http://andrzejwronka.blogspot.com/2011/02/czy-ktos-zrobi-porzadek-z-abp-pylakiem.html?m=1
Niestety wielu różdżkarzy, wachadlarzy,
jest czołowym wachadlarzem w Polsce
A co robią wachadlarze, którzy za pomocą wahadełka rzekomo diagnozują choroby u danych osób, wskazują co do jedzenia jest najlepsze dla danej osoby itd
Ubiera się na hiszpańską modłę - czerwone pończochy i buty, czerwone i czarne pióra na kapeluszu, a na szyi wielki łańcuch Orderu Złotego Runa, czasami zakryty peleryną [...]. Kiedy dwór był w żałobie, cesarz przez sześć tygodni nie golił brody. [...] Jego Wysokość codziennie wysłuchuje trzech mszy jedna po drugiej. Przez cały czas klęczy, nie podnosząc wzroku znad licznych ksiąg rozłożonych przed nim na podłodze.W wielkim poście dygnitarze i dyplomaci musieli uczestniczyć w około osiemdziesięciu różnych nabożeństwach, co często wywoływało niezadowolenie. Wykształcenie jezuickie, jakie odebrał Leopold, miało na niego głęboki wpływ, toteż okazywał zakonowi wiele łaski. Nie pozwolił jednak, by odegrał on taką samą rolę w życiu jego starszego syna. Jednakowoż zawdzięczał [jezuitom] zdobycie szerokiej wiedzy i dobrą znajomość teologii, prawa, metafizyki i nauk spekulatywnych, tak że uważano go za najlepiej wykształconego księcia swej epoki [...]. Przykładał dużą wagę do drobnych religijnych obrzędów, z zapałem oddawał się astrologii i alchemii i z dumą popisywał się znajomością łaciny. Pisywał epigramaty, anagramy, inskrypcje i bajki; doskonale znał się na malarstwie, był przy tym wybitnym wykonawcą muzyki i kompozytorem, a zważywszy na jego skąpe dochody, można go zaliczyć do najbardziej szczodrych mecenasów sztuki i nauki.Coxe sugeruje, że tak silna była jego katolicka wiara i tak liczne dobre uczynki, "że papież Innocenty XI uważał go za godnego kanonizacji, a hiszpański ksiądz w Rzymie poświęcił mu kaplicę".
Tomasz z Akwinu astrologii nie potępił uznając, że ciała niebieskie mają władzę tylko nad cielesnymi żądzami i pragnieniami, ale człowiek rozumny jest w stanie się im przeciwstawić. Trafność przepowiedni astrologów tłumaczył tym, że jednak większość ludzi nie potrafi zapanować nad swoimi pragnieniami.
Tomasz rozróżnia sprawy, które bezpośrednio zależą od gwiazd, jak np. pogoda i niepogoda (tempestatem et serenitatem aeris), zdrowie i choroby ciała (sanitatem vel infirmitatem corporis), obfitość i nieurodzaj zbiorów (ubertatem et sterilitatem fructuum), od działań zależnych od woli człowieka. Działania ludzkie (humana opera) nie są poddane konieczności płynącej z gwiazd. Jeżeli działanie to zostanie podporządkowane wróżbom astrologów, to zdaniem Tomasza, z pewnością będzie miał na to wpływ zarówno diabeł (dyabolus) jak i demony (demones), co w konsekwencji będzie prowadziło do popełnienia grzechu ciężkiego ze względu na „paktowanie z diabłem” (pacta cum daemonibus).
Nawet Arcykatolicki Król Hiszpanii Filip II nie widział nic złego w astrologii, a pamiętajmy, jak bardzo zwalczał herezje.
