Prostytucja sakralna obwarowana była wieloma regułami. Jest związana z kultem płodności i nie polega na seksie dla samego seksu. Miała miejsce głównie w kulturze Mezopotamskiej, niektórzy wręcz twierdzą że u Hellenów nie istniała (Vinciane Pirenne-Delforge).
Ta surowość czy inność religii abrahamicznych wynika z kilku względów. Po pierwsze monoteizm. Po drugie etyka, która desakralizuje seks, wręcz odziera go z boskości przypisując mu niekiedy złowrogie działanie. Jahwe w przeciwieństwie do Bogów innych ludów nie posiada rodziny, ze wszystkim radzi sobie sam. Po trzecie ikonoklazm (w przypadku chrześcijaństwa zakaz ten później został złagodzony). Po czwarte brak kapłaństwa kobiet.
Jeśli zaś chodzi o często cytowaną zaletę chrześcijaństwa - wynagradzanie dobrych uczynków, sąd, wieczny żywot, potępienie. Wszystkiego tego nauczali Egipscy Kapłani w czasach gdy Mojżesz płynął rzeką w koszyku.
Politeistyczne kapłaństwo nie implikuje nagannych zachowań,
aczkolwiek czytając prochrześcijańskie źródła i opracowania można dojść do identycznego wniosku jak po obejrzeniu filmu Smarzowskiego.
Oczywiście mówiąc o religiach pogańskich stosujemy uogólnienie, bo różniły się od siebie. O ile się nie mylę prostytucja sakralna miała funkcjonować w Koryncie, ale nie jestem w stanie na chwilę obecną podać źródła*. Dotyczyłoby to jednak czasów kiedy w Cesarstwie Rzymskim wywarły już duży wpływ czynniki ze wschodu. Stąd Korynt był bardzo bardzo sprostytuowany bo do tego jeszcze dochodziła prostytucja "zwykła portowa". Nie uważałem również, żeby prostytucja sakralna była "dla samego seksu" w końcu była "sakralna", ale już inaczej przedstawiał się stosunek religii do tych spraw.
Tego nie jestem w stanie postrzegać już na gruncie samej religiologii. Jakkolwiek pisze Pan tak jakby pogańskie religie były "bez etyki" a później inaczej Pan pisze powołując się na Egipt. Nie zgodzę się tylko co do "ikonoklazmu". Hebrajczycy nie byli w zupełności pozbawieni obrazów. Mówimy tak (często za protestantami) na podstawie kilku fragmentów powijając inne (zaraz potem mamy cheruby na Arce Przymierza). Jakkolwiek racja, że samego Boga nie można było przedstawić. Nie zauważam jednak bezpośredniego związku między sakralizacją seksualności a czczeniem obrazu.
Grecy ani nie otrzymali w spadku, ani nie rozwinęli w sobie przekonania, że boska moc objawiła rodzajowi ludzkiemu kodeks praw regulujących zachowania seksualne. Nie posiadali instytucji religijnej obdarzonej władzą wprowadzania zakazów seksualnych. Stykając się z kulturami starszymi, bogatszymi i bardziej wyrafinowanymi od własnej, jakkolwiek od niej różnymi, Grecy bez skrępowania wybierali, przyswajali, rozwijali i – nade wszystko – wprowadzali innowacje. Rozbici wszak na maleńkie jednostki polityczne, byli stale świadomi w jak dużej mierze normy moralne i obyczaje mają charakter lokalny. Ta świadomość pozwalała im także cieszyć się wytworami własnej pomysłowości i przypisywać podobną radość swoim bóstwom i herosom.
Twórczość polemiczna skłania się ku temu. Zarówno polemika chrześcijańsko-pogańska jak i inne. Po odkryciach tekstów z Nag-Hammadi również zaczęto dochodzić do wniosków, że gnostycy nie musieli wszyscy być tacy źli jak to wynika z lektury św. Ireneusza. [...] Co do polemiki chrześcijańsko-pogańskiej należy jednak jeszcze mieć na uwadze, że w pewnej mierze dotyczyła czasów kiedy cesarstwo rzymskie ulegało swego rodzaju moralnemu rozpasaniu - to także miało wpływ na postrzeganie.
Rzeczywiście istniał taki kult Afrodyty (utożsamiano ją z mezopotamską Isztar) w Koryncie (stąd określenie Córy Koryntu) aczkolwiek skala tego zjawiska w świecie grecko-rzymskim jest bez porównania mniejsza niż w Mezopotamii. Przypominam sobie, że chyba nawet Augustyn z Hippony pisał o homoseksualnych prostytutkach w swoich czasach na terenie Afryki północnej.
Pisząc o ikonoklazmie nie łączyłem go z sakralną seksualnością. Wymieniłem go jako ogólną cechę religii abrahamicznych odróżniającą je od tradycyjnych kultów.
Sprawa arki przymierza wiąże się z genezą judaizmu. Każdy kto choć pobieżnie zna egipską ikonografię dostrzega podobieństwo arki do tzw. barek kultowych w których niesiono posąg Boga.
