Forum Krzyż
Disputatio => Sprawy ogólne => Wątek zaczęty przez: Tato w Lipca 16, 2009, 22:29:50 pm
-
Trunki - zacne i nie tylko - takić to wątek zakładamy o zbożnym czasem zaś sprośnym świątecznym a powszednim trinkowaniu :)
Voila! ;D :)
-
W zwiazku z upalami, pijam tylko colę, bo tansza od mineralnej bez gazu, aktualnie.
a w tej mniej waznej sprawie jestem oczywiscie przeciw.
-
Heheh ;) Chyba w Łodzi tylko "tańsza" Panie Krzysztofie ;D ja tam w upał preferuję browary Polskie, może być "Tyskie", "Lech" "Warka" a nawet każden inszy byla chłodzony i beczkowy - w butelkach to tylko na mecze do domu... ;D
-
A właśnie ja preferuję browar butelkowy, ot tak sobie- puszkowego nie uznaję :) Ostatnio rozkoszuję się w piwie Koźlak. Drogie jest, ale od czasu do zcasu można zaszaleć. I ta malowana butelka...coś pięknego :D
-
Heheh ;) Chyba w Łodzi tylko "tańsza" Panie Krzysztofie ;D ja tam w upał preferuję browary Polskie, może być "Tyskie", "Lech" "Warka" a nawet każden inszy byla chłodzony i beczkowy - w butelkach to tylko na mecze do domu... ;D
Dobre beczkowe nie jest zle.
Tak, na mecze do domu w butelkach albo w puszkach. I tak przelewam do kufla.
Ciekawe, ze piwa mozna wypic duzo, a wina, czy wodki, przynajmniej ja, nie za bardzo. Kiedys zostalem sam na sam z butelka wina musujacego, ktore bardzo lubie i choc je lubie, to ledwo, ledwo. I dlugo to trwalo, a w tym samym czasie mozna bylo spozyc ze trzy raxy tyle piwa.
Poza tytm, jak wszyscy wiedza, piwo jest zdrowe.
-
A właśnie ja preferuję browar butelkowy, ot tak sobie- puszkowego nie uznaję :) Ostatnio rozkoszuję się w piwie Koźlak. Drogie jest, ale od czasu do zcasu można zaszaleć. I ta malowana butelka...coś pięknego :D
Oooo ! Kozlak tak kożlak to cud miód malina piwesio jest !!! ;D
-
A właśnie ja preferuję browar butelkowy, ot tak sobie- puszkowego nie uznaję :) Ostatnio rozkoszuję się w piwie Koźlak. Drogie jest, ale od czasu do zcasu można zaszaleć. I ta malowana butelka...coś pięknego :D
Oooo ! Kozlak tak kożlak to cud miód malina piwesio jest !!! ;D
Jak widać łączy pokolenia ;D ;D
-
A co z tym trunkiem? Ktoś próbował? :)
(http://www.wpisz24.pl/wp-content/uploads/2009/06/z6770012x.jpg)
-
A ja ostatnio rozsmakowałem się w ukraińskim piwie pszenicznym. Chociaż może nie do końca ono ukraińskie - browar Lwów... ;)
Serdecznie polecam!
-
Dobre beczkowe nie jest zle.
Tak, na mecze do domu w butelkach albo w puszkach. I tak przelewam do kufla.
Ciekawe, ze piwa mozna wypic duzo, a wina, czy wodki, przynajmniej ja, nie za bardzo. Kiedys zostalem sam na sam z butelka wina musujacego, ktore bardzo lubie i choc je lubie, to ledwo, ledwo. I dlugo to trwalo, a w tym samym czasie mozna bylo spozyc ze trzy raxy tyle piwa.
Poza tytm, jak wszyscy wiedza, piwo jest zdrowe.
Ja również nie preferuję inszych nad piwo trunków, co nie znaczy że uciekałbym przede przednim winem azali butelczyną wybornego samogonu ( mój Kolega z Seminarium - też świecki oczywiście ) potrafi niesamowity cymes przyrządzić...po prostu cud miód malina !!! Takie likwory...aż się chce pijać, jeno trza mieć głowę mocną na takowe ;D
-
A co z tym trunkiem? Ktoś próbował? :)
Już chyba lepiej by było chlapnąć denaturat (oczywiście fachowo przez chlebek filtrowany)... :)
-
Przypomina mi się wypowiedź radzieckiego dyplomaty:
"ze wszystkich win, najbardziej lubię wódkę"
-
A właśnie- my tu piwko, winko, a niech się podzielą Państwo preferencjami nt. mocniejszych trunków :D a co- jak szaleć to szaleć ;D
-
A co z tym trunkiem? Ktoś próbował? :)
Już chyba lepiej by było chlapnąć denaturat (oczywiście fachowo przez chlebek filtrowany)... :)
Swego czasu, kupowalem w drogerii denaturat. Do celow technicznych. Stojacy za mna klient powiedzial zachryponietym glosem :
- wystarczy trzy razy przez skorke od chleba przepuscic i juz mozna spokojnie wypic.
Podziekowalem mu.
-
a ja właśnie w przeciwieństwie do Ciebie omijam sieciowe browary - pijam piwo może nie sporadycznie, ale max. 2 razy w tygodniu. Najczęściej jest to lubelska Perła lub różne Ciechany (miodowe, wyborowe, pszeniczne, stout), ale próbuję też rozmaite niszowe piwa lokalnych browarów. Dziś kupiłem miodowego Krajana z Kujaw i piwo świeże z Mazur (browar Olsztyn), niepasteryzowane, ciekawe, jak smakują !
Z piw obcych lubię Paulanera jasnego, pszenicznego
Ale oczywiście najlepsze piwo opiewane jest tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=3xbfFAYTN-g
-
Na upaly najlepszy chlodny zywiec. Strzelec mi sie tez podoba ale poza Krakowem nie spotkalem. No a tu Corona i to co jest z napisem "imported".
-
No, słówko się rzekło. Wypowiadam się. Potraktujmy ten wątek jako wesoło-wakacyjny. Trochę ryzykuję, bo nie chciałbym tu siać zgorszenia, ale....
Alkohol spożywam codziennie. Dwa piwa, czasami kieliszeczek.... avec tout proportion garde. No chyba teraz wszyscy zbledli. Tak? Trudno. "A... a to taki jest ten stary Fidelis...."
I teraz opadnie mnie wilków horda
Fidelis to moczymorda!
A ja lubię i dobrze się z tym czuję, i nigdy nie byłem pijany, jest to dla mnie forma diety. Wieczorem.... mam tę slabość, z zachowaniem należytego umiaru...
Panie Tato, piwo, owszem... ale to taki trunek dla ubogich, relaksacyjny, dla mnie jak kompot, ..... owszem bywa smaczny.
Ten wyżej procentowy, jednak wymaga odpowiedniej zakąski. I przychodzi moment, że kieliszek odstawia się do góry dnem. Koniec. Starczy. Umiar.
Co by tu jeszcze? Acha. Lubi whisky. Za winami nie przepadam. Czasami... dla zdrowia.
Więcej słabości nie pamiętam. Proszę o rozgrzeszenie.
-
a ja właśnie w przeciwieństwie do Ciebie omijam sieciowe browary - pijam piwo może nie sporadycznie, ale max. 2 razy w tygodniu. Najczęściej jest to lubelska Perła lub różne Ciechany (miodowe, wyborowe, pszeniczne, stout), ale próbuję też rozmaite niszowe piwa lokalnych browarów. Dziś kupiłem miodowego Krajana z Kujaw i piwo świeże z Mazur (browar Olsztyn), niepasteryzowane, ciekawe, jak smakują !
Z piw obcych lubię Paulanera jasnego, pszenicznego
Ale oczywiście najlepsze piwo opiewane jest tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=3xbfFAYTN-g
Perła..... przejeżdżałem niedaleko Lublina to na każdej stacji benzynowej były, ale nie kupiłem :( A co do piwa niepasteryzowanego, to ja właśnie mieszkam na Mazurach i mój kolega dostał 3 skrzynki tego piwa za pół darmo bo termin się kończył- ot miał farta :)
-
Ad Krusejder
Paulanera tez poleca ale prosze sprobowac piwa o wdziecznej nazwie Franziskaner
-
Ale się tu bractwo rozpisało! No, no, no!
-
Bo dobry temat ;D ;D Ale proszę p.Fidelisie nie pisać o piwie jako o trunku dla ubogich ;) Tanie wina to trunek dla ubogich :D
Dla mnie Ci "ubodzy" są za mocno nacechowani negatywnie :)
-
Panie Fidelis a probowal Pan Amontilado?
-
Nie lubię mocniejszych trunków (koniak, whisky) i wytrawnego wina - nie smakują mi. Lubię wina półwytrawne, wódki z ziołami (czyste jeśli już to z colą) i miody - pychota!!! :) A wino grzane - pychota największa pod słońcem ;D
-
Fakt - najlepsze piwa to piwa Tradycyjne:
Paulaner
Franziskaner
piwa trapistowskie z Belgii (od 30 PLN wzwyz); stamtąd też Grimmbergen
piwa Benedyktyńskie: Opata; Przeora; Szafarza.
No i swojskie strzyżyckie wg. cysterskiej receptury - Fratery
-
Panie Fidelis a probowal Pan Amontilado?
Nie znam, ale znam za to "Siwuchę" i bardzo ją lubię..... z kaszanką na gorąco i ogórkiem małosolnym. :)
kiedy piję (pardon - spozywam) Siwuchę oczyma wyobrażni widzę nasza rowninę mazowiecką, mgły snujące sie nad kartofliskami, cofam sie do historii Piastów i Jagiellonów, widzę nasz lud kochany orką ziemi pilnie zajęty.... i wzbiera we mnie duma narodowa!
-
To wino hiszpanski, nie zle, nieco ciezsze.
-
Nie znam, ale znam za to "Siwuchę" i bardzo ją lubię..... z kaszanką na gorąco i ogórkiem małosolnym. :)
kiedy piję (pardon - spozywam) Siwuchę oczyma wyobrażni widzę nasza rowninę mazowiecką, mgły snujące sie nad kartofliskami, cofam sie do historii Piastów i Jagiellonów, widzę nasz lud kochany orką ziemi pilnie zajęty.... i wzbiera we mnie duma narodowa!
Te wizje to po jakiej ilości się zaczynają? ;)
A ja poruszę jeszcze inną sprawę. Zastanawiam się jak tradycjonaliści postrzegają picie spożywanie wódki pomieszanej z jakimś niealkoholowym świństwem i określanie tego mianem "drinka"? Według mnie to czysta profanacja, niezależnie od tego jak podłej kondycji by ta wódka była. Brrr... Okropieństwo!
-
Czasem "profanuje".
Np. w formie Long Island Ice Tea.
