowadzić wilka do owczarni, jeżeli dzisiaj mówię: papież istnieje, lecz nie jesteśmy zmuszeni słuchać go we wszystkim.
Mogą istnieć papieże, którzy w całkowitym tego słowa znaczeniu nie są dobrymi pasterzami; nie jesteśmy zmuszeni we wszystkim ich słuchać. Lecz, aby posunąć się do stwierdzenia, iż nie ma papieża, co to, to nie!
Takie mówienie równa się wprowadzeniu podziałów wśród tradycjonalistów, a tego nie chcę."
Skoro Franciszek jest papieżem i heretykiem, to i Honoriusz mógł być.
przykład inny :11. "Celestyn III próbował rozluźnić węzeł małżeński uznając go za rozwiązany jeśli któraś ze stron stała się heretykiem (44). Innocenty III anulował tę decyzję (45), a Hadrian VI nazwał z tego powodu Celestyna heretykiem" (str. 54). Tymczasem Celestyn wydał tylko zwyczajny reskrypt do konkretnych osób; było to responsum juris, a nie orzeczenie dotyczące wiary; formuła videtur nobis wyraża jedynie prywatną opinię; i nawiasem mówiąc jest ona przedstawiona przez Papieża, nie ex proposito, a tylko obiter, mimochodem (46). Jeśli Hadrian VI nazwał Celestyna heretykiem, to uczynił to profesor Utrechtu, a nie Papież (47).
że papież nie jest papieżem, Kościół Kościołem, ważne sakramenty nieważnymi.
Jeżeli nie, to do czego dojdziemy? Nie ma już papieża ani kardynałów! Jeżeli Papież nie był papieżem w momencie, gdy mianował kardynałów, owi kardynałowie nie są kardynałami i nie mogą już wybrać papieża. Zatem czy to anioł z Nieba przyniesie nam papieża?
Cieszę się, że nie jest pan w sekcie/schizmie/herezji sedewakantyzmu, Bogu dzięki. Chociaż wygląda to, jakby pan przeczył swoim poglądom.
Dla mnie czytanie wpisów LUK'a jest problematyczne (błędy interpunkcyjne, językowe, zdarzają się cytaty bez podanych źródeł, niespokojne formatowanie, brak zwięzłości, itp.)... Toteż czy mógłby ktoś napisać krótko:
1) o co chodzi LUK'owi w tutejszej dyskusji. Jakie stawia tezy konkretnie?
2) jakie ma argumenty?
3) jakie jest pochodzenie/waga tych argumentów (własna opinia, opinia bloggera, a może przepis KPK, a może jakiś Sobór).
„Prawdą wiary Boskiej katolickiej” (de fide divina catholica) a nazywa się inaczej artykułem wiary lub dogmatem w ścisłym rozumieniu wziętym. Taka propozycja znajduje się w Piśmie św. i w tradycji i jest przez Kościół określoną i do wierzenia podaną.
http://swiety.krzyz.org/oherezjach.htm
http://krolestwonmp.pl/2015/02/12/swieta-wiara-katolicka-a-sedewakantysci/#more-1465
Ta strona to strona jak się nie mylę pana Klucznika w niej On i jego "nie wiem co" sekta? głosi że na 100 % posoborowi papieże to heretycy i anty papieże i żadni papieże,
Pius XII żyje , a wcześniej było bredzenie o ukrytym papieżu :
11. Wszyscy antypapieże: Jan XXIII, Paweł VI, Jan Paweł I, Jan Paweł II, Benedykt XVI, Franciszek, głosząc publicznie herezje odpadli od Świętej Wiary Katolickiej, nie obejmując urzędu, gdyż z Prawa Bożego i Prawa Kanonicznego wynika jasno, że heretyk nie może zostać Biskupem Rzymu. [10]
12. Katolików obowiązują unormowania Codex Iuris Canonici z 1917 r.. Kodeks antypapieża Jana Pawła II, zawierający jawne herezje, nie został legalnie promulgowany przez prawowite, Święte i nieomylne Magisterium.
13. Odrzucamy błędne nauki lefebvrystów i sedewakantystów ws. liberalnej interpretacji dyscypliny Kościoła, którą nieomylnie ustanowiło Magisterium i której jesteśmy bezwzględnie zobowiązani posłuszeństwo jako katolicy. Lefebvryści i sedewakantyści odrzucają nauki Kościoła ws. zakazu wyświęcania biskupów bez mandatu Stolicy Apostolskiej, uzasadniając je, heretycko, troską o zbawienie dusz. [11]
14. Odrzucamy sakramenty schizmatyckie (udzielane przez ‘posoborowców’, lefebrystów czy sedewakantystów), jeżeli nawet ważne (zakładając ważność święceń kapłańskich i biskupich) są NIEKATOLICKIE, gdyż nie są sprawowane w Osobie Kościoła, z ważnym posłannictwem od Legalnej Hierarchii. [12]
http://krolestwonmp.pl/o-nas/
Jak ustawić "zawieszenie" niektórych wątków - tak aby się nie pojawiały niebieskie prostokąty z napisem NOWE?
http://krolestwonmp.pl/2015/02/12/swieta-wiara-katolicka-a-sedewakantysci/#more-1465
wszystkie ich obiekcje co do tego, że sedewenkantyści to heretycy są obalone ( według samych sedeków):
http://tenetetraditiones.blogspot.com/2014/01/najwiekszy-dowod-przeciwko.html
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/?s=za%C4%87miony&submit=Szukaj
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2016/04/23/kosciol-zacmionych-koniec-kropka/
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2015/01/28/kosciol-zacmnionych/
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2015/01/24/o-epikei-raz-nie-ostatni/
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/01/27/najwiekszy-dowod-kosciola-teoretycznego/
http://tenetetraditiones.blogspot.com/2016/01/x-antoni-cekada-o-kosciele-w-czasie.html („Utrata Apostolskości”)
http://tenetetraditiones.blogspot.com/2017/02/2-marca-pius-xii-skonczy-141-lat.html
u sedeków są inne problemy...opiszę je potem.
Dla mnie czytanie wpisów LUK'a jest problematyczne (błędy interpunkcyjne, językowe, zdarzają się cytaty bez podanych źródeł, niespokojne formatowanie, brak zwięzłości, itp.)... Toteż czy mógłby ktoś napisać krótko:
1) o co chodzi LUK'owi w tutejszej dyskusji. Jakie stawia tezy konkretnie?
2) jakie ma argumenty?
3) jakie jest pochodzenie/waga tych argumentów (własna opinia, opinia bloggera, a może przepis KPK, a może jakiś Sobór).
Christus REX
1. Tezy: że papa Franciszek to niekatolik i głosi herezje (czy formalne notoryczne itd, to sobie sam może pan ocenić)
2. oraz 3 : Argumenty: Autorytet Ewangelii Św. , Boga objawiającego Prawdy Wiary , nauczanie NIEOMYLNE KOŚCIOŁA papieże np. Pius IX oraz jak najbardziej sobory.
Tu ma pan jasną herezje papy Franciszka z cytatami i odnośnikami jaśniej się nie da , papa Franciszek podważa, nie wierzy ? w jeden Kościół Św. podważą Prawdę Wiary :
(...)
10. Nie ma różnicy w co wierzysz ważne że robisz dobre uczynki słowa Franciszka.... oraz dla tej tezy:
2. Anglikańscy pastorzy to NASI męczennicy i NALEŻY ich czcić CZY PAN TAK CZYNI... oraz źródełko dla tej:
8. Heretycy i schizmatycy mogą BEZ wyrzeczenia się swych herezji bez PROBLEMU przystępować do Komunii ŚwZ tego co pamiętam KPK obwarowuje jednak interkomunię pewnymi warunkami i nie jest to "bez problemu" (tylko niech nikt nie myśli, że akceptuję interkomunię w jakiejkolwiek sytuacji).
Pozostaje kwestia, czy papież oferuje rzetelną lub dokładną definicją libertarianizmu.A kto się dziś przejmuje rzetelnymi i dokładnymi definicjami, ważniejsza jest polit-poprawność. Ostatnio nasi KEP-scy opisując ewidentny szowinizm używają terminu nacjonalizm. W dodatku bez istotnej przyczyny bo szowinizm mamy w Polsce w dolnej strefie stanów niskich.
Dziś rano oglądałem początek audiencji papieża Franciszka udzielonej uczestnikom zjazdu działaczy samorządowych na rzecz pokoju i praw człowieka.
Ludzie krzyczeli, za wszelką cenę chcieli go dotknąć. Zdarzyło się kilka razy, że łapali go za rękę i przez chwilę nie chcieli puścić, aż ochroniarz musiał interweniować.
Nagle... papież Franciszek coś zauwazył. Podszedł i poprosił ludzi, którzy wyrywali się do niego z rękami, aby się rozsunęli. Ludzie się zawahali, ale po chwili się rozsunęli. Wtedy odsłoniętych zostało dwoje małych, słodkich, onieśmielonych dzieci, chłopczyk i dziewczynka, po ok. 4 latka. Papież przytulił je po ojcowsku. Dzieci się uśmiechnęły...
Jak już jesteśmy przy takich skojarzeniach to jest jednak bardziej w stylu Bieruta. Tylko sarenki brakuje.Dziś rano oglądałem początek audiencji papieża Franciszka udzielonej uczestnikom zjazdu działaczy samorządowych na rzecz pokoju i praw człowieka.Tak zapamiętałem Gierka.
Ludzie krzyczeli, za wszelką cenę chcieli go dotknąć. Zdarzyło się kilka razy, że łapali go za rękę i przez chwilę nie chcieli puścić, aż ochroniarz musiał interweniować.
Nagle... papież Franciszek coś zauwazył. Podszedł i poprosił ludzi, którzy wyrywali się do niego z rękami, aby się rozsunęli. Ludzie się zawahali, ale po chwili się rozsunęli. Wtedy odsłoniętych zostało dwoje małych, słodkich, onieśmielonych dzieci, chłopczyk i dziewczynka, po ok. 4 latka. Papież przytulił je po ojcowsku. Dzieci się uśmiechnęły...
;D balem się porównań z członkiem Kpzr.Jak już jesteśmy przy takich skojarzeniach to jest jednak bardziej w stylu Bieruta. Tylko sarenki brakuje.Dziś rano oglądałem początek audiencji papieża Franciszka udzielonej uczestnikom zjazdu działaczy samorządowych na rzecz pokoju i praw człowieka.Tak zapamiętałem Gierka.
Ludzie krzyczeli, za wszelką cenę chcieli go dotknąć. Zdarzyło się kilka razy, że łapali go za rękę i przez chwilę nie chcieli puścić, aż ochroniarz musiał interweniować.
Nagle... papież Franciszek coś zauwazył. Podszedł i poprosił ludzi, którzy wyrywali się do niego z rękami, aby się rozsunęli. Ludzie się zawahali, ale po chwili się rozsunęli. Wtedy odsłoniętych zostało dwoje małych, słodkich, onieśmielonych dzieci, chłopczyk i dziewczynka, po ok. 4 latka. Papież przytulił je po ojcowsku. Dzieci się uśmiechnęły...
;D balem się porównań z członkiem Kpzr.
Ale owszem: sarenka - baranek, niewinnosc - pluszaczek, kremóweczka wadowicka; Polacy to "lubiom".
Ach te przytulane dzieci...jacy to charyzmatyczni przywódcy ich nie tulili: Ho Chi Minh, Stalin, Hitler. Ten ostatni to tulil i poklepywal HJ-ty na kilka godzin przed zdobyciem Berlina, kochal te dzieci az do śmierci.
Polacy to "lubiom".Nie wiele jest w stanie bardziej wpienić jak takie uogólnienia o Polakach rodem z masońsko-talmudycznych melin.
Polacy to "lubiom".Nie wiele jest w stanie bardziej wpienić jak takie uogólnienia o Polakach rodem z masońsko-talmudycznych melin.
Też mnie to kiedyś denerwowało; bo jestesmy różni, należy segmentować etc. Ale gdy tak posegmentujemy to wychodzi na to, ze lwia czesc ludzi wierzacych podatna jest na plytkie slodkie emocjonalne obrazki, przekazy.
X. Stehlin powiedzial czym rozni sie wierny polski od "zachodniego" wiernego. Polak pyta ksiedza czy nie jest glodny, czy nie jest mu zimno, czy jest wyspany. "Zachodniak" pyta co ksiadz czyta obecnie?
Opisując tą audiencję dla młodzieży z Europy zach. (konkretnie chyba Włosi) chciałem zwrócić uwagę na to, że Franciszek cieszy się charyzmą. Jest popularny. I tyle.Bergoglio nie ma charyzmy. J-P II miał, był charyzmatycznym papieżem; cokolwiek by mówić o Asyżach i tym podobnych ekscesach.
Wniosek: żeby dotrzeć z naszymi przekonaniami do przeciętnego wiernego, oczarowanego Franciszkiem, trzeba przyjąć inną drogę.Hmm... może ma Pan rację. Aby dotrzeć do do przeciętnego wiernego, oczarowanego "św. Franciszkiem" * (ze ścieru drzewnego malowanego farbą ftalową x 2) należy na Mszę przychodzić z puszkami z ryżem i gitarrrrami.
Polacy są podatni na takie emocjonalne przekazy? Na jakiej podstawie Pan tak stwierdza? Bo z wypowiedzi x. Stehlina to nie wynika. Co do podatności na emocje... skoro Polacy byliby tacy emocjonalni, to kryzys Kościoła byłby w Polsce dużo bardziej posunięty niż na Zachodzie. A jest inaczej.Przypomnę panu, że Polska była w "zamrażarce" komunistycznej od 1944 roku. Proces nadrabiania "postępu teologicznego i duszpasterskiego" na dobre rozpoczął się w latach 80-tych (co do dat można się spierać). Nasi KEPscy już dawno by przycisnęli pedał gazu na drodze postępu ale przeszkadzają różne stare przyzwyczajenia wiernych. Mówił o tym śp. abp Życiński w wywiadzie prasowym udzielonym podczas pielgrzymki ad limina do Izraela.
10:0 dla Polaków. Jest taki uczynek miłosierdzia: "głodnych nakarmić". Nie ma "daj coś do poczytania"
Przypomnę panu, że Polska była w "zamrażarce" komunistycznej od 1944 roku. Proces nadrabiania "postępu teologicznego i duszpasterskiego" na dobre rozpoczął się w latach 80-tych (co do dat można się spierać). Nasi KEPscy już dawno by przycisnęli pedał gazu na drodze postępu ale przeszkadzają różne stare przyzwyczajenia wiernych.Być może ma pan rację. Ale czy podczas komunizmu Polski nie obowiązywały dokumenty i reformy Stolicy Apostolskiej? Obowiązywały.
Pójdę teraz dalej: krytyka która często wśród tradi-wiernych przybiera niestety formę głupich żartów, krytykancta, wręcz hejtu, w zderzeniu z jego popularnością i charyzmą, przynosi takie oto owoce, że tradsi są brani za mało poważnych ludzi, delikatnie mówiąc, co może przynieść szkodę tradi-środowiskom. Wniosek: żeby dotrzeć z naszymi przekonaniami do przeciętnego wiernego, oczarowanego Franciszkiem, trzeba przyjąć inną drogę. No chyba, że czyjś "tradsizm" sprowadza się li tylko do nawalanki w papieża.
Hm? Głośno myślę. Tyle. :)
Dla mnie czytanie wpisów LUK'a jest problematyczne (błędy interpunkcyjne, językowe, zdarzają się cytaty bez podanych źródeł, niespokojne formatowanie, brak zwięzłości, itp.)... Toteż czy mógłby ktoś napisać krótko:
1) o co chodzi LUK'owi w tutejszej dyskusji. Jakie stawia tezy konkretnie?
2) jakie ma argumenty?
3) jakie jest pochodzenie/waga tych argumentów (własna opinia, opinia bloggera, a może przepis KPK, a może jakiś Sobór).
Christus REX
1. Tezy: że papa Franciszek to niekatolik i głosi herezje (czy formalne notoryczne itd, to sobie sam może pan ocenić)
2. oraz 3 : Argumenty: Autorytet Ewangelii Św. , Boga objawiającego Prawdy Wiary , nauczanie NIEOMYLNE KOŚCIOŁA papieże np. Pius IX oraz jak najbardziej sobory.
Tu ma pan jasną herezje papy Franciszka z cytatami i odnośnikami jaśniej się nie da , papa Franciszek podważa, nie wierzy ? w jeden Kościół Św. podważą Prawdę Wiary :
(...)
Chodzi mnie o to, żeby Pan bardziej dbał o formę, czytelność, zwięzłość (np. może nie trzeba cytować tak dużych kawałków tych dokumentów, lecz cytować tylko to co Pan wytłuszcza)... Chyba "tradsa" nie musze przekonywać, że forma ma znaczenie? :) Może mniej ale za to czytelniej...? Piszę tylko szczerze moją opinię/radę, nic więcej.
Razu pewnego natknąłem się na Pana wpis pod tym linkiem (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7585.msg208612.html#msg208612). Było tam wymienionych szereg herezji (które Pan zarzuca papieżom). Bez źródła, bez objaśnienia, tylko jakiś link na końcu odsyłający do kolejnego chaotycznego/nieczytelnego wpisu..... Proszę brać przykład z o. Huculaka, który jak już postawił bardzo poważny zarzuty i odważną tezę, to zadbał o rzetelną analizę i czytelną argumentację. Tu jest artykuł o. Benedykta J. Huculaka OFM (https://sacerdoshyacinthus.com/2016/03/03/o-dr-hab-benedykt-jacek-huculak-ofm-watykan-dzisiaj/), polecam.
Przy okazji, czy mogę poprosić o źródełko dla tych słów:10. Nie ma różnicy w co wierzysz ważne że robisz dobre uczynki słowa Franciszka.... oraz dla tej tezy:2. Anglikańscy pastorzy to NASI męczennicy i NALEŻY ich czcić CZY PAN TAK CZYNI... oraz źródełko dla tej:8. Heretycy i schizmatycy mogą BEZ wyrzeczenia się swych herezji bez PROBLEMU przystępować do Komunii ŚwZ tego co pamiętam KPK obwarowuje jednak interkomunię pewnymi warunkami i nie jest to "bez problemu" (tylko niech nikt nie myśli, że akceptuję interkomunię w jakiejkolwiek sytuacji).
Z tego co pamiętam KPK obwarowuje jednak interkomunię pewnymi warunkami i nie jest to "bez problemu" (tylko niech nikt nie myśli, że akceptuję interkomunię w jakiejkolwiek sytuacji).
10. Nie ma różnicy w co wierzysz czego przestrzegasz( Prawo Boże) ważne że robisz dobre uczynki słowa Franciszka.
2. Anglikańscy pastorzy to NASI męczennicy i NALEŻY ich czcić CZY PAN TAK CZYNI
Drogi Panie LUK, z tym "Szymonem Klucznikiem", to o co chodzi ..? Bo prawdę mówiąc "nie trybię"....:)
To jest przypadek psychiatryczny, a nie teologiczny
Całę życie słucham, jak to powinniśmy wykazywać się pragmatyzmem i nie robić/mówić niczego co dawałoby pretekst do nazwania nas "niepoważnymi".
Dla mnie czytanie wpisów LUK'a jest problematyczne (błędy interpunkcyjne, językowe, zdarzają się cytaty bez podanych źródeł, niespokojne formatowanie, brak zwięzłości, itp.)... Toteż czy mógłby ktoś napisać krótko:
1) o co chodzi LUK'owi w tutejszej dyskusji. Jakie stawia tezy konkretnie?
2) jakie ma argumenty?
3) jakie jest pochodzenie/waga tych argumentów (własna opinia, opinia bloggera, a może przepis KPK, a może jakiś Sobór).
Christus REX
1. Tezy: że papa Franciszek to niekatolik i głosi herezje (czy formalne notoryczne itd, to sobie sam może pan ocenić)
2. oraz 3 : Argumenty: Autorytet Ewangelii Św. , Boga objawiającego Prawdy Wiary , nauczanie NIEOMYLNE KOŚCIOŁA papieże np. Pius IX oraz jak najbardziej sobory.
Tu ma pan jasną herezje papy Franciszka z cytatami i odnośnikami jaśniej się nie da , papa Franciszek podważa, nie wierzy ? w jeden Kościół Św. podważą Prawdę Wiary :
(...)
Chodzi mnie o to, żeby Pan bardziej dbał o formę, czytelność, zwięzłość (np. może nie trzeba cytować tak dużych kawałków tych dokumentów, lecz cytować tylko to co Pan wytłuszcza)... Chyba "tradsa" nie musze przekonywać, że forma ma znaczenie? :) Może mniej ale za to czytelniej...? Piszę tylko szczerze moją opinię/radę, nic więcej.
Razu pewnego natknąłem się na Pana wpis pod tym linkiem (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7585.msg208612.html#msg208612). Było tam wymienionych szereg herezji (które Pan zarzuca papieżom). Bez źródła, bez objaśnienia, tylko jakiś link na końcu odsyłający do kolejnego chaotycznego/nieczytelnego wpisu..... Proszę brać przykład z o. Huculaka, który jak już postawił bardzo poważny zarzuty i odważną tezę, to zadbał o rzetelną analizę i czytelną argumentację. Tu jest artykuł o. Benedykta J. Huculaka OFM (https://sacerdoshyacinthus.com/2016/03/03/o-dr-hab-benedykt-jacek-huculak-ofm-watykan-dzisiaj/), polecam.
Bez źródła, bez objaśnienia, tylko jakiś link na końcu odsyłający do kolejnego chaotycznego/nieczytelnego wpisu..... Proszę brać przykład z o. Huculaka, który jak już postawił bardzo poważny zarzuty i odważną tezę, to zadbał o rzetelną analizę i czytelną argumentację. Tu jest artykuł o. Benedykta J. Huculaka OFM (https://sacerdoshyacinthus.com/2016/03/03/o-dr-hab-benedykt-jacek-huculak-ofm-watykan-dzisiaj/), polecam.
Franciszek: "Pytacie mnie, czy Bóg chrześcijan przebacza tym, którzy nie wierzą i którzy nie szukają wiary. Rozpocznę mówiąc - i to jest rzecz fundamentalna - miłosierdzie Boga nie ma granic, jeśli przychodzisz do Niego ze szczerym i skruszonym sercem. Zasadą dla ludzi, którzy nie wierzą w Boga, jest posłuszeństwo własnemu sumieniu."
http://www.independent.co.uk/news/world/europe/pope-francis-assures-atheists-you-don-t-have-to-believe-in-god-to-go-to-heaven-8810062.html
„I tak dochodzę do trzech pytań, które zadaje mi Pan w artykule z 7 sierpnia. Wydaje mi się, że w pierwszych dwóch tym, co leży Panu na sercu, jest zrozumienie nastawienia Kościoła do osób nie podzielających wiary w Jezusa. Przede wszystkim pyta mnie Pan, czy Bóg chrześcijan przebacza tym, którzy nie wierzą i nie szukają wiary. Przyjmując, że — a jest to rzecz fundamentalna — miłosierdzie Boga nie ma granic, jeśli człowiek zwraca się do Niego ze szczerym i skruszonym sercem, w przypadku niewierzących sprawa polega na posłuszeństwie własnemu sumieniu. Grzech, również w przypadku niewierzącego, jest wtedy, kiedy człowiek postępuje wbrew sumieniu. Słuchanie go i posłuszeństwo mu oznaczają bowiem, że podejmuje się decyzję w obliczu tego, co postrzega się jako dobro lub jako zło. I od tej decyzji zależy dobro lub zło naszego działania.”
https://w2.vatican.va/content/francesco/pl/letters/2013/documents/papa-francesco_20130911_eugenio-scalfari.html
Papież Pius IX
Syllabus Błędów:
17. Należy mieć przynajmniej zasadną nadzieję co do zbawienia wiecznego tych wszystkich, którzy w żaden sposób nie przynależą do prawdziwego Kościoła Chrystusowego.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_ix/inne/syllabus_08121864.html
Pius IX. Encyklika Quanto conficiamur moerore.
Ponownie musimy przypomnieć i potępić błąd bardzo ważny, w jakim na nieszczęście znajdują się niektórzy katolicy, którzy myślą, że osoby żyjące w błędach i poza wiarą prawdziwą... mogą dojść do życia wiecznego. Mniemanie – to najzupełniej przeciwne nauce katolickiej.
Wiemy, i wy również wiecie, że ci co się znajdują w niepokonalnej niewiadomości pod względem najświętszej wiary naszej, i którzy, starannie przestrzegając prawa natury i jej przykazań, wypisanych przez Boga na sercu wszystkich, jako też usposobieni będąc do uległości względem Boga, wiodą życie uczciwe i prawe, mogą przy pomocy światła i łaski bożej otrzymać życie wieczne. Bóg bowiem, którzy doskonale widzi, przenika i zna umysł, duszę, myśli i skłonności wszystkich, w najwyższej dobroci swej i łaskawości nie mógłby ścierpieć, aby ten, co nie jest winien dobrowolnego grzechu, ulegał wiecznym męczarniom i karze.
Ale też równie dobrze jest znany ten dogmat katolicki, że nikt zbawiony być nie może poza Kościołem... i że ci, co są oporni względem powagi i orzeczeń Kościoła... nie mogą otrzymać zbawienia wiecznego. Jasne są bowiem słowa Chrystusa Pana: „a ieśliby kościoła nie usłuchał, niechci nędzie iako poganin y celnik... Kto was słucha mnie słucha, a kto wami gardzi mną gardzi, a kto mną gardzi, gardzi tym, który mnie posłał... Kto nie uwierzy potępion będzie... Kto nie wierzy już potępion iest... Kto nie iest ze mną przeciw mnie iest, a kto nie zbiera ze mną, rozprasza.” To też apostoł Paweł powiada, że tacy ludzie są potępieni przez własne sumienie, a św. Piotr nazywa ich kłamliwymi nauczycielami, którzy wprowadzają odszczepieństwa zatracenia, i zapierają się tego Pana, który ich kupił, przywodząc na się prędkie zginienie (II Petri 2-1).
W każdym jednak razie, niechaj się strzegą synowie Kościoła katolickiego, aby nie byli nieprzyjaciołmi tych, którzy nie są złączeniu z nami węzłami tej samej wiary i tejże samej miłości. Przeciwnie, nich się starają zabezpieczyć ich i wspomagać wszelką troskliwością chrześcijańskiej miłości, jeśli są ubodzy, chorzy albo inną jaką przeciwnością nawiedzeni. A nadewszystko niech pracują nad wydobyciem ich z ciemności błędu, w jakim nieszczęśliwie są pogrążeni, i nas doprowadzeniem ich do Kościoła, owej kochającej matki, która bezustanni z uczuciem miłości wyciąga do nich macierzyńskie swe dłonie, aby wzmocnieni i ustaleni w wierze, nadziei i miłości, odnosząc owoc z każdego dobrego czynu, otrzymali zbawienie wieczne.
Pius IX. Alokucja Singulari quadam.
Z prawdziwą dowiadujemy się boleścią, że inny jeszcze błąd nie mniej zgubny rozpowszechnił się w niektórych stronach katolickiego świata i opanował umysły wielu bardzo katolików, którzy wyobrażają sobie, że mogą mieć nadzieję zbawienia ci, co nie stanowią cząstki prawdziwego Chrystusowego Kościoła. Stąd się też dzieje, że zadają oni sobie często pytania, jaki będzie po śmierci los i położenie tych, którzy wcale nie należeli do wiary prawdziwej, i przytoczywszy sobie powody najbardziej próżne i bezpodstawne, oczekują na swe pytanie odpowiedzi przychylnej błędnemu ich przekonaniu. Dalecy jesteśmy, czcigodni Bracia, od tego, abyśmy śmieli zakreślać granice miłosierdziu Bożemu, które jest nieskończone; nie chcemy bynajmniej zgłębiać zamiarów i ukrytych sądów bożych, będących niezgłębioną przepaścią, której niezdolna przeniknąć myśl ludzka. Atoli, podług wymagań Naszego Apostolskiego urzędu pragniemy pobudzić waszą troskliwość i czujność biskupią, abyście wszystkimi siłami starali się rugować z umysłów ludzkich to bezbożne i zgubne przekonanie że droga zbawienia wiecznego znajdować się może we wszystkich religiach. W miarę zdolności i tej nauki, jaką się odznaczacie, okazujcie ludom powierzonym waszemu staraniu, że dogmaty wiary waszej świętej żadną miarą nie są przeciwne miłosierdziu i sprawiedliwości Bożej. Trzeba wprawdzie przyjąć jako zasadę wiary, że poza Kościołem apostolskim nikt zbawić się nie może, ponieważ on jest jedyną arką zbawienia, i kto się do niej nie schroni, zginie w wodach potopu; jednakże z najzupełniejszą pewnością przyznać trzeba, że ci co odnośnie do prawdziwej religii znajdują się w niepokonalnej nieświadomości, wcale nie odpowiadają za nią w oczach bożych.
Wasza Świątobliwość, napisałeś do mnie w liście. Powiedziałeś, że sumienie jest niezależne i każdy musi być posłusznym włanemu sumieniu. Myślę, że to jedno z najodważniejszych stwierdzeń wypowiedzianych przez papieża.
"I powtarzam je tutaj. Każdy ma swoje własne wyobrażenie dobra i zła i musi wybrać podążanie za dobrem i walkę ze złem, tak jak sobie je wyobraża. To wystarczy, by uczynić świat lepszym."
Wasza Świątobliwość, czy jest jakaś jedyna wizja Dobra? I kto decyduje o tym, czym ono jest?
"Każdy z nas ma swoją wizję dobra i zła. Musimy zachęcać ludzi, by kierowali się ku temu, co wydaje im się Dobrem."
Z powyższych słów Franciszka płynie jasny, wniosek, że:
- nie trzeba wierzyć w Boga, by być zbawionym,
- nie trzeba przynależeć do Kościoła rzymskokatolickiego,
- jedynie sumienie człowieka (człowiek) ustala moralność czynów ludzkich.
Papież Franciszek powiedział w sobotę dziennikarzom, że część tzw. objawień z Medjugorje "nie ma wiele wartości". Matka Boża, stwierdził papież, nie jest "kierowniczką urzędu telegraficznego", która wysyła wiadomości. Z uznaniem mówił o misji abpa Hosera.
Papież Franciszek pytany o objawienia w Medjugorje, które nie są uznane przez Watykan, przypomniał, że jego poprzednik Benedykt XVI powołał specjalną komisję do tej sprawy.
Otrzymałem rezultaty jej prac, prowadzonych przez znakomitych teologów, biskupów i kardynałów. Sprawozdanie komisji jest bardzo, bardzo dobre. Były pewne wątpliwości w Kongregacji Nauki Wiary" - stwierdził papież. Ujawnił następnie, że na ten temat przedstawiono różne opinie, także przeciwne.
Ponadto papież dodał, że w relacji z prac komisji jest opinia, iż należy odróżnić pierwsze objawienia z Medjugorje od następnych i to na tych pierwszych należy się skoncentrować, bo kolejne wywołują "wątpliwości".
"Ja osobiście jestem bardziej cyniczny. Wolę Matkę Bożą, która nie jest Madonną - kierowniczką urzędu telegraficznego, wysyłającą komunikaty każdego dnia. A te domniemane objawienia nie mają wiele wartości; mówię to przedstawiając moją osobistą opinię" - wyjaśnił Franciszek.
"Są tacy, którzy myślą, że Matka Boża mówi tak: +przyjdźcie, tego i tego dnia o takiej godzinie przekażę wiadomość temu świadkowi" - powiedział papież.
Zwrócił następnie uwagę na bardzo ważny jego zdaniem aspekt duchowy i duszpasterski Medjugorje, to znaczy fakt, iż ludzie tam się nawracają i zmieniają życie.
"I nie dochodzi do tego za sprawą czarodziejski różdżki. Tego faktu nie można zanegować. Teraz, aby temu się przyjrzeć, mianowałem zdolnego biskupa" - oświadczył papież, odnosząc się do nominacji dla arcybiskupa Henryka Hosera, który został specjalnym wysłannikiem Watykanu do spraw Medjugorje. Franciszek dodał, że polski hierarcha "ma doświadczenie, by zająć się częścią duszpasterską".
"Na koniec wyda się komunikat" - zapowiedział papież, odnosząc się do misji abpa Hosera.
Nurmalnie nie wierzę..
http://wiadomosci.wp.pl/papiez-watpliwosci-ws-objawien-z-medjugorje-6122321861088897a
Myślę, że Franciszek jest przeciw Medjugorje z prostego powodu. Jako człowiek niewierzący jest sceptyczny względem możliwości wszelkich prywatnych objawień.
W homilii wygłoszonej na Mszy kanonizacyjnej pastuszków z Fatimy: Franciszka i Hiacynty Papież mówił o Maryi, która płaszczem Światła ogarnia nas wszystkich i prowadzi do Boga śpieszącego nam na ratunek.
„Dziewica Matka nie przyszła tutaj, abyśmy Ją widzieli: na to będziemy mieli całą wieczność, oczywiście jeśli pójdziemy do nieba. Ona jednak, przeczuwając i przestrzegając nas przed groźbą piekła, do którego prowadzi – często proponowane i narzucane – życie bez Boga, bezczeszczące Boga w Jego stworzeniach, przyszła, aby nam przypomnieć o Bożym Świetle, które w nas mieszka i nas okrywa, bo jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu, «zostało porwane jej Dziecię do Boga» (Ap 12, 5)” – powiedział Ojciec Święty.
Papież podkreślił, iż szczególnie Fatima jest płaszczem światła, które nas okrywa, ale również każde inne miejsce, w którym uciekamy się pod opiekę Maryi, naszej Matki. W to światło byli wprowadzeni także Franciszek i Hiacynta, którym objawiła się Niepokalana, i w nim znajdowali moc do pokonywania przeciwności i cierpień.
Następnie Ojciec Święty odwołał się do słów Hiacynty, która w jednej z wizji widziała wielu ludzi płaczących z głodu, za których przed Niepokalanym Sercem Maryi modlił się Ojciec Święty.
„Nie mogłem tutaj nie przybyć, aby nie oddać czci Maryi Pannie i Jej powierzyć Jej synów i córki. Pod Jej płaszczem się nie zagubią; z Jej ramion przyjdzie nadzieja i pokój, których potrzebują i o który błagam dla wszystkich moich braci w chrzcie i w człowieczeństwie, a zwłaszcza dla chorych i niepełnosprawnych, więźniów i bezrobotnych, ubogich i opuszczonych. Drodzy bracia, módlmy się do Boga, z nadzieją, że ludzie nas usłyszą; i zwróćmy się do ludzi z pewnością, że Bóg spieszy nam na ratunek” – kontynuował Papież.
Ojciec Święty zaznaczył, iż człowiek został stworzony jako nadzieja dla innych, według tych darów, jakie od Boga otrzymał.
„Niebo uruchamia tutaj prawdziwą i w pełnym tego słowa znaczeniu powszechną mobilizację przeciwko tej obojętności, która oziębia serca i pogłębia naszą krótkowzroczność. Nie chcemy być poronioną nadzieją! Życie może przetrwać tylko dzięki hojności innego życia. „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 24): powiedział to i uczynił Pan, który zawsze nas poprzedza. Kiedy przechodzimy przez krzyż, On już przeszedł przezeń wcześniej. Dlatego to nie my wchodzimy na krzyż, aby znaleźć Jezusa; ale to On upokorzył się i zstąpił aż na krzyż, aby nas znaleźć i w nas pokonać mroki zła i doprowadzić nas z powrotem do Światła” – stwierdził Franciszek.
Na zakończenie Papież zauważył, iż pod opieką Maryi jesteśmy „stróżami poranka”, którzy potrafią odkryć „młode i piękne oblicze Kościoła, który jaśnieje, gdy jest gościnny, wolny, wierny, ubogi w środki i bogaty w miłość”.
http://pl.radiovaticana.va/news/2017/05/13/papie%C5%BC_w_fatimie_maryja_przypomina_nam_o_bo%C5%BCym_%C5%9Bwietle/1312018
To jest przypadek psychiatryczny, a nie teologiczny
Christus REX
Szanowny panie Krusejder na to wygląda biedny pan Klucznik.
Myślę, że Franciszek jest przeciw Medjugorje z prostego powodu. Jako człowiek niewierzący jest sceptyczny względem możliwości wszelkich prywatnych objawień.O Fatimie inaczej mówił:
Bo homilię mu napisano*, a do dziennikarzy mówił sam od siebie.
Bo homilię mu napisano*, a do dziennikarzy mówił sam od siebie.Czy do dziennikarzy o Medjugorie źle mówił?
bo u Franka musi być trzymadełko
Z powyższych słów Franciszka płynie jasny, wniosek, że:
- nie trzeba wierzyć w Boga, by być zbawionym,
- nie trzeba przynależeć do Kościoła rzymskokatolickiego,
- jedynie sumienie człowieka (człowiek) ustala moralność czynów ludzkich.
Nie, wniosek ze słów Franciszka nie jest bynajmniej jasny. Ja bym w sumie chciał, żeby Franciszek wypowiedział wprost któreś z tych trzech zdań. Ale on tego nie zrobi - mówi na tyle mętnie, że "hermeneutycy" rożnej maści zawsze mogą zinterpretować jego słowa tak, jak im się podoba, nawet (przy znacznym wysiłku) zgodnie z wiarą katolicką.
- nie trzeba przynależeć do Kościoła rzymskokatolickiego
"Oby pewność życia wiecznego, która jest udziałem także WYZNAWCÓW INNYCH RELIGII, była dla was pociechą za życia i silna motywacją do wytrwania i odważnego
kontynuowania WASZEJ drogi ziemskiej"
Ks. Gilfredo Marengo, profesor w Instytucie Pontyfikalnym Jana Pawła II, będzie koordynatorem komisji ustanowionej przez papieża Franciszka do reinterpretacji encykliki Humanae vitae Pawła VI - przekonuje amerykańskki portal konserwatywny "Life Site News".
Reinterpretacja ta miałaby dokonać się w świetle Amoris laetitia z okazji 50-tej rocznicy ogłoszenia Humanae..., która przypada w przyszłym roku. Informacje na temat powołania rzeczonej komisji nie są oficjalnie potwierdzone. Pierwotnie przekazał je ceniony włoski watykanista Marco Tosatti, a teraz wspomniany portal "Life Site News" potwierdza je, powołując się na własne źródła.
Według tegoż portalu w skład komisji mieliby wejść ks. Pierangelo Sequeri, prof. Philippe Chenaux, ks. Angel Maffeis oraz - jako koordynator - wspomniany już ks. Gilfredo Marengo.
Zadaniem komisji miałoby być przejrzenie dokumentacji związanej z powstawaniem encykliki Humanae vitae. Papież Paweł VI, podejmując decyzję na przekór wielu doradcom, w swojej encyklice podtrzymał nauczanie Kościoła katolickiego, zakazując katolikom stosowania antykoncepcji i regulowania poczęć. Encykilka została przez wiele postępowych kręgów, w tym episkopatów, przyjęta wprost fatalnie. Sprzeciwiali się jej między innymi Belgowie i Niemcy, posuwając się nawet do wydawania oficjalnych dokumentów, w którym mniej lub bardziej otwarcie podważano papieskie nauczanie.
Jak zwraca uwagę portal "Life Site News", ks. Marengo jeszcze w tym roku na łamach "Vatican Insider" przekonywał, że Kościół proponuje obecnie zbyt rygorystyczny i teoretyczny, teologicznie idealny model małżeństwa, skonstruowany sztucznie i oderwany od rzeczywistych konkretnych sytuacji ludzkich. Według tegoż kapłana w ten sposób małżeństwo nie jawi się wcale jako atrakcyjne, wręcz przeciwnie.
Czy te medialne doniesienia można traktować poważnie? Czas pokaże. Sprawa rozwodników w nowych związkach pokazała, że za pontyfikatu Franciszka zmiany, które wcześniej były nie do pomyślenia, są jednak możliwe. Nawet jeżeli nie zgadza się to z niezmiennym nauczaniem Kościoła katolickiego...
za flądrą:CytujKs. Gilfredo Marengo, profesor w Instytucie Pontyfikalnym Jana Pawła II, będzie koordynatorem komisji ustanowionej przez papieża Franciszka do reinterpretacji encykliki Humanae vitae Pawła VI - przekonuje amerykańskki portal konserwatywny "Life Site News".
Reinterpretacja ta miałaby dokonać się w świetle Amoris laetitia z okazji 50-tej rocznicy ogłoszenia Humanae..., która przypada w przyszłym roku. Informacje na temat powołania rzeczonej komisji nie są oficjalnie potwierdzone. Pierwotnie przekazał je ceniony włoski watykanista Marco Tosatti, a teraz wspomniany portal "Life Site News" potwierdza je, powołując się na własne źródła.
Według tegoż portalu w skład komisji mieliby wejść ks. Pierangelo Sequeri, prof. Philippe Chenaux, ks. Angel Maffeis oraz - jako koordynator - wspomniany już ks. Gilfredo Marengo.
Zadaniem komisji miałoby być przejrzenie dokumentacji związanej z powstawaniem encykliki Humanae vitae. Papież Paweł VI, podejmując decyzję na przekór wielu doradcom, w swojej encyklice podtrzymał nauczanie Kościoła katolickiego, zakazując katolikom stosowania antykoncepcji i regulowania poczęć. Encykilka została przez wiele postępowych kręgów, w tym episkopatów, przyjęta wprost fatalnie. Sprzeciwiali się jej między innymi Belgowie i Niemcy, posuwając się nawet do wydawania oficjalnych dokumentów, w którym mniej lub bardziej otwarcie podważano papieskie nauczanie.
Jak zwraca uwagę portal "Life Site News", ks. Marengo jeszcze w tym roku na łamach "Vatican Insider" przekonywał, że Kościół proponuje obecnie zbyt rygorystyczny i teoretyczny, teologicznie idealny model małżeństwa, skonstruowany sztucznie i oderwany od rzeczywistych konkretnych sytuacji ludzkich. Według tegoż kapłana w ten sposób małżeństwo nie jawi się wcale jako atrakcyjne, wręcz przeciwnie.
Czy te medialne doniesienia można traktować poważnie? Czas pokaże. Sprawa rozwodników w nowych związkach pokazała, że za pontyfikatu Franciszka zmiany, które wcześniej były nie do pomyślenia, są jednak możliwe. Nawet jeżeli nie zgadza się to z niezmiennym nauczaniem Kościoła katolickiego...
http://www.fronda.pl/a/media-papiez-powolal-komisje-by-zmienic-humanae-vitae,94879.html
Według tegoż kapłana w ten sposób małżeństwo nie jawi się wcale jako atrakcyjne, wręcz przeciwnie.
Tosatti donosi, że proponowanym „rozwiązaniem” jest zastąpienie słów Konsekracji milczeniem.
Jak można obchodzić wspólną liturgię, która wyraźnie różni się w sformułowaniach w najważniejszym punkcie wydarzenia liturgicznego?
Jednym z proponowanych możliwych rozwiązań byłoby milczenie.
Oznaczałoby to, że po Sanctus, — w chwili, w której zwykle podczas Mszy św. kapłan wypowiada słowa: „Ojcze, jesteś święty …”, — a celebransi milczeliby, i każdy w myślach — (bez głośnego wypowiadania słów) — „wypowiadałby” „własną” formułę.
Juz slyszę, ze realizowany zostanie postulat ratzingerowski - czyli milczenie i cisza.Wzajemne ubogacanie się rytów!!! To jest to!!! Milczenie w NOMie!!!
Podczas egzorcyzmu w Brazylii szatan powiedział do jednego z kapłanów, że papież Franciszek to „ich człowiek” oraz, że jest on „głupi” i „…wykonuje wszystko to czego chce piekło”. Ów kapłan po tym egzorcyźmie przekazał tę wiadomość Monsignior’owi João Scognamiglio Clá Dias, liderowi grupy „Heraldzi Evangelii” założonej jeszcze przez Jana Pawłą II.
Odbyła się nawet konferencja z udziałem około 60 kapłanów na której podzielono się publicznie informacjami prosto od szatana na temat ich wspólpracownika na ziemi papieża Franciszka. Sprawa nabrała dużego rozgłosu i trafiła do Watykanu. Monsignior Clá Dias musiał zrezygnować ze swojej pozycji dokłądnie miesiąc temu, a Watykan prowadzi oficjalne dochodzenie w tej sprawie.
Sprawa zamieniła się w gorącą aferę, gdyż w Południowej Ameryce powyższa organizacja ewangelizacyjna bardzo się rozprzestrzeniła i jest powszechnie znana. Na internecie istneją podobno nagrania youtube po portugalsku , które w detalach opisują wypowiedzi szatana podczas tego egzorcyzmu. ( o ile kościół nie położył na nich już łapy i nie wycofał ich).
[W połowie 2013 r. abp. Müller] odprawiał mszę dla grupy niemieckich studentów i naukowców w kościele położonym obok siedziby kongregacji. Jego sekretarz podszedł do niego do ołtarza: "Papież chce rozmawiać z ekscelencją". "Czy powiedział mu ksiądz, że właśnie odprawiam mszę?" – zapytał Müller. "Tak – odrzekł sekretarz – ale on mówi, że nie robi mu to różnicy, tak czy inaczej chce rozmawiać z ekscelencją". Kardynał poszedł do zakrystii. Papież, będący w bardzo złym nastroju, przekazał mu kilka poleceń i dossier dotyczące pewnego kardynała, jednego ze swych przyjaciół. [...] Oczywiście wprawiło to Müllera w konsternację.
Globalne ocieplenie jest przyczyna terroryzmu - Macron (zmalpowal z Bergoglia)
Dramatyczne rewelacje włoskich dzienników! Papież Franciszek (81 l.) jest osamotniony wśród zdegenerowanych hierarchów i w Watykanie nie może liczyć już na nikogo.
Odkąd Franciszek został papieżem, było jasne, że chce skończyć z próżnością księży, ukrywaniem ich pedofilii i kradzieży kościelnych pieniędzy. Starał się reformować finanse Watykanu, a tymczasem okazało się, że ich szef jest oskarżony w Australii o pedofilię. Teraz, gdy odsunął ze stanowiska prefekta Kongregacji Nauki Wiary, lubującego się w gejowskich orgiach i kokainie, „L’Espresso” i „La Repubblica” znalazły haka na hierarchę mianowanego następcą Gerharda Muellera (70 l.).
Luis Francisco Ladaria Ferrer (73 l.) parę lat temu zatuszował pedofilię podwładnego, dzięki czemu ten wiele lat gwałcił dzieci z trenowanej przez siebie drużyny piłkarskiej... Wygląda na to, że papież nie może liczyć już na nikogo! Potwierdza to „Corriere della Sera”. Opór wobec Franciszka ma być tak wielki, że nie czuje się on na siłach s z innymi księżmi przy jednym stole w Domu Świętej Marty. Jada sam, odwrócony plecami do gromady wrogich mu hierarchów.
Biedny papiez. Sam przeciwko wszystkim....
Najbardziej zastanawiajace jest to, ze w swiecie i w mediach (szczegolnie w tych, ktore przeciez za Kosciolem katolickim raczej nie przepadaja) jest prawie obowiazkowy pozytywny wizerunek obecnego papieza jako samotnego dzielnego wojownika walczacemu z olbrzymia bestia. Nie twierdze w zadnym wypadku, ze hierarchia jest swieta (wrecz przeciwnie), ale to naprawde wyglada podejrzanie.
Inna sprawa sa niescislowsci/celowe klamstwa w opisie wydarzec jak np. ten, ze kardynal Mueller lubuje sie w gejowskich orgiach....
"Zakaz narzekania" na drzwiach papieża. Franciszek nosi też bransoletkę?http://wiadomosci.onet.pl/religia/zakaz-narzekania-na-drzwiach-papieza-franciszek-nosi-tez-bransoletke/lbeqv2v
dzisiaj 07:04 Skomentuj 177 77
Papież FranciszekFoto: Alberto Pizzoli / AFP
Papież Franciszek
Autor tabliczki z zakazem narzekania, która pojawiła się kilka dni temu na drzwiach papieskiego apartamentu w Domu św. Marty w Watykanie, nie spodziewał się tego. W wywiadzie dla agencji ANSA włoski psychiatra i psychoterapeuta Salvo Noè zdradził też, że dał papieżowi plastikową bransoletkę z napisem "zakaz narzekania", którą papież założył od razu na rękę.
Noè poprzypomina, że o narzekaniu Franciszek mówił w jednym z kazań po początku swego pontyfikatu w 2013 roku.
- Słowa te umocniły moje przekonanie, które wyraziłem rok wcześniej w książce zatytułowanej "Przestań narzekać"... Nie spodziewałem się, że papież rzeczywiście wywiesi tę tabliczkę - powiedział jej ofiarodawca.
Odnosząc się do jej treści: zakazu narzekania, włoski psychiatra z zadowoleniem skonstatował, że najwyraźniej to, co radzi swoim pacjentom zgodne jest z nauczaniem Kościoła.
Doktor Noè widział się z papieżem Franciszkiem po audiencji generalnej w środę 14 czerwca, Przekazał mu wtedy obok wspomnianych tabliczki i książki, także plastikową bransoletkę z napisem "Zabrania się narzekać", którą jak ujawnił teraz, papież natychmiast założył na rękę.
Nie wiadomo, czy papież nosi bransoletkę do dzisiaj.
włoski psychiatra z zadowoleniem skonstatował, że najwyraźniej to, co radzi swoim pacjentom zgodne jest z nauczaniem Kościoła.
Dajcie Panowie spokój. Pamietajcie o modliitwie za Ojca Swietego, bo ani ironia ani narzekaniem niczego nie zwojujemy.
Nie pomoże nawet selfie z Bergogliem, zostaniemy ekskomunikowani na twitterze.Oj tam oj tam. Czeszmy się ;D Przecież nigdy nie było lepiej jak teraz...
http://www.bibula.com/?p=97145
Z etapu gróżb posoborowie dochodzi do smiesznosci.
Nie pomoże nawet selfie z Bergogliem, zostaniemy ekskomunikowani na twitterze.Oj tam oj tam. Czeszmy się ;D Przecież nigdy nie było lepiej jak teraz...
http://www.bibula.com/?p=97145
Z etapu gróżb posoborowie dochodzi do smiesznosci.
Panie rysio, przecież i tak nic nie możemy zrobić. Myślę, że przyjęcie retoryki obowiązującej obecnie w strukturach jest dobrym rozwiązaniem. Trzeba ją przyjąć w całości, ale na odwrót. Trzeba bić ich ich własną bronią. Myślę, że ta ekskomunika jest tyle warta co funt kłaków, ale wydźwięk jest. No i piszą o tym w mediach. Przyjdzie taki czas, że ta stajnia się oczyści. Może zostanie nas niewiele, ale cóż, może tak właśnie musi być.
Papież pogratulował parze homoseksualnej z Brazylii decyzji o chrzcie trojga adoptowanych dzieci. Słowa Franciszka wraz z jego błogosławieństwem przekazał w liście asesor ds. ogólnych w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej prał. Paolo Borgia.a tu fotka:
53-letni Toni Reis i 59-letni David Harrad są parą od 27 lat, lecz swój związek sformalizowali dopiero w 2011 r., gdy brazylijski sąd najwyższy uznał prawnie związki homoseksualne, przyznając im m.in. prawo do zawarcia małżeństwa i adopcji dzieci.
Papa deseja felicidades a casal gay que batizou filhos na Igreja O Papa Francisco desejou felicidades para a família do...
Opublikowany przez Agripino Magalhães na 7 sierpnia 2017
Od tamtej pory Reis i Harrad adoptowali Allysona (obecnie 16 lat) oraz rodzeństwo Jéssikę (14 lat) i Filipe (12 lat). Po czterech odmowach, jakie usłyszeli, gdy zwracali się do księży z prośbą o chrzest dzieci, mężczyźni zgłosili się bezpośrednio do arcybiskupa Kurytyby, abp. José Antonio Peruzzo, który wyraził zgodę. Skierował dzieci na przygotowanie do przyjęcia sakramentu w parafii katedralnej, doradził też, jak wybrać rodziców chrzestnych. Chrzest odbył się 23 kwietnia w katedrze w Kurytybie.
Reis napisał o wszystkim w liście do papieża, wysłanym jeszcze w kwietniu, nie spodziewając się żadnej odpowiedzi. Tymczasem po powrocie rodziny z podróży do Europy na początku sierpnia zastał w skrzynce list z Watykanu, datowany 10 lipca, i zdjęcie Franciszka z odręcznym podpisem. - Papież Franciszek życzy Panu szczęścia, przyzywając dla jego rodziny obfitości łask Bożych, abyście stale i wiernie żyli po chrześcijańsku jako dobre dzieci Boże i Kościoła - napisał prał. Borgia.
- Jestem bardzo szczęśliwy. Teraz mogę już umrzeć spokojny - oświadczył mediom Reis, który opublikował zdjęcie listu z Watykanu na swoim profilu na Facebooku.
abyście stale i wiernie żyli po chrześcijańsku jako dobre dzieci Boże i Kościoła- tyle, że przez media przebijać się będzie news, że papież dowartościowuje związki gejowskie
I o to prawdopodobnie MU chodzi. Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek z papieży zrobił coś takiego. Nie mam śmiałości napisać co mi się ciśnie na usta, ale było by to bardzo niecenzuralne.Cytujabyście stale i wiernie żyli po chrześcijańsku jako dobre dzieci Boże i Kościoła- tyle, że przez media przebijać się będzie news, że papież dowartościowuje związki gejowskie
No i dobrze. Tylko może trzeba by pamiętać o "drobnym druczku". Diabeł tkwi w szczegółach...
Papieskie Orędzie na Dzień Migranta i Uchodźcyhttp://pl.radiovaticana.va/news/2017/08/21/papieskie_or%C4%99dzie_na_dzie%C5%84_migranta_i_uchod%C5%BAcy/1331939
„Pan Bóg powierza macierzyńskiej miłości Kościoła każdą osobę ludzką zmuszoną do opuszczenia swej ojczyzny w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Troska taka musi być wyrażona w sposób konkretny na każdym etapie doświadczenia migracyjnego: od wyruszenia w drogę, od początku do końca” – czytamy w opublikowanym dziś papieskim orędziu na przyszłoroczny Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. Będzie on obchodzony 14 stycznia.
Franciszek przypomina o swym szczególnym zaniepokojeniu smutną sytuacją migrantów i uchodźców, czemu wielokrotnie dawał wyraz. Świadczy o tym również powołanie specjalnej zajmującej się tym sekcji w ramach nowej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Ludzkiego. Papież podkreśla, że każdy według swych możliwości powinien wielkodusznie, skwapliwie, mądrze i dalekowzrocznie odpowiadać na liczne wyzwania, jakie stawia współczesna migracja.
„Przyjmować, chronić, promować i integrować” – te cztery czasowniki, które stanowią hasło przyszłorocznego Dnia Migranta i Uchodźcy, powinny, zdaniem Papieża, określać naszą postawę. Odnosząc się do każdego z nich osobno, Franciszek obszernie przedstawia swe poglądy na to, w jaki sposób należy reagować na masowy napływ migrantów.
Papież nie ogranicza się do przypomnienia ogólnych zasad, lecz dyktuje państwom konkretne rozwiązania. I tak na przykład, „przyjęcie oznacza przede wszystkim zapewnienie imigrantom i uchodźcom szerszych możliwości bezpiecznego i legalnego wjazdu do krajów przeznaczenia. W związku z tym pożądany jest konkretny wysiłek, by zwiększyć i uprościć przyznawanie wiz humanitarnych oraz w celu łączenia rodzin”. Franciszek apeluje też o otwieranie tak zwanych korytarzy humanitarnych i zapewnienie odpowiedniego zakwaterowania. Sprzeciwia się kolektywnym i arbitralnym wydaleniom, zwłaszcza do krajów, które nie gwarantują poszanowania podstawowych praw. Podkreśla, że bezpieczeństwo osoby należy zawsze przedkładać nad bezpieczeństwo narodowe.
Mówiąc z kolei o ochronie, Franciszek pisze między innymi o potrzebie zapewnienia przybyszom minimalnego realnego utrzymania, swobody poruszania i dostępu do środków telekomunikacji. Szczególną uwagę Papież poświęca opiece nad nieletnimi migrantami. „Respektując powszechne prawo do obywatelstwa, powinno być ono uznane i odpowiednio poświadczone wszystkim chłopcom i dziewczętom w chwili urodzenia” – czytamy w Orędziu.
W kolejnej jego części, dotyczącej promocji migrantów i uchodźców, Franciszek pisze między innym o ułatwianiu łączenia rodzin, w tym dziadków, rodzeństwa i wnuków. Domaga się poszanowania swobody wyznania oraz integracji społecznej i zawodowej, „zapewniając wszystkim – w tym osobom ubiegającym się o azyl – możliwość pracy, kursów językowych i aktywności obywatelskiej, a także odpowiedniej informacji w ich językach ojczystych”.
Na zakończenie, mówiąc o integracji przybyszów, Papież pisze o ubogaceniu międzykulturowym. Zastrzega, że integracja nie może być asymilacją, prowadzącą do zniszczenia własnej tożsamości kulturowej. W tym kontekście Franciszek apeluje o przyznawanie migrantom i uchodźcom obywatelstwa, niezależnie od wymogów ekonomicznych i językowych".
bezpieczeństwo osoby należy zawsze przedkładać nad bezpieczeństwo narodowe.
Biskupi argentyńscy dopuścili rozwodników żyjących w stanie grzechu ciężkiego do Komunii świętej
http://infocatolica.com/?t=noticia&cod=27335
Dla pewności napisali do Rzymu z prośbą o ocenę, Ojciec Bergoglio im osobiście odpisał i przyklepał ów dokument używając prostych, żołnierskich słów, że dobrze zrozumieli Amoris Laetitia i że nie ma innych interpretacji. No hay otras interpretaciones.
Bongiorno właśnie doszedł do wniosku, że to co było przed NOMem jest, uwaga! NIEWAŻNE. Zatem szanowni forowicze uczestniczymy w czymś, co nie ma znamiona Mszy. I co my z tym zrobimy???
1. https://rorate-caeli.blogspot.com/2017/08/francis-we-can-affirm-with-certainty.html
2. https://sarmaticusblog.wordpress.com/2017/08/24/logic-whacks-francis-or-why-the-future-council-of-econe-is-inevitable/
3. http://stlouiscatholic.blogspot.ca/2017/08/let-me-see-if-i-understand-francis.html
4. http://southernorderspage.blogspot.ca/2017/08/bombshell.html
Bongiorno właśnie doszedł do wniosku, że to co było przed NOMem jest, uwaga! NIEWAŻNE.Czyżbyśmy mieli nieochrzczonego papieża?
Bongiorno właśnie doszedł do wniosku, że to co było przed NOMem jest, uwaga! NIEWAŻNE.Czytałem fragmenty przemówienia na RC i nie wiem skąd ten wniosek.
Jak to mówią, ryba psuje się od głowy...Bongiorno właśnie doszedł do wniosku, że to co było przed NOMem jest, uwaga! NIEWAŻNE.Czytałem fragmenty przemówienia na RC i nie wiem skąd ten wniosek.
Swoją drogą - jeśli papież powołuje się na Magisterium, aby bronić reformy to znaczy, że wytacza najcięższe działa. Widocznie czuje, że jego wróg jest bardzo silny. Przeciwko słabemu przeciwnikowi nie wytacza się takich dział.
Teraz pytanie - co to znaczy, że irreversible? Według mnie tylko to, że nie da się dekretem zakazać/znieść NOM i przejść do tridentiny. To wręcz wynika z aksjomatu "co poprzednie pokolenie uznawały za święte...".
Taki brak odwracalności nie ma to przecież dla nas żadnego znaczenia. Kto jak kto, ale tradsi wiedzą co to jest rewolucja liturgiczna. Nikt normalny nie postulowałby zadekretowania powrotu do tridentiny, bo przecież nic by to nie dało i do tego taka operacja jest niewykonalna logistycznie. Nawet przy tak powolnym wzroście tridentiny widzimy co się dzieje gdy jest ona odprawiana przez księży nietradycyjnych.
Na prawdę, czego nam trzeba to tylko to, aby biskupi i papież NIE przeszkadzali w rozwoju tridentiny. Fajnie byłoby, aby chociaż niektórzy byli przychylnie do niej nastawieni. Wierni będą dokonywać wyboru a demografia dokończy dzieła.
Nawet przy tak powolnym wzroście tridentiny widzimy co się dzieje gdy jest ona odprawiana przez księży nietradycyjnych.A co sie dzieje? Albo ktory z ewentualnych niewlasciwych przejawow ma Pan na mysli?
Na prawdę, czego nam trzeba to tylko to, aby biskupi i papież NIE przeszkadzali w rozwoju tridentiny. Fajnie byłoby, aby chociaż niektórzy byli przychylnie do niej nastawieni. Wierni będą dokonywać wyboru a demografia dokończy dzieła.Chyba w tym jest najwiekszy problem - oni (papiez i wiekszosc biskupow) najchetniej by zakazali odprawiania mszy trydenckiej bez zadnych wyjatkow, mimo iz sa to przeciez wedlug nich grupy marginalne i wymierajace ;) . Jednakze najwyrazniej nawet oni sie boja reakcji. Nie zdziwiloby mnie jednakze, gdyby naprawde zakazali odrpawiania mszy - wazniejsza jest ideologia niz istnienie marginalnych grup.
W sensie - przez księży, którzy niekoniecznie pragną ją odprawiać, ale im kazano.Nawet przy tak powolnym wzroście tridentiny widzimy co się dzieje gdy jest ona odprawiana przez księży nietradycyjnych.A co sie dzieje? Albo ktory z ewentualnych niewlasciwych przejawow ma Pan na mysli?
Zaćmienie wiary ?W rzeczy samej.
Franciszek miał też powiedzieć, że mieszka w domu św. Marty z powodów psychiatrycznych - nie moż być sam.
W w.w. książce jest ponoć taka wypowiedź Franciszka (w ang. tłumaczeniu):
The most minor sins are the sins of the flesh. The most dangerous sins are those of the mind.
Czyli tłumacząc tłumaczenie:
Najmniejsze grzechy to grzechy ciała. Najbardziej niebezpieczne są grzechy umysłu.
(za http://www.catholicherald.co.uk/news/2017/09/03/pope-says-marriage-can-only-be-between-a-man-and-a-woman-and-we-cannot-change-it (http://www.catholicherald.co.uk/news/2017/09/03/pope-says-marriage-can-only-be-between-a-man-and-a-woman-and-we-cannot-change-it))
Tylko w jakim kontekście Pan Regiomontanus to zamieścił - czy jako zarzut czy jako jakieś odniesienie do wcześniejszej dyskusji o psychiatrii itd. W samej tylko wypowiedzi Pana Regiomontanusa nie ma polemiki, jest tylko przytoczenie.
Robi się błędne koło - może Pan Regiomontanus reaguje alergicznie na każdą wypowiedź Franciszka, a Pan Anawim na każdą wypowiedź tradycjonalisty? :)
Tylko w jakim kontekście Pan Regiomontanus to zamieścił - czy jako zarzut czy jako jakieś odniesienie do wcześniejszej dyskusji o psychiatrii itd. W samej tylko wypowiedzi Pana Regiomontanusa nie ma polemiki, jest tylko przytoczenie.
Robi się błędne koło - może Pan Regiomontanus reaguje alergicznie na każdą wypowiedź Franciszka, a Pan Anawim na każdą wypowiedź tradycjonalisty? :)
W w.w. książce jest ponoć taka wypowiedź Franciszka (w ang. tłumaczeniu):
The most minor sins are the sins of the flesh. The most dangerous sins are those of the mind.
Czyli tłumacząc tłumaczenie:
Najmniejsze grzechy to grzechy ciała. Najbardziej niebezpieczne są grzechy umysłu.
(za http://www.catholicherald.co.uk/news/2017/09/03/pope-says-marriage-can-only-be-between-a-man-and-a-woman-and-we-cannot-change-it (http://www.catholicherald.co.uk/news/2017/09/03/pope-says-marriage-can-only-be-between-a-man-and-a-woman-and-we-cannot-change-it))
no po prostu ŁAŁ !! Franek stwierdza, że czegoś nie może zmienić :)) Konserwatywnieje na starość ??
. Czytając na tym forum tego typu uwagi i zarzuty zaczynam się utwierdzać w przekonaniu, że tzw. tradycjonalizm w faktycznym wydaniu, to taki inny przejaw "wiosny Kościoła".
Przecież przekonanie, że grzechy zmysłowe (cielesne) są na ogół powiązane z mniejszą winą niż grzechy intelektu (duchowe), jest na wskroś zgodne z tradycją.
Moim zdaniem jest to zasługa "nowych czasów" ( od czasu Gagarina lub jak kto woli Soboru). W nowych czasach intelekt zszedł na daleki plan. Ważne jest "przeżywanie" "odczuwanie" - słowem bodźce zmysłowe generujące emocje. Dlatego grzechy zmysłowe postrzegane są jako ... jedyne godne uwagi.
Przecież przekonanie, że grzechy zmysłowe (cielesne) są na ogół powiązane z mniejszą winą niż grzechy intelektu (duchowe), jest na wskroś zgodne z tradycją.
czytając np. żywoty świętych w lekcjach brewiarzowych. Nic nie jest tam tak bardzo wychwalane jak czystość
Oto bowiem okazuje się, że te drogi to np. "ciekawe spoglądanie na piękne twarze", "rozmowy nieprzyzwoite" czy "złe książki", przy czym w przypadku tych ostatnich akcent kładzie się na zawarte w nich rzeczy "wszeteczne" i "nieprzyzwoite" tudzież "pobudzające do grzesznej miłości".W dzisiejszych czasach trudno to przyjąć, jeśli na "gołą babę" można się natknąć w "Fakcie" wystawionym na wierzch w kiosku z gazetami. Warto jednak pamiętać, że dawniej nie było tyle erotyki na zewnątrz i dla niejednego "spojrzenie w twarz" już mogło być czymś, szczególnie o tym chyba mówiono w zakonach - kiedy bywały praktyki oskarżania się ze swoich grzechów czasem zakonnicy mówili ile razy spojrzeli w twarz.
Ba, nawet znane były przypadki świętych, których konfratrzy chcąc przetestować przebierali się za kobiety i szli na rozmowy sprawdzając, czy testowany zorientuje się, że rozmawia z mężczyzną.CytujOto bowiem okazuje się, że te drogi to np. "ciekawe spoglądanie na piękne twarze", "rozmowy nieprzyzwoite" czy "złe książki", przy czym w przypadku tych ostatnich akcent kładzie się na zawarte w nich rzeczy "wszeteczne" i "nieprzyzwoite" tudzież "pobudzające do grzesznej miłości".W dzisiejszych czasach trudno to przyjąć, jeśli na "gołą babę" można się natknąć w "Fakcie" wystawionym na wierzch w kiosku z gazetami. Warto jednak pamiętać, że dawniej nie było tyle erotyki na zewnątrz i dla niejednego "spojrzenie w twarz" już mogło być czymś, szczególnie o tym chyba mówiono w zakonach - kiedy bywały praktyki oskarżania się ze swoich grzechów czasem zakonnicy mówili ile razy spojrzeli w twarz.
Jest na to lekarstwo. Diabła w pudełku wyrzucić, radio tylko Maryja, adblocki i inne blokery w przeglądarce i zero reklam. Na ulicy to trudniej, ale jak się nie mieszka w wielkim mieście to jest łatwiej.Ba, nawet znane były przypadki świętych, których konfratrzy chcąc przetestować przebierali się za kobiety i szli na rozmowy sprawdzając, czy testowany zorientuje się, że rozmawia z mężczyzną.CytujOto bowiem okazuje się, że te drogi to np. "ciekawe spoglądanie na piękne twarze", "rozmowy nieprzyzwoite" czy "złe książki", przy czym w przypadku tych ostatnich akcent kładzie się na zawarte w nich rzeczy "wszeteczne" i "nieprzyzwoite" tudzież "pobudzające do grzesznej miłości".W dzisiejszych czasach trudno to przyjąć, jeśli na "gołą babę" można się natknąć w "Fakcie" wystawionym na wierzch w kiosku z gazetami. Warto jednak pamiętać, że dawniej nie było tyle erotyki na zewnątrz i dla niejednego "spojrzenie w twarz" już mogło być czymś, szczególnie o tym chyba mówiono w zakonach - kiedy bywały praktyki oskarżania się ze swoich grzechów czasem zakonnicy mówili ile razy spojrzeli w twarz.
A tak na poważnie, czasy są "świńskie" i trzeba by naprawdę odciąć się zupełnie od tego świata żeby nie spotkać czegoś, co jeszcze 100 lat temu byłoby określone niemal pornografią. Kilkumetrowe zdjęcia kobiet w bieliźnie wiszące na ulicach; reklamy gier z "wojowniczkami o nienaturalnie obfitych biustach" w internecie; reklamy płynów do kompieli w TV, w których ukryte pozostaje może kilka centymetrów kwadratowych ciała ....
To jedno ... ale jako "miłośnik" starych szlacheckich awanturników, czuje się dogłębnie zniesmaczony słuchając w radiu o "smarowidłach na żylaki odbytu" czy też innych "infekcjach pochwy".
Tfu, tfu, tfu - kurewsko obrzydliwe czasy.
ale jako "miłośnik" starych szlacheckich awanturników
Przecież przekonanie, że grzechy zmysłowe (cielesne) są na ogół powiązane z mniejszą winą niż grzechy intelektu (duchowe), jest na wskroś zgodne z tradycją.
Może i "na wskroś zgodne", ale wątpię, aby ktoś mógł dojść do takiego wniosku czytając np. żywoty świętych w lekcjach brewiarzowych. Nic nie jest tam tak bardzo wychwalane jak czystość, Cytat z modlitywy przytoczonej przez p. Adimada o "cnocie czystości, że jest 'najchwalebniejsza i najmilsza Bogu' doskonale to oddaje.
Ale widocznie jestem ignorantem, czy możecie mnie zatem Państwo oświecić i podać jakiś ładny tradycyjny cytacik z opinią, że grzechy ciała to "grzechy pomniejsze"?
Ja televizji nie mam 17 lat, radia w ogóle nie słucham, adblocki mam i powiem szczerze, że baaardzo rzadko dociera do mnie info o kremie, czy innej depilacji.
W Katechizmie Rzymskim (taki katechizm dla proboszczów wydany po Soborze Trydenckim), na który m.in. powołuje się papież Pius XI w swojej encyklice o małżeństwie, jak byk stoi, że minimum jakie powinno się zalecać wiernym, to by nie współżyli na 3 dni przed przyjęciem Ciała Pańskiego oraz w trakcie Wielkiego Postu.http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,5270.180.html
Ciekawe, czy taki eucharystyczny post został kiedykolwiek formalnie zdjęty?
W Katechizmie Rzymskim (taki katechizm dla proboszczów wydany po Soborze Trydenckim), na który m.in. powołuje się papież Pius XI w swojej encyklice o małżeństwie, jak byk stoi, że minimum jakie powinno się zalecać wiernym, to by nie współżyli na 3 dni przed przyjęciem Ciała Pańskiego oraz w trakcie Wielkiego Postu.
Merkelbach ("Summa Theologiae Moralis" 1962 r., vol. III n. 946) twierdzi, że żaden dzień czy okres liturgiczny czy przyjęcie Komunii św. nie wymaga powstrzymania się od współżycia.
U św. Tomasza jest następujące objaśnienie:[...] Grzegorz mówi, że takiego człowieka należy zostawić jego własnemu sądowi. Następnie dodaje: "Gdyby natomiast w akcie tym dominowała lubieżność, nie dążenie do prokreacji", to należy zakazać przystępowania do sakramentu Eucharystii.[/i] (ST III, q. 80, a. 7, ad 2)
Nie wyobrażam sobie "dążenia do prokreacji" bez "lubieżności". To by musiało być chyba do słoiczka + sztuczna inseminacja.
U św. Tomasza jest następujące objaśnienie:[...] Grzegorz mówi, że takiego człowieka należy zostawić jego własnemu sądowi. Następnie dodaje: "Gdyby natomiast w akcie tym dominowała lubieżność, nie dążenie do prokreacji", to należy zakazać przystępowania do sakramentu Eucharystii.[/i] (ST III, q. 80, a. 7, ad 2)
Tak szczerze powiedziawszy, nie rozumiem takich wywodow i nigdy nie rozumiałem. Nie wyobrażam sobie "dążenia do prokreacji" bez "lubieżności". To by musiało być chyba do słoiczka + sztuczna inseminacja. Proszę mi powiedzieć, czy jestem erotomanem, czy raczej głupcem?
Przeszkadza mianowicie zanieczyszczenie ciała i brak skupienia.
CytujPrzeszkadza mianowicie zanieczyszczenie ciała i brak skupienia.
Hm, ale czy nie jest odwrotnie wręcz? Toż przecież człowiek spokojny i wyciszony jest "po", a nie "przed", gdy go roznosi... :-)
W Katechizmie Rzymskim (taki katechizm dla proboszczów wydany po Soborze Trydenckim), na który m.in. powołuje się papież Pius XI w swojej encyklice o małżeństwie, jak byk stoi, że minimum jakie powinno się zalecać wiernym, to by nie współżyli na 3 dni przed przyjęciem Ciała Pańskiego oraz w trakcie Wielkiego Postu.http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,5270.180.html
Ciekawe, czy taki eucharystyczny post został kiedykolwiek formalnie zdjęty?
Ostatni post pana tata, nb namiętnie zachwalającego odpowiedzi pana LUK, odpowie panu, jak wygląda podejście tradycjonalisty do tych spraw. Ogólnie w innych miejscach zadał pan ciekawe pytania, dziękuję, może po którymś takim ciosie niektórym hardcoretrukatolikom spadnie bielmo z oczu.
Papa Franciszek podczas nagłego hamowania pojazdu uderzył głową w rurę. (...)Czyżby starał się o santo subito ???
A czy nie jest to ukochany Pius XIII? ;DNiet.
Koleżanka ze studiów (z grupy ks. Daniela Galusa) jeszcze dwa lata temu: "Papież Franciszek jest taaki kochany!"Zasadniczo podczas tego pontyfikatu wzrosło zrozumienie dla tradycyjnych katolików wśród polskich księży.
Ta sama osoba wczoraj: "Coraz bardziej mnie martwi ten papież. On aborcjonistki zaprasza" i "Jestem za powrotem łaciny do Liturgii".
Dziś na Demotywatorach zobaczyłem to. Czy wkraczamy w nowy wymiar szacunku do papieży w Polsce?
Wydaje się, że największym osiągnięciem tego pontyfikatu, będzie zniszczenie autorytetu Stolicy Piotrowej.
http://demotywatory.pl/4798972
Wygląda, że prawdziwe...
http://www.traditioninaction.org/RevolutionPhotos/A717-Witch.htm
Nie sądzę. Przecież żyje Papież Benedykt.Wygląda, że prawdziwe...
http://www.traditioninaction.org/RevolutionPhotos/A717-Witch.htm
To chyba jednak mamy sede vacante :(
http://krolestwonmp.pl/2015/02/12/swieta-wiara-katolicka-a-sedewakantysci/#more-1465
wszystkie ich obiekcje co do tego, że sedewenkantyści to heretycy są obalone ( według samych sedeków):
http://tenetetraditiones.blogspot.com/2014/01/najwiekszy-dowod-przeciwko.html
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/?s=za%C4%87miony&submit=Szukaj
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2016/04/23/kosciol-zacmionych-koniec-kropka/
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2015/01/28/kosciol-zacmnionych/
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2015/01/24/o-epikei-raz-nie-ostatni/
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/01/27/najwiekszy-dowod-kosciola-teoretycznego/
http://tenetetraditiones.blogspot.com/2016/01/x-antoni-cekada-o-kosciele-w-czasie.html („Utrata Apostolskości”)
http://tenetetraditiones.blogspot.com/2017/02/2-marca-pius-xii-skonczy-141-lat.html
u sedeków są inne problemy...opiszę je potem.
no ale chyba nie w tym linkach, ktore pan podał
Papież Franciszek co róż szokuje swoimi wypowiedziami czy zachowaniemTo co róż mi wystarczy, żeby nie uznać tego portaliku za poważny.
. PS Proszę nie sądzić, że wobec obecnego papieża mam jeszcze jakieś złudzenia. Jego misją jest doprowadzenie SVII do ostatecznych konsekwencji i w tym kierunku działa.
"Dokonczenie" Soboru i "ostateczne rozwiązanie kwestii Kosciola" to tylko efekty uboczne. Bedac wiernym "spiskowej teorii dziejów" uwazam, ze zmuszenie Benedykta do odejscia i zainstalowanie o Bergoglia zwiazane bylo z przygotowywaniem "wędrówki ludów" do Europy.
Nieodpowiedni papiez moglby narobic zamieszania tym, ktorzy "wedrowkę ludów" przygotowali - Muti, Obama, Soros. A z Bergogliem inwazja przebiega jak po masle.
Papież Franciszek chce znieść celibat! Katolicy są w SZOKU!
Bo jakoś nie wierzę, by zależało komuś na prostej podmianie chrześcijaństwa na islam w Europie.
Jeden z kard. wloskich zapowiedzial ujawnienie dokumentow, ktore rzuca troche swiatla na abdykacje B 16.Gdyby chciał ujawnić to by ujawnił a nie mówił, że ujawni.
Najbardziej zadziwiające jes to, że np. feministki, eko-aktywiści, i różnej maści lewicowi radykałowie zdają się kochać islam. Zdaje się to nielogiczne, ale jednak tak jest.Dla mnie to wcale nie jest takie dziwne. Jeżeli połączyć
Nawet konkretne nazwiska można by tu jako dowody przedstawiać.To nawet o nie prosimy.
Panie Kefaszu, media "prawicowe" regularnie informują o kolejnych naukowcach/gwiazdkach/autorytetach, którzy byli "cenieni" do czasu kiedy napiszą coś "kontrowersyjnego" i nagle cenionymi przestają być.Nawet konkretne nazwiska można by tu jako dowody przedstawiać.To nawet o nie prosimy.
Panie Kefaszu, media "prawicowe" regularnie informują o kolejnych naukowcach/gwiazdkach/autorytetach, którzy byli "cenieni" do czasu kiedy napiszą coś "kontrowersyjnego" i nagle cenionymi przestają być.Nawet konkretne nazwiska można by tu jako dowody przedstawiać.To nawet o nie prosimy.
Ot Cameron (nauka), Gibson (hollywood), Kuby (feminizm), ... wielu, wielu, wielu innych.
No tak ale przecież marksizm się skompromitował w tylu różnych miejscach, czasach, środowiskach,... że powtarzanie tych dyrdymałów nie może być oznaką przynależności do elity intelektualnej a raczej do elity muppetów.
Gdyby sorosy nagle przestawiły się na tryby "chcemy mieć społeczeństwo średniowieczne" to ci sami naukowcy za 30 lat będą udowadniali gdzie to jest szatan i iloma "zdrowaśkami" się go wygania.
Gdyby sorosy nagle przestawiły się na tryby "chcemy mieć społeczeństwo średniowieczne" to ci sami naukowcy za 30 lat będą udowadniali gdzie to jest szatan i iloma "zdrowaśkami" się go wygania.
W sumie to nawet chciałbym, żeby Pan miał rację. Ale przecież tych wszystkich ludzi, którzy nas doprowadzili do sutuacji w jakiej jesteśmy nikt nie sponsorował. Czy Soros sponsorował Lutra? Czy Marks napisał swój "Manifest" bo chciał dostać grant od jakiejś fundacji?
. „Zmiany antropologiczno-kulturowe wywierają dziś wpływ na wszystkie aspekty życia i wymagają podejścia analitycznego i zróżnicowanego. Dlatego też nie wolno nam się ograniczyć do praktyk duszpasterskich, które odzwierciedlają formy i wzorce z przeszłości” – napisał Ojciec Święty,
Miroslaw Chojecki - opozycjonista, tworca 'Nowej', - po okr.stole mial byc szefem tvp, znanym czlowiekiem jak Frasyniuk. Ale inaczej rozumial niezaleznosc tvp niz kolega Aaa...dam. Na swoje nieszczescie/szczescie wypowiedzial sie w temacie. I bylo po temacie.Akurat Mirek to jest z innej cywilizacji niż rzeczony Aaa..dam. Jest synem łączniczki z Parasola Kamy, tej z akcji na Kutscherę więc z definicji się nie nadawał. W tym roku spotkałem go na okrągłym jubileuszu naszej matury i niestety wsiąkł w te środowiska typu Magdalena Łazarkiewicz (coś tam z nią popełnił) i faktycznie nie było z nim o czym pogadać.
Miroslaw Chojecki - opozycjonista, tworca 'Nowej', - po okr.stole mial byc szefem tvp, znanym czlowiekiem jak Frasyniuk. Ale inaczej rozumial niezaleznosc tvp niz kolega Aaa...dam. Na swoje nieszczescie/szczescie wypowiedzial sie w temacie. I bylo po temacie.Akurat Mirek to jest z innej cywilizacji niż rzeczony Aaa..dam. Jest synem łączniczki z Parasola Kamy, tej z akcji na Kutscherę więc z definicji się nie nadawał. W tym roku spotkałem go na okrągłym jubileuszu naszej matury i niestety wsiąkł w te środowiska typu Magdalena Łazarkiewicz (coś tam z nią popełnił) i faktycznie nie było z nim o czym pogadać.
http://petitiongo.org/pl/petition/wzywam-papieza-franciszka-do-abdykacji
Co jednak pokazuje, że wszystko trzeszczy, i zwykli ludzie to widzą.Proszę sobie wyobrazić, że miałem właśnie sytuacje potwierdzającą Pana słowa.
Jest też wątek ewentualnej abdykacji.
Co jednak pokazuje, że wszystko trzeszczy, i zwykli ludzie to widzą.Proszę sobie wyobrazić, że miałem właśnie sytuacje potwierdzającą Pana słowa.
Jest też wątek ewentualnej abdykacji.
Wyglądało to tak, że rozmawiałem sobie z płytkarzem, który kończył robotę u mnie. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, jak to mężczyźni na budowie ... a w końcu o dzieciach ich liczbie itd.
No więc skoro się dopytywał "natarczywie" to w pewnym momencie powiedziałem, że jesteśmy katolickimi ortodoksami (nie wiem jak to lepiej nazwać, tradycjonalista nic nikomu nie mówi, samo katolik jeszcze mniej a wszelkie dłuższe wywody kończą się pytaniem "a z jakiej to sekty") i podchodzimy na poważnie do nauki Kościoła Katolickiego i nauki Jezusa Chrystusa ... i staramy się do niej stosować!
Na co płytkarz odpowiedział - o tu musicie strasznie nie lubić Franciszka :P
Z całym szacunkiem do majstra, skoro on wie, że Franciszkowi nie po drodze z nauką Kościoła i nauką Jezusa Chrystusa, to chyba naprawdę wszyscy już to wiedzą :)
Szokujące wideo. Zaorali ekumenizm, Lutra, papieża Franciszka, kościół posoborowy. Zobacz co Sławomir Cenckiewicz i Paweł Lisicki powiedzieli podczas debaty w IPN
prawy.pl/59256-szokujace-wideo-zaorali-ekumenizm-lutra-papieza-franciszka-kosciol-posoborowy-zobacz-co-slawomir-cenckiewicz-i-pawel-lisicki-powiedzieli-podczas-debaty-w-ipn/
https://www.youtube.com/watch?v=DLMYea4OVT0
Pro Pope Francis - przeciwwaga dla synowskiego upomnienia.
http://laboratorium.wiez.pl/2017/10/17/pro-pope-francis-list-otwarty/
. Bóg i Jego miłosierdzie stoją w centrum kultury pastoralnej, jakiej oczekujesz od Kościoła. Marzysz o „Kościele, który jest matczyny i pasterski”.
Trudno te kilka zdań nazwać przeciwwagą. Klikając obawialem się, ze przeczytam sążnisty tekst teologiczny, od ktorego rozboli mnie glowa.
Braterskie upomnienie - Bergoglio upomina kard.Saraha...
Ojciec Święty wystosował list do kard. Roberta Saraha, prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego, w którym koryguje jego interpretację niedawnego papieskiego motu proprio Magnum principium o tłumaczeniu tekstów liturgicznych. W komentarzu do tego dokumentu kard. Sarah podał, że ostateczne zatwierdzenie tłumaczeń pozostaje w gestii Stolicy Apostolskiej. Franciszek koryguje tę interpretację stwierdzając, że ocena wierności tłumaczenia należy obecnie do konferencji episkopatów.http://pl.radiovaticana.va/news/2017/10/23/papie%C5%BC_potwierdza_odpowiedzialno%C5%9B%C4%87_episkopat%C3%B3w_za_t%C5%82umaczeni/1344718
Braterskie upomnienie - Bergoglio upomina kard.Saraha...
To się robi naprawdę żałosne:CytujOjciec Święty wystosował list do kard. Roberta Saraha, prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego, w którym koryguje jego interpretację niedawnego papieskiego motu proprio Magnum principium o tłumaczeniu tekstów liturgicznych. W komentarzu do tego dokumentu kard. Sarah podał, że ostateczne zatwierdzenie tłumaczeń pozostaje w gestii Stolicy Apostolskiej. Franciszek koryguje tę interpretację stwierdzając, że ocena wierności tłumaczenia należy obecnie do konferencji episkopatów.http://pl.radiovaticana.va/news/2017/10/23/papie%C5%BC_potwierdza_odpowiedzialno%C5%9B%C4%87_episkopat%C3%B3w_za_t%C5%82umaczeni/1344718
To się robi naprawdę żałosne:Wspolczesny Kosciol jest coraz bardziej zalosny.
Depozyt wiary bedzie w rekach kreatywnej stonogi, lub storęki, ktora bedzie "ulepszać" i "pieprzyć". W krajach postepowych konferencji episkopatów, samo Ojcze Nasz ma co roku nową lepszą wersję. Coz sie stanie gdy dostana swobode ulepszenia mszy sw? Albo Kanonu?Bedzie coraz bardziej postepowo, nowoczesniej, nawet w Polsce, ktora zawsze byla religijnie przasna, bedzie bardziej przyciagajaco, tylko ze za chwile nie bedzie zadnych ludzi, ktorzy maja chocby minimalny zwiazek z Kosciolem - nie wspominajac juz o praktykach religijnych, bo one wedlug np. statystyk z Niemiec, powinny procentowo spasc ponizej zera :D :D :D. No mniej to sie juz chyba nie da. Ale wazne, ze wszystko wolno i wszystko jest ok a najwyrazniej i to nikogo nie przyciaga...
Ale wazne, ze wszystko wolno i wszystko jest ok a najwyrazniej i to nikogo nie przyciaga...
Przykre.
Braterskie upomnienie - Bergoglio upomina kard.Saraha...na lamach gazety, ktora wczesniej opublikowala sarahowską interpretację ostatniego MP o tekstach liturgicznych.
Powiem szczerze, że od pewnego czasu przestało mnie interesować co zrobi i co powie Bongiorno. Analizując jego wcześniejsze wyczyny śmiem przypuszczać, że wszystko co robi ten szkodnik jest obliczone na destrukcję. Zastanawia mnie jednak co innego. A mianowicie, czy on to robi świadomie i świadomie wprowadza nową religię, czy też jest to człowiek chory na umyśle i działa wedle swoich humorków, nie mając bladego pojęcia o konsekwencji swoich czynów.Obawiam się, że choć spora część katolików wciąż ma nadzieje, że prawdziwe jest twierdzenie drugie (a jeszcze lepiej - że Bergoglio na swój sposób chce dobrze tylko źle rozumie to "dobrze") to jednak w rzeczywistości prawdziwe jest Pana podejrzenie pierwsze - to jest świadomy niszczyciel Kościoła Katolickiego, robi to z premedytacją, robi świadomie i nie zawaha się przed niczym żeby dzieła dokończyć.
.Bedzie coraz bardziej postepowo, nowoczesniej, nawet w Polsce, ktora zawsze byla religijnie przasna,
Wracając do rzeczy: moim zdaniem kluczem do zrozumienia tego co w Stolicy Apostolskiej się dzieje jest Komisja Kardynałów, nieoficjalno-oficjalny organ rzeczywiście rządzący, powołany odręcznym pismem Franciszka. "Rada obraduje w rezydencji papieskiej (Domu Św. Marty) lub w Pałacu Apostolskim. Rada spotyka się albo w obecności papieża, który w takim przypadku przewodniczy spotkaniom lub we własnym gronie, a wtedy przewodniczy kardynał koordynator".
W katolickich mediach dość trudno znaleźć jakieś szczegóły na temat tego, czym ci ludzie zajmują się. W każdym razie w gronie tym znajdziemy ludzi, niestety z prawdziwymi doktoratami i habilitacjami, np. Maradiagę, Marxa itd. Do tego grona można jeszcze dodać kard. Schönborna, który wielokrotnie przywoływany jest prze Franciszka jako naczelny teolog. Na pewno ludzie z tego grona (pojedynczo) przerastają o parę głów Franciszka. To oni mają rzeczywistą władzę i to oni ewentualnie podejmą decyzję o zmianie pionka na szachownicy.
.Otóż to. Myślę, że poza opcjami "świadomy destruktor" i "człowiek chory na umyśle" jest jeszcze trzecia - ktoś wykorzystuje jego mizerię intelektualną i skutecznie nim manipuluje.
Ciekawe, czy on ma w ogóle jakiekolwiek święcenia, które są pewne (chodzi mi o datę i miejsce)
Przytoczone przez Pana casimirusa informacje mogą być przyczynkiem do nakręcenia sensacyjnego filmu pt. "Bongiorno - człowiek zagadka", albo "Franciszek - człowiek znikąd" tudzież "J. M. Bergoglio - kim jestem, że nie oceniam - historia prawdziwa"
A może tak: Franciszek jest ok, tylko został przez złych ludzi związany i jest przetrzymywany w lochach masońskich a nam pokazuje się w TVP innego, sobowtóra. ;D
Jednakowoż absolwent technikum chemicznego nie potrzebuje adwokatów.
Przestańmy się wygłupiać. Bergoglio pisze i mówi co chce. Tak należy przyjąć a nie szukać piętrowych spiskowych usprawiedliwień...
Jednakowoż absolwent technikum chemicznego nie potrzebuje adwokatów.
Przestańmy się wygłupiać. Bergoglio pisze i mówi co chce. Tak należy przyjąć a nie szukać piętrowych spiskowych usprawiedliwień...
Wątpię by ktoś tutaj próbował usprawiedliwiać osobę. Mamy do dyspozycji rzecz: wypowiedzi i działania. I koniec. Tylko o tym można mówić. Czy ja przez to bronię osoby? Nie. Nie wiem co myśli i jakie ma zamiary. Wiem natomiast, że jest kwintesencją soboru. Wg mnie jest bardziej prawdopodobne, że szczerze wierzy we względność prawdy, dogmatów i zmienną Tradycję, niż że świadomie chce zniszczyć Kościół, znając jego prawdziwe nauczanie. Nie wykluczam tej ostatniej możliwości, ale bardziej prawdopodobna wydaje mi się pierwsza.
Zresztą możliwe przecież, że wydaje się mu, że mówi co chce i jednocześnie jest sterowany przez jakichś chłopców St.Gallen, czy innych.
Uwagę o bronieniu Bergoglia kierowałem do pani Teresy...Umknęło to panu:
Wątpię by ktoś tutaj próbował usprawiedliwiać osobę...
Poza tym: gdzież to p.Teresa go broniła???Też się nad tym zastanawiam ;)
PSJak to co sadzic? Odpowiedz jest taka, jak zawsze: oportunizm. Albo: mozna miec trzy doktoraty z niby calkiem powaznych uczelni a wciaz miec mentalnosc prostaka, ktory nie ma zadnych wlasnych pogladow i - co najwazniejsze - przemyslen. Na wyzszych miejscach w Kosciele jest to chyba naprawde calkiem latwe.
A co sadzic o "naszych" pasterzach ( z co najmniej trzema doktoratami z KUL-u ;D ) ktorzy w podskokach stręczą nam "milosierdzie papieza Franciszka"?
- to też ofiary? Wykorzystani przez tych złych. Czy tlumaczy ich KEPska kondycja intelektualna?
Sądzę, że chodziło tutaj o podobieństwo w metodach rewolucjonistów (tych dzisiejszych i tych sprzed 500 lat) - metoda na "gotowanie żaby".
Ktos tu wspomnial o reformacji, ktora sie nie stala z dnia na dzien, ale byla stopniowym procesem i ze cos takiego ma miejsce w dzisiejszych czasach. Cos w tym moze jest, ale reformacja bym tego nie nazwal (chocby dlatego, ze spoleczenstwo europejskie w XVI w. bylo religijne - tego nie mozemy powiedziec o dzisiejszym swiecie). Ale proces rewolucji bardzo przyspieszyl, i - co najciekawsze - zostala przekroczona jedna bardzo wazna granica: krytykowanie papieza i jego wypowiedzi przez ludzi (jeszcze) praktykujacych wiare. Wczesniej (do Benedykta) bylo tak, ze krytykowali dziennikarze (slynny kanon: brak reform, celibat, neidopuszczanie kobiet do swiecen itd.) i ludzie, ktorzy (juz) nie mieli wiele wspolnego z Kosciolem a czesto chrzescijanstwem.
Franciszkowi sie udala jedna rzecz - i byc moze jest to jego najwiekszy sukces (choc tego akurat sukcesu nie pragnal): publicznie i oficjalnie go krytykuja ludzie wierzacy, praktykujacy i bardziej niz inni zaangazowani, i to czesto w bardzo bezposredni sposob. Mam wrazenie, ze gdzies tak od roku proces krytyki obecnego papieza polaczony z nieukrywana niechecia wobec niego jeszcze bardziej przyspieszyl. Wiadomo, ze jest grono ludzi zachwyconych papiezem, ale oni sa wlasnie albo oportunistami (wiekszosc ?? hierarchii z wiadomych celow), albo sa liberalami, albo nie maja chrzescijanskiej wiary. Moze nawet jest to wiekszosc ochrzczonych katolikow - ale jest to ta wiekszosc, dla ktorej wiara juz nic nie znaczy albo w wierze poszukuja latwych religijnych przezyc, a oni sami sie przekonuja o slusznosci swojego podejscia.Xieże Dobrodzieju, 100% racji! jest to efekt tego, że Franciszek zdążył już poważnie podpaść każdemu kto jeszcze w Boga mniej-więcej do wizji katolickiej zbliżonego wierzy a co za tym idzie, do mniej-więcej katolickości przyległ swym życiem.
Zaangazowana mniejszosc (czyli wiekszosc naprawde swiadomych katolikow) za papiezem nie przepada, mimo iz jest wysmiewana przez media i tzw. liberalnych katolikow - ale niechec do niego bedzie jeszcze glosniejsza. Osobiscie myslalem, ze ten proces bedzie wolniejszy, podobnie jak proces rozkladu Kosciola - ale dla dobra wiary: im szybciej, tym lepiej. Na przyklad jesli sie faktycznie odlaczy niemiecki Kosciol - to bardzo dobrze: jego wiekszosc ma malo wspolnego z katolicka wiara juz od lat siedemdziesiatych (mowiac optymistycznie) a my tylko udajemy, ze wprawdzie sa jakies problemy, ale mamy jednosc.Po raz drugi 100% zgody. Niemcy (i nie tylko) to taki balast gigantyczny dla Kościoła (oczywiście nie finansowy :) ), że dobrodziejstwem byłoby ogromnym ten ogon odciąć. Niech sobie robią protestantyzm biz, niech się przyłączą do protestantyzmu "starego", niech sobie robią co im się podoba - byle poza Kościołem.
