Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 19, 2024, 08:08:14 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231947 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Ocieplanie wizerunku?
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] 3 4 Drukuj
Autor Wątek: Ocieplanie wizerunku?  (Przeczytany 5064 razy)
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3616


« Odpowiedz #15 dnia: Kwietnia 02, 2019, 20:18:26 pm »

Opór wsi miał podłoże ekonomiczne

Beatus ille, qui procul negotiis... Albo:

Szczęśliwa dola spokojnego człeka,
Któren, od wszelkich kłopotów zdaleka,
Wieśniaczą sochą ojcowski łan orze
I krając skiby pod ozime zboże,
Nie wie, co lichwa i co hipoteka.

Opór wsi przeciw rewolucji miał częściowo podłoże ekonomiczne, ale nie tylko ekonomiczne. Rewolucja żywiła się rekrutem odciętym od korzeni, anonimowym, łatwo zmieniający miejsce pobytu i pracy. Chłop posiadający ziemię był tego wszystkiego przeciwieństwem.

W miarę zmian demograficznych i postępów urbanizacji wieś stała się mini-miastem, więc i opór przed rewolucją osłabł.
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
etratio
rezydent
****
Wiadomości: 385


« Odpowiedz #16 dnia: Kwietnia 02, 2019, 20:25:40 pm »

A może Panie Regiomontanusie, kamień odrzucony przez budowniczych neokoscioła stanie się kamieniem węgielnym?

Chciałbym w to wierzyć, ale jakoś nie mogę. Ostatnio prawie każdego lata odwiedzam moją rodzinną miejscowość na płd. Polski, więc widzę rzeczywistość jak w sekwencji stop-klatek, co roku jedna klatka,  łatwa do porównania z poprzednią. Na mój gust w sprawach duchowo-moralno-religijnych każdy rok przynosi zmiany na gorsze.

No i tych potencjalnych kamieni węgielnych nie widzę.

Ale obym się mylił.
Och Panie Regiomantanusie, teraz Pan poruszył sprawe wartą wątasa na 500. Sprawa wsi jest mi szczególnie bliska jako wiesniakowi z krwi i kosci. W terminologii przedsoborowej, stan trzeci, nie godny slubu w sobote. Wieś dla rewolucji była zawsze oscią w gardle. Było tak z Wandeą, jakobitami, karlistami, wieś była zawsze kontrrewolucyjna. Wyciągnęli z tego wnioski i pierwszy atak IIIRP poszedł w tym kierunku. Nie ma juz wsi i kontrewolucja musi sobie znalezc oparcie gdzie indziej. Nie dalej jak wczoraj rozmawiałem z kolegą z dzieciństwa z małej podkarpackiej wioski. Nasza klasa jest w 90% rozwiedziona, kilku się zapiło na śmierć, a reszta dopija reszte życia. Znowu wróce do wspomnianych przeze mnie w innym wątku pamiętników W.Witosa. Dokładnie tak wyglądały Wierzchosławice pod koniec XIX wieku. I to własnie z takiej wsi wyszedł człowiek, który stanął na czele Narodu w 1920, Narodu, który jeszcze 20 lat wczesniej w takiej formie nie istniał. Tak że spokojnie Panie Regiomantariusie. Zycie mnie nauczyło, że prawda nie zawsze zwycięza, nie zawsze zajmuje własciwe jej miejsce ale kłamstwo zawsze, wczesniej czy pozniej, zostaje zdemaskowane. Czas zdemaskować kłamstwo w którym zyjemy, kłamstwo o Polsce, o naszej Wierze, o nas samych. Kłamstwo podstawowe, to ze jakąś niepodległosc odzyskalśmy, biskup Szczesny Feliński pisał; po co nam jakaś niepodległośc, jesli sie w cnotach najpierw nie wycwiczymy. Odbudowa, prosze Pana, zawsze dokonuje sie na gruzach. Bedzie bolało, nie ukrywam. Zdajmy sobie z tego sami sprawe, bo od naszych przywódców tego sie nie dowiemy.