-
Tyskie ponad wszystkie,jak nie ma go to Heineken,piwo bardzo lubie,wino rowniez,ale to tak bardziej obiadek,jakies wyborowe grono itd. Wodki praktycznie nie ruszylem juz od paru lat :) Ale piwo,panowie piwo jest miodzio ;D
-
Nie znam, ale znam za to "Siwuchę" i bardzo ją lubię..... z kaszanką na gorąco i ogórkiem małosolnym. :)
kiedy piję (pardon - spozywam) Siwuchę oczyma wyobrażni widzę nasza rowninę mazowiecką, mgły snujące sie nad kartofliskami, cofam sie do historii Piastów i Jagiellonów, widzę nasz lud kochany orką ziemi pilnie zajęty.... i wzbiera we mnie duma narodowa!
Te wizje to po jakiej ilości się zaczynają? ;)
A ja poruszę jeszcze inną sprawę. Zastanawiam się jak tradycjonaliści postrzegają picie spożywanie wódki pomieszanej z jakimś niealkoholowym świństwem i określanie tego mianem "drinka"? Według mnie to czysta profanacja, niezależnie od tego jak podłej kondycji by ta wódka była. Brrr... Okropieństwo!
Te wizje? Już po pierwszym i.... na czwartym się kończą. Sportowa zasada - sztafeta 4 razy 100. I nigdy więcej.
"Drinki"? Przenigdy! Przecz z drinkami! Nienawidzę tego napoju gomożujów. To taki "pedałowaty napój" Może dla niewiast....
Uwaga panowie! Kobiety czytają!
-
O tej porze roku właściwie zostaje tylko zimne piwo,
albo takie:
(http://www.stift-schlaegl.at/redsyspix/bildname/Produktfoto-2009-bearbeitet.jpg)
Albo takie (to preferuję):
(http://www.beermakingcentral.info/wp-content/uploads/2009/04/murphys-irish-stout.jpg)
A po za tym teściowej roboty naleweczki. Jak się uda dostać to dobry półtorak
-
Tyskie ponad wszystkie,jak nie ma go to Heineken,piwo bardzo lubie,wino rowniez,ale to tak bardziej obiadek,jakies wyborowe grono itd. Wodki praktycznie nie ruszylem juz od paru lat :) Ale piwo,panowie piwo jest miodzio ;D
Heinekena tez sie w Zywcu wazy.
-
"Drinki"? Przenigdy! Przecz z drinkami! Nienawidzę tego napoju gomożujów. To taki "pedałowaty napój" Może dla niewiast....
Kelner !! Setkę czystej dla tego pana. Dla mnie może być druga ;)
-
"Drinki"? Przenigdy! Przecz z drinkami! Nienawidzę tego napoju gomożujów. To taki "pedałowaty napój" Może dla niewiast....
Kelner !! Setkę czystej dla tego pana. Dla mnie może być druga ;)
O, to, to, to !!!
-
Ależ wątek! Aż mnie ochota na kieliszeczek naszła. Żona i dziecko śpią i co tu wybrać?
Mam winko chilijskie - "Maipo".
Zdrowie forumowiczów!
Ale tylko troszkę, bo jutro rano prowadzę...
-
Piwo - piję prawie codziennie. Zwłaszcza w lecie, po pracy ( późnym wieczorem ). Trunek dla ubogich ? Niekoniecznie, np. świetne piwa La Trappe ( holenderskie piwo Trapistów ), dostępne w supermarketach, cena wysoka niestety.
Wina - tylko destylowane ( brandy i koniak najlepsze, rzadziej whisky ) i raczej nieczęsto. Wódki "czystej" od paru lat nie piję wogóle. Ale z tych preferowałem wytrawną Wyborową i "słodkiego" Poloneza. Różnica w smaku - ku zaskoczeniu laików ( niepijących - "wóda to wóda" ) - zasadnicza.
A ostatnio dostałem w prezencie Krupnik Korzenny (likier miodowo-korzenny, 45%vol), firmowany przez Produkty Benedyktyńskie ( www.benedicite.pl ). Jeszcze nie było okazji przetestować...
-
A ostatnio dostałem w prezencie Krupnik Korzenny (likier miodowo-korzenny, 45%vol), firmowany przez Produkty Benedyktyńskie ( www.benedicite.pl ). Jeszcze nie było okazji przetestować...
Krupniczek próbowałem. Ostry w smaku, ale pyszny - gorąco polecam, ale nie na takie upały.
Dobre winko... Drugi kieliszeczek mi nie zaszkodzi... ;)
-
A co szanowni forowicze sądzą o Whiskey? Dość lubie (bez lodu)
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/de/thumb/b/ba/Fasslager.jpg/800px-Fasslager.jpg)
-
Oj nie tak Panowie, nie tak...
Piwo się skończyło, bo teraz piwa się nie warzy tylko rozpuszcza w wodzie, ew. browar Namysłów, albo Głubczyce. Czeskie piwo, ale z małych, lokalnych browarów. A na upał proponuję WÓDKĘ... bezalkoholową oczywiście i coby miała duuuuuuuuuuuuuużo minerałów np. Staropolanka 2000 ale najlepiej bez gazu, albo Zuber. Jest niezły ;D
-
A ostatnio dostałem w prezencie Krupnik Korzenny (likier miodowo-korzenny, 45%vol), firmowany przez Produkty Benedyktyńskie ( www.benedicite.pl ). Jeszcze nie było okazji przetestować...
Tyle vol to na zimowe mrozy, kiedy śnieg pada, przy kominku......uuuuu...rozmarzyłem się :D
-
Ależ wątek! Aż mnie ochota na kieliszeczek naszła. Żona i dziecko śpią i co tu wybrać?
Mam winko chilijskie - "Maipo".
Zdrowie forumowiczów!
Ale tylko troszkę, bo jutro rano prowadzę...
ja poczekam do wieczora, choc dzis srasznie upalny dzien ech...
-
Ależ wątek! Aż mnie ochota na kieliszeczek naszła. Żona i dziecko śpią i co tu wybrać?
Żonę, panie JRWF, żonę! Delikatnie przebudzić.... :)
-
Whisky moja żono, tyś najlepszą z dam Już mnie nie opuścisz, już nie będę sam. ;D ;D
-
No i wyrazy wspolczucia dla x. Izi 86 polscy klerycy maja zazwyczaj nakaz abstynencji.
-
Oj chłopy! chłopy! Alkoholiki paskudne! Teraz wychodzi szydło z worka... :)
A ten wątek to z mojej namowy...
A znacie Tuwima "Słownik pijacki"? Toż to poezja. Żaden język tego nie ma, tych naszych pięknych toastów...Najbardziej podoba mi się:
"No... napijmy się. Od wódki jeszcze nikt nie umarł... a wielu się urodziło!"
-
Żonę, panie JRWF, żonę! Delikatnie przebudzić.... :)
A niech sobie pośpi, biedaczka i odpocznie... Jeszcze mi naczynia każe pozmywać... A tak wstanie rano wypoczęta, jeszcze zanim się przebudzę... A jak ja wstanę, to naczynia w jakiś cudowny sposób będą już czyste... ;)
A ja jeszcze ostatnie pół kieliszeczka...
_____
Ech, a co, pomarzyć mi nie wolno? ;)
-
Z dotychczasowej tutaj dyskusji wyłania mi się jedno spostrzeżenie, że może być coś takiego jak -
Chłop do tańca i do różańca.
A we wszystkim "Aurea mediocritas" - złoty umiar. Angielskie; Moderation in all things.
-
Ja mam jeszcze drugie spostrzeżenie (bardziej prostackie): moczymordy z nas i tyle. Nie minęły jeszcze 2 godziny od założenia wątku, a już 4 strony dysputy. I proszę zwrócic uwagę - nie wypowiadała się jeszcze żadna kobieta!
-
Wszystko w porządku, chwalimy się, jacy to MY ..., zachwalamy różne zacne trunki - i bardzo dobrze ! A co z SW II ? Co ONI tam popijali, że wyszło to, co wyszło ? A co popijają ci, których wspomina końcówka tytułu tego wątku ? To może być ciekawe, zważywszy na okoliczności i miejsce powstania DN ( slumsy podobno ).
-
zakończę swój wieczorny udział w dyskusji akcentem "live". Wspomniany wyżej "Krajan" miodowy http://www.krajan.com.pl/strona/Obrazki/piwabig/miodowe.jpg nie zachwycił ale i nie skompromitował się
dobrej nocy WPanom życzę !!
-
Ja mam jeszcze drugie spostrzeżenie (bardziej prostackie): moczymordy z nas i tyle.
To spostrzerzenie to akurak takie protestncko-purytanskie.
-
Wszystko w porządku, chwalimy się, jacy to MY ..., zachwalamy różne zacne trunki - i bardzo dobrze ! A co z SW II ? Co ONI tam popijali, że wyszło to, co wyszło ? A co popijają ci, których wspomina końcówka tytułu tego wątku ? To może być ciekawe, zważywszy na okoliczności i miejsce powstania DN ( slumsy podobno ).
Piołunówke???
-
Jeśli chodzi o piwo, to:
Uwielbiam wspomnianego wcześniej Paulanera, choć np. Franziskaner mi nie podchodzi ( za to Faustus jak najbardziej :D ).
Jednak najlepszym piwem na upały jest zimny Beck's !
Żeby nie było, żem jakiś volksdojcz, to do mojej trójki faworytów Krusovice też się zaliczają :)
Wino ? własnej roboty! :D
-
Oj nie tak Panowie, nie tak...
Piwo się skończyło, bo teraz piwa się nie warzy tylko rozpuszcza w wodzie, ew. browar Namysłów, albo Głubczyce. Czeskie piwo, ale z małych, lokalnych browarów. A na upał proponuję WÓDKĘ... bezalkoholową oczywiście i coby miała duuuuuuuuuuuuuużo minerałów np. Staropolanka 2000 ale najlepiej bez gazu, albo Zuber. Jest niezły ;D
A z tych czeskich mikrobrowarów może Pan coś polecić? Ja niestety zauważyłem, że w większości tutejszych mikrobrowarów też się rozpuszcza.
-
Krakonos, Krkonosky Miedvied i jeszcze parę innych. Należy szukać piw najlepiej niepasteryzowanych. W Czeskich Karkonoszach jest parę rodzajów takiego piwa :)
-
PRZYPOMINAM SZANOWNYM PAŃSTWU IŻ W SIERPNIU EPISKOPAT POLSKI ZWRACA SIE DO NAS Z PROŚBĄ O NIE PICIE %.
ale puki co:
W sklepach o wdzięcznej nazwie ,,piotr i paweł" ostatnio można nabyć piwko KORAB
cena ok 5 pln ale.....WYŚMIENITE. Proszę mi uwierzyć że Koźlak ( tak wiem..herezja jako żywo) się chowa.
