Forum Krzyż

Disputatio => Poczekalnia => Wątek zaczęty przez: Artur Rumpel w Grudnia 08, 2011, 21:16:37 pm

Tytuł: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Grudnia 08, 2011, 21:16:37 pm
Swego czasu czytałem na jakims heretyckiem forum Pańska wypowiedź potępiajaca pewną pobożną katolicka legendę o zbóju, który całe życie ciężko grzeszył, ale codziennie odmawiał trzy Zdrowaś Maryja. Kiedyś napadli go inni zbóje i odcięli mu głowę, która jeszcze trzy dni żyla, do czasu, gdy przechodził tamtędy kapłan i wyspowiadał owego zbója.

Czy nie wierzy Pan w to, ze wszelkie modlitwy grzesznika nieposiadającego łaski uświęcającej są w niebie zaliczane jako modlitwy o jego własne nawrócenie?
A może nie wierzy Pan w to, że wieloletnią codzienną modlitwą można sobie wyprosić nawrócenie?
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Highlander w Grudnia 08, 2011, 22:48:15 pm
Czy ta legenda jest wspomniana w "Pochwałach Maryi" św. Alfonsa Marii de Liguori?
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 09, 2011, 10:21:29 am
Swego czasu czytałem na jakims heretyckiem forum Pańska wypowiedź potępiajaca pewną pobożną katolicka legendę o zbóju, który całe życie ciężko grzeszył, ale codziennie odmawiał trzy Zdrowaś Maryja. Kiedyś napadli go inni zbóje i odcięli mu głowę, która jeszcze trzy dni żyla, do czasu, gdy przechodził tamtędy kapłan i wyspowiadał owego zbója.

Czy nie wierzy Pan w to, ze wszelkie modlitwy grzesznika nieposiadającego łaski uświęcającej są w niebie zaliczane jako modlitwy o jego własne nawrócenie?
A może nie wierzy Pan w to, że wieloletnią codzienną modlitwą można sobie wyprosić nawrócenie?
Nie przypominam sobie, abym "potępiał" akurat tą konkretną legendą. Owszem jednak krytykowałem tego rodzaju podejście, które można wyrazić w słowach "Jeśli tylko będziesz odmawiał codziennie trzy Zdrowaś Mario to będziesz zbawiony, choćbyś i był największym złoczyńcą na świecie".
Tego rodzaju postawę krytykował i potępiał też św. Ludwik Maria Grignon de Monfort w swym dziele "Traktat o doskonałym nabożeństwie do NMP":
Czciciele zuchwali to grzesznicy, pozostający niewolnikami swych namiętności, lub miłośnicy świata, którzy pod pięknym mianem chrześcijan i czcicieli Maryi ukrywają pychę i skąpstwo, nieczystość lub niesprawiedliwość, złość, obmowę lub przekleństwo. Pod pozorem, że są czcicielami Matki Najświętszej, trwają spokojnie w złych nałogach, nie zadając sobie najmniejszego trudu, by się poprawić. Wmawiają sobie, że Pan Bóg im przebaczy, że nie umrą bez spowiedzi i że nie będą potępieni, ponieważ odmawiają Różaniec, poszczą w soboty, należą do Bractwa różańcowego, do Szkaplerza lub Sodalicji i noszą medalik Matki Bożej.
Jeśli im ktoś zwróci uwagę, że ich nabożeństwo jest tylko złudzeniem szatańskim lub zgubnym zuchwalstwem, które może ich doprowadzić do wiecznego potępienia, nie chcą wierzyć. Odpowiadają, że Bóg jest dobry i miłosierny, że nie po to nas stworzył, by nas potępić, że nie ma człowieka, który by nie grzeszył, że nie umrą bez spowiedzi, że żal doskonały za grzechy w chwili śmierci wystarczy, zwłaszcza że mają nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny, że noszą szkaplerz, odmawiają codziennie, nie chełpiąc się tym, siedem Ojcze nasz i siedem Zdrowaś Maryjo na Jej cześć, że odmawiają nawet od czasu do czasu Różaniec i Godzinki do Najświętszej Panienki, że poszczą itp.
By uzasadnić swe złudne twierdzenia i zaślepić się tym więcej, przytaczają rozmaite zdarzenia, które słyszeli lub czytali w książkach, prawdziwe lub zmyślone, mniejsza o to. Opowiadają więc, że pewne osoby, które zmarły w grzechu śmiertelnym bez spowiedzi, zostały cudem wskrzeszone, aby się mogły wyspowiadać, że w innym przypadku dusza biednego grzesznika pozostała cudownym sposobem w ciele tak długo, dopóki tenże nie odprawił spowiedzi, że wielu otrzymało od Boga przez miłosierdzie Najświętszej Maryi Panny łaskę doskonałego żalu za grzechy i ich odpuszczenie w chwili śmierci i dostąpiło zbawienia. A to wszystko stało się dlatego, że osoby te za życia odmawiały pewne modlitwy lub spełniały niektóre praktyki religijne na cześć Najświętszej Panny, więc i oni spodziewają się tego.
Nie ma w chrześcijaństwie nic tak godnego potępienia, jak ta szatańska zuchwałość. Bo czyż może ktoś mówić szczerze, że kocha i czci Najświętszą Pannę, jeśli swymi grzechami kłuje, przebija, krzyżuje i znieważa bezlitośnie Jezusa Chrystusa, Jej Syna? Gdyby Maryja przez swe miłosierdzie ratowała z reguły tego rodzaju ludzi, to wprost popierałaby zbrodnię i dopomagała w ukrzyżowaniu i znieważaniu swego Syna. Któż ośmieliłby się coś podobnego przypuścić?
Twierdzę, że nadużywać w ten sposób nabożeństwa do Najświętszej Panny Maryi, które po czci Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie jest najświętsze i najistotniejsze, znaczy popełniać przerażające świętokradztwo, które po niegodnej Komunii św. jest największe i najmniej godne przebaczenia.
Przyznaję wprawdzie, że aby być prawdziwym czcicielem Najświętszej Maryi Panny, nie potrzeba koniecznie być tak świętym, by wystrzegać się wszelkiego grzechu, jakkolwiek byłoby to rzeczą bardzo pożądaną. Wszakże, aby być prawdziwym czcicielem Maryi, trzeba przynajmniej (proszę dobrze uważać na to, co teraz powiem):
Po pierwsze: mieć szczere postanowienie unikania co najmniej wszelkiego grzechu śmiertelnego, który Matkę tak samo znieważa, jak Syna.
Po drugie: trzeba zapierać się siebie, by unikać grzechu.
Po trzecie: trzeba wstąpić do jakiegoś bractwa, odmawiać Różaniec lub inne modlitwy, pościć w soboty itp.
Wszystko to przyczynia się przedziwnie do nawrócenia nawet najzatwardzialszych grzeszników. Jeśli czytelnik znajduje się w ich liczbie, to radzę mu - choćby jedną nogą był już nad przepaścią - zastosować te ćwiczenia pod warunkiem jednak, że będzie je wykonywał w intencji uzyskania u Boga za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny łaski żalu doskonałego za grzechy i przebaczenia oraz pokonania złych nałogów i że nie będzie żył spokojnie w stanie grzechu mimo wyrzutów sumienia i wbrew przykładowi Jezusa Chrystusa i świętych oraz wbrew zasadom świętej Ewangelii.