"Czas zdemaskować kłamstwo w którym zyjemy, kłamstwo o Polsce, o naszej Wierze, o nas samych. Kłamstwo podstawowe, to ze jakąś niepodległosc odzyskalśmy"

Znów jest prawda oficjalna, w przemówieniach oficjeli wyrażana płomiennie nowomową i ta prywatna, tabu, że szczęście to i czyste sumienie i mówienie bez kompromisów wprost, z wiarą dziecka.
Ja się czuję w tej naszej rzeczywistości duchowo potłuczony, wszystko, co oficjalne, odbieram jako agresję i zniewolenie - pod pozorem przychylenia "nieba"... Realne zło bawi się nami.


Tabloid sugeruje różne rzeczy, oczywiście w białych rękawiczkach, przekaz jest co najmniej dwuznaczny. Szczególnie, jeśli cytaty nie są partiami zmieniającego ich wymowę kontekstu...
Kiedyś, lata temu, na forum przyjaciół Radia Maryja (padło...) pojawiły się też ciekawe informacje o zachowanych notatkach wykładów Karola W. O ile pamiętam, nie była to taka czysta ortodoksja, a koncesje wobec ducha niemieckiej filozofii... Ktoś wie więcej?
Jak słuchałem tego człowieka, to uczucia były zawsze mieszane... Niby pobożnie, niby po katolicku, niby maryjnie, ale z użyciem modulacji głosu, środków aktorskich, stawianiem swojej osoby w centrum wydarzeń.
Od razu przyznam, że wolałbym skromnego, pokornego mnicha, który mówi do tłumów rzeczy esencjonalne, bez najmniejszej próby sterowania emocjami.
Zapisane
"W nocy nie ulękniesz się strachu, ani za dnia - lecącej strzały"
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #17 dnia: Kwietnia 02, 2019, 21:41:36 pm »

Może z tym katolicyzmem coś niehalo bylo panie rysiu, ludzie też swój rozum mają, a przede wszystkim instynkt, na wsi szczegolnie.

Instynkt... wiara w Boga to nie instynkt.
Rozum bez wiary podpowiada, ze nalezy plynąć z prądem. Obrzędowosc nie jest juz użyteczna zwlaszcza w miescie.
W W-wie księża są zaskoczeni brakiem wiary a moze nawet wrogoscią u przyjezdnych z prowincji np. ze wsi.

Cytuj
. Tabloid sugeruje różne rzeczy, oczywiście w białych rękawiczkach, przekaz jest co najmniej dwuznaczny.

Tabloidy są chyba zdrowsze od tzw "gazet ambitnych". Tak jak teksty zespolow disco-polo w porownaniu z tekstami rockoidalno-estradowymi. Disco-polo to odpowiednik dawnych przyśpiewek, czasami o zabarwieniu ludowo-erotycznym.

Cytuj
.  W miarę zmian demograficznych i postępów urbanizacji wieś stała się mini-miastem, więc i opór przed rewolucją osłabł.

W miarę migracji, wyludniania się wsi i postępów urbanizacji, wieś przestała być mini- miastem, silną jednostką osadniczą ze swoją kulturą i obrzędowoscią. I dlatego siłą rzeczy opór nie istnieje.
Od polowy XIX w przeludniona wieś zaczęła się "otwierać". Chlopi wyjeżdżają za granicę na bandos albo i dalej na rozne budowy. Np z polskich terenow wyjezdzano na budowę Kanału Kilońskiego. Horyzonty, punkty odniesienia stają się odleglejsze. Ale nadal wies silna jest tradycją.
Industrializacja w polowie XXw. powoduje, ze za lepszym zyciem jedzie sie do miasta. Mlodzi zaczynają wstydzic się pochodzenia. Nawet gdyby nie bylo II wojny swiatowej zjawisko "Nowej Huty" by nastąpiło.

Problemem jest chyba brak silnej ekonomicznie warstwy tzw drobnego i niedrobnego mieszczanstwa jako kotwicy katolicyzmu. Tzw. "inteligencja" katolicka - nadzieja Kosciola w PRL - tez przegrala. Nie odgrywa wiekszej roli, "zeuropeizowala sie".

Powstanie warstwy przedsiebiorczego mieszczanstwa, ktore mogloby odegrac wiekszą role jest raczej niemozliwe. System ekonomiczny, bankowy sprzyja wielkim i powoduje koncentrację bogactwa ( kredytow udziela sie bogatym, najlepiej korporacjom). Przedsiebiorca rodzinny nie jest oczkiem w glowie PiSu. To dla PiSu tylko "folklor". Modelem spolecznym jest czlowiek z teczka idacy do pracy na etacie, najlepiej jak mowil Jas Fasola w swoim skeczu: 'do dobrej zachodniej firmy...tzn. jakiejs japonskiej'.

