Forum Krzyż
Novus Ordo => Kościół posoborowy => Wątek zaczęty przez: Waldemar w Lutego 15, 2009, 19:59:35 pm
-
Oto nowy dogmat ogłoszony dzisiaj przez księdza proboszcza i odczytany oczywiście w homilii:
Człowiek wierzący w p0ełni uczestniczy w Eucharystii, jeżeli składa też dar materialny (dar serca), tak jak to było w pierwszych wiekach chrześcijaństwa.
Chodzi oczywiście o pieniądze, całość tutaj: http://www.abobola.aplus.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=347&Itemid=53 (http://www.abobola.aplus.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=347&Itemid=53)
Z ciekawostek, to o ile dobrze pamiętam, to za czasów poprzedniego proboszcza (odszedł z parafii na emeryturę w 2004 roku) "umszowienie" parafii wynosiło wyraźnie ponad 50%. Teraz wynosi 25% i spada... Za to mamy nowe świeczniki.
-
Widocznie dar materialny (dar serca) jeszcze nie spada. :D
-
Umszowienie tzn. wskaźnik dominicantes? Czy też liczba Mszy z intencjami?
-
odczytany oczywiście w homilii
jak się czyta homilie i do tego z takimi tekstami, to nie dziwota, że liczba dominicantes leci w dół :-\
-
odczytany oczywiście w homilii
jak się czyta homilie
Homilie mają być przygotowane na piśmie i odczytane (co nie znaczy, że nudno i monotonnie).
Jest na to nawet jakiś paragraf, nie chce mi się szukać.
-
Jest na to nawet jakiś paragraf, nie chce mi się szukać.
jeśli tak jest, to my dominikanie możemy pakować manatki i wracać do cywila. po co zakon kaznodziejski, skoro trzeba mieć wszystko na karteczce.
a już chyba wiem po co: żeby wydawać zbiory kazań i homilii na każdą okazję oraz rozwijać doktrynalnie i teoretycznie homiletykę. ;)
-
Jest na to nawet jakiś paragraf, nie chce mi się szukać.
jeśli tak jest, to my dominikanie możemy pakować manatki i wracać do cywila. po co zakon kaznodziejski, skoro trzeba mieć wszystko na karteczce.
a już chyba wiem po co: żeby wydawać zbiory kazań i homilii na każdą okazję oraz rozwijać doktrynalnie i teoretycznie homiletykę. ;)
Mając doświadczenie z publicznych "wystąpień" (ale nie kazań ;) ) wiem dwie rzeczy (choć to oczywiście kwestia indywidualna - mówię o sobie).
Po pierwsze, nie ma nic gorszego jak odczytywanie tekstu z kartki - wtedy słuchacze zasną po 2 minutach :)
Po drugie, nie oznacza to jednak, żeby nie spisać tego tekstu na kartce. Wystarczy przeczytać go wcześniej kilka razy, "wchodzi on w głowę" i później mówi się go "po swojemu", posiłkując się co najwyżej kartkami.
Myślę, że podobnie jest z kazaniami / homiliami. Choć pewnie zweryfikowałby to wykładowca homiletyki :)
-
Jak byłem w NSD OMI w Markowicach to w parafii proboszcz czytał t.zw. Złotą księgę czyli kto i ile dał na parafię w danym tygodniu.
-
Jeden z proboszczów w mojej diecezji rzucił (znane lub nie) dwa hasła, które zapadły mi w pamięć:
- Jaka wiara, taka ofiara
- Kto na kościół daje, tego Pan Bóg strzeże
xD
-
jeśli tak jest, to my dominikanie możemy pakować manatki i wracać do cywila.
A kto Ojca do wojska powołał??? (Cywil to "antonim" wojskowego, antonimem do duchownego - świecki)
po co zakon kaznodziejski, skoro trzeba mieć wszystko na karteczce.
Mieć notatki - nie zaszkodzi.
- Jaka wiara, taka ofiara
To prawda, ale działa to i w przypadku parafian i (o wiele silniej) w przypadku kapłanów. Jak gorliwość kapłana żadna (albo dotyczy nie tego czego powinna) to i ofiara spada...
-
Co do homilii to uważam że, nie powinny być odczytywane owszem można je najpierw przygotować na piśmie ale należy wygłaszać je z "głowy". Wtedy napewno jest dużo lepszy kontakt z wiernymi w mojej parafii wikary( nawiasem mówiąc ma tytuł doktora więc napewno dużą wiedzę posiada) czyta swoje kazania w trakcie tego robi pauzy i czasem jeszcze coś objaśnia i dodaje mimo tego już po chwili takiego czytania ludzie usypiją i napewno mniej się pamięta z takiej homilli niż z takeij wygłaszanej z "głowy"
-
A kto Ojca do wojska powołał??? (Cywil to "antonim" wojskowego, antonimem do duchownego - świecki)
ojej, to tylko taki kolokwializm powszechnie używany. więcej dystansu Panie jp7 :)
-
Przypomniałem sobie oburzenie prof. Miodka na ten kolokwializm ;-)
-
@ jp7
;D
-
Przypomniałem sobie oburzenie prof. Miodka na ten kolokwializm ;-)
Oburzac sie mozna ale tenze kolokwializm, ze tak powiem zawodowy, tak sie rozposzechnil ze chyba jeszcze dlugo pozyje.