Oczywiście, modlitwa choćby i wielkiego grzesznika ma swą wartość, ale nie każde recytowanie pobożnych słów, można nazwać ty mianem. Odsyłam do jednego z kazań św. Jana Vianney:
Powiedzieliśmy wcześniej, że modlitwa dobrego chrześcijanina powinna być ożywiona miłością Boga i nienawiścią grzechu, jako największego zła, a także szczerym pragnieniem unikania tegoż grzechu i tępienia go na każdym kroku. Jednak i tego warunku nie spełnia modlitwa grzesznika, który w ogóle nie żałuje tego, że obraził dobrego Boga, skoro bez przerwy krzyżuje Go w swoim sercu. Kiedy odmawia akt skruchy, zabawia się w kłamcę i zwykłego błazna. Niech sobie mówi: <Boże, Ty widzisz moje grzechy, ale patrz również na skruchę mego serca!> - Gdzie ten twój żal, człowieku? Przechwalasz się tylko, ale skruchy w sobie nie masz. Mieli ją święci pustelnicy żyjący po lasach - ludzie, którzy w dzień i w nocy opłakiwali swoje grzechy. Gdybyśmy przeszli szczegółowo każdą modlitwę, którą odmawia grzesznik, dostrzeglibyśmy tam same fałsze i obłudę.
Czytamy w Ewangelii, że żołnierze wprowadzili Jezusa Chrystusa do pretorium, zdjęli z Niego szaty, zarzucili Mu na ramiona szkarłatny płaszcz, wcisnęli na Jego skronie cierniową koronę, bili Go kijami po głowie, policzkowali Go, pluli Mu w twarz i prześmiewczo zginali przed Nim kolana. Czy może być większa zniewaga niż ta? Tak samo postępuje grzesznik, który wcale nie ma zamiaru się poprawić. Bo w swoim sercu na nowo krzyżuje Chrystusa i zadaje Mu obelgi, jako że wszystko co robi, robi po to, żeby Zbawicielowi zadać nową śmierć - gdyby tylko mógł On jeszcze raz umrzeć. Jak długo więc trwamy w grzechach, tak długo wzorem żydów krzyżujemy Chrystusa w swoich sercach, a wzorem żołnierzy szyderczo zginamy przed Nim kolana, przybierając z zewnątrz postawę modlitwy.
Powiecie może: Ale my tego nie chcemy, kiedy zabieramy się do modlitwy. Niech nas Bóg broni od podobnych bluźnierstw! Piękna wymówka! Kto grzeszy, nie chce stracić łaski, a przecież ją traci. Czy z tego powodu jest mniej winny? Potępieńcy, którzy się teraz palą w piekle, też nie mieli ochoty iść na potępienie. Ale czy są z tego powodu mniej winni? Nie. Bo wiedzieli dobrze, że przez taki czyn albo przez takie słowo dopuszczają się grzechu śmiertelnego. Grzesznik, który się modli, nie ma zamiaru naigrawać się z Boga, a przecież się naigrawa, kiedy na przykład, nie chcąc powstać z grzechu, mówi: Boże mój, kocham Cię. Bo nie kocha Stwórcy, skoro kocha grzech. Taka modlitwa nie może być aktem pobożności; ona jest obłudą, a fałszem i obłudą nie można Bogu oddawać czci. Jest haniebną zniewagą, jeżeli na ustach mamy imię Jezusa Chrystusa, a jednocześnie w sercu Go krzyżujemy...
Przyznacie więc, że modlitwa grzesznika jest samym tylko splotem kłamstw i sprzeczności. Potwierdzają tę prawdę słowa Ducha Świętego: <Kto odwraca uszy swe, aby nie słuchał zakonu, modlitwa jego obrzydła będzie> (Prz 28, 9). Niestety, może połowa tych, którzy mnie teraz słuchają, należy do rzędu tych zaślepieńców! A przecież ci ludzie stoją tu spokojni - moje słowa ich nudzą, jakby wcale ich nie obchodziły. Diabeł ich zaślepił, omotał ich serce i zamienił je w kamień. O drogi Boże, do jak okropnej przepaści wiedzie człowieka grzech!
Ale może powiecie: Z tego wynika, że trzeba przestać się modlić, skoro to tak bardzo znieważa Boga. - Nie o to mi chodziło, kiedy dowodziłem, że wasze modlitwy w stanie grzechu są kłamstwem. Chciałem tylko, żebyście wołali do Boga: <Boże, ja Cię teraz nie kocham, ale spraw, żebym Cię kochał>. Zamiast mówić: <Boże, bardzo żałuję, że Cię zasmuciłem - mówmy raczej: Boże, nie czuję żalu za grzechy; udziel mi skruchy, której tak bardzo potrzebuję. Niech porzucę złości, niech się ich boję. O Boże, spraw, żebym występek miał w wiecznej nienawiści, dlatego, że to Twój największy wróg - wróg, który spowodował Twoją mękę i śmierć krzyżową, który pozbawia człowieka Twojej łaski i przyjaźni i na zawsze oddziela go od Ciebie>.
Spraw, Boski Zbawicielu, żeby nasze modlitwy pochodziły z serca wolnego od grzechu i kochającego Ciebie. Amen.
*
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof Kałębasiak w Grudnia 10, 2011, 16:43:28 pm
To co? Grzesznicy maja przestac sie modlic, bo i tak nie maja szans na zbawienie?
Kościół niepotrzebny? Mesjasz przyszedl dla jaj?
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 10, 2011, 18:12:32 pm
To co? Grzesznicy maja przestac sie modlic, bo i tak nie maja szans na zbawienie?
Kościół niepotrzebny? Mesjasz przyszedl dla jaj?
W cytowanym przeze mnie kazaniu św. Proboszcz z Ars daje odpowiedź na tą wątpliwość:
Ale może powiecie: Z tego wynika, że trzeba przestać się modlić, skoro to tak bardzo znieważa Boga. - Nie o to mi chodziło, kiedy dowodziłem, że wasze modlitwy w stanie grzechu są kłamstwem. Chciałem tylko, żebyście wołali do Boga: <Boże, ja Cię teraz nie kocham, ale spraw, żebym Cię kochał>. Zamiast mówić: <Boże, bardzo żałuję, że Cię zasmuciłem - mówmy raczej: Boże, nie czuję żalu za grzechy; udziel mi skruchy, której tak bardzo potrzebuję. Niech porzucę złości, niech się ich boję. O Boże, spraw, żebym występek miał w wiecznej nienawiści, dlatego, że to Twój największy wróg - wróg, który spowodował Twoją mękę i śmierć krzyżową, który pozbawia człowieka Twojej łaski i przyjaźni i na zawsze oddziela go od Ciebie>.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof Kałębasiak w Grudnia 10, 2011, 19:51:12 pm

W cytowanym przeze mnie kazaniu św. Proboszcz z Ars daje odpowiedź na tą wątpliwość:
Ale może powiecie: Z tego wynika, że trzeba przestać się modlić, skoro to tak bardzo znieważa Boga. - Nie o to mi chodziło, kiedy dowodziłem, że wasze modlitwy w stanie grzechu są kłamstwem. Chciałem tylko, żebyście wołali do Boga: <Boże, ja Cię teraz nie kocham, ale spraw, żebym Cię kochał>. Zamiast mówić: <Boże, bardzo żałuję, że Cię zasmuciłem - mówmy raczej: Boże, nie czuję żalu za grzechy; udziel mi skruchy, której tak bardzo potrzebuję. Niech porzucę złości, niech się ich boję. O Boże, spraw, żebym występek miał w wiecznej nienawiści, dlatego, że to Twój największy wróg - wróg, który spowodował Twoją mękę i śmierć krzyżową, który pozbawia człowieka Twojej łaski i przyjaźni i na zawsze oddziela go od Ciebie.
Dzieki za przypomnienie.

W moim modlitewniku jest kilkadziesiat modlitw na prawie kazda okazje. Czy uwaza pan, ze nalezy dokladnie, glosno czytac te teksty, czy lepiej jest pomodlic sie po swojemu?

Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Major w Grudnia 10, 2011, 20:57:19 pm
A ja uważam że św. Proboszcz troszkę się zagalopował. To że ktoś grzeszy nie znaczy że nie kocha Boga i popełniając grzechy robi to złośliwie. Ale ja nie jestem tologiem moralistą i mogę się mylić. Ma ktoś podobne zdanie do mojego?
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Grudnia 10, 2011, 21:13:32 pm
A ja uważam że św. Proboszcz troszkę się zagalopował. To że ktoś grzeszy nie znaczy że nie kocha Boga i popełniając grzechy robi to złośliwie. Ale ja nie jestem tologiem moralistą i mogę się mylić. Ma ktoś podobne zdanie do mojego?
Dokładnie tak, zwłaszcza w średniowieczu, opwym Złotym Wieku Koscioła, było wielu ludzi bardzo religijnych, poboznych i mocno Boga kochających, a jednocześnie intensywnie grzeszących
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Piscator w Grudnia 10, 2011, 22:17:47 pm
Nie chciałbym Panom przeszkadzać w dyskusji, ale jeżeli doszło już do "intensywnie" grzeszących to przypomnę Panom taki oto fragmencik z Sumy:
ZAGADNIENIE 24
A r t y k u ł 1 2
CZY MIŁOŚĆ TRACI SIĘ PRZEZ JEDEN
UCZYNEK GRZECHU ŚMIERTELNEGO ?
"Do trwania sprawności w podmiocie nie
jest wymagane ciągłe dokonywanie jej uczynków, dlatego uczynek sprzeczny ze
sprawnością nie usuwa zaraz sprawności nabytej. Natomiast miłość, będąc
sprawnością wlaną, zależy od działania Boga ją wlewającego, który we wlewaniu i
utrzymaniu jej jest tym, czym słońce w oświecaniu powietrza, o czym była mowa
poprzednio. Jak światło przestaje oświecać powietrze natychmiast, gdy ktoś postawi
przeszkodę promieniom słonecznym, tak miłość przestaje być w duszy, gdy tylko
zaistnieje przeszkoda w przepływaniu jej od Boga do duszy.
Otóż jest rzeczą oczywistą, że każdy grzech śmiertelny, ponieważ jest
sprzeczny z przykazaniami Bożymi, stanowi przeszkodę przeciw wspomnianemu
przepływaniu, jako że z faktu, iż człowiek własnym wyborem dał pierwszeństwo
grzechowi przed przyjaźnią z Bogiem, a przyjaźń ta wymaga byśmy szli za wolą
Boga, wynika natychmiastowa utrata sprawności miłości na skutek jednego choćby
uczynku, będącego grzechem śmiertelnym."
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Grudnia 11, 2011, 00:25:46 am
A ja uważam że św. Proboszcz troszkę się zagalopował. To że ktoś grzeszy nie znaczy że nie kocha Boga i popełniając grzechy robi to złośliwie. Ale ja nie jestem tologiem moralistą i mogę się mylić. Ma ktoś podobne zdanie do mojego?
Dokładnie tak, zwłaszcza w średniowieczu, opwym Złotym Wieku Koscioła, było wielu ludzi bardzo religijnych, poboznych i mocno Boga kochających, a jednocześnie intensywnie grzeszących

Pojęcie "intensywnie grzeszących" jest niejasne. Myślę, że nawet pośród kanonizowanych świętych osoby które nigdy nie zgrzeszyły grzechem śmiertelnym są mniejszością.

Chodzi raczej o to, by nie usprawiedliwiać modlitwą czy spowiedzią grzechów bez jakiejkolwiek poprawy na gruncie życia duchowego i moralnego,
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Major w Grudnia 11, 2011, 08:53:32 am
Ale trzeba wspomnieć że grzech śmiertelny u jednego nie oznacza że taki sam grzech u innego jest grzechem śmiertelnym.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 12, 2011, 22:50:21 pm

W cytowanym przeze mnie kazaniu św. Proboszcz z Ars daje odpowiedź na tą wątpliwość:
Ale może powiecie: Z tego wynika, że trzeba przestać się modlić, skoro to tak bardzo znieważa Boga. - Nie o to mi chodziło, kiedy dowodziłem, że wasze modlitwy w stanie grzechu są kłamstwem. Chciałem tylko, żebyście wołali do Boga: <Boże, ja Cię teraz nie kocham, ale spraw, żebym Cię kochał>. Zamiast mówić: <Boże, bardzo żałuję, że Cię zasmuciłem - mówmy raczej: Boże, nie czuję żalu za grzechy; udziel mi skruchy, której tak bardzo potrzebuję. Niech porzucę złości, niech się ich boję. O Boże, spraw, żebym występek miał w wiecznej nienawiści, dlatego, że to Twój największy wróg - wróg, który spowodował Twoją mękę i śmierć krzyżową, który pozbawia człowieka Twojej łaski i przyjaźni i na zawsze oddziela go od Ciebie.
Dzieki za przypomnienie.

W moim modlitewniku jest kilkadziesiat modlitw na prawie kazda okazje. Czy uwaza pan, ze nalezy dokladnie, glosno czytac te teksty, czy lepiej jest pomodlic sie po swojemu?
Uważam, że lepiej jest skupiać się na tym by nasze modlitwy były szczere, wyrażając w autentyczny sposób, stan naszego ducha, aniżeli koncentrować uwagę na ich zewnętrznej, technicznej stronie (dokładność wymawianych formuł, głośność, etc). Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, iż należy potępić używanie w modlitwie gotowych formuł, napisanych przez kogoś słów, etc. Jeśli te formuły, słowa, wyrażają pragnienia naszego serca w modlitwie to jest OK. Nie ma jednak sensu modlić się np. "... jako i my odpuszczamy naszym winowajcom", jeśli w sercu żywimy do kogoś nienawiść, należy się wtedy raczej modlić "Boże nienawidzę tego człowieka, nie przebaczyłem mu, ale błagam Cię, spraw bym szczerze go pokochał i życzył mu dobrze".
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Grudnia 12, 2011, 22:51:46 pm
A ja uważam iż czasem lepiej zamilknąć w pokorze przed niezmierzonymi drogami Boskimi, niż nad nimi dyskutować.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 12, 2011, 22:52:47 pm
A ja uważam że św. Proboszcz troszkę się zagalopował. To że ktoś grzeszy nie znaczy że nie kocha Boga i popełniając grzechy robi to złośliwie. Ale ja nie jestem tologiem moralistą i mogę się mylić. Ma ktoś podobne zdanie do mojego?
Dokładnie tak, zwłaszcza w średniowieczu, opwym Złotym Wieku Koscioła, było wielu ludzi bardzo religijnych, poboznych i mocno Boga kochających, a jednocześnie intensywnie grzeszących
To są bardzo dwuznaczne wypowiedzi. Grzech powszedni osłabia miłość do Boga, a grzech śmiertelny ją niszczy. Stąd jasny wniosek, że nie można jednocześnie prawdziwie kochać Pana Boga i być w stanie grzechu ciężkiego.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 12, 2011, 22:55:04 pm
A ja uważam iż czasem lepiej zamilknąć w pokorze przed niezmierzonymi drogami Boskimi, niż nad nimi dyskutować.
Boże drogi nie są na tyle "niezmierzone", by nie wiedzieć, iż praktyczne zachęcanie kogoś do zuchwałego grzeszenia musi wyrządzać duszom wielką szkodę.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Grudnia 12, 2011, 22:56:55 pm
Chodziło mi o grzesznika odmawiającego Zdrowaś Maryjo.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof Kałębasiak w Grudnia 13, 2011, 06:16:06 am
Grzech powszedni osłabia miłość do Boga, a grzech śmiertelny ją niszczy. Stąd jasny wniosek, że nie można jednocześnie prawdziwie kochać Pana Boga i być w stanie grzechu ciężkiego.

To co? Zamykamy koscioly. Ksiezy na Ksieżyc. A do Nieba tylko obywatel Salwowski.

Wychodzi pan czasem z domu? Kazde wyjscie, to okazja do grzechu. Co tam, siedzenie przed komputerem, to tez grzech, bo mozna ten czas spedzic pozytecznie na lezeniu krzyzem z podlaczona kroplowka i lewatywa.