Nie ma spolecznej bruzdy, w ktorej moglyby wykielkowac w duzej ilosci nasiona.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2019, 21:57:46 pm wysłana przez rysio » Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Sławek125
aktywista
*****
Wiadomości: 1662

« Odpowiedz #18 dnia: Kwietnia 03, 2019, 08:39:21 am »

....Instynkt... wiara w Boga to nie instynkt....Panie rysiu, ja zadnej wiary na uwadze nie mialem. Można rozmawiać o jednostkowych przypadkach ale o masowym przyjeciu chrzescijaństwa nie może być mowy i to w skali całego narodu. Oczywiscie obyczajowośc, folklor tak. Tutaj zresztą mamy do czynienia z zakłamaniem i mitologią na skale niespotykaną. Utarł się jakiś mit wsi polskiej, szczesliwej i spokojniej, jak o Horacego powyżej. Taki obraz złotego wieku jak u Roussou. Potworna bzdura. W folklorze np mamy jakiś standard stroju ludowego, nie wiadomo z jakiego okresu. Taki strój kosztuje tyle co średniej klasy auto, mówi się że to XIX wieczny wzór, Panie, ludzie boso wtedy chodzili, a jedli zgniłe ziemniaki okraszone łopianem. Dzieci mordowały rodziców, aby kawałek ziemi przejąc, a rodzice oddawali małe dzieci na służbe do dworu albo nielicznych bogatszych chłopów. To wszystko rzekomo w katolickim kraju. Rója i poróbstwo szerzyły się na skale znaną nam dzisiaj, a babki-aborcjonistki miały pełne rece roboty. Co kto mądrzejszy i odważniejszy uciekał od tego szczęscia za wielka wode. Mówi siie duzo o emigracji do USA, z Królestwa Polskiego kierowano się do Brazylii, bo tam ziemia czekała. Inna sprawa, to rozboje i złodziejstwo wszelkiej maści. Głod towarzyszył człowiekowi od kołyski do czterech desek. Duchowieństwo parafialne doktrynalnie utwierdzało taką petryfikacje i nienawiść do Koscioła przez to wcale nie była mniejsza niz dzisiaj. Pierwsze partie ludowe powstałe w Galicji w swojej retoryce mogłyby zawstydzić Palikota i Szojring Wielgus swoim antyklerykalizmem. Witos był wyjatkiem, dlatego był tolerowany, reszta ruchu ludowego to zoologiczny antyklerykalizm. To na razie
Zapisane
etratio
rezydent
****
Wiadomości: 385


« Odpowiedz #19 dnia: Kwietnia 03, 2019, 09:52:02 am »

....Instynkt... wiara w Boga to nie instynkt....Panie rysiu, ja zadnej wiary na uwadze nie mialem. Można rozmawiać o jednostkowych przypadkach ale o masowym przyjeciu chrzescijaństwa nie może być mowy i to w skali całego narodu. Oczywiscie obyczajowośc, folklor tak. Tutaj zresztą mamy do czynienia z zakłamaniem i mitologią na skale niespotykaną. Utarł się jakiś mit wsi polskiej, szczesliwej i spokojniej, jak o Horacego powyżej. Taki obraz złotego wieku jak u Roussou. Potworna bzdura. W folklorze np mamy jakiś standard stroju ludowego, nie wiadomo z jakiego okresu. Taki strój kosztuje tyle co średniej klasy auto, mówi się że to XIX wieczny wzór, Panie, ludzie boso wtedy chodzili, a jedli zgniłe ziemniaki okraszone łopianem. Dzieci mordowały rodziców, aby kawałek ziemi przejąc, a rodzice oddawali małe dzieci na służbe do dworu albo nielicznych bogatszych chłopów. To wszystko rzekomo w katolickim kraju. Rója i poróbstwo szerzyły się na skale znaną nam dzisiaj, a babki-aborcjonistki miały pełne rece roboty. Co kto mądrzejszy i odważniejszy uciekał od tego szczęscia za wielka wode. Mówi siie duzo o emigracji do USA, z Królestwa Polskiego kierowano się do Brazylii, bo tam ziemia czekała. Inna sprawa, to rozboje i złodziejstwo wszelkiej maści. Głod towarzyszył człowiekowi od kołyski do czterech desek. Duchowieństwo parafialne doktrynalnie utwierdzało taką petryfikacje i nienawiść do Koscioła przez to wcale nie była mniejsza niz dzisiaj. Pierwsze partie ludowe powstałe w Galicji w swojej retoryce mogłyby zawstydzić Palikota i Szojring Wielgus swoim antyklerykalizmem. Witos był wyjatkiem, dlatego był tolerowany, reszta ruchu ludowego to zoologiczny antyklerykalizm. To na razie