Także polecam- jest miodowe, korzenne i inne ciekawe odmiany . NAPRAWDE WARTO
-
PRZYPOMINAM SZANOWNYM PAŃSTWU IŻ W SIERPNIU EPISKOPAT POLSKI ZWRACA SIE DO NAS Z PROŚBĄ O NIE PICIE %.
ale puki co:
W sklepach o wdzięcznej nazwie ,,piotr i paweł" ostatnio można nabyć piwko KORAB
cena ok 5 pln ale.....WYŚMIENITE. Proszę mi uwierzyć że Koźlak ( tak wiem..herezja jako żywo) się chowa.
Także polecam- jest miodowe, korzenne i inne ciekawe odmiany . NAPRAWDE WARTO
Nie podlegam pod jurysdykcję KEP a po drugie do sierpnia jeszcze trochę.
-
Oj nie tak Panowie, nie tak...
Piwo się skończyło, bo teraz piwa się nie warzy tylko rozpuszcza w wodzie, ew. browar Namysłów, albo Głubczyce. Czeskie piwo, ale z małych, lokalnych browarów. A na upał proponuję WÓDKĘ... bezalkoholową oczywiście i coby miała duuuuuuuuuuuuuużo minerałów np. Staropolanka 2000 ale najlepiej bez gazu, albo Zuber. Jest niezły ;D
A z tych czeskich mikrobrowarów może Pan coś polecić? Ja niestety zauważyłem, że w większości tutejszych mikrobrowarów też się rozpuszcza.
Woda....MUSZYNIANKA :):):):):)....
Dla odważnych polecam szczawiany..
-
Znaczy się panie Filipie ma pan na myśli SZCZAWY jak sądzę ;D
-
Dokładnie :).
Trzeba mieć mocną głowę a także żołądek. Generalnie WODA DLA TWARDZIELI :)
-
Z piw obcych lubię Paulanera jasnego, pszenicznego
Ooo Paulanerek jak najbardziej nadawa się nie powiem, ale ja go pijam raczej w towarzystwie dam, czyli b. rzadko, bowiem zdecydowanie uważam, że przy browarze najlepiej jest spo0tkać się jeno w męskim towarzystwie by pogwarzyć. Z Żoną to z całym szacunkiem mozna "przycupnąć" na chwilę podczas spacerku ;D Ja mam akurat słabośc do grupy Tyskiego, bowiem w browarze Lecha w czasach studenckich ( wówczas to były jeszcze Zakłady Piwowarskie Browar Poznań ) miałem okazję pracować najpierwej jako pomocnik warzelanego, potem warzelany, potem "starszy warzelany sztabowy" :) Zaś skoro lubisz takie oryginalne browary to przy okazji pobytu we Wrocławiu zapraszam do Spiża ;)
-
No, słówko się rzekło. Wypowiadam się. Potraktujmy ten wątek jako wesoło-wakacyjny. Trochę ryzykuję, bo nie chciałbym tu siać zgorszenia, ale....
Alkohol spożywam codziennie. Dwa piwa, czasami kieliszeczek.... avec tout proportion garde. No chyba teraz wszyscy zbledli. Tak? Trudno. "A... a to taki jest ten stary Fidelis...."
I teraz opadnie mnie wilków horda
Fidelis to moczymorda!
Więcej słabości nie pamiętam. Proszę o rozgrzeszenie.
Heheheh ;D Toś mi Brat Panie Fidelisie !!! ;D
-
Czy są tu jacyś domowi piwowarzy? Na razie żaden się nie ujawnił. Idąc za tradycjami zakonnymi warto piwo warzyć samemu.
-
Czy są tu jacyś domowi piwowarzy? Na razie żaden się nie ujawnił. Idąc za tradycjami zakonnymi warto piwo warzyć samemu.
Panie roboty z tym co nie miara, chyba, że się pan zabawi w rozpuszczane gotowce - ale to dla modernistów
-
Składniki na Piwo:
- 2 litry jęczmienia
- 2 kg cukru
- 20 dag chmielu
- 5 dag drożdży
- 12 litrów wody
Przepis:
1. Jęczmień zamoczyć na kilka godzin w ciepłej wodzie do napęcznienia. Odlać i pozostawić w kamiennym garnku lub w innym nie obitym emaliowanym naczyniu, przykrywając go kocem i ustawiając w ciepłym miejscu na ok.14 dni aż do momentu, kiedy zacznie kiełkować. Kiełkujące ziarno wsypać do garnka, zalewając 8 litrami ciepłej wody i gotować ok. 3 godziny.
2. Sporządzić syrop z 2 litrów wody i cukru, po czym zagotować.
3. Chmiel włożyć do emaliowanego garnka, zalać resztą wody i gotować również ok. 3 godziny.
4. Wywary odcedzić, połączyć razem, dodać syrop, wymieszać i przestudzić do temperaturze 30°C.
5. Dodać drożdże rozpuszczone w niewielkiej ilości letniej wody, ponownie wymieszać.
6. Naczynie przykryć czystą ściereczką i obwiązać sznurkiem lub gazą, pozostawiając na ok. 24 godziny. Po upływie tego czasu odcedzić na sicie wyłożonym gazą.
7. Wlać do czystych butelek, pozostawiając wolną przestrzeń w szyjce, szczelnie zamknąć i pozostawić na tydzień w chłodnym ciemnym miejscu.
-
PRZYPOMINAM SZANOWNYM PAŃSTWU IŻ W SIERPNIU EPISKOPAT POLSKI ZWRACA SIE DO NAS Z PROŚBĄ O NIE PICIE %.
Niech się "zwraca"! :) My się do nich "zwracaliśmy" już z tyloma prośbami, że szkoda słów... jak przywrócą KRR, zaczną głosić to co Nich należy , przestaną mieszać przy modlitwach pogrzebowych zminiając treść na stosowną do "sproszkowanego pochówku" masonów ( ergo - staną na gruncie rozwiązań CIC 1917 )i wogóle przywrócą jakiekolwiek zasady katolickie w Polsce, to będę się wówczas zastanawiał nad KEPowskimi apelami... póki co to sobie mogą "prosić"... co nie znaczy że nie pochwalam sierpniowej abstynencji oczywiście.
-
Gotowców nie lubię, ale słód kupuję już gotowy. Reszta mniej więcej się zgadza. Pracy trochę jest, ale z czym jej nie ma. A to bardzo tradycyjne, wręcz nawiązujące do klasztorów, które tak wiele wniosły do piwa zajęcie. No i satysfakcja potem wielka. Takie piwo w zasadzie nie ma terminu przydatności. Po dwóch latach od zabutelkowania smak był bardzo dobry.
-
Ciekawy temacik ;-)
Może i ja cos o swoich preferencjach wrzucę. Piwa praktycznie nie pijam, po prostu przestało mi smakować i tylko w duże upały potrafię się przemóc.
Wina również nie lubię, "wódek na myszach" (whisky, burbon, brandy) nienawidzę.
Jedyne co lubię, to czysta wódeczka, mocna schłodzona.
Niezbyt często, ale stosując analogię sportową zaproponowaną przez Pana Fidelisa, sztafeta 4x100 czasami się zdarza.
-
Tak pięknie temacik się rozwija a ja za chwilę muszę na dwa dni wyjechać do Bezinternetowa. Kto te działki wymyślił? Ale jutro za to będzie grill...i do grilla. Przyjdzie Marek z kobitą. Bardzo porządny facet, nasz, trochę za bardzo fanatycznie radiomaryjny, ale... za kołnierz też nie wylewa. Ma być Zdzisław - religijnie obojętny liberał. Będziemy go z Markiem nawracać. Ciężka robota te grille. To jak misje. :)
See you.
-
Powodzenia Panie Fidelisie :) Przy trunkach najlepiej się nawraca bo i refleksyny nastrój łatwo się wyzwala, więc szanse sa... reszta w rękach Pana Boga! :)
-
Tak pięknie temacik się rozwija a ja za chwilę muszę na dwa dni wyjechać do Bezinternetowa. Kto te działki wymyślił? Ale jutro za to będzie grill...i do grilla. Przyjdzie Marek z kobitą. Bardzo porządny facet, nasz, trochę za bardzo fanatycznie radiomaryjny, ale... za kołnierz też nie wylewa. Ma być Zdzisław - religijnie obojętny liberał. Będziemy go z Markiem nawracać. Ciężka robota te grille. To jak misje. :)
See you.
Znaczy jak się nawracanie nie uda, delikwent wyląduje na grillu?
-
Można by jak kiedyś- ogniem i mieczem(rusztem) nawracać :) ;D
-
piwa trapistowskie z Belgii (od 30 PLN wzwyz); stamtąd też Grimmbergen
a we Francji 6 butelek 0,33 l. za 5,99 euro
-
Ależ wątek! Aż mnie ochota na kieliszeczek naszła. Żona i dziecko śpią i co tu wybrać?
Żonę, panie JRWF, żonę! Delikatnie przebudzić.... :)
ale wtedy mniej zostanie dla pana JRWF
-
Powodzenia Panie Fidelisie :) Przy trunkach najlepiej się nawraca bo i refleksyny nastrój łatwo się wyzwala, więc szanse sa... reszta w rękach Pana Boga! :)
Jak sie upije, zwiazac i ochrzcic.
-
Powodzenia Panie Fidelisie :) Przy trunkach najlepiej się nawraca bo i refleksyjny nastrój łatwo się wyzwala, więc szanse są... reszta w rękach Pana Boga! :)
Jak sie upije, związać i ochrzcić.
Tylko ze wszystkimi egzorcyzmami. Bo jak takiego się ochrzci bez dopełnienia tych obrzędów, to jego dyżurny zły duch się włóczy po bezdrożach, gdzie bandę gorszych od siebie zapoznaje, po czym wracają na jego stare miejsce i jest jeszcze gorzej. Przypadek jakby ewangeliczny ale spotykany i obecnie. Kobitka z sąsiedztwa, którą mamuśka zapomniała ochrzcić ochrzczona została w "latach trolejbusowych" w układzie "kościoła otwartego" (na mocne przeciągi ekumeniczne) a teraz jest z niej koszmarna zaraza.
-
Powodzenia Panie Fidelisie :) Przy trunkach najlepiej się nawraca bo i refleksyny nastrój łatwo się wyzwala, więc szanse sa... reszta w rękach Pana Boga! :)
Jak sie upije, zwiazac i ochrzcic.
Tylko, z racji że szafarz też popijać będzie, materii nie pomylić ;-)
-
Żeby nie było że zawsze piszę niemerytorycznie to:
Popijam portery i shouty a w lecie Paulaner z polskich lokalnie Zwierzyniec. Wina wytrawne do obiadów i oczywiście na agapach co tam bracia przyniosą ;) (czasem i z kany galilejskiej się trafi). Wódka mało standardowa, lokalna Żołądkowa Gorzka.
-
Widać kto tego z przeproszeniem Palikota dofinansowuje ...