Wydaje mi sie, ze pan tez nie zrozumial, po co Bóg zesłał Jezusa Chrystusa na Ziemię.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Major w Grudnia 13, 2011, 22:25:34 pm
Może po prostu pewnych wypowiedzi świętych nie przenosić na współczesny grunt? Albo je lepiej wyjaśniać.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 13, 2011, 23:00:06 pm
Może po prostu pewnych wypowiedzi świętych nie przenosić na współczesny grunt? Albo je lepiej wyjaśniać.
Modernizm czystej wody  :D
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Highlander w Grudnia 14, 2011, 01:02:31 am
Może po prostu pewnych wypowiedzi świętych nie przenosić na współczesny grunt? Albo je lepiej wyjaśniać.
Modernizm czystej wody  :D

Znajduje Pan modernizm w pierwszej czesci zdania czy drugiej? I na czem on wg Pana polega?
Tylko prosze niech mi Pan nie cytuje wlasnych ksiazek.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Major w Grudnia 14, 2011, 06:04:32 am
W czym modernizm? Ja nie mówiłem o teologii tylko o podejściu niektórych świętych do pewnych aspektów życia z którymi owi święci się nie zgadzali. A to z czym się nie zgadzali miało swoje miejsce i czas. To wszystko.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: animus60 w Grudnia 14, 2011, 07:50:54 am
A do Nieba tylko obywatel Salwowski.

Obywatel? Do Nieba wchodzą święci, a nie obywatele. ;)
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 14, 2011, 09:29:42 am
Może po prostu pewnych wypowiedzi świętych nie przenosić na współczesny grunt? Albo je lepiej wyjaśniać.
Modernizm czystej wody  :D

Odwrotnie, chałupnicze interpretowanie wypowiedzi świętych to typowo protestancka cecha brawaryzmu.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 14, 2011, 11:08:40 am
Może po prostu pewnych wypowiedzi świętych nie przenosić na współczesny grunt? Albo je lepiej wyjaśniać.
Modernizm czystej wody  :D

Znajduje Pan modernizm w pierwszej czesci zdania czy drugiej? I na czem on wg Pana polega?
Tylko prosze niech mi Pan nie cytuje wlasnych ksiazek.
Typowe dla modernizmu i modernistów jest twierdzenie, iż z daną częścią tradycyjnego nauczania katolickiego nie trzeba się obecnie zgadzać w sensie dosłownym, gdyż było ono formułowane w innych okolicznościach kulturowo-historycznych. "To były inne czasy" - mówią moderniści i poniżej powtarza to też Major.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 14, 2011, 11:13:50 am
Może po prostu pewnych wypowiedzi świętych nie przenosić na współczesny grunt? Albo je lepiej wyjaśniać.
Modernizm czystej wody  :D

Odwrotnie, chałupnicze interpretowanie wypowiedzi świętych to typowo protestancka cecha brawaryzmu.
Chałupnicze interpretowanie wypowiedzi świętych to raczej typowa cecha niektórych modernistycznie nastawionych tradycjonalistów.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 14, 2011, 15:32:26 pm
Szczytowe osiągnięcie brawaryzmu:

modernistycznie nastawieni tradycjonaliści

R.O.T.F.L.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Highlander w Grudnia 14, 2011, 15:43:11 pm
Może po prostu pewnych wypowiedzi świętych nie przenosić na współczesny grunt? Albo je lepiej wyjaśniać.
Modernizm czystej wody  :D

Odwrotnie, chałupnicze interpretowanie wypowiedzi świętych to typowo protestancka cecha brawaryzmu.
Chałupnicze interpretowanie wypowiedzi świętych to raczej typowa cecha niektórych modernistycznie nastawionych tradycjonalistów.

Panie Bravario
Irystyka tez u Pana nie najwyzszych lotów.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Major w Grudnia 14, 2011, 16:49:41 pm
Moje słowa dotyczyły obyczajowości a nie teologii. Nie wiem czy to do Pana Mirosława doszło. Zresztą nie wiem czy tamte czasy były lepsze od naszych.
Powtarzam jeszcze raz że nie wydaje mi się że modlitwa grzesznika jest do niczego. No chyba że ktoś jest grzesznikiem zatwardziałym który specjalnie grzeszy żeby grzeszyć i obrażać Boga. Nie wszyscy grzesznicy którzy ciężko grzeszą faktycznie na swoje barki przyjmują grzech ciężki. Nie wiem czy zrozumiale się wyraziłem?
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 17, 2011, 11:24:12 am
Moje słowa dotyczyły obyczajowości a nie teologii. Nie wiem czy to do Pana Mirosława doszło. Zresztą nie wiem czy tamte czasy były lepsze od naszych.
Czyli jesteś modernistą, jeśli chodzi o teologię moralną. To co w sferze teologii dogmatycznej, biblijnej, etc, wyprawiają moderniści, Ty przyjmujesz za słuszne w teologii moralnej. Czasy się zmieniły, kultura się zmieniła, ludzie się zmienili,  a więc wiele z dawnych ocen moralnych nie należy brać współcześnie na poważnie - tak mówią moderniści jeśli chodzi o moralność, de facto Ty też tak twierdzisz.
I naprawdę rzecz nie w tym, czy dawne czasy było moralniejsze od obecnych czy nie (osobiście uważam, że pod pewnymi względami były gorsze pod tym względem). Rzecz w tym, iż powoływanie się na zmianę kulturowo-historycznych okoliczności, jako powód do nieprzejmowania się tradycyjnym nauczaniem Kościoła na pewne kwestie moralne, jest najczęściej zwykłym modernistycznym wykrętem.

Powtarzam jeszcze raz że nie wydaje mi się że modlitwa grzesznika jest do niczego.
A kto tak twierdzi? Chyba nie czytałeś wklejonych przeze mnie wypowiedzi św. Proboszcza z Ars. On tam wyraźnie zastrzega:
Ale może powiecie: Z tego wynika, że trzeba przestać się modlić, skoro to tak bardzo znieważa Boga. - Nie o to mi chodziło, kiedy dowodziłem, że wasze modlitwy w stanie grzechu są kłamstwem. Chciałem tylko, żebyście wołali do Boga: <Boże, ja Cię teraz nie kocham, ale spraw, żebym Cię kochał>. Zamiast mówić: <Boże, bardzo żałuję, że Cię zasmuciłem - mówmy raczej: Boże, nie czuję żalu za grzechy; udziel mi skruchy, której tak bardzo potrzebuję. Niech porzucę złości, niech się ich boję. O Boże, spraw, żebym występek miał w wiecznej nienawiści, dlatego, że to Twój największy wróg - wróg, który spowodował Twoją mękę i śmierć krzyżową, który pozbawia człowieka Twojej łaski i przyjaźni i na zawsze oddziela go od Ciebie>.
A więc nie chodzi o to, że notoryczny grzesznicy mają przestać się modlić, lecz o to, by w swych modlitwach nie dopuszczali się kłamstwa i nieszczerości, co byłoby dodatkową nieprawością obrażającą Pana Boga.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Grudnia 17, 2011, 11:49:34 am

Czyli jesteś modernistą,
Etykietowanie jest zniekształceniem poznawczym wystepującym np. w depresji.
Czy mógłby Pan zadać sobie trud bardziej inteligentnego odniesienia się do wypowiedzi pana Majora ?
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 17, 2011, 12:34:23 pm
Czyli jesteś modernistą,
1). Etykietowanie jest zniekształceniem poznawczym wystepującym w depresji.
2). Czy mógłby Pan zadać sobie trud bardziej inteligentnego odniesienia się do wypowiedzi pana Majora ?

ad 1. Ta diagnoza najtrafniej obnaża istotę brawaryzmu.
ad 2. To raczej pytanie retoryczne, ja nie widzę takiej możliwości. Niezbadana jest przy tym cierpliwość Moderacji ;).
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Grudnia 17, 2011, 12:42:44 pm
Moje słowa dotyczyły obyczajowości a nie teologii. Nie wiem czy to do Pana Mirosława doszło. Zresztą nie wiem czy tamte czasy były lepsze od naszych.
Czyli jesteś modernistą, jeśli chodzi o teologię moralną. To co w sferze teologii dogmatycznej, biblijnej, etc, wyprawiają moderniści, Ty przyjmujesz za słuszne w teologii moralnej. Czasy się zmieniły, kultura się zmieniła, ludzie się zmienili,  a więc wiele z dawnych ocen moralnych nie należy brać współcześnie na poważnie - tak mówią moderniści jeśli chodzi o moralność, de facto Ty też tak twierdzisz.
I naprawdę rzecz nie w tym, czy dawne czasy było moralniejsze od obecnych czy nie (osobiście uważam, że pod pewnymi względami były gorsze pod tym względem). Rzecz w tym, iż powoływanie się na zmianę kulturowo-historycznych okoliczności, jako powód do nieprzejmowania się tradycyjnym nauczaniem Kościoła na pewne kwestie moralne, jest najczęściej zwykłym modernistycznym wykrętem.