Opisuje Pan bardzo barwnie i sugestywnie czasy, gdy feudał w każdym majątku gnębił  odczłowieczone chłopstwo, stanął mi przed oczami Kuba z Chłopów Reymonta i pytanie: skoro tylko patologia i przypadki dla pomocy społecznej mają naprawdę źle na wsi/mieście, przez co są nieomal ubezwłasnowolnione,  to na co i po co my narzekamy, że : "system nie zaplanował destrukcji Kościoła zaraz, a jedynie jego degrengoladę i autokompromitację prowadzącą wprost do samolikwidacji...", toż to wszystko w ramach wolnego wyboru...
Zapisane
"W nocy nie ulękniesz się strachu, ani za dnia - lecącej strzały"
Sławek125
aktywista
*****
Wiadomości: 1662

« Odpowiedz #20 dnia: Kwietnia 03, 2019, 11:17:49 am »

Panie etratio, z tego co mozna wywnioskowac z pańskich wpisów, jest pan dorosłym człowiekiem i wiedzy o powiedzmy czasach sprzed 100 lat nie musiał pan czerpać z literatury ale z przekazu ustnego. Ja miałem to szczęscie słuchac ludzi, którzy urodzili się jeszcze w XIX wieku, dlatego propaganda u mnie nie miała szansy zakiełkowac przynajmniej w tym zakresie o którym rozmawiamy. Ja proszę pana nie mam złudzeń na temat stanu Koscioła sprzed 100 lat jak i stanu, jak to wtedy nazywano, włosciaństwa lub stanu trzeciego jak to się mówiło w kregach koscielnych.
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #21 dnia: Kwietnia 03, 2019, 12:35:42 pm »

....Instynkt... wiara w Boga to nie instynkt....Panie rysiu, ja zadnej wiary na uwadze nie mialem. Można rozmawiać o jednostkowych przypadkach ale o masowym przyjeciu chrzescijaństwa nie może być mowy i to w skali całego narodu. Oczywiscie obyczajowośc, folklor tak. Tutaj zresztą mamy do czynienia z zakłamaniem i mitologią na skale niespotykaną. Utarł się jakiś mit wsi polskiej, szczesliwej i spokojniej, jak o Horacego powyżej. Taki obraz złotego wieku jak u Roussou. Potworna bzdura. W folklorze np mamy jakiś standard stroju ludowego, nie wiadomo z jakiego okresu. Taki strój kosztuje tyle co średniej klasy auto, mówi się że to XIX wieczny wzór, Panie, ludzie boso wtedy chodzili, a jedli zgniłe ziemniaki okraszone łopianem. Dzieci mordowały rodziców, aby kawałek ziemi przejąc, a rodzice oddawali małe dzieci na służbe do dworu albo nielicznych bogatszych chłopów. To wszystko rzekomo w katolickim kraju. Rója i poróbstwo szerzyły się na skale znaną nam dzisiaj, a babki-aborcjonistki miały pełne rece roboty. Co kto mądrzejszy i odważniejszy uciekał od tego szczęscia za wielka wode. Mówi siie duzo o emigracji do USA, z Królestwa Polskiego kierowano się do Brazylii, bo tam ziemia czekała. Inna sprawa, to rozboje i złodziejstwo wszelkiej maści. Głod towarzyszył człowiekowi od kołyski do czterech desek. Duchowieństwo parafialne doktrynalnie utwierdzało taką petryfikacje i nienawiść do Koscioła przez to wcale nie była mniejsza niz dzisiaj. Pierwsze partie ludowe powstałe w Galicji w swojej retoryce mogłyby zawstydzić Palikota i Szojring Wielgus swoim antyklerykalizmem. Witos był wyjatkiem, dlatego był tolerowany, reszta ruchu ludowego to zoologiczny antyklerykalizm. To na razie

Bóg zapłać panie Sławku za to świadectwo, teraz wystąpi zespół "Ukochajmy Pana"  ;) [...] żarty żartami ale dobrze pan to opisał.