Z czasem znalazły się też i bardziej ryzykowne pozycje, nawet takie, jakich później zakaże inkwizycja: w 1543 sto czterdzieści cztery maravedi zapłacono w Walencji, gdzie silne były jeszcze wpływy mauretańskie,· "za księgę Koranu zakupioną na zlecenie Jego Wysokości".[...]Filip II w chwili śmierci miał na własność co najmniej dwieście książek na temat "magii" - hermetycznej, astrologicznej i kabalistycznej - i częściowo właśnie jego zainteresowania okultystyczne (do czego jeszcze wrócimy) stworzyły konieczność powołania w 1585 roku specjalnego cenzora, żeby "przeprowadzić czystkę" w bibliotece Eskurialu i zapobiec wkroczeniu do niej inkwizycji.[...]Zainteresowanie Filipa tymi sprawami pokazuje jeden z fresków w bibliotece Eskurialu (w segmencie sufitu poświęconym astrologii), na którym gwiazdy na niebie znajdują się dokładnie w takim położeniu, w jakim były w momencie narodzin króla. Tak to zostało pomyślane, gdyż pierwotne szkice do fresków przetrwały i są na nich własnoręczne notatki naczelnego architekta i powiernika Filipa, Juana de Herrery.Herrera był matematykiem i posiadał obszerny księgozbiór prac na temat astrologii i magii; może nawet był magiem czy czarodziejem, jak inny znakomity matematyk drugiej połowy szesnastego wieku, doktor John Dee, doradca zarówno cesarza Rudolfa II, jak królowej Elżbiety Angielskiej w sprawach związanych z wiedzą tajemną. Filip na pewno czasem postępował według rad kogoś, kto znał się na astrologii, gdyż kamienie węgielne głównego gmachu i kościoła w Eskurialu położono w dokładnie z góry ustalonych terminach, kiedy przychylny był układ planet Wskazywano też na to, że cały plan Eskurialu przypomina wykonaną przez Herrerę rekonstrukcję przedchrześcijańskiej "magicznej" świątyni Salomona. Być może Filip ulegał także pod innymi względami wpływom astrologów. Niewykluczone na przykład, że lubił ubierać się na czarno, ponieważ kolor ten kojarzył się z Saturnem, do której to planety król czuł szczególny pociąg; traktat o magii znany jako Picatrix, którego egzemplarz Filip posiadał, głosił, że czarny strój jest skutecznym sposobem ściągnięcia na tak przyodzianego człowieka dobroczynnych wpływów Saturna. Są to może domysły fantastyczne (oczywiście nie można ich sprawdzić), ale w samej hipotezie nie ma nic śmiesznego. Jak zauważył Rene Taylor w swoim pasjonującym studium o Eskurialu jako świątyni "magicznej ": "Na pewno to, że król mógł się interesować astrologią i wiedzą tajemną, jest w zgodzie z jego skłonnościami do introspekcji. W tym okresie zresztą trudno byłoby znaleźć monarchę, który postępowałby inaczej ."
. Cytat: rysio w Dzisiaj o 10:31:29Z drugiej strony jak blisko od radiestezji do nowej panplanetarnej religii ekologicznej Bergoglia. Zadziwiające jak bardzo prawica współczesna za wszelką cenę pragnie odróżniać się od lewicy. Nawet za cenę zdrowego rozsądku.Oni są kosmopolitami, to my będziemy nacjonalistami.Oni są ekologami, to my będziemy deprecjonować tzw. globalne ocieplenie.
Astrologia wówczas była zjawiskiem powszechnym.
Na naszych oczach powstaje religia ekologiczna, ze wszystkimi elementami konstytutywnymi religii. Jest na horyzoncie armagedon ekologiczny i zaglada, jest zachowanie grzeszne jest i pobozne. Są kaplani i kaznodzieje moralizujacy.
Jeżeli jakiś nauczyciel uczy, że 2+2=4, a jednocześnie jest złodziejem, to przecież jego dbałość o prawdę (2+2=4) nie sprawi, że jego kradzieże staną się godziwe. Ani (tym bardziej), że kradzież w ogóle stanie się moralna.
Cytuj. Cytat: rysio w Dzisiaj o 10:31:29Z drugiej strony jak blisko od radiestezji do nowej panplanetarnej religii ekologicznej Bergoglia. Zadziwiające jak bardzo prawica współczesna za wszelką cenę pragnie odróżniać się od lewicy. Nawet za cenę zdrowego rozsądku.Oni są kosmopolitami, to my będziemy nacjonalistami.Oni są ekologami, to my będziemy deprecjonować tzw. globalne ocieplenie. Walczy pan dzielnie z wymyslonymi przez siebie pogladami.- czy ja gdzies pisze, ze mam poglądy prawicowe - gdzie w wypowiedzi o religii ekologicznej jest element "nacjonalizmu" - gdzie deprecjonuje zmiany klimatyczne Na naszych oczach powstaje religia ekologiczna, ze wszystkimi elementami konstytutywnymi religii. Jest na horyzoncie armagedon ekologiczny i zaglada, jest zachowanie grzeszne jest i pobozne. Są kaplani i kaznodzieje moralizujacy.Bergoglio - synkretyczny przywodca dostosowuje "religię tradycyjną" do wymagan nowej religii. Bagatelizuje zachowania moralne, dawniej potepiane ( sodomia, zdrada malzenska etc) a wprowadza encykliki o butelkach pet i wypowiada sie za dekarbonizacja. Swoim watpliwym autorytetem potwierdza rzekomy decydujacy wplyw czlowieka na cykliczne zmiany klimatu.Ozyrys z kolegami musial pod koniec swojego panowania zgodzic sie na bogow greckich, rzymskich a nawet boskiego cezara. To byl okres przejsciowy synkretyczny. Teraz my wchodzimy w podobny zakret - przejscie od chrzescijanstwa do jakiejs hybrydy.
Cytat: Andrzej75 w Czerwca 07, 2019, 23:12:50 pmJeżeli jakiś nauczyciel uczy, że 2+2=4, a jednocześnie jest złodziejem, to przecież jego dbałość o prawdę (2+2=4) nie sprawi, że jego kradzieże staną się godziwe. Ani (tym bardziej), że kradzież w ogóle stanie się moralna.Ale porównywanie astrologii do przestępstwa to już gruba przesada.
Poza tym czym innym jest astrologia oparta na antycznej tradycji a czym innym współczesne szarlataństwo.