Mirosławie, pieprzysz jak potłuczony. Niektóre czyny były dopuszczane w jednych wiekach, a w innych nie są - właśnie z przyczyn kulturowo - historycznych. Np. posiadanie niewolników.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 17, 2011, 17:27:52 pm
Moje słowa dotyczyły obyczajowości a nie teologii. Nie wiem czy to do Pana Mirosława doszło. Zresztą nie wiem czy tamte czasy były lepsze od naszych.
Czyli jesteś modernistą, jeśli chodzi o teologię moralną. To co w sferze teologii dogmatycznej, biblijnej, etc, wyprawiają moderniści, Ty przyjmujesz za słuszne w teologii moralnej. Czasy się zmieniły, kultura się zmieniła, ludzie się zmienili,  a więc wiele z dawnych ocen moralnych nie należy brać współcześnie na poważnie - tak mówią moderniści jeśli chodzi o moralność, de facto Ty też tak twierdzisz.
I naprawdę rzecz nie w tym, czy dawne czasy było moralniejsze od obecnych czy nie (osobiście uważam, że pod pewnymi względami były gorsze pod tym względem). Rzecz w tym, iż powoływanie się na zmianę kulturowo-historycznych okoliczności, jako powód do nieprzejmowania się tradycyjnym nauczaniem Kościoła na pewne kwestie moralne, jest najczęściej zwykłym modernistycznym wykrętem.

Mirosławie, pieprzysz jak potłuczony. Niektóre czyny były dopuszczane w jednych wiekach, a w innych nie są - właśnie z przyczyn kulturowo - historycznych. Np. posiadanie niewolników.
Jeśli chodzi o kwestię "posiadania" niewolników, to nic się tu w istocie rzeczy nie zmieniło. Instytucja niewolnictwa, jeśli pojmujemy ją w ściśle ograniczonym sensie i znaczeniu, a więc jako prawo do dysponowania pracą pewnych osób, nie zaś jako nieograniczone niczym lub prawie niczym władztwo nad drugą osobą, nie jest ze swej natury zła i bezbożna, dlatego może być w pewnych okolicznościach moralnie dozwolona. Inną sprawą jest to, że w historii najczęściej występowały złe i zdegenerowane formy tej instytucji, które z niewolników traktowały nie jako ludzi posiadających swe naturalne prawa (lecz zobowiązanych do dożywotniej pracy na rzecz kogoś), lecz czyniły z nich kogoś kogo można było bezkarnie zabić, zgwałcić, pobić za byle co, okaleczyć, uczynić prostytutką, rozdzielić z rodziną, etc. I b. dobrze się stało, że takie formy niewolnictwa zostały prawnie zniesione i społecznie napiętnowane.
Jeśli zaś chodzi o istotę rzeczy. Nie przeczę temu, iż niektóre z pewnych bardziej szczegółowych tradycyjnych wskazań moralnych mogły mieć charakter zmienny, uwarunkowany pewnymi okolicznościami kulturowo-historycznymi. Sprzeciwiam się jednak takiemu podejściu do sprawy, które można podsumować w słowach: Nie podoba mi się ta nauka. Rezygnując z pewnej rozrywki czy zwyczaju musiałbym się narazić na śmieszność, drwiny, prześladowania. Nie chcę jednak wyjść na jakiegoś libertyna, który odrzuca te z zasad moralnych, które mu nie pasują. A zatem znajduję sobie następujące wytłumaczenie: "Ach te moralne wskazówki były formułowane w innych czasach, w innych warunkach kulturowych, dlatego dziś już nie obowiązują".
Tego rodzaju pokrętną, modernistyczną interpretację stosuje się najczęściej po to by omijać tradycyjne katolickie przestrogi przed mieszanymi tańcami, nieskromnymi strojami, damsko-męskimi kąpieliskami, pojedynkami, udziałem w bezbożnej kulturze masowej,  etc. Tyle tylko, że odrobina uczciwego namysłu i refleksji pozwala dostrzec bezsens i krótkowzroczność takiego  kulturowo-historycznego relatywizmu.
Można np. zżymać się na tradycyjne przestrogi kościelne przed uprawianiem aktorstwa mówiąc: "Ależ te nauki i zakazy były formułowane w czasach, gdy aktorzy grali w pogańskich i rozwiązłych spektaklach". Tyle tylko, czy aby dziś jest inaczej? Czy większość filmów, seriali, przedstawień, itd. nie promuje różnych nieprawości? A jeśli tak, to czy nie warto poważnie zastanowić się nad tym, czy wybór i trwanie w zawodzie, w którym praktycznie ciągle będzie się narażonym na pokusę zarabiania pieniędzy za pomocą swego aktorskiego udziału w gloryfikowaniu różnych obrzydliwości, jest mądrym i słusznym posunięciem?
Można prychać na tradycyjne przestrogi przed tańcami mówiąc: "Ależ te nauki były formułowane wówczas, gdy same dotknięcie niewieściej dłoni były dla mężczyzny wielką pokusą, a dziś już z czymś takim do czynienia nie mamy", ale gdy nieco uważniej przyjrzymy się temu zagadnieniu, to zobaczymy, że problemem współczesnych tańców d-m, nie jest już tylko dotykanie niewieściej dłoni, ale coś o wiele, wiele więcej...
A już w ogóle nie rozumiem, co ma omawiany relatywizm kulturowo-historyczny do ostrzeżeń św. Proboszcza z Ars przed nieszczerością notorycznych grzeszników w modlitwie czy też potępieniem przez św. Ludwika de Monfort tzw. "czcicieli zuchwałych Maryi"? Kto przy zdrowych zmysłach może wierzyć w to, iż problem nieszczerości w modlitwie dotyczył tylko czasów św. Jana Vianneya, zaś 21-wiecznych chrześcijan już on się nie ima? Albo czy naprawdę wielką tajemnicą jest to, iż część katolików przez automatyczne powtarzanie modlitw pragnęłaby zagwarantować sobie zbawienie bez konieczności skruchy i przemiany serca?

Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Grudnia 17, 2011, 17:53:32 pm
przecedzanie komara
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Grudnia 17, 2011, 19:37:57 pm
Nie przeczę temu, iż niektóre z pewnych bardziej szczegółowych tradycyjnych wskazań moralnych mogły mieć charakter zmienny, uwarunkowany pewnymi okolicznościami kulturowo-historycznymi.


Gdyby ktokolwiek inny napisał te słowa, nazwałbyś go modernistą, wszak: Czasy się zmieniły, kultura się zmieniła, ludzie się zmienili,  a więc wiele z dawnych ocen moralnych nie należy brać współcześnie na poważnie - tak mówią moderniści . Różnica między wytłuszczonemi zdaniami jest iluzoryczna.

Wyszła z Ciebie moralność Kalego :))))))))))))

Zaś wracając do adremu: teologowie katoliccy potępiali np. tańce, bo były to krótkie acz treściwe momenty, kiedy to ludzie płci odmiennych byli ze sobą sam na sam. Moralność, jaką akceptowali i promowali, wykluczała takie zachowania. Ty zaś prowadzić akcję donkiszoterji przeciw tańcom a równocześnie nie zwracasz w ogóle uwagi na istotę problemu. Dopuszczasz nie tylko spotkania mężczyzny i kobiety sam na sam bez przyzwoitki ale i bardziej perwersyjne formy tegoż, np. nocowanie pod jednym dachem ludzi innej płci niespokrewnionych ze sobą ani nie będących małżeństwem.

