https://s6.ifotos.pl/img/wypedzeni_qwqpeww.jpgPrzesada?
Poczekajmy z takimi komentarzami, bo w najbliższych tygodniach miesiącach ważą się losy tradycji w kościele.
Mimo że to skrajny modernista to jest szansa na uporządkowanie Tradycji. Negocjacje trwają. Trzeba się za to modlić. Tylko, że to śmierdzi lefebryzmem. Nie za bardzo mogę pisać, bo nieodpowiednie osoby są na tym forum.
Nie za bardzo mogę pisać, bo nieodpowiednie osoby są na tym forum. [/font][/size]
Teraz trwają inne negocjacje. Wiadomo na prośbę, kogo została zlikwidowana Komisja „Ecclesia Dei” i tak krok po kroku. I niech się tylko obawiają instytuty podległe pod tą komisję. Likwidacji nie będzie, ale zależność pod wiadomo, kogo. Stopniowo cała tradycja zostanie włączona do tzw. Kościoła sui iuris. „wspólnota chrześcijan powiązana hierarchią według prawa, którą jako sui iuris wyraźnie lub milcząco uznała najwyższa władza Kościoła” (KKKW.27). Dwa płuca kościoła zachodniego progresywizm i tradycja.
Wiara w swistki papieru, takie jak "statuty duszpasterstw tradycji" była kiedyś ogromna. Niektorzy wierzyli, ze tymi świstkami papieru zakotwiczą Tradycję na piastowskiej ziemi Podobnie było, z Komisją ED. Ten dziwny twór był przedstawiany jako bastion tradycji - "legalnej Tradycji". Skoro wiernych fsspx nie udalo się skusić "legalnoscia" IBP, to Komisja przestala byc potrzebna. Byc moze samo IBP i inne "pochodne" będą wygaszane. Oczywiscie stopniowo - najpierw birytualizacja.Akcja rozpoczeta za Benedykta XVI przeciagania tradycyjnych wiernych na łono posoborowia zakonczyla sie niepowodzeniem. Teraz jestesmy swiadkami "sprzątania".
Z tego co pamiętam, to akcja przeciągania rozpoczęła sie za poprzednika BXVI, a kardynał Ratzinger był oberkretaczem tego przeciągania.
CytujZ tego co pamiętam, to akcja przeciągania rozpoczęła sie za poprzednika BXVI, a kardynał Ratzinger był oberkretaczem tego przeciągania.za wielkiego poprzednika Całe te zabawy z koncesjonowaniem Tradycji zawsze były związane (także lokalizacją indultów) z aktywnością "schizmatyków". Ecclesia Dei to przystań dla renegatów, którym obiecano biskupa. A gdy już przyszli pokornie, to zostali jak zwykle w historii bywa - oszukani. Zamiast biskupa dostali birytualizm.