PSJak to co sadzic? Odpowiedz jest taka, jak zawsze: oportunizm. Albo: mozna miec trzy doktoraty z niby calkiem powaznych uczelni a wciaz miec mentalnosc prostaka, ktory nie ma zadnych wlasnych pogladow i - co najwazniejsze - przemyslen. Na wyzszych miejscach w Kosciele jest to chyba naprawde calkiem latwe.
A co sadzic o "naszych" pasterzach ( z co najmniej trzema doktoratami z KUL-u ;D ) ktorzy w podskokach stręczą nam "milosierdzie papieza Franciszka"?
- to też ofiary? Wykorzystani przez tych złych. Czy tlumaczy ich KEPska kondycja intelektualna?
Ktos tu wspomnial o reformacji, ktora sie nie stala z dnia na dzien, ale byla stopniowym procesem i ze cos takiego ma miejsce w dzisiejszych czasach. Cos w tym moze jest, ale reformacja bym tego nie nazwal (chocby dlatego, ze spoleczenstwo europejskie w XVI w. bylo religijne - tego nie mozemy powiedziec o dzisiejszym swiecie). Ale proces rewolucji bardzo przyspieszyl, i - co najciekawsze - zostala przekroczona jedna bardzo wazna granica: krytykowanie papieza i jego wypowiedzi przez ludzi (jeszcze) praktykujacych wiare. Wczesniej (do Benedykta) bylo tak, ze krytykowali dziennikarze (slynny kanon: brak reform, celibat, neidopuszczanie kobiet do swiecen itd.) i ludzie, ktorzy (juz) nie mieli wiele wspolnego z Kosciolem a czesto chrzescijanstwem.
Franciszkowi sie udala jedna rzecz - i byc moze jest to jego najwiekszy sukces (choc tego akurat sukcesu nie pragnal): publicznie i oficjalnie go krytykuja ludzie wierzacy, praktykujacy i bardziej niz inni zaangazowani, i to czesto w bardzo bezposredni sposob. Mam wrazenie, ze gdzies tak od roku proces krytyki obecnego papieza polaczony z nieukrywana niechecia wobec niego jeszcze bardziej przyspieszyl. Wiadomo, ze jest grono ludzi zachwyconych papiezem, ale oni sa wlasnie albo oportunistami (wiekszosc ?? hierarchii z wiadomych celow), albo sa liberalami, albo nie maja chrzescijanskiej wiary. Moze nawet jest to wiekszosc ochrzczonych katolikow - ale jest to ta wiekszosc, dla ktorej wiara juz nic nie znaczy albo w wierze poszukuja latwych religijnych przezyc, a oni sami sie przekonuja o slusznosci swojego podejscia.
Zaangazowana mniejszosc (czyli wiekszosc naprawde swiadomych katolikow) za papiezem nie przepada, mimo iz jest wysmiewana przez media i tzw. liberalnych katolikow - ale niechec do niego bedzie jeszcze glosniejsza. Osobiscie myslalem, ze ten proces bedzie wolniejszy, podobnie jak proces rozkladu Kosciola - ale dla dobra wiary: im szybciej, tym lepiej. Na przyklad jesli sie faktycznie odlaczy niemiecki Kosciol - to bardzo dobrze: jego wiekszosc ma malo wspolnego z katolicka wiara juz od lat siedemdziesiatych (mowiac optymistycznie) a my tylko udajemy, ze wprawdzie sa jakies problemy, ale mamy jednosc.
Osobiscie myslalem, ze ten proces bedzie wolniejszy, podobnie jak proces rozkladu Kosciola - ale dla dobra wiary: im szybciej, tym lepiej. Na przyklad jesli sie faktycznie odlaczy niemiecki Kosciol - to bardzo dobrze: jego wiekszosc ma malo wspolnego z katolicka wiara juz od lat siedemdziesiatych (mowiac optymistycznie) a my tylko udajemy, ze wprawdzie sa jakies problemy, ale mamy jednosc.
Wiadomo, ze jest grono ludzi zachwyconych papiezem, ale oni sa wlasnie albo oportunistami (wiekszosc ?? hierarchii z wiadomych celow), albo sa liberalami, albo nie maja chrzescijanskiej wiary.
Ktos tu wspomnial o reformacji, ktora sie nie stala z dnia na dzien, ale byla stopniowym procesem i ze cos takiego ma miejsce w dzisiejszych czasach. Cos w tym moze jest, ale reformacja bym tego nie nazwal (chocby dlatego, ze spoleczenstwo europejskie w XVI w. bylo religijne - tego nie mozemy powiedziec o dzisiejszym swiecie). Ale proces rewolucji bardzo przyspieszyl, i - co najciekawsze - zostala przekroczona jedna bardzo wazna granica: krytykowanie papieza i jego wypowiedzi przez ludzi (jeszcze) praktykujacych wiare. Wczesniej (do Benedykta) bylo tak, ze krytykowali dziennikarze (slynny kanon: brak reform, celibat, neidopuszczanie kobiet do swiecen itd.) i ludzie, ktorzy (juz) nie mieli wiele wspolnego z Kosciolem a czesto chrzescijanstwem.
Zaangazowana mniejszosc (czyli wiekszosc naprawde swiadomych katolikow) za papiezem nie przepada, mimo iz jest wysmiewana przez media i tzw. liberalnych katolikow - ale niechec do niego bedzie jeszcze glosniejsza. Osobiscie myslalem, ze ten proces bedzie wolniejszy, podobnie jak proces rozkladu Kosciola - ale dla dobra wiary: im szybciej, tym lepiej. Na przyklad jesli sie faktycznie odlaczy niemiecki Kosciol - to bardzo dobrze: jego wiekszosc ma malo wspolnego z katolicka wiara juz od lat siedemdziesiatych (mowiac optymistycznie) a my tylko udajemy, ze wprawdzie sa jakies problemy, ale mamy jednosc.
Osobiscie myslalem, ze ten proces bedzie wolniejszy, podobnie jak proces rozkladu Kosciola - ale dla dobra wiary: im szybciej, tym lepiej.Amen.
Co do Koscioła niemieckiego. Nie zgadzam się. Nie ma możliwości odcięcia Niemców. Chyba, że sami się odetną. Na tej zasadzie można odciąć Włochów.Oni sie sami odetna formalnie albo beda wymuszali coraz nowsze zmiany, twierdzac, ze jest to opatrznosciowe myslenie
Co do Koscioła niemieckiego. Nie zgadzam się. Nie ma możliwości odcięcia Niemców. Chyba, że sami się odetną. Na tej zasadzie można odciąć Włochów.Oni sie sami odetna formalnie albo beda wymuszali coraz nowsze zmiany, twierdzac, ze jest to opatrznosciowe myslenie
Dużo w tym wątku o polityce, układach, decyzjach Papieża Franciszka. Mnie zaś zastanawia dziś jaki on jest w relacjach kiedy "nie ma publiki". Słyszy się opowieści o pokorze Jana XXIII, Jana Pawła II. Słyszy się o serdeczności Benedykta XVI. Papież Franciszek na tym polu wydaje mi się, że słabo wypada. Z jego życia "przed publiką" mogłoby się wydawać, że jest takim miłym dziadziem, który swoich pracowników po plecach poklepie. Jednak czuję, że on w prywatnych relacjach, z pracownikami Watykanu, Kurii, sekretarzami jest złym policjantem. Apodyktyczny, władczy, nie znoszący sprzeciwu... moje przeczucie tylko.
Wiadmość z zeszłego tygodnia, więc może już Państwo czytali...
https://forumdlazycia.wordpress.com/2017/10/21/franciszek-wszyscy-beda-zbawieni-wszyscy/
... ???
Nikt nie wie, kiedy tak się stanie, ale myśl, że u kresu naszej historii jest Jezus miłosierny, wystarcza aby mieć ufność i nie przeklinać życia. Wszystko będzie zbawione. Będziemy cierpieli, będą chwile budzące gniew i oburzenie, ale słodka i potężna pamięć o Chrystusie przepędzi pokusę, aby myśleć, że to życie jest zmarnowane.
Papież Franciszek podczas piątkowej Mszy za zmarłych w minionym roku kardynałów powiedział, że słowa Chrystusa z Ewangelii świętego Mateusza (Mt 26,28) należy tłumaczyć jako „za wielu", a nie jako „za wszystkich”. Jego zdaniem takie rozumienie łacińskich słów „pro multis” lepiej oddaje przeświadczenie, że ludzie muszą dokonać wyboru i opowiedzieć się za Bogiem lub przeciwko Niemu.
– Powstanie ze zmarłych nie jest samo w sobie tym samym, co obudzenie się do życia – powiedział w piątek w Bazylice Watykańskiej. – Niektórzy w rzeczywistości obudzą się do wiecznego życia, inni do wiecznego wstydu – dodał. Tłumaczenia „za wielu” użyto także podczas wspomnianej Mszy.
Papież Franciszek w „Amoris Laetitia” (par. 297) pisał, że „nikt nie może być potępiony na zawsze, bo to nie jest logika Ewangelii! Nie mam na myśli tylko rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach, ale wszystkich niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdują”. Pojawiły się wówczas zarzuty, jakoby oznaczało to jego wiarę w apokastazę – potępioną przez Kościół koncepcję powszechnego zbawienia. Jednak słowa papieża podczas Mszy za kardynałów zdają się zadawać kłam temu oskarżeniu.
Piątkowe słowa papieża nie gwarantują jednak posłuszeństwa ze strony Kościołów lokalnych. W opublikowanym 9 września 2017 roku papieskim dokumencie „Magnum Principium", Franciszek przyznał bowiem episkopatom większą rolę w kwestii dokonywania tłumaczeń liturgicznych.
W liście do prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z października 2017 roku Franciszek podkreślił, że „proces tłumaczenia istotnych tekstów liturgicznych na języki narodowe (...) nie może nieść ze sobą ducha narzucenia konferencjom biskupów tłumaczenia wydanego przez dykasterię, ponieważ mogłoby to naruszyć uprawnienia biskupów określone w prawie kanonicznym”.
Stwierdził, że takie postępowanie jest zgodne z duchem Soboru Watykańskiego II. Kardynał Sarah utrzymywał wcześniej, że „Magnum Principium" nic nie zmienia i kluczowa rola w kwestii tłumaczeń liturgicznych wciąż należy do Rzymu.
W efekcie dokumentu „Magnum Principium” przewodniczący episkopatu Niemiec kardynał Reinhard Marx stwierdził, że niemiecki Episkopat odejdzie od tłumaczenia „za wielu". Niemiecki Episkopat już wcześniej sprzeciwiał się używaniu tej formy. W 2012 roku Benedykt XVI napisał specjalny list do niemieckich biskupów wyjaśniając konieczność użycia takiego właśnie tłumaczenia.
Warto przypomnieć, że problem z tłumaczeniem słów „pro multis" pojawił się w związku z posoborową reformą liturgiczną. Podczas tłumaczenia tekstu liturgii na języki narodowe niektórzy przekładali słowa „pro multis" jako „za wszystkich". Jednak przeciwko tłumaczeniu „za wszystkich” używanego w posoborowych tłumaczeniach na angielski, niemiecki, hiszpański, portugalski, słowacki, holenderski zaprotestował w 2006 roku ówczesny prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów kardynał Francis Arinze.
Hierarcha podkreślił wówczas, że wersja „za wielu” zgodna jest, z treścią Ewangelii synoptycznych. Wiąże się ona także ze słowami proroka Izajasza „Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu” – (Iz 53,11). Dosłowne tłumaczenie „pro multis” (a więc „za wielu”) od zawsze obowiązywało zarówno w rycie rzymskim, jak i w rytach wschodnich odprawianych w językach greckim, syryjskim, ormiańskim, a także słowiańskim. Kardynał Arinze podkreślił, że wersja ta lepiej odzwierciedla konieczność przyjęcia Bożego daru zbawienia przez wolną wolę człowieka.
Zdaniem Piotra Chrzanowskiego, publicysty „Christianitas”, analiza źródeł pokazuje, że tłumaczenie „za wszystkich” istniało jedynie w niektórych tłumaczeniach Mszału Pawła VI w krajach zachodnich. Zostało jednak skorygowane przez Watykan.
(...) Palenie papierosów jest jednym z najbardziej bezsensownych nałogów i sposobów na łamanie V Przykazania, zatem bardzo dobrze, że Papież z tym walczy.Jeżeli księża palą papieroski nagminnie - np w znajomej mi diecezji około 20% księży jest palaczami - więc jaki to nałóg, jaki to grzech? A można samemu zrobić takie "badania statystyczne", bo przyjmując Komunię św. "do ust" fetor nikotyny jest łatwo wyczuwalny, gdyż dochodzi bezpośrednio do nosa. A jak taki "czynny" palacz może napominać penitentów, jeżeli sam w grzeszność takiego upodobania nie wierzy ;D
(...) Palenie papierosów jest jednym z najbardziej bezsensownych nałogów i sposobów na łamanie V Przykazania, zatem bardzo dobrze, że Papież z tym walczy.Jeżeli księża palą papieroski nagminnie - np w znajomej mi diecezji około 20% księży jest palaczami - więc jaki to nałóg, jaki to grzech? A można samemu zrobić takie "badania statystyczne", bo przyjmując Komunię św. "do ust" fetor nikotyny jest łatwo wyczuwalny, gdyż dochodzi bezpośrednio do nosa. A jak taki "czynny" palacz może napominać penitentów, jeżeli sam w grzeszność takiego upodobania nie wierzy ;D
Można ;) np. J-23(...) Palenie papierosów jest jednym z najbardziej bezsensownych nałogów i sposobów na łamanie V Przykazania, zatem bardzo dobrze, że Papież z tym walczy.Jeżeli księża palą papieroski nagminnie - np w znajomej mi diecezji około 20% księży jest palaczami - więc jaki to nałóg, jaki to grzech? A można samemu zrobić takie "badania statystyczne", bo przyjmując Komunię św. "do ust" fetor nikotyny jest łatwo wyczuwalny, gdyż dochodzi bezpośrednio do nosa. A jak taki "czynny" palacz może napominać penitentów, jeżeli sam w grzeszność takiego upodobania nie wierzy ;D
Czy można zostać świętym paląc papierosy?
(...) Palenie papierosów jest jednym z najbardziej bezsensownych nałogów i sposobów na łamanie V Przykazania, zatem bardzo dobrze, że Papież z tym walczy.Jeżeli księża palą papieroski nagminnie - np w znajomej mi diecezji około 20% księży jest palaczami - więc jaki to nałóg, jaki to grzech? A można samemu zrobić takie "badania statystyczne", bo przyjmując Komunię św. "do ust" fetor nikotyny jest łatwo wyczuwalny, gdyż dochodzi bezpośrednio do nosa. A jak taki "czynny" palacz może napominać penitentów, jeżeli sam w grzeszność takiego upodobania nie wierzy ;D
Czy można zostać świętym paląc papierosy?
Ależ odpowiedź jest bardzo prosta: Taki trynd mamy, walka z globalnym ocipieniem, tolerastia itd. Ciekawe za to jest to, że 95% osób umierających na raka płuc to osoby NIEPALĄCE...
Czy można zostać świętym paląc papierosy?
PIUS X
No to nie rozumiem, dlaczego Franciszek się tym zajmuje. Czyż jego głównym zadaniem nie powinna być troska o zbawienie dusz?
Czy można zostać świętym paląc papierosy?Można zostać świętym popełniając wszystkie inne grzechy, ale należy się od nich odwrócić - osoba św. Pawła tego dowodzi.
Ależ odpowiedź jest bardzo prosta: Taki trynd mamy, walka z globalnym ocipieniem, tolerastia itd. Ciekawe za to jest to, że 95% osób umierających na raka płuc to osoby NIEPALĄCE...
Jeśli Franciszek chce być "na czasie", powinien otworzyć na Watykanie sklep z gandzią (do zastosowań medyczno-terapeutycznych, ma się rozumieć).Niechcący czytając niektóre cytaty z jego wypowiedzi, mam wrażenie, że już to zrobił.
"Przez dziesięciolecia" - mówi prof. McDermott - ortodoksyjni anglikanie i inni protestanci, którzy starają się przeciwstawić apostazjom liberalnego chrześcijaństwa, spoglądali w stronę Rzymu szukając wsparcia moralnego i teologicznego. Większość z nas uznała, że naprawdę walczymy z rewolucją seksualną, która przeciągnęła na swoją stronę i i zepsuła Kościół Episkopalny i jego przodków za oceanem [tj. Kościół Anglikański] . Najpierw była świętość życia i eutanazja. Potem praktyki homoseksualne. Teraz jest to małżeństwo homoseksualne i ideologia transpłciowa. Podczas pontyfikatów Jana Pawła II i Benedykta XVI my, niekatolicy, którzy staliśmy na gruncie teologii moralnej [wlacząc z rewolucją seksualną] mogliśmy wskazać na uczone i przekonywujące argumenty [przeciw tym aberracjom] przychodzące z Rzymu. Było to tak, jakbyśmy mówili "Najstarsza i największa część Ciała Chrystusowego zgadza się z nami, i robi to z niezwykłym wyrafinowaniem".
Ale tak już nie jest, mówi prof. McDermott: "Ci z nas, którzy nadal walczą o ortodoksję w teologii dogmatycznej i moralnej, tęsknią za tymi dniami, kiedy zza Tybru świeciła jasna latarnia. Dzisiaj wydaje się, że Rzym sam został zinfiltrowany przez rewolucję seksualną."
Jak poinformowały katolickie media internetowe, papież Franciszek nakazał oficjalną publikację interpretacji „Amoris Laetitia”, otwierających „w niektórych przypadkach” drogę do udzielania Komunii świętej rozwodnikom żyjącym w nowych związkach. Ujawniony właśnie akt papieski z 5 czerwca 2017 roku mówi o podniesieniu do rangi „prawdziwego Magisterium” stwierdzeń zawartych w prywatnych listach Franciszka do biskupów argentyńskich.http://www.pch24.pl/liberalna-interpretacja-amoris-laetitia-czescia-magisterium--tego-chce-franciszek,56574,i.html
Jak napisały m.in. portale ChurchMilitant.com oraz onepeterfive.com, a także watykanista Marco Tosatti, papież nadał oficjalny status listowi z 5 września 2016 r. do biskupa Sergio Alfredo Fenoya, delegata regionu Buenos Aires Konferencji Episkopatu Argentyny, a także sformułowanym przez biskupów z tego samego regionu (również sygnowanych datą 5 września 2016 r.) kryteriom stosowania rozdziału VIII „Amoris Laetitia”.
Dyrektywy biskupów z Buenos Aires interpretowały wspomniany fragment papieskiej adhortacji apostolskiej jako otwarcie możliwości przyjmowania Komunii Świętej „w niektórych przypadkach” przez osoby pozostające w powtórnych związkach, bez zobowiązania ich do życia w czystości.
„Dokument jest bardzo dobry i całkowicie wyjaśnia znaczenie rozdziału VIII Amoris Laetitia” – stwierdził papież w liście z 5 czerwca. „Nie ma innych interpretacji” – dodał.
O podniesieniu obu listów do rangi Magisterium mówi dołączona do nich w oficjalnym wykazie dokumentów Stolicy Apostolskiej (Acta Apostolicae Sedis – kompendium dekretów, encyklik, nominacji i innych oficjalnych aktów watykańskich) notatka sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, kardynała Piero Parolina z 5 czerwca 2017 roku. Znalazła się ona na stronie 1074 AAS (uwaga: plik o wielkości 300 MB) pod datą listopad 2016. Głosi w języku łacińskim, że na podstawie decyzji papieskiej zyskują one rangę „autentycznego nauczania”.
Jak ocenia ChurchMilitant.com powołując się na opinie ekspertów, włączenie tych dokumentów do oficjalnego Magisterium Kościoła „prawdopodobnie” oznacza uczynienie zawartej w nich interpretacji wiążącą dla sumień wiernych. Oznaczałoby to sprzeczność z Kanonem 915 Kodeksu Prawa Kanonicznego, który głosi: „Do Komunii świętej nie należy dopuszczać ekskomunikowanych lub podlegających interdyktowi, po wymierzeniu lub deklaracji kary, jak również innych osób trwających z uporem w jawnym grzechu ciężkim”.
Do statusu „prawdziwego nauczania” (Magisterium authenticum) odnosi się z kolei Kanon 757 KPK: „Wprawdzie nie akt wiary, niemniej jednak religijne posłuszeństwo rozumu i woli należy okazywać nauce, którą głosi Papież lub Kolegium Biskupów w sprawach wiary i obyczajów, gdy sprawują autentyczne nauczanie, chociaż nie zamierzają przedstawić jej w sposób definitywny. Stąd wierni powinni starać się unikać wszystkiego, co się z tą nauką nie zgadza”. Jednak Magisterium nie może być wewnętrznie sprzeczne a każdy nowy jego akt musi pozostawać w zgodności z dotychczasowym nauczaniem.
Watykański dziennikarz Marco Tosatti skomentował publikację listów w Acta Apostolicae Sedis na swej stronie internetowej w następujący sposób: „(…) może tylko pogłębić zamęt i niepewność towarzyszącą kontrowersyjnej adhortacji apostolskiej, jak również sposobowi działania papieża, po raz kolejny, jak się wydaje, odległemu od jasności i prostolinijności, której wielu wiernych mogłoby oczekiwać [od Ojca Świętego]. Nie udzielił żadnej odpowiedzi kardynałom – autorom dubiów, żadnej odpowiedzi na listy, petycje i inne inicjatywy pisane przez uczonych, teologów i zwykłych wiernych, zdezorientowanych przez celową niejednoznaczność dokumentu. Tymczasem nadał oficjalny status jednemu listowi wysłanemu do jednego członka jednej konferencji biskupów”.
Kardynał Pietro Parolin stwierdza:
Najwyższy Pasterz [tj. Franciszek] oświadcza, że dwa dokumenty [wspomniane powyżej: list i interpretacja biskupów], które zostały przekazane wcześniej, mają zostać znane dzięki publikacji na stronie internetowej Watykanu i w Acta Apostolicae Sedis jako autentyczne [prawdziwe] Magisterium.
Pałac Watykański, 5 czerwca roku 2017
Kardynał Pietro Parolin
Sekretarz Stanu
Nie palę i nigdy nie paliłem, ale czasami ta "walka z paleniem tytoniu" przybiera żałosne formy. W międzyczasie niektóre kraje już pozwalają sprzedawać marihuanę, a inne przygotowują się do jej legalizacji. Wielu koryfeuszy postępu otwarcie opowiada się za legalizacją.
Tak więc obecny trend w "postępowej botanice politycznej" jest taki: Nicotiana tabacum - złe, Cannabis sativa - dobre. Jeśli Franciszek chce być "na czasie", powinien otworzyć na Watykanie sklep z gandzią (do zastosowań medyczno-terapeutycznych, ma się rozumieć).
Panie Szkielet, przestań pan być impertynencki. Trzeba być poważnym jak grób i smutnym jak Kalwin żeby nie zauważyć, że powyższy wpis to satyra na Kościół Nowego Awentu.Impertynentem i chamem to jesteś pan od zawsze. I nie jest to tylko mój osąd, ale również wielu forowiczów, którzy maja pana serdecznie dość. Nie wiem ile ma pan lat, ale i tu i w realu zachowuje sie pan jak gówniarz z podstawówki.
Biskup Jerzy Bergoglio opuścił Kościół katolicki
https://przedsoborowy.blogspot.com/2017/12/biskup-jerzy-bergoglio-opusci-koscio.html
Biskup Jerzy Bergoglio opuścił Kościół katolicki
https://przedsoborowy.blogspot.com/2017/12/biskup-jerzy-bergoglio-opusci-koscio.html
Ojciec Święty wyraził nadzieję, że wizyta w Watykanie Palestyńskiej Komisji ds. Dialogu Międzyreligijnego przyczyni się do nawiązania rozmów, które będą służyły wszystkim członkom społeczeństwa palestyńskiego.Wiadomość pochodzi z superportalu totalultraortodoksyjnie katolickich Jezuitów: https://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,6471,franciszek-popiera-dialog-stolicy-apostolskiej-z-palestynska-instytucja-miedzyreligijna.html
Franciszek przyjął dziś delegację palestyńską, goszczoną przez Papieską Radę ds. Dialogu Międzyreligijnego. Celem tego spotkania jest utworzenie Stałej Grupy Roboczej ds. dialogu między watykańską dykasterią a Palestyńską Komisją ds. Dialogu Międzyreligijnego.
Papież zaznaczył, że dla chrześcijan Ziemia Święta jest terenem w pełnym tego słowa znaczeniu dialogu między Bogiem a ludzkością. Kulminacja tego dialogu miała miejsce w Nazarecie między Aniołem Gabrielem a Maryją Panną.
Zauważył, że do wydarzenia tego odnosi się również Koran. Ta święta księga islamu powiada, że Jezus jest Słowem Bożym, a jego relacja z ludźmi jest dialogiem Boga z ludzkością.
Franciszek przypomniał, że dialog odbywa się na każdym poziomie: w nas samych poprzez refleksję i modlitwę, w naszych rodzinach, w naszych wspólnotach religijnych, między różnymi wspólnotami religijnymi, a także w społeczeństwie obywatelskim.
- Podstawowym warunkiem tego dialogu jest wzajemny szacunek i starania o umacnianie tego szacunku, w imię honorowania praw wszystkich ludzi, gdziekolwiek się znajdują. Dialog jest źródłem większego wzajemnego poznania, większego wzajemnego szacunku i współpracy w dążeniu do wspólnego dobra oraz wielkodusznej współpracy w celu zapewnienia potrzebującym wszelkiej niezbędnej pomocy - powiedział Ojciec Święty.
Franciszek wyraził nadzieję, że obecne konsultacje przyczynią się do otwarcia dialogu z korzyścią dla wszystkich członków społeczeństwa palestyńskiego, a zwłaszcza wspólnoty chrześcijańskiej, zważywszy na jej niewielką liczbę i wyzwania, przed którymi stoi, szczególnie w odniesieniu do emigracji.
Ojciec Święty podkreślił także życzliwość władz Państwa Palestyńskiego dla społeczności chrześcijańskiej.
Zauważył, że do wydarzenia tego odnosi się również Koran. Ta święta księga islamu powiada, że Jezus jest Słowem Bożym, a jego relacja z ludźmi jest dialogiem Boga z ludzkością.
Biskup Jerzy Bergoglio opuścił Kościół katolicki
https://przedsoborowy.blogspot.com/2017/12/biskup-jerzy-bergoglio-opusci-koscio.html
@ LUK - ok, ale do momentu ogłoszenia przez kompetenty do tego organ, czyli najpewniej kardynałów współczesnych albo przyszłuych, katolik jest w obowiązku traktować osobe urzędującą na Watykanie jako papieża. Z tego co wiem wszelcy oponenci papieskich błędów, jak chociażby Atanazy, nie glosili, że papieża
Dobrze, że linia fsspx jest inna, domorośli teolodzy ograniczają swoją działalność do internetu.Skoro w Korei N wszyscy żyją w świadomości, że w ich kraju jest super i ich przywódca wie najlepiej jak powinno być to w kościele posoborowym wygląda to podobnie, a pan jest tego najlepszym przykładem.
Dziwne, że tylu ludzi może żyć w nieświadomości, w takim wypadku katolickim obowiązkiem jest chyba uświadomienie im tego... Może pan wydrukować swoje posty, zrobić z nich broszurki, te umieścić w takich stojaczkach i stawać w różnych miejscach z swoim mieście.
Dobrze, że linia fsspx jest inna, domorośli teolodzy ograniczają swoją działalność do internetu.Skoro w Korei N wszyscy żyją w świadomości, że w ich kraju jest super i ich przywódca wie najlepiej jak powinno być to w kościele posoborowym wygląda to podobnie, a pan jest tego najlepszym przykładem.
Dziwne, że tylu ludzi może żyć w nieświadomości, w takim wypadku katolickim obowiązkiem jest chyba uświadomienie im tego... Może pan wydrukować swoje posty, zrobić z nich broszurki, te umieścić w takich stojaczkach i stawać w różnych miejscach z swoim mieście.
ktora moglaby pomoc wielu z nas uznac Biskupa Jerzego za papieza, jednoczesnie sprzeciwiajac sie naukom przez niego gloszonym :)
Co do ważności wyboru wypowiedział się sam kard. Burke - który stwierdził jako kanonista, że tu nie było żadnych wątpliwości. Tezy Socciego są jednak trochę naciągane.Zależy jak na to patrzeć. Procedury zostały złamane...
Jesli to prawda - wtedy z pewnoscia to NIE jest papiez.
Bo straszył, czy nie zaprzeczył? Za duży skrót myślowy i nie dotarło to do mnie, który z tych powodów.
Czy może Pan podrzucić linkę do tego filmu? W jakim jest języku? Jeśli hiszpański lub angielski to skorzystam :)Oglądałem go przelotnie jakieś 3-4 tyg temu na FOKUS. Nie pamiętam niestety tytułu. Był po francusku (tzn. w tłumaczeniu na polski).
Choć mnie osobiście jakoś sklejenie 2 karteczek i powtórzenie z tego powodu nie przekonuje, że to było złamanie procedury. Choć z 2 strony kard. Burke też nie musiał mówić prawdy z jakiś powodów.Co do ważności wyboru wypowiedział się sam kard. Burke - który stwierdził jako kanonista, że tu nie było żadnych wątpliwości. Tezy Socciego są jednak trochę naciągane.Zależy jak na to patrzeć. Procedury zostały złamane...
CytujBo straszył, czy nie zaprzeczył? Za duży skrót myślowy i nie dotarło to do mnie, który z tych powodów.
Jesli ukrywal i 'uzywal swoich wplywow', zeby rzeczony kaplan nie poniosl odpowiedzialnosci. A sprawa ks. Grassi jest o tyle szokujaca, ze byla to postac medialna i nieslychanie uwielbiana przez media w Argentynie, prowadzil organizacje 'Szczesliwe dzieci'. Oponenci Bergoglio twierdza, ze co najmniej dwukrotnie grupa rodzicow gwalconych chlopcow rozmawiala z arcybiskupem Buenos Aires, ktory nie zrobil nic w tej sprawie.
Wychodząc z takiego założenia, to np. św. Atanazy powinien był ogłosić, ze tron Piotrowy jest pusty i nie ma papieża. A jak wiadomo tego nie zrobił. Podobnie i inni oponenci błędów papieskich z przeszłości. Byli posłuszni papiestwu w tym w czym papieże byli zgodni z Tradycją będąc zarazem w opozycji w tych kwestiach, w których błądzili. Dopóki Kościół swoim autorytetem nie ogłosi oficjalnie, że dany papież w rzeczywistości nie był papieżem, katolik jest zobowiązany traktować go jako następcę Piotra
Ks. Dr. M. Sieniatycki, Prof. Uniw. Jagiell. w Krakowie, Apologetyka czyli dogmatyka fundamentalna. Kraków 1932. NAKŁADEM AUTORA, ss. 266-290:
Zarzut 1. Papież Liberiusz (352 – 366) skazany przez cesarza Konstancjusza na wygnanie miał uzyskać powrót z wygnania przez zgodę na potępienie i złożenie ze stolicy biskupiej Atanazego i przez podpisanie formuły Sirmieńskiej, która zawierała naukę ariańską lub semiariańską.
Odpow. a) Między uczonymi panuje wielka rozbieżność zapatrywań, czy i jakie ustępstwa porobił Liberiusz cesarzowi Konstancjuszowi. Niektórzy uczeni jak Schneemann, Jungmann dowodzą, że Liberiusz nic nie podpisywał i żadnych ustępstw nie poczynił cesarzowi. b) Przyjąwszy, że podpisał formułę Sirmieńską to nią mogła być, jak Hefele i inni wykazują, tylko trzecia, która potępia arianizm, ale przez opuszczenie ομοούσιος, słowa przez Sobór Nicejski uświęconego, jako wyrazu wyznania Bóstwa Chrystusa, nie potępia semiarianizmu, lecz wyraźnie herezji semiariańskiej nie zawiera. c) Przypuśćmy nawet, że fakt podpisania formuły heretyckiej przez Liberiusza byłby dowiedziony, nie byłoby to przeciw nieomylności papieskiej, bo nie byłaby to definicja ex cathedra, nie występował bowiem wtedy Liberiusz jako nauczyciel całego Kościoła, zobowiązując wszystkich wiernych do przyjęcia heretyckiej nauki, lecz jako osoba prywatna. Sami przeciwnicy twierdzą, że papież po dwuletnim wygnaniu podpisał formułę, by siebie i swoich wiernych od prześladowań uwolnić. Każdy przyzna, że ten motyw, wpływający na podpisanie, nie okazuje intencji papieża ogłoszenia nauki obowiązującej cały Kościół, lecz ma na celu osiągnięcie przez podpis prywatnych korzyści. (Por. F. Savio, La questione di Papa Liberio, Roma 1907. Tenże: Nuovi Studi sulla questione di Papa Liberio, Roma 1909. Tenże: Punti controversi della questione del Papa Liberio, Roma 1911).
Dogmatyka katolicka. Część ogólna. Krótko napisał X. J. Tylka. Drugie wydanie. Tarnów 1900, ss. 368-378:
b) Liberiuszowi zarzucają, że potępił św. Atanazego i że podpisał formułę Syrmieńską, ułożoną przez Arianów. Na to odpowiadamy, że Liberiusz, potępiając pod naciskiem Arianów niesłusznie św. Biskupa, któremu później wymierzył sprawiedliwość, nie ogłaszał przez to żadnego dogmatu. (To rzekome potępienie św. Atanazego przez papieża Liberiusza najprawdopodobniej nie miało miejsca. Poza tym warto pamiętać, że arianie oskarżali św. Atanazego przed cesarzem o zbrodnie natury politycznej. A w takich wypadkach może Papież zbłądzić. Co do formuły Syrmieńskiej, przytaczamy zdanie św. Hilarego (de synodis 3, 37), że ona jest katolicką, jakkolwiek nie zawiera wyrazu homousios, tj. współistotny z Ojcem (11). Papież Liberiusz nie popełnił przez to żadnego błędu, jeżeli ją podpisał (bo i o tym, czy ją podpisał, wielu wątpi). Toteż sam Bossuet powiada: "Wykreśliłem z mojej rozprawy o władzy kościelnej wszystko, co się odnosi do Papieża Liberiusza, ponieważ te fakty nie dostarczają żadnego dowodu mojej tezie" (12).
(**) "W Rzymie, dokąd [cesarz] Konstancjusz udał się z wiosną 352 r., nastąpił po papieżu Juliuszu (um. 12 kwietnia) Liberiusz. Temu papieżowi, który, zwłaszcza w pierwszych czterech latach swego pontyfikatu, bronił gorąco sprawy Atanazego i do tego stopnia unikał wszelkiej wspólności z przeciwnikami Soboru Nicejskiego, że odesłał nawet cesarzowej, przesłaną przez nią dla ubogich Rzymu, jałmużnę, odważono się przypisywać list, w którym jakoby odmawiał Atanazemu wspólności z Kościołem, a przyrzekał ją euzebianom (tj. arianom ). Łatwo zrozumieć, że w tej pogłosce, rozpuszczonej przez wrogów Liberiusza, nie było i słowa prawdy." – Józef kard. Hergenröther, Historia powszechna Kościoła Katolickiego. Tom II. Warszawa 1901, s. 174. (BIBLIOTEKA DZIEŁ CHRZEŚCIJAŃSKICH).
(11) Przydomku tego odmawiali Arianie Chrystusowi Panu, ponieważ odmawiali Mu Bóstwa.
(12) Cfr. Hr. de Maistre, O Papieżu, Kraków 1853, s. 79.
Ks. Dr. M. Sieniatycki, Prof. Uniw. Jagiell. w Krakowie, Apologetyka czyli dogmatyka fundamentalna. Kraków 1932. NAKŁADEM AUTORA, ss. 266-290:
Na kwestię, czy papież, jako osoba prywatna, może popaść w herezję formalną, uparcie twierdząc, co się nie zgadza z prawdą już zdefiniowaną, rozmaicie odpowiadają teologowie. Jedni z Kajetanem przypuszczają tę możliwość, inni ze św. Bellarminem i Suarezem prawdopodobniej przyjmują, że Bóg tak jak dotychczas nie dopuścił, tak nigdy nie dopuści na Kościół takiego zgorszenia, by papież publicznie i formalnie głosił herezję. W każdym razie, gdyby taki wypadek się zdarzył, papież taki przestałby być członkiem Kościoła, a tym samym papieżem, bo nie może być głową instytucji, kto nie jest jej członkiem.
1. Celem daru nieomylności danego Kościołowi jest chronić wiernych od wątpliwości i od błędu w rzeczach wiary i obyczajów. Celu tego nie tylko nie mógłby Kościół spełnić, gdyby był omylny w ocenie faktów dogmatycznych, ale przeciwnie przyczyniałby się do wywoływania u wiernych wątpliwości i do wprowadzenia ich w błąd.
Gdyby np. Kościół, myląc się, ogłosił dany Sobór powszechny za nielegalny, który był legalny, to zakazywałby tym samym wiernym wierzyć w dogmatyczne dekrety tego Soboru mimo, że prawdy, przez Sobór zdefiniowane, są przez Boga objawione i Sobór legalnie i nieomylnie je za objawione ogłosił. I odwrotnie, gdyby Sobór nielegalny ogłosił za legalny to nakazywałby wierzyć w dekrety Soboru, mimo, że ten Sobór, jako nielegalny, w rzeczywistości był omylny i mógł fałszywe zdania podawać za prawdziwe a nawet za objawione przez Boga.
c) Kościół jest nieomylny w ocenie wydanych przez siebie powszechnych praw dyscyplinarnych.
Rozchodzi się tutaj o prawa kościelne, dotyczące normowania kultu i życia chrześcijańskiego, wydane dla całego Kościoła. Ocena wydanego przez Kościół tego rodzaju prawa opiera się na dwojakim implicite, sądzie: 1) prawo to jest zgodne z nauką wiary i obyczajów i nic wiernym nie nakłada, co by się wierze i dobrym obyczajom sprzeciwiało (iudicium doctrinale, sąd zgodności z nauką chrześcijańską) i 2) prawo to, zważywszy wszystkie okoliczności, w których jest wydane, jest najlepsze (iudicium prudentiale, sąd zgodności z roztropnością). Nie twierdzimy, że Kościół jest nieomylny w sądzie, czy prawo wydane było najlepsze i najodpowiedniejsze w danym czasie, gdyż nigdzie nie został obiecany pasterzom Kościoła najwyższy stopień roztropności w kierowaniu sprawami kościelnymi, lecz twierdzimy, że Kościół jest nieomylny w sądzie zgodności prawa z nauką chrześcijańską, tak, że nigdy nie może wydać prawa uniwersalnego, przeciwnego wierze i obyczajom lub wychodzącego z natury swej na szkodę dusz wiernych.
Czy może Pan podrzucić linkę do tego filmu? W jakim jest języku? Jeśli hiszpański lub angielski to skorzystam :)
Tyle że z tego co wiem to nie może być podstawą twierdzeń, że nie jest papieżem.
pozwoli pan, że w ocenie papieża Franciszka zaufam takim osobom jak Benedykt XVI, nie zaś pana postom, których forma i treść to egzotyka (zeby dosadniej ich nie nazwać), czy filmikom z youtuba.Jeśli"egzotyką" nazywa pan treści przytaczane przez Pana LUKa, to gratuluję ignorancji. To żyzna gleba na której gęsto wzrasta chwast herezji.
pozwoli pan, że w ocenie papieża Franciszka zaufam takim osobom jak Benedykt XVI, nie zaś pana postom, których forma i treść to egzotyka (zeby dosadniej ich nie nazwać), czy filmikom z youtuba.Jeśli"egzotyką" nazywa pan treści przytaczane przez Pana LUKa, to gratuluję ignorancji. To żyzna gleba na której gęsto wzrasta chwast herezji.
Interpretacje i wnioski tworzą jak najbardziej logiczną całość. Komentarze... no cóż, moim zdaniem są jak najbardziej potrzebne, chociażby z racji tego, że nie każdy cytający jest teologiem i może podchodzić do kwestii czysto emocjonalnie na zasadzie: dlaczego? - no bo tak. Pan LUK ze znajomości w/w przez niego tekstów, cytatów i wiadomości mógłby spokojnie machnąć doktorat. Ma dużą wiedzę. Pan ma emocje. Wiedzy niewiele...pozwoli pan, że w ocenie papieża Franciszka zaufam takim osobom jak Benedykt XVI, nie zaś pana postom, których forma i treść to egzotyka (zeby dosadniej ich nie nazwać), czy filmikom z youtuba.Jeśli"egzotyką" nazywa pan treści przytaczane przez Pana LUKa, to gratuluję ignorancji. To żyzna gleba na której gęsto wzrasta chwast herezji.
Nie, nie chodzi mi o cytowane dokumenty, chociaż trzeba też pamiętać, czym kusił szatan Pana Jezusa, chodzi mi o interpretacje, wnioski, komentarze etc.
Interpretacje i wnioski tworzą jak najbardziej logiczną całość. Komentarze... no cóż, moim zdaniem są jak najbardziej potrzebne, chociażby z racji tego, że nie każdy cytający jest teologiem i może podchodzić do kwestii czysto emocjonalnie na zasadzie: dlaczego? - no bo tak. Pan LUK ze znajomości w/w przez niego tekstów, cytatów i wiadomości mógłby spokojnie machnąć doktorat. Ma dużą wiedzę. Pan ma emocje. Wiedzy niewiele...pozwoli pan, że w ocenie papieża Franciszka zaufam takim osobom jak Benedykt XVI, nie zaś pana postom, których forma i treść to egzotyka (zeby dosadniej ich nie nazwać), czy filmikom z youtuba.Jeśli"egzotyką" nazywa pan treści przytaczane przez Pana LUKa, to gratuluję ignorancji. To żyzna gleba na której gęsto wzrasta chwast herezji.
Nie, nie chodzi mi o cytowane dokumenty, chociaż trzeba też pamiętać, czym kusił szatan Pana Jezusa, chodzi mi o interpretacje, wnioski, komentarze etc.
Tak jak pisałem gdzie indziej "papa" może być co najwyżej materialnym papieżem i nie należy mu się żadne posłuszeństwo. Ale to rozstrzygnie normalny papież
jak przyjdzie, a orzeknie od kiedy czy w ogóle Paweł VI do Franciszka byli papieżami czy nie lub od kiedy nie byli.
Mam pytanie do osób, nazwijmy to inaczej myślących... Dlaczego nie ufacie Benedyktowi, dlaczego go nie naśladujecie?Panie, taki mamy czas, że ufność musi iść w parze z kontrolą.
Nie, nie chodzi mi o cytowane dokumenty, chociaż trzeba też pamiętać, czym kusił szatan Pana Jezusa, chodzi mi o interpretacje, wnioski, komentarze etc.
Być może jest z nami tak, że gotowanie żaby się udało....
Nie, nie chodzi mi o cytowane dokumenty, chociaż trzeba też pamiętać, czym kusił szatan Pana Jezusa, chodzi mi o interpretacje, wnioski, komentarze etc.
Być może jest z nami tak, że gotowanie żaby się udało....
"Interpretacje, wnioski" - gdy rozbierzemy rzecz na czynniki pierwsze, które niestety trudno kwestionować to mamy taki fakt:
nie prywatną, a magisterialną wypowiedzią jest ta, która mówi, że "nie ma innej interpretacji" - 6 przykazane nie obowiązuje kategorycznie.
10 lat temu każdy z nas (i nadal przypuszczam, że tak jest), po podstawowej katechezie szkolnej, odpowie, że to oczywiście nieprawda.
Wniosek: PAPIEŻ SIĘ MYLI.
Siedzę w fotelu i jestem o tym przekonany. Na podstawie dostępnych przesłanek nie ma innego wniosku. To raczej - jak to pan nazwał - "myślący inaczej" potrafiliby z tych przesłanek wyprowadzić wniosek odwrotny. Zaufanie do Benedykta XVI nie ma tu nic do rzeczy. Wnioskowanie na tych przesłankach jest proste jak 2 + 2. Dzieci w szkole wiedzą, że 4 bo rozumieją czym jest 2 a nie dlatego, że nauczyciel im powiedział, że 4. I nic nie zmieni jeśli następny nauczyciel powie, że 2 + 2 to jednak 5.
A więc PAPIEŻ, NAUCZAJĄC, MYLI SIĘ.
Jestem ugotowaną żabą. Wiem, że papież się myli, a jednak nie potrafię przyjąć konsekwentnie sedewakantystycznej hipotezy i wymyślam... A może jest tak, że sedewakantyzm, mimo, poprawności wniosku, myli się w wyprowadzaniu z niego dalszych konsekwencji? Może imię konkretnego papieża zawsze jest tylko symbolem Stolicy Piotrowej? Może UNA CUM Franciszek znaczy tylko i wyłącznie UNA CUM odwieczny Rzym? itp. itd. itp. etc.
Jednocześnie Franciszek mianuje liberalnych hierarchów gdzie tylko może, utrwalając w ten sposób swoje "reformy". W ten sposób szansa na restaurację maleje z każdym dniem.
Po ludzku wygląda na to, że "game is over". No, ale może dobry Pan Bóg przyśle nam jeszcze jakiś korpus interwencyjny, który pomaszeruje na Rzym.
Pracują jednak po cichu, starają się przywrócić [należne] miejsce starej Mszy, jak pewien arcybiskup, który napisał do mnie: „Mam [w mojej diecezji] całą generację księży, która jest bezpowrotnie stracona. Nie da się ich w żaden sposób zmienić. Co więc mogę [w tej sytuacji] uczynić? Troszczę się o odpowiednią formację młodych”. I podał mi dwa środki: podstawą kapłańskiej formacji teologicznej musi być Suma św. Tomasza, zaś formacji duchowej, liturgicznej – stara Msza. Nie wymieniam tu nazwisk tych prałatów, jako że nie chcemy im zaszkodzić, jest ich jednak kilku. Sam poznałem niektórych z nich przypadkowo – i rzeczywiście jest ich trochę. I są to młodzi biskupi! Niektórzy z nich zostali mianowani przez papieża Franciszka! Nie jest więc tak, że mianuje on wyłącznie ludzi nieodpowiednich! Jego decyzje w tej sferze są niespójne, podobnie jak wszystko, co mówi i robi, co również przyczyniło się do pogłębienia powszechnej dezorientacji. Jest jednak ważne, że taka reakcja rzeczywiście się rodzi – i pewien jestem, że nie da się już tego powstrzymać. Dlaczego? Ponieważ ci biskupi widzą, gdzie jest prawda – i nie dadzą za wygraną. Są poirytowani, są pozbawieni swobody działania, ponieważ są zmuszeni funkcjonować w ramach systemu, ale już nie ustąpią.
papież przekroczył Rubikon herezji już dawno temu
Pisałem w kontekście pana LUKa, dla którego publikacja listu w AAS nie jest źródłem do stwierdzenia wakatu, paradoksalnie ma on, moim zdaniem, lepsze przesłanki.
MOIM ZDANIEM, podstawy teologiczne, kanoniczne (czy jak to nazwać) do stwierdzenia herezji formalnej na podstawie zdania "nie ma innej interpretacji", "bardzo dovry tekst" do dość niejasnego (zawierającego niekonsekwentne stwierdzenia) dokumentu są słabe.
..., że dwa plus dwa może dać 5, wcale by nie musiał kłamać...
Ogłaszając, że "tron jest pusty" hoho, DOPIERO TERAZ, po Amoris... a nie, nie, dopiero po "zatwierdzeniu interpretacji Amoris Laetitia" - otwieracie panowie nowe skrzydło walki, tym razem - w kontekście całej sytuacji - skrzydło cokolwiek niezwykłe. Będziecie bowiem musieli tłumaczyć "starym koszulom" (czyli klasycznym sedekom, mierzącym pustość tronu od JXXIII lub PVI) - - - że co co by nie mówić, ale jednak ten Montini i ten Wojtyła w herezję nie popadli, papieżami byli, no wiadomo, że całowanie Koranu, że to-tamto-owamto, ALE JEDNAK ZAKLINAMY WAS BRACIA, AŻ DO ABDYKACJI RATZINGERA MIELIŚMY PAPIEŻY.
Toteż uważam stanowisko FSSPX za spójne zaś sedekow - nie.
Nie będziemy musieli starym koszulom (podoba mi się! :) ) nic tłumaczyć.
Zastanówmy się zatem, na czym polega wojna posoborowia z katolicyzmem, co jest polem bitwy i co jej metodami. Nauczanie Kościoła katolickiego opiera się o trzy filary: dogmatykę, liturgikę i etykę.Przy czym zmiany w dwóch pierwszych są/były niezrozumiałe, nieinteresujące, niekontrowersyjne, ... dla gigantycznej większości katolików.
Osobiście nie mam żadnych wątpliwości, że Bergoglio jest heretykiem i nie jest ważnym papieżem
Z Panem LUK trudno się dyskutuje - zaraz zarzuci linkami czy masą tekstu "wklejek", i wchodzi w ton "przecież to oczywiste".Chociaż stoję po innej stronie niż Pan LUK to pozwolę sobie wtrącić, że właśnie z Panem LUKiem da się dyskutować, bo używa on argumentów. Osoby, z którymi się nie da dyskutować kończą albo czymś w rodzaju "Jak tak można mówić?", używają argumentów ad personam, obracają poważne sprawy w żarty tudzież inne rzeczy robią, że poważnej dyskusji nie da się kontynuować. Wpisy Pana LUKa może bywają nieco irytujące ze względu na ilość tekstu (i na te wytłuszczenia :) ), ale jednak z Panem LUKiem się rozmawia.
BTW, porządkujące pytanie: --- czy zdanie o treści: "papieżem nie może być heretyk (formalny)" to jest 100-procentowo legitny, pewny i klarowny przepis zanotowany gdzieś w najbardziej oficjalnych dokumentach kościelnych, czy - tylko i aż... - "zgodne zdanie zdecydowanej większości kanonistów i teologów", "oczywisty wniosek wynikający z tego, że Kościół nie może nauczać błędu..." itd.?
Napisałem wcześniej, że aby w jakiejś danej kwestii ktoś mógł odważyć się być nieposłusznym papieżowi, to musi być przekonany na 100% w swoim sumieniu co do błędu papieża.
I właśnie życzyłbym sobie i forumowiczom, aby wokół tych potencjalnych błędów toczyła się dyskusja. Niestety na niniejszym forum brakuje poważnych dyskusji. Z Panem LUK trudno się dyskutuje - zaraz zarzuci linkami czy masą tekstu "wklejek", i wchodzi w ton "przecież to oczywiste".Cytat: gnomeOsobiście nie mam żadnych wątpliwości, że Bergoglio jest heretykiem i nie jest ważnym papieżem
Na jakiej podstawie Pan jest w pełni przekonany, że Franciszek nie jest papieżem? Prosiłbym konkretne uzasadnienie, a nie lawirowanie: "a bo jak tak papież może herezje gadać" (a no jest takie ryzyko, gdy nie przemawia ex cathedra, ale to nie ma nic wspólnego z legalnością jego papiestwa).
Czyli wychodzi na to, że Kościół w tej kwestii sam o sobie nie rozstrzygnął definitywnie, są jedynie domysły, opinie i wnioskowania :-) Może to i dobrze...
Pan Siscoe manipuluje cytatami św. kardynała Roberta Bellarmin, kłamie o jego opinii nt „papieża heretyka”, „aktualizuje” do obecnej sytuacji dokumenty jak w „Roku 1984” George Orwella. P. Robert Siscoe jest osobą bez sumienia. Katolicy powinni go omijać.
Kard. Bellarmin cytuje w swoim dziele przeciwne mu stanowiska, opinie aby się do nich odnieść a później je obalić.
Taka to nikczemność p. Roberta Siscoe. Wykorzystuje niewiedzę ludzi dobrej woli. Jest tak zdolny, że wielokropkiem (…) w jednym cytacie potrafi zastąpić stronę A4. Każdy w taki sposób udowodni wszystko.
Jest różnica sądzić heretyka, osobę prywatną usuniętą automatycznie z funkcji papieża a sądzić „urzędującego” „papieża-heretyka”.
Pan nie czytał kard. Bellarmin więc pan może nie wiedzieć. 5 opinię poparł, 4 odrzucił. Gdzie te pozostałe opinie w tym tekście?!
„W konsekwencji, to piąta opinia jest prawdziwa, według której Papież, będący jawnym heretykiem automatycznie (per se) przestaje być papieżem i głową Kościoła, jako że natychmiast przestaje być chrześcijaninem (tzn. katolikiem) oraz członkiem Kościoła. Z tego powodu może on być sądzony i ukarany przez Kościół. Jest to zgodne z nauką wszystkich Ojców (Kościoła), którzy nauczali, że jawni heretycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję”. De Romano Pontifice. II, 30
kontra
1″Widzimy zatem, że według Bellarmina, Kościół nie tylko ma prawo wydać wyrok w sprawie heretyckiego papieża, ale papież pozostaje papieżem przynajmniej do czasu osądzenia go jako heretyka przez tenże Kościół. Wynika to jasno z faktu, że stwierdza on, że herezja jest jedyną przyczyną pozwalająca podwładnym (Kościołowi) sądzić zwierzchników (papieża).” Wówczas „w przypadku herezji” Biskup Rzymu (nie były Biskup Rzymu) może być sądzony.”
2″Bellarmin naucza podobnie w De Romano Pontifice, odrzucając wspomniany już „drugi pogląd”. Ta druga opinia, którą Bellarmin nazywa także „skrajną”, utrzymuje, że heretycki papież traci urząd z powodu pogwałcenia prawa Bożego poprzez popełnienie grzechu herezji, bez wymogu uprzedniego osądu Kościoła. Bellarmin odrzuca tę opinię argumentując, że tak jak Bóg nie łączy człowieka z urzędem papieża bez wydania ludzkiego wyroku (przez elektorów), także Chrystus nie usunie heretyckiego papieża, jak tylko „przez ludzi” (stosowne władze), którzy najpierw go osądzą. Poniższy cytat ponownie potwierdza, że Bellarmin utrzymywał, iż urzędujący papież może być sądzony przez Kościół, a także, że nie utraci on urzędu, dopóki odpowiedni wyrok nie zostanie wydany:”
P. Siscoe zrobił ze świętego kłamcę a z katolika idiotę.
Zmienił numer opinii św Bellarmina z nr 5 na nr 2.
Skandaliczne, że pan broni i popiera oszustów.
Nawet sedewakantyści np ksiądz Anthony Cekada obalili kłamstwa tego lefebrysty o nauczaniu św. Bellarmin.
Bellarmin nawiązał więc do Tytusa III, 10-11 tylko po to, aby ustalić przesłankę większą swego argumentu: Herezja jest rodzajem samosądu, która stawia kogoś (i przez rozszerzenie, heretyckiego papieża) poza Kościołem. W rzeczywistości katolickie komentarze jak Challoner-Haydock-Gnass w wydaniu Nowego Testamentu Douay Bible House z 1935 roku wysuwają ten sam ogólny wniosek o tym ustępie:
„Swoim własnym osądem. Inni przestępcy są osądzani i wyrzuceni z Kościoła orzeczeniem pasterzy tego samego Kościoła. Heretycy, bardziej nieszczęści, uciekają z Kościoła dobrowolnie i czyniąc podobnie, wydają osąd i orzeczenie przeciwko swoim własnym duszom” (s. 732).
Używając Tytusa III jako swego punktu wyjścia święty nie mówi nic więcej o correptiones („przestrogi” czy „nagany”), gdy przechodzi do obszernego rozpracowywania Kajetana.
Po drugie, w piątej opinii, swojej własnej, Bellarmin podobnie nie mówi niczego o correptiones wobec heretyckiego papieża. Gdyby były takie ważne dla niego, Bellarmin zdefiniowałby nam termin bardzo, bardzo dokładnie i wyczerpująco nakreślił sposób, w jaki miałyby być doręczone heretyckiemu papieżowi.
Ja to widzę tak.
Papież czyli ojciec święty... Posluze się analogia do ojca biologicznego. Ojcu trzeba być posłusznym i oddawać mu należną cześć. Ale zdarza się że ojciec może błądzić i wymagać od dziecka czegoś zlego i wtedy jeśli dziecko w sumieniu jest na 100% przekonane o tym złu, to może mu w danej kwestii nie być posłusznym, ba... Powinno pouczyć ojca jak błądzi i modlić się za niego.
Nasz ojciec swiety może się pomylić, wszak o ile się znam to ostatni raz papież przemawiał ex cathedra (czyli był nieomylny) w latach 50 gdy oglaszal dogmat.
Toteż uważam stanowisko FSSPX za spójne zaś sedekow - nie.
Co do spójności jednak to sedeckie wydaje mi się jednak sensowniejsze. Choć tu kwestia rozbija się o pojmowanie "exkatedralności". Mi nie mieści się w głowie, żeby papież nauczając zwyczajnie mógł się mylić.
Papieża Piusa XII w jego encyklice Humani Generis (§ 20; Denz. 2313). "Nie należy też sądzić", mówi Papież, "iż pouczenia w encyklikach zawarte nie wymagają same przez się uznania dlatego tylko, że Papieże nie ogłaszają ich na mocy swej najwyższej władzy apostolskiej. Albowiem również do tego wszystkiego co jest przedmiotem nauczania Magisterium zwyczajnego odnoszą się słowa: «Kto was słucha, mnie słucha» (Łk. 10, 16), a zazwyczaj to, co w encyklikach wykłada się i z naciskiem podkreśla, to najczęściej już skądinąd do nauki katolickiej należy".
Papież następnie kontynuuje – i mamy tutaj nawiązanie do papieży przemawiających ex cathedra – "Jeżeli zaś najwyżsi Pasterze w dokumentach swoich dają rozstrzygające wyjaśnienie w pewnej, dotychczas niejednoznacznej materii, dla wszystkich staje się jasnym, że według myśli i woli papieży nie wolno już uważać tej kwestii za rzecz podlegającą swobodnej dyskusji teologów".
W wyniku przerwania obrad Soboru Watykańskiego w 1870 r. Projekt konstytucji nie doczekał się uroczystego zatwierdzenia. Jednakże, według zgodnego zapatrywania, jego treść wyraża nauczanie zwyczajnego magisterium Kościoła i jako taka jest nieomylna. „Dlatego wolno nam powiedzieć, że treść schematu konstytucji dogmatycznej o Kościele w zasadniczych swych punktach cieszy się nie tylko powagą ogółu teologów z okresu Soboru Watykańskiego, lecz także powagą biskupów, członków Kościoła nauczającego. Z tego też względu przysługuje mu określenie teologiczne, że jest to nauka objawiona, nauczana przez magisterium zwyczajne Kościoła, bliska zdefiniowania (de fide catholica proxime definibilis). By mogła stać się dogmatem z tytułu nauczania przez magisterium nadzwyczajne, brak jej tylko uroczystej promulgacji w formie aktu papieskiego, czy soborowego. Oczywiście, że taki akt nie dodawałby samej nauce jakiegoś nowego stopnia pewności, gdyż różnica między nauczaniem uroczystym i zwyczajnym nie polega na różnicy powagi autorytetu, lecz tylko na różnicy formy i sposobu podawania danej prawdy. Akt uroczystej dogmatyzacji uściśla tylko treść prawdy w kwestiach spornych, usuwa wątpliwości i wyraźnie precyzuje naukę głoszoną przez zwyczajne magisterium.” Ks. Bolesław Pylak, Kościół jako Mistyczne Ciało Chrystusa. Projekt konstytucji dogmatycznej na Soborze Watykańskim, (Praca doktorska napisana pod kierownictwem ks. prof. dra Antoniego Słomkowskiego), Lublin 1959, s. 250.
"Jednym słowem, całe Magisterium lub doktrynalny autorytet władzy Papieża jako najwyższego Nauczyciela wszystkich chrześcijan jest zawarty w tej definicji [Soboru Watykańskiego I] o nieomylności papieskiej. To samo dotyczy wszystkich ustawodawczych lub sądowniczych aktów, na tyle na ile są one nierozerwalnie związane z jego doktrynalną władzą; np. wszelkie rozstrzygnięcia, wyroki i decyzje, których uzasadnienie pochodzi z wiary i moralności. Do tej kategorii zaliczają się także: reguły dyscypliny, kanonizacje świętych, zatwierdzenia zakonów religijnych, pobożnych praktyk, itp.; wszystko, co w swojej istocie zawiera prawdy i zasady wiary, moralności i pobożności. A zatem, definicja nie ogranicza nieomylności Papieża do jego najwyższych aktów ex cathedra dotyczących wiary i moralności, lecz rozszerza jego nieomylność na wszystkie czyny będące najpełniejszym wyrazem sprawowania przez niego najwyższego Magisterium oraz władzy doktrynalnej"
(kardynał Manning, The Vatican Council and its Definitions) (24).
(24) New York: D.J. Sadlier, 1887, ss. 95-96.
"Bo gdyby nawet chodziło o to podporządkowanie, które należy zachowywać aktem wiary Boskiej, to nie powinno by być ono ograniczane tylko do rzeczy, które zostały zdefiniowane wyraźnymi orzeczeniami Soborów ekumenicznych, Rzymskich Papieży i tej Świętej Stolicy, ale należy je rozciągać na sprawy, które zwyczajnym nauczaniem całego rozproszonego po świecie Kościoła są przekazywane jako objawione na sposób Boski i stąd poprzez powszechną i stałą zgodę uznawane są przez teologów katolickich za należące do wiary" (Pius IX, Tuas libenter).
J. Didiot hasło: ORZECZENIA KOŚCIOŁA, w: Słownik Apologetyczny Wiary Katolickiej podług D-ra Jana Jaugey'a, opracowany i wydany staraniem x. Wł. Szcześniaka, Mag. Teol. i grona współpracowników, T. III. Warszawa 1899, s. 793-797. :
"Gdy zaś powstają rozsądne o fakcie tym wątpliwości, gdy w wyroku papieskim trudno wyraźnie rozpoznać cech orzeczenia ex cathedra, wówczas albo sam papież albo jego następca rozjaśni tę wątpliwość i światło to uzupełni: tymczasem zaś zanim to nastąpi, dekret ów niepewny przyjęty być winien z poszanowaniem i uległością, jakie religia przepisuje i jakich wymaga odnośnie do dekretów, niższych od orzeczeń dogmatycznych, wyższych jednak od zwykłych zdań kanonisty lub teologa (ob. art. „Kongregacje Rzymskie")..
Czy uważa pan, że papież tylko ex cathedra jest nieomylny, a może błądzić w powszechnym zwyczajnym magisterium ?
Pedro Veron :CytujCo do spójności jednak to sedeckie wydaje mi się jednak sensowniejsze. Choć tu kwestia rozbija się o pojmowanie "exkatedralności". Mi nie mieści się w głowie, żeby papież nauczając zwyczajnie mógł się mylić.
To jest pan posłuszny papieżowi TYLKO WTEDY, gdy ten naucza ex cathedra, a jest pan nieposłuszny gdy naucza zwyczajnym magisterium które zresztą też jest nieomylne ?
Rzecz jasna, pojawia się pytanie, na ile pozostała część bulli Unam Sanctam była obowiązująca? Na ile jej poszczególne fragmenty zostały sprecyzowane i skorygowane przez następców Bonifacego VIII? Nigdy nie twierdziłem, że stanowi ona w całości obowiązujący katolika wykład Wiary (...)
Jest wątek na fk w temacie: http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,8467.msg185189.html#msg185189,
tłumaczenie całości można przeczytać tutaj: https://wobronietradycjiiwiary.wordpress.com/2016/12/30/robert-j-siscoe-czy-kosciol-ma-prawo-sadzic-heretyckiego-papieza/
Jest wątek na fk w temacie: http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,8467.msg185189.html#msg185189,
tłumaczenie całości można przeczytać tutaj: https://wobronietradycjiiwiary.wordpress.com/2016/12/30/robert-j-siscoe-czy-kosciol-ma-prawo-sadzic-heretyckiego-papieza/
@Pan LUK
1. Zwyczajne nauczanie nieomylne? To moim zdaniem dość naciągana interpretacja słów Piusa XII. Oczywiście, mamy obowiązek słuchać papieża zawsze i biskupów w ogóle - też zawsze, wszak Pan Jezus mówił: "Kto was słucha, mnie słucha". Podobnie, słuchać i być posłusznym trzeba być też spowiednikowi, proboszczowi - choć ryzyko ich omylności jest wyższe niż w przypadku nauczania zwyczajnego, nie mówiąc o nadzw. Dalej, słuchać trzeba też księdza z ambony (w którejś z książeczek przedsoborowych przeczytałem chyba, że słuchać księdza z ambony, to jak słuchać Ducha św. - coś w tym stylu). Nawet jak mamy wątpliwości, jak to nauczanie jest dla nas niewygodne - mamy je przyjąć i już. Ale to że mamy słuchać i przyjmować z uległością ich nauczanie, to co innego niż stwierdzić, że to nauczanie jest nieomylne. Pius XII mówi o przyjęciu nauczania zwyczajnego, a nie o jego nieomylności.
2. Słowa ks. Pylaka ciekawe, ale mam wrażenie, że ks. Pylak wcielił się w tej pracy w rolę historyka ("co myśleli ojcowie na soborze Vaticanum I, i czego nie zdążyli ogłosić"), a nie dogmatyka. Swoją drogą, to ciekawe, że Duch św. nie pozwolił dokończyć soboru...
3. To już nawet naczelny sedewakantystów w Polsce, ks. Trytek, nie twierdzi, że każde nauczanie zwyczajne jest nieomylne. Np.:Cytat: ks.TrytekRzecz jasna, pojawia się pytanie, na ile pozostała część bulli Unam Sanctam była obowiązująca? Na ile jej poszczególne fragmenty zostały sprecyzowane i skorygowane przez następców Bonifacego VIII? Nigdy nie twierdziłem, że stanowi ona w całości obowiązujący katolika wykład Wiary (...)
Więc weźcie sedewakantyści ustalcie jedną i wspólną linię, bo póki co to sobie przeczycie nawzajem.
"Nauka kościelna jest nieomylną nie tylko, kiedy ją orzeka uroczystym sądem Najwyższy Pasterz lub sobór ekumeniczny, ale także kiedy ją nam podaje powszechna zgodność tych, którzy służą Kościołowi za narzędzia i organa w dziele nauczania jego dzieci; jakoż przytoczone wyżej świadectwa dowodzą"
x. Władysław Szcześniak, Mag. Teol, Słownik apologetyczny wiary katolickiej podług D-ra Jana Jaugey’a, Warszawa 1896, t. III, s. 652–657.
Sobór Watykański. 1869 r. Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej Dei Filius:
Następnie wiarą boską i katolicką należy wierzyć w to wszystko, co zawiera się w słowie Bożym spisanym lub przekazanym, i jest do wierzenia przedkładane przez Kościół - albo uroczystym orzeczeniem, albo zwyczajnym i powszechnym nauczaniem - jako objawione przez Boga.
X. Dr. Jougan, Katolicka dogmatyka ogólna dla szkół średnich. Lwów 1898, ss. 170-180:
8. Sposób spełniania urzędu nauczycielskiego. Kościół spełnia nieomylny urząd swój nauczycielski już to w zwyczajny, już też w nadzwyczajny sposób.
a) Zwyczajny i powszechny urząd nauczycielski wykonuje Kościół w ten sposób, że 1) przez wykonawców swego urzędu nauczycielskiego głosi jednozgodnie i trwale prawdy wiary i obyczajów z pokolenia na pokolenie; 2) że biskupi rozproszeni po świecie w jedności z papieżem bądź za nauką jaką zgodnie się oświadczają, bądź też naukę, w całym Kościele przyjętą i wyznawaną, milcząco stwierdzają.
Wykonawcami tego urzędu nauczycielskiego są biskupi katoliccy w zjednoczeniu z papieżem. Kapłani i diakoni są nauczycielami prawdy, ale tylko jako pomocnicy biskupów i z ich polecenia; oni są zatem świadkami i głosicielami wiary, przekazanej przez biskupów. Zatem urząd zwyczajny nauczycielski spełnia Kościół w ten sposób, że a) przez biskupów i ich pomocników ciągle głosi prawdy wiary i obyczajów, b) strzeże Pisma św. i jego znaczenie wykłada, c) błędy przeciwne wierze ustawicznie zwalcza, d) życie religijne chrześcijan jako wyraz ich zewnętrznej wiary pielęgnuje, e) kieruje wykształceniem katechetów i kaznodziejów, nadzoruje treść i sposób ich nauczania.
wypowiedzi papieża mogą mieć cztery różne stopnie (por. Sacrae Theologiae Summa, B.A.C. Madryt, De Ecclesia nr 503nn.):
1. nieomylne Magisterium nadzwyczajne (ex cathedra)
2. nieomylne Magisterium zwyczajne
3. Magisterium zwyczajne nie-nieomylne, lecz wyłącznie autentyczne (mere authenticum)
4. jako teolog albo osoba prywatna, czego przykładem jest niedawny wywiad-rzeka Jana Pawła II z Messorim (Przekroczyć próg nadziei).
Od razu należy wykluczyć nieomylność wypowiedzi ostatniego typu, gdyż jasne jest, że nie została ona przyrzeczona papieżowi jako osobie prywatnej. Nieomylne Magisterium nadzwyczajne (ex cathedra) odnosi się do przypadku gdy papież, "sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności" (Pastor aeternus, DS 3073).
Zwyczajne Magisterium nieomylne odnosi się do przypadku, kiedy papież naucza i głosi prawdę "jako uprzednio zdefiniowaną, albo jako od zawsze wyznawaną lub uznawaną przez Kościół, lub też jako uznaną za prawdę katolicką przez jednomyślne i stałe świadectwo teologów" (DTC t. VIII kol. 1705). Tak np. Leon XIII jest nieomylny, kiedy w encyklice Providentissimus głosi jako prawdę, w którą Kościół zawsze wierzył, tę naukę, że wiernie zachowany tekst Pisma świętego jest całkowicie wolny od błędów.
Papież cieszy się przywilejem nieomylności jedynie w tych dwu pierwszych przypadkach, co znaczy, że tylko wtedy istnieje gwarancja, że jego nauczanie wiernie przedstawia rzeczywistą treść Bożego Objawienia. Natomiast mamy do czynienia z Magisterium zwyczajnym i nie-nieomylnym, a tylko autentycznym, kiedy papież "pochwala, zaleca lub zwyczajnie głosi jakąś naukę, bez żadnej wskazówki, że stanowi ona część objawienia lub stałej i powszechnej Tradycji katolickiej ani że istnieje ścisły obowiązek wierzenia wynikający z wiary lub z posłuszeństwa należnego najwyższej władzy biskupa rzymskiego" (DTC t.VII kol. 1713).
Zwykle papieskiemu Magisterium autentycznemu, które nie ma przywileju nieomylności, również należy okazywać posłuszeństwo, chociaż nie absolutnie, ani bezwarunkowo. Nie należy mu się natomiast żadne posłuszeństwo, kiedy naprzeciw zdania papieża, które nie cieszy się nieomylnością, stoi nieomylna sentencja Kościoła lub stała i powszechna wiara Kościoła (quod semper et ubique). W takim wypadku opór jest nie tylko usprawiedliwiony, ale jest obowiązkiem; jego źródłem nie jest duch fałszu ani buntu, ale miłość bliźniego.
Na tym właśnie polega ważkość dzisiejszego kryzysu: wiernym zabrakło bezpieczeństwa, które w normalnych czasach zapewniało im papieskie Magisterium zwyczajne bez przywileju nieomylności. Prawdą jest jednakże, że odnośnie tego stopnia nauczania Pan Jezus nie przyrzekł nieomylności św. Piotrowi ani jego następcom, a ustępy (Mt 16,18 i Mk 22,22) odnoszą się, "wedle stałej interpretacji teologów", wyłącznie do nauczania ex cathedra (por. DTC t. VII, kol. 1717).
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1439.msg72097.html#msg72097
Dokładnie uważam tak jak Pan napisał w swoim drugim zdaniu : "Nie w każdym dokumencie papieskim WSZYSTKIE zdania są nieomylne..."
A zatem nie można powiedzieć że zwyczajne nauczanie jest zawsze nieomylne. Można powiedzieć że nauczanie zwyczajne może być omylne.
A poza tym, ojcowie kościoła zgodnie uważają że aby rozstrzygać kwestię czy papież jest papieżem, to wcześniej Kościół oficjalnie musi stwierdzić jego winę/herezję. Kościół poprzez sobór albo kolegium kardynałów. Dopóki tego nie zrobi to papież jest papieżem.
Więc niech pan nie sieje zamętu, bo sedewakantyzm to herezja.
„Papież, będący jawnym heretykiem automatycznie (per se) przestaje być papieżem i głową Kościoła, jako że natychmiast przestaje być chrześcijaninem (katolikiem) oraz członkiem Kościoła. Z tego powodu może on być sądzony i ukarany przez Kościół. Jest to zgodne z nauką wszystkich Ojców [Kościoła], którzy nauczali, że jawni heretycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję”. św. Robert Bellarmin (†1621), Doktor Kościoła, De Romano Pontifice. II, 30
„W przypadku gdyby Papież stał się heretykiem, to – przez sam ten fakt i bez żadnego innego orzeczenia – odłączyłby się od Kościoła. Głowa oddzielona od ciała nie może – tak długo jak pozostaje oddzielona – być głową tego samego ciała, od którego została odcięta”. św. Antonin (†1459)
„Jeżeli rzeczywiście zdarzyłaby się taka sytuacja, to on [rzymski Papież] z mocy prawa Boskiego, odpadłby z urzędu i to bez żadnego wyroku – doprawdy, nawet bez deklaratywnej sentencji. Ten, kto otwarcie głosi herezję sam się stawia poza Kościołem i jest niepodobieństwem, by Chrystus mógł zachować Prymat Swego Kościoła w kimś tak niegodnym. Dlatego też, gdyby rzymski Papież głosił herezję, to jeszcze przed jakimkolwiek potępiającym wyrokiem (który zresztą byłby niemożliwy) utraciłby swoją władzę”. Coronata, Institutiones Iuris Canonici (Rzym, Marietti, 1950) 1: 316
„Gdyby poprzez notoryczną i otwarcie okazywaną herezję papież miał stać się heretykiem, przez sam ten fakt (ipso facto) uważa się go za pozbawionego całej władzy prawodawczej (jurysdykcji), nawet przed wydaniem przez Kościół deklaracji [o utracie urzędu] (…) papież popadając w herezję przestaje być ipso facto członkiem Kościoła, a co za tym idzie przestaje też być Jego głową”. Wernz-Vidal, Ius Canonicum, t. II: De Personis, s. 453
„Niemała liczba kanonistów uczy, że prócz śmierci i abdykacji, papieska godność może również zostać utracona przez popadnięcie w pewien stan choroby umysłowej, który prawnie równoważny jest śmierci, jak również wskutek jawnej i uporczywej herezji. W tym ostatnim przypadku, papież automatycznie utraciłby swą władzę i to rzeczywiście bez ogłaszania żadnego wyroku, ponieważ pierwsza Stolica (tj., Stolica Piotrowa) przez nikogo nie jest sądzona… Powód tego jest taki, iż papież popadając w herezję przestaje być członkiem Kościoła. Ten, kto nie jest członkiem społeczności, nie może być, rzecz jasna, jej głową”. Udalricus Beste, Introductio in Codicem (1946)
„Zgodnie przynajmniej z bardziej rozpowszechnionym nauczaniem rzymski Papież jako prywatny nauczyciel może popaść w jawną herezję. Wtedy to, bez żadnego deklaratywnego wyroku (jako że najwyższa Stolica nie jest sądzona przez nikogo), automatycznie (ipso facto) utraciłby tę władzę, której ten, kto nie jest już członkiem Kościoła nie jest zdolny posiadać”. A. Vermeersch, Epitome Juris Canonici (1949)
Ks. Dr. M. Sieniatycki, Prof. Uniw. Jagiell. w Krakowie, Apologetyka czyli dogmatyka fundamentalna. Kraków 1932. NAKŁADEM AUTORA, ss. 266-290.
Na kwestię, czy papież, jako osoba prywatna, może popaść w herezję formalną, uparcie twierdząc, co się nie zgadza z prawdą już zdefiniowaną, rozmaicie odpowiadają teologowie. Jedni z Kajetanem przypuszczają tę możliwość, inni ze św. Bellarminem i Suarezem prawdopodobniej przyjmują, że Bóg tak jak dotychczas nie dopuścił, tak nigdy nie dopuści na Kościół takiego zgorszenia, by papież publicznie i formalnie głosił herezję. W każdym razie, gdyby taki wypadek się zdarzył, papież taki przestałby być członkiem Kościoła, a tym samym papieżem, bo nie może być głową instytucji, kto nie jest jej członkiem.
A to dlatego, że (w tej części opieram się na dziele x. Lucien):
a) Cała ta debata depositus/deponendus trwa w kontekście rozważań nad tym, czy nad Papieżem istnieje jakakolwiek władza na ziemi. Nie należy tego tracić sprzed oczu.
b) Bellarmin osobiście uważa, że Papież nie może stać się heretykiem, ale rozważa różne opinie i obstaje za jedną z nich, którą często sedewakantyści przytaczają (cytat, który i Pan przywołał). Jednakże dalej kard. Bellarmin, znowu komentując Tit. III, 10, zauważa, że jawna uporczywość nastaje po dwóch przestrogach. Tym bardziej, że gdy krytykuje opinię drugą o „papieżu heretyku” (wedle której „Papież-heretyk ukryty nie jest Papieżem”), stwierdza to, co następuje: „Nie zgadzam się. Bowiem jurysdykcja dana jest Papieżowi przez Boga, ale nie bez współuczestnicwa ludzi, co jest oczywiste, bowiem to za pośrednictwem ludzi ten człowiek, który nie był Papieżem, zaczyna nim być. Zatem nie jest odebrana przez Boga inaczej jak za pośrednictwem człowieka (a Deo nisi per hominem). Ale heretyk ukryty nie może być osądzony przez ludzi i sam zresztą nie chce spontanicznie (dobrowolnie) porzucić swej władzy” (De Romano Pontifice, liber II, cap. XXX)
c) Jan od św. Tomasza, wierny myśli swego mistrza w filozofii i teologii, stwierdza, że nie można uważać, iż Papież z samej racji herezji przestaje być Papieżem przed deklaracją ze strony Kościoła, nawet jeśli wydaje się, że taką opinię przyjmowali niektórzy. Sprawą opinii, mówi dominikański uczony, pozostaje to, czy deklaracja ze strony Kościoła dotycząca herezji Papieża powoduje złożenie go z urzędu, mocą samego faktu, przez Chrystusa (depositus), czy też taka deklaracja ze strony Kościoła jest konieczna (deponendus). Obstaje przy tym, że przed taką deklaracją ze strony Kościoła należy takiego Papieża uważać za Papieża.
Dokładnie uważam tak jak Pan napisał w swoim drugim zdaniu : "Nie w każdym dokumencie papieskim WSZYSTKIE zdania są nieomylne..."
A zatem nie można powiedzieć że zwyczajne nauczanie jest zawsze nieomylne. Można powiedzieć że nauczanie zwyczajne może być omylne.
A poza tym, ojcowie kościoła zgodnie uważają że aby rozstrzygać kwestię czy papież jest papieżem, to wcześniej Kościół oficjalnie musi stwierdzić jego winę/herezję. Kościół poprzez sobór albo kolegium kardynałów. Dopóki tego nie zrobi to papież jest papieżem.
Więc niech pan nie sieje zamętu, bo sedewakantyzm to herezja.
Napomknę tylko, że ta teza odnosi się - przynajmniej w oczach jej twórcy i zdecydowanej większości jego zwolenników i kontynuatorów - do wszystkich papieży "posoborowych", od JXIII począwszy. To tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś z panów doszedł do wniosku, że 'weszła ona w życie' dopiero za czasów Franciszka, w szczególności od czasu przedmiotowej 'interpretacji AL'.
Poza tym ten sedewakantyzm Cassiciacum niewiele różni się od faktycznego. W tej interpretacji papież nie-formalny nic nie znaczy: jest jak prezydent-elekt, a nawet jak 'zwłoki papieża', jak to ujęto na którymś blogu. Tym samym nie wolno chodzić na msze una cum, przyjmować sakramentów od księży z 'oficjalnego Kościoła' (z FSSPX włącznie) i tak dalej. Po prostu: jak to u sedeków.
„Na mocy starożytnego prawa, Najwyższy Pasterz nie nosił Nieomylności oprócz czasu kiedy był ubrany w szaty pontifikalne i wstępował przed Pana. Dlatego też nie mówimy, że Papież nie może się mylić w swych prywatnych ipiniach, tak jak mylił się Jan XXII; albo że nie może być całkiem heretykiem, jakim był Honoriusz być może. I tak, gdy jest on jawnym heretykiem traci swą godność ipso facto i znajduje się poza Kościołem; a Kościoł musi albo usunąć go, lub jak niektórzy mówią, ogłosić go usuniętym ze Stolicy Apostolskiej, i musi powiedzieć, tak jak Św. Piotr powiedział: „Niech ktoś inny weźmie jego biskupstwo” – św. Franciszek Salezy--- św. Franciszek Salezy
„Pytanie: Czy Papież, który wpada w herezję, jest usunięty z Urzędu ipso iure?Elements of Ecclesiastic Law, 1881, by Sebastian B. Smith, D.D., Professor of canon law.
Odpowiedź: Są dwie opinie: jedna utrzymuje, że z powodu cnoty jego boskiego urzędu, jest on usunięty ipso facto. Druga utrzymuje, że jest usunięty iure divino. Obie opinie zgadzają się, że musi być przynajmniej ogłoszony winnym herezji przez Kościół, tj. przez sobór ekumeniczny lub Kolegium Kardynałów.[/color] To pytanie jest raczej hipotetyczne niż praktyczne.”
„Papież, będący jawnym heretykiem automatycznie (per se) przestaje być papieżem i głową Kościoła, jako że natychmiast przestaje być chrześcijaninem (katolikiem) oraz członkiem Kościoła. Z tego powodu może on być sądzony i ukarany przez Kościół. Jest to zgodne z nauką wszystkich Ojców [Kościoła], którzy nauczali, że jawni heretycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję”.--- św. Robert Bellarmin (†1621), Doktor Kościoła, De Romano Pontifice. II, 30
Cytat: ŚW. FRANCISZEK SALEZY„Na mocy starożytnego prawa, Najwyższy Pasterz nie nosił Nieomylności oprócz czasu kiedy był ubrany w szaty pontifikalne i wstępował przed Pana. Dlatego też nie mówimy, że Papież nie może się mylić w swych prywatnych ipiniach, tak jak mylił się Jan XXII; albo że nie może być całkiem heretykiem, jakim był Honoriusz być może. I tak, gdy jest on jawnym heretykiem traci swą godność ipso facto i znajduje się poza Kościołem; a Kościoł musi albo usunąć go, lub jak niektórzy mówią, ogłosić go usuniętym ze Stolicy Apostolskiej, i musi powiedzieć, tak jak Św. Piotr powiedział: „Niech ktoś inny weźmie jego biskupstwo” – św. Franciszek Salezy--- św. Franciszek SalezyCytat: ELEMENTS...„Pytanie: Czy Papież, który wpada w herezję, jest usunięty z Urzędu ipso iure?Elements of Ecclesiastic Law, 1881, by Sebastian B. Smith, D.D., Professor of canon law.
Odpowiedź: Są dwie opinie: jedna utrzymuje, że z powodu cnoty jego boskiego urzędu, jest on usunięty ipso facto. Druga utrzymuje, że jest usunięty iure divino. Obie opinie zgadzają się, że musi być przynajmniej ogłoszony winnym herezji przez Kościół, tj. przez sobór ekumeniczny lub Kolegium Kardynałów.[/color] To pytanie jest raczej hipotetyczne niż praktyczne.”
Powyższa ksiązka została zaaprobowana przez Stolicę Apostolską, ówczesny Prefekt Kongregacji Propagandy Wiary wyznaczył dwóch doktorów prawa kanonicznego. Znaleźli kilka kwestii do korekty, ale ta kwestia nie podlegała korekcie. Stolica Apostolska przyznała tym samym, że jest poprawna, nie zawiera błędów.Cytuj„Papież, będący jawnym heretykiem automatycznie (per se) przestaje być papieżem i głową Kościoła, jako że natychmiast przestaje być chrześcijaninem (katolikiem) oraz członkiem Kościoła. Z tego powodu może on być sądzony i ukarany przez Kościół. Jest to zgodne z nauką wszystkich Ojców [Kościoła], którzy nauczali, że jawni heretycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję”.--- św. Robert Bellarmin (†1621), Doktor Kościoła, De Romano Pontifice. II, 30
A zatem i Św. Bellarmin --- na którego Pan się powołuje --- nie wyklucza, że taki papież podlega osądowi Kościoła. I na pewno też św. Bellarmine nie powidział/napisał, że herezja papieża podlega osądowi zwykłego człowieka.
Jeżeli ktoś jest ciekawy i zna angieski to proszę czytać. Tam jest tego więcej:
http://www.cfnews.org/page88/files/d9316b1dfdf813d95b197bee8640f489-219.html
Jeżeli ktoś ciągle jeszcze ma odwagę odrzucać papieża choćby tylko w praktyce, to niech się jeszcze zastanowi, czy oby nie ryzykuje zbyt dużo.
Proszę Pana, to nie ja, lecz Stolica Apostolska stwierdziła (poprzez zbadanie i nadanie imprimatur zacytowanej przeze mnie książce), że wśród dwóch rozbieżnych opinii teologicznych - OBIE zgadzają się co do tego, że potrzebne jest orzeczenie Soboru lub Kolegium Kardynałów.
A co do "wszystkich teologów"... nigdy tak nie będzie, żeby się wszyscy teologowie zgadzali... zawsze znajdzie się taki Rudolf Bultmann (ewangelik) czy inny sedek.
Już to wyjaśniam. 1 opinia „według jednego z nich, z racji boskiego mianowania, jest on zdejmowany z pontyfikatu przez sam fakt (ipso facto) herezji”.
Potem Kościół (sobór lub przez kolegium kardynałów, papież katolicki normalny) orzeka np. jest winnym herezji, ale PRZYCHYLANY się do pierwszej opinii, że NIE był papieżem w ogóle za czasów zasiadania na Stolicy Apostolskiej( oraz np. a zasiadał na niej tylko materialnie BEZ JURYZDYJCJI lub nie w ogóle nie był ani materialnym i formalnym papieżem BO BYŁ heretykiem FORMALNYM ) lub stracił urząd już od danego dnia (i też zasiadał na stolicy tylko materialnie bez JURYZDYKCJI) , zanim wydaliśmy to nasze orzeczenie, które JEST OSTATECZNE. Tak mógł by zawyrokować papież katolicki.
2 opinia
„według drugiego zaś, jest on usuwalny wyłącznie mocą bożego prawa (jure divino)”.
Potem Kościół (sobór lub przez kolegium kardynałów) orzeka np. jest winnym herezji, ale PRZYCHYLANY się do drugiej opinii wg której , jest on usuwalny wyłącznie mocą bożego prawa (jure divino). Dlatego zanim nie nastąpiło nasze orzeczenie (Soboru, kolegium kardynałów lub papieża katolickiego) orzekamy, że był papieżem do wydania naszego orzeczenia ALE tylko materialnie i nie miał jurysdykcji. Orzekamy rozstrzygamy to na zasadzie Św. Roberta Bellarmina a więc „jest to zgodne z nauką wszystkich Ojców [Kościoła], którzy nauczali, że jawni heretycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję”. Można do tego dużo dopisać aby to uargumentować i to jest to co głosi teza z Cassiciacum.
3 wyjaśnienie 2-giej opinii i TĄ na pewno poprał by pan MARC. ALE czy ją poprze
Kościół Św. czas pokaże. OSOBIŚCIE uważam ŻE NIE i mam ku temu silne argumenty teologiczne i rozumowe.
„według drugiego zaś, jest on usuwalny wyłącznie mocą bożego prawa (jure divino)”.
Potem Kościół (sobór lub przez kolegium kardynałów) orzeka np. jest winnym herezji, ale PRZYCHYLANY się do drugiej opinii wg której , jest on usuwalny wyłącznie mocą bożego prawa (jure divino). Dlatego zanim nie nastąpiło nasze orzeczenie (Soboru, kolegium kardynałów lub papieża katolickiego) orzekamy, że był papieżem do wydania naszego formalnie i materialnie z jurysdykcją ale należało być mu nieposłusznym w tym wszystkim
W czym podważał prawdy wiary itp. Wydajemy to orzeczenie na zasadach m.im.
Jana od św. Tomasza itd. Oraz , że papież podlega prawu bożemu, nie ulega wątpliwości, bowiem całe stworzenie mu jest podległe. Niemniej jednak w Kościele determinacje prawa bożego określane są przez prawo kanoniczne i bezpośrednie rozporządzenia prawowitej władzy. Dlatego tak orzekliśmy.
Jan od św. Tomasza, wierny myśli swego mistrza w filozofii i teologii, stwierdza, że nie można uważać, iż Papież z samej racji herezji przestaje być Papieżem przed deklaracją ze strony Kościoła, nawet jeśli wydaje się, że taką opinię przyjmowali niektórzy. Sprawą opinii, mówi dominikański uczony, pozostaje to, czy deklaracja ze strony Kościoła dotycząca herezji Papieża powoduje złożenie go z urzędu, mocą samego faktu, przez Chrystusa (depositus), czy też taka deklaracja ze strony Kościoła jest konieczna (deponendus). Obstaje przy tym, że przed taką deklaracją ze strony Kościoła należy takiego Papieża uważać za Papieża.
Nie wiem na pewno, o co panu konkretnie chodzi. Ale:
Czym innym jest to kiedy (czy ipso facto czy ipso iure) papież traci urząd. A czym innym jest - kto to stwierdza. Tylko Sobór albo Kolegium Kardynałów. Czy stwierdzą to Oni ex ante czy ex post - to jest dla nas wiernych sprawa nieistotna.
Jeżeli Pan uważa, że sam może sobie stwierdzić, czy papież jest papieżem, --- to tak jakby Pan przypisywał sobie autorytet orzekania, co jest herezją, a co Prawdą nieomylną. Krótko mówiąc, przypisywałby Pan sobie atrybuty zarezerwowane dla Najwyższej władzy pasterskiej.
Nawet jeśli Pan jest w 100% pewny (w co wątpię), że papież stracił urząd ipso facto, --- to powinien Pan pokornie zostawić to dla siebie do czasu rozeznania sprawy przez powołaną do tego władzę. W przeciwnym razie, jest Pan niczym człowiek, którzy twierdzi że miał prywatne objawienie, i ogłasza to wszem i wobec bez aprobacji Kościoła.
---
Czas się wyciszyć w końcu przed Świętami, toteż: Wszystkiego dobrego, błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia panu, Panie LUK, i wszystkim Forumowiczom.
HEREZJĄ jest jeśli dany człowiek mówi nie ma Trójcy przenajświętszej i co nie mogę orzec że to heretyk ? POWOŁUJĄC SIĘ na sentencję
SOBORÓW CZY PAPIEŻY ?
Albo mówi dany biskup Zbawicie się NA PEWNO nie należąc w ogóle do Kościoła. Po za Kościołem jest zbawienie.
Porównuję to z nauką Pius IX i soboru Trydenckiego i TO KOŚCIÓŁ mi mówi ja to tylko powtarzam taka osoba TO HERETYK bo podważą dogmaty.
HEREZJĄ jest jeśli dany człowiek mówi nie ma Trójcy przenajświętszej i co nie mogę orzec że to heretyk ? POWOŁUJĄC SIĘ na sentencję
SOBORÓW CZY PAPIEŻY ?
Albo mówi dany biskup Zbawicie się NA PEWNO nie należąc w ogóle do Kościoła. Po za Kościołem jest zbawienie.
Porównuję to z nauką Pius IX i soboru Trydenckiego i TO KOŚCIÓŁ mi mówi ja to tylko powtarzam taka osoba TO HERETYK bo podważą dogmaty.
W podanych przez Pana przykładach mamy do czynienia ze zdefiniowanymi dogmatami. A więc Prawdą nieomylną.
A w przypadku nauczania zwyczajnego - nie prawdą nieomylną, nie dogmatami. A przynajmniej: niekoniecznie.
Co do AL... Czterej Kardynałowie póki co tylko zadali pytania w formie "dubia". Sprawa nie jest aż taka oczywista.
Nawet św. Bellarmin - ten najbliżej Pańskich poglądów - twierdził (o ile pamiętam - a to jest w tym tekście R. Soscoe), że herezja musi być jawna i uporczywa, i twierdził za św. Pawłem, że po odrzuceniu przez papieża dwóch upomnień można stwierdzać utratę urzędu (tj. odpowiedni autorytet).
I to jest kluczowe zdanie "papież" Franciszek może sobie głosić SWOJE nie Kościoła Św. nauczanie magisterium autentyczne AL i inne bzdury oczywiście omylne, ale STOI ono w SPRZECZNOŚCI z powszechnym nieomylnym zwyczajnym magisterium papieży i całego Kościoła co do 6 przykazania (Oraz m.in do dogmatu o jedności Kościoła, po za Kościołem nie ma zbawienia itd.) i w tym ma problem „papież” ,że podważą nieomylne magisterium przez co głosi herezje i inne poważne błędy.
I pytam się pana jest pan mu w czymkolwiek posłuszny i uległy co do AL i dalszych konsekwencji…
Zwykle papieskiemu Magisterium autentycznemu, które nie ma przywileju nieomylności, również należy okazywać posłuszeństwo, chociaż nie absolutnie, ani bezwarunkowo. NIe należy mu się natomiast żadne posłuszeństwo, kiedy naprzeciw zdania papieża, które nie cieszy się nieomylnością, stoi nieomylna sentencja Kościoła lub stała i powszechna wiara Kościoła (quod semper et ubique). W takim wypadku opór jest nie tylko usprawiedliwiony, ale jest obowiązkiem; jego źródłem nie jest duch fałszu ani buntu, ale miłość bliźniego.
1. Czytał pan Amoris Laetitia? Ja tylko jakieś fragmenty. Jak powiedziałem: to nie jest oczywista sprawa, a rozmawiałem na ten temat z pewnym prałatem, doktorem teologii dogmatycznej.
2. Powtarzam: jest Kolegium Kardynałów. Oni będą wiedzieć, co robić w razie czego. A może już coś w tej materii robią. Kto wie. Pan niech śpi dobrze, i się nie martwi. Zostawmy troskę o to tym, którzy są do rozstrzygania takich spraw powołani. A my? Zajmijmy się swoim powołaniem. I możemy jeszcze np. dołączyć do akcji modlitewnej za Kościół.
Uwagi papieża odnosiły się z konieczności także do Correctio filialis, gdyż ten dokument został mu doręczony do rąk własnych już 10 sierpnia, a upubliczniony 24 września 2017 r.