Ta klasyczna mało kogo już obchodzi. W dzisiejszych czasach ludzie czytają gotowe horoskopy, które z prawdą niewiele mają wspólnego.
Jeśli ktoś uważa mnie za wierzącego w gusła heretyka tylko dlatego bo nie mogę ścierpieć jak ginie Tradycja starsza od chrześcijaństwa cóż, jakoś to wytrzymam.
@rysioCoraz bardziej mnie Pan przekonuje do koncepcji religii klimatycznej. Ludzie na początku przyjmą to na zasadzie: "a co mi szkodzi? To nic złego, a przystąpienie do takiego porozumienia przyniesie tylko dobre owoce dla Ziemi, a przecież dalej pozostanę katolikiem, muzułmaninem, ateistą". Główne spoiwo jest na tyle infantylne, że może być globalne.Pozdrawiam serdecznie.
Myśli pan, że Kapłan Serapisa widział w chrześcijaństwie światłą ideę? Nie, on traktował je tak samo jak katoliccy tradycjonaliści traktują współczesne ruchy lewicowe. On pragnął ocalić od zniszczenia to co dostał w dziedzictwie od przodków. Historia zatoczyła koło. Dziś to chrześcijanie zachowują się jak politeiści. Boją się zmian i chcą za wszelką cenę utrzymać status quo.
dogmatem jest grzech pierworodny - człowiek zamiast biegać w skórach, polować na mamuty i walczyć o ogień (patrz film: Walka o ogień) zaczął palić węglem I tak nastąpiło wygnanie z Raju. (patrz film: Avatar).
Widzi Pan, mam jednak takie wrażenie, że chrześcijaństwo w odróżnieniu od religii pogańskich miało coś innego. Pewnie nie jestem obiektywy jako "kapłan nowej religii", ale wydaje mi się, że nawet na gruncie samej religiologii możemy coś odróżnić między wieloma religiami pogańskimi a tymi związanymi z ówczesnym mozaizmem i tymi "nowymi" (weźmy chrześcijaństwo ale również islam a nawet... manicheizm - oczywiście we wszystkich tych religiach - łącznie z prawdziwą - występuje hipokryzja, zanim mi ktoś wypomni, że jakiś czas temu pisałem o pedofilii u manichejczyków i dyskutowałem o niej w Kościele). Rzecz w tym, że "nowe" religie skłaniały się jednak ku pewnej surowości - bardziej czy mniej poważnie traktowanej i przestrzeganej, ale jednak. Ciężko jednoznacznie ująć religie pogańskie, ale warto zauważyć, że istniało w wielu coś takiego jak... prostytucja sakralna. Żartowałem sobie swego czasu, że nie potrzebowano wówczas ateizmu bo religia nie hamowała potrzeb, wręcz przeciwnie, była wstanie brać udział w ich zaspokajaniu. W większej lub mniejszej mierze - od tych erotycznych, jak prostytucja sakralna, do tych (Frojdem mówiąc) tanatycznych, jak przepuszczanie dzieci przez ogień czy igrzyska ku czci bóstwa... Spełniać też mogła inne potrzeby (nie było telewizji, nie było "Mody na sukces", więc ludi "kręciło" to, że Izyda kochała Ozyrysa, Set kochał Izydę, Ozyrys też kochał Izydę, ale Ozyrysa kochała Neftyda - być może też można znaleźć chrześcijańskie odpowiedniki tego). Swego czasu Pan Kefasz ładnie (moim zdaniem) na forum wyłożył różnicę między kapłaństwem a społeczną rolą kapłana (http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,9812.msg218843.html#msg218843). Kiedy chrześcijaństwo stało się dominujące to częściowo siłą rzeczy duchowni przejęli tą społeczną rolę, która wcześniej należała do kapłanów pogańskich (bez tego, jak mówi św. Paweł, apostołowie są uznawani za śmieci w oczach świata i szkoda mi duchownych, którzy tego nie rozumieją). Zastanawia mnie czasem czy społeczna rola "prostytutki sakralnej" przepadła czy gdzieś krąży w powietrzu. Z jednej strony niepokoi mnie jak jakaś starsza pani mówi coś w rodzaju "cieszymy się, że mamy takiego młodego ładnego księżulka" (bo czego ona od niego oczekuje - se popatrzeć na ładnego jak na modela na wybiegu?), z drugiej strony mamy właśnie to o czym częściej pisał Pan Rysio - zjawisko duchownych nadmiernie zajmujących się seksualnością, piszących poradniki seksualne, modę na porównywanie stosunku małżeńskiego do Eucharystii itd. (sugeruję, że związane to może w tym być jakaś "poganizacja").Z pewnego założenie jednak chrześcijaństwo się od religii pogańskich odróżniało surowością, czy szerzej mówiąc można tak powiedzieć o religiach "odmojżeszowych" (określenie robocze, być może błędne ale mające wykazać jakiś punkt odniesienia - zaznaczę tylko, że nie chcę tu "zlewać" religii, a jedynie przejść z gruntu teologicznego na religiologiczny na potrzeby dyskusji).