Dodać do tego jeszcze by wypadało, że przed rokiem 1963 opodatkowany świadczeniem pracy - czyli pańszczyzną - chłop był darmową siłą roboczą nie tylko w gospodarstwie dziedzica, przy budowie urządzeń hydrotechnicznych ale i w przemyśle: gorzelni, młynie i małej pańskiej wytwórni "czegośtam"etc. Darmowa praca była elementem "biznesplanu".
(Ten "biznesplan" przez wieki blokował w Polsce rozwiązanie tw kwestii chłopskiej. Wolny chłop, któremu trzeba zapłacić przewracał do góry nogami polską gospodarkę. Podobnie jest/było teraz tzw "skok cywilizacyjny po 89 r." wypracowany został przez śmieciówkarzy bez składek emerytalnych i przedsiębiorców, którym się nie zapłaciło za pracę. I ten system dojenia ludzi jest kontynuowany bo inaczej nie byłoby z czego zapłacić pensje rozrastającej się klasie administracyjnej - taki "biznesplan")

Dlatego tak ważne są kwestie ekonomiczne i podmiotowość człowieka. Dopiero emancypacja chłopa: 1807 wolność osobista, 1828-1856 reformy wsi-komasacje gruntów i "błogosławiona zamiana pańszczyzny na oczynszowanie", 1864 - zniesienie pańszczyzny ... początki edukacji obowiązkowej - chłopi nauczyli się dobrze liczyć - co wcześniej było przekleństwem wsi.

Świadome wypowiedzenie "Credo" jest możliwe przy minimalnym zabezpieczeniu potrzeb; najpierw ich nakarmił później nauczał. Gospodarowanie, prowadzenie sklepiku, wytwórczość - konieczność myślenia i liczenia zmienia świadomość ludzi i pozwala na zrozumienie świata - także świadomy wybór - "Wierzę !"
Aby słuchać nauk, trzeba mieć wolny czas. Wolny czas to luksus. Stąd zrodził się w krajach bogatych biznes związany ze spędzaniem wolnego czasu. Bezrobotnego albo człowieka pracującego w kieracie - śpiącego rano i wieczorem w "radomiaku" (koleje mazowieckie) - nie zainteresuje pan "Tradycją przedsoborową".

Dlatego doprowadzają mnie do białej gorączki "katoliccy" posłowie, chrzaniący od rana do nocy o "ochronie życia" a oderwani od życia ludzi do których mówią - choć można mieć wrażenie, że i bez ludzi by gadali.
Bez wiedzy o gospodarce, ekonomii, podatkach- słowem katecheci z dochodami posłów. Na dodatek prostytuujący się z większymi partiami politycznymi by dostać się na "numerki biorące".
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 03, 2019, 12:44:54 pm wysłana przez rysio » Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Sławek125
aktywista
*****
Wiadomości: 1662

« Odpowiedz #22 dnia: Kwietnia 03, 2019, 13:10:14 pm »

 ....zespół "Ukochajmy Pana"... piękne panie rysiu. Dodałbym, że powszechna wiedza o polskiej wsi oparta jest na Reymoncie i koncertach zespołu Mazowsze. Pisze pan o strajkach chłopskich w l. 30-tych. Obaj moi dziadkowie byli uczestnikami tych wydarzeń, dlatego na propagande sanacyjną uodporniony byłem gdzies w wieku 5 lat. W okolicy z której się wywodze stoi obelisk poświecony tym wydarzeniom, za sanacji pobudowany w 37 roku. Wspomina pan znaczące daty i bardzo wazne. Ja wspomne jeszcze jedną sprawe ale to zupełnie przemilczaną. Jest to pojawienie się emerytur rolniczych, rok 1973. To był przełom, starzy ludzie po raz pierwszy mieli własne pieniądze, zniknął problem tzw dozywocia czyli powolnego konania na łasce dzieci. Gierek stał się dobroczyńcą wsi i jest nim do dzisiaj. Wiejskie sklepy i apteki apdejtują zeszyty w dzień w którym listonosz emeryture dostarczy. To był przełom cywilizacyjny i pokolenie moich dziadków miało z tym powazny problem moralny, bo z jednej strony zoologiczny antykomunizm a z drugiej mamona, to jest dopiero problem dla forumowych teologów moralnych.
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #23 dnia: Kwietnia 03, 2019, 14:06:20 pm »