26 września 2017 r. w rozmowie z FSSPX.News bp Bernard Fellay, przełożony generalny Bractwa Św. Piusa X, tłumaczył, że wydanie Correctio filialis to inicjatywa „grupy duchownych i świeckich intelektualistów, zaniepokojonych heterodoksyjnymi tezami zawartymi w Amoris lætitia”, po czym dodał: „Nauczanie Chrystusa o małżeństwie nie może być w zakamuflowany sposób zmieniane pod pretekstem, że czasy się zmieniły i że praktyka duszpasterska powinna się [do tego] dostosować, poprzez proponowanie rozwiązań ignorujących doktrynę”.
„Zmiany antropologiczno-kulturowe wywierają dziś wpływ na wszystkie aspekty życia i wymagają podejścia analitycznego i zróżnicowanego. Dlatego też nie wolno nam się ograniczyć do praktyk duszpasterskich, które odzwierciedlają formy i wzorce z przeszłości” – napisał Franciszek. Jak podaje serwis Radia Watykańskiego, „nowy instytut nadal będzie związany z Papieskim Uniwersytetem Laterańskim. Ze względu na swój papieski charakter ma on być punktem odniesienia dla całego Kościoła powszechnego”. Jak podsumował całą rzecz znany korespondent watykański, Edward Pentin z „National Catholic Register”, sensem istnienia nowego instytutu jest „kontynuacja nauczania Amoris lætitia i uniemożliwienie jego odrzucenia [w przyszłości]”.
Cytat: gnomeOsobiście nie mam żadnych wątpliwości, że Bergoglio jest heretykiem i nie jest ważnym papieżem
Na jakiej podstawie Pan jest w pełni przekonany, że Franciszek nie jest papieżem? Prosiłbym konkretne uzasadnienie, a nie lawirowanie: "a bo jak tak papież może herezje gadać" (a no jest takie ryzyko, gdy nie przemawia ex cathedra, ale to nie ma nic wspólnego z legalnością jego papiestwa).
Dziwny byłby to papież, który by uznał, że jego poprzednicy nie byli papieżami, bo tym samym by stwierdził nieważność swojego wyboru. Teza z Cassiciacum jest inna, ale i tak nie ma w mniej poruszonego problemu nieważności święceń. https://rzymski-katolik.blogspot.com/2010/06/x-curzio-nitgolia-zagodzony.html
Ja się zastanawiam natomiast, czy Juliusz II był papieżem, nawet posoborowy papieże nie kazali czynić malunków pogańskich bóstw w "najświętszych", a bez wątpienia najważniejszych miejsc Kościoła.
Panie LUK: co prawda to pańska sprawa, ale czy naprawdę nie prościej byłoby panu zostać "normalnym" sedekiem (z tezą Cassiciacum lub nawet bez niej), liczyć sobie wakat od Jana XXIII czy Pawła VI, jeździć na msze tylko do x. Trytka itd.? Zamiast wymyślać jakieś niezwykłe konstrukcje typu "moja własna teza z Cassiciacum", według których można Franciszka uważać za jakiegoś niby-papieża, nie-papieża-ale-jednak-potencjalnego-papieża, liczyć sedewakancję dopiero od Amoris Laetitia lub wręcz od sławetnej "interpretacji", jednocześnie chodzić na msze una cum etc.
Rozumiem, że panuje powszechna konfuzja, ale ta koncepcja jakoś nie bardzo się trzyma w szwach. Ani to FSSPX (oni po prostu uznają Franciszka), ani FSSPX Ruch Oporu, ani (post)indult, ani sedewakantyzm / 'sedeprywacjonizm' głównego nurtu.
P. Hermann (1908): „Kościół jest nieomylny w swych ogólnych regułach dyscypliny. Pod pojęciem ogólne reguły dyscypliny rozumie się przepisy i praktyki, które należą do zewnętrznych przejawów zarządzania całym Kościołem. Zaliczają się do nich te działania, które dotyczą albo zewnętrznej formy kultu, jak na przykład przepisy liturgiczne i rubryki lub też sprawowania sakramentów, jak na przykład komunia pod jedną postacią…
Jednakowoż, o Kościele w kwestii jego ogólnych reguł dyscypliny, mówi się, że jest nieomylny w tym oto sensie: że w jego przepisach dyscyplinarnych nie można znaleźć nic, co by się sprzeciwiało Wierze albo dobrym obyczajom, lub co by mogło wykazywać tendencję (vergere) do zaszkodzenia bądź to Kościołowi bądź to wiernym.
Z samej misji Kościoła wynika, że jest nieomylny w swych regułach dyscyplinarnych. Misją Kościoła jest zachowanie integralnej wiary i doprowadzenie ludzi do zbawienia przez nauczenie ich zachowywania wszystkiego, co nakazał Chrystus. Lecz gdyby był w stanie narzucać albo nakazywać albo tolerować w swych regułach dyscyplinarnych coś przeciwnego wierze i moralności, albo coś takiego, co prowadziłoby do szkody Kościoła albo wiernych, to Kościół odstąpiłby od swej boskiej misji, co byłoby niemożliwością”. – Institutiones Theologiae Dogmaticae, 4-a ed. Romae: Della Pace 1908, 1, 258.
A. Dorsch (1928): „Kościół jest również słusznie uważany za nieomylny w swych zarządzeniach dyscyplinarnych…
Przez dyscyplinarne zarządzenia rozumie się wszystkie te rzeczy, które dotyczą rządzenia w Kościele, w zakresie w jakim różni się ono od magisterium. Mowa jest tu zatem o prawie kanonicznym, które Kościół ustanowił dla Kościoła powszechnego by uregulować formy boskiego kultu albo ukierunkowania życia chrześcijańskiego”. – Institutiones Theologiae Fundamentalis. Innsbruck: Rauch 1928, 2, 409.
To ja zadam inne pytanie, z perpektywy "posoborowca".
Otóż owszem, mam mniejsze lub większe wątpliwości w odniesieniu do nauczania Kościoła po soborze. Zresztą miewam też wątpliwości w odniesieniu do nauczania przedsoborowego, ale nie w tym rzecz.
Mając wątpliwości, nie mam PEWNOŚCI sumienia, dzięki której za słuszny uznałbym jakiś ruch, np. związanie się ze wspólnotą przedsoborową, publiczne krytykowanie nauczania pasterzy, unikanie uczestnictwa w NOM. A na forum wewnętrznym, nie mam pewności sumienia, by uznać za fałszywe nauki posoborowe. W gruncie rzeczy tematy sporne, heretyckie, są bardzo dalekie od praktyki mojego życia. Nie zajmuję jednoznacznego stanowiska w odniesieniu do ekumenizmu, kolegialności, dostępu do sakramentów rozwodników, bo to mnie po prostu nie dotyczy. Nie widzę też wymogu, by posiadać jednoznaczne poglądy w takiej materii. Nawet u św. Tomasza jest rozróżnienie na wiarę explicite, konieczną do zbawienia i implicite (w zależności od zdolności poszczególnych wiernych).
Obserwuję natomiast u siebie, że zainteresowanie takimi tematami powoduje pewien zamęt, przesuwa ciężar starań z troski o własne zbawienie i zbawienie najbliższych na roztrząsanie jakże żywotnych zagadnień, ale jednak takich, na które nie mam wpływu lub mój wpływ jest znikomy. Nie widzę możliwości, by obarczać szeregowego katolika odpowiedzialnością za to, co głoszą pasterze Kościoła.
Co o czymś takim sądzą ludzie, którzy świadomie dokonują zwrotu ku wspólnotom tradycyjnym? Że to co robię to popadanie w herezje? Zaniedbanie? Ryzykuję życie wieczne?
Nie zajmuję jednoznacznego stanowiska w odniesieniu do ekumenizmu, kolegialności, dostępu do sakramentów rozwodników, bo to mnie po prostu nie dotyczy.
Wynika to jasno z formuły, która została dodana na końcu każdego z dokumentów Vaticanum II: "To wszystko, co wyrażone zostało w niniejszym Dekrecie, w całości i w szczegółach zyskało uznanie Ojców świętego Soboru. My [tj., Paweł VI] również, na mocy udzielonej nam przez Chrystusa władzy apostolskiej wraz z Czcigodnymi Ojcami w Duchu Świętym to zatwierdzamy, postanawiamy i ustalamy i te postanowienia soborowe polecamy ogłosić na chwałę Bożą". Co więcej, na zakończenie soboru Paweł VI oznajmił, co następuje: "W końcu więc wszystko, co dotyczy świętego Soboru ekumenicznego, dzisiaj, z Bożą pomocą zostało zakończone, wszystkie konstytucje, dekrety, deklaracje i głosowania zatwierdzone podczas obrad soborowych i przez Nas promulgowane. Tenże ekumeniczny Sobór przez Naszego poprzednika, papieża Jana XXIII zapowiedziany 25 grudnia 1961, rozpoczęty zaś 11 października 1962 roku, a po jego śmierci przez Nas kontynuowany, Naszą apostolską władzą postanawiamy zakończyć ze wszystkimi skutkami prawnymi. Postanawiamy zaś, że wszystko, co zostało synodalnie na Soborze ustalone ma być ze czcią przestrzegane przez wszystkich wiernych, na chwałę Bożą, dla blasku Świętej Matki Kościoła i dla pokoju i spokojności wszystkich ludzi. Ogłaszamy, i zatwierdzamy wszystkie te dokumenty soborowe, i postanawiamy, że mają pozostać niezmienione i obowiązujące oraz mają mieć prawomocną skuteczność, mają zostać upowszechnione i w całości i gruntownie wprowadzone w życie oraz zostać w pełni ratyfikowane przez tych, których dotyczą lub mogą dotyczyć teraz i w przyszłości; a jak to zostało rozstrzygnięte i określone, wszystkie wysiłki przeciwne tym zarządzeniom podejmowane przez jakąkolwiek osobę lub organ władzy, świadomie lub nieświadomie, począwszy od teraz mają być uznane za nieważne i próżne". 12 stycznia 1966 roku, Paweł VI oświadczył również: "Sobór jest wielkim dziełem magisterium Kościoła; ten, kto opowiada się za Soborem, tym samym uznaje i czci nauczycielski urząd Kościoła...". W tej samej przemowie powiedział: "... nauczanie swoje [Sobór] jednak obwarował powagą zwyczajnego najwyższego magisterium; to zwyczajne i oczywiście autentyczne magisterium wszyscy wierni przyjmować mają z uległością i szczerze, zgodnie z duchem Soboru, odpowiadającym naturze i celom każdego dokumentu". 6 sierpnia 1964 roku, w swojej encyklice Ecclesiam suam Paweł VI powiedział także: "Jeżeli więc Sobór Watykański II nazwano dalszym ciągiem i uzupełnieniem poprzedniego Soboru, to właśnie dlatego, że mu powierzono zadania przepracowania i ostatecznego określenia nauk o Kościele". Zwróćcie ponadto uwagę na język, w jakim została sformułowana deklaracja o wolności religijnej: "To, co obecny Sobór Watykański oznajmia o prawie człowieka do wolności religijnej, ma fundament w godności osoby, której to godności wymagania uświadomiły się pełniej rozumowi ludzkiemu dzięki doświadczeniu wieków. Co więcej, owa nauka o wolności ma korzenie w Boskim Objawieniu, wobec czego chrześcijanie z tym większą czcią powinni jej przestrzegać"
Oprócz tych stwierdzeń Pawła VI, istnieje wiele oświadczeń Jana Pawła II, w których głosi konieczność przylgnięcia do Vaticanum II. Na przykład, 5 listopada 1979 roku w przemowie do kolegium kardynalskiego powiedział: "Konsekwentna realizacja nauczania oraz wytycznych Drugiego Soboru Watykańskiego jest i pozostanie nadal głównym celem tego pontyfikatu" [podkreślenie dodane]. 30 listopada 1980 roku, w encyklice Dives in misericordia odnosząc się do Vaticanum II, oświadczył: "... w obecnym okresie dziejów Kościoła stawiamy sobie jako naczelne zadanie wprowadzenie w życie nauki tego wielkiego Soboru". W cytowanej powyżej przemowie do kardynałów, powiedział: "Posłuszeństwo nauczaniu Drugiego Soboru Watykańskiego jest posłuszeństwem wobec Ducha Świętego... Posłuszeństwo Duchowi Świętemu wyraża się w autentycznej realizacji zadań postawionych przez Sobór, w pełnej harmonii z przedłożonym przez niego nauczaniem... Tylko w ten sposób [tj. przez realizację Vaticanum II] – inaczej mówiąc, przez uczciwe i szczere posłuszeństwo wobec Ducha Prawdy – może zostać zachowana jedność i jednocześnie, duchowa siła Kościoła"
1. Otóż z tego cytatu x. Smitha wynika, że my jako wierni mamy OBOWIĄZEK przyjąć i podporządkować się orzeczeniom władzy kościelnej, nawet jeśli nie są nieomylne. Zaorał Pan tym jednym cytatem wszystkich, którzy kwestionują SV II i jakiekolwiek nauczanie magisterialne.
2. Czy mogę prosić o wyjaśnienie (albo link do tegoż, bo podejrzewam że już Pan to wyjaśniał), że SVII zaprzeczył dogmatowi: "poza Kościołem nie ma zbawienia". Mam nadzieję, że jest Panu znana tradycyjna wykładnia tego dogmatu, która mówi, że ci co nie z własnej winy nie znają wiary katolickiej, ale kierują się sumieniem i szukają prawdy - mogą być (lub będą) zbawieni.
pan Marc : że SVII zaprzeczył dogmatowi: "poza Kościołem nie ma zbawienia"
DE 3.
Nasi bracia odłączeni sprawują wiele chrześcijańskich obrzędów, które zależnie od różnych warunków każdego Kościoła lub Wspólnoty niewątpliwie mogą w rozmaity sposób wzbudzić rzeczywiste życie łaski i którym trzeba przyznać zdolność otwierania wstępu do społeczności zbawienia. Same te Kościoły i odłączone Wspólnoty, choć w naszym przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia. Duch Chrystusa nie wzbrania się przecież posługiwać nimi jako środkami zbawienia, których moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu.
INNOCENTY III: Wyznanie wiary
ułożone dla waldensów
(1208)
Wyznanie wiary podane do podpisu Durandowi de Huesca, którego nawrócił św. Dominik (zob. wstęp do V. 9).
Wierzymy sercem i wyznajemy usty, że istnieje jeden Kościół, nie jakiś heretycki, lecz święty rzymski, katolicki i apostolski, poza którym, wierzymy, iż nikt nie zbawia się [św. Cyprian, List 73, 21 PL 3, 1123].
XII SOBÓR POWSZECHNY, LATERAŃSKI IV
(1215)
Jeden jest powszechny Kościół wiernych, poza którym nikt w ogóle nie bywa zbawiony. W nim Jezus Chrystus jest jednocześnie Kapłanem i Ofiarą. Jego ciało i krew prawdziwie zawarte są w Sakramencie Ołtarza pod postaciami chleba i wina, przeistoczonymi Boską mocą – chleb w ciało, wino w krew – abyśmy dla ziszczenia się tajemnicy jedności przyjęli od Niego to, co On przyjął od nas. Tego sakramentu nie może sprawować nikt oprócz kapłana, który został należycie wyświęcony na mocy władzy Kościoła, przez samego Jezusa Chrystusa udzielonej Apostołom i ich następcom.
BONIFACY VIII; Bulla ,,Unam sanctam"
z 18 listopada 1302 r.
Wiara nas skłania do utrzymywania i wyznawania, że jest jeden Kościół, święty, katolicki i apostolski. My w niego wierzymy mocno i tę wiarę bez zastrzeżenia wyznajemy. Poza nim nie ma zbawienia ani odpuszczenia grzechów, zgodnie z tym, co mówi Oblubieniec w Pieśni nad Pieśniami: “Jedna jest gołębica moja, doskonała moja, jedynaczka matki mojej, wybrana rodzicielki mojej” [Pnp 6, 8]. Ten Kościół przedstawia się jako jedno ciało mistyczne, którego głową jest Chrystus, Jego zaś głową jest Bóg. W nim [jest] “jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest” [Ef 4, 5]. Jedna przecież była arka Noego w czasie potopu, symbolicznie zapowiadająca jeden Kościół. Wymierzona jedną miarą, jednego miała sternika i rządcę: Noego. Poza nią wszystko, co istniało – jak czytamy – zostało zniszczone. Czcimy Kościół jako jedyny, gdyż mówiąc przez Proroka: “Wyrwij od miecza, Boże, duszę moją, a z łapy psa jedyną moją” [Ps 21, 21] .
Dekret dla jakobitów
(1442)
...Tak wielkie ma znaczenie jedność ciała Kościoła, że tylko w tej jedności pozostającym pomagają do zbawienia sakramenty kościelne oraz im tylko wieczną nagrodę wysługują posty, jałmużny i inne uczynki pobożności oraz praktyki chrześcijańskiego życia. “Nikt nie może być zbawiony; choćby jego jałmużny były wielkie i choćby przelał krew za Chrystusa, jeśli nie pozostanie w łonie Kościoła katolickiego i w jedności z nim” [por. św. Fulgencjusz, De fide ad Petrum – PL 65, 703 n]
Sobór Florencki, Dekret dla Jakobitów, 4. II 1442
Święty Kościół Rzymski mocno wierzy, wyznaje i głosi, że nikt, kto nie jest w Kościele katolickim, nie tylko poganie, ale i żydzi, albo heretycy i schizmatycy, nie mogą dostąpić żywota wiecznego; lecz pójdą w ogień wieczny ‘który zgotowany jest diabłu i aniołom jego’ (Mt 25:41), jeżeli przed końcem życia nie będą przyłączeni do niego (Kościoła)... Nikt też, choćby nie wiedzieć jakie dawał jałmużny, a nawet przelał krew dla Imienia Chrystusowego, nie może być zbawiony, jeżeli nie wytrwa w łonie i jedności Kościoła katolickiego.
PIUS IX: Mowa konsystorialna “Singulari quadam”(1)
(1854)
Trzeba oczywiście przyjąć jako prawdę wiary [por. Dz. 1677], że poza apostolskim, rzymskim Kościołem nikt nie może być zbawiony. On jest jedyną arką zbawienia. Jeśli ktoś do niej nie wejdzie, zginie podczas potopu. Równocześnie jednak za pewne należy uważać; że ci, co są w nieznajomości prawdziwej religii, nieznajomości nie do przezwyciężenia, żadnej nie ponoszą winy z tego powodu w oczach Pana. Lecz któż – wobec różnorodnej natury narodów, krajów, umysłów oraz wielu innych okoliczności miałby tyle odwagi, by określić granice tej niewiedzy? Owszem, gdy uwolnieni z więzów ciała zobaczymy Boga, jakim jest [1 J 3, 2], zrozumiemy z pewnością, jak ścisłym i wspaniałym związkiem łączą się miłosierdzie i sprawiedliwość Boże. Lecz jak długo przebywamy na ziemi przytłoczeni ciężarem materii, która przytępia duszę, wierzymy najusilniej według nauki katolickiej, że jest “jeden Bóg, jedna wiara, jeden chrzest” [Ef 4, 5]. Nie godzi się posuwać dalej naszych dociekań.
Pius IX. Alokucja Singulari quadam.(1)
Z prawdziwą dowiadujemy się boleścią, że inny jeszcze błąd nie mniej zgubny rozpowszechnił się w niektórych stronach katolickiego świata i opanował umysły wielu bardzo katolików, którzy wyobrażają sobie, że mogą mieć nadzieję zbawienia ci, co nie stanowią cząstki prawdziwego Chrystusowego Kościoła. Stąd się też dzieje, że zadają oni sobie często pytania, jaki będzie po śmierci los i położenie tych, którzy wcale nie należeli do wiary prawdziwej, i przytoczywszy sobie powody najbardziej próżne i bezpodstawne, oczekują na swe pytanie odpowiedzi przychylnej błędnemu ich przekonaniu. Dalecy jesteśmy, czcigodni Bracia, od tego, abyśmy śmieli zakreślać granice miłosierdziu Bożemu, które jest nieskończone; nie chcemy bynajmniej zgłębiać zamiarów i ukrytych sądów bożych, będących niezgłębioną przepaścią, której niezdolna przeniknąć myśl ludzka. Atoli, podług wymagań Naszego Apostolskiego urzędu pragniemy pobudzić waszą troskliwość i czujność biskupią, abyście wszystkimi siłami starali się rugować z umysłów ludzkich to bezbożne i zgubne przekonanie że droga zbawienia wiecznego znajdować się może we wszystkich religiach. W miarę zdolności i tej nauki, jaką się odznaczacie, okazujcie ludom powierzonym waszemu staraniu, że dogmaty wiary waszej świętej żadną miarą nie są przeciwne miłosierdziu i sprawiedliwości Bożej. Trzeba wprawdzie przyjąć jako zasadę wiary, że poza Kościołem apostolskim nikt zbawić się nie może, ponieważ on jest jedyną arką zbawienia, i kto się do niej nie schroni, zginie w wodach potopu; jednakże z najzupełniejszą pewnością przyznać trzeba, że ci co odnośnie do prawdziwej religii znajdują się w niepokonalnej nieświadomości, wcale nie odpowiadają za nią w oczach bożych.
Pius IX. Encyklika Singulari Quidem.(2)
“Uczcie ich, że jeden jest także prawdziwy Święty Kościół, to jest Kościół Katolicko-Apostolsko-Rzymski; że jedna jest tylko Katedra na Piotrze słowem Pańskim ufundowana, poza którą ani prawdziwej wiary znaleźć, ani wiecznego zbawienia dostąpić nie można; że ten, kto za matkę nie ma Kościoła, Boga też za Ojca mieć nie może, i że na próżno schlebiają sobie ci, którzy utrzymują, że są w Kościele, skoro porzucili Katedrę Piotra, na której Kościół jest zbudowany. Uczcie ich zatem, że nie ma większej zbrodni, bardziej sromotnej zakały, jak stawiać się przeciw Chrystusowi, rozdzierać Kościół Jego krwią zrodzony i nabyty i wbrew ewangelicznej miłości z szaloną zaciekłością niezgody powstawać na zjednoczenie i zgodę ludu z Bogiem.
Otóż to są ci ludzie, których Kościół usiłuje sprowadzić ku zdrowszemu myśleniu, zwracając się do nich takimi słowy: "Czy jest coś bardziej przeciwnego rozumowi, jak chcieć rozumem wznosić się ponad rozum; i czy jest coś bardziej przeciwnego wierze, jak nie chcieć wierzyć w to, czego rozum dosięgnąć nie zdoła?" On nieustannie powtarza im, że wiara nie na rozumie się opiera, ale na autorytecie, albowiem w żaden nie przystałoby sposób, ażeby Bóg mówiąc do ludzi, słowa Swoje miał potwierdzać rozumowaniem, jakby się godziło nie chcieć Mu wierzyć; że Bóg mówi, jako Jemu przystało: mówi jako Najwyższy Sędzia Wszechrzeczy, nie argumentując, a objawiając. Kościół jawnie obwieszcza, że jedyną nadzieją zbawienia jest dla człowieka wiara chrześcijańska, która naucza prawdy, blaskiem swojej światłości rozprasza ciemności błędów, a miłością działa; oraz że ta nadzieja mieści się tylko w Kościele katolickim, który strzegąc prawdziwej religii jest stałym schronieniem owej wiary i Kościołem Boga, poza którym nikt prócz tych, których by tłumaczyła niepokonalna niewiedza, nie może mieć nadziei życia i zbawienia. Kościół naucza zatem i oznajmia, że jeśliby się w czymś godziło używać ludzkiej umiejętności do badania wyroków Boskich, to przecież nigdy rozum nie powinien sobie dumnie przywłaszczać prawa nauczania, jakby mistrzyni, ale powinien, jak posłuszna i poddana służebnica - by idąc naprzód nie zabłąkał się i nie zginął - sprawiać się w bojaźni, kierując się przy tym świadectwem zewnętrznych słów, światłem wewnętrznej mocy i prostą ścieżką prawdy.
Z czego przecież nie należy wnioskować, jakoby w Kościele Chrystusowym nie było żadnego postępu religii. Postęp jest, jest bardzo wielki, ale to prawdziwy postęp wiary, nie zaś jej zmiana. Potrzeba, by poznawanie, umiejętność i mądrość wszystkich i każdego, w szczególności zaś po wszystkie czasy i wieki całego Kościoła, jak też i pojedynczych wiernych, wzrastała i czyniła wielkie, bardzo wielkie postępy; ażeby to, w co przedtem mniej jasno wierzono, to potem poznawano jaśniej; ażeby to, co starożytność wielbiła nie rozumiejąc, potomność mogła mieć szczęście wyrozumiewać; ażeby szacowne kamienie Boskiego dogmatu były coraz to doskonalej obrobione, coraz to dokładniej zastosowane, coraz mądrzej przyozdobione, aby się wzbogaciły blaskiem, pięknością i wdziękiem, nie przestając przecież być w swej istocie tym, czym były, objęte zawsze tą samą nauką, w tej samej myśli, w tej samej jak przedtem istocie, tak by za nowymi wyrażeniami nigdy nie szło nowych rzeczy nauczanie”.
Niektóre twierdzenia odrzucone przez Piusa IX w “Zbiorze”
(1864)
16* Ludzie mogą znaleźć drogę do wiecznego zbawienia i osiągnąć to zbawienie przez praktykę jakiejkolwiek religii.
17* Można mieć przynajmniej uzasadnioną nadzieję co do zbawienia wiecznego tych wszystkich, którzy w żaden sposób nie należą do prawdziwego Kościoła Chrystusa.
XX SOBÓR POWSZECHNY, WATYKAŃSKI I
SESJA III (1870)
Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej
Ponieważ “bez wiary... niemożliwą jest rzeczą podobać się Bogu” [Hbr 11; 6] i dostąpić uczestnictwa Jego synów, dlatego nikt nie otrzymuje bez niej usprawiedliwienia ani nie osiągnie żywota wiecznego, jeżeli w niej “aż do końca nie wytrwa” [Mt 10,.22; 24, 13]. Ażebyśmy zdołali zadośćuczynić obowiązkowi przyjęcia prawdziwej wiary i wytrwania w niej na stałe, Bóg przez Syna swego Jednorodzonego ustanowił Kościół i wyposażył go w wyraźne znamiona przez siebie nadane, by wszyscy mogli go uznać za stróża i nauczyciela słowa objawionego.
Benedykt XV. Encyklika Ab beatissimi.
Wiara katolicka ma to do siebie, że nie można do niej ani niczego dodać, ani niczego od niej odjąć: albo się ją zachowuje całą, albo całą odrzuca. To jest wiara katolicka; jeżeli jej kto nie zachowa wiernie i mocno, nie będzie mógł być zbawiony (Wyznanie wiary św. Atanazego). Żeby więc zaznaczyć wyznanie katolickie, nie potrzeba żadnych dodatków, niechaj każdy poprzestaje na tym, że wyzna tę wiarę tak: „Imię moje jest chrześcijanin, a nazwisko katolik" (św. Pacjan, List pierwszy; P. L. 13,1055); niechaj jednak stara się być tym, jakim się nazywa.
Św. Officium: List do abpa Bostonu Cushinga (1949):
"Należy wierzyć wiarą boską i katolicką (fide divina et catholica) w to wszystko, co jest zawarte w słowie Bożym napisanym lub też przekazanym i co Kościół podaje do wierzenia nie tylko za pośrednictwem uroczystego orzeczenia, lecz także zwyczajnego i powszechnego nauczania jako przez Boga objawione [por. I. 52].
Między tymi prawdami, jakie Kościół zawsze głosił i nigdy nie przestanie głosić, znajduje się również owo nieomylne orzeczenie, które nas uczy, że poza Kościołem nie ma zbawienia. Ten dogmat jednak należy rozumieć w takim znaczeniu, w jakim go rozumie sam Kościół. W istocie bowiem nie prywatnym osądom powierzył nasz Zbawiciel wyjaśnienie rzeczy zawartych w depozycie wiary, lecz Magisterium kościelnemu.
Na pierwszym miejscu Kościół naucza, że w tym zagadnieniu chodzi o najbardziej ścisły nakaz Chrystusa. Sam bowiem swoim Apostołom wyraźnie nakazał, aby nauczali wszystkie narody zachowywać to wszystko, co On sam rozkazał [Mt 28, 19-20].
Między poleceniami zaś Chrystusa wcale nie ostatnie miejsce zajmuje nakaz, abyśmy przez chrzest włączyli się w Ciało Mistyczne Chrystusa, jakim jest Kościół, i abyśmy byli złączeni z Chrystusem i Jego zastępcą, przez którego On sam w sposób widzialny rządzi swoim Kościołem na ziemi. Dlatego nie zbawi się nikt, kto wiedząc, że Kościół został mocą Boską ustanowiony przez Chrystusa, nie chce jednak poddać się Kościołowi lub odmawia posłuszeństwa Rzymskiemu Biskupowi, zastępcy Chrystusa na ziemi.
Zbawiciel bowiem nie tylko nakazał, aby wszystkie ludy weszły do Kościoła, lecz ustanowił także Kościół jako środek do zbawienia, bez którego nikt nie może wejść do królestwa chwały niebieskiej.
W nieskończonym swoim miłosierdziu Bóg chciał, aby skutki tych pomocy koniecznych do zbawienia, jakie do osiągnięcia ostatecznego celu człowieka są nakazane z ustanowienia Bożego, a nie z wewnętrznej konieczności, można było osiągnąć w pewnych okolicznościach, jeśli ktoś okaże ich pragnienie lub życzenie (votum vel desiderium). Widzimy to jasno wyrażone na Soborze Trydenckim w odniesieniu tak do sakramentu odrodzenia, jak i do sakramentu pokuty [VII . 63, 73].
Toż samo na swój sposób trzeba odnieść do Kościoła o ile mianowicie jest on powszechnym środkiem zbawienia. Ponieważ nie zawsze wymaga się do osiągnięcia wiecznego zbawienia, by ktoś w rzeczywistości został włączony do Kościoła jako członek, przynajmniej jest wymagane, by do niego należał przez życzenie lub pragnienie. To zaś pragnienie nie zawsze musi być wyraźne, jak to jest u katechumenów, lecz wtedy również ma miejsce, kiedy człowiek znajduje się w niewiedzy niemożliwej do usunięcia. Bóg także przyjmuje ukryte pragnienia (votum implicitum), nazwane w ten sposób, ponieważ jest ono zawarte w dobrym usposobieniu duszy, dzięki któremu człowiek chce uzgodnić swoją wolę z wolą Bożą.
Oto wyraźna nauka Ojca św. papieża Piusa XII w jego encyklice O Mistycznym Ciele Jezusa Chrystusa, wydanej 29 czerwca 1943 r. [AAS 35. 1943, s. 193 n] . W niej bowiem wyraźnie papież rozróżnia między tymi, którzy w rzeczywistości są włączeni do Kościoła jako członki, a tymi, którzy do Kościoła należą tylko przez pragnienie. Rozprawiając bowiem na temat członków, z których tutaj na ziemi składa się Ciało Mistyczne, tenże papież mówił: “Do rzeczywistych zaś członków Kościoła zaliczać można tylko tych ludzi, którzy przyjęli chrzest odrodzenia i wyznają prawdziwą wiarę, a którzy nie oderwali się pożałowania godną samowolą od organicznej jedności ciała lub też nie zostali odłączeni przez prawowitą władzę z powodu ciężkich przestępstw” [II. 86]. Przy końcu zaś tejże encykliki, zapraszając najserdeczniej do jedności ludzi nie należących do organizmu katolickiego Kościoła, wspomina o tych, “którymi kieruje nieuświadomione pragnienie i tęsknota ku Mistycznemu Ciału Odkupiciela”. Nie wyłączając ich wcale od zbawienia wiecznego, z drugiej, jednak strony twierdzi, że przebywają w takim stanie, “w jakim nie mogą być bezpieczni o swoje wieczne zbawienie... ponieważ brak im tylu i tak wielkich niebiańskich pomocy, z których można korzystać tylko w Kościele katolickim” [AAS, loc. cit., s. 243].
Tymi rozważnymi słowy potępia zarówno tych, którzy wyłączają od zbawienia wiecznego wszystkich ludzi złączonych z Kościołem tylko przez samo ukryte pragnienie (votum implicitum), jak i tych, którzy fałszywie twierdzą, że ludzie równie dobrze mogą się zbawić w każdej religii [por. przemówienie Piusa IX Singulari quadam, wyżej nr 32; por. również encyklikę tegoż Piusa IX Quanto conficiamur rnoerore, Dz. 1677].
Nie należy myśleć, że wystarczy jakiekolwiek pragnienie wstąpienia do Kościoła, aby człowiek się zbawił. Jest bowiem konieczne, aby pragnienie kierujące konkretnego człowieka ku Kościołowi było ożywione doskonałą miłością. Pragnienie ukryte nie może być skuteczne, chyba że człowiek posiadłby wiarę nadprzyrodzoną: “Albowiem przystępujący do Boga powinien wierzyć, że jest i że nagradza tych, co go szukają” [Hbr 11, 6]. Głosi bowiem Sobór Trydencki [sesja VI, rozdz. 8 – nr VII. 67], że “wiara jest początkiem zbawienia człowieka, fundamentem i korzeniem wszelkiego usprawiedliwienia; bez niej niemożliwą jest rzeczą podobać się Bogu” [Hbr 11, 6] i “należeć do grona Jego synów” [VII. 67]."
AKTA I DEKRETY
ŚWIĘTEGO POWSZECHNEGO SOBORU WATYKAŃSKIEGO (1870 r.)
Pierwszy projekt Konstytucji dogmatycznej o Kościele Chrystusowym przedłożony Ojcom do rozpatrzenia
Rozdział VI
Kościół jest społecznością bezwzględnie konieczną do osiągnięcia zbawienia.
Dlatego niechaj wszyscy zważą, jak konieczną do osiągnięcia zbawienia społecznością jest Kościół Chrystusowy. Jest on bowiem tak konieczny, jak koniecznym jest związek i łączność z Chrystusem Głową i Mistycznym Jego Ciałem, poza którym nie ożywia On ani wspiera żadnej innej społeczności, jak to czyni ze swoim Kościołem, który jedynie umiłował i siebie ofiarował zań, aby go uświęcić, obmywając go wodą chrztu w wodzie żywota i aby (w ten sposób) przygotować sobie Kościół chwalebny bez plamy i skazy, święty i niepokalany.
Dlatego nauczamy, że Kościół nie jest społecznością dowolną (w tym znaczeniu), jakoby to było dla zbawienia obojętne znać go, czy też nie znać, wstąpić doń, czy też wystąpić; lecz jest on społecznością bezwzględnie konieczną, i to nie tylko koniecznością wynikającą z nakazu Zbawiciela, który na wszystkich ludzi nałożył obowiązek należenia do Kościoła (necessitate praecepti), lecz także koniecznością nieodzownego środka (necessitate medii), gdyż w obecnym porządku Opatrzności zbawczej udzielanie Ducha św., uczestnictwo w prawdzie i życiu dokonują się tylko w Kościele i przez Kościół, którego głową jest Chrystus.
Rozdział VII
Poza Kościołem nikt nie może się zbawić.
Następnie jest dogmatem wiary, że poza Kościołem nikt nie może się zbawić. Ci jednak, którzy pozostają w niepokonalnej nieznajomości Chrystusa i Jego Kościoła, nie będą skazani na kary wieczne z powodu tejże nieznajomości, ponieważ nie obciąża ich z tego powodu żadna wina w oczach Pana, który pragnie, by wszyscy ludzie doszli do zbawienia i do poznania prawdy, i który temu, kto czyni, co jest w jego mocy, nie odmawia łaski, aby mógł dostąpić usprawiedliwienia i osiągnąć życie wieczne. Lecz tegoż usprawiedliwienia nie dostąpi ten, kto rozstaje się z tym życiem oddzielony z własnej winy od jedności wiary lub społecznej jedności Kościoła. Kto by nie był w tej arce, zginie w czasie potopu. Dlatego odrzucamy i potępiamy bezbożną jak również sprzeczną z rozumem naukę o równej wartości wszystkich religii, tę naukę, w świetle której synowie tego świata, znosząc różnicę między prawdą a fałszem, głoszą, że brama życia wiecznego stoi otworem dla wszystkich ludzi wyznających jakąkolwiek religię, lub twierdzą, że o prawdzie religijnej można mieć tylko więcej lub mniej prawdopodobne mniemanie, a nie pewność.
Podobnie odrzucamy bezbożność tych, którzy zamykają bramy królestwa Bożego przed ludźmi twierdząc wśród fałszywych wymówek, że nie godzi się, lub dla zbawienia nie jest rzeczą zgoła konieczną, opuszczać religię, w której ktoś się urodził, lub został w niej pouczony i wychowany nawet wtedy, gdy jest fałszywą.
Odrzucamy także bezbożność tych, którzy oskarżają Kościół, że głosi się być religią jedynie prawdziwą, wszystkie zaś religijne społeczności i sekty, które oddzieliły się od jego społeczności, napiętnuje i potępia, jak gdyby mogła kiedykolwiek współistnieć sprawiedliwość i nieprawość, światło i ciemności i zgoda między Chrystusem i Belialem.
Kanon V. Gdyby ktoś głosił, że Kościół Chrystusowy nie jest społecznością bezwzględnie konieczną do osiągnięcia zbawienia wiecznego, lub utrzymywał, że ludzie mogą się zbawić przez wyznawanie jakiejkolwiek religii, niech będzie wyklęty.
Kanon XIII. Gdyby ktoś głosił, że prawdziwy Kościół Chrystusowy, poza którym nikt nie może się zbawić, nie jest identyczny z jednym, świętym, katolickim i apostolskim rzymskim Kościołem, niech będzie wyklęty.
"Nasi bracia odłączeni sprawują wiele chrześcijańskich obrzędów, które zależnie od różnych warunków każdego Kościoła lub Wspólnoty niewątpliwie mogą w rozmaity sposób wzbudzić rzeczywiste życie łaski i którym trzeba przyznać zdolność otwierania wstępu do społeczności zbawienia. Same te Kościoły i odłączone Wspólnoty, choć w naszym przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia. Duch Chrystusa nie wzbrania się przecież posługiwać nimi jako środkami zbawienia, których moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu.
Nasi bracia odłączeni sprawują wiele chrześcijańskich obrzędów, które zależnie od różnych warunków każdego Kościoła lub Wspólnoty niewątpliwie mogą w rozmaity sposób wzbudzić rzeczywiste życie łaski i którym trzeba przyznać zdolność otwierania wstępu do społeczności zbawienia.
Duch Chrystusa nie wzbrania się przecież posługiwać nimi jako środkami zbawienia, których moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu."
Jan Paweł II promulgował podobne błędne tezy bliskie herezji lub są nawet heretyckie w Catechesi tradendae w 1979, gdy oświadczył w tej encyklice, że powinno się uczyć dzieci iż niekatolickie religie są środkami zbawienia. „[J]est rzeczą niezmiernie ważną, aby lojalnie i poprawnie zostały przestawione inne Kościoły i wspólnoty kościelne, za pomocą których Duch Chrystusa nie wzbrania się przynosić zbawienia.” (Catechesi tradendae, nr 32).https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/adhortacje/catechesi.html
1. Otóż z tego cytatu x. Smitha wynika, że my jako wierni mamy OBOWIĄZEK przyjąć i podporządkować się orzeczeniom władzy kościelnej, nawet jeśli nie są nieomylne. Zaorał Pan tym jednym cytatem wszystkich, którzy kwestionują SV II i jakiekolwiek nauczanie magisterialne.
2. Czy mogę prosić o wyjaśnienie (albo link do tegoż, bo podejrzewam że już Pan to wyjaśniał), że SVII zaprzeczył dogmatowi: "poza Kościołem nie ma zbawienia". Mam nadzieję, że jest Panu znana tradycyjna wykładnia tego dogmatu, która mówi, że ci co nie z własnej winy nie znają wiary katolickiej, ale kierują się sumieniem i szukają prawdy - mogą być (lub będą) zbawieni.
1. Otóż z tego cytatu x. Smitha wynika, że my jako wierni mamy OBOWIĄZEK przyjąć i podporządkować się orzeczeniom władzy kościelnej, nawet jeśli nie są nieomylne. Zaorał Pan tym jednym cytatem wszystkich, którzy kwestionują SV II i jakiekolwiek nauczanie magisterialne.
J. Didiot hasło: ORZECZENIA KOŚCIOŁA, w: Słownik Apologetyczny Wiary Katolickiej podług D-ra Jana Jaugey'a, opracowany i wydany staraniem x. Wł. Szcześniaka, Mag. Teol. i grona współpracowników, T. III. Warszawa 1899, s. 793-797. :
"Gdy zaś powstają rozsądne o fakcie tym wątpliwości, gdy w wyroku papieskim trudno wyraźnie rozpoznać cech orzeczenia ex cathedra, wówczas albo sam papież albo jego następca rozjaśni tę wątpliwość i światło to uzupełni: tymczasem zaś zanim to nastąpi, dekret ów niepewny przyjęty być winien z poszanowaniem i uległością, jakie religia przepisuje i jakich wymaga odnośnie do dekretów, niższych od orzeczeń dogmatycznych, wyższych jednak od zwykłych zdań kanonisty lub teologa
(ob. art. „Kongregacje Rzymskie")..
Zwykle papieskiemu Magisterium autentycznemu, które nie ma przywileju nieomylności, również należy okazywać posłuszeństwo, chociaż nie absolutnie, ani bezwarunkowo. Nie należy mu się natomiast żadne posłuszeństwo, kiedy naprzeciw zdania papieża, które nie cieszy się nieomylnością, stoi nieomylna sentencja Kościoła lub stała i powszechna wiara Kościoła (quod semper et ubique). W takim wypadku opór jest nie tylko usprawiedliwiony, ale jest obowiązkiem; jego źródłem nie jest duch fałszu ani buntu, ale miłość bliźniego.
"Jednakże, zadowolony, że doktryna została autorytatywnie i nieomylnie podana przez Kościół do wierzenia, nasz poszukiwacz wciąż oczekuje na informację, czy to doktryna, która została formalnie objawiona przez Boga i dlatego też ma być przyjęta pod groźbą herezji, czy to jedna z tych kwestii, które należą jedynie pośrednio do depositum fidei, wobec czego mają być wyznawane wiarą kościelną. W większości przypadków nietrudno jest podjąć decyzję: fakty dogmatyczne, kanonizacje, prawodawstwo – to oczywiście nie zostało objawione przez Boga i należy do drugorzędnego przedmiotu nieomylnego magisterium. Ale linia demarkacyjna pomiędzy dogmatami i wnioskami teologicznymi nie zawsze jest tak wyraźna. Są pewne doktryny co do których można powątpiewać czy zostały formalnie objawione przez Boga, czy są zaledwie wnioskami wynikającymi z prawdy objawionej, i usiłowanie ustalenia tego jest częścią zadania właściwego teologowi. Takim przypadkiem jest tu doktryna o Wniebowzięciu (niniejszy artykuł pochodzi z 1935 r. Papież Pius XII w Roku Świętym 1950 ogłosił uroczystą definicję dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny – przyp. red. ). Ale jeśli chodzi o katolików w ogólności, nie jest to kwestią wielkiej wagi, bowiem jeśli Kościół – jak zakładamy – uczy takich doktryn sprawując nieomylny urząd nauczycielski wierni zobowiązani są w nie wierzyć sub gravi; w praktyce to kwestia ustalenia czy ten, kto je odrzuca jest bardzo bliski herezji, czy już w nią popadł. W obu przypadkach popełnił ciężki grzech przeciwko wierze".
http://www.ultramontes.pl/smith_cz_musze_w_to_wierzyc.htm
Syllabus w wieku XX. Przez Henryka Hello, Doktora teologii. Warszawa 1910, ss. 43-54.
Chodzi tu niechybnie o posłuszeństwo nieomylności Kościoła, gdyż Papież porusza tu wyznanie wiary katolickiej, przeciw któremu grzeszą, powiada, zwolennicy tej zuchwałej opinii.
Pius IX:
"Nie możemy przemilczać zuchwałości tych, którzy, nie znosząc zdrowej nauki, utrzymują, że co do orzeczeń Stolicy Apostolskiej i jej wyroków, mających za przedmiot wyraźne dobro ogólne Kościoła, jego prawa i karność, skoro nie dotyczą dogmatów wiary i obyczajów, można bez grzechu i bez szkody dla wyznania katolickiego odmówić im posłuszeństwa i poddania (absque ulla catholicae professionis jactura). Jak dalece podobna pretensja przeciwną jest dogmatowi katolickiemu pełnej władzy przez Boga, w osobie Pana Naszego Jezusa Chrystusa samego, danej Papieżowi rzymskiemu, paszenia, rządzenia i władania Kościołem powszechnym! Nikogo nie masz, któryby tego jasno nie widział i nie rozumiał".
"Jaki pożytek płynie z publicznego głoszenia dogmatu o prymacie św. Piotra i jego następców, i z nieustannego powtarzania deklaracji wiary i posłuszeństwa wobec Stolicy Apostolskiej, kiedy czyny zadają kłam tym wzniosłym słowom? Co więcej, czyż taki bunt nie staje się bardziej niewybaczalny przez fakt, że posłuszeństwo jest uznawane za obowiązek? Prócz tego, czyż władza Stolicy Apostolskiej nie obejmuje środków – w postaci sankcji – jakie zmuszeni byliśmy podjąć, czy też wystarczy być w jedności wiary z tą Stolicą bez dołączenia uległego posłuszeństwa – postawa jakiej nie można przyjmować bez uszczerbku dla Wiary katolickiej?...
W istocie, Czcigodni Bracia i umiłowani Synowie, idzie o okazanie lub odmówienie posłuszeństwa wobec Stolicy Apostolskiej, idzie o uznawanie władzy tej Stolicy, także nad waszymi kościołami, nie tylko w sprawach dotyczących Wiary, ale również dyscypliny. Ten kto temu zaprzecza, jest heretykiem; a ten kto to uznaje i uporczywie odmawia posłuszeństwa, zasługuje tym samym na anatemę".
(Z encykliki papieża Piusa IX Quae in patriarchatu, z 1 września 1876 r., do duchowieństwa i wiernych obrządku chaldejskiego).
Ks. Dr. M. Sieniatycki, Prof. Uniw. Jagiell. w Krakowie, Apologetyka czyli dogmatyka fundamentalna. Kraków 1932. NAKŁADEM AUTORA, ss. 266-290:
Scholion 2. Autorytet rzymskich Kongregacyj.
Rzymskie Kongregacje są to komisje przez papieża ustanowione, z kardynałami na czele, do badania i rozstrzygania w sprawach kościelnych. Każda z 11 Kongregacyj wydaje swe dekrety w imieniu i za aprobatą papieża. Z pomiędzy Kongregacyj najważniejszą jest Św. Oficjum (Congregatio Sancti Officii), gdyż jej zadaniem jest czuwanie nad nauką wiary i obyczajów.
Rozstrzygnięcia Kongregacji nie są nieomylne, chyba, żeby je papież przyjął za swoje i zobowiązał do posłuszeństwa im wiernych. Nie są nieomylne, bo papież przywilej nieomylności jemu samemu przez Chrystusa udzielony, nie może na drugich przenieść. Mimo to obowiązują wszystkich wiernych nie tylko do posłuszeństwa milczenia (obsequium silentii) tj. do nie występowania przeciw nim i zwalczania ich publicznie, lecz do uznania je za prawdziwe i poddania się im (assensus internus religiosus), dopóki jasno się nie okaże, że są błędne. Tak pouczają papieże.
Pius IX (w liście do arcybiskupa Monachium) pisze: "Nie wystarczy, by uczeni katoliccy dogmaty Kościoła przyjęli i czcili, lecz potrzeba także, by się poddali decyzjom, które w kwestiach należących do nauki (religii) bywają wydawane przez papieskie Kongregacje" (Denz. 1684). Pius X o decyzjach Komisji Biblijnej stanowi: "Orzekamy obecnie i wyraźnie nakazujemy, że wszyscy w sumieniu są obowiązani poddać się zdaniom Rady Papieskiej w sprawie Biblijnej, tak jak dekretom Świętych Kongregacyj" (Denz. 2113) i dlatego potępia zdanie: "Od wszelkiej winy wolni mają być uważani ci, którzy sobie za nic mają reprobacje Św. Kongregacji Indeksu i innych Świętych rzymskich Kongregacyj" (Denz. 2008).
Orzeczenia te papieskie o posłuszeństwie Kongregacjom rzymskim potwierdza i zdrowy rozsądek. Autorytet Kongregacyj jest w kwestiach religijnych jak największy. Kongregacje składają się bowiem z ludzi światłych, w sprawach religijnych i z nimi związanych najbieglejszych uczonych, teologów i dlatego najkompetentniejszych, przy tym ludzi najroztropniejszych, którzy po długich i gruntownych rozważaniach swe decyzje wydają. Takim ludziom rozum nakazuje wierzyć, dopóki się z wszelką widocznością nie okaże, że się pomylili.
Ponieważ atoli dekrety Kongregacyj nie są nieomylne, przeto nie wykluczają dalszych badań i studiów co do naukowej podstawy tychże. Badania takie doprowadzą do tego, że nauka w dekrecie Kongregacji zawarta coraz szersze znajdzie uznanie albo okaże się błąd, który był podstawą wydania dekretu.
Jak dekrety Kongregacyj, tak mają być oceniane co do posłuszeństwa im należnego także dekrety i nauki papieskie, które nie są definicjami ex cathedra, tak jak i nauki biskupów poszczególnych, osobno wziętych.
Czy mógłby ktoś w krótkich żołnierskich słowach streścić o co sie Panu LUK rozchodzi? Góra 5 zdań niewielokrotnie złozonych, bardzo bym prosił.
Czy mógłby ktoś w krótkich żołnierskich słowach streścić o co sie Panu LUK rozchodzi? Góra 5 zdań niewielokrotnie złozonych, bardzo bym prosił.
Sławek125 : Czy mógłby ktoś w krótkich żołnierskich słowach streścić o co sie Panu LUK rozchodzi? Góra 5 zdań niewielokrotnie złozonych, bardzo bym prosił.
Sławek125: Aaaa, rozumiem, dziękuje bardzo koledze. Czyli Pan LUK zmaga sie z pytaniem, które dręczy Kosciół od czasów wystapienia abp. Lefebvre. Pan LUK chyba nie bierze pod uwage Bozej Opatrznosci, a za bardzo skoncentrował się na stronie formalno-prawnej czyli na talmudyzmie kanonicznym i tutaj popełnia błąd, gdyz albowiem idzie tropem wyznaczonym przez reformatorów posoborowych czyli odrzuceniem Wiary na rzecz pozytywizmu prawnego. To slepa uliczka w którą kierowana jest wszelka argumentacja i stąd niekonczące sie dyskusje czy mamy Papieza czy nie. Inaczej mozna zapytac czy mamy Kosciół czy nie?
Davis : Kilka razy korciło mnie, żeby podyskutować z p.LUKiem, ale "miałem stracha" że zasypie mnie "ciężarówką" tekstów, no i wtedy wypadałoby odpowiedzieć. Nawet jego pytania są skądinąd ciekawe (przy okazji: p.LUK pomylił dwóch użytkowników o nickach Anawim i Adimad) i warte refleksji.
Davis : Co do pańskiego pytania: "V2 i po-V2 głosiło i głosi herezje, a zatem nie mamy papieża". Dodatkowo pan LUK używa pojęć papieża formalnego, materialnego i papieża - 100% katolika. Swój pogląd określa mianem sede-light, czy jakoś tak. Nie piszę o co p.LUKowi chodziło, tylko o tym, co mi się wydaje, że jemu chodzi. Mam nadzieję, że nie pogorszyłem sytuacji
http://www.trybunal.mkw.pl/Kodeks%20Prawa%20Kanonicznego.pdf
Kan. 844 - § 1. Katoliccy szafarze udzielają godziwie sakramentów tylko wiernym katolikom, którzy też godziwie przyjmują je tylko od katolickich szafarzy, z zachowaniem przepisów §§ 2, 3 i 4 niniejszego kanonu, jak również kan. 861, § 2.
§ 2. Ilekroć domaga się tego konieczność lub zaleca prawdziwy pożytek duchowy i jeśli nie zachodzi niebezpieczeństwo błędu lub indyferentyzmu, wolno wiernym, dla których fizycznie lub moralnie jest niemożliwe udanie się do szafarza katolickiego, przyjąć sakramenty pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych od szafarzy niekatolickich tego Kościoła, w którym są ważne wymienione sakramenty.
§ 3. Szafarze katoliccy godziwie udzielają sakramentów pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych członkom Kościołów wschodnich nie mających pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim, gdy sami o nie proszą i są odpowiednio przygotowani. Odnosi się to także do członków innych Kościołów, które według oceny Stolicy Apostolskiej, gdy idzie o sakramenty, są w takiej samej sytuacji, a i wspomniane Kościoły wschodnie.
§ 4. Jeśli istnieje niebezpieczeństwo śmierci albo przynagla inna poważna konieczność, uznana przez biskupa diecezjalnego lub Konferencję Episkopatu, szafarze katoliccy mogą godziwie udzielać wymienionych sakramentów także pozostałym chrześcijanom, nie mającym pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim, którzy nie mogą się udać do szafarza swojej wspólnoty i sami o nie proszą, jeśli odnośnie do tych sakramentów wyrażają wiarę katolicką i do ich przyjęcia są odpowiednia przygotowani.
(5) Oficjalny komentarz na zlecenie Canon Law Society of America i opublikowany w 1985 roku w Paulist Press, wyjaśnia w nr. 4: "Pewnych wytycznych w tej sprawie dostarcza soborowy Dekret o ekumenizmie, który wyróżnia anglikańską wspólnotę spośród zachodnich kościołów i kościelnych społeczności jako zajmującą «specjalne miejsce pośród tych wspólnot, w których katolickie tradycje i instytucje po części nadal istnieją»" (UR 13). Zestawmy to z tradycyjnym "Starym" Kodeksem: kanon 731: "Zakazane jest udzielanie sakramentów Kościoła heretykom i schizmatykom, nawet jeżeli błądzą w dobrej wierze i proszą o nie, o ile najpierw nie odwołali swoich błędów i nie pojednali się z Kościołem".--
Sekretariat do spraw Jedności Chrześcijan w Rzymie w instrukcji wydanej 1 czerwca 1972 roku (O szczególnych wypadkach, w których wolno chrześcijan innych wyznań dopuścić do Komunii Świętej w Kościele katolickim), powołując się na Dekret o ekumenizmie i Dyrektorium ekumeniczne, podaje trzy przypadki szczególnej wagi rozstrzygane przez biskupa katolickiego, a umożliwiające protestantom korzystanie z Eucharystii w Kościele katolickim (DE nr 19-24, Dyrektorium ekumeniczne, cz. III, nr 129):
1) niebezpieczeństwo śmierci,
2) prześladowanie i więzienie,
3) nagląca potrzeba duchowa z niemożnością dotarcia do swoich wspólnot kościelnych.
Odnośnie do wspólnego uczestnictwa w Eucharystii przypominamy, że «decyzję o dopuszczeniu, lub nie, niekatolickiej strony małżeństwa do komunii eucharystycznej winno się podjąć zgodnie z ogólnymi normami istniejącymi w tej dziedzinie, zarówno w odniesieniu do chrześcijan wschodnich, jak też do innych chrześcijan, uwzględniając przy tym tę szczególną sytuację przyjmowania sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego przez dwie osoby ochrzczone. Chociaż małżonkowie w małżeństwie mieszanym mają wspólne sakramenty chrztu i małżeństwa, udział w Eucharystii może być tu tylko wyjątkowy i powinno się w każdym przypadku zachowywać normy podane niżej» (Papieska Rada ds. Popierania Jedności Chrześcijan, Dyrektorium w sprawie realizacji zasad i norm dotyczących ekumenizmu, 25 marca 1993, 159-160)” .
248. „Małżeństwa, gdzie występuje różnica religii, stanowią uprzywilejowane miejsce dialogu międzyreligijnego [...]. Wiążą się ze szczególnymi trudnościami, zarówno w odniesieniu do tożsamości chrześcijańskiej rodziny, jak i wychowania religijnego dzieci [...]. Wzrastająca w krajach misyjnych, a nawet w krajach o długiej tradycji chrześcijańskiej liczba rodzin składających się z małżonków, pomiędzy którymi występuje różnica religii, domaga się pilnego zapewnienia opieki duszpasterskiej, zróżnicowanej w zależności od różnych kontekstów społecznych i kulturowych. W niektórych krajach, gdzie nie ma wolności religijnej, małżonek chrześcijański, aby móc się pobrać, zmuszony jest do przejścia na inną religię, i nie może zawrzeć małżeństwa kanonicznego z zachowaniem różnicy religii ani ochrzcić dzieci. Musimy zatem podkreślić konieczność, aby wolność religijna była przestrzegana w odniesieniu do wszystkich” .
45. Chociaż w żadnym wypadku nie jest upoważniona koncelebracja, gdy brak pełnej jedności, nie dotyczy to jednak w szczególnych przypadkach pojedynczych osób przyjmujących Eucharystię, a należących do Kościołów lub Wspólnot kościelnych nie pozostających w pełnej jedności z Kościołem katolickim. W tym przypadku bowiem celem jest zaspokojenie poważnej potrzeby duchowej dla zbawienia wiecznego poszczególnych wiernych, nie zaś realizacja interkomunii, niemożliwej dopóty, dopóki nie będą w pełni zacieśnione widzialne więzy komunii kościelnej.
Kierując się tą racją Sobór Watykański II ustalił zasady postępowania wobec wiernych Kościołów Wschodnich, którzy, choć w dobrej wierze pozostają odłączeni od Kościoła katolickiego, z własnej woli proszą o możliwość przyjęcia Eucharystii od duchownego katolickiego i są do tego odpowiednio przygotowani.95 Ten sposób postępowania został później potwierdzony przez obydwa Kodeksy, w których z odpowiednimi przystosowaniami został także uwzględniony przypadek innych chrześcijan, nie wschodnich, którzy nie są w pełnej komunii z Kościołem katolickim.96
W Encyklice Ut unum sint wyraziłem uznanie dla tego przepisu, który przy odpowiednim rozeznaniu pozwala dbać o zbawienie dusz: «można z radością przypomnieć, że w pewnych szczególnych przypadkach duchowni katoliccy mogą udzielać sakramentu Eucharystii, Pokuty i Namaszczenia Chorych innym chrześcijanom, którzy nie są w pełnej komunii z Kościołem katolickim, ale gorąco pragną je przyjąć, dobrowolnie o nie proszą i przejawiają wiarę, jaką Kościół katolicki wyznaje w tych sakramentach. Na zasadzie wzajemności również katolicy mogą —w określonych przypadkach i szczególnych okolicznościach— prosić o te same sakramenty duchownych tych Kościołów, w których są one ważne».97
Zgodnie z pragnieniem wyrażonym przez Papieża Pawła VI naszym celem jest wspólne odnalezienie pełnej jedności z zachowaniem uprawnionej różnorodności: „Bóg pozwolił nam przyjąć w wierze to świadectwo Apostołów. Przez Chrzest jesteśmy jednym w Chrystusie Jezusie (por. Ga 3, 28). Na mocy sukcesji apostolskiej kapłaństwo i Eucharystia łączą nas jeszcze głębiej; uczestnicząc w darach, jakich Bóg udziela swemu Kościołowi, trwamy w komunii z Ojcem przez Syna w Duchu Świętym. (...)
Wraz z czcigodnym Patriarchą Kościoła Etiopii Abuną Paulosem, który złożył mi wizytę w Rzymie 11 czerwca 1993 r., podkreśliliśmy głęboką komunię istniejącą między naszymi dwoma Kościołami: „Mamy razem udział w wierze otrzymanej od Apostołów, w tych samych sakramentach i w tej samej posłudze, zakorzenionej w sukcesji apostolskiej.
Od tej podstawowej, ale cząstkowej jedności należy teraz przejść do niezbędnej i wystarczającej jedności widzialnej, wpisanej w konkretną rzeczywistość, aby Kościoły naprawdę stały się znakiem owej pełnej komunii w jednym, świętym, katolickim i apostolskim Kościele, która wyrazi się we wspólnym sprawowaniu Eucharystii.
To dążenie do niezbędnej i wystarczającej jedności widzialnej w komunii jednego Kościoła, jakiej pragnął Chrystus, nadal wymaga wytrwałej i odważnej pracy. Podejmując je, nie należy narzucać innych obowiązków oprócz tych, które są konieczne (por. Dz 15, 28).
Na etapie, na którym się obecnie znajdujemy144, należy poważnie zastanowić się nad znaczeniem tego dynamizmu wzajemnego wzbogacania się. Jest on oparty na komunii już istniejącej dzięki pierwiastkom eklezjalnym obecnym we Wspólnotach kościelnych i z pewnością stanie się bodźcem do osiągnięcia pełnej i widzialnej komunii — upragnionego celu drogi, którą idziemy.
A tu Jan Paweł II m owi o Komunii jakby w Kościele katolickim a nie JEDNOŚCI która nie jest pełna jak powyżej:
Misja Biskupa Rzymu w gronie wszystkich Pasterzy polega właśnie na tym, że ma on „czuwać” (episkopein) niczym strażnik, aby dzięki Pasterzom we wszystkich Kościołach partykularnych słyszano prawdziwy głos Chrystusa-Pasterza. W ten sposób w każdym z powierzonych im Kościołów partykularnych urzeczywistnia się jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół. Wszystkie Kościoły trwają w pełnej i widzialnej komunii, bo wszyscy Pasterze są w jedności z Piotrem, a tym samym w jedności Chrystusa.
interkomunia :
W tym kontekście można z radością przypomnieć, że w pewnych szczególnych przypadkach duchowni katoliccy mogą udzielać Sakramentu Eucharystii, Pokuty i Namaszczenia chorych innym chrześcijanom, którzy nie są w pełnej komunii z Kościołem katolickim, ale gorąco pragną je przyjąć, dobrowolnie o nie proszą i przejawiają wiarę, jaką Kościół katolicki wyznaje w tych sakramentach. Na zasadzie wzajemności również katolicy mogą — w określonych przypadkach i szczególnych okolicznościach — prosić o te same sakramenty duchownych tych Kościołów, w których są one ważne. Warunki takiej wzajemnej posługi zostały ujęte przepisami, a ich przestrzegania domaga się postęp na drodze ekumenizmu78.
Stare prawo kanoniczne 1917 r:
Zastosowanie zasad wyrażonych w kan. 1258 i 2259:
a. Ponieważ nie wolno udzielać komunii św. osobom jawnie niegodnym (publice indignis), do których zalicza się ekskomunikowanych, obłożonych interdyktem, jawnych infamisów (kan. 855 § 1),dlatego i heretykom z tego tytułu nie wolno udzielać komunii św. (por. kan. 731 §2).
b. Heretycy i schizmatycy są wykluczeni od przyjmowania sakramentów; dlatego chociażby byli bona fide w błędzie i o sakramenta prosili, można im ich udzielić tylko po wyrzeczeniu się błędów i pojednaniu się z Kościołem (kan. 731 §2) (zob. o tym np. D’ Annibale, Summula theol. mor., III, n. 317; Gé nicot, Theol. mor., II, n. 298; Gury - Ferreres, Theol. mor., II, n. 506, 7-8).
Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917.
Kanon 1258 Kodeksu Prawa Kanonicznego (1917):
Zakazane jest wiernym w jakikolwiek sposób czynnie uczestniczyć czyli mieć udział w niekatolickich obrzędach
Kanon 2316:
Każdy kto z własnego popędu i świadomie wspiera propagowanie herezji, albo kto uczestniczy (wbrew postanowieniom Kanonu 1258) w niekatolickich obrzędach, jest podejrzanym o herezję
ORAZ :
ks.Franciszek Bączkowicz C.M
Prawo Kanoniczne podręcznik dla duchowieństwa Tom II wydanie trzecie 1958 r. :
Sakramenty kan. 713 - 1153
"7 II Ogólne zasady 1. Udzielenie i przyjmowanie sakramentów, jako głównych z woli Chrystusa środków uświęcenia i zbawienia ludzi, wymaga należytego
USZANOWANIA oraz STARANNEGO PRZESTRZEGANIA WSZYSTKICH PRZEPISÓW co do SPOSOBU, czasu i miejsca, jako też ODPOWIEDNICH przymiotów U OSÓB w tym uczestniczących. (kan.731 § 1).
2. Z wyjątkiem chrztu żadnego z sakramentów nie może ważnie przyjąć człowiek nieochrzczony. Ochrzczony jednak. lub HERETYKOM lub SCHIZMATYKOM, nawet w dobrej wierze BŁĄDZĄCYCH jak również ateistom, i przynależnym do związków wyznających naukę materialistyczną i antychrześcijańską NIE WOLNO sakramentów udzielać chyba, że WPIERW wyrzekną się błędów i powrócą do Kościoła (kan 713 § 2). Nawrócenie to musi być wyraźne, wobec ordynariusza miejscowego lub jego delegata i dwóch co najmniej świadków.
Sakramentów nie WOLNO IM (heretykom formalnym) udzielać nawet wtedy, gdy znajdują się w niebezpieczeństwie śmierci, chyba że wyrzekną się błędów i złożą wyznanie wiary.Błądzącym zaś w dobrej wierze (heretycy i schizmatycy materialni), a pozbawionym przytomności wolno udzielić sakramentów warunkowo, zwłaszcza jeżeli z okoliczności wynika, iż przynajmniej równoznacznie (implicite) wyrzekli się błędów; uczynić jednak należy wszystko, by zapobiec zgorszeniu.
P. Hermann (1908): „Kościół jest nieomylny w swych ogólnych regułach dyscypliny. Pod pojęciem ogólne reguły dyscypliny rozumie się przepisy i praktyki, które należą do zewnętrznych przejawów zarządzania całym Kościołem. Zaliczają się do nich te działania, które dotyczą albo zewnętrznej formy kultu, jak na przykład przepisy liturgiczne i rubryki lub też sprawowania sakramentów, jak na przykład komunia pod jedną postacią…
Jednakowoż, o Kościele w kwestii jego ogólnych reguł dyscypliny, mówi się, że jest nieomylny w tym oto sensie: że w jego przepisach dyscyplinarnych nie można znaleźć nic, co by się sprzeciwiało Wierze albo dobrym obyczajom, lub co by mogło wykazywać tendencję (vergere) do zaszkodzenia bądź to Kościołowi bądź to wiernym.
Z samej misji Kościoła wynika, że jest nieomylny w swych regułach dyscyplinarnych. Misją Kościoła jest zachowanie integralnej wiary i doprowadzenie ludzi do zbawienia przez nauczenie ich zachowywania wszystkiego, co nakazał Chrystus. Lecz gdyby był w stanie narzucać albo nakazywać albo tolerować w swych regułach dyscyplinarnych coś przeciwnego wierze i moralności, albo coś takiego, co prowadziłoby do szkody Kościoła albo wiernych, to Kościół odstąpiłby od swej boskiej misji, co byłoby niemożliwością”. – Institutiones Theologiae Dogmaticae, 4-a ed. Romae: Della Pace 1908, 1, 258.
A. Dorsch (1928): „Kościół jest również słusznie uważany za nieomylny w swych zarządzeniach dyscyplinarnych…
Przez dyscyplinarne zarządzenia rozumie się wszystkie te rzeczy, które dotyczą rządzenia w Kościele, w zakresie w jakim różni się ono od magisterium. Mowa jest tu zatem o prawie kanonicznym, które Kościół ustanowił dla Kościoła powszechnego by uregulować formy boskiego kultu albo ukierunkowania życia chrześcijańskiego”. – Institutiones Theologiae Fundamentalis. Innsbruck: Rauch 1928, 2, 409.
Valentinus Zubizarreta (1948): „Wniosek II. W ustanawianiu przepisów dyscyplinarnych dla Kościoła powszechnego, Kościół jest również nieomylny, w tym znaczeniu, że nigdy nie ustanowiłby prawem czegoś, co byłoby sprzeczne z prawdziwą wiarą lub dobrymi obyczajami.
Dyscypliną Kościoła określa się «ustawodawstwo lub zbiór przepisów, które wskazują ludziom jak we właściwy sposób oddawać Bogu cześć i jak prowadzić dobre życie chrześcijańskie»…
Uzasadnienie wniosku. Wyżej wykazano, że Kościół cieszy się nieomylnością w tych sprawach dotyczących wiary i moralności lub w tych, które są koniecznie potrzebne dla ich zachowania. Przepisy dyscyplinarne przeznaczone dla Kościoła powszechnego w celu oddawania czci Bogu i właściwego promowania dobrego życia chrześcijańskiego są pośrednio ukazane w kwestiach moralności i są niezbędne do zachowania wiary i dobrych obyczajów. A zatem, wniosek został dowiedziony”. – Theologia Dogmatico-Scholastica. 4 ed. Vitoria: El Carmen 1948, 1, 486.
Panie Luk
Nie widzę powodu, dla którego miałbym mieć jasno określoną wiarę w drugorzędne prawdy wiary. Nie mówiąc już o tym, bym miał we własnym sumieniu rozstrzygać, którzy biskupi/papieże mają rację, a którzy nie. Wierzę tak, jak mi w Kościele przekazano.
Od św. Tomasza:
CZY WSZYSCY OBOWIĄZANI SĄ W RÓWNYM STOPNIU MIEĆ WIARĘ WYRAŹNIE OKREŚLONĄ ?
Trudność 3: Jeśli prostaczkowie nie są obowiązani mieć wiarę wyraźnie określoną, a tylko domyślną, to winni mieć tę wiarę domyślną wierząc dostojnikom, co jednak zdaje się być niebezpieczne: Może przecież zdarzyć się, że ci dostojnicy zbłądzą. A więc zdaje się, że także i prostaczkowie winni mieć wiarę wyraźnie określoną; i tak wszyscy są obowiązani w równym stopniu do wierzenia w prawdy wyraźnie określone.
Ad 3: Ludzie prości mają wiarę domyślną, wierząc osobom dostojnym o tyle, o ile one trzymają się Bożej prawdy Stąd słowa Apostoła: „Naśladowcami moimi bądźcie, jak ja Chrystusa”. W ten sposób nie ludzkie zapatrywanie, ale prawda Boża jest prawidłem wiary; nawet gdyby niektórzy dostojnicy od tego prawidła odeszli, nie przynosi to uszczerbku wierze prostaczków; mniemają przecież, że wiara ich jest w porządku; chyba żeby w poszczególnych wypadkach, ze złą wolą, ich błędom przyklaskiwali na przekór wierze całego Kościoła, który przecież chybić nie może, na zapewnienie Pana: „Ja modliłem się za ciebie, Piotrze, aby nie zawiodła wiara twoja”.
mniemają przecież, że wiara ich jest w porządku; chyba żeby w poszczególnych wypadkach, ze złą wolą, ich błędom przyklaskiwali na przekór wierze całego Kościoła, który przecież chybić nie może,
Więc jak sam Pius IX sobie by przeczył NIE PRZECZY- raz mówi że jest "Co więcej, czyż taki bunt nie staje się bardziej niewybaczalny przez fakt, że posłuszeństwo jest uznawane za obowiązek?"
W istocie, Czcigodni Bracia i umiłowani Synowie, idzie o okazanie lub odmówienie posłuszeństwa wobec Stolicy Apostolskiej, idzie o uznawanie władzy tej Stolicy, także nad waszymi kościołami, nie tylko w sprawach dotyczących Wiary, ale również dyscypliny. Ten kto temu zaprzecza, jest heretykiem; a ten kto to uznaje i uporczywie odmawia posłuszeństwa, zasługuje tym samym na anatemę".
(Z encykliki papieża Piusa IX Quae in patriarchatu, z 1 września 1876 r., do duchowieństwa i wiernych obrządku chaldejskiego).
A potem : Pius IX w liście do bp.Brizena ostrzegał: „jeśli przyszły papież wystąpi przeciwko Wierze macie obowiązek mu się sprzeciwić” (list Piusa IX do bp. Brizena)
Zwykle papieskiemu Magisterium autentycznemu, które nie ma przywileju nieomylności, również należy okazywać posłuszeństwo, chociaż nie absolutnie, ani bezwarunkowo. Nie należy mu się natomiast żadne posłuszeństwo, kiedy naprzeciw zdania papieża, które nie cieszy się nieomylnością, stoi nieomylna sentencja Kościoła lub stała i powszechna wiara Kościoła (quod semper et ubique). W takim wypadku opór jest nie tylko usprawiedliwiony, ale jest obowiązkiem; jego źródłem nie jest duch fałszu ani buntu, ale miłość bliźniego.
"... jako że Kościół katolicki zawsze uważał za schizmatyków tych wszystkich,
którzy z uporem sprzeciwiają się władzy jego prawowitych duchownych a zwłaszcza jego Najwyższego Pasterza, oraz każdego, kto odmawia wypełniania ich nakazów a
nawet uznania ich władzy. Członków armeńskiej frakcji Konstantynopola, którzy podążyli tą linią postępowania, nikt, pod jakimkolwiek pretekstem, nie może uznać za
wolnych od grzechu schizmy nawet, jeśli nie zostali jeszcze potępieni jako schizmatycy przez władzę apostolską.
W rzeczywistości, jak uczą Ojcowie święci, Kościołem «są ludzie zjednoczeni z kapłanem i owczarnia trzymająca się swego pasterza»; stąd wynika, że biskup jest w
Kościele i że Kościół jest w biskupie; i jeśli człowiek nie jest w jedności ze swoim biskupem, to nie jest on już w Kościele".
(Z encykliki papieża Piusa IX Quartus supra, z 6 stycznia 1873, do Ormian).
Pisząc do M-gra Dabert, biskupa z Périgueux, Leon XIII dodawał jeszcze:
"To co Cię martwi, Czcigodny Bracie, jest i dla nas powodem boleści, gdy widzę rozpalanie zamiast uciszania się niesnasek pomiędzy katolikami, w tej chwili, gdy w kraju naszym, położenie Kościoła i Państwa wymaga koniecznie zgody wszystkich dusz i wszystkich sił przeciw wrogowi wspólnemu, by powstrzymać działanie sekty masońskiej i odepchnąć jej napady".
"Nauki, wyszłe z tej Stolicy Apostolskiej i zawarte bądź w Syllabusie i w innych aktach naszego znakomitego poprzednika, bądź w naszych Listach okólnych, jasno wskazują wiernym jakie mają być ich usposobienia, i postępowanie wpośród wszystkich trudności czasów i rzeczy; tam też znajdą oni prawidło dla skierowania myśli i dzieł swoich".
"Podstawy niezbędnej do harmonii, jaka panować ma pomiędzy wiernymi, należy więc szukać w poddaniu się serc wszystkich tym nauczaniom w jednomyślności stosowania ich, bez zapuszczania się w dysputach nad kwestiami prywatnymi, ponad którymi panują wyższe interesy" (5).
Wreszcie konstytucja Dei Filius, na Soborze Watykańskim wydana tak się wyraża nieomylnie:
"Dlatego też, wypełniając obowiązek urzędu najwyższego pasterza, zaklinamy przez wnętrzności Chrystusowe i przez władzę tego Boga i Pana Naszego, rozkazujemy wszystkim wiernym chrześcijanom, a zwłaszcza tym, którzy są na ich czele lub mają polecenie nauczania, by przykładali całą gorliwość i staranie w odsunięciu i wyrzuceniu tych błędów z Kościoła świętego i w rozszerzaniu najczystszego światła Wiary".
"Lecz gdy nie dosyć unikać grzechu herezji, jeśli się nie unika zarówno pilnie błędów, które się doń więcej lub mniej zbliżają, uprzedzamy wszystkich chrześcijan, że mają obowiązek przestrzegania konstytucji i wyroków, którymi Stolica Święta odrzuciła i potępiła tego rodzaju opinie przewrotne, tutaj w całej rozciągłości nie wyliczone".
Atoli właśnie Sobór Watykański oparł się błędom nowoczesnym. Ogłosił definicje wiary przeciw błędom zasadniczym, z których wypływają wszystkie błędy Syllabusem objęte. Sobór ma z pewnością na widoku w tym ustępie "opinie przewrotne", potępione w Encyklikach, przemówieniach i Listach apostolskich, z których Syllabus sam zaczerpnięty został.
http://www.ultramontes.pl/syllabus_w_w_xx_11.htm
Św. Jan Paweł II na progu Wielkiego Jubileuszu 2000 lat od chwili, kiedy aniołowie głosili pokój w Betlejem, zwrócił uwagę na to, że wzrost liczby uchodźców jest jedną z konsekwencji „niekończącej się serii straszliwych wojen i konfliktów, ludobójstw i «czystek etnicznych»”, które naznaczyły XX w. W nowym stuleciu nie nastąpił jeszcze prawdziwy zwrot: konflikty zbrojne oraz inne formy zorganizowanej przemocy nadal powodują przemieszczanie się ludzi wewnątrz granic państw i poza nimi.
Ludzie migrują również z innych powodów, a pierwszym z nich jest chęć „lepszego życia, co wiąże się często z pragnieniem, by pozostawić za sobą «beznadziejność», którą rodzi niemożność budowania przyszłości”. Wyjeżdża się, by połączyć się z własną rodziną, by znaleźć możliwości zatrudnienia lub wykształcenia: kto nie może cieszyć się tymi prawami, nie żyje w pokoju. Ponadto, jak podkreśliłem w encyklice Laudato si', „tragiczne jest zwiększenie liczby migrantów uciekających od biedy spowodowanej degradacją środowiska”.
Większość migruje podążając regularnymi szlakami, natomiast niektórzy wybierają inne drogi, przede wszystkim pod wpływem desperacji, gdy ich ojczyzna nie zapewnia im bezpieczeństwa ani szans, a każda legalna droga wydaje się niedostępna, zablokowana lub zbyt długa.
W wielu krajach, do których zdążają migranci, szeroko rozpowszechniła się retoryka, która wyolbrzymia zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego lub koszty przyjęcia nowych przybyszów, lekceważąc w ten sposób godność ludzką, którą należy uznać we wszystkich, bo są synami i córkami Boga. Ci, którzy podsycają strach przed migrantami, być może w celach politycznych, zamiast budować pokój, sieją przemoc, dyskryminację rasową oraz ksenofobię, które są źródłem wielkiego niepokoju dla tych wszystkich, którym leży na sercu ochrona każdego człowieka
Orędzie ojca świętego Franciszka na 51. światowy dzień pokoju 1 stycznia 2018 roku (https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/franciszek_i/przemowienia/pokoj2018-lev_13112017.html)
Pójdźmy dalej :
IMIGRANCI
34. Bezlitośnie wyzyskiwane, nie będące w stanie się bronić, z umowami o pracę mniej lub bardziej ograniczonymi czy legalnymi, osoby te są czasami ofiarami naruszenia lokalnego prawa oraz konwencji międzynarodowych. Ponadto są poddawane silnym naciskom i poważnym ograniczeniom religijnym. Praca ich duszpasterzy jest niezbędna i wymaga delikatności. Zachęcam wszystkich katolików i wszystkich kapłanów, niezależnie od ich przynależności do Kościoła tego czy innego obrządku, do szczerej jedności oraz współpracy duszpasterskiej z miejscowym biskupem, a biskupów do ojcowskiej wyrozumiałości dla wiernych obrządku wschodniego. Dzięki wzajemnej współpracy, a zwłaszcza gdy będą mówić jednym głosem, wszyscy w tej konkretnej sytuacji będą mogli swoją wiarą żyć i ją celebrować, ubogacając się różnorodnością tradycji duchowych, pozostając równocześnie w kontakcie ze wspólnotami chrześcijańskimi, z których pochodzą. Wzywam również rządy krajów, które przyjmują te nowe grupy ludności, do poszanowania i obrony ich praw, do umożliwienia im swobodnego wyrażania swej wiary poprzez promowanie wolności religijnej i budowanie miejsc kultu. Wolność religijna „mogłaby stać się przedmiotem dialogu między chrześcijanami i muzułmanami, dialogu, którego pilną potrzebę i przydatność potwierdzili ojcowie synodalni” .
https://ekai.pl/dokumenty/posynodalna-adhortacja-apostolska-ecclesia-in-medio-oriente-ojca-swietego-benedykta-xvi/
Czyli dla pana nie ważne kto jest papieżem czego naucza,( pana cytat nie dotyczy nauczania papieskiego i zakresu POSŁUSZEŃSTWA jaki mu się należy ) czy należy mu BYĆ posłusznym i jest TO OBOWIĄZEK BYĆ MU POSŁUSZNYM nawet jak nie naucza ex catedra, już o tym pisałem proszę doczytać co św.Tomasz oraz m.in x.Sieniatycki pisze o posłuszeństwie oraz co papieże mówią jak należy być IM posłusznym jeśli ich pan za papieży uważa w 100% katolików, papieży formalnych i materialnych - OBOWIĄZEK USTAJE JAK WŁADZA JURYZDYKCJI zostaje utracona a staje się to jeśli dana osoba głosi jawne herezje.
Sam Pius IX mówi o tym, że nie może być obowiązku(czyli nastąpiła utrata władzy juryzdykcji ) jeśli :
Sam bł. Pius IX w liście do bp.Brizena ostrzegał: „jeśli przyszły papież wystąpi przeciwko Wierze macie obowiązek mu się sprzeciwić” (list Piusa IX do bp. Brizena)
To ja zadam inne pytanie, z perpektywy "posoborowca".
Otóż owszem, mam mniejsze lub większe wątpliwości w odniesieniu do nauczania Kościoła po soborze. Zresztą miewam też wątpliwości w odniesieniu do nauczania przedsoborowego, ale nie w tym rzecz.
Mając wątpliwości, nie mam PEWNOŚCI sumienia, dzięki której za słuszny uznałbym jakiś ruch, np. związanie się ze wspólnotą przedsoborową, publiczne krytykowanie nauczania pasterzy, unikanie uczestnictwa w NOM. A na forum wewnętrznym, nie mam pewności sumienia, by uznać za fałszywe nauki posoborowe. W gruncie rzeczy tematy sporne, heretyckie, są bardzo dalekie od praktyki mojego życia. Nie zajmuję jednoznacznego stanowiska w odniesieniu do ekumenizmu, kolegialności, dostępu do sakramentów rozwodników, bo to mnie po prostu nie dotyczy. Nie widzę też wymogu, by posiadać jednoznaczne poglądy w takiej materii. Nawet u św. Tomasza jest rozróżnienie na wiarę explicite, konieczną do zbawienia i implicite (w zależności od zdolności poszczególnych wiernych).
Obserwuję natomiast u siebie, że zainteresowanie takimi tematami powoduje pewien zamęt, przesuwa ciężar starań z troski o własne zbawienie i zbawienie najbliższych na roztrząsanie jakże żywotnych zagadnień, ale jednak takich, na które nie mam wpływu lub mój wpływ jest znikomy. Nie widzę możliwości, by obarczać szeregowego katolika odpowiedzialnością za to, co głoszą pasterze Kościoła.
Co o czymś takim sądzą ludzie, którzy świadomie dokonują zwrotu ku wspólnotom tradycyjnym? Że to co robię to popadanie w herezje? Zaniedbanie? Ryzykuję życie wieczne?
Panie Davis jeśli pan uważa Franciszka za 100% papieża katolickiego, katolika,
Papieża Formalnego i materialnego Z PEŁNĄ WŁADZĄTO MA GO PAN SŁUCHAĆ nawet jak nie mówi
Ex catedra , nie nieomylnie już to wyjaśniałem powyżej i nie będę się powtarzał, jeśli
się go nie słucha to się grzeszy tak naucza Pius IX , x.Sieniatycki i inni teologowie BO JAK TO UZNAWAĆ CAŁĄ WŁADZĘ I ZARAZEM BYĆ JEJ NIEPOSŁUSZNYM - takie coś Pius IX nazywa herezją i mówi że kto tak twierdzi podlega klątwie.
Obowiązek ustaje jak USTAJE WŁADZA i wtedy nie musi GO pan słuchać.
Ale jak pan uznaje, że Franciszek ma tą władzę jest on papieżem formalnie i materialnie
w 100% katolikiem TO ma GO pan słuchać. Czym pan wyjaśni to, że on nie tylko on głosi
w powszechnym magisterium wydanym DLA CAŁEGO KOŚCIOŁA, błędy które są dopuszczone na cały Kościół w powszechnych prawach dyscyplinarnych
to niemożliwe to przeczy nieomylności Kościoła w powszechnym zwyczajnym magisterium.
Jeśli vaticanum II nie głosi herezji i błędów prowadzących do herezji TO NIECH JE PAN SŁUCHA tego żąda on Pana
Paweł VI i Jan Paweł II mam to ZACYTOWAĆ RAZ JESZCZE ?
Tak kolego LUK, kolega bombarduje nas w ramach friendly fire, a wystarczy spokojnie posłuchac kolegi Caivsa. Mój znajomy ksiadz wychodzi z tego samego załozenia. Nie czytam ani nie słucham tego co ma do powiedzenia Ojciec Swiety w obawie przed utrata wiary. Postepuje zgodnie z Przykazaniami i sumieniem a reszte zostawiam Panu BoguZnacie się Panowie, że kolegami tu zasuwacie? Czy też trzeba przypomnieć formę?
Na forme, to trzeba miec wygląd....i pieniądze ...prosze ekscelencjiTak kolego LUK, kolega bombarduje nas w ramach friendly fire, a wystarczy spokojnie posłuchac kolegi Caivsa. Mój znajomy ksiadz wychodzi z tego samego załozenia. Nie czytam ani nie słucham tego co ma do powiedzenia Ojciec Swiety w obawie przed utrata wiary. Postepuje zgodnie z Przykazaniami i sumieniem a reszte zostawiam Panu BoguZnacie się Panowie, że kolegami tu zasuwacie? Czy też trzeba przypomnieć formę?
Panie, regulamin pan czytałeś? Nie? To proponuję przeczytać.Na forme, to trzeba miec wygląd....i pieniądze ...prosze ekscelencjiTak kolego LUK, kolega bombarduje nas w ramach friendly fire, a wystarczy spokojnie posłuchac kolegi Caivsa. Mój znajomy ksiadz wychodzi z tego samego załozenia. Nie czytam ani nie słucham tego co ma do powiedzenia Ojciec Swiety w obawie przed utrata wiary. Postepuje zgodnie z Przykazaniami i sumieniem a reszte zostawiam Panu BoguZnacie się Panowie, że kolegami tu zasuwacie? Czy też trzeba przypomnieć formę?
W wojsku sie naczytałem i od tej pory mam alergie. Pozdrawiam wszystkich i żegnam. Ostańcie z BogiemSzkoda, tam (regulaminy wojskowe) są niegłupie zalecenia, szczególnie jak ktoś z domu nie za wiele wyniósł. Przykładowo:
W wojsku sie naczytałem i od tej pory mam alergie. Pozdrawiam wszystkich i żegnam. Ostańcie z Bogiem
Czyli dla pana nie ważne kto jest papieżem czego naucza,( pana cytat nie dotyczy nauczania papieskiego i zakresu POSŁUSZEŃSTWA jaki mu się należy ) czy należy mu BYĆ posłusznym i jest TO OBOWIĄZEK BYĆ MU POSŁUSZNYM nawet jak nie naucza ex catedra, już o tym pisałem proszę doczytać co św.Tomasz oraz m.in x.Sieniatycki pisze o posłuszeństwie oraz co papieże mówią jak należy być IM posłusznym jeśli ich pan za papieży uważa w 100% katolików, papieży formalnych i materialnych - OBOWIĄZEK USTAJE JAK WŁADZA JURYZDYKCJI zostaje utracona a staje się to jeśli dana osoba głosi jawne herezje.
Sam Pius IX mówi o tym, że nie może być obowiązku(czyli nastąpiła utrata władzy juryzdykcji ) jeśli :
Sam bł. Pius IX w liście do bp.Brizena ostrzegał: „jeśli przyszły papież wystąpi przeciwko Wierze macie obowiązek mu się sprzeciwić” (list Piusa IX do bp. Brizena)
Napisałem tylko, że nie ma obowiązku mieć wiary jasno określonej w cały depozyt wiary. W sytuacji braku pewności co do słuszności tych lub innych poglądów, stanowi to o pewnym wytchnieniu. Do zbawienia nie jest koniecznie potrzebne, by szeregowy katolik zajął stanowisko w tak skomplikowanych kwestiach.
Wreszcie konstytucja Dei Filius, na Soborze Watykańskim wydana tak się wyraża nieomylnie:
"Dlatego też, wypełniając obowiązek urzędu najwyższego pasterza, zaklinamy przez wnętrzności Chrystusowe i przez władzę tego Boga i Pana Naszego, rozkazujemy wszystkim wiernym chrześcijanom, a zwłaszcza tym, którzy są na ich czele lub mają polecenie nauczania, by przykładali całą gorliwość i staranie w odsunięciu i wyrzuceniu tych błędów z Kościoła świętego i w rozszerzaniu najczystszego światła Wiary".
”. [49] Kościół zaś, który razem z apostolskim urzędem nauczania otrzymał nakaz strzeżenia depozytu wiary, posiada również od Boga prawo i obowiązek piętnowania błędów fałszywej nauki, aby nikt nie został oszukany przez filozofię i próżne oszustwo. [50] Dlatego wszyscy wierni chrześcijanie nie tylko nie mogą bronić tego rodzaju opinii, które są uznane za sprzeczne z doktryną wiary, zwłaszcza wtedy, gdy zostały one potępione przez Kościół, ale ponadto są koniecznie zobowiązani uznać te poglądy za błędy, które mają tylko pozory prawdy.
Św.Pius X :
"Jeśli kocha się papieża, to nie dyskutuje się z tym, co zaleca lub czego żąda, ani nie pyta się jak daleko sięga rygorystyczny obowiązek posłuszeństwa, ani też nie wyznacza się granic tego obowiązku. Jeśli kocha się papieża, to nie protestuje się, że mówił on niewystarczająco jasno, jak gdyby był zobowiązany powtarzać swoją wolę do ucha każdego wiernego, która często wyrażona jest w tak jasny sposób, nie tylko viva voce, ale również poprzez listy i inne publiczne dokumenty; nie podaje się w wątpliwość jego rozkazów pod pretekstem – łatwo tworzonym przez każdego, kto nie zechce być posłusznym – że nie pochodzą one bezpośrednio od niego, ale od jego otoczenia; nie ogranicza się zakresu, w którym może i powinien sprawować swoją wolę; nie przeciwstawia się autorytetowi papieża autorytetu innych osób, nawet uczonych, którzy mają inną opinię niż papież. Ponadto, niezależnie od tego jak wielka jest ich wiedza, brakuje im świętości, jako że nie może być świętości tam, gdzie występuje niezgoda z papieżem".
(Papież św. Pius X, Odezwa do Zgromadzenia Kleryckiego Księży Życia Wspólnego, 18 Listopad 1912; w Acta Apostolicae Sedis 4 [1912], str. 695)
Do zbawienia nie jest koniecznie potrzebne, by szeregowy katolik zajął stanowisko w tak skomplikowanych kwestiach.DO ZBAWIENIA KONIECZNE JEST TO DLA PANA jak i dla wszstkich wiernych
8 sierpnia 1949 roku, Święte Oficjum wystosowało list skierowany do arcybiskupa Bostonu. Przyczyną jego powstania był spór, jaki został wzniecony przez Centrum św. Benedykta w Cambridge, będące wówczas kwaterą główną "herezji bostońskiej". List ten, znany jako Suprema haec sacra, rozpoczyna się od wyraźnej wzmianki o tym Centrum i "nieszczęsnej kontrowersji", jaka się tam zrodziła. Ponieważ jest on najbardziej wszechstronnym, jak również najaktualniejszym streszczeniem prawdziwego katolickiego nauczania o dogmacie "Poza Kościołem nie ma zbawienia" zacytujemy całą jego część doktrynalną.
"Przeto najznakomitsi i najprzewielebniejsi kardynałowie tej Najwyższej Kongregacji, na sesji plenarnej, jaka się odbyła w środę, 27 lipca 1949 roku, postanowili, a papież Pius XII na audiencji w czwartek, 28 lipca 1949 roku, raczył udzielić swej aprobaty, aby następujące objaśnienia odnoszące się do doktryny jak też zachęty i napomnienia dotyczące karności, zostały udzielone.
Na pierwszym miejscu Kościół naucza, że w tym zagadnieniu chodzi o najbardziej ścisły nakaz Chrystusa. Sam bowiem swoim Apostołom wyraźnie nakazał, aby nauczali wszystkie narody zachowywać to wszystko, co On sam rozkazał [Mt 28, 19-20].
Między poleceniami zaś Chrystusa wcale nie ostatnie miejsce zajmuje nakaz, abyśmy przez chrzest włączyli się w Ciało Mistyczne Chrystusa, jakim jest Kościół, i abyśmy byli złączeni z Chrystusem i Jego zastępcą, przez którego On sam w sposób widzialny rządzi swoim Kościołem na ziemi. Dlatego nie zbawi się nikt, kto wiedząc, że Kościół został mocą Boską ustanowiony przez Chrystusa, nie chce jednak poddać się Kościołowi lub odmawia posłuszeństwa Rzymskiemu Biskupowi, zastępcy Chrystusa na ziemi.
Panie Davis jeśli pan uważa Franciszka za 100% papieża katolickiego, katolika,
Papieża Formalnego i materialnego Z PEŁNĄ WŁADZĄTO MA GO PAN SŁUCHAĆ nawet jak nie mówi
Ex catedra , nie nieomylnie już to wyjaśniałem powyżej i nie będę się powtarzał, jeśli
się go nie słucha to się grzeszy tak naucza Pius IX , x.Sieniatycki i inni teologowie BO JAK TO UZNAWAĆ CAŁĄ WŁADZĘ I ZARAZEM BYĆ JEJ NIEPOSŁUSZNYM - takie coś Pius IX nazywa herezją i mówi że kto tak twierdzi podlega klątwie.
Obowiązek ustaje jak USTAJE WŁADZA i wtedy nie musi GO pan słuchać.
Ale jak pan uznaje, że Franciszek ma tą władzę jest on papieżem formalnie i materialnie
w 100% katolikiem TO ma GO pan słuchać. Czym pan wyjaśni to, że on nie tylko on głosi
w powszechnym magisterium wydanym DLA CAŁEGO KOŚCIOŁA, błędy które są dopuszczone na cały Kościół w powszechnych prawach dyscyplinarnych
to niemożliwe to przeczy nieomylności Kościoła w powszechnym zwyczajnym magisterium.
Jeśli vaticanum II nie głosi herezji i błędów prowadzących do herezji TO NIECH JE PAN SŁUCHA tego żąda on Pana
Paweł VI i Jan Paweł II mam to ZACYTOWAĆ RAZ JESZCZE ?