-
Cóż ,Panie Fidelisie,jak się jedzie na misje to lekko nie będzie! ;)
Zwłaszcza,że do grilla to niestety przeważnie piwsko...Życzę misyjnej wytrwałości!
Ja ostatnio konsekwentnie czerwone, półsłodkie,gruzińskie.
Chociaż akurat w tym tygodniu czeka na odkorkowanie półwytrawne.
Zauważyłem,że gruzińskie wina jakby słodsze niż inne stąd ten eksperyment.
Ale najpierw trzeba dokończyć Kindzmarauli(Askaneli).
-
Zauważyłem,że gruzińskie wina jakby słodsze niż inne stąd ten eksperyment.
Słodsze, bo :"Towarzysz Stalin usta słodsze miał od malin ..." ;D
-
A właśnie ja preferuję browar butelkowy, ot tak sobie- puszkowego nie uznaję :) Ostatnio rozkoszuję się w piwie Koźlak. Drogie jest, ale od czasu do zcasu można zaszaleć. I ta malowana butelka...coś pięknego :D
Oooo ! Kozlak tak kożlak to cud miód malina piwesio jest !!! ;D
Właśnie dziś dzięki Panom odkryłem to piwo ;) Wiedziałem że obecność na tym forum będzie rozwijać moją wiedzę itp. , ale nie sądziłem że w taką stronę ;)
A piwo Koźlak rzeczywiście godne polecenia.
-
A ja polecam następujące trunki:
1. Limoncello (prawdziwe dostępne tylko w okolicach Neapolu - Sorrento, Amalfi etc)
2. Cremoncello (j. w.w Polsce chyba w ogóle niedostępne)
3. Gruszkówka (Austria)
4. Grappa (Włochy - polecam wyszukać z konkretnych szczepów winogron)
5. Rakija (taka prawdziwa lana z beczki)
-
Tak już trochę świątecznie
(http://fun.sdinet.de/pics/xmas/adventskalender.jpg)
A wino to najlepsze wytrwane. Chyba że dziadka to w każdej odmianie dobre. I te nalewki.
A za przepis na piwo dziękuję. Trzeba spróbować.
-
W moim środowisku różne się trunki pije i niekoniecznie te najszlachetniejsze.
-
A patryorycznie to polecam Sobieskiego ;)
-
A ja polecam następujące trunki:
...
3. Gruszkówka (Austria)
...
Tu zależy z jakiego regionu. Moim zdaniem szyszkówkę robią lepszą,
-
A ja polecam następujące trunki:
...
3. Gruszkówka (Austria)
...
Tu zależy z jakiego regionu. Moim zdaniem szyszkówkę robią lepszą,
Nie piłem - poszukam ;)
-
Nie piłem - poszukam ;)
Polecam szczególnie te ze Styrii. Raz ojciec dawnego kolegi z pracy zrobił, niebo w gębie a ten żywiczny zapach do tego... Butelka szybko została opróżniona... Nazywa się toto tajemniczo "Zirbenschnaps" albo bardzo popularnie "Zirberl" Trudno dostać dobry (bo dobry to ludzie robią dla konsumpcji w gronie bliskich). Wśród kupnych już się raz naciąłem na jakiegoś słabeusza. Smaku mi Pan teraz narobił. Ostatnio w miarę dobry na wiosnę piłem.
-
(bo dobry to ludzie robią dla konsumpcji w gronie bliskich).
O to,to!
Z robionymi tak często.Zaraz przypomniał mi się prosek na targu w Trogirze.Ten w Selgrosie też niezły i dwa i pół raza tańszy.Ale tamten smak!Domaci!
-
ech, jest szwedzki cider gruszkowy. Ni ekupuje, bo jest tak dobry, ze bez trudu mogbym wpasc w nalog.
-
Szanowni Panowie! (bo Panie wciąż milczą)
A gdzież tu tradycja? Gdzież własne wina robione w zaciszu ciemnych piwnic. Gdzie nalewki dojrzewające w słojach? I doskonałe bimberki robione ukradkiem i w tajemnicy przed pazernym fiskusem?
U mnie od tygodnia wściekle dojrzewa 80l wina z wiśni zaprawionych miętą. A w butelkach zakorkowana benedyktynka robiona z zestawu ziół kupionym w sklepie ze zdrową żywnością.
Z piw wiernie pijam dębowe i żywieckie portery.
Z mocniejszych ostatnio robi furorę wódka żołądkowa z miętą.
-
a ja właśnie w przeciwieństwie do Ciebie omijam sieciowe browary - pijam piwo może nie sporadycznie, ale max. 2 razy w tygodniu. Najczęściej jest to lubelska Perła lub różne Ciechany (miodowe, wyborowe, pszeniczne, stout), ale próbuję też rozmaite niszowe piwa lokalnych browarów. Dziś kupiłem miodowego Krajana z Kujaw i piwo świeże z Mazur (browar Olsztyn), niepasteryzowane, ciekawe, jak smakują !
Z piw obcych lubię Paulanera jasnego, pszenicznego
Ale oczywiście najlepsze piwo opiewane jest tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=3xbfFAYTN-g
o! bratnia dusza!
Ciechan był moim faworytem przez długi czas dopóki... nie zniknął z asortymentu mojego sklepu. Przerzuciłem się na browar Amber (Złote Lwy, Koźlak, Porter), a z niepasteryzowanych ostatnio pijam Dawne z browaru w Konstancinie :)
z obcych również pszeniczne...
-
Alkohol spożywam codziennie. Dwa piwa, czasami kieliszeczek.... avec tout proportion garde. No chyba teraz wszyscy zbledli. Tak? Trudno. "A... a to taki jest ten stary Fidelis...."
Ja również codziennie. Jedno piwo. Koniecznie nieprzemysłowe, najlepiej niepasteryzowane. Dla zdrowia i dobrego samopoczucia piję. :)
Co ciekawe, gdy mam podły nastrój, nie mam również ochoty na piwo. Dlatego ostatnio obrót w lodówce jest dużo wolniejszy...
-
Dla zdrowia i dobrego samopoczucia piję. :)
I o to chodzi!
Na przykład gdy boli brzuszek, gdy żona poniewiera, gdy upał doskwiera, gdy wyśmiewają nas dziewczyny i z każdej innej przyczyny. :)
(Lansujemy zdrowotne picie)
-
Zdrowotne - jak najbardziej. Znieczulające - chyba raczej nie.
-
Znieczulaja jesli to poza piatkiem.
-
Znieczulając się można zdrowo przesadzić. Poza piątkiem też.
-
Dlatego napisalem "jesli". Tez uwazam ze smutkow lepiej nie "zalewac".
A w piatki nie pijmy dla przyjemnosci, najwyzej dla zdrowia (wino do posilku ew. lampka koniaku wieczorem).
-
Szanowni Panowie! (bo Panie wciąż milczą)
Ja jestem Pań i się odezwałam.
Pytałam babcia skąd wziąc jęczmień i chmiel bo mi Panowie smaka narobili na hand made piwo. Babcia nie udzieliła wyczerpującej wypowiedzi ale zwiedziałam się że parababcia to piwo warzyła ciemne i pyszne było. Za to dodawała podpiwek więc to tradycyjna metoda jest :D
A wino u dziadka w balonie bąbluje, bąbluje. Wiśniowe... Pycha :D
A piwo to się u nas i na plebanii z kościelnym pija. Tzw. herbatę. Mamy altankę Maksymilianówkę. Więc tradycjnie na plebanii to żuber.
A inne też lubię. No i miód z Celibaru na starówce po zaliczonym egzaminie to wspaniała nagroda zimą :)
-
Zdrowotne - jak najbardziej. Znieczulające - chyba raczej nie.
To jak już o zdrowiu, to pozwolę sobie wkleić spory tekst autorstwa dr Andrzeja Sadownika, dostępny na portalu browar.biz (przynajmniej kiedyś był dostępny, teraz nie sprawdzałem).
Mam nadzieję, że nie łamię w ten sposób jakichś praw autorskich, jeśli jednak, to proszę o uwagi, natychmiast wtedy usunę ten post.
"Piwo na zdrowie
Wstęp
Nasz romans z piwem z pewnością liczy sobie tysiące lat. Nawiązał się w czasach, kiedy człowiek jeszcze walczył z przyrodą, a jego wybory żywieniowe miały zasadnicze znaczenie. Dzisiaj możemy być pewni, że tamten wybór był trafiony.
Upoważniają do takiego stwierdzenia wyniki wielu długoletnich badań naukowych opublikowanych w ostatnich kilku latach, dotyczących wpływu stylu życia, nawyków żywieniowych, korzystania z tzw. używek, itp., na stan ludzkiego zdrowia w różnych jego aspektach i w rezultacie na jakość oraz długość życia ludzkiego.
Piwo jest wartościowym napojem / pokarmem choćby dlatego (o zgrozo!), że najczęściej zawiera kilka procent alkoholu etylowego.
Polska ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi przewiduje, że w "miejscach sprzedaży i podawania napojów alkoholowych powinna być uwidoczniona informacja o szkodliwości spożywania alkoholu". W rzeczywistości najczęściej widzimy w takich miejscach tabliczkę z napisem: "ALKOHOL SZKODZI ZDROWIU". To komunikat tyleż prawdziwy, co fałszywy - komunikat bałamutny! O wszystkim, co spożywamy w nadmiernych ilościach można powiedzieć, że szkodzi zdrowiu. O tym czy coś jest albo nie jest trucizną decyduje przede wszystkim dawka (ilość) – to prawda dawno, bo w XVI wieku dostrzeżona i sformułowana przez niemieckiego lekarza, chemika i filozofa działającego na terenie Szwajcarii, znanego pod przydomkiem Paracelsus. Szczypta soli kuchennej (chlorku sodu) dodana do potrawy korzystnie poprawie jej smak, ale 250 g tej soli (ćwierć kg) spożyte naraz, może zabić!
Wyniki badań pokazują, że odpowiedzialne spożywanie umiarkowanych ilości alkoholu etylowego nie tylko nie szkodzi zdrowiu, nie tylko jest obojętne dla zdrowia, ale ma skutki prozdrowotne – jest dla zachowania zdrowia korzystne!
Zanim przedstawię szczegóły tych prozdrowotnych efektów umiarkowanej konsumpcji alkoholu etylowego w ogóle i piwa w szczególności, muszę z całym naciskiem podkreślić, że korzyści te odnoszą się jedynie do umiarkowanej konsumpcji alkoholu przez zdrowe osoby dorosłe!
Umiarkowana konsumpcja
Kluczowe pytanie zatem: co miałoby oznaczać umiarkowaną konsumpcję?
Duńczyk, dr Erik Skovenborg, zajmujący się medycznymi aspektami spożywania alkoholu, definiuje to w taki oto sposób: pić umiarkowanie to znaczy pić nie przekraczając limitów wyznaczonych stanem zdrowia, normami społeczeństwa, w którym żyjemy oraz zobowiązaniami wobec rodziny i przyjaciół.