Obok aresztowań przeprowadzono pacyfikacje wybranych chłopów. W opisie z Archiwum Akt Nowych można przeczytać, że przed wieś, w której jeden czy kilku mieszkańców miał być pacyfikowany zajeżdżała samochodami ekspedycja karna, złożona z kilku samochodów, wiozących policjantów. Część samochodów zatrzymywała się przed wsią, inne do niej wjeżdżały i udając się pod dom skazanego na pacyfikację. Policjanci wbiegali do domu, usuwali domowników i „rozpoczynają dzieło zniszczenia”. Miano niszczyć dach (wybijać otwory w dachu pokrytym dachówką lub zrywać poszycie słomianego). Jednocześnie niszczono umeblowanie, rozbijano meble i wszelkie sprzęty, tłuczono szyby, naczynia oraz butelki, zrzucano ze ścian obrazy oraz deptano je razem z innymi przedmiotami. Następnie przystępowano do niszczenia zapasów żywności. Mąka była wysypywana i mieszana razem z piaskiem i popiołem. Młócone ziarno wdeptywane w błoto lub rozrzucane po drodze i na podwórzu. „Były wypadki, że koniom i bydłu łamano nogi uderzeniami kolb i drągów. Gdy dzieło zupełnego zniszczenia zostało już dokonane, ekspedycja karna udaje się do innego domu lub na inną wieś. Wrażenie takiej pacyfikacji jest wprost niesłychane. Do zniszczonego domu powracają domownicy, za nimi przychodzą sąsiedzi. Widzą oni obraz, który zawsze pozostanie w ich pamięci”[6][50]. Opisana pacyfikacja została wykonana na rozkaz wojewody lwowskiego, który nie przyznał się do jego wydania. Zdarzało się, że pacyfikacji dokonywali policjanci z tej lub sąsiedniej wsi, najczęściej jednak pacyfikacji dokonywali policjanci spoza powiatu[6].

Jak to powiedział mi pewien ksiądz, spokojnie jedząc zupę, że powrót do Starej Liturgii nie obędzie się bez ciężkiej walki. Za liturgią idzie zupełnie inna eklezjologia nieprzystająca do rzeczywistości, którą Kosciół (posoborowy) zaakceptował i nie może się z tego wycofać.

Powyżej fragment opisu represji postrajkowych na polskiej wsi dokonywanych przez piłsudczyków. Trzeba być niezmiernie naiwnym by wierzyć, że brak propagowania Tradycji - prawdy o Kosciele - jest rezultatem "słabej recepcji" czy "braku zainteresowania". Lub wierzyć, że wysyp "okołotradycyjnych objawień" nie jest wynikiem wytrwałej pracy departamentu IV-go.
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Sławek125
aktywista
*****
Wiadomości: 1662

« Odpowiedz #24 dnia: Kwietnia 03, 2019, 14:30:24 pm »

 No nie tylko meble łamali, mój wujek do końca zycia o kulach się poruszał po takiej pacyfikacji w 1932. Rzeczywiscie musi być to nowa eklezjologia nieprzystająca do nowych czasów, bo stara eklezjologia tak się zapatrywała na sytuacje o których rozmawiamy; tak skomentował kard. Adam Sapieha w orędziu, które odczytano w krakowskich kościołach pod koniec marca 1936 po masakrze na Basztowej: „W kraju szerzy się okropna nędza. Robotnik, wieśniak, bezrobotny inteligent i zubożały rękodzielnik przymierają z głodu i niedostatku. Spychamy ten stan na tzw. kryzys. Wiemy dobrze, że on dotknął dziś i pracodawców, i pracujących, ale czy zawsze w równej mierze? Czy jednak w wielu wypadkach niepohamowana chęć zysku, zbyt wysokie wynagrodzenia jednych, nie powodują nieuczciwego wyzysku biedy? Ze wstydem przyznać musimy, że tak jest, a krwawe wypadki w Krakowie i gdzie indziej są tego jaskrawym dowodem”  Nieśmiało zapytam, czy następca kard. Sapiehy wypowiedział kiedy podobne słowa w ramach nowej eklezjologii? Bo o kryzysie, to co rusz słyszymy
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 03, 2019, 14:44:33 pm wysłana przez Sławek125 » Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #25 dnia: Kwietnia 03, 2019, 16:17:38 pm »