Panie LUK! Przecież nie chodzi mi o obronę V2, nie ma czego bronić. Jedynie o to kto, kiedy i w jaki sposób zgodnie z prawem może papieża sądzić i pozbawić go władzy. Pan twierdzi, że wobec błędów V2 papież nie mógł być papieżem. Ale władza papieża, a złe jej wykonywanie to nie to samo. Mnie natomiast przekonuje pogląd, że V2 nie był soborem. Papież Jan zwołał "sobór" bo go natchnęło i zaraz na początku dodał: nie będziemy potępiać. Czyli zwołuje sobór po to, żeby sobór nie wykonywał czegoś, co należy do jego istoty, czyli definiowania prawdy oraz potępiania błędów. Sobór duszpasterski to sprzeczność sama w sobie. Mam swoją prywatną teorię dlaczego J23 ten tzw. sobór zwołał, ale nie będę tego publicznie pisał, bo sądziłbym intencje papieża, a tych nie znam i zresztą nie mam prawa robić. Natomiast strącanie papieża ze stołka sprzed swojego komputera w domu? To mi się kojarzy z jakimś "sola klawiatura". Wcale nie wykluczam żadnych możliwości od herezji formalnej począwszy, a na sklejonych kartkach "Socciego" skończywszy, ale nie nam o tym decydować. Na szczęście.
Pisze Pan też o posłuszeństwie. Jeśli ktokolwiek ewidentnie głosi tezy sprzeczne z magisterium, to nie jestem mu posłuszny. W czym problem? Przykazanie mówi "nie cudzołóż", "Amoralis" zaś: "w pewnych okolicznościach trochę możesz". Pogodzić się nie da. Wniosek: jestem nieposłuszny temu drugiemu. A czy F1 jest wariatem, formalnym czy materialnym, niedoukiem, antychrystem, czy wszystkim na raz? Na szczęście nie nasz problem to rozstrzygać.
Jeśli ktokolwiek ewidentnie głosi tezy sprzeczne z magisterium, to nie jestem mu posłuszny. W czym problem?
. Mnie natomiast przekonuje pogląd, że V2 nie był soborem. Papież Jan zwołał "sobór" bo go natchnęło i zaraz na początku dodał: nie będziemy potępiać. Czyli zwołuje sobór po to, żeby sobór nie wykonywał czegoś, co należy do jego istoty, czyli definiowania prawdy oraz potępiania błędów. Sobór duszpasterski to sprzeczność sama w sobie".
"Gdyby np. Kościół, myląc się, ogłosił dany Sobór powszechny za nielegalny, który był legalny, to zakazywałby tym samym wiernym wierzyć w dogmatyczne dekrety tego Soboru mimo, że prawdy, przez Sobór zdefiniowane, są przez Boga objawione i Sobór legalnie i nieomylnie je za objawione ogłosił. I odwrotnie, gdyby Sobór nielegalny ogłosił za legalny to nakazywałby wierzyć w dekrety Soboru, mimo, że ten Sobór, jako nielegalny, w rzeczywistości był omylny i mógł fałszywe zdania podawać za prawdziwe a nawet za objawione przez Boga".
I. OGÓLNA ZASADA WOLNOŚCI RELIGIJNEJ
DWR 2. Obecny Sobór Watykański oświadcza, iż osoba ludzka ma prawo do wolności religijnej. Tego zaś rodzaju wolność polega na tym, że wszyscy ludzie powinni być wolni od przymusu ze strony czy to poszczególnych ludzi, czy to zbiorowisk społecznych i jakiejkolwiek władzy ludzkiej, tak aby w sprawach religijnych nikogo nie przymuszano do działania wbrew jego sumieniu ani nie przeszkadzano mu w działaniu według swego sumienia prywatnym i publicznym, indywidualnym lub w łączności z innymi, byle w godziwym zakresie. Poza tym oświadcza, że prawo do wolności religijnej jest rzeczywiście zakorzenione w samej godności osoby ludzkiej, którą to godność poznajemy przez objawione słowo Boże i samym rozumem. To prawo osoby ludzkiej do wolności religijnej powinno być w taki sposób uznane w prawnym ustroju społeczeństwa, aby stanowiło prawo cywilne.
Pisze Pan też o posłuszeństwie. Jeśli ktokolwiek ewidentnie głosi tezy sprzeczne z magisterium, to nie jestem mu posłuszny. W czym problem? Przykazanie mówi "nie cudzołóż", "Amoralis" zaś: "w pewnych okolicznościach trochę możesz". Pogodzić się nie da. Wniosek: jestem nieposłuszny temu drugiemu. A czy F1 jest wariatem, formalnym czy materialnym, niedoukiem, antychrystem, czy wszystkim na raz? Na szczęście nie nasz problem to rozstrzygać.
Zwykle papieskiemu Magisterium autentycznemu, które nie ma przywileju nieomylności, również należy okazywać posłuszeństwo, chociaż nie absolutnie, ani bezwarunkowo. Nie należy mu się natomiast żadne posłuszeństwo, kiedy naprzeciw zdania papieża, które nie cieszy się nieomylnością, stoi nieomylna sentencja Kościoła lub stała i powszechna wiara Kościoła (quod semper et ubique). W takim wypadku opór jest nie tylko usprawiedliwiony, ale jest obowiązkiem; jego źródłem nie jest duch fałszu ani buntu, ale miłość bliźniego.
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,1439.msg72097.html#msg72097
Św.Pius X :
"Jeśli kocha się papieża, to nie dyskutuje się z tym, co zaleca lub czego żąda, ani nie pyta się jak daleko sięga rygorystyczny obowiązek posłuszeństwa, ani też nie wyznacza się granic tego obowiązku. Jeśli kocha się papieża, to nie protestuje się, że mówił on niewystarczająco jasno, jak gdyby był zobowiązany powtarzać swoją wolę do ucha każdego wiernego, która często wyrażona jest w tak jasny sposób, nie tylko viva voce, ale również poprzez listy i inne publiczne dokumenty; nie podaje się w wątpliwość jego rozkazów pod pretekstem – łatwo tworzonym przez każdego, kto nie zechce być posłusznym – że nie pochodzą one bezpośrednio od niego, ale od jego otoczenia; nie ogranicza się zakresu, w którym może i powinien sprawować swoją wolę; nie przeciwstawia się autorytetowi papieża autorytetu innych osób, nawet uczonych, którzy mają inną opinię niż papież. Ponadto, niezależnie od tego jak wielka jest ich wiedza, brakuje im świętości, jako że nie może być świętości tam, gdzie występuje niezgoda z papieżem".
(Papież św. Pius X, Odezwa do Zgromadzenia Kleryckiego Księży Życia Wspólnego, 18 Listopad 1912; w Acta Apostolicae Sedis 4 [1912], str. 695)
J. Didiot hasło: ORZECZENIA KOŚCIOŁA, w: Słownik Apologetyczny Wiary Katolickiej podług D-ra Jana Jaugey'a, opracowany i wydany staraniem x. Wł. Szcześniaka, Mag. Teol. i grona współpracowników, T. III. Warszawa 1899, s. 793-797. :
"Gdy zaś powstają rozsądne o fakcie tym wątpliwości, gdy w wyroku papieskim trudno wyraźnie rozpoznać cech orzeczenia ex cathedra, wówczas albo sam papież albo jego następca rozjaśni tę wątpliwość i światło to uzupełni: tymczasem zaś zanim to nastąpi, dekret ów niepewny przyjęty być winien z poszanowaniem i uległością, jakie religia przepisuje i jakich wymaga odnośnie do dekretów, niższych od orzeczeń dogmatycznych, wyższych jednak od zwykłych zdań kanonisty lub teologa
(ob. art. „Kongregacje Rzymskie")..
Sobór Watykański (I)
Sesja 3 (niedziela 24 kwietnia 1870)
KONSTYTUCJA DOGMATYCZNA O WIERZE KATOLICKIEJ (Dei Filius)
Rozdział IV
O wierze i rozumie
Kościół zaś, który razem z apostolskim urzędem nauczania otrzymał nakaz strzeżenia depozytu wiary, posiada również od Boga prawo i obowiązek piętnowania błędów fałszywej nauki, aby nikt nie został oszukany przez filozofię i próżne oszustwo.
Pan Marc: A poza tym... hipotytycznie dyskutując... Czy święty nie może się pomylić w tej kwestii? Św. Alfons Rodriguez twierdził, że jeśli ktoś się spowiada podczas niedzielnej Mszy św. - to obowiązek niedzielny nie zaliczony.
I dlatego SĄ to TYLKO opinie OBIE(bardziej lub mniej prawdopodobne) lecz sam pan twierdzi, że książka nie zawiera błędów co do tych opinie OBU co do UTRATY urzędu NIE JURYZDYKCJI , ale co do tego cytatu św. Robert jego części nie MA WĄTPLIWOŚCI, nie mogą się pomylić WSZYSCY OJCOWIE KOŚCIOŁA BO TO NIE MOŻLIWE . „Jest to zgodne z nauką wszystkich Ojców (Kościoła), którzy nauczali, że jawni heretycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję”. To trąci herezją jeśli by ktoś twierdził że WSZYSCY OJCOWIE KOŚCIOŁA SIĘ mylą.
Dogmatyka katolicka Cześć ogolna X.J. Tylka_Tarnow_1900 r. str. 250 :
„Pomiędzy teologami odznaczał się szczególnie św. Tomasz Doktor Anielski, wychwalany przez Stolicę Świętą i wszystkich Teologów. Ale jakkolwiek powaga św. Tomasz jest wielką, przecież nie jest on nieomylny, więc nie należy sądzić, że jego zdanie rozstrzyga wszystkie spory i że po NIM umiejętność teologiczna nie może już zrobić żadnego postępu. Trzeba tu uniknąć dwóch ostateczności: możemy zbłądzić, jeśli będziemy mniemali, że sam tylko św. Tomasz ma zawsze słuszność, ale na jeszcze większe naraziło by nas niebezpieczeństwo lekceważenie największego z myślicieli chrześcijańskich, którego sami Papieże mają za najlepszego nauczyciela teologii i filozofii”
„W konsekwencji, to piąta opinia jest prawdziwa, według której Papież, będący jawnym heretykiem automatycznie (per se) przestaje być papieżem i głową Kościoła, jako że natychmiast przestaje być chrześcijaninem (tzn. katolikiem) oraz członkiem Kościoła. Z tego powodu może on być sądzony i ukarany przez Kościół. Jest to zgodne z nauką wszystkich Ojców (Kościoła), którzy nauczali, że jawni heretycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję”. De Romano Pontifice. II, 30
Artykuł z: Encyklopedia Kościelna podług Teologicznej Encyklopedii Wetzera i Weltego z licznymi jej dopełnieniami przy współpracownictwie kilkunastu duchownych i świeckich osób wydana przez X. Michała Nowodworskiego. Tom XVI. Neander. – Obrzędy. Warszawa 1885, ss. 174-204 (hasło: Nieomylność Papieża):
Lecz jednomyślna nauka teologów jest czynnikiem, mającym wysokie w Kościele znaczenie; sprzeciwianie się jej w kwestiach wiary, choć nie jest jeszcze herezją, ale z herezją blisko graniczy, haeresi proxima, bo jednomyślność nauki jest dowodem pochodzenia jej z Tradycji. Gdyby było inaczej, gdyby zatem taka nauka jednomyślna mogła być błędną, wtedy i Kościół sam mógłby być w błąd wprowadzony przez teologów swoich, gdyż zdania i wnioski teologów katolickich są jednym z głównych warunków przedwstępnych nauczania kościelnego; mógłby nawet zdawać się wspólnikiem błędu ich, skoro, nie sprzeciwia¬jąc się ich zdaniom, tym samym dawałby im milczące zatwierdzenie. Wszelkie zresztą wyroki i orzeczenia kościelne tworzą się i układają, z wezwaniem na pomoc teologii; niepodobna zatem, by w tym, czego uczą jednomyślnie, wszyscy pospołu teologowie byli w błędzie (zob. M. Canus l. c., VII, 3, p. 191). Stąd i Pius IX, w liście do arcybiskupa monachijskiego (21 Dec. 1863) wyraźnie oznajmia, że nie tylko uchwałom soborowym i dekretom papieskim, ale i jednozgodnej nauce teologów należy się od wiernych uznanie i przyjęcie (por. Syllabus, Prop. XXII).
x. Władysław Szcześniak, Mag. Teol, Słownik apologetyczny wiary katolickiej podług D-ra Jana Jaugey’a, Warszawa 1896, t. III, s. 652–657:
"Nauka kościelna jest nieomylną nie tylko, kiedy ją orzeka uroczystym sądem Najwyższy Pasterz lub sobór ekumeniczny, ale także kiedy ją nam podaje powszechna zgodność tych, którzy służą Kościołowi za narzędzia i organa w dziele nauczania jego dzieci; jakoż przytoczone wyżej świadectwa dowodzą"
A zatem i Św. Bellarmin --- na którego Pan się powołuje --- nie wyklucza, że taki papież podlega osądowi Kościoła. I na pewno też św. Bellarmine nie powidział/napisał, że herezja papieża podlega osądowi zwykłego człowieka.
Poza tym, co miał na myśli św. Bellarmine poprzez "jawna herezja"?
Herezja powtarzana z upartością i świadomą wolą.
x. dr Jules Didiot
Herezja
I. Herezją nazywa się w Kościele katolickim wszelka nauka, wprost przeciwna jednemu z dogmatów, podawanych przezeń za objawione przez Boga. Katolik, staje się heretykiem materialnym, gdy bezwiednie wyznaje jakąś naukę wierze objawionej przeciwną, staje się zaś formalnym heretykiem, gdy naukę przeciwną przyjmuje dobrowolnie i świadomie, a tym samym uporczywie.
J. Didiot, hasło: HEREZJA, w: Słownik Apologetyczny Wiary Katolickiej podług D-ra Jana Jaugey'a, opracowany i wydany staraniem x. Wł. Szcześniaka, Mag. Teol. i grona współpracowników, T. II. Warszawa 1895, s. 5-8.
x. bp Antoni Sotkiewicz, Hasło: HEREZJA za: Encyklopedia kościelna podług teologicznej encyklopedii Wetzera i Weltego z licznemi jej dopełnieniami przy współpracownictwie kilkunastu duchownych i świeckich osób wydana przez x. Michała Nowodworskiego, Tom VII, Warszawa 1875, s. 214-215:
Herezja, po grecku αϊρεσις, od αίρειν — wybierać, tak nazywana od dowolnego wyboru nauki jakiejś, stąd w ogóle sekta, stronnictwo, jak np. sekta platońska, pitagorajska, jak ś. Paweł mówi o herezji, t. j. sekcie saduceuszów Act. V 17. faryzeuszów XV 5. lecz tenże Apostoł używał już wyrazu herezji w znaczeniu błędu religijnego, t. j. oderwania się, od wiary i Kościoła, Gal. V 20. Tit. III 10. I Cor. XI 19. gdzie herety¬ków gani i potępia.
Zwyczaj kościelny, za przykładem ś. Pawła, wprowadził w użycie wyraz herezję w znaczeniu wyłącznie błędu dogmatycznego. Inaczej nawet być nie mogło, ponieważ pojęcie herezji, sekty, odszczepienia się, wręcz się sprzeciwia idei Kościoła Chrystusowego, którego ce¬chą jest jedność i powszechność, a nie sekciarstwo. Równoznaczny he¬rezji wyraz kacerstwo, niemieckie Ketzerei, wzięty jest, jak chcą niektórzy, choć bezzasadnie, z wyrazu chmary, a jak inni twierdzą, z wyraża katany, katarowie (ob.), którym oznaczano w wiekach średnich wiele sekt drobnych.
Teologowie jednomyślnie herezję określają, jako błąd rozmyślny przeciwko wierze w chrześcijaninie, czyli w tym, który wiarę przyjął; stąd w pojęciu herezji formalnej dwie rzeczy się zawierają:
1) błąd ze strony rozumu, przeciwny nauce Kościoła, przedstawionej jako zasada wiary. Wystarcza zaprzeczanie choćby jednej prawdy wiary.
2) Upór ze strony woli, gdy kto poznając i wiedząc, że jego mniemanie sprzeciwia się nauce Kościoła, swój jednak sąd przekłada nad orzeczenie Kościoła i jemu się poddać nie chce, bez względu na powody, z jakichby to czynił (S. Alph., Theol. morał. lib. 3 n. 19). Oczywiście, że do natury tego uporu wcale nie należy, czy ktoś broni swego zdania zaciekle, zawzięcie, czy też wcale nie broni, bo istotę rzeczy stanowi trwanie w poznanym błędzie.
Jeżeli zaś błąd w wierze nie łączy się z rzeczonym uporem woli, będzie tylko herezja materialna. Staje się winnym herezji formalnej powątpiewający rozmyślnie o prawdzie wiary, przez Kościół określonej. Dopóki błądzący, gdy nie zna sądu Kościoła, jest gotowym do poddania się wyrokom Kościoła, nie jest heretykiem formalnym.
Z samego oznaczenia istoty herezji widzieć można, że jeśli herezja pozostaje w duszy tylko, zowie się wewnętrzną, jeżeli zaś okazuje się na zewnątrz słowem lub czynem, nazywa się zewnętrzną. Gdy herezja zewnętrzna jest znaną ledwie kilku osobom, jest tajemną (occulta), gdy ją zna wiele osób, zowie się publiczną.
Herezja, jako przeciwna wierze, jest grzechem, z natury swojej bardzo ciężkim (peccatum mortale ex solo genere suo).
Herezje, pomimo swych zgubnych następstw dla jednostek, które im uległy, oddawały jednak mimowolnie usługę prawdzie, bo przyczyniały się zawsze do wyraźniejszego określenia zaprzeczanego lub źle zrozumianego dogmatu. Tym objaśnia się znaczne miejsce, jakie historia herezji zajmuje w dziejach Kościoła.
Tylko herezja formalna jest herezją sensu stricto. Zatem głoszenie jakichś prawd bez wiedzy, iż zostały one potępione przez Kościół lub sprzeciwiają się prawdzie objawionej jest herezją materialną i nie jest herezją w sensie ścisłym. Ponadto prawo kanoniczne rozróżnia pomiędzy forum externum (forum zewnętrzne) aforum internum (forum wewnętrzne). Forum externum to działalność zewnętrzna i publiczna, forum internum to wymiar wewnętrzny, np. sumienia. Aby zaistniała herezja musi być ona herezją formalną i dotyczyć forum externum.
Herezję materialną popełnia ten, kto w dobrej wierze lub z niewiedzy odrzuca prawdę objawioną, zatem ten, kto subiektywnie przekonany jest o tym, iż głosi twierdzenia prawowierne lub ten, kto nie wie nie ma świadomości, że prawda, której zaprzecza lub o której powątpiewa NIE ROZMYŚLNIE , została rzeczywiście objawiona.
Herezja publiczną i jawną oraz notoryczną( czyli publicznie wobec wielu wyjawiane swoich opinii poglądów )
notoryczny
1. «stale postępujący w pewien sposób, zwykle niewłaściwy»
2. «o zjawiskach negatywnych: ciągle się powtarzający»
Kodeksie Prawa Kanonicznego mówiące, iż fakty, które są "notoryczne" (Kanon 2197, n. 3) – czyli publicznie znane i wyjawiane w takich okolicznościach, iż nie da się ich ukryć – nie muszą być udowadniane w sądzie kościelnym (Kanon 1747, n. 1) ponieważ bez sensu byłoby udowadniać coś, co jest już znane i czego nie można rozsądnie zakwestionować.
"Encyklopedia Katolicka" wyjaśnia:
"Kanoniści różnie klasyfikowali prawne skutki notoryczności szczególnie jeśli chodzi o sprawy proceduralne, ale ostatecznie można je sprowadzić do jednego: jeśli sędzia i ogólnie osoba mająca autorytet mają pewność i dowód na notoryczność, nie wymagane jest dalsze wyjaśnienie, więc obydwie [osoby] mogą i powinny wstrzymać się od sądowego dochodzenia, udowadniania lub formalności, które w innej sytuacji byłyby konieczne".
("The Catholic Encyclopedia", 1911, hasła: Notoriety, Notorious).
x.Wincenty Granat „Chrystus Odkupiciel i Kościół – jego Mistyczne Ciało
Lublin 1960 r. Tom IV Dogmatyki katolickiej :
„Herezja notoryczna jest wówczas gdy ktoś przyznaje się WOBEC wielu,
że należy do sekty lub też nie wierzy w jakiś dogmat.”
Herezja ukryta całkowicie wewnętrzna przeciwieństwo herezji jawnej publicznej notorycznej:
Herezja wewnętrzna zachodzi, gdy ktoś tylko wewnętrzne przeczy jakiejś prawdzie wiary”
W swoim Traktacie o Kościele Chrystusowym (Tractatus de Ecclesia Christi) kardynał Billot zajął się problemem ukrytej herezji (haeresis occulta) i herezji publicznej. Zestawiając ze sobą konsekwencje herezji ukrytej z publiczną, Billot przywołuje kwestię Nestoriusza dla poparcia swej tezy, iż publiczni heretycy pozbawieni są władzy (jurysdykcji) od momentu gdy ich herezja staje się jawna (publiczna):
"W końcu dochodzimy do kolejnego dowodu tezy. Albowiem, ktokolwiek pozostaje poza Kościołem jest ipso facto uznany za niezdolnego do sprawowania wszelkiej zwyczajnej jurysdykcji, na przykład jurysdykcji biskupiej . Powód jest taki, że osoba która ma jurysdykcję zwyczajną czyli prawdziwie biskupią, posiada godność bycia głową, ale ten kto nie jest członkiem Kościoła nie może być głową nawet kościoła lokalnego. Jakaż bowiem kiedykolwiek była głowa, która nie byłaby zarazem członkiem? Albowiem chociaż nie każdy członek jest głową, to jednak każda głowa jest członkiem. Tak więc gdyby ukryta herezja stawiała człowieka poza Kościołem, tyle razy można by wątpić o prawowitości i autorytecie pasterzy, ile razy nie można by mieć moralnej pewności o ich wewnętrznej wierze. Lecz niech Bóg broni żeby dzieło Chrystusowe miało znosić takie potworne anomalie prowadzące do rozluźnienia mocy dyscypliny. Nie stosujemy tutaj tylko bardziej prawdopodobnych dowodów w tej kwestii, ponieważ wyraźnie i dobitnie jest nam wiadomo iż biskup z powodu herezji [ukrytej] nie traci władzy, chyba, że głosi herezję i otwarcie ją wyznaje. W tej kwestii, pośród różnych dokumentów, jest list papieża Celestyna do duchowieństwa i ludu Konstantynopola dotyczący kwestii Nestoriusza, w którym Papież najpierw zachęca katolików do odważnej walki za wiarę, do znoszenia cierpliwie utrapień i nie obawiania się wygnania. «Żaden chrześcijanin», mówi, «nie powinien opłakiwać tymczasowego wygnania nałożonego na niego, bo dla Boga nikt nie jest wygnańcem. Obawiajmy się raczej wygnania z królestwa żywych, to jest z tego królestwa, które chcemy mieć za naszą ojczyznę. Tam jest nasze miejsce, tam ustawiczne, wieczne przebywanie. Albowiem nasze trwałe miejsce nie jest pośród rzeczy przemijających, ale ta prawdziwie nasza ojczyzna, którą najpewniejsza nadzieja obiecuje». Następnie orzekając nieważność wyroku według którego Nestoriusz usunął niektóre osoby z ich urzędów lub ze wspólnoty wiernych, wyjaśnia: «Aby się wszakże nie wydawało, że przez pewien czas ważny był wyrok wydany przez tego [tj. Nestoriusza], który już przywołał na siebie Boski wyrok, jawnie orzekł Stolicy naszej autorytet, iż żaden czy to biskup, czy ksiądz czy wierny chrześcijanin spośród tych, którzy przez Nestoriusza albo jego zwolenników (od momentu gdy [Nestoriusz i nestorianie] zaczęli głosić takie [heretyckie] nauki) zostali usunięci ze wspólnoty, nie powinien być uważany za pozbawionego stanowiska albo ekskomunikowanego. Lecz wszyscy oni byli i wciąż pozostają z Nami w jedności (in nostra communione), bo nie mógł wykluczyć czy usunąć nikogo ten, który głosił takie błędy» (2). Widać więc, że biskup, który jest heretykiem w tajemnicy wciąż posiada władzę «związywania i rozwiązywania», natomiast traci swą władzę biskupią i moc ekskomunikowania od momentu, gdy zaczyna otwarcie głosić herezję. Konkluzja jest oczywista. Albowiem jeśli ten, kto nie jest w Kościele, nie może posiadać autorytetu związanego z Kościołem, a ukryty heretyk może mieć taki autorytet – co więcej, niekiedy rzeczywiście go posiada – wniosek z tego, że ukryty heretyk nie został jeszcze odcięty od ciała Kościoła".
(2) Papież Celestyn, List 14, n. 7 (Migne, Patrologia Latina, tom 50). Zobacz również List Celestyna (12) do Jana Antiocheńskiego, n. 2: "Jeśli ktoś zaś przez Nestoriusza lub jego zwolenników (od momentu gdy [Nestoriusz i nestorianie] zaczęli głosić takie [heretyckie] nauki) został ekskomunikowany albo pozbawiony godności biskupiej lub kapłańskiej, jest oczywiste że osoba taka pozostawała i pozostaje z Nami w komunii, etc.".
(Tractatus de Ecclesia Christi sive continuatio theologiae de Verbo Incarnato. Auctore Ludovico Billot S. J., Tomus prior. De credibilitate Ecclesiae, et de intima ejus constitutione. Editio tertia. Prati 1909, Thesis XI, Q. 7; ss. 300-301;
„Po pierwsze dowiedzione zostało argumentami autorytetów [Kościoła] (ex autoritate) […] oraz argumentami rozumowymi [ex ratione], iż jawny heretyk ipso facto zostaje zniesiony z urzędu. Argument ex autoritate opiera się na św. Pawle, który nakazuje, by unikać heretyka po dwóch upomnieniach (Tit 3,10: hereticum hominem post unam et secundam correptionem devita), oznacza to [okres], po tym, jak [heretyk] okazał swój jawny upór, czyli przed jakąkolwiek ekskomuniką lub sentencją prawną […]. Dlatego […] papież, który jest jawnym heretykiem przestaje być papieżem i Głową [Kościoła], w ten sam sposób w jaki przestaje być on chrześcijaninem i członkiem Ciała Chrystusowego. Konsekwentnie może być on osądzony i ukarany przez Kościół”. (św. Robert Bellarmin, De Romano Pontifice, lib. II, cap. 30)
„W konsekwencji, to piąta opinia jest prawdziwa, według której Papież, będący jawnym heretykiem automatycznie (per se) przestaje być papieżem i głową Kościoła, jako że natychmiast przestaje być chrześcijaninem (tzn. katolikiem) oraz członkiem Kościoła. Z tego powodu może on być sądzony i ukarany przez Kościół. Jest to zgodne z nauką wszystkich Ojców (Kościoła), którzy nauczali, że jawni heretycy natychmiast tracą wszelką jurysdykcję”. De Romano Pontifice. II, 30
ks. Pietro Ballerini Ballerini, De Potestate Ecclesiastica, p.104-105:
Nie chodzi mi o papieża ale o herezje formalną kiedy ona zachodzi jest publiczna jawna i
w uporze :
Ballerini, De Potestate Ecclesiastica, p.104-105:
„Skoro osoba, która jedno lub dwukrotnie upomniana, nie okazuje skruchy, lecz kontynuuje uporczywe trwanie w poglądzie, który jest objawionemu lub publicznemu dogmatowi przeciwny, dlatego też osoba ta w żaden sposób nie może być usprawiedliwiona z zarzutu herezji właściwej(formalnej) z powodu wspomnianego publicznego uporu, skoro herezja zakłada opór. W ten sposób osoba ta oświadcza jawnie, iż jest heretykiem.
Swoją własną wolą objawia, iż odstąpiła ona od wiary katolickiej i od Kościoła i to w takiej formie, iż żadna deklaracja ani niczyja sentencja prawna nie jest konieczna, by odciąć ją od Ciała Chrystusowego”.
1.Jawny(publiczny) upór JEST tylko w herezji formalnej:
Teologowie jednomyślnie herezję określają, jako błąd rozmyślny przeciwko wierze w chrześcijaninie, czyli w tym, który wiarę przyjął; stąd w pojęciu herezji formalnej dwie rzeczy się zawierają:
1) błąd ze strony rozumu, przeciwny nauce Kościoła, przedstawionej jako zasada wiary. Wystarcza zaprzeczanie choćby jednej prawdy wiary.
2) Upór ze strony woli, gdy kto poznając i wiedząc, że jego mniemanie sprzeciwia się nauce Kościoła, swój jednak sąd przekłada nad orzeczenie Kościoła i jemu się poddać nie chce, bez względu na powody, z jakichby to czynił (S. Alph., Theol. morał. lib. 3 n. 19).
Oczywiście, że do natury tego uporu wcale nie należy, czy ktoś broni swego zdania zaciekle, zawzięcie, czy też wcale nie broni, bo istotę rzeczy stanowi trwanie w poznanym błędzie.
I. Herezją nazywa się w Kościele katolickim wszelka nauka, wprost przeciwna jednemu z dogmatów, podawanych przezeń za objawione przez Boga. Katolik, staje się heretykiem materialnym, gdy bezwiednie wyznaje jakąś naukę wierze objawionej przeciwną, staje się zaś formalnym heretykiem, gdy naukę przeciwną przyjmuje dobrowolnie i świadomie, a tym samym uporczywie.
„Z samego oznaczenia istoty herezji widzieć można, że jeśli herezja pozostaje w duszy tylko, zowie się wewnętrzną, jeżeli zaś okazuje się na zewnątrz słowem lub czynem, nazywa się zewnętrzną. Gdy herezja zewnętrzna jest znaną ledwie kilku osobom, jest tajemną (occulta), gdy ją zna wiele osób, zowie się publiczną”.
UPORU natomiast nie ma herezja materialna nawet ciężko zawiniona, bo ciężko zawiniona
Nie jest jeszcze herezją formalną :
„Jeżeli zaś błąd w wierze nie łączy się z rzeczonym uporem woli, będzie tylko herezja materialna. Staje się winnym herezji formalnej powątpiewający rozmyślnie o prawdzie wiary, przez Kościół określonej. Dopóki błądzący, gdy nie zna sądu Kościoła, jest gotowym do poddania się wyrokom Ko¬ścioła, nie jest heretykiem formalnym”.
Herezja materialna, nawet gdy jest ciężko zawiniona nie jest jeszcze herezją formalną.(Merkelbach, Summa theologiae moralis, tom I, §744).
J.E. Nie, nie, te pytania, Pan nie poruszył rzeczy istotnych – doceniam Pańskie pytania, ale Pan nie poruszył niczego istotnego w pytaniach…
S.H. Co jeszcze, Ekscelencjo?
J.E. A więc, na przykład, że ten papież wyznawał w przeszłości herezje! Wyznawał herezje! Nie wiem, czy nadal je wyznaje.
S.H. Gdy Ekscelencja mówi „wyznawał”4, czy Ekscelencja ma na myśli, że nadal je wyznaje?
J.E. Nie, ale nigdy nie odwołał swych błędów.
S.H. Ale Ekscelencjo, jeśli nadal ich nie odwołał, czyż nadal ich nie utrzymuje? O czym Ekscelencja mówi, czy może być Ekscelencja bardziej precyzyjny, muszę przyznać, że nie jestem żadnym teologiem i nie przeczytałem żadnej z jego prac. Czy to było, gdy był kardynałem?
J.E. To było, gdy był księdzem. Gdy był teologiem, wyznawał herezje, opublikował książkę pełną herezji.
S.H. Ekscelencjo, potrzebuję, by Ekscelencja rozwinął, abyśmy mogli przyjrzeć się sprawie.
J.E. Tak, oczywiście. Ma książkę zatytułowaną Wprowadzenie w chrześcijaństwo, to było w 1968. Jest to książka pełna herezji. Zwłaszcza negacja dogmatu Odkupienia.
S.H. W jakim znaczeniu, Ekscelencjo?
J.E. Mówi, że Chrystus nie uczynił zadość za nasze grzechy – nie – zadośćuczynił – On, Jezus Chrystus, na Krzyżu, nie uczynił zadość za nasze grzechy. Ta książka neguje zadośćuczynienie Chrystusa za nasze grzechy.5
S.H. Hmmm, nie jestem pewien, czy rozumiem…
J.E. Neguje konieczność zadośćuczynienia.
S.H. To brzmi jak Luter.
J.E. Nie, to idzie o wiele dalej niż Luter. Luter uznaje ofiarę… zadośćuczynienie Chrystusa. To jest gorsze niż Luter, o wiele gorsze.
S.H. Jakie jeszcze herezje, Ekscelencjo?
J.E. Wiele innych. Wiele innych. Wysunął wątpliwości dotyczące bóstwa Chrystusa, dotyczące dogmatu Wcielenia…
S.H. To nie może być prawda…
J.E. To jest najprawdziwa prawda. On czyta na nowo, reinterpretuje wszystkie dogmaty Kościoła. To jest to. To jest to, co nazywa „hermeneutyką” w swej przemowie z 22 grudnia 2005
S.H. Ta hermeneutyka znana jest także jako „żywa tradycja…” Miałaby interpretować istniejące doktryny w nowym świetle…
J.E. Tak, dokładnie. Według nowej filozofii, idealistycznej filozofii Kanta.
J.E. Tak. Tak. Czytałem Józefa Ratzingera i czytałem jego książki. Mogę Pana zapewnić, że to prawda.
J.E. To jest jedyny sposób, na który może być on czytany. Nie da się czytać Soboru Watykańskiego II jako dzieła katolickiego. Oparty jest on na filozofii Immanuela Kanta.
J.E. Powiem, pewnego dnia Kościół musi wymazać ten sobór. Nie będzie o nim już więcej mówił. Musi o nim zapomnieć. Kościół będzie mądry, jeśli zapomni o tym soborze.
Błogosławieni, którzy nie należą do Kościoła soborowegohttps://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/08/02/blogoslawieni-ktorzy-nie-naleza-do-kosciola-soborowego/
Nie należeć do Kościoła soborowego jest łaską i opatrznościowym świadectwem
Błogosławieni, którzy nie należą do tej „wspólnoty profanów”, którzy opatrznościowo są z niej wykluczeni albo którym grozi się wykluczenie z niej!
Panie Davis jeśli pan uważa Franciszka za 100% papieża katolickiego, katolika,
Papieża Formalnego i materialnego Z PEŁNĄ WŁADZĄTO MA GO PAN SŁUCHAĆ nawet jak nie mówi
Ex catedra , nie nieomylnie już to wyjaśniałem powyżej i nie będę się powtarzał, jeśli
się go nie słucha to się grzeszy tak naucza Pius IX , x.Sieniatycki i inni teologowie BO JAK TO UZNAWAĆ CAŁĄ WŁADZĘ I ZARAZEM BYĆ JEJ NIEPOSŁUSZNYM - takie coś Pius IX nazywa herezją i mówi że kto tak twierdzi podlega klątwie.
Obowiązek ustaje jak USTAJE WŁADZA i wtedy nie musi GO pan słuchać.
Ale jak pan uznaje, że Franciszek ma tą władzę jest on papieżem formalnie i materialnie
w 100% katolikiem TO ma GO pan słuchać. Czym pan wyjaśni to, że on nie tylko on głosi
w powszechnym magisterium wydanym DLA CAŁEGO KOŚCIOŁA, błędy które są dopuszczone na cały Kościół w powszechnych prawach dyscyplinarnych
to niemożliwe to przeczy nieomylności Kościoła w powszechnym zwyczajnym magisterium.
Jeśli vaticanum II nie głosi herezji i błędów prowadzących do herezji TO NIECH JE PAN SŁUCHA tego żąda on Pana
Paweł VI i Jan Paweł II mam to ZACYTOWAĆ RAZ JESZCZE ?
Panie LUK! Przecież nie chodzi mi o obronę V2, nie ma czego bronić. Jedynie o to kto, kiedy i w jaki sposób zgodnie z prawem może papieża sądzić i pozbawić go władzy. Pan twierdzi, że wobec błędów V2 papież nie mógł być papieżem. Ale władza papieża, a złe jej wykonywanie to nie to samo. Mnie natomiast przekonuje pogląd, że V2 nie był soborem. Papież Jan zwołał "sobór" bo go natchnęło i zaraz na początku dodał: nie będziemy potępiać. Czyli zwołuje sobór po to, żeby sobór nie wykonywał czegoś, co należy do jego istoty, czyli definiowania prawdy oraz potępiania błędów. Sobór duszpasterski to sprzeczność sama w sobie. Mam swoją prywatną teorię dlaczego J23 ten tzw. sobór zwołał, ale nie będę tego publicznie pisał, bo sądziłbym intencje papieża, a tych nie znam i zresztą nie mam prawa robić. Natomiast strącanie papieża ze stołka sprzed swojego komputera w domu? To mi się kojarzy z jakimś "sola klawiatura". Wcale nie wykluczam żadnych możliwości od herezji formalnej począwszy, a na sklejonych kartkach "Socciego" skończywszy, ale nie nam o tym decydować. Na szczęście.
Pisze Pan też o posłuszeństwie. Jeśli ktokolwiek ewidentnie głosi tezy sprzeczne z magisterium, to nie jestem mu posłuszny. W czym problem? Przykazanie mówi "nie cudzołóż", "Amoralis" zaś: "w pewnych okolicznościach trochę możesz". Pogodzić się nie da. Wniosek: jestem nieposłuszny temu drugiemu. A czy F1 jest wariatem, formalnym czy materialnym, niedoukiem, antychrystem, czy wszystkim na raz? Na szczęście nie nasz problem to rozstrzygać.
Natomiast strącanie papieża ze stołka sprzed swojego komputera w domu? To mi się kojarzy z jakimś "sola klawiatura".
1. orzeknięcie vacatio sedis może dokonać jedynie odpowiednia władza kościelna (nie ma zgodności wśród teologów co do warunków); 2. samowolne orzeknięcie vacatio sedis jest wprawdzie uzurpacją, jednak nie musi stanowić aktu schizmatyckiego, gdyż aktem schizmatyckim wg prawa kościelnego jest odmowa uznania władzy papieża, co siłą rzeczy nie dotyczy sytuacji, gdy nie ma papieża; 3. samowolne orzeknięcie vacatio sedis – niezależnie od motywacji i zasadności – stanowi także poważne ryzyko teologiczne, któremu można sprostać jedynie przez dokładną wierność tradycyjnemu nauczaniu i dyscyplinie Kościoła; 4. zakładając tę wierność można powiedzieć, że stanowisko sedewakantystyczne jest bardziej katolickie niż modernistyczne odcinanie się od Tradycji Kościoła.
3. Autor odpowiedzi słusznie zauważa w punkcie 2, że samowolne orzekanie niekoniecznie jest aktem schizmatyckim. Zapewne jednak nie zna rozróżnienia, między osobistym sądem inteligencji jako władzy poznawczej (ten człowiek głosi herezje, więc nie jest katolikiem, skoro nie jest katolikiem, nie może być papieżem – każdy, kto zna katechizm jest w stanie dojść do takiego sądu, ale nie jest to konieczne), a prawomocnym orzeczeniem kompetentnej władzy, która zobowiązuje wiernych. O tym rozróżnieniu uczy nas przykład Nestoriusza, który z katedry zaczął głosić herezję i tak kler, jak i zwykły lud, odciął się odeń i nie uznawał jego zwierzchnictwa. Dopiero kilka lat później, na Soborze w Efezie (431 rok) Kościół orzekł, że ów heretyk utracił był urząd, lecz ludzie, duchowni i świeccy, osobistym sądem uznali, że pozbawił się sam władzy i nie uznawali przezeń uzurpowanej władzy. Polecam w temacie tekst x. Cekady „Czy sedewakantyzm jest przesiewaniem papieży”.
http://www.sedevacante.eu/teksty.php?li=54
Jakoś jeszcze nikt tu nie wspomiał (chyba?) o "oświadczeniu trzech". Jest to oświadczenie potępiające Franciszkową "interpretację" Amoris Laetitia. Oświadczenie wydane 31 grudnia 2017 r. podpisali bp Athanasius Schneider, abp Tomasz Peta, i abp Jan Paweł Lenga.
https://www.lifesitenews.com/news/breaking-three-bishops-call-popes-reading-of-amoris-laetitia-alien-to-catho
https://rorate-caeli.blogspot.com/2018/01/important-bishop-athanasius-schneider.html
Z tych trzech dwóch to Polacy. Swoją drogą: ciekawe, że w Kazachstanie są najodważniejsi biskupi :-)
Jakoś jeszcze nikt tu nie wspomiał (chyba?) o "oświadczeniu trzech". Jest to oświadczenie potępiające Franciszkową "interpretację" Amoris Laetitia. Oświadczenie wydane 31 grudnia 2017 r. podpisali bp Athanasius Schneider, abp Tomasz Peta, i abp Jan Paweł Lenga.
https://www.lifesitenews.com/news/breaking-three-bishops-call-popes-reading-of-amoris-laetitia-alien-to-catho
https://rorate-caeli.blogspot.com/2018/01/important-bishop-athanasius-schneider.html
Z tych trzech dwóch to Polacy. Swoją drogą: ciekawe, że w Kazachstanie są najodważniejsi biskupi :-)
Lansuje bowiem (bliską prawosławnym) "jakby doktrynalną" wagę dokumentów Kościołów partykularnych. "Jakby doktrynalną" - to cytat z Bergoglia :))
Ale prawosławni negują ideę prymatu biskupa Rzymu, a nie tylko konkretną osobę. Przecież 1000 lat temu nie poszło o to, kto ma być papieżem, tylko czy powinien być ktoś taki.
Ale prawosławni negują ideę prymatu biskupa Rzymu, a nie tylko konkretną osobę. Przecież 1000 lat temu nie poszło o to, kto ma być papieżem, tylko czy powinien być ktoś taki.
No nie... to najprawdziwsza nieprawda.
Prawosławni uznają pierwszeństwo ostatniej, rzymskiej stolicy piotrowej. To pierwszeństwo autorytetu, zarząd zaś codzienny nad kościołami powierzony jest biskupom, a zarząd nadzwyczajny soborom.
Prawosławni uznają patriarchat zachodni, nie zgadzają się na pierwszeństwo w rozumieniu re/de formy gregoriańskiej i tego co po niej następuje.
To kwestia eklezjologii.
Oprócz tego są liczne różnice obyczajowe, jedna teologiczna oraz jedna sakramentalna.
Niebywałe wprost zgorszenie! Inicjatorka funduszu wspierającego zabijanie dzieci nienarodzonych, aktywistka na rzecz ruchu LGBT, która „wsławiła” się profanowaniem Mszy świętej, została uhonorowana najwyższym papieskim odznaczeniem przyznawanym osobom świeckim.http://www.bibula.com/?p=99137
Komandor Orderu Świętego Grzegorza – takim tytułem chwali się w krótkim nagraniu zamieszczonym w internecie Lilianne Ploumen, była holenderska minister ds. handlu zagranicznego i współpracy rozwojowej. Czym „w szczególny sposób” zasłużyła się dla Kościoła katolickiego (bo takie jest oficjalne uzasadnienie dla przyznawania tego zaszczytu)?
Znacznie więcej wiadomo o jej – prowadzonej z ogromnym rozmachem – działalności na rzecz propagowania zabijania dzieci nienarodzonych i roszczeń ruchu LGBT. Na tych polach lista osiągnięć tej promotorki „cywilizacji śmierci” jest bardzo okazała.
„Powiedzieć, że Lilianne Ploumen jest „proaborcyjna” to skrajne niedopowiedzenie i nawet nie zbliża się do skandalicznej rzeczywistości jej aktywizmu” – ocenia portal Instytutu Lepanto, który potwierdził doniesienia o papieskim wyróżnieniu dla Ploumen.
Otóż w styczniu 2017 roku, po tym jak prezydent Donald Trump obciął finansowanie z państwowej kasy działalności organizacji proaborcyjnych, Holenderka zainicjowała powstanie funduszu She Decides („Ona decyduje”), który zaledwie w ciągu pół roku zgromadził 300 milionów dolarów na rzecz Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych (UNFPA) oraz sieci nowoczesnych fabryk śmierci – Planned Parenthood i Mary Stopes International.
„Amerykańska polityka w sprawie aborcji jest klęską dla dziewcząt i praw kobiet. Polityką, której reszta świata musi się przeciwstawiać – napisała w październiku 2017 roku na łamach „Financial Times”. Kilka dni temu za wspomniane zaangażowanie Ploumen otrzymała Nagrodę Machiavellego.
Pomiędzy 2004 a 2007 rokiem Holenderka kierowała rodzimą katolicką agencją pomocową. Wyszło wówczas na jaw, że wspiera Planned Parenthood i propaguje antykoncepcję.
Na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych świeżo upieczona pani komandor Orderu Świętego Grzegorza aktywnie działa na rzecz roszczeń światowego lobby homoseksualnego. – Prawa LGBTI to prawa człowieka – mówiła w ONZ we wrześniu minionego roku. Przed czterema laty natomiast wstrzymała pomoc międzynarodową dla Ugandy ze względu na przyjęcie ustawy godzącej w związki jednopłciowe.
W lutym 2010 r. Lilianne Ploumen posunęła się profanacji Najświętszej Ofiary. Była jednym z inicjatorów zakłócenia Mszy świętej w katedrze pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela, pod hasłami „Jezus nie wyklucza nikogo”.
Papieski Order Świętego Grzegorza Wielkiego został ustanowiony we wrześniu 1831 roku przez papieża Grzegorza XVI. Jest przyznawany za „osobistą służbę Stolicy Świętej i Kościołowi Rzymskokatolickiemu, poprzez szczególną pracę, wsparcie Stolicy Apostolskiej i dawanie doskonałego przykładu we własnych społecznościach i krajach”. Order posiada cztery stopnie: Krzyż Wielki, Komandor z Gwiazdą, Komandor oraz Kawaler.
Źródło: lepantoinstitute.org, araldicavaticana.com
Na razie nie ma jeszcze potwierdzenia z Watykanu. Te informacje mamy tylko od niej. Nie twierdzę, że taki medal można kupić w każdym sklepie na rogu, ale pamiętajmy, że Urban tez się chwalił błogosławieństwem od JP2. Ergo - poczekajmy na oficjalną reakcję ew. niech ktoś napiszę dubię :)Już niestety jest potwierdzone...
Przebitka z ostatniej wizytacji tow. Bergoglio.Ciekawe, czy takie udekorowanie krzyża nie jest przypadkiem profanacją tego świętego znaku, w sytuacji, gdy tą atrapą papież błogosławił ???
Pozostawię to bez komentarza...
https://www.youtube.com/watch?v=XmfJQYZ4Uek&feature=youtu.be
swoją szosą, ciekawe, gdzie pierwszoplanowy aktor zgubił nakrycie głowy.
Tak naprawdę dziwna jest ta wizyta papieża Franciszka w Ameryce Południowej ::)
Na pozór "pielgrzymka", ale przypatrując się bardziej szczegółowo, jest to proekologiczna manifestacja, okraszona ewangelicznymi tekstami.
A opinie głoszone przez komentatorów są wyraźnie manipulowane, by wywołać wrażenie, że jest to wizytacja religijna, przeprowadzana przez głowę Kościoła R-K :-\
Tak naprawdę dziwna jest ta wizyta papieża Franciszka w Ameryce Południowej ::)
Na pozór "pielgrzymka", ale przypatrując się bardziej szczegółowo, jest to proekologiczna manifestacja, okraszona ewangelicznymi tekstami.
Tak naprawdę dziwna jest ta wizyta papieża Franciszka w Ameryce Południowej ::)
Na pozór "pielgrzymka", ale przypatrując się bardziej szczegółowo, jest to proekologiczna manifestacja, okraszona ewangelicznymi tekstami.
Faktycznie - w sumie wielka nuda. Przypuszczam, że Franciszek też nie przepada za takimi pilegrzymkami, i woli siedzieć w domu. Przynajmniej mu wtedy organizują jakieś ciekawe imprezy, np. jak w linkach poniżej. Prawda, że śliczne te ogonki? ;D
http://www.traditioninaction.org/RevolutionPhotos/A765-Kittens.htm
http://www.traditioninaction.org/RevolutionPhotos/A763-Acrobat.htm
Podał Pan linki do pewnej strony... Wie Pan, że na tej stronie piszą m.in. że św. Jan Paweł II wspierał komunizm?
Na tej stronie są setki artykułów, trudno, żebym wszystkie znał.
A co do wspierania komunizmu, to przecież mają trochę racji. Uścisk dłoni z Jaruzelskim w 1983 r. (bo pewnie o to Panu chodzi) był szokiem dla wielu ludzi w Polsce i nie tylko. Nie wiem ile Pan ma lat, ale ja pamiętam dobrze to wydarzenie, i pamiętam, jakie wrażenie na mnie wywarło. Niezależnie jakie były intencje, reżim Jaruzelskiego wykorzystał to propagandowo do legitmizacji swoich działań.
Watykańska "Ostpolitik" to zresztą temat na osobny wątek.
" Watykan poprosił biskupów Petera Zhuanga z Shantou i Jospeha Guo Xijina z Mindong o przejście na emeryturę lub rezygnację. Ich miejsce mają zająć wyświęceni bez zgody Stolicy Apostolskiej biskupi ze Stowarzyszenia Patriotycznego. To ugięcie się Watykanu przed chińskim rządem w imię lepszych relacji między komunistami a Stolicą Apostolską."wiecej na https://www.pch24.pl/szokujace-decyzje-watykanu--chinscy-biskupi-wierni-papiezowi-maja-ustapic-na-rzecz-komunistow,57766,i.html
Podał Pan linki do pewnej strony... Wie Pan, że na tej stronie piszą m.in. że św. Jan Paweł II wspierał komunizm?
Na tej stronie są setki artykułów, trudno, żebym wszystkie znał.
A co do wspierania komunizmu, to przecież mają trochę racji. Uścisk dłoni z Jaruzelskim w 1983 r. (bo pewnie o to Panu chodzi) był szokiem dla wielu ludzi w Polsce i nie tylko. Nie wiem ile Pan ma lat, ale ja pamiętam dobrze to wydarzenie, i pamiętam, jakie wrażenie na mnie wywarło. Niezależnie jakie były intencje, reżim Jaruzelskiego wykorzystał to propagandowo do legitmizacji swoich działań.
Watykańska "Ostpolitik" to zresztą temat na osobny wątek.
Podał Pan linki do pewnej strony... Wie Pan, że na tej stronie piszą m.in. że św. Jan Paweł II wspierał komunizm?
Na tej stronie są setki artykułów, trudno, żebym wszystkie znał.
A co do wspierania komunizmu, to przecież mają trochę racji. Uścisk dłoni z Jaruzelskim w 1983 r. (bo pewnie o to Panu chodzi) był szokiem dla wielu ludzi w Polsce i nie tylko. Nie wiem ile Pan ma lat, ale ja pamiętam dobrze to wydarzenie, i pamiętam, jakie wrażenie na mnie wywarło. Niezależnie jakie były intencje, reżim Jaruzelskiego wykorzystał to propagandowo do legitmizacji swoich działań.
chodzi o to żeby ją zanegować.
Dla odnotowania - w wydanym ostatnio wywiadzie rzece z Franciszkiem zachęca on chrześcijan, aby od czasu do czasu udali się do meczetu trochę pomodlić.Już pędzę ;D
Dla odnotowania - w wydanym ostatnio wywiadzie rzece z Franciszkiem zachęca on chrześcijan, aby od czasu do czasu udali się do meczetu trochę pomodlić.
Szczerze mówiąc osobiście wywiadu nie czytałem. Ale podałem za - wydaje się - mimo wszystko wiarygodnym* źródłem.
https://dorzeczy.pl/religia/55160/Co-jest-za-tymi-drzwiami.html
*Uprzedzając poboczną dyskusję nad wiarygodnością - co najmniej jeśli chodzi o niefałszowanie podawanych cytatów.
To skąd ta informacja, że tak powiedział? Przecież pod podanym linkiem nic konkretnego nie ma.
Można pytać, czy Franciszek jest gorszy od wcześniejszych soborowych czy posoborowych papieży.
(...)
A jakie jest wasze zdanie na temat papieża Franciszka?
Dla nas Franciszek nie jest ani gorszy, ani lepszy od innych soborowych czy posoborowych papieży. W istocie kontynuuje on jedynie proces zainicjowany przez Jana XXIII, proces demontażu Kościoła katolickiego, który ma umożliwić zbudowanie całkowicie nowego Kościoła – przystosowanego do liberalnego ducha naszych czasów. Powiedziałbym nawet więcej: obecny papież ponosi znacznie mniejszą odpowiedzialność niż Paweł VI. To Paweł VI przewodniczył obradom soboru, zatwierdził jego dokumenty i autoryzował wszystkie późniejsze reformy. To właśnie wywołało w Kościele bardzo poważny kryzys, którego świadkami obecnie jesteśmy. Oczywiście to, co mówi i czyni Franciszek, sprawia wrażenie bardziej przełomowego niż akty jego poprzedników. Tak jednak nie jest. Po prostu dziś media posiadają znacznie większe możliwości i są w stanie bardziej nagłośnić pewne wydarzenia. W istocie jednak to, co uczynił Paweł VI, miało skutki znacznie bardziej doniosłe niż obecne działania Franciszka.
(...)
https://news.fsspx.pl/2018/03/tradycja-to-jedyna-mozliwa-przyszlosc-kosciola-swietego/
Nawet jak ustąpi, problem pozostanie.
Ciekawy wywiad z red. PCh24:
"Terlikowski: Rewolucja w kościele. Jak to powstrzymać?"
Biskupi mają wielką szansę zrobić "historyczny krok"
najpierw równoważność, a później wyższość ofiary Holocaustu nad Ofiarą Jezusa Chrystusa, można zostać dopuszczonym przez najwyższych kapłanów nowej religii do wspólnego stołu, co staje się udziałem wielu modernistów. Ci, którzy obstają twardo przy katolickiej wizji kontaktów z judaizmem, mówią o nawracaniu żydów, stają się wrogami publicznymi wyznawców „religii Holocaustu”, nazywani antysemitami, o czym przekonali się niejednokrotnie tradycjonaliści katoliccy. Skoro „(…) już w samym dążeniu do nawrócenia Żydów dzisiejsi historycy widzą rodzaj duchowego «ostatecznego rozwiązania» – jak to określili Alice i Roy Eckardtowie, bo jest to przecież dążenie do tego, żeby Żydów więcej nie było” (Henryk Grynberg, Prawda nieartystyczna, Katowice 1990, s. 39)[16], to w takim razie Kościół przedholocaustowy, chrześcijaństwo misyjne odpowiedzialne jest za Holocaust, za który musi odpokutować.
Co do "indultu na bycie katolikiem" to przyznajmy, że taki indult Franio wydał.
Zawsze mam ochotę takich entuzjastów odesłać na FK (najlepiej, żeby poczytali sobie p. Rysia :) ).
. – Musimy zaryzykować, ponieważ miłość wie jak ryzykować. Bez ryzyka młody człowiek się starzeje, a Kościół też się starzeje – tłumaczył papież. Franciszek przekonywał, że „Kościół potrzebuje młodych prowokujących do odejścia od logiki (…),
Spotkanie zatytułowane: „Rozmawiamy razem” zgromadziło młodzież z całego świata i z wielu kręgów kulturowych, religijnych oraz niereligijnych. Zostali oni wybrani przez diecezje, seminaria, stowarzyszenia, szkoły i uniwersytety. Pośród wierzących mamy także przedstawicieli młodzieży ateistycznej i różnych denominacji.
logika to trucizna, słodka trucizna
Z serii złote myśli Franciszka:Cytujlogika to trucizna, słodka trucizna
Aż się mi ciśnie na usta: [ocenzurowano].
Cytuj. – Musimy zaryzykować, ponieważ miłość wie jak ryzykować. Bez ryzyka młody człowiek się starzeje, a Kościół też się starzeje – tłumaczył papież. Franciszek przekonywał, że „Kościół potrzebuje młodych prowokujących do odejścia od logiki (…),
Spotkanie zatytułowane: „Rozmawiamy razem” zgromadziło młodzież z całego świata i z wielu kręgów kulturowych, religijnych oraz niereligijnych. Zostali oni wybrani przez diecezje, seminaria, stowarzyszenia, szkoły i uniwersytety. Pośród wierzących mamy także przedstawicieli młodzieży ateistycznej i różnych denominacji.
Pełnym sukcesem zakończy się "odejście od logiki". Oj będzie się działo!
http://www.m.pch24.pl/papiez-otworzyl-presynod-mlodziezy--mowcie-bez-wstydu-i-miejcie-tupet,59034,i.html
aaa
Wyobraźcie sobie takie teksty na szkoleniu z programowania: "Porzućcie logikę! To ona jest źródłem błędów! Idźcie za sercem! Piszcie, co chcecie, ktoś inny was poprawi!" Wszystko będzie fajne, tylko kod nie będzie działał. NAWET JEDNA JOTA może sprawić w programowaniu, że kod nie działa. JEDEN BIT. Albo wyobraźnie sobie, że te teksty są na szkoleniu z prawa dla aplikantów na sędziów. albo na kursie na prawo jazdy. Zgroza. A przecież każda istota żywa używa logiki, na ile potrafi jej mózg, bo dzięki niej unika się niebezpieczeństw, a człowiek rozwinął cywilizację i JĘZYK. Ponadto dawany jest bardzo niebezpieczny przekaz, iż prawdziwa religia nie ma w sobie zbyt wiele logiki. A przecież tu chodzi o Prawdę. Jak można mówić o Prawdzie - bez logiki? Bez logiki to prawda i fałsz tracą swój wyraz i unikalność. Jedno zdanie sprzeczne niszczy całą teorię (twierdzenie Dunsa-Szkota). Bez tego zostaje tylko bezużyteczny bełkot. No cóż, czas na "frankfurcką szkołę teologii".
BMG3
Od kiedy to osoby będące poza kościołem mają współdecydować o jego przyszłości, etc. Jest to wbrew zdrowemu rozsądkowi i logice. Pozwolę sobie użyć prostego porównania. Jeśli jestem członkiem klubu wysokogórskiego, to znaczy, że chodzę i wspinam się po górach. Czy na temat wytyczania ścieżek górskich i nowych szlaków wspinaczkowych mają decydować i wypowiadać się osoby, która swoje piesze wycieczki ograniczyli do spacerów po miejskich deptakach lub podmiejskich lasach. Mało tego, jeśli jestem początkującym wspinaczem potrzebuję bardziej doświadczonego nauczyciela, od którego będę się uczyć trudnej sztuki wspinaczki, jeśli to zlekceważę to grozić mi będzie kalectwo, a nawet śmierć. W wypadku analogicznego podejścia do "zmian" w kościele wielu młodych ludzi może doznać poważnych i trudnych do zagojenia duchowych ran, a nawet może się to skończyć śmiercią wieczną, nieskończenie gorszą od tej doznanej na skutek błędów w górach.
Solidarny
Franciszek: Ta logika to trucizna, słodka trucizna, uspokaja duszę, zostawia cię trochę znieczulonym i nie pozwala ci chodzić. Tutaj będziesz mówić odważnie: powiedz, co czujesz (Solidarny: a nie, co myślisz). Luter: Rozum należy odrzucić, gdyż jest on wrogiem wiary? (źródło: Tischreden, Weimar, VI, 143, 25-35). Jan Paweł II: Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. (Encyklika Fides et ratio).
incuss
Temat dla pana Karonia wyborny, zresztą niedawno poświęcił on nieco czasu na studiowanie procesu "rozmontowywania" teologii katolickiej (kilka wpisów w Programie Wiedzy Społecznej). Pamiętajmy jednak zawsze, że pan Krzysztof może to ocenić jedynie z punktu marksizmu i ideologii, wypowiadanie się na tematy bezpośrednio religijne to nie jego specjalność. Konkluzja z pewnością jest nam znana, dobrze tutaj wskazane zbieżności z hasłami rewolucji. Z kolei zawsze tam, gdzie można poczuć krew, tam pojawiają się drapieżniki. Publikacje pana Karonia byłyby doskonałą pożywką dla wrogów Kościoła. Tu już jest robota dla kogo innego, najlepiej związanego bezpośrednio z Kościołem, chociaż owszem, z opracowań pana Karonia można wyciągnąć jak najbardziej "tradi" wnioski (nawet jeśli nie jest to intencją jego samego), zresztą kiedyś mu to nawet napisałem :)
Marek
Czysty marksizm. Podobieństwo do rewolucji seksualnej we Francji roku 1968, ogromne. Mówili nie słuchajcie starszych powyżej 30roku życia. To przemówienie Papieża Franciszka to temat dla Krzysztofa Karonia.
Papież Franciszek o Ojcu Rydzyku: „Wymiotować mi się chcę jak go widzęDomagam się usunięcia z forum osobnika który używa takich źródeł i takich argumentów.
https://pikio.pl/papiez-franciszek-o-ojcu-rydzyku-wymiotowac-mi-sie-chce-jak-go-widze/
Franciszek nie jest użytkownikiem tego forum. Tu nie ma miejsca dla niekatolików ;)
A wiadomość z pikio oczywiście fałszywa
. 2) Francuski ksiadz(?), który niedawno pobłogosławił parę homo, twierdzi, że uzyskał osobistą aprobatę Franciszka
https://www.lifesitenews.com/news/french-priest-pope-francis-approved-my-blessing-of-homosexual-couples
Dwa najnowsze doniesienia:
1) Franciszek powiedział w wywiadzie, że piekło nie istnieje
https://rorate-caeli.blogspot.com/2018/03/there-is-no-hell-new-francis-revelation.html
2) Francuski ksiadz(?), który niedawno pobłogosławił parę homo, twierdzi, że uzyskał osobistą aprobatę Franciszka
https://www.lifesitenews.com/news/french-priest-pope-francis-approved-my-blessing-of-homosexual-couples
Jak zwykle, metody typowo Franciszkowe: najpierw mówi coś nieoficjalnie, w wywiadzie, prywatnej rozmowie, a potem pewnie zobaczymy jakiś przypis w encyklice, a wreszcie jakaś kongregacja oficjalnie komuś odpowie, albo jakiś list Franciszka opublikuje się w AAS, i rzecz się tym samym "uprawomocni".
Dwa najnowsze doniesienia:
1) Franciszek powiedział w wywiadzie, że piekło nie istnieje
https://rorate-caeli.blogspot.com/2018/03/there-is-no-hell-new-francis-revelation.html
(...)
Bo uczestnicząc w liturgii Mszy św. są oddzieleni od grzechu, czyli są bezgrzeszni ???Przecież nie ma mowy o unicestwianiu/odpuszczeniu/usunięciu grzechów.
Deklaracja konferencji "Dokąd zmierzasz Kościele katolicki?"- dubiów i correctio filialis ciąg dalszy:
http://www.pch24.pl/oswiadczamy-i-wyznajemy--wazna-deklaracja-w-sprawie-zametu-w-kosciele,59427,i.html
Ale czy tylko mnie, pamiętającemu jeszcze czasy schyłkowego PRLu kojarzy się to z nawoływaniem do "socjalistycznej odnowy"? "Partia (upps Kościół) ten sam, ale nie taki sam"?
Jakiego stołka trzyma się kard. Dziwisz?
Zgoda. Były takie walki frakcyjne: tzw beton czyli "forum katowickie" ...Było wtedy wyznanie gierko-katowickie i prowiesłwie. Ciekawe, czy doczekamy się podobnie celnych określeń na stan dzisiejszy. A swoją drogą Pański imiennik z Łodzi to mój ulubieniec i to od czasów jak terminował herezjarchię stosowaną u ks. Kracika.
Ojciec Święty Franciszek napisał nową adhortację apostolską - Gaudete et exultate (Cieszcie się i radujcie). Jej tekst ogłoszono dziś w Watykanie także w języku polskim. Jej tematem jest świętość.
Papież Franciszek pisze o powszechnym powołaniu do naśladowania Jezusa Chrystusa aż do osiągnięcia laury świętości. Piętnuje też herezję pelagianizmu, czyli przekonania, jakoby łaska Boża nie była nam potrzebna, a także herezję gnostycyzmu.
,,Nie bój się świętości. Nie odbierze ci ona sił, życia ani radości. Wręcz przeciwnie, ponieważ staniesz się tym, co zamyślał Ojciec, kiedy ciebie stworzył i będziesz wierny twojej istocie. Zależność od Niego uwalnia nas od zniewoleń i prowadzi nas do uznania naszej godności'' - czytamy między innymi.
W adhortacji nie zabrakło zawoalowanej krytyki ,,nowych pelagian'' - w domyśle prawdopodobnie tradycjonalistów. Papież piętnuje tych, których charakteryzuje liczeni ,,tylko na własne siły i stawianie siebie wyżej od innych, ponieważ zachowują określone normy, albo ponieważ są niewzruszenie wierni pewnemu katolickiemu stylowi czasów minionych''.
,,Są też chrześcijanie, którzy starają się podążać inną drogą: polegającą na usprawiedliwieniu w oparciu o własne siły, na kulcie ludzkiej woli i własnych zdolności. Przekłada się to na egocentryczne i elitarystyczne samozadowolenie, pozbawione prawdziwej miłości. Przejawia się ono w wielu postawach, pozornie różniących się między sobą: obsesji na punkcie prawa, uleganiu urokowi osiągnięć społecznych i politycznych, ostentacyjnej trosce o liturgię, o doktrynę i prestiż Kościoła, próżności związanej z zarządzaniem w praktyce, pociągiem do dynamik samopomocy i realizacji autoreferencyjnej. Niektórzy chrześcijanie poświęcają na to swój czas i energię, zamiast pozwolić, by prowadził ich Duch Święty na drodze miłości, zamiast pasjonować się przekazywaniem piękna i radości Ewangelii i poszukiwać zagubionych w olbrzymich rzeszach spragnionych Chrystusa'' - pisze papież.
,,Wiele razy, wbrew impulsom Ducha Świętego, życie Kościoła zamienia się w eksponat muzealny lub dostępny dla niewielu. Dzieje się tak, gdy niektóre grupy chrześcijańskie przywiązują nadmierną wagę do zachowywania pewnych własnych norm, zwyczajów lub stylów. W ten sposób często dochodzi do ograniczenia lub tłumienia Ewangelii, poprzez pozbawienie jej właściwej sobie urzekającej prostoty i smaku. Jest to być może subtelna forma pelagianizmu, ponieważ zdaje się podporządkować życie łaski niektórym strukturom ludzkim. Dotyczy to grup, ruchów i wspólnot. Wyjaśnia to również, dlaczego tak często zaczynając od intensywnego życia w Duchu Świętym, w końcu stają się one skamieniałe... lub zepsute.'' - dodaje.
Papież zwraca też uwagę na realność diabła. ,,Życie chrześcijańskie jest ciągłą walką. Potrzebna jest siła i odwaga, aby oprzeć się pokusom diabła i głosić Ewangelię. Ta walka jest bardzo piękna, ponieważ pozwala nam świętować za każdym razem, gdy Pan zwycięża w naszym życiu'' - pisze.
,,Nie myślmy więc, jakoby był to jakiś mit, wyobrażenie, symbol, postać czy pojęcię. To oszustwo, które prowadzi nas do osłabienia czujności, do braku troski o siebie i do bycia bardziej narażonymi. On nie musi nas opętać. Zatruwa nas nienawiścią, smutkiem, zazdrością, wadami. I tak, gdy ograniczamy obronę, on to wykorzystuje, aby zniszczyć nasze życie, rodziny i wspólnoty, bo „jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć” (1P 5, 8)'' - przypomina.
Dokument będzie teraz czytany przez biskupów, księży, teologów i zwykłych katolików na całym świecie z najwyższą uwagą. Powszechnie uważa się, że w ,,Gaudete et exultate'' papież w ten czy inny sposób odpowie na zarzuty formułowane pod jego adresem po publikacji Amoris laetitia. Wydaje się, że choćby powyższe zacytowane słowa są już próbą takiej odpowiedzi.
Uznam, że tłumaczenie jest niedoskonałe.
Po przeczytaniu mogę stwierdzić, że nie wiem o co autorowi chodzi.
Uznam, że tłumaczenie jest niedoskonałe.
Tłumacz polski był albo niekompetentny, albo leniwy (użył pewnie googla). Niektóre akapity tłumaczenia polskiego brzmią jak zupełny bełkot, np. w par. 57 napisano, że "egocentryczne i elitarystyczne samozadowolenie" przejawia się "w próżności związanej z zarządzaniem w praktyce, pociągiem do dynamik samopomocy i realizacji autoreferencyjnej".A ja wierze w intelektualna wielkosc obecnego papieza i jestem przekonany, ze te sformulowania w najlepszy sposob oddaja niezmierzona glebie jego mysli ;)
Czy normalny śmiertelnik władający językiem polskim zrozumie, co oznaczają wyrażenia:
- "prózność związana z zarzadzaniem w praktyce"
- "pociąg do dynamik samopomocy"
- "realizacja autoreferencyjna"
??
Tłumacz polski był albo niekompetentny, albo leniwy (użył pewnie googla). Niektóre akapity tłumaczenia polskiego brzmią jak zupełny bełkot, np. w par. 57 napisano, że "egocentryczne i elitarystyczne samozadowolenie" przejawia się "w próżności związanej z zarządzaniem w praktyce, pociągiem do dynamik samopomocy i realizacji autoreferencyjnej".Postmodernistyczny bełkot. Mówił o tym w jednym ze swoich wykładów ŚP Profesor Wolniewicz. Oni maja takie programy komputerowe i te programy im to piszą. Normalnie jaja sobie z nas robia. Profesor podał przykład niejakiego Andrew Bulhaka, który stworzył taki program i wygenerował referat z teologii mistycznej. To sie nazywa The Postmodernism Generator. Stara sprawa, ale jakiś filut w Watykaliwie postanowił sobie zakpić z frajerów i widac mu sie udało. Wiki o tym pisze https://pl.wikipedia.org/wiki/The_Postmodernism_Generator. Ten gośc, Bulhak, ma świetne poczucie humera. Oto tytuł artykuła w który wyjasnia jak ten patent działa On the Simulation of Postmodernism and Mental
Czy normalny śmiertelnik władający językiem polskim zrozumie, co oznaczają wyrażenia:
- "prózność związana z zarzadzaniem w praktyce"
- "pociąg do dynamik samopomocy"
- "realizacja autoreferencyjna"
??
Niech ktoś powie, że to wszystko nie dzieje się naprawdę...Świety Tomasz z Akwinu odpowiedziałby twierdząco.
Przejawia się ono w wielu postawach (...) ostentacyjnej trosce o liturgię, o doktrynę i prestiż Kościoła
Zajrzałem, co też tam współbracia Franciszka piszą o tej nowej adhortacji. W magazynie Jezuitów amerykańskich "America" podsumowują adhortację Gaudete et exultate streszczając ją do 5 punktów:Czy o łasce uświęcającej jest mowa?
1) Być świętym to być sobą
2) Życie codzienne może prowadzić do świętości
3) Należy unikać dwóch tendencji, gnostycyzmu i pelagianizmu
4) Bądź miły!
5) Osiem błogosławieństw to "mapa drogowa do świętości".
No i najważniejsze przesłanie adhortacji: "świętość oznacza widzieć i działać w miłosierdziu."
https://www.americamagazine.org/faith/2018/04/09/top-five-takeaways-gaudete-et-exsultate
Czy o łasce uświęcającej jest mowa?
Czy zna ktoś aktualne poglądy księży starszych-proboszczów i młodych-wikarych na temat Frania?
Czy zna ktoś aktualne poglądy księży starszych-proboszczów i młodych-wikarych na temat Frania?Wszystko zalezy od pogladow danego ksiedza i od tego, w jakich kregach sie obraca. Z tego, co wiem od znajomych, ktorzy sie bardziej obracaja w kaplanskim srodowisku w Polsce, to postawa znacznej ilosci ksiezy wobec papieza Franciszka jest dosc prosta i bezrefleksyjna: nie lubi ksiezy i atakuje nas. Nie przychodzi im do glowy, ze akurat to jest jedna z niewielu plaszczyzn, gdzie ma prawie bezdyskusyjna racje, ze ksiadz nie musi miec najnowszego auta, zyc ponad stan i zachowywac sie jak udzielny ksiaze. Generalnie widac tu mialkosc polskiego duchowienstwa, ktore wszystko traktuje w kategoriach ataku na siebie, ale nie dostrzega innych, powazniejszych problemow. Obawiam sie, ze wieksza ilosc ksiezy jest oburzona z powodu wypominania im samochodow, ale malo kto bylby oburzony, nawet jezeli by obecny papiez zmienil doktryne.
- generalnie chyba na Zachodzie (czyli tam, gdzie Kosciolowi sie juz prawie udalo po latach zniszczyc wiare....) starsze pokolenie ksiezy to tragedia - mlodzi (jezeli w ogole sa) sa zupelnie inni;
Tak czy owak fajnie jest mieć kogoś nie traktowanego w mainstreamie jako "ekstremista" a mówiącego rozsądkiem (kwestie Lutra, islamu, Bergoglia, ... - jednym słowem - zagrożeń dla Kościoła) jak p.Lisicki.
Wywalił? Gdzie indziej piszą, że biskupi abdykowali w ramach protestu przeciw działaniom Franciszka.Można by dać jakiegoś linka? To zmienia całkowicie naszą optykę. Pierwszy tak otwarty bunt przeciw Biskupowi Rzymu.
Jest artykuł na kai:... z którego wynika,że tak za bardzo to oni nie boją się przyjęcia tej rezygnacji ...
Kto chroni pedofilów w Chile, czyli Cygan (tzn. Rom) zawinił, kowali wieszają …
http://przedsoborowy.blogspot.com/2018/05/kto-chroni-pedofilow-w-chile-czyli.html
Papież w pełni poparł stanowisko wyrażone przez prefekta Kongregacji Nauki Wiary, abp Luisa Ladarii, który żądał od biskupów niemieckich ponownego przemyślenia projektu zezwolenia...W tej sprawie mówimy głośne, wyraźne i stanowcze - być może!
Decentralizacja na poziomie doktryny sprawia jednak, że w kontekście nauczania chrześcijańskiego traci jakikolwiek sens mówienie o prawdzie. Widać to właśnie na podstawie dopuszczania do Eucharystii osób rozwiedzionych i utrzymujących relacje seksualne w ponownych związkach. Ten sam czyn po wschodniej stronie Odry okazuje się bowiem grzechem ciężkim, a po zachodniej stronie – przebywaniem w łasce uświęcającej. Prawda nie może być jednak zależna od szerokości geograficznej. W tym przypadku mówimy zaś o prawdach zbawczych.
Dla katolików na całym świecie obecna sytuacja jest poważnym wyzwaniem (współczesna korporacyjna nowomowa. Nie ma zła nie ma dobra, nie ma głupot... są "wyzwania" ;D). Wywołuje ona różnice zdań i podziały nawet między kardynałami. Zmusza też do osobistego opowiedzenia się. Przede wszystkim jednak powinna zmuszać do jeszcze bardziej gorliwej modlitwy za Kościół i jego pasterzy.
autor: Grzegorz Górny
Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas».Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju».
http://tygodnik.tvp.pl/38358807/franciszek-psuje-doktryne-kosciola
Z tego, co pamiętam, to już zdarzały mu się przebłyski, ale niedługo potem grzecznie wracał do tłumaczenia, dlaczego w zasadzie wszystko jest w porządku.
Liberalna doktryna prawa wchodzi do Kościoła
Liberalna doktryna prawa wchodzi do Kościoła
Tak na marginesie, czy ktoś z Państwa odnotował jakąkolwiek wypowiedź Franciszka w sprawie mordowania nienarodzonych zwanego "aborcją"? W dzisiejszych wiadomościach Radia Maryja podano, że argentyński (sic!) senat będzie głosował nad ustawą dopuszczającą mordowanie nienarodzonych dzieci do 14 tygodnia życia.
Myślę, że on to robi celowo i metodycznie. To nie są przypadki, pomyłki i niedopatrzenia. To jest działanie zaplanowane.Niemozliwe, naprawde?
Kiedy rzymski kościół zakaże samoobrony i strzelania do wrogów w obronie ojczyzny?Argumentacja raczej biblijno-protestancka. Sam autor zachęca do odchodzenia z Kościoła, z tego co widzę.
http://trybun.org.pl/2018/08/02/kiedy-rzymski-kosciol-zakaze-samoobrony-i-strzelania-do-wrogow-w-obronie-ojczyzny/
Kiedy rzymski kościół zakaże samoobrony i strzelania do wrogów w obronie ojczyzny?
http://trybun.org.pl/2018/08/02/kiedy-rzymski-kosciol-zakaze-samoobrony-i-strzelania-do-wrogow-w-obronie-ojczyzny/
/.../
Wydaje mi się, że znajdę "hermeneutyczne wybiegi", ale muszę jeszcze się nad tym pochylić. Tyle, że nawet jeśli znajdę - to będzie ze świadomością, że skoro raz przekierowano tak to będzie można przekierować znowu.
Wydaje mi się, że znajdę "hermeneutyczne wybiegi", ale muszę jeszcze się nad tym pochylić.
Kiedy rzymski kościół zakaże samoobrony i strzelania do wrogów w obronie ojczyzny?Turczyn to prezes ROMB i ... protestant!
http://trybun.org.pl/2018/08/02/kiedy-rzymski-kosciol-zakaze-samoobrony-i-strzelania-do-wrogow-w-obronie-ojczyzny/
CytujWydaje mi się, że znajdę "hermeneutyczne wybiegi", ale muszę jeszcze się nad tym pochylić.
przepraszam za skojarzenie :)
Jak człowiek wierzy w siebie,
to cała reszta to betka,
nie ma takiej rury na świecie,
której nie można odetkać,
https://www.youtube.com/watch?v=ENvAmLuj5ko
to wszystko nawet zaczyna być śmieszne.
chociaż ja to tak bardziej na "czasami człowiek musi, inaczej się udusi"[...] W każdym razie nie muszę żadnych "hermeneutycznych wybiegów" szukać bo wszystko zrobił kardynał Ladaria:
Turczyn to prezes ROMB i ... protestant!
Mieszkańcy okolic widząc młodych byczków o fizjonomii arabskiej, którzy spacerują sobie (także w godz. pracy) na linii Zalesie Dolne - Piaseczno, zastanawiają się gdzie oni mieszkają? Czy zakwaterowania nie daje im aby parafia z pieniędzy zebranych na tacę ?Bardzo wątpię. Jednocześnie ze strony euro-lewicowej Polska wraz z Kościołem w Polsce "obrywa" za brak pomocy i niesłuchanie Franciszka. Gdyby parafia/diecezja wzięłaby się za szerzej zakrojone mieszkania dla migrantów do KAI, GN, Deon itp. głośno by o tym trąbiły.
Ich (protestantów - ja) nie będzie obchodziło czy Kościół przez dwa tysiące lat akceptował karę śmierci,
Jednocześnie ze strony euro-lewicowej Polska wraz z Kościołem w Polsce "obrywa" za brak pomocy i niesłuchanie Franciszka. Gdyby parafia/diecezja wzięłaby się za szerzej zakrojone mieszkania dla migrantów do KAI, GN, Deon itp. głośno by o tym trąbiły.
Panie rysiu, ojca mamy alkocholika i możemy sobie jako jego dzieci psioczyć, wyzywać, komentować,.... zresztą robimy to na tym forum...
Nie wiem co to ROMB. Tym niemniej tradycyjny umysł racjonalny powinien oddzielić ocenę autora od jego dzieła. Czasami to trudne, wiem.
Facet generalnie ma rację a jego uwagi zbieżne są z ocenami x. Aqeba.
Ale sąsiad nie będzie mi ojca od pijaków wyzywał bo w ryja dam.
Przypowieść o ojcu alkoholiku, była autorstwa abp. Lefebvra. Odnosiła się do J-P II.
Ojciec alkoholik odszedł do Pana. Teraz jest włamywacz.
Na Twittera zaglądam już o wiele rzadziej niż kiedyś. Obserwuję tam kilku księży i zauważyłem, że jeden z nich na tę rewelację kilka dni temu zaj... zareagował bardzo emocjonalnie. Dr teologii dogmatycznej, nie związany z KRR.
Franciszek: Chrześcijanie powinni odwiedzać meczety i chwalić Allaha
https://gloria.tv/article/C9wUfPr389GY1eP1e7AMY29ch
Cokolwiek Pan nie wymędrkuje, to nie życzę sobie omawiania problemów Kościoła z protestantami.CytujAle sąsiad nie będzie mi ojca od pijaków wyzywał bo w ryja dam.
Może Pan i dwa razy dać w ryja.
Nie zmieni to istoty zagadnienia: ojciec jest alkoholikiem.
PS
Alkoholizm to choroba zatem porównanie jest nietrafione.
Powinno być tak:
Mamy w domu włamywacza. Sąsiad (protestant) krzyczy, aby uważać bo do domu wkradł się przestępca.
A my bijemy sąsiada.
Bijemy dlatego, że ośmielił się nam wytknąć, że mamy słabe zamki w drzwiach.
Wstydzimy się prawdy o naszych zaniedbaniach.
Przypowieść o ojcu alkoholiku, była autorstwa abp. Lefebvra. Odnosiła się do J-P II.
Ojciec alkoholik odszedł do Pana. Teraz jest włamywacz.
Lepszy już pan Jacek Hoga bo katolik.Kiedy rzymski kościół zakaże samoobrony i strzelania do wrogów w obronie ojczyzny?Turczyn to prezes ROMB i ... protestant!
http://trybun.org.pl/2018/08/02/kiedy-rzymski-kosciol-zakaze-samoobrony-i-strzelania-do-wrogow-w-obronie-ojczyzny/
Długo utrzymywał (chyba w związku z prezesowaniem ROMB) na wodzy swoją szczerą niechęć (najdelikatniej mówiąc) do Kościoła ale w pewnym momencie pękł i ... przestałem go czytać.
Związany z "pastorem z Lublina".
Generalnie mocno antykatolickie środowisko, znam tradycjonalistów, którzy zrezygnowali z wsparcia ROMB w związku z powiązaniami z wiadomym "pastorem" i w związku z antykatolickimi wpisami samego Turczyna.
/.../
Powinno być tak:
Mamy w domu włamywacza. Sąsiad (protestant) krzyczy, aby uważać bo do domu wkradł się przestępca.
A my bijemy sąsiada.
Bijemy dlatego, że ośmielił się nam wytknąć, że mamy słabe zamki w drzwiach.
Wstydzimy się prawdy o naszych zaniedbaniach.
. To jakiś żart? Czy wpływ upałów? Ten protestant troszczy się o nasze dobro??
Przecież nie może Pan nie wiedzieć, Panie Rysiu, kto tworzy najsilniejsze pro-izraelskie lobby w USA.
Gdyby nie byli pro-izraelscy to dawno PiS zamknął by ich jak Mateusza Piskorskiego w wiezieniu pod zarzutem wspolpracy z Chinskim (sic!) wywiadem.
.Jeżeli tak ma wyglądać proces stanowienia prawa w Polsce, to Sejm jest niepotrzebny
Tak samo krytykuje ewangelizatora Marcina Zielińskiego:Ja jednak słowo ewangelizator w kontekście tego pana umieściłbym w mocnym cudzysłowie. Stanisław Krajski, bodaj w felietonie "diabeł zastawił pułapki w Kościele" rozprawia się z tym sekciarzem (którego mój "ulubieny" abp Ryś ewidentnie propaguje).
Jak ma uwagi krytyczne, to niech to robi w oparciu o naukę Kościoła, a nie w oparciu o jakieś "wizje", "orędzia" jak w powyższym artykule.100% zgody! Sekciarstwo orędziarskie podczepia się pod duszpasterstwa tradycyjne, na Karolkowej są to paniusie w czerwonych płaszczykach od x. Natanka. Ciekawostka, że i w Radości formuje się grupa mających bezpośrednią komunikację z Duchem Świętym, uczestniczyli nawet w wyjeździe na święcenia do Zaitzkofen.
Wrocmy do spraw uniwersalnych: Kosciola.
Mozna miec tylko tzw opcje: izraelska, ukrainska, brukselska. Polskiej nie ma. Pan wypisal sobie w stopce opcja ukrainska.
"Swe przemówienie Franciszek zakończył modlitwą za młodych ludzi i za całą Sycylię, nie udzielając jednak tradycyjnego błogosławieństwa apostolskiego, zauważył bowiem, że są tu obecni nie tylko katolicy, ale też wyznawcy innych odłamów chrześcijaństwa i agnostycy, nie chciał więc nikogo urazić. Potem żegnany równie gorąco jak witany odjechał samochodem na lotnisko, skąd ok. 18.30 odleciał do Rzymu."No i gitarra. To bardzo kulturalny i konkretnie wychowany starszy pan, który przyswoił sobie zasady savoir-vivre'u. Pan, który nadawałby się do uczenia innych tych zasad, ale na papieża to on się nie nadaje. Może nawet nim nie jest, tylko do cholery co on tam robi na tym Tronie Piotrowym. Tfu!
nie-mozna-wierzyc-w-boga-i-byc-mafiosem
Cytujnie-mozna-wierzyc-w-boga-i-byc-mafiosem
Kontrprzykład: don Corleone :)
"Swe przemówienie Franciszek zakończył modlitwą za młodych ludzi i za całą Sycylię, nie udzielając jednak tradycyjnego błogosławieństwa apostolskiego, zauważył bowiem, że są tu obecni nie tylko katolicy, ale też wyznawcy innych odłamów chrześcijaństwa i agnostycy, nie chciał więc nikogo urazić. Potem żegnany równie gorąco jak witany odjechał samochodem na lotnisko, skąd ok. 18.30 odleciał do Rzymu.
nie udzielając jednak tradycyjnego błogosławieństwa apostolskiego, zauważył bowiem, że są tu obecni nie tylko katolicy, ale też wyznawcy innych odłamów chrześcijaństwa i agnostycy, nie chciał więc nikogo urazić.
No właśnie, niech sobie założy kościół miłościzmu-szacunkizmu i niech tam się może realizuje."Swe przemówienie Franciszek zakończył modlitwą za młodych ludzi i za całą Sycylię, nie udzielając jednak tradycyjnego błogosławieństwa apostolskiego, zauważył bowiem, że są tu obecni nie tylko katolicy, ale też wyznawcy innych odłamów chrześcijaństwa i agnostycy, nie chciał więc nikogo urazić. Potem żegnany równie gorąco jak witany odjechał samochodem na lotnisko, skąd ok. 18.30 odleciał do Rzymu."No i gitarra. To bardzo kulturalny i konkretnie wychowany starszy pan, który przyswoił sobie zasady savoir-vivre'u. Pan, który nadawałby się do uczenia innych tych zasad, ale na papieża to on się nie nadaje. Może nawet nim nie jest, tylko do cholery co on tam robi na tym Tronie Piotrowym. Tfu!
Oto SZATAN!Salvini to teraz duży szatan, Orban to mały szatan. A nam każą umierać za kaczora :)
Tak bergogliaci nazwali Salviniego. Warto zobaczyć krótki filmik, jak Włosi witają w telewizji podczas programu polityka z jajami. Tego nie pokaże TVN ani TVP:
https://twitter.com/matteosalvinimi
kilka dni temu na spotkaniu ministrów UE Salvini starł się z ministrem z Luksemburga: "Jak chcecie przyjmować uchodzców to możemy wam ich wszystkich przysłać!" "My chcemy tworzyć warunki Włochom do większej rozrodczości jak dawniej a nie zwozić Muzułmanów!"
Salvini to Tradycjonalista.
Eh... eh. . . tego też nikt w Polin nie pokaże.
Wątpie, czy Hollywood wyprodukował kiedykolwiej bardziej katolicki film niż trylogia Ojciec Chrzestny. Co ciekawe, nawet współcześni krytycy zauważają, że jest to film "przedsoborowo katolicki".
A nam każą umierać za kaczora :)Czegoś nie chwytam, niby kto? A poza tym nie widzę związku z tematem ...
Podobno papież Franciszek zażartował dziś na Litwie w te słowa:Raczej nie.
"JP II był świętym, ja jestem diabłem"
Czy ktoś z Państwa potrafi to zweryfikować?
Podobno papież Franciszek zażartował dziś na Litwie w te słowa:Raczej nie.
"JP II był świętym, ja jestem diabłem"
Czy ktoś z Państwa potrafi to zweryfikować?
Można by spróbować podbiec z tyłu i podnieść sutanne, może by sekunda starczyła na zlokalizowanie ogona ... ale obawiam się, że ochrona nie da nam nawet tej sekundy.
8)
Podobno papież Franciszek zażartował dziś na Litwie w te słowa:
"JP II był świętym, ja jestem diabłem"
Czy ktoś z Państwa potrafi to zweryfikować?
Podobno papież Franciszek zażartował dziś na Litwie w te słowa:
"JP II był świętym, ja jestem diabłem"
Czy ktoś z Państwa potrafi to zweryfikować?
'Podobno powiedzial'. Nie, nie powiedzial. Tzn w relacjach z wizyty nie bylo nic takiego slychac.
I nie trzeba byc diablem, zeby demolowac Kosciol i zatracac dusze :)
Oj tam! Oj tam! To jest tylko artystycznie przetworzony krzyż naszego Santo Subito. Taka teraz widocznie moda na dzieła alegoryczne, zamiast krzyża - widły. Natomiast dziwię się zadowolonej minie ceremoniarza, niedawno ( no prawie) chwalonego za nazwijmy to gust tradycyjny.
Cóż, patrząc na tę słitfocię dochodzę do wniosku, że ten Bondziorno nie ma bladego pojęcia o Katolicyżmie i nie zna Pisma Świętego.Boję się, że on wie co robi ...
Komentarz mam jeden: 1 Tes 5, 22
Trzeba zadać pytanie kim on jest.A myśli Pan, Majorze, że odpowie?? Ja szczerze wątpię.
Podejrzane na fb z profilu ks. Włodzimierza Vladimira Malota:Nazwisko Małota podlega prawom deklinacji. Zatem "...z profilu ks. Włodzimierza Małoty CM (na fb jako: Wlodzimierz Vladimir Malota)"
Podejrzane na fb z profilu ks. Włodzimierza Vladimira Malota:Nazwisko Małota podlega prawom deklinacji. Zatem "...z profilu ks. Włodzimierza Małoty CM (na fb jako: Wlodzimierz Vladimir Malota)"
Swoją drogą to że niby o gen. Żeligowskiego i Litwę Środkową mu chodziło…?
09/10/2018 - kardynal Burke oglosil upadek papieza...
http://www.niedziela.pl/artykul/38354/Watykan-papieski-upadek
09/10/2018 - kardynal Burke oglosil upadek papieza...
http://www.niedziela.pl/artykul/38354/Watykan-papieski-upadek
;D
"Ojciec Święty wracając dzisiaj z auli synodalnej do Domu Świętej Marty upadł, ale szybko wstał i ma się dobrze - powiedział dziennikarzom rzecznik Stolicy Apostolskiej, Greg Burke."
Twierdzą co następuje: […] dotarli do korespondencji pomiędzy JPII a [Tym]iemieniecką
Jakie są główne punkty wywodu pana Urety?
Nauczanie moralne na Synodzie Młodych? Zaskakujące słowa!Naprawdę zaskakujące? Raczej zupełnie oczywiste. Ja nawet mógłbym się pobawić w jasnowidza i mogę przepowiedzieć jakie herezje wyjdą z tego synodu.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=16&v=nTStphXnmsA
Właściwie to czy ktoś oczekiwał czegoś innego?
Nauczanie moralne na Synodzie Młodych? Zaskakujące słowa!Naprawdę zaskakujące? Raczej zupełnie oczywiste. Ja nawet mógłbym się pobawić w jasnowidza i mogę przepowiedzieć jakie herezje wyjdą z tego synodu.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=16&v=nTStphXnmsA
Właściwie to czy ktoś oczekiwał czegoś innego?
Jak we wszystkich innych reżimach komunistycznych zjazd aktywu ma wcześniej przygotowane wnioski do jakich dojdzie i tylko chodzi o to, żeby zrobić szopkę dla ludu pracującego, że się spotkali, dyskutowali (może nawet sprzeczali przez moment?) i ostatecznie wypracowali (w duchu jedności oczywiście) takie i takie wnioski, które teraz w formie nakazów/zakazów/zaleceń/rozważań spłynąć mają na lud pracujący miast i wsi.
Jedyne jak sądzę co mogłoby ich powstrzymać to świadomość że:
- kiedy przyniosą nam wniosek o szacunku i wartościach LGBTRTVAGD to dostaną masowo od wiernych (patrz obrazek poniżej);
- kiedy przyniosą nam wniosek o komuni dla rozwodników to dostaną masowo od wiernych (patrz obrazek poniżej);
- kiedy przyniosą nam wniosek o usunięciu celibatu to dostaną masowo od księży (patrz obrazek poniżej);
- ...
(https://i1.memy.pl/obrazki/89071044400_.jpg)
Jednocześnie wszyscy doskonale wiemy, że się to nie stanie oni też to wiedzą, dlatego zrobią co zechcą a lud pracujący przyjmie te podarki z ulgą - nareszcie można grzeszyć i nie czuć się winnym!
Luter wygrał.
A zatem musimy te wszystkie wnioski synodalne wysłuchać, przyjąć do wiadomości, patrzeć jak niszczą resztki Kościoła i czekać jedynie, kiedy biologicznie zwyciężymy i zaczniemy mozolne odbudowywanie.
Jak mawiał Kisiel - za nieoczekiwane powodzenie naszej beznadziejnej sprawy!
Wypije dzisiaj za to małego kielonka. Obiecuje ;)
EDIT: Jak zauważył p. jwk - Kisiel z dużej litery!
- jak jest fuck you po łacinie?FUTUE TE IPSUM!
Cytuj- jak jest fuck you po łacinie?FUTUE TE IPSUM!
vel
Irruma te ipsum.
Stupra te ipsum.
[...] ja uze znaju kak eta skazat' pa russkij. No bajuś napisat' ;) sztoby mnje nie wykinuli c fora.
[...] ja uze znaju kak eta skazat' pa russkij. No bajuś napisat' ;) sztoby mnje nie wykinuli c fora.
Kak żal... Eto łuczsze wsjewo na russkom jazikie!
Slowem jestesmy przygotowani na zakonczenie synodu. A tyle bylo listow, analiz teologicznych ... A nada było prosta skazat' kak matros.
Na latinskom jazykje, pa anglijskij nu i ja uze znaju kak eta skazat' pa russkij. No bajuś napisat' ;) sztoby mnje nie wykinuli c fora.
[...] ja uze znaju kak eta skazat' pa russkij. No bajuś napisat' ;) sztoby mnje nie wykinuli c fora.
Kak żal... Eto łuczsze wsjewo na russkom jazikie!
Oficjalna agencja watykańska VaticanNews od dawna zaczęła mylić Franciszka z Chrystusem. Zdebilenie czy realizacja programu duszpasterskiego?Widocznie uznali, ze nauczanie papieza Franciszka jest ciekawsze i bardziej przyciagajace niz nauczanie Pana Jezusa.... Niewazne, ze ma to malo wpsolnego z istota chrzescijanstwa...
Oficjalna agencja watykańska VaticanNews od dawna zaczęła mylić Franciszka z Chrystusem. Zdebilenie czy realizacja programu duszpasterskiego?Widocznie uznali, ze nauczanie papieza Franciszka jest ciekawsze i bardziej przyciagajace niz nauczanie Pana Jezusa.... Niewazne, ze ma to malo wpsolnego z istota chrzescijanstwa...