Historię zawsze piszą zwycięzcy. Są w stanie zatuszować niewygodne dla siebie fakty (poprzez celowe niszczenie źródeł) jednocześnie oczerniając wrogów, którzy nie mają sposobu się bronić bo władza już im nie sprzyja. W tym wypadku są nimi chrześcijanie.
mimo wszystko wiedza na ten temat u świeckich chrześcijan stoi na bardzo niskim poziomie jednocześnie każdą krytykę traktują jakby była profanacją Kościoła czy wręcz bluźnierstwem wymierzonym w Boga Izraela.
Cytat: rysio w Czerwca 08, 2019, 19:48:58 pmdogmatem jest grzech pierworodny - człowiek zamiast biegać w skórach, polować na mamuty i walczyć o ogień (patrz film: Walka o ogień) zaczął palić węglem I tak nastąpiło wygnanie z Raju. (patrz film: Avatar).Panie rysio, zawęził nam Pan ten problem. Palenie węglem jest tylko pochodną. Grzechem głównym jest to, że człowiek przykłada zbrodniczą rękę do powstawania dymu. Więc wieszcząc przyszłość nieradiestezyjnie (patrz film: Na szlaku Alleluja), możemy być pewni, że wynik następnego konklawe sygnalizowany będzie nie dymem, lecz flagami np. tybetańskimi, a komin na Kaplicy Sykstyńskiej zostanie zaspawany na wieki przez Papieskiego Dekarza.
dogmatem jest grzech pierworodny - człowiek zamiast biegać w skórach, polować na mamuty i walczyć o ogień (patrz film: Walka o ogień) zaczął palić węglem I tak nastąpiło wygnanie z Raju. (patrz film: Avatar).
Archeologiczna metoda próby wykazania nieprawdziwości chrześcijaństwa jest jednak dosyć zużyta - tzn. nie sprawdziła się. Katolicka doktryna o Piśmie Świętym wielu z tych rzeczy nie odrzuca. Zresztą co tam Arka Przymierza, podobieństwo psalmu do tekstu z Tell-all-Amarna czy złotego cielca do egipskiego Apisa - sięga się najczęściej od początku do podobieństw epopeji o Gilgameszu w Księdze Rodzaju albo do wzmianek o potopie w mitologiach.Wzmiankę o Arce Przymierza dałem po to aby zaznaczyć prosty przykład wizerunków w ST. Jest stosowana jako typowy katolicki kontrargument na protestancki zarzut niebiblijności kultu wizerunków, bo miałem zastrzeżenia co do przypisania "religiom abrahamicznym" odgórnego ikonoklazmu.
Z jednej strony jest takie podejście, które idzie często w odwrotną skrajność - nagle wszyscy heretycy czy wrogowie chrześcijaństwa stają się "tymi dobrymi". Problem w tym, że czasem tych źródeł brakuje, a wtedy pojawia się zarzut "celowego niszczenia". Tylko czy i na ile jesteśmy w stanie to wykazać.
Gdy w 1572 roku erudyta Marc-Antoine Muret chciał czytać Zosimosa, okazało się to niemożliwe, gdyż prefekt Biblioteki Watykańskiej, kardynał Sirleto, umieścił go w "piekle", z którego dzieł tam zesłanych nie udostępniano. Papież Pius V zakazał zresztą czytania Nowej historii. Nie posłuchano się go, tyle że używano nie oryginału, a niedobrych, pełnych omyłek kopii. Pierwsze trzy wydania drukiem (pierwsze kompletne z 1590 roku we Frankfurcie) zostały sporządzone także na ich podstawie, przedrukowywano je następnie bez odwoływania się do oryginału.Nie wiemy, kiedy wydobyto rękopis z "piekła", w każdym razie L. Mendelssohn, który opublikował dzieło Zosimosa w 1887 roku, mógł już mieć do niego dostęp.Decyzja zesłania rękopisu Zosimosa do "piekła" wynikała z jego jawnie pogańskiego charakteru. Uznano naszego autora za niebezpiecznego i próbowano uniemożliwić, zresztą nieskutecznie, upowszechnienie się jego antychrześcijańskich wywodów.
The text of Against the Galileaens does not survive, probably being destroyed in an anti-pagan edict in 448 or 529.
Bo bywa. Zależy od intencji posługujących się tym. Często było to stosowane w takim celu w niektórych środowiskach (np. pod wpływem komunistycznym szukało się argumentów antychrześcijańskich, na zachodzie też nierzadkie jest posługiwanie się antykatolickim resentymentem). Nie zależy to od bycia świeckim lub duchownym, raczej od posługiwania się czy nieposługiwania się danymi historycznymi. Nietrudno znaleźć duchownych, którzy stwierdzą, że nic nie wiedzą a zresztą co to ma za znaczenie i ważne jest "doświadczenie Boga" cokolwiek to znaczy.
Tylko na czym ta prawdziwość chrześcijaństwa ma polegać?
Nie wątpię, że Bóg Izraela istnieje jednocześnie jednak nie odmawiam uznania istnienia Bogów innych ludów.