Jestem przekonany, że 95% Twoich antytanecznych autorytetów nazwałoby takie sytuacje blizkiemi okazjami do grzechu.

Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 17, 2011, 20:01:09 pm
Nie przeczę temu, iż niektóre z pewnych bardziej szczegółowych tradycyjnych wskazań moralnych mogły mieć charakter zmienny, uwarunkowany pewnymi okolicznościami kulturowo-historycznymi.


Gdyby ktokolwiek inny napisał te słowa, nazwałbyś go modernistą, wszak: Czasy się zmieniły, kultura się zmieniła, ludzie się zmienili,  a więc wiele z dawnych ocen moralnych nie należy brać współcześnie na poważnie - tak mówią moderniści . Różnica między wytłuszczonemi zdaniami jest iluzoryczna.
Nie, nie jest to iluzoryczna różnica. Ja twierdzę, że pewne zupełnie poboczne szczegóły w tradycyjnych przestrogach moralnych mogły być zmienne i uwarunkowane kulturowo-historycznymi okolicznościami, jednak ich istota zazwyczaj jest uniwersalna i ponadczasowa. "Antybrawaryści" twierdzą zaś "Zmieniły się czasy, zmieniła się kultura, zmienili się ludzie, a więc do kosza z tymi wszystkimi pouczeniami o tańcach, mieszanych kąpieliskach, pojedynkach, aktorstwie, itd)".
Ja twierdzę np. "OK, dziś już zapewne dotknięcie niewieściej dłoni w tańcu nie pobudza ani nie podnieca większości mężczyzn, ale istota tradycyjnych pouczeń w tej dziedzinie pozostaje aktualna, gdyż olbrzymia większość współczesnych tańców jest nieskromna, zmysłowa, wyuzdana i poufała (wykraczając daleko, daleko przed dotykanie niewieściej dłoni)"
"Antybrawaryści" mówią: "Dzisiaj ludzie są tak zahartowani, że bliskość cielesna występująca w tańcach nie jest już dla <przeciętnych> ludzi okazją do grzechu"
Ja twierdzę: "OK, nie upieram się przy tym, iż skromna sukienka nie może mieć dekoltu większego niż na szerokość dwóch palców, jednak sama zasada skromnego ubioru pozostaje w mocy i co więcej istnieją obiektywne, ponadczasowe, naturalnego kanony tegoż, np. iż nie powinno się publicznie odsłaniać i /lub eksponować piersi, pośladków, bioder, brzucha, ud".
"Antybrawaryści" mówią zaś "Nie ma żadnych obiektywnych i uniwersalnych standardów skromnego ubioru, wszystko w tej dziedzinie uzależnione jest od kultury, historii czy nawet klimatu. Nawet publiczne odsłanianie piersi może być wyrazem skromności i przyzwoitości, jeśli jest to przyjęte w danej kulturze i skłania ku temu panujący na danym terenie klimat".

Dopuszczasz nie tylko spotkania mężczyzny i kobiety sam na sam bez przyzwoitki ale i bardziej perwersyjne formy tegoż, np. nocowanie pod jednym dachem ludzi innej płci niespokrewnionych ze sobą ani nie będących małżeństwem.

Jestem przekonany, że 95% Twoich antytanecznych autorytetów nazwałoby takie sytuacje blizkiemi okazjami do grzechu.
Skąd czerpiesz takie błędne informacje? Nieraz dawałem jasno do zrozumienia, iż uważam takie sytuacje za wyraźnie niebezpieczne (m.in. przez porównywanie ich z tańcami d-m).
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Grudnia 17, 2011, 20:08:21 pm
"porównywanie do tańców d-m" - to już jest chore.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Grudnia 17, 2011, 20:33:21 pm
Podejście Pana Salwowskiego do powyższych kwestii odbieram jako wykwit mentalności  materialistycznej.
Kąpieliska damsko męskie okazją do grzechu ...?... Bez przesady.
Można niewiastę zapakowaną po zęby w habit roznegliżować w wyobraźni, nie trzeba gał wybałuszać w kąpielisku, żeby zgrzeszyć.
I przy tym nie opuszczać swojej klasztornej celi.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Grudnia 17, 2011, 20:34:17 pm
No tylko że panu Mirosławowi chodzi o "okazje do grzechu" - nie do jego samego.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 17, 2011, 20:36:05 pm
"porównywanie do tańców d-m" - to już jest chore.
Pomijając fakt Twego złośliwego i stronniczego usposobienia do mej osoby, przyznaję Ci rację, iż to sformułowanie może brzmieć bardzo niedorzecznie.
Oczywiście, trudno jest porównywać zwyczaj wspólnego nocowania ze sobą z tańcami d-m, gdy weźmie się pod uwagę określoną kategorię grzechów, do których oba sytuację skłaniają. Wspólne nocowanie ze sobą pod jednym dachem naraża wszak na pokusę już bardziej zaawansowanych uczynków przeciw cnocie czystości (czyli stosunki seksualne), zaś tańce d-m stwarzają niebezpieczeństwo w kierunku myśli, spojrzeń i mniej zaawansowanych uczynków nieczystych (tj. nieskromne dotknięcia). Pod tym względem oczywiście trudno jest stawiać oba sytuacje na jednej płaszczyźnie.
Jednak jeśli chodzi o pewną atmosferę większej bliskości, poufałości i śmiałości, która może i  w rzeczywistości skłania wielu do przekraczania moralnych granic, to oba sytuacje są do siebie podobne. Tyle tylko, że w przypadku tańców d-m najczęściej nie będzie to szło tak daleko jak w przypadku wspólnego nocowania ze sobą.
Poza tym obie sytuacje są do siebie podobne pod tym względem, iż jako takie nie są grzechem, ale są bliską doń okazją.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 17, 2011, 20:40:05 pm
Można niewiastę zapakowaną po zęby w habit roznegliżować w wyobraźni, nie trzeba gał wybałuszać w kąpielisku, żeby zgrzeszyć.
I przy tym nie opuszczać swojej klasztornej celi.
Owszem, można. Proszę tylko zastanowić się nad tym, w jakich warunkach jest łatwiej zgrzeszyć pożądliwością... Będąc zamkniętym w wiosce Amiszów czy też w sex schopie, klubie ze striptizem lub domu publicznym? Jak się człowiek uprze to może zabić swego bliźniego nawet kartką papieru, tyle tylko, że znacznie łatwiej jest to uczynić za pomocą karabinu maszynowego bądź piły mechanicznej.  Sedno tradycyjnego nauczania o tym, iż pewne sytuacje są bliską okazją do grzechu i należy ich unikać tkwi właśnie w tym, by owych dróg prowadzących do grzechu sobie nie skracać i nie ułatwiać podążania nimi.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Grudnia 17, 2011, 20:46:30 pm
Pana myślenie jest ciałowe. Grzech popełniony w duchu przychodzi  szybciej,  a  zbagatelizować go łatwiej - co właśnie Pan robi.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 17, 2011, 20:49:46 pm
Pana myślenie jest ciałowe. Grzech popełniony w duchu przychodzi  szybciej,  a  zbagatelizować go łatwiej - co właśnie Pan robi.
Gdybym bagatelizował grzechy "popełniane w duchu" to właśnie nie powtarzałabym tradycyjnych przestróg przed tańcami, mieszanymi kąpieliskami czy nieskromnymi strojami. W skutek bowiem angażowania się w te sytuacje częściej się grzeszy "w duchu" niż "na zewnątrz ciałem".
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Grudnia 17, 2011, 20:53:35 pm
Grzeszyć w kąpielisku nad Bałtykiem to wyzwanie dla morsa - erotomana.... brrrr
Brak Panu poczucia realizmu.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 17, 2011, 21:21:57 pm
Grzeszyć w kąpielisku nad Bałtykiem to wyzwanie dla morsa - erotomana.... brrrr
Brak Panu poczucia realizmu.
Może nie docenia Pani potecji brawarystycznych chuci, którym Bałtyk późną jesienią nie straszny ;)
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Grudnia 17, 2011, 21:25:44 pm
Bałtyk najstraszniejszy bywa latem.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 17, 2011, 21:30:44 pm
Bałtyk najstraszniejszy bywa latem.
Fakt, wtedy są większe różnice temperatur, ale i tego nasz Tańczący z Wiatrakami się nie ulęknie.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Grudnia 17, 2011, 21:37:25 pm
 Poczas wakacji nad polskim morzem  męczeństwo i uświęcenie bywa nieraz jedyną możliwą opcją.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Grudnia 17, 2011, 21:45:00 pm

Nieraz dawałem jasno do zrozumienia, iż uważam takie sytuacje za wyraźnie niebezpieczne (m.in. przez porównywanie ich z tańcami d-m).