Moj wpis oczywiscie tez byl szydzaco-satyryczny ;). V VaticanNews oprócz niewierzących pracują pewnie jeszcze większa ilość teologicznych i religijnych ignorantów.Trudno też zaprzeczyć obecności dywersantów.
Och, drogi Panie, w tym przypadku trudno o większego dywersanta.Moj wpis oczywiscie tez byl szydzaco-satyryczny ;). V VaticanNews oprócz niewierzących pracują pewnie jeszcze większa ilość teologicznych i religijnych ignorantów.Trudno też zaprzeczyć obecności dywersantów.
"Watykański teolog mówi, że dopóki Papież nie potwierdzi nauczania Kościoła na temat moralności, wiary i sakramentów, "apostazja pogłębi się, a faktyczna schizma się pogłębi".
Panie Pentuer, zgadzam się z Panem.
Benedykt XIV
Marcjonici i inni heretycy chlubili się mnóstwem swoich męczenników, jak pisał Sulpicius Severus z Priscillianistów. (Sacr. Histor. Lib. II, c.51, n. 7) Heretycy naszych czasów ich naśladują. (…) Nawet jeśli przyznamy, że istnieje schizma bez herezji, to ten, który umiera w schizmie nie może być zaliczany do męczenników, ponieważ ten, kto jest oddzielony od Kościoła Katolickiego nie ma w sobie życia. (…) W związku z tym wśród schizmatyków nie ma męczenników. (…) Heretyk umiera albo z powodu swojej herezji, albo z powodu artykułu wiary katolickiej. W pierwszym przypadku nie można go uznać za męczennika, gdyż umierając jest pewnym świadectwem własnej diabelskiej troski o błąd. (…) To samo możemy powiedzieć o heretyku, który umiera za jeden z artykułów prawdziwej Wiary; chociaż przyznajemy, że umarł za jedną prawdę, nie przyjął śmierci za wszystkie prawdy proponowane w Wierze, ponieważ sam nie ma Wiary. Teologowie, prowadzeni przez św. Tomasza z Akwinu (SummaTheologica II-IIae, q. 5, a.3) nauczają, że ten kto umiera tylko za jeden artykuł prawdy nie może być uważany za męczennika, ponieważ brakuje mu zarówno żywej, jak i martwej wiary. Jednakże, gdy jest to heretyk invincibiliter [tj. w nieprzezwyciężalnej niewiedzy] i jest gotów uwierzyć we wszelkie propozycje legalnej władzy, może być uważany za męczennika przed Bogiem (coram Deo), ale nie przed Kościołem (coram Ecclesia). [Normy „De Servorum Dei beatifatione…” były w użyciu przez prawie dwa stulecia w Świętej Kongregacji do spraw Obrzędów i zostały zasadniczo przekazane do Codex Iuris Canonici z 1917 roku, . (De Servorum Dei beatificatione et Beatorum canonizatione (syn.), lib. III, c. 20)
Odnosząc się do sposobu desakralizacji świątyń, nowy dokument wskazuje, iż meble, naczynia, szaty liturgiczne czy obrazy i inne elementy wyposażenia powinny być przeniesione do innego kościoła albo przechowywane w muzeum. Ołtarze, które nigdy nie tracą swojego przeznaczenia i konsekracji, jeśli nie można ich przenieść, mają zostać zniszczone.
Watykański hierarcha wskazał też na ważną rolę wspólnoty związanej z daną świątynią. Ma ona również mieć wpływ na to, co stanie się z miejscem kultu, a nie tylko np. proboszcz czy biskup. O przeznaczeniu czy zbyciu nieużywanego kościoła będą współdecydować wspólnoty parafialne. Dokument zaleca współpracę z władzami cywilnymi i „kompetentnymi osobami”
Pod koniec listopada papież podkreślił podczas przemówienia skierowanego do członków Konferencji Episkopatu Włoch, że można by było sprzedawać nieużywane, puste włoskie kościoły, aby zebrać pieniądze dla biednych.
„W ciągu ostatnich kilku lat wiele kościołów stało się zbędnych z powodu braku wierzących lub duchownych, czy zmieniającego się rozmieszczenia ludności w miastach i na obszarach wiejskich. Należy to przyjąć nie z niepokojem, ale jako znak czasu” – podkreślił.
Franciszek mówił, że kościoły „nie są wartością bezwzględną” i „w razie potrzeby muszą służyć większemu dobru ludzkości, zwłaszcza w służbie ubogim”. Jego zdaniem, jednak „zbycie [pustych kościołów] nie może być pierwszą i jedyną opcją”, by pomóc ubogim, lecz należy poszukiwać innych metod zwiększania wsparcia dla nich ze strony Kościoła.
https://www.pch24.pl/bez-niepokoju--to-znak-czasu--watykan-o-zamykaniu-nieuzywanych-swiatyn,64944,i.html
Prawda jest niewyrozumiała
"Często słyszymy zarzut, że Kościół katolicki jest "niewyrozumiały". Nie pozwala np., żeby w małżeństwach mieszanych połowa dzieci była innego wyznania; nie pozwala, żeby poświęcony przez Kościół sztandar, mógł być "poświęcony" przez inne wyznania itd. Jest niewyrozumiały? Nie, Kościół katolickie nie jest niewyrozumiay, tylko PRAWDA, której jest stróżem jest "niewyrozumiała".
Trudno, ale dwa plus dwa, nigdy nie jest pięć! ( POSOBOROWIU MOŻE BYĆ !)
Pomyślmy trochę, jaka powstałaby obojętność religijna, jaka oziębłość, jeśliby Kościół katolicki lekko traktował tę sprawę i ustępliwością swoją wykazywał, że sam nie jest zupełnie pewny swojej nauki. Nie gorszcie się, ale otwarcie powiem: Natychmiast zerwałbym z Kościołem katolickim, gdyby utrzymywał: "niech sobie będą i inne wiary dobre..." Wtenczas bowiem wiara katolicka nie byłaby prawdziwą"!
bp. Tihamer Toth, Chrystus królem Kościoła. Kazanie wygłoszone w 1926r. dla studentów uniwersytetu w Budapeszcie
Christus Rex !
Drogi Panie LUK.., wszak sam Pan cytuje Papieża Benedykta XIV, który pisze.."Jednakże, gdy jest to heretyk invincibiliter [tj. w nieprzezwyciężalnej niewiedzy] i jest gotów uwierzyć we wszelkie propozycje legalnej władzy, może być uważany za męczennika przed Bogiem (coram Deo)..."
i o to chodzi...:)
Ks. Dr. M. Sieniatycki, Prof. Uniw. Jagiell. w Krakowie, Apologetyka czyli dogmatyka fundamentalna. Kraków 1932. NAKŁADEM AUTORA, ss. 266-290
e) Kościół jest nieomylny w kanonizacji Świętych.
Kanonizacja jest to uroczyste i definitywne ogłoszenie przez papieża kogoś za świętego tj. za znajdującego się w niebie i polecenie go czci wszystkich. Cześć ta wszystkich ma przynajmniej na tym polegać, że wszyscy mają go mieć za świętego i za godnego czci publicznej. Kanonizacja różni się od beatyfikacji, gdyż ta ostatnia nie jest definitywnym lecz prowizorycznym sądem Kościoła o zbawieniu danej osoby i pozwoleniem, nie nakazem, na kult tej osoby i to zwykle nie na kult powszechny lecz tylko w pewnych krajach i u pewnych narodów. Nieomylność Kościoła odnosi się do kanonizacji, nie do beatyfikacji. Kanonizacja może być formalna lub równoznaczna. Formalna jest ta, którą papież przedsiębierze po gruntownym zbadaniu cnót i cudów mającego być ogłoszonym świętym; równoznaczna jest to cześć zmarłego jako świętego, powstała w całym Kościele, bez formalnego ogłoszenia go za świętego przez papieża a tylko za milczącą jego aprobatą. Nieomylność papieża odnosi się do formalnej kanonizacji.
1. Kościół jest nieomylny w tym celu, by mógł być pewnym przewodnikiem życia chrześcijańskiego. Nie byłby takim przewodnikiem, gdyby się mógł mylić w ogłoszeniu kogoś świętym, bo wtedy stawiałby wszystkim wiernym za wzór do naśladowania i jako przedmiot czci powszechnej człowieka potępionego.
2. Papieże posługują się przy kanonizacji tymi samymi wyrażeniami jak przy definicjach dogmatycznych, a więc jak wtedy, kiedy podają nieomylnie prawdę do wierzenia. "Na cześć świętej i nierozdzielnej Trójcy, celem wywyższenia wiary katolickiej i wzrostu religii chrześcijańskiej, powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła... błogosławionego N. świętym definitywnie ogłaszamy (decernimus et definimus) postanawiając, by pamięć jego przez cały Kościół była pobożnie czczona". Niekiedy wyraźnie przy kanonizacjach zaznaczają, że są w tym akcie nieomylni (tak Sykstus IV w bulli kanonizacyjnej św. Bonawentury).
Św. Alfons Maria Liguori, Doktor Kościoła, Założyciel Zgromadzenia Redemptorystów, O wielkim środku modlitwy do dostąpienia zbawienia i otrzymania od Boga wszystkich łask, jakich pragniemy. Przetłumaczył z włoskiego O. Stanisław Misiaszek, Redemptorysta. Kraków 1930, ss. 26-38.
Lecz wróćmy do postawionego wyżej pytania, czy także jesteśmy obowiązani uciekać się do wstawiennictwa Świętych. Nie chcę się wdawać w rozstrzyganie tego zagadnienia, lecz muszę wyłożyć tu naukę Doktora Anielskiego. Otóż św. Tomasz na wielu miejscach, przytoczonych wyżej a zwłaszcza w księdze Sentencyj (16) uważa najpierw za rzecz pewną, że każdy obowiązany jest modlić się. Inaczej bowiem – jak twierdzi – nie można otrzymać od Boga łask, potrzebnych do zbawienia, jak tylko przez modlitwę. Następnie na innym miejscu tego samego dzieła (17) Święty stawia właśnie takie pytanie: Czy mamy obowiązek modlić się do Świętych, aby się przyczyniali za nami? I odpowiada w ten sposób (aby można dobrze poznać zdanie Świętego, muszę przytoczyć cały jego tekst): Według Dionizego, taki jest Boski porządek ustanowiony w stworzeniach, aby je przyprowadzały do Boga środki im najbliższe. Zatem ponieważ Święci, którzy są w ojczyźnie, znajdują się najbliżej Boga, porządek prawa Bożego domaga się tego, abyśmy, którzy, zostając w ciele, pielgrzymujemy od Pana, wrócili do Niego za pośrednictwem Świętych; a dzieje to się wówczas, gdy Dobroć Boża przez nich rozlewa Swą łaskę. A ponieważ powrót nasz do Boga powinien odpowiadać zstąpieniu na nas dobrodziejstw Jego, jak za pośrednictwem modlitw Świętych spływają na nas łaski Boże, w ten sposób też i my do Boga powinniśmy wracać, abyśmy znowu za przyczyną Świętych otrzymali Jego dobrodziejstwa. I dlatego to ustanawiamy ich przyczyńcami naszymi do Boga i jakby pośrednikami, kiedy ich prosimy, aby się za nas modlili. Należy zwrócić uwagę na te słowa: Porządek prawa Bożego wymaga, a zwłaszcza należy sobie zapamiętać przedostatnie zdanie: Jak za pośrednictwem modlitw Świętych spływają na nas łaski Boże, w ten sposób też i my powinniśmy do Boga wracać, abyśmy znowu za przyczyną Świętych otrzymali Jego dobrodziejstwa. Tak zatem, według św. Tomasza, porządek prawa Bożego wymaga, byśmy śmiertelnicy zbawiali się za pośrednictwem Świętych, otrzymując przez nich łaski, potrzebne do zbawienia. Doktor Anielski stawia sobie następnie taki zarzut: Zdaje się zbyteczną rzeczą uciekać się do Świętych, bo Bóg jest nieskończenie od nich miłosierniejszy i skłonniejszy do wysłuchania nas. I tak na to odpowiada: Bóg tak rozporządził nie dlatego jakoby Mu brakowało potęgi, lecz, ponieważ chciał zachować należyty porządek, powszechnie ustanowiony, że działa za pomocą drugich przyczyn.
I opierając się na tej powadze św. Tomasza, kontynuator Tournelego (18) pisze za Sylwiuszem, że chociaż do samego Boga trzeba się modlić jako do sprawcy łask, niemniej przecież obowiązani jesteśmy uciekać się także do pośrednictwa Świętych, aby zachować porządek, ustanowiony odnośnie do naszego zbawienia przez Boga, mianowicie że niżsi mają się zbawiać, prosząc o pomoc wyższych.
zarówno żywej, jak i martwej wiary. Jednakże, gdy jest to heretyk invincibiliter [tj. w nieprzezwyciężalnej niewiedzy] i jest gotów uwierzyć we wszelkie propozycje legalnej władzy, może być uważany za męczennika przed Bogiem (coram Deo), ale nie przed Kościołem (coram Ecclesia).
Czy czci pan „św” posoborowych „papieży” i między innymi tych anglikańskich „męczenników” ???
Ma pan OBOWIĄZEK CZCIĆ ŚWIĘTYCH KANONIZOWANYCH :
POLECAM PANU doczytać BO WARTO :
http://www.ultramontes.pl/murro_nieomylnosc_kosciola.htm
[/color][/quote]
Ks. Dr. M. Sieniatycki, Prof. Uniw. Jagiell. w Krakowie, Apologetyka czyli dogmatyka fundamentalna. Kraków 1932. NAKŁADEM AUTORA, ss. 266-290
1. Kościół jest nieomylny w tym celu, by mógł być pewnym przewodnikiem życia chrześcijańskiego. Nie byłby takim przewodnikiem, gdyby się mógł mylić w ogłoszeniu kogoś świętym, bo wtedy stawiałby wszystkim wiernym za wzór do naśladowania i jako przedmiot czci powszechnej człowieka potępionego.
Jednakże, gdy jest to heretyk invincibiliter [tj. w nieprzezwyciężalnej niewiedzy] i jest gotów uwierzyć we wszelkie propozycje legalnej władzy, może być uważany za męczennika przed Bogiem (coram Deo), ale nie przed Kościołem (coram Ecclesia).[/quote]
Christus REX
To dla pana panie Tato : https://www.youtube.com/watch?v=LwoTYClRKw4 niech pan obejrzy od 7:02 s.
Czcigodny Księże :
Christus REX
To dla pana panie Tato : https://www.youtube.com/watch?v=LwoTYClRKw4 niech pan obejrzy od 7:02 s.
Czcigodny Księże :
CHRISTUS REX !
Drogi Panie LUK, zapewniam Pana, że nie jestem Xiędzem...:) zaś odnośnie kanonizacji przytoczył Pan sam cytat, który wszak nie został przytoczony do końca a mianowicie :
"A więc do osiągnięcia tego celu, nieodzowna jest nieomylność dekretów Kanonizacji Świętych, zważywszy, że poprzez nie Kościół nie tylko zezwala, ale nakazuje i zaleca wszystkim wiernym oddawanie czci niektórym Świętym i podaje ich jako przykład cnót. Już sama ewentualność błędu w takim uroczystym wyroku oznaczałaby, że Kościół podaje do oddawania czci i naśladowania wiernym ludzi złych bądź potępionych; kult Świętych byłby wówczas pozbawiony podstaw; wierni nie mieliby już więcej zaufania do Kościoła."
Ustęp z :
http://www.ultramontes.pl/murro_nieomylnosc_kosciola.htm
I jest to przecież bardzo logiczne i konsekwentne ujęcie problemu prawda ?
Christus REX
PYTANIE DO PANA TATY czy Kościół Św. MOŻE dać fałszywe kanonizacje takie jak "św".Jan Paweł II czy "św" Paweł VI (nie chodzi że ci LUDZIE MOGĄ, A NIE ŻE BĘDĄ NA 100% zbawieni)
TYLKO O to, że przez PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ ŚW. i prawdziwy papież NIGDY nie wprowadzi w błąd cześć ludzi przez te fałszywe kanonizacje
Posoborowie to robi wprowadzona w błąd CO JEST NIEMOŻLIWE BO PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ i prawdziwy papież nie poda nigdy powszechnie błędów, aby je ludzie powielali czy przyjmowali jako PRAWDĘ !
Christus REX
PYTANIE DO PANA TATY czy Kościół Św. MOŻE dać fałszywe kanonizacje takie jak "św".Jan Paweł II czy "św" Paweł VI (nie chodzi że ci LUDZIE MOGĄ, A NIE ŻE BĘDĄ NA 100% zbawieni)
TYLKO O to, że przez PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ ŚW. i prawdziwy papież NIGDY nie wprowadzi w błąd cześć ludzi przez te fałszywe kanonizacje
Posoborowie to robi wprowadzona w błąd CO JEST NIEMOŻLIWE BO PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ i prawdziwy papież nie poda nigdy powszechnie błędów, aby je ludzie powielali czy przyjmowali jako PRAWDĘ ! LUB przyjęli fałszywy kult i fałszywą cześć nie świętych
Christus REX
PYTANIE DO PANA TATY czy Kościół Św. MOŻE dać fałszywe kanonizacje takie jak "św".Jan Paweł II czy "św" Paweł VI (nie chodzi że ci LUDZIE MOGĄ, A NIE ŻE BĘDĄ NA 100% zbawieni)
TYLKO O to, że przez PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ ŚW. i prawdziwy papież NIGDY nie wprowadzi w błąd cześć ludzi przez te fałszywe kanonizacje
Posoborowie to robi wprowadzona w błąd CO JEST NIEMOŻLIWE BO PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ i prawdziwy papież nie poda nigdy powszechnie błędów, aby je ludzie powielali czy przyjmowali jako PRAWDĘ ! LUB przyjęli fałszywy kult i fałszywą cześć nie świętych
Jeszcze raz ...jak wyżej cytowane, sam Pan przecież zacytował ten tekst : "Już sama ewentualność błędu w takim uroczystym wyroku oznaczałaby, że Kościół podaje do oddawania czci i naśladowania wiernym ludzi złych bądź potępionych; kult Świętych byłby wówczas pozbawiony podstaw; wierni nie mieliby już więcej zaufania do Kościoła."
Ustęp z :
http://www.ultramontes.pl/murro_nieomylnosc_kosciola.htm
Przecież jest on bardzo jasny i precyzyjny prawda ?
Christus REX
I co w związku z tym, niemożliwe STAŁO się możliwe w posoborowiu... różnie sobie to różne opcje tłumaczą polecam tu całość:
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/03/13/ideal-sw-jana-pawla-ii/#comment-7533
Rozwiązanie jest jedno i zna pan moje zdanie KTÓRE JEST jak najbardziej ZDANIEM katolickim w tej kwestii. Zresztą błędów jest więcej w posobrowiu nie tylko te lewe kanonizacje
C.I.C 1983 sobór wat II i inne bzdury.
Christus REX
I co w związku z tym, niemożliwe STAŁO się możliwe w posoborowiu... różnie sobie to różne opcje tłumaczą polecam tu całość:
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/03/13/ideal-sw-jana-pawla-ii/#comment-7533
Rozwiązanie jest jedno i zna pan moje zdanie KTÓRE JEST jak najbardziej ZDANIEM katolickim w tej kwestii. Zresztą błędów jest więcej w posobrowiu nie tylko te lewe kanonizacje
C.I.C 1983 sobór wat II i inne bzdury.
CHRISTUS REX.
Nie bardzo rozumiem, Drogi Panie LUK, co chciał Pan powiedzieć....tzn. cóż takiego STAŁO się w "posoborowiu", czyli w epoce której wszyscy niestety lub stety żyjemy..., a co było niemożliwe przedtem. Czy uważa Pan, mam rozumieć, że Kościół Święty dał wiernym "fałszywych świętch", ludzi złych...lub co gorsza potępionych ..? Przecież to jak wynika z cytowanych tekstów jest "NIEMOŻLIWE" ...
Czyż Kościół Święty mógłby dać prócz tego wiernym "nie tylko te lewe kanonizacje
C.I.C 1983 sobór wat II i inne bzdury" i "więcej błędów"...?!
Czy uważa Pan, mam rozumieć, że Kościół Święty dał wiernym "fałszywych świętch", ludzi złych...lub co gorsza potępionych ..? Przecież to jak wynika z cytowanych tekstów jest "NIEMOŻLIWE" ...
Czyż Kościół Święty mógłby dać prócz tego wiernym "nie tylko te lewe kanonizacje
C.I.C 1983 sobór wat II i inne bzdury" i "więcej błędów"...?!
Czcigodny Księże : dalsza ciąg w linku. komentarze https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/03/13/ideal-sw-jana-pawla-ii/#comment-7533
(Wierni, którzy oddają cześć Janowi Pawłowi II jako świętemu, a czynią to w dobrej wierze i nieświadomi jego błędów, zasługują na usprawiedliwienie. Jeśli jednak zna się błędy tego pontyfikatu, to nie sposób temu papieżowi oddawać czci należnej nawet błogosławionym, nie mówiąc już o świętych.)
POPRZEDNI PANA POST JEST NIE NA TEMAT !
I co w związku z tym, niemożliwe STAŁO się możliwe w posoborowiu... różnie sobie to różne opcje tłumaczą polecam tu całość:
https://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2014/03/13/ideal-sw-jana-pawla-ii/#comment-7533
Ad Pan LUK... - ciągle zadaje mi Pan tyle pytań, na które staram się odpowiedzieć jakoś, niestety jednakoż nie doczekałem się jeszcze na Pana odpowiedzi z poprzedniego posta, a mianowicie :
"Czyżby nieopatrznie lub celowo był Pan przekonany, że te wypowiedzi to już są KANONIZACJE NIEOMYLNE...???!
Bowiem wskazuje to jedynie na prywatne opinie "Papieża" Franciszka....nie na akt uroczysty jednak mimo wszystko.
Po wtóre, dogmat świętych obcowanie, mówi nam przecież o wstawiennictwie świętych w Niebie do Pana Boga, wszystkich, także tych, którzy nigdy kanonizowani oficjalnie nie byli. Zatem wnioskuję, że Pan w swej nieprzebranej przecież pobożności, również modli się do nich, także tych, którzy za życia swego będąc materialnie "schizmatykami" czy "heretykami" są jak Pan to ładnie ujął i przytoczył nam tutaj :
"uważani za męczenników przed Bogiem (coram Deo), ale nie przed Kościołem (coram Ecclesia)." prawda ?
Bowiem chyba odmawiając litanię do wszystkich świętych, z namaszczeniem i zapewne, w co nie wątpię bardzo pobożnie, modli się Pan przecież : "Wszyscy święci i święte Boże , módlcie się za nami", a nie zamienia Pan chyba tego wezwania na "wszyscy święci i święte coram Ecclesia módlcie się za nami".... prawda ?
Nie podejrzewam wszak, by uważał Pan tych ludzi, zbawionych i świętych przed Bogiem, dalej za "heretyków" i "schizmatyków" i był w sercu i głębi duszy przeświadczony o tem, że winni oni z uwagi na swe ziemskie perturbacje z wiarą, być co najmniej potępieni i skazani na wieczne męki oraz cierpieć jakoweś wyrafinowane przemawiające żywo do wyobraźni każdego nawet prostego człeka, męki i katusze....prawda ? O taką rzecz nigdy bym Pana Drogi Panie LUK nie podejrzewał przecież... Jestem wręcz przekonany, że Pan zapewne także raduje się i cieszy z faktu zbawienia tych naszych Braci, prawda ?"
a to tak troszkę NIEŁADNIE...
POST NIE NA TEMAT ! BO nie chodzi o anglikańskich heretyków materialnych( którzy MOGLI BYĆ ZBAWIENI) lecz o rzeczy o których już wcześniej pisałem...
Kościół Święty NIGDY TAKICH błędów nie podał i nie poda,, a resztę niech sobie pan sam dopowie i proszę nie sugerować mi, że mówiłem( i nie przypisywać mi twierdzeń, których nie mówiłem NIGDY) ,że PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ RZYMSKO KATOLICKI I PRAWDZIWY PAPIEŻ z PRAWDZIWĄ HIERARCHIĄ zrobią coś takiego :
Jeśli uważa pan, że "posoborowy prawdziwy Kościół" z PRAWDZIWYM "PAPIEŻEM" obecnie Franciszkiem I Z "PRAWDZIWĄ" obecną "HIERARCHIĄ" może coś takiego zrobić I ROBI to już pana słowa nie moje ZAZNACZAM JEŚLI TAK PAN UWAŻA...
Posoborowy "kościół" z "posoborową" "hierarchią" to zrobił DAŁ FAŁSZ LUDZIOM zatwierdzają Sobór WAT II KTÓRY ZAWIERA BŁĘDY JUŻ O TYM PISAŁEM lewy C.I.C TEŻ O TYM PISAŁEM czy lewe kanonizację nie TYCH ANGLIKAŃSKICH HERETYKÓW polecam to co mówi w tej kwestii ks. z Bractwa:
POST NIE NA TEMAT ! BO nie chodzi o anglikańskich heretyków materialnych( którzy MOGLI BYĆ ZBAWIENI) lecz o rzeczy o których już wcześniej pisałem...
Hmm... "temat" wątku to "PAPIEŻ FRANCISZEK", więc owszem może nie do końca pytania na "temat", ale ja osobiście starałem się Panu na Pana wszystkie odpowiedzieć, w miarę mych wątłych możliwości i umiejętności, dlatego bardzo proszę, by Pan również się postarał wzajemnie w tym względzie i jednak odpowiedział na postawione wyżej pytania...:)
Pius XII PIUS XII
ENCYKLIKA
MYSTICI CORPORIS CHRISTI
87. Tych również, którzy do widzialnej budowy Kościoła nie należą, My od początku naszego Pontyfikatu, jak zresztą wiecie, Czcigodni Bracia, powierzyliśmy Opiece niebieskiej, uroczyście to stwierdzając, że gdy śladami Dobrego Pasterza kroczymy, nie mamy innego, równie serdecznego pragnienia nad to, aby oni "życie mieli i obficiej mieli".
I to uroczyste nasze oświadczenie chcemy tu przez tę Encyklikę powtórzyć, w której głosimy chwalę "wielkiego i wspaniałego Cała Chrystusowego" (Ireneusz).
W tym celu upraszaliśmy Sobie modły całego Kościoła i zapraszamy wszystkich i każdego z osobna sercem, pełnym miłości, aby idąc dobrowolnie i ochotnie za natchnieniem wewnętrznym łaski Bożej, starali się wydobyć z tego stanu, w którym o wieczne zbawienie własnej duszy spokojni być nie mogą (Pius IX, Jam vos omnes, 1866).
Chociaż bowiem nieświadomym jakimś pragnieniem i życzeniem kierowaliby się ku Mistycznym Ciału Zbawiciela, tracą tyle i tak wielkich łask niebieskich i pomocy, które uzyskać można tylko w Kościele Katolickim.
Niechże więc wejdą do jedności katolickiej i z Nami w tej jednej budowie Ciała Jezusa Chrystusa złączeni, do jednej Głowy się zwrócą w tej społeczności, pełnej najchwalebniejszej miłości. Nie ustając nigdy w prośbach Naszych do Ducha miłości i prawdy, czekamy na nich z podniesionymi i otwartymi rękoma, jako na tych, co mają przyjść nie do obcego, ale do swojego własnego i ojcowskiego domu.
Kościół Święty NIGDY TAKICH błędów nie podał i nie poda,, a resztę niech sobie pan sam dopowie i proszę nie sugerować mi, że mówiłem( i nie przypisywać mi twierdzeń, których nie mówiłem NIGDY) ,że PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ RZYMSKO KATOLICKI I PRAWDZIWY PAPIEŻ z PRAWDZIWĄ HIERARCHIĄ zrobią coś takiego :
Jeśli uważa pan, że "posoborowy prawdziwy Kościół" z PRAWDZIWYM "PAPIEŻEM" obecnie Franciszkiem I Z "PRAWDZIWĄ" obecną "HIERARCHIĄ" może coś takiego zrobić I ROBI to już pana słowa nie moje ZAZNACZAM JEŚLI TAK PAN UWAŻA...
Posoborowy "kościół" z "posoborową" "hierarchią" to zrobił DAŁ FAŁSZ LUDZIOM zatwierdzają Sobór WAT II KTÓRY ZAWIERA BŁĘDY JUŻ O TYM PISAŁEM lewy C.I.C TEŻ O TYM PISAŁEM czy lewe kanonizację nie TYCH ANGLIKAŃSKICH HERETYKÓW polecam to co mówi w tej kwestii ks. z Bractwa:
Drogi Panie LUK, czy może Pan postarać się doprecyzować co Pan dokładnie ma na myśli...bowiem powstają pewne niejasności. Otóż żyjemy wszyscy w epoce po Soborze, zatem nie ma "NIEPOSOBOROWEGO" Kościoła, czy też "PRZEDSOBOROWEGO" etc etc... Kościół siłą faktów historycznych jest "POSOBOROWY"...nic ani ja, ani Pan Drogi Panie LUK na to nie poradzi. Zatem pragnę zapytać, co ma Pan na myśli gdy pisze Pan, że "Posoborowy "kościół" z "posoborową" "hierarchią" to zrobił DAŁ FAŁSZ LUDZIOM" etc etc
oraz, że : "Kościół Święty NIGDY TAKICH błędów nie podał i nie poda," czy "że PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ RZYMSKO KATOLICKI I PRAWDZIWY PAPIEŻ z PRAWDZIWĄ HIERARCHIĄ zrobią coś takiego " ...
Zatem co ma Pan na myśli pod pojęciami :
- Kościół Święty;
- Kośicół "posoborowy";
- PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ RZYMSKOKATOLICKI ( czy może być "nieprawdziwy", albo "fałszywy" ? Jeżeli tak, to który ? oraz który jest "prawdziwy" a który jest "fałszywy" - w domyśle skoro jeden jest taki, to drugi musi być "fałszywy"..?
- który zatem jest ten "PRAWDZIWY PAPIEŻ z PRAWDZIWĄ HIERARCHIĄ"...?
Może wówczas będzie mniej niejasności, kiedy odpowie Pan na te w gruncie rzeczy doprecyzujące jedynie Pana wypowiedzi pytania, tak by stały się one zrozumiałe...( przynajmniej dla mnie prostaczka ...).
Odpowiedziałem już na temat anglikańskich heretyków materialnych ŻE MOGLI SIĘ ZBAWIĆ, A NIE ŻE SIĘ NA 100% zbawili raz jeszcze odpowiadam:
Tu ma pan o heretyka i schizmatykach materialnych materialnych - (???!- nie bardzo rozumiem dop. "Tato")
http://msza.net/i/cz15_18.html
Odpowiedziałem już na temat anglikańskich heretyków materialnych ŻE MOGLI SIĘ ZBAWIĆ, A NIE ŻE SIĘ NA 100% zbawili raz jeszcze odpowiadam:
Tu ma pan o heretyka i schizmatykach materialnych materialnych - (???!- nie bardzo rozumiem dop. "Tato")
http://msza.net/i/cz15_18.html
Dziękuję bardzo, acz mimo to nie jest to odpowiedź na zadane przeze mnie pytania, co najwyżej na jedno, niecałe w dodatku, bardzo bym Pana prosił o odniesienie się do wszystkich...
Ważnym też jest pytanie odnośnie Pana postów powyżej, czy sądzi Pan w związku z tym, że nastąpiły "fałszywe kanonizacje" w "posoborowiu", czyli w czasach nam współczesnych ? Jeśli tak, to które kanonizacje uważa Pan w związku z tym za "prawdziwe", a które za "fałszywe" ? Ostatecznie zaś kto decyduje obecnie zatem o tem, które z nich są "prawdziwe" a które "fałszywe" ? Kto jest dla Pana w tym względzie autorytetem dla takiej oceny ?
Christus REX
Na to już odpowiedziałem już panu. Jest wakat minimum formalny na Stolicy Piotrowej papież co najwyżej materialny co to znaczy też może pan doczytać. A który jest i GDZIE JEST i kto go TWORZY- Kościół Św. prawdziwy Rzymsko katolicki to proszę się zapoznać z tym co już pan nie raz czytał. Nie chce mi się tego teraz całego tłumaczyć, no chyba, że pan uważa obecnego okupanta za prawdziwego papieża i tą hierarchie(nie wszyscy to heretycy rzecz jasna też o tym piałem rozgraniczenia na heretyków formalnych i materialnych) też TO MA PAN obowiązek GO SŁUCHAĆ też o tym pisałem w tym wątku do innych panów między innymi mówi o tym Pius IX i x.Sieniatycki i nie tylko. I niech sobie sam pan odpowie na pytanie:
Bo jak prawdziwy papież i Prawdziwy Kościół może ludzi wprowadzać w błąd przez fałszywe prawa wydawne dla całego Kościoła a takimi są sobór wat II i C.I.C 1983 też o tym pisałem
i te lewe kanonizacje o C.I.C 1983 też panu dosyłałem linka.
Kościół Święty NIGDY TAKICH błędów nie podał i nie poda,, a resztę niech sobie pan sam dopowie i proszę nie sugerować mi, że mówiłem( i nie przypisywać mi twierdzeń, których nie mówiłem NIGDY) ,że PRAWDZIWY KOŚCIÓŁ RZYMSKO KATOLICKI I PRAWDZIWY PAPIEŻ z PRAWDZIWĄ HIERARCHIĄ zrobią coś takiego :
Na to już odpowiedziałem już panu. Jest wakat minimum formalny na Stolicy Piotrowej papież co najwyżej materialny co to znaczy też może pan doczytać. A który jest i GDZIE JEST i kto go TWORZY- Kościół Św. prawdziwy Rzymsko katolicki to proszę się zapoznać z tym co już pan nie raz czytał.
Christus REX
Na to już odpowiedziałem już panu. Jest wakat minimum formalny na Stolicy Piotrowej papież co najwyżej materialny co to znaczy też może pan doczytać. A który jest i GDZIE JEST i kto go TWORZY- Kościół Św. prawdziwy Rzymsko katolicki to proszę się zapoznać z tym co już pan nie raz czytał. Nie chce mi się tego teraz całego tłumaczyć, no chyba, że pan uważa obecnego okupanta za prawdziwego papieża i tą hierarchie(nie wszyscy to heretycy rzecz jasna też o tym piałem rozgraniczenia na heretyków formalnych i materialnych) też TO MA PAN obowiązek GO SŁUCHAĆ też o tym pisałem w tym wątku do innych panów między innymi mówi o tym Pius IX i x.Sieniatycki i nie tylko. I niech sobie sam pan odpowie na pytanie:
Bo jak prawdziwy papież i Prawdziwy Kościół może ludzi wprowadzać w błąd przez fałszywe prawa wydawne dla całego Kościoła a takimi są sobór wat II i C.I.C 1983 też o tym pisałem
i te lewe kanonizacje o C.I.C 1983 też panu dosyłałem linka.
Hmm wie Pan , Drogi Panie LUK, wielu w ciągu dziejów podawało się za "prawdziwy Kościół katolicki" niestety w różnym skutkiem...raczej marnym dla nich, w różnoraki sposób zresztą etc etc, dlatego pytałem Pana o kilka kwestii, na które znowu nie zechciał Pan jednak odpowiedzieć... Oczwiście że ma Pan słuszność, że uznając Papieża należy się go słuchać i taki jest obowiązek, zupełnie nie rozumiem tylko jaki to ma związek z tematem naszej rozmowy. Natomiast jeżeli stwierdza Pan że dane działania, np. kanonizacje etc prawa etc etc są "fałszywe", to należałoby wskazać na podstawie czego, jakiego autorytetu Pan tak uważa....bo wie Pan...napisał Pan że :
- Kościół święty nie może wprowadzić błędnych nauk, prawa, obrzędów, fałszywych kanonizacji etc etc bo inaczej nie byłby prawdziwym;
- Jednak dziś Kościołowi niech będzie "posoborewemu" udało się je wg Pana "wprowadzić"....
Zapytam zatem tak :
1 - czy wyciąga Pan wniosek zatem, że "posoborowie" nie jest "Kościołem prawdziwym"i nie ma "prawdziwej hierarchii" ? Któż zatem nim jest ?
2 - czy dlatego że prawdziwy Kościół nie mógłby wprowadzić błędnych nauk, prawa, obrzędów, fałszywych kanonizacji etc etc bo inaczej nie byłby prawdziwym ?
3 - czy zatem uważa Pan, że Prawdziwy Kościół mógłby "wprowadzić" owych "fałszywych papieży" i "hierarchię", która z kolei mogłaby wprowadzić błędne nauki, prawa, obrzędy, fałszywe kanonizacje etc etc ?
4 Jeżeli tak, to jaka jest dla Pana różnica pomiędzy sensem treści pytania nr 2 i 3 ?
Czy nie staje Pan po prostu w obliczu wspomnianej przeze mnie wcześniej "kwadratury koła" wynikającej z przyjętego rozumowania ?
Ad 1:
Kto jest nim to już pan wie proszę się raz jeszcze zapoznać z całą polemiką x.Riccosy bo nie mam zamiaru tu 45 stron cytować bo nie ma na to miejsca.
Ad 3:
TO nie prawdziwy KOŚCIÓŁ wprowadził tych "papieży materialnych" lecz to oni nie mają władzy do rządzenia Kościołem Św. bo opadli o od Wiary św. w błędy które
uniemożliwiają im przyjąć władzę podobnie jest z hierarchią.
Ad 1:
Kto jest nim to już pan wie proszę się raz jeszcze zapoznać z całą polemiką x.Riccosy bo nie mam zamiaru tu 45 stron cytować bo nie ma na to miejsca.
Zaraz, zaraz, Xiądz Roccosa napisał, co napisał owszem, ale to opinia Xiędza Riccosy jedynie jest. Ja pytałem o Pana zdanie i na podstawie czego je Pan opiera, jak mniemam na podstawie X. Riccosy tak ?Ad 3:
TO nie prawdziwy KOŚCIÓŁ wprowadził tych "papieży materialnych" lecz to oni nie mają władzy do rządzenia Kościołem Św. bo opadli o od Wiary św. w błędy które
uniemożliwiają im przyjąć władzę podobnie jest z hierarchią.
Nie no jak to ...oczywiście, że "wprowadził ich Kościół", a kto niby według Pana wybiera Papieży ? Bez dwóch zdań zostali oni wybrani podczas konklawe prawdziwych kardynałów, staowiących przecież prawdziwą hierarchę, inaczej bowiem która hierarchia miałaby być "prawdziwa" skoro by tak nie było..? Przecież oni nie spadli z Księżyca Panie LUK....:)
Nie no jak to ...oczywiście, że "wprowadził ich Kościół", a kto niby według Pana wybiera Papieży ? Bez dwóch zdań zostali oni wybrani podczas konklawe prawdziwych kardynałów, staowiących przecież prawdziwą hierarchę, inaczej bowiem która hierarchia miałaby być "prawdziwa" skoro by tak nie było..? Przecież oni nie spadli z Księżyca Panie LUK...
3 - czy zatem uważa Pan, że Prawdziwy Kościół mógłby "wprowadzić" owych "fałszywych papieży" i "hierarchię", która z kolei mogłaby wprowadzić błędne nauki, prawa, obrzędy, fałszywe kanonizacje etc etc ?
Ad 1:
Kto jest nim to już pan wie proszę się raz jeszcze zapoznać z całą polemiką x.Riccosy bo nie mam zamiaru tu 45 stron cytować bo nie ma na to miejsca.
Zaraz, zaraz, Xiądz Roccosa napisał, co napisał owszem, ale to opinia Xiędza Riccosy jedynie jest. Ja pytałem o Pana zdanie i na podstawie czego je Pan opiera, jak mniemam na podstawie X. Riccosy tak ?Ad 3:
TO nie prawdziwy KOŚCIÓŁ wprowadził tych "papieży materialnych" lecz to oni nie mają władzy do rządzenia Kościołem Św. bo opadli o od Wiary św. w błędy które
uniemożliwiają im przyjąć władzę podobnie jest z hierarchią.
Nie no jak to ...oczywiście, że "wprowadził ich Kościół", a kto niby według Pana wybiera Papieży ? Bez dwóch zdań zostali oni wybrani podczas konklawe prawdziwych kardynałów, staowiących przecież prawdziwą hierarchę, inaczej bowiem która hierarchia miałaby być "prawdziwa" skoro by tak nie było..? Przecież oni nie spadli z Księżyca Panie LUK....:)
A msza Prawosławna, jak i Eucharystia jest ważna kolego "ZZZ", jak jesteś "na Rusi" i nie ma Katolickiego Kościoła w zasięgu, to masz obowiązek uczestniczyć w Mszy Prawosławnej. Kłania się nie znajomość Kodeksu Kanonicznego i Katechizmu !!! Masz tylko powiadomić "szefa";) Cerkwi o chęci przystąpienia do Eucharystii i przed pościć 4 godziny.https://www.pch24.pl/berlinski-metropolita-arcybiskup-heiner-koch-dopuscil-protestantow-do-komunii-swietej,64916,i.html
TAK ALE TO BYŁO PRZED zatwierdzeniem nauk soboru wat II, NOMU przed C.I.C 1983 przed reformami rytów itd to BYŁO KONKLAWE 21 czerwca 1963
Co było potem dobrze pan wie !
Pan próbuje stworzyć kwadraturę koła nie ja
To musiał by pan oskarżyć że Pan Jezus wybrał św. Piotra mimo to On się GO zaprał czy to była wina Pana JEZUSA ! NIE !
Czy też musiał by pan oskarżyć Kościół Św. o Wielką Schizmę Zachodnią, a za schizmę odpowiadali ci do niej doprowadzili a nie Św. Kościół. itp
TAK ALE TO BYŁO PRZED zatwierdzeniem nauk soboru wat II, NOMU przed C.I.C 1983 przed reformami rytów itd to BYŁO KONKLAWE 21 czerwca 1963
Co było potem dobrze pan wie !
Pan próbuje stworzyć kwadraturę koła nie ja
To musiał by pan oskarżyć że Pan Jezus wybrał św. Piotra mimo to On się GO zaprał czy to była wina Pana JEZUSA ! NIE !
Czy też musiał by pan oskarżyć Kościół Św. o Wielką Schizmę Zachodnią, a za schizmę odpowiadali ci do niej doprowadzili a nie Św. Kościół. itp
CHRISTUS REX.
Drogi Panie LUK mamy Pierwszy Piątek Miesiąca zatem wracając do Pana myśli tu przedstawionych tak ambitnie, to jeszcze raz spróbujmy ująć rzecz jakoś logicznie chociaż trochę...twierdzi Pan, że:
- Kościół Prawidziwy nie mógł promulgować NOM, SVII , nowego prawa CIC 1983, rytów, kanonizacji "fałszywych" etc etc, bo to niemożliwe, mógł to zrobić tylko "fałszywy Kościół posoborowy"... - to raz ;
- Prawa te i zasady zostały jednak wprowadzone przez "posoborowie";
- To nie Kościół wprowadził te zmiany, tylko "lewa hierarchia";
- Jednak pisze Pan o konklawe 21 czerwca 1963 i wyborze Pawła VI przez prawdziwą hierarchię...
Zatem sam Pan stawia się właśnie wobec tej "kwadratury koła", bo przecież nic bez tej hierarchii nie może być wprowadzone przez Kościół ani jako "prawdziwe" ani rzekomo "fałszywe"....bo ona przecież wszak, a zwłaszcza Papież wszytko co można wprowadzić wprowadza, nikt poza nią....
zatem zapytam Pana tak..:
- kto w Kościele Świętym może "wprowadzić" prawo CIC, ryty, zmiany, kanonizacje etc ( nie rozważamy teraz zagadnienia "prawdziwe" czy "fałszywe" tylko po prostu zmiany, prawa etc ..? Bo nie uważa Pan chyba że może to zrobić zwykły "Krystian-Zakrystian", ja czy Pan, albo jakiś dowolny sobie wierny lub "grupka" mniejsza bądź większa prawda ? Zdaje się że jest podział na "Kościół nauczający" i "Kościół nauczany", zaś wprowadzanie praw czy zmian nie leży w gestii i możliwości tego "nauczanego" przecież. Mało tego, z uwagi na monarchiczny boski ustrój Kościoła nie da się ich wprowadzić bez udziału jednej konkretnej osoby czyli Papieża prawda ?
- konklawe 21 czerwca 1963 wybrało Papieżem jak Pan pisze "prawdziwym" Pawła VI zatem to on wprowadził te prawa i zmiany, które Pan nazywa "fałszywymi" czyż nie ? Jeśli wprowadził to on oraz dodatkowo on i sobór....to jak Pan może twierdzić, że "nie wprowadził tego Kościół"...? Kto zatem to uczynił ?
- Jeśli jednak uczynił to "prawdziwy Papież", wybrany przez "prawdziwą hierarchię" i w dodatku także przez nią w całości powiedzmy en masse 99 % bez sprzeciwu, a z pewnością bez sprzeciwu widocznego dla wiernych, to czy można twierdzić, że nie wprowadził ich Kościół ..?
- czy wg. Pana Kościół "zniknął" był nagle i przestał funkcjonować dlatego, że promulgował Paweł VI zmiany i stąd odpowiedzialność za nie ponosi jedynie on i hierarchia jako ludzie, a nie Kościół ? Na jakiej podstawie ?
- w dodatku pomijając samą osobę Pawła VI, te same zmiany od 50 lat wdrażają w życie kolejni Papieże jeden po drugim, bez żadnego nawet odosobnionego protestu kościelnej hierarchii...
Rozumiem, że poglądy swe utożsamia Pan z Tezą z Cassiciacum, acz jest to jak wiemy teza prawdopodobna, choć w bardzo ciekawa, nie jest podana osądowi Kościoła czy zdefiniowana ostatecznie. Poza tym z całym szacunkiem powołuje się Pan tu na opinie zacnych i z pewnością bardzo pobożnych księży czy biskupów, lecz są to jedynie jednostki, często bardzo ze sobą nawet nie powiązane, których zdanie może liczyć się owszem ale jako opinia prywatna i nic więcej. Żadna zresztą z tych osób nic z jurysdykcją zwyczajną raczej wspólnego nie ma i powiedzmy sobie szczerze nie miała, co oczywiście nie jest jakoś szczególnie w kryzysowych czasach dyskredytujące, ale nie stanowi jednak wzmocnienia autorytetu tych postaci, być może bardzo nawet szlachetnych. Stąd myślę, że formułowanie tak radykalnych jednak opinii na dość wątłych przesłankach może być dla Pana i dla każdego nas jednak bardzo ryzykowne. Jak pisałem wiele osób w dziejach uważało siebie, a czasem "tylko siebie" za "prawdziwy Kościół"...z wiadomym raczej skutkiem....
"- konklawe 21 czerwca 1963 wybrało Papieżem jak Pan pisze "prawdziwym" Pawła VI zatem to on wprowadził te prawa i zmiany, które Pan nazywa "fałszywymi" czyż nie ? Jeśli wprowadził to on oraz dodatkowo on i sobór....to jak Pan może twierdzić, że "nie wprowadził tego Kościół"...? Kto zatem to uczynił ?
w dodatku pomijając samą osobę Pawła VI, te same zmiany od 50 lat wdrażają w życie kolejni Papieże jeden po drugim, bez żadnego nawet odosobnionego protestu kościelnej hierarchii...To sam sobie pan zadaje strzał w kolano były dubia było oskarżenie o 7 lub więcej herezji Franciszka więc sprzeciw był.
Na to odpowiada panu teza i x.Rocossa : - czy wg. Pana Kościół "zniknął" był nagle i przestał funkcjonować dlatego, że promulgował Paweł VI zmiany i stąd odpowiedzialność za nie ponosi jedynie on i hierarchia jako ludzie, a nie Kościół ? Na jakiej podstawie ? .
ECCLESIAE MAGISTERIUM
ENCYKLIKA OJCA ŚWIĘTEGO PIUSA XI
Mortalium animos
(z 6 stycznia 1928 roku)
O popieraniu prawdziwej jedności religii
Mistyczna Oblubienica Chrystusa przez całe wieki pozostała bez zmazy i nigdy też zmazy doznać nie może. Daje już o tym świadectwo Cyprian: "Oblubienica Chrystusa – pisze on – nigdy nie może być pozbawioną czci. Jest ona nieskalana i czysta. Zna tylko jedno ognisko, świętość tylko jednej komnaty przechowuje w czystości" (20).
GRZEGORZ XVI - MIRARI VOS - ENCYKLIKA O LIBERALIZMIE I RELIGIJNYM INDYFERENTYZMIE
Absurdalność i szkodliwość reform
10. Jeżeli zgodnie ze sformułowaniem Ojców Soboru Trydenckiego, jest jasne, że: "Kościół został pouczony przez Jezusa Chrystusa i jego apostołów i dotąd Duch Święty naucza go wszelkiej prawdy"[8], to jest absurdalne i wielce dlań szkodliwe domagać się w nim jakiegoś odrodzenia i reformy rzekomo potrzebnej do jego własnego ocalenia czy wzrostu, jakby to Kościół mógł ulegać zaciemnieniu, zbłądzeniu lub tym podobnym brakom, takim właśnie wydaje się nowatorom, którzy zamierzają położyć fundamenty pod jego nową czysto ludzką instytucję, i w konsekwencji dokonać tego czym właśnie brzydzi się św. Cyprian, to jest:"Kościół, dzieło Boskie w dzieło ludzkie zamienili"[9]. Niech się zastanowią, ci którzy żywią takie zamiary, że według świadectwa św. Leona, jednemu tylko Biskupowi Rzymskiemu powierzono znosić ustawy kanoniczne, tylko on sam a nie jakaś osoba prywatna ma prawo wyrokować o ustawach swoich poprzedników, aby jak pisze św. Gelazy: "rozważać postanowienia kanonów, i oceniać nakazy poprzedników, odnośnie do tego co jest konieczne w danym czasie do odnowienia Kościoła...
AKTA I DEKRETY
ŚWIĘTEGO POWSZECHNEGO SOBORU WATYKAŃSKIEGO (1870 r.)
Kanon VII. Gdyby ktoś głosił, że Kościół Chrystusowy mogą ogarnąć ciemności lub skazić zło, przez które mógłby on odstąpić od zbawczej prawdy wiary i obyczajów, lub kto by głosił, że tenże Kościół może zejść na bezdroża ze swych pierwotnych założeń, lub zniekształcony i zniszczony może nawet przestać istnieć, niech będzie wyklęty.
http://www.ultramontes.pl/vaticanum_de_ecclesia_pl.htm
Drogi Panie LUK...no to wpada Pan w jeszcze gorszą dziurę... i chociaż nie jestem żadnym entuzjastą Papieża Montiniego, to muszę tu ze zdziwieniem go bronić przed pewnym zarzutem, tem mianowicie.., że "zatwierdził on Sobór"...no Mój Boże ! Panie LUK...niech się Pan zlituje, a co miał "zatwierdzić" Paweł VI ..."Plenum KC"..???!
Toż to jeszcze gorzej dla Pana opinii, bowiem znaczy, że Papież ( wg. Pana tez do 1965 roku "prawdziwy") "zatwierdził" Sobór ( czyli złożony z prawdziwej hierarchii sam szczyt Kościoła wraz z Papieżem )....i ...."przestał przez to być Papieżem"...???! Toż to zupełnie się nie trzyma kupy, tym bardziej, że skoro Papież i Sobór stanową zasadniczo szczyt Kościoła, w każdym bądź razie jak Pan tu wcześniej uczenie wykładał magisterium extraordinarium uniwersale, to jak Pan obroni tezę, że to "nie Kościół" wprowadził te zmiany...?
Toż to jeszcze gorzej jest niż z samym Pawłem VI...
A] Okupant Stolicy Apostolskiej [Kardynał Montini, co najmniej po 7 grudnia 1965, abp Luciani, abp Wojtyła] NIE JEST PAPIEŻEM FORMALITER. Nie wolno określać go słowem Papież.
Oznacza to, że wspomniany „okupant” NIE JEST, w żadnym swym akcie, Wikariuszem Jezusa Chrystusa. Te akty, właśnie dlatego, że roszczą sobie prawo do bycia aktami Papieża, jako Papieża, SĄ NIEWAŻNE. Nie trzeba być nieposłusznym względem „rozporządzeń” domniemanie wydawanych przez abpa Wojtyłę jako tego, który miałby być Papieżem, bowiem nie jest w akcie Wikariuszem Jezusa Chrystusa. Wszystkie rozporządzenia wydane z tego pseudo-tytułu są PRÓŻNE, NIEWAŻNE, bez żadnego zastosowania w rzeczywistości. TRZEBA nie okazywać nieposłuszeństwo, ale IGNOROWAĆ.
W skrócie można powiedzieć to, co następuje. Najpóźniej od 7 grudnia 1965 roku trwa WAKAT FORMALNY Stolicy Apostolskiej, choć Stolica ta jest „okupowana” MATERIALITER przez trzy osoby, wszystkie w stanie Schizmy kapitalnej (Schisme capital).
B] „Okupant” Stolicy Apostolskiej JEST JEDNAKŻE „PAPIEŻEM” MATERIALITER. Można, dla wygody, określać go terminem „papież”: cudzysłów oznacza tu, że nie jest Papieżem.
Oznacza to, że „okupant” zajmuje Stolicę w sposób nieprawowity i świętokradczy (d’une manière illégitime et sacrilège) [bowiem nie jest Papieżem, a podaje się za Papieża]; ale ją zajmuje. Wyznaczenie prawdziwego Papieża kanonicznie wymaga uprzedniego stwierdzenia i ogłoszenia rzeczywistego wakatu Stolicy materialnie okupowanej.
C] W skrócie można powiedzieć to, co następuje. Najpóźniej od 7 grudnia 1965 roku trwa WAKAT FORMALNY Stolicy Apostolskiej, choć Stolica ta jest „okupowana” MATERIALITER przez trzy osoby, wszystkie w stanie Schizmy kapitalnej (Schisme capital).
(Nie sposób przejść do lektury kolejnego wywodu bez wyjaśnienia, czym jest ów termin. Drugi człon „capital” bierze się z łacińskiego słowa caput, capitis, który oznacza głowę. „Schisme capital” oznacza więc, że tym razem to głowa dokonała schizmy, a nie jak dotychczas, członki. Schizma w Kościele to odmowa podporządkowania się Papieżowi i biskupów z nim w jedności. Z powodu jednak ogłoszenia heretyckich doktryn na Soborze Watykańskim II to kard. Montini, alias Paweł VI, dokonał zerwania z Kościołem, w którym to stanie trwają również wszyscy jego następcy, póki przyjmują soborowe nauki i reformy. Ten termin podkreśla więc wyjątkowość obecnej sytuacji, która jest inna od wszystkich schizm w historii Kościoła. Dowodzi to również nieprzeciętnych zdolności o. Guérard des Lauriers, który dostrzegł tę różnicę, której niektórzy nie widzą.
Tekst oryginalny, poprzedzony krótką notką historyczną, został niedawno temu wydany ponownie przez „Editions Ste Jeanne d’Arc”, Les Guillots, 18260 Villegenon (Francja).
CytujAKTA I DEKRETY
ŚWIĘTEGO POWSZECHNEGO SOBORU WATYKAŃSKIEGO (1870 r.)
Kanon VII. Gdyby ktoś głosił, że Kościół Chrystusowy mogą ogarnąć ciemności lub skazić zło, przez które mógłby on odstąpić od zbawczej prawdy wiary i obyczajów, lub kto by głosił, że tenże Kościół może zejść na bezdroża ze swych pierwotnych założeń, lub zniekształcony i zniszczony może nawet przestać istnieć, niech będzie wyklęty.
http://www.ultramontes.pl/vaticanum_de_ecclesia_pl.htm
KOŃCZĘ dyskusję jak pan chce żyć w matrixie z Bergoliem i jego hierarchią to proszę ja się tak nie zamierzam bawić !
Tezy pan też nie rozumnie ci co przyjmują tezę nie uważają się za to co pan pisze : " dla każdego nas jednak bardzo ryzykowne. Jak pisałem wiele osób w dziejach uważało siebie, a czasem "tylko siebie" za "prawdziwy Kościół"...z wiadomym raczej skutkiem....
Polecam doczytać x.Ricosse: 77) Cf. B. Lucien, Obecna sytuacja..., op. cit., aneks III, ss. 119-121. Czytamy tam na
przykład: „Brak Autorytetu posiadającego boską asystencję na szczycie Kościoła [...] jest pewny,
pewnością, która wynika z Wiary [...]. Czy w tych okolicznościach nie powinno się twierdzić, że
ci, którzy uznają Jana Pawła II (i Pawła VI) jako Papieży formalnie nie są rzeczywistymi
członkami Kościoła, to znaczy, znajdują się poza widzialną przynależnością do Kościoła? [...]
Taki wniosek byłby nieuzasadniony. Nie wolno bowiem zapominać, że to żywe OBECNE
magisterium i tylko ono jest z ustanowienia boskiego po to, aby autentycznie zachowywać
wszystko, co zakłada przedmiot Wiary OBECNIE. Wskutek tego ci, którzy sprzeciwiają się naszej
wykładni Objawienia i doktryny Kościoła, nie sprzeciwiają się samym tym faktem, de iure,
koniecznie i formalnie, samemu Magisterium Kościoła.
Proszę doczytać co mówi o tym bp Wywiad z biskupem Guérard des Lauriers OP :
Okupant Stolicy Apostolskiej [Kardynał Montini, co najmniej po 7 grudnia 1965, abp Luciani, abp Wojtyła] NIE JEST PAPIEŻEM FORMALITER. Nie wolno określać go słowem Papież.
Oznacza to, że wspomniany „okupant” NIE JEST, w żadnym swym akcie, Wikariuszem Jezusa Chrystusa. Te akty, właśnie dlatego, że roszczą sobie prawo do bycia aktami Papieża, jako Papieża, SĄ NIEWAŻNE. Nie trzeba być nieposłusznym względem „rozporządzeń” domniemanie wydawanych przez abpa Wojtyłę jako tego, który miałby być Papieżem, bowiem nie jest w akcie Wikariuszem Jezusa Chrystusa. Wszystkie rozporządzenia wydane z tego pseudo-tytułu są PRÓŻNE, NIEWAŻNE, bez żadnego zastosowania w rzeczywistości. TRZEBA nie okazywać nieposłuszeństwo, ale IGNOROWAĆ.
W skrócie można powiedzieć to, co następuje. Najpóźniej od 7 grudnia 1965 roku trwa WAKAT FORMALNY Stolicy Apostolskiej, choć Stolica ta jest „okupowana” MATERIALITER przez trzy osoby, wszystkie w stanie Schizmy kapitalnej (Schisme capital).
B] „Okupant” Stolicy Apostolskiej JEST JEDNAKŻE „PAPIEŻEM” MATERIALITER. Można, dla wygody, określać go terminem „papież”: cudzysłów oznacza tu, że nie jest Papieżem.
Oznacza to, że „okupant” zajmuje Stolicę w sposób nieprawowity i świętokradczy (d’une manière illégitime et sacrilège) [bowiem nie jest Papieżem, a podaje się za Papieża]; ale ją zajmuje. Wyznaczenie prawdziwego Papieża kanonicznie wymaga uprzedniego stwierdzenia i ogłoszenia rzeczywistego wakatu Stolicy materialnie okupowanej.
I co w związku z tym, niemożliwe STAŁO się możliwe w posoborowiu..
Gdyby tę dyskusję równocześnie czytały dwie osoby: wykształcony teolog i wierzący "prostaczek", myślę, że ich podsumowanie kolorowych postów pana LUKa byłoby takie samo, brzmiałby "bełkot". Z całym szacunkiem dla Pana LUKa.
Ogólnie mnie dziwi, dlaczego trukatolicy nie stosują się do przedsoborowych zasad, gdzie świeccy się teologią nie zajmowali.
Ogólnie sedewakantyści to ciekawi ludzie:
https://myslkatolicka.org/2018/12/07/o-dobrej-slawie/
Innym miejscem, gdzie można spotkać równie ciekawe persony, są zakłady psychiatryczne.
Jest "teza z Cassiciacum" des Lauriersa, myślę, że śmiało można też mówić o "tezie z forum krzyż' LUKa, "niebiańskiej vel niebieskiej tezie" (od koloru pisma).I co w związku z tym, niemożliwe STAŁO się możliwe w posoborowiu..
Impossibilium in postconcilio possibilium factum est
Ad Latinitatem unae sententiae in conclusione: Impossibile in Ecclesia postconciliari possibile factum est.
Skoro o. Jerzy SI taki jest ufny i kocha wszystkich, to dlaczego jego kierowca uciekal przed pielgrzymem, ktory chcial podbiec do samochodu, ktorym Bergoglio jechal? I po co tylu ochroniarzy? Pan Jezus to mial tylko sw. Piotra z mieczem i to tez go 'opierd..l' za jego uzycie.
przejazd o. Bergoglio ulicami PanamyJak zobaczyłem tego Bergoglia w Panamie, to przypomniał mi się Pan Balcer w Brazylii z dialogiem - refrenem:
Dziwuję się, bo to nie jest Pan Balcer w Brazylii Konopnickiej. To Za chlebem H. Sienkiewicza:przejazd o. Bergoglio ulicami PanamyJak zobaczyłem tego Bergoglia w Panamie, to przypomniał mi się Pan Balcer w Brazylii z dialogiem - refrenem:
- widzisz?
- widzę.
- a dziwujesz się?
- dziwuję.
. O. Jerzy w Panamie: 'Mlodziez w niektorych kwestiach moze wyprzedzac biskupow'.
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2120Cytuj. O. Jerzy w Panamie: 'Mlodziez w niektorych kwestiach moze wyprzedzac biskupow'.
"Wyprzedzać" -slowa wiele mowią o wyobrażeniach kłębiących się w mózgu.
Mamy zatem wyścig, gdzieś pospieszamy. A lepszym jest ten, który wyprzedzi innych uczestników tego wyścigu.
Obłąkane wyobrażenie. Na dodatek bardzo plytkie, jednowymiarowe, ludzkie. Nie ma w tym wyobrazeniu nadprzyrodzonosci, uniwersalności ponadczasowej.
slowa wiele mowią o wyobrażeniach kłębiących się w mózgu
W ogóle po wejściu na forum pojawia mi się "Bergoglio w Panamie", zaiste katolickie, inspiracją były "Fakty i Mity" czy "Nie"?
Znajomosc łaciny nie wypaliła, nieznajomosc literatury polskiej obnażona, nieznajomosc katechizmu dla dzieci zdekonspirowana, jest kilka prób diagnozowania stanu poczytalnosci niektórych forumowiczów. Dokąd to forum zmierza?Dziwuję się, bo to nie jest Pan Balcer w Brazylii Konopnickiej. To Za chlebem H. Sienkiewicza:przejazd o. Bergoglio ulicami PanamyJak zobaczyłem tego Bergoglia w Panamie, to przypomniał mi się Pan Balcer w Brazylii z dialogiem - refrenem:
- widzisz?
- widzę.
- a dziwujesz się?
- dziwuję.
https://literat.ug.edu.pl/hsnowel/01.htm
Dziękuję! Nie przepadałem specjalnie za za tym okresem twórczości Henryka Sienkiewicza więc podświadomie wepchnąłem to do jednego worka z Konopnicką, którą znielubiłem od czasu jak mi się kazali nauczyć całego "W piwnicznej izbie" na pamięć.Dziwuję się, bo to nie jest Pan Balcer w Brazylii Konopnickiej. To Za chlebem H. Sienkiewicza:przejazd o. Bergoglio ulicami PanamyJak zobaczyłem tego Bergoglia w Panamie, to przypomniał mi się Pan Balcer w Brazylii z dialogiem - refrenem:
- widzisz?
- widzę.
- a dziwujesz się?
- dziwuję.
https://literat.ug.edu.pl/hsnowel/01.htm
Cytuj. O. Jerzy w Panamie: 'Mlodziez w niektorych kwestiach moze wyprzedzac biskupow'.
"Wyprzedzać" -slowa wiele mowią o wyobrażeniach kłębiących się w mózgu.
Mamy zatem wyścig, gdzieś pospieszamy. A lepszym jest ten, który wyprzedzi innych uczestników tego wyścigu.
Obłąkane wyobrażenie. Na dodatek bardzo plytkie, jednowymiarowe, ludzkie. Nie ma w tym wyobrazeniu nadprzyrodzonosci, uniwersalności ponadczasowej.
W ogóle po wejściu na forum pojawia mi się "Bergoglio w Panamie", zaiste katolickie, inspiracją były "Fakty i Mity" czy "Nie"?
Co jest 'niekatolickiego' w podtytule watku 'Bergoglio w Panamie'?
Pan sm myli spostrzegawczość ze złą wolą.
Wierzę, że posoborowych sektach tj Droga Neo, występuje tresura i zakaz korzystania z rozumu. Zresztą Bergoglio mówił już o niebezpieczeństwie posługiwania się rozumem.
Wierzę, że jeszcze za mojego życia będziemy mogli usłyszeć pytania: "jak można było wysłuchiwać takich bergogliowych debilizmów?" "Dlaczego spokojnie słuchaliście modłów muftiego w Bazylice Mariackiej?". Podobne pytania stawiają nam dzieci: "Jak to, buty były na kartki?"
Że obecny biskup Rzymu ma cos z głową, to jednak mnie się wydaje jest stanowisko życzliwe i swiadczy o dobroduszności pana rysia. Tak na marginesie, pojawiły się w tym czy innym wątku głosy oburzenia, że nie mozna po nazwisku. Nie tylko mozna ale trzeba, ponieważ takie jest zyczenie dostojnika o którym mowa. Sam nazywa siebie biskupem Rzymu, a biskupów traktujemy po nazwisku, choc niektórzy chca po pysku lać za to. Pan rysio nie tylko dobrodusznie i życzliwie usposobiony jest do biskupa Rzymu ale i jest pełen optymizmu i wiary w lepszą przyszłośc. Ja z drugiej strony spodziewałbym się pytań w przyszłosci, dlaczego jeszcze we wszystkich kościołach i kaplicach nie mamy pokrzykujących mułłów, rabinów, ministrów, aktywistów lgbtq... czy tez czarówników irokeskich, bo młodziez sie dopomina. Ja bym zachęcał biskupa Rzymu aby poszedł dalej. Proponuje aby rozdał młodym wszystkie karty kredytowe i bankowe jakimi dysponuje kuria rzymska, tak na zachęte, szczególnie tym którzy jeszcze niczego nie uprawiają, na dobra wrózbe, jak bilet do Sydney albo do Londynu.Cytuj. O. Jerzy w Panamie: 'Mlodziez w niektorych kwestiach moze wyprzedzac biskupow'.
"Wyprzedzać" -slowa wiele mowią o wyobrażeniach kłębiących się w mózgu.
Mamy zatem wyścig, gdzieś pospieszamy. A lepszym jest ten, który wyprzedzi innych uczestników tego wyścigu.
Obłąkane wyobrażenie. Na dodatek bardzo plytkie, jednowymiarowe, ludzkie. Nie ma w tym wyobrazeniu nadprzyrodzonosci, uniwersalności ponadczasowej.
Pan sm myli spostrzegawczość ze złą wolą.
Wierzę, że posoborowych sektach tj Droga Neo, występuje tresura i zakaz korzystania z rozumu. Zresztą Bergoglio mówił już o niebezpieczeństwie posługiwania się rozumem.
Wierzę, że jeszcze za mojego życia będziemy mogli usłyszeć pytania: "jak można było wysłuchiwać takich bergogliowych debilizmów?" "Dlaczego spokojnie słuchaliście modłów muftiego w Bazylice Mariackiej?". Podobne pytania stawiają nam dzieci: "Jak to, buty były na kartki?"
W ogóle po wejściu na forum pojawia mi się "Bergoglio w Panamie", zaiste katolickie, inspiracją były "Fakty i Mity" czy "Nie"?
Co jest 'niekatolickiego' w podtytule watku 'Bergoglio w Panamie'?
Jeżeli kontekst tego nie wymaga, katolicy jednak nie nazywają papieży po nazwisku i bez tytuły żadnego, może się mylę.
Jeśli chodzi o tańce paraliturgiczne, to zdecydowanie bardziej ubogacające duchowo są te połączone z konsumpcją:Jasne, ze tak i całkiem ta przyczyna uderzenia w tan jest uzasadniona i jakze nam bliska kulturowo, bo kto nie pije ten kapuje. Problem pojawia sie, gdy przyczyna roztańczenia nie jest nam naocznie dana i wtedy pojawiaja sie domysły i podejrzenia o odurzenie srodkami niezupełnie kulturowo endogenicznymi. https://www.youtube.com/watch?v=b0JcD42pdgk
https://www.youtube.com/watch?v=zgPFUy2t21k#t=0m19s
. Ja bym zachęcał biskupa Rzymu aby poszedł dalej.
....Teraz wszystko jest jasne i zaden posoborowy ORMOwiec nie szaleje już po tradi forach tlumacząc, ze przy odrobinie wódki da się naciągnąć "nauczanie" do Nauczania..... No jak to nie Panie rysiu, skoro w tym wątku nie tylko szaleją ale jeszcze diagnozują szaleństwo. Poszlismy juz dalej i pacjenci przejęli obowiazki lekarzy i to z komsomolską gorliwoscią.
W ogóle po wejściu na forum pojawia mi się "Bergoglio w Panamie", zaiste katolickie, inspiracją były "Fakty i Mity" czy "Nie"?
Co jest 'niekatolickiego' w podtytule watku 'Bergoglio w Panamie'?
Jeżeli kontekst tego nie wymaga, katolicy jednak nie nazywają papieży po nazwisku i bez tytuły żadnego, może się mylę.
W ogóle po wejściu na forum pojawia mi się "Bergoglio w Panamie", zaiste katolickie, inspiracją były "Fakty i Mity" czy "Nie"?
Co jest 'niekatolickiego' w podtytule watku 'Bergoglio w Panamie'?
Jeżeli kontekst tego nie wymaga, katolicy jednak nie nazywają papieży po nazwisku i bez tytuły żadnego, może się mylę.
Nieprawda.
Kedyś tez nie było marksistów-lesbianistów na tronie Piotrowym i dobrze Pan wiesz, panie Ahmed, że nie o onomastyke tutaj się rozchodzi. Ludzie mają prawo do frustracji i to, że ja wyrażają w ten sposób, to wyraz i tak dużej delikatnosci i taktu wobec sytuacji z jaką się zderzają.
W czasach Piusa X i Benedykta XV gazety były i to nie mniej podłe, czasy Piusa XI, to złoty wiek radia, Pius XII, to rozkwit telewizji ale jakoś żadnemu z nich do głowy nie przyszło, przynajmniej nic o tym nie wiadomo, podważanie elementarnych prawd wiary katolickiej za pomocą wymienionych mediów. Coś mi sie zdaje, że nie w mediach leży problem. Ja znam ten wiatr, to samo słyszałem przy okazji hermeneutyki ciągłosci i bon mocie o soborze mediówKedyś tez nie było marksistów-lesbianistów na tronie Piotrowym i dobrze Pan wiesz, panie Ahmed, że nie o onomastyke tutaj się rozchodzi. Ludzie mają prawo do frustracji i to, że ja wyrażają w ten sposób, to wyraz i tak dużej delikatnosci i taktu wobec sytuacji z jaką się zderzają.
Tam akurat chodziło o onomastykę, ale mogę wypowiedzieć się téż o papieżu rzymskim. Otóż kiedyś nie było: internetu, telewizji, radja, gazet i druku. Miljony nie śledziły każdégo ruchu papieża. Znano imię papieża dlatego, że trzeba je było wymienić w kanonie Mszy, ale to i tak po cichu. Żadnéj frustracji by nie było, ponieważ nie było autorytetów tak odległych — były tylko blizkié w rodzaju proboszcza. Proboszcz się Panu zawsze podoba?
Co ciekawe, na samym początku pontyfikatu Bergoglio utarł nosa Neonom i obrońcom życia. Tym pierwszym zarzucił, że rozmnażają się jak...króliki.No a co obrońcom życia? Jakoś to przeoczyłem, więc pytam.
W czasach Piusa X i Benedykta XV gazety były i to nie mniej podłe, czasy Piusa XI, to złoty wiek radia, Pius XII, to rozkwit telewizji ale jakoś żadnemu z nich do głowy nie przyszło, przynajmniej nic o tym nie wiadomo, podważanie elementarnych prawd wiary katolickiej za pomocą wymienionych mediów. Coś mi sie zdaje, że nie w mediach leży problem. Ja znam ten wiatr, to samo słyszałem przy okazji hermeneutyki ciągłosci i bon mocie o soborze mediówKedyś tez nie było marksistów-lesbianistów na tronie Piotrowym i dobrze Pan wiesz, panie Ahmed, że nie o onomastyke tutaj się rozchodzi. Ludzie mają prawo do frustracji i to, że ja wyrażają w ten sposób, to wyraz i tak dużej delikatnosci i taktu wobec sytuacji z jaką się zderzają.
Tam akurat chodziło o onomastykę, ale mogę wypowiedzieć się téż o papieżu rzymskim. Otóż kiedyś nie było: internetu, telewizji, radja, gazet i druku. Miljony nie śledziły każdégo ruchu papieża. Znano imię papieża dlatego, że trzeba je było wymienić w kanonie Mszy, ale to i tak po cichu. Żadnéj frustracji by nie było, ponieważ nie było autorytetów tak odległych — były tylko blizkié w rodzaju proboszcza. Proboszcz się Panu zawsze podoba?
Pan do mnie o epoce mediów, Panie ahmed, to ja też o mediach. Staram się na temat i krótko.
No właśnie. I dlatego mnie i mnie podobnym rozchodzi się aby było tak, a nie inaczej.Pan do mnie o epoce mediów, Panie ahmed, to ja też o mediach. Staram się na temat i krótko.
No i wychodzi, że w epoce medjów może być tak, a może być inaczéj. Tyle.
No właśnie. I dlatego mnie i mnie podobnym rozchodzi się aby było tak, a nie inaczej.Pan do mnie o epoce mediów, Panie ahmed, to ja też o mediach. Staram się na temat i krótko.
No i wychodzi, że w epoce medjów może być tak, a może być inaczéj. Tyle.
Już w kilku brałem udział ale kto inny liczył głosy.
Ja wiem, dlatego w Bożą Opatrznosc wierze, a nie w demokracje.Już w kilku brałem udział ale kto inny liczył głosy.
Obiecuję uczciwość, ale obawiam się, że to nie pomoże.
Bolesną kuracją będzie terror "sił miłości" jaki spadnie na spoleczenstwo. To będzie bolesna kuracja. Ale skuteczna.Dzisiaj jakiś smark czuje się wykluczony i pokrzywdzony przez życie, bo go na srajfona albo inną konsole nie stać, a moja babcia karmiła moją mamę śliną, bo pokarm utraciła z głodu.To raptem 80 lat do tyłu. Ja taką kuracje mam na myśli bardziej.
papieże z braku państwa zajęli się literaturą i zaczęli masowo pisać encykliki,Bardzo ciekawe spostrzeżenie.
papieże z braku państwa zajęli się literaturą i zaczęli masowo pisać encykliki,Bardzo ciekawe spostrzeżenie.
Pan ahmed stara się przedstawić doktrynalną zapaść Kościoła oraz milczącą apostazję hierarchii jako zwykly kryzys jakich wiele bywało. Nowością jest to, ze sugeruje się nam, ze takich kryzysow moglo byc wiele a wierni ich nie zauwazali bo nie bylo internetow i innych diabelskich wynalazkow.
Oczywiscie pan ahmed nie wspomina, ze obecny dramat na podloze odejscia od prawd wiary a nie jest to kryzys zwiazany z degrengolada moralną za Aleksandra VI.
Kryzys Aleksandra VI to pikuś w porownaniu z kryzysem-upadkiem Pawla VI; bo ten drugi "dłubał" przy doktrynie...i wydłubał.
Posoborowcy chcą (...)
Przegracie (...)
Przegracie, tak jak przegrali wrogowie ruchomej czcionki.
A ja wierzę, że będzie pan tańczył po Eucharystii
https://www.youtube.com/watch?v=b0JcD42pdgk
1 Alleluja.
Chwalcie Boga w Jego świątyni,
chwalcie Go na wyniosłym Jego nieboskłonie!
(...)
4 Chwalcie Go bębnem i tańcem,
chwalcie Go na strunach i flecie!
Prawidłowo powinni na takie tańce (bynajmniej nie rezygnując z nich) wybudować oddzielny budynek. A na Mszę prawdziwą świątynię.
. Pomyliły się chyba Panu instrukcje. To o "wrogach ruchoméj czcionki" to musi być z poprzedniéj propagandy, ogólnie antykościelnéj. Na tym forum zajmuje się Pan prowokowaniém schizmy.
Rozpatrywanie kikokarmenatu w kontekscie doktryny Koscioła katolickiego jest podobnie absurdalne jak dopatrywanie się w chasydyzmie związków z mozaizmem.W pełni się z Panem zgadzam w tej materii. Niestety kilka lat temu ktoś znany zaliczył tę sektę do "archipelagu ortodoksji radykalnej". Niewątpliwie są radykalni ale ortodoksyjni?
Przy niedzieli odniosę się jeszcze do tego. Ogólnie, wygląda to całkiem sympatycznie, ale "doniesiono mi przez ludzi" z forum Krzyż, że oni to ze Mszą Świętą mieszają. W kommentarzach ktoś tego broni, powołując się na psalm "Alleluja! Chwalcie Boga... (http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=983)", wskazując, że tam jest napisané:Cytuj1 Alleluja.
Chwalcie Boga w Jego świątyni,
chwalcie Go na wyniosłym Jego nieboskłonie!
(...)
4 Chwalcie Go bębnem i tańcem,
chwalcie Go na strunach i flecie!
Ja odpowiadam, że tylko w piérwszym wersecie jest mowa o liturgii, a we czwartym chodzi o kulturę świecką, w któréj niektóré elementy téż można wpleść uwielbienie Boga. Oczywiście, nie upiéram się przy téj interpretacji dla ubogich, Chryzostom by pewnie lepiéj zinterpretował.
Natomiast w Piérwszéj Xiędze Mojżeszowéj jest napisané, że Pan Bóg rozdzielił niebo i ziemię (wody pod sklepieniém). Neokatechumenat, jak widzę, nie widzi podziału na Niebo i ziemię, miesza prezbiterjum z nawą i uniesienié duchowé ze świecką radością. Prawidłowo powinni na takié tańce (bynajmniéj nie rezygnując z nich) wybudować oddzielny budynek. A na Mszę prawdziwą świątynię.
Proszę pójść na Katechezy Zwiastowania, może na Eucharystię, będzie pan wiedział o czym mówi czy czyta.Stara mantra powraca.
Neoni nie rozdzielają nawy od prezbiterium i uniesień duchowych od świeckiej radości, bo czytają, co napisał patron historyków:
Bóg, który stworzył świat i wszystko w nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką” Dz 17:24.
Racje mieli ci, którzy uwazali, że Biblie należało reglamentować i udzielać w bezpiecznych dawkach. Czytanie mszalne uznano za wystarczające do Zbawienia. Lata minęły i jak widać niewiele sie zmieniło. Kilka lat temu swiat obiegła wieść, ze jakiś myślący inaczej interpretator Pisma Świętego, tak sie przejał Psalmem 91, że przyniósł do domu modlitwy grzechotnika i zaczał nim wymachiwać i łazic po nim, by swoją ufnosc w Panu Bogu udowodnić. Głupie bydle, zupełnie niezorientowane w intencjach gorliwego hermeneuty, użarło typa i nieszczęśnik niedługo po tym spotkał sie ze swoim Stwórcą....zupełnie jakby Brudnego Harrego znał....do you believe in God? You gonna see Him soon.
Ja się oczywiscie nie znam ale wspłcześni Egipcjanie uzywają w liturgii egipskiego z tego samego powodu współczesni Rzymianie uzywają łaciny, barbarzyńcy uzywają natomiast, języka barbarzyńskiego, kazden w swoim zakresie.
Ja się oczywiscie nie znam ale wspłcześni Egipcjanie uzywają w liturgii egipskiego z tego samego powodu współczesni Rzymianie uzywają łaciny, barbarzyńcy uzywają natomiast, języka barbarzyńskiego, kazden w swoim zakresie.
Kościół etiopski posiada szczególne podejście do kapłaństwa.
Prezbiterzy i diakoni święceni są w zasadzie bez ograniczeń. W niektórych wioskach mieszka nawet po kilkunastu duchownych. Sytuacja ta spowodowana jest tym, iż Kościół etiopski uznaje w zasadzie
jedynie nabożeństwa koncelebrowane, w których obok głównego
celebransa biorą udział prezbiterzy asystujący, diakon celebrujący
i diakoni asystujący29. Ponadto w Kościele etiopskim odróżnia się
wyraźnie łaskę sakramentu święceń od urzędu. Jedynie nieliczni
prezbiterzy i diakoni wraz ze święceniami otrzymują urząd i jurysdykcję30.
Właśnie członek tej grupy duchownych może pełnić funkcję
głównego celebransa i diakona celebrującego podczas nabożeństw.
Pozostali otrzymują święcenia bez urzędu, jedynie w celu uzyskania łaski sakramentalnej. Zatem sakramentologia Kościoła etiopskiego traktuje sakrament święceń jako specyficzną kontynuację chrztu i bierzmowania, ponieważ te trzy sakramenty udzielają
nieodwołalnej łaski.
Duchowni bez przydzielonego urzędu nie są zobowiązani do
spełniania czynności liturgicznych, a podczas nabożeństw mogą jedynie spełniać funkcje prezbiterów i diakonów asystujących. Oprócz
kapłanów i diakonów ważną rolę podczas nabożeństw odgrywają
lektorzy i śpiewacy31. Tzw. kapłani świeccy, którzy udzielają sakramentów, mogą zawierać związki małżeńskie.
zatem: http://www.theshirtlist.com/wp-content/uploads/2016/10/Romani-Ite-Domum.jpgDziękuję że przypomniał mi pan jeden z lepszych skeczy. Tutaj HD 60fps https://www.youtube.com/watch?v=0lczHvB3Y9s
Kościół etiopski posiada szczególne podejście do kapłaństwa.Ryt etiopski żeby odprawić musi być dwóch kapłanów i trzech diakonów.
Prezbiterzy i diakoni święceni są w zasadzie bez ograniczeń. W niektórych wioskach mieszka nawet po kilkunastu duchownych. Sytuacja ta spowodowana jest tym, iż Kościół etiopski uznaje w zasadzie
jedynie nabożeństwa koncelebrowane, w których obok głównego
celebransa biorą udział prezbiterzy asystujący, diakon celebrujący
i diakoni asystujący29. Ponadto w Kościele etiopskim odróżnia się
wyraźnie łaskę sakramentu święceń od urzędu. Jedynie nieliczni
prezbiterzy i diakoni wraz ze święceniami otrzymują urząd i jurysdykcję30.
Właśnie członek tej grupy duchownych może pełnić funkcję
głównego celebransa i diakona celebrującego podczas nabożeństw.
Pozostali otrzymują święcenia bez urzędu, jedynie w celu uzyskania łaski sakramentalnej. Zatem sakramentologia Kościoła etiopskiego traktuje sakrament święceń jako specyficzną kontynuację chrztu i bierzmowania, ponieważ te trzy sakramenty udzielają
nieodwołalnej łaski.
Duchowni bez przydzielonego urzędu nie są zobowiązani do
spełniania czynności liturgicznych, a podczas nabożeństw mogą jedynie spełniać funkcje prezbiterów i diakonów asystujących. Oprócz
kapłanów i diakonów ważną rolę podczas nabożeństw odgrywają
lektorzy i śpiewacy31. Tzw. kapłani świeccy, którzy udzielają sakramentów, mogą zawierać związki małżeńskie.
wspomnę o tym:
http://www.diakonat.pl/index.php?Module=Diakonat_News&PageName=Show&ID=452 bo to dziwna wspólnota
ale takie rzeczy są już warte odnotowania:
http://www.liturgia.cerkiew.pl/texty.php?id=114&id_n=40
http://basilica.ro/en/patriarch-theodoros-of-alexandria-performs-first-consecration-of-deaconesses/
Tutaj HD 60fps https://www.youtube.com/watch?v=0lczHvB3Y9s
Cóż, papiestwo rzymskie jak zwykle sto lat za murzynami. :(
Aby zatem usunąć wszelką wątpliwość w sprawie tak wielkiej wagi, która dotyczy samego Boskiego ustanowienia Kościoła, mocą mojego urzędu utwierdzania braci (por. Łk 22,32) oświadczam, że Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne.https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/ordinatio_sacerdotalis.html
Proszę, nie mylmy prezbiteratu z diakonatem.
Zaś bronił powołując się na 2Sm 6,14, tak bym bronił tańców przed Najświętszym Sakramentem albo w kościele, (...)
Że w liturgii wyraża się wiara katolicka to prawda, ale rozumiejąc te słowo tak, jak dawniej je rozumiano, czyli "działanie dla ludu" albo "wspólne działanie".
Bóg jest Pan nieba i ziemi, nie można tego rozdzielać
Jako człowiekowi myślącemu (w tym wątku to rzadkość)
zarzucają Pawłowi, że jest nowinkarzem
do myślenia mi dało podejście Kościoła Etiopskiego do święceń kapłańskich...
ale takie rzeczy są już warte odnotowania:
http://www.liturgia.cerkiew.pl/texty.php?id=114&id_n=40
[37] Otrzymanie orarionu świadczy o tym, że były to święcenia wyższe, a nie błogosławieństwo (por. E. Theodorou, Le féminisme des textes liturgiques orthodoxes, s. 279).
Orarion (gr. ὀράριον) – długa, wąska szarfa z materiału noszona na sticharionie przez diakonów oraz subdiakonów
Proszę, nie mylmy prezbiteratu z diakonatem.a kto tak robi?
Ano użytkownik "sm" ewidentnie przejął się reklamowanymi przez siebie "katechezami" "zwiastowania" i teraz tak ma.
W Neokatechumenacie téż, jak na razie, nie nabrał Pan życzliwości do ludzi.
Służę:
Ano użytkownik "sm" ewidentnie przejął się reklamowanymi przez siebie "katechezami" "zwiastowania" i teraz tak ma.
a jakieś podstawy do takich zarzutów
Służę:
https://sanctus.com.pl/okno/1870/2634 (https://sanctus.com.pl/okno/1870/2634)
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php?action=profile;area=showposts;u=1981 (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php?action=profile;area=showposts;u=1981)
https://www.youtube.com/watch?v=7k0by58Jj8s (https://www.youtube.com/watch?v=7k0by58Jj8s)
https://www.youtube.com/watch?v=Kd9iyyASyTU (https://www.youtube.com/watch?v=Kd9iyyASyTU)
Bardziej interesuje mnie opinia papieża: https://ekai.pl/benedykt-xvi-zacheca-neokatechumenat-do-poglebiania-jednosci-z-biskupami/Jeżeli Ojciec Święty zachęca kogoś do pogłębiania jednosci z biskupami to znaczy, że de facto tej jedności nie ma. Owszem kikokarmenat korumpuje duchowieństwo darmowymi wycieczkami do domusa galilejskiego ale to jest raczej zaprzeczeniem jedności. Nadzwyczajne kuriozum widzałem w albumowym wydawnictwie propagandowym DN o kontaktach biskupów, bodaj środkowoamerykańskich (było to >21 lat temu) z kikokarmenistami. Obrazek "biskupów skrutujących Pismo Święte" pod dyktando "katechistów", gdzie biskupów usadzono grzecznie jak uczniaków w szkolnych ławeczkach na dużej sali był po prostu powalający.
Trochę śmiesznie to brzmi, że biskup mówi o jakiś nadużyciach liturgicznych, podczas zjazdu miłośników fatałaszków, gdzie świeccy pełnią funkcje duchowieństwa, bo te tego nie umie, ale musi wszystko ładnie wyglądać, żeby zdjęcia zrobić i do internetu wrzucić. Sama nazwa pokazuje, jaki stosunek mają ci ludzie do liturgii, jest to sztuka...Bo Ars Celebrandi to jest Sztuka Ad Maiorem Dei Gloriam, Piękno w świecie doczesnym jest widocznym znakiem obecności Boga a przygania temu ktoś, w którego ruchu dominuje żałosny kicz i tandeta obrażające Stwórcę. Na ARS'ie duchowni szkolą duchownych, doświadczeni ministranci ministrantów a profesjonalni muzycy śpiewaków. To co tu imputuje 'sm' to oszczerstwo podszyte głęboką ignoracją i sekciarską pogardą.
Ja się oczywiscie nie znam ale wspłcześni Egipcjanie uzywają w liturgii egipskiego z tego samego powodu współczesni Rzymianie uzywają łaciny, barbarzyńcy uzywają natomiast, języka barbarzyńskiego, kazden w swoim zakresie.
Ma pan rację, oczywiście się pan nie zna.
Współcześni Egipcjanie chrześcijanie czyli Koptowie odprawiają liturgję trójjęzyczną - po grecku, po koptyjsku i po arabsku.
Poza terenem Egiptu dokładają jeszcze język kraju w którym żyją.
Tak to w Polsce, na ulicy Żytniej w świątyni Koptyjskiej śpiewają Kyrie eleison, Ya Rabo Erham, alrabu ladayh rahma, Panie zmiłuiii się.
Ryt etiopski żeby odprawić musi być dwóch kapłanów i trzech diakonów.
To praktyka Koptów-dyzunitów. Ciekawe, jak rzecz wygląda u współczesnych Koptów-unitów. Jeszcze Nowowiejski nic nie wspominał o arabskim, jako o języku liturgicznym. Pytanie, czy po soborze przeszli na niego – w całości lub po części – jako na swój obecny język codziennej komunikacji.Ryt etiopski żeby odprawić musi być dwóch kapłanów i trzech diakonów.
Wie Pan może, czy tylko u dyzunitów, czy u unitów też? Pytanie, czy unicka część tego obrządku miała swój odpowiednik synodu zamojskiego oraz czy jego postanowienia zostały ewentualnie cofnięte to Vaticanum II. Nowowiejski pisał o rycie abisyńskim (tj. etiopskim) jako o zawierającym „wiele błędów”…
Na miejscu administracje ma greckie prawosławie - czyli grecki patriarchat prawosławny Alexandrii/Kairu.
Na miejscu administracje ma greckie prawosławie - czyli grecki patriarchat prawosławny Alexandrii/Kairu.
Mylisz się, tzw. "greckié prawosławié" oraz Koptowie to dwie różné rzeczy, a tytuł Patrjarchy Alexandryjskiégo jest używany przez aż cztéréch biskupów, w tym dwóch katholików, vide hic (https://en.wikipedia.org/wiki/Patriarchate_of_Alexandria_(disambiguation)).
Właśnie to zaznaczam, że czym innem jest Kościół Koptyjski, a czem innem prawosławny Patriarchat Alexandrii.
Niezależnie co sądzi sobie użytkownik FK, to unitami nazywamy Rusinów, czasem, z rozpędu unie soborowe. Ale muszę napisać, nigdy nie słyszałem aby Ormianie polscy nazywali się unitami.
Gdyby nie ostatnie słowo to byłby taki piękny chrześcijański post.Ten jest za to super ekumeniczny. Z tym, że to akurat cerkiew gruzińska nazwała ekmenizm herezją wszystkich herezji.
Pozwole sobie jeszcze na odrobine ignorancji. Ten koptyjski, to nie jest czasem inna nazwa egipskiego? Czy ci warszawscy koptowie też tkwią w monofizyckiej bezbożnej gnozie czy im przeszło od czasów Chalcedonu, bo tutaj cos o księzach i diakonach się rozmawia. Jest tez mowa o potrzebie 2 księzy do sprawowania tej gnostyckiej liturgii, to też ciekawe. Tzw kk reformowany poszedł dalej, nawet kilkuset księzy moze tam liturgie sprawować. Gnoza jest wieczna jak pisze QuispelJa się oczywiscie nie znam ale wspłcześni Egipcjanie uzywają w liturgii egipskiego z tego samego powodu współczesni Rzymianie uzywają łaciny, barbarzyńcy uzywają natomiast, języka barbarzyńskiego, kazden w swoim zakresie.
Ma pan rację, oczywiście się pan nie zna.
Współcześni Egipcjanie chrześcijanie czyli Koptowie odprawiają liturgję trójjęzyczną - po grecku, po koptyjsku i po arabsku.
Poza terenem Egiptu dokładają jeszcze język kraju w którym żyją.
Tak to w Polsce, na ulicy Żytniej w świątyni Koptyjskiej śpiewają Kyrie eleison, Ya Rabo Erham, alrabu ladayh rahma, Panie zmiłuiii się.
Koptowie to nie to samo co monofizyci. Kiedy doszło do zatargu z królem rzymskim wszyscy Egipcjanie niezależnie od wyznania utworzyli to co nazywamy dziś kościołem koptyjskim. W późniejszych czasach sprawa przyród w Pomazańcu zeszła na tak daleki plan że obecnie nikomu po żadnej stronie nie przeszkadza. Nikt nie wyciąga tego w rozmowach kościelnych.
monofizyckiej (...) gnozie
Czy ci warszawscy koptowie też tkwią w monofizyckiej bezbożnej gnozie czy im przeszło od czasów Chalcedonu
Dwóch kapłanów trzeba do liturgji w kościele Tewahedo.Uuuuhuhuuu, znaczit nie ma monofizytów, a sprawa sie rozlała. O jakże mi to przypomina wersje twórcy monofizytyzmu, Eutychesa, u którego ludzka natura po Wcieleniu rozlała sie w boskiej jak plaster miodu w morzu. Tak w ogóle, cechą charakterystyczną gnozy jest poszukiwanie poczatków i mi to przypomina współczesne skłonnosci do do archeologii liturgicznej i duchowosci pierwotnej. Jeszcze bardziej widac to w upartym lansowaniu tzw chrzescijaństwa, o Kosciele juz nie ma mowy, własnie o to chodzi, chrzescijaństwo bez Koscioła. Gnoza istniała od początku Chrzescijaństwa, jak cień od którego nie mozna sie uwolnic i ma sie doskonale dzisiaj, Panie ahmedzie.
Koptowie to nie to samo co monofizyci. Kiedy doszło do zatargu z królem rzymskim wszyscy Egipcjanie niezależnie od wyznania utworzyli to co nazywamy dziś kościołem koptyjskim. W późniejszych czasach sprawa przyród w Pomazańcu zeszła na tak daleki plan że obecnie nikomu po żadnej stronie nie przeszkadza. Nikt nie wyciąga tego w rozmowach kościelnych.
(https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/51515982_1991889387532965_7254655798276521984_n.png?_nc_cat=105&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=27628ecec8eed539cdc39c93b36a8b5f&oe=5CB7D31B)No i o co sie rozchodzi z tymi fotami?
No i o co się rozchodzi z tymi fotami?
Bardzo serio. A to i tak lepiej od całowania koranów, smarowania głowy kurzym gównem itp. Jakoś prześmiewcom od fot nie przeszkadzały świętokradztwa na pogrzebie poległego Adamowicza. Mozna sobie poczytac w odpowiednim wątku. Hipokryzja w nieskazitelnej formie.No i o co się rozchodzi z tymi fotami?
??? Pan tak na serio?