W Unii Europejskiej (UE) oznacza to 1-3 "drinków" dziennie [1 drink = 10 g alkoholu etylowego (czystej substancji)] dla większości mężczyzn oraz 1-2 "drinków" dziennie dla większości kobiet. To żadna kobiet dyskryminacja; kobiety mają zwykle mniejszą masę ciała, a przy tym nieco większy udział tkanki tłuszczowej, w której alkohol etylowy się nie rozpuszcza. Ta sytuacja prowadzi do większego stężenia alkoholu we krwi kobiety, jeżeli wypiłaby go tyle samo ile mężczyzna.
Spośród napojów alkoholowych piwo jest roztworem alkoholu najbardziej rozcieńczonym: 0,5 litra piwa zawiera przeciętnie 20 g alkoholu etylowego, a więc stanowi 2 "drinki".
Spożywanie umiarkowanych dawek alkoholu etylowego (bez względu na formę: piwo / wino / spirytualia) zmniejsza w istotny sposób zagrożenie chorobami układu krążenia (sercowo-naczyniowego). Istnieją dzisiaj "twarde" na to dowody w postaci wyników licznych badań epidemiologicznych prowadzonych nawet od 30 lat. A pierwsze przesłanki przemawiające za korzystnym wpływem alkoholu na układ krążenia odkryli anatomopatolodzy, w okolicznościach dość paradoksalnych, jeszcze na początku XX wieku. Zaobserwowali, że tętnice pacjentów zmarłych z powodu alkoholowej marskości wątroby były wyjątkowo czyste – bez śladów miażdżycy. Najważniejszy pozytywny skutek picia rozsądnych ilości alkoholu to właśnie zmniejszenie zagrożenia chorobą naczyń wieńcowych (miażdżycą), do której dochodzi w wyniku odkładania się złogów cholesterolu w postaci blaszek miażdżycowych w tętnicach zaopatrujących mięsień sercowy w krew. Jest to najczęściej spotykana choroba serca w krajach rozwiniętych, odpowiedzialna za 60% zgonów z przyczyn naczyniowo sercowych i około 25% wszystkich przedwczesnych zgonów.
Solidnie dzisiaj udokumentowany mechanizm dobroczynnego tutaj działania alkoholu polega przede wszystkim na zwiększeniu o 10 - 20% stężenia "dobrego cholesterolu", czyli frakcji HDL, zdolnej transportować cholesterol spowrotem do wątroby, gdzie jest on ponownie wykorzystywany lub eliminowany. Mniej cholesterolu odkłada się w ścianach naczyń krwionośnych i powstaje mniej blaszek miażdżycowych. Pozytywny skutek działania alkoholu etylowego jest tu nie mniejszy niż innych zabiegów prewencyjnych, takich jak: zażywanie aspiryny, kontrola optymalnej wagi ciała, ćwiczenia fizyczne, np. bieganie (jogging).
Z wielu badań przeprowadzonych na całym świecie wynika, że picie niewielkich, umiarkowanych ilości alkoholu zmniejsza ryzyko śmierci z powodu choroby niedokrwiennej serca o 20 – 50% w stosunku do ryzyka abstynentów prowadzących podobny tryb życia, o podobnych, z wyjątkiem alkoholu, nawykach żywieniowych. Ryzyko rozwoju choroby wieńcowej na pewno spada wraz ze wzrostem spożycia alkoholu etylowego od zera do 25 g dziennie. Górna granica zapewne zależy osobniczo, np. od wagi ciała i może być nieco wyższa. Spożywanie większych ilości alkoholu etylowego niweluje jednak dobroczynne skutki, a konsumpcja na poziomie 5 i więcej "drinków" dziennie jest już wyraźnie dla zdrowia szkodliwa!
Dobroczynny wpływ - Na Zdrowie!
Z kilku badań całkiem konsekwentnie wynika także, że alkohol w omawianych dziennych dawkach redukuje o ok. 25 % ryzyko demencji starczej, związanej z chorobami naczyń krwionośnych mózgu. W UE żyje kilka mln osób w takim stanie, a w związku z wydłużaniem się życia ludzkiego problem ten (jak i kilka innych) będzie narastał.
Inny rosnący problem medyczny społeczeństw "sytych do przesady" to cukrzyca typu 2 (insulinooporność). Zapada na nią 6-8% populacji dorosłej i wskaźnik ten rośnie. Cukrzyca jest związana z wieloma zagrażającymi życiu komplikacjami, m. innymi chorobą wieńcową. W kilku badaniach (m. innymi na parach bliźniaczych) stwierdzono u umiarkowanie a regularnie pijących alkohol nawet o 50 % rzadszą zapadalność na tę chorobę.
Istnieje udokumentowany związek pomiędzy umiarkowaną konsumpcją alkoholu etylowego i zmniejszonym ryzykiem zapadalności na kamicę żółciową, która dotyka prawie 30 % populacji po 60 roku życia i generuje znaczne koszty opieki medycznej. Dobroczynne działanie alkoholu ma tutaj zapewne związek z jego wpływem na gospodarkę cholesterolową.
Pozytywne efekty psychologiczne związane z używaniem alkoholu w umiarkowanej ilości (redukcja napięcia, stresu, polepszenie samopoczucia) są generalnie uznaną wartością, choć trudniejszą do zademonstrowania w sposób naukowy.
W świetle powyższego, polski toast "na zdrowie" wznoszony przy okazji konsumpcji napojów alkoholowych okazuje się być całkiem uzasadniony! Wszakże pod niezbywalnym warunkiem, że jest to konsumpcja umiarkowana.
Swoiste zalety piwa
Piwo, w porównaniu z innymi napojami alkoholowymi, ma jednak kilka dodatkowych, swoistych zalet:
• jest bogate w garbniki - polifenole (flawonoidy), które mają właściwości przeciwutleniające oraz są zdolne "gasić" hulające w komórkach naszego ciała wolne rodniki. Rodniki odgrywają poważną rolę w rozwoju arteriosklerozy, a ogólnie są czynnikiem onkogennym. Uznana jest tu zaleta win czerwonych, ale trzeba wiedzieć, że piwo może posiadać niewiele mniej tych prozdrowotnych składników. Te w piwie są przy tym mniejszymi cząsteczkami chemicznymi i przez to łatwiej przez nasz organizm przyswajalnymi. Piwo dodatkowo zawiera tzw. związki melanoidynowe, powstające w produkcji słodów (zwłaszcza ciemnych), oraz pochodzący ze zbóż kwas ferulikowy, także o właściwościach przeciwutleniających (niestety w imię przedłużenia wymaganej w handlu trwałości piwa, obecnie usuwa się znaczną część tych polifenoli z piw przemysłowych).
• zawiera związki pochodzące z chmielu, który nim trafił 1000 lat temu do europejskiego piwa, był już uznawaną rośliną leczniczą. Dzisiejsze powszechne zastosowanie chmielu w piwowarstwie wyniknęło właśnie ze względu na właściwości bakteriostatyczne jego składników, które piwo naturalnie konserwowały. Jeden ze składników żywic chmielowych, flawonoid o nazwie ksantohumol, uznano ostatnio za nadzwyczaj skuteczny antyutleniacz chroniącym cholesterol LDL przed utlenianiem, a także wybitnie hamujący kancerogenezę. W Niemczech od niedawna warzone jest piwo specjalnie wzbogacone w ten związek! (niestety, wyraźna jest obecnie tendencja do obniżania stopnia nachmielenia piw przemysłowych).
• piwo zawiera istotne ilości krzemu pochodzącego z łuski jęczmienia, w postaci łatwo przyswajalnej (kwasy krzemowe). Ten bioprzyswajalny krzem jest czynnikiem hamującym osteoporozę. Zdają się tutaj odgrywać pozytywną rolę także związki pochodzące z chmielu, tzw. izohumulony. Badania wykazały u osób regularnie konsumujących piwo większą gęstość kości, a zatem mniejszą szansę na rozwój osteoporozy. Światowa Organizacja Zdrowia (World Health Organization) uznała osteoporozę (chorobę, w której substancja kostna szybciej jest tracona niż odbudowywana, co prowadzi do łamliwości kości) jako drugi co do wagi zagadnienia (po chorobie wieńcowej) główny współczesny problem opieki zdrowotnej.. To także wynik wydłużania się życia ludzkiego.
• piwo zawiera znaczne ilości rozpuszczalnego błonnika (beta-glukany pochodzące ze ścian komórkowych jęczmienia). Szklanka piwa może dostarczyć nawet 15% rekomendowanej dawki dziennego spożycia tego czynnika dobroczynnie regulującego pracę przewodu pokarmowego.
• 0,5 litra piwa zawiera istotne ilości rozpuszczalnych w wodzie witamin z grupy B, pochodzących z ziarna zbóż i drożdży. Zawartość niacyny (witamina PP), folacyny (witamina B11, kwas foliowy) i pirydoksyny (witamina B6) w butelce piwa pokrywa w około 15 % dawkę zalecanego dziennego spożycia. Ryboflawiny (witamina B2) i kwasu pantotenowego (witamina B5) jest około 5% takiej dawki. Kobalaminy (witamina B12), witaminy szczególnie istotnej dla wegetarian, zaś aż do 50 %! Jeszcze więcej jest tych witamin w piwie niefiltrowanym, a szczególnie dużo w piwach kondycjonowanych w butelce (zawierających osad drożdży).
• piwo legitymuje się korzystnym składem soli mineralnych: zawiera stosunkowo dużo potasu i mało sodu. Niską zawartość wapnia, a podwyższoną magnezu można uznać za czynnik chroniący przed tworzeniem się kamieni żółciowych oraz nerkowych. W przypadku tych drugich nie bez znaczenia jest także podwyższone spożycie wody, która stanowi więcej niż 90% składu piwa oraz moczopędne jego właściwości.
Piwo napojem tuczącym?
Nadciąga do Polski, a w krajach już bogatych ciągle wzbiera, epidemia otyłości. Jeżeli utrzymają się dotychczasowe tendencje, to w 2010 30% populacji dorosłych w UE będzie otyła ( to więcej niż nadwaga)! Otyłość jest oczywistym problemem zdrowotnym, jako że prowadzi do wielu chorób jak przykładowo cukrzyca, choroba wieńcowa, marskość wątroby
Tymczasem piwo często ma opinię napoju tuczącego. Nie tylko w Polsce funkcjonuje określenie "piwny brzuch". Pewnie z racji solidnej postury wielu ludzi "lubiących zjeść" i popijających przy tym piwem, dość powszechnie przywykło się sądzić, że częste picie piwa prowadzi nieuchronnie do otyłości. Czy pogląd taki jest uzasadniony? Otóż w świetle tego, co dzisiaj wiadomo na temat jakościowych i ilościowych cech żywieniowych piwa..... nie bardzo !