Dlaczego zatem wprawdzie nie tańczysz, ale bywa, że nocujesz z obcymi niewiastami pod 1dachem ? Czy to nie kolejny dowód na kalizm ?
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 17, 2011, 22:13:35 pm

Nieraz dawałem jasno do zrozumienia, iż uważam takie sytuacje za wyraźnie niebezpieczne (m.in. przez porównywanie ich z tańcami d-m).

Dlaczego zatem wprawdzie nie tańczysz, ale bywa, że nocujesz z obcymi niewiastami pod 1dachem ? Czy to nie kolejny dowód na kalizm ?
  ??? Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek nocował z obcymi niewiastami w jednym pokoju czy też pod jednym namiotem... Pod jednym dachem to owszem, ale w jednym pokoju czy namiocie to nie było takiej sytuacji.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Grudnia 17, 2011, 22:25:24 pm
Cytuj
Poczas wakacji nad polskim morzem  męczeństwo i uświęcenie bywa nieraz jedyną możliwą opcją.
A propos polskiego zimnego morza i dekoltów. W ramach męczeńskiego (było zimno i padało) pobytu nad polskim morzem, żona czytała książkę ks. Karola o roli kobiety. Z tego co pamiętam kobieta niezamężna, poszukująca swojej drugiej połowy, może a nawet powinna "pokazać się od najlepszej strony".

Szczegółowych natomiast informacji o dobrym i złym kroju kostiumu kąpielowego udzielają punkty katechetyczne OD i Gminy Chasydzkie.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Grudnia 17, 2011, 22:25:55 pm
a co za różnica, pokój czy mieszkanie ??
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 17, 2011, 22:31:43 pm
a co za różnica, pokój czy mieszkanie ??
Może różnica pomiędzy pokojem a mieszkaniem nie jest duża, ale już pomiędzy pokojem, a wielkim pałacem owszem. Ostatnią z sytuacji, w której przypominam sobie nocowanie pod jednym dachem z niewiastami było zaś właśnie nocowanie razem w jednym wielkim pałacu.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 17, 2011, 22:33:07 pm
Cytuj
Poczas wakacji nad polskim morzem  męczeństwo i uświęcenie bywa nieraz jedyną możliwą opcją.
A propos polskiego zimnego morza i dekoltów. W ramach męczeńskiego (było zimno i padało) pobytu nad polskim morzem, żona czytała książkę ks. Karola o roli kobiety. Z tego co pamiętam kobieta niezamężna, poszukująca swojej drugiej połowy, może a nawet powinna "pokazać się od najlepszej strony".
Mam nadzieję, że nie interpretuje Pan tego wyrażenia jako eksponowania piersi, ud, pośladków czy też brzucha?
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Grudnia 17, 2011, 22:35:34 pm
a co za różnica, pokój czy mieszkanie ??
Może różnica pomiędzy pokojem a mieszkaniem nie jest duża, ale już pomiędzy pokojem, a wielkim pałacem owszem. Ostatnią z sytuacji, w której przypominam sobie nocowanie pod jednym dachem z niewiastami było zaś właśnie nocowanie razem w jednym wielkim pałacu.
Bez wątpienia mogło to stanowić okazję do grzechu...
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Grudnia 17, 2011, 22:39:35 pm
Cytuj
Poczas wakacji nad polskim morzem  męczeństwo i uświęcenie bywa nieraz jedyną możliwą opcją.
A propos polskiego zimnego morza i dekoltów. W ramach męczeńskiego (było zimno i padało) pobytu nad polskim morzem, żona czytała książkę ks. Karola o roli kobiety. Z tego co pamiętam kobieta niezamężna, poszukująca swojej drugiej połowy, może a nawet powinna "pokazać się od najlepszej strony".
Mam nadzieję, że nie interpretuje Pan tego wyrażenia jako eksponowania piersi, ud, pośladków czy też brzucha?
To zależy co która panna ma najlepszego : jedna - długie nogi, druga - fajny mózg, inna - np.dobre serce ( wówczas chyba wskazany duży dekolt ?).
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Grudnia 18, 2011, 00:14:14 am
Cytuj
Mam nadzieję, że nie interpretuje Pan tego wyrażenia jako eksponowania piersi, ud, pośladków czy też brzucha?
Broń Boże. Nie lubię tzw. "dekoltów żołądkowych"
Cytuj
To zależy co która panna ma najlepszego : jedna - długie nogi, druga - fajny mózg, inna - np.dobre serce ( wówczas chyba wskazany duży dekolt ?).
Fajny mózg... Tradycyjnego katolika (mężczyznę) z fk, takie rzeczy nie kręcą u kobiety, moze nawet odpychają.
Zdecydowanie wybieram walory podrobowe, czyli - serce. Miej serce i patrzaj na serce.


Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Wewiórka w Grudnia 18, 2011, 10:20:30 am
Dyskusja zaczyna schodzić na poziom sutenera. Pięknie. Katolicy tradycyjni.  :D Koń by się uśmiał.  :D
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 18, 2011, 10:33:58 am
a co za różnica, pokój czy mieszkanie ??
Może różnica pomiędzy pokojem a mieszkaniem nie jest duża, ale już pomiędzy pokojem, a wielkim pałacem owszem. Ostatnią z sytuacji, w której przypominam sobie nocowanie pod jednym dachem z niewiastami było zaś właśnie nocowanie razem w jednym wielkim pałacu.
Bez wątpienia mogło to stanowić okazję do grzechu...
Gdyby było to połączone z tańcami d-m, nadużyciem alkoholu i opowiadaniem sprośnych dowcipów, to najpewniej tak.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 18, 2011, 10:45:34 am
Brawaryzm podsumowałbym tak:
Cytuj
Życie to jedna wielka okazja do grzechu. Nic tylko pojechać do Indii i dać się wysterelizować na koszt hinduskiego podatnika ;).
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Grudnia 18, 2011, 10:51:39 am
Ja bym dodał protestanckiego podatnika, przecież oni są bardziej moralni. Nie to co my - jawnogrzesznicy.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Guldenmond w Grudnia 18, 2011, 13:52:11 pm
Ja bym dodał protestanckiego podatnika, przecież oni są bardziej moralni. Nie to co my - jawnogrzesznicy.
protestanci nie oddaja czci obrazom itd., a swe wafle przyjmuja kleczac (w polsce); katolicy przyjmuja komunie na stojaco, a klekaja i caluja krzesla itp. uzywane przez jp2...