Z reguły św. Franciszka:
Pan mówi: Oto ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a prości jak gołębie (Mt 10, 16). Dlatego, gdyby którykolwiek brat chciał udać się między saracenów i innych niewiernych, niech idzie za pozwoleniem swego ministra i sługi. Bracia zaś, którzy udają się, mogą w dwojaki sposób duchownie wśród nich postępować. Jeden sposób: nie wdawać się w kłótnie ani w spory, lecz być poddanymi wszelkiemu ludzkiemu stworzeniu ze względu na Boga (1 P 2, 13) i przyznawać się do wiary chrześcijańskiej. Drugi sposób: gdyby widzieli, że tak się Panu podoba, niech głoszą słowo Boże, aby [ludzie] uwierzyli w Boga wszechmogącego, Ojca i Syna, i Ducha Świętego, Stworzyciela wszystkich rzeczy, w Syna Odkupiciela i Zbawiciela i aby przyjęli chrzest i zostali chrześcijanami, ponieważ kto nie odrodzi się z wody i z Ducha Świętego, nie może wejść do Królestwa Bożego (por. J 3, 5).
Jakoś prześmiewcom od fot nie przeszkadzały świętokradztwa na pogrzebie poległego Adamowicza. Można sobie poczytać w odpowiednim wątku. Hipokryzja w nieskazitelnej formie.Coś pan się zapętla. Komu niby nie przeszkadzały? Walisz pan zarzutami w próżnię.
. Jakoś prześmiewcom od fot nie przeszkadzały świętokradztwa na pogrzebie poległego Adamowicza.
Na RC ukazało się tłumaczenie bardzo ciekawego wywiadu z prof. Roberto de Mattei. Najciekawsza jest końcówka wywiadu, kiedy de Mattei, zapytany jak zdefiniować Franciszka, odpowiada:
R. de Mattei: "Skalkulowana dwuznaczność" to podsumowanie jego osobowości. Jest to również przyczyna jego problemu.Ale teraz proszę pozwolić, że zadam pytanie.
Dziennikarz: Proszę.
RM: Benedykt XVI, który miał przeciwników w swoim własnym kraju, odbył trzy podróże do Niemiec. Jan Paweł II odbył 9 podróży do Polski. Dlaczego więc, przez 6 lat swojego pontyfikatu, Franciszek był wszędzie, nawet w Emiratach Arabskich, ale nigdy w swoim własnym kraju Argentynie?
Dz: Ha! Dlaczego więc?
RM: Pytanie jest już odpowiedzią...
Całość tu: https://rorate-caeli.blogspot.com/2019/03/de-mattei-interview-in-la-verita-dear.html (https://rorate-caeli.blogspot.com/2019/03/de-mattei-interview-in-la-verita-dear.html)
Na RC ukazało się tłumaczenie bardzo ciekawego wywiadu z prof. Roberto de Mattei. Najciekawsza jest końcówka wywiadu, kiedy de Mattei, zapytany jak zdefiniować Franciszka, odpowiada:
R. de Mattei: "Skalkulowana dwuznaczność" to podsumowanie jego osobowości. Jest to również przyczyna jego problemu.Ale teraz proszę pozwolić, że zadam pytanie.
Dziennikarz: Proszę.
RM: Benedykt XVI, który miał przeciwników w swoim własnym kraju, odbył trzy podróże do Niemiec. Jan Paweł II odbył 9 podróży do Polski. Dlaczego więc, przez 6 lat swojego pontyfikatu, Franciszek był wszędzie, nawet w Emiratach Arabskich, ale nigdy w swoim własnym kraju Argentynie?
Dz: Ha! Dlaczego więc?
RM: Pytanie jest już odpowiedzią...
Całość tu: https://rorate-caeli.blogspot.com/2019/03/de-mattei-interview-in-la-verita-dear.html
Ja nie widzę żadnej odpowiedzi. Proszę mi pomóc.
Czyli kolejny etap protestantyzacji. Do tej pory mniej wiecej mielismy posoborowie i szeroko pojęty Trydent, ale to nie wystarcza i trzeba zatomizować posoborowie. Ktoś wyrachował,ze jest ok 50 tys sekt prostestanckich i Franciszek pozazdroscił tego ubogacenia.Ja nie widzę żadnej odpowiedzi. Proszę mi pomóc.
"Calculated ambiguity". Wg profesora, Franciszek celowo działa tak, aby jego postępowanie było dwuznaczne, nieprzewidywalne, nieokreślone itp. itd. Chce, żeby nie było wiadomo, czy poczuwa się do więzi z krajem rodzinnym czy nie, czy jest argentyńczykiem czy globalistą, czy patriotyzm uważa za OK czy nie OK.
W międzyczasie: Franciszek szykuje rewolucję w kurii rzymskiej: http://www.bibula.com/?p=107036
Już wkrótce - calculated ambiguity in the church near you! Kościół nie będzie już miał jednej doktryny.
Ma ktoś jakieś przemyślenia odnośnie postawionego w artykule pytania:
"co z taką władzą zrobi polska konferencja episkopatu"?
Ile lat wroza panstwo Kosciolowi? Czy przetrwa jedno pokolenie, czy zniknie wczesniej, wchloniety i polaczony z jakimis protestanckimi sektami?
Ile lat wroza panstwo Kosciolowi? Czy przetrwa jedno pokolenie, czy zniknie wczesniej, wchloniety i polaczony z jakimis protestanckimi sektami?
Do końca.
Ile lat wroza panstwo Kosciolowi? Czy przetrwa jedno pokolenie, czy zniknie wczesniej, wchloniety i polaczony z jakimis protestanckimi sektami?
Do końca.
Doprecyzuje - Kosciol instytucjonalny, nie Chrystusowy.
Ile lat wroza panstwo Kosciolowi? Czy przetrwa jedno pokolenie, czy zniknie wczesniej, wchloniety i polaczony z jakimis protestanckimi sektami?
Do końca.
Doprecyzuje - Kosciol instytucjonalny, nie Chrystusowy.
Paululum corrigendum: "visibilem"- nonne sit hoc rectius?Ile lat wroza panstwo Kosciolowi? Czy przetrwa jedno pokolenie, czy zniknie wczesniej, wchloniety i polaczony z jakimis protestanckimi sektami?
Do końca.
Doprecyzuje - Kosciol instytucjonalny, nie Chrystusowy.
Sententia aequivoca, ambiqua, suspecta, male sonans et piarum aurium offensiva contra insitutionem visibilium Ecclesiae Catholicae extra quam non est salus.
Pajac i bezboznik... czy on nie wie, ze to nie jego reke/pierscien Ci pobozni ludzie chca ucalowac?Sam nie wiem, może on święceń nie ma?
https://youtu.be/m4QCkK4aTyY
Bergoglio jest niekonsekwentny.
Gdy przyjmowal ostentacyjnie w Watykanie księdza homoseksualistę, to w swietle jupiterów ucałował jego dłonie (ktore nie wiadomo co robiły jeszcze przed godziną).
A teraz zabrania całowania pierścienia.
Nie wiem, nie rozumiem tej logiki; może gdyby Bergoglio był homoseksualistą to by pozwolił całować swoje dłonie?
Google pokazuje zdjecia Bergoglia calującego dłonie:
https://franciszekfalszywyprorok.wordpress.com/2014/10/04/franciszek-caluje-w-reke-schizmatykow-ksiezy-wspierajacych-homoseksualizm/
Czyli można całować ?
.https://www.facebook.com/100000245539304/posts/2768251293193028?sfns=mo
https://www.facebook.com/100000245539304/posts/2768251293193028?sfns=mo
Po co jakies tam Duchy Swiete...
Zaczynam krucjate o jak najrychlejsza beatyfikacje ksiedza Jerzego B.
https://www.facebook.com/100000245539304/posts/2768251293193028?sfns=mo (https://www.facebook.com/100000245539304/posts/2768251293193028?sfns=mo)
Po co jakies tam Duchy Swiete...
Zaczynam krucjate o jak najrychlejsza beatyfikacje ksiedza Jerzego B.
Niezależnie od wszystkiego: przecież widać na nagraniu, że celebrans się pogubił odmawiając z pamięci, i po prostu skończył tam gdzie był. Jak juz krytykujmy, to sprawiedliwie.
https://www.facebook.com/100000245539304/posts/2768251293193028?sfns=mo (https://www.facebook.com/100000245539304/posts/2768251293193028?sfns=mo)
Po co jakies tam Duchy Swiete...
Zaczynam krucjate o jak najrychlejsza beatyfikacje ksiedza Jerzego B.
Niezależnie od wszystkiego: przecież widać na nagraniu, że celebrans się pogubił odmawiając z pamięci, i po prostu skończył tam gdzie był. Jak juz krytykujmy, to sprawiedliwie.
Pan raczy zartowac? To co on, pierwszy raz Msze odprawial? POGUBIL SIE? Ksiadz z 50-letnim stazem? SERIO? W dodatku w takim momencie? A gdzie skupienie?
(https://pbs.twimg.com/media/D2sUV22W0AAgFwe.jpg:large)
"Kolejny krok na drodze dialogu i spotkania z braćmi i siostrami muzułmańskimi" - tak papież Franciszek mówił o swej wizycie w Maroku. Podczas audiencji generalnej dodał, że podróżował do północnej Afryki śladami św. Franciszka z Asyżu i św. Jana Pawła II.https://fakty.interia.pl/swiat/news-papiez-skomentowal-swoja-wizyte-w-maroku,nId,2917849
Bergoglio i jego podsumowanie wizytacji w Maroku:Szkoda, ze też nie sladami ŚŚ. Marcelego i Kasjana z Tangeru https://pl.wikipedia.org/wiki/Marceli_z_TangeruCytuj"Kolejny krok na drodze dialogu i spotkania z braćmi i siostrami muzułmańskimi" - tak papież Franciszek mówił o swej wizycie w Maroku. Podczas audiencji generalnej dodał, że podróżował do północnej Afryki śladami św. Franciszka z Asyżu i św. Jana Pawła II.https://fakty.interia.pl/swiat/news-papiez-skomentowal-swoja-wizyte-w-maroku,nId,2917849
Przeleciało szybko na pasku TV ale chyba tam było "Franciszek ucałował stopy przywódców Sudanu Południowego" ... ???
P.S. Wróciłem, włączyłem toto i rzeczywiście co jakiś czas leci ten tekst.
Wyjaśniło się - a tyle padło złych słów o JŚ F-1:
https://breviarium.blogspot.com/2019/03/wielki-higienista.html (https://breviarium.blogspot.com/2019/03/wielki-higienista.html)
piątek, 29 marca 2019
Wielki Higienista
https://www.gosc.pl/doc/5428713.Watykan-wyjasnia-dlaczego-papiez-nie-chcial-by-calowano-jego (https://www.gosc.pl/doc/5428713.Watykan-wyjasnia-dlaczego-papiez-nie-chcial-by-calowano-jego)
...powodem były względy higieniczne. Rzecznik zaznaczył, że nie chodziło o samego Franciszka. Papież nie chciał, by ludzie pozarażali się od siebie nawzajem...
https://youtu.be/vrZvsy5PYGkO ile pamiętam, to na tym forum obecny jest juz uzyszkodnik Pauluss, chyba kapłan. Moze warto by zmienic nik dla przejrzystosci i uniknięcia nieporozumień.
Moja data rejestracji: Luty 06, 2009, 11:08:43 amhttps://youtu.be/vrZvsy5PYGkO ile pamiętam, to na tym forum obecny jest juz uzyszkodnik Pauluss, chyba kapłan. Moze warto by zmienic nik dla przejrzystosci i uniknięcia nieporozumień.
10 lat temu były przenosiny forum, rejestrowaliśmy się wtedy niemal o tej samej godzinie. Nie sądzę, aby były problemy z identyfikacją, zaglądam tu w 99% aktywności jako czytelnik.Moja data rejestracji: Luty 06, 2009, 11:08:43 amhttps://youtu.be/vrZvsy5PYGkO ile pamiętam, to na tym forum obecny jest juz uzyszkodnik Pauluss, chyba kapłan. Moze warto by zmienic nik dla przejrzystosci i uniknięcia nieporozumień.
Jeśli Pauluss rejestrował się później, to raczej prośba do Niego.
Bez urazy i złych intencji napisałem, domniemałem, że jest Pan tutaj od niedawna. Pozdrawiam i zachęcam do częstszych wpisów, bo tutaj panuje uwiąd starczy.Urazy nie żywię a jeśli chodzi o aktywność, to wolę taką w realu. Pozdrawiam serdecznie!
(https://pbs.twimg.com/media/D2sUV22W0AAgFwe.jpg:large)
Obaj panowie siebie warci.
… wymysł niesławnego Karola Boromejskiego.
... tutaj panuje uwiąd starczy ...Trafnie się pan zdiagnozował.
Czy mógłby Pan przestać obnosić się ze swoim brakiem szacunku dla Czcigodnego Sługi Bożego Piusa XII i św. Karola Boromeusza?
No tak, wiadomo co kroczy przed upadkiem ...Pokora. Szczegolnie taka, o ktorej sie glosno mowi i na ktorej sie buduje wlasny wizerunek ::)
Subtelne!No tak, wiadomo co kroczy przed upadkiem ...Pokora. Szczegolnie taka, o ktorej sie glosno mowi i na ktorej sie buduje wlasny wizerunek ::)
....Do tego dochodzą jeszcze dewiacje posoborowe objawiające się atakami na uznane autoryteety, czy wręcz insuacjami, co było nie do pomyślenia przed soborem....No tak, wiadomo co kroczy przed upadkiem ...Pokora. Szczegolnie taka, o ktorej sie glosno mowi i na ktorej sie buduje wlasny wizerunek ::)
Papież Franciszek powiedział podczas środowej audiencji generalnej, że Bóg nie wodzi na pokuszenie. "Ojciec nie zastawia pułapek na swoje dzieci" - tak tłumaczył swe przekonanie o konieczności zmiany słów w tłumaczeniu modlitwy "Ojcze nasz".Nu i jesteśmy w domu.
Według papieża, odmawiając modlitwę "Ojcze nasz", zamiast "nie wódź nas na pokuszenie" należy mówić "nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie".
Uzasadniając tę zmianę, Franciszek tłumaczył tysiącom wiernych w czasie audiencji na placu świętego Piotra, że są trudności z dokładnym przekładem oryginalnego greckiego wyrażenia. Jak zauważył, wszystkie współczesne tłumaczenia są "nieco kulawe".
Następnie papież podkreślił, że bez względu na to, jak rozumie się tekst, należy wykluczyć to, aby to Bóg był "protagonistą pokus stających na drodze człowieka".
"To tak, jakby Bóg czaił się, by zastawić na swoje dzieci pułapki i sidła. Taka interpretacja sprzeczna jest przede wszystkim z samym tekstem i daleka od obrazu Boga, jaki objawił nam Jezus" - wyjaśniał Franciszek.
Zaznaczył dalej, że nie można zapominać o tym, że modlitwa zaczyna się od słowa "Ojcze". "A ojciec nie zastawia pułapek na swoje dzieci. Chrześcijanie nie mają do czynienia z Bogiem zazdrosnym, konkurującym z człowiekiem albo bawiącym się nim, by poddać go próbie. To są obrazy wielu bożków pogańskich" - dodał papież.
Przywołał słowa z Listu świętego Jakuba Apostoła: "Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi".
Jak zauważył papież, Jezus był kuszony przez szatana. "Obecny był tam szatan. Wiele osób mówi: po co mówić o diable? Przecież to coś dawnego. Diabeł nie istnieje. Ale popatrzcie, czego nas uczy Ewangelia: Jezus starł się z diabłem, był kuszony przez szatana" - dodał Franciszek w katechezie.
Kolejny list otwarty do Bergoglia,
Tym razem napisano, ze F1 jest winien przestepstwa herezji.
https://www.lifesitenews.com/news/prominent-clergy-scholars-accuse-pope-francis-of-heresy-in-open-letter
Chrześcijanie nie mają do czynienia z Bogiem zazdrosnym, konkurującym z człowiekiem albo bawiącym się nim, by poddać go próbie.Że Pan Bóg poddaje nas próbom, najlepszym dowodem jest osoba papieża Franciszka.
Osobiscie uwazam, ze papiez glosi herezje, aczkolwiek jest pewien problem natury prawnej - kto ma prawo oglosic papieza heretykiem?
Dla przypomnienia, pana wypowiedz jeszcze ciepla, wczorajsza :-) Typowe indultowe posoborowie, jestem za a nawet przeciw od 5 lat :CytujOsobiscie uwazam, ze papiez glosi herezje, aczkolwiek jest pewien problem natury prawnej - kto ma prawo oglosic papieza heretykiem?
[...] jaka jest droga prawna, zeby oproznic tron papieski. Formalnie, tak, zeby mozna bylo wybrac papieza [...]Jeśli sam - nieważne, czy ewentualnie za namową - nie zechce zrezygnować, to drogi takiej nie ma.
[...] jaka jest droga prawna, zeby oproznic tron papieski. Formalnie, tak, zeby mozna bylo wybrac papieza [...]Jeśli sam - nieważne, czy ewentualnie za namową - nie zechce zrezygnować, to drogi takiej nie ma.
Ani sobór, ani jakiekolwiek inne gremium w Kościele (kardynałowie, biskupi, nawet ogół wszystkich bez wyjątku wiernych, gdyby udało się ich jakimś cudem zebrać)
nie są władni złożyć z urzędu papieża (czy - w przypadku herezji - "papieża") lub stwierdzić wakatu jego tronu.
Można tu przywołać oficjalne potępienie przez Kościół (i wcześniejszych papieży) idei koncyliaryzmu, które zamyka drogę pierwszą (złożenie z urzędu),
oraz znane wcześniejsze wypowiedzi papieży i świętych o papieżu-heretyku, gdzie jasno jest mowa o utracie przez niego urzędu i wszelkiej władzy,
ale jednocześnie - brak jakichkolwiek wskazań, jak w takim przypadku i przez kogo miałoby nastąpić złożenie z urzędu takiego papieża za jego życia.
Wygląda więc na to, że nie ma wyjścia - trzeba czekać na ewentualne orzeczenie któregoś z kolejnych następców ...
W poniedziałek na podium w centrum Sofii, tuż obok świątyni prawosławnej oraz katolickiej, meczetu oraz synagogi, gdzie odbywała się Msza, krzesło obok papieża zamiast przedstawiciela Cerkwi zajął dyrektor rządowej służby ds. wyznań ;D. "Tak uniknięto kłopotliwej sytuacji z pustym miejscem" - komentowała telewizja publiczna.
Grzesiek Kramer też tak tu zaczynał, raz bazgrał, raz usuwał.
Bez faryzejskich "pozdrowień".
Na prawdę był tu kiedyś MC Cranmer? ;D Chętnie poczytam tylko nie wiem pod jakim nickiem występuje. Pozostało coś po nim jeszcze?Grasował tu w latach 2004-2005 nudząc się jako kleryk na Rakowieckiej w Warszawie. Już wtedy miał "parcie na sieć", miał własną "stronkę" z 'fociami" ale ją skasował a tu zakładał konta, wymazywał , zakładał od nowa, zapraszał na herbatki na Rakowiecką etc. Chwilami wydawało się, że miewał zakazy od przełożonych tego rodzaju produkcji. Szok był jak go wyświęcono, teraz to już nie dziwi. Niestety ta edycja Forum jest kontynuacją ówczesnej "http://www.fidelitas.pl/", którs utrzymywana była dość długo "tylko do odczytu" a ostatnio znikła. Zapewne Moderacja zachowała tamte archiwa.
Na prawdę był tu kiedyś MC Cranmer? ;D Chętnie poczytam tylko nie wiem pod jakim nickiem występuje. Pozostało coś po nim jeszcze?Grasował tu w latach 2004-2005 nudząc się jako kleryk na Rakowieckiej w Warszawie. Już wtedy miał "parcie na sieć", miał własną "stronkę" z 'fociami"
Niestety ta edycja Forum jest kontynuacją ówczesnej "http://www.fidelitas.pl/", którs utrzymywana była dość długo "tylko do odczytu" a ostatnio znikła. Zapewne Moderacja zachowała tamte archiwa.
„Raban” w Kościele mają robić osoby do tego z góry wyznaczone i „raban” ma prowadzić do jasno określonego celu („nowy paradygmat Kościoła”, „rewolucja miłosierdzia przeciw rygoryzmowi”, etc.). „Raban” ma być ściśle kontrolowany przez wpływowe obecnie w Watykanie środowiska „czułe i miłosierne”. Nie tolerują one „rabanów” nieautoryzowanych w rodzaju kardynalskich dubiów, listów ważnych kościelnych hierarchów (por. świadectwa arcybiskupa Vigano), czy głosów tysięcy katolików z całego świata podpisujących się pod listami wyrażającymi troskę o kierunek, w którym zmierza „raban autoryzowany”.
Heretyckie bluzgi Bergoglio w Maroko
Podczas przemówienia w katedrze w Rabacie 31 marca w Maroku, "Heretyckie Usta" [czyli Bergoglio] wypowiedziały te słowa:
"Bycie chrześcijaninem nie polega bowiem na przylgnięciu do jakiejś doktryny, świątyni czy też grupy etnicznej. Bycie chrześcijaninem to spotkanie, spotkanie z Jezusem Chrystusem. Jesteśmy chrześcijanami, ponieważ zostaliśmy umiłowani i spotkani (sic! – oficjalne tłumaczenie modernistów – red. U. m.), a nie dlatego, byśmy byli owocem prozelityzmu. Bycie chrześcijaninem oznacza świadomość, że nam przebaczono i że jesteśmy zachęcani do czynienia tak, jak Bóg uczynił wobec nas, jako że «po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali»".
Stwierdzenie, że bycie chrześcijaninem nie polega na przestrzeganiu doktryny jest herezją. Jest to wprost sprzeczne ze słowami Pana Jezusa z Ewangelii św. Marka, wypowiedzianymi po powierzeniu Apostołom uroczystej misji głoszenia Ewangelii całemu światu: "a kto nie uwierzy, będzie potępiony". Jest to ponadto bezpośrednio sprzeczne z koniecznością wyznawania katolickiej wiary niezbędnej do przyjęcia chrztu. Jest to wprost sprzeczne z nieomylnym nauczaniem Soboru Watykańskiego z 1870 roku: "Kościół Katolicki zaś wyznaje, że wiara ta, będąc «początkiem ludzkiego zbawienia», jest cnotą nadprzyrodzoną, przez którą, za natchnieniem i pomocą łaski Bożej, wierzymy w prawdziwość rzeczy objawionych przez Boga, nie dla ich prawdziwości wewnętrznej, poznanej naturalnym światłem rozumu, lecz z powodu autorytetu samego Boga objawiającego, który się nie myli ani nikogo mylić nie może". Dalej w dokumencie Sobór stwierdza: "Ponieważ «bez wiary... niemożliwą jest rzeczą podobać się Bogu» i dostąpić uczestnictwa Jego synów, dlatego nikt nie otrzymuje bez niej usprawiedliwienia ani też nie osiągnie żywota wiecznego, jeżeli w niej «nie wytrwa aż do końca»".
Z powyższych stwierdzeń wynika, że cnota wiary polega na przylgnięciu do objawionej doktryny i że jeśli nie wytrwamy w tej wierze do końca naszego życia, będziemy cierpieć wieczne potępienie.
Jest to również herezja, która automatycznie wyklucza kogoś z Kościoła katolickiego. Nie można być jednocześnie katolikiem i heretykiem. W konsekwencji prawdą jest coś dokładnie przeciwnego do stwierdzenia Bergoglio, a mianowicie, że bycie chrześcijaninem jest przede wszystkim związane z doktryną i to do tego stopnia, że odstąpienie od prawdziwej doktryny stawia człowieka poza Kościołem Chrystusowym.
Twierdzenie Bergoglio, że bycie chrześcijaninem "jest spotkaniem z Jezusem Chrystusem" jest całkowicie modernistyczne. Redukuje religię do niejasnego i subiektywnego uczucia religijnego, a dogmat do zwykłych osobistych przekonań, będących wyrazem subiektywnego wewnętrznego doświadczenia religijnego.
Powyższa herezja stała się w rzeczywistości asumptem do wyartykułowania kolejnej herezji, mianowicie tej, że katolicy nie powinni angażować się w prozelityzm, tj., że nie powinni próbować nawracać innych na wiarę katolicką. I znów jest to zanegowaniem samej misji Kościoła, którą Chrystus powierzył Apostołom mówiąc w Ewangelii św. Mateusza: "Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi. Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, nauczając je zachowywać wszystko, cokolwiek wam przykazałem. A oto ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata". W Ewangelii św. Marka po nakazie głoszenia Ewangelii wszelkiemu stworzeniu Pan Jezus mówi: "Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony".
Papież Pius XII, zwracając się do biskupów w 1957 roku, powiedział: "Wy, których miłość Chrystusa ponagla, odczuwacie głęboko wraz z Nami pilność tego najpoważniejszego obowiązku jakim jest szerzenie Ewangelii i budowanie Kościoła na całym świecie…" [podkreślenie dodane]. A w liście do biskupów Chin z 1926 roku papież Pius XI powiedział: "Dlatego Ewangelię należy głosić wszystkim narodom zgodnie z nakazem Chrystusa: «Głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu»".
Bp Donald J. Sanborn
. Nie wiedziałem, że całował po rękach Rothschildów!
Cardinal Brandmüller:
Instrumentum laboris na synod amazonski przeczy nauczaniu Kosciola i powinny byc uznane za heretyckie
Nie wiedziałem, że całował po rękach Rothschildów!
To niewiele zmienia w kontekście całokształtu ale generlanie nie wiedziałem.
Skoro nie obawia się schizm to znaczy że ma Kościół w rzyci. Proste.Raczej sądzi, że Kościół to on. I że schizma nic mu nie zrobi...
Czy on się nie obawia, jak normalny Katolik, że kiedyś będzie musiał zdać sprawę z włodarstwa swego?Skoro nie obawia się schizm to znaczy że ma Kościół w rzyci. Proste.Raczej sądzi, że Kościół to on. I że schizma nic mu nie zrobi...
Wskazał także na przykład schizmy zapoczątkowanej przez abp. Marcela Lefebvre’a po II Soborze Watykańskim.
Juz kiedys na to pytanie odpowiadalem: w swojej skromnosci mysli, ze to, co robi, jest wlasciwe, bo jest papiezem.Czy on się nie obawia, jak normalny Katolik, że kiedyś będzie musiał zdać sprawę z włodarstwa swego?Skoro nie obawia się schizm to znaczy że ma Kościół w rzyci. Proste.Raczej sądzi, że Kościół to on. I że schizma nic mu nie zrobi...
. Juz kiedys na to pytanie odpowiadalem: w swojej skromnosci mysli, ze to, co robi, jest wlasciwe, bo jest papiezem.
CytujWskazał także na przykład schizmy zapoczątkowanej przez abp. Marcela Lefebvre’a po II Soborze Watykańskim.
Znowu zaczynamy grać w tę grę?
CytujWskazał także na przykład schizmy zapoczątkowanej przez abp. Marcela Lefebvre’a po II Soborze Watykańskim.
Znowu zaczynamy grać w tę grę?
Papież opiera się na definicji katechizmowej św. papieża Piusa X:
Z katechizmu św. Piusa X:
Kim są schizmatycy?
Schizmatykami są ci chrześcijanie, którzy nie zaprzeczają wprost żadnemu dogmatowi, ale świadomie zrywają łączność z Kościołem Jezusa Chrystusa, to znaczy z jego prawowitymi pasterzami.
Stron sedewakantystów nie odwiedzam i nie czytam. Jakieś rozmowy z Eugenio Scalfarim.
Już to było wyjaśniane nawet tu na FK:
"Juz zostało wyjaśnione i przez Watykan i przez samego autora, że słowa papieża to sobie.... wymyślił**! Jego pseudo wywiad wydał się, gdy odkryto herezyjne wypowiedzi papieża - jak się okazało, rozmowa była nie tylko nie nagrywana, ale "dziennikarz" nie robił żadnych odręcznych notatek oraz nie był autoryzowany. Jak sam przyznał (przybity do muru) pisał-co-pamiętał i co-papa-mógłby-powiedzieć!"
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,8146.msg177544.html#msg177544
http://telewizjarepublika.pl/juz-niektorzy-sie-cieszyli-ze-piekla-nie-ma-watykan-mocno-dementuje-fake-newsa,62840.html
http://www.archivioradiovaticana.va/storico/2013/11/16/ks._lombardi_tekst_scalfariego_to_owoc_rozmowy_z_papie%C5%BCem,_ale_nie/pol-747309
Scalfari o swym wywiadzie z Papieżem: napisałem pewne rzeczy, których mi nie powiedział
http://www.archivioradiovaticana.va/storico/2013/11/22/scalfari_o_swym_wywiadzie_z_papie%C5%BCem_napisa%C5%82em_pewne_rzeczy,_kt%C3%B3rych/pol-749166
Gdy dodamy do tego, ze formą zwyczajną kultu Bozego jest cos na ksztalt akademii ku czci obywatela Boga, to chyba lepiej bedzie gdy ten cyrk skonczy sie szybko. I w tym mozna liczyć na towarzxyszy bergogliatow oraz debili-lokalsow, ktorzy w imię bezrozumnego posluszenstwa nasladują ich.Paradoksalnie to jest chyba jedyna nadzieja dla Kosciola i wiary: zeby sie to skonczylo jak najszybciej. Prawdziwa wiara z Bogiem w centrum zawsze sie uratuje, nawet jezeli pod wzgledem liczebnym bedzie malo znaczaca mniejszoscia - choc zawsze jest przykre, ze jest to wiara de facto bez pasterzy. Ten proces wymierania pseudo wiary i pseudo chrzescijanstwa moze jeszcze potrwac sto lat albo i dluzej, choc wydaje sie, ze w wielu miejscach juz osiagnieto punkt krytyczny albo jest bardzo bliski - wiec bedziemy swiadkami przesilenia i jeszcze wiekszego chaosu.
Gdy dodamy do tego, ze formą zwyczajną kultu Bozego jest cos na ksztalt akademii ku czci obywatela Boga, to chyba lepiej bedzie gdy ten cyrk skonczy sie szybko. I w tym mozna liczyć na towarzxyszy bergogliatow oraz debili-lokalsow, ktorzy w imię bezrozumnego posluszenstwa nasladują ich.Paradoksalnie to jest chyba jedyna nadzieja dla Kosciola i wiary: zeby sie to skonczylo jak najszybciej. Prawdziwa wiara z Bogiem w centrum zawsze sie uratuje, nawet jezeli pod wzgledem liczebnym bedzie malo znaczaca mniejszoscia - choc zawsze jest przykre, ze jest to wiara de facto bez pasterzy. Ten proces wymierania pseudo wiary i pseudo chrzescijanstwa moze jeszcze potrwac sto lat albo i dluzej, choc wydaje sie, ze w wielu miejscach juz osiagnieto punkt krytyczny albo jest bardzo bliski - wiec bedziemy swiadkami przesilenia i jeszcze wiekszego chaosu.
"nie odwiedzam i nie czytam" ale ... komentuję...:-)))
"nie odwiedzam i nie czytam" ale ... komentuję...:-)))
Proponuję szerzej się śmiać, podał Pan link to zobaczyłam o czym tam jest, a że temat stary i był wałkowany nie raz, to się wypowiedziałam. Dla pana może być Bergolio, a dla mnie jest papież Franciszek i tyle w temacie. Mnie Pan swoimi linkami nie dokształci jak nie jednego tu użytkownika.
@ etratio --> dziękuje bardzo, ale ja sobie doskonale radzę z doborem tego co mam czytać i gdzie. Proszę się dalej upajać Eugenio Scalfarim.Swoją drogą to namnożyło się nam tu zarówno sedeków jak elektoratu "komitetu wyborczego zawiedzionych emerytów i rencistów imienia płk Adama Mazguły".
Będziemy się spowiadać z jazdy dieslem?
https://www.gosc.pl/doc/5984550.Papiez-Myslimy-o-wprowadzeniu-grzechu-ekologicznego-do
Będziemy się spowiadać z jazdy dieslem?Ale przecież konie też, z przeproszeniem, bąki puszczają. Z przykrością, wręcz bólem stwierdzam, że wiele z franciszkowych pomysłów kwalifikuje się najbardziej do działu humor. Tyle, że w kontekście zajmowanego przezeń stanowiska jest to nadzwyczaj smutne.
[...] papa mało gada o gumach [...]
Papież Franciszek powiedział: "Dlaczego robisz znak krzyża, dlaczego nie myślisz w tym momencie o odczuciach innych ludzi?"
Prawie dwie godziny deszczu nasączyły wielowiekowe drewno. W kilku miejscach starożytny tynk pęcznieje. Następnie w niektórych sekcjach farba tempera używana przez anonimowego artystę do rysowania krwi tryskającej z boku [Chrystusa] rozluźniła się, drewniana powierzchnia włosów pofałdowała się, a ramiona również uległy uszkodzeniu.
Po ostatniej modlitwie Papieża na Placu Świętego Piotra, gdzie był eksponowany m.i. zabytkowy krzyż, we włoskiej prasie ukazał się taki komunikat:CytujPrawie dwie godziny deszczu nasączyły wielowiekowe drewno. W kilku miejscach starożytny tynk pęcznieje. Następnie w niektórych sekcjach farba tempera używana przez anonimowego artystę do rysowania krwi tryskającej z boku [Chrystusa] rozluźniła się, drewniana powierzchnia włosów pofałdowała się, a ramiona również uległy uszkodzeniu.
Papież Franciszek powiedział: "Dlaczego robisz znak krzyża, dlaczego nie myślisz w tym momencie o odczuciach innych ludzi?"
Franciszek powienien więc ogłosic konkurs na nowe logo kościoła katolickiego, które zastąpi krzyż i nie będzie nikogo raziło. Najlepiej takie, żeby ładnie współgrało z napisem "Fly Emirates", bo to teraz najczęściej reklamowana marka.
Papież Franciszek powiedział: "Dlaczego robisz znak krzyża, dlaczego nie myślisz w tym momencie o odczuciach innych ludzi?"
Franciszek powienien więc ogłosic konkurs na nowe logo kościoła katolickiego, które zastąpi krzyż i nie będzie nikogo raziło. Najlepiej takie, żeby ładnie współgrało z napisem "Fly Emirates", bo to teraz najczęściej reklamowana marka.
No to przecież mamy "rybkę" i międzyreligijne przywitanie "szczęść Boże",
Szczęść Boże to nie międzyreligijne przywitanie, tylko zamiennik dla leniwych i ignorantów, którzy nie wiedzą skąd jest to pozdrowienie, a tym bardziej nie wiedzą jak na nie powinno się odpowiedzieć.Panie szkielecie, przelazło to nawet na lasandrystycznych księzy i pleni sie jak perz, pokrzywa i grzyb trujący. Jeszcze pamiętam ks. Wesołka, który z tym walczył ale chyba on się też poddał. Ja wokół siebie stosuje oprysk, ale odkąd w sejmie pojawił się filut, który razi na masowa skale tą zarazą, to czarno widze.
Szczęść Boże to nie międzyreligijne przywitanie, tylko zamiennik dla leniwych i ignorantów, którzy nie wiedzą skąd jest to pozdrowienie, a tym bardziej nie wiedzą jak na nie powinno się odpowiedzieć.A czym jest Franciszkowe "Dzień dobry" wypowiedziane między innymi dziś? Tak może na Placu Świętego Piotra celebryta witać jakiś tłumek (nawet wirtualnie). A Sługa Chrystusa przed ludem powinien wpierw oddać cześć Bogu.
Panie rysiu, on sobie sam wystawia świadectwo od wielu lat. Ja mam na niego ... (autocenzura). Szkoda mi tylko zwiedzionych ludzi, ale każdy ma rozum.Szczęść Boże to nie międzyreligijne przywitanie, tylko zamiennik dla leniwych i ignorantów, którzy nie wiedzą skąd jest to pozdrowienie, a tym bardziej nie wiedzą jak na nie powinno się odpowiedzieć.A czym jest Franciszkowe "Dzień dobry" wypowiedziane między innymi dziś? Tak może na Placu Świętego Piotra celebryta witać jakiś tłumek (nawet wirtualnie). A Sługa Chrystusa przed ludem powinien wpierw oddać cześć Bogu.
Chyba, że Bóg jest daleko od niego, a raczej ... on od Boga 😕
Z dziewczynami to akurat mały pikuś.
Prawdziwa bomba to jest to:
https://www.forhumanfraternity.org/
Czy zostało już tylko znudzenie?Znudzenie i jakaś doza nadziei, ale niewielka, że "Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie...". Czasami się zastanawiam co Pan Bóg chciał nam katolikom pokazać dając nam takiego a nie innego Papę. Ponadto, poza znudzeniem, czasem zszokowanie. A chyba największe było gdy padł do nóg jakimś oficjelom i całował ich buty...
Pamiętam że kiedyś kupiłem Amoris letitia ...
Czekam na koniec tego pontyfikatu, ale wiem, ze i tak lepiej nie bedzie.Skąd pewność ("wiem")? Może kardynałowie nas zaskoczą pozytywnie.... daj Panie Boże.
. Po tych kilku latach nauczylem sie, ze czlowiek juz niczego nie moze oczekiwac od Kosciola - i w gruncie rzeczy jest to plus
Czy zostało już tylko znudzenie?Znudzenie i jakaś doza nadziei, ale niewielka, że "Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie...". Czasami się zastanawiam co Pan Bóg chciał nam katolikom pokazać dając nam takiego a nie innego Papę. Ponadto, poza znudzeniem, czasem zszokowanie. A chyba największe było gdy padł do nóg jakimś oficjelom i całował ich buty...
Do tego dorzuciłbym jeszcze zniesmaczenie liturgicznym dziadostwem.Tak samo jak wyżej, na początku był szok, naprawdę podzieiam x. Paulusa że tak szybko pozbył się złudzeń co do możliwości intelektualnych i estetycznych Pontifexa.
Jak porównuję to z tym, co mamy na starych zdjęciach ("I komu to przeszkadzało"), to zrozumieć nie potrafię, że można było dobrowolnie (?) chcieć takich zmian.
Cóż widocznie to jednak prawda, że suma mądrości na świecie jest stała, a ludzi przybywa ... ;)
Pamiętam że kiedyś kupiłem Amoris letitia ...
Aaaa! To ty! ;)
Do tego dorzuciłbym jeszcze zniesmaczenie liturgicznym dziadostwem.Moim zdaniem papież Franciszek pod względem liturgicznym wcale tak źle nie wypada w porównaniu do swoich dwóch poprzedników (których złym duchem był abp Piero Marini)*.
"Nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz - nie tracisz swojej godności" - powiedział papież do Stephena Amosa, brytyjskiego komika i celebryty.
Amos wziął udział w brytyjskim programie rozrywkowym pt. "Pilgrimage" (pol. Pielgrzymka), który miał na celu odtworzenie średniowiecznej tradycji pielgrzymowania z Canterbury w Anglii do Rzymu. W ciągu 15 dni uczestnicy programu musieli przejść ponad 1000 kilometrów z granicy szwajcarsko-włoskiej do Watykanu.
Po drodze odwiedzili starożytne kościoły, siostry franciszkanki i cieszyli się pięknem włoskiej natury. Po dotarciu na plac św. Piotra zostali przyjęci przez papieża na prywatnej audiencji. To w jej czasie - w całości nagranej przez kamery - Stephen Amos powiedział Franciszkowi, że poszedł na pielgrzymkę jako osoba niereligijna: "Wyruszyłem, szukając odpowiedzi i wiary. Ale jako gej nie czuję się akceptowany".
Papież Franciszek odpowiedział Amosowi: "Nie jest dobrze przywiązywać większe znaczenie do przymiotnika "homoseksualny" niż do rzeczownika "osoba". Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy godność. Nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz - nie tracisz [przez to] swojej godności".
. Ale — jeśli mam być szczery — NOM „na bogato” to takie trochę na siłę upodabnianie go do Mszy odwiecznej. Te wszystkie kadzidła, koronki i inne szaty, chorały, łacina, versus Deum, komunia na klęcząco i do ust — teoretycznie są zgodne z literą NOM-u, ale jakoś mało pasują do jego ducha (wyrażonego w pierwszej wersji OWMR). Mówi się, że to są te „godne” NOM-y; ale stanowią one raczej wyjątki od reguły.
Nowa Msza jest po prostu podskórnie antropocentryczna, wprowadzanie wyraźnych elementów teocentrycznych powoduje tylko rozdźwięki. Tak więc nie za bardzo rozumiem tendencji do przerabiania nowej liturgii na modłę liturgii odwiecznej; po co ersatz, podróbka, skoro można mieć oryginał?
"Nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz - nie tracisz swojej godności"
Papież Franciszek odpowiedział Amosowi: "Nie jest dobrze przywiązywać większe znaczenie do przymiotnika "homoseksualny" niż do rzeczownika "osoba". Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy godność. Nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz - nie tracisz [przez to] swojej godności".Przecież to jest (celowe) pomieszanie z poplątaniem.
Rzym, 21 października (Adnkronos) - „Słowa @ Pontifex_it na #UnioniCivili uznają prawo osób #lgbt do życia rodzinnego i pomagają zwalczać nienawiść i dyskryminację. Zwalczanie tych brutalnych zjawisk jest obowiązkiem ustawodawcy: teraz przyspieszmy prawo przeciwko #omotransphobia ”. Zastępca Partii Demokratycznej Alessandro Zan pisze na Twitterze. (Pol / Adnkronos)
TUTAJ , TUTAJ TUTAJ i TUTAJ : „ To, czego potrzebujemy, to prawo o związkach partnerskich. W ten sposób homoseksualiści byliby objęci ochroną prawną. Broniłem tego »,« Homoseksualiści mają prawo być w rodzinie. Są dziećmi Bożymi i mają prawo do rodziny. Nikt nie powinien być wyrzucany ani nieszczęśliwy z tego powodu. To, czego potrzebujemy, to prawo o związkach partnerskich. W ten sposób są prawnie chronione. Walczyłem o to ",
Czekając na film dokumentalny, z którego gazety krajowe zaczerpnęły te cytaty, salvo reverentia , wydaje się nam formalną herezją.
Będąc filmem też trudno temu zaprzeczyć. Ale miejmy nadzieję, że się mylimy.
W Kurii mówi się o totalnej katastrofie i że teraz trzeba coś zrobić.
Zobaczymy, co się teraz stanie.
„To już koniec, mój jedyny przyjacielu”.
TUTAJ Valli cytuje teraz zamiast tego odniesienie Magisterium: „W 2003 roku, pod przewodnictwem kardynała Josepha Ratzingera i kierownictwa Papieża Jana Pawła II, Watykańska Kongregacja Nauki Wiary stwierdziła, że „szacunek dla osób homoseksualnych nie może w żaden sposób prowadzić do akceptacji zachowań homoseksualnych ani do prawne uznanie związków osób tej samej płci. Dobro wspólne wymaga, aby prawa uznawały, promowały i chroniły małżeństwo jako podstawę rodziny, podstawową jednostkę społeczną. ”„ Prawne uznanie związków homoseksualnych lub ich umieszczenie na tym samym poziomie co małżeństwo oznaczałoby nie tylko akceptację dewiacyjnego zachowania , co w konsekwencji uczyniłoby go wzorem w dzisiejszym społeczeństwie, ale przesłaniałoby również podstawowe wartości, które należą do wspólnego dziedzictwa ludzkości. Kościół nie może nie bronić tych wartości, dla dobra mężczyzn i kobiet oraz dla dobra samego społeczeństwa ”- dodała Kongregacja. „Nawet w odległym i analogicznym sensie związki osób tej samej płci nie spełniają celu, dla którego małżeństwo i rodzina zasługują na szczególne kategoryczne uznanie. Wręcz przeciwnie, istnieją dobre powody, by sądzić, że takie związki są szkodliwe dla prawidłowego rozwoju społeczeństwa ludzkiego, zwłaszcza gdyby ich wpływ na społeczeństwo miał się zwiększać.”.
Luigi
Jeżeli teraz nic się nie stanie, to już się nigdy nie stanie (tzn. zgnijemy powoli i bezboleśnie).Rozejdzie się po kościach, ale to akurat jest drobnostka w porównaniu do dopuszczenia do Komunii Św. rozwodników żyjących w nowych związkach. To jest świętokradztwo.
Jeżeli teraz nic się nie stanie, to już się nigdy nie stanie (tzn. zgnijemy powoli i bezboleśnie).A co się ma stać? Nie wiem czego oczekiwać... trąb? plag?
A co się ma stać? Nie wiem czego oczekiwać... trąb? plag?zarazy?
@Regiomontanus
Nie chcę być złośliwy....;-) ale powiedzialbym Gościem i KEP-skimi: posluszenstwo kochani wierni, pokora, Ruki pa szwam
Zaczynają papisci łapać się analizy słów dochodząc do radosnego wniosku, że chodzi o to by homosi nie wyrzucać z rodziny a nie o to by mogli zakładać wlasne ;)
Niestety homos z Argentyny relacjonuje rozmowę z Bergogliem ( B zadzwonił do homosia) który wyraźnie popierał postulaty sodomitów tylko oświadczył że " Argentyna jeszcze nie jest gotowa na śluby i trzeba przejść przez związki cywilne".
Fragment filmu - słowa w oryginale
https://twitter.com/i/status/1318948174959095808
Oświadczenie Jego Ekscelencji, Arcybiskupa Karola Marii Viganó na temat filmu dokumentalnego, FranciszekArcybiskup Vigano może mieć rację głosząc tezę, że postępowcy chcąc odciąć konserwatywne skrzydło prowokują na całego.
http://mszapiaseczno.blogspot.com/2020/10/prawo-powiada.html#more
Oświadczenie Jego Ekscelencji, Arcybiskupa Karola Marii Viganó na temat filmu dokumentalnego, FranciszekArcybiskup Vigano może mieć rację głosząc tezę, że postępowcy chcąc odciąć konserwatywne skrzydło prowokują na całego.
http://mszapiaseczno.blogspot.com/2020/10/prawo-powiada.html#more
Mam mieszane uczucia. To znaczy co? Na złość heretykowi pozostaniemy mu wierni ?
Panie rysiu wszelkie dubia, modlitwy świeckich na ulicach Rzymu, listy otwarte, pozostają bez odpowiedzi. Konserwatyści nie mają żadnego planu działania.
No i już wiadomo co o tym należy myśleć:
https://www.pch24.pl/papiez-jest-czlowiekiem-i-po-prostu-popelnil-blad--wazna-publikacja-na-stronie-archidiecezji-nowy-jork,79286,i.html
Dobry obraz współczesnej ludzkości, a nie tylko papieża.
Przyczyny. Należy stanowczo wykluczyć, aby powodem była rzekomo postępowa teologia Bergoglia, ponieważ obecny Papież nie ma żadnej teologii, brakuje mu bowiem intelektu teoretycznego. Nie jest on w stanie zrozumieć istnienia uniwersalnych zasad i prawd absolutnych. Jest czystym pragmatykiem o niskiej jakości — jest peronistą — i przepełnia go monstrualna żądza władzy. To jego jedyna siła napędowa: uzyskać władzę i pozostać przy niej. Doszukiwanie się u Bergoglia motywów teologicznych to poszukiwanie piątej łapy u kota*.
Dziękuję za trud tłumaczenia tych artykułów. Są przenikliwe i gorzko-ironiczne jak proza Borgesa.CytujDobry obraz współczesnej ludzkości, a nie tylko papieża.
Przyczyny. Należy stanowczo wykluczyć, aby powodem była rzekomo postępowa teologia Bergoglia, ponieważ obecny Papież nie ma żadnej teologii, brakuje mu bowiem intelektu teoretycznego. Nie jest on w stanie zrozumieć istnienia uniwersalnych zasad i prawd absolutnych. Jest czystym pragmatykiem o niskiej jakości — jest peronistą — i przepełnia go monstrualna żądza władzy. To jego jedyna siła napędowa: uzyskać władzę i pozostać przy niej. Doszukiwanie się u Bergoglia motywów teologicznych to poszukiwanie piątej łapy u kota*.
Tak bylo, Panie Rysiu, ciemny lud modlił się do Bozi, a okrutni mnisi zabraniali tłumaczeń Biblii aby szerzyć zabobon. Na szczęście nie tak dawno profesorowie liturgiki na Soborze wprowadzili wolność religijną, dzięki której cała ludzkość wierzy teraz w jednego Boga. Wszyscy zgadzają się, że nie ma jednej prawdy, są tylko interpretacje, więc nikt nie traktuje poważnie takich spraw jak wiara czy ojczyzna. Dla głupków została walka o pieniądze, dla inteligentniejszych walka o władzę.Dziękuję za trud tłumaczenia tych artykułów. Są przenikliwe i gorzko-ironiczne jak proza Borgesa.CytujDobry obraz współczesnej ludzkości, a nie tylko papieża.
Przyczyny. Należy stanowczo wykluczyć, aby powodem była rzekomo postępowa teologia Bergoglia, ponieważ obecny Papież nie ma żadnej teologii, brakuje mu bowiem intelektu teoretycznego. Nie jest on w stanie zrozumieć istnienia uniwersalnych zasad i prawd absolutnych. Jest czystym pragmatykiem o niskiej jakości — jest peronistą — i przepełnia go monstrualna żądza władzy. To jego jedyna siła napędowa: uzyskać władzę i pozostać przy niej. Doszukiwanie się u Bergoglia motywów teologicznych to poszukiwanie piątej łapy u kota*.
Wyczuwam nutę tęsknoty za Krainą Mlekiem i Miodem Płynącą, co to drzewiej istniała.
Brykali po niej ludzie szczęśliwi z Tygryskiem i Prosiaczkiem. Czasami wprawdzie zagrażały im Hefalumpy ale wtedy przytulał je Krzyś i wszystko dobrze się kończyło.
....siła napędowa: uzyskać władzę i pozostać przy niej.
Ja po prostu uważam, że ten przedstawiony przez autora hiszpańskojęzycznego bloga, siła napędowa była, jest i niestety będzie, dominująca w świecie. Od czasów Faraonów...a może i Kaina i Abla.
Ważne, by leżąc w rynsztoku na dnie naszego padołu - patrzeć w niebo.
Czyli uważa Pan, że zawsze było tak samo, i dla np. Piusa X "uzyskać władzę i pozostać przy niej" to była też główna siła napędowa?
@Regiomontanus
Nie chcę być złośliwy....;-) ale powiedzialbym Gościem i KEP-skimi: posluszenstwo kochani wierni, pokora, Ruki pa szwam
Pozwolę sobie ponownie zacytować mój wpis z 15 lutego 2015r.[/b]
Jesteśmy na etapie czerwonym pogrubiony
Mój scenariusz jest taki:
- synod na jesieni przyjmuje homo, travlo dogmaty, kanonizuje Lutra.
- kardynalowie Burke i inni pamiętający jeszcze lekcje katechizmu ze szkoły, wypowiadają posłuszeństwo panu w czarnych butach,
- zwołują konklawe, synod,
- rządy panstw światowego postępu odmawiają prawa do odbycia na swoim terytorium "festiwalu nienawiści i nietolerancji",
- premier Miedwiediew w imieniu rządu i Cerkwii zaprasza do St.Petersburga kardynałów,
- wybrany zostaje papież, tymczasowo rezyduje w Pitrze w Pałacu Zimowym, z balkonu błogosławi Urbi et Orbi. Cerkiew uznaje prymat papieza z Pitra.
- prezydent Komorowski wyraza zaniepokojenie "kolejną prowokacją Putina" i oswiadcza, że władze państwowe nie uznają tzw. Kosciola.
- kard. Nycz w telewizyjnym wywiadzie grozi palcem i (sic!) piekłem. Tradycjonaliści koncesjonowani podpisują lojalki pod groźbą kary administracyjnej,
- ABW zamyka forum krzyż, Christianitas stanowczo potępia tzw Kosciół i otrzymuje deputat na papier od min. kultury,
- premier Rosji prosi o zwolnienie z obozu w st. Kiejkutach czytelników forum krzyż i oferuje im azyl na terytorium Federacji Rosyjskiej,
- osiadam w Kaliningradzie i płacę podatek 13% ; reaktywujemy forum krzyż na serwerach rosyjskich, organizujemy zrzuty mszałów,przerzucamy xsięży przez zieloną granicę dla podziemia,
- przewodnicząca KEP-u z małżonką rzuca klątwę na emigrantów.
Edit proroctwo " z małżonkiem!!!"
Więcej wiary panie Arturze!Ja na razie widzę, że Franciszek niczego istotnego nie zmienił, a raczej ma już większość pontyfikatu za sobą. A to, że sobie głupio pogada....
Tym bardziej, że to jest scenariusz optymistyczny.
Ja na razie widzę, że Franciszek niczego istotnego nie zmienił, a raczej ma już większość pontyfikatu za sobą. A to, że sobie głupio pogada....
Pytanie kto następny. Raczej na konserwatystę (w każdej kwestii) nie liczyłbym. Spodziewam się raczej Marxa niż Burke'aI jeden i drugi to skrajnosc. Marxa nie wybiora ani nikogo w jego typie czyli bardzo wyrazistego i bardzo liberalnego, raczej kogos w kierunku Bergogliowym, ale blizej centrum.
Proszę ksiedza! A gdzie Święta Ewangelia? Tak tak, nie nie.Pytanie kto następny. Raczej na konserwatystę (w każdej kwestii) nie liczyłbym. Spodziewam się raczej Marxa niż Burke'aI jeden i drugi to skrajnosc. Marxa nie wybiora ani nikogo w jego typie czyli bardzo wyrazistego i bardzo liberalnego, raczej kogos w kierunku Bergogliowym, ale blizej centrum.
Proszę ksiedza! A gdzie Święta Ewangelia? Tak tak, nie nie.Kosciol i Swieta Ewangelia to sa dwie rozne rzeczy i z zasady nie nalezy ich laczyc ;). A teraz na powaznie: przy wyborze papieza Ewangelia nie nalezy do priorytetowych kryteriow...
To ja proszę księdza nie zapytam już, co do tych kryteriów należy, bo sam sie boje takiej wiedzy.Na szczescie rowniez tego nie wiem. Swieta Ewangelie juz wykluczylem. Pana Boga niestety tez trzeba wykluczyc.
Pytanie kto następny. Raczej na konserwatystę (w każdej kwestii) nie liczyłbym. Spodziewam się raczej Marxa niż Burke'aI jeden i drugi to skrajnosc. Marxa nie wybiora ani nikogo w jego typie czyli bardzo wyrazistego i bardzo liberalnego, raczej kogos w kierunku Bergogliowym, ale blizej centrum.
Ruscy niech tacy mądrzy nie będą, bo sami przylozyli ręke do tego, a teraz kozakują. Oni też TAM byli
To dla odświeżenia pamięci panie rysiu https://www.rp.pl/artykul/940742-Sobor-watykanski-II-w-cieniu-Kremla.htmlRuscy niech tacy mądrzy nie będą, bo sami przylozyli ręke do tego, a teraz kozakują. Oni też TAM byli
Tzn co? GRU zaraziło Bergoglia wirusem gąbczastego zwyrodnienia mózgu?
Priono-nowiczokiem?
Czy wpuścili gaz rozweselający na konklawe? - to by było do nich podobne.
Jorge Bergoglio zadzwonił do Bidona i pogratulował mu wygranej.Znaczy do BIDETA ;D
Dlatego gdyby nawet wygrał, Ameryki by i tak nie ocalił.
Pozostaje mieć nadzieję, że Bidonowi też to się nie uda.
No niebywałe, nie mogę uwierzyć, dosłownie nie mieści sie w głowie, no skandal, to oburzające, coś trzeba zrobić....może list napiszemy otwarty albo zamknięty, o mam myśl... do biskupa wyślijmy delegacje, przy okazji poprosimy o Tridentine raz na kwartał w kaplicy cmentarnej o 23.00
https://dorzeczy.pl/religia/165438/doradca-papieza-spolecznosc-lgbt-ma-wiele-do-zaoferowania-swiatu.html (https://dorzeczy.pl/religia/165438/doradca-papieza-spolecznosc-lgbt-ma-wiele-do-zaoferowania-swiatu.html)
Niech te piękne życzenia towarzyszą nam przez cały kolejny rok tego cudownego pontyfikatu.
(https://twitter.com/Pontifex_pl/status/1344927592315457537/photo/1)
https://twitter.com/Pontifex_pl/status/1344927592315457537/photo/1
Dobra nowina dla wyznawców posoborowia.
Właśnie moje tajne źródła informacji w Gminie Wyznaniowej Warszawskiej informują, że Biden zdecydował o wymianie bp. Rzymu na nowy, lepszy model. "Będziecie mieć pieredyszke". Nowy model może być produkcji włoskiej - a co tam? Niech się cieszą - idą Święta!
Papież Franciszek zmienia listę siedmiu grzechów głównych? Program wzbudza ogromne kontrowersje
Zapowiedź nowego serialu dokumentalnego dla włoskiej telewizji z udziałem papieża Franciszka wywołała kontrowersje. W siedmioodcinkowym programie ojciec święty przedstawia alternatywną listę siedmiu grzechów głównych, która wyklucza nieczystość, pychę, chciwość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu oraz lenistwo. Zamiast nich papież mówi o rozpaczy, głupocie, niestałości, niesprawiedliwości i niewierności. Na liście z grzechów głównych pozostały jedynie gniew i zazdrość.
Serial „Przywary i cnoty: Rozmowa z Franciszkiem”, który ma być nadana przez Nove TV, to dialog, jaki z ojcem świętym prowadzi o. Marco Pozzo, kapelan więzienia Due Palazzi w Padwie oraz celebryta telewizyjny i sportowy. Papież usprawiedliwia swoją alternatywną listę grzechów przywołując ich przedstawienie w Kaplicy Scrovegnich w Padwie, gdzie serial filmowano. Cnoty kardynalne pozostają bez zmian.
Kaplica Scrovegnich zawiera freski, których autorem jest Giotto di Bondone. Alegoryczne przedstawienia cnót i przywar z XIV wieku odbiegają od katolickiej tradycji. Andrea Cionci włoski historyk sztuki wyjaśnia, że artysta zmienił listę grzechów głównych na polecenie swojego mecenasa, bankiera Enrico Scrovegniego (notabene Dante umieszcza go piekle w swoim arcydziele).
Cionci w rozmowie z „Church Militant” stwierdził, że niejasne jest, „dlaczego Franciszek zdecydował się na mówienie o przywarach przedstawionych w Kaplicy Scrovegnich, gdyż nie ma żadnych konkretnych rocznic czy wydarzeń, co potwierdzają administratorzy zabytku z Padwy”.
„Byłoby to tak, jakby głosząc kazania na temat Dekalogu Franciszek wybrał alternatywny zestaw malowideł – komentuje Cionci – z których przynajmniej osiem byłoby zupełnie innych od biblijnych przykazań”. I dodaje: „Siedem przywar Giotta to przywary bardziej politycznie poprawne i zaoszczędzają Franciszkowi poważnego ciężaru zmagania się z drażliwym tematem, jakim jest nieczystość, którą często pozostawia w tle jako grzech/przywarę (w rzadkich przypadkach, gdy mówi o grzechu). (...) Degradacja ludzkiej seksualności w jej najbardziej wyobrażalnej formie, jak pornografia, pedofilia, prostytucja i wykorzystanie seksualne, należy do najpoważniejszych i monstrualnych aberracji naszych czasów”.
Cionci ostrzega, że przedstawienie alternatywnej listy grzechów głównych może prowadzić do zamieszania zarówno wśród wiernych, jak i w mediach świeckich. Jego zdaniem także „dużo łatwiej jest mówić o zazdrości, niestałości czy rozpaczy, przytaczając komunały pachnące herezjami Orygensa, że Bóg przebacza wszystko, nawet bez skruchy”.
Także Elisabetta Sala, badaczka literatury z Mediolanu, ostrzega, że „papieskie przedstawienie przywar” to „nowe ziarno zamieszania padające na glebę niewiedzy”. Jej zdaniem „wielu katolików zostało pozbawionych autentycznego katolickiego nauczania i zapomni o tradycji, którą ledwo zna, na rzecz tego, co zobaczy w tym telewizyjnym serialu”.
jjf/ChurchMilitant.com
Komunia święta dla cudzołożników? Katolicy wściekli po słowach papieżajjf/ChurchMilitant.com, Twitter.com
Słowa papieża Franciszka skierowane do Trybunału Roty Rzymskiej wywołały furię katolickich komentatorów. Papież poruszył temat Komunii św. dla rozwodników i rodziców żyjących w konkubinacie oraz zamieszania, jakie to wywołuje u dzieci. Podany przez niego hipotetyczny przykład wywołał jednak krytykę w mediach społecznościowych.
„Jak można wyjaśnić dzieciom, że ich matka, porzucona przez ich ojca i niepragnąca ustanowić drugiego związku małżeńskiego, przyjmuje niedzielną Eucharystię z nimi, podczas gdy ich ojciec, żyjący w konkubinacie, nie może mieć udziału w stole eucharystycznym?” – spytał ojciec święty.
Na te rozważania papieża Franciszka zareagowała na Twitterze m.in. Caroline Farrow, katolicka dziennikarka: „Można to wyjaśnić. To dość proste. On [ojciec] wybrał wejście w grzech i postawienie się poza więzią wspólnoty. Tatuś zrobił złą rzecz opuszczając nas! Czy Jego Świątobliwość nie rozumie zasad swojego Kościoła?”
Z kolei „Catholic Sat” skomentował słowa ojca świętego następująco: „Czyż dzieci nie muszą osiągnąć wieku rozumu, by przyjąć Komunię, a z pewnością jednym z wymogów byłaby wiedza, czym jest grzech śmiertelny i jego następstwo, jakim jest oddzielenie człowieka od zbawczej łaski Boga”.
Użytkownik Twittera o nazwie „OnTheSideOfTheAngels” z kolei napisał: „Ponieważ jako dziecko zostałem nauczony, że grzech śmiertelny oznacza, iż niemożliwe jest przyjmowanie JAKIEJKOLWIEK łaski uświęcającej, dopóki nie pójdzie się do spowiedzi!? To proste!” A z kolei Hilary White dodała: „To zabawne, że przeciętny świecki zjadacz chleba zna odpowiedź na to [pytanie], a papież nie. (Udaje, że nie)”.
W swoim przemówieniu do Trybunału Roty Rzymskiej papież Franciszek „zalecał swoją budzącą kontrowersję adhortację apostolską Amoris laetitita jako użyteczne narzędzie duszpasterskie w przypadkach rozpadu małżeństwa i nowych związków”. Papież ogłosił też, że 19 marca zacznie się „Rok Rodziny Amoris laetitia”.
Papież Franciszek stwierdził, że nawet w przypadku unieważnienia małżeństwa w dalszym ciągu ważne jest dobro dzieci. „W przypadku małżeństwa, które zostaje ogłoszone jako nieważne, dzieci un unum nie są przygotowane do akceptacji unieważnienia. Zatem konieczne jest pamiętanie o wiele mówiącej kwestii: Co stanie się z dziećmi i małżonkiem, który nie akceptuje deklaracji o unieważnieniu? Do tej pory wszystko wydawało się oczywiste, ale niestety nie jest” – powiedział ojciec święty.
Zdaniem włoskiego naukowca Guido Vignelliego problemem jest zamiłowanie papieża Franciszka do „elastycznego języka”, co oznacza możliwość fałszywej nauki, choć nie wprost, poprzez zastosowanie „niejasnych i śliskich słów”, choć o chrześcijańskim pochodzeniu. Vignelli nawiązał w ten sposób do kontrowersji wokół Amoris laetitia i użytego tam słownictwa, takiego jak „rozeznanie”, „słuchanie”, „towarzyszenie”.
Orędzie F1 na Międzynarodowy Dzień Roślin Strączkowych
(...)
Rośliny strączkowe to szlachetne pożywienie o ogromnym potencjale wzmocnienia bezpieczeństwa żywnościowego na całym świecie. Są pozbawione dumy i nie odzwierciedlają luksusu, a jednocześnie są niezbędnym składnikiem zdrowej diety. Są to proste i pożywne produkty spożywcze, które pokonują bariery geograficzne, przynależność społeczną i kultury. Soczewicę, fasolkę, groszek czy cieciorkę można znaleźć się na stołach wielu rodzin, ponieważ są one w stanie zaspokoić różnorodne zapotrzebowanie na białko w naszej codziennej diecie.
(...)
(…) Zapraszam więc do rozwijania naszej sztuki, bycia energicznymi i odpornymi jak rośliny strączkowe
Zwiększenie spożycia strączkowych, ewidentnie gazopędnych, przyczyni się do dalszego zatruwania atmosfery siarkowodorem ;D.
Mogli to dać w orędziu,to by miało wartość edukacyjną (jeszcze bardziej) dodatnią. I jeszcze przepis na grochówkę.Zwiększenie spożycia strączkowych, ewidentnie gazopędnych, przyczyni się do dalszego zatruwania atmosfery siarkowodorem ;D.
Gównoprawda z tą gazopędnością. Gazopędne są cukry okrywające strączki. Jak umyjesz przed gotowaniem i ściągniesz szumowiny to nic Ci nie będzie.
Gównoprawda z tą gazopędnością. Gazopędne są cukry okrywające strączki. Jak umyjesz przed gotowaniem i ściągniesz szumowiny to nic Ci nie będzie.
Nie czytajcie za panem Górnym tylko tez za innymi stronami, żeby więcej wiedzieć i można się z tym zgadzać albo i nie zgadzać.
Dziś w neokosciele obchodzimy międzynarodowy dzień kota. Czekam z niecierpliwością na nowości z Domu sw Marty.
Nie czytajcie za panem Górnym tylko tez za innymi stronami, żeby więcej wiedzieć i można się z tym zgadzać albo i nie zgadzać.
CytujNie czytajcie za panem Górnym tylko tez za innymi stronami, żeby więcej wiedzieć i można się z tym zgadzać albo i nie zgadzać.
http://blog.messainlatino.it/2021/02/il-santo-padre-si-occupa-dei-legumi.html?m=1
Włoski czytelnik cieszy się, że Jorge znalazł sobie nowe hobby - może odczepi się w końcu od doktryny katolickiej ?
Dzień kota to tylko wspomnienie nieobowiązkowe, ale 15 lutego było grubsze święto, Światowy Dzień Hipopotama, dlaczego nie było orędzia?
Dziś w neokosciele obchodzimy międzynarodowy dzień kota. Czekam z niecierpliwością na nowości z Domu sw Marty.
Dzień kota to tylko wspomnienie nieobowiązkowe, ale 15 lutego było grubsze święto, Światowy Dzień Hipopotama, dlaczego nie było orędzia?
Zgodnie z nowymi zasadami, jakie mają wejść w życie 1 maja br., Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich oraz tamtejsza konferencja biskupia będą wybierały, zatwierdzały i wyświęcały kandydatów na biskupów. Nie wspomina się tam w ogóle o jakiejkolwiek roli papieża w tym procesie.
Papież pominięty w nowych zasadach nominacji biskupów w Chinach
(...)
https://ekai.pl/papiez-pominiety-w-nowych-zasadach-nominacji-biskupow-w-chinach/ (https://ekai.pl/papiez-pominiety-w-nowych-zasadach-nominacji-biskupow-w-chinach/)
Wygląda na to że sukces porozumienia:
https://www.niedziela.pl/artykul/33602/Watykan-gotowy-plan-porozumienia-z (https://www.niedziela.pl/artykul/33602/Watykan-gotowy-plan-porozumienia-z)
Stolica Apostolska planuje wyciągać surowe konsekwencje wobec pracowników Watykanu, którzy nie zaszczepią się przeciwko COVID-19 bez konkretnego uzasadnienia zdrowotnego. Gubernator Państwa Watykańskiego kardynał Giuseppe Bertello wydał dekret w tej sprawie.
Ogłoszony w czwartek dekret przewiduje, że osoby, które nie zgodzą się na przyjęcie preparatu przeciwko COVID-19 z powodów zdrowotnych, mogą otrzymać inne obowiązki zawodowe bez zmiany pensji.
Wobec tych, którzy nie chcą się zaszczepić bez ważnej przyczyny, grożą "konsekwencje różnego stopnia aż do przerwania stosunku pracy" - głosi rozporządzenie kardynała Bertello.
Napisał on, że odmówienie przyjęcia szczepionki może stanowić zagrożenie dla innych i zwiększyć ryzyko dla zdrowia publicznego. Szczepienia w Watykanie są dobrowolne.
Podstawą dekretu gubernatora Państwa Watykańskiego są przepisy sanitarne z 2011 roku o obowiązkach spoczywających na zatrudnionych.
Ponadto wprowadzono kary w wysokości 25 euro za brak maseczki i 1500 euro za złamanie zasad kwarantanny. Nad przestrzeganiem tych wymogów czuwa żandarmeria watykańska.
Ponadto wprowadzono kary w wysokości 25 euro za brak maseczki i 1500 euro za złamanie zasad kwarantanny.
Dzień dobry,
Czy chcą Państwo porozmawiać o bobu?
Bo jak widać w poniższym fragmencie o wszystkim piszą, ale zapomnieli o bobu!
https://wpolityce.pl/kosciol/539359-pochwala-soczewicy-i-fasolki-niezwykle-oredzie-franciszka (https://wpolityce.pl/kosciol/539359-pochwala-soczewicy-i-fasolki-niezwykle-oredzie-franciszka)CytujOrędzie F1 na Międzynarodowy Dzień Roślin Strączkowych
(...)
Rośliny strączkowe to szlachetne pożywienie o ogromnym potencjale wzmocnienia bezpieczeństwa żywnościowego na całym świecie. Są pozbawione dumy i nie odzwierciedlają luksusu, a jednocześnie są niezbędnym składnikiem zdrowej diety. Są to proste i pożywne produkty spożywcze, które pokonują bariery geograficzne, przynależność społeczną i kultury. Soczewicę, fasolkę, groszek czy cieciorkę można znaleźć się na stołach wielu rodzin, ponieważ są one w stanie zaspokoić różnorodne zapotrzebowanie na białko w naszej codziennej diecie.
(...)
(...)interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-watykan-dyscyplinuje-pracownikow-chodzi-o-szczepienia-przeci,nId,5057670Czyżby Watykan był wewnętrzną sprawą Chin?! Nu, ładny interes... ::)
"A! Twardowski; witam, bracie!"
To mówiąc bieży obcesem:
"Cóż to, czyliż mię nie znacie?
Jestem Mefistofelesem.
(...)
Dobra nowina dla wyznawców posoborowia.
Właśnie moje tajne źródła informacji w Gminie Wyznaniowej Warszawskiej informują, że Biden zdecydował o wymianie bp. Rzymu na nowy, lepszy model. "Będziecie mieć pieredyszke". Nowy model może być produkcji włoskiej - a co tam? Niech się cieszą - idą Święta!
Papież Franciszek: prasa podaje najważniejsze fakty z poranka po operacji:Jezuici nigdy nie musieli odmawiać brewiarza, co najwyżej godzinna medytacja.
https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2021-07/papiez-ma-sie-dobrze-zjadl-sniadanie-i-spacerowal.html
"Dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej poinformował, że „Ojciec Święty dobrze wypoczął w nocy. Dziś rano zjadł śniadanie i po przeczytaniu kilku gazet, wstał na spacer”.
O brewiarzu zapomniał?
Papież Franciszek: prasa podaje najważniejsze fakty z poranka po operacji:A stolec był czy sedes vacante?
https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2021-07/papiez-ma-sie-dobrze-zjadl-sniadanie-i-spacerowal.html
"Dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej poinformował, że „Ojciec Święty dobrze wypoczął w nocy. Dziś rano zjadł śniadanie i po przeczytaniu kilku gazet, wstał na spacer”.
O brewiarzu zapomniał?
hmmmm . . . sedes vacante. Przedni dowcip. Ale, można papieża Franciszka nie lubić, nie przepadać za nim, (ja nie przepadam) ale . . . . znaj proporcję Mocium Panie, katoliku i tradycjonalisto. " . . . . i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy . . ."
To starszy człowiek. Cierpi na wiadomą chorobę proktologiczną. Zagalopował pan się troszeczkę. Poczułem się zniesmaczony.
Co innego gdybym ja teraz nazwał pana, po węgiersku ; disznó[/i], albo bardziej uczenie ; fecalium loquens. Miło?
Ojciec Święty odniósł się wreszcie do swojego oczekiwania „głoszenia Słowa Bożego w językach zrozumiałych dla wszystkich”, to znaczy, że czytania mszalne mają być wyłącznie z językach narodowych. Wygłaszanie ich w jakikolwiek inny sposób „byłoby jak śmianie się ze Słowa Bożego”, twierdzi Franciszek.https://pch24.pl/czytania-mszalne-po-lacinie-jak-smianie-sie-ze-slowa-bozego-papiez-franciszek-rozmawia-z-hiszpanskim-radiem/
Tę ostatnią wypowiedź skomentował prof. Joseph Shaw z Uniwersytetu Oksfordzkiego, przewodniczący Stowarzyszenia Mszy Łacińskiej Anglii i Walii. Uczony przypomniał, że liturgia Kościoła „nie jest czysto dydaktycznym, racjonalistycznym, funkcjonalistycznym przedsięwzięciem”, a funkcją czytań jest oddanie chwały Bogu w „sakralnym języku”, co potem jest tłumaczone podczas kazania.
– Nie sądzę, by papież Franciszek był skłonny powiedzieć, że hindusi, muzułmanie, ortodoksyjni żydzi czy greckie i rosyjskie kościoły prawosławne śmieją się ze swoich świętych ksiąg, gdy głoszą je w świętym języku, zwykle zgromadzeniom wiernych, którzy ich nie rozumieją. Gdyby to zrobił, nie wróżyłoby to dobrze stosunkom ekumenicznym i międzywyznaniowym – uznał Shaw.
I jako Ślązak mogę powiedzieć tyle, że ta cierpliwość to nam się już kończy... >:(
Franciszkowe przesłanie na wrzesień:Ciekawe, kto mu to napisał...
https://youtu.be/Rd_E-kUH4wI (https://youtu.be/Rd_E-kUH4wI)
Mocne.
Ciekawe, kto mu to napisał...
Odważyłem się i wysłuchałem uważnie, ... Franciszek prosi o modlitwę TYLKO za tych, którzy już wybrali ekologiczną drogę życia. Reszta jest już stracona. :-)Reszta jest już zbawiona i nie potrzebuje modlitwy ;)
Czasami zastanawiam sie czy nie jesteśmy jak ten starszy brat marnotrawnego syna, zgorzkniali i smutni, bo tamtem roztrwonił majątek i dobrze się bawił, gdy my w tym czasie staraliśmy się nie przekroczyć zakazu. Tak pewnie widzi nas Franciszek, on jest tym dobrym ojcem, który wychodzi z "dobra nowiną" szukać zagubionych dzieci, podczas gdy smutni tradsi kiblują w domu. Z tym że jego dobra nowina nie jest ani Ewangelią, ani nie jest nawet atrakcyjna dla zwolennikow ekologii czy innej mody. Gdy na Zachodzie parafia lub diecezja dostawała takiego przełożonego, to po X latach w Kościele zostali tylko ludzie którzy liznęli trochę przedsoborowia.Raczej powiedziałbym że zgorzknienie, złośliwość i smutek wynikają z kompletnej bezsilności, celowej marginalizacji i jednocześnie świadomości klęski widzialnego Kościoła. Katolicy wierni Tradycji są trochę jak pasażerowie spadającego samolotu kierowanego przez mocno nietrzeźwego pilota.
Z tym że jego dobra nowina nie jest ani Ewangelią, ani nie jest nawet atrakcyjna dla zwolennikow ekologii czy innej mody.
Faktem jest, że argentyński papież po prostu nie jest w stanie strawić Węgier Orbana. Wolałby, żeby Kongres odbył na Marsie (i na pewno by tam poleciał), w Caracas, w Hawanie… byle uniknąć spotkania z okropnym suwerenistycznym politykiem, a zamiast tego porozmawiać sobie miło z anielskimi postaciami Maduro i spadkobiercami Castro (Fidela i Raula). Na nieszczęście dla niego spotkanie jest w Budapeszcie. Musi to w jakiś sposób znieść… ale jest to trudne. Nie robi nic, żeby to ukryć.
Argentyńczyk nienawidzi nie tylko nas ale i Premiera Węgier. Włoskich watykanista Giuseppe Rusconi na portalu Rossoporpora wyraził zdziwienie, iż papież nie jest w stanie opanować publicznie swojej niechęci i darować sobie złośliwości wobec nielubianego polityka:A to ciekawe. Czytałem gdzieś (chyba u S.Magistra), że Franciszkowi mocno nie pasował węgierski kierunek z uwagi na szefa tamtejszego episkopatu kard. Erdo, który mógł się zaprezentować szerokiemu światu i ktory prawdopodobnie będzie konserwatywnym papabile. Dlatego Rzym postanowił 1)ograniczyć wizytę do minimum oraz 2)dokoptowac pielgrzymkę na Słowację. W istocie plan pielgrzymki jest dziwaczny: kilka godzin na Węgrzech na Światowym Kongresie Eucharystycznym i kilka dni na Słowacji, gdzie nikt na papieża nie czeka. Zapowiada się piękna katastrofa.CytujFaktem jest, że argentyński papież po prostu nie jest w stanie strawić Węgier Orbana. Wolałby, żeby Kongres odbył na Marsie (i na pewno by tam poleciał), w Caracas, w Hawanie… byle uniknąć spotkania z okropnym suwerenistycznym politykiem, a zamiast tego porozmawiać sobie miło z anielskimi postaciami Maduro i spadkobiercami Castro (Fidela i Raula). Na nieszczęście dla niego spotkanie jest w Budapeszcie. Musi to w jakiś sposób znieść… ale jest to trudne. Nie robi nic, żeby to ukryć.
https://wpolityce.pl/swiat/565295-kongres-eucharystyczny-i-wypowiedz-o-spotkaniu-z-orbanem (https://wpolityce.pl/swiat/565295-kongres-eucharystyczny-i-wypowiedz-o-spotkaniu-z-orbanem)
A to ciekawe. Czytałem gdzieś (chyba u S.Magistra), że Franciszkowi mocno nie pasował węgierski kierunek z uwagi na szefa tamtejszego episkopatu kard. Erdo, który mógł się zaprezentować szerokiemu światu i ktory prawdopodobnie będzie konserwatywnym papabile. Dlatego Rzym postanowił 1)ograniczyć wizytę do minimum oraz 2)dokoptowac pielgrzymkę na Słowację. W istocie plan pielgrzymki jest dziwaczny: kilka godzin na Węgrzech na Światowym Kongresie Eucharystycznym i kilka dni na Słowacji, gdzie nikt na papieża nie czeka. Zapowiada się piękna katastrofa.Moim zdaniem kardynal Erdo jest nudny i papabile nigdy nie bedzie. W dodatku nie spiewa w czasie liturgii, wiec nie ma sie czym za przeproszeniem podniecac.
Nudny, nie nudny, ważne, że katolicki.A to ciekawe. Czytałem gdzieś (chyba u S.Magistra), że Franciszkowi mocno nie pasował węgierski kierunek z uwagi na szefa tamtejszego episkopatu kard. Erdo, który mógł się zaprezentować szerokiemu światu i ktory prawdopodobnie będzie konserwatywnym papabile. Dlatego Rzym postanowił 1)ograniczyć wizytę do minimum oraz 2)dokoptowac pielgrzymkę na Słowację. W istocie plan pielgrzymki jest dziwaczny: kilka godzin na Węgrzech na Światowym Kongresie Eucharystycznym i kilka dni na Słowacji, gdzie nikt na papieża nie czeka. Zapowiada się piękna katastrofa.Moim zdaniem kardynal Erdo jest nudny i papabile nigdy nie bedzie. W dodatku nie spiewa w czasie liturgii, wiec nie ma sie czym za przeproszeniem podniecac.
Nudny, nie nudny, ważne, że katolicki.Majac do wyboru recytowana liturgie Bergoglia, ktory coraz mniej ma wspolnego z katolicka wiara, i recytowana i w zasadzie tez byle jaka liturgie Erdo, ktory jest bardziej ortodoksyjny, to z dwojga zlego lepszy jest Erdo, ale wolalbym jednak kogos spiewajacego. Recytowane liturgie (szczegolnie uroczyste) sa strasznie nudne. W liturgicznej tradycji jest przeciez logicznym zaprzeczeniem, ze cos moze byc uroczyste a zarazem recytowane. Ciekawe by bylo, jak bysmy sie odnosili do papieza, ktory mialby poglady jak Bergoglio, ale jednoczesnie by celebrowal liturgie na najwyzszym mozliwym poziomie - katolicka liturgia w anglikanskim wysoko-koscielnym paradoksie ;).
Na Słowacji frekwencja może być mikra.Zgonią na covida.
Na Słowacji frekwencja może być mikra.Zgonią na covida.
Majac do wyboru recytowana liturgie Bergoglia, ktory coraz mniej ma wspolnego z katolicka wiara, i recytowana i w zasadzie tez byle jaka liturgie Erdo, ktory jest bardziej ortodoksyjny, to z dwojga zlego lepszy jest Erdo, ale wolalbym jednak kogos spiewajacego. Recytowane liturgie (szczegolnie uroczyste) sa strasznie nudne. W liturgicznej tradycji jest przeciez logicznym zaprzeczeniem, ze cos moze byc uroczyste a zarazem recytowane. Ciekawe by bylo, jak bysmy sie odnosili do papieza, ktory mialby poglady jak Bergoglio, ale jednoczesnie by celebrowal liturgie na najwyzszym mozliwym poziomie - katolicka liturgia w anglikanskim wysoko-koscielnym paradoksie ;).jak tak sobie obserwuję kardynałów raz na czas podczas odprawia Mszy Świętej to - poza kard. Rainerem Woelkim - raczej nieśpiewający jacyś tacy. Nie ma co liczyć na śpiewane papieskie msze w najbliższym czasie. :(
Z Franciszkiem jest jak z pornografią, samo zahaczenie o temat może doprowadzić do grzechu.
Arcybiskup Kolonii, kardynał Rainer Maria Woelki otrzymał od Ojca Świętego półroczne zwolnienie z obowiązków, a archidiecezją pokieruje w tym czasie jako administrator apostolski sede plena biskup pomocniczy, Rolf Steinhäuser – postanowił papież. Komunikat w tej sprawie, po wizytacji apostolskiej w archidiecezji kolońskiej, przeprowadzonej w dniach od 7 do 14 czerwca 2021 r. przez kardynała Andersa Arboreliusa, biskupa Sztokholmu, i biskupa Rotterdamu, Johannesa van den Hende wydała dziś nuncjatura apostolska w Berlinie.
https://www.fronda.pl/a/watykan-brak-szczepienia-brak-wyplaty-czy-ktos-nie-posunal-sie-za-daleko,167375.html
„Dziś, idąc drogą wytyczoną przez Ojców soborowych, zdajemy sobie sprawę, że nie tylko potrzebujemy Kościoła we współczesnym świecie i w dialogu z nim, ale przede wszystkim Kościoła, który jest w służbie ludzkości, troszczącego się o Stworzenie oraz głoszącego i ukazującego nowe powszechne braterstwo, w którym relacje międzyludzkie, uzdrowione z egoizmu i przemocy opierają się na wzajemnej miłości, gościnności i solidarności” – napisał Franciszek.https://pch24.pl/papiez-franciszek-nie-dosc-podkreslalem-zwiazki-mojego-nauczania-z-wizja-ii-soboru-watykanskiego/
Papież wyjaśnił także, że II Sobór Watykański ukształtował całą jego wizję teologiczną i duszpasterską. Wskazał, że jako młody kleryk, a następnie kapłan, niejako zaangażował „tchnienie eklezjalnego klimatu” we wszystko co czynił. Starał się wprowadzić wszelkie „nowinki” soborowe, kościelne i duchowe, inkulturować i wdrożyć je w Ameryce Łacińskiej. „Sobór stał się horyzontem naszej wiary, naszym językiem i naszą praktyką, czyli wkrótce stał się naszym ekosystemem kościelnym i duszpasterskim. Po prostu sobór wszedł w nasz sposób bycia chrześcijanami i bycia Kościołem, a przez całe życie moje intuicje, percepcje i duchowość były po prostu generowane przez sugestie doktryny Vaticanum II” – czytamy.
Kard. João Braz de Aviz, prefekt Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, znów przystąpił do działania. Kardynał odpowiada m.in. a likwidację zgromadzenia franciszkanów Niepokalanej. Tym razem celem „wizytacji apostolskich” podejmowanych w myśl motu proprio Traditionis custodes są żeńskie zgromadzenia zakonne w Stanach Zjednoczonych. Jak zgodnie twierdzą dwaj świadkowie kilkuletniej kampanii wymierzonej w klasztory, nie chodzi tylko o zgromadzenia przywiązane do Tradycji, ale o całość życia kontemplacyjnego w Kościele.https://pch24.pl/to-koniec-zakonnic-przywiazanych-do-tradycji-abp-vigano-i-byly-franciszkanin-niepokalanej-o-akcji-papieza-franciszka/
W roku 2016 motywem do działania kard. João Braz de Aviz była konstytucja apostolska papieża Franciszka Vultum Dei quaerere, o reformie życia zakonnego. Prefekt odpowiedzialny za wspólnoty konsekrowane wydał wówczas „instrukcję” Cor Orans, która stanowiła legitymację do likwidacji francuskiej wspólnoty Małych Sióstr Maryi Matki Odkupiciela. Ten sam urzędnik watykański odpowiada za likwidację prężnie rozwijającego się zgromadzenia franciszkanów Niepokalanej, które w momencie rozbicia liczyło już 400 przywiązanych do Tradycji zakonników. Podobne represje dotknęły inne tradycyjne wspólnoty, takie jak Instytut Słowa Wcielonego i stowarzyszenie Heroldów Ewangelii oraz kilka zakonów żeńskich.
Obecnie podstawą podjętych działań jest motu proprio Traditionis custodes oraz wola papieża, aby kontynuować „reformowanie” klasztorów.
(https://citizenfreepress.com/wp-content/uploads/2021/10/photo_2021-10-09-09.20.28.jpeg)Źle to mówi o nim czy dobrze o niej?
https://press.vatican.va/content/salastampa/en/bollettino/pubblico/2021/10/09/211009b.html (https://press.vatican.va/content/salastampa/en/bollettino/pubblico/2021/10/09/211009b.html)
Źle to mówi o nim czy dobrze o niej?
Dokładnie.Źle to mówi o nim czy dobrze o niej?Raczej swój do swego po swoje.
Ta sama lewicowa opcja.
Może abp Jędraszewski w końcu?
https://www.ekai.pl/w-najblizsza-niedziele-papiez-zapowie-nowy-konsystorz/
[...] Serdecznie życzę i szczerze wątpię. Biskup wierzący w Boga i w dodatku patriota ma w obecnym układzie nikłe szanse na awans, w dodatku mający wpływ na przyszłe konklawe.[/size][/font]
Może abp Jędraszewski w końcu?Zachowaj Boże! abp Jędraszewski wierzy w mamonę i jest sługą Beliala.
Może abp Jędraszewski w końcu?Zachowaj Boże! abp Jędraszewski wierzy w mamonę i jest sługą Beliala.
Poznański Kpinomir kardynałem? Tego jeszcze nie grali.
Poznański Kpinomir kardynałem? Tego jeszcze nie grali.
Pomylił pan fora? To jest forum katolickie a nie Gazetka Bez Napletka.
Obrona pedofilii przez Arcybiskupa Panu nie przeszkadza - Pana sprawa. Ale jego walka z Mszą Trydencką też nie?
I zadbają oto by Album Giulietty nie ujrzał światła dziennego - bo stawia w złym świetle Pawła VI
Watykaniści informują, że w niedzielę mają być ogłoszeni nowi kardynałowie.
Czy PT Pasjonaci mają inne źródła potwierdzające i sami ,, obstawiają'' jakieś nazwiska? Może abp Jędraszewski w końcu?
https://www.ekai.pl/w-najblizsza-niedziele-papiez-zapowie-nowy-konsystorz/
Być może i takI zadbają oto by Album Giulietty nie ujrzał światła dziennego - bo stawia w złym świetle Pawła VI
A co w tym zlego, ze Pawel VI pozuje na plazy bez koszulki w towarzystwie mlodego ksiedza geja? To przeciez O NICZYM nie swiadczy :p
Jeśli abp Szewczuk dostanie to i abp Mokrzycki. Ja z Polski stawiam na abp Rysia lub abp Jędraszewskiego.
- Ja wiem że jesteście trochę zaskoczeni. Nikt nie wiedział że on już jest kardynałem inJeśli abp Szewczuk dostanie to i abp Mokrzycki. Ja z Polski stawiam na abp Rysia lub abp Jędraszewskiego.
Ryś wziął sprawę w swoje ręce na RESET w Łodzi. Powinno być docenione !
;D ;D ;D
Pope Francis compared popular movements to the Good Samaritan, and said that these two things reminded him of the protests which happened because of the death of George Floyd, a 46-year-old black man killed in Minneapolis, Minnesota on May 25, 2020, by police officer Derek Chauvin.https://www.catholicnewsagency.com/news/249305/pope-francis-catholic-social-teaching-has-useful-principles-for-popular-movements-to-follow (https://www.catholicnewsagency.com/news/249305/pope-francis-catholic-social-teaching-has-useful-principles-for-popular-movements-to-follow)
Protests against police brutality were organized across the U.S. and in other parts of the world in the wake of Floyd’s unjust death.
“It is clear that this type of reaction against social, racial or macho injustice can be manipulated or exploited by political machinations or whatever, but the main thing is that, in that protest against this death, there was the Collective Samaritan who is no fool!” Pope Francis said.
“This movement did not pass by on the other side of the road when it saw the injury to human dignity caused by an abuse of power. The popular movements are not only social poets but also collective Samaritans.”
W imię Boga, proszę gigantów technologicznych, aby w imię zysków przestali wykorzystywać ludzką słabość i ludzką podatność – nie troszcząc się o rozprzestrzenianie mowy nienawiści, uwodzenie, fake news, teorie spiskowe i manipulacje polityczne» – oświadczył Bergoglio.
https://www.youtube.com/watch?v=XqNsr9cBsXM&feature=youtu.be od 1.01.00
„Być może Franciszek trzyma się agendy liberalnej polityki, ale jest ona także dziwaczna i niespójna. Być może jest to celowe.
Jest on jezuicki w pejoratywnym rozumieniu tego słowa, nieustannie zmieniając swoje stanowisko po to,
by zarówno swoich przeciwników, jak i zwolenników trzymać w ryzach.
Jednak jego przywództwo nie posiada żadnych pozytywnych atrybutów jego zakonu: doprowadziło do intelektualnego bałaganu,
który przeraża skrupulatnych jezuitów, w tym tych liberalnych” – pisze na łamach „The Spectator” Damian Thompson w tekście pod tytułem
„Czy papież jest protestantem?” W swej ostrej krytyce obecnego papieża brytyjski publicysta sugeruje,
że ojciec święty prowadzi Kościół ku przepaści.
Thompson zwraca uwagę na „spektakularne uprzedzenia” papieża wobec konserwatystów, które wiążą się z jego
„długoletnią pogardą wobec Stanów Zjednoczonych”.
Według publicysty papież zdaje się kierować maksymą „Wróg mego wroga jest moim przyjacielem”,
co prowadzi do „coraz większego paranoidalnego postrzegania konserwatystów, tradycjonalistów i wolnego rynku”.
A to z kolei do „dwóch najbardziej kontrowersyjnych – by nie powiedzieć haniebnych – decyzji, jakie podjął papież”.
Te dwie decyzje to: porozumienie z Pekinem z roku 2018, które okazało się „jednoznaczną zdradą” Kościoła podziemnego w Chinach,
oraz „nowe stłumienie tradycyjnej Mszy łacińskiej w Traditionis custodes”.
Thompson uznał ten dokument za „wyjątkowy z powodu jego okrucieństwa i pochopnych stwierdzeń”.
I wspomina o „pięknych nabożeństwach, które przyciągały niewspółmierne liczby młodych ludzi”, a które zostały już zniesione przez niektórych biskupów.
Franciszek według niego „stosuje autorytarne środki, by prześladować katolików wystarczająco młodych, by byli jego wnukami”.
Watykanista przytacza drugi dowód na absolutyzm Franciszka. Chodzi o „niezwykłą ilość praw, dekretów, rozporządzeń, instrukcji i wytycznych”, które papież wydaje na różne tematy. „Niezwykła jest nie tylko liczba decyzji – których każdego roku są tuziny – ale jeszcze bardziej to, w jaki sposób degradują one Kościelną architekturę sądowniczą” – ocenia Magister. Watykanista odwołuje się do obszernej analizy, jaką przeprowadziła profesor Geraldina Boni z Uniwersytetu w Bolonii. Jej analiza nosi tytuł: „Współczesna eklezjalna aktywność normatywna: finis terrae prawa kanonicznego?”. Według Magistra lektura jej analizy pokazuje, że „całkowitej marginalizacji uległa Papieska Rada ds. Tekstów Prawnych”. To właśnie ta Rada powinna nadzorować prace nad nowymi regulacjami prawnym Watykanu; dzisiaj jednak została pozbawiona wszelkiego znaczenia. „Rada dowiaduje się o wszystkich nowych normach tak, jak każdy inny śmiertelnik – już po fakcie”, pisze Magister. W praktyce to nie ona przygotowuje nowe rozwiązania prawne, ale, jak pisze watykanista, „efemeryczne komisje stwarzane ad hoc przez papieża”, w których skład wchodzą osoby nieujawnione albo całkowicie nieznane, często pozbawione potrzebnego doświadczenia prawnego. „Efektem jest to, że każda nowa norma, większa czy mniejsza, niemal zawsze powoduje interpretacyjną i praktyczną konfuzję, co często prowadzi do nieuporządkowanej sekwencji zmian i poprawek, zwiastunów dalszego chaosu”.
„W legislacyjnej produkcji tego pontyfikatu prawo jest postrzegane głównie jako czynnik organizujący i dyscyplinujący, to znaczy jako sankcja […] a nie jako podstawowe narzędzie gwarantowania praw (i przestrzegania obowiązków) wiernych” – dodał.
„Monarchiczny absolutyzm, który cechuje pontyfikat Franciszka, nie mógłby zostać lepiej zdefiniowany, pomimo powodzi słów na temat synodalności” – podsumował Sandro Magister.
W czwartek papież Franciszek przyjął w Watykanie ponad 200 uczestników europejskiego zjazdu Fundacji Migrantes, organizacji działającej przy episkopacie Włoch, której celem jest wsparcie lokalnych Kościołów w duszpasterstwie i pomocy migrantom. Temat tegorocznej konferencji brzmi: „Włosi w Europie i misja chrześcijańska”. – Imigranci, jeśli pomaga się im w integracji, są błogosławieństwem, które daje wzrost społeczeństwom – podkreślił Ojciec Święty.https://pch24.pl/franciszek-imigranci-jesli-pomaga-sie-im-w-integracji-sa-blogoslawienstwem-ktore-daje-wzrost-spoleczenstwom/
Papież Franciszek wezwał katolików do modlitwy o sukces Konferencji Klimatycznej ONZ (COP26) w Glasgow i o ratowanie planety. Wiadomość została opublikowana na stronie internetowej Watykanu. W swoim liście głowa Kościoła rzymskokatolickiego wyraziła ubolewanie z powodu swojej nieobecności na otwarciu konferencji ONZ. Papież poprosił wszystkie osoby należące do Kościoła katolickiego o modlitwę o owocny wynik wydarzenia, którego rezultaty pomogą w walce ze zmianami klimatycznymi na planecie.https://youtu.be/76K72COVWK0
„Spotkanie to ma na celu zajęcie się jednym z największych problemów moralnych naszych czasów, tj. zachowaniem Bożego stworzenia, które zostało nam dane jako ogród do uprawy i jako wspólny dom dla naszej ludzkiej rodziny” – czytamy w liście.