Oto fakty określające kaloryczną naturę piwa jasnego typu pilzneński lager, dominującego na polskim rynku:
1. w zależności od zawartości ekstraktu w tzw. brzeczce nastawnej, średnia wartość kaloryczna 0,5 litra piwa wynosi:
11 % wag. - " 200 kcal (850 kJ)
12 % wag. - " 220 kcal (925 kJ)
13 % wag. - " 240 kcal (1000 kJ)
2. Dla porównania: 0,5 litra pełnotłustego mleka "niesie w sobie" 325 kcal, chudszego - o zawartości 2% tłuszczu - 215 kcal, soku pomarańczowego - 245 kcal, a CocaColi w wersji Classic 220 kcal: nie jest więc piwo żadną szczególną "kaloryczną bombą"!
3. praktycznie jedynymi nośnikami energetycznymi w piwie są alkohol etylowy (7,1 kcal/g) i cukry, głównie dekstryny (4,1 kcal/g). Tych cukrów w butelce jest 10 – 15 g. Warto zaznaczyć, że cukry te w odróżnieniu od innych, np. obecnych w słodyczach, nie powodują próchnicy zębów. Piwo nie zawiera żadnych tłuszczów. Choć etykiety o tym nie krzyczą, nie zawiera także cholesterolu.
W kwestii zagrożenia otyłością trzeba jednak stwierdzić, że spożywanie piwa zaostrza apetyt. W następstwie złych ilościowo i jakościowo wyborów żywieniowych u części piwoszy zaspakajających ten zwiększony apetyt pojawia się otyłość.
Informacja wyżej przedstawiona nie ma na celu zachęcać ludzi, którzy alkoholu w żadnej postaci nie przyjmują, by zaczęli to robić. Chodzi raczej o tych, którzy alkohol, a zwłaszcza piwo, mają już w swojej diecie, by utwierdzić ich w przekonaniu, że ich wybór dobrze służy nie tylko zmysłom, ale i somatycznej stronie zdrowia.
Dr Andrzej Sadownik"
-
Byłem we Wrocławiu. Piwo Spiż jest zdrowe. Piłem piwo pszeniczne i nie smakowało mi to.
Obecnie produkowane jest aż 6 gatunków piwa:
Jasne Pełne,
Miodowe,
Mocne,
Pszeniczne,
Ciemne,
Karmelowe.
Piwa są niefiltrowane i niepasteryzowane, a więc bogate w witaminy grupy B, PP i sole mineralne oraz mikroelementy, a swój niepowtarzalny smak zawdzięczają doświadczonym browarnikom pracującym pod czujnym okiem Bogdana Spiża, który sam kontroluje cały proces produkcji złocistego napoju.
Od początku istnienia Mini Browaru do każdego pierwszego piwa podawany jest darmowy chleb z firmowym smalcem co jest tylko namiastką wyśmienitej kuchni, z której "Spiż" znany jest od lat, a którą doceniają goście z całego Świata. Bogate menu przygotowywane z najwyższą starannością z najświeższych produktów przez najlepszych kucharzy są prawdziwym rajem nawet dla tych najbardziej wysmakowanych podniebień, a w połączeniu z pysznem Spiżowym Piwem tworzą niezapomnianą kompozycję.
-
Szanowni Panowie! (bo Panie wciąż milczą)
Ja jestem Pań i się odezwałam.
Pytałam babcia skąd wziąc jęczmień i chmiel bo mi Panowie smaka narobili na hand made piwo. Babcia nie udzieliła wyczerpującej wypowiedzi ale zwiedziałam się że parababcia to piwo ważyła ciemne i pyszne było. Za to dodawała podpiwek więc to tradycyjna metoda jest :D
I ile kilo wyszło? ;)
-
W Warszawie jest takie ciekawe miejsce BierHalle się nazywa i tam dobre piwo można dostać. Nawet o posmaku bananowym. Nie najgorsze ;) (na pewno milion razy lepsze niż Karmi, największa profanacja piwa)
Leszek trafnie zwrócił uwagę na mój błąd ortograficzny. (słownik onetu zresztą takiej pisowni nie zna, za to wikipedia już tak http://pl.wiktionary.org/wiki/warzyć) Wszystko dlatego że Częstochowa jednak Śląskiem nie jest a tam to bardziej popularne słowo jest ;) Dzięki Leszku.
-
Jest też BrowArmia w dawnej wojskowej kantynie zdaje się.
W obu lokalach po prostu warzy się piwo na miejscu (czyli tzw. browary restauracyjne).
Jasne mi tam nie smakują, ale pszeniczne - pierwsza klasa
Mają też koźlaka, też dobrego :)
-
Można by zrobić forumowe spotkanie przy piwie :)
-
Poczytałem wątek i kufel piwa napełniłem :) I taki pozytyw z tego wątku.
Pozdrawiam serdecznie!
-
Ja jestem Pań i się odezwałam.
Mój błąd, bardzo Panią przepraszam. Musiałem gdzieś pominąć Pani wpis. Może to wina tych upałów :D
-
Można by zrobić forumowe spotkanie przy piwie :)
O tak ! Podtrzymuję temat. Spotkanie Piwne Forum Krzyż - najlepiej we Wrocławiu ;D
-
Można by zrobić forumowe spotkanie przy piwie :)
O tak ! Podtrzymuję temat. Spotkanie Piwne Forum Krzyż - najlepiej we Wrocławiu ;D
Z błogosławieństwem trunków przed spożyciem?
-
Można by zrobić forumowe spotkanie przy piwie :)
O tak ! Podtrzymuję temat. Spotkanie Piwne Forum Krzyż - najlepiej we Wrocławiu ;D
W Rzeszowie są najlepsze kawiarnie... :)
-
Można by zrobić forumowe spotkanie przy piwie :)
O tak ! Podtrzymuję temat. Spotkanie Piwne Forum Krzyż - najlepiej we Wrocławiu ;D
Z błogosławieństwem trunków przed spożyciem?
Jak Ksiądz Dobrodziej pobłogosławić raczy!!! ;D
-
Można by zrobić forumowe spotkanie przy piwie :)
O tak ! Podtrzymuję temat. Spotkanie Piwne Forum Krzyż - najlepiej we Wrocławiu ;D
W Rzeszowie są najlepsze kawiarnie... :)
Ja tam uważam że trzeba z rozmachem więc w stolicy :D Wszystko jedno czy państwowej czy duchowej ;)
-
Można by zrobić forumowe spotkanie przy piwie :)
O tak ! Podtrzymuję temat. Spotkanie Piwne Forum Krzyż - najlepiej we Wrocławiu ;D
W Rzeszowie są najlepsze kawiarnie... :)
Ja tam uważam że trzeba z rozmachem więc w stolicy :D Wszystko jedno czy państwowej czy duchowej ;)
Stolicą Forum Krzyż jest właśnie Wrocław ;D
-
Zeszło na piwo, no to ja z ciężkiego kalibru:(http://www.lb.lv/upload_pic/products/prod112x264/RMB_112x264.jpg)
Czarny balsam ryski. Pyszna sprawa. Jak komuś za mocny, niech zmiesza z colą. Zainteresowani niech pytają ks. Raivo Kokisa (czytaj "kuakis" w mianowniku). Na pewno będzie wiedział.
-
O tak ! Podtrzymuję temat. Spotkanie Piwne Forum Krzyż - najlepiej we Wrocławiu ;D
Popieram ;D
-
Moze byc Wrocław ;D wczoraj wlewalem w siebie "wsciekle psy" :D
-
A dlaczego nie krolewsko-stoleczne miasto Krakow?
http://www.zoladkowagorzka.com/z01.jpg
-
A dlaczego nie krolewsko-stoleczne miasto Krakow?
http://www.zoladkowagorzka.com/z01.jpg
poniewaz trzebaby wypic cos odpowiedniego, ot chocby to ponizej, a to pachnialoby zdrada :) no, moze nie az tyle.
(http://www.wagnerur.hu/itallap/pia20/stolichnaya_vodka.jpg)
powyzsze chyba mozna zastapic tym albo nawet zaczac od tego
(http://arbiter.pl/files/g/2_6497_258_5862.jpg)
-
I tak jestem za krakowem.
-
I tak jestem za krakowem.
Popieram i chętnie się stawię.
-
Ja bede w kraju dopiero na Boze Narodzenie, wiec jesli by wtedy rowniez to bym sie postaral byc.
-
Gdyby jednak w Wwie, to może i ja bym nieśmiało, i jak obowiązki rodzinne by pozwoliły, dołączył... o ile nikt by mnie z Tradycyjnego Buta nie potraktował... ;)
-
Słusznie tylko Kraków. Tradycja zobowiązuje! Stolica Królów z czasów najwiekszego tryumfu Rzeczypospolitej! A dla wielu (w tym piszacego) stolica pod kazdym wzgledem po dzis dzien (przepraszam Warszawiakow). I co istotne najwieksza czestostliwosc Mszy Trydenckich - Krakow od zawsze na 1 miejscu. Najwieksza gestosc kosciolow na swiecie (po Rzymie) w obrebie starego miasta. Tylko Krakow. Reszta miast z wstydem na takie piwne spotkanie FK ukryc sie musi - dla Krakowa konkurencji nie ma.
(no w ostatecznosci zgodzilbym sie na Sanok, ale tylko na wakacjach - za czasow Bony Sforzy Sanok w okresie letnim stawal sie nieformalna stolica Polski - Bona spedzala tam wywczas - po dzis jest jej zamek)
Krakowianin z urodzenia (Sanoczanin w 1/4 po kadzieli) :)
-
Problem rozwiązać można w prosty sposób: umówić się w kilku miastach na raz. Przy kufelku więź zdalna jest wyjątkowo silna :)
-
No tak jakby w Krakowie to po niedzielnej vel swiatecznej tridentinie.
(Ja za to jestem urodzony w najbardziej wysunietym na zachod mirscie Galicji, choc z Krakowem tez zwiazany)
PS. Moze by ankiete wstawic?
-
W Bialej czy w Szczyrku? Szczyrk na pewno na zachod najbardziej wysuniety, ale chyba miastem nie jest, wiec stawiam na Biala.
Pozdrawiam jako Bielsko-Bialszczanin ze swoistego weekendowego wyboru, dosc regularnie tam od wielu lat goszczacy i w naszej Zachodniej Galicyji i Ksiestwie Cieszynskim b. zakochany.
I czekajacy na niedzielna tridentine w BB nieustannie (pozwoliloby mi to od czasu do czasu nie spieszyc sie w niedziele zbyt wczesnie do Krakowa).
-
Biala Krakowska a obecnie na obczyznie.
Bielsko to juz Slask Cieszynski, Szczyrk zdaje sie tez.
-
Biala Krakowska a obecnie na obczyznie.
Bielsko to juz Slask Cieszynski, Szczyrk zdaje sie tez.