Krótka piłka:

1. sprzedaż Kabli Ożarowskich Inwestorowi, który kupił zakład (jeden z nowocześniejszych w Europie, światłowody) aby go zamknąć - bo był konkurencją dla fabryk na Zachodzie. Ludzie walczyli przez kilka dni z policją na ulicach. To był pierwszy taki wypadek gdy Kościół milczał, wypowiadając pod nosem, że "przemiany wymagają poświęcenia". Kościół otrzymywał zwrot mienia i dotacje, więc milczał.

2. tzw. reprywatyzacja w W-wie. Nycz wzorem Bergoglia o aferach dowiedział się z telewizora  ;D ale serce mu pękało na widok młodych islamskich byczków szukających socjalu w Europie. I dla tych islamistów gotowy jest wyrzucać Polakom, że nie mają serca.

I tak traci się nie tylko cnotę ale i zaufanie.
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
etratio
rezydent
****
Wiadomości: 385


« Odpowiedz #26 dnia: Kwietnia 03, 2019, 17:35:21 pm »

Panie etratio, z tego co mozna wywnioskowac z pańskich wpisów, jest pan dorosłym człowiekiem i wiedzy o powiedzmy czasach sprzed 100 lat nie musiał pan czerpać z literatury ale z przekazu ustnego. Ja miałem to szczęscie słuchac ludzi, którzy urodzili się jeszcze w XIX wieku, dlatego propaganda u mnie nie miała szansy zakiełkowac przynajmniej w tym zakresie o którym rozmawiamy. Ja proszę pana nie mam złudzeń na temat stanu Koscioła sprzed 100 lat jak i stanu, jak to wtedy nazywano, włosciaństwa lub stanu trzeciego jak to się mówiło w kregach koscielnych.

Przekaz ustny funkcjonuje pod warunkiem długowieczności:-) Jednych dziadków w ogóle nie zdążyłem poznać, a z drugich tylko babcię, która w wieku moich 10 lat zmarła.

"nie mam złudzeń na temat stanu Koscioła sprzed 100 lat", zawsze "kadry decydują", ba natura ludzka...
Czyli nie idealizujmy czasów minionych, zgoda, są zmiany na lepsze w rozumieniu człowieczeństwa, ale licho, masony itp., też nie śpi...

" powrót do Starej Liturgii nie obędzie się bez ciężkiej walki. Za liturgią idzie zupełnie inna eklezjologia nieprzystająca do rzeczywistości, którą Kosciół (posoborowy) zaakceptował i nie może się z tego wycofać".
Stał się znakiem sprzeciwu wobec samego siebie chyba...



Zapisane
"W nocy nie ulękniesz się strachu, ani za dnia - lecącej strzały"
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #27 dnia: Kwietnia 03, 2019, 18:45:43 pm »

Cytuj
.  Stał się znakiem sprzeciwu wobec samego siebie chyba...

Kosciół zaparł się samego siebie - jak był powiedział abp M.L.

Cytuj
.   Nieśmiało zapytam, czy następca kard. Sapiehy wypowiedział kiedy podobne słowa w ramach nowej eklezjologii?

Nie jestem historykiem. Ale przytoczone slowa kard. Sapiehy nie trafiają w sedno. Pochyla sie nad biedą ale zgodnie z propadandą sanacyjną szuka winnych w pazernosci "pracodawców". Przedwojenne szczucie na "paskarzy", przesladowanie malych sklepikarzy to takie współczesne PiSudzczykowskie szukanie "przekręciarzy - prywaciarzy" przy milczeniu o Uberze i innych wielkich uprzywilejowanych. Zresztą przed wojną też przemysł niemiecki w Polsce dyktował warunki - nie placil podatkow. Rzad bał się, ze kapital odejdzie z Polski i przymykal oko, rekompensujac sobie darciem pasow ze sklepikarzy.