Papież wezwał także uczestników szczytu do „pokazania mądrości i siły” w celu ratowania przyszłych pokoleń. „Czas się kończy. Nie można przegapić tej okazji z obawy przed sądem Bożym za naszą niezdolność do bycia wiernymi strażnikami świata, który On powierzył naszej opiece ”- powiedział Franciszek.
W oficjalnym przesłaniu na konferencję, które zostało odczytane w imieniu Papieża 2 listopada br., zauważono również, że pandemia COVID-19 i zmiany klimatyczne były podwójnym ciosem dla całej ludzkości. Są one porównywalne do szkód, jakie może spowodować globalny konflikt, dlatego aby ocalić planetę, należy się nimi poważnie zająć.
Przywódcy Kościoła rzymskokatolickiego, wschodniego Kościoła prawosławnego i wspólnoty anglikańskiej wzywali wcześniej do zdecydowanych działań w celu uratowania przed globalnym ociepleniem i zwalczania nierówności społecznych. Złożyli niezwykłe wspólne oświadczenie we wrześniu 2021 r.
Następnie Papież Franciszek, Patriarcha Ekumeniczny Bartłomiej i Arcybiskup Canterbury Justin Welby wypowiadali się publicznie o znaczeniu kwestii ochrony środowiska w przededniu Konferencji ONZ w sprawie Zmian Klimatu (COP26). Ich zdaniem konsekwencje globalnego ocieplenia uderzą bardziej niż cokolwiek innego w najbiedniejszych ludzi świata, którzy są najmniej odpowiedzialni za zmiany klimatyczne. Wezwali ludzi do indywidualnego wkładu w poprawę stanu środowiska, a światowych liderów doprowadzili do przejścia do sprawiedliwej gospodarki i zrównoważonego rozwoju.
Red. Tomasz Rowiński pisze:Co jest w tym tekście? Pytam bo nie jestem subskrybentem Do Rzeczy. Po drugie nie wierzę że można być bardziej na lewo od Bergoglia nie popadając jednocześnie w jawną herezję. Wydaje mi się że co było do popsucia zostało już popsute, chyba tylko celibat duchownych czeka na ostatku stopniowa likwidacja ale nie sądzę aby jego brak jakoś radykalnie zmienił na gorsze i tak już bardzo kiepską kondycję Kościoła instytucjonalnego.
https://dorzeczy.pl/plus/228613/rowinski-mozemy-jeszcze-zatesknic-za-papiezem-franciszkiem.html
Kard. Zuppi może być jeszcze gorszy.
(https://deon.pl/storage/image/core_files/2020/7/8/f54b245fcdae9c04fc87747075941b45/jpg/Matteo_Maria_Zuppi_(46208127221).jpg)
Co jest w tym tekście?
Co jest w tym tekście?
W poniedziałek będę miał wydanie papierowe, postaram się przekopiować ważniejsze cytaty.
a drugi kardynał to... ?
Natomiast rzeczywiście Zuppi to jedna z dwóch osób, które mają na ten moment realne szanse na wybór.
Pamiętam, że po wyborze Bergoglia, gdy okazało się jaki jest, kardynałowie stwierdzili ze następnym razem wybiorą "pomponiarza".był Pan tam? ;) a tak na poważnie, jakieś źródło Pan może pokazać? Ciekawa informacja.
Wizję „jedności” głoszoną przez papieża Franciszka i jego posoborowych poprzedników Pius XI nazwałby „niedorzeczną”. Co mówi na ten temat Magisterium Kościoła katolickiego?
Jak informuje serwis LifeSiteNews na podstawie informacji zza watykańskich murów oraz doniesień niemieckiego środowiska Summorum Pontificum (zwyczajowo nazywane także wspólnotami Ecclesia Dei od nazwy komisji powołanej przez Jana Pawła II dla sprawowania nad nimi kontroli), papież Franciszek szykuje nową ofensywę – tym razem wymierzoną bezpośrednio w stowarzyszenia kapłańskie sprawujące tradycyjne sakramenty, takie jak wspomniane Bractwo św. Piotra. Kolejny krok w tej sprawie byłby konsekwencją wizytacji watykańskich, jakie miały miejsce w tych wspólnotach w ramach realizacji Traditionis custodes.https://dorzeczy.pl/religia/234697/papiez-franciszek-znow-uderzy-w-tradycyjne-wspolnoty.html
Według obecnych watykańskich przecieków źródeł, które omawia m. in. dr Peter Kwasniewski, papież zamierza stworzyć sieć specjalnych „delegatów”, których „pieczy” poruczone zostałyby wspólnoty takie jak Bractwo św. Piotra, Instytut Dobrego Pasterza czy też Instytut Chrystusa Króla. Owi delegaci staliby ponad przełożonymi tych stowarzyszeń życia kapłańskiego, a ich zadaniem byłoby, jak twierdzą informatorzy, „doprowadzenie tych wspólnot kapłańskich «z powrotem do jedynego sposobu celebrowania obrządku rzymskiego»”, czyli odprawiania nowej Mszy wprowadzonej przez Pawła VI.
Bez wątpienia mogą wyrządzić wiele szkód, ale wykorzenienie tradycyjnego ruchu, który w tym momencie liczy tysiące duchownych i miliony wiernych, okaże się misją niemożliwą. Jednak długofalowa konsekwencja będzie pozytywna: nie będzie już można wątpić, że moderniści nienawidzą tradycji i nienawidzą nawet działania Ducha Świętego w oczywistych dobrych owocach tradycyjnych parafii, kaplic, zakonów i zgromadzeń .
Do nieprzyjemnego incydentu doszło podczas pielgrzymki Papieża Franciszka do Grecji. Jednym z punktów trzydniowej wizyty były odwiedziny greckokatolickiej świątyni w Atenach. Tuż przed wejściem na zwierzchnika Kościoła katolickiego czekały tłumy. Nagle wyłonił się z nich starszy greckokatolicki duchowny, który zaczął krzyczeć w stronę Franciszka: „Papieżu, jesteś heretykiem!”.film: https://youtu.be/K5b8wHC7qSo
Jego głos był tak donośny, że Papież z pewnością słyszał słowny atak pod swoim adresem, jednak nie zareagował na zaczepki. W pewnym momencie greckokatolicki duchowny upadł na chodnik, ale został podniesiony i odciągnięty przez policję.
Przybywając do Grecji z Cypru 4 grudnia, papież Franciszek udał się bezpośrednio z lotniska na spotkanie z prezydent Grecji Kateriną Sakellaropoulou, premierem Kyriakosem Mitsotakisem, a następnie liczną grupą przedstawicieli politycznych, obywatelskich i kulturalnych. „Tu narodziła się demokracja” – powiedział Franciszek. „Nie możemy jednak nie zauważyć z niepokojem, jak dzisiaj – i nie tylko w Europie – jesteśmy świadkami odwrócenia się od demokracji. Demokracja wymaga uczestnictwa i zaangażowania ze strony wszystkich, wymaga ciężkiej pracy i cierpliwości” – stwierdził.
Podobnie jak podczas wizyty na Cyprze i w Grecji podjął temat migrantów i uchodźców. Papież uważa, że migranci i uchodźcy to grupa ludzi, która potrzebuje teraz szczególnej opieki i pomocnej dłoni ze wszystkich krajów europejskich, nie tylko z Grecji. Jednak wiele krajów europejskich, „żerujących form nacjonalistycznego interesu własnego”, odmawia pomocy i sprawia, że Unia Europejska wydaje się tracić swoją tożsamość jako „motor solidarności”. „Chciałbym raz jeszcze zachęcić do globalnej, wspólnotowej wizji w odniesieniu do kwestii migracji i wezwać do zwrócenia uwagi na najbardziej potrzebujących, aby proporcjonalnie do środków każdego kraju byli mile widziani, chronieni, integrowani, z pełnym poszanowaniem ich praw człowieka i godności” – podkreślił papież.
Dzisiaj Franciszek odwiedza obóz dla migrantów w pobliżu Mytilene na greckiej wyspie Lesbos. „Chciałbym raz jeszcze zachęcić do globalnej, wspólnotowej wizji w odniesieniu do kwestii migracji i wezwać do zwrócenia uwagi na najbardziej potrzebujących, aby proporcjonalnie do środków każdego kraju byli mile widziani, chronieni, integrowani, z pełnym poszanowaniem ich praw człowieka i godności” – podkreślił Papież i zapowiedział, że zabierze ze sobą do Włoch 50 migrantów.
Papież Franciszek wyruszył w czwartek w podróż na Cypr i do Grecji. To 35. zagraniczna podróż Franciszka, trzecia w roku tzw. pandemii, po wizycie w Iraku w marcu oraz w Budapeszcie i na Słowacji we wrześniu. Podczas spotkania z prawosławnym arcybiskupem całej Grecji Hieronimem II poprosił o przebaczenie za „błędy popełnione przez wielu katolików”. Przed spotkaniem doszło do incydentu – ortodoksyjny duchowny nazwał papieża „heretykiem”. Policja obaliła kapłana na ziemię.film: https://twitter.com/i/status/1467225833144205316
Dwadzieścia lat po przebiegającej w trudniejszych warunkach historycznej pielgrzymce św. Jana Pawła II i jego przeprosinach za winy katolików, Franciszek oświadczył: – Ze wstydem – przyznaję to w odniesieniu do Kościoła katolickiego – działania i decyzje, które mają niewiele lub nic wspólnego z Jezusem i Ewangelią, naznaczone raczej żądzą zysku i władzy, doprowadziły do osłabienia komunii.
– W ten sposób pozwoliliśmy, aby zdolność owocowania została skalana podziałami. Historia ma swój ciężar i dzisiaj odczuwam potrzebę ponowienia tutaj mojej prośby o przebaczenie, skierowanej do Boga i do moich braci za błędy popełnione przez wielu katolików – powiedział papież.
Nawiązując do wieków podziałów między katolicyzmem i prawosławiem podkreślił: – Skaziły nas trucizny świata, kąkol podejrzliwości zwiększył nasze oddalenie i przestaliśmy pielęgnować komunię.
Zwracając się do Hieronima II zapewnił, że przybył jako pielgrzym „z wielkim szacunkiem i pokorą, aby odnowić apostolską komunię i umocnić braterską miłość”.
Przed rezydencją zwierzchnika Kościoła prawosławnego, do której przyjechał papież, doszło do małego incydentu. Starszy ksiądz prawosławny zaczął krzyczeć do papieża, że jest „heretykiem”. Natychmiast został zabrany sprzed siedziby arcybiskupa przez funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.
Bóg znika z naszych społeczeństw, przestaje się liczyć, a człowiek zamyka się w samym sobie. Niestety, Kościół wydaje się iść w tym samym kierunku. Skupia się na tym, co horyzontalne, na sprawach społecznych. To nie pomoże w ponownym odkryciu sacrum. A tymczasem tylko Kościół mógłby przeorientować ludzkość na Boga – powiedział kardynał Robert Sarah.
Hierarcha kościelny stwierdził, że Kościół katolicki w tych czasach odchodzi od swojej tradycji. – Kościół porzuca swą tradycję, bo ma nadzieję, że w ten sposób przyciągnie do siebie ludzi. Ale to jest błąd. Łagodzenie radykalizmu Ewangelii nie sprawi, że ludzie do nas powrócą. Wręcz przeciwnie – oni chcą czegoś, co ma moc, jest nowe i ich zobowiązuje – mówił.
Znany amerykański teolog Peter Kwasniewski zaapelował, aby UNESCO uznała Mszę Trydencką za światowe i niematerialne dziedzictwo kulturowe ludzkości.
W ten sposób – jego zdaniem – nadzwyczajna forma rytu rzymskiego, zwana Mszą Wszechczasów, miałaby prawnie i globalnie uznawany status,
który mógłby pomóc ocalić ją przed zniknięciem. Według autora pomysłu, dzięki temu Msza święta w obrządku łacińskim otrzymałaby ochronę
i szansę przeżycia, podobnie jak zabytkowe katedry czy tradycyjne miejsca pielgrzymkowe.
https://wpolityce.pl/kosciol/579173-czy-unesco-skuteczniej-ochroni-msze-trydencka-niz-watykan (https://wpolityce.pl/kosciol/579173-czy-unesco-skuteczniej-ochroni-msze-trydencka-niz-watykan)
a drugi kardynał to... ?
Natomiast rzeczywiście Zuppi to jedna z dwóch osób, które mają na ten moment realne szanse na wybór.
Znany amerykański teolog Peter Kwasniewski zaapelował, aby UNESCO uznała Mszę Trydencką za światowe i niematerialne dziedzictwo kulturowe ludzkości.
W ten sposób – jego zdaniem – nadzwyczajna forma rytu rzymskiego, zwana Mszą Wszechczasów, miałaby prawnie i globalnie uznawany status,
który mógłby pomóc ocalić ją przed zniknięciem. Według autora pomysłu, dzięki temu Msza święta w obrządku łacińskim otrzymałaby ochronę
i szansę przeżycia, podobnie jak zabytkowe katedry czy tradycyjne miejsca pielgrzymkowe.
https://wpolityce.pl/kosciol/579173-czy-unesco-skuteczniej-ochroni-msze-trydencka-niz-watykan (https://wpolityce.pl/kosciol/579173-czy-unesco-skuteczniej-ochroni-msze-trydencka-niz-watykan)
Nie wiem czy to dobrze. Kierowniczka Domu Kultury mogłaby zlecić pracownikowi "odprawianie" "Mszy Trydenckiej" w ramach działalności kulturalnej?
Franciszek nie wybaczył Benedyktowi za wywarcie wpływu na przebieg Synodu Amazońskiego za sprawą jego książki o kapłaństwie z początku 2020 roku, która zniszczyła wymarzone zniesienie obowiązku celibatu. To spowodowało wściekłość Franciszka. Teraz wziął odwet, występując przeciwko starej Mszy, to znaczy przeciwko liturgii, która tak bardzo leżała na sercu Benedyktowi i którą z wielkim wyczuciem zrehabilitował.
Urząd papieża nie jest absolutną monarchią: zwłaszcza w swoim roszczeniu do nieomylności jest ściśle związany tradycją, tym, czego Kościół zawsze nauczał i co robił. Papież nie ma nad tym władzy; jego autorytet polega właśnie na tym, że jest temu posłuszny. Kiedy papież Franciszek manipuluje tradycją, nie może wymagać od wiernych posłuszeństwa. Abstrahując od innych kwestii, atakuje w ten sposób samą podstawę, na której stoi papiestwo.
Tradycja może się rozwijać, ale nie może zostać złamana – podkreślił. Jak wyjaśnił Mosebach, katolicka liturgia wyrasta z praktyk żydowskich, co w liturgii przedsoborowej jest doskonale widoczne. – Katolicka Msza jest związana z tym rytem – i to w zaskakującym stopniu. Tych odniesień niemal nie da się jednak rozpoznać w nowej liturgii. Ktoś mógłby nawet powiedzieć o próbie usunięcia z katolickiej Mszy żydowskich1 elementów za sprawą eliminacji starej Mszy.
1Reasumując, Franciszek ANTYSEMITĄ!
Całość na:
https://pch24.pl/martin-mosebach-traditionis-custodes-to-osobista-zemsta-franciszka-na-benedykcie-xvi/ (https://pch24.pl/martin-mosebach-traditionis-custodes-to-osobista-zemsta-franciszka-na-benedykcie-xvi/)
@ Lappiy
Czy ma Pan jakiś solidniejszy artykuł lub jakiekolwiek źródło o kurialistach będących "za" czy "przeciw"? Raz po raz się słyszy o "złym Parolinie" i "dobrym Ladarii", ale to takie strzępy informacji, właściwie teraz też pierwszy raz widzę u Pana informację o kard. Stelli (i jak tam następujący po nim Koreańczyk?).
Kard. Gualtiero Bassetti leżał w szpitalu w stanie krytycznym. Gdy niektórzy spodziewali się najgorszego, kapłan ozdrowiał i opuścił szpital. Później wyjawił, co papież powiedział mu po opuszczeniu placówki.https://nczas.com/2021/12/31/papiez-do-kardynala-wiesz-dlaczego-zyjesz-bo-w-piekle-nie-bylo-miejsca/
– Wiesz, dlaczego żyjesz i masz się dobrze? Ponieważ w piekle nie było miejsca dla ciebie – w ten sposób papież Franciszek zwrócił się do ozdrowiałem kard. Bassettiego podczas rozmowy telefonicznej.
Słowa przywódcy Kościoła Katolickiego są oczywiście żartem, ale niektórzy mogliby stwierdzić, że żartowanie z piekła nie przystoi Ojcu Świętemu...
Czyżby papież coraz bardziej podupadał na zdrowiu? Dziś Nieszporom przewodniczył kard. Re, a papież jedynie wygłosił Słowo...No cóż, po dupa dł i nie są to hemoroidy...
Założyciel i prezes (CEO) firmy Entrata, specjalizującej się w oprogramowaniu i zarządzaniu biznesowym, stwierdził, że jesteśmy świadkami międzynarodowego spisku żydowskiego mającego na celu eutanazję narodu amerykańskiego przy pomocy preparatu reklamowanego jako „szczepionki przeciwko Covid-19”.
„Wierzę, że za tym stoją Żydzi. Od 300 lat Żydzi próbują przeniknąć do Kościoła katolickiego i potajemnie umieścić Żyda na szczycie. Stało się to w 2013 roku z papieżem Franciszkiem. Wierzę, że pandemia i systematyczna eksterminacja miliardów ludzi doprowadzi do wysiłków na rzecz konsolidacji wszystkich krajów świata pod jedną flagą z totalitarnymi rządami. Wiem, to brzmi szalenie. Nikt o tym nie informuje, ale chasydzi w USA ustanowili prawo dla swojego ludu, że nie wolno ich szczepić z jakiegokolwiek powodu”.
Czyli krzyż ołtarzowy stał się niepotrzebny. Jeżeli kto nie wierzy w Ofiarny Charakter Mszy św konsekwetnym ruchem było by ściągnięcie krzyża ołtarzowego. Oczywiście jaki pogląd na ten temat ma F1 nie wiadomo.....
Czasami widuję taką organizację liturgii i aranżację prezbiterium będąc na NOMie. Jest sobie "tron" (krzesło celebransa) na środku starego ołtarza albo gdzieś obok i prawie całą msza sprawowana jest "ode tronu": akt pokutny, Kyrie, Gloria, kazanie, wyznanie wiary, modlitwa wiernych, czasami na zmianę z amboną/pulpitem gdzieś obok nowego ołtarza. Samej "akcji liturgicznej" przy niby tym najważniejszym miejscu jest może 10min, ot konsekracja, błogosławieństwo i koniec. W sumie po co jest ta cała wojna, nie można obrócić się tyłem do wiernych wiernych te kilka minut?
Wielka szkoda że ten papież nie zadekretował obowiązku stawiania krzyża na środku ołtarza tak jest na Starej Mszy.....A wie Pan, gdzie F1 ma dekrety swoich poprzedników?
Maradiaga podkreślił, że Franciszek wiernie wypełnia wskazówki wynikające ze spotkań kardynałów1 przed konklawe, na którym został wybrany papieżem.
1 Chodzi o tzw. "mafię z Sankt Gallen".
https://deon.pl/kosciol/serwis-papieski/kard-maradiaga-franciszek-dokonal-reformy-na-trzech-poziomach,1814222 (https://deon.pl/kosciol/serwis-papieski/kard-maradiaga-franciszek-dokonal-reformy-na-trzech-poziomach,1814222)
Nie chodzi o mafię z Sankt Gallen. Bez głupich, niepotrzebnych fake newsów.
Przed konklawe zawsze odbywają się Kongregacje na których omawia się najważniejsze zdaniem kardynałów sprawy. Wszystko jest w pełni oficjalne. I o tym mówił Maradiaga1, a nie o żadnej Mafii z Sankt Gallen.Uprzejmie dziękuję.
Przed konklawe zawsze odbywają się Kongregacje na których omawia się najważniejsze zdaniem kardynałów sprawy. Wszystko jest w pełni oficjalne. I o tym mówił Maradiaga1, a nie o żadnej Mafii z Sankt Gallen.Uprzejmie dziękuję.
1To raczej oczywiste, że otwartym tekstem by tego nie powiedział.
Podatki nie mogą nigdy stać się wygodnym sposobem spłacania przez rząd deficytu spowodowanego rozrzutną polityką bądź wspierania jednych gałęzi gospodarki kosztem innych (str. 123).
Myślę, że papieże powinni mówić rzadko, po części dlatego, że nadmiar papieskich słów de facto zaciemnia magisterium biskupów. Swoimi nieustannymi wypowiedziami papież stał się punktem zwrotnym w codziennym życiu Kościoła. Jednak biskupi są ustanowionymi przez Boga pasterzami swoich trzód. Pod pewnymi względami są dość sparaliżowani tym papo-centryzmem.
Nikt nie ustanowił papieży aby w autorytatywny sposób wymądrzali się o ekonomii. Cytując bp. Schneidera:Pius XII > bp? SchneiderCytujMyślę, że papieże powinni mówić rzadko, po części dlatego, że nadmiar papieskich słów de facto zaciemnia magisterium biskupów. Swoimi nieustannymi wypowiedziami papież stał się punktem zwrotnym w codziennym życiu Kościoła. Jednak biskupi są ustanowionymi przez Boga pasterzami swoich trzód. Pod pewnymi względami są dość sparaliżowani tym papo-centryzmem.
Pius XII > bp? SchneiderNo nie wiem. Papież Pius XII był takim umiarkowanym liberałem. Parę miesięcy temu wspominałem o kontrowersjach związanych z tą postacią a także z Leonem XIII i jego słynną encykliką rerum novarum która to zapoczątkowała szkodliwy zwyczaj mieszania papieskiego autorytetu do stricte świeckich zagadnień. Z pozoru zaczęło się niewinnie a skończyło na tym że obecny pontifex próbuje narzucać katolikom swoje osobiste, lewicowe poglądy na politykę migracyjną, środowiskową czy ekonomiczną i piszę to mimo iż sam mam krytyczny stosunek do współczesnego kapitalizmu oraz zgadzam się z bardzo wieloma postulatami środowisk ekologicznych.
Poza tym, dzisiejszy świat poprzez demokrację ustanowił posłów pokroju Biedronia (ha tfu) czy Śmiszka (ha tfu), aby w autorytatywny sposób wymądrzali się m. in. o ekonomii...Dlatego dla niewielu już ludzi demokratyczni politykierzy są jakimkolwiek autorytetem czy punktem odniesienia, zresztą nie aspirują oni do tej roli. Z duchownymi Kościoła rzecz ma się zgoła inaczej.
albo sportówkę, która z olimpiady zamiast medalu przywiozła w łonie potomka.Można wiedzieć o kogo konkretnie chodzi?
albo sportówkę, która z olimpiady zamiast medalu przywiozła w łonie potomka.Można wiedzieć o kogo konkretnie chodzi?
albo sportówkę, która z olimpiady zamiast medalu przywiozła w łonie potomka.
Przewodnicząca Komitetu Konkursowego Kraków 2022, zajmującego się przygotowaniem kandydatury województwa małopolskiego do zorganizowania zimowej olimpiady w 2022. Funkcję tę jako posłanka PO pełniła do 17/04/2014 kiedy "dla dobra sprawy" zrezygnowała w atmosferze skandalu łapówkowego. Zastąpiła ją urzędniczka z krakowskiego ratusza.
No właśnie, to już lada dzień, widać jak skutecznie startowali w tym konkursie.
... Magdalena Sroka ...
albo sportówkę, która z olimpiady zamiast medalu przywiozła w łonie potomka.
Przewodnicząca Komitetu Konkursowego Kraków 2022, zajmującego się przygotowaniem kandydatury województwa małopolskiego do zorganizowania zimowej olimpiady w 2022. Funkcję tę jako posłanka PO pełniła do 17/04/2014 kiedy "dla dobra sprawy" zrezygnowała w atmosferze skandalu łapówkowego. Zastąpiła ją urzędniczka z krakowskiego ratusza.
No właśnie, to już lada dzień, widać jak skutecznie startowali w tym konkursie.
Przecież Magdalena Sroka to porządna wzorcowa polityczka Prawa i Sprawiedliwości.
Jak opisuje świadek, mężczyzna w wieku około 40-50 lat zaczął w pewnym momencie krzyczeć po angielsku: „to nie jest Kościół Boży”. Następnie uczestnicy mogli usłyszeć okrzyk już po włosku: „Nigdy więcej masek w Kościele… to nie jest Kościół Jezusa Chrystusa… Kościół jest jeden, święty, katolicki i apostolski… Nie jesteś królem”.
„Kilka minut temu słyszeliśmy osobę, która krzyczała, krzyczała, która miała jakiś problem. Nie wiem, czy to fizyczne, psychiczne, duchowe. Nasz brat jest w trudnej sytuacji” – powiedział.
- Chciałbym zakończyć modlitwą za niego, za naszego brata, który cierpi, biedaka, który jeśli krzyczy, to dlatego, że cierpi, ma jakąś potrzebę, nie bądźmy głusi na potrzebę tego naszego brata.
W wywiadzie dla «Che tempo che fa» – najbardziej lewicowego, włoskiego talk show – przewidywalnie gadatliwy odnośnie swoich ulubionych tematów, takich jak Matka Ziemia, migranci, klerykalizm i pacyfizm – papież Franciszek nie potrafił znaleźć odpowiedzi na teologiczne pytanie: dlaczego niewinne dzieci cierpią?https://babylonianempire.wordpress.com/2022/02/09/papiez-franciszek-nie-radzi-sobie-z-teodycea-we-wloskim-lewicowym-talk-show/
Podczas 50-minutowej wymiany zdań z Fabiem Fazio prowadzącym talk show dla RAI 3, kanału włoskiej telewizji państwowej, papież wzruszył ramionami – gdy zapytano go o wyjaśnienie tragedii cierpienia niewinnych dzieci.
“Oczywiście, pytania pozostają otwarte: Dlaczego dzieci cierpią? – Nie znajduję na to żadnego wyjaśnienia” – przyznał Franciszek. “Mam wiarę, staram się kochać Boga, który jest moim Ojcem, ale zadaję sobie pytanie: ‘Ale dlaczego dzieci cierpią?’. I nie ma na to odpowiedzi”.
“Jedyną odpowiedzią”, która pozwala uniknąć “pokusy” stawiania tego rodzaju pytań, jest “cierpienie z cierpiącymi dziećmi”, stwierdził Franciszek. “W tym ‘wielkim nauczycielem’ był Dostojewski” – dodał.
Odpowiadając na pytanie z zakresu teodycei – obrony Boga w obliczu zła – papież nie wspomniał ani o grzechu, ani o upadku ludzkości, ani o odkupieniu zdobytym przez Chrystusa.
Zamiast tego Franciszek przedstawił na wpółpelagiańską odpowiedź na pytanie o zło, twierdząc, że “tak wiele zła przychodzi właśnie dlatego, że człowiek utracił zdolność przestrzegania zasad, zmienił naturę, zmienił wiele rzeczy – a także z powodu własnych ludzkich słabości”.
Franciszek nawiązał do diabła jako “innego, który z zazdrości sieje zło na świecie”, ale nie przypisał cierpienia szatanowi. Raczej “nie rozmawia się” ze złem, bo “dialog ze złem jest niebezpieczny” – ostrzegł.
“Tak wielu ludzi idzie, próbuje dialogować ze złem. Ja również wielokrotnie znajdowałem się w takiej sytuacji, ale zastanawiam się dlaczego – dialog ze złem, to jest coś złego. Dialog ze złem nie jest dobry, tak jest w przypadku wszystkich pokus” – lał wodę Franciszek.
Milczenie na temat Cierpienia Odkupieńczego
W komentarzu dla Church Militant, włoski teolog Federico Catani porównał komentarze Franciszka do tych wypowiadanych przez rewolucjonistów komunistycznych, którzy podczas Komuny Paryskiej w roku 1871 przeklinali Boga śpiewając: “Bóg nie istnieje, a gdyby istniał, należałoby go rozstrzelać. Temu starcowi z białą brodą, który zadecydował, że dzieci będą płakać, nie może ujść to na sucho.”
Catani, autor książki “Cud Świętego Domu w Loreto”, wyjaśnił:
«Pomimo wymiaru tajemnicy, który pozostaje i zawsze pozostanie, Bóg dał odpowiedź na problem niewinnego cierpienia – nie lekcją filozofa, ale samą obecnością Siebie: cierpieniem swego niewinnego Syna. Papież powinien do nas mówić o tym. Wśród wielu dzieci, które doświadczyły cierpienia i przeżyły je w sposób święty, chciałbym wspomnieć jedno – czcigodnego Silvio Dissegna, włoskiego chłopca, który zmarł na raka w wieku 12 lat w 1979 roku. Silvio był w stanie ofiarować swoje cierpienia za nawrócenie grzeszników, w jedności z męką Jezusa».
Włoska historyk i powieściopisarka Elisabetta Sala, rozczarowana popisem teologicznej ignorancji ze strony papieża, powiedziała Church Militant, że jej babcia byłaby w stanie zaoferować rozsądną obronę problemu cierpienia.
“Cierpienie pojawiło się na świecie razem ze złem i śmiercią, kiedy człowiek popełnił grzech pierworodny. Paradygmatem niewinnego cierpienia jest ukrzyżowanie Chrystusa, które przyniosło nam odkupienie” – zauważyła Sala. “Z pewnością Franciszek mógł powiedzieć Fazio, że największe cierpienie niewinnych dzieci – o ludobójczych rozmiarach – jest spowodowane przez aborcję dzieci nienarodzonych?”. (…)
Przy okazji chce się chyba "zająć" Anglikanami.
- Watykan naruszył tak zwany Kodeks Norymberski – Watykan dopuścił się krytycznego złamania kodeksu bioetycznego i muszą to natychmiast rozpoznać.
Muszą natychmiast przeprosić za ten poważny błąd, który popełnili. Kodeks Norymberski stanowi, że nikt w żadnych warunkach nie może stosować żadnych nacisków, przymusów ani gróźb karalnych
w celu zastosowania jakiegokolwiek leczenia lub procedury medycznej – dodaje dr Peter McCullough.
Lekarz nie szczędzi przy tym mocnych słów pod adresem Stolicy Apostolskiej, która za papieża Franciszka włączała się w kampanie promocyjne koncernów farmaceutycznych.
„To przejdzie do historii, ponieważ Watykan jest współwinny masowej śmierci ludzi z powodu tych szczepień” – podkreśla, oferując jednocześnie papieżowi Franciszkowi swoją radę w kwestii szczepień.
„Papież nie jest krótkowzroczny”. Kładzie „fundament”, na którym inni będą budować.
Zainicjowany przez papieża Franciszka Synod o rodzinie stał się inspiracją dla „tęczowych katolików”,
by się zorganizować na poziomie globalnym i móc skuteczniej wpływać na biskupów w celu modyfikacji nauczania.
Kolejne synody służą – w opinii „tęczowego teologa” Craiga Forda – „wykuciu na najwyższym szczeblu władzy kościelnej nowej tożsamości ”,
która „ostatecznie pozwoli na zmianę doktryny”.
To będzie gorzki tekst. Kolejny z gorzkich tekstów. Kilka razy broniłem ostatnio dyplomacji Stolicy Apostolskiej, ale teraz obronić się jej nie da. Głos kard. Parolina brzmi jak głos patriarchy Cyryla. Polityka jest ważniejsze od moralności, dyplomacja od Ewangelii. A papież milczy!Tak terlikowski rzecze i ma dużo racji. Z innych reakcji papieża na wojnę to godzinna wizyta w ambasadzie Rosji oraz apel o to by w środę popielcową ofiarować post w intencji pokoju na wschodzie (rychło w czas, do tego dnia to już może Ukraina będzie podbita). Franciszek albo jest tak zaabsorbowany dewastacją Kosciola albo tak bezjajecznym typem, że na więcej go nie stać. Gdyby to był człowiek pokroju Leona Wielkiego to pojechałby w zeszłym tygodniu na Ukrainę pod pretekstem pielgrzymki czy wizytacji kleru i specjalnie przemieszczał się po wschodnich terenach kraju aż do momentu deeskalacji. Zadałby ćwika Putinowi, który stanąłby przed koniecznością podjęcia decyzji czy atakować Ukrainę i być może zagrozić papieżowi wędrującemu sobie blisko frontu, narażając się na przeniesienie tego lokalnego konfliktu na poziom międzynarodowego skandalu o znacznie poważniejszych skutkach czy odstąpić od wojny
To mocna ocena. Mam tego świadomość, ale właśnie mamy drugi dzień od agresji Rosji na Ukrainę i milczenie papieża. Cytuje się słowa jedynie ze środy. Franciszek milczy. A jego szef dyplomacji w swoim oświadczeniu posługuje się językiem putinowskiej propagandy, mówi o „operacji wojskowej” Rosji na terytorium Ukrainy, a nie o agresji jednego narodu na drugi. I - jakby nigdy nic powtarza słowa z poprzednich dni o tym, że „wciąż jest jeszcze czas na dobrą wolę, jest jeszcze czas na negocjacje, wciąż jest miejsce na mądrość, która zapobiegnie dominacji interesów partykularnych, ochroni słuszne aspiracje wszystkich i uchroni świat przed szaleństwem i okrucieństwem wojny”.
A w tym oświadczeniu są jeszcze bardziej skandaliczne słowa, apel do „wszystkich zaangażowanych stron, by powstrzymały się od jakichkolwiek działań, które spowodowałyby jeszcze większe cierpienie ludzi, destabilizację współistnienia między narodami i pogwałcenie prawa międzynarodowego”. Jako żywo przypomina to słowa Cyryla. On też wzywał „wszystkie strony konfliktu, by zrobić wszystko, co możliwe, aby unikać ofiar wśród ludności cywilnej”. Taki język stawia znak równości między agresorem a ofiarą, buduje fałszywe analogie.
Trudno więc ni zapytać Stolicy Apostolskiej, jakie słuszne aspiracje ma strona rosyjska? Jakich to partykularnych interesów broni Ukraina? Czy nie ma prawa do wolności? Czy ma oddać swoje ziemie i swoją wolność, bo domaga się tego zbrodniarz?
I to dojmujące milczenie papieża… Kiedyś o pewnym milczącym papieżu powiedziano papież Hitlera, oby do Franciszka nie przylgnęło określenie papież Putina.
Komentatorzy z każdej dzisiejszej szkoły, choć z różnych powodów, być może z wyjątkiem ojca Spadaro SJ, zgadzają się, że ten pontyfikat jest katastrofą, pod wieloma względami katastrofą.
Następca św. Piotra jest skałą, na której zbudowany jest Kościół, wielkim źródłem i przyczyną jedności świata. Historycznie, od czasu św. Ireneusza, papież i Kościół rzymski odgrywają wyjątkową rolę w zachowaniu tradycji apostolskiej, reguły wiary, w zapewnieniu, że Kościoły nadal nauczają tego, czego nauczał Chrystus i apostołowie. Wcześniej motto brzmiało: "Roma locuta causa finita" [Rzym przemówił, sprawa się skończyła]. Dziś brzmi: "Roma loquitur. Confusio augetur" [Rzym mówi, narasta zamieszanie].
[...] dalej Autor rozwija i dokumentuje te tezy.
Miałem nadzieję, że przesadzam z krytyczną oceną reakcji Watykanu na wojnę na Ukrainie. Po wczorajszej rozmowie Franciszka z Cyrylem - jest mi z tą reakcją jeszcze trudniej.
Tym bardziej bolą mnie uniki, jakie papież robi w wypowiedziach o wojnie w Ukrainie. A wczorajsza rozmowa z Cyrylem jest dla mnie osobiście jakimś zupełnie niewytłumaczalnym dramatem i kompromitacją watykańskiej polityki wschodniej. Przynajmniej takie mam odczucie na podstawie tego, co same służby prasowe Watykanu opublikowały. Jeśli rzeczywiście rozmowa z „religijną twarzą” (sic!) rosyjskiej agresji, jaką dobrowolnie stał się Cyryl, sprowadziła się do tego, że - cytując rzecznika Watykanu - „papież zgodził się z patriarchą”, że „Kościół nie może używać języka polityki, lecz języka Jezusa”, to nie umiem tego inaczej nazwać niż policzkiem wobec ofiar tej bandyckiej napaści. Bo patriarcha moskiewski zrobił ostatnio wiele, by nie używać języka Ewangelii, ale właśnie języka polityki Kremla, ubranego w szaty parareligijne - a w istocie pogańskie.
Problem tyranobójstwa wiąże się z kwestią kary śmierci. Wszak zabicie tyrana jest swego rodzaju wymierzeniem mu kary śmierci.
Jan Paweł II wypowiadał się przeciwko takiej karze, gdyż uważał, że zasadniczo nie ma potrzeby jej stosowania.
Z drugiej jednak strony nie zanegował tego, że w rzadkich sytuacjach kara śmierci mogłaby być usprawiedliwiona.
Dalej poszedł Franciszek, który w encyklice „Fratelli tutti” stwierdził:
„Dziś mówimy wyraźnie, że «kara śmierci jest niedopuszczalna» i Kościół angażuje się z determinacją, postulując jej zniesienie na całym świecie” (nr 263).
Wielu jednak uważa, że to zbyt jednostronne postawienie sprawy…
Krzysztof Korzempa
@KrzysztofKorze7 26 mar
Niemieckie gazety piszą, że w bagno uzależnienia od ruskiego gazu wpędzili ich ekolodzy żyjący z moskiewskich przelewów.
Miesiąc temu nikt w Niemczech nie odważyłby się napisać tego otwartym tekstem.
https://www.vaticannews.va/pl/watykan/news/2022-04/rosjanka-i-ukrainka-razem-przygotowaly-rozwazanie-na-papieska-dr.html (https://www.vaticannews.va/pl/watykan/news/2022-04/rosjanka-i-ukrainka-razem-przygotowaly-rozwazanie-na-papieska-dr.html)
, te zamknięte sposoby myślenia wykorzystują wzorce liturgiczne do obrony własnego punktu widzenia.Zauważmy że podobnie też otwarte sposoby myślenia wykorzystują bezwzorce...
Posługiwanie się liturgią - to jest dramat, którego doświadczamy w grupach kościelnychw KAŻDYCH grupach kościelnych
... celebracja jest recytacją, czymś bez życia, bez radości ...
Papież Franciszek wezwał do „budowania chrześcijańskiego modelu gospodarki”, w którym ma znaleźć się miejsce dla „zintegrowanych imigrantów”. Głowa Kościoła katolickiego uważa zresztą, że Europa z powodów demograficznych powinna otworzyć się jeszcze szerzej na przybyszy spoza kontynentu. Ojciec Święty udzielił dzisiaj w Watykanie audiencji kierownictwu amerykańskiego Globalnego Funduszu Solidarności. W jej trakcie zachęcał osoby duchowne i świeckie należące do tej inicjatywy, aby dalej działały w kierunku „budowania chrześcijańskiego modelu gospodarki”. Miałoby się w nim znaleźć miejsce dla „zintegrowanych imigrantów”. Zdaniem Franciszka osoby niezintegrowane mogą bowiem stanowić niebezpieczeństwo, także dla samych siebie. Jednocześnie głowa Kościoła katolickiego twierdzi, że „większość z nas jest dziećmi lub wnukami migrantów”, a cały kontynent europejski rzekomo został stworzony właśnie przez samych imigrantów. Obecnie ma ich zaś potrzebować, żeby się rozwijać.http://autonom.pl/papiez-zacheca-europe-do-przyjecia-wiekszej-liczby-imigrantow/ (http://autonom.pl/papiez-zacheca-europe-do-przyjecia-wiekszej-liczby-imigrantow/)
– Mamy zimę demograficzną, tam, gdzie nie ma dzieci przyszłość jest coraz bardziej niepewna: pozwólmy tym dobrym ludziom przyjechać, ale musimy ich zintegrować! -dodał Franciszek.
Stara śpiewka.Ale polityka imigracyjna jaką prowadzi liberalny Zachód nie dość że jest rozwiązaniem jedynie doraźnym to dodatkowo tworzy trwały problem wymiany etnicznej rdzennych populacji danego kraju na pozbawioną głębszej tożsamości multikulturową masę. Jest to praktyczna realizacja wypaczonego liberalnego poglądu na społeczeństwo jako tłumu anonimowych jednostek pozbawionych wszelkich tradycyjnych więzi, widzimy że taki model jest wdrażany od lat 60tych XX wieku, zwłaszcza w USA i Kanadzie. Dlatego też należy sięgnąć po wzorce pozytywne czyli np. z jednej strony Japonię gdzie nacisk kładzie się na robotyzację, AI i innowacyjność produkcji gospodarczej a z drugiej na państwa arabskie gdzie imigranci zarobkowi mają status tylko czasowych gości bez łatwej możliwości stałego osiedlania się lub nabycia lokalnego obywatelstwa. Zresztą Bergoglio mówiąc o imigrantach wcale nie miał na myśli praworządnych i ciężko pracujących cudzoziemców którzy wnoszą jakiś tam dodatni wkład w krajach gdzie mieszkają tylko o hordzie kryminalistów, analfabetów, leniów i cwaniaczków nielegalnie wdzierających się do Europy przez morze śródziemne lub Ceutę/Mellilę aby wieść w UE łatwe życie. Marne wykształcenie, niska etyka pracy, barbarzyńska mentalność oraz zupełne niedopasowanie etniczno-kulturowe sprawiają że obecność tych ludzi w Europie stanowi olbrzymi problem dla wszystkich oprócz skrajnie lewackich formacji politycznych bo na ogół to ich żelazny elektorat wyborczy.
Ale trzeba powiedzieć, że ci, co to proponują przyjmowanie imigrantów z powodów "zimy demograficznej" są tak przekonywujący dla publiki po części dlatego, że tak naprawdę nikt nie prezentuje żadnej rozsądnej alternatywy.
Dzieci rodzi się mało, i jak to zmienić? No nie widzę żadnego rozwiązania. Zachęty typu 500+ itp. niczego nie zmieniły. Nie ma na razie na horyzoncie żadnej siły, która by nakłoniła ludzi (kobiety zwłaszcza) do posiadania dużej liczby dzieci. Choć osobiście bardzo bym chciał powrotu tradycyjnego modelu rodziny, to realistycznie patrząc na świat wiem, że nie ma na to żadnych szans. Żadnych. Tak więc jedyne, co pozostaje (poza łataniem dziur demograficznych imigrantami) to przyjęcie do wiadomości, że będziemy się kurczyć liczebnie i starzeć, i próbować jakoś minimalizować skutki takiego stanu rzeczy.
Na zdjęciu poniżej widzimy dyrektora generalnego B’nai B’rith International Daniela S. Mariaschina, który wręcza papieżowi Bergoglio złoty kielich ozdobiony żydowskimi napisami i symbolami. Jest to symboliczna nagroda przyznana Franciszkowi za jego stałe wsparcie dla tej żydowskiej organizacji masońskiej.
(https://www.traditioninaction.org/RevolutionPhotos/Images(901-1000)/989-Bna-1.jpg)
Wydarzenie miało miejsce 30 maja 2022 r. w Bibliotece Papieskiej podczas spotkania na którym, Franciszek przyjął delegację 27 członków tej organizacji.
Komentując spotkanie, Mariachin powiedział dziennikowi „Jerusalem Post”: „Od lat, kiedy był jeszcze kardynałem w Buenos Aires, aż do dzisiaj, papież Franciszek wyraża szczególne zainteresowanie pogłębianiem stosunków żydowsko-katolickich”. „Nasza audiencja u niego dała nam okazję do okazania naszego uznania dla tego wsparcia, potwierdzenia naszych wspólnych dążeń do pokoju i wzajemnego szacunku.”- dodał Mariachin.
W oficjalnym wystąpieniu, przewodniczący organizacji żydowskiej Seth Riklin poprosił papieża o poparcie dla Porozumień Abrahamowych, czyli żydowskiej inicjatywy mającej na celu skłonienie Arabów do uznania państwa Izrael. Była to ukryta prośba do Stolicy Apostolskiej o wywarcie wpływu na kraje arabskie na Bliskim Wschodzie, aby zaakceptowały Izrael. To właśnie B’nai B’rith nazywa pracą na rzecz braterstwa i pokoju.
W swoim przemówieniu Franciszek pochwalił B’nai B’rith za jej „niestrudzone zaangażowanie w inicjatywy humanitarne”. Dodał: „Jeśli obowiązek troski o innych spoczywa na każdym członku naszej ludzkiej rodziny, to w jeszcze większym stopniu dotyczy on tych z nas, którzy są Żydami i chrześcijanami.”
Widzimy, że po Soborze Watykańskim II i jego Deklaracji Nostra aetate papieże soborowi odłożyli na bok wszelkie dyskusje doktrynalne z Żydami na temat boskości Pana Naszego Jezusa Chrystusa i prowadzą politykę opartą na rzekomej miłości i współpracy w celu rozwiązywania problemów społecznych. Z drugiej strony, Żydzi nie zmienili ani jednego przecinka w swoich fałszywych przekonaniach.
Czy ostatecznym celem tej polityki jest judaizacja całego Kościoła?
Nie będzie też procesji.
Czyżby Franio uważał, że to on jest najważniejszą Osobą w procesji eucharystycznej?
Mszy w Boże Ciało w Watykanie nie będzie. Jak tradycja nakazuje. Zawsze przed Bożym Ciałem diabeł atakuje Francikowe kolana... A przed Soborem była Missa Coram Episcopo.Msza była, procesja była. Tylko papieża nie było, przy czym to nie on jest przecież najważniejszy. A i Mszy coram (słabo zorganizowanej ceremonialnie, ale jednak coram) doczekał się Pan.
https://pch24.pl/watykan-nie-bedzie-papieskiej-mszy-w-uroczystosc-bozego-ciala/
PAPIEŻ FRANCISZEK MÓWI, ŻE DA KOBIETOM GŁOS W WYBORZE BISKUPÓW:https://thedeaconsbench.com/reuters-pope-francis-says-he-will-give-women-say-in-selection-of-bishops/?fbclid=IwAR3K4M9EiR12Wd3oMJ1RvoseENlfE5f5DzKtxSfP5ZkcWB2ua8qgLr3NSwU (https://thedeaconsbench.com/reuters-pope-francis-says-he-will-give-women-say-in-selection-of-bishops/?fbclid=IwAR3K4M9EiR12Wd3oMJ1RvoseENlfE5f5DzKtxSfP5ZkcWB2ua8qgLr3NSwU)
Papież Franciszek powiedział, że chce zapewnić kobietom wyższe stanowiska w Stolicy Apostolskiej i ujawnił, że po raz pierwszy wyznaczy kobiety do wcześniej całkowicie męskiego komitetu watykańskiego, który pomoże mu w wyborze biskupów świata.
Papież Franciszek prosi młodych ludzi o spożywanie mniejszej ilości mięsa, aby lepiej dbać o środowisko. W liście do uczestników Konferencji Młodzieży UE w Pradze w tym tygodniu Papież wezwał, abyśmy „przełamali ten autodestrukcyjny trend” konsumpcjonizmu i potraktowali priorytetowo zrównoważony rozwój. „Należy pilnie zmniejszyć zużycie nie tylko paliw kopalnych, ale także wielu zbędnych rzeczy; a także w niektórych rejonach świata wygodnie jest spożywać mniej mięsa , może to również pomóc w ochronie środowiska” – napisał.https://www.euronews.com/green/2022/07/12/pope-tells-young-people-eating-meat-is-part-of-a-self-destructive-trend (https://www.euronews.com/green/2022/07/12/pope-tells-young-people-eating-meat-is-part-of-a-self-destructive-trend)
Prędzej bym się po nim spodziewała bezmięsnych poniedziałków. ;)
Bezmięsny poniedziałek – 30 lipca 1959 r. minister handlu wewnętrznego Mieczysław Lesz wydał zarządzenie, zgodnie z którym poniedziałek stał się „dniem bezmięsnym”, powodem był deficyt mięsa w handlu[1] (dostęp do świeżego mięsa w poniedziałki jest tradycyjnie utrudniony, wynika to z jego łatwego psucia się[2])[3]. Dniem bezmięsnym był poniedziałek, później środa – w żadnym zakładzie gastronomicznym, sklepie mięsnym nie można było wtedy dostać mięsa do posiłków[3].Tutaj fragmenty wywiadu z ministrem Leszem: https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/899831,Bezmiesny-poniedzialek-czyli-sposob-komunistow-na-braki-w-zaopatrzeniu
Zabawne. Moda wraca
http://bezmiesneponiedzialki.pl/
W wielu polskich restauracjach w piątek nie za bardzo jest co zjeść. No i co gorsza nikt się tym nie przejmuje, wszyscy w piątek zamawiają schabowego.
W Licheniu w piątek jak najbardziej królowała ryba i inne potrawy postne.Ale, mamy nadzieję, tylko na stołach :P
Tymczasem obecnie w Polsce abstynencja od spożywania pokarmów mięsnych w piątki jest całkowicie "nieobserwowalna". W samolotach LOTu w piątki jest zwykle do wyboru wołowina albo kurczak. W wielu polskich restauracjach w piątek nie za bardzo jest co zjeść. No i co gorsza nikt się tym nie przejmuje, wszyscy w piątek zamawiają schabowego. Krewny ma restaurację, to mi powiedział, że nie ma absolutnie żadnej różnicy w ilości mięsa, jaka mu schodzi w piątki w porównaniu z innymi dniami tygodnia. Nawet w piątki więcej mięsa się sprzedaje, bo to początek weekendu.Dokladnie tydzien temu w piatek bylem zmuszony przez okolicznosci do skorzystania z publicznego jedzenia i akurat w gastronomicznym przybytku (w Chorzowie), gdzie zawitalem, mieli dwa dania dnia i oba byly rybami, wiec sam sie zdziwilem. Z drugiej strony uslyszalem zamowienia kilku klientow (wlacznie z paniami po 60), ktorzy zamawiali schabowego. Zatem chyba faktycznie nawet katolicy nie respektuja piatkowej wstrzemiezliwosci od miesa albo wielu (nawet starszych) ludzi nie ma zadnego zwiazku z wiara i Kosciolem (co jest przeciez rowniez faktem nawet w Polsce).
Miałem okazję bywać na konferencjach organizowanych przez instytucje rządowe i te odbywające się w piątki albo we wielkim poście mają zupełnie taki sam katering jak w dni pozostałe.
Czy lepiej sie umartwic jedzac tluste "golonko", ktorego sie nie lubi, czy przepyszna salatke?
Polecam jednak poczytać blog kol. Rump(e?)la:No jasne. Zatem ten symbol może być uważany za podwójnie chrześcijański, nieprawdaż Panie ATW? Myślę, że się Pan z tym zgodzi w stu jeden procentach ;D
https://svetomir.home.blog/2020/10/10/zagrozone-symbole-lemniskata/
;D
Oj, coś mię się zdaje, że beatyfikacja Bongiorna jest tuż za rogiem, prawie w drzwiach...
Szczerze powiedziawszy mam w tym względzie mieszane uczucia. Chociaż współczesne Chiny to kraj nieprzyjazny Kościołowi (UE zresztą też) to jednak nie uważam że Stolica Apostolska powinna dawać się wciągać w geopolityczne rozgrywki na linii Zachód-Pekin jako podmiot stojący po stronie bloku państw euro-atlantyckich. Kardynał Zen o ile mnie pamięć nie myli popierał polityczne protesty w Hong-Kongu czym sprowokował własne aresztowanie. Rolą Kościoła jest przede wszystkim prowadzenie dusz ludzkich do zbawienia a nie bycie koryfeuszem demokracji liberalnej lub wojownikiem sprawiedliwości społecznej w państwach o ustroju autorytarnym.Tak, ma pan rację, szczególnie w kwestii zbawienia dusz i watykańskiej umowy z ChRL odnośnie zniszczenia struktur KK i jego przekształcenie w ChKK. Zdecydowanie służy to zbawieniu dusz.
Tak, ma pan rację, szczególnie w kwestii zbawienia dusz i watykańskiej umowy z ChRL odnośnie zniszczenia struktur KK i jego przekształcenie w ChKK. Zdecydowanie służy to zbawieniu dusz.O ile wiem chodzi o zachowanie konsensusu pomiędzy administracją państwową a Watykanem w kwestii mianowania biskupów, jeśli ci partyjni nominaci nie głoszą jakiś jaskrawych herezji przeciw wierze i moralności to można ich jakoś tolerować, zwłaszcza że na nieco podobnych zasadach funkcjonowało obsadzanie diecezji w dawnej Europie tzn. jeszcze przed wprowadzeniem ścisłej zasady rozdziału religii od państwa. Kto wie, być może ci namaszczeni przez partię biskupi są bardziej ortodoksyjni niż całkowicie zdegenerowany modernizmem ale legalny episkopat w "prawoczłowieczej", demokratycznej Japonii. Notabene całkiem analogicznym przypadkiem jest sprawa abp. Kondrusiewicza z Białorusi który naraził się na szykany ponieważ dał wciągnąć się w niepotrzebne rozgrywki polityczne przeciw Łukaszence zamiast trzymać się od tego z daleka tak jak przezorni biskupi prawosławni.
Nie kumam tego gościa...
Tak jak radzi św. Gustav Mahler. Amen.
Od kilku tygodni katolickie media spekulują na temat ewentualnej encykliki papieża Franciszka na temat antykoncepcji. Oliwy do ognia dolał sam papież, który pytany o ewentualność dopuszczenia stosowania antykoncepcji udzielił ambiwalentnej odpowiedzi. Na początku lipca na łamach jezuickiego dziennika La Civilta Cattolica ukazał się artykuł na ten temat. Został zaaprobowany przez Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej. Jego autor, o. Jorge Jose Ferrera SJ, zastanawiał się, czy papież mógłby napisać encyklikę na temat bioetyki, w której dopuściłby stosowanie przez katolików antykoncepcji w niektórych wypadkach. Rozważania jezuity wiązały się z książkową publikacją Papieskiej Akademii Życia; w czerwcu ukazała się praca pt. Teologiczna etyka życia. Pismo, Tradycja, praktyczne wyzwania, która podjęła temat między innymi antykoncepcji oraz in vitro. Książka stanowi zapis prelekcji wygłoszonych na kilkudniowym seminarium zorganizowanym w ubiegłym roku pod auspicjami Papieskiej Akademii Życia. W pracy pada między innymi postulat dopuszczenia stosowania przez katolików takiej antykoncepcji, która nie ma działania poronnego. Miałoby to być możliwe w sytuacjach, w których spłodzenie dziecka byłoby nieodpowiedzialne. Jak podała Papieska Akademia Życia, papież wiedział o tej publikacji. O sprawę Franciszek został zapytany podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu, gdy wracał z pielgrzymki pokutnej do Kanady. Dziennikarka Claire Giangrave z Religion News Service zapytała, czy papież jest otwarty na „rozwój” doktryny Kościoła odnośnie środków antykoncepcyjnych. Papież stwierdził, że pytanie to jest „bardzo na czasie”. Jak dodał, „dogmat, moralność, są zawsze na ścieżce rozwoju, ale rozwijają się zawsze w tym samym kierunku”. Franciszek nawiązał tutaj do nauki św. Wincentego z Lerynu, który wskazywał, że nauka Kościoła jest jak drzewo – rozwija się, ale zachowuje tę samą substancję, nie znosząc żadnego zerwania. Franciszek stanął przy tym w obronie wolności teologów. „Nie można uprawiać teologii zaczynając od <nie>. Jest rzeczą Magisterium mówić <nie, poszliście za daleko, wróćcie>. Badanie teologiczne musi być otwarte, po to są teologowie. Magisterium musi pomagać w zrozumieniu ograniczeń” – stwierdził. „W sprawie antykoncepcji, wiem, że jest publikacja na ten i inne tematy małżeńskie: to akta kongresu, a na kongresie są hipotezy, które dyskutują między sobą i robią propozycje” – stwierdził. Według Franciszka teologowie zaangażowani w powstanie wspomnianej książki „wypełnili swój obowiązek” starając się „posunąć doktrynę naprzód, w sensie kościelnym”. „Musimy postawić to jasno: ci, którzy uczestniczyli w tym kongresie, wypełnili swój obowiązek, bo starali się posunąć naprzód w doktrynie, ale w sensie kościelnym, nie poza tym sensem, tak jak mówiłem o zasadzie św. Wincentego z Lerynu” – wskazał.https://pch24.pl/bedzie-dokument-papieza-o-antykoncepcji-niejasna-wypowiedz-ojca-swietego/
Ale to jest jeszcze "lepsze" i na pewno o wiele dalej idące. Pan-religia i panteizm, marksizm i weganizm. Chyba sekta masońska do końca wchłonęła Bergoglia i jego otoczenie.Ja myślę, że nie wchłonęła tylko wydelegowała, a po kilku latach owcza skóra w którą się ubrał oddelegowany wilk po prostu została zrzucona.
Ale to jest jeszcze "lepsze" i na pewno o wiele dalej idące. Pan-religia i panteizm, marksizm i weganizm. Chyba sekta masońska do końca wchłonęła Bergoglia i jego otoczenie.Ja myślę, że nie wchłonęła tylko wydelegowała, a po kilku latach owcza skóra w którą się ubrał oddelegowany wilk po prostu została zrzucona.
Wkrótce po tym, jak został papieżem Franciszek uczynił biskupem Oranu swojego przyjaciela ks. Gustavo Zanchettę. Zanchetta, mający wtenczas 49 lat był protegowanym Franciszka wówczas znanego jako Jorge Mario Bergoglio arcybiskup Buenos Aires. Jako urzędnik konferencji biskupów argentyńskich Zanchetta wiedział że jeśli jesteś sojusznikiem kardynała Bergoglio to może on przymknąć oko na wszystko, na przykład w 2009 roku ks. Julio Grassi, który prowadził domy dla argentyńskich dzieci z ulicy został skazany na 15 lat więzienia za napaść seksualną na nieletnich. Bergoglio co może być postrzegane jako próba podważenia wyroku zatwierdził raport który zniszczył oskarżycieli Grassiego. Wiadomość że Franciszek mianował Zanchettę biskupem przeraziła krytyków księdza w jego rodzinnej diecezji Quilmes. Dwa lata wcześniej dr Santiago Spadafora, były doradca diecezji, poskarżył się kardynałowi Bergoglio na niekompetencję finansową Zanchetty i „nadużycie władzy” jako wikariusza diecezjalnego ds. ekonomicznych. Spadafora mówi, że Bergoglio zadzwonił do niego, obiecując „szczegółowe zbadanie” dokumentów, które mu wysłał. Nic takiego się nie wydarzyło. Kiedy nowy papież ogłosił, że jego protegowany otrzyma mitrę, Spadafora rozpoczął petycję change.org , podpisaną przez 100 świeckich pracowników szkół zarządzanych przez Zanchettę prosząc Franciszka o ponowne rozpatrzenie nominacji. Zostało to zignorowane. Gustavo Zanchetta zrezygnował ze stanowiska biskupa Oranu w 2017 r., niecałe cztery lata po przejęciu władzy – i zaledwie 22 lata przed przejściem na emeryturę – powołując się na nieokreślone „powody zdrowotne”. Według włoskiej gazety La Stampa opuścił on diecezję w „ukradkowym, nieoczekiwanym locie bez choćby najmniejszego pożegnania”. Okazało się że Zanchetta miał wszelkie powody by działać ukradkiem. W 2015 roku podobno zapisał na swoim telefonie komórkowym zdjęcia pornograficzne przedstawiające siebie i „młodych ludzi” . Były też skargi — w pełni uzasadnione, jak się okazało — że molestował seksualnie kleryków. Jak donosi The Pillar i wiele innych katolickich portali informacyjnych papież Franciszek wiedział o skargach i widział zdjęcia. Twierdził jednak że wierzy w wyjaśnienia Zanchetty że jego telefon został zhakowany. Papież spotkał biskupa Zanchettę w Rzymie, a następnie odesłał go z powrotem do swojej diecezji. Starsi księża diecezji Orán byli tak zniesmaczeni, że złożyli skargę do nuncjusza papieskiego w Buenos Aires. Jednak kiedy Zanchetta ostatecznie zrezygnował w 2017 roku, Watykan upierał się, że nigdy nie otrzymał „formalnych skarg” na biskupa.https://unherd.com/2022/08/the-hypocrisy-of-pope-francis/ (https://unherd.com/2022/08/the-hypocrisy-of-pope-francis/)
Papież Franciszek zabrał głos w sprawie zamkniętego seminarium w argentyńskiej diecezji San Rafael w Argentynie. Placówka była krytykowana za… konserwatyzm. Franciszek w liście stwierdził, że „surowość” stanowi dla Kościoła zagrożenie. List opublikowała w sobotę agencja prasowa aciprensa. Franciszek stwierdził w nim, że „skostnienie” jest wstępem do ideologii, która „wyrządziła tak wiele szkód i spowodowała, że w czasach Jezusa sztywne głowy go potępiły, bo stawiał miłosierdzie ponad prawem”. Papieskie pismo jest odpowiedzią na list księdza z diecezji San Rafael w Argentynie, gdzie trwa spór po zamknięciu seminarium diecezjalnego. Kapłan ów wskazywał, że w San Rafael dosłownie trzymano się dekretów Optatam totius i Presbyterorum ordinis II Soboru Watykańskiego o – odpowiednio – kształceniu księży oraz o posłudze i życiu księdza. Franciszek stwierdził w odpowiedzi, że „skostnienie” nie jest darem Bożym; są nimi łagodność, dobroć, życzliwość, przebaczenie ale nie skostnienie. W Kościele jest miejsce dla każdego i właśnie dlatego skostnienie nie jest możliwe, bo „zamka drzwi wszystkim i zostawia je otwartym tylko dla doskonałych”. Seminarium zostało zamknięte latem 2020 przez biskupa Eduardo Taussiga. Decyzja była reakcją na protesty, jakie wybuchły w seminarium w związku z zakazem udzielania Komunii świętej do ust w czasie pandemii Covid-19.https://pch24.pl/papiez-franciszek-zabral-glos-ws-zamknietego-konserwatywnego-seminarium-potepil-surowosc-i-skostnienie-chodzi-m-in-o-komunie-sw-do-ust/
Znalazłem z takim oto komentarzem:
Znalazłem z takim oto komentarzem:
Ja nie rozumiem o co chodzi z tym raportem Amnesty International. Media głównego ścieku piszą, że jest "skandaliczny", "haniebny" itp. itd. Ale nikt jakoś nie docieka, czy raport mówi prawdę, czy nie? Widocznie to nie ma znaczenia.
Skandaliczne są wnioski. Lewacka AI oburza się, ze Ukraińcy, napadnięci przez ruskich, bronią się w miastach i innych zamieszkanych terenach. LAI uważa, ze to skandal.
Ukraińcy powinni się po prostu poddać i nie bronić. Czego pan nie rozumie?
Skandaliczne sa wnioski. Lewacka AI oburza sie, ze Ukraincy, napadnieci przez ruskich, bronia sie w miastach i innych zamieszkanych terenach. LAI uwaza, ze to skandal. Ukraincy powinni sie po prostu poddac i nie bronic. Czego pan nie rozumie?
Skandaliczne sa wnioski. Lewacka AI oburza sie, ze Ukraincy, napadnieci przez ruskich, bronia sie w miastach i innych zamieszkanych terenach. LAI uwaza, ze to skandal. Ukraincy powinni sie po prostu poddac i nie bronic. Czego pan nie rozumie?
Nie rozumiem, jak prawda może być skandaliczna. Albo jest prawdą, albo nie.
W raporcie nie napisali, że "Ukraincy powinni sie po prostu poddac i nie bronic," więc proszę nie kłamać. Napisali natomiast, że Ukraina celowo umieszcza oddziały wojskowe m.in. w szpitalach i szkołach, skąd prowadzi ataki.
Można uważać, że to wspaniale, że Ukraińcy tak robią i że to bardzo słuszne, bo muszą się bronić, bo nie mają innego wyjścia itd. - OK, to rozumiem. Ale nie nazywajmy ujawniania takich informacji "hańbą" i "skandalem". Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Jest skrajną naiwnością uważać, że w czasie wojny któraś ze stron postępuje w 100% szlachetnie i działa w jedwabnych rękawiczkach.
W roku 1911, kiedy Pius X konsekrował Sapiehę i trzech innych biskupów, gazety zachwycały się tym, że ponoć mocnym głosem papież śpiewał Mszę czwartej niedzieli adwentu, co sugeruje, że poprzednio musiało być gorzej. Człowiek chory dopełniał więc swoją misję nie uciekając, nie odwołując Mszy Świętej, nie tłumacząc że bolą go nogi i nie będzie klękał przed Matką Bożą, nie idąc na emeryturę – podsumował prof. Marek Kornat.
(https://pbs.twimg.com/media/FV_nRfPWQAEAHXt?format=png&name=900x900)
o! to do działu humor
Amerykańscy aktorzy – gwiazdy Hollywood: Ben Affleck, Denzel Washington i Viola Davis znaleźli się na liście 25 uczestników pierwszego Vitae Summit. Spotkanie Vitae Summit odbędzie się 31 sierpnia i 1 września w Watykanie. To międzynarodowe spotkanie organizowane jest w Domku Piusa IV w Ogrodach Watykańskich przez Vitae Global Foundation.https://dorzeczy.pl/swiat/338407/gwiazdy-hollywood-jada-do-watykanu-spotkanie-z-papiezem.html
Spotkanie z udziałem papieża
Spodziewana jest obecność papieża Franciszka. Inicjatywę wspiera także królowa Zofia z Hiszpanii. Spotkanie zgromadzi światowej sławy artystów, którzy mają przedyskutować, jak "wykorzystać sztukę, media i rozrywkę, aby wywołać transformację kulturową, która wspiera dobro wspólne, uniwersalne wartości i spotkanie między ludźmi". Artyści, aktorzy i muzycy podzielą się pomysłami na strategię i twórczymi propozycjami, które mogą zainspirować zmiany w świecie. Założyciel i szef fundacji Luis Quinelli odbył w ostatnich latach kilka rozmów z Franciszkiem, który często mówił o roli artystów jako "stróżów piękna, ambasadorów kultury spotkania i świadków nadziei dla całej ludzkości".
„Jako pierwsza woła nasza siostra matka Ziemia.
– W każdym wyroku powinno być zawsze okienko nadziei – podkreślił Papież Franciszek zachęcając do mobilizacji na rzecz zniesienia kary śmierci na całym świecie. Ojciec Święty mówił o tym w intencji modlitewnej na wrzesień, przekazanej za pośrednictwem Światowej Sieci Modlitwy Papieża.https://pch24.pl/franciszek-wzywa-do-modlitwy-o-zniesienie-kary-smierci-na-calym-swiecie/
Z tym "na świecie" to jak "na zachodzie". Wydumany pomysł, idea oderwana od rzeczywistośći, pobożne myślenia i chochoł ustawiony do bicia.Twierdzenie jakoby kara śmierci była sama w sobie czymś złym jest przede wszystkim grzechem kłamstwa i kto wie czy nie czegoś gorszego.
Kard. Gerhard Müller opublikował przemyślenia na temat reformy Kurii Rzymskiej, których nie udało mu się przedstawić w trakcie kardynalskiego konsystorza.
Chodzi o świeckie stanowiska kierownicze w Kurii Rzymskiej, a także w diecezjach. Kardynał podkreślił,
że takie działania podważają sakramentalny autorytet nauczycielski każdego biskupa, a także moc święceń kapłańskich.
https://dorzeczy.pl/religia/340903/kard-gerhard-mueller-skomentowal-reforme-kurii-rzymskiej.html (https://dorzeczy.pl/religia/340903/kard-gerhard-mueller-skomentowal-reforme-kurii-rzymskiej.html)
Trzeba jednak przy tym zaznaczyć że krytyka przeprowadzona z pozycji klerykalnych jedyne co ma na celu to umocnienie klerykalizmu. To gaszenie pożaru benzyną.
Trzeba jednak przy tym zaznaczyć że krytyka przeprowadzona z pozycji klerykalnych jedyne co ma na celu to umocnienie klerykalizmu. To gaszenie pożaru benzyną.
A co to jest niby ten "klerykalizm"? Ewidentnie to jest kolejna pała, którą wymachuje Bergoglio ale tak konkretnie to co to jest?
Klerykalizm to jest to co wyprawia Bergoliusz.
https://wiez.pl/2022/09/08/svidercoschi-takiego-upadku-papieskiego-autorytetu-jeszcze-nie-widzialem/ (https://wiez.pl/2022/09/08/svidercoschi-takiego-upadku-papieskiego-autorytetu-jeszcze-nie-widzialem/)Bergoglio zraził do siebie polską katolewicę swoim zdystansowaniem się od popierania Ukrainy w jej konflikcie z Rosją, jest to główny zarzut jaki stawia się mu w tym wywiadzie. Niezależnie od ocen takiego postępowania bardzo razi hipokryzja wspomnianego środowiska które bez ustanku gardłowało że "Kościół nie ma prawa mieszać się do polityki".
https://www.tygodnikpowszechny.pl/czy-papiez-wie-co-mowi-178337 (https://www.tygodnikpowszechny.pl/czy-papiez-wie-co-mowi-178337) całość dla zalogowanych
https://pch24.pl/watykanista-o-rzadach-franciszka-takiego-upadku-autorytetu-nie-widzialem/ (https://pch24.pl/watykanista-o-rzadach-franciszka-takiego-upadku-autorytetu-nie-widzialem/)
Milczenie jest lepsze niż nieprzemyślane słowa. Nie na każdy temat trzeba się wypowiadać. A już na pewno nie powinien tego robić papież – mówi „Tygodnikowi Powszechnemu” watykanista Gian Franco Svidercoschi.
Jak dla mnie to rewelacja, dotychczas Bergoglio był dla Obłudnika i tych katoliberałów z Więzi niekwestionowanym idolem.
W imię Boga, który podarował nam planetę, by stać na jej straży i ją rozwijać, jesteśmy dzisiaj wezwani do ekologicznego nawrócenia,
by uratować wspólny dom i życie nasze oraz przyszłych pokoleń, a nie zwiększać nierówności, wyzysk i zniszczenie.
https://pch24.pl/franciszek-w-imie-boga-jestesmy-wezwani-do-ekologicznego-nawrocenia-by-uratowac-wspolny-dom-i-zycie-nasze/
Kolekta na dzień recyklingu:
uznanie Boskość Matki BożejNie wiedziałem, że znalazłem się na forum politeistów.
uznanie Boskość Matki BożejNie wiedziałem, że znalazłem się na forum politeistów.
3.
Co do małżeństwa jest tylko jedyna dozwolona pozycja seksualna. Mężczyzna dominuje na górze (pozycja misjonarska).
Inne pozycje seksualne są wymysłem diabelskim.
3. Kościół w w tej kwestii się nie wypowiada tak samo nie wypowiada się na jakim boku spać, w którą stronę włosy czesać i itp.3.
Co do małżeństwa jest tylko jedyna dozwolona pozycja seksualna. Mężczyzna dominuje na górze (pozycja misjonarska).
Inne pozycje seksualne są wymysłem diabelskim.
1.
Poproszę o źródło.
2.
Jeśli nie jest dla Pan krepujące, także Pański stan cywilny.
[...]
„portret Franciszka w stylu mozaiki, złożony z płytek wykonanych z materiału zebranego w śmietniku."
Jakże symboliczny prezent ;D
[...]
Moją ulubioną monarchią jest Bhutan,
(https://flagipanstw.info.pl/flagi-panstw/flaga-bhutanu.png)
Obecnie, po reformie ustrojowej, parlament jest dwuizbowy. Izba wyższa – Rada Narodowa Bhutanu – liczy 25 członków, z których 20 reprezentuje każdy z 20 dystryktów, a 5 jest mianowanych przez króla. Członkowie Rady nie mogą należeć do partii politycznej i muszą się legitymować wykształceniem na poziomie uniwersyteckim. Z kolei izba niższa, czyli Zgromadzenie Narodowe, składa się z 47 przedstawicieli wybieranych w powszechnych i bezpośrednich wyborach na pięcioletnią kadencję. Pierwsze wybory odbyły się 24 marca 2008 roku i zakończyły się przytłaczającym zwycięstwem konserwatywnej i rojalistycznej Partii Pokoju i Dobrobytu Bhutanu (DPT) premiera Jigme Thinleya, która zdobyła poparcie 67% wyborców i zdobyła 45 miejsc w izbie niższej parlamentu. Pozostałe dwa miejsca przypadły opozycyjnej Ludowo-Demokratycznej Partii Bhutanu (PDP)[4].
Rada Ministrów Bhutanu, której przewodniczy premier, jest mianowana przez króla i zatwierdzana przez Zgromadzenie Narodowe na 5-letnią kadencję
3.
Co do małżeństwa jest tylko jedyna dozwolona pozycja seksualna. Mężczyzna dominuje na górze (pozycja misjonarska).
Inne pozycje seksualne są wymysłem diabelskim.
1. Bardzo możliwe, że jego sylwetka jako potencjalnego Franciszka II, przypominałaby styl (i "dokonania") poprzednika. Stąd zapewne ten temat pojawił się w mediach.
2. Uważam, że jego szanse na wybór są na tym samym poziomie, co pozostałych polskich kardynałów.
Przerażające nagranie z Watykanu. Jezus jest synem Lucyfera twierdzi Watykan i Biblia.Przecież to jest fragment Exultetu — modlitwy poświęcenia paschału. Jest to fragment, który od wielu wieków towarzyszy wielkosobotnim wielkanocnym obrzędom.
https://youtu.be/tG4Wm0PAybc (https://youtu.be/tG4Wm0PAybc)
Link do fragmentu mszy z powyższego filmu w 2013r.
https://youtu.be/caTodjoE2b0 (https://youtu.be/caTodjoE2b0)
Oramus ergo te, Domine, ut cereus iste in honorem tui nominis consecratus, ad noctis huius caliginem destruendam, indeficiens perseveret. Et in odorem suavitatis acceptus, supernis luminaribus misceatur. Flammas eius lucifer matutinus inveniat: Ille, inquam, lucifer, qui nescit occasum: Christus Filius tuus, qui regressus ab inferis, humano generi serenus illuxit, et vivit et regnat in saecula saeculorum.po polsku jest tłumaczone:
Prosimy Cię przeto, Panie, niech ta świeca poświęcona na chwałę Twojego imienia nieustannie płonie, aby rozproszyć mrok tej nocy. Przyjęta przez Ciebie jako woń przyjemna, niechaj się złączy ze światłami nieba. Niech ta świeca płonie, gdy wzejdzie słońce nie znające zachodu: Jezus Chrystus, Twój Syn Zmartwychwstały, który oświeca ludzkość swoim światłem i z Tobą żyje i króluje na wieki wieków.lub bardziej tradycyjne:
Prosimy Cię przeto, Panie, niech ta świeca poświęcona na chwałę Twojego imienia nieustannie płonie, aby rozproszyć mroki tej nocy. Przyjęta jako woń przyjemna, niechaj się złączy ze światłami nieba. Niechaj jej płomień zastanie ranny brzask Słońca, tego Słońca, które nie zna zachodu, które wróciwszy z otchłani pogodnie zajaśniało ludzkości.lub bardziej tradycyjnie i dosłownie:
Prosimy Cię przeto, Panie, niechaj ta świeca poświęcona na cześć imienia twego, dla zniweczenia mroków tej nocy nieustannie goreje, a przyjęta jako wonna ofiara, niechaj się łączy z nadziemską światłością. Niechaj jej płomień zastanie zaranna jutrzenka — owa, mówię, jutrzenka, która nie zna zachodu. Owa, która wróciwszy z piekieł radośnie zajaśniała rodzajowi ludzkiemu.Ową Jutrzenką, tym Słońcem nieznającym zachodu jest Jezus Chrystus, który „Zstąpił do piekieł; trzeciego dnia zmartwychwstał”.
Za pontyfikatu Benedykta XVI Exsultet był czytany po włosku. Jest nagranie:Przecież to jest łacina 🤦♂️🤦♂️😁😁 Proszę spojrzeć na ten fragment: https://youtu.be/kym7UbUDdyc?t=565 brzmi znajomo?
https://youtu.be/kym7UbUDdyc (https://youtu.be/kym7UbUDdyc)
Za pontyfikatu Benedykta XVI Exsultet był czytany po włosku. Jest nagranie:Przecież to jest łacina 🤦♂️🤦♂️😁😁 Proszę spojrzeć na ten fragment: https://youtu.be/kym7UbUDdyc?t=565 brzmi znajomo?
https://youtu.be/kym7UbUDdyc (https://youtu.be/kym7UbUDdyc)
Exsultet tekst po łacinie jest dla mnie kontrowersyjny. Za pontyfikatu Benedykta XVI Exsultet był czytany po włosku. Jest nagranie:
https://youtu.be/kym7UbUDdyc (https://youtu.be/kym7UbUDdyc)
Pontyfikat Franciszka od początku nie podobał mi się.
Szokująca (dla mnie nie) wypowiedź papieża: Wyznanie jest nieważne, chrześcijanin nie musi należeć do Kościołahttps://www.fronda.pl/a/Szokujaca-wypowiedz-papieza-Wyznanie-jest-niewazne-chrzescijanin-nie-musi-nalezec-do-Kosciola,206126.html
Dialog ekumeniczny w wykonaniu papieża Franciszka coraz bardziej zdaje się być „dialogizmem”, w którym za cenę dobrych relacji całkowicie pomija się trudne tematy, w tym również prawdę o tym, że to w Kościele katolickim Chrystus zdeponował pełnię środków zbawczych. Tym razem Franciszek miał stwierdzić, że… „nie musimy obawiać się sytuacji, w której ktoś, kto tyle co usłyszał przesłanie Dobrej Nowiny, wybierze inną wspólnotę wiary niż nasza”.
W czwartek grupa polskich liderów katolickich wspólnot charyzmatycznych wspólnie z ewangelikalnymi pastorami spotkała się z papieżem Franciszkiem. Relacją z tego wydarzenia podzielił się w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną lider wspólnoty Głos na Pustyni Karol Sobczyk, który włożył w usta papieża szokujące słowa.
- „Powiedział do nas, że tak jak święty Paweł mówi, jedni są Pawła, inni Apollosa, inni Kefasa – i mimo to, razem głosimy Ewangelię. I czyniąc tak, nie musimy obawiać się sytuacji, w której ktoś, kto tyle co usłyszał przesłanie Dobrej Nowiny, wybierze inną wspólnotę wiary niż nasza”
- powiedział Sobczyk.
- „Podkreślił: Ta osoba jest w domu. Albo z księdzem, albo z pastorem. To nie jest relatywizm. To jest akceptacja historii takiej, jaka się toczy. Wskazywał też, że lepiej żeby taki człowiek był wierzącym w Kościele – w jednym czy drugim – niż gdyby miał pozostać ateistą, albo stać się przestępcą”
- dodał.
Podczas powrotu do Rzymu z pielgrzymki apostolskiej w Bahrajnie dziennikarze na pokładzie samolotu zapytali Franciszka o sprawę, która zbulwersowała wielu katolików na świecie. Chodzi o niedawną nominację do Papieskiej Akademii Życia ateistki i zdeklarowanej zwolenniczki aborcji Mariany Mazzucato. Franciszek odpowiedział, że była to jego osobista decyzja, ponieważ chciał do Akademii „wnieść trochę człowieczeństwa”.całość:
Franciszek: "pozytywne wibracje" i błogosławieństwo bez błogosławieństwahttps://gloria.tv/post/uKpLDiMrA3Hy2wEos9GT1Q8Bj
Franciszek ponownie odmówił udzielenia papieskiego błogosławieństwa, potwierdzając tym samym, że nie jest prawdziwym papieżem.
Na zakończenie audiencji dla wspólnot Laudato Si, która odbyła się 12 września, Franciszek skomentował: "tych z was, którzy się modlą, proszę o modlitwę, a tych, którzy się nie modlą, prześlijcie przynajmniej pozytywne wibracje, potrzebuję ich!".
Po tych słowach nastąpiły oklaski i śmiech. Franciszek dodał: "teraz chciałbym prosić Boga, aby pobłogosławił każdego z was, pobłogosławił serce każdego z was, czy to wierzącego, czy niewierzącego, bez względu na to, jaka jest jego tradycja religijna. Niech Bóg błogosławi was wszystkich. Amen."
Franciszek unikał znaku krzyża, jedynego, który mógł dać mu moc.
Papież Franciszek przemawia podczas cotygodniowej audiencji generalnej w Auli Pawła VI 21 grudnia 2022 r. w Watykanie. Obrazy Getty’ego
Papież Franciszek ostrzegł w czwartek watykańskich biurokratów, aby uważali na diabła, który czai się wśród nich, mówiąc, że jest to „elegancki demon”, który działa w ludziach, którzy mają sztywny, świętszy niż ty sposób życia w wierze katolickiej.
Franciszek wykorzystał swoje doroczne życzenia bożonarodzeniowe skierowane do Kurii Rzymskiej, aby ponownie zwrócić uwagę kardynałów, biskupów i księży pracujących w Stolicy Apostolskiej, że nie są oni bez zarzutu i w rzeczywistości są szczególnie narażeni na zło.
Franciszek powiedział im, że żyjąc w sercu Kościoła katolickiego, „łatwo moglibyśmy ulec pokusie myślenia, że jesteśmy bezpieczni, lepsi od innych, że nie potrzebujemy już nawrócenia”.
„Jednak jesteśmy w większym niebezpieczeństwie niż wszyscy inni, ponieważ jesteśmy nękani przez „eleganckiego demona”, który nie robi głośnego wejścia, ale przychodzi z kwiatami w dłoni” – powiedział Franciszek do duchownych w Sali Błogosławieństw kościoła św. Pałac Apostolski.
Franciszek od dawna używa swojego przemówienia bożonarodzeniowego do corocznego oczerniania watykańskich biurokratów, przeprowadzając ich przez typowy jezuicki „rachunek sumienia”, aby pomóc im w pokucie przed Bożym Narodzeniem.
Jego najostrzejsza krytyka pojawiła się w 2014 r., kiedy wymienił „15 dolegliwości Kurii”, na które cierpieli niektórzy, w tym „terroryzm plotek”, „duchową chorobę Alzheimera” i prowadzenie „obłudnego” podwójnego życia. W następnym roku Franciszek zaoferował antidotum na grzechy, wymieniając „katalog cnót”, które miał nadzieję, że zamiast tego będą podążać, w tym uczciwość, pokora i trzeźwość.
Ten rok miał podobny ton, a Franciszek powtórzył swoją krytykę form nadużyć, które nawet ludzie religijni stosują wobec siebie nawzajem.
„Istnieje nie tylko przemoc z użyciem broni, jest przemoc słowna, przemoc psychiczna, przemoc polegająca na nadużyciu władzy, ukryta przemoc plotek” – powiedział Franciszek, prawdopodobnie nawiązując do nowego przypadku nadużycia władzy, jakim jest rujnując własny zakon jezuitów. „Nie wykorzystuj swojej pozycji i roli, aby umartwiać innych”.
Poza tym, wydawało się, że Franciszek chce też szerzej zaatakować arcykonserwatystów i tradycjonalistów, którzy stali się największymi krytykami papieża. Franciszek skrytykował ich sposób życia wiarą, podkreślając, że bycie katolikiem nie oznacza podążania za niezmiennym zestawem dicta, ale jest raczej „procesem rozumienia przesłania Chrystusa, który nigdy się nie kończy, ale nieustannie stawia przed nami wyzwania”.
„Prawdziwa herezja polega nie tylko na głoszeniu innej ewangelii, jak powiedział nam św. Paweł, ale także na zaprzestaniu tłumaczenia jej przesłania na dzisiejsze języki i sposoby myślenia” – powiedział Franciszek.
Tradycjonalistyczni katolicy potępili nacisk Franciszka na miłosierdzie i otwartość na doktrynalne pole manewru w kwestiach takich jak sakramenty dla katolików rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach cywilnych. Niektórzy posunęli się nawet do tego, że oskarżyli go o herezję za niektóre jego gesty i kazania, w tym pozwolenie na „pogańskie” posągi w Watykanie.
Franciszek poświęcił większą część swojego tegorocznego przemówienia potrzebie czujności wobec działania diabła, podejmując temat, który niedawno omawiał podczas cotygodniowych lekcji katechizmu dla ogółu społeczeństwa.
Powiedział watykańskim biurokratom, że nie wystarczy po prostu potępić zło lub je wykorzenić, ponieważ często powraca ono w różnych postaciach, silniejsze niż wcześniej. Franciszek wielokrotnie używał terminu „my”, sugerując, że zalicza się do tych w Watykanie, którzy muszą pamiętać o diable pośród nich.
„Wcześniej wydawał się szorstki i brutalny, teraz okazuje się elegancki i wyrafinowany” – ostrzegł. „Musimy to sobie uświadomić i jeszcze raz to zdemaskować. Takie są te „eleganckie demony”: wchodzą płynnie, nawet bez naszej świadomości” – powiedział.
Franciszek opowiedział historię XVII-wiecznego klasztoru w Port Royal we Francji, gdzie przełożona, matka Angelique, charyzmatycznie zreformowała siebie i swój klasztor po tym, jak wkradło się zło, ale diabeł powrócił w postaci sztywnej wiary.
„Wyrzucili demona, ale on wrócił siedem razy silniejszy i pod pozorem surowości i rygoru wprowadził sztywność i domniemanie, że są lepsi od innych” – ostrzegł Franciszek.
Niektórzy krytycy Franciszka byli na widowni wraz z jego zwolennikami. Na doroczną ceremonię bożonarodzeniową powrócił kardynał Angelo Becciu, którego Franciszek zwolnił w 2020 roku i pozbawił praw kardynalskich po tym, jak papież oskarżył go o nadużycia finansowe.
Becciu jest obecnie sądzony wraz z dziewięcioma innymi osobami przed watykańskim sądem karnym i zaprzecza popełnieniu przestępstwa. Franciszek niedawno pozwolił mu ponownie uczestniczyć w ceremoniach watykańskich, co według papieża oznacza, że być może przesadził, sankcjonując Becciu, zanim sąd orzekł o jego winie lub niewinności.
Czy ktoś wreszcie pozbawi urzędu tego heretyka?Panie szkielet, nie ma co się unosić, dłużej klasztora niż przeora. I F1 stanie przed trybunałem Najwyższego
A kto dziś jeszcze wierzy w papiestwo?Np. większość polskich katolików w wieku 50+ zaszczepionych papiestwem Wojtyły.
A kto dziś jeszcze wierzy w papiestwo?Np. większość polskich katolików w wieku 50+ zaszczepionych papiestwem Wojtyły.
On raczej nie wierzy że bycie częścią Kościoła jest jednym z warunków zbawienia. To bardzo logiczna i konsekwentna postawa z jego strony którą wcześniej demonstracyjnie wyraził choćby swoim podpisem pod deklaracją z Abu-Zabi.
A kto dziś jeszcze wierzy w papiestwo?
[...] ja bym powiedział, że ci co załapali się jeszcze na solidną katechizację u księży święconych przed SW_II.Myślę, że to jest bardzo trafna diagnoza i odpowiedź na inaczej postawione pytanie: kto dziś jeszcze przejmuje się potrzebą Chrystusowego 'Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody [...]'
Czy ktoś wreszcie pozbawi urzędu tego heretyka?A dlaczego nawracanie na wiarę katolicką nie miałoby być grzechem, skoro - wg Franciszka - jest nim odprawianie mszy świętej ? Przynajmniej tak to wygląda w świetle Traditionis Custodes.
https://pch24.pl/franciszek-przeciwko-nawracaniu-na-wiare-katolicka-prozelityzm-to-najwiekszy-grzech-misjonarza/
A dlaczego nawracanie na wiarę katolicką nie miałoby być grzechem, skoro - wg Franciszka - jest nim odprawianie mszy świętej ? Przynajmniej tak to wygląda w świetle Traditionis Custodes.
https://twitter.com/AleBarszczewski/status/1614231936662228993?t=PxbGupa8tuwdkPZkwgwI9g&s=01
xiądz Trytek może mieć niedługo problem... z przypływem wiernych.
https://rorate-caeli.blogspot.com/2023/01/so-about-that-rumor.html#more
Ale zastrzega, że "nie ma żadnej procedury w tym papieżu"
Klika skupiona wokół papieża wybiera gotowe projekty od każdego głośnego lobbysty kościelnego, który znajdzie przychylną publiczność w kręgu jezuitów: a jeśli jest faworyzowany przez tych, którzy z kolei są faworyzowani przez Franciszka, ma wielką szansę stać się prawem. Tak właśnie stało się z Traditionis custodes: jest to złe prawo, źle napisane i wypełnione groteskowym językiem, ponieważ zostało napisane głównie przez liturgicznego dyletanta, Andreę Grillo, którego jedyną osobistą kwalifikacją jest jego nienawiść do tradycyjnej Mszy. Został przedstawiony Franciszkowi przez jego świtę, przyjął go i zadekretował.
On raczej nie wierzy że bycie częścią Kościoła jest jednym z warunków zbawienia. To bardzo logiczna i konsekwentna postawa z jego strony którą wcześniej demonstracyjnie wyraził choćby swoim podpisem pod deklaracją z Abu-Zabi.Pamięta ktoś jeszcze jego wycieczkę do Gruzji w 2016? Powiedział wówczas mniej więcej to samo co teraz:
„Istnieje wielki grzech przeciwko ekumenizmowi: prozelityzm” – powiedział papież. „Nigdy nie wolno nawracać prawosławnych. To nasi bracia i siostry, uczniowie Jezusa Chrystusa”.https://www.ncronline.org/news/vatican/francis-reminds-georgias-catholic-minority-great-wonders-god-works-small-things (https://www.ncronline.org/news/vatican/francis-reminds-georgias-catholic-minority-great-wonders-god-works-small-things)
Aż mi się wierzyć nie chce.
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/papie%C5%BC-franciszek-zabra%C5%82-g%C5%82os-ws-os%C3%B3b-lgbt-zaapelowa%C5%82-o-nawr%C3%B3cenie-do-biskup%C3%B3w/ar-AA16JLW7?ocid=msedgntp&cvid=664cc870a3a84c0d86ef2928d339ecb5
Wandal Franciszek Barbarzyńca demoluje Castel Gandolfo dla uczczenia szczytu geniuszu wszystkich encyklik - Laudato Si.
Miejscowość będzie się nazywać teraz Borgo (znaczy wieś) Laudato Si i będzie tam centrum edukacji ekologicznej i rolnictwa.
Można domniemywać, że i produkcji alternatywnej paszy dla ludności na bazie szczurów i robactwa.
https://pch24.pl/franciszek-zamienia-castel-gandolfo-w-centrum-ekologiczne-nazwa-na-czesc-encykliki-laudato-si/ (https://pch24.pl/franciszek-zamienia-castel-gandolfo-w-centrum-ekologiczne-nazwa-na-czesc-encykliki-laudato-si/)
Już niedługo to cudo może zniknąć z powierzchni ziemi.
(https://pch24.pl/wp-content/uploads/2023/02/castel.jpg)
Jak dla mnie to zupełna bezmyślność. On może nawet być przekonany, że tak trzeba (co jest przykre). Człowiek tak podatny na lewackie wpływy, zależny od zideologizowanych manipulacji. On być może naprawdę myśli, że to nauka, że negacja tego to zaklinanie rzeczywistości i skansen. To jest tak odklejone i szkodliwe, że brak słów. Minie trochę czasu, to wszystko będzie tyle warte co astrologia, a katolicy będą musieli się wstydzić, że głowa widzialna Kościoła wchodziła w bzdury jak nóż w ciepłe masło.
Na fejsie pojawiają się głosy iż Franciszek szykuje niespodziankę na Wielki Tydzień w formie Konstytucji Apostolskiej. Zakaz udzielania sakramentów i sakramentaliów wg Rituale Romanum. Zakaz święceń w starym rycie nawet w tradycyjnych zgromadzeniach. W zgromadzeniach tradycyjnych Msza św. ograniczona tylko do domów erygowanych kanonicznie.(https://ecsmedia.pl/c/papiez-franciszek-rewolucja-czulosci-i-milosci-b-iext108050592.jpg)
Na fejsie pojawiają się głosy iż Franciszek szykuje niespodziankę na Wielki Tydzień w formie Konstytucji Apostolskiej. Zakaz udzielania sakramentów i sakramentaliów wg Rituale Romanum. Zakaz święceń w starym rycie nawet w tradycyjnych zgromadzeniach. W zgromadzeniach tradycyjnych Msza św. ograniczona tylko do domów erygowanych kanonicznie.
Na fejsie pojawiają się głosy iż Franciszek szykuje niespodziankę na Wielki Tydzień w formie Konstytucji Apostolskiej. Zakaz udzielania sakramentów i sakramentaliów wg Rituale Romanum. Zakaz święceń w starym rycie nawet w tradycyjnych zgromadzeniach. W zgromadzeniach tradycyjnych Msza św. ograniczona tylko do domów erygowanych kanonicznie.No to Francik doprowadzi do rozłamu w Kościele, a za to Tam Po Drugiej Stronie raczej nie czeka go splendor i sława. My zejdziemy do katakumb, a "Kościół" pod egidą Francika szybko się skończy. Najsmutniejsze jest to, że przez niego miliony ludzi pójdzie na zatracenie.
Módlmy się o jak najszybszą beatyfikację Francika...
Eh, konklawe może być po abdykacji, a beatyfikacja... No chyba, że za życia sam siebie beatyfikuje.CytujMódlmy się o jak najszybszą beatyfikację Francika...
Serio, chciałby Pan, żeby była taka beatyfikacja?
Na fejsie pojawiają się głosy iż Franciszek szykuje niespodziankę na Wielki Tydzień w formie Konstytucji Apostolskiej. Zakaz udzielania sakramentów i sakramentaliów wg Rituale Romanum. Zakaz święceń w starym rycie nawet w tradycyjnych zgromadzeniach. W zgromadzeniach tradycyjnych Msza św. ograniczona tylko do domów erygowanych kanonicznie.
Kościół miał wielu bardzo złych papieży. Ale oni sami tarzali się we własnych grzechach i nie tykali Wiary.
Kościół miał wielu bardzo złych papieży. Ale oni sami tarzali się we własnych grzechach i nie tykali Wiary.
Sama prawda i tylko prawda!
Kościół miał wielu bardzo złych papieży. Ale oni sami tarzali się we własnych grzechach i nie tykali Wiary.
Sama prawda i tylko prawda!