Oj, nie. Szczyrk byl w Galicji na 100%, mam dokladna mape Galicji i Ksiestwa Cieszynskiego z 1910 r., gdzie ta fikcyjna granica (bo od 1772 r. nie istniejaca w praktyce, miedzy obu prowincjami arcykatolickiej monarchi) jest wyraznie zaznaczona, leciala miedzy Biala Krakowska a Bielskiem potem na poludniowy zachod i Malinka miedzy Szczyrkiem a Wisla - Wisla byla juz w Ks.Cieszynskim, a Szczyrk w Krolestwie Galicji jeszcze.
Generalnie w praktyce (poza kwestiami parlamentarnymi - Lwow/Opawa) obie prowincje byly calkowcie zjednoczone - i gospodarczo (jedna dyrekcja koleji) i wojskowo (ten sam zaciag, ta sama armia operacyjna, wspolne cieszynsko-krakowskie dywizje). Bielsko czy Cieszyn maja w efekcie cywilizacyjnie, kulturowo i jezykowo blizej do Krakowa niz Katowic na pewno. W Bielsku mowi sie pieknym krakowskim akcentem, nie mowiac o slowach typowo galicyjskich charakterystycznych dla calego obszaru od Cieszyna po Lwow.
-
Ma Pan racje co do Szczyrku, ze to nie Slask Cieszynski. Jednak prawa miejskie ma od 1973 roku.
Mylace jest nieco iz lezy w Beskidzie Slaskim (to tak troche na swoje usprawiedliwienie).
-
No ok,pogodze wszystkich,niech bedzie Opole 8) ;D
-
Wczoraj nastawione wino wiśniowe już zdobywa procenty :D
W piwnicy cała kolekcja win z winogron, śliwek (wzmacniane destylatem śliwkowym ;D ), wiśni, jeżyn... Różne moce, różne roczniki, jeden problem: "śpieszmy się pić wina, tak szybko znikają" :-(
Nie wszystkie zrobione "tymi ręcami", część to spuścizna poprzednich pokoleń :-)
Czas na pierwsze eksperymenty z produkcją CIDRU.
Jeśli chodzi o spożycie to:
- wina swojskie i kupowane (chilijskie, kalifornijskie, reńskie (wątek soborowy :-) ), mszal.... eeee... nie!),
- piwa różne, zwykle jasne, raczej pospolite (Tyskie, Żywiec), raczej na pragnienie,
- wódki czyste, gorzkie, pieprzowe; drinkom - non possumus!
- sporadycznie koniaki, whisky, brandy, tequilla,...
O matko! No przecież ja piję wszystko co ma procenty!! :-\
A przepraszam! Nie wszystko! Na pohybel sake i uzo!
PS. tak - Szczyrk to nie Śląsk.
PS2. fajny wątek :-)
-
A może (z pewną nieśmiałością proponuję ) na Turbaczu?
Lub w innym pięknym schronisku PTTK odległym od zgiełku. W centrum Polski, na Św. Krzyżu - nie mam pojęcia czy jest tam schronisko?
-
A ja tak pijam raczej z rzadka.
- Wino czerwone, sporadycznie do kolacji - przy czym nie ufam juz tym francuskim/wloskim etc. (masa siarczanow i coraz gorsza jakosc) - wina balkanskie (chorwackie, macedonskie_ maja tego ponoc duzo mniej, doskonaly jest czarnogorski Vranac (w UE niestety niedostepny - ale mozna kupic niezla jego podrobe macedonska Vranec - polecam), dobra Tscherga czerwona bulgarska.
- Wino biale - b.rzadko - lubie zlota lisice - wino slowenskie - prawie niedostepne niestety w PL, a zapasy z ostatniej wizyty w Mariborze mi sie skonczyly :(
- piwko - to najczesciej, szczegolnie teraz w upaly, lubie czeskiego Wielkopopovickiego Koziela i Pardubickie, slowacki Topfar, a z ciemnych piw slowacki Tatran z Popradu (nie mylic z Tatra) - rewelacja Guiness niech sie schowa, dobry tez ciemny czeski Bernard z browaru w Hrumpolcu. Szkoda, ze po przyjeciu przez Slowacje waluty kolchozowej znacznie piwo podrozalo. Ale w Czechach dalej tansze jak mineralka. W tym temacie niech zyja bracia Czesi!
- z alkoholi mocniejszych (generalnie z raz na miesiac jakis kieliszek wypijam) zdecydowanie gin z tonikiem w upaly, a zima wiskacze (najlepiej irlandzki Bushmils - polecam), czystej nie trawie, a jak zle trawie, bo zjem cos na co jakis neon uprzednio krzywo popatrzyl, to ukrainska percowka swietnie bol zoladka eliminuje - rewelacja - polecam, czasem okazyjnie, raczej rzadko ale lubie tequille, koniakow nie lubie.
Alesmy sa alkoholiki
-
Myśle, że centrum i tylko centrum, żeby każdy miał w miare blisko:P Ja proponuje... Radom:) moje rodzinne miasto:) Jako osoba nieletania piwa co najwyżej troche zakosztuje, i zadowole się jakimś napojem "z bąbelkami" Dobry pomysł są wakacje, siepień niedługo a wtedy KEPowcy wymyślili miesiąc trzeźwośći... na pohybel KEPowcom, w sierpniu:)
-
No to Panie Martinus my wzniesiemy toast cocacolą! A i jestem za spotkaniem w Częstochowie, no ewentualnie Kraków :)
-
- Wino czerwone, sporadycznie do kolacji - przy czym nie ufam juz tym francuskim/wloskim etc. (masa siarczanow i coraz gorsza jakosc)
Siarczyny (nie siarczany) w winie to konieczność, bez nich trzeba by przechowywać wino w temperaturze ok.10 st.C i w związku z tym nie można byłoby go transportować. Na szczęście ulatniają się w kilkanaście minut po otwarciu butelki - no chyba że zastosowane w nadmiarze.
Konserwacja wina przy pomocy dwutlenku siarki sięga czasów starożytnych - rzymianie okadzali najpierw beczkę płonącą siarką i dopiero nalewali weń wino.
-
A jak się zbierzemy w Rzeszowie, do darmowe zapiekanki będą (najlepsze w całej Polsce xD)! :)
-
Rzeszów...hmm no niezły pomysł;) ja jednak upieram się przy Radomiu.
-
Dziekuje Panstwu za ciekawe informacje dotyczace siarki. Bede czekal te godzinke, zeby sie "utlenilo". A swoja droga wloskie a szczegolnie francuskie wina zeszly na psy - eurokolchozu to wina? Nie uwazacie Panstwo?
-
Co ja widzę! Zaczęty przez p. Tato za moją sugestią wątek - chwycił!
Już nawet jedna kobitka się pokazała. To ochlapusy jedne, pijaki przebrzydłe! A brewiarz w łapę i na kolana!
Oczywiście - mrugam okiem: ;) ;) ;)
-
Gdyby jednak w Wwie, to może i ja bym nieśmiało, i jak obowiązki rodzinne by pozwoliły, dołączył... o ile nikt by mnie z Tradycyjnego Buta nie potraktował... ;)
Ja też takowoż bym się wtedy pod podobnymi kondycyjami stawił:) A z trunków to miody polskie:) Piwa: czeskie (Pilsner urqwel) niemieckie(Paulaner) i belgijskie(Leffe) ale Tyskim czy Żywcem i Koźlakiem też nie pogradzę, z win lubię niemieckie: Liebfraumilch Rheinhessen, greckie: Syrah oraz węgierskie: Tokaj i Egri Bikaver. Z mocniejszych trunków preferuję Gin.
-
Wczoraj po Ewangelii, a przed Credo ksiądz odczytał w kościele list Kepu dotyczący trzeźwości. Pardon, apel Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości Konferencji Episkopatu Polski o abstynencję w sierpniu. To był chyba najnudniszy apel, jaki pamiętam, a nasłuchałem się tego już sporo. Pomijając fakt, że jako osobie niepijącej, apel ten zwisał i powiewał, nie dało się tego słuchać : trzeźwość jako fundament troski ... nadprzyrodzona godność... fizyczny wymiar ludzkiego życia. Zacząłem więc odmawiać różaniec ;D Reakcje wśród ludzi - zamykanie oczu, oglądanie sklepienia kolebkowego ze stiukami w typie lubelsko - kaliskim, ciche rozmowy z sąsiadami, spoglądanie na zegarki, wiercenie i moszczenie się w ławkach. Apel ten był dłuuugi. Co jakiś czas docierało do mnie coś o Ojcu Świętym, oczywiście Janie Pawle, raz coś o Stefanie kard. Wyszyńskim. Apel ten jest zupełnie nietrafiony, bo nie dociera do ludzi. Lepsza już byłaby zachęta do księży doprzeprowadzenia kazania na ten temat. W końcu upragnione: miejsce, data, podpis i konieeec ;D
-
oglądanie sklepienia kolebkowego ze stiukami w typie lubelsko - kaliskim
to było u kaliskich franciszkanów?
-
to było u kaliskich franciszkanów?
Nie, to było na dalekich rubieżach Diecezji Kaliskiej, a jako, że jest to mała miejscowość, wybaczą Państwo, ale nie chciałbym tego konkretyzować :) A, no i dołączam się do cocacolowego toastu :D
-
A propos KEP-u, to mnie apele KEP-u nie obowiazuja, a miejscowy episkopat nic podobnego nie wymyslil. Z reszta Wielki Post w sierpniu? Bez przesady...
-
Mnie tez nie obowiazuja, jeszcze nie slyszalem zeby ktos na Tridentinie takie bzdury czytal :)
-
...
-
P.S. Rany Julek, zapomniałam o najważniejszym - o becherovce. :)
No becherovka super jest:))
-
Zerwałam wiśnie, kupiłam balon. Moje pierwsze w życiu własnoręcznie robione wino powstanie mam nadzieję ;)
-
W ramach "polonistyki regionalnej" powiem ze ja to bym powiedzial dymion.
-
(http://demotywatory.pl/uploads/1249201564_by_sylwester94_500.jpg)
-
Taki piekny wątek obumiera...nie pozwólmy na to Kochani Psństwo !!! ;D
-
No sierpień jest Panie Tato:) bez takich kuszeń nam tutej.
-
No sierpień jest Panie Tato:) bez takich kuszeń nam tutej.
Ja tam poszczę w Wielkim Poście i Adwencie ;D choć oczywiście nie oznacza to że nie pochwalam dobrowolnych wyrzeczeń sierpniowych P.T. Słuchaczy apelu KEPu
-
Taki piekny wątek obumiera...nie pozwólmy na to Kochani Psństwo !!! ;D
Może zamiast pisać się lepiej napić?
-
Taki piekny wątek obumiera...nie pozwólmy na to Kochani Psństwo !!! ;D
Może zamiast pisać się lepiej napić?
