. Ci zachodni katolicy nie są skrępowani gorsetem wielkiego i wynikającą z tego megalomanią. Nasi nie odważą sie slowa powiedziec, bo jakby nie krecili, to wielki Słowianin będzie musiał wypłynąc nawet jako postac historyczna.
Jeszcze sie odniose do kard. Wyszyńskiego, co jakby żył to by z nami itd. Pani Siedlecka napisała ksiązeczke, w której znalazły sie opisy orgii sodomickich odbywających się w willi posła katolickiego Zawieyskiego. Rzecz miała miejsce pod koniec lat 60-tych, a brali w tym udział duchowni wysokiego szczebla i klerycy. Wszystko pod nosem kardynała. Ksiażeczka choć dostala nagrode, to znana jest tylko w wąskich kregach szurów. Żadnych głosów oburzenia ani darcia szat nie słyszałem. Nie przesadzajmy więc z tą rolą jednostki w historii.
Bardzo trafnie pan opisuje sytuację "po filmie", ale proszę napisać: dlaczego nic się nie dzieje?
Tymniemniej nie obwiniajmy Wielkiego Słowianina za nasze tchórzostwo i głupotę. To by było zbyt proste, to zdejmowałoby z nas ciężar winy.
Wierni, wszystkie ich segmenty, nie są przygotowani do samodzielnosci myslenia i dzialania. Tzw elity katolickie ( zaangazowani w ruchy - takze tradsowskie - dziennikarze mediow chrzescijanskich - od GN, PCh24 do tradsowskich portali ) nie rozumieją sytuacji i nie umieją niczego zorganizować.
. W filmie Jacka Koprowicza Mistyfikacja służby kompromitowały Zawieyskiego intymnymi fotami ze Stasiem, jego wieloletnim przyjacielem, w istocie jednak nie byłoby to aż tak bulwersujące, bo choć się nie afiszowali, wszyscy, łącznie z kardynałem Wyszyńskim, dobrze o ich związku wiedzieli i tolerowali go, sądząc, że jest trwały i szczęśliwy.
. Każdy moment jest dobry na tchórzostwo i wycofanie, kompromis i poddanie. Jak spojrzymy dzisiaj na oddziały biskupów i intelektualistów katolickich to musimy przyznać, że zajmują się głównie pacyfikowaniem, uspokajaniem i tłumaczeniem tych gorętszych.