Sapieha nie powiedzial nic o zarobkach administracji sanacyjnej, ktore jak na owczesne czasy były - mowiac jezykiem z filmu Va banque "horrendalne".
Później, za Bieruta, Sapieha nie popisał się.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 03, 2019, 19:06:58 pm wysłana przez rysio » Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3616


« Odpowiedz #28 dnia: Kwietnia 03, 2019, 19:19:31 pm »

W folklorze np mamy jakiś standard stroju ludowego, nie wiadomo z jakiego okresu. Taki strój kosztuje tyle co średniej klasy auto, mówi się że to XIX wieczny wzór, Panie, ludzie boso wtedy chodzili, a jedli zgniłe ziemniaki okraszone łopianem. Dzieci mordowały rodziców, aby kawałek ziemi przejąc, a rodzice oddawali małe dzieci na służbe do dworu albo nielicznych bogatszych chłopów. To wszystko rzekomo w katolickim kraju. Rója i poróbstwo szerzyły się na skale znaną nam dzisiaj, a babki-aborcjonistki miały pełne rece roboty. Co kto mądrzejszy i odważniejszy uciekał od tego szczęscia za wielka wode. Mówi siie duzo o emigracji do USA, z Królestwa Polskiego kierowano się do Brazylii, bo tam ziemia czekała. Inna sprawa, to rozboje i złodziejstwo wszelkiej maści. Głod towarzyszył człowiekowi od kołyski do czterech desek. Duchowieństwo parafialne doktrynalnie utwierdzało taką petryfikacje i nienawiść do Koscioła przez to wcale nie była mniejsza niz dzisiaj. Pierwsze partie ludowe powstałe w Galicji w swojej retoryce mogłyby zawstydzić Palikota i Szojring Wielgus swoim antyklerykalizmem. Witos był wyjatkiem, dlatego był tolerowany, reszta ruchu ludowego to zoologiczny antyklerykalizm. To na razie

Tak, tak mniej więcej wyglądała "wsi spokojna, wsi wesoła! " (choć nie wszędzie i nie zawsze tak żle). Z takich rodzinnych wspomnień podam dwa przykłady:
- odnośnie złodziejstwa: kiedy dojrzewały jabłka i gruszki, mój dziadek musiał spać w nocy pod drzewami owocowymi przed domem i pilnować, inaczej by wszystko ukradziono
- odnośnie antyklerykalizmu: miałem w rodzinie krewną, która przed I wojną jeszcze służyła na plebanii. Widząc jak księża ucztują i opływają w dostatkach, kiedy wokół była potworna bieda, przestała chodzić do kościoła i stała się zaciętym antyklerykałem, którym została do końca życia

I jeszcze uwaga n.t. zmian na wsi:

Co do opinii p. rysia, że wieś była kiedyś mini-miastem w której większość ludzi nie zajmowała się rolnictwem, to może gdzieś tak było, ale w okolicy, z której pochodzę (mowię o Podhalu i Spiszu), o takich wsiach nie słyszałem. Osadnictwo wiejskie  w tym rejonie było zawsze całkowicie rolnicze (wyjąwszy rzemieślników takich jak np. kowal, który przeważnie też miał ziemię) , a wsie nigdy nie były mini-miastami.

Mini-miastem stały się teraz: we wsiach podhalańskich mało kto żyje z uprawy ziemi, powstają w nich wielkie supermarkety, wielkie firmy zaczynają budować apartamentowce, a napływ warszawskich ceprów kupujących wszystko, co można kupić spowodował postępujące wymieranie gwary. Szacunek i przywiązanie do ziemi znika, a spekuluje się nią na potęgę.
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Sławek125
aktywista
*****
Wiadomości: 1662

« Odpowiedz #29 dnia: Kwietnia 03, 2019, 19:53:37 pm »

No wie Pan, Panie rysiu, kogo jak kogo ale kard. Sapiehe trudno o sympatie do sanacji posądzać, a drobny handel, to raczej nie była polska specjalność. Dziadek mojej żony spróbował konkurować z handełesami w latach 30-tych, ceny w okolicy nagle spadły o połowe i ledwo uszedł cało z tego biznesu. A co kardynał nawywijał po wojnie? Mnie sie wydawało, że wcale Bierutowi nie wtórował, no i WiN pobłogosławilł.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Ocieplanie wizerunku? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!