No niestety nie do końca. Jan XXII miał błędną naukę na temat wizji uszczęśliwiającej, wywołało to potężny skandal, zaangażowali się nawet królowie, papież był zmuszony odwołać błąd, a następca ogłosił dogmat o tym, że na oglądanie Boga twarzą w twarz nie trzeba czekać do sądu ostatecznego. To jeden przykład, jeden papież miał na koncie ofiarę pogańską (w średniowieczu). Też wcześniej mówiłem to, co Pan, ale myliłem się. Nie bez powodu Sobór Watykański I daje tak konkretne warunki nieomylności.
o do dogmatu o nieomylności to niedouki właśnie nim chcą usprawiedliwiać wszelkie błędy (ja bym powiedział nie o błędach a o zamierzonym działaniu) Franciszka
„Ideologia w Kościele – to zaraza”- powiedział Franciszek. Wyraził opinię, że „najgorszą rzeczą jest klerykalizm”. „Trzeba go przepędzić” – dodał podczas sobotniej audiencji dla uczestników międzynarodowej konferencji pod hasłem: „Pasterze i wierni świeccy wezwani, by podążać razem”.https://pch24.pl/franciszek-o-zarazach-w-kosciele-najgorsza-jest-klerykalizm-a-jeszcze-gorsza-sklerykalizowani-swieccy/
W przemówieniu papież podkreślił, że przygotowanie świeckich musi być nakierowane „na misję, a nie tylko na teorię”. Bo inaczej „popada się w ideologię. To straszne, to zaraza; ideologia w Kościele – to zaraza”. Jako drugą „zarazę” Franciszek wymienił „sklerykalizowanych świeckich”.
Przypomniał, że francuski teolog kardynał Henri de Lubac, zmarły w 1991 roku, napisał, że klerykalizm jest najgorszą rzeczą, jaka może wydarzyć się w Kościele.
To prawda, lewactwo chce wszystkiemu nadawać status ex cathedra.Niestety jest to przypadłość ogólnokatolicka wynikająca z nadmiernego papocentryzmu. Wielu katolików wiernych Tradycji za ks. Hesse utrzymuje chociażby że bulla "Quo primum tempore" św. Piusa V ma charakter nieomylnego nauczania papieskiego co nie jest prawdą.
Biały dym nad Kaplicą Sykstyńską pojawił się 13 marca 2013 roku o godz. 19.06.
O pontyfikacie papieża Franciszka, ale i o jego ostatnich wypowiedziach oraz decyzjach, rozmawiali w najnowszym odcinku programu "Antysystem"
Paweł Lisicki, red. naczelny "Do Rzeczy" oraz Wojciech Cejrowski. Lisicki ocenił, że "złe duchy najwyraźniej obsiadły nasz Kościół".
– Jak się wsłuchuję w kolejne wypowiedzi papieża Franciszka, to nie sposób nad nimi przejść do porządku dziennego.
Pomijam papieża wypowiedź, że czuje się komunistą i że Jezus był komunistą.
To, co robi ostatnio, wspierając ruch LGBT, błogosławiąc sodomię, to rzeczy absolutnie koszmarne
– wskazywał. W sprawie Kościoła trzeba się modlić, żeby Pan Bóg to posprzątał.
Jak patrzę na Franciszka, to modlę się, żeby Pan Bóg to posprzątał, bo ludzkimi sposobami się nie da.
Kiedyś to był ładny chłopiec, a teraz ma szatańską gębę. Kto wybierze nowego papieża?
Ta lawendowa mafia, którą się otoczył i sataniści? Franciszek wybrał nowych kardynałów podobnych do siebie.
Niech Pan Bóg to posprząta! – mówił Wojciech Cejrowski. – Dołączam się do tej modlitwy – dodał Paweł Lisicki.
Już od pewnego czasu niektórzy, zwłaszcza dziennikarze (zwłaszcza Antonio Socci, Sergio Russo i Andrea Cionci) i prawnicy, zwracają uwagę na nieprawidłowości oraz zaskakujące sprzeczności i niekonsekwencje mające miejsce wokół rezygnacji papieża Benedykta XVI.
Gdyby się okazało, że była ona nieważna, to wówczas zarówno konklawe z 2013 roku, jak i ewentualne następne, w którym wezmą udział kardynałowie mianowani przez Franciszka, również byłyby nieważne, wraz ze wszystkimi swoimi skutkami.
Przypomnijmy, że rezygnacja Benedykta XVI to decyzja ogłoszone przedpołudniem 11 lutego 2013 roku, w Watykanie, przez papieża Benedykta XVI. Decyzja o ustąpieniu ze stanowiska, czyni go pierwszym papieżem opuszczającym urząd od czasów rezygnacji Grzegorza XII w 1415 roku, który postąpił tak w celu zakończenia wielkiej schizmy zachodniej.
I pierwszym od rezygnacji Celestyna V w 1294 roku, który ustąpił bez nacisków z zewnątrz. Decyzja była zaskoczeniem, ponieważ współcześnie papieże piastowali urząd aż do śmierci. Benedykt XVI poinformował, że powodem decyzji jest podupadające zdrowie i brak sił. Zgodnie z deklaracją, papież ustąpił z urzędu 28 lutego 2013 roku o godzinie 20:00
Papież po ustąpieniu nie nosi tytułu kardynała - przestał nim być w momencie wyboru na papieża - i nie może z powodu ukończenia 80 roku życia sprawować stanowisk w Kurii Rzymskiej. Przysługuje mu tytuł Emerytowanego Biskupa Rzymu, ponieważ Biskupa Rzymu jest zarezerwowany dla urzędującego papieża. Może być ponadto nazywany papieżem emerytem i można zwracać się do niego "Jego Świętobliwość".
W wyniku rezygnacji Benedykta, jak doskonale wiemy, zostało ogłoszone nowe konklawe, które 13 marca 2013 roku zakończyło się wyborem następcy Benedykta XVI. Kardynał Jorge Mario Bergoglio został wybrany papieżem i przyjął imię Franciszek.
Decyzja Benedykta XVI o rezygnacji, wywołała na świecie wiele spekulacji na temat jej przyczyn. Publicyści zajmujący się pontyfikatem niemieckiego papieża wymieniają między innymi następujące tak zwane "teorie spiskowe".
Pierwszą jest nacisk służb specjalnych Stanów Zjednoczonych, zgodnie z tą teorią administracja prezydenta Baracka Obamy była zainteresowana liberalizacją nauczania Kościoła. Jednym z dowodów na to ma być inwigilacja Watykanu przez National Security Agency, czyli służbę wywiadowczą, zajmującą się między innymi wywiadem elektronicznym na przełomie 2012 i 2013 roku. Miał to być element szantażu na Benedykta XVI, gdyby papież pozostał na stanowisku, media dowiedziałby się o nieprawidłowościach finansowych w Banku Watykańskim.
Drugą przyczyną, którą się wymienia jest teoria zgodnie, z którą wśród liberalnych hierarchów kościelnych zawiązał się spisek, mający na celu odsunąć konserwatywnego papieża od władzy. Miał im przewodzić kardynał Godfried Danneels z Belgii. Pojawia się też koncepcja mówiącą o tym, jakoby przyczyną rezygnacji papieża, było odkrycie przez niego spisu, mającego połączyć chrześcijaństwo z islamem. W wyniku czego miałby powstać tak zwany chrislam. Według teologa Hieronima Noxa, autora książki " Chrislam nowa religia papieża Franciszka", wśród wysoko postawionych duchownych katolickich istnieje plan zrewolucjonizowania chrześcijaństwa, poprzez wprowadzenie do doktryny elementów muzułmańskich. Ma to zapobiec konfliktowi cywilizacyjnemu, między Zachodem, a światem islamu. Benedykt XVI, jak konserwatysta był przeszkodą na drodze do chrislamu, dlatego został zmuszony do odejścia. Oczywiście, dopiero czas pokaże, jak sytuacja tak naprawdę się przedstawia; jak na razie żadnej opcji nie należy odrzucać, uznając ją za zbyt nieprawdopodobną. W tym wszystkim najważniejsze pozostaje jednak to, by trzymać się mocno nauki Kościoła, Pisma Świętego i Tradycji, odrzucając to, co się jej sprzeciwia, bez względu na to, od kogo by to pochodziło.
Link do źródła?
Jak informuje portal Life Site News, Franciszek po raz kolejny ostro skrytykował katolików oddanych tradycyjnej liturgii i praktyce Kościoła, stwierdzając, że „niewiarygodne poparcie dla restauratorstwa” to „nostalgiczna choroba”. Papież wygłosił swój komentarz 29 kwietnia, podczas prywatnej rozmowy z jezuitami posługującymi na Węgrzech. Spotkał się ze współbraćmi jak zazwyczaj podczas swych zagranicznych podróży. Mówił między innymi o „niebezpieczeństwie” i „zacofaniu”, które – jak ocenił – jest sprzeczne z Soborem Watykańskim II.https://pch24.pl/franciszek-o-przywiazaniu-do-mszy-tradycyjnej-to-nostalgiczna-choroba/ (https://pch24.pl/franciszek-o-przywiazaniu-do-mszy-tradycyjnej-to-nostalgiczna-choroba/)
Absolutny skandal. To katedra Rzymu. Na wejściu jest napisane caput et mater omnium ecclesiarum.ponoć także zwierzchnik Koptów, zwany papieżem, także odprawiał swoją liturgię w katedrze Rzymu... co za k...wa czasy :(
ponoć także zwierzchnik Koptów, zwany papieżem, także odprawiał swoją liturgię w katedrze Rzymu...
Walka z tradycją katolicką będzie trwała aż do końca
Kolejne wypowiedzi papieża Franciszka potwierdzają coraz wyraźniej, że ataki na tradycyjną liturgię rzymską, jakie dokonują się od lata 2021 roku, kiedy to opublikowane zostało motu proprio "Traditionis custodes", nie są przypadkiem.
Nie są efektem intelektualnej bezwolności papieża, który po prostu uległ podszeptom ludzi takim jak kard. Arthur Roche czy prof. Andrea Grillo. Wszystko – dosłownie wszystko – wskazuje na to, że mamy do czynienia z uwewnętrznionym i ugruntowanym stanowiskiem, od którego nie będzie odstępstwa nawet na milimetr.
Za zatem trzeba się spodziewać, że przynajmniej dopóki będzie trwał ten pontyfikat tradycja katolicka w katolickim Kościele będzie wygaszana. Taki to paradoks.
Jest niebywały restauratyzm, co ja nazywam indietrismo (wstecznictwo), jak mówi List do Hebrajczyków (10, 39): „My zaś nie należymy do odstępców”.
Argentyna: inflacja przekroczyła 100% i jest najwyższa od ponad 30 lat
Choć sytuacja gospodarcza w Argentynie od lat charakteryzuje się wysoką inflacją, w ostatnich miesiącach tempo jej wzrostu znacznie przyspieszyło. Najnowszy odczyt indeksu cen dóbr konsumpcyjnych pokazał, że w marcu 2023 roku inflacja wyniosła już 104,3%.
W nowy rok Argentyna weszła z inflacją blisko 100%, ale ten próg przekroczyła w lutym. Najnowszy odczyt jest jednak najwyższym od 1991 roku.
Wysoką inflację widać m.in. w cenach żywności, które co tydzień rosną o nawet kilkanaście procent, co przekłada się na społeczne niezadowolenie Argentyńczyków, ale i na wzrost ubóstwa. Według raportu przygotowanego przez ekspertów Uniwersytetu Katolickiego Argentyny, w zeszłym roku poniżej granicy ubóstwa znalazło się nuż 43,1% mieszkańców kraju.
Potwierdzają to dane Organizacji Narodów Zjednoczonych:
"Poziom skrajnego ubóstwa w końcu 2022 roku oznacza, że cofnęliśmy się w regionie o ćwierć wieku. W warunkach ubóstwa żyje 45% dzieci i młodzieży do lat 18." - napisano w raporcie Komisji Ekonomicznej ds. Ameryki Łacińskiej ONZ.
Rządzący wysoką inflację tłumaczą wojną w Ukrainie i suszą.
"Liczba, którą dziś widzimy, reprezentuje najgorszy moment wpływu wojny na ceny międzynarodowe i najgorszą suszę w historii kraju. Wiemy, że to bolesne i że wpływa na codziennie życie każdej rodziny" - napisała na Twitterze Gabriela Cerruti, rzeczniczka prezydenta Argentyny.
Według ekspertów wysoka inflacja to efekt przede wszystkim utrzymującej się od lat niestabilnej sytuacji politycznej i nieskuteczności kolejnych pomysłów na zatrzymanie kryzysu, takich jak sztuczne kontrolowanie cen. Specjaliści są też zgodni co do tego, że inflacja dalej może rosnąć. Póki co Argentyna - będąc drugą największą gospodarką na kontynencie - ma najwyższą stopę inflacji w gronie ważnych gospodarek świata. Wyższą notuje tylko tzw. kraje upadłe: Syria (140%), Wenezuela (156%) i Liban (190%).
Według papieża, podczas gdy ubóstwo zachowuje czystość moralną i religijność ludu,
dobrobyt deprawuje go i sekularyzuje.
https://wpolityce.pl/kosciol/646884-wplyw-doswiadczenia-argentynskiego-na-pontyfikat-franciszka (https://wpolityce.pl/kosciol/646884-wplyw-doswiadczenia-argentynskiego-na-pontyfikat-franciszka)
Z drugiej strony katolicyzm posoborowy w Ameryce łacińskiej stracił zupełnie poparcie wśród "maluczkich" z dołów społecznych którzy od kilku dekad masowo przechodzą do protestanckich sekt ewangelikalnych ...
Bieda jest bardzo często katalizatorem różnorakich patologii społecznych ze złodziejstwem, pijaństwem i prostytucją na czele.Bogactwo jeszcze bardziej...
Bogactwo jeszcze bardziej...Ale to są problemy innego rodzaju, człowiek majętny z reguły nie będzie zajmować się rabowaniem przypadkowych staruszków ani nie dołączy do jakiegoś gangu ulicznego.
... w zamożnych domach jest kindersztuba ...
Z czasów komuny w Polsce. W wojsku wielu zrobiło z niego ateistę. Pochodzenie w danym kraju ma znaczenie.
Z czasów komuny w Polsce. W wojsku wielu zrobiło z niego ateistę. Pochodzenie w danym kraju ma znaczenie.
W jakim to jest kontekście?
Z czasów komuny w Polsce. W wojsku wielu zrobiło z niego ateistę. Pochodzenie w danym kraju ma znaczenie.
W jakim to jest kontekście?
To jest otwarcié konkursu lingwistycznégo!
Jeżeli Pan Bóg chce ukarać, to rozum odbiera.
Franciszek klęcząc całuje stopy przywódcom Sudanu Południowego, którzy zakończyli dwudniowe rekolekcje duchowe w Watykanie. Przypomnijmy ,że on nigdy nie klęka przed Świętym Sakramentem.
Bezrozumna błazenada czy celowy zabieg medialny?
Pocałowanie stóp oznacza oddanie czci lub hołdu komuś stojącemu wyżej w hierarchii: władcy, papieżowi albo bóstwu. Co oznacza ten gest w wykonaniu Franciszka – gest na pokaz, na wzruszenie i przekonanie kogoś? Czy kiedykolwiek gest całowania stóp wyrażał prośbę o pokój – skierowaną tym bardziej teraz do watażków plemiennych? Gdzie Chrystusowe wezwanie do pokoju i nawrócenia? Pomieszanie z poplątaniem i błazenada czy celowe ośmieszanie Kościoła? Jak się mają te pokłony i pocałunki do tego, że Bergoglio nigdy nie klękał przed Chrystusem po przeistoczeniu na Mszy i często odmawia klęczenia przed Najświętszym Sakramentem, kiedy rzeczywiście wypada upaść Chrystusowi do nóg.
https://youtu.be/N9Yj0nMFugE
https://youtu.be/N9Yj0nMFugE
Nie obejrzałem całego bo byłbym się porzygał.
https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2023-05/papiez-ma-goraczke-odwolano-audiencje.html (https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2023-05/papiez-ma-goraczke-odwolano-audiencje.html)Dobrze, że nie biegunkę...
Papież Franciszek wypowiedział szokujące słowa podczas wspólnej wieczerzy z księżmi barnabitami. Ojciec Święty skrytykował kobietę, która miała nawrócić dwie osoby.https://nczas.com/2023/05/30/papiez-franciszek-jest-przeciwny-nawracaniu-pan-nigdy-nie-nawracal/#
Głoszenie Ewangelii i nawracanie to do tej pory były główne zadania, jakie Kościół stawiał przed wierzącymi katolikami. Okazuje się jednak, że urzędujący papież, Franciszek, ma inne zdanie na ten temat.
Podczas spożywania wieczerzy z księżmi barnabitami Ojciec Święty podzielił się historią, która mu się kiedyś przydarzyła. Otóż do papieża przyszła kobieta, która miała nawrócić dwoje młodych ludzi. Franciszek skrytykował ją za to.
– Miałem z tym złe doświadczenia na spotkaniu młodzieży kilka lat temu. Wyszedłem z zakrystii i była tam pani, bardzo elegancka, widać było też, że bardzo bogata, z chłopakiem i dziewczyną. I ta pani, która mówiła po hiszpańsku, powiedziała do mnie: „Ojcze, cieszę się, bo nawróciłam tę dwójkę: ten pochodzi z tego miejsca, a ta z tamtego”. Zdenerwowałem się, wiesz? I powiedziałem: „Nic nie nawróciłaś, zlekceważyłaś tych ludzi: nie towarzyszyłaś im, nawracałaś, a to nie jest ewangelizacja” – mówił papież.
– Była dumna, że ich nawróciła! Uważajcie, aby odróżnić działalność apostolską od prozelityzmu: my to nie prozelityzm. Pan nigdy nie nawracał – powiedział Franciszek.
Słowa Ojca Świętego można uznać za szokujące. Do tej pory wszyscy papieże głosili potrzebę nawracania.
10 czerwca w Watykanie odbędzie się Światowe Spotkanie na rzecz Przyjaźni Społecznej. Obecni podczas tego wydarzenia będą laureaci pokojowej nagrody Nobla, którzy zredagują dokument, który następnie podpisze papież Franciszek.(https://nczas.com/wp-content/uploads/2021/03/Lech_Wa%C5%82%C4%99sa_Papie%C5%BC_Franciszek_nczas-1024x701.jpg)
Wydarzenie, które odbędzie się w Watykanie nosi nazwę „Not Alone” i jest zainspirowane kontrowersyjną encykliką „Fratelli Tutti”, a jego celem jest „promowanie kultury braterstwa, dialogu i pokoju”.
Poza laureatami pokojowej nagrody Nobla na wydarzenie zaproszeni zostali m.in. Andrea Bocelli, Al Bano, dziecięcy chór Piccolo Coro dell’Antoniano i chorwacki wiolonczelista Stjepan Hauser oraz delegacja młodzieży, która na koniec wydarzenia stworzy ludzki łańcuch ze złączonych rąk.
Wśród osób, które będą redagowały dokument z wydarzenia, znajdzie się oczywiście także polski noblista – Lech Wałęsa. Dokument końcowy ma podpisać papież Franciszek.
Media katolickie wskazują, że jest to niebezpieczne mieszania humanitaryzmu pojmowanego na sposób świecki z naukami Kościoła Katolickiego. Nie jest to jednak pierwsza taka sytuacja w czasie trwania pontyfikatu obecnego Ojca Świętego.
Poza Watykanem spotkania odbędą się także m.in. w Nagasaki, Limie, Jerozolimie, na jednej z łowiących migrantów łodzi na Morzu Jońskim oraz w Brazzaville.
Centralna część wydarzenia odbędzie się na Placu św. Piotra rozpocznie się o godz. 16.00 i potrwa do późnych godzin wieczornych. O godz. 18.00 do zgromadzonych dołączy papież Franciszek.
[...] walesa-bedzie-wspolautorem-papieskiego-dokumentu/Jeden godny drugiego, można by rzec ... :-\
Nie milkną echa spalenia Koranu podczas demonstracji w Sztokholmie. Po tym jak wiele państw arabskich skrytykowało incydent w Szwecji, głos w sprawie zabrał także papież Franciszek. - Jestem oburzony i zdegustowany takimi czynami - podkreślił hierarcha i zaznaczył, że "wolność wypowiedzi nie powinna być nigdy używana jako usprawiedliwienie".https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-papiez-nie-przebieral-w-slowach-jestem-oburzony-zdegustowany,nId,6879445
Papież Franciszek wyraził oburzenie z powodu niedawnego spalenia Koranu w Sztokholmie. Mówił o tym w wywiadzie dla dziennika "Al Ittihad", wydawanego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Powiedział również, że nie należy zostawiać samej młodzieży wobec pokusy nienawiści i uprzedzeń.
Spalenie Koranu w Sztokholmie. Papież Franciszek komentuje
W wywiadzie, którego fragmenty opublikowała Ansa, papież wyraził oburzenie niedawnym incydentem w stolicy Szwecji, Sztokholmie, gdzie przed głównym meczetem pochodzący z Iraku imigrant podarł i spalił Koran. Twierdził, że w swojej ojczyźnie był prześladowany.
Franciszek, odnosząc się do incydentu, który wywołał protesty wielu krajów muzułmańskich, podkreślił: "Jestem oburzony i zdegustowany takimi czynami. Każda księga uważana za świętą przez swoich ludzi musi być szanowana na znak szacunku dla tego, kto wierzy".
- Wolność wypowiedzi nie powinna być nigdy używana jako usprawiedliwienie, by obrazić innych - ocenił papież.
W tym samym wywiadzie papież mówił również o potrzebie ochrony młodzieży przed pokusą nienawiści i uprzedzeń.
Papież Franciszek: Jestem oburzony i zdegustowany
- Pewnego dnia młodzi ludzie osądzą nas dobrze, jeśli daliśmy im solidną podstawę do tego, by kreować nowe spotkania cywilizacji; i osądzą nas negatywnie, jeśli nie zaoferowaliśmy im nic oprócz złudzeń, niezdecydowania wraz z ryzykiem ohydnych starć - podkreślił.
- Według mnie - dodał Franciszek - jedynym sposobem ochrony młodzieży przed negatywnymi, fałszywymi przekazami i wymyślonymi informacjami oraz pokusami materialnymi, nienawiści i uprzedzeń jest to, by nie zostawiać jej samej w tej batalii, ale dostarczyć konieczne narzędzia, jakimi są wolność, rozeznanie i odpowiedzialność - wskazał.
Jak wielkiego humanistę straciła planeta, z chwilą przyjęcia święceń przez ks. Bergoglio
Kiedy papież Franciszek dowiedział się, że na Światowe Dni Młodzieży do Lizbony przybyło około 30 tysięcy pielgrzymów z Polski wyznał, że sam chciałby odwiedzić nasz kraj.
Papież Franciszek dotarł już na 37. Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie. Dziś Ojciec Święty spotka się z przedstawicielami władz, społeczeństwa i korpusu dyplomatycznego Portugalii. Wieczorem będzie modlił się nieszporami z duchowieństwem, seminarzystami i pracownikami duszpasterskimi.
W czasie lotu wysłanniczka PAP Sylwia Wysocka powiedziała papieżowi, że w Lizbonie czeka na niego około 30 tysięcy Polaków. Uśmiechnięty Ojciec Święty zareagował podniesieniem kciuka w górę. Wyznał też, że „chciałby pojechać” do Polski.
Franciszek odwiedzał nasz kraj przy okazji Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 roku.
Martin Luther arrived at the Vatican. Visit Luther's statue in the form of a statue by Pope Francesco
(Rome) The Luthermania has dominated the geographical axis of Berlin-Munich-Rome for several months. Yesterday, Pope Francis was even visited by Martin Luther in the Vatican, at least by a statue of the "reformer". Such a form of representation is otherwise only given to saints in the Vatican. A distant premonition of what is coming?
Yesterday, Pope Francis received the participants of an ecumenical pilgrimage in collaboration with some German bishops "With Luther to the Pope".
Francis said to them,
"What unites us is much more than what separates us!"
And further:
"At the end of this month I will, according to God, go to Lund in Sweden, and together with the Lutheran World Federation, we will commemorate the beginning of Luther's reformation five hundred years ago. At the same time, we will thank the Lord for fifty years of official dialogue between Lutherans and Catholics. An essential part of these commemorations will be to look at the future, with regard to a common testimony to today's world, which is so hungry for God and his mercy. "
And finally:
"Dear young friends, I encourage you to be witnesses of mercy. As theologians advance the dialogue in the field of doctrine, may you continue to seek opportunities to meet, to get to know you better, to pray together, and to offer your help to each other or to persevere for those who are in distress. If you are free from any prejudice and rely entirely on the gospel of Jesus Christ, who proclaims peace and reconciliation, you will become genuine protagonists of a new stage on this path which ultimately leads to full communion, with God's help."
More remarkable than the words of the papal greeting was a photograph published by Vatican Radio, together with the report on the pilgrimage "With Luther to Rome". It shows a red Luther statue with the pope. The image was spread by the Reuters Press Agency And gives the visual impression that the Pope would bless Luther.
Panie Bambin, przecież to info sprzed siedmiu lat ::)
Czy sprzed siedmiu lat było publikowane na tym forum?
Pojadę do Marsylii, ale nie do Francji – zapewniał Franciszek(https://static.dw.com/image/19141999_6.jpg)
https://pch24.pl/le-figaro-po-sdm-papiez-zapowiedzial-wizyte-w-marsylii-gdzie-chce-sie-spotkac-tylko-z-migrantami/
Zdjęcie z intymnym fetyszem to z jakiej okazji?Parodia liturgii Wielkiego Czwartku sprzed kilku lat:
Zmianie uległy kanony 295. i 296. Kodeksu Prawa Kanonicznego. Weszły one w życie niezwłocznie, to jest w dniu ogłoszenia.[/b]
CytujZmianie uległy kanony 295. i 296. Kodeksu Prawa Kanonicznego. Weszły one w życie niezwłocznie, to jest w dniu ogłoszenia.[/b]
PiSowski papież
Panu tylko wódka w głowie. A po tym co pan pierdzielisz to widać że nie tylko w głowie ale i w brzuchu. Idź pan na odwyk, bo wódka panu szkodzi. Ja się pomodlę za trzeźwość dla pana. Ave Maria...
Najwidoczniej imponuje Mu Wielka Rosja. Liczyłem na większą rozwagę, a jednak znów potwierdza się teza że siła i zamordyzm wzbudzają podziw - nawet w Rzymie.Jemu imponuje Wielka Rosja, Polakom imponuje "american dream", po prostu punkt widzenia zależy od punkt siedzenia. ::)
A może to zwykły zachwyt nad imperializmem? Cześć ludzi zwyczajnie ma w sobie dusze niewolnika, nieważne czy zasiadają na tronie czy żyją w slumsach.Najwidoczniej imponuje Mu Wielka Rosja. Liczyłem na większą rozwagę, a jednak znów potwierdza się teza że siła i zamordyzm wzbudzają podziw - nawet w Rzymie.Jemu imponuje Wielka Rosja, Polakom imponuje "american dream", po prostu punkt widzenia zależy od punkt siedzenia. ::)
A może to zwykły zachwyt nad imperializmem? Cześć ludzi zwyczajnie ma w sobie dusze niewolnika, nieważne czy zasiadają na tronie czy żyją w slumsach.To chyba całkowicie normalne że ludziom imponuje imperializm o ile nie są nie są jakoś bezpośrednio narażeni na odczuwanie jego negatywnych skutków, dodatkowo działa tu zasada że wróg mojego wroga jest moim przyjacielem a jak powszechnie wiadomo niemała część Latynosów tradycyjnie postrzega USA jak neokolonialnego ciemiężyciela co w naturalny sposób rodzi szczerą sympatie do ZSRR czy dzisiejszej Rosji. Dzięki temu mogła chociażby zatriumfować rewolucja komunistyczna na Kubie.
Skandaliczne słowa Franciszka. „Ile i w jakiej walucie wziął Franciszek, że ma czelność tak mówić?”
Franciszek zachęca młodych Rosjan, żeby nie rezygnowali z imperialnego dziedzictwa wielkiej Rosji Piotra I i Katarzyny II. Na Kremlu nie od dziś wiedzą, jak bardzo opłaca się inwestować w siły postępu i awangardy zmian.
Jaki interes ma kościół katolicki w usprawiedliwianiu zbrodniczej działalności rosyjskiej na Ukrainie? Pytam, bo głowa tej wspólnoty religijnej, papież Franciszek, znów dał popis swojego przywiązania do Moskwy. Zrobił to zwracając się do młodych Rosjan, których zachęcał, żeby nigdy nie zapominali imperialnego dziedzictwa wielkiej Rosji carów Piotra i Katarzyny.
Czy jest w Watykanie ktoś, kto mógłby Franciszkowi podpowiedzieć, że dziedzictwo Piotra i Katarzyny wcale nie kojarzy się z wielką kulturą i wielkim humanizmem?
To dziedzictwo opresji i niewolą całych narodów, które reżim Putina próbuje obecnie przywrócić na Ukrainie. Bajeczki o oświeconym charakterze rosyjskiego imperium napisali wiele stuleci temu czołowi luminarze Oświecenia, ordynarnie przekupieni carskim złotem.
Ile i w jakiej walucie wziął Franciszek, że ma czelność mówić młodym Rosjanom: „nigdy nie rezygnujcie z dziedzictwa wielkiej Rosji, podążajcie za nim, dziękuję wam za bycie Rosjanami”.
Papież Franciszek na spotkaniu z jezuitami stwierdził, że w Stanach Zjednoczonych ideologia polityczna w "niektórych przypadkach zastąpiła wiarę". Papież ubolewa także nad tym, że w Kościele katolickim często istnieje bardzo silna "postawa reakcyjna" - taka, która sprzeciwia się ewolucji i nowatorskiemu podejściu do pewnych kwestii moralnych i etycznych. Jego komentarz ujrzał światło dzienne w poniedziałek. Rozmowa została opublikowana na łamach włoskiej gazety "Civilta Cattolica".
Ocenił też, że w USA "ideologia polityczna w niektórych przypadkach zastąpiła wiarę". Dodał, że jego krytycy powinni zrozumieć istnienie odpowiedniej ewolucji w rozumieniu spraw wiary, a "patrzenie wstecz jest bezużyteczne". Na koniec podał przykład. Powiedział, że niektórzy papieże tolerowali niewolnictwo, ale Kościół ewoluował.https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-papiez-ocenia-postawe-swoich-krytykow-to-bezuzyteczne,nId,6990429
Niepokojące hasła pojawiły się nad włoskimi plażami. Dotyczą Benedykta XVI i Franciszka
Nad włoskimi plażami pojawiły się samoloty, ciągnące za sobą banery z hasłami dotyczącymi aktualnego i poprzedniego papieża. Powietrzne wiadomości, choć dotyczą Benedykta XVI, są wymierzone w papieża Franciszka
"Benedykt XVI był więźniem Watykanu"
Niebieskie niebo nad najpopularniejszymi plażami Włoch latem przecinały niewielkie samoloty, które ciągnęły za sobą banery z hasłami dotyczącymi papieża Benedykta XVI. Ostatni przelot, o którym donosiły włoskie media, miał miejsce w niedzielę 27 sierpnia. Samolot pokonał 350 kilometrów wzdłuż wybrzeża Adriatyku, przekazując każdemu, kto wzniósł do góry głowę, wiadomość o treści "Benedict XVI era in sede impedita".
Termin "sedes impedita" oznacza według prawa kanonicznego sytuację, w której stolica biskupia doznaje przeszkody (łac. sede impedita) ze względu na uwięzienie, wygnanie, wydalenie biskupa lub jego niezdolność do sprawowania swojej funkcji.
“Kan. 412 - Uważa się, że stolica biskupia ma przeszkodę w działaniu, jeżeli biskup diecezjalny na skutek uwięzienia, usunięcia, wygnania lub niezdatności, jest całkowicie pozbawiony możności wypełniania pasterskiej posługi w diecezji, nie mogąc nawet listownie porozumiewać się z diecezjanami"
Kodeks Prawa Kanonicznego
Wiadomość "Benedict XVI era in sede impedita" można przetłumaczyć z języka łacińskiego "Benedykt XVI został uwięziony" lub "Benedykt XVI napotkał przeszkodę w działaniu"
"Benedykt XVI nie abdykował"
Inna wiadomość pojawiła się nad regionem Lacjum 16 lipca, brzmiała ona "Benedykt XVI nie abdykował".
Wiadomości nad włoskimi plażami zainteresowały nie tylko mieszkańców, ale także turystów z wielu krajów oraz media. Dziennikarze ustalili, że za całą sprawą stoi prawnicza organizacja non-profit "Arbitrium - pierwsza pomoc prawna w ochronie nienaruszalnego".
Hasła, które rozpowszechniają samoloty, ciągnąc za sobą banery, nawiązują do książki Andrei Cionciego "Kodeks Ratzingera", w której autor udowadnia, że w oświadczeniu o abdykacji Josepha Ratzingera, spisanym po łacinie, znalazły się błędy, których nie mógł popełnić doskonale nią władający myśliciel. Zdaniem pisarza jest to dowód na to, że Benedykt XVI nie abdykował dobrowolnie, ale został do tego zmuszony. Według autora książki, władze watykańskie uznały, że na tronie piotrowym powinien zasiąść bardziej liberalny biskup. W myśl tej teorii papież Franciszek I sprawuje swój urząd nielegalnie i jest antypapieżem.
Dałby Bóg, żeby na ziemi spustoszonej przez nazbyt wiele konfliktów, odtworzyły się, z poszanowaniem ustawodawstwa międzynarodowego, warunki tego, co kiedyś było pax mongolica, to jest brakiem konfliktów” – wzywał papież Franciszek podczas spotkania z przedstawicielami władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego w stolicy Mongolii – Ułan Bator.https://pch24.pl/papiez-w-mongolii-peany-na-czesc-czyngis-chana-wezwania-do-ochrony-srodowiska-i-budowania-braterstwa/
W swoim przemówieniu, nawiązując do 860 rocznicy urodzin założyciela imperium mongolskiego, Czyngis Chana papież wyraził uznanie dla jego „zdolności integrowania różniących się ludów”.
(...)
Czyngis Chan zaliczany jest przez historyków do grona największych zbrodniarzy dziejach. Jak wyliczono, tylko w XIII w. mongolskie armie odpowiadały za śmierć ponad 40 milionów ludzi. Mongołowie w swoich działaniach wykazywali wyjątkowe okrucieństwo, co stanowiło element strategii terroru. Dokonywali rzezi większości mieszkańców podbitych miast, które następnie równali z ziemią. Choć w państwie Temudżyna panowała wolność religijna, jednocześnie obowiązywał surowy kodeks karny, w którym nawet najlżejsze przewinienia karane były śmiercią.
SŁOWO O BŁOGOSŁAWIONYM SADOKU-PRZEORZE I CZTERDZIESTU OŚMIU DOMINIKAŃSKIEJ BRACI W SANDOMIERZU PRZEZ TATARÓW OKRUTNIE POMORDOWANYCHAle on i tak tego nie zrozumie.
Dzień wstał mroźny i rześki. Poza oknem celi przeora Sadoka, na tle białosiwego nieba, oświetlonego od wschodu szkarłatnozłocistą poświatą, rysowały się konary rozłożystej lipy, oprószonej świeżo spadłym śniegiem.
Do uszu zakonnika dobiegł głos sygnaturki zwołującej mieszkańców świętojakubskiego klasztoru na poranną mszę.
— Ech, inaczej było przed laty! — pomyślał przeor, przywołując w pamięci dni młodości. — Inaczej, gdym jako nieopierzony młodzik udał się był, anno Domini 1221, na kapitułę do Bolonii. Ileż zapału i ileż radości, ileż wdzięczności, gdy Ojciec Dominik posłał mnie i brata Pawła szczepić Zakon Kaznodziejski w ziemi węgierskiej i nieść światłość Panachrystusowej Ewangelii, Prawdy nie znającym Kumanom.
Spojrzał w okno napełniające się coraz większym blaskiem. Dzień się zaczął na dobre i całkiem widno się już zrobiło, mimo iż niebo jęły zasnuwać na nowo ciężkie śniegowe chmury, z których rychło poczęły bezszelestnie osypywać się grube i ciężkie płatki śniegowe, sfruwając przez niczym nie osłonięty otwór i osiadając na posadzce ułożonej z czerwonej cegły, kładzionej na sztorc ściśle jedna obok drugiej.
Przeor podszedł ku oknu i założył je szczelnie sosnową ramą obciągniętą błonami ze świńskich pęcherzy. Wstrząsnął nim dreszcz, bowiem ziąb ciągnący z dworu przejął niemłode już ciało, wnikając — zda się — aż do samych trzewi. Opuściwszy celę, wędrując niespiesznie tonącym w półmroku klasztornym korytarzem, kierował się ku kościołowi, jednocześnie rozmyślając o minionych dniach, miesiącach, latach…
Oto w umyśle pojawiły się obrazy przeszłości.
Znów był złotoustym kaznodzieją, przyciągającym tłumy pogan, znów polewał wodą nisko pochylone głowy nowo nawróconych, wymawiając sakramentalne słowa formuły chrzcielnej.
Wspominał dzień największego swojego triumfu, gdy do owczarni Jezusowej przywiódł, i obmył z grzechów, książąt tamtej ziemi: Bruchusa i Bembrocha z rodzinami i dworem.
Ale oto napłynęło wspomnienie inne, wspomnienie rzezi, jaką Kumanom urządzili Tatarzy… Przed oczyma stawały mu ciała porżniętych dominikanów: Pawła i współbraci, leżące w kałużach parującej na chłodzie krwi, której ciemnopąsowa powierzchnia ścinała się, marszcząc przy tym lekko.
Jego Pan Chrystus ocalił… Jego ocalił… Czemuż? Czyż nie prosił wówczas, o koronę męczeńską także i dla siebie? Czyż nie pragnął ofiarować życia na ołtarzu Pana? Dla Pana i za Pana?
Trzeba było potem opuścić ziemię Kumanów, bo nie miał już komu głosić Królestwa Bożego. Wrócił do ojczyzny, osiadł w sandomierskim, świętojakubskim klasztorze, wiodąc żywot cichy i skromny, budując Państwo Najwyższego inaczej zgoła niż tam, w odległej krainie, budując je codzienną mrówczą pracą, budując słowem głoszonym z kazalnicy, budując przykładem świątobliwego żywota, ale bez tak ciężkiej walki o dusze, które wcześniej przemocą wydzierać musiał ze szponów Szatana.
Sadok przyzwyczajony był do bojowania przez te długie lata, więc skoro przyszło zamieszkać w Sandomierzu, czuł, że powoli gnuśnieje. Mniej tu było sposobności, iżby wykorzystać całe bogactwo, całą siłę charakteru.
Tak, miał poczucie, iż gnuśnieje i bolał nad owym srodze. Jednocześnie zaś tęskniąc za minionym, choć minione to także był trud i udręczenie, i sen na twardej ziemi, i chłód, i niejednokrotnie pusty brzuch…
Nie buntował się przecież. Wiedział, iż taka jest wola Jezusowa, że skoro go tu przysłał, że sprawił, iż został przeorem, taki a nie inny zamysł miał wobec swego sługi, zatem sługa wolę Bożą musi wypełniać z pokorą…
* * *
Wciąż daleki myślami od sandomierskiej powszedniości nakładał w zakrystii humerał, albę, stułę — oznakę kapłaństwa, ornat i manipularz.
Szczupły, wysoki, o żółtawej niezdrowej cerze, kleryk Medardus ukląkł na stopniach ołtarza, podczas gdy Sadok uniósłszy w górę rozłożone ręce szeptał modlitwy mszalne…
Dzień zimowy, pochmurny dzień, niczym nie różnił się od tylu innych. jakie w cichej, acz wytrwałej, wytężonej pracy w upływał w sandomierskim, świętojakubskim klasztorze.
Śnieg bez ustanku grubymi płatkami bezszelestnie osypywał się z obłoków na ziemię, wszystko wokół szczelnie okrywając niepokalaną białością. Przed wieczorem wypogodziło się i nawet na widnokręgu pojawiło się nieco słonecznego poblasku, który zresztą zaraz umknął przed gęstym mrokiem. Sadok posłyszawszy, iż w grodzie uczynił się jakiś wielki ruch, wszedłszy do klasztornego ogrodu rozlokowanego na łagodnym skłonie Świętojakubskiego Wzgórza, spoglądał na sąsiednie — Zamkowe. Widział tak rycerzy, jak i pachołków, przebiegających spiesznie wąskie grodowe uliczki.
“ — I cóż to się wydarzyło, że gród przypomina mrowisko, które niebaczny przechodzień roztrącił stopą?” — pomyślał zakonnik.
Postał jeszcze chwilę, a potem udał się — jak to miał we zwyczaju — do kościoła, by adorować i cześć oddawać Panu Jezusowi ukrytemu w Eucharystycznym Chlebie. Nikły, żółtawy poblask kaganka ledwie oświetlał tabernakulum i niewielki krąg posadzki tuż u stopni ołtarzowych.
Ukląkł przeor, a skrzyżowawszy ręce na piersiach i nisko pochyliwszy głowę, pełnym żarliwości szeptem wypowiadał słowa modlitw.
Długo musiał tak tkwić nieporuszony, skoro w kolanach i plecach zgiętych w pałąk — mimo iż przecież nawykłych do nabożnych ćwiczeń — poczuł ból i zmęczenie. I oto naraz posłyszał odgłos kroków odbijających się echem od nagich ceglanych ścian korytarza prowadzącego do kościoła ku celom klasztornym.
Podniósł głowę i bacznie wpatrywał się w mrok, skąd po kilku chwilach wysunęła się postać ojca Piotra, furtiana, dzierżącego w wyciągniętej przed siebie i uniesionej dłoni, długą smolną szczypę płonącego łuczywa. Za furtianem szedł jeszcze ktoś, ciężko stawiając stopy. Przeor natężył wzrok. Był to Piotr z Krępy, kasztelan sandomierski. Podźwignął się tedy z kolan leciwy przeor Sadok, a zbliżywszy, się do przybysza, zapytał:
— I cóż to cię sprowadza do mnie, o tak późnej porze, panie kasztelanie?
— Dzisiaj przed wieczorem, świątobliwy ojcze, doszły nas wieści, iż Tatarzy, idą na Sandomierz… A miasto prawie bezbronne. Nie masz zbrojnych, prócz garstki rycerzy, bo reszta przy księciu panu, w Krakowie… — A zatem?… — zapytał przeor Sadok.
— Cóż… Będziemy bronić grodu. Bez walki go nie poddamy… Wezmą go Tatarzy siłą, wola boska, ale nikt nie powie, żeśmy nie próbowali…
— A miasto? — znów zapytał przeor, spoglądając Krępie prosto w oczy. Ten opuścił głowę na piersi i wyszeptał:
— Miasta bronić nie będziemy długo… Bo i kim? Kim, skoro ludzi niedosyt…
Krępa uniósł głowę i patrząc przeorowi prosto w oczy, dodał:
— Wiesz ojcze, co owo oznacza… Klasztoru także bronić nie będziemy…
* * *
Sadok klęczał przed Ukrzyżowanym. Zaczerwienionymi z bezsenności oczyma wpatrywał się w Twarz Cierpiącego. Złocisto—szkarłatne refleksy płonącego łuczywa igrały po surowych murach, po owej Twarzy, sprawiając pozór życia w wyrzezanym z ciemnego drewna Zbawicielu.
Poza oknem był mrok. I w kątach celi też czaił się mrok. A wpośród mroku słychać było oddech Kusiciela:
— Uchodź, uchodź czym prędzej… Oddech układał się w słowa.
— Uchodź, uchodź czym prędzej… Czy warto tak głupio skończyć? Oddech potężniał, niczym fala wiosennej powodzi uderzająca o ściany domostw wzniesionych na wiślanym brzegu.
— I jakiż sens dać gardło? Jaki sens? Ileż jeszcze — żywy — mógłbyś zdziałać w świecie? Umrzeć nietrudno… Głupio umrzeć łatwo… Umrzeć z sensem, to sztuka nie lada!…
A Chrystus Pan na Krzyżu w nieustającej męce Golgoty zakrył oczy powiekami. Twarz zastygła w boleści konania… Chciał Sadok odczytać radę z owej Twarzy, przecież daleka mu była teraz… Jakże daleka… Jak jeszcze nigdy w życiu…
— Nie zostawiaj mnie, Panie, w rozterce! — Sadok uniósł ręce w błagalnym geście — Nic zostawiaj samemu sobie! czemuż wydajesz mnie na pokuszenie? Czemuż nie chronisz, czemu nie osłaniasz?
Ale Jezus uparcie milczał. Tylko twarz wykrzywiła się w skurczu niesłychanej boleści. Jego udręka i pohańbienie sięgały krawędzi piekieł — na odkupienie wszystkich bez wyjątku przewin. Na obmycie wszelkiego brudu, na starcie każdego występku…
— Zbierz braci. Skoro świt nadejdzie… zbierz braci. Uchodźcie póki jeszcze można. Komuż pomoże to, iż dacie głowy? Komu?
Jezus na Krzyżu już nie cierpiał. Twarz wygładziła się. Wpółotwarte usta zastygły w bezruchu. Skonał.
* * *
Przeor odwrócił się od ołtarza. Jeszcze tylko jedno zdanie miał wyrzec: “— Ite missa est” — “Idźcie, msza skończona”, a bracia poczną wychodzić z kościoła.
Zawahał się. Poruszył wargami raz i drugi, ale nie wydobył z nich głosu. Aż wreszcie się przemógł, by rzec:
— Wiecie bracia, że za dzień — dwa przybędą Tatarzy. Wiecie, że nie ma rycerstwa w Sandomierzu… Ot, garstka… Tyle tylko, by obsadzić grodowe wały… Miasta nikt nie będzie bronił… A jak miasta, to i klasztoru… Któż z was chce, może odejść… Poszukać bezpiecznego schowu… Nie mam prawa przymuszać nikogo, iżby pozostał… Nie wolno mi cudzym szafować żywotem…
Bracia stojąc w dwuszeregu w pośrodku świątyni milczeli, nisko pochylając głowy. Ale oto ciszę przerwał głośny szept jednego z kleryków:
— A ty, ojcze?… A ty co uczynisz?…
— Ja?…
— Sadok zawahał się przez moment, Jeszcze skądś — nie wiedzieć skąd — wnikając wprost do mózgu doszedł go głos Kusiciela:
“— Uchodź!”
— Ja?… — powtórzył — Zostaję… Zostaję, bom nie po to stawał się Panachrstusowym żołnierzem, by stchórzyć, gdy nadejdzie czas próby… Bo nie godzi się pasterzowi owiec, porzucać je, lecz do końca trwać przy nich, nawet gdy wie, iż nie będzie mógł ich ochronić przed stadem wilków… Bo nie godzi się umykać tym, którzy są tu postawieni na straży chrześcijaństwa!… Przecież… Przecież wiedziałem… Zawsze to wiedziałem, iż kiedyś przecie nadejdzie taki dzień, w którym Pan zażąda mojego życia…
I nikt już nie wyrzekł ni jednego słowa. Mnisi jęli się rozchodzić, każdy do, swoich zajęć.
* * *
Następny dzień wstał pogodny i rześki. Słońce powoli wspinało się po nieboskłonie, niezbyt ostry mróz delikatnie szczypał w policzki i płatki uszu świątobliwego przeora Sadoka, który, skoro świt udał się do ogrodu i błądząc jego alejkami, zapatrzony w cud rodzącego się dnia, odmawiał pacierze, w oczekiwaniu na głos sygnaturki, która — jak zwykle — miała oto za czas jakiś wezwać na wspólne modły wszystkich braci do kościoła.
Śnieg chrzęścił pod stopami zakonnika, a gawrony, które licznym stadem obsiadły jabłoniowe i morelowe drzewa rosnące po obydwu stronach alejki, spoglądały nań ciekawie, przekrzywiając głowy, nie podrywając się do lotu, nawet gdy mnich zbliżał się do nich. Widać czuły, czarniawe ptaszyska, iż nic im nie zagraża ze strony owego człowieka.
Naraz — wrzask przeciągły i dziki wydobywający się z tysiąca piersi, uderzył w niebo. Gawrony wylęknione wzbiły się do góry i jęły krążyć ponad miastem, kracząc doniośle i przeciągle.
Oto Tatarzy — przeprawiwszy się nocą po lodzie przez zamarzniętą Wisłę — podeszli już pod same obwałowania i teraz wrzaskiem próbowali przestraszyć obrońców. A zaraz potem przypuścili atak. Najpierw jeden, potem drugi, dziesiąty… Każdy z nich odbijał się od wałów, niczym fala morska od stromizny wyniosłego brzegu. Oto bowiem, tak rycerstwo, jak też i sami łyczkowie dzielnie bronili miasta przed pogańską szarańczą.
Gdy zmrok spłynął na ziemię. walka ustała, aby zarówno wojownicy tatarscy, jak i obrońcy Sandomierza mogli odpocząć, opatrzyć rany, pogrzebać zabitych. Noc przyniosła też sny — jednym miłe i kojące, innym przerażające koszmary…
Pogoda, jak na zamówienie najeźdźców, utrzymywała się od chwili rozpoczęcia oblężenia wspaniała. Słońce nisko wiszące ponad widnokręgiem, przegnało precz śniegowe chmury. Leciutki mrozik utwardził ścieżki.
2 lutego 1260 roku, gdy Mongołowie, skoro świt, przypuścili następny atak, wiadomym było, iż miasto dłużej nie będzie mogło się opierać. Dominikanie, nie mniej uznojeni od walczących, którym przez wszystkie te dnie i noce opatrywali rany, przyrządzali gorące posiłki, dysponowali na śmierć i kopali mogiły, prawie przestali myśleć, co się stanie, skoro poganie sforsują wały i wedrą się do środka. Ot, po prostu, nazbyt wiele ciężkiej prać nie pozostawiało czasu na rozpamiętywanie tego, co miało już rychło nadejść.
Tymczasem — tak jak każdego ranka — rozdzwoniła się sygnaturka, wzywająca mnichów na poranną mszę. Jęli tedy zewsząd — z klasztoru i z wałów — schodzić się do kościoła, a skoro już każdy zajął swoje miejsce, wyszedł z zakrystii, przyodziany w szaty liturgiczne, w asyście dwu diakonów — Stefana i Mojżesza — leciwy przeor Sadok.
Nim zbliżył się do ołtarzowych stopni, podszedł wpierw ku ciężkiemu pulpitowi, wyrobionemu z jednego kloca dębu, a wyrzezanemu zmyślnie w kształt ludzkiej postaci. Na pulpicie spoczywała księga Martyrologium. Otwarł ją i odszukawszy odpowiednią stronicę, pochylił się, aby — jak zwyczaj kazał — odczytać, któregoż to z męczenników Pańskich czci Kościół Święty tego właśnie dnia. Spojrzał na kartkę i osłupiał: oto na pergaminie jarzyły się pozłocistym blaskiem kunsztowne — nieziemską ręką wymalowane — litery układające się w zdanie.
Bezskutecznie próbował wydobyć głos z zaciśniętego bolesnym skurczem gardła. Bezgłośnie tedy poruszał ustami. Zaniepokojeni mnisi spoglądali to na niego, to na siebie nawzajem, nie rozumiejąc, cóż wydarzyć się mogło.
Wreszcie przeor skinął na diakona Stefana, a gdy młodzieniec się zbliżył, odsunąwszy się od pulpitu, wychrypiał:
— Ty czytaj…
Spojrzał Stefan w rozwartą księgę i zdumienie pomieszane z lękiem odmalowało się na jego twarzy. Mimo jednak, iż drżeć począł na całym ciele, a pot perlisty zrosił mu czoło, zebrał się w sobie i głosem niepewnym, lecz wystarczająco donośnym, aby wszyscy posłyszeć go mogli, przeczytał:
“— Dziś błogosławionego Sadoka, przeora, i czterdziestu ośmiu dominikańskich braci, w Sandomierzu przez Tatarów okrutnie pomordowanych.”
Gdy Stefan skończył czytać zgroza ogarnęła mnichów. Spoglądali na siebie przerażonymi oczyma. Oto bowiem żaden z nich ani przypuszczał, iż w tym kościele, od tego pulpitu paść mogą słowa dotyczące jego samego. Takie słowa… A przecież padły…
Sadok, uniósłszy dłonie ku górze, rzekł:
— Ach, bracia, nie lękać, lecz cieszyć się nam trzeba. Bo wielka to łaska korona męczeńska — i nie każdy może na nią zasłużyć. Myśmy przecie zasłużyli. Bowiem żaden z nas nic stchórzył… Żaden nie uciekł z Sandomierza, opuszczając Panachrystusową owczarnię…
I nie powiedziawszy już nic więcej, zbliżył się do stopni ołtarza, by rozpocząć sprawowanie Najświętszej Liturgii.
— In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti. Amen. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
— Introibo ad altare dei. — Przystąpię do ołtarza bożego — rzekł.
— Ad Deum qui letificat iuventutem meam — Do Boga, który uweselił młodść moją — odpowiedział nowicjusz, który mu ministrantował.
I odprawiała się ta msza, jak tyle innych przed nią, jakby nic się nic wydarzyło, jakby poza drzwiami nie szalała bitwa, jakby Pan nie dał cudownego znaku… Skoro przeor uniósł patenę z hostią i kielich z winem na ofiarowanie, rumor straszny uczynił się przed świątynią, a Tatarzy jęli rąbać solidne drzwi dębowe, nabijane brązowymi ćwiekami, prowadzące do kościoła Świętego Apostoła Jakuba.
A gdy Sadok wyrzekł słowa przeistoczenia: Hoc est enim Corpus meum — To jest bowiem Ciało moje. — Hic est enim calix Sanguinis mei… — To jest bowiem kielich Krwi mojej… — a białą hostię uniósł wysoko ponad głowę, gdy ministrant zadzwonił na podniesienie, z trzaskiem pękła jedna zawiasa.
Tuż po komunii zaś, pękła druga, a rozwścieczeni, ochlapani krwią pomordowanych mieszczan żołdacy tatarscy wpadli do świątyni.
A stało się to tuż po tym, jak celebrans, odwróciwszy się od ołtarza, wyrzekł: — Ite missa est! — Idźcie, msza skończona.
Dominikanie stali w dwuszeregu w pośrodku świątyni. Przez małe, wąskie okienka wpadały pozłociste smugi światła, pachniało kadzidlanym dymem. Dostojnie było i uroczyście. Toteż Tatarzy miast od razu uderzyć na mnichów, zatrzymali się w pobliżu drzwi, zbici w gromadkę, zaskoczeni ich przedziwnym spokojem.
Pewnie inaczej by było, gdyby dominikanie poczęli uciekać, krzyczeć, żebrać litości. Ale oni stali z twarzami wzniesionymi ku górze, jakby wypatrując nadejścia kogoś ze sfery gwiazd.
I oto naraz subdiakon Mojżesz, asystujący przeorowi Sadokowi, skrzyżowawszy ręce na piersi, zaintonował pieśń za umarłych:
— Salve Regina… Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia…
Natychmiast pozostali podjęli pieśń, która z mocą wybuchła z wszystkich piersi, odbijając się pogłosem od belkowanego świątynnego stropu i surowych czewonych, ceglanych ścian.
A wówczas — jakby czar spadł z Tatarów. Oto jeden z wojowników zdjął giętki łuk z pleców, nałożył na cięciwę pierzastą strzałę i wypuścił ją ze świstem w pierś najbliżej stojącego mnicha. Ów pochylił się gwałtownie do przodu, by zaraz paść na kolana, a wreszcie osunąć się na szare, piaskowcowe pyty posadzki. Wokół leżącego jęła się zbierać krew wypływająca z piersi. Parująca na zimnie rozlewała się w coraz większą i większą ciemnopąsową kałużę.
Karol de Prevot, Męczeństwo sandomierskich dominikanów
źródło ilustracji:http://www.swietyjakub.republika.pl/meczennicy.htm
Wyciągnęli wojownicy zakrzywione szable i z okrzykiem bojowym, z wyciem, rzucili się ku śpiewającym. I siekli ich dotąd, aż ostatni upadł, aż śpiew zamilkł, aż nastała cisza…
A jeden z mnichów, który jeszcze podczas sprawowania Świętej Liturgii chyłkiem opuścił szereg i skrył się na chórze, albowiem przeląkł się śmierci, skoro zobaczył współbraci swoich okrutnie pomordowanych, zawstydził się swego tchórzostwa, zszedł z chóru i uklęknąwszy przy zwłokach, jął za zabitych odmawiać pacierze.
Gdy dostrzegli go Tatarzy, przepełnieni wściekłością, rozsiekli go szablami. I nie ocalał nikt spośród sandomierskich dominikanów…
A gdy Tatarzy objuczeni łupami opuścili kościół i klasztor, oto aniołowie niebiescy przybyli z gałęźmi palmowymi, aby dusze pomordowanych zaprowadzić przed oblicze Pańskie, iżby za wierność mogli odebrać wiekuistą nagrodę w Raju.
A imiona owych Męczenników były te:
Błogosławiony Sadok, przeor. Błogosławiony Paweł, wikary. Błogosławiony Malachiasz, kaznodzieja. Błogosławiony Piotr, furtian. Błogosławiony Jędrzej, jałmużnik. Błogosławiony Jakub, mistrz nuwicjatu. Błogosławiony Abel, syndyk. Błogosławiony Szymon, penitencjarz. Błogosławiony Klemens. Błogosławiony Barnabasz. Błogosławiony Eliasz. Błogosławiony Bartłomiej. Błogosławiony Łukasz. Błogosławiony Mateusz. Błogosławiony Jan. Błogosławiony Barnabasz II. Błogosławiony Filip. Błogosławiony Joachim, diakon. Błogosławiony Józef, diakon. Błogosławiony Stefan, diakon. Błogosławiony Tadeusz, subdiakon. Błogosławiony Mojżesz. subdiakon. Błogosławiony Abraham, subdiakon. Błogosławiony Bazyli, subdiakon. Błogosławiony Dawid, kleryk. Błogosławiony Aaron, kleryk. Błogosławiony Benedykt, kleryk. Błogosławiony Onufry, kleryk, Błogosławiony Dominik, kleryk. Błogosławiony Michał, kleryk. Błogosławiony Maciej, kleryk. Błogosławiony Maurus, kleryk. Błogosławiony Tymoteusz, kleryk. Błogosławiony Gordian, kleryk. Błogosławiony Felicjan, kleryk. Błogosławiony Marek, kleryk. Błogosławiony Jan, kleryk. Błogosławiony Gerwazy, kleryk. Błogosławiony Krzysztof. kleryk. Błogosławiony Donatus, kleryk. Błogosławiony Medardus, kleryk. Błogosławiony Walenty, kleryk. Błogosławiony Dawid, nowicjusz. Błogosławiony Makary, nowicjusz. Błogosławiony Rafał, nowicjusz. Błogosławiony Izajasz, nowicjusz. Błogosławiony Cyryl, laiczek. Błogosławiony Hieronim, laiczek. Błogosławiony Tomasz, organista.
Te oto imiona w swoim dziele MATKA ŚWIĘTYCH POLSKA, w Krakowie roku Pańskiego 1767 tłoczonym, podał O. Floryan Jaroszewicz, kapłan zakonu Ś.O. Franciszka. reformat, z sandomierskiego konwentu Ś. Józefa. Kościół Rzymski Katolicki męczenników owych wyniósł na ołtarze, a ich święto wyznaczył na dzień 2. czerwca.
Andrzej Sarwa
Istnieje potrzeba wspólnego podjęcia wielkiej odpowiedzialności – mówił Papież do zebranych w ramach Clinton Global Initiative, z którymi łączył się zdalnie.https://dorzeczy.pl/religia/482877/clinton-global-initiative-papiez-stawmy-czola-wyzwaniom.html
Podkreślał, że żadne wyzwanie nie jest zbyt wielkie, jeśli zostanie podjęte po osobistym nawróceniu każdego i przy zaangażowaniu wszystkich, stosownie do możliwości poszczególnych osób.
Franciszek położył wielki nacisk na to, że z trudnościami i kryzysami nie możemy mierzyć się samotnie, lecz zawsze w jedności z innymi. Ostatecznie jesteśmy bowiem jedną rodziną jako dzieci Boże. – Z tego też powodu zawsze zachęcam wszystkich ludzi dobrej woli, mówiąc, aby nie zniechęcali się w obliczu trudności – mówił Ojciec Święty. Zaznaczył, że najwyższy czas, by przylgnąć do pokoju oraz braterstwa, by uciszyć huk armat i powrócić do dialogu oraz dyplomacji. Jeszcze raz powtórzył: „nie dla wojny”.
Mówiąc o zmianach klimatycznych, papież wezwał, by się opamiętać, póki jeszcze mamy na to czas. To jednak wymaga wielkiej zmiany, porzucenia globalnej obojętności, zjednoczenia się i zatroszczenia o innych. Żywym wezwaniem do przemian są rzesze uchodźców uciekających przed wojnami i nędzą.
Po tygodniu rosnących napięć w Europie w związku ze wzrostem napływu migrantów, gdy niektóre kraje, w tym Francja, podjęły działania przeciwko osobom ubiegającym się o azyl, papież Franciszek w sobotę w Marsylii rzucił wyzwanie „alarmistycznej propagandzie” na temat imigracji i opowiedział się za jednolitą, sprawiedliwą polityką przyjmowania.https://cruxnow.com/pope-in-marseille-live-coverage/2023/09/pope-rejects-alarmist-propaganda-on-migration-urges-policy-of-welcome
2 dni temu, w wieku 98 lat zmarł ex prezydent republiki włoskiej – komunista Giorgio Napolitano, https://en.wikipedia.org/wiki/Giorgio_Napolitano. Trumna ze zwłokami została wystawiona w jednej z sal włoskiego senatu.https://dakowski.pl/wszedl-i-wyszedl-jak-krowa/
Ku zdziwieniu wielu, w niedzielę po odmówieniu Anioł Pański, złożyć hołd komuchowi pospieszył Bergoglio, który aby «uszanować decyzję rodziny byłego prezydenta, pragnącą upamiętnienia świeckiego» zamiast pobłogosławić trumnę, czy choćby tylko przeżegnać się, przyłożył sobie jedynie dłoń do serca.
Poniżej komentarz na temat zajścia z bloga watykanisty Aldo Maria Valli’ego:
«Tego rodzaju bierny papież budzi zniechęcenie wszystkich wiernych. Stanąć w bezruchu przed trumną oznacza nie wypełnić misji, którą Chrystus powierzył Piotrowi (a więc i jego następcom) podczas Ostatniej Wieczerzy: “Utwierdzaj twoich braci”. Papież, który wobec faktu śmierci ukazuje się bez jakichkolwiek słów czy gestów, nikogo nie utwierdza, lecz wypiera się. Może i okazał ogromny szacunek zmarłemu ateiście, ale z pewnością nie odniósł się z należytym szacunkiem do żyjących chrześcijan, przede wszystkim tych, którzy w krajach islamskich płacili i nadal płacą za uzewnętrznianie ich chrześcijaństwa prześladowaniami i więzieniem, a niekiedy także śmiercią. Na przestrzeni wieków wielcy myśliciele chrześcijańscy przypisywali znakowi krzyża wielką wartość. Dla Tertuliana należy go czynić “na każdym kroku, wchodząc i wychodząc, ubierając się, zasiadając do stołu, kładąc się spać…”. Dla Ratzingera jest to nic innego jak “synteza naszej wiary”. Mnie, video przedstawiające nieruchomego i milczącego papieża w Senacie wydało się syntezą agnostycyzmu konstytucyjnego.».
«Problem polega na tym, że w przypadku Bergoglia mamy wyraźnie do czynienia z człowiekiem, który nie wierzy. Nie wierzy w swoją misję, ale przede wszystkim nie wierzy w Boga, nie wierzy w istnienie duszy, nie wierzy w praktycznie żadną z zasad religii, którą powinien głosić.
Wierzy jedynie w swoją narcystyczną obecność i w atrybuty swej władzy. To niemały problem: dla tych, którzy wierzą, ale sądzę, że także dla tych, którzy wierzącymi nie są».
https://youtube.com/watch?v=7yWQlQiBjE4%3Fversion%3D3%26rel%3D1%26showsearch%3D0%26showinfo%3D1%26iv_load_policy%3D1%26fs%3D1%26hl%3Dit%26autohide%3D2%26wmode%3Dtransparent
Katolicyzm jest religią papieża; Kościół to ruch, którym kieruje wódz wybrany przez Boga, po to, aby tego Boga uobecniał w historii. Każde jego słowo jest nieomylne, nieważne, czy wypowiedziane ex cathedra, czy nie. Tak niedawne dziwne słowa abp. Fernándeza komentuje znany argentyński blog.
„Nawet te wypowiadane ex aerea nave lub ex latrina byłyby naukami bezpiecznymi i koniecznymi do przyjęcia, pod groźba popadnięcia w herezję”
Polski dystrybutor Zielonej granicy Agnieszki Holland chwali się coraz to nowymi wyrazami uznania ze strony „postępowych” katolików. Po pochwałach ze strony Tomasza Terlikowskiego i niejakiego o. Tomasza Dostatniego, dominikanina, przyszedł czas na cięższy kaliber… i tak Kino Świat informuje, że seans oczerniającego Straż Graniczną filmu odbędzie się w Watykanie, gdzie autorka otrzyma nagrodę. Będzie on także pokazywany na festiwalu w Rzymie, który zapoczątkował Jan Paweł II.https://pch24.pl/szkalujaca-polskich-pogranicznikow-zielona-granica-otrzyma-specjalna-nagrode-w-watykanie/
https://pch24.pl/nowe-dubia-pieciu-kardynalow-pisze-do-papieza-franciszek-odpowiada-tylko-u-nas/
Papież Franciszek odpowiedział na pięć wątpliwości (dubia) przesłanych mu w lipcu tego roku przez kardynałów Waltera Brandmüllera i Raymonda Leo Burke'a przy wsparciu trzech innych kardynałów: Juana Sandovala Íñigueza, Roberta Saraha i Josepha Zen Ze-kiuna. Pytania kardynałów w języku włoskim i odpowiedzi Papieża w języku hiszpańskim zostały opublikowane 2 października na stronie internetowej Dykasterii Nauki Wiary. Poniżej znajduje się tłumaczenie na język polski odpowiedzi Papieża:
Nie chcę bronić papieża, chcę posłusznie śledzić jego i jego nauczanie
Mówi o pokoju. Nikt [inny] nie mówi o pokoju. Wszyscy mówią o tym, jak wygrać wojnę. Zwycięstwo w wojnie nie oznacza pokojuTo co? Oczywiście że oznacza pokój. Imperia powstają w wojnie a trwają dzięki pokojowi który nastał po podbojach. Pokój rzymski nastał po tym jak kwiryci podbili całe śródziemiomorze. Pokój arabski nastał po etapie podbojów i ustanowieniu wielkiego kalifatu. Nawet wirtualne imperium Palpatina utrzymalo się bo przyniósł pokój po wojnach klonów.
Nie wiem, jak i dlaczego Franciszek zdecydował się na moją nominację.
Trudno mi było uwierzyć, że ta nominacja jest prawdziwa, ponieważ wiedziałam,
że biskupi hiszpańscy nie uwzględnili mojego nazwiska na liście swych propozycji.
Chodzi o Cristinę Inoges, zatrudnioną na Wydziale Teologii Protestanckiej Uniwersytetu SEUT w Madrycie.
Watykan: Katolicy nie mogą wstępować do masonerii
Dykasteria Nauki Wiary potwierdza sprzeczność między przynależnością do lóż masońskich a wiarą katolicką.
Odpowiedź Dykasterii Nauki Wiary, zatwierdzona przez papieża Franciszka, stanowi reakcję na prośbę filipińskiego biskupa. Szczegóły podaje Radio Watykańskie.
"Katolikom pozostaje zabronione wstępować do masonerii. Zostało to potwierdzone w odpowiedzi Dykasterii Nauki Wiary z dnia 13 listopada 2023 r., podpisanej przez prefekta Victora Fernandéza i za aprobatą Papieża Franciszka. Dykasteria odpowiedziała na prośbę bp Julito Cortesa, biskupa Dumanguete na Filipinach. Cortes, po ukazaniu z niepokojem sytuacji w swojej diecezji, ze względu na ciągły wzrost liczby wiernych zapisujących się do masonerii, poprosił o sugestie, jak odpowiednio radzić sobie z tą rzeczywistością z duszpasterskiego punktu widzenia, biorąc również pod uwagę implikacje doktrynalne" – czytamy.
Dwa podejścia do tematu
Dykasteria postanowiła zareagować, angażując również Konferencję Episkopatu Filipin. Przekazano, że "konieczne będzie wdrożenie skoordynowanej strategii wśród poszczególnych biskupów, która obejmowałaby dwa podejścia".
"Pierwsze dotyczy poziomu doktrynalnego: dykasteria powtarza, że aktywne członkostwo w masonerii przez wiernych jest zabronione, ze względu na brak zgodności między doktryną katolicką a masonerią oraz te same Wytyczne opublikowane przez Konferencję Episkopatu w 2003 r.)" – podaje Radio Watykańskie.
W związku z tym nota wyjaśnia, że "ci, którzy formalnie i świadomie są zapisani do lóż masońskich i przyjęli zasady masońskie, podlegają postanowieniom wyżej wymienionej Deklaracji. Środki te mają również zastosowanie do ewentualnych duchownych zapisanych do masonerii".
Drugie podejście dotyczy planu duszpasterskiego. "Dykasteria proponuje filipińskim biskupom 'przeprowadzenie katechez we wszystkich parafiach na temat przyczyn braku zgodności między wiarą katolicką a masonerią'. Biskupi filipińscy zostali ostatecznie poproszeni o rozważenie wydania swego publicznego oświadczenia na ten temat" – wskazano.
Opus Dei: Jest to osobista prałatura Kościoła katolickiego, która została założona w 1928 roku przez św. Josemarię Escrivę de Balaguer. Opus Dei ma na celu pomagać wiernym w dążeniu do świętości poprzez codzienną pracę, modlitwę i sakramenty. Opus Dei jest często nazywane “kościelną masonerią”, ponieważ ma pewne podobieństwa z masonerią regularną, takie jak tajemnica, hierarchia, rytuały i symbole.
Jednak Opus Dei różni się od masonerii podstawowymi kwestiami wiary i moralności, ponieważ jest całkowicie zgodne z nauczaniem i autorytetem Kościoła. Opus Dei nie jest organizacją tajną, lecz dyskretną, która szanuje wolność sumienia i decyzji swoich członków. Opus Dei nie jest też organizacją elitarną, lecz otwartą dla wszystkich wiernych, bez względu na stan, zawód czy pochodzenie.
Według portalu „New Daily Compass” papież Franciszek ogłosił zamiar eksmitowania kardynała Raymonda Burke’a z jego mieszkania w Rzymie i zabrania mu pensji. Według źródeł, na które portal się powołuje, ojciec święty powiedział: „Kardynał Burke to mój wróg, a więc zabieram jego mieszkanie i pensję”. Słowa te miały paść 20 XI na spotkaniu z szefami dykasterii w Kurii Rzymskiej. Rewelacje miały potwierdzić różne źródła.https://www.fronda.pl/a/Krytykowal-papieza-Franciszek-chce-eksmitowac-kard-Burke-a-z-mieszkania,223431.html
Jak pisze Riccardo Cascioli na portalu, który ukazuje się w trzech wersjach językowych (włoskiej, hiszpańskiej i angielskiej): „O tyle, o ile wiemy, Kardynał Raymond L. Burke (...) nie otrzymał jeszcze formalnego powiadomienia potwierdzającego słowa papieża, ale wziąwszy pod uwagę precedensy – najświeższym jest przypadek monsinior Georga Gansweina, byłego osobistego sekretarza papieża Benedykta XVI – są niewielkie wątpliwości, że po słowach nastąpią czyny”.
Zdaniem Cascioliego eksmitowanie kardynała nie będzie problemem także z punktu widzenia prawa kanonicznego, czego przykładem jest usunięcie z diecezji Tyler bp. Josepha Stricklanda. Michael Haynes z „Life Site News” twierdzi, że kard. Burke nie był świadom planów, jakie rzekomo ma wobec niego papież. Dziennikarz przypomina, że papież przygotował możliwość usunięcia kardynałów z Rzymu w lutym tego roku, gdy polecił im płacić „standardowe, bardzo drogie stawki za ich kwatery w Watykanie i wokół niego”.
Pretekstem do takiego posunięcia i wycofania się z oferowania darmowego lub tańszego zakwaterowania miały być „rosnące zobowiązania Stolicy Apostolskiej wobec Kościoła powszechnego i potrzebujących”. Stąd potrzeba „nadzwyczajnego poświęcenia” ze strony kardynałów. A ponieważ papież osobiście podejmuje tutaj decyzje, to zdaniem Haynesa jest to ostrzeżenie dla kardynałów, że mogą stać się „bezdomni, jeśli zasłużą sobie na niezadowolenie papieża”.
Według Cascioliego „rzekoma wrogość kardynała Burke’a stała się prawdziwą obsesją papieża Franciszka w ostatnich czasach, ale w rzeczywistości (...) znalazł się on na celowniku od początku jego pontyfikatu, prawdopodobnie dlatego, że uosabia niektóre z elementów, które najbardziej go denerwują: jest Amerykaninem i nieustannym przypomnieniem doktryny i Tradycji Kościoła; a dodatkowo rezyduje w Rzymie, rzut kamieniem od Placu św. Piotra, skąd – jak pomyśli papież – może spiskować przeciwko niemu”.
Faktem jest, że kard. Burke był współsygnatariuszem dwóch dubiów: w 2016 r. w sprawie Amoris laetitia i w 2023 w sprawie Synodu o synodalności. Jest też krytykowany i przeciwstawiany papieżowi przez media głównego nurtu i liberalne media katolickie. W listopadzie 2014 papież Franciszek usunął go ze stanowiska prefekta Sygnatury Apostolskiej. Kard. Burke krytykuje Synod o synodalności dostrzegając w nim dążenie do „radykalnego” zmienienia Kościoła katolickiego w zgodzie ze współczesnymi ideologiami.
Choć kreuje się go na „wroga” papieża Franciszka, kard. Burke „konsekwentnie wzywał katolików do modlitwy za papieża Franciszka – pisze Haynes – i równie konsekwentnie twierdził, że uważa papieża Franciszka za prawdziwego papieża w ślad za argumentami sugerującymi, że wybór Franciszka mógł być nieważny”. Neguje też, by był wrogiem ojca świętego, swój krytycyzm i interwencje usprawiedliwiając obroną odwiecznej nauki Kościoła, a nie chęcią przeciwstawienia się papieżowi.
Jednakże, zgodnie z nauką Kościoła katolickiego, kardynała nie można ekskomunikować, ponieważ jest to godność kościelna, a nie stan. W przeszłości zdarzały się przypadki, że papież skazywał kardynałów na karę ekskomuniki, ale były to decyzje polityczne, a nie doktrynalne. Obecnie, jeśli kardynał popełniłby ciężki grzech lub herezję, to papież może go pozbawić godności kardynalskiej, ale nie może go wykluczyć z Kościoła.
Wraz z ogłoszoną dziś deklaracją doktrynalną „Fiducia supplicans” Dykasterii Nauki Wiary, zatwierdzoną przez papieża, możliwe będzie błogosławienie par nieregularnych, w tym tworzonych przez osoby tej samej płci, ale poza jakimkolwiek rytuałem czy imitacją małżeństwa. Doktryna o małżeństwie się nie zmienia, błogosławienie nie oznacza akceptacji związku.https://m.niedziela.pl/artykul/97603/Otwarcie-na-mozliwosc-blogoslawienia-par
Wraz z ogłoszoną dziś deklaracją doktrynalną „Fiducia supplicans” Dykasterii Nauki Wiary, zatwierdzoną przez papieża, możliwe będzie błogosławienie par nieregularnych, w tym tworzonych przez osoby tej samej płci
Ależ będzie miało efekt. Propagandowy.Wraz z ogłoszoną dziś deklaracją doktrynalną „Fiducia supplicans” Dykasterii Nauki Wiary, zatwierdzoną przez papieża, możliwe będzie błogosławienie par nieregularnych, w tym tworzonych przez osoby tej samej płci
Nie sądzę.
Nie można błogosławić grzechu, więc osoba dokonująca takiego "błogosławieństwa" sama znajdzie się w stanie grzechu ciężkiego, a udzielone "błogosławieństwo" nie będzie miało żadnego efektu.
No a teraz proszę, sam papa uległ. Czy też może raczej nie tyle uległ, ale raczej sam postanowił przyspieszyć bieg spraw. Dla Pana Boga nie ma wprawdzie nic niemożliwego, ale po ludzku rzecz biorąc, dokonał Franciszek nieodwracalnego zniszczenia, które, jak sądzę, już nigdy nie zostanie naprawione.Dlaczego "nieodwracalnego"? Kościół przynależy do Pana Boga i gdy tylko taka będzie Jego wola usunie ze Swojej winnicy chwasty które plenią się w niej od co najmniej 1955, choć najprawdopodobniej nie stanie się to za naszego życia ani z dnia na dzień.
Trzeba przyznać, że siły postępu są niesamowicie skuteczne. Posuwają się sytematycznie naprzód, nie zrażają się chwilwymi niepowdzeniami, i nic nie zdaje się być w stanie im przeszkodzić.Pytanie czy siły "postępu" są niesamowicie skuteczne czy raczej katolicy stali się żałośnie słabi na ciele duchu i umyśle? Stawiam że to drugie, talibowie w Afganistanie oraz szyiccy rewolucjoniści w Iranie pokazali nam co należy robić z siłami "postępu" aby myśleć o wygranej, najlepiej traktować je kałachem, granatnikiem i gumową pałką. ;) Najważniejsze jednak to podjąć w ogóle walkę (choć niekoniecznie zbrojną) a ja tego nie widzę w głównonurtowym katolicyzmie, raczej ciągle próby przyłączenia się do wroga oraz uporczywe zaklinanie rzeczywistości.
Kościół był ostatnim bastionem oporu, ale i on niestety na naszych oczach upada. Koło historii sę zamykaPapież Franciszek po prostu konsekwentnie rozwija eksperyment który zaczął się od co najmniej SVII, im prędzej katolicy to zrozumieją tym większa szansa że szybciej to się skończy.
- przyjdzie nam wracać do katakumb.Katolicy wierni Tradycji już dawno zostali zepchnięci do katakumb, czy raczej do garażów, piwnic, ukrytych i ciasnych kapic bocznych, rzeczywistości wirtualnej typu blogi, fora, darkweb itp. ::)
A co jeśli jakiś ciemnogrodzki ksiądz zechce im błogosławić na nowej drodze życia - przy czym perfidnie doprecyzuje: drodze do nawrócenia, drodze porzucenia grzechów, drodze do wyleczenia przypadłości?
Przecież dokument w ogóle nie zabezpiecza przed tak zbrodniczymi praktykami!
Myślicie, że nie znajdą się księża renegaci - np. ci którzy obecnie modlą się pod klinikami aborcyjnymi - żeby tak błogosławić sodomitów? Czy serduszko SJ Martina nie będzie bolało?
Podobnie diecezja Astany w Kazachstanie w odpowiedzi na ten dokument oficjalnie zabroniła błogosławieństw związków "nieregularnych".Biskupi Nigerii też.
W czwartek do decyzji Watykanu odniosła się Konferencja Episkopatu Polski, która „w związku z licznymi wątpliwościami wiernych” zdecydowała się „przedstawić krótkie wyjaśnienie”. Jak zapewniono, deklaracja w niczym nie zmienia dotychczasowego nauczania Kościoła odnośnie małżeństwa i rodziny, a celem dokumentu nie jest nauczanie Kościoła o małżeństwie i rodzinie, ale raczej o właściwym rozumieniu słowa „błogosławieństwo”.
Papież Franciszek zatwierdził 18 grudnia deklarację doktrynalną „Fiducia supplicans”, na mocy której możliwe będzie błogosławienie par tworzonych przez osoby tej samej płci. O tym, że nie oznacza to zmiany nauczania Kościoła w kwestii małżeństwa, ale z pewnością jest krokiem zbliżającym wobec osób LGBTQ+, a także rozwiedzionych, pisze na łamach „Wprost” Tomasz Terlikowski.
Dokument faktycznie nie zmienia nauczania Kościoła. Kłopot w tym że stanie się on wytrychem do wprowadzania ciekawostek duszpasterskich. Oczywiście biskupi schowają głowę w piasek nasłuchując z której strony wiatr wieje.Jeśli oni schowają głowy w piasek to aż się boję pomyśleć, czym nasłuchują wiatru. ;D
Dokument faktycznie nie zmienia nauczania Kościoła.
Dokument faktycznie nie zmienia nauczania Kościoła.
Zauważyłem, że zmienił się tekst przysięgi małżeńskiej. Zniknął "w zdrowiu i chorobie".
Kiedyś przysięga małżeńska była taka: Przyrzekają sobie miłość, wierność, uczciwość i trwanie w związku w zdrowiu i chorobie aż do końca życia.
Aktualny tekst przysięgi małżeńskiej jest taki:
"Ja (imię Pana Młodego) biorę Ciebie (imię Panny Młodej) za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
Nie wiem od kiedy zmienił się tekst przysięgi małżeńskiej.
Tym z Państwa, którym nie jest obcy język angielski polecam poniższy artykuł...
https://www.catholicworldreport.com/2023/12/19/the-ddfs-innovative-declaration-on-blessings-is-a-disaster/
... nie sposób nie zgodzić się z końcową konkluzją autora.
Ekskomuniką został obłożony ksiądz Ramon Guidetti, proboszcz parafii w miejscowości Guasticce w prowincji Livorno, który 31 grudnia, w pierwszą rocznicę śmierci emerytowanego papieża Benedykta XVI, powiedział w kazaniu, że Franciszek „nie jest papieżem”, ale „uzurpatorem”.
Ekskomunika została nałożona dzień później.
Akt schizmatycki
Kanclerz diecezji informując o tej decyzji w dokumencie, podkreślił, że kapłan „publicznie dopuścił się aktu o charakterze schizmatyckim, odrzucając podporządkowanie się papieżowi i komunię z innymi członkami Kościoła”. W dekrecie zaznaczono, że ksiądz podlega ekskomunice latae sententiae, czyli następującej automatycznie po czynie. Został też usunięty z urzędu proboszcza.
Jednocześnie napomniano wiernych i kapłanów, by nie uczestniczyli w celebracjach odprawianych przez ukaranego księdza oraz w innych praktykach, bo sprowadziliby przez to na siebie ekskomunikę.
Siódmego grudnia ubiegłego roku w sanktuarium w pobliżu Buenos Aires, gdzie bezimienny (papież Franciszek) był arcybiskupem, piorun uderzył w posąg św. Piotra. Co się spaliło? Aureola i klucze. Aureola, bo Piotr nie jest już świętym, ponieważ został nim jezuicki mason powiązany z mocarstwami światowymi, antypapieski uzurpator. I klucze, bo dobry Benedykt nadal je trzyma - powiedział proboszcz Ramon Guidetti podczas ostatniej mszy w 2023 r.
Statement Ramona Guidetti
Komentarz do sprawy byłego księdza ukazał się równie prędko, co decyzja o ekskomunice. Podczas audycji w Radio Domina Nostra prowadzonej przez księdza ekskomunikowanego kilka lat temu Ramona Guidetti zdradził, że: "jestem zdziwiony prędkością, z jaką gilotyna odcięła mi kolejną głowę". Były duchowny jednocześnie podkreśla, że jest przy tym "pozytywnie nastawiony i spokojny". Na koniec uszczypliwie dodał, że dla aktu ekskomuniki "zrobi ładną ramkę i powiesi na ścianie, żeby się nim chętnie chwalić".
W moim sercu jest trochę goryczy z powodu tej ślepoty i tej surowości ze strony tego, kto powinien być opieką, czyli Kościoła. Powinien być opiekuńczy, a w rzeczywistości jest tyranem zakończył wywiad były proboszcz z Guasticce.
Prędkość tej ekskominuki jest surrealistyczna. Ksiądz powiedział to co powiedział 31 grudnia, a następnego dnia go eksomunkowano? Czy to jest fizycznie możliwe rozpatrzyć sprawę tak poważną jak ekskomunikowanie kogoś w tak krótkim czasie? Wysłuchać obwinionego, zebrać zeznania świadków? I to wszystko w Nowy Rok, które jest świętem we Włoszech? Naprawdę?
O tym, jaki musi być przyszły pontyfikat, by naprawić kryzys wywołany przez ten obecny, traktuje anonimowy dokument, który opisują media.
W marcu 2022 r. pojawił się anonimowy tekst – podpisany "Demos" i zatytułowany "Watykan dziś" – który podniósł szereg pytań dotyczących pontyfikatu papieża Franciszka. Ujawniono, że jego autorem jest australijski kardynał Georg Pell. Dwa lata później portal newdailycompass.com (La Nuova Bussola Quotidiana) pokazał kolejny, ważny dla Kościoła dokument. Ukazał się on w momencie, gdy do opinii publicznej docierają informacje nt. złego stanu zdrowia ojca świętego.
Jak czytamy, jest to "ekskluzywny dokument, przeznaczony do rozpowszechniania wśród kardynałów w związku ze zbliżającym się konklawe oraz wśród wiernych jako materiał do przemyśleń na temat priorytetów Kościoła. Tekst został napisany głównie przez jednego z kardynałów, który zebrał sugestie innych purpuratów i biskupów. Postanowili oni pozostać anonimowi z powodów wyjaśnionych w liście".
Co zrobić, aby naprawić kryzys w Kościele?
Poniżej publikujemy treść dokumentu:
"Ostatnie lata pontyfikatu, każdego pontyfikatu, to czas na ocenę aktualnego stanu Kościoła oraz potrzeb Kościoła i jego wiernych w perspektywie jutra. Oczywiste jest, że siłą pontyfikatu Papieża Franciszka jest wyraźny nacisk, jaki położył na współczucie dla słabszych, pomoc ubogim i zmarginalizowanym, troskę o godność stworzenia i wynikające z niej kwestie środowiskowe, oraz wysiłki na rzecz towarzyszenia cierpiącym i wyobcowanym.
Jego wady są równie oczywiste: autokratyczny styl rządzenia, czasami sprawiający wrażenie mściwego; niedbałość w kwestiach prawnych; nietolerowanie niezgody, nawet tej wyrażanej z pełnym szacunkiem; i – co najpoważniejsze – niejednoznaczne traktowanie kwestii wiary i moralności powodujące zamieszanie wśród wiernych. Zamęt rodzi podziały i konflikty, podważa zaufanie do Słowa Bożego i osłabia ewangeliczne świadectwo. W rezultacie Kościół jest dziś bardziej podzielony niż kiedykolwiek w jego najnowszej historii.
Zadaniem następnego pontyfikatu musi być zatem odzyskanie i przywrócenie prawd, które powoli ulegają zaciemnieniu lub zostają zatracone wśród wielu chrześcijan. Obejmują one, ale nie ograniczają się do takich podstaw, jak następujące: (a) nikt nie może zostać zbawiony inaczej jak tylko przez Jezusa Chrystusa, co On sam wyraźnie zaznaczył; (b) Bóg jest miłosierny, ale i sprawiedliwy, troszczy się o każde ludzkie istnienie, przebacza, ale i pociąga nas do odpowiedzialności, jest zarówno Zbawicielem, jak i Sędzią; (c) człowiek jest Bożym stworzeniem, a nie ‘samowynalazkiem’, istotą posiadającą nie tylko emocje i żądze, ale także intelekt i wolną wolę; istotą przeznaczoną do życia wiecznego; (d) niezmienne obiektywne prawdy o świecie i naturze ludzkiej istnieją i są poznawalne dzięki Bożemu Objawieniu i korzystaniu z rozumu; (e) Słowo Boże, zapisane w Piśmie Świętym, jest niezawodne i ma trwałą moc; (f) grzech jest rzeczywisty, a jego skutki są śmiertelne; oraz (g) Boży Kościół ma zarówno autorytet, jak i obowiązek „nauczania wszystkich narodów” (Mt 28, 19). Brak radosnego podjęcia tego misyjnego dzieła zbawczej miłości ma swoje konsekwencje. Jak napisał Paweł w 1 Liście do Koryntian 9, 16, „biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”.
Z tego zadania i powyższej listy podstawowych prawd wynika kilka praktycznych spostrzeżeń.
Po pierwsze, prawdziwy autorytet jest niszczony przez autorytarne środki w jego sprawowaniu. Papież jest Następcą Piotra i gwarantem jedności Kościoła, nie jest jednak autokratą. Nie może on zmieniać kościelnej doktryny, a także nie może w sposób arbitralny wymyślać ani modyfikować dyscypliny Kościoła. Rządzi Kościołem kolegialnie ze swoimi braćmi biskupami w lokalnych diecezjach. Czyni to zawsze w wiernej spójności ze Słowem Bożym i nauczaniem Kościoła. „Nowe paradygmaty” i „niezbadane nowe ścieżki”, które odbiegają od któregokolwiek z tych źródeł wiary, nie pochodzą od Boga. Nowy papież musi przywrócić hermeneutykę ciągłości w życiu katolickim i ponownie potwierdzić zawarte w Soborze Watykańskim II rozumienie właściwej roli papiestwa.
Po drugie, tak jak Kościół nie jest autokracją, nie jest też demokracją. Kościół należy do Jezusa Chrystusa. Jest Jego Kościołem. Jest Mistycznym Ciałem Chrystusa, składającym się z wielu członków. Nie mamy żadnej władzy zmieniania jego nauki tak, by lepiej pasowała do świata. Co więcej, katolickie sensus fidelium nie jest kwestią sondaży opinii ani nawet poglądem ochrzczonej większości. Pochodzi ono jedynie od tych, którzy prawdziwie wierzą i aktywnie praktykują, lub przynajmniej szczerze starają się praktykować wiarę i nauki Kościoła.
Po trzecie, niejednoznaczność nie jest ani ewangeliczna, ani mile widziana. Rodzi raczej wątpliwości i podsyca schizmatyckie impulsy. Kościół jest wspólnotą nie tylko Słowa i sakramentu, ale także wspólnotą wyznania. To, w co wierzymy, pomaga nas definiować i podtrzymywać. Tak więc kwestie doktrynalne nie są ciężarem nakładanym przez nieczułych „doktorów prawa”. Nie są one również wydumanym suplementem do chrześcijańskiego życia. Wręcz przeciwnie, są one niezbędne do prowadzenia autentycznego życia chrześcijańskiego, ponieważ dotyczą zastosowania prawdy, a prawda wymaga jasności, a nie ambiwalentnych niuansów. Obecny pontyfikat od początku opierał się ewangelicznej sile i intelektualnej jasności swoich bezpośrednich poprzedników. Demontaż i zmiana przeznaczenia rzymskiego Instytutu Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną oraz marginalizacja tekstów, takich jak Veritatis Splendor, sugerują wywyższenie „współczucia” i emocji kosztem rozumu, sprawiedliwości i prawdy. Dla wspólnoty wyznaniowej jest to zarówno niezdrowe, jak i głęboko niebezpieczne.
Po czwarte, Kościół katolicki, oprócz Słowa, sakramentu i wyznania wiary, jest również wspólnotą prawa. Prawo kanoniczne porządkuje życie Kościoła, harmonizuje jego instytucje i procedury oraz gwarantuje prawa wierzących. Wśród znaków obecnego pontyfikatu jest nadmierne poleganie na motu proprio jako narzędziu zarządzania oraz ogólna niedbałość i niechęć do szczegółów kanonicznych. Podobnie jak w przypadku niejednoznaczności doktryny, lekceważenie prawa kanonicznego i właściwej procedury kanonicznej podważa zaufanie do przejrzystości misji Kościoła.
Po piąte, Kościół – jak pięknie opisał go Jan XXIII – jest mater et magistra, „matką i nauczycielką” ludzkości, a nie jej posłusznym naśladowcą, obrońcą człowieka jako podmiotu historii, a nie jej przedmiotu. Jest on oblubienicą Chrystusa – natura Kościoła jest osobowa, nadprzyrodzona i intymna, a nie tylko instytucjonalna. Nigdy nie można go zredukować do elastycznego systemu etyki lub mechanizmów analizy socjologicznej i adaptacji do instynktów i żądz (oraz seksualnego zamętu) danej epoki. Jedną z kluczowych wad obecnego pontyfikatu jest jego odwrót od przekonującej teologii ciała i brak chrześcijańskiej antropologii właśnie w czasie, gdy nasilają się ataki na ludzką naturę i tożsamość, od transgenderyzmu po transhumanizm.
Po szóste, globalne podróże tak dobrze służyły pasterzowi takiemu jak papież Jan Paweł II ze względu na jego wyjątkowe osobiste dary i charakter czasów. Ale czasy i okoliczności się zmieniły. Kościół we Włoszech i w całej Europie – historycznej ojczyźnie wiary – przeżywa kryzys. Sam Watykan pilnie potrzebuje odnowy moralnej, oczyszczenia swoich instytucji, procedur i personelu oraz gruntownej reformy finansów, aby przygotować się na trudniejszą przyszłość. To nie są małe wyzwania. Wymagają one obecności, bezpośredniej uwagi i osobistego zaangażowania każdego kolejnego papieża.
Po siódme i ostatnie, Kolegium Kardynalskie istnieje po to, by doradzać papieżowi i wybierać jego następcę po jego śmierci. Ta służba wymaga ludzi o czystym charakterze, silnej formacji teologicznej, dojrzałym doświadczeniu przywódczym i osobistej świętości. Wymaga również papieża gotowego szukać rady, a następnie słuchać. Nie jest jasne, w jakim stopniu dotyczy to pontyfikatu Papieża Franciszka. Obecny pontyfikat położył nacisk na dywersyfikację Kolegium, ale nie udało mu się zgromadzić kardynałów na regularnych konsystorzach mających na celu wspieranie prawdziwej kolegialności i zaufania między braćmi. W rezultacie wielu głosujących elektorów na następnym konklawe tak naprawdę nie będzie się znało, a tym samym może być bardziej podatnych na manipulacje. W przyszłości, jeśli kolegium ma służyć swoim celom, kardynałowie, którzy w nim zasiadają, potrzebują czegoś więcej niż pierścienia i szkarłatnej piuski. Dzisiejsze Kolegium Kardynalskie powinno aktywnie nawzajem się poznawać, aby lepiej rozumieć poszczególne poglądy na temat Kościoła, aby lepiej rozumieć sytuacje ich lokalnych kościołów, i ich osobowości – co ma wpływ na rozważanie wyboru następnego papieża".
Dalej wskazano, dlaczego tekst jest anonimowy. "Odpowiedź powinna stać się oczywista, jeśli weźmie się pod uwagę realia dzisiejszego środowiska rzymskiego: szczerość nie jest mile widziana, a jej konsekwencje mogą być nieprzyjemne. A jednak te przemyślenia można by kontynuować przez wiele kolejnych akapitów, zwracając uwagę zwłaszcza na dużą zależność obecnego pontyfikatu od Towarzystwa Jezusowego, niedawną problematyczną pracę kardynała Victora Manuela Fernándeza z Dykasterii Nauki Wiary oraz pojawienie się małej oligarchii powierników o nadmiernych wpływach w Watykanie – wszystko to pomimo synodalnych postulatów decentralizacji" – czytamy.
Dokument podpisano "Demos II", w nawiązaniu do tekstu kard. Pella.
Wyciekły tajne notatki Watykanu. "Siedem priorytetów, by naprawić kryzys"Truistyczne komunały. ::)
Czy mógłby pan cytować bez tych zmian kolorów tła?Nie ma takiej opcji.