CytujTylko na czym ta prawdziwość chrześcijaństwa ma polegać? To już sprawa wiary. Człowiek wierzący wierzy w to co wierzy czy też w Tego, w Którego wierzy. Tego typu archeologiczne argumenty były często stosowane jako mające obalić wiarę wierzących. Być może się rozpędziłem się i potraktowałem Pana jak używającego tego typu argumentów w ten sposób. Jak wspomniałem - katolicka nauka o Piśmie Świętym większości z tych rzeczy nie odrzuca.
CytujNie wątpię, że Bóg Izraela istnieje jednocześnie jednak nie odmawiam uznania istnienia Bogów innych ludów.Tu będziemy się różnić. Nie tylko co do istnienia ale co do tego Kim Jest Bóg. Pan traktuje bóstwa jako przyporządkowane narodowo. Ja wychodzę z tego założenia: https://adonai.pl/modlitwy/?id=108. Także tu już się ot tak nie przekonamy, bo to sprawa wiary.
Co do św. Piusa V - owszem, bywało tak. Przy pewnym umocowanym systemie istnieje zawsze obawa, że jego naruszenia nazbyt zachwiej wiarą. Pius V bał się udostępnić literaturę, Pius IX bał się likwidacji państwa kościelnego. Obecnie sporo duchowieństwa i ludzi wierzących boi się likwidacji religii w szkołach. W dwóch poprzednich przypadkach wiara nie upadła (owszem, mamy kryzys, ale nie szukałbym tam przyczyn), w trzecim też ot tak nie upadnie, ale weźmy spróbujmy kogoś przekonać. Dopóki jak religii w szkołach nie będzie i okaże się, że wiara nie upadła pojawi się podejście do tego tematu takie jak u abpa Rysia do Piusa IX.
Każdy człowiek (w tym chrześcijanin) ma prawo do wiary w to co uzna za stosowne z wyjątkiem przypadków gdy owa wiara staje się przyczyną łamania prawa oraz pretekstem do siania niezgody wśród społeczeństwa. Nie można pozwolić na zachwianie ładu publicznego.
Czym innym jest bluźnienie przeciwko Bogu Izraela a czym innym potępienie nagannego zachowania chrześcijańskich kapłanów. Nie sposób milczeć na temat działalności Teofila i Cyryla w Aleksandrii. Zniszczenie posągów Bogów to świętokradztwo.
A pan wie, że do II RP czuję jedynie lodowaty chłód?
Cytat: jwk w Czerwca 17, 2019, 08:48:03 amP.S. Tak przy okazji, ile wiosen Kawaler sobie liczy?Każdy użytkownik forum musi wypełnić kwestionariusz? Stan cywilny też mam podać? Wykształcenie? Zawód?
P.S. Tak przy okazji, ile wiosen Kawaler sobie liczy?
Cytat: Mesenti w Czerwca 12, 2019, 17:45:47 pmCzym innym jest bluźnienie przeciwko Bogu Izraela a czym innym potępienie nagannego zachowania chrześcijańskich kapłanów. Nie sposób milczeć na temat działalności Teofila i Cyryla w Aleksandrii. Zniszczenie posągów Bogów to świętokradztwo.Nie bogów tylko demonów. Czy Kawaler aby napewno jest rzymskim katolikiem?
Cytat: Mesenti w Czerwca 18, 2019, 01:37:57 amCytat: jwk w Czerwca 17, 2019, 08:48:03 amP.S. Tak przy okazji, ile wiosen Kawaler sobie liczy?Każdy użytkownik forum musi wypełnić kwestionariusz? Stan cywilny też mam podać? Wykształcenie? Zawód?Stan cywilny Kawalera --- kawalerWykształcenie --- nie wyższe niż gimnazjum1Zawód --- za wcześnie o tym mówić.1 Pytanie "ile wiosen Kawaler sobie liczy?" ma tę wątpliwość wyjaśnić --- pełne/niepełne gimnazjum.
Nie jestem pewien czy pan usilnie pragnie na mnie wymusić deklarację czy też występują u pana problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Rzeczywiście urodziłem się w rodzinie galilejczyków zwanych przez pana Rzymskimi katolikami, udzielono mi większości sakramentów, przez pewien okres w swoim życiu byłem nawet sedewakantystą, obecnie od kilku lat nie otaczam już kultem Boga Izraela ani tez Jego syna Chrystusa.
Cytat: jwk w Czerwca 18, 2019, 10:13:53 amCytat: Mesenti w Czerwca 18, 2019, 01:37:57 amCytat: jwk w Czerwca 17, 2019, 08:48:03 amP.S. Tak przy okazji, ile wiosen Kawaler sobie liczy?Każdy użytkownik forum musi wypełnić kwestionariusz? Stan cywilny też mam podać? Wykształcenie? Zawód?Stan cywilny Kawalera --- kawalerWykształcenie --- nie wyższe niż gimnazjum1Zawód --- za wcześnie o tym mówić.1 Pytanie "ile wiosen Kawaler sobie liczy?" ma tę wątpliwość wyjaśnić --- pełne/niepełne gimnazjum.Pan wystawia sobie niezachęcające świadectwo takim podejściem do ludzi.
Fajnie jest, ale powoli będziemy kończyć ten cyrk.