( ;))
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Artur Rumpel w Grudnia 18, 2011, 16:07:20 pm
a co za różnica, pokój czy mieszkanie ??
Może różnica pomiędzy pokojem a mieszkaniem nie jest duża, ale już pomiędzy pokojem, a wielkim pałacem owszem. Ostatnią z sytuacji, w której przypominam sobie nocowanie pod jednym dachem z niewiastami było zaś właśnie nocowanie razem w jednym wielkim pałacu.
Bez wątpienia mogło to stanowić okazję do grzechu...
Gdyby było to połączone z tańcami d-m, nadużyciem alkoholu i opowiadaniem sprośnych dowcipów, to najpewniej tak.
Wierzaj mi Waćpan, tańce do tego wcale nie sa potrzebne. Dajmy na to koedukacyjne akademiki sa stokroć wiekszą okazją do gerzechu aniżeli tańce, a nie słychać, aby Pan je potępiał.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Grudnia 18, 2011, 16:10:47 pm
A co dopiero koedukacyjne licea. W moim na podłodze można znaleźć używane prezerwatywy.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Grudnia 18, 2011, 16:16:16 pm
jakby to  było dysedukacyjne liceum, to takie znalezisko świadczyłoby o nim jeszcze gorzej
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: thomas12345 w Grudnia 18, 2011, 16:28:23 pm
Co nie zmienia faktu, iż dysedukacyjne szkoły były, są i będą dużo lepszym pomysłem na szkołę.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Grudnia 18, 2011, 17:18:39 pm
@ Guldenmond
Cytuj
protestanci nie oddaja czci obrazom itd., a swe wafle przyjmuja kleczac (w polsce); katolicy przyjmuja komunie na stojaco, a klekaja i caluja krzesla itp. uzywane przez jp2...

Ano tak, parszywy prześmiewco! Na tych krzesłach ostały się bowiem partykuły jp2.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Mirosław Salwowski w Grudnia 18, 2011, 21:18:07 pm
a co za różnica, pokój czy mieszkanie ??
Może różnica pomiędzy pokojem a mieszkaniem nie jest duża, ale już pomiędzy pokojem, a wielkim pałacem owszem. Ostatnią z sytuacji, w której przypominam sobie nocowanie pod jednym dachem z niewiastami było zaś właśnie nocowanie razem w jednym wielkim pałacu.
Bez wątpienia mogło to stanowić okazję do grzechu...
Gdyby było to połączone z tańcami d-m, nadużyciem alkoholu i opowiadaniem sprośnych dowcipów, to najpewniej tak.
Wierzaj mi Waćpan, tańce do tego wcale nie sa potrzebne. Dajmy na to koedukacyjne akademiki sa stokroć wiekszą okazją do gerzechu aniżeli tańce, a nie słychać, aby Pan je potępiał.
Uważam, że zarówno akademiki jak i szkoły powinny być rozdzielnopłciowe.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: jwk w Grudnia 18, 2011, 21:26:12 pm
Dla tej jakże lotnej konkluzji potrzeba było cytatu na 5 poziomów zagnieżdżenia?
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: genowefa w Grudnia 18, 2011, 21:47:55 pm
Dla tej jakże lotnej konkluzji potrzeba było cytatu na 5 poziomów zagnieżdżenia?
Proszę tym razem docenić  Pana Salwowskiego - tak zwięzła wypowiedź nie przychodzi mu łatwo i nie zdarza się często.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: rysio w Grudnia 18, 2011, 21:53:58 pm
Cytuj
Uważam, że zarówno akademiki jak i szkoły powinny być rozdzielnopłciowe.

Też tak uważam. ;)
We współczesnym swiecie brak mi tych romantycznych podchodów. Skradać się do ogrodu akademika, udawać słowika nawołując dziewczynę... by w końcu przestała zakuwać do egzaminu i wychynęła przez okno... i to jest Tradycja.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Highlander w Grudnia 19, 2011, 02:49:25 am
Panie Bravario!
A koedukacyjne: przedszkola, zlobki, kapieliska, przychodnie lekarskie etc,etc...
No i do tego tanczaco-modernistyczne Forum K.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Major w Grudnia 19, 2011, 07:01:19 am
Ja jestem w zasadzie za niektórymi szkołami jednopłciowymi. Mam na myśli niektóre szkoły średnie. Sam do takiej chodziłem a było to Niższe Seminarium Duchowne. I właśnie takie szkoły mam na myśli. Do tego jeszcze licea wojskowe itp.
Nie cofajmy się do XIX wieku który jak dla mnie był wiekiem hipokryzji.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof Kałębasiak w Grudnia 19, 2011, 07:20:40 am

Nie cofajmy się do XIX wieku który jak dla mnie był wiekiem hipokryzji.

Owszem, byl.
Tylko, ze lamanie zasad bylo lamaniem zasad.
"Hipokryzja to hołd składany cnocie przez występek."

 
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: JRWF w Grudnia 19, 2011, 22:07:51 pm
Bez wątpienia mogło to stanowić okazję do grzechu...
Gdyby było to połączone z tańcami d-m, nadużyciem alkoholu i opowiadaniem sprośnych dowcipów, to najpewniej tak.

O jejku!
Ależ Pan potrzebuje zestawu żeby się nakręcić!
Takie piorunujące połączenie?! Tyle trujących grzybków w jeden barszcz?!
PRZERAŻAJĄCE!
 ;D
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Krusejder w Grudnia 19, 2011, 22:42:20 pm
:D
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Ioannes w Grudnia 20, 2011, 02:22:57 am
Przeglądam ten temat z ciekawości, i co widzę... Ciągle jakieś uda, pośladki, brzuchy, piersi, stosunki seksualne... Ten wątek to dopiero okazja do grzechu...  ::)
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Highlander w Grudnia 20, 2011, 02:35:09 am
@ PT przedmowca
a na dodatek watek koedukacyjny.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: Major w Grudnia 20, 2011, 06:43:35 am
Panie Krzysztofie. Nie jestem specjalistą od XIX wieku, ale wydaje mi się że robiono wszystko aby łamanie zasad nie ujrzało światła dziennego. Dlatego uważam niedawny czasjeszcze(niekoniecznie wiek XIX) za czasy przesiąknięte hipokryzją. Sztuczną wiarą itp. Mam na myśli brak świadomości katolików. Na Zachodzie Ci świadomi spokojnie pozostali przy starym rycie a w Polsce wszyscy do NOM. Do tego jeszcze totalne zaangażowanie polityczne Kościoła w Polsce. Ale robi się kolejny bokotemacik.
Tytuł: Odp: Modlitwa notorycznego grzesznika - pytanie do pana Mirosława Salwowskiego.
Wiadomość wysłana przez: kosma w Stycznia 05, 2012, 22:23:57 pm
"Dzienniczek" Św. Faustyny - 1486.

ROZMOWA MIŁOSIERNEGO BOGA Z DUSZĄ W ROZPACZY.

- Jezus: Duszo w ciemnościach pogrążona, nie rozpaczaj, nie wszystko jeszcze stracone, wejdź w rozmowę z Bogiem swoim, który jest Miłością i Miłosierdziem samym.
- Lecz niestety, dusza pozostaje głucha na wołanie Boże i pogrąża się jeszcze w większych ciemnościach.
- Jezus woła powtórnie: duszo, usłysz głos miłosiernego Ojca swego.
Budzi się w duszy odpowiedź: nie ma już dla mnie miłosierdzia. I wpada w jeszcze większą ciemność, w pewien rodzaj rozpaczy, który daje jej pewien przedsmak piekła i czyni ją całkowicie niezdolną do zbliżenia się do Boga.

Jezus trzeci raz mówi do duszy, lecz dusza jest głucha i ślepa, poczyna się utwierdzać w zatwardziałości i rozpaczy. Wtenczas zaczynają się niejako wysilać wnętrzności miłosierdzia Bożego i bez żadnej współpracy duszy daje jej Bóg Swą ostateczną łaskę. Jeżeli nią wzgardzi, już ją Bóg pozostawi w stanie w jakim sama chce być na wieki. Ta łaska wychodzi z miłosiernego Serca Jezusa i uderza światłem duszę i dusza zaczyna rozumieć wysiłek Boży, ale zwrócenie od niej zależy. Ona wie, że ta łaska dla niej ostatnia i jeżeli okaże drgnienie dobrej woli – chociażby najmniejsze - to miłosierdzie Boże dokona reszty.

- Tu działa wszechmoc Mojego miłosierdzia, szczęśliwa dusza, która, skorzysta z tej łaski.