Tyż prawda. Acz może nie o tej porze...;)
-
Chciałabym powiedzieć że KEP się myli. Nawet Matka Boska zachęcała do picia w dobry sposób alkoholu każąc zamienić wodę w wino.
Chciałam pokazać rodzinie jak smakuje piwo pszeniczne, ale jednak nie przypadło im do gustu.
-
To ja mam taka zagadke czym sie rozni Whiskey od Whisky?
-
Chciałabym powiedzieć że KEP się myli. Nawet Matka Boska zachęcała do picia w dobry sposób alkoholu każąc zamienić wodę w wino.
Chciałam pokazać rodzinie jak smakuje piwo pszeniczne, ale jednak nie przypadło im do gustu.
Pewnie że KEP się myli jak zwykle zresztą. Co do piwa pszenicznego to P.T.Rodzinka nie wie co dobre :)
-
To ja mam taka zagadke czym sie rozni Whiskey od Whisky?
Pochodzeniem ;) Whisky jest ze Szkocji, a whiskey skądinąd ;)
-
Pewnie że KEP się myli jak zwykle zresztą. Co do piwa pszenicznego to P.T.Rodzinka nie wie co dobre :)
Nie wiem, ja tam za pszenicznym specjalnie nie przepadam, chyb, że dobrze schłodzone z plasterkiem cytrynki.
Lubię za to tzw "Zwickl"/"Kellerbier"
-
To ja mam taka zagadke czym sie rozni Whiskey od Whisky?
Pochodzeniem ;) Whisky jest ze Szkocji, a whiskey skądinąd ;)
...a Whiskey z Irlandii.
-
Ja ostatnio gustuję w tradycyjnym polskim trunku, jakim jest miód pitny. Polecam Państwu.
-
Miód jest super zimą :) Na starówce jest Celibar i tam mi smakował.
-
Miód jest super zimą :)
Zimą to chyba raczej grzany...
-
A ja miodu nigdy nie piłem.
-
A ja miodu nigdy nie piłem.
A to Pan stracił, szczególnie polecam półtoraki
-
A ja miodu nigdy nie piłem.
To sie da jeszcze nadrobic.
-
A ja miodu nigdy nie piłem.
A to Pan stracił, szczególnie polecam półtoraki
ja tam wolę trójniak choć i dwójniak ujdzie w tłoku;)
-
ja tam wolę trójniak choć i dwójniak ujdzie w tłoku;)
Wreszcie znalazłem nić porozumienia z neonami!
Mi także najbardziej podchodzi trójniak.
Choć w sumie chyba półtoraka jeszcze nie miałem okazji próbować, najwyżej dwójniak.
-
Choć w sumie chyba półtoraka jeszcze nie miałem okazji próbować, najwyżej dwójniak.
Moje doświadczenia w tym zakresie są zbieżne z pańskimi, acz chętnie spróbowałbym tego cieńkusza;)
-
Miód im mniejsza "cyfra" tym słodszy dlatego ja nie pijam nic ponad dwójniaka, ale najlepszy jednak półtorak. (Acz najdroższy)
-
Miód im mniejsza "cyfra" tym słodszy dlatego ja nie pijam nic ponad dwójniaka, ale najlepszy jednak półtorak. (Acz najdroższy)
"tym slodszy" bo więcej miodu, im większa cyfra, tym bardziej rozwodnione.
-
Liczy się tak: 1 część miodu w n-częściach płynu do fermentacji.
Czyli do litra miodu dodajemy 1/2 litra wody na półtorak, litr na dwójniak, dwa na trójniak i trzy na czwórniak. Dalej to już homeopatia ;).
-
Do wina wiśniowego dołączyły ostatnio: wino śliwkowe i wino jeżynowe, która to dwójka raźnie sobie bulka: bulk, bulk, bulk. 8)
-
Ja się obawiam że moje poszło na zmarnowanie bo po wyrzuceniu owców już nie bulka...
-
nie bulka bo może już jest gotowe? trzeba spróbować :P
-
Kolejka dla wszystkich:
(http://www.agrafka-zgierz.pl/piwo/Perla%20Chmielowa.jpg)
;D
-
Jesli bedziecie w Palestynie/Izraelu, serdecznie polecam
doskonale palestynskie piwo Taybeh - browar chrzescijanski, z kilkoma tysiacami lat tradycji (jeszcze przedchrzescijanskiej)
http://www.taybehbeer.com/ (http://www.taybehbeer.com/)
oraz bardzo dobre wino od Trapistow z Latroun (Latrun) - miejsca urodzenia Samsona (takie wino od kilku lat kupuje nasz klasztor do posilkow).
z bezalkoholowych warto sprobowac ramadanowych napojow muzulmanskich - soku z kaktusow, syropu cedrowego...
-
Toś mi Brat Bracie Kleryku... ;D Dzięki ;D
-
Niektóre zasłyszane powiedzonka
,,Czysta wódka i czysta kobieta nie zaszkodzą"
,,Tylko wóda czyni cuda"
1410 to nie tylko data ale i przepis[ 1 kg cukru-4 litry wody-10 dkg drożdży
-
nie bulka bo może już jest gotowe? trzeba spróbować :P
E po odlaniu owoców jeszcze jakiś czas powinno bąblować. A nie robiło tego. Mam niemiłe przeczucie że się skwasiło... i nie będzie co próbować :(
-
Jako ekonomista wtrącę w tym wątku, że wyroby spirytusowe to najlepsza inwestycja na kryzys - mają najwyższe oprocentowanie, a często dość szybko się zwracają... ;)
-
Jako ekonomista wtrącę w tym wątku, że wyroby spirytusowe to najlepsza inwestycja na kryzys - mają najwyższe oprocentowanie, a często dość szybko się zwracają... ;)
Zwłaszcza, ze im większy kryzys tym większy na nie popyt ;D
-
Jakiś dobry sprawdzony przepis na pigwówkę?
-
Z pigwy, czy z pigwowca?
Zresztą, niewielka różnica. owoce pigwy nalezy obrać ze skórki, pigwowca nie trzeba.
Składniki:
1 kg owoców
0,5 kg cukru
0,5 l spirytus 95%
0,5 l wódki 40%
A dalej:
Dojrzałe owoce umyć, pokroić w kostkę, pestki odrzucić i zalać spirytusem zmieszanym z wódka na 4 tygodnie, co kilka dni potrząsając słojem.
Po tym czasie zlać nalew, a owoce pozostałe w słoju zasypać cukrem, lub zalać miodem. Gdy cukier się całkowicie rozpuści, zlać syrop i połączyć z wcześniej uzyskanym nalewem. /Syropu dodawać według swojego smaku, kto woli wytrawną może w ogóle nie dodac syropu/
Nalewka klaruje się długo. Z pigwowca jest kwaskowa w smaku i bardzo aromatyczna. Z pigwy przypomina w smaku jabłecznik.
Dojrzewa 3 miesiące w chłodnym miejscu.
Owoce w słoju, po zlaniu syropu, można zalać jeszcze raz wódką na 5 tygodni, bez dosładzania. W ten sposób uzyskamy dodatkową porcje całkiem niezłej nalewki.
-
Dziękuję.
Z pigwy.
-
Proszę Państwa, zlewałem już wiśniowe do butelek. Przy okazji poczyniłem degustację. Nooooo... ma moc i smak. Warto było się troszkę napracować. Tak więc PROST! :)
-
Z pigwowca nalewka jest zdecydowanie smaczniejsza.
Czyste wódy mi nie smakują.
A z mniej zacnych. Trzeba kupić syrop miętowy ok 400ml, w sklepach jest, produkuje to m.in. firma na H. lub na V. (logo z imbryczkiem). Teraz najlepiej flaszkę litrową i dolać 350ml spirytusu 95%. Poczekać dobę i ochłodzić. Smaczna miętówka "typu wynalazek", plusy: szybka i nieskomplikowana produkcja. Każdy może zrobić.
-
A jeśli się robi wino ze śliwek to śliwki od razu do balonu czy mają poleżeć z cukrem najpierw w wiaderku na ten przykład?
-
To ja trochę prywaty, polecam mój blog degustacyjny : piwozkurakiem.blogspot.com
Zapraszam, od dzisiaj ruszył już tak na poważnie, wcześniej tak na spokojnie istniał jako album facebookowy :)
Pozdrawiam.
-
Oraz zapraszam do polubienia mojego fanpage na fb Piwo z kurakiem :)
https://www.facebook.com/piwozkurakiem?ref=hl
-
nie fun page tylko fanpage
-
Oj tam , poprawione :)
-
Alkohol dla mas!
-
Panie Kurak, polecam Pana uwadze mały browar rzemieślniczy moich znajomych:
https://pl-pl.facebook.com/browargzub
Choć obecnie wyroby jeszcze trudno dostępne, najprędzej na jakichś targach piwnych czy podobnej imprezie.
-
Dziękuję :)
-
Przepraszam z góry za uwagę nie na temat, ale popatrzyłem na powyższą stronę FB, i przyszło mi do głowy pytanie:
Czy jestem jedynym, którego denerwuje tłumaczenie "I like it" jako "Lubię to"? "I like it" w znaczeniu facebookowym oznacza "podoba mi się to".
Jak przyjechałem pierwszy raz do USA, to starzy Polonusi pytali mnie już pierwszego dnia: "Czy ty lubisz Amerykę?". Odpowiadałem cierpliwie: "jeszcze nie wiem, czy lubię, choć na razie mi się podoba" :)
-
Czy jestem jedynym, którego denerwuje tłumaczenie "I like it" jako "Lubię to"? "I like it" w znaczeniu facebookowym oznacza "podoba mi się to".
Mnie też denerwuje ta tłumaczeniowa kalka gdyż polskim odpowiednikiem I like it jest - to mi się podoba.
Pamiętam starsze małżeństwo oglądającer wystawę sklepu w Polsce. I usłyszałem:
"Marysza. Muszymy to kupicz. Lubie to." Po czym weszli do sklepu. Wiadomo - nasi zza Wielkiej Wody. Sami swoi, ale kalkujący angielski.
BTW Pan kurak podbił stary wątek. I dobrze. Święta idą. Barek u mnie pusty.
-
ostatnio odkrywam burbony, coś fantastycznego (szczególnie upodobałem je sobie na czysto 'on da rocks', ale teraz popijam je z Canada Dry Ginger Ale)! ;) choć jednak dobra, zimna, czysta, polska wódeczka również bardzo smakowita! :)
-
Kolejna degustacja :)
http://piwozkurakiem.blogspot.com/2014/12/do-zakochania-jeden-yk-jeden-jedyny-i.html
-
Proszę się zapoznać z ciekawym piwkiem, zwycięzcą 2014 :)
http://piwozkurakiem.blogspot.com/2014/12/grand-champion-2014.html
-
Ech.. jak ja lubię ("I like it"...;))...